Geneza "Pana Tadeusza" w świetle epilogu.
Na temat genezy "Pana Tadeusza" wiele informacji dostarcza nam korespondencja prowadzona przez J.B.Zaleskiego z synem poety. W liście z 1874 r. pisze on, że wymyślił "Pana Tadeusza" na wsi w woj. poznańskim pragnąc przedostać się do królestwa, początki utworu sięgają 1831 r. Autor jednak szybko porzucił pomysł i powrócił do niego w Paryżu, jesienią 1832 r. Praca nad "Panem Tadeuszem" trwała prawdopodobnie około 9 miesięcy. Utwór został ukończony w lutym 1834. Mickiewicz znajdował się wówczas u szczytu aktywności twórczej, niedawno wydał II część "Dziadów", "Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego", przetłumaczył "Giaura" i redagował "Pielgrzyma polskiego". Wśród tych rozlicznych zajęć pisał "Pana Tadeusza". Początkowo miał być on wzorowany na sielance Goethego "Herman i Dorota", a główna akcja skupiać się miała wokół miłości Tadeusza i Zosi. Z czasem jednak, w trakcie pracy nad utworem z 5 ksiąg rozrósł się ostatecznie do 12. Utwór ukazał się drukiem w Paryżu w 1834 r. rozbudowany o tło obyczajowe i wątki polityczne.
Informacji na temat genezy utworu dostarcza nam jednak przede wszystkim epilog. Rozpoczyna się on od odwzorowania stosunków panujących na emigracji. Atmosfera wśród polskich emigrantów jest bardzo zła "przekleństw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów i spóźnionych żalów, potępieńczych swarów". Poeta przyczynę tego stanu rzeczy upatruje w sytuacji emigrantów, którzy "w każdym sąsiedzie znajdowali wroga". Istniejące nastroje częściowo tłumaczy i usprawiedliwia rozpaczą po przegranej i brakiem perspektyw na przyszłość. Poszczególne ugrupowania emigracyjne obarczały się wzajemnie winą za przegrane powstanie, nie mogły również porozumieć się w sprawie przyszłości Polski.
"Nie dziw, że ludzi świat sobie obrzydza
Plwają na siebie i żrą jedni drugich"
Po przedstawieniu sytuacji wśród emigrantów przechodzi Mickiewicz następnie do genezy "Pana Tadeusza". Mówi wprost, że początkowo pisanie utworu "o kraju lat dziecinnych" było karą oderwania się od rzeczywistości emigracyjnej i tej niedawnej, polistopadowej. Pozwalało przynajmniej na chwilę zapomnieć o przytłaczającym ciężarze pielgrzymstwa, łagodziło poczucie winy i beznadziejności.
"Dziś dla nas w świecie nieproszonych gości
W całej przeszłości i całej przyszłości
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka"
Przez kontrast z ponurą rzeczywistością przeszłość jawiła się w pastelowych barwach, spokojna i harmonijna, lepsza niż na prawdę bo wyidealizowana, była odtrutką dnia dzisiejszego. O tym bowiem co wydarzyło się niedawno, o przegranej walce pisać było jeszcze zbyt trudno. Zanadto świeże i bolesne były to jeszcze sprawy.
"O Matko Polsko ! Ty tak świeże w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie"
Z tego właśnie powodu chcąc podnieść na duchu skłóconych i załamanych emigrantów powraca myślami do kraju lat dziecinnych tzn. do czasów kiedy szlachta, jako najważniejsza grupa społeczna powoli zaczynała schodzić z areny dziejowej, a z nią wszystko co się z nią wiązało. Mickiewicz marzył o tym aby jego utwór nie był tylko książką dla wąskiego grona odbiorców marzył, aby dotarł nawet pod chłopskie strzechy.
"O żebym kiedy dożył tej pociechy,
Żeby te księgi zabłądziły pod strzechy"