Jean Jacques Rousseau
Urodził się w 1772r.
Ten, jeden z najbardziej znanych przedstawicieli Francuskiego Oświecenia był Szwajcarem urodzonym w Genewie. Syn zegarmistrza, niedoszły grawer, samouk, bez gruntownego wykształcenia, za to z wielkimi ambicjami, większość życia spędził we Francji, najpierw jako włóczęga, później będąc utrzymankiem bogatych lub wpływowych osób. W Paryżu związany był z encyklopedystami.
Miał bardzo trudny charakter. Historycy piszą o nim, jako o egzaltowanym paranoiku i marzycielu z chorobliwą podejrzliwością wobec przyjaciół, graniczącą z manią prześladowczą. Niezrównoważonym egocentryku.
W ciągu swego życia dorobił się pięciorga dzieci, z których wszystkie skończyły w przytułkach.
Umarł skłócony ze wszystkimi, rozgoryczony i osamotniony prawdopodobnie na chorobę związaną z niedomaganiem pęcherza w 1778r.
Jego pierwszym dziełem, które uczyniło go sławnym był praca napisana na konkurs Akademii w Dijon, pt. „Rozprawa o naukach i sztukach”. Na pytanie Akademii, brzmiące: „Czy odrodzenie nauk i sztuk przyczyniło się do naprawy obyczajów?” Rousseau (podobno za namową Diderot'a) odpowiedział zupełnie przewrotnie, że nie i… wygrał konkurs.
Dzięki swemu talentowi literackiemu stał się poczytnym i wpływowym w tamtych czasach autorem.
Na następny konkurs Akademii w Dijon napisał dzieło pt. „Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi”. Choć praca ta nie zdobyła nagrody, została jednak dostrzeżona i wydana.
Autor przedstawia w niej wymyśloną przez siebie, według swego mniemania sielską i idealną wizję stanu naturalnego człowieka.
Stan naturalny, poprzedzający stan społeczeństwa był już dla wielu filozofów przed JJ Rousseau punktem wyjścia do rozważań nt. filozofii społecznej.
Hobbes upatrywał w pierwotnym stanie natury chaos. Była to dla niego anarchia, stan bez prawa, władzy, siły, której jednostki by się podporządkowały. Stan natury to świat ciągłej walki każdego z każdym - o własność i o życie; świat niesprawiedliwy i bez ładu. Rozum jednostek i pragnienie zachowania życia, owa wyniszczająca walka, którą musza prowadzić w stanie natury nakazuje ludziom porozumieć się - zawiązać struktury państwa, określić władzę.
Locke z kolei widział w stanie natury realną wolność postępowania i gospodarowania własnością wolnych i równych ludzi. Nie kojarzył tego z dowolnością i chaosem. Jednak ze względu na to, że każdy posiadał prawo sądzenia i wymierzania sprawiedliwości, wśród ludzi panowała niepewność, która w rezultacie skłoniła ich do zawiązania społeczeństwa, te zaś ustanowiło rząd.
Rousseau upatrywał w stanie natury pierwotne dobro i prawdę. Stan natury był doskonałością i realnymi wartościami. Wszystko co następuje potem, tzn. jest następstwem rozwoju cywilizacyjnego oddala się od tego pierwotnego stanu. Następuje regres.
Przedstawiając wizję człowieka naturalnego, „dzikiego” Rousseau zastrzega, że jest to wizja hipotetyczna, jednak wydaje się, iż jest on przekonany, że odtwarza dzieje ludzkości w sposób wielce prawdopodobny i sam w to wierzy.
Tak oto przedstawia źródła swej opowieści: cytat: str 142
Człowiek w stanie natury przedstawia się nader wspaniale: jest samowystarczalny, silny, odporny na choroby, przystosowany do życia w przyrodzie. Jest szczęśliwy żyjąc chwilą i zaspokajając tylko potrzeby fizyczne.
Rousseau pisze: „pragnienia jego nie dalej sięgają niż jego potrzeby fizyczne; jedyne na świecie znane mu dobra - to pożywienie, samica i wypoczynek, jedyne nieszczęścia, jakich się lęka, to ból i głód”. Nie boi się też śmierci, ponieważ, podobnie jak zwierzęta - jest jej nieświadomy.
Nie posiada żadnych pragnień, których nie mógłby zaspokoić a więc nie zna też uczucia rozczarowania. Jest na tyle zwinny, silny i szybki, że uzbrojony w kij lub kamienie może stanąć do walki z niedźwiedziem lub wilkiem, jak równy z równym.
