MATERIAŁY
Z SESJI POPULARNO - NAUKOWEJ
REALIZOWANEJ W RAMACH PROJEKTU
„OD SĄSIEDZTWA DO PRZYJAŹNI:
LEŻAJSK - NOWOJAWOROWSK”
Publikacja jest częścią projektu pt. „Od sąsiedztwa do przyjaźni: Leżajsk - Nowojaworowsk”, współfinansowanego ze środków pochodzących z Unii Europejskiej, realizowanego w ramach Funduszu Małych Projektów Euroregionalnych Narodowego Programu dla Polski PHARE 2003 zarządzanego przez Stowarzyszenie Euroregion Karpacki Polska w Rzeszowie na zlecenie Władzy Wdrażającej Program Współpracy Przygranicznej PHARE w Warszawie.
Leżajsk 2006
Spis treści
WSTĘP ........................................................................................................ 3
Polskie święta, zwyczaje i obyczaje. Lasowiacy - tradycja i magia
(Jolanta Dragan) ..................................................................................... 4
Ukraińskie święta, zwyczaje i obyczaje (Olga Fediuk) .................... 13
Leżajsk - Miasto Trzech Kultur: Polacy , Ukraińcy, Żydzi
(Bogumił Pempuś) ............................................................................... 25
3.1. Historia kultu obrazu Matki Bożej Leżajskiej Pocieszenia ............... 34
3.2. Jak pielęgnujemy dziedzictwo kulturowe Ziemi Leżajskiej .............. 36
3.3. Historia wpisana w piękno Ziemi Leżajskiej ..................................... 40
3.4. Żydzi w Leżajsku ............................................................................... 44
3.5. Ludność ukraińska w Leżajsku .......................................................... 52
Historia pogranicza (Piotr Słaby) ...................................................... 55
WSTĘP
W dniach 20-21 stycznia 2006 r. w Leżajsku odbyła się sesja popularno-naukowa, będąca kontynuacją projektu „Od sąsiedztwa do przyjaźni: Leżajsk - Nowojaworowsk” realizowanego przez Miejskie Centrum Kultury w Leżajsku. Podczas dwudniowego spotkania, odbyły się wykłady prowadzone przez prelegentów z Polski i Ukrainy, w którym uczestniczyli przedstawiciele bibliotek, ośrodków kultury, nauczyciele historii oraz przedstawiciele oświaty i animatorzy kultury
z Nowojaworowska.
W pierwszym dniu w tematykę sesji wprowadziła uczestników Jolanta Dragan z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, wykładem
o zwyczajach, obyczajach i świętach panujących na terenach Puszczy Sandomierskiej zatrzymując się dłużej przy kulturze lasowiackiej. Historyczne opowieści ukazywały, że w początkach XIX w. osadnictwo na tych terenach nie należało do łatwych. Leżajsk był wtedy jednym
z większych ośrodków, który wywoływał duże oddziaływanie na kształtowanie się kultury Lasowiaków. Duża część wykładu poświęcona była strojom i zwyczajom. Wśród Lasowiaków panowało mnóstwo wierzeń i zabobonów, m.in.: o wpływie księżyca, strachu przed ciemnością, a nawet zbieraniu pieluch przed zachodem słońca. Większość tej magii, wierzeń zachowało się do dzisiejszych czasów.
Kolejny wykład na temat historii pogranicza poprowadził Piotr Słaby. Podczas prelekcji uczestnicy sesji wymieniali swoje poglądy na temat wspólnej historii i stosunków między Polską a Ukrainą.
Drugi dzień sesji to ciąg dalszy poznawania kultury obu narodów. Pierwszy wykład pt. „Leżajsk Miasto Trzech Kultur - Polacy, Ukraińcy, Żydzi” poprowadził historyk - Bogumił Pempuś. Była to krótka lekcja historii, przypominająca jak Polacy, Ukraińcy i Żydzi żyli na wspólnym terenie, czym się zajmowali, jakie były ich zwyczaje. Został także poruszany temat kuchni oraz terminologii, przede wszystkim żydowskiej.
Ostatni wykład, którego tematem były święta, zwyczaje i obyczaje ukraińskie wygłosiła Olga Fediuk, etnograf z Nowojaworowska (Ukraina).
Dwudniowe spotkanie ukazało jak wiele wspólnego jest w naszej tradycji, świętach oraz obyczajach. Wymiana spostrzeżeń, poglądów
i opinii pomiędzy uczestnikami z obu stron granicy pozwoliła na wzbogacanie wiedzy na temat naszych narodów i umocnienie więzi przyjaźni.
POLSKIE ŚWIĘTA, ZWYCZAJE I OBYCZAJE
Lasowiacy - tradycja i magia
Na wstępie trzeba kilka słów poświęcić warunkom, w jakich przyszło żyć mieszkańcom tych terenów, gdyż bez wiedzy o tym trudno zrozumieć wiele aspektów zwyczajów i obrzędów Lasowiaków. Puszcza Sandomierska jest terenem położonym na obszarze, który
w najogólniejszych zarysach rozciąga się od wideł Wisły i Sanu aż po Karpaty, natomiast w sferze naszych zainteresowań pozostaje obszar wideł Wisły i Sanu. Od wieków nie był to teren atrakcyjny dla osadnictwa. Jego początki wiązały się z brzegami dolin rzecznych i pasmami wzniesień
w ich bezpośrednim sąsiedztwie, które były najbardziej korzystnymi terenami dla ówczesnych osadników. Kolejne wieki przyniosły wzrost zainteresowania puszczą jako pustką osadniczą oraz jej powolne zasiedlanie. Zaczęto lokować w mniej dogodnych miejscach nowe osady na prawie polskim i niemieckim, stąd też zaczęła tu napływać ludność niemiecka. W okresie nasilonych wojen prowadzonych przez Rzeczpospolitą popularne było prowadzone tutaj osadnictwo jenieckie,
w związku z tym w puszczy pojawili się Tatarzy, Szwedzi, Rusini czy Litwini. Nieco później w puszczy zaczęła osiedlać się ludność żydowska. Ponadto migrowali tu mieszkańcy przeludnionej centralnej Polski, głównie z Mazowsza. Wreszcie niegościnna i trudna do przebycia puszcza była miejscem gdzie znajdowali swój azyl zbiegowie, ludzie, którzy weszli
w konflikt z prawem. Uciekali do puszczy, która dawała im możliwość znalezienia schronienia, ucieczki przed ścigającymi ich przedstawicielami prawa a jednocześnie oferowała możliwość rozpoczęcia nowego życia
w skrajnie trudnych, co prawda warunkach ale na wolności.
A było ono rzeczywiście niezwykle ciężkie. Trzeba było samodzielnie karczować miejsce pod budowę domu, zbudować go i co najtrudniejsze nauczyć się żyć w puszczy i korzystania z jej niezliczonych
i nieprzebranych bogactw. Udawało się to tylko najwytrwalszym, najbardziej upartym, tym, których nie odstraszała bardzo ciężka praca
i trudne warunki życia. W każdym razie ta mieszanina różnych narodowości w ciągu wielowiekowego współistnienia tutaj stworzyła osobliwy konglomerat - grupę ludzką, która sama siebie nazwała „Lasowiakami”, tzn. ludźmi lasu. Gdy przyjrzeć się bliżej ich codziennemu życiu, ich zwyczajom, obyczajom i obrzędom można znaleźć szereg elementów, które mogłyby być odległymi śladami kultury duchowej przyniesionej ze sobą przed wiekami z innych terenów Polski i Europy ale które zlały się jedno w tym osobliwym tyglu, jakim była niegdyś puszcza, w wyniku czego powstała niezwykle ciekawa i barwna kultura ludu
z puszczy - Lasowiaków.
Trzeba sobie uświadomić, że mimo szeroko zakrojonej akcji kolonizacji puszczy, co skutkowało szybkim zmniejszaniem się jej powierzchni,
a także wręcz grabieżczej jej eksploatacji przez długie wieki była ona trudno dostępna dla obcych. Drogi były bardzo kiepskie, w czasie roztopów i wylewów rzek właściwie nieprzejezdne, osady rozproszone często jednodworcze (charakterystyczny typ osadnictwa w puszczy) co powodowało bardzo ograniczone kontakty mieszkańców tych terenów
z innymi. To sprzyjało zachowawczości, wielkiemu przywiązaniu do własnej tradycji i zachowaniu jej bardzo długo, dłużej niż na sąsiednich terenach, gdzie znacznie wcześniej straciła ona swoje znaczenie. Za taki moment można uznać czas I wojny światowej, gdyż wówczas dało się zauważyć pewne rozluźnienie wielowiekowej tradycji i łatwiejsze przenikanie rozmaitych nowinek ze świata. Powoli puszcza przestawała być niegościnna: zmeliorowano rzeki, zbudowano nowe drogi. Wreszcie po II wojnie światowej sytuacja uległa diametralnej zmianie. Powszechna dostępność do zdobyczy techniki, edukacji czy kultury, szybki rozwój mass - mediów spowodowały gwałtowną zmianę stylu życia, w którym tradycyjny ludowy światopogląd właściwie nie odgrywał żadnej roli. Jest to tym bardziej gwałtowne, im większą rolę odgrywała niegdyś tradycja jako czynnik porządkujący świat na tych terenach. Bezpowrotnie
w niepamięć odeszły czasy, o których ks. Wojciech Michna, jeden
z pierwszych badaczy Lasowiaków,w połowie XIX wieku mówił
w następujący sposób: „ Lud sam, w puszczy sandomierskiej osiadły,
w pasie środkowym, jest nam dowodem żywym, że jego dziadkowie stali opornie najdłużej przy starej wierze. Nigdzie nie znalazłem tyle zabobonów, przesądów, czarów, itd., jak tutaj między ludem, a te gusła wszystkie przechowuje lud z taką wiarą, jakby one były nakazane ongi przez księży, jakby były od kościoła podane. […] Typ ludu z puszczy tchnie jeszcze prostaczością, prozą i cynizmem, tak w mowie jak i w życiu. Kto by z wielkiego miasta przysłuchał się rozmowom żartobliwym, śpiewkom i kłótniom tego ludu, zatkałby sobie uszy przed obrazami
i zwrotami tej mowy, poziomej, nieokrzesanej, surowej, a tak bogatej
w porównania, przenośnie, przypowieści i poetyczne gadki. Najprawdziwsze przysłowia i prawdy życia, że w żadnej księdze mędrców świata nie ma tego śladu najmniejszego. […] Nad Wisłą, Sanem, Wisłokiem znajdziesz lud dorodny, z twarzą wybieloną i upięknioną, żeby się tolice świata radowały tymi pięknościami; to samo zobaczysz w górach, zaś u Lasowiaków puszczy na darmo szukałbyś urody twarzy. To dowodzi, że wszędzie napływ osadników przyczynił się do uszlachetnienia rasy starosłowiańskiej, a resztę dokonał ruch na rzekach i gościńcach. Gdy atoli
w lasach puszczy nie było tyle osadników, nie było żadnego ruchu z braku rzek i dróg, jak dziś jeszcze widzieć można. U Lasowiaków ani znać cywilizacji światowej, to wszystko w pieluchach i czeka oświaty.”.
Jedną z najstarszych miejscowości w Puszczy Sandomierskiej
a jednocześnie jedną z nielicznych wówczas był Leżajsk. Jest w związku
z tym oczywiste, że pełnił ogromną rolę w procesie zasiedlania tej części puszczy. Ten duży ośrodek o starym rodowodzie, prawdopodobnie istniał jeszcze w czasach przynależności tych ziem do książąt ruskich. Jako teren przygraniczny jeszcze w XIV wieku przechodził z rąk do rąk do Polski
i Rusi co już wówczas powodowało niejednolitość etniczną tych ziem, pogłębiającą się w związku ze wspomnianymi procesami osadniczymi.
W okolicach Leżajska było to szczególnie widoczne i wywarło swój wpływ na rozwój kultury tych terenów.
Rozwój miasta zależał w dużym stopniu od procesów gospodarczo - społecznych w okolicznych wsiach. Stanowiło to swoisty organizm sprzężony ze sobą i wzajemnie na siebie oddziałujący na tyle mocno, że
w zasadzie trudno znaleźć na innym przykładzie tak silną, wzajemną od siebie zależność. Stanowi to swoisty fenomen. Od lokacji miasta (I w 1398 roku i II w 1524 roku) w Leżajsku odbywały się cotygodniowe targi, także liczne i ludne jarmarki. Od 1608 roku funkcjonował tu, na uboczu miasta klasztor oo. Bernardynów. Jako ośrodek kultu religijnego był celem bardzo licznych pielgrzymek. Ponadto odbywały się tam częste odpusty, które
z racji tychże pielgrzymek były zwykle bardzo ludne. Wszystko to powodowało stały przepływ i przejściowe pobyty tu bardzo licznych grup ludności wiejskiej. To tworzyło swoiste więzi społeczne
w okolicach Leżajska i dawało w sumie społeczność odróżniającą się od ludności z innych rejonów puszczy m. in. sposobem bycia, ubiorem czy nawet lokalną kulturą ludową.
Wspomniano wcześniej o zachowawczości i silnym przywiązaniu do własnej tradycji mieszkających tu ludzi, a wręcz niechęci do przejmowania „obcych” wzorów, nowinek ze świata, w pewnym sensie burzących tradycyjną kulturę i światopogląd lasowiacki. Jednym z najbardziej jaskrawych tego przejawów był zwyczajowy strój, jaki nosili mieszkańcy tych terenów. Oczywiście jego charakterystyka dotyczy ubiorów odświętnych, którego ogólnie obowiązujący wzorzec zachował się
i obowiązywał aż do I wojny światowej (!).
Oczywiście tak duży obszar, jaki zajmowała Puszcza Sandomierska - co zrozumiałe - nie może być jednolity kostiumologicznie. Wyróżnia się
3 podregiony w odniesieniu do stroju ludowego: grębowski, kolbuszowsko - raniżowski i leżajski. Różnice jednak zasadniczo dotyczą głównie jego zdobnictwa. Natomiast surowce używane do jego uzyskania, ogólny wygląd i typowe zestawienia można określać jako wspólne dla całej grupy lasowiackiej. Charakterystyczne jest maksymalne wykorzystanie surowców naturalnych. Brak kontaktów ze światem zewnętrznym powodował konieczność samowystarczalności mieszkańców, którzy w związku z tym dysponowali tym, co sami sobie potrafili wytworzyć. Dlatego też ubiory szyto głównie z materiałów lnianych lub konopnych oraz z sukien, które wytwarzały okoliczne folusze. Typowy strój męski składał się z koszuli szytej z grubego płótna samodziałowego, długiej zwykle niemal do kolan, którą noszono wypuszczoną na spodnie. Koszule były proste, miały krój przyramkowy, z rozcięciem na piersi wiązanym wstążką. Spodnie także lniane, wiązane na troki, z rozcięciem z boku. Czasem niektórzy mężczyźni nosili spodnie sukienne, brązowe lub „siwe”. Wierzchni ubiór męski stanowiła lniana płótnianka - „kamiziela”, o kroju od pasa kloszowym,
w której stojący kołnierz i często mankiety obszyte były „siwym” lub brązowym suknem. Płótniankę przewiązywano rzemiennym pasem
a uzupełnieniem tego stroju był słomiany kapelusz. Mężczyźni nosili też brązowe sukmany z samodziałowego sukna (krój podobny jak płótnianka). Do niej noszono okrągłe czapki „magierki” z takiego samego sukna zdobione czerwonymi pomponami. Sukmany przewiązywano wąskim lub szerokim pasem skórzanym „z trzosem” lub „kaletą”. Zimą noszono skórzane kożuchy, przeważnie białe. Na nogi wdziewano buty szyte
z jednego kawałka skóry, tzw. „chodaki”, od święta „przezówki” - długie buty po kolana, który każdy z nich można było nosić na prawej lub na lewej nodze.
Strój kobiecy był znacznie bardziej różnorodny. Składał się z koszuli lnianej o kroju przyramkowym marszczonym, z głębokim rozcięciem
z przodu, kołnierz często miał formę niewielkiej stójki lub okazałej kryzki, często bogato haftowanej, podobnie jak mankiety i przyramki. Spódnica („fartuch”) lniana o bardzo prostym kroju, bardzo szeroka (z czterech „półek”), marszczona w pasie stanowiła komplet z zapaską, nieco krótszą, szytą z dwóch szerokości płótna. Były one także zdobione pasem haftu
u dołu spódnicy i zapaski. Wierzchnim okryciem była lniana „łoktusa”, płótnianka (nieco krótsza niż męska), sukmanka z „siwego” sukna, natomiast na zimę szuba - sukmana podbita kożuchem (tylko najbogatsi). Po wojnie upowszechniły się fabryczne, wełniane chusty. Powszechnie chodzono boso lub w chodakach, zamożniejsze Lasowiaczki ubierały od święta wysokie buty z cholewami tzw. miechy lub harmonie, później upowszechniły się wysokie sznurowane trzewiki na obcasie. Ozdobami stroju były prawdziwe korale oraz kolorowa krajka, którą przepasywano się w talii. Bardzo ważną rolę pełniło nakrycie głowy, które stanowiło element odróżniający mężatki od panien. Te ostatnie zwyczajowo chodziły odświętnie z gołą głową, którą przybierano w czepiec dopiero
w trakcie weselnego obrzędu oczepinowego. Natomiast kobieta zamężna na głowie nosiła tzw. chamełkę, na niej czepek, a idąc do kościoła nakładała jeszcze stosunkowo dużą chustę, bardzo pięknie haftowaną, której wiązanie wymagało dużej wprawy. Ponadto pierwotnie na głowę, później na ramiona nakładano „rańtuch”, „zawicie”, „płachtę” (Kolbuszowa, Leżajsk) czy „podwikę” (Grębów). W takim nakryciu głowy mężatka zobowiązana była chodzić np. do kościoła czy na jakieś uroczystości a jego brak mógł grozić strasznymi konsekwencjami
w stosunku do tej kobiety (nawet ostracyzm w społeczności wiejskiej)
a w stosunku do ludzi z danej wsi oczekiwano jakiejś kary np. klęski nieurodzaju, powodzi czy suszy.
Stroje te w wymienionych wcześniej podregionach różniły się między sobą zdobnictwem. Haftowano je jednobarwnie nićmi czarnymi, czerwonymi
i białymi, w zależności od podregionu dominowały różne motywy zdobnicze ale najważniejszą różnicą było to, że w grębowskiem nie wykształcił się haft „dziurkowany” (angielski), natomiast w pozostałych stał się powszechnie obowiązującym, a szczególnie w leżajskiem. Tutaj był on szczególnie bogaty i bardzo staranny.
Na koniec trzeba podkreślić, że i materiały, których używano do szycia odzieży jak i sposób ich zdobienia są wyrazem archaiczności stroju lasowiackiego, zdecydowanie odróżniającego się od innych, dzisiaj kojarzonych z sąsiednimi regionami.
Wszystkie te fakty dają podstawy do oczekiwania, że zachowana tzw. sfera duchowa życia Lasowiaków także będzie prezentowała rys archaiczności, którego próżno szukać u wielu innych grup etnograficznych. Już ich pobieżny przegląd przekonuje, że rzeczywiście tak jest. Na podstawie niezbyt bogatej literatury, materiałów archiwalnych oraz badań terenowych można stwierdzić, że jest to dziedzina niezwykle ciekawa
u Lasowiaków, przesycona tradycjonalizmem oraz odwołująca się do tradycyjnego ludowego widzenia świata i zawartego w nim systemu wartości.
Można zauważyć, że wszelkie zwyczaje, obyczaje i obrzędy przesycone są na wskroś działaniami magicznymi, bardzo często mającymi swe korzenie jeszcze w dawnych, przedchrześcijańskich wierzeniach. Jest to widoczne nie tylko przy okazji świąt ale właściwie przy wszystkich czynnościach gospodarskich
i w codziennym życiu. Ważne jest, by uświadomić sobie, że dawne wierzenia ludowe miały swój, sobie tylko właściwy system wartości
i swoją żelazną, rygorystycznie przestrzeganą logikę następstwa poszczególnych działań wymaganych tradycją, od których odstępstwo groziło jakąś karą, nieszczęściem.
