Pedagogika rodziny
Ćwiczenia 2010/2011
Mgr Małgorzata Buchla
WPROWADZENIE DO PEDAGOGIKI RODZINY
Pojęcie rodziny
Z. Tyszka - Rodzina stanowi integralną część każdego społeczeństwa, a zarazem jego najmniejszą i podstawową komórkę. Jest najważniejszą grupą społeczną, w której człowiek przychodzi na świat i z którą łączą go wielorakie związki do końca życia. Jest grupą małą, pierwotną, o przewadze więzi osobistych, odznacza się międzypokoleniową i wielopokoleniową trwałością więzi, a członkostwo w niej jest autentyczne, dobrowolne i w zasadzie nierozerwalne (za wyjątkiem porzucenia, rozwodu).
A. Kamiński - Rodzina jest podstawową wspólnotą życia, głównie emocjonalną, gdzie w czasie wszystkich lat życia następuje wzajemne wyrównanie poglądów i ocen, gdzie ludzie kontaktują się całą osobowością, a dom - to podpora emocjonalna, ostoja bezpieczeństwa psychicznego.”
Mistyka macierzyństwa w przyszłości
Toffler zastanawia się, co się stanie z sensem macierzyństwa, jeśli dziecko będzie można hodować w laboratorium? Rodzenie dzieci zaspokaja potrzeby twórcze kobiet, są one dumne z tego, że mogą rodzić dzieci, ale co się stanie jeżeli potomstwo będzie pochodziło z próbówki? Unicestwi to całą mistykę macierzyństwa. Jeśli będzie można kupić embrion, wtedy rodzicielstwo stanie się kwestią prawną, a nie biologiczną. Macierzyństwo nie będzie już kojarzone z przedłużeniem i podtrzymaniem rodu ludzkiego, a znaczenie kobiet będzie związane z innymi osiągnięciami niż rodzenie dzieci.
Rodzina opływowa
Typowa rodzina przedprzemysłowa charakteryzowała się zarówno duża liczbą dzieci jak i licznymi krewnymi - dziatkami, wujkami, ciotkami i kuzynami. Są one ze swojej natury nieruchliwe. Trudne do przesiedlenia i wędrówki z miejsca na miejsce. „Poszerzona rodzina”.
Uprzemysłowienie czyli rozwój przemysłu, pociągnęło za sobą masowe przenoszenie się ludzi, którzy opuszczali gospodarstw rolne w poszukiwaniu pracy. W ten sposób rodzina poszerzona stopniowo pozbawiała się „nadwagi” i w końcu wyłoniła się rodzin „nuklearna” składająca się tylko z rodziców i małej liczby dzieci. Jest to rodzina łatwo przenośna, znacznie bardziej mobilna. Stała się standardowym modelem we wszystkich krajach uprzemysłowionych.
Superindustrializm, czyli następny eta rozwoju gospodarczego i technologicznego, wymaga jeszcze większej mobilności. Związku z tym można się spodziewać, że wśród rodzin przyszłości wiele wybierze bezdzietność. W ten sposób krusząc model rodziny do dwojga osób: kobiety i mężczyzny. . Dwojgu ludziom, może nawet o podobnych karierach, łatwiej będzie osiągać wykształcenie i przemieszczać się geograficznie, niż rodzinom obciążonym dziećmi. Zmierzamy do sytuacji, w której „rodzicielstwo będzie udziałem tylko niektórych rodzin, nastawionych na wypełnianie tej funkcji, jaką jest wychowywanie dzieci". Pozostała część ludności, będzie funkcjonować - po raz pierwszy w dziejach - jako wolne i niezależne jednostki.
Kompromisowym wyjściem może być nie rezygnacja z dzieci, lecz posiadanie ich w późniejszym wieku. Mężczyznami i kobietami targają dziś często sprzeczności - czy poświęcić się karierze zawodowej czy posiadaniu dzieci. Dylemat ten może ominąć całkowicie wiele małżeństw w przyszłości, gdyż wychowywanie dzieci można będzie odłożyć do emerytury.
Jak na razie może się to wydawać dziwne, ale jak rodzenie dzieci zostanie oderwane od uwarunkowań biologicznych, nic po za tradycją nie będzie uzasadniać posiadania dzieci w młodym wieku. Można będzie poczekać i kupić sobie embrion lub kilka embrionów późnej jak zakończona zostanie kariera zawodowa.
Bezdzietność ma szansę rozpowszechnić się wśród ludzi młodych i w średnim wieku, normą zaś staną się sześćdziesięciolatki opiekujące się niemowlętami.