Jego troską prawie jedyną jest zachowanie własnego życia.
Dotyk i smak ma zupełnie „grube' i nie wyrobione, zaś wzrok, słuch i węch - wyostrzone, tak jak to mają zazwyczaj zwierzęta.
Właściwie nie potrzebne są mu lekarstwa i lekarze, bo większość chorób zostało stworzone później przez cywilizację.
Nie potrzebuje komunikować się z innymi ludźmi i nie komunikuje się. Nie istnieje więc język.
Nikt nie narzuca takiemu człowiekowi swojej woli, a więc jest on wg Rousseau doskonale wolny. Jeśli nawet inny, silniejszy człowiek dziki przegoniłby go z jakiegoś drzewa - może on sobie znaleźć inne drzewo i na nim z upodobaniem siedzieć. Różnice między ludźmi są zresztą w tej fazie rozwoju ludzkości dużo mniejsze, niż w na etapie społecznym.
Inne jednostki swojego gatunku, dziki generalnie spotyka przypadkowo. Nie ma potrzeby, żeby się z nimi wiązać ani z nimi wojować. Swoje potrzeby prokreacyjne zaspokaja przy okazji, oddalając się po wszystkim w sobie znaną indywidualną drogę, nie martwiąc się, o to, co będzie się działo z jego potomstwem i nawet go nie znając.
Nie ma i nie potrzebuje rodziny.
Człowiek w stanie natury chodzi sobie po prostu świecie zbierając żołędzie, które akurat spadły z drzewa aby się posilić i popija wodą ze strumienia.
Nie musi pracować. Żyje bez trosk i jest szczęśliwy.
Rousseau tak o tym pisze cytat: str 144 + str 144 + str 145
W tym świecie nie istnieją takie pojęcia, jak sprawiedliwość czy występek. Nie istnieje tez oczywiście własność prywatna. Człowiek jest można powiedzieć „dobry”, choć bardziej pasowałoby tu chyba słowo „amoralny”. Żyje, jak by to powiedział dużo późnie Fryderyk Nietzsche „poza dobrem i złem”.
Jednostki ludzkie w stanie naturalnym kierują się instynktem a nie rozumem. To właśnie rozum później stanie się przyczyną antagonizmów między ludźmi, bo dzięki niemu narodzi się miłość własna.
Wydawałoby się, że Rousseau opisuje bardziej życie jakiegoś zwierzęcia-samotnika niż człowieka, mówi:„między człowiekiem zaś a zwierzęciem nie ma różnicy innej niż ilościowa; niektórzy nawet filozofowie twierdzili, że większa różnica dzieli tu czasem jednego człowieka od drugiego, niż od zwierzęcia” jednak wyróżnia on trzy rzeczy, które różnią dzikiego od zwierząt:
- zdolność wolnego sprawstwa, czyli wolna wola, wolność zgodzenia się lub stawienia oporu „w tym to uświadomieniu sobie własnej wolności - pisze Rousseau - przejawia się przede wszystkim niematerialność ludzkiej duszy”
- zdolność do doskonalenia się - jest to własność, która jest źródłem wszystkich nieszczęść, bo to ona właśnie wydobywa człowieka ze stanu początkowego, w którym wiódł życie spokojne.
- poczucie litości, które trzeba rozumieć chyba bardziej jako empatię, czyli zdolność do współodczuwania cierpień innych.
To litość właśnie jest tym, co może się rozwinąć (jeśli jest nieskażone) w „cnoty społeczne” takie jak: wspaniałomyślność, życzliwość czy przyjaźń. „To ona rzuca nas bez namysłu na pomoc tym, którzy cierpią”.
Rozum natomiast daje początek miłości własnej, pod wpływem której człowiek zasklepia się w sobie. „Filozofia odosabnia człowieka; za jej sprawą mówi on sobie po cichu na widok tego, kto cierpi: „Giń jeśli chcesz - ja jestem bezpieczny””.
Cytat: str. 181
Tak właśnie przedstawia Jan Jakub Rousseau stan idealny ludzkości. Czy uważał, że powinniśmy do niego wrócić ? Zdawał sobie sprawę, że sprawy niestety zaszły już tak daleko, że jest to niemożliwe. Tęsknił jednak i uważał, że był to najlepszy okres w dziejach człowieka.
Później wydarzyło się coś, co wszystko popsuło:
Cytat: str: 186