Lektury Marian Plezia, Dookoła sprawy św Stanisława


Plezia Marian, Dookoła sprawy św. Stanisława. Studium źródłoznawcze.

I. Dzieje problemu.

Od czasów kanonizacji św. Stanisława (1253) kult jego splatał się w jedno z polskim poczuciem narodowym i państwowym. Dopiero w okresie rozbiorów ten związek kultu narodowego i religijnego został zakwestionowany, a na glorię patrona Polski padł cień zdrady. Tadeusz Czacki kontynuując dzieło historyczne Naruszewicza znalazł piętnastowieczny odpis kroniki Galla Anonima (kodeks Sędziwoja), który był kompletniejszy niż znane wówczas wydanie G. Lengnicha (1749), oparte na tzw. kodeksie Heilsberskim. W kodeksie Heilsberskim Gallowy opis zatargu Bolesława Śmiałego z biskupem Stanisławem został zastąpiony urywkiem czternastowiecznego żywotu św. Stanisława, tzw. Żywotu Tradunt. Czacki zetknął się z wersją odmienną od tradycyjnie przyjętej. Na jej podstawie uznał, że św. Stanisław był zdrajcą, miał zmowę z Czechami. Za punkt wyjścia uznał on Gallowe określenia traditio i traditor. Traditor tłumaczył wedle francuskiego traître jako „zdrajca kraju”. Czacki znał „Historię Czech” Jana Dubraviusa, w której pisało, że książę czeski Wratysław i jego żona Swatawa (Świętosława, siostra Bolesława Śmiałego) napominali króla polskiego, aby zaniechał waśni z biskupem. Stąd wysnuł hipotezę o zmowie Stanisława z Czechami. Opinia Czackiego stała się początkiem dyskusji o „sprawie św. Stanisława”

Przez cały XIX w. trwały polemiki historyków dotyczących konfliktu króla z biskupem. W XIX w. nie szukano nowych źródeł (za wyjątkiem listu Wratysława czeskiego do króla polskiego, który został szybko odrzucony), zadowalając się podstawowymi przekazami kronikarskimi i żywotopisarskimi. Starano się zrekonstruować tło zatargu, niektórzy historycy traktowali wszelkie próby podważenia legendy św. Stanisława jako zamach na Kościół i tradycję. Równocześnie utwierdzało się przekonanie, że biskup wystąpił przeciw królowi w obronie interesów obcych lub możnowładztwa świeckiego i duchownego.

Na wzmiankę zasługują dwie prace. J. Lelewel „Bolesława Szczodrego czyli Śmiałego upadek” 1847. Wytłumaczył on wyraz traditio jako przeniewierstwo, złamanie, niedochowanie wiary. Uważał on, że biskup sprzeniewierzał się królowi, gdyż ten bronił lud przed szlachtą, której interesy popierał Stanisław. F. Stefczyk „Upadek Bolesława Śmiałego” 1885. Był to młody historyk, który swoją pracę zaczął od krytyki źródeł. Uznał, że jedynie Gall jest wiarygodnym źródłem, odrzucił natomiast Kadłubkowe opowiadanie o buncie społecznym i niewiernych żonach.

Na przełomie XIX i XX w. ukazały się 3 rozprawy K. Szkaradka - Krotoskiego oraz studium Wł. Abrahama „ O początku biskupstwa i kapituły katedralnej w Krakowie”. On także uznał Galla za jedyne wiarygodne źródło i uważał, że biskup zginął z wyroku sądowego. W 1904 r. ukazała się praca T. Wojciechowskiego „ Szkice historyczne XI w.”. Szkice są jednym z najlepszych dzieł o okresie średniowiecza, dlatego przedstawienie w nich tragedii krakowskiej uznano za „ostatnie słowo nauki”. Wojciechowski uważał, że Władysław Herman przeszedł do obozu cesarskiego pod wpływem Wratysława czeskiego, który w 1079 r. najechał Polskę i obalił Bolesława. Skoro Gall nazywa biskupa zdrajcą, to musiał popierać Władysława i dlatego Bolesław skazał go na śmierć. Wojciechowski poprawił też christianus in christianos na christus in christum. Praca Wojciechowskiego wywołała największą dyskusję w dziejach naszej historiografii. Najpoważniejszym przeciwnikiem był St. Smolka, który atakował pogląd na bunt Władysława i poprawkę do tekstu Galla. Jednak w 1910 r. St. Krzyżanowski stwierdził, że sporny tekst brzmi tak, jak przedstawił to Wojciechowski.

Z czasem jednak odrzucono tezę o najeździe czeskim na Polskę, co spowodowało, iż zakwestionowano całą hipotezę. Uświadomiono sobie także, że Wojciechowski opierał się tylko na Gallu. Od lat 20 - tych XX w. zaczęto szukać nowych źródeł.

