Zimową nocną drogą
Na tle czarnego bezgwiezdnego nieba
Skamieniałe mrozem przydrożne drzewa
Wracam samochodem tą droga co dzień
Latem o tej porze, złotem słońce zachodzi
Droga ośnieżona jak granitowy kamień szary
Czerń nocy nade mną w reflektorach zawisła
Gdzieś za tysięcznym drzewem dom mój mały
Nieś mnie strumieniu, tęskno w moich myślach
Powtarzaj ciągle nie łudź się pośpiechem
Zasypana droga, szybka jazda jest dziś grzechem
Niech tobą jadąc w ciemności szybkość nie targa
Miej ją przed oczyma i jej kochane imię, na wargach
Autor:slonzok
Bolesław Zaja