Prawda i kłamstwa o marcu 68
Co roku z różnym nasileniem pojawia się temat marzec 1968 i sprowadzany jest wyłącznie do antysemityzmu, jaki rzekomo miał miejsce w tym czasie w Polsce?
W każdą rocznicę tamtych wydarzeń uruchomiana jest fala przeinaczeń i fałszów.
Z uporem i premedytacją siły nieżyczliwe Polsce i Polakom utrwalają w świadomości opinii publicznej w kraju i na świecie pogląd jakoby wydarzenia mające miejsce w kraju w marcu 1968 były wyłącznie, a przynajmniej głównie, przejawem tkwiącego w Polakach antysemityzmu, zaś występujące także w tym czasie konflikty między społeczeństwem, a zwłaszcza młodzieżą akademicką, inteligencją, intelektualistami, a władzą stanowić miały tylko tło i margines niemający istotnego znaczenia. Usiłuje się nadal podtrzymać wersję wydarzeń i utrwalić pogląd o rzekomym antysemityzmie Polaków wynikającym wręcz z ich natury narodowej.
Do podtrzymania takiego fałszywego mitu przyczyniła się w niemałym stopniu nieudolna i nieskuteczna urzędowa propaganda, która miast zwalczać i obalać owe fałszywe poglądy, przedstawiać prawdziwą wersję wydarzeń, przyjęła metodę przemilczania niesłusznych inkryminacji, torując w ten sposób drogę kłamstwom i oszczerstwom.
Podobną metodę stosuje się nadal wychodząc z błędnego założenia, że jeśli o jakichś sprawach się nie mówi, to one nie istnieją. W rezultacie takiej postawy w świadomości wielu młodych Polaków utrwala się rzeczywiście przekonanie, że w marcu 1968 roku, i w miesiącach następnych, doszło w kraju do fali antysemityzmu wywołanej przez rodzimych szowinistów, czego skutkiem miałyby być szykany, represje, zwalniania z pracy i wypędzanie z Polski wielu wartościowych obywateli pochodzenia żydowskiego. Takie przedstawianie wydarzeń marcowych jest ordynarnym kłamstwem, prymitywnym, bezczelnym przeinaczaniem faktów i dlatego trzeba się temu stanowczo sprzeciwiać. Przede wszystkim nie wolno rozpatrywać wydarzeń tamtych miesięcy w oderwaniu od istniejących wówczas warunków w Polsce i na świecie. Był to rok buntów społecznych, a szczególnie młodzieży, na całym świecie, a nie tylko w Polsce. Był to już dwunasty rok rządów Władysława Gomułki i ich schyłek. Wyraźnie odczuwalne stawały się tendencję nawrotu do stalinowskich praktyk rządzenia, do dyktatury.
Tępiono wszelką nieprawomyślność, wszędzie węszono rewizjonizm, antykomunizm, kontrrewolucję, działania agentów imperializmu.. Toteż każdy, kto sprzeciwiał się rządzącej ekipie, kto krytykował system rządzenia, nawoływał do przeprowadzenia zmian, demokratyzacji życia, rozszerzenia swobód obywatelskich, wolności, był prześladowany, szykanowany, niszczony. Każdy... a nie tylko obywatele polscy pochodzenia żydowskiego. Przykład Władysława Bieńkowskiego, jednego z współzałożycieli PPR, którego partia szykanowała za jego nawoływania do reform socjalizmu. Toteż elementarne poczucie uczciwości nakazuje ujawniać prawdę o tamtych wydarzeniach i ich tło polityczno-społeczne. Trzeba, więc dowodzić na podstawie niezaprzeczalnych faktów prawdy, że wydarzenia marcowe w Polsce były wynikiem wielu przyczyn, a także były echem wydarzeń światowych, a nie specyficznie polskimi.
Rok 1968 można bez przesady nazwać rokiem buntów młodzieży na świecie, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, choć ich przyczyny były różne. O co innego chodziło młodzieży protestującej w RFN, Francji, Hiszpanii, we Włoszech, w USA, a czego innego domagała się młodzież polska, czechosłowacka i innych krajów socjalistycznych. Wspólne było jednak niezadowolenie z istniejącego porządku świata i braku jasnych perspektyw. Młodzież Zachodu odrzucała model konsumpcyjny, zaś młodzież Wschodu domagała się większych swobód, wolności, praw obywatelskich. Dlatego na Zachodzie młodzież sympatyzowała z ruchami lewicowymi, a nawet lewackimi, maoistowskimi. W lutym tegoż roku młodzież Europy Zachodniej wypowiadała się po stronie Demokratycznej Republiki Wietnamu, a przeciw Stanom Zjednoczonym toczącym wojnę z DRW. W czasie tych manifestacji wyrażano często sympatie, poparcie, akceptacje działalności Czerwonych Brygad i grup terrorystycznych typu Baader-Meinhoff. W marcu studenci włoscy domagali się większego wpływu na zarządzanie uniwersytetami. Bunty te przybrały szerokie rozmiary. 3 marca doszło do bardzo ostrych starć w Rzymie między studentami a policją. W kwietniu w USA zginął Martin Luter King, co spowodowało zamieszki w większych miastach USA, zwłaszcza w dzielnicach murzyńskich.
