Kilka lat temu tuż po zakończeniu sesji dostałem od mojej sąsiadki propozycję wyjazdu na obóz w zastępstwie jej syna, który oblał kolejny raz szkołę. Za karę postanowiła, że chłopak nie pojedzie, a jako że już wszystko było zaklepane, szukała kogokolwiek w zastępstwie. Okazało się, iż jest to coś w rodzaju połączenia szkoły przetrwania z obozem sportowym. Miałem na dwa tygodnie zamieszkać w jednej z nadmorskich miejscowości, w domkach położonych w lesie, kilkadziesiąt metrów od morza. Ponieważ i tak nic nie planowałem, a perspektywa spędzenia całych wakacji w Warszawie niezbyt mi się podobała, ofertę przyjąłem natychmiast.
Już w autobusie moje ogromne zainteresowanie wzbudzili dwaj opiekunowie grupy. Pierwszy - absolutny blondyn, a takich lubię najbardziej, wysoki, proporcjonal nie zbudowany, fajny facet; nazywali go Hans, chociaż tak nie miał na imię. Drugi jeszcze wyższy od Hansa, z ciemnymi włosami, był jeszcze lepiej zbudowany od swojego kolegi; był to Adam. Podczas długiej podróży oddawałem się wspaniałym sex-marzeniom, w których oczywiście uczestniczyli dwaj moi ulubieńcy.
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że zabrakło miejsca w domkach dla wszystkich uczestników obozu. Postanowiono zatem, że jeden z nas może zamieszkać z opiekunami, i jak pewnie się domyślacie, właśnie to ja, jako najstarszy, otrzymałem propozycję mieszkania z tymi fajnymi menami. Szczęście jak zawsze mnie nie opuszczało. Ale żeby nie okazało się, iż wszystko zawsze mi się udaje, moi współlokatorzy okazali się zakręceni na punkcie sexu, ale z kobietami. Co wieczór przyprowadzali jakieś babki i pieprzyli je jak króliki. Przynajmniej mogłem sobie popodglądać te wspaniałe ciała w akcji. Obydwaj byli dobrze obdarzeni przez naturę, ale to Hans był zdecydowanym mistrzem. Miał co najmniej 25-centymetrowego kutasa. Dopiero teraz, gdy patrzyłem i słyszałem, jak panienki krzyczą z rozkoszy, moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, a mój kutas nie dawał mi spokoju.
Pewnej nocy, gdy chłopaki pożegnali kolejne panieny, ja kończyłem właśnie koniobicie. Wtedy do mojego pokoju wpadł Adam. Nie wiedziałem, co właściwie mam zrobić. On za to wcale nie wyglądał na zdziwionego. Uśmiechnął się tylko i zawołał Hansa:
- Chodź tu szybko, trza pomóc naszemu przyjacielowi!
Hans, gdy przyszedł, tylko powiedział do mnie:
- Czemu nic nie powiedziałeś, przecież byśmy się z tobą podzielili, a tak dupy już poszły, a koni obicie to nic niewarta strata spermy. Trudno, poradzimy sobie sami.
Po czym podszedł do mnie, leżącego na łóżku, uklęknął, zabrał moją rękę, cały czas ściskającą kutasa, i zaczął lizać i ssać go. Było świetnie. Ale ja chciałem jeszcze więcej. Złapałem za nogawkę spodni stojącego obok nas Adama i przyciągnąłem go bliżej siebie. Teraz zacząłem głaskać go po wypukłym już rozporku. On na to stwierdził:
- Wiesz, Hans, dobrze, że nie zawołaliśmy dla niego dziewczyn, to pedał. Ale co mi tam, dzisiaj mam chęć przerżnąć i jego.
Poczym rozpiął rozporek. Nad moimi oczami znalazł się twardy już chuj. Natychmiast wziąłem go do buzi. Ciągnąłem najlepiej jak umiałem, chcąc mu pokazać, że tylko facet potrafi dogodzić drugiemu menowi. Adam położył swoje ręce na biodrach, odchylił głowę do tyłu, zamknął oczy i zaczął szybciej oddychać. Mój kutas tymczasem, ostro stymulowany przez Hansa, wystrzelił prosto w jego usta. Wylizał wszystko do końca. Wstał, rozpiął swoje spodnie i stanął obok Adama. Po kilku chwilach Adam wyjął kutasa z moich ust, po to, by zaraz znalazł się w nich wielki chuj Hansa. Adam tymczasem zdjął do końca moje spodnie, założył moje nogi na swój kark i zaczął lizać moją dziurkę, wwiercał się do środka swoim jęzorem; było wspaniale. Po kilku minutach Adam postanowił przejść do konkretów. Zmienił nieco swoją pozycję i wpakował mi swojego kutasa w moją dupę, wjechał w nią aż po samą nasadę, odczekał chwilkę i zaczął jazdę. Pieprzył mnie zdrowo, a ja czułem się jak w niebie. Hans tymczasem zaczął po prostu walić mnie w usta. Wkładał mi kutasa do końca, sprawiając, że dławiłem się nim.
Po dobrych kilkunastu minutach rozkoszy chłopcy postanowili zmienić układ. Teraz ja uklęknąłem na podłodze. W moją dupę wjechał jeszcze większy kutas Hansa, ja natomiast zacząłem ssać kutasa Adama. Ten, nieźle już podniecony, podobnie jak wcześniej Hans, złapał moją głowę i zaczął nadziewać ją na swego chuja. I tak minęło następne kilkanaście minut. Adam zaczął ciężko oddychać, jego twarz zalewał pot. Wystrzelił prosto w moje gardło, był gdzieś tak daleko, że nawet nie poczułem smaku jego spermy. Hans tymczasem, gdy zobaczył, że jego kolega już skończył, zaczął jeszcze szybszą jazdę, co nie znaczy, że gorszą. Po chwili poczułem w mojej dupie gorącą spermę.
Teraz w naszym domku znacznie rzadziej pojawiały się kobiety, za to my w różnych konfiguracjach rżnęliśmy się co noc. Czekam na następny obóz za rok.