Rodzice biologiczni i zawodowi
W przyszłości rodzice biologiczni mogliby powierzyć swoje dzieci pod opiekę rodziców zawodowych, ponieważ oni sami są zaganiani, zapracowani i nie mają czasu wychować swoich dzieci, więc gdyby mogli je oddać rodzicom zawodowym zrobiliby to, aby ich dzieci wychował ktoś kompetentny, kto się na tym zna. Fachowcy tacy byliby rzeczywistą rodziną spełniającą (za wynagrodzenie) rolę wychowawcy powierzonych im dzieci.
Współczesne formy życia rodzinnego
Komuny rodzinne - wspólne życie grupy dorosłych z dziećmi. Może chronić przed poczuciem izolacji. Nawet jak jedna czy dwie osoby z takiej rodziny odejdą, pozostali będą wciąż mieć siebie nawzajem.
Te komuny są odwzorowaniem „zbiorowej rodziny” - w której troje do sześciorga dorosłych przyjmuje jedno nazwisko, żyje razem i wychowuje razem dzieci, stanowiąc prawnie rodzinę, której przysługują określone przywileje ekonomiczne i podatkowe.
Wg niektórych obserwatorów już dziś w Stanach Zjednoczonych żyją setki jawnych lub utajnionych komun.
Cele takich komun mogą być różne: społeczne ekonomiczne, religijne, polityczne a nawet rozrywkowe. Możemy sobie wyobrazić, że powstaną a może już powstały-komuny rodzinne nastawione na uprawianie surfingu u wybrzeży Kalifornii.
Komuna geriatryczna - jest to inny rodzaj rodziny, który może zyskać w przyszłości zwolenników - składająca się z osób starszych, pragnących wzajemnej wspólnoty, w celu dotrzymania sobie towarzystwa i udzielania pomocy. Ludzie starsi, wycofawszy się z aktywnego życia zawodowego nie musieliby już zmieniać miejsca zamieszkania, osiedli by więc razem, składali swoje dochody i oszczędności do wspólnej kasy, wspólnie wynajmowi by pomoc domową lub pielęgniarską - i w granicach swoich możliwości mogliby się cieszyc życiem.
Rodziny składające się z jednej osoby dorosłej i jednego lub kilkorga dzieci - nie koniecznie z resztą tymi dorosłymi będą kobiety.
Gdzieniegdzie wolno już adoptować dzieci nieżonatym mężczyzną. Np. w 1965 roku w stanie Oregon 38 letni muzyk uzyskał jako pierwszy w tym stanie i chyb w całych Stanach Zjednoczonych prawo do adopcji dziecka. Sądy chętniej zaczęły też przyznawać prawo do opieki nad dziećmi rozwiedzionym ojcom. Londyński fotografik Cooper, wygrał w sądzie prawa opiekuńcze nad swym malutkim synkiem, ogłaszając przy tym, że nosi się z zamiarem adoptowania innych dzieci.
Rodziny oparte na małżeństwach homoseksualnych - w miarę wzrostu tolerancji wobec homoseksualizmu, dojdzie do tego, że zaczniemy akceptować takie rodziny, wychowujące adoptowane dzieci. Do rozważenia pozostanie kwestia czy dzieci będą miały być tej samej płci co partnerzy czy przeciwnej. Można się spodziewać, że prędzej czy później ich prawa zostaną uznane.
Rodziny poligamiczne - to związek liczący więcej niż dwie osoby (jednego mężczyznę z kilkoma kobietami lub jedną kobietę z wieloma mężczyznami).
Forma rodziny - rodzinny agregat - pojawia się taka forma rodziny - agregat taki składa się z rozwiedzionych rodziców, którzy zawarli nowe związki małżeńskie i teraz wszystkie zebrane dzieci żyją w tej zbiorowej rodzinie.
Małżeństwo tymczasowe i trajektorie małżeńskie
Małżeństwa tymczasowe
Zamiast pobierać się „do grobowej deski ludzie”, ludzie będą z góry wiedzieli, że ich związki będą raczej krótko trwałe. Będą też wiedzieli, że gdy drogi małżonków zaczną się rozchodzić i gdy rozbieżność rozwojowa między nimi stanie się zbyt duża, będą oni mogli po prostu uznać małżeństwo za zakończone - bez specjalnego szoku i zakłopotania, a nawet może bez tych cierpień, jakie towarzyszą rozwodom dzisiaj. A gdy trafi się im odpowiedni partner, będą zakładać następny związek, a potem następny i następny.