W okresie międzywojennym przedmiotem rozpraw były głównie dzieje kultu. W 1938 r. M. Gębarowicz uznał, że ważnym źródłem jest list papieża Paschalisa II do arcybiskupa - metropolity, w którym Gębarowicz widział arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina, a występującą w nim wzmiankę o skazaniu biskupa odniósł do św. Stanisława. Tezę tą potwierdził R. Grodecki.

Po 1945 r. starano dotrzeć do nowych źródeł. Obok chrzcielnicy w Tryde wzięto pod uwagę płaskorzeźby opactwa św. Wincentego we Wrocławiu oraz czaszkę św. Stanisława. Cały czas trwały badania nad znanymi już źródłami: nad Gallem (R. Grodecki, M. Plezia. W. Kętrzyński), nad Kadłubkiem (R. Grodecki, O. Balcer). Posunęła się też naprzód znajomość żywotów św. Stanisława (P. David, D. Borawska, M. Plezia i G. Labuda). Natomiast dyskusja dotycząca św. Stanisława nie posunęła się naprzód. Nie ukazała się druga część monografii T. Grudzińskiego o Bolesławie Szczodrym. Ukazało się wiele prac, które nie wniosły nic nowego (W. Dziewulski, J. Umiński, K. Lanckorońska,), ważniejsze były prace K. Górskiego oraz W. Sawickiego.

Sprawa św. Stanisława nadal zajmuje naukowców np. A. Gołubiew, J. Roszka. W 1976 r. ukazała się praca St. Bełcha „Św. Stanisław, biskup - męczennik, patron Polaków”. Jest to najobszerniejsza opowieść o św. Stanisławie.

II. Źródła rzekome i wątpliwe.

1. Chrzcielnica z Tryde.

Pierwszy zasygnalizował jej istnienie Z. Batowski za szwedzkim historykiem sztuki Johnnym Roosvalem, który uznał, że płaskorzeźby chrzcielnicy przedstawiają sceny z legendy św. Stanisława. Badaniami nad płaskorzeźbą zajął się Władysław Semkowicz. Na chrzcielnicy znaj. się 4 płaskorzeźby: Chrystusa, dwie przedstawiają wskrzeszenie z grobu zmarłego, a jedna biskupa w mitrze wraz z dwoma osobami (jedną może być król). Semkowicz widział w nich sceny z życia św. Stanisława: wskrzeszenie Piotra z Piotrawina oraz scenę sądu królewskiego - moment wydania wyroku.

Semkowicz uznał, że jedynie legenda o św. Stanisławie odzwierciedla przedstawienia na chrzcielnicy. Ponieważ chrzcielnica pochodzi z XII w. uznał, iż kult biskupa istniał w Polsce już w XII w. i właśnie z Polski dotarł do Skandynawii, co zaowocowało powst. chrzcielnicy. Zaprotestował przeciw tej tezie M. Gębarowicz, który uważał, że chrzcielnica powst. dopiero w XIII w. już po kanonizacji św. Stanisława. Historycy podzielili się na dwa obozy, nie wnosząc jednak nic nowego do sprawy. Dopiero badania szwedzkich uczonych A. Bennet i T. Erikssona wykazały, że przedstawienia na chrzcielnicy nie odwołują się do św. Stanisława, ale do legendy o św. Fridolinie - mnichu iryjskim. Zwrócili oni uwagę na porządek scen, scena przedstawiająca Chrystusa zaczyna i kończy cykl pozostałych przedstawień. Oznaczyli oni umownie sceny literami: Chrystus - C, wskrzeszenie zmarłego - W, przyprowadzenie go przed króla - P i scena dotąd interpretowana jako sąd nad biskupem - S. Kolejność wygląda następująco: C-S-W-P lub C-P-W-S, czyli zaczyna się od sceny sądu nad biskupem (a według dotychczasowych ustaleń scena ta powinna zakończyć cykl) lub od przyprowadzenia zmarłego pod sąd, co jest pozbawione sensu.

Płaskorzeźby przedstawiają św. Fridolina, św. Hieronima, którego kult Fridolin miał odnowić i króla Klodwiga, od którego Fridolin otrzymał pozwolenie.

2. Płaskorzeźby wrocławskie.

Wł. Semkowicz oraz P. Bohdziewicz zainteresowali się rysunkami przedstawiającymi nieistniejące dziś średniowieczne płaskorzeźby wrocławskie. Uznali, że na jednej z nich figuruje św. Stanisław i król Bolesław. Hipotezę poparł A. Sawicki. Płaskorzeźby po zburzeniu opactwa św. Wincentego we Wrocławiu umieszczono na innych budynkach, niektóre jednak zaginęły, zachowały się natomiast serie rysunkowe A. Schultza i C. Buchwalda. Na jednym z nich widzimy biskupa stojącego przed królem, a pod spodem napisy: STANIS i BOLES III. Zwolennicy ww. hipotezy uznali, że przedstawiają one św. Stanisława i Bolesława i pochodzą z XII w. Nie wiadomo jednak, czy płaskorzeźby powst. w XII w. (opactwo św. Wincentego istniało do XVI w.) i czy w ogóle pochodzą z tego opactwa. Poza tym obie serie różnią się wieloma szczegółami. Np. u Schultza nie występują podpisy, a podpisy z wersji Buchwalda budzą wątpliwości, ponieważ wyst. Bolesław III, co wskazuje na Krzywoustego, a nie Śmiałego, co nie ma sensu.