Niegdyś powszechna była ostrość postrzegania ludzi, zjawisk i miejsc na zasadzie „swój - obcy”. Poruszanie się w swoim świecie dawało poczucie bezpieczeństwa, natomiast np. konieczność przechodzenia przez teren obcy, pozostający poza bezpiecznym, „swoim”, powodowały strach, niepewność i poczucie zagrożenia. Takimi niebezpiecznymi miejscami mogły być m. in. skrzyżowania dróg, granice wsi. W powszechnym przekonaniu tam miały swe siedziby złe moce, demony, duchy, które czyhały na człowieka chcąc go skrzywdzić. Stąd zwyczaj stawiania krzyży i kapliczek w takich szczególnych miejscach, zwyczaj żegnania się przy nich (z szacunku dla znaku ale też i dla obłaskawienia złych mocy, zabezpieczenia się przed ich złym wpływem). Generalnie ludzie niegdyś bali się nocy, gdyż wówczas złe moce są szczególnie aktywne. Dlatego też starano się zawsze od zmroku do świtu przebywać w swoim, bezpiecznym otoczeniu (zabezpieczonym rozmaitymi środkami apotropeicznymi),
a jeżeli już konieczne było przebywanie w niebezpiecznym, obcym miejscu wówczas taką bezpieczną przestrzeń starano sobie stworzyć wykonując rozmaite gesty i znaki zabezpieczające, za jakie uważano np. żegnanie się, palenie ognia, noszenie jakiejś święconej rzeczy przy sobie np. różańca czy w razie niebezpieczeństwa trzykrotne spluwanie za siebie ze słowami:
„a na psa urok!”. Za szczególnie szkodliwy uważano wpływ księżyca, uznawany za symbol nocy, także ciemności i złych sił. Dlatego też należało się chronić przed jego działaniem, np. trzeba było uważać, by nie padało na śpiącego jego światło. Mogło to spowodować złe sny, przestrach czy
u dzieci silną biegunkę. Powszechnie znanym jest zakaz np. zbierania pieluch suszących się na powietrzu po zachodzie słońca, a już szczególnie rygorystycznie obowiązujący w marcu, bo wówczas złe moce miały dużo energii - tak jak ziemia, w której według wierzeń mieszkały, wiosną, jak ona budziły się do nowego życia. Dla równowagi dzień symbolizowało słońce - pan światła, dnia i dobrych sił, przyjaznych ludziom i jego otoczeniu (przyrodzie). Takie przykłady można mnożyć ale ważne jest, by uświadomić sobie jak wielki wpływ miała magia na życie ludzi,
a szczególnie tych mieszkających w puszczy, którą człowiek ciągle musiał oswajać by nie narazić się na jakieś niebezpieczeństwa, czające się na bagnach, uroczyskach i innych niebezpiecznych miejscach.
Naturalnie jest tych wierzeń nieprzebrana ilość, które wiążą się z ciałami niebieskimi (księżyc, słońce, gwiazdy), zjawiskami astronomicznymi
i atmosferycznymi (np. ileż wierzeń związanych jest z zorzą, burzą, wiatrem, gradem, deszczem!) ale także i z czynnościami codziennymi czy surowcami używanymi do codziennego życia. Warto zwrócić uwagę na dwa elementy, bez obecności których codzienne życie nie tylko
u Lasowiaków byłoby chyba niemożliwe: len i chleb. Len powszechnie uważany był za niezwykłą roślinę. Wierzono, że przędą go istoty demoniczne, a z uprzędzonych nici tkają płachty, które napełniają wodą
i ciągną po niebie (chmury i deszcz). Są także przekazy, że mógł stanowić ofiarę składaną bogom z prośbami o zdrowie. Jego szczególny charakter podkreśla fakt, że była to jedyna roślina uprawna, którą wysiewano
w nowiu księżyca. Świadczy to o tym, że postrzegano ją jako niepodatną na niekorzystny wpływ księżyca, w związku z czym stanowi znakomity izolator przeciw działaniom złych mocy. I rzeczywiście: len używano
w momentach szczególnych, np. obwiązywano nim gromnicę, święconą
w kościele podczas uroczystości Matki Boskiej Gromnicznej. Chroniła ona dom podczas burzy. Zapalano ją także (koniecznie z lnem!) podczas ceremonii chrztu w kościele, podczas czuwania przy zmarłym. Len pełnił także ważną rolę podczas uroczystości weselnych. Znamienne jest używanie go podczas narodzin dziecka: lnem przewiązywano pępowinę przed jej odcięciem od łożyska. Wierzono, że dzięki swym właściwościom apotropeicznym skutecznie zagrodzi drogę siłom „z tamtego świata”, które w tym szczególnie niebezpiecznym momencie mogą przedostać się do świata ludzi. Już samo przygotowanie do jego siewu wiązało się ze szczególnymi zabiegami magicznymi. Tradycyjnie było to zajęcie kobiece. To one musiały zanieść worki z siemieniem w pole. Gdyby zostało zawiezione wozem przez gospodarza, wówczas istniała realna groźba nieurodzaju, len mógłby „położyć się” tak, jak położone zostało siemię na wozie. Jak mówiono: „len musi iść, nie leżeć”. To kobiety siały, pieliły
i wyrywały później dojrzały len, pomoc mężczyzn nie była tu wskazana.
Nie mniej istotnym elementem dnia codziennego a jednocześnie ważnym symbolem magicznym był chleb. Jest to podstawowy pokarm człowieka, któremu należy się szczególny szacunek. Uważano go za dar bogów, przypisywane są mu najwyższe wartości, nawet świętość. Wierzono, że podczas spożywania go (chodzi o szczególne, przełomowe momenty), za jego pośrednictwem można komunikować się z bóstwem. Znaczenie chleba jako symbolu jest bardzo szerokie. W każdym tzw. obrzędzie przejścia nie mogło go zabraknąć, np. podczas wesela błogosławieństwo odbywa się przy obecności i udziale chleba; przed wyjazdem do kościoła państwo młodzi obchodzą trzy razy dookoła stół, na którym położony jest chleb
(w okolicy Leżajska były to 2 chleby położone jeden na drugim a pani młoda dotykała chleba za każdym razem czy wręcz przekręcała go). Po przyjeździe z kościoła rodzice witają młodych chlebem, który należało ucałować i przyjąć. Podczas oczepin pani młoda siadała na stołku i dzieży do zagniatania ciasta na chleb. Analogiczną, magiczną funkcję pełniło specjalne pieczywo weselne: kołacz, korowaj, korowol, który piecze
i ubiera swaszka. Był on obecny w izbie przez całe wesele a później krojono go na tyle kawałków ilu jest gości weselnych (nie mogło dla nikogo zabraknąć!). Pieczono także specjalne bułki - szyszki weselne, które rozdawano gapiom w drodze do kościoła.
Chleb był również obecny na stypie - zwyczajowej uczcie po uroczystościach pogrzebowych jako podstawowy pokarm. Zanoszono go także na groby zmarłych członków rodziny w dni świąteczne, a już zawsze dawano go dziadom proszalnym stojącym przy cmentarzu w dzień zaduszny z prośbą o modlitwę za zmarłych.
Chleb pojawia się także podczas uroczystości w cyklu dorocznym, czego przykładem mogą być święta Bożego Narodzenia. Już podczas wieczerzy - „pośnika” leżał on na dzieżce, którą gospodarze ustawiali obok stołu (wcześniej „pośnik” spożywano przy dzieżce, wszyscy wówczas siedzieli na rozłożonej na podłodze słomie). Jest także do dziś jednym z pokarmów wigilijnych. Chleb dawano także kolędnikom jako swoiste podziękowanie za kolędowanie (o ile nie było w domu specjalnego, upieczonego w tym celu pieczywa). Szczególnie ważne było wręczenie chleba kolędnikom noworocznym - „połaźnikom”, „scodrakom”. Najczęściej były to dzieci, które w wykonywanych przez siebie melorecytacjach wręcz dopominały się o taki datek:
Stare lato, nowe lato
Dojciezez nom scodrok za to.
Jak nie docie scodroka, kołoka
Dojcie chleba krom.
Zapłaci wom som Pon Jezus
Za ten scodry dzień.
Jakkolwiek ważną rolę chleb pełnił przy wszystkich obrzędach, jednak niezmiernie istotna była jego obecność przy narodzinach dziecka.
U Lasowiaków zachowały się - co prawda niezbyt liczne - przekazy, że niegdyś po urodzeniu dziecka kładziono go na piecu. Dlaczego? Od wieków uważano piec za miejsce centralne izby i całego domu, miejsce święte, gdzie m. in. piecze się chleb. Zaczyniane i zagniatane ciasto do jego wypieku, bezkształtne i plastyczne, po włożeniu do pieca przemienia się
w coś co posiada utrwaloną postać i sobie właściwe cechy - w chleb. Magiczna przemiana następuje w piecu.
Według wierzeń ludowych, człowiek rodząc się przychodzi na świat ludzi żywych z bezkształtnej krainy śmierci, chaosu, ciemności i demonów - „z tamtego świata”, a po śmierci z powrotem do niego odchodzi. Jednak rodząc się dziecko nie od razu staje się człowiekiem, nie ma społecznego statusu, nie ma płci, jest pozbawione płodności i jednoznacznych
i wyraźnych cech (podobnie starcy). Wierzono, że takie położenie na piecu pozwoli dziecku nabrać właściwych cech człowieka, płciowości i jak ciasto chlebowe po wypieczeniu w piecu, nabierze kształtu i charakteru.
Powszechnym jest do dzisiaj zwyczaj przynoszenia chleba jako daru dla dziecka podczas chrzcin. Matka chrzestna często przynosiła wręcz specjalnie upieczoną w tym celu bułkę (struclę), a pozostali goście chleb, by nigdy go dziecku nie brakowało. Oprócz wyraźnie widocznego tu szacunku dla chleba znaczenie magiczne takich darów jest oczywiste. Ma to także swój ukryty, głębszy sens, który widać także i w innych, wcześniej wspomnianych momentach życia człowieka. Chleb miał zapewniać szczęście, obfitość, chronić przed przeciwnościami losu a jednocześnie pełnił funkcję ofiary składanej bóstwom dla umożliwienia bezpiecznego przeniesienia się z jednego stanu w drugi. Zdarzało się, że chleb przyniesiony dziecku jako dar zabierano ze sobą do kościoła. Miał on chronić nieochrzczone jeszcze dziecko i uczestników chrzcin przed zgubnym działaniem złych mocy „z tamtego świata”, które cały czas mogły upomnieć się o „swoją część” zabraną ze świata zmarłych do żywych.
Magiczna moc chleba wyraża się nie tylko jego obecnością w ważnych momentach życia człowieka. Widoczne jest to już podczas jego wyrobu
i wypieku. Ciasto wyrabia i zagniata kobieta, która „nie ma swego czasu” tzn. nie ma menstruacji. Dzieży, w której ciasto wyrabiano nigdy nie stawiano na ziemi. Krojąc już upieczony chleb na bochenku znaczono znak krzyża. Niedopuszczalne było wyrzucanie chleba, uważano, by nawet jego okruch się nie zmarnował, a gdy zdarzyło się, że upadł na ziemię, podnoszono go i ze czcią całowano (powszechne do dziś).
Jak widać okruchy dawnych wierzeń przechowały się do dzisiejszych czasów, chociaż magiczny kontekst wielu zachowań, niekiedy jeszcze występujących, dla współczesnego człowieka często jest już niezrozumiały. Jednak po głębszej analizie można odnaleźć ich ukryty już dziś, zagubiony, właściwy sens, niegdyś jasny dla wszystkich, dzisiaj zupełnie zapomniany. Jest to ważne zadanie dla wszystkich badaczy kultury ludowej. Podejmując próby zrekonstruowania dawnego światopoglądu ludowego umożliwia się zrozumienie właściwie wszystkich aspektów życia wcześniejszych pokoleń. Dlatego też warto to czynić, by „czas nie zaćmił i niepamięć” tego, co w życiu ludzi
a szczególnie Lasowiaków jest istotne: własnej tradycji - dorobku przodków, z której trzeba być dumnym i umieć z niej korzystać. Trzeba podkreślić także, że to właśnie specyficzna, tradycyjna kultura ludu puszczańskiego, w obecnym czasie paradoksalnie może przyczynić się do podtrzymania własnej tożsamości i dziedzictwa kulturowego tych ziem. Nie wolno o tym zapominać, gdyż zaprzepaszczenie dorobku duchowego wielu pokoleń Lasowiaków może spowodować, że ten region będzie jednym z wielu w Polsce, w zasadzie bezimiennym, a jednocześnie jednym z niewielu, który zaprzepaścił własne dziedzictwo kulturowe.
UKRAIŃSKIE ŚWIĘTA, ZWYCZAJE I OBYCZAJE
Obyczaje i tradycje narodu ukraińskiego.
Starodawna legenda opowiada, że o świcie ziemi naszej Bóg oglądał tworzenie rąk swoich i zmęczony kazał zrobić przerwę. Ziemia, gdzie zszedł Bóg z Aniołami była bardzo bogata i słoneczną. Było tam dużo zwierząt i ptaków. Ale ludzie tego kraju najbardziej spodobały się Bogu. Wszędzie Go witali, w każdej chacie, chlebem z solą. I tak spodobało się Bogu to miejsce, że często zwiedzał ten kraj mówiąc:
Chodźmy u kraju!
Mówiąc, że od tego utworzyła się nazwa naszego państwa Ukraina!
Sławna jest Ukraina nie tylko swoją przyrodą oraz ludźmi, również ma bardzo wiele świąt, obrzędów, obyczajów oraz rytuałów. Ale z biegiem czasu wiele rzeczy zostało zapomnianych, znikło z pamięci narodowej.
Podstawą życia narodu ukraińskiego jest kalendarz rolniczy. Stykając się
z mocą natury, warunkami pogodowymi, od których zależały zbiory, a od tego dobrobyt każdego, ludzie przez wieki opracowali cały system świąt, obyczajów, obrzędów związanych z każdą porą roku, każdym miesiącem,
a nawet z poszczególnymi dniami. Ten system odtwarza sedno, treść oraz charakter zjawisk przyrody, prace i byt ludzi, ucieleśnia jego duchowość
i światopogląd.
Święta, obrzędy oraz obyczaje naszego ludu mają wielki wpływ na formowanie twórczości narodowej. Szczególnie obyczaje ludowe są tymi niepisanymi zasadami, którymi ludzie się kierują w sprawach domowych, regionalnych oraz narodowych, a także we współpracy.
A więc obyczaje oraz język są najważniejszymi elementami łączącymi osobnych ludzi w naród, rację. Nie na darmo mądrość narodowa mówi: „Las wyrąbany można posadzić, studnię brudną da się wyczyścić, ale zapomniane obyczaje ludowe prowadzą do śmierci narodu, jego zniknięcia w gąszczu innego narodu”. Dlatego tak uparcie i nieprzerwanie w ciągu 400 lat była Ukraina nasza niszczona przez rusyfikację, a przede wszystkim był niszczony język oraz obyczaje.
W wielu miastach na południe oraz na wschodzie Ukrainy nie ma szkół ukraińskich, a wielu ludzi zapomniało obyczaje przodków.
Wiele narodów świata wierzy że ten kto zapomniał obyczaje swojego narodu jest ciężko karany przez Boga i ludzi.
Jesteśmy starą nacją i swoją kulturę duchową nasi przodkowie tworzyli jeszcze przed okresem chrześcijańskim na Ukrainie. Od tej pory mamy w swoich obyczajach, twórczości narodowej mówionej cechy spotkania i łączenia kultur staroukraińskiej, przedchrześcijańskiej oraz chrześcijańskiej. Jesteśmy do tego tak przyzwyczajeni, że czasami nie potrafimy odróżnić, gdzie są cechy staroukraińskie, a gdzie są chrześcijańskie w obyczajach ludowych. Tradycje staroukraińskie są niezbędną częścią naszych obyczajów i teraz nie możemy wyobrazić sobie: Bożego Narodzenia- bez kutii -symbolu zbioru, Wielkanocy- bez pisanki- symbolu narodzin słońca wiosennego, Trójcy Świętej- bez Świątek.
Wszystkie największe święta narodowe obchodzone na Ukrainie przez wieki, zostały umieszczone w kalendarzu cerkiewnym, który połączył obrzędy i obyczaje chrześcijańskie oraz pogańskie naszych przodków, biorąc pod uwagę przede wszystkim sprawdzone przez wieki znaki ludowego kalendarza rolniczego.
Tradycyjne ukraińskie święta zimowe w okresie Noworocznym są to: Wigilia, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Kutia Głodna, „Poświęcenie wody” (Jordana).
Na Ukrainie w dawnych czasów w Wigilię słowem i czynem, utworem słownym i aktem magicznym cała postawą tworzą ludzie w ten dzień obrzęd bogactwa, szczęścia, pokoju i spokoju w domu.
Gospodyni przygotowuje od świtu 12 potraw: gotuje kompot z suszu owocowego, groch, fasolę, smaży kapustę, ryby, robi pierogi, gotuje grzyby, barszcz z grzybami, gołąbki i również kutie z tłuczonej pszenicy zaprawianej tartym makiem, miodem, orzechami. Stawia makutrę z kutią na środku stołu.
W tej bogatej, ale postnej wieczerzy prezentuje gospodyni głównie owoce polne i ogrodowe i w ten sposób jakby zdaje sprawozdanie roku nowemu z bogactwa swojego z roku poprzedniego.
Gdy wszystko jest gotowe do Wigili, wnosi tzw. Diduch i stawia go na honorowym miejscu. Wieczerza trwa długo 2-3 a nawet 4 godziny. Kolejność obowiązkowych dań jest następująca:
Kutia
Groch
Kapusta
Barszcz z grzybami
Bułeczki (pączki)
Gołąbki
Ryba chłodzona
Pierogi
Ryba smażona
Grzyby
Pierożki (paszteciki)
Kompot
Wigilia jest wspólną wieczerzą całej rodziny. Zaczyna się po modlitwie. Radosne twarze. Świąteczny nastrój. Cisza. Łagodność. Spokój, dobroć
i miłość.
Po długiej wieczerzy od razu zaczynają kolędować. Tu i ówdzie jest tradycja „nieść” wieczerze do bliskiej rodziny: wnuki do dziadka i babci, bratanki - do wuja i cioci, chrześniaki do rodziców chrzesnych.
„Nosić wieczerze” - to marzenie dzieci przez cały rok, ich radością, dumą oraz zadowoleniem, dlatego, że zostaną one obdarowane.
Po Wigili, która jest obchodzona 6 stycznia, zaczyna się Okres Świąteczny - Boże Narodzenie (7 stycznia), kolęda (8 stycznia), Szczepana (9 stycznia). Te trzy dni obchodzone są jako wielkie święta. Dzień Bożego Narodzenia zaczyna się w miastach i wsiach przyjściem tzw. Winszuwalników. Grają oni role tzw. pałaźników i mogą być nimi osoby płci męskiej (są to przeważnie dzieci). Opowiadają wszystkim obecnym,
w formie wiersza, o narodzinach Chrystusa, życzą wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Winszujemy Bożego Narodzenia
Na dobrą dolę i wiek szczęśliwy,
Żebyście lepiej żyli, niż w zeszłym roku,
Chrystus się rodzi.
Chodzą winszuwalnicy tylko od świtu do południa. Odbywa się to po rannym nabożeństwie po Mszy Świątecznej w cerkwi.
Po Mszy Świątecznej zbiera się cała rodzina na świątecznym obiedzie. Bogactwo stołu Bożonarodzeniowego jest symbolem pragnień dobrobytu przez człowieka w ciągu roku. Dzień Bożego Narodzenia jest świętem rodzinnym. Nie chodzi się dlatego w ten dzień z kolędą , ani z jasełkami, ale obowiązkiem żonatych dzieci (syn z synową, córka z zięciem) jest odwiedzanie dziadków („nieść dziadka wieczerze”).
Po Bożym Narodzeniu 8 stycznia przychodzi Kolęda. To święto obchodzone jest przez śpiewanie kolęd, przedstawienie jasełek, takich jak „Król Herod”, „Szopka”. Właśnie kolędy są najważniejszymi elementami obrzędów ludowych. Kolędy są świątecznymi obrzędami z przebieraniem się, podczas którego kolędnicy winszują, składają życzenia w formie pieśni, słowa i czynu. Podstawą kolęd jest ten sam magiczny sens pierwszego dnia świat, zgodnie z którym wszystkie życzenia mają się spełnić w najbliższej przyszłości. Podział kolęd na cerkiewne i świeckie świadczy o tym, że jest to zwyczaj starodawny.
Pierwsze opowiadają o narodzinach Chrystusa, wzywają do wiary w Boga, który pomoże każdemu kto prosi o pomoc. Inne (świeckie) zwracają się bezpośrednio do gospodarza, gospodyni, ich dzieci, młodzieńca lub panny z życzeniami dobrobytu i szczęścia.
Przykładem kolęd cerkiewnych są: „Bóg Przedwieczny”, „Nowa radość nastała”, „Bóg się rodzi”, „W Betlejem dzisiaj nowina”.
Kolędnicy zaczynali chodzić już po obiedzie. Grupy cerkiewne składające się z mężczyzn, kobiet i młodzieży zbierały „kolędę” na potrzeby cerkwi. Mieli na sobie ubrania świąteczne, niektórzy ubierali maski kozy, niedźwiedzia, czarta, cygana, śmierci. Czasami nieśli „Gwiazdę”. Ale
w tym przypadku musiało już być przedstawienie sławiące narodziny Chrystusa. Obowiązkowym członkiem grupy był tzw. Michonosza (osoba nosząca worek). Na czele grupy stał ataman (brzoza). Miał oznaki władzy(pastorał, dzwonek, szablę). Gwiazdę robiono z drewna i cienkich listewek, ma ich być 7 albo 8. „Gwiazdę” dekorowano kolorowym papierem i wstążeczkami. W środku - obraz „Narodziny Chrystusa”.