Małżeństwa tymczasowe - zawierane kolejno jedno po drugim - pasują do wieku zmian, w którym ludzkie relacje i wszystkie związki człowieka ze środowiskiem będą miały charakter przejściowy i krótkotrwały. Jest to naturalny i nieunikniony rezultat porządku społecznego, w którym wypożycza się auta, lalki oddaje z powrotem do sklepu, a sukienki wyrzuca po jednym włożeniu. Tak też będzie w przyszłości z małżeństwem.
W pewnym sensie tymczasowe seryjne małżeństwa są już najlepiej strzeżonym sekretem rodzinnym w wielu technospoleczeństwach. Ponowne małżeństwa są obecnie tak powszechne, że obliczono, iż prawie co czwarty nowożeniec w Ameryce staje przed ołtarzem nie pierwszy raz. Opowiada się o zabawnym zdarzeniu w jednej z firm IBM, kiedy to pewna rozwódka, wypełniając kwestionariusz osobowy przed przyjęciem do pracy, do rubryki „stan cywilny", wpisała - po chwilowym wahaniu - „niezamężna ponownie".
Trajektoria małżeńska - kariera małżeńska składająca się z:
Kiedy jeszcze bardziej upowszechnią się małżeństwa seryjne, zaczniemy charakteryzować ludzi nie W kategoriach ich aktualnego stanu cywilnego, lecz w kategoriach kariery małżeńskiej jako swoistej „trajektorii". Będą ją wyznaczać decyzje w ważnych momentach zwrotnych życia ludzkiego.
Większość osób podejmie pierwszą taką decyzję w młodości, wkraczając w „małżeństwo próbne". Już dziś zresztą młodzież Ameryki i Europy masowo dokonuje tego eksperymentu, usankcjonowanego odpowiednią ceremonią lub nie.
Kanadyjski ksiądz proponuje „małżeństwa probacyjne", trwające od trzech do sześciu miesięcy.
Małżeństwa na próbę mają szansę stać się pierwszym krokiem do upowszechnienia małżeństw wielokrotnych czy, jak lo nazwaliśmy, seryjnych.
W momencie, gdy dobiegnie końca okres „próby" małżeńskiej, ludzie będą musieli podjąć drugą ważną decyzję: zostać razem, zalegalizować związek przynajmniej do następnego etapu w życiu czy rozstać się i zacząć rozglądać się za nowymi partnerami. Decyzji będzie więcej, na przykład, czy pozostać bezdzietnymi, czy adoptować lub „kupić" sobie jedno lub dwoje dzieci; czy wychowywać je, czy powierzyć profesjonalnym rodzicom.
Wreszcie trzecim punktem zwrotnym w karierze małżeńskiej będzie ustalenie, podobnie jak jest i dzisiaj, kiedy dzieci mają na dobre opuścić dom rodziców. Przerwanie funkcji rodzicielskich jest dla wielu osób, zwłaszcza kobiet, ogromnym wstrząsem. Ludziom nagle zaczyna brakować sensu istnienia i często - z powodu trudności przystosowania się do nowych warunków - dochodzi do rozwodów.
Trzecie z kolei małżeństwo złączy dwoje ludzi, dla których będzie to ich najdłuższy z dotychczasowych związków - od trzydziestego któregoś roku życia do momentu, aż jeden z partnerów umrze. Może się okazać, że będzie to jedyne „prawdziwe" małżeństwo oparte na trwałym pożyciu. Małżeństwo takie połączy dwoje dojrzałych ludzi, raczej nieźle dobranych pod względem zainteresowań i uzupełniających się w sensie psychologicznym, z poczuciem właściwego doboru osobowości i znajdujących się na bliskim sobie etapie rozwoju osobistego. Związek taki będzie więc miał dużą szansę przetrwania bez większych zakłóceń.
Rodzinę czeka bowiem jeszcze czwarty kryzys, czyli przejście obojga lub jednego z małżonków na emeryturę, co zresztą i dziś stanowi dla wielu ludzi problem. Nagła zmiana trybu życia powoduje w małżeństwie silny stres. Niektóre rodziny po odejściu na emeryturę zaczną chcieć zajmować się dziećmi. Mogłoby to im wypełnić pustkę po wycofaniu się z życia zawodowego.