3. Fresk z Asyżu.

Fresk pochodzi z bazyliki św. Franciszka w Asyżu, gdzie papież Innocenty IV ogłosił kanonizację św. Stanisława. Jedno z malowideł przedstawia porąbanie ciała św. Stanisława. K. Estreicher uznał, że malowidło przedstawia scenę obcięcia członków (wzmianka u Galla), połączył on fresk ze sceną z chrzcielnicy, stwierdzając, że istniał nieznany dziś żywot św. Stanisława, który dostarczył wątku obu przedstawieniom. Ponieważ chrzcielnica odpada jako źródło o biskupie, rozumowaniu uczonego brak jednego z dwóch punktów oparcia. Autor fresku mógł oprzeć się na legendzie św. Stanisława umieszczonej w „Roczniku Misjonarzy krakowskich” z XIV w., gdzie występuje inf. o okaleczeniu zwłok biskupa. Rocznik pochodzi z ostatniego trzydziestolecia XIV w., natomiast Estreicher nie sprecyzował czasu powst. fresku, zadowalając się stwierdzeniem, iż pochodzi on z XIV w.

4. List Paschalisa II.

Postępek biskupa spotkał się z naganą króla i był przedmiotem sądu arcybiskupiego, przed którym zapadł wyrok potępiający. Wyroku tego nie przedłożono papieżowi, co było wbrew prawu kanonicznemu i to właśnie stało się zarzutem listu papieża. List ten uznano za odnoszący się do sprawy św. Stanisława. Hipoteza Gębarowicza znalazła duże poparcie. Oparł się głównie na analizie nagłówka z XII w. (archiepiscopus Poloniensis lub Polonorum), natomiast mało miejsca poświęcił analizie samego tekstu. Przeciwnicy uznali, że list mógł być, ale nie musiał, skierowany do Polski, dopatrywali się też aluzji do stosunków węgierskich. Pomyłki w inskrypcjach zdarzały się b. często w średniowieczu. W późniejszych wersjach listu występuje nagłówek: Coloniensi, Panormitano czy Toletano. Poza tym Gębarowicz oparł się na XIII - wiecznym rękopisie. Odkryto też, że już w XII w. nagłówek mógł brzmieć: Paschalis Coloniensi archiepiscopo (co przekręcono na Poloniensi). Kancelaria papieska zwracając się do jakiegoś arcybiskupa zawsze zamieszczała nazwę jego stolicy, a nie kraju. Z treści listu wynika również, że był on skierowany do arcybiskupa węgierskiego Pawła z Kalocsa, o czym przekonuje wzmianka princeps Ungaricus. List zatem odnosi się do spraw węgierskich z przełomu XI i XII w.

5. List Wratysława.

Oryginał listu nie jest znany, A. Bielowski na podstawie wydawnictwa źródłowego benedyktyna Bernarda Peza uznał, że jest to list Wratysława czeskiego do Bolesława Śmiałego z uwagi na tytuł króla, jakim obdarzony jest adresat. Bielowski datuje list na 1074 r., a przecież Bolesław koronował się w 1076 r. Poza tym wzmianka o nieporozumieniu adresata z jego bratem biskupem nie odnosi się do św. Stanisława i Bolesława (jak twierdzi Bielowski), ale do Wratysława II czeskiego i jego brata biskupa Jaromira - Gebharda. Natomiast autorem listu był arcybiskup moguncki Wezilo, który był zwierzchnikiem biskupa praskiego, stąd zależało mu na poprawnych stosunkach Jaromira z Wratysławem.

6. Historia Dubrawskiego.

Historyk czeski Jan Dubravius z XV i XVI w. w swojej kronice wspomina o zabójstwie św. Stanisława. Pisał on, że książę czeski Wratysław i jego żona Swatawa nakłaniali Bolesława do zakończenia sporu z biskupem. Oczywiście cała ta wzmianka miała na celu przydanie blaskowi czeskiemu władcy, a nie sugerowała (jak wysnuł T. Czacki), iż biskup był w zmowie z Czechami.