Kolędowano w chacie przed obrazami. Kolędnicy podchodzili do okna
i brzoza krzyczą
W tym domie wesołym,
Pozwólcie kolędować,
Kolędować, dom weselić,
Dom weselić, dzieci budzić,
Chrystusa sławić!
Po tym, jak dostaną zezwolenie gospodarza, wchodzą do chaty, dzwonią dzwonkiem i kolędują.
Istnieje wiele różnych wariantów przedstawień, jasełek (szopek) na terenie Jaworowa, pod ogólnym tytułem „Król Herod”.
Mogą być przedstawienia masowe (15 - 20 postaci) oraz mniejsze (6 - 8 osób). Obowiązkowe postaci to są: pasterze, Trzej Królowie, Herod, kozak, śmierć, czarty. W większych przedstawieniach obecne są postaci Żyda, Cygana i ich żon.
Stroje bohaterów są ważnym czynnikiem treści przedstawienia. Można jednak upraszczać ubrania uczestników. Pasterze mają na sobie kożuchy
i czapki, król Herod ma narzutę z białego płótna na kożuchu. Śmierć jest ubrana w białą koszulę oraz maskę. Cygan ma na sobie podarty kożuch, czerwoną koszulę i podarty kapelusz.
Więc nieodłączną częścią Świąt Bożego Narodzenia są jasełka. Składają się z dwóch części. Jedna jest związana z narodzinami Chrystusa, a druga opowiada historie wzięte z życia, o Dobrych i Złych Mocach. Jasełka kończyły się śpiewaniem kolęd i pastorałek.
Nowy Rok - „Wasylia”
Święto Nowego Roku na Ukrainie obchodzono 14 stycznia, według nowego stylu. Wieczorem z 13-go na 14-ty stycznia, na Małanki, przygotowuje gospodyni świąteczną kolację. W trakcie wieczerzy śpiewają cerkiewne i świecki pastorałki. Po wieczerzy również śpiewają pastorałki,
a chłopcy wykonują przedstawienie „Nowy Rok”, wodzą tzw. „Kozę”. Na dworze jest jeszcze ciemno, albo zaczyna się rozjaśniać, gdy dzieci - chłopcy, z mieszanym ziarnem w rękawicy, przywiązanej do pasa, odwiedzają domy „zasiewając” ziarno i winszując gospodarzom Nowego Roku. Dzieci - chłopcy są symbolem bogactwa, dobra, zdrowia, nadziei.
Pytają się o pozwolenie, witają i posypując ziarno, przemawiają:
Zasiewam, zasiewam to ziarno
Winszując państwu Nowego Roku.
Żeby urodziło z ziemi,
Żeby był chleb na stole
Na szczęście, na zdrowie, na Nowy Rok,
Żeby lepiej obrodziło
Żyto - pszenica, a także warzywa
Niż w poprzednim roku.
Chłopcom dziękują, dają pieniądze albo słodycze, orzechy, jabłka,
a ziarno które zostało posypane zostawiają w domu, a później oddają go ptactwu.
Święto Nowego Roku jest świętem nadziei i wiary w lepszą przyszłość, dlatego pytają w tym dniu: „Co przyniesie nam ten Rok?”
„Głodna Kutia” albo druga Wigilia
W Wigilię Jordanu obchodzona jest „Głodna Kutia”, albo druga Wigilia, nazywana jeszcze szczodrą. Przez cały dzień ludzie wierzący niczego nie jedzą - poszczą. Zasiadają do stołu gdy pojawia się pierwsza gwiazda. Wieczerza składa się z postnych dań - ryba smażona, pierogi
z grzybami, gołąbki postne, kutia, pączki i kompot. Wieczerza również jest skromna, nie wolno podawać więcej niż 9 potraw.
W tym dniu święcą wodę obok cerkwi. Idąc do cerkwi za święconą wodą, „kwitczują” naczynie - dzbanki, butelki - „żeby Bóg chronił od złej mocy”.
Przynosząc poświęconą wodę z cerkwi, gospodarz robi z suchych bławatków albo z kłosów kropidło i kropi święconą wodą wszystko
w domu, a później komorę i wszystkie budynki gospodarcze. Razem
z ojcem - gospodarzem chodzi ktoś z dzieci - chłopiec albo dziewczynka - i noszą na talerzu chleb, trzymając w ręce kawałek kredy. Na miejscu pokropionym przez ojca syn rysuje kredą krzyż. Rysują krzyże w domu na drzwiach oraz oknach.
W większej części Ukrainy „Głodna Kutia” nazywa się „Szczodry Wieczór”. Tak jak w Wigilię na stół pod kutię kładą siano (w wioskach)
i „diduch” w narożniku. W ten wieczór chodzą dziewczynki po chatach śpiewając pastorałki.
Pastorałki dzielą się na rodzinne, o wszystkich obecnych w domu
i na te, które dotyczą tylko gospodarza, gospodyni, młodzieńca albo panny.
Święto Jordanu
Święto Jordanu obchodzone według nowego stylu 19 stycznia i jest ostatnim świętem w okresie zimowym.
Odbywa się obowiązkowo w nocy, właśnie święcenie wody musi skończyć się przed wschodem słońca. Główne obrzędy odbywały się nad rzeką, jeziorem, w ogóle gdzieś na wodzie. O tym mówi pochodzenie tego święta.
W dzisiejszych czasach święto odbywa się następujący sposób.
O północy zaczyna się w cerkwiach Msza. Około 4 nad ranem wszyscy wierzący z obrazami, z duchowieństwem na czele idą do Jordanu - rzeka. Przeddzień, w wygodnym miejscu, chłopcy razem z mężczyznami robią Krzyż w lodzie. Po mszy, woda jest święcona przez zanurzenie Krzyża
i ogniem (zapalonymi świecami). Po tym obrzędzie woda jest święcona
i każdy chce nabrać ją pierwszy. Wierzono, że ten, kto szybciej nabierze wodę, będzie miał bardziej magiczną wodę, która ma lecznicze właściwości.
W taki sposób „Jordan” obchodzony jest w wodzie, dlatego, że złe moce panują przeważnie nocą i trzeba je zaczarować, odciągnąć od wody, wiosny. Wracając z obrzędu święcenia wody, każdy gospodarz albo członek rodziny, przynosił święconą wodę z Jordanu. Mieszano ją
z wodą święconą przeddzień. I znów kropiono dom, trzeba było kropić wszystko. Część tej wody stawiano na stół, a część wlewano do butelki
i przechowywano ją do celów leczniczych przez cały rok. Więc Jordan jest świętem powiązanym z czyścicielem starożytności - wodą, wygnaniem zimy oraz uszanowaniem wiosny.
Idąc z cerkwi, witali się z przechodniami: „Chrystus się chrzcił”, odpowiedzią było: „W rzece Jordan”. W taki sposób trzeba było witać się do Ofiarowania Pańskiego, obchodzonego 15 lutego. Jest to wielki święto cerkiewne. W tym dniu również święcono wodę oraz świece, tzw. gromnice. Według pogody w tym dniu wyznaczano pogodę na cały rok. Istnieje nawet przysłowie: „Zima z latem spotyka się”.
Przychodzi wiosna i ludzie zaczynają przygotowania do Świąt Wielkanocnych. Wielkanoc jest jednym z największych świąt chrześcijańskich. Tydzień przed Wielkanocą obchodzona jest Niedziela Palmowa (Wierzbna). Przynoszono do domu święcone gałązki wierzbowe, trzymano je za ikonami przez cały rok. Wierzono, że wierzba odgania choroby i nieszczęścia.
W Wielką Niedzielę ludzie wstają przed świtem. Każda gospodyni niesie swój koszyk do cerkwi, żeby go poświęcić. Koszyki nakrywają serwetami z wyhaftowanym napisem „Chrystus Zmartwychwstał”.
Ludzie wychodzą z cerkwi, wynoszą bractwo cerkiewne. Trzykrotnie obchodzą rzędy z koszykami, a kapłan obficie kropi ludzi święconą wodą oraz koszyki z obrzędowym pszennym chlebem wielkanocnym, kraszankami, masłem i chrzanem, krążkami kiełbasy domowej, szynką. Bez przerwy rozlega się dzwon, opowiadając całemu światu
o Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
Wielkanocną tradycją jest spożywanie rytualnych potraw. Obrzędowy pszenny chleb wielkanocny podają na półmisku, dekorują go
i obkładają kraszankami. Pisanki i kraszanki są niezbędnym wielkanocnym daniem.
Po uroczystej Mszy Wielkanocnej wracają do domu. Jest to pierwszy dzień po okresie postu, więc cała rodzina siada przy stole świątecznym. Najpierw jedzą kraszankę, krojąc ją na tyle części ile jest ludzi przy stole, później podają dania mięsne.
W dni świąteczne wszędzie rozlegają się dzwony cerkiewne, a ludzie gromadzą się, śpiewając pastorałki tzw. gajiwki.
Gajiwki są to obrzędowe pieśni narodu ukraińskiego. Są one podstawą największego święta zmartwychwstania wiosny - lata. Natura, jej zmiany
i siły wywołują u ludzi poczytanie Boga. Zwycięstwo światła nad ciemnością, ciepła nad zimnem, wiosennego ożywania nad zimowym zamieraniem było powodem radości i uciechy. Zwracano się do dobrych mocy matury przez śpiewanie chwalebnych piosenek i proszono o obronę od złych mocy.
Są gajiwki, które odzwierciedlają życie rodzinne („Wianek”), żartobliwe, chwalebne („Wróbel”) i inne.
Podczas Świąt Wielkanocnych zwiedzają groby zmarłych krewnych, odprawiają nabożeństwa.
Poniedziałek Wielkanocny nazywa się „zlewanym poniedziałkiem”, ponieważ w tym dniu oblewają się wodą.
Według starożytnego obyczaju oblewano wodą tylko tego, kto był jeszcze w łóżku. Dlatego wszyscy wstają wcześnie, żeby nie być oblanym. Młodzieńcy polują na dziewczyny idące ulicą i niespodziewanie oblewają je wodą.
Starsi ludzie opowiadają, że dawniej oblewali się jeszcze więcej niż dziś, nawet zbierali się nad rzeką, albo obok studni i tam wylewali na siebie wodę wiadrami. Usłyszawszy dźwięk dzwonów, przestawali się oblewać
i szli do cerkwi.
Wytwarzanie kraszanek i pisanek
Pisak: na pałeczkę drewnianą nasadzić z jednego końca lejek stożkowaty, który ma na końcu otwór do pisania i ma grubość igły i jeszcze jeden otwór do nabierania rzadkiego wosku.
Barwniki do wytwarzania kraszanek muszą być pochodzenia roślinnego. Wytwarzano je z łupiny cebuli, łodyg żyta, kory dęba, wiśni, jagód czarnego bzu, kaliny, jarzębiny, pokrzywy.
Technika: ugotować jajka, umyć je w ciepłej wodzie z octem
i wysuszyć. Po tym można je zanurzyć w barwniku, żeby wytworzyć kraszanki, z których później robiono pisanki. Żeby wytworzyć pisankę na białym tle, nabiera się wosk do pisaka i rysuje na jajkach ornament. Wtedy zanurza się je w barwniku i daje do wyschnięcia na 15 minut. Nad płomieniem świecy topi się wosk, żeby wytworzyć bardziej skomplikowaną pisankę, jajko ma kilka kolorów, wosku się nie usuwa,
a znów rysuje się woskiem inny wizerunek, zanurzając w innym barwniku. Usuwając nad płomieniem świecy wosk, otrzymuje się wielokolorową pisankę.
Pisanka:
Rysuje mama dziwnym pisakiem
Na białym jajku wizerunek woskiem
Podróżuje ta pisanka z miseczki do miseczki,
Z naparem cebulowym i ziołowym
Z wiosennych i jesiennych ziół.
Zielone Święta
(Dzień Trójcy Świętej, Zesłanie Ducha Świętego)
Obyczaj dekorowania domów zielenią podczas Zielonych Świąt ma pochodzenie cerkiewne i ludowe oraz ma korzenie pogańskie. Było to święto początku lata. Dawno temu nasi przodkowie przygotowywali się do Zielonych Świąt przez cały tydzień i nazywano je „zielonym”, „kleczalnym” albo „rusalnym”. W sobotę ludzie dekorowali swoje domy zielenią klonu, jesionu, żeby odegnać wiedźmy. Ścielono podłogę
w domach i świątyniach ziołami.
W przeddzień ścinano pierwsze kłosy w polu, siano na sianokosach
i przynoszono je do świątyni jako ofiarę, dlatego na Boże Ciało, święto Św. Eucharystii po dzień dzisiejszy święci się wianki z ostatnich ziół wiosennych, które maja lecznicze właściwości.
Przez cały tydzień przed Zielonymi Świętami wychodzą z rzek rusałki, biegają po polach, huśtają się na gałązkach drzew, pływają
w wodzie w blasku księżyca. Kogo złapią załaskotają do śmierci. Rusałki oraz nimfy leśne są duszami dziewczyn, które utopiły się, dzieci które urodziły się martwe, albo zmarły przed chrztem. Żeby bronić się przed rusałkami ludzie noszą przy sobie piołun. Bramy i furtki również dekorowali piołunem. Przez cały ten okres dziewczyny chodziły na pola
i nad rzekę, a także do lasu gromadą i nie wolno było kapać się w rzekach. Dziewczyna która wykąpie się w naparze lubczyku nie będzie bała się rusałek. Ponieważ rusałki boja się tego zapachu. Największa hulanka rusałek i nimf przypadała na Zielony Czwartek i nazywano go „Wielkanocą rusałek i nimf”, albo tzw. „rusalii”
Nie wolno pracować w tym dniu, a kobiety idąc po wodę zabierają ze sobą piołun, a nawet rzucają go do studni. Przez cały tydzień dziewczyny śpiewają tzw. Piosenki rusalne.
Poniedziałek po Zielonych Świętach jest świętem rusałek: wychodzą one z wody, a nimfy z lasu i obserwują czy ludzie ich szanują. Dlatego nie wolno było pracować. Gdyby odważył się ktoś prać albo żąć w tym dniu mogło się to dla niego źle skończyć. Gospodynie polewały drogę mlekiem, przez którą przechodziło bydło, a na miedzy pola gospodarz zostawiał kawałek chleba da rusałek, żeby nie zepsuły żyta. Po obiedzie przed zachodem słońca gromadzili się ludzie nad brzegiem rzeki albo stawu
w lesie i urządzali „pożegnanie rusałek”. Kobiety niosły wiązanki
z różnych ziół, dziewczyny wianki z lubczyku i piołunu, sypały płatkami
i liśćmi wodę, albo trawę obok lasu. Zakrywało to drogę rusałkom do wsi
i zasypiały one do przyszłego roku. W ten wieczór można się było kapać wszystkim po raz pierwszy.
Zielone Święta są początkiem okresu letnich świąt kalendarzowych na Ukrainie i są bardzo ciekawe z punktu widzenia folkloru i etnografii.
Iwana Kupała (Noc Świętojańska) jest jednym z najstarszych świąt naszych przodków i jest obchodzone 7 lipca. Lud połączył postać pogańskiego boga dobrobytu - Kupały z chrześcijańskim prorokiem Janem Chrzcicielem.
Pogańskie, słowiańskie, kupalskie święto jest jednym najbogatszych obrzędami i rytuałami. Żeby bronić się przed wiedźmami i czarownicami wieczorem 6 lipca na okna i pod próg kładziono pokrzywę, a obok stajni drzewko młodej osiki z korzeniami, bydło zaganiano do zagród, żeby wiedźmy nie wydoiły krów. W tym dniu zbierano zioła dla potrzeb leczniczych, a także zioła przyciągające. Od dawna mężczyźni szukają
w lesie w tę krótką noc kwiatu paproci. Wierzą, że może spełnić on jakiekolwiek życzenie, wskazać miejsce, gdzie jest schowany skarb. Nie jest to łatwe, gdyż złe moce strzegą kwiat i zginęło już wielu odważnych, którzy go szukali. Dziewczyny zbierają zioła, a potem kładą je pod poduszkę, wierząc, że pomogą powróżyć ukochanego. Młode matki szukają korzeń dziewięćsił. Dziecko wykąpane w jego naparze będzie bardzo silne i zdrowe.
Dawno temu odbywały się igrzyska rytualne na Kupała. Zapalano
w tym dniu wielkie ogniska, a młodzież skakała przez ogień i wodę- spełniając rytuał oczyszczenia. Święto Kupała jest świętem miłości.
W pieśniach kupalskich pobrzmiewa temat swatania, rozmowy
z matką o narzeczonym. Pieśni kupalskie jakby apelują do młodzieży, żeby brała ślub.
Dziewczyny szły do wybranego miejsca w lesie, blisko rzeki
i zbierały kwiaty i zioła, a potem wyplatały wianki. Wyplatając wianki śpiewały pieśni. Podczas gdy dziewczyny robiły wianki przychodzili chłopcy i przynosili tzw. Morenę i przygotowywali ognisko rytualne. Obok niego umieszczali z obu stron tzw. Kupało i Morenę. Gdy wianki były gotowe dziewczyny śpiewając szły do rzeki rzucały je do wody. Jeżeli wianek popłynął za prądem i zniknął- znaczyło to że zamążpójście będzie nieszczęśliwe, albo groziło to częstymi rozstaniami. Jeżeli wianek przypłynie do brzegu - narzeczony będzie leniwy i niekochany. Jeżeli kręciło wianek w wirze, groziło to śmiercią. Młodzieńcy chowali się obok rzeki, wyławiali wianki i wracali z nimi do dziewczyn. Rozlegały się pieśni, rozpalano ognisko. Najpierw skakali przez ogień najśmielsi młodzieńcy, potem dziewczyny, a później pary, trzymając się za ręce. Przed świtem wszyscy zbierali się razem i witali słońce, które „kąpało się” w tym dniu, podnosiło się i opuszczało nad nieboskłonem.
Rosa na Iwana Kupała była uzdrawiająca. Przed świtem dziewczęta myły nią twarz , chodziły boso, a nawet całkiem nago kapały się w rosie. Dlatego było to „Kupało”!
12 lipca na Ukrainie obchodzono Święto Św. Apostołów: Piotra
i Pawła, a szczególnie w Nowojaworowsku. W tym dniu odprawiana jest Msza Św. w cerkwiach. W tym dniu chłopcy wykopują tzw. „petriwku”
w kształcie stołu prostokątnego i urządzają hulanke.
W noc Andrzejkową każda dziewczyna wierzy w głębi serca, że ta noc pomoże jej poznać swój los, czy wyjdzie za mąż w tym roku czy nie. Wieczorem, gdy dziewczyny zbierały się razem w jednej chacie na wróżbę, najpierw piekły pączki. Każda dziewczyna lepiła swój pączek sama, dodając do niego oleju i wonności. Później wszystkie paczki nacierały słoniną i przywodziły do chaty psa. Czyj paczek zjadał pies ta dziewczyna miała wyjść za mąż, nie zjadł - będzie jeszcze na razie wolną. Czasami pies brał paczek i odnosił go do ciemnego kata- wiec i los poniesie dziewczynę w obce kraje, do wsi dalekiej. Najgorzej było jak pies nie zjadł paczka tylko go ugryzł i porzucił.
Dziewczyny interesowało także imię przyszłego męża. Wychodziła więc dziewczyna na dwór i pytała pierwszego lepszego mężczyznę którego spotkała:
- Jak pan ma na imię?
Słysząc pytanie przechodzień odpowiadał, tak samo miał nazywać się przyszły mąż dziewczyny.
Wróżba na obwarzanku
Dwóch chłopców przynosi długą pałkę na której wiszą obwarzanki. Podnoszą je do poziomu ramienia. Dziewczyna musi ugryźć obwarzanek bez pomocy rąk. Której się to uda wyjdzie za mąż.
Czyj but jest pierwszy?
Dziewczyny ściągają lewe buty i proszą gospodynię, aby ustawiła je
w rząd. Czyj but będzie pierwszy, ta dziewczyna pierwsza wyjdzie za mąż, drugiej -druga i tak dalej…..
Łódź losu
Dużą miskę z wodą okleja się z wszystkich stron papierowymi wstążkami, na których napisane są życzenia (można kilka), do skorupy orzecha wkłada się świeczkę, zapala i puszcza na środek miski. Do której wstążki papierowej dopłynie łódź i podpali ją taki będzie Twój los.
Na Andrzeja chłopcy oprócz wróżby robią gospodarzom ubytki na podwórku - tam gdzie jest dziewczyna do wzięcia. Zdejmują bramy, furtki i odnoszą do innego miejsca, a na podwórku rozrzucają drewno. Gospodarz wyglądał jakby złościł się na młodzieńców za szkody, ale w głębi serca radował się, że nie zapomnieli o jego córce.