Inni mogą poradzić sobie z tym kryzysem za pomocą nowych zainteresowań i pasji. Jeszcze inni nie poradzą sobie ze stresem, ich związki rozpadną się, a oni powiększą liczbę osób znajdujących się „między małżeństwami
Większość ludzi będzie prawdopodobnie wiązać się w następujących po sobie kolejno „konwencjonalnych" małżeństwach tymczasowych. Powszechność eksperymentowania z różnymi modelami rodzin sprawi jednak, że co odważniejsi i bardziej zdesperowani będą próbować nowych form współżycia, może najpierw w jakiejś wspólnocie, a potem prowadząc dom samotnie z dzieckiem. Nie będzie więc jednej trajektorii. Jedne staną się bardziej powszechne, inne mniej. Małżeństwo tymczasowe będzie jednak normą, a przynajmniej dominującą normą nadającą ton życiu rodzinnemu w przyszłości
Funkcje rodziny wg Marii Ziemskiej:
Prokreacyjna - w tej funkcji rodzina postrzegana jest jako swego rodzaju zespół osób, tworzących swoisty typ społeczności. Poprzez procesy biologiczne przyczynia się do zasilania tej społeczności przez nowonarodzone osoby. Należą one zarówno do mniejszej jego cząstki, jaką jest rodzina, jak i do ogółu społeczeństwa. Dzięki procesom biologicznym w tym samym czasie następuje zasilenie grupy nowymi osobami, jak i zapewnienie twórcom, czyli mężowi i żonie zaspokojenia popędu seksualnego;
produkcyjna - nowonarodzeni członkowie społeczeństwa, po dorośnięciu stają się nową siłą roboczą, posiadając różnorakie uzdolnienia dążą do ich rozwoju, jak i tym samym do kształtowania rozwijania się różnych dziedzin gospodarki. Takie działanie daje możliwość zatrudniania nowych osób, a więc i zarobkowania w różnych zakładach pracy. Dzięki temu uzyskują środki pieniężne, których używając zapewniają sobie dogodne życie (zaspakajanie potrzeb ekonomicznych);
usługowo-opiekuńcza - zaspokaja potrzeby pojawiające się w życiu codziennym, czyli głodu, pragnienia, czystości, "dachu nad głową", czy odzieży, itp., jak również dzięki niej członkowie rodziny, którzy nie potrafią działać samodzielnie, czego przyczyną jest np. wiek, choroba, kalectwo itp. mogą liczyć na zadbanie o nich i ich potrzeby. W prawidłowo funkcjonującej rodzinie, członkowie powinni się czuć dobrze, ze względu na zaspokojenie ich wszelkich potrzeb, m.in. bytowych, opiekuńczych, troski, opieki, bycia potrzebnym- ogólnie bycia spełnionym;
socjalizacyjna - przy jej wykorzystaniu, młode osoby poznają, uczą się postaw jakimi otaczają ich najbliżsi. Dzieci stają się jakby odzwierciedleniem swoich rodziców, którzy żyją w danym społeczeństwie. Pomad to rodzice pokazują swoim potomkom aspekty socjalizacyjne, czyli język, wzory zachowania występujące w danym otoczeniu, obyczaje, zasady moralne i kulturę. Zatem nowi członkowie dzięki tej funkcji poznają zwyczaje i normy, które obowiązują w danym społeczeństwie, czy środowisku;
psychohigieniczna - zapewnia członkom rodziny odpowiedni rozwój psychiczny, jak również wszystkie podstawowe aspekty higieniczne, czyli m.in. poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niej można poczuć się spełnionym, a uczucie leku i obawy przed niepowodzeniem będzie nam obce. Jeśli założyciele rodziny dbają o prawidłową realizację tej funkcji, jednocześnie przyczyniają się do budowania wysokiego poczucia wartości, spełnienia siebie, czy harmonii, w psychice u potomka. Często funkcja ta określana jest mianem funkcji, dzięki której następuje otwarte wyrażanie uczyć, swoich emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Instytucja rodziny pomaga społeczeństwu w tworzeniu, rozkrzewianiu i zachowaniu atmosfery, która sprzyjałaby zdrowiu psychicznemu. Każdy członek może spełnić swoje pragnienia w zakresie emocjonalności. Są to m.in. miłość, uznanie, szacunek, przynależność itp.