III. Źródła naczelne.

1. Czaszka wawelska.

Najstarszym, a zarazem najmniej znanym i badanym źródłem była czaszka św. Stanisława, znajdująca się w skarbcu katedry wawelskiej. Sama czaszka została dokładnie zbadana dopiero przez Jana Olbrychta i Mariana Kusiaka w 1963 r. Jest to czaszka ludzka, mężczyzny około 40 lat. Zawiera liczne uszkodzenia, które mogły spowodować zgon, ale dokładnych przyczyn śmierci nie można określić tylko na podstawie czaszki. Relikwie przed kanonizacją spoczywały w kaplicy św. Piotra i Pawła na Wawelu, gdzie przeniósł je w 1243 lub 1245 r. biskup Prandota.. Pierwotnym miejscem pochówku wg tradycji krakowskiej był Kościół św. Michała na Skałce, zaś translacja do katedry miała miejsce w 1088 r. lub wg Kadłubka w połowie XII w. Wersja Kadłubka jest bardziej prawdopodobna, ponieważ w 1088 r. nie było katedry gdzie mogłyby spocząć zwłoki. Poza tym przeniesienie zwłok około 1150 r. zbiegło się z wygnaniem Władysława, zatem miało aktualną wymowę, jako argument za tezą, że czasem młodsi bracia wraz z duchowieństwem mogą wygnać władcę tyrana (tak jak Bolesław został wygnany przez Hermana). Wszystko to przemawia za tym, że przechowywana czaszka jest autentyczna. Z ekspertyzy wynika, że w chwili śmierci miał około 40 lat, co pozwala ustalić jego datę urodzin. Musiał urodzić się około 1039 r., był więc rówieśnikiem króla. Dotychczasowa tradycja przedstawiała go jako starszego. Drugim wnioskiem jest, że padł on ofiarą napadu od tyłu, napastnik zadał cios w potylicę, a potem wymierzył jeszcze kilka ciosów, wskazuje to na atak w afekcie, a nie na celowe działanie np. kata.

2. Gall - Anonim.

Ustęp dotyczący św. Stanisława znany jest z najlepszego rękopisu, czyli kodeksu Zamojskich. Gall nie był świadkiem opisywanych zdarzeń, wiadomości czerpał gł. od biskupa Pawła i kanclerza Michała Awdańca. Wypowiada się powściągliwie, nie podaje przyczyn wygnania Bolesława, tylko wspomina o biskupie, ale nie podaje jego imienia i czemu został uznany zdrajcą. Gall często stosuje takie przemilczenia, gdy nie może pisać o „rzeczach kłopotliwych”. Gall nieprzychylnie pisze o Stanisławie, za tym sądem stoi opinia Awdańców, jego gł. inf., którzy byli zwolennikami Bolesława. Ponieważ relacja Galla jest b. małomówna, wątpliwości dotyczą 3 faktów: przewinienia biskupa, sądu nad nim i wymierzonej mu kary.

Przewinienie

Czym właściwie zawinił biskup? Odpowiadano, że zdradą, że biskup spiskował przeciwko władcy. Natomiast u Galla „zdrada” jest kwalifikacją, a nie opisem czynu. A przecież kwalifikacja czynu bywa rzeczą sporną. W średniowieczu zdrada nie oznaczała tylko wystąpienia przeciw panującej władzy, ale również np. obrazę majestatu, naruszenie wiary przez lennika wobec swego wasala, złamanie pokoju królewskiego itd. Pojęcie zdrady bywa niezwykle relatywne i zależy od tego, co aktualny władca uznał za zdradę. Co Gall mógł rozumieć pod pojęciem zdrady? Gall często używa terminu „traditores” np. pisząc o wygnaniu Rychezy i Kazimierza. W tym fragmencie zdrajcy to ci, którzy nie dochowują wiary „panom przyrodzonym”, czyli władcom dziedzicznym. Również w momencie ostatecznej rozgrywki między Krzywoustym a Zbigniewem pada słowo „tradiciones”, tym razem na określenie licznych zdrad i knowań Zbigniewa, jednak nie wiadomo na czym owe „zdrady” miały polegać. Gall często stosuje zwrot „per tradicionem”, czyli zdradziecko, podstępnie np. Mieszko II został zdradziecko schwytany przez Czechów. Innym razem za zdradę kronikarz rozumie nie wpuszczenie do grodu prawowitego pana, jak i wpuszczenie tam jego wrogów. Jako zdrada był kwalifikowany także zamach na życie młodego Bolesława, gdy został wysłany na niebezpieczną wyprawę, na którą nie stawił się, jak był powinien, jego opiekun. Tak więc Gall używa tego terminu szeroko i nieprecyzyjnie, nie wiążąc z nim stale tego samego sensu prawnego. Z powyższej obserwacji wynika wniosek, że wg kronikarza biskup nie dochował obowiązku wierności, jaką był winien królowi, swemu „panu przyrodzonemu”.

Sąd

Kolejne wątpliwości budzi sprawa rzekomego sądu nad biskupem. T. Wojciechowski uznał, że odbył się proces na Wawelu, zakończony wyrokiem i egzekucją. Słowa Galla: truncacioni membrorum adhibuit przetłumaczono „wydał biskupa na obcięcie członków”, co nie wskazuje, aby czyn ten był poprzedzony procesem. W średniowieczu do wymierzenia kary jakiekolwiek postępowanie sądowe nie było konieczne, istniał tzw. pozasądowy wymiar sprawiedliwości. Na podstawie Galla wnioskujemy, że król był człowiekiem porywczym, mającym o sobie duże mniemanie. Tak więc gdy w momencie kryzysu polit. uznał postępowanie biskupa za zdradę, to raczej nie org. procesu, ale rozprawił się z winnym sam, do czego był z mocy ówczesnego obyczaju sądowego uprawniony.

