Historia noża w plecach (cz. IV)
Dwudziesty trzeci raz Kościół katolicki wbił Polscenóż w plecy na sejmie niemym w 1717 r.Zdetronizowanemu Augustowi II w roku 1709
pomogły powrócić na tron Rosja i Kościół
Dążąc do zaprowadzenia rządów absolutnych, Niemiec w roku 1713 wprowadził do Polski wojska saskie, które poczynały sobie jak w kraju okupowanym. Gdy Sasi zamordowali kilku szlachciców, wybuchła wojna domowa - szlachta zawiązała konfederację tarnogrodzką przeciw królowi. Konfederaci nie zgodzili się na
mediację nuncjusza papieskiego, pamiętając, kto Niemca posadził na tronie i popierał nawet po detronizacji.
Wobec tego biskup Szaniawski i hetman Pociej wystąpili z propozycją mediacji... cara Piotra I. Poszło łatwo, bo kanclerzem był wówczas Jan Szembek, płatny agent Rosji, senatowi przewodniczył jego brat prymas Krzysztof, a podkanclerzym był biskup de Alten Bokum (patrz: „Zdrajcy w sutannach”).
Rosja, oczywiście, wprowadziła swoje wojska do Polski, a gen. Dołgoruki narzucił porozumienie. Pod rosyjskimi bagnetami odbył się sejm, na którym nikogo nie dopuszczono do głosu, stąd nazwa: sejm niemy.
Głosowano wcześniej uzgodnione ustawy. Kościół w porozumieniu z Rosją uzyskał, co tylko chciał. Przede wszystkim innowiercom zakazano publicznego odprawiania nabożeństw ewangelickich i prawosławnych.
Wymusiło to zamykanie kościołów ewangelickich, a cerkwie przejmowali unici. Rosja i Niemcy godziły się na szykany względem własnych braci w wierze, gdyż był to zawsze konieczny wymóg Kościoła w zamian za zdradę i osłabienie Polski - utrzymanie silnego katolicyzmu było priorytetem, skutkiem zaś - zawsze słabe państwo.
Saskie wojska musiały być z Polski wycofane, urzędy mogli sprawować tylko Polacy, ograniczono władzę
hetmanów. Rosja poczuła się zwolniona z zobowiązania oddania Polsce zdobytych na Szwedach Inflant,
co zagwarantowała w traktacie narewskim. Czyli na udziale w III wojnie północnej, i to w zwycięskiej
koalicji, Polska nie zyskała nic, poza ruiną kraju i utratą suwerenności. Na sejmie biskup Łubieński spowodował
ograniczenie liczebności wojska polskiego maksymalnie do 18 tys. w Koronie i 6 tys. na Litwie. Uchwalono jednak tak niskie porcje żołnierskie, że starczało zaledwie dla 12 tys. wojska. Jak to się miało do ponadstutysięcznych armii sąsiadów, przyszłych zaborców? W ten sposób ukrócono żądania szlachty, by Kościół płacił podatki na obronę Polski. Kraj był zniszczony licznymi wojnami i zarazami. Kwitły jedynie ogromne majątki biskupie i zakonne. Zdrajcy w sutannach rozwiązali problem wraz z polskim wojskiem.
Polska zastała przez nich rozbrojona i rzucona na łup zaborcom!
Gwarantem ustaw sejmowych uchwalonych na życzenie biskupów została Rosja i w ten sposób z Polski zrobiono rosyjski protektorat.
Tak Kościół przyczynił się do utraty przez Polskę suwerenności i rzucenia jej w szpony Rosji!
Dołgoruki został pierwszym ambasadorem, a właściwie wielkorządcą Rosji w Polsce. „Osiągnięcia” sejmu
niemego są porównywalne w skutkach do sejmów rozbiorowych.
Dwudziesty czwarty raz Kościół wbił Polsce nóż w plecy, gwałcąc elekcję (kolejną, już czwartą!) w 1733 r. Na tej elekcji wybrano niemal jednogłośnie Stanisława Leszczyńskiego. Znany z tolerancji, do tego teść Ludwika XV, był dla Kościoła nie do przyjęcia. Wojska rosyjskie znów weszły do Polski, a do ich obozu przybyli biskupi
Lipski i Hozjusz. Lipski pod rosyjskimi bagnetami „przeprowadził elekcję” w obecności zaledwie garstki szlachty. Było ich tylu, że nazwano ją „elekcją w grochowskiej karczmie”. Hozjusz ogłosił królem Augusta III. Żaden z biskupów nie miał do tego prawa.
Ponieważ na sejmie konwokacyjnym podjęto uchwałę wykluczającą z elekcji cudzoziemca i usankcjonowano
ją przysięgą, kardynał Albani - protektor Polski w Rzymie - załatwił błyskawiczne unieważnienie przysięgi sejmu polskiego!
Już wtedy współpraca papieży z prawosławną Rosją przeciw katolickiej Polsce kwitła (Kościół zawsze trzymał z silniejszymi, nieważne - car czy Hitler). „Elekcja” ta była bezprawiem i naruszeniem suwerenności Polski, bo odbyta pod rosyjskimi bagnetami nie była ani wolna, ani suwerenna. Widać, jak Kościół traktował niepodległość Polski: miał ją po prostu gdzieś.
Wybuchła wojna domowa, wojska rosyjskie wyparły Leszczyńskiego, łupiąc przy okazji Polskę, a niemieckiego
uzurpatora koronował biskup Lipski. Insygnia wydał zdrajcom ich kustosz, podwładny biskupa Lipskiego, proboszcz katedry Komorowski. Zapłacono mu sowicie: papież na prośbę Niemców i Rosji nagrodził go złotodajnym arcybiskupstwem gnieźnieńskim z pyszną godnością prymasa Polski.