Funkcje rodziny wg Zbigniewa Tyszki:
I. Funkcje biopsychiczne:
prokreacyjna - zaspokajanie potrzeb w kwestii posiadania potomstwa;
seksualna - zaspokajanie potrzeb seksualnych współ małżonków, nie musi być związana z prokreacją;
II. Funkcje ekonomiczne
materialno - ekonomiczna - zaspokajanie potrzeb materialnych;
opiekuńczo - zabezpieczająca - troska nad dziećmi i osobami starszymi i chorymi;
III. Funkcje społeczno-wyznaczające
klasowa - utrzymanie dziecka w klasie rodziny;
legalizacyjno - kontrolna - rodzice legalizują pewne zachowania(np. przyzwyczajenie do nagości);
IV. Funkcje socjopsychologiczne
socjalizacyjna - dostosowanie zachowania do norm obowiązujących w społeczeństwie;
kulturalna - zapoznawanie z dziedzictwem kultury, inkulturacja;
rekreacyjno - towarzyska - umiejętności zachowania się w towarzystwie, spędzania czasu wolnego, spontaniczne kontakty towarzyskie;
emocjonalno - ekspresyjna - poparcie, bezpieczeństwo, miłość, kształtowanie wspólnoty rodzinnej, emocjonalnej i intelektualne
Aspekty życia rodziny wg Virginii Satir
Poczucie własnej wartości
Jeżeli człowiek ceni samego siebie, to potrafi także darzyć miłością innych - jako osoby równie wartościowe. Jeżeli nie lubi siebie samego, wtedy jego uczucia w stosunku do innych to zazdrość i lęk. Silne poczucie własnej wartości to droga do pełni człowieczeństwa. Umożliwia ono osiągnięcie zdrowia i szczęścia, tworzenie i utrzymywanie satysfakcjonujących związków oraz bycie twórczą i odpowiedzialną jednostką.
Kiedy człowiek dba o siebie nie będzie obarczał innych odpowiedzialnością za swoje czyny. W swoich związkach nie będzie stosował żadnego rodzaju przemocy.
Człowiek powinien akceptować fakt, ze jest jednostką jedyną w swoim rodzaju, a nie wzorować się na innych. Niektórzy rodzice wychowują swoje dzieci , porównując je do innych. Takie postępowanie zawsze powoduje niskie poczucie własnej wartości u tych dzieci.
Dziecko przychodząc na świat jest jak nie zapisana karta i jego samoocena tworzy się w wyniku działań dorosłych. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że nawet dotykając dziecko, można mieć wpływ na jego poczucie wartości. Dzieci kształtują t poczucie, opierając się na głosach, które słyszą, wyrazie oczu patrzących na ruch, sposobie w jaki dorośli reagują na ich płacz. Jeżeli rodzice sami nie mają wysokiej samooceny, to pomaganie własnym dzieciom w jej budowaniu także im samym stwarza możliwość poprawienia poczucia własnej wartości.
Komunikacja w rodzinie
Komunikacja jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na zdrowie jednostki i jej związki z innymi. Elementami komunikacji są nasze ciała, system wartości, nasze oczekiwania, zdolności mówienia oraz nasz umysł.
Bardzo ważne jest w rodzinie, aby rodzice się komunikowali; mówili, co ich boli, jakie mają oczekiwania, a nie zamykali się w sobie i czekali, aż ich partner zrozumie o co im chodzi. Należy mówić o swoich uczuciach i obawach.
Komunikując się z dzieckiem również powinni się zastanowić jak to może wyglądać. Mianowicie, nie powinni patrzeć na nie z góry. Kiedy się z nim komunikują powinni zniżyć się, aby popatrzyć mu w oczy, być bardziej wyrównani.
Wiele osób wychodzi z założenia, że otaczający ich ludzie od samego początku wiedzą wszystko na ich temat. To bardzo często pojawiająca się w komunikacji międzyludzkiej pułapka. Inna jest metoda niejasnych sugestii, które zawarte są w monosylabowych odpowiedziach - jeżeli ludzie bardzo dobrze się znają, mogą powiedzieć jedno słowo druga osoba zrozumie o co chodzi, natomiast obca osoba nie będzie wiedziała. Inna pułapka to przekonanie, że bez względu na to, c w rzeczywistości mówimy, wszyscy inni tak czy inaczej muszą wiedzieć o co nam chodzi (metoda czytania w myślach). Nasze domysły często rozmywają się z prawdą, dlatego powinniśmy kontrolować na bieżąco w drugą osobą to, czy znaczenie które nadaliśmy jej słowom, pokrywa się z tym, co chciała przekazać.
Zasady życia rodzinnego
Zasady oczywiste Zasady niepisane Uczucia i przywiązania Tajemnice w rodzinie
Zasady to ustalone wskazówki lub przepisy dotyczące przygotowania, działania, kierowania lub planowania.
1. Rodzice powinni się zastanowić czy wszyscy członkowie ich rodziny rozumieją ich zasady, czy rodzice jasno je omówili, czy też liczą na to, że pozostali wyczytają je z ich myśli.
2. W rodzinie może być tak, że mówi się tylko o rzeczach dobrych, o wszelkich złych krępujących się unika. Może to prowadzić do tego, że dzieci będą kłamać, u innych zrodzi się uczucie nienawiści i obcości w stosunku do rodziców, a co najgorsze będzie się u nich rozwijać niskie poczucie własnej wartości. Nie należy zabraniać dzieciom odczuwać uczuć obojętnie jakie by one nie były.