Kara

W średniowieczu istniała kara obcięcia członków, jak i kara śmierci. Gallowe słowa truncatio membrorum nie upoważniają nas do rozumienia ich jako kary śmierci. Jeśli faktycznie biskup poniósł śmierć z woli króla, to Gall mógł ten fakt świadomie lub nieświadomie przemilczeć. Tak więc była to kara cielesna polegająca na okaleczeniu ciała, a nie forma kary śmierci (były przypadki, że obcinano poszczególne członki, co było wstępem do kary śmierci, ale nikt nie nazwałby tej egzekucji okaleczeniem, a po łacinie truncatio membrorum, a Gall pisze tylko o truncatio membrorum), nie była to także kara ćwiartowania, która chronologicznie jest późniejsza.

Uwagi końcowe

Przeprowadzona analiza wskazuje, że niesłuszne były hipotezy o zdradzie biskupa z wrogami zewn., czy pomysł procesu sądowego. Z Galla wynika tylko, iż nieznany postępek nieznanego z imienia biskupa król uznał za złamanie należnej sobie wierności lenniczej i za to skazał biskupa na okaleczenie. Natomiast mało uwagi zwraca się na opis panowania Bolesława, z którego wynika, iż jego nadmierna pycha przyczyniła się do niespodziewanej śmierci na Węgrzech, tym samym „trudny charakter” króla mógł być jednym z powodów, które sprowadziły jego upadek w Polsce.

3. Epigram nagrobny

Epigram zawiera niewiele konkretnych szczegółów historycznych. Powst. on na przestrzeni 100 lat, między połową XII i XIII w. W epigramie nie ma wzmianki o cudach dokonujących się nad ciałem męczennika, które po raz pierwszy występują u Kadłubka. To powoduje, iż epigram datowany jest na czasy przed Kadłubkiem, na trzecia ćwierć XII w.. Również styl czterowiersza wskazuje raczej na XII w., kiedy klasycyzująca poezja łacińska osiągnęła najwyższy poziom. Epigram w niekorzystnym świetle przedstawia króla, do czego zapewne przyczynili się biskup krakowski Mateusz i arcybiskup gnieźnieński Jan. Taka opinia wpłynęła na opis faktów przez Kadłubka. W Małopolsce, gł. w ziemi krakowskiej utrzymywała się odmienna wersja od Gallowej. Z samego epigramu niewiele wiemy, nowe jest tylko imię biskupa oraz stwierdzenie, że biskup w skutek zatargu poniósł śmierć (czego w Gallu nie było).

4. Kronika Kadłubka

Wiarygodność kronikarza

Najobszerniejszą relację przed - kanonizacyjną zawarł Mistrz Wincenty zw. Kadłubkiem. Relacja Kadłubka jest często niezrozumiała, ponieważ wzorował się on na dziełach starożytnych, których celem było ukazanie przeszłości i urzeczenie czytelnika swoim stylem. Styl ten obecnie zwiemy manieryzmem lub obskuryzmem, ale w średniowieczu zwani go „uczoną trudnością” lub „poważną ozdobnością”. Posługiwano się niezwykłym, metaforycznym językiem, stos. Neologizmy i przestawny szyk gramatyczny. Często zmyślano historie, aby brzmiało to b. efektownie. Np. Gall wspomina o 2 zwycięskich bitwach Kazimierza z Miecławem, który poległ w drugiej. Natomiast Kadłubek pisze o jednej bitwie, a śmierć Miecława nastąpiła później z rąk Pomorzan. Gall nie pisze o pochodzeniu Miecława, Kadłubek pisze o jego dziadku. Gall mętnie wspomina o katastrofie Zbigniewa, natomiast Kadłubek podaje dokładne przyczyny oraz przedstawia cały proces sądowy obfitujący w liczne cytaty z prawa rzymskiego. Pisze także, że zapadł wyrok skazujący Zbigniewa na oślepienie, czym uzupełnił relację Galla. Podczas najazdu Fryderyka Barbarossy na Polskę cesarz występuje w fantastycznej Kadłubkowej łacinie jako „Rudy smok”. Widać stąd, że kronikarz często przeinaczał lub przemilczał pewne szczegóły (np. warunki pokoju w Krzyszkowie w 1157 r.), z drugiej jednak strony można trafić na wartościowe szczegóły.