Obrzędy i obyczaje Ukraińców
Wesele na Ukrainie ze zwyczajem poprzedzało swatanie. W różnych miejscowościach odbywało się w różny sposób. Najpierw przychodziły swaty, było ich dwóch. Wyglądało to jak małe przedstawienie teatralne.
Po obrzędzie swatania rodzice narzeczonych zbierali się razem i omawiali datę ślubu, wydatki i posag, żeby młoda para miała zabezpieczony dobrobyt.
Pięćdziesiąt dni przed ślubem młoda para szła do duchownego i omawiała datę ślubu. 40 dni przed ślubem duchowny ogłaszał pierwsze zapowiedzi. Zapowiedzi były ogłaszane trzykrotnie, żeby każdy mający pretensję do przyszłych małżonków mógł powiedzieć o nich duchownemu.
Obrzędy weselne były nie mniej wazą częścią niż obrzędy ślubu kościelnego. Wesele było nie tylko przełomem w życiu młodej pary, miało również wielkie znaczenie społeczne, jako sposób przedłużenia życia nacji, wzrostu jej potęgi. Wesele było ważną częścią kultury narodowej. Odtwarzało światopogląd, moralność, wyobrażenie poetyckie, zdolności muzyczne i artystyczne, bogactwo fantazji ludowej.
Wesela odbywały się najczęściej jesienią, po okresie robót rolniczych, kiedy w domach rolników był dostatek, gdyż wesele wymagało wielkich wydatków.
Osoby biorące udział w weselu to pan i pani młoda, ich rodzice i goście, drużbowie, starostowie, druhny. Druhny ubierały panią młoda do ślubu
i z nią chodziły zapraszać gości na wesele.
Pan młody z dubami z drużbami, również śpiewając piosenki o określonej treści, zapraszał rodzinę na wesele. Obrzęd zaproszenia odbywał się tak: gdy narzeczona wchodziła do chaty, kłaniał się gospodarzom i mówiła: „Zapraszał ojciec, zapraszałam matka i ja zapraszam na moje wesele”.
Obowiązkowym atrybutem wesela był korowaj- symbol zdrowia
i dobrobytu. Korowaj dzielono pomiędzy gośćmi, gdy dawali prezenty parze młodej.
Obrzędy weselne są bardzo rozmaite. Obyczaj dawania gościom korowaja na wyhaftowanym ręczniku, witanie chlebem i solą jest przejawem szacunku i życzliwości.
LEŻAJSK - MIASTO TRZECH KULTUR:
POLACY - UKRAIŃCY - ŻYDZI
Historia Ziemi Leżajskiej stała się najpierw przedmiotem zainteresowania miejscowych miłośników związanych z nią emocjonalnie
i zawodowo.
Powstanie Towarzystwa Miłośników Ziemi Leżajskiej i powierzenie naukowego opracowania Monografii Leżajska historykom Uniwersytetu Jagielońskiego w Krakowie i Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie, spełniło społeczne oczekiwania.
Awans od 1999 roku do roli powiatu, przyjęcie herbu i flagi nobilituje mieszkańców.
Ziemia Leżajska doczekała się wielu opracowań naukowych, popularno -naukowych i przewodników turystycznych, które świadczą o bogatej przeszłości regionu.
Położenie na pograniczu, sprawiło, że żyli tutaj Polacy, Żydzi
i Ukraińcy. Te trzy nacje współtworzyły historię naszego miasta do wybuchu II wojny światowej. Lata okupacji niemieckiej przyniosły zagładę Żydów. Stosunki polsko- ukraińskie skomplikowały się tak dalece, że zapisały się krwawymi konfliktami.
Po II wojnie światowej otworzył się nowy rozdział dziejów miasta, ale już tylko z udziałem Polaków.
Ziemia Leżajska obejmowała obszar południowo - wschodniej części dawnej Puszczy Sandomierskiej, po obu stronach dolnego biegu Sanu. Od ujścia Wisłoka ku północy po lewej stronie Sanu położone są miejscowości Dębno, Wierzawice, Giedlarowa, Biedaczów, Brzóza Królewska, Wólka Niedźwiedzka, Wola Zarczycka i Sarzyna.
Po prawej stronie Sanu od północy ku południowi leżą: Kuryłówka, Brzyska Wola, Wólka Łamana, Jastrzębiec, Ożanna, Rzuchów.
Lewobrzeżne dopływy Sanu to: Wisłok, Błotna i Trzebośnica,
a prawobrzeżne- dwie rzeki o tej samej nazwie Złota.
Jest to geograficzny obszar Kotliny Sandomierskiej tworzącej makroregion, w granicach, którego część wschodnia to obszary Płaskowyżu Tarnogrodzkiego, a część zachodnia to obszar Płaskowyżu Kolbuszowskiego, rozdzielone Doliną Dolnego Sanu. Cechą charakterystyczną tego krajobrazu są pofałdowane wysoczyzny, piaszczyste pagórki, wąwozy, zagłębienie bezodpływowe, jeziorka polodowcowe. Te ostatnie formy licznie występowały na obszarze Doliny Dolnego Wisłoka - a więc na terenach Grodziska Dolnego, które od półwiecza należy do powiatu leżajskiego. W latach 60-tych geolodzy wyodrębnili ich ponad 100, obecnie jest ich kilka.
Gleby to piaski suche, podmokłe, gleby bielicowe, torfowe, pylaste, zbielicowane - te w rejonie Leżajska, Kuryłówki i Ożanny. W dolinach rzek występują gleby aluwialne: mady, mułowe - błotne i torfy. Klimat kontynentalny, charakteryzujący się mroźnymi zimami i gorącymi latami. Szata roślinna: w dolinach rzek rosną łęgowe, wierzby, topole i olchy; na glebach piaszczystych - lasy sosnowe, na morenach - lasy iglaste. Najczęściej występuje las sosnowy. Środowisko przyrodnicze miało decydujący wpływ na rozwój osadnictwa i charakter zajęć ludności.
Badanie archeologiczne nad początkami osadnictwa na terenie Leżajszczyzny, były podjęte jako jedne z pierwszych w Polsce.
„Wzmianki o odkryciach źródeł archeologicznych w interesującym nas tu regionie pochodzą z XIX wieku (Karol Rogawski - 1856r., Tadeusz Ziemięcki - 1882r., Zygmunt Gloger - 1876r.) i dotyczą znalezisk zabytków krzemiennych, ceramiki i monet rzymskich z okolic Giedlarowej, Grodziska Dolnego, Leżajska, Opalenisk, Piskorowic
i Tarnawca”
Intensyfikacja badań archeologicznych nastąpiła w latach 50-tych
i na początku 60-tych, oraz w końcu lat 70-tych i na początku 80-tych.
Najwięcej śladów osadnictwa odkryto w dolinie Sanu i Wisłoka oraz nad ich dopływami. Ludność zajmowała dogodne tereny na suchych trasach nadzalewowych.
Okres paleolitu i mezolitu - czyli starsza i średnia epoka kamienia łupanego (od 200 tys. l.p.n.e. - 7 tys. l.p.n.e.) była najdłuższa w rozwoju osadnictwa, ponieważ człowiek nie umiał wytwarzać żywności, a tylko ją przyswajał poprzez polowanie, rybołówstwo i zbieractwo. Z tego okresu pochodzą krzemienne groty, ślady obozowisk z terenu Huciska, Woli Zarczyckiej, Sarzyny, Leżajska i Ożanny.
Okres neolitu (młodsza epoka kamienia 6 tys. l.p.n.e. - 3 tys. l.p.n.e.) charakteryzuje się umiejętnością uprawy roli, hodowlą zwierząt, produkcją glinianych naczyń i narzędzia z kamienia gładzonego. Duże ilości naczyń glinianych i narzędzi krzemiennych znaleziono w Gielarowej, w Grodzisku Dolnym, w Leżajsku, w Łukowej, w Piskorowicach i w Woli Zarczyckiej.
Z epoki brązu i żelaza (II poł. 3 tys. l.p.n.e.- I poł. 2 tys. l.p.n.e.) odkryto 200 punktów osadniczych - świadczących o intensywnym osadnictwie.
Okres wpływów rzymskich (pocz. n.e. do poł. V w.) potwierdzony jest znaleziskami monet rzymskich: denary Antonina Piusa (138-161), emisje Septymiusza Sewera (200-201), Konstantyna I (307-337) - pochodzą z terenu Leżajska, Tarnawca. W Grodzisku dolnym znaleziono fragmenty importowanej ceramiki tzw. Terra sigilata z Galii.
W tym okresie upowszechnia się umiejętność wytopu żelaza
z własnych rud darniowych (resztki żużlu odkryto na terenie Grodziska Dolnego) i wyrób naczyń glinianych na kole garncarskim. Ludność zamieszkiwała osady typu otwartego a chaty miały charakter ziemianek.
Z tego okresu pochodzą cmentarzyska w Leżajsku i Grodzisku Dolnym.
Z okresu wczesnego średniowiecza V-VII w. odkryto na terenie Grodziska Dolnego cztery półziemianki z piecem. Brakuje znalezisk z okresu VIII - IX w.
Można wnioskować o osadnictwie w X-XIII w. w Grodzisku Dolnym na miejscu naturalnego wzgórza znaleziono duże ilości ceramiki średniowiecznej - co pozwala przypuszczać o istnieniu grodu - obecnie są prowadzone prace badawcze. Podobny obiekt znajduje się w Sarzynie tzw. „Kopiec Zbójenka”- uważany za grodzisko stożkowate. Niewielka liczba stanowisk z tego okresu pozwala wnioskować, że proces kolonizacji tych ziem zaczął się za panowania Kazimierza Wielkiego. Okres średniowiecza jest najtrudniejszy dla historyków zajmujących się ziemiami dorzecza Sanu, a więc i Ziemią Leżajską, ponieważ obszar ten powstał pod wpływami ludów o różnym składzie etnicznym.
Powstały tutaj osady o charakterze obronnym. Puszcza Sandomierska stanowiła naturalna granicę z Rusią, a doliny rzek ułatwiały osadnictwo
i przemieszczanie się ludności. Dlatego w jej południowo - wschodniej części przeważała ludność ruska, od północy napływała ludność z Ziemi Sandomierskiej, z południa ludność włoska z Karpat. Kolonizacja tych ziemi stanie się faktem, gdy Kazimierz Wielki opanuje Ruś Halicką.
„Pierwsza historyczna wzmianka o Leżajsku pochodzi dopiero
z 1354 r. i znajduje się w przywileju Kazimierza Wielkiego dla Jana Pakosławica ze Stożysk, mocą którego to przywileju nadał król swemu dworzaninowi Rzeszów z okolicą, po Dąbrowę na północy, Czudec na zachodzie i wieś Leżajska”.
W dokumencie tym pojawia się nazwa Lanzaysko, które nie weszło
w skład włości Jana Pakosławica, ale stanowiło ich punkt graniczny. Taką rolę mogła odegrać tylko miejscowość znana i licząca się gospodarczo. Można wnioskować, że wieś Leżajsk znajdowała się już w granicach państwa polskiego i była własnością króla.
Położenie Leżajska blisko krzyżujących się szlaków handlowych biegnących z zachodu na wschód, pomiędzy Puszczą Karpacką a Puszczą Sandomierską i z południa na północ wzdłuż rzeki San, której znaczenia nie można pominąć - dzięki niej Leżajsk pośredniczył w handlu solą spławianą z górnego dorzecza tej rzeki, sprawi, że z czasem stanie się znaną osadą handlową. Wieś podległa Krzeszowowi i wraz z nim należała do dóbr królewskich obejmujących północno-wschodnią część województwa ruskiego.
Dokument, który pozwolił na przeprowadzenie w Leżajsku lokacji został wystawiony przez Władysława Jagiełłę w dniu 28 XII 1397 r.
w Radomiu.
W przywileju tym czytamy:
„Pragnąc pożytki nasze i państwa naszego przez osadzenie miast i wsi pomnażać i to państwo przez karczowanie lasów i zarośli do urodzajnego stanu przywieść, postanowiliśmy wieś naszą Leżeńsko przeistoczyć na miasto z nadaniem mu nazwy Królowomyesto. Sprzedajemy w nim wójtostwo Stanisławowi Jasieńskiemu, mieszczaninowi z Przeworska za sto grzywien groszy praskich, rachując za każdą 48 groszy monetą polską:
nadajemy mu na lokację miasta przestrzeń jednomilową po obu brzegach Sanu, a w szczególności milę gruntu miedzy rzeką Ożanna wpadającą do Sanu, a w szczególności milę gruntu między rzeką Kulna, pozwalając przestrzeń lasu oczyścić i utworzyć 130 łanów”.
Dodano jeszcze 8 łanów dla wójta, 2 łany dla kościoła i 2 łany na wspólne użytkowanie jako łąki i pastwiska.
Z analizy treści przywileju dowiadujemy się, że grunty pod uprawę trzeba wykarczować.
Aby zachęcić osadników, zwalniano ich od powinności na rzecz pana na
z góry określony czas - były to lata wolnizny.
Wobec tutejszych osadników postąpiono podobnie: uprawiający ziemię już zagospodarowaną otrzymali 6 lat wolnizny, karczujący zarośla 14 lat, karczujący lasy dębowe 20 lat. Lokacja miasta stwarzała warunki jego dalszego rozwoju, ale wymagała jeszcze nowych aktów prawnych aby nastąpiła zmiana struktury zawodowej ludności, z rolniczej na rzemieślniczą i kupiecką. Miasto otrzymało prawo tygodniowego targu we czwartki, mieszczanie zostali zwolnieni od opłat celnych w granicach Rusi i Polski. W 1400 roku został wydany dokument szczegółowo określający uposażenie Kościoła Św. Trójcy. W 1405 roku mieszczanie otrzymali przywilej zezwalający na sprzedaż sukna po cenie detalicznej (czyli bez udziału pośredników) na terenie wszystkich miast Rusi.
Nastąpił teraz właściwy rozwój miasta, które w latach 30-tych XV wieku zostało wyodrębnione z tenuty krzeszowskiej jako osobna królewszczyzna
„W skład tejże majętności wchodziły wówczas następujące osady:
miasto Leżajsk oraz wsie: Dębno, Giedlarowa, Sarzyna i Wierzawice”.
Dobrami tymi będzie zarządzał Spytko z Tarnowa i Jarosławia i w rękach tej rodziny pozostanie przez najbliższe 100 lat.
„W wyniku dużej akcji kolonizacyjnej w drugiej połowie XV wieku
i na początku XVI wieku, w 1515 roku na terenie starostwa istniało już 11 osad, a mianowicie miasto Leżajsk i 10 wsi: Dębno, Giedlarowa, Jelna, Kuryłówka, Ożanna, Rzuchów, Sarzyna, Siedlanka, Wierzawice, Wywłoka, osiadłe na 86 łanach”
Wiek XVI zaważył na losach miasta. Najazdy tatarskie w latach: 1498, 1500, 1509 i 1519 rujnowały je ekonomicznie. Aby je ratować panujący nadali nowe przywileje, np.: Kazimierz Jagiellończyk zwolnił je od wszelkich opłat na lat 6, a potem na dalsze 3, a Zygmunt Stary znów przedłużył o 2 lata. W 1510 roku nadał prawo odbywania jarmarku w Dniu Wniebowstąpienia”. W 1523 roku zezwolił na pobieranie opłat z mostu prowadzącego do miasta przez bagna, a równocześnie zwolnił miasto od opłat stacji z wyjątkiem przejazdu króla lub królowej
Kolejny najazd Tatarów w 1524 roku zniszczył miasto całkowicie.
„Król ruszając na Tatarów, mógł stwierdzić na miejscu, że Tatarzy
w zupełności spustoszyli Leżajsk, łupiąc go, obrócili w zupełną perzynę paląc miasto. Od ocalałych mieszczan król dowiedział się, że niedaleko jest lepsze bo obronne, otoczone bagnami i naturalnymi wałami miejsce, które przy pomocy niewielkich nakładów można było umocnić i tu odbudować miasto” Dlatego król Zygmunt I Stary wydał nowy przywilej lokacyjny
24 września 1524 roku we Lwowie, na mocy którego przeniósł miasto znad Sanu na obecne miejsce,” które odtąd i na przyszłość ma się nazywać Leżajsk Zygmuntowski, utwierdzając go przy prawach dawnemu miastu służących. Uwalniamy osiedlających się od opłaty ceł i myt i wszelkich podatków na lat 12 (..) Po upływie lat swobody opłacać mają mieszczanie po grzywnie z łanu wymierzonego, od domów zaś żadnej opłaty pociągani nie będą. Zaprowadzamy jarmarki na Wniebowstąpienie Pańskie, Pannę Marię Śnieżną, Święty Mikołaj, targi w piątki(...)”.
Na dawnym miejscu nad brzegiem Sanu utrzymała się osada
o charakterze wsi zwanej stare Miasto.
Nowe położenie miasta i przyznawane wolności przyczyniły się do jego rozwoju. Na przełomie XV i XVI wieku miasto otrzymało statuty cechu tkaczy, krawców, piwowarów, rzemieślników, rzemiosł drzewnych
i metalowych. Rzemieślnicy wytwarzali produkty w 51 grupach zawodowych i stanowili ok. 70% ogółu ludności miasta. Ich produkty nabywała ludność wiejska, a podczas jarmarków kupcy z okolicznych miast.
Leżajsk w II poł. XVI wieku przeżywał swój największy rozkwit gospodarczy i był w Ziemi Przemyskiej więcej niż średnim miastem. Ale nie trwało to długo. Na początku XVII wieku miasto jest widownią „prywatnej” wojny między magnatami: Łukaszem Opalińskim - starostą leżajskim, a Stanisławem Stadnickim - właścicielem Łańcuta. W 1624 roku znów pojawili się Tatarzy, złupili okoliczne wsie i przedmieście Leżajska.
W okresie wojny ze Szwedami, główne siły wroga przeszły przez ziemie starostwa jesienią 1655 roku i wiosną 1656 roku rabując miasto.
„Najazd Rakoczego był jeszcze bardziej niszczący od najazdu szwedzkiego, tak dla miasta jak i okolicy. W Leżajsku spłonął wówczas dwór starościński i większość domów mieszczańskich, drewniany klasztor bernardynów z 1608 roku, na nowym zaś murowanym klasztorze spłonęły dach i wieża zegarowa.”
Dla miasta oznaczało to powolny upadek gospodarczy, dopełniany grabieżami wojsk konfederackich, a potem rosyjskich. W wyniku
I rozbioru Polski dokonanego w 1772 roku Leżajsk wchodzi w skład ziem zaboru austriackiego. W 1783 roku zostaje pozbawiony siedziby starostwa, stając się z czasem małym prowincjonalnym bez większych perspektyw na przyszłość miasteczkiem galicyjskim.
Stanowi dobra kameralne zarządzane przez urzędników cesarskich.
W latach 1819-1831 był własnością hrabiego Wojciecha Miera. Potem zakupił go Alfred Potocki i włączył do ordynacji łańcuckiej. Popierał rozwój rolnictwa, zakładał folwarki, budował spichlerze. W II poł. XVIII wieku w ramach tzw. Kolonizacji Józefińskiej założono na trenie dawnego starostwa cztery osady niemieckie: w Jelnej (Hirszbach), w Woli Zarczyckiej (Königsberg), w Giedlarowej (Gillershof) i w Tarnawcu (Dornbach).
W okresie powstań narodowych mieszkańcy miasta byli świadkami przemarszu wojsk Ks. Józefa Poniatowskiego w 1809 roku i pułku gen. Hieronima Ramorino, który w 1831 roku przekroczył granice w rejonie Kulna na Złotej i maszerował przez Leżajsk. Wielu ochotników wzięło udział w Powstaniu Styczniowym, służąc w oddziałach płk. Leona Czechowskiego i gen. Antoniego Jeziorańskiego (stoczył potyczkę
28 kwietnia 1863 r. w rejonie Kulna).
Okres autonomii przyniósł ożywienie gospodarcze, społeczne
i polityczne. Utworzono sąd powiatowy , urząd skarbowy. Powstała linia kolejowa (1900 r.) Przeworsk - Rozwadów. Utworzono wiele towarzystw gospodarczych i kulturalnych. W 1912 roku otwarto gimnazjum (szkoła średnia).
Miało to znaczący wpływ na wzrost świadomości narodowej. Rozwijał się wzrost ludowy, na wsiach powstawały Drużyny Bartoszowe. Od 1912 roku w mieście działała Polska Drużyna Strzelecka. W latach 1909-1910 w Leżajsku przebywał Władysław Sikorski (prowadził prace regulacyjne na Sanie), organizował patriotyczne spotkania z ludnością. Leżajsk był w strefie działań militarnych w okresie I wojny światowej prowadzonych wzdłuż rzeki San od Krzeszowa do Sieniawy.
Wielu ochotnikach walczyło w Legionach.
W odrodzonej Polsce Leżajsk był prowincjonalnym miastem,
w którym mieszkańcy żyli z rolnictwa, rzemiosła i handlu. W 1918 r. Potocki wybudował tartak, w 1925 r. powstał budynek sądu.