3. W rodzinie powinniśmy okazywać sobie uczucia bez względu na wiek dzieci.
Trzy zasady komentowania zjawisk zachodzących w rodzinie:
- zasada ludzkie - nieludzkie oznacza, że wyznaczamy sobie takie reguły, których bardzo trudno jest przestrzegać
- zasada ukryte - niekryte oznacza, że o niektórych regułach życiowych mówimy otwarcie, a innych należy przestrzegać pomimo, że nigdy nie zostały one wprowadzone
- zasada konstruktywne - destruktywne oznacza, że w konstruktywnym podejściu do problemu mówimy o nim, a w destruktywnym omijamy temat, twierdząc, że to tylko i wyłącznie nasza sprawa.
Relacje rodzinne na zewnątrz (relacje z innymi)
Relacje jest to sposób w jaki odnoszą się do ludzi i instytucji poza rodziną. Relacje łączą rodzinę ze społeczeństwem, mogą być pełne lęku, zarzutów i ustępstw. Ale mogą być również otwarte, pełne ufności i dobrowolne. Ważne jest jakie te relacje są co powodują.
Uszkodzenia rodziny współczesnej - toksyczni rodzice
Wszechwiedzący rodzice, zachowujący się jak bogowie. To oni ustanawiają zasady, osądzają, zadają ból. Kiedy dziecko się rodzi, jest zdane całkowicie na rodziców, to oni spełniają jego potrzeby, dbają o nie. Ponieważ nikt ich nie osądza, dziecko wzrastając uważa, iż są oni idealni, że zawsze mają rację. A jednak z wiekiem dzieci rozszerzają horyzont opinii o świecie i nierzadko nie zgadzają się z rodzicami, szczególnie w wieku dojrzewania. Wyrozumiały rodzic, uzna różnice osobowościowe i bunt jako naturalny etap w życiu człowieka, toksyczny jednak potraktuje to jako atak w przeciwko niemu. Zaczyna więc hamować rozwój niezależności i samodzielności dziecka, narzuca mu jak ma się zachowywać, potępia jego wybory. Toksyczni rodzice ujawniają żywo swoje negatywne nastawienie do zachowań dziecka. W efekcie boi się im sprzeciwić, wzrastając w strachu przed dezaprobatą swoich boskich rodziców. Już nawet w dorosłym życiu w takim człowieku żyje to małe bezsilne i przestraszone dziecko, które niegdyś karane było za swą niezależność. Co gorsze, dziecko to coraz bardziej wierzy, iż rodzice zachowują się tak z miłości, bo chcą dla niego najlepiej i w ten sposób mu pomagają. Taki człowiek nie powie złego słowa o swoich rodzicach, chcąc wytłumaczyć samemu sobie ich zachowanie, znajduje dla nich setki szlachetnych usprawiedliwień. Kiedy jednak ich usprawiedliwia - winę znajduje w sobie samym.
Nieadekwatność i niedojrzałość rodziców. Pojawia się tu problem odwrócenia ról w rodzinie. Do podstawowych obowiązków rodziców należy: zaspokajanie fizycznych potrzeb dzieci, ochrona przed fizyczną krzywdą, zaspokajanie potrzeb miłości, uwagi i przywiązania, ochrona przed krzywdą uczuciową, troska o moralność swoich dzieci. Jeśli chodzi o toksycznych rodziców, najczęściej ograniczają się do zaspokajania jedynie fizycznych potrzeb dzieci. Co więcej, to oni wymagają od dzieci, aby się o nich troszczyły. W ten sposób zostają zachwiane role w rodzinie. Rodzice narzucają dziecku odpowiedzialność za siebie jak i za ich samych. Poprzez co dziecko nie ma się od kogo uczyć i kogo naśladować (zostaje mu odjęty ważny czynnik wychowania - modelowanie czyli uczenie się poprzez naśladownictwo). Osobowość dziecka, pozbawiona modelu ról rodzicielskich w swym decydującym okresie rozwoju emocjonalnego jest wystawiona na chaos, dezorientację i często nieudolne eksperymentowanie. Dziecko ma prawo być dzieckiem przez pewien okres życia i nie można mu dzieciństwa odbierać. Toksyczni rodzice obarczają dzieci ogromną odpowiedzialnością, po czym skrzętnie je rozliczają. Nierzadko bowiem dzieci te doznają porażek nie znając nawet ich przyczyn. To bolesna droga do uformowania niskiej samooceny, poczucia bycia gorszym i winnym. A ponieważ rodzice zachowują się jak bezradne czy nieodpowiedzialne dzieci, ich pociechy czują się zobowiązane do zapewnienia im należytej opieki. Walczą w ich obronie i usprawiedliwiają postawy rodziców.