Analiza relacji II 16 - 21

Ustęp o panowaniu Bolesława znaj. się w księdze drugiej. Relacja Kadłubka zaczyna się uwagą, że po śmierci Kazimierza nastąpił bunt sług. Następnie wyjaśnia przydomek Bolesława i opisuje całe jego panowanie. Czerpał z Galla, zmieniając kolejność epizodów lub odmiennie je interpretując. Zmiana następuje dopiero w momencie, gdy zaczyna opisywać konflikt króla z biskupem. Opisuje wyprawę na Ruś, zdrady żon, powrót rycerzy. Król był oburzony niewiernością żon oraz samowolą rycerzy. Postanowił ich ukarać. Biskup starał się zmienić wyrok, a gdy to nie pomogło zagroził klątwą. Król nie ugiął się, przeciwnie nasłał na niego siepaczy, a gdy ci nic nie wskórali, sam zabił biskupa. Wtedy nastąpiło cudowne zrośnięcie się porąbanego ciała. Następnie zgodnie z Gallem pisze o ucieczce króla na Węgry. Potem znów mija się z Gallem, gdyż wg Kadłubka król na Węgrzech rozpowiadał o zatargu z biskupem, niedługo potem sam sobie śmierć zadał, a syn jego Mieszko zmarł od trucizny. Kronikarz stwierdza, że cały dom Bolesława poniósł karę za śmierć św. Stanisława i przechodzi do panowania Hermana. Wersja Kadłubka, w przeciwieństwie do Galla, jest prostanisławowska, a antykrólewska.

Rozbiór krytyczny relacji Wincentego

Za punkt wyjścia naszej analizy posłuży ten fragment, w którym Kadłubek odbiega od Galla, czyli relacja o długim pobycie króla na Rusi. Relacja ta znajduje poparcie w przekazie kroniki wielkopolskiej oraz w „Powieści minionych lat”. Prawdopodobnie król wraz z wojskiem przebywał w Kijowie od VII 1077 do X 1078 R. Natomiast relacja o buncie sług i niewiernych żonach budzi spore wątpliwości. Gdyby była to prawda to byłby to wielki wstrząs społeczny i polityczny, który miałby poważne konsekwencje. Poza tym nie jest to poświadczone w innych źródłach. Kadłubek mógł także przenieść wypadki z lat 1038 - 1040. Oczywiście mogło dojść do zdrad kobiet, ale były to raczej wypadki sporadyczne. Wypadki dezercji rycerzy spod Kijowa były zatem spowodowane przeciągającą się wojną, za co zostali słusznie ukarani przez króla. Król nie tylko ukarał dezerterów, ale kazał skrytobójczo zgładzić kilka osób oraz niewierne żony wraz z ich potomstwem. To wywołało sprzeciw biskupa Stanisława, który starał się wpłynąć na decyzję króla, a gdy nic nie wskórał, to „zawiesił nad nim miecz klątwy”. Nie wiemy, czy rzucił klątwę, czy tylko zagroził nią. Zgadzałoby się to z przekazem Galla, rzucenie klątwy król mógł uznać za zdradę, bo nie mógł sprawować władzy. Znane są z historii wypadki, że duchowni rzucali klątwę na władców np. arcybiskup Marcin na Krzywoustego za zamordowanie Zbigniewa. Reakcją króla było usunięcie kłopotliwego biskupa. Kadłubek pisze, że król osobiście zamordował biskupa. Nie potwierdza tego żadne inne źródło pisane. Jest to za to zgodne z ciosami na czaszce. Zarówno Gall jak i Kadłubek piszą o porąbaniu ciała biskupa. Następnie Kadłubek opisuje strzeżenie ciała przez 4 orły i cudowne zrośnięcie się ciała, czyli wplata wątek fikcji hagiograficznej. Nikt nie kwestionował informacji Kadłubka o złożeniu zwłok na Skałce. Informacja, że król przerażony cudownymi znakami sam uciekł na Węgry, jest niewiarygodna i nie podaje prawdziwych przyczyn wygnania króla. Pobyt króla na Węgrzech Kadłubek opisał za Gallem. Nowym elementem jest motyw oszczerstw rzucanych przez króla na zabitego biskupa. Ustęp ten uznaje się za zawoalowaną polemikę z Gallem. Inf. o śmierci Bolesława jest niejasna, wiadomo tylko, że zgon jego nastąpił nagle i w niejasnych okolicznościach.

Uwagi końcowe

Relacja mistrza Wincentego wydaje się mało przekonywująca. Jeżeli usuniemy z niej wszystkie zapożyczenia i ozdoby literackie, to relacja nabiera sensu, a niektóre jej elementy znaj. potwierdzenie i źródłach niezależnych od Kadłubka.

5. Roczniki polskie

Roczniki polskie pochodzą z czasów po kanonizacji, więc w części narracyjnej będą powtarzać wersję oficjalną. Natomiast w części chronologicznej reprezentują tradycje z pierwszej ręki.

Rocznik świętokrzyski dawny (jedyny polski rocznik z XII w. zachowany w oryginale) nie zanotował inf. o śmierci biskupa. Rocznik kapitulny krakowski opierał się na źródłach po kanonizacji. Rocznik krótki podaje inf. o translacji Stanisława ze Skałki do katedry w 1088 r., co jest mało prawdopodobne. Pozostałe roczniki stwierdzają tylko, że w 1072 r. Stanisław został biskupem, a w 1079 r. zginął. Roczniki podają dokładne daty, co jest cenną wiadomością.