Bardzo silne było wrzenie w śród studentów w RFN. Szczególnie ostre starcia miały miejsce 12 kwietnia w Berlinie Zachodnim. W maju nasiliło się niezadowolenie młodzieży akademickiej we Francji. Powodem manifestacji w Paryżu była decyzja rządu o likwidacji Wydziału Humanistycznego Sorbony liczącego 12 tys. studentów. Szczególnie ostre walki z policją miały miejsce w dzielnicy Łacińskiej Paryża. Zaburzenia we Francji stały się powodem manifestacji i protestów solidarnościowych studentów Berlina Zachodniego i Frankfurtu.
Buntowali się także robotnicy. 18 kwietnia zbuntowali się robotnicy zakładów Renault i ogłosili strajk okupacyjny. Niezadowolenie z rządu, postępowaniu władz wobec studentów powodowało nowe strajki i manifestacje. Już 21 maja strajkowało we Francji 8 milionów pracowników, 28 maja liczba strajkujących doszła do 10 milionów, natomiast w początkach czerwca przekroczyła 15 milionów.
Owe wrzenia społeczne młodzieży, manifestacje studenckie miały miejsce w wielu krajach europejskich. 22 maja manifestowali studenci w Madrycie, w Rzymie, Turynie, Belgradzie, Brukseli, Sztokholmie i przeniosły się na kontynent amerykański..
We Francji napięcie doszło do takiego stanu, że 16 czerwca rząd Francji prezydenta de Gaulle`a zapowiedział wprowadzenie stanu wojennego. Zapowiedź ta wcale nie uspokoiła nastrojów i już 16 czerwca wybuchła nowa fala demonstracji studenckich w Paryżu. Rząd dał rozkaz policji wkroczenia na teren Sorbony i usunięcia studentów okupujących uczelnię siłą. Władze rozwiązały też wiele organizacji studenckich. W wyniku ostrych walk między policją i demonstrującą młodzieżą, tylko w Paryżu było rannych 1910 policjantów i 1459 demonstrantów.
Z 20 na 21 sierpnia o godz. 23,40 nastąpiła inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowacje w celu przerwania podjętych wiosną reform przez ekipę Aleksandra Dubczeka. W akcji tej udział wzięło także wojsko polskie. Wydarzenia te wywołały falę protestu w całym demokratycznym świecie oraz silny opór w Czechosłowacji. Do najostrzejszych protestów doszło 28 i 29 października w Pradze, gdzie manifestowało ponad 40 tys. studentów, pracowników naukowych, inteligencji, młodzieży. Podobne manifestacje powtórzyły się 7 listopada i później. Spektakularnym gestem protestu i rozpaczy było samospalenie się studenta Jana Palacha w centrum Pragi na Vaclawskich Namestiach.
Przytoczone fakty stanowią tło, na którym należy rozpatrywać wydarzenia marcowe w Polsce. Dowodzą także, niezadowolenie z istniejącego porządku świata. Wyrażali je nie tylko polscy studenci, intelektualiści, inteligencja, ale również młodzież na Zachodzie, robotnicy we Francji, Murzyni w USA, przeciwnicy wojny w Wietnamie, agresji na Czechosłowację.