W 1939 roku w Leżajsku było 6381 mieszkańców, w tym 4038 Polaków, 1896 Żydów i 474 Ukraińców.
W latach II wojny światowej Ziemia Leżajska była miejscem tragicznych konfliktów polsko - ukraińskich i świadkiem wywiezienia ludności żydowskiej do obozów zagłady. Obie te nacje nie istnieją już
w społecznym pejzażu miasta. Nowy rozdział w rozwoju Leżajsku i okolic, bardzo dynamiczny rozpoczął się po II wojnie światowej.
Rozwój gospodarczy Leżajska zapoczątkowany został jego elektryfikacją w 1954 r. i budową Wytwórni Tytoniu Przemysłowego
w 1955 r. Uprawa tytoniu stała się wtedy głównym źródłem dochodów ludności wiejskiej. Awans Leżajska w 1956 roku do roli miasta powiatowego i którym był do 1975 r. zaowocował wieloma inwestycjami przemysłowymi.
Powstały wtedy m.in.:
Zakłady Produkcji Cegły Sylikatowej - 1962 r.,
Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego „Hortex” -1968r., (obecnie „Hortino”)
Zakłady Piwowarskie „Browar - Leżajsk” - 1974 r.,
Zakłady Produkcji Konstrukcji Stalowych „Instal” - 1972 r.,
Fabryka Maszyn - będąca filią Huty Stalowa Wola - 1969 r.
Dawne tradycje rzemieślnicze podtrzymały Spółdzielnia Artystyczna Wyrobów Tkackich, Spółdzielnia Artystyczna Przemysłu Ludowego
i Artystycznego „Cepelia”.
Następuje rozwój infrastruktury komunalnej: gazyfikacja, kanalizacja, wodociągi, oczyszczalnia ścieków, budowa dróg
i nowoczesna telefonia. Wybudowano osiedle mieszkaniowe wielorodzinne
i kilka osiedli domków jednorodzinnych. W 1982 r. otwarto nowoczesny Szpital Miejski.
Z tego rozwoju korzystają również mieszkańcy okolicznych wsi. Uprawa roślin przemysłowych, praca chałupnicza związana z tkactwem
i koszykarstwem, praca zawodowa, możliwość uzyskania mieszkania zmienia status społeczny wielu rodzin.
Obecna transformacja ekonomiczna jest trudnym egzaminem dla naszych zakładów przemysłowych, niektóre z nich już dobrze sobie radzą w nowej rzeczywistości, inne przezywają trudności i ratują swoją kondycje zmniejszaniem zatrudnienia. Problem bezrobocia istnieje również
w naszym regionie.
Aby go zmniejszyć władze samorządowe współpracują
z Regionalnym Bankiem Informacji i Ofert Gospodarczych w Rzeszowie,
z Rzeszowską i Mielecką Agencją Rozwoju Regionalnego oraz Leżajskim Stowarzyszeniem Rozwoju. O przedsiębiorczości mieszkańców świadczy 1100 zarejestrowanych podmiotów gospodarczych. Dla celów inwestycji ogólnomiejskich samorząd dysponuje 20 ha ziemi. Ziemia Leżajska posiada wiele zabytkowych budowli m.in.: ratusz miejski z II poł. XIX wieku, wieżę - dzwonnicę, kościół parafialny pw. Św. Trójcy i Wszystkich Świętych (1616 r.), dwór starościński z II poł. XVIII wieku, dwór podstarościch modrzewiowy, pałac hr. Miera (1818), Bazylikę oo. Bernardynów - będącą zespołem architektonicznym barokowym wpisanym do rejestru zabytków skarbnicy kultury polskiej.
Ziemia ta dała wielu wspaniałych ludzi:
Nicolaus Stanislai - wpisany był jako pierwszy student leżajski
w Akademii Krakowskiej pod rokiem 1414.
Ksiądz Marian Podgórski - proboszcz leżajski - miłośnik historii.
„Urodzony w mieście Leżajsk - zamieszkały tam w latach 1822-1845.
W latach 1863-1893 proboszcz Woli Zarczyckiej. Od roku 1893 spędził życie w ogromnej trosce ducha dla swoich, zgromadzonych w pobliżu kościoła dziewczynek, dla których wzniósł dom, gdzie 23 kwietnia 1901r. zakończył żywot.
Mąż wielkiego ducha , zdolności. Biegły w naukach. Archeolog. Historyk. Napisał kronikę Woli Zarczyckiej oraz wiele licznych dzieł pomników trwających. Z wdzięczności za jego męstwo i ogromny przyczynek dla kultury, wyróżnił go Jan Szymański jako odnowiciela Polski” (tej treści tablica w języku łacińskim znajduje się w kościele parafialnym w Woli Zarczyckiej).
Tadeusz Hollender - poeta urodzony w Leżajsku w 1910 r. zginął z rąk gestapo w 1943r.
Hrabia Wojciech Mier - poeta i tłumacz.
Rudolf Jaszowski „Lampart” - dowódca placówki Armii Krajowej
w Leżajsku zamordowany przez Niemców w Jarosławiu w 1943 r.
Absolwentami leżajskiego gimnazjum a potem Liceum Ogólnokształcącego byli m.in.:
Prof. Stanisław Tołpa - botanik, prof. Józef Buszta - etnograf, ks. Biskup Wincenty Urban - historyk Kościoła Katolickiego, prof. Józef Siuzdak - hydrotechnik, prof. Medycyny Mieczysław Martula, prof. Józef Hozer - ekonomista, dr Józef Zych (były Marszałek sejmu RP), dr Janina Sagatowska (z domu Dec) - była senator RP, mgr Zbigniew Rynasiewicz - poseł na Sejm RP i wielu innych.
Przypisy:
52
Sylwester Czopek , Archeologia Leżajska i okolic, w: Dzieje Leżajska. Praca zbiorowa pod redakcja Krzysztofa Baczkowskiego i Józefa Półćwiartka. s.36.
Józef Półćwiartek, Położenie ludności wiejskiej starostwa leżajskiego w XVIw - XVIIIw. Pwn-1972.s.33
Zbigniew Larendowicz, Kult Matki Bożej Pocieszenia w Bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku. PAX
1985r.s.10.
Józef Półćwiartek , op.cit.,s.35.
Tamże:, s.35.
Tamże:, s.36.
Kazimierz Przyboś, Dzieje Leżajska w czasach nowożytnych, w: Dzieje Leżajska..., op.cit.s.114.
Józef Półćwiartek, op.cit.,s.37.
Józef Półćwiartek, op.cit.,s.48.
Historia kultu obrazu Matki Bożej Leżajskiej Pocieszenia
W miejscu objawień Matki Boskiej, których świadkiem był Tomasz Michałek z Giedlarowej, zbudowano w 1590 r. drewniany kościółek. Jednak brakowało w nim obrazu, a Pani z Nieba obiecała, że każdy kto do Niej przyjdzie i modlić się będzie otrzyma łaski o które prosi.
Zwrócono się z prośbą do ojca Erazma Prezbitera z zakonu bożogrobców
z leżajskiej Fary. Wprawdzie Michałkowi Matka Boska objawiła się ze św. Józefem, to ojciec Erazm namalował ją z Dzieciątkiem Jezus na wzór obrazu Matki Boskiej Śnieżnej z Bazyliki Mniejszej w Rzymie. „Oblicze Matki Boskiej na obrazie jaśnieje niewypowiedzianym urokiem, tyle bije
z niego dobroci, tkliwości, słodyczy, że każdy kto się tu znajdzie i spojrzy nań, ugnie kolana i w synowskim oddaniu przedkłada Matce Najświętszej swe prośby, troski i radości.” (Z. Larendowicz, Kult Matki Bożej... s.21).
Ponieważ już pierwsi pielgrzymi doznawali łask i cudów, obraz zaczął być znany w całej okolicy jako łaskami słynący. Komisja duchownych przesłuchała wiele osób, które złożyły pod przysięgą swe relacje o uzdrowieniu. Na podstawie zebranych dowodów biskup przemyski Henryk Firlej uznał w 1632 r. to miejsce i obraz za cudowne.
W 1642 r. król Władysław IV jako wotum za zwycięstwo nad Turkami ofiarował hebanowe ramy przyozdobione srebrem. Uległy zniszczeniu podczas najazdu księcia Jerzego II Rakoczego w 1657 r., wtedy i świątynia ucierpiała. Gdy nastał czas spokojniejszy a pielgrzymi przybywali do Leżajska coraz liczniej, postanowiono zwrócić się do papieża z prośbą
o koronację obrazu. Fundatorem koron był starosta leżajski, wielki hetman koronny Józef Potocki. Zostały poświęcone w Rzymie przez papieża Benedykta XIV. Uroczystość koronacji odbyła się 8 września 1752 r.
i przewodniczył jej biskup przemyski Hieronim Sierakowski. Cudowny obraz był wystawiony przez 8 dni w głównym ołtarzu. Nieprzebrane rzesze pielgrzymów oddawały mu cześć, potem obraz przeniesiono do kaplicy. Trzeba wspomnieć, że ołtarz i polichromię ufundował ordynat Łańcuta Alfred Potocki i jego żona Józefina z Czartoryskich. W podzięce spoczywają w kaplicy Matki Bożej Bolesnej po przeciwnej stronie pod chórem. Już pięć lat później nieznani sprawcy dopuścili się kradzieży koron. Po wykonaniu nowych, w 1852 r. obchodzono setną rocznicę koronacji, uczestniczyło wtedy około 70 tys. ludzi.
W 1928 r. w 300-setną rocznicę zbudowania kościoła, papież Pius XI podniósł ją do godności Bazyliki Mniejszej. W uroczystej sumie pontyfikalnej wzięło udział ponad 200 tysięcy pielgrzymów.
Uroczystość 200-lecia odbyła się w 1952 r. i była skromniejsza, ponieważ wtedy władze utrudniały pielgrzymom udział w procesji, która mogła odbyć się tylko na placu w obrębie murów.
W 1981 r. skradziono korony po raz drugi. Z ofiar wiernych zakupiono nowe, poświęcił je Papież Jan Paweł II na Jasnej Górze
w czerwcu 1983 r. Uroczystość rekoronacji odbyła się 10 czerwca 1984 r. w Dniu Zesłania Ducha Św., przewodniczył jej prymas Polski Kardynał Józef Glemp.
W 2002 r. we wrześniu obchodzono jubileusz 250-lecia koronacji obrazu. Uroczystość poprowadził ks. kardynał Henryk Gulbinowicz
z Wrocławia.
Ojciec Św. Jan Paweł II przesłał z tej okazji osobiste błogosławieństwo.
Do Sanktuarium Matki Bożej Leżajskiej Pocieszenia ludzie pielgrzymują z najbardziej odległych miejsc. Największy napływ jest
w czasie świąt i odpustów, których jest w ciągu roku aż osiem, m.in., na Zwiastowanie - 25 marca, Zesłanie Ducha Św., na św. Antoniego, Zielnej, Siewnej, Wniebowzięcia i Niepokalanej.
Do Sanktuarium pielgrzymował w 1929 r. Prezydent Rzeczypospolitej prof. Ignacy Mościcki, w 1930 r. przybył Prymas Polski ks. kardynał August Hlond. W dniu 28 maja 1965 r. w kaplicy Cudownego Obrazu odprawił mszę św. Ks. Metropolita krakowski Karol Wojtyła, który wpisał się do kroniki.
Obecnie obraz jest podwójnie zasłonięty. Pierwsza zasłona przedstawia wizję Tomasza Michałka, druga metalowa - Ducha Św.
w postaci gołębicy, obok widnieje monogram Najświętszej Marii Panny. Obraz jest odsłaniany rano i zasłaniany wieczorem przy wtórze pięknej muzyki.
W 1981 r. Stolica Apostolska zatwierdziła dekret św., by dzień 7 Maja był Dniem Matki Bożej Leżajskiej Pocieszenia.
Gdy Leżajsk awansował ponownie do roli Powiatu w 1999 r., opracowano herb Starostwa Leżajskiego i umieszczono w nim postać Matki Bożej Leżajskiej - by w ten sposób dziękować Jej za królowanie na Ziemi Leżajskiej.
Do Sanktuarium ciągle podążają rzesze pątników, by upraszać łaski, przecież powiedziała Michałkowi „Tom sobie miejsce obrała, abym na nim ludzi ratowała i przed Synaczkiem zastępowała”.
Literatura:
Ambrozowicz J., Ziemia Leżajska. Rzeszów 1997 r.
Kłos Stanisław, Leżajsk i powiat leżajski, Leżajsk 2000 r.
Larendowicz Z., Kult Matki Bożej Pozcieszenia w Bazylice OO. Bernardynów w Leżajsku, Warszawa 1985 r.
Obrusnik A.E., Bazylika i klasztor Ojców Bernardynów w Leżajsku, Rzeszów 1997 r.
Ambrozowicz Józef, Salamon Jerzy. Sanktuarium Leżajskie. Agencja Wydawnicza Jota. Rzeszów 2003 r.
Jak pielęgnujemy dziedzictwo kulturowe Ziemi Leżajskiej
Ciągłość kulturowa jest zwornikiem minionych i obecnych pokoleń. Osobowość każdego z nas kształtuje się na płaszczyźnie kultury rodzimej, regionalnej i narodowej. Można więc mówić o znaczącej roli każdej z tych kultur w kształtowaniu tożsamości narodowej.
Powiat Leżajski ma znaczące osiągnięcia w upowszechnianiu kultury regionalnej. Placówki kulturalne miejskie i gminne patronują działalności zespołom folklorystycznym. Oto niektóre z nich:
Kapela Ludowa w Giedlarowej, Zespół Folklorystyczny „Folusz”
w Giedlarowej, Dziecięcy Zespół Taneczny „Czerwone Jagody”
w Giedlarowej, Zespół Regionalny „Grodziszczoki”, Kapela Ludowa „Grodziszczoki”, Zespół Śpiewaczo - Obrzędowy „Leszczynka”, Zespół Obrzędowy „Olszynka” w Biedaczowie, Zespół Ludowy „Brzozoki”
z Brzózy Królewskiej, Zespół Śpiewaczy „Kalina” z Przychojca, Zespół Śpiewaczy „Wierzawianki” z Wierzawic, Stowarzyszenie Folklorystyczne „Majdaniarze” w Nowej Sarzynie. Przy Zespole Szkół Technicznych im. Tadeusza Kościuszki działa Zespół Pieśni i Tańca „Ziemia Leżajska”.
Miejskie Centrum Kultury organizuje od 1974 r. Dni Leżajska, nazywane „Dniami Kwitnącej Azalii”. Festiwal Kultury Żydowskiej to nowe wydarzenie kulturalne Leżajska, którego autorem jest pani Maria Horoszko. W pierwszym festiwalu zorganizowanym w 2002 r. młodzież włączyła się do konkursu fotograficznego i literackiego. Grupy młodzieży gimnazjalnej zwiedzały ohel cadyka Elimelecha na leżajskim kirkucie
i słuchały opowieści o losie Żydów.
„Uważam, że warto było przeżyć wyjątkową lekcje historii i kultury. Nauczyła mnie ona wyrozumiałości oraz szacunku, jakim powinnam darzyć kulturę innych narodów. Dowiedziałam się dzięki niej o istnieniu narodu, który na stałe zapisał się na kartach historii. Taki sposób zdobywania wiedzy sprawia, że wiadomości te zapamiętam na bardzo długo.”(Dorota Bazan, „To była niezwykła lekcja historii”, Kwitełech 2002.)
Powiatowa Biblioteka Pedagogiczna i Publiczna organizują wystawy prac i spotkania z regionalnymi twórcami, którzy zajmują się fotografią, malarstwem, rzeźbą, haftem i pisarstwem.
W naszym regionie znana jest tradycja Straży Grobowej związana
z działalnością Zakonu Bożogrobców. W Grodzisku Dolnym w 1993 r. zorganizowano I Małopolską Paradę Straży Wielkanocnych „Turki”.
W tym roku odbyła się kolejna już XII Podkarpacka Parada jako
II Ogólnopolska organizowana w Gniewczynie. W Nowej Sarzynie organizowane są Ogólnopolskie Spotkania Skrzypków Ludowych „Wrzeciono”. W Leżajsku organizowany jest Międzynarodowy Jarmark Ludowej Sztuki Zabawkarskiej. W Giedlarowej tradycją stał się Jarmark Kulturalny „Na Michała” i „Włościańskie Jadło”. Zespoły regionalne,
a także indywidualni twórcy mogą pochwalić się prestiżowymi nagrodami.
W leżajskiej bazylice, uznanej za Narodowy Pomnik Historii, istnieje od 1971 r. Muzeum Prowincji OO. Bernardynów. Gromadzone są w nim m.in.: przedmioty sakralne, rękopisy, starodruki. W Zespole Szkół im. Bolesława Chrobrego istnieje Muzeum Szkolne, które posiada zbiory uporządkowane w czterech działach: dzieje Leżajska 1354 - 1939, historia szkoły od 1912 r., Leżajsk w okresie okupacji 1939 - 1945, Leżajsk
w czasach współczesnych. Obchody 90-lecia szkoły w 2002 r. zaowocowały wydaniem monografii.
Powiatowa wystawa „Starostwo Leżajskie - wczoraj - dziś - jutro” (wrzesień 2004) poświęcona została prezentacji dorobku regionu
w dziedzinie kultury i gospodarki. Wystawę obejrzało i wysłuchało pięknej opowieści o swoim regionie wiele grup młodzieży.
Interesujące są zbiory pani Czesławy Zawadzkiej z Przychojca, która gromadzi przedmioty kultury materialnej. Zwiedzający poznają narzędzia pracy, którymi dawniej posługiwali się wiejscy rzemieślnicy.
Powiat, miasto i gminy posiadają własne strony internetowe. Promują w ten sposób historię, tradycję, imprezy kulturalne i walory turystyczne regionu. Ukazuje się prasa lokalna, m.in.: Kurier powiatowy, Biuletyn Miejski, Gazeta Grodziska i z okolic, wiadomości Kuryłowskie
i Wieści Gminne.
Wiedza o regionie była wprowadzana do szkół już w okresie międzywojennym, ale na zasadzie dobrej woli nauczyciela zainteresowanego historią regionu.
Obecnie problematyka regionalna została włączona do programów dydaktyczno -wychowawczych wszystkich typów szkół. Podstawę stanowi dokument MEN z 1995r. „Dziedzictwo kulturowe w regionie. Założenia programowe”, w którym czytamy, że: „Specyfikacja regionalna za swoim bogactwem kulturowym, połączona z obecną decentralizacją struktur państwa, ma ogromną szansę, by stać się motorem rozwoju społecznego. Aby tak się stało, potrzebne jest przygotowane społeczeństwa , a przede wszystkim młodego pokolenia. Ważne jest więc odwoływanie się
w procesie edukacji do wspólnoty miejsca, tradycji, historii, które jest nie tylko akcentowaniem potrzeby zakorzenienia, ale także reakcją na uniformizm i globalizację życia społecznego.” Nauczyciele opracowują
3-letnie programy dla każdego typu szkół, z uwzględnieniem lokalnej historii i tradycji. Aktywizują młodzież do poznania dziejów regionu poprzez przeprowadzanie wywiadów z ciekawymi ludźmi, opis zabytków sakralnych, spisywanie legend, opisywanie tradycji związanych z życiem ludzi, poznawanie miejsc pamięci narodowej, wykonywanie gazetki ściennej o tematyce regionalnej. Młodzież bierze udział
w przygotowywaniu rocznic związanych z lokalnymi wydarzeniami (pacyfikacja, walki niepodległościowe), opiekuje się grobami legionistów, żołnierzy WP i AK. W ten sposób wiąże się emocjonalnie ze środowiskiem, w którym żyje. Gimnazjum w Wierzawicach już po raz drugi zorganizowało Powiatowy Konkurs Historyczny „Wielokulturowość Ziemi Leżajskiej” z udziałem młodzieży gimnazjalnej, którego celem jest:
„Przybliżenie trudnych dziejów Leżajszczyzny, gdzie zlewały się ze sobą „potoki kulturowe” biegnące czasem z bardzo odległych źródeł.
W dzisiejszych czasach zbliżającej się wielkimi krokami integracji europejskiej pragniemy młodzieży gimnazjalnej przybliżyć „dziedzictwo przeszłości”.
Młodzież z Gimnazjum im. prof. Franciszka Leji w Grodzisku Górnym mocno związała się z historia swojej miejscowości, ponieważ tutaj się urodził jej patron. W szkole gromadzone są pamiątki związane z życiem
i dorobkiem naukowym profesora - wybitnego matematyka. Młodzież opiekuje się jego grobem, który znajduje się na cmentarzu parafialnym.
W tym roku przeprowadzono V Podkarpacki Konkurs Matematyczny im. Prof. Franciszka Leji z udziałem młodzieży gimnazjalnej i szkół średnich. W ramach konkursu „Nasza Mała Ojczyzna”, uczniowie pod opieką nauczycieli, opracowali i wydali folder „wycieczka rowerowa - gmina Grodzisko dolne”. ”Rowerem po gminie Nowa Narzyna”- to folder opracowany przez zespół Szkół im. Ignacego Łukasiewicza w Nowej Sarzynie”.