IV. Źródła pochodne.

1. Żywoty z okresu kanonizacji.

Pierwsze zabiegi w celu uzyskania oficjalnej kanonizacji Stanisława podjął biskup krakowski Iwo Odrowąż (1218 - 1229). Sprawę te do końca doprowadził biskup Prandota (1242 - 1266). Około połowy XIII w. powst. „Żywot mniejszy św. Stanisława” pióra Wincentego z Kielc, który był potrzebny w Rzymie do celów kanonizacji Stanisława. Kult Stanisława pojawił się w XII w., ale wtedy diecezja krakowska nie była zdolna do przeprowadzenia oficjalnej kanonizacji. Dowodem jest translacja Stanisława, czy pozytywne przedstawienie biskupa przez Kadłubka.

Wincenty z Kielc był wychowankiem krakowskiej szkoły katedralnej. Był oczytany w piśmiennictwie historycznym, jak i hagiograficznym. Dzieło jego nie tylko opisuje życie Stanisława, ale także zawiera fragmenty historii. Cały zatarg biskupa z królem Wincenty przedstawił zgodnie z Kadłubkiem. Nowa i wiarygodna jest tylko inf., że biskup zginął na Skałce. Część pierwsza Żywotu jest oryginalna i nie opiera się na żadnych znanych źródłach. Dzieli się na 3 ustępy: o pochodzeniu i rodzinie świętego, o jego młodości i rządach biskupich do 1079 r., o wskrzeszeniu Piotra z Piotrawin. Wincenty udał się do miasta rodzinnego Stanisława do Szczepanowa, gdzie zasięgnął inf. o nim. Ustęp drugi zawiera mnóstwo ogólników, często autor przenosił praktykę XIII w. na wiek XI, wyst. też analogie do żywotu św. Dominika. Pierwotny i najstarszy przekaz legendy piotrawińskiej znaj. się właśnie w Żywocie mniejszym. Wincenty oparł się na istniejącej w jego czasach tradycji ustnej. Legenda ta powst. raczej późno, nie wcześniej jak początek XIII w. (Kadłubek nie opisał jej, co przemawia za późną datacją). Dzieło to posiada dla dziejów św. Stanisława tylko minimalną wartość źródłową, natomiast ukształtowało panującą przez pięć stuleci legendę o św. Stanisławie. Wincenty z Kielc napisał także „Żywot większy”, który był wynikiem i podsumowaniem kanonizacji. Dzieli się na 3 części: żywot, męczeństwo i dzieje kultu. Dzieło to jest tylko nieco rozszerzonym i poprawionym opracowaniem „Żywotu mniejszego” i samodzielnej wartości źródłowej nie posiada. To samo powiedzieć można o kolejnym żywocie z pierwszej połowy XIV w., o tzw. żywocie „Tradunt”. W przekazie tym podane jest imię ojca Stanisława, które miałoby brzmieć „Magnus”. Jest to jednak mało prawdopodobne, przecież już Wincenty z Kielc nie dotarł do tej inf.. W bulli kanonizacyjnej papieża Innocentego IV zawarty jest krótki zarys życia świętego. Jest on streszczeniem relacji „Żywotu mniejszego”. Brak też w nim legendy o wskrzeszeniu rycerza Piotra.

2. Tradycja Długoszowa.

Dwa skróty z kroniki Kadłubka, „Kronika Mierzwy” i „Kronika śląsko - polska”, nie wniosły do sprawy nic nowego. „Kronika wielkopolska” wyprawy ruskie Bolesława (1069 i 1077\1078) wkomponowała w cały siedmioletni rzekomo cykl wojen. Katalogi biskupów krakowskich podają imiona rodziców Stanisława: Prandota i Małgorzata. „Rocznik mansjonarzy krakowskich” podaje własną wersję legendy oraz mylne daty. Wg niej król zabił biskupa mieczem, a ciało porąbali rycerze z rodów Jastrzębców i Strzemieńczyków. Przeciwko królowi zebrała się opozycja, więc uciekł na Węgry, gdzie podobno pokutował 10 lat w klasztorze i dopiero potem zmarł. Długosz był czcicielem św. Stanisława, wzniósł mu kościół w Szczepanowie. Napisał „Żywot św. Stanisława”, dzieło to pisał w stylu starożytnej historiografii retorycznej. Wprowadzał tzw. amplifikacje, czyli z krótkiej inf. źródłowej wysnuwał całe opowiadanie np. o studiach Stanisława. Wg Długosza jego rodzice nosili imiona: Wielisław i Bogna. Wyst. mowy św. Stanisława skierowane do króla. Wyst. także wątki romansowe, opowiadanie o Krystynie kochance króla Bolesława. W „Historii” Długosz opisuje zalety Bolesława, jego waleczne czyny i sukcesy polityczne, a w „Żywocie” o zaletach pisze krótko, a obszernie opisuje jego wady. W „Historii” podaje, że król poddał się pokucie lub, iż popadł w szaleństwo został pożarty przez własne psy. W „Żywocie” podaje tylko druga wersję. Długosz podzielił swe dzieło na 3 części zw. traktatami, każdy zaczyna się przedmową. Pierwszy opisuje całe jego życie i wygnanie króla. Drugi - jego cuda, a trzeci zabiegi o kanonizację i jej ogłoszenie. Długosz korzystał z Wincentego z Kielc, ale bardzo rozbudował wiele wątków np. dzieciństwo Stanisława, jego naukę w Gnieźnie i Paryżu. Równie swobodnie przedstawił konflikt z królem. Z powyższej analizy wynika, że „Żywot” jest efektownym panegirykiem literackim na cześć świętego, a nie wiarygodnym źródłem historycznym. O wiele krócej i trzeźwiej opisał Długosz konflikt w „Historii”, gdzie pominął wiele elementów. Wg Długosza król pomimo rzuconej klątwy przez papieża Grzegorza VII utrzymał się na tronie aż do 1081 r. Długosz umieścił również w Katalogu biskupów krakowskich skrócony życiorys Św. Stanisława, który jest zgodny z „Żywotem”.