Nadmierne kontrolowanie dzieci, oczywiście „dla ich dobra”. Przesadna kontrola ze strony niespokojnych i bojaźliwych rodziców powoduje, że ich dzieci same stają się niespokojne i bojaźliwe, przez co o wiele trudniej im dorosnąć. W efekcie jako dorośli nigdy nie wyrastają z potrzeby radzenia się rodziców na każdym kroku, a rodzice nie przestają wtrącać się w ich życie, manipulować oraz dominować. Toksyczny rodzic czuje że jego pomysł jest jedynym właściwym, a radzenie dziecku, narzucanie swoich koncepcji jest spełnieniem jego własnej chęci bycia nadal potrzebnym, bez względu na cenę jaką płaci dziecko - wzrost poczucia bezsilności i niezaradności. Taka postawa może mieć różny charakter. Bezpośrednia kontrola jest jawna i namacalna w formie rozkazów. Łączy się często z zastraszaniem i poniżaniem. Inną potężną formą kontroli jest manipulacja, w tej formie kontrola jest bardziej subtelna i mniej wyczuwalna, ale równie niszcząca. Manipulujący rodzic dobrze skrywa swoje prawdziwe motywy działania, często pod przykrywką bezinteresownej pomocy kontroluje życie dziecka nieustannie się w nie wciskając. Przy czym dziecko nie może odmówić, ponieważ rodzic zaczyna rozpaczać że odrzuca się jego miłość i troskę. Aby uniknąć poczucia winy, dorosłe dzieci często poddają się tej troskliwie wytworzonej przez rodzica presji. Ludzie wykorzystujący w swoim działaniu toksyczną postawę kontroli działają pod wpływem głębokiego poczucia braku satysfakcji z własnego życia i lęku przed odrzuceniem. Niezależność dziecka traktują jako utratę czegoś najważniejszego, a dopóki sprawiają że dorosłe dziecko czuje się nadal dzieckiem, dopóty mogą je kontrolować do woli. W rezultacie dzieci te mają w dorosłym życiu problemy z odnalezieniem własnej tożsamości, z określeniem swojej roli w życiu bez rodziców. Nie potrafią oddzielić własnych potrzeb od potrzeb rodziców.
Alkoholizm rodziców. Powszechnie wiadomo iż ma on nadzwyczaj destrukcyjny wpływ na rodzinę. Niemożność pozbycia się uciążliwego członka rodziny z domu stwarza konieczność udawania, iż problem nie istnieje. Kłamstwa, wymówki i tajemnice są w tych domach czymś naturalnym i powszechnym, stanowią zarazem przyczynę emocjonalnego chaosu u dzieci. Uczą się one szybko, iż problem rodzinny jest wielką tajemnicą, o której mówić nie można. W efekcie dziecko stara się znaleźć wymówki dla ojca np.:„pije, bo to mu pomaga”, zmusza to dziecko do zaprzeczania swoim słusznym odczuciom i wrażeniom odnośnie problemu. Jest to swoista zabawa w „normalną rodzinę”, pochłaniająca wiele energii, wymagająca czujności, aby rodzica nie zdemaskować. Ale to kosztuje - ograniczenie kręgu przyjaciół, odizolowanie i osamotnienie w bólu. Rodzi się ogromna lojalność wobec człowieka, który go krzywdzi. Nie trzeba dodawać, że maskowanie rodzinnej tajemnicy zajmuje cenny czas, który można by było wykorzystać na rozwój dziecka. Jego problemy bowiem odchodzą na dalszy plan. Dorosły człowiek wzrastający w takiej rodzinie nie potrafi szczerze wypowiadać swoich uczuć, nieustannie boi się kogoś urazić szczerą opinią. Pojawia się również problem przejęcia ogromnej odpowiedzialności za dom, rodzinę, kiedy rodzice piją, ich obowiązki muszą przejąć dzieci, a to odwraca role rodzinne, okrada dzieci z dzieciństwa. Ponadto dorosłe dzieci alkoholików otrzymują po nich w spadku wielki gniew, przygnębienie, brak radości, podejrzliwość, przerost poczucia odpowiedzialności. Otrzymują również niezawodną receptę na radzenie sobie z trudnościami - picie...