Do tradycji weszły powiatowe rajdy rowerowe, dwudniowe lub trzydniowe (jedne z pierwszych w Polsce): ekologiczny - finansowany przez MZK i niepodległościowy - finansowany przez Starostwo.
Przedstawiłem niektóre formy popularyzacji wiedzy o regionie, realizowane przez placówki kulturalne i osoby prywatne. Niewątpliwie „kultura regionalna jest dokonującą rzetelnego i uczciwego rozwoju osoby. W tym tez tkwi rzeczywista wartość dziedzictwa własnego regionu. Jest ona szansą nie tylko integralności rozwoju, ale przede wszystkim jego naturalności, który z jednej strony odpowiada wrodzonym właściwościom, uzdolnieniom i tradycji poszczególnych grup, z drugiej zaś umożliwia realizacje procesu wychowania dojrzałego człowieka zakorzenionego
w dziedzictwie swoich przodków, a tym samym mając poczucie własnej podmiotowości i tożsamości” (Anna Zellma, Edukacja regionalna,
w: Wychowawca nr 10, 2000r., str. 10.) Pani Irena Brucka przestrzega nas, że „wielkiej mądrości potrzeba, by piękny obraz tego, co dziecku najbliższe i najdroższe - od ukochanej przez jego rodziców, dziadków mowy, poprzez ulubione obyczaje, ozdoby i sprzęty domowe, aż do bardzo cenionego kawałka rodzinnej ziemi, lasu i jeziora (...), zabytków, historii czy znaczących osobowości dawnych i obecnych mieszkańców okolicy - nie został w jego świadomości w jakikolwiek sposób zaciemniony, by był ostoją wspomnień i ciągłych powrotów w chwilach trudnych, których potem w życiu każdego z nas nie brakuje.”
Człowiek jest zdolny dokonać rzeczy wielkich, ale również
i „nieludzkich”. Postęp techniczny wykorzystany w obu wojnach każe nam patrzeć z niepokojem w przyszłość. Nasza cywilizacja jest nadal pełna sprzeczności i lęków. Człowiek „odhumanizowany” może stać się zagrożeniem dla samego siebie. Aby tak się nie stało, należy przygotować młodzież do życia w wolności i do odpowiedzialności. Uważam, że jednym z filarów tego procesu jest dobrze prowadzona edukacja regionalna.
Historia wpisana w piękno Ziemi Leżajskiej
Związek człowieka z dziedzictwem własnego regionu jest wartością, którą należy uświadomić młodemu człowiekowi po to, by ukształtować
w nim poczucie własnej tożsamości jako podstawy zaangażowania się
w funkcjonowanie własnego środowiska i otwarcia się na inne społeczności.
Poznanie własnej historii poprzez bezpośredni kontakt z ludźmi,
z miejscami pamięci narodowej, zabytkami sakralnymi i rezerwatami przyrody jest formą identyfikowania się z „Małą Ojczyzną”. Pozwala być blisko źródeł kultury materialnej, wpływa na regenerację sił fizycznych
i duchowych.
„Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół i lasy milcząco zstępują
w rytmie potoku - lecz zdumiewa się człowiek! Próg, w którym świat
w nim przekracza jest progiem zdumienia. (...) Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj.” (Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski.).
Wycieczki piesze i rowerowe po Ziemi Leżajskiej z udziałem młodzieży, są szczególną formą poznawania dziejów. Nasz region ma nieskażone środowisko naturalne. Lasy stanowią 30% powierzchni powiatu, 133 drzewa podlegają ochronie, a 22 z nich to pomniki przyrody.
Mamy trzy Obszary Chronionego Krajobrazu: Kuryłowski, Zmysłowski
i Brzoźniański, cztery rezerwaty: rezerwat leśny w Zmysłówce, Las Klasztorny, rezerwat torfowiskowy „Suchy Ług” i rezerwat florystyczny
w Woli Zarczyckiej (jedyne stanowisko w Polsce różanecznika żółtego tzw. azalii pontyjskiej).
W leżajski krajobraz wpisały się „Kapliczki, figurki i przydrożne krzyże jak słupy graniczne mówią o bólu i żałobie po tych, co polegli, broniąc Ojczyzny w powstaniach i wojnach. Znaczą ludzkie dramaty
i radosne chwile. Są dziękczynne i błagalne (...). Przytuliły się do pochylonych wierzb, zniknęły pod rozpuszczonymi włosami brzóz. Zanurzyły się w koralach jarzębin, głogów czerwonych, w kolcach dzikich, pachnących róż. Oparły się na mocnych dębach (...). Przechodniu, uklęknij w ciszy i schyl głowę przed ogromem tajemnicy Boga przechadzającego się wśród pól po ścieżkach naszej trudnej historii.” (ks. Zbigniew Jan Czuchra, Kapliczki.).
Przydrożne krzyże - symbole wiary i zwycięstwa, stawiane tam gdzie dotarło chrześcijaństwo, z czasem stały się znakiem polskości.
(...) ojcowie Wasi na szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten krzyż tam stoi
i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, że ten jubileuszowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa
i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą nasza ziemię od Tatr po Bałtyk. (...) Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności
i narodowej tożsamości, o tym kim jesteśmy i dokąd zmierzamy i gdzie są nasze korzenie. (Jan Paweł II - Zakopane, 6 czerwca 1997 r.)
Na Ziemi Leżajskiej jest ich wiele, przypominają cierpienie i walkę
o niepodległość - niosą przesłanie dawnych wydarzeń. Przy ulicy Podzwierzyniec jest odnowiony krzyż poświęcony wyznaniu wiary
i pamięci męczeńskiej śmierci Romualda Traugutta (5 sierpnia 1864 r.)
i Św. Maksymiliana Kolbe (14 sierpnia 1941 r.). W pobliżu cmentarza komunalnego stoi krzyż poświęcony „Ofiarom Zbrodni Komunizmu”. Na cmentarzu jest grób uczestnika Powstania Listopadowego, „Ludwik Korwin Kamieński weteran z 1831 r., urodzony w 1809 r., zmarł 7 stycznia 1890 r. Odcierpiał ciężką niewolę moskiewską od 5 sierpnia do 20 grudnia 1831 r. Prosi o westchnienie do Boga” - informuje napis na nagrobnej płycie. Na pomniku Sokoła z 1904 r. umieszczono napis „Poległym za Ojczyznę”. Przy zbiorowej mogile ofiar pacyfikacji z 28 maja 1943 r. postawiono obelisk „Poległym za Ojczyznę 1939-1943”, natomiast przy ulicy 28 Maja w miejscu zbrodni postawiono pomnik i krzyż. U zbiegu ulic T. Michałka, A. Mickiewicza i Klasztornej w 1925 r. postawiono pomnik - krzyż „Poległym Bohaterom z roku 1831-1863, 1918, za walkę o wolność
i niepodległość Ojczyzny - wdzięczni Rodacy”. Na Placu Rudolfa Jaszowskiego jest „Krzyż Solidarności 11.XI.1918 r., 30.VIII.1980 r., 18.VI.1981 r., 11.XI.1995 r.”.
W Giedlarowej jest krzyż „Pamięci parafian poległych w bojach za wolność Ojczyzny. Wdzięczni parafianie - 1925 r.”, a także „Krzyż Upamiętniający Pacyfikację wsi Giedlarowa 7 maja 1943 r.”.
Na cmentarzu parafialnym jest grób Józefa Wojtyny - legionisty
II Brygady gen. Józefa Hallera i grób Jana Kułacza - legionisty Józefa Piłsudskiego.
W Kuryłówce „Na pamiątkę wskrzeszenia Ojczyzny ten pomnik chwały ufundowali obywatele ziemi Kuryłówki. 3 maja 1924 r. W hołdzie naszym braciom poległym w obronie Ojczyzny: Franciszkowi Kyci, Michałowi Pawulowi i Franciszkowi Dzikiemu”.
„Historia - to ziemia i groby, i pamięć o nich”.
Na cmentarzu parafialnym znajduje się grób Franciszka Kyci - gimnazjalisty, który zginął w 1919 r. jako ochotnik w obronie Lwowa. Jest również grób - pomnik Józefa Zadzierskiego ”Wołyniak” - kpt. oddziału partyzanckiego NOW-AK. Na tablicy napis tej treści „Polakiem być to bronić praw narodu, a jeśli trzeba w walce lec, bo lepiej życie złożyć swe za młodu, niż za rydwanem niewolnikiem biec”. Pomnik na „Kalówce” upamiętnia śmierć 8 partyzantów AK, którzy polegli w dniu 29 czerwca 1944 r. W lesie na tzw. Górkach wzniesiono Krzyż ze znakiem Polski Walczącej, dla upamiętnienia uczestników akcji „Burza”, poległych na Zasaniu w czerwcu 1944 r. Kilkaset metrów stąd stoi krzyż, który przypomina śmierć dwóch inżynierów leśnictwa zamordowanych przez Niemców i Rosjan.
W Woli Zarczyckiej w pobliżu kościoła znajduje się pomnik ofiar pacyfikacji niemieckiej z 20 czerwca 1943 r. W lesie około 500 m od rezerwatu „Kołacznia”, jest krzyż, który upamiętnia śmierć 10 Polaków, rozstrzelanych przez Niemców 18 grudnia 1943 r. Na cmentarzu parafialnym spoczywa Tomasz Betka ppr. AK „Manierka” - odważny dowódca, odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Jest grób księdza Antoniego Podgórskiego - proboszcza
w latach 1863-1893 - znanego społecznika zainteresowanego historią regionu. Warto zatrzymać się przy grobie rodziny Sarzyńskich, którym nagrobek ufundowali Żydzi w podzięce za ocalenie w czasie okupacji.
W Nowej Sarzynie na cmentarzu parafialnym znajduje się pomnik poświęcony tym, którzy zginęli za wolność Ojczyzny w latach 1939-1945.
W Przychojcu jest Krzyż Niepodległości - 1918 r.
W Grodzisku Dolnym na cmentarzu parafialnym jest symboliczny grób poświęcony „Pamięci tym, którzy cierpieli i oddali życie za Ojczyznę”. Młodzież opiekuje się grobami żołnierzy kampanii wrześniowej, grobem legionisty i grobem prof. Franciszka Leji - wybitnego matematyka - patrona Zespołu Szkół w Grodzisku Górnym. Na płycie nagrobnej umieszczono tekst tej treści „Wielkiej Sławy Matematyk - Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Politechniki Warszawskiej Współtwórca Polskiego Towarzystwa Matematycznego, nauce dał nowe pojęcia i metody, studentom znakomite podręczniki. Grodzisku Sławę przyniósł, tu wyrósł i tu chciał spocząć.” Ma Grodzisko Krzyż Grunwaldu, Krzyż Solidarności (poświęcony w 1998 r. w 65 rocznicę wydarzeń grodziskich z 1933 r.) W Opaleniskach w lesie wzniesiono w 1992 r. Krzyż na tzw. „Dziurówce” - ponieważ tutaj działała drukarnia „Czynu”, którą zlikwidowała NKWD z 30 na 31 października 1944 r. Aresztowanych drukarzy wywieziono na Sybir.
Mamy krzyże, które są świadectwem naszej wiary.
W Leżajsku „Z krzyżem w trzecie tysiąclecie” - postawiono go
w 25 rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II (2003 r.). W Dębnie jest krzyż „Na chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego (1997 r.). W Wierzawicach jest krzyż wotum wdzięczności dla Jezusa” (1997 r.). W Przychojcu wzniesiono Krzyż Chwały Bożej (1999 r.) i Krzyż Uwielbienia Chrystusa (2003 r.). W Sarzynie obok kościoła jest Krzyż Chwały Trójcy Przenajświętszej (2000 r.), Krzyż „Mamy obrońcę Boga”.
Bardzo dużo jest kapliczek w Sarzynie, Giedlarowej i w Grodzisku niektóre z nich nawiązują do wydarzeń historycznych.
„Jeżeli mamy czułość dla rodzinnego pejzażu i dla języka znaków, jakimi człowiek od prawieków godził ziemię z niebem ku własnemu spokojowi, wszystkie te wymienione Obecności przyjmujemy jako rzecz naturalną
i krzepiącą. Jeśli prócz tego mamy w sobie ducha religijnego przeżycie to jest o wiele bogatsze. (Małgorzata Mach, Biuletyn Miejski X 2002r. nr. 10/111)
Sędziwe lasy i drzewa kryją niejedną tajemnicę. Wielowiekowy dąb rośnie w Dębnie, Łętowni i w Zmysłówce. W Grodzisku Górnym rośnie „Dąb Wolności” posadzony w 1918r. Drzewa mają coś z ludzi, mocno tkwią korzeniami w ziemi, z której wyrosły.
„Kocham te góry, lasy i gaje, potężne rzeki, ciche ruczaje: Bo w tych potokach, w wodzie u zdroja, ty się przeglądasz Ojczyzno moja, krwią użyźniona, we łzach skąpana, tak dla nas droga i kochana” (Władysław Bełza).
Warto więc wyruszyć na spotkanie z historią i przyrodą Ziemi Leżajskiej, „Bo piękno na to jest, aby zachwycało do pracy, a praca, by się zmartwychwstało” (C. K. Norwid).
Żydzi w Leżajsku
Dzieje ludności żydowskiej na ziemiach polskich są integralnym elementem polskiego procesu historycznego. Obejmują szeroką problematykę demograficzną, ekonomiczną i prawną.
Ważnym zagadnieniem jest kultura Żydów, na którą składa się przywiązanie do religii, własnego języka i tradycji historycznej oraz proces asymilacji obyczajowej i kulturalnej.
Pierwsi Żydzi osiedlili się w Leżajsku na przełomie XV/XVI w. Dokumenty źródłowe z 1538 r. wymieniają liczbę 40 Żydów. Emigracja ludności żydowskiej na tereny wschodnie spowodowana była prześladowaniem na Zachodzie Europy i w miastach zachodniej Polski. Spis Żydów dokonany w 1765 r. wymienia 900 osób zamieszkujących Starostwo Leżajskie. W 1939 r. co trzeci mieszkaniec Leżajska był Żydem. Na ogólną liczbę 6 tys. mieszkańców, Polaków było 4 tys., Żydów było
2 tys., i Ukraińców około 500. Na 36 ulic tylko 12 należało do chrześcijan, 3 były w pełni żydowskie a pozostałe z przewagą ludności żydowskiej.
Status prawny Żydów
Byli ludźmi wolnymi i podlegali władzy i sądownictwu właściciela miasta. Płacili „pogłówne” 1 zł od głowy rodziny, „szosowe” z każdego domu od wykonywanego rzemiosła i od nieruchomości. Cieszyli się swobodą religijną i podlegali gminie w Przemyślu.
Za wstawiennictwem starosty Łukasza Opalińskiego, król Władysław IV
w 1635 r. nadał im przywilej posiadania nieruchomości na terenie całego miasta, prawo handlu i produkcji alkoholu. Prawo to utracili dopiero po
I rozbiorze. Po dokonaniu spisu Żydów w Galicji w 1773 r. stwierdzono, że stanowią największą liczbę, jakiej nie było w żadnej innej prowincji monarchii austriackiej. Podjęto różne działania aby ograniczyć ich liczbę, np.: wprowadzono 10% podatek od posagu wnoszonego do małżeństwa. Zakazano migracji biednym Żydom z terenów Rzeczypospolitej do Galicji. Mogli osiedlać się tylko bogaci, którzy od majątku 5 tys. zł reńskich wpłacili 10% podatek poddańczy. Patent cesarza Józefa II z 1784 r. nakazywał usuwanie Żydów od dzierżawy browarów, piwa, miodu
i szynków zarówno w miastach jak i na wsi. Wtedy 1/3 ludności utraciła środki utrzymania.
Kolejny patent cesarski wprowadzał dla Żydów obowiązek służby wojskowej, zamieniony w kilka lat później na wykup rekruta za opłatą
30 zł. Służbę wojskową przywrócono ponownie w 1804 r.
W 1788 r. Żydzi musieli przyjąć rodowe nazwiska niemieckojęzyczne, które potwierdzał kahał i rabin obwodowy. Ostatecznie cesarz Józef II uznał, że nie może nakładać na nich tylko obowiązków i oczekiwać miłości ojczyzny. Złamał odrębność Żydów ogłaszając 7 maja 1789 r. patent tolerancyjny „w ustawach głoszono, że ludność żydowską, należy dopuścić do ograniczonych praw obywatelskich, zapewnić jej swobodę osiedlania się w miastach oraz dostęp do wszystkich rzemiosł, zezwolić na zakładanie przedsiębiorstw przemysłowych (...), należenie do cechów (...). Polityka władz zmierzała do jak najszybszej asymilacji ludności żydowskiej. Temu celowi służył obowiązek nauczania młodzieży w szkołach publicznych lub w oddalonych zakładach z językiem niemieckim. Żydzi uzyskali dostęp do uniwersytetów austriackich.”
Dopiero patent z 31.XII.1867 r. zrównywał w prawach ludność monarchii Austro-Węgierskiej bez względu na narodowość i wyznanie religijne.Od tego momentu gmina żydowska w Leżajsku nazywa się Zborem Izraelickim. Po 1918 r. w wolnej Polsce, ich prawa potwierdza Konstytucja z 17 marca 1921 r. i traktat mniejszościowy.
Żydzi w Leżajsku tworzyli grupę mniejszościową o nazwie Związek Religijny Wyznania Mojżeszowego.
Życie społeczne Żydów
Najmniejszą formą organizacji Żydów był „minianu” - 10 mężczyzn, którzy mogli się modlić w Domu Bożym w Bożnicy, potem w Synagodze. W II połowie XV w. taka grupa istniała już w Leżajsku, posiadała własna szkołę „cheder”, cmentarz „kirkut” i łaźnię „mykwę”. Gmina żydowska powstała dopiero pod koniec XVIII wieku tzw. „Kahał”. Zajmowała się ściąganiem podatków, nadzorem oświaty, moralności i dobroczynności
i reprezentowała ich na zewnątrz.
Działalność gospodarcza Żydów
Zajmowali się handlem zboża, które spławiali Sanem do Wisły i dalej aż do Gdańska. Przywozili atrakcyjne towary na potrzeby dworu Potockich. Skupywali bydło i pędzili je na sprzedaż do zachodniej Polski. Wytwarzali alkohol i sprzedawali go w karczmach.
Opanowali handel lokalny w dni targowe i na jarmarkach, a także obwoźny (towar na wózku lub na plecach).
Udzielali kredytów na lichwę, dzierżawili myto, cło i podatki (wypłacali gotówkę za dłużnika a potem ściągali z procentem).
Wykonywali ponad 50 różnych rzemiosł, m.in.: rzeźnictwo, krawiectwo, stolarstwo i snycerstwo.
W 1795 r. na 17 karczm w Leżajsku, Żydzi prowadzili 12, aż do XIX w. zachowali monopol dzierżawców propinacji. Tutejsze tereny były rolnicze (pierwsze młyny były własnością Żydów).
Bogaci Żydzi kupowali zadłużone folwarki.
W okresie międzywojennym (1918-1939) nastąpił wzrost nacjonalizmu
u Polaków wspierany przez Narodową Demokrację. Rozpoczęła się rywalizacja ekonomiczna. Aby złamać monopol Żydów na handel i kredyt, zachęcano do kupowania u Polaków - „swój do swojego po swoje”. Zmuszano ich do zamykania sklepów w niedzielę.
Ruchy społeczne i kulturowe
W środowisku Żydów galicyjskich rozwijały się dwa nurty społeczne. Pierwszy chasydyzm, zmierzał do pogłębiania religijności drugi Haskalah, propagował laicyzację życia. „Oświecenie żydowskie (Haskalah) było - podobnie jak Oświecenie ogólnoeuropejskie nie tylko ruchem umysłowym, lecz także szerokim, obejmującym prawie wszystkie dziedziny ruchem reformy, odnosiło się więc również do społecznej i politycznej sfery życia.” (...) Głosił potrzebę wyrwania się Żydów ze średniowiecznego letargu, z tradycyjnych wzorów życia, słowem przezwyciężenie izolacjonizmu. Propagował idee emancypacji przez podniesienie oświaty, reformę obyczajów, porzucenie dawnego ubioru, sekularyzację życia, odrodzenie kultury żydowskiej oraz idee produktywizacji
i przewarstwowienia ludności.”
Ruch oświecenia dążył do emancypacji obywatelskiej wśród Żydów, budził ich zainteresowanie sprawami kraju, zachodzącymi przemianami społecznymi i politycznymi, oddawania swej wiedzy i zdolności dla dobra zamieszkiwanego kraju.