Uzurpator przystąpił do pacyfikacji przeciwników: przekupstwo, kwaterunki wojsk, rabunki, kontrybucje,
kryminalne porwania - to były środki zaprowadzania wygodnego Kościołowi porządku i „nieskrępowanego
wyznawania wiary”.
Wszystko bagnetami sprowadzonych do Polski wojsk saskich (luterańskich) i rosyjskich (prawosławnych)!
August III na łapówki wydał astronomiczną sumę ok. 8 milionów talarów! Szybko to sobie odbił w dwójnasób na Polakach.
Po raz dwudziesty piąty Kościół wbił nóż w plecy Polsce w roku 1767, pomagając Rosji zmontować
konfederację radomską, aby obalić reformy Stanisława Augusta. Dążąc do powstrzymania reformatorskich poczynań króla, ambasador Repnin postanowił wykorzystać tępotę katolickich fanatyków, kołtunów szlacheckich wychowanych przez jezuitów. Wywołał sprawę równouprawnienia innowierczej szlachty.
Trafił w dziesiątkę. Za rosyjskie pieniądze zawiązano dwie konfederacje innowierców. Ten sam Repnin podpuścił zdrajców nuncjusza i biskupów. Ci użyli księży oraz jezuitów do poszczucia z ambon katolickich fanatyków, którzy „w odpowiedzi” na te konfederacje, zawiązali katolicką konfederację radomską.
Znowu krążyło rosyjskie złoto. Skaczące sobie do oczu konfederacje, katolicka i innowiercze, kotłowały się w... przedpokojach ambasady rosyjskiej. Ogłupienie zapierające dech w piersiach. Oszalałych z nienawiści katolickich
fanatyków Kościół podszczuwał poparciem samego papieża poprzez nuncjusza Duriniego oraz propagandą z ambon. Przywódcami fanatyków byli biskupi: niebywały warchoł Sołtyk (na sejmie komenderował tłumem
rozwścieczonej szlachty), Załuski i Krasiński. Repnin obiecywał im detronizację króla i... niedopuszczenie
do równouprawnienia innowierców.
W tej iście makiawelistycznej intrydze pomagał Repninowi ksiądz Podoski - ostatni łotr, cynik i Płatny Zdrajca, Pachołek Rosji. Na czele konfederacji radomskiej Repnin postawił księcia Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”.
Francuz, gen. Dumouriez tak określił tego katolickiego fanatyka, wychowanka jezuitów: „Najbogatszy
pan w Polsce, ale głupie bydlę”. Toteż nietrudno było Repninowi wystawić całą tę zgraję oczadziałych
kadzidłem wychowanków jezuitów, kołtunów szlacheckich, do wiatru.
Na „sejmie repninowskim” w 1768 roku podpisano traktat z Rosją. Szlachcie prawosławnej i ewangelickiej
przyznano pełnię praw politycznych, Rosja ponownie stała się gwarantem „praw kardynalnych”, w tym liberum veto i wolnej elekcji. Przywrócono rosyjski protektorat nad Polską. Podoskiemu za zdradę zapłacono nie tylko złotem, ale i godnością prymasa Polski - na prośbę Rosji obdarzył go nią papież, wbrew protestom króla Polski.
Zdrajca biskup Sołtyk żalił się w czasie sejmu w liście do kumpla w sutannie Podoskiego: „Zawiedzeni
zostaliśmy, jak ptaszęta na lep wzięte. Chcieliśmy wzmocnić wolność, a staliśmy się niewolnikami”. Wkrótce
pojechał kibitką do Kaługi, gdzie na zesłaniu spędził pięć lat. Prorok?...
Tak to kolejny raz Kościół uniemożliwił reformy w Polsce (patrz: nóż 11, 15 i 20), pomagając przy tym
prawosławnej Rosji. To te „zasługi Kościoła dla Polski”.
Po raz dwudziesty szósty Kościół katolicki wbił nóż w plecy Polsce, doprowadzając do wybuchu
konfederacji barskiej w 1768 roku.
Po równouprawnieniu innowierców kler przystąpił do kontrataku, chcąc je cofnąć. Papież Klemens XIV polecił nuncjuszowi Duriniemu napomnieć biskupów, „(...) że są w pierwszym rzędzie katolikami, a dopiero potem Polakami”. Nuncjusz użył jezuitów i ambon do zaciekłej akcji propagandowej, skierowanej przeciwko Rosji, która równouprawnienie przeforsowała. Wykorzystał powszechne oburzenie wywiezieniem przez Repnina do Kaługi czterech senatorów, w tym biskupów Sołtyka i Załuskiego. Prawą ręką Duriniego był biskup Krasiński, który został przywódcą konfederacji barskiej. Duchowym jej patronem był „ksiądz Marek” Jandołowicz.
Ta nieprzytomna ruchawka katolickich fanatyków w ciągu pięciu lat zrujnowała i wykrwawiła kraj, stała się bezpośrednią przyczyną I rozbioru i pozbawiła Polskę możliwości oporu.
Chaos był taki, że przez pięć lat nie mógł zebrać się sejm! Powstanie chłopskie („koliszczyzna”) spustoszyło Ukrainę. Powstańcy wyrżnęli ok. 200 tys. Polaków i Żydów, nikt nie liczył ofiar odwetowego ludobójstwa.
Durini został z Polski odwołany na żądanie Rosji. Jak pisze prof. Łukasz Kurdybacha, rola nuncjusza papieskiego Duriniego w rozpętaniu tej wojny domowej nie została do końca odkryta. Następca Duriniego, Garampi, nawiązał ponownie bliską współpracę z Rosją. Oczywiście, przeciwko Polsce, a raczej tego, co z niej zostało...
Cdn. LUX VERITATIS