Podłoże protestów w Polsce
Studenci, intelektualiści, inteligencja i wiele innych grup społecznych w Polsce miało dość istotnych powodów do niezadowolenia z rządów Władysława Gomułki, który pod koniec swojego władania dążył tylko do utrwalenie istniejącego stanu rzeczy i sprzeciwiał się wprowadzeniu zmian, reform, postępu. Zbliżająca się fala wyżu demograficznego wymagała nowych miejsc w szkołach średnich, wyższych, nowych stanowisk pracy, mieszkań, żłobków, przedszkoli...Tymczasem w przemówieniach Gomułki obywatele, a zwłaszcza młodzież, słyszała w formie wyrzutu, jaki to ona sprawia kłopot władzy, która musi zabiegać o budowę nowych szkół, przedszkoli, tworzyć nowe stanowiska pracy, zapewniać mieszkania, opiekę zdrowotna... i w ogóle rząd musi dopłacać do obywateli. Młodzieży uczącej się przy każdej okazji wypominano, jakich to doznaje dobrodziejstw mogąc uczyć się w bezpłatnych szkołach, natomiast obywatelom pracującym, że dzięki władzy ludowej, nie grozi im bezrobocie. Ponieważ te argumenty o rzekomych dobrodziejstwach władzy nie trafiały do przekonania światłej części społeczeństwa, zwłaszcza inteligencji, studentów, młodzieży, wzrastało napięcie, które wyzwoliło tłumione przez lata protesty niezadowolenia. Niezadowolona z istniejącej sytuacji w kraju była, nie tylko młodzież i inteligencja, ale także aktyw partyjny wszystkich szczebli. Zwłaszcza kadra partyjna w średnim wieku oraz młodsza kadra aparatczyków PZPR. SD, ZSL, PAX, organizacji młodzieżowych, społecznych, niecierpliwie oczekująca awansów. Utrwalony przez 12 lat partyjno-rządowy establishment był przeciwny jakimkolwiek znaczącym zmianom obawiając się utraty swych stanowisk, wpływów i uprzywilejowanych pozycji. Podobnie jak na Kremlu, tak i w Polsce nastąpiła petryfikacja systemu i kadr. Toteż młodzi, ambitni działacze partyjni, (Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Szlajfer, Mosze Dojczgewand, Antoni Zambrowski, Seweryn Blumsztajn, Karol Modzelewski i im podobni), mniej zdolna młodsza kadra dydaktyczna na uczelniach, pracownicy aparatu partyjnego, administracji państwowej byli zainteresowani wybuchem fali niezadowolenia, w których to warunkach mogliby się wykazać pewną sprawnością, operatywnością, przydatnością, zaś wielu z dotychczasowych członków władzy nieudolnością i nieprzydatnością. Wybuch niezadowolenia społecznego był im potrzebny do odbicia się w górę. Gdyby go nie wywołali studenci, to uczyniłyby to inne siły, mniej więcej w tym samym czasie. Innymi słowy wydarzenia marcowe były autentycznym wyrazem niezadowolenia pewnej, bardziej światłej części społeczeństwa zamanifestowane postawami studentów i intelektualistów, ale sprowokowane, manipulowane i wykorzystane przez graczy politycznych przepychających się do władzy. Było kilka grup pragnących wykorzystać niezadowolenie społeczne dla swoich osobistych lub grupowych celów.
W rezultacie grupy Moczara i Gierka dopchały się do władzy, natomiast grupa tzw. "Komandosów "(późniejszych KOR-owców) Kuronia, Michnika, Modzelewskiego, Lipskiego, by zrealizować swój cel, musiała poczekać do sierpnia 1980 roku, a zwieńczyła swój sukces dopiero w 1989 roku.
Powstaje słuszne pytanie; skoro wydarzenia marcowe dotyczyły walki o władzę między poszczególnymi frakcjami politycznymi i pretendentami do władzy (grupa Michnika, Kuronia i Modzelewskiego uważała się za ortodoksyjnych komunistów o ludzkim obliczu i opowiadała się za tzw. eurokomunizmem, to dlaczego łączy się te działania z jakimiś postawami antysemickimi? Otóż w tej walce o władzę dużą rolę odgrywali obywatele polscy narodowości żydowskiej i każdy atak na nich traktowany był przez nich i wrogą Polakom propagandę jako przejaw antysemityzmu. Krytykowanie np. stalinowca, byłego sekretarza i wieloletniego członka Biura Politycznego KC PZPR Romana Zambrowskiego, albo młodszej generacji: Michnika, Modzelewskiego. Geremka, Baumana, Dojczgewanda, Szlajfera, Grudzińską, Toruńczyk, Lasotę, braci Smolarów i im podobnych, traktowane było jako przejaw antysemityzmu.
Gdy wyrzucano Polaków z pracy za tzw. postawy rewizjonistyczne (sam tego doświadczyłem w marcu; usunięty zostałem, na wniosek SB z Kuratorium Wrocławskiego Okręgu Szkolnego pod zarzutem wyznawania poglądów rewizjonistycznych.), to nikt w ich obronie nie występował, gdy jednak to samo spotkało obywateli pochodzenia żydowskiego, to nazywano to antysemityzmem i odzywały się protesty międzynarodowe w ich obronie.
Czy jednak w czasie tych zamieszek nie ucierpieli także ludzie niewinni, w tym obywatele pochodzenia żydowskiego?
Owszem, zdarzały się takie przypadki, ale były one rzadkie i w odniesieniu do osób pochodzenia żydowskiego szybko naprawiane. Nie musieli, więc opuszczać Polski, ale cierpliwie czekać na naprawienie krzywd. Przykładami mogą być Jerzy Urban, Daniel Passent, Artur Sandauer, Adam Schaff, Bronisław Geremek, Adam Michnik, Antoni Zambrowski, Jan Lityński, Jerzy Osiatyński i wielu innych, którzy nie opuścili Polski. Czy zatem wolno mówić, że w Polsce był lub jest antysemityzm. Otóż w Polsce nigdy nie było antysemityzmu i nie ma go także obecnie, a wszelkie przypisywanie Polakom postaw antyżydowskich jest oszczerstwem. Natomiast są słuszne pretensje do tych ludzi, także pochodzenia żydowskiego, którzy działali i działają na szkodę Polski i Polaków.
Leszek Skonka