Źródeł w rozwoju chasydyzmu należy szukać w trudnym położeniu Żydów w Galicji. „Był on wprawdzie ruchem religijno - mistycznym, lecz
o wyraźnie podłożu społecznym. Chasydyzm był ruchem masowym, ludowym, był osobliwa formą buntu zubożałej ludności żydowskiej, zwłaszcza warstw rzemieślniczych, przeciwko krzywdzie i uciskowi ze strony magnaterii, folwarcznej szlachty przeciw prześladowaniom
i oskarżeniom o mordy rytualne. Ponadto był forma protestu ludu przeciw skorumpowanej oligarchii kahalnej i organom gminy za nadmierne obciążenia fiskalne.”
Uboga ludność była spragniona radości, nadziei i godniejszych form bytowania. Szukała więc ucieczki w mistycyzmie. Chasydyzm podnosił godność człowieka i umacniał jego wiarę w przetrwanie. Spełniał więc oczekiwania biednej ludności i przez nią był akceptowany. Duchowym przywódcą tego ruchu był Izrael Ben Elizer - Baal Szem Tow (Beszt) - co znaczy „Pan dobrego imienia”, który żył w latach 1700 - 1761 na Podolu.
Wzywał Żydów do odnowy i odrodzenia. Nauczał, że celem człowieka jest połączenie się z Bogiem w myśli - poprzez modlitwę i płynącą z niej radość życia, „dobrze jeśli człowiek śpiewa Bogu, jeszcze lepiej jeżeli człowiek pozwala, by Bóg w nim śpiewał”.
Starożytni Grecy rozpoczynali edukację od muzyki, śpiewu i tańca, przypisując im szczególne znaczenie w kształtowaniu dyscypliny
i harmonii ciała i ducha.
Ben Elizer modlił się, śpiewając i tańcząc. Mówiono o nim, że jest cudotwórcą, słynnym człowiekiem. Skupiał wokół siebie wielu zwolenników, którzy zaczęli nazywać go Cadykiem - mężem sprawiedliwym.
Jego następcą był Dow Ber z Międzyrzecza na Wołyniu - nazywany Wielkim Magidem - czyli Wielkim Kaznodzieją, który żył w latach 1710 -1772. Uczniowie Cadyka wędrowali po galicyjskich miasteczkach, twierdząc, że podobnie i „dusza ludzka błąka się”.
My też znamy podobną myśl wypowiedzianą przez Św. Augustyna „nie zazna spokoju serce moje, póki nie spocznie w Panu”.
W katedrze de Chartre we Francji, posadzka ma kształt labiryntu, wędrówka jest długa i kończy się u stóp ołtarza.
Z czasem ci wędrowni uczniowie pozyskiwali grupę zwolenników, którzy stanowili ich orszak czyli tzw. dwór. Wtedy osiedlali się i zakładali nowe lokalne grupy wiernych. W taki sposób przywędrował do Leżajska
w 1772 r., uczeń Wielkiego Magida, Cadyk Elimelech Weisblim - co znaczy „Pan jest moim królem”. Dom jego „bejt - ha midrasz staje się domem modlitwy i nauki. Doskonałość wewnętrzna sprawia, że przychodzą do niego, nie tylko Żydzi, ale i chrześcijanie i proszą o pomoc w różnych sprawach. Elimelech uważał, że jego rolą jest przemieniać moc sądu Bożego, na moc miłości aby ściągnąć na świat Boże błogosławieństwo. Był autorytetem w sprawach religijnych i świeckich, lekarzem dusz i ciała. Kaznodzieją, który nauczał, że świętość można osiągnąć poprzez zbratanie ludzi, więc pomagał wszystkim.
Jego godność Wielki Cadyk staje się dziedziczna, przejął ją, jego syn Rebe rabbi Elizer a następnie wnuk rabbi Naftali Leżajski.
Cadyk Elimelech pozostawił wiele pisanych komentarzy odnoszących się do Tory, które drukowano we Lwowie, już po jego śmierci.
Zmarł 11/12 marca 1787 r., pochowano go na miejscowym kirkucie
i postawiono nad grobem drewnianą kaplicę - namiot - czyli tzw. ohel.
Wkrótce do grobu Cadyka przyjeżdżali Żydzi nawet z bardzo odległych stron. Wierzą, że w rocznicę swojej śmierci, przychodzi z nieba aby zabrać ich prośby spisane na karteczkach (kwitełech). Tak było do 1939 roku. Nowy tragiczny rozdział w życiu społeczności żydowskiej w Leżajsku nastąpił wraz z wybuchem II wojny światowej. Niemcy wkroczyli do miasta 10 września 1939 r. i natychmiast spalili synagogę (Żydzi obchodzili wtedy święto Ro, ha szana - Nowy Rok - Święto Sądu
i Miłosierdzia).
W 1940 r. sprofanowali kirkut i zniszczyli ohel a ludność żydowską wywieźli do obozów zagłady.
Po wojnie ohel został odbudowany z inicjatywy miejscowego Żyda Borucha Safira (który powrócił w 1956 r. ze Związku Radzieckiego)
i wiedeńskiego rabina Samuela Friedmana oraz Polaka burmistrza Kazimierza Gduli. Friedman i Gdula byli więźniami w obozie koncentracyjnym w Dachau i złożyli ślubowanie jeśli przeżyją (a prośby swoje zanosili również do Cadyka) to odbudują ohel i słowa dotrzymali. Kirkut został odrestaurowany ze składek Fundacji Rodziny Nissenbaumów.
Nie ma już w Leżajsku społeczności żydowskiej, pozostały ślady ich kultury materialnej i duchowa więź ze świętym miejscem, które tak licznie odwiedzają Żydzi w rocznicę śmierci Cadyka.
Zainteresowanie historią i kulturą Żydów zaowocowało realizacją
w 2002 r. projektu „Festiwal Kultury Żydowskiej w Leżajsku” autorstwa Pani Marii Horoszko. Projekt zyskał społeczną aprobatę, wzbudził duże zainteresowanie i wszedł na stałe do kalendarza imprez kulturalnych Leżajska.
Kuchnia żydowska
„Kaszer” - w języku hebrajskim znaczy zdatny, odpowiedni, nadający się -
mówimy „czysty” czyli koszerny.
„Czyste” - są cielęta, jelenie, owce, kozy - spożywa się ich przednie
części.
„Nieczyste” - są świnie, dziki, konie, króliki i osły.
„Czyste” - są ptaki domowe - kaczki, gęsi, kury i indyki.
„Czyste” - są ryby: karpie, szczupaki, łososie, śledzie i pstrągi.
„Nieczyste” - są naturalnie padłe zwierzęta i śnięte ryby, nie wolno
spożywać krwi.
Kuchnia żydowska oddziela pokarmy np.: mleko jest symbolem życia, młodości i czystości - jest pokarmem żywym, mięso natomiast zabitego zwierzęcia jest oznaką śmierci. Nie wolno ich razem łączyć. Można najpierw pić mleko, trzeba opłukać usta i potem spożywać mięso, po mięsie mleko piją po upływie 6 godzin. Dlatego są oddzielne naczynia, sztućce, zlewy, ścierki na mięso i na mleko. Biedni muszą wyparzać naczynia, by można je użyć zamiennie.
Są produkty neutralne, które możemy spożywać zarówno z mięsem jak i z mlekiem, są to: warzywa, owoce, jajka, mąka, cukier, słodycze.
Kuchnia żydowska symbolizuje pragnienia i nadzieje, ma odniesienie do Biblii i historii narodowej.
Rosz - Haszama - Nowy Rok - spożywają: cymes - kompot, przystawka, deser - coś bardzo smacznego. Chały miodowe w kształcie ptaków, jabłka z miodem i ryby.
Święto Szałasów - „kuczki” - spożywają gołąbki, barszcz, pierogi
i orzechy.
Purim - uratowanie Żydów przez Esterę - obfite posiłki, słodycze.
Pascha - pieczona Kość jagnięcia, jajo - życie, chrzan - smak niewoli egipskiej.
Mięso koszerne - musi być pozbyte krwi, moczone i myte.
Potrawy żydowskie: knedle, zupa rybna, gęś pieczona, kurczak ze śliwkami
i migdałami, cebule nadziewane, cymes - (marchew + ziemniaki + kasza perłowa + tłuszcz gęsi + cynamon + pieprz + cukier), strudel - marmolada
z jabłek antonówek zawinięta w ciasto w formie rolady i wypieczona
w blasze, maca - mąka + woda + placki z ciasta bardzo cienkie, wino koszerne - z rodzynek.
Ważniejsze święta żydowskie
Obrzezanie - każde dziecko płci męskiej w ósmym miesiącu życia zostaje obrzezane.
Bar Micwa - gdy chłopiec ukończy 13 lat przechodzi wtajemniczenie religijne „staje się synem przykazania” - jest dorosły. Może się żenić
i odpowiada za swoje czyny. Czyta Torę i wygłasza komentarz. Przywiązuje do lewej ręki lub do czoła pudełeczko skórzane
z 4 fragmentami Tory, które nazywa się tefilin. Może okryć się chustą
z 10 frędzlami nazywaną tałesem.
Modlitwa codzienna - trzykrotna (obowiązkowa), poranna, przedwieczorna
i wieczorna. W modlitwie nie może być wymówione słowo Bóg. Wyznanie wiary - „Szemsa Izrael - Słuchaj Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jedyny. Niech będzie błogosławione imię wspaniałego Królestwa Jego - na wieki”.
Szabat - od zachodu słońca w piątek do soboty, też do zachodu słońca.
zakaz palenia ognia, gotowania potraw, zakaz podróżowania,
wykonywania różnych prac, pieszych wędrówek na odległość więcej niż 2000 kroków,
gdy kończył się sabat, błogosławiono wino, kadzidło i zapalano świece.
Ślub - młody czekał pod baldachimem zwanym huppa, ojciec
przyprowadzał córkę. Często poznawali się tam po raz pierwszy. Rodzice spisywali umowę przedślubną na pergaminie. Przyjaciel wznosił toast winem i wypowiadał słowa błogosławieństwa, potem podawał je narzeczonym. Młody mówił „bądź mi poświęcona tą obrączką wedle prawa Mojżeszowego i Izraela”,
- list rozwodowy - spisany według starej formuły (get) w dwunastu wierszach, podpisany przez dwóch świadków wręczony żonie, potem podarto umowę spisaną na pergaminie (ketub) - oznaczało rozwód.
6. Rosz ha Szana - „dzień trąbienia na rogu”, trąbkę wykonywano z rogu zwierzęcia koszernego (czystego), nie mogła być z rogu wołu i krowy (grzech Izraela - kiedy ulepili złotego cielca), trąbka jest zakrzywiona oznacza, że człowiek musi ugiąć się przed Bogiem, było to święto wyznania grzechów i oczekiwania miłosierdzia.
7. Jom Kippur - Dzień Pojednania - wyznają publicznie grzechy wobec wszystkich, grzechy prywatne wobec Boga.
8. Święto Namiotów lub Szałasów - na pamiątkę 40-letniej wędrówki
z Egiptu do Kanaanu - w Polsce przez 9 dni mieszkali w szałasach (sukkot) i modlili się, u nas to święto nazywali „kuczki” - było ono we wrześniu.
Ważniejsze słowa związane kulturą i wiarą Żydów
Synagoga - miejsce zgromadzenia na modlitwę, na wschodniej ścianie przechowywana jest Arka (skrzynia) a w niej zwoje Tory, pisane ręcznie na pergaminie.
Bima - kazalnica, na środku synagogi podwyższenie z którego 4 filary biegną w górę i podpierają strop.
Menora - siedmioramienny świecznik.
Tora - święta księga Żydów, czyli Prawo lub Pouczenie, które zawiera 5 ksiąg - Księga Rodzaju, Wyjścia, Powtórzonego Prawa, Kapłańska
i Liczb. Jest na wałkach, podczas czytania nie wolno dotykać palcami, jeśli była zniszczona lub sprofanowana grzebano ją jak człowieka.
Cheder - szkoła, do której chodzą chłopcy od 3 do 13 roku życia - uczą się czytać Torę i Talmud.
Talmud - „studiowanie” - zawiera komentarze, wiedzę o historii Izraela, o obyczajach i prawach żydowskich.
Sztejtł - miasteczko żydowskie na terenie Galicji.
Kirkut - cmentarz żydowski.
Koszerny - czysty nadający się do spożycia.
Kwitełech - kartka na której napisano prośbę do cadyka, złożona na ich grobie lub w ohelu.
Ohel - nagrobna kaplica (namiot) stawiana Cadykom.
Mykwa - łaźnia rytualna.
Cadyk - mąż sprawiedliwy, pobożny.
Gwiazda Dawida - dwa skrzyżowane trójkąty równoramienne.
Jidysz - potoczny Język Żydów.
Tałes - szal (chusta) z frędzlami po pięć z każdej strony.
Tefilin - pudełeczko skórzane z fragmentami Tory, przywiązane rzemykami do lewej ręki lub czoła.
Minjan - zgromadzenie 10 Żydów płci męskiej.
Jasziwot - wyższa szkoła Talmudyczna.
Szabat - od zachodu słońca w piątek, do zachodu słońca w sobotę - dzień święty.
Przypisy:
Balaban Majer: Dzieje Żydów w Galicji i Rzeczypospolitej Krakowskiej 1772-1868. Lwów 1914 r., s.21.
Einsenbach Artur: Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 1785-1870 na tle europejskim. Warszawa 1988r., s.47.
Tamże, s.45.
Literatura:
Balaban Majer: Dzieje Żydów w Galicji i Rzeczypospolitej Krakowskiej 1772-1868. Lwów 1914 r.
Eisenbach Artur: Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII
i XIX wieku, Warszawa 1988 r.
Einsenbach Artur: Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 1785-1870 na tle europejskim. Warszawa 1988r.
Galicja i Kraków pod panowaniem austriackim, w: Dzieła ks. Waleriana Kalinki, t.X. Kraków 1898 r.
Grodziski Stanisław: Historia ustroju społeczno - politycznego Galicji 1772-1848, Wrocław 1971 r.
Dzieje Leżajska: Praca zbiorowa pod red. Baczkowskiego K.,
i Półćwirtka J., Leżajsk 1996 r.
Ludność ukraińska w Leżajsku
Ludność ruska to wyznawcy prawosławia, po unii brzeskiej (1596 r.) nazywani unitami lub greko-katolikami. Wyznanie to stanowiło odmienność etniczno - narodowościową. Odróżniało Rusinów od Polaków. Dopiero ruch nacjonalistyczny w II poł. XIX w wprowadził określenie Ukraińca. Na naszym terenie ta nazwa przyjęła się na początku XX wieku. Rzeki San i Wisłok stanowiły naturalną granicę ziem polskich i ruskich. Biegły tędy ważne szlaki handlowe z południa na północ np.: z Przemyśla do Sandomierza. Ważny szlak wodny: Wisłok, San, Wisła do Gdańska. Nad tymi rzekami były porty rzeczne, przystanie - spławiano drewno, sól. Obszar ten był obiektem wzajemnego przenikania się osadnictwa ruskiego
i polskiego. Na obrzeżach Puszczy Sandomierskiej spotykamy nazwy miejscowości ruskich: (Sietest, Gniewczyna, Głuchów, Gać, Nowosielce). Nad Wisłokiem i średnim Sanem powstały osady o charakterze wojskowym: Strażów, Stróże - przysiółek Dębno, Grodzisko, Przeworsk. Również Leżajsk był pierwotnie osadą ruską, tutaj powstały cerkwie już
w XIII wieku. Parafie katolickie powstały w XIV wieku (np. w Leżajsku
w 1400 r.)
W I poł. XVIII wieku wsie na lewym brzegu Sanu: Stare Miasto, Dębno, miały przewagę ludności ruskiej, na prawym brzegu stanowili większość. Rusini zorganizowani byli wokół cerkwi, które w II poł. XIX wieku, zaczęły odgrywać ważna rolę w budzeniu świadomości narodowej Rusinów. Leżajsk w realizacji swej prężności gospodarczej i społecznej posiadał parochię ruską. Pod koniec XVI wieku działało bractwo religijne
o charakterze gospodarczym i kulturalnym, przyczyniając się do jednoczenia religijnego i społecznego ludności ruskiej.
Cerkiew murowana została zbudowana w latach 1828-1832 przez murarzy z Głogowa Małopolskiego. Spaliła się w 1875 r., odbudowano ją
w roku następnym i odrestaurowano w 1900 r. Fasada cerkwi zakończona jest murem attykowym z trzema szczytami w kształcie koron z krzyżami,
a w środku ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem.
W tej cerkwi była ikona Matki Boskiej, która słynęła łaskami. Od 1623 r. przybywali tutaj pielgrzymi trzy razy do roku: na Zielone Świątki,
28 sierpnia - Zaśnięcia NM Panny i 8 września ”Siewnej” - urodziny Matki Boskiej. Leżajsk miał przywilej urządzania w ciągu roku kilku jarmarków, które ściągały kupców z odległych stron. Dzięki temu rozwijało się miejscowe rzemiosło.
Do II poł. XIX wieku można mówić o dobrym, zgodnym współżyciu Rusinów z Polakami. Duchowni grekokatoliccy uczestniczyli w życiu społecznym miasta, byli radnymi, katechetami, członkami Rady Szkolnej, Miejskiej. Rusini używali na co dzień języka polskiego, różnili się tylko wyznaniem. Obchodzili nawet polskie rocznice narodowe.
Od czasu, gdy we Lwowie inteligencja ruska założyła Towarzystwo Czytelnicze „Proświta” (8 grudnia 1868), zaczęto podobne zakładać
w wielu miastach i na wsiach. Wydano literaturę budzącą świadomość narodową, odtąd pojawia się określenie Ukrainiec. W Leżajsku takie Towarzystwo założono w 1905 r. i wybudowano Dom Ludowy „Proświta” w 1913 r.
W czasie I wojny światowej byli wśród Ukraińców zwolennicy budowy Rosji od Sanu po Kamczatkę- nazywano ich Rusofilami. Ponieważ front ulegał zmianom, Austriacy kilku aktywnych Rusofilów dla przykładu rozstrzelali.
Okres międzywojenny (1918-1939) zaznaczył się wzrostem aktywności Ukraińców. Zakładali różne towarzystwa, które władze polskie im rozwiązywały.
Wielu Ukraińców było profesorami w gimnazjum i nauczycielami
w szkołach wiejskich. Wobec nasilenia się nacjonalizmu ukraińskiego, władze polskie zakazały działalności Towarzystwa Czytelniczego, zamknięto również Dom Ludowy „Proświta” w sierpniu 1939 r.
Agresja niemiecka na Polskę była dla nas utratą Ojczyzny, dla Ukraińców nadzieją jej odbudowy. Niemcy te dążenia wykorzystali dla własnych celów, rzucając obie nacje przeciwko sobie.
Ten tragiczny rozdział historii zostawmy jeszcze czasowi i profesjonalnym historykom. My pozostawiamy sobie miejsce dla nadziei, że oba narody: polski i ukraiński w przyszłości swoje sąsiedztwo zamienią w słowiańską przyjaźń.
Ślady kultu grekokatolickiego na terenie Leżajszczyzny.
Dębno: cerkiew grekokatolicka zbudowana w 1864 r. z fundacji Alfreda Potockiego. W 1945 r. powstała parafia rzymsko-katolicka, cerkiew została odrestaurowana w 1979 r. (nowa polichromia) - adoptowana na Kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. Obok uporządkowany cmentarz i bardzo dużo nagrobków grekokatolickich, rośnie na cmentarzu wielowiekowy dąb - uznany za pomnik przyrody.
Piskorowice: po dawnej cerkwi pozostały tylko resztki fundamentów i stary cmentarz z kilkoma nagrobkami.
Stare Miasto: cerkiew pod wezwaniem Św. Mikołaja wzniesiona w latach 1914 - 1916 na planie krzyża greckiego z kopułą umieszczoną centralnie.
W ołtarzu głównym ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus z 1624 r., prawdopodobnie przemalowana w XVIII wieku. Obecnie Kościół pod wezwaniem Św. Andrzeja Boboli. Na cmentarzu przykościelnym kilka dobrze zachowanych nagrobków grekokatolickich.
Kuryłówka: cerkiew zbudowana w 1896 r. o bardzo ciekawej architekturze, na planie krzyża z centralnie umieszczoną kopułą ośmioboczną,
w narożach krzyża osiem małych kopuł, cerkiew pod wezwaniem Św. Mikołaja, obecnie kościół filialny, na cmentarzu przykościelnym liczne nagrobki grekokatolickie.
Dąbrowica: cerkiew z 1906 r. na planie krzyża greckiego z kopułą na środku (ten sam projekt co w Starym Mieście), obecnie pełni rolę kościoła pod wezwaniem Św. Michała Archanioła.
Kulno: cerkiew prawosławna pod wezwaniem Św. Michała Archanioła, zbudowana w 1872 r. w typie cerkwi rosyjskich. Użytkowana jako kościół
i cerkiew.