Niszczenie słowem. Stosowane nie tylko w domu, ale i np. szkole. Nierzadko słyszeliśmy w szkole jak nauczyciel gnębił słowami jakiegoś ucznia. Częste napaści słowne, których przedmiotem jest wygląd dziecka, jego inteligencja, umiejętności czy też wartość jako istoty ludzkiej są bardzo znieważające. Obraźliwe słowa, nadmierny krytycyzm, poniżające uwagi skierowane w kierunku dziecka mogą mu wyrządzić dalekosiężną krzywdę. Dziecko bowiem wierzy i przyjmuje do siebie to, co mówią dorośli. Słowna tyrania jest nierzadko skrywana pod maską opiekuńczości, usprawiedliwiana jest chęcią pomocy, troską - przez co dziecku ciężko jest zrozumieć destrukcyjny wpływ tego rodzaju krytyki. Nierzadko zdarza się, że rodzic jest przerażony kiedy jego dziecko staje się coraz bardziej dojrzałe, piękne, kompetentne. Toksyczny rodzic odczuwa potrzebę rywalizacji z własnym dzieckiem, chce być mądrzejszy, piękniejszy, we wszystkim lepszy. Wysyłają więc komunikaty typu: „nie możesz być szczęśliwszy ode mnie”, „nigdy nie osiągniesz większego sukcesu niż ja” itp. A ta rywalizacja staje się dla dziecka ciężarem ponad jego siły. Komunikaty jakie dziecko często słyszy, stają się nierzadko samospełniającym się proroctwem. To co dziecko słyszy w domu ma ogromny wpływ na to jakie będzie w przyszłości.
Innym źródłem werbalnych ataków jest oczekiwanie, iż dziecko będzie doskonałe. Jednak najokrutniejszym atakiem jest stwierdzenie „żałuję, że w ogóle się urodziłeś”, dziecko odbiera komunikat bardzo dosłowny, że jest niechciane. W rezultacie nawet wiele lat później próbuje popełnić samobójstwo lub nieustannie żyje „na krawędzi”.
Stosowanie przemocy fizycznej. Fizycznie znęcający się nad dziećmi rodzice charakteryzują się przerażającym brakiem kontroli nad swoimi odruchami. Rodzice ci atakują dzieci za każdym razem, kiedy czują, że muszą rozładować swoje negatywne napięcie. Nie mają oni świadomości konsekwencji tego co czynią. Ważne jest, że pochodzą oni często z rodzin, w których stosowało się przemoc fizyczną. Są wściekli, kiedy nie spełnia się ich oczekiwań, biją na oślep. Dla dorosłego dziecka wychowanego przez fizycznego tyrana niezmiernie ciężkie jest odbudowanie poczucia bezpieczeństwa ora zaufania do ludzi. Nasze związki z rodzicami budują bowiem odczucia, jak nas będą traktować inni. Kiedy dzieciństwo staje się okresem nieubłaganego strachu, napięcia i bólu, dziecko rozwija negatywne oczekiwania i sztywne mechanizmy obronne. Złe doświadczenia rodzą nieustanne lęki, że zostanie się ponownie zranionym, nawet w chwilach spokoju lęk ten nie odpuszcza. Bicie rodzi w dziecku silne uczucie wściekłości, marzenia o zemście oraz nienawiść do samego siebie. Nagromadzona przez lata złość musi znaleźć ujście w dorosłym życiu ofiary przemocy, często w postaci niepohamowanych zachowań przestępczych, czy znęcania się nad własną rodziną.
Kazirodztwo. Jest ono zdradą najbardziej podstawowego zaufania między dzieckiem a rodzicem, prowadzi do całkowitego spustoszenia emocjonalnego. Najgorsze, że młode ofiary są tak bardzo niezależne od swoich napastników, często nie mają bowiem do kogo uciec. Życie dziecka staje się więzieniem pełnym brudnych tajemnic. Ofiara wykorzystuje szantaż emocjonalny, grozi dziecku na różne sposoby, wykorzystując lęk i bezbronność ofiary, zapewniają sobie jej milczenie. Dziecko milczy, ponieważ boi się, że zostanie skrzywdzone, oraz boi się rozpadu rodziny. Myśl o odpowiedzialności za jej rozbicie jest ogromną barierą, której wiele dzieci nie pokonuje. Wstyd ofiary kazirodztwa jest ogromny, czuje się ona splugawiona, a nawet winna. Ma przemożne poczucie bycia złą i odpowiedzialną za sytuację. Ta karygodna postawa prowadzi do okrutnego bólu towarzyszącego ofierze przez całe życie, dorosła ofiara ma trudności ze zbudowaniem związków z ludźmi, często się samooskarża za różne sytuacje, popada w depresje, głębokie nałogi.