Literatura:
1. Dzieje Leżajska, Praca zbiorowa pod redakcją K.Baczkowskiego, J.Półćwiartka, Leżajsk 1996.
HISTORIA POGRANICZA
Pogranicze to obszar dzielący tereny odmienne cywilizacyjnie, politycznie, kulturowo a także religijnie. Według definicji „pogranicze” to terytorium, na którym realizuje się określony typ współżycia dwóch lub więcej grup etniczno - kulturowych, położone blisko jakiejś granicy oddzielającej obszary różniące się pewnymi cechami. Najczęściej chodzi tu o granice państwowe.
Zderzenie kulturowe oddziałuje na całokształt wartości, postaw
i zachowań społecznych. Promieniuje ono również na gospodarkę, życie społeczne, postawy życiowe, sympatie, antypatie, migracje i życie polityczne. Często na pograniczu można zaobserwować przemieszanie się pewnych cech z obu sąsiadujących ze sobą obszarów. Sytuacja taka ma miejsce, gdy poszczególne cywilizacje, żyją we wzajemnym poszanowaniu i zrozumieniu własnych kultur, pozwalając każdej z osobna na zachowanie własnej odmienności. Skutkiem takiego współistnienia jest wzajemne czerpanie inspiracji z osiągnięć i doświadczeń, tak iż w rezultacie powstaje nowy wspólny wątek - kultura pogranicza. Przykładem tego jest właśnie krajobraz kulturowy kresów wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, gdzie wspólnie bytowali Polacy, Rusini, Litwini i Żydzi. Fenomen ten został zaprzepaszczony przez II wojnę światową, która wymusiła nowy podział świata. Nowopowstałe granice podzieliły ludzi, historyczne krainy, a także kultury. Przez wiele dziesięcioleci wśród mieszkańców pogranicza narastały uprzedzenia a nierzadko przejawy wrogości, wynikłe
z doświadczeń poprzednich pokoleń. Mimo nieprzychylnej historii, atmosferę dawnej kresowej rzeczywistości, możemy odnaleźć na południowo - wschodnich krańcach obecnej granicy Polski, gdzie obok siebie dumnie stoją strome dachy łacińskich kościołów i kopuły greckich cerkwi, które wciąż mogą świadczyć o niezwykłej historii tych ziem.
Na granicach dzisiejszej Ziemi Podkarpackiej, przed wiekami zetknęły się dwie odrębne rzeczywistości: łacińsko - katolicki Zachód (państwowość polska, która w momencie przyjęcia chrztu w 966 roku
z łacińskiego Rzymu, znalazła się w zasięgu orientacji zachodnioeuropejskiej) z bizantyjsko - ortodoksyjnym Wschodem (Ruś, która w 988 roku przyjęła chrzest z bizantyjskiego Konstantynopola, stała się spadkobiercą prawosławnej kultury greckiej). Cywilizacje te od 1054 roku odwróciły się od siebie. Efektem tego była wzajemna izolacja, która zaowocowała wytworzeniem się między nimi szerokiego, słabo zaludnionego i w większości zalesionego pasa granicznego biegnącego dorzeczem Wisłoka, gdzie na Zachód rozwijała się kultura łacińska i Sanu, gdzie na Wschód powstawały ruskie grody. Ziemie te wielokrotnie zmieniały swoją przynależność państwową. Aż do XIV wieku należały do najsłabiej zagospodarowanych w środkowej Europie. Izolacja kulturowa pogłębiała się mimo systematycznej wymiany handlowej, kontaktów dynastycznych i powstałych sojuszy, a przede wszystkim bliskości etnicznej i geograficznej. Odmienny stosunek do chrześcijańskiej myśli, tradycji i filozofii był podstawową przyczyną wzajemnej niechęci Kościołów Wschodniego i Zachodniego. Z jednej strony arystotelesowski racjonalizm, a z drugiej platoński mistycyzm, zadecydowały o tak odmiennym obliczu spuścizny kulturowej obu narodów, również
w zakresie sztuki i architektury sakralnej.
Katolicka Polska od swojego zarania czerpała inspiracje od zachodnich sąsiadów, inspirowanych tradycjami antycznego Rzymu. Budowane kościoły z podłużnymi, obszernymi wnętrzami, wzorowane były na rzymskich bazylikach, które miały pomieścić jak największą liczbę wiernych, równych przed obliczem Boga. W miarę upływu czasu ukształtował się typowy dla kościelnej architektury zachodnioeuropejskiej dwuczłonowy układ przestrzenny, składający się z jedno- lub wielonawowego obszernego korpusu dla wiernych oraz małego prezbiterium, wywodzącego się od pierwotnej niewielkiej apsydy (wnęki ołtarzowej), przeznaczonej dla duchownych. Każde wnętrze charakteryzowało się jednolitą kompozycją, w której każdy człon posiadał jednakowo istotne znaczenie.
Sakralna Ruś opierała się na inspiracjach wypływających z tradycji imperium bizantyjskiego. Budownictwo sakralne od V-VI wieku charakteryzowało się typowym trójdzielnym wnętrzem. Podstawowym członem było prezbiterium - poświęcone Bogu i dostępne wyłącznie duchowieństwu, oddzielone od oczu wiernych przegrodą (początkowo ażurową lub przesłoniętą zasłonami, później wypełnioną ikonami ścianą ikonostasowi. Dla wiernych przeznaczona była obszerna nawa, zazwyczaj na planie centralnym, której przestrzeń przykrywana była kopułą, symbolizującą Niebo. Tradycja bizantyjska zakazywała przebywania tu katechumenom, pokutnikom i niewiastom. Uczestniczyli oni w liturgii oddzielnie w wydzielonym pomieszczeniu zwanym babińcem, zwykle dostawionym do nawy po przeciwnej stronie prezbiterium lub w tylnej części nawy przedzielonej odpowiednią przegrodą. W odróżnieniu od świątyń katolickich, wnętrze cerkwi robiło wrażenia jednej całości lecz połączonych ze sobą oddzielnych przestrzeni, spełniających różne funkcje.
W nowożytnym okresie na polsko-ruskim pograniczu kulturowym można zauważyć zjawisko stopniowej latynizacji (poddawanie wpływom kultury lub języka łacińskiego) form cerkwi greckokatolickiej. Zmiany ewolucyjne, związane ze zmieniającymi się stylami, zarówno
w świątyniach rzymskokatolickich, jak i ortodoksyjnych, zasady komponowania wnętrz nie uległy większym przeobrażeniom aż do XX wieku.
Pogranicze polsko-ukraińskie aż do początku XIV wieku, pokryte głównie ogromnymi połaciami lasów i puszczy, było słabo zagospodarowane i prawie bezludne. Na obszarze pomiędzy Wisłokiem
a Sanem istniało tylko kilka ważniejszych ośrodków grodowych. Najważniejszym centrum cywilizacyjnym pogranicza polsko-ruskiego
w wiekach średnich był Przemyśl. Dobrze rozpoznawalny był także gród
w Trenczy koło Sanoka, gdzie na zalesionym dziś wzgórzu odnaleziono relikty drewnianej budowli sakralnej. Jest ona najstarszą rozpoznaną budowlą drewnianą, wzniesioną według archeologów w XII wieku,
o charakterze kultowym na Podkarpaciu. Składała się z konstrukcji zrębowej na kamiennym podmurowaniu, złożona z niewielkiego kwadratowego prezbiterium i znacznie większej prostokątnej nawy. Prawdopodobnie była to kaplica grodowa związana z obrządkiem wschodnim. Jest to na razie jedyne tego typu znalezisko w polskiej części historycznej Rusi Czerwonej, której zachodnia granica wyznaczona była przez rzekę Wisłok. Niemal całkowity brak budowli murowanych czy chociażby ich reliktów pochodzących z czasów ruskich, wskazuje na to, iż do połowy XIV wieku występowało tu wyłącznie budownictwo drewniane. Spowodowane to było przez ogromną obfitość doskonałego budulca, dostarczanego przez obfite połacie leśne.
Gdy w 1340 roku Ruś Czerwona przyłączona została do Królestwa Polskiego, pogranicze polsko-ruskie znalazło się na obszarze jednego państwa. Terytorium zamieszkałe dotąd przez prawosławnych Rusinów, od XIV wieku zaczynają osiedlać łacińscy koloniści z zachodu, głównie Polacy i Niemcy. Rozpoczęła się ogromna akcja kolonizacyjna, której skutkiem było zagospodarowanie terenów leśnych na użytki rolne. Powstały liczne miasta, wsie, osady targowe. Zakorzeniła się religia rzymskokatolicka i cywilizacja zachodnioeuropejska. Mimo tak odmiennych kultur, przełom ten nie spowodował katastrofy dla obecnej tu od dawna kultury bizantyjskiej, przeciwnie był początkiem ponownego rozkwitu. Polityka króla Kazimierza Wielkiego i jego jagiellońskich następców pozwoliła prawosławnym mieszkańcom Rusi Czerwonej zachować swobodę wyznaniową i odrębność kulturową. Pogranicze polityczne stało się pograniczem kultur, obszarem tolerancji, niezwykłym w skali ówczesnej Europy. Z okresu późnego średniowiecza pochodzą najstarsze zachowane na Podkarpaciu zabytki drewnianej architektury sakralnej.
Sąsiedztwo wysoko rozwiniętej Małopolski zaważyło na przenikaniu inspiracji kulturowych związanych z orientacja zachodnioeuropejską na ziemie ruskie. Stąd wywodzi się wzór katolickiej świątyni opartej na drewnianym budulcu. Na przełomie XIV i XV wieku w środowisku małopolskim wykształcił się charakterystyczny typ drewnianego kościoła
o zrębowej konstrukcji ścian, złożonego ze zbliżonej do kwadratu nawy
z wyodrębnionym od wschodu prostokątnym prezbiterium, zwykle zamkniętym trójboczną apsydą. Aby rozwiązać problem zróżnicowanych szerokości nawy i prezbiterium zastosowano tzw. zaskrzynienia, specjalne konstrukcje ciesielskie, na których opierano krokwie dachu części nawowej. Rozwiązanie to określane jest mianem więźbowo-zaskrzynieniowego i występuje wyłącznie w kręgu oddziaływania dzielnicy małopolskiej. Te właśnie cechy noszą najstarsze zachowane kościoły drewniane na obszarze pogranicza polsko-ukraińskiego: w Haczowie, Bliznem, Golcowej, Domaradzu, Iwoniczu i Humniskach.
Kościół haczowski był jedną z pierwszych świątyń łacińskich wzniesionych na obszarze ziem ruskich przyłączonych do Polski w XIV wieku. Kościół ten jest wyrazem ekspansji kulturowej państwa polskiego na wschód, która objęła obszar dawnego pasa granicznego, najsłabiej zagospodarowanego w czasach państwowości ruskiej. Zakładane osiedla wymagały całkowicie nowej infrastruktury, również w zakresie budownictwa sakralnego, a brak lokalnych środowisk artystycznych umożliwiał bez ograniczeń przenikanie tu środowisk małopolskich.
Do końca XV wieku na ziemiach ruskich włączonych do Korony oraz w obszarze dawnego pogranicza powstało kilkadziesiąt drewnianych kościołów, z których większość w późniejszych czasach zastąpiły nowe. Wiek XVI i następne stulecia przesuwają zasięg występowania drewnianego kościoła w głąb ziemi przemyskiej i lwowskiej. Pod koniec wieku XVI w architekturze łacińskich kościołów drewnianych można zauważyć pewne uproszczenie formy i konstrukcji. Z czasem polskie kościoły drewniane sięgną po aktualne wzorce z monumentalnej architektury murowanej.
Najstarsze zachowane cerkwie drewniane w obszarze dawnego pogranicza polsko-ruskiego pochodzą z XVI wieku. Drewniana architektura cerkiewna istniała na tym terenie wcześniej, świadczy o tym odnaleziona przez archeologów budowla w Trepczy, jednak tak jak
w przypadku kościołów łacińskich, ze względu na brak odpowiednich środków i rozwiązań zapewniających trwałość drewnianych świątyń, brak jest dowodów istnienia świątyń obrządku wschodniego. Zachowane XV-wieczne kościoły powstały z fundacji władców, zamożnej magnaterii oraz najwyższej hierarchii kościelnej. Podobny mecenat związany z cerkwią był o wiele mniej liczniejszy, co spowodowane było rozpadem państwowości ruskiej zapoczątkowany najazdami mongolskimi w XIII wieku oraz włączeniem ziem ruskich w skład monarchii polsko-litewskiej związanej
z kulturą łacińską. Starsze świątynie, wykonane na niższym poziomie
i z gorszego materiału, ulegały szybszemu zużyciu i zastępowane były kolejnymi budowlami. Wszystkie zachowane cerkwie z tego okresu posiadają trójczłonowy układ, złożony z prezbiterium, nakrytej kopułą nawy oraz babińca. W granicach Rzeczypospolitej zarówno cerkwie, jak
i kościoły, fundowali właściciele ziemscy niezależnie od swojego wyznania.
Najlepiej zachowane cerkwie zachowały się w okolicach Lubaczowa, Kluczu, Chotyńcu, w historycznej ziemi bełskiej - Radrużu, Gorajcu oraz położonym na obecnym terytorium Ukrainy Potyliczu.
Fakt współistnienia obydwu Kościołów i tradycji na terenie jednego państwa wpływał na powolny i niejednorodny proces zacierania się różnic, jednak zbyt duże rozbieżności ideowe ograniczały wzajemne kontakty,
a tym samym wymianę doświadczeń. Zasadnicza zmiana nastąpiła z chwilą zawarcia w 1596 roku unii pomiędzy Kościołem Katolickim a Cerkwią Prawosławną w Polsce. Cerkiew zwana teraz unicką lub greckokatolicką, strukturalnie podporządkowana Stolicy Apostolskiej, zaczęła sięgać odtąd po inspiracje z Zachodu. Wznoszone w Zachodnich Karpatach greckokatolickie cerkwie przyswoiły sobie izbicową, słupowo-ramową wieżę, typową dla polskich kościołów drewnianych. Z kolei wieże wznoszonych tam łacińskich kościołów zaczęto wręczyć cebulastymi hełmami, przypominającymi zwieńczenia wież i kopuł unickich cerkwi.
Z początkiem XVII wieku następuje ponowny gwałtowny rozwój budownictwa kościelnego na obszarze dawnego polsko-ruskiego pogranicza. Przyczyną tego mogły być skutki najazdu tatarskiego w 1624 roku, który przyniósł zniszczenie lub poważne uszkodzenia znacznej części istniejących już obiektów w obszarze województwa ruskiego. W wieku XVII można zauważyć tendencję do przebudowy lub rozbudowy starszych obiektów, polegająca m.in. na dostawianiu wieży - dzwonnicy, sobót, kaplic oraz przebudowie wnętrz.
Z początkiem wieku XVIII nastąpiła zasadnicza zmiana. Coraz liczniejsze fundacje sakralne zamożnej magnaterii i szlachty sprzyjały budowie kościołów murowanych, przenosząc barokowe formy na odległe prowincje Rzeczypospolitej.
Budownictwo cerkiewne XVII i połowy XVIII wieku na ziemiach Rusi Czerwonej, podobnie jak w przypadku architektury kościelnej, tkwi
w tradycji poprzedniej epoki. Mimo zawartej unii nowo wznoszone cerkwie do złudzenia przypominają te XVI-wieczne wzniesione przez Cerkiew Prawosławną, np. cerkiew w Czerteżu, Łukawcu, Grąziowej.
W XVII wieku budownictwo cerkiewne przenika na południowo - wschodnie krańce Małopolski, gdzie przybywają wyznający prawosławie Rusini i Wołosi. Społeczność ta, początkowo trudniąca się pasterstwem,
z czasem przechodząc na osiadły tryb życia zaczęła zakładać osiedla lokowane wśród górskich rzek i potoków. Wkrótce Rusnacy, zwani także Łemkami, opanowali zwarty obszar wzdłuż północnych stoków Karpat, pomiędzy Komańczą na wschodzie a Piwniczną na zachodzie. Jedne
z najpiękniejszych cerkwi łemkowskich to: położona na południe od Gorlic cerkiew w Owczarach, Kwiatoniu, Kotaniu, Świątkowej Wielkiej
i Świątkowej Małej.
Z końcem XVIII wieku, gdy cały obszar historycznego pogranicza polsko-ruskiego znalazł się w granicach monarchii habsburskiej, rozpoczął się powolny kres rozwoju sakralnej architektury drewnianej w południowo-wschodniej Polsce. Z początku józefińskie reformy, wprowadzające urzędowy model budowli sakralnej - murowanej, później zaś upadek miejskich cechów ciesielskich, zachwiały naturalnym procesem rozwoju drewnianego budownictwa w nowo utworzonym Królestwie Galicji
i Lodomerii. Budownictwo drewniane przybiera charakter sztuki ludowej. Drewniane budownictwo kościelne i cerkiewne jest coraz bardziej jednolite, które czasami różni się tylko szczegółami zwieńczenia dachu. Ożywienie miało miejsce w okresie tzw. autonomii galicyjskiej oraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Drewniane kościoły „powróciły” jako odzwierciedlenie narodowej tożsamości. Był to jednak krótkotrwały i niemający większego wpływu epizod. Nurt narodowy pojawił się również w budownictwie cerkiewnym jako wyraz ambicji niepodległościowych ludności ukraińskiej zamieszkującej południowo-wschodnie ziemie odrodzonej Rzeczypospolitej. Ostatnią większą realizacją kościelnego budownictwa drewnianego na Podkarpaciu był kościół w Jasionowie koło Brzozowa. W II połowie XIX i na początku XX wieku można zauważyć wzmożoną akcję budowlaną, polegającą na przebudowie i modernizacji starszych obiektów. Działania te często sprowadzały się do pozbawiania sędziwych świątyń pierwotnych cech, przez co zubożano ich wartości artystyczne i estetyczne. Przykładem tego mogą być gotyckie kościoły z Domaradza, Humnisk, Golcowej, Krosna (kościół św. Wojciecha) i Iwonicza.
Nieco inaczej przebiega epilog drewnianego budownictwa cerkiewnego. Koniec XVIII i początek XIX wieku zaowocował powstaniem kilkuset nowych obiektów, głównie wznoszonych na miejscu starszych. Początkowo nowo wznoszone świątynie zachowywały tradycyjny trójczłonowy schemat, np. cerkwie w Smolniku i Liskowatem. Równolegle można zauważyć tendencję do upraszczania formy oraz redukcji układu przestrzennego, powiązaną z coraz większą latynizacją świątyń obrządku greckokatolickiego. Szczególnie jest to widoczne na obszarze bezpośredniego etnicznego pogranicza polsko-ruskiego, gdzie na początku XIX wieku powstaje grupa unickich cerkwi o formie przypominającej kościoły rzymskokatolickie. Uwidocznione jest to
w zastąpieniu jedno- lub trójkopułowego zwieńczenia dwuspadowym dachem, nakrywającym całą budowlę lub oddzielnie poszczególne jej człony, jak np. w cerkwi w Ustianowej. Wystąpiła redukcja układu przestrzennego poprzez likwidację babińca lub zastąpienie go niewielką kruchtą. Z zewnątrz często jedynym wyznacznikiem przynależności obiektu sakralnego do kościoła wschodniego jest forma wieżyczki wieńczącej kalenice dachu, jak np. cerkwie w Żłobku i Paszowej. Do budownictwa cerkiewnego dotarły formy typowe dla zachodnioeuropejskiej architektury murowanej, np. cerkiew w Czarnej.
Pod koniec XIX wieku pojawił się kolejny wątek rozwoju drewnianej architektury cerkiewnej polsko-ruskiego pogranicza zwany ukraińskim stylem narodowym. Głównym podłożem poszukiwania form narodowych było ożywienie aspiracji narodowych ludności ruskiej i potrzeba pobudzenia świadomości odrębności etnicznej i kulturowej. Ideałem ruskiej - ukraińskiej świątyni dla twórców stylu narodowego miała być „nieskażona” łacińskimi i moskiewskimi naleciałościami drewniana cerkiew huculska. Tak więc od początku XX wieku wiele nowo wznoszonych cerkwi greckokatolickich przybrało kształt monumentalnych, zwykle na planie krzyża, z jedną lub trzema kopułami, np. cerkwie
w Hoszowie, Bystrem, Chmielu i Roztoce.
Kres rozwoju cerkiewnego budownictwa drewnianego nastąpił
w czasie i po II wojnie światowej. Po długich wiekach wspólnego współistnienia w jednym państwie, ludność polska i ukraińska została podzielona granicą państwową. Zerwane zostały więzi łączące zamieszkujące tu społeczności. Mimo to na obszarze Beskidu Niskiego, Pogórza i Bieszczadów odnaleźć można atmosferę pogranicza kultur. Kościoły i cerkwie wzniesione w ciągu sześciu wieków wciąż są wizytówką krajobrazu kulturowego Podkarpacia i świadkiem wielowiekowego przenikania się kultur Wschodu i Zachodu.
„Niniejszy dokument powstał przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej. Wyłączną odpowiedzialność za treść niniejszego dokumentu ponosi Miejskie Centrum Kultury
i w żadnym razie nie może ona być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Unii Europejskiej”.