V. Kryzys polityczny w Polsce w latach 1077 - 1079 i śmierć św. Stanisława.

Punktem szczytowym i zarazem zwrotnym panowania Bolesława Śmiałego była koronacja 25 XII 1076r, którą osiągnął za pomocą śmiałej i ryzykownej czasem polityki zagranicznej (dobre stosunki z Węgrami i Rusią, osłabienie Czech; poparcie dla papieża). Jednak koronacja oprócz elementów pozytywnych niosła zagrożenie pozycji Władysława Hermana i możnych. Poza tym koronacja miała pewne niekorzystne konsekwencje dla samego króla. Nadała mu charakter sakralny, wysoko stawiała - umocniła go w poczuciu pychy, ufności we własne siły, przekonaniu, że nie ma dla niego rzeczy zbyt trudnych. W tym czasie Bolesław drugi raz interweniował na Węgrzech, gdzie osadził swego kandydata na tronie w 1077 r.. Król ingerował także w sprawy kijowskie - po raz drugi przywrócił tron Izjasławowi w 1077 r. (T. Wojciechowski przypuszczał, że Grzegorz VII zgodził się na koronację Bolesława, jeśli ten pomoże Izjasławowi). Jednak interwencja w Kijowie nie przyniosła korzyści. Bolesław przebywał w Kijowie od VII 1077 do X 1078, jednakże Izjasław został zamordowany O3 X 1078 r.. W związku z tym Bolesław musiał powrócić do kraju, a w Kijowie rządy objął Wsiewołod (obecnie niezbyt przychylny dla polskiego króla, który pozbawił go władzy na rzecz Izjasława). Z punktu polit. wyprawa okazała się fiaskiem, łup był niewielki. Pokazała też, że nie wszystko musi się powieść królowi, natomiast długa nieobecność władcy w kraju sprzyja zawiązywaniu spisków (a B. Ś. miał w Polsce przeciwników). Po tej wyprawie zaczęło się ściganie dezerterów spod Kijowa i skazywanie ich na śmierć, mogło też dojść do kilku morderstw bez sądu (rozprawa z ewentualnymi wrogami). Nie przyniosło to królowi popularności. W kraju narastał kryzys - król popadł w konflikt z warstwą magnacko - rycerską, która do tej pory była najsilniejszą podporą jego rządów. Oczy niezadowolonych zaczęły coraz bardziej zwracać się w stronę Wł. Hermana. W tej napiętej sytuacji na początku 1079 r. wybuchł konflikt króla z biskupem krakowskim Stanisławem.

Stanisław został biskupem w 1072 r. z nominacji B. Ś. Każdy biskup był wtedy wielkim dostojnikiem państwowym, dlatego Stanisław zgodnie ze zwyczajem złożył królowi przysięgę wierności. Stanisław w momencie objęcia urzędu liczył około 33 lat. Pochodził z rodu rycerskiego, ale mało znacznego. Sakrę biskupią otrzymał prawdopodobnie na Węgrzech (Polska nie posiadała własnej metropolii, do Czech nie mógł się udać, gdyż też nie miały metropolii, a z Niemcami stosunki zaczęły się wtedy psuć). Jego siedmioletnie rządy w Krakowie są mało znane. Ponieważ źr. hagiograficzne nie podały bezpośredniej przyczyny konfliktu króla z biskupem skazani jesteśmy na wnioski pośrednie. Wysunięto hipotezę, że przyczyną konfliktu była próba restytucji metropolii gnieźnieńskiej. Jednakże B. Ś. planował to od dawna i nie wybrałby na biskupa osoby, która nie popierałaby tych planów. Konflikt wybuch zatem po powrocie króla z Kijowa jesienią 1078 r. lub na początku 1079 r. Przyczyną zatargu stały się skrytobójstwa osób nie związanych z dezercją spod Kijowa. Wywołało to sprzeciw biskupa, nawet jeśli był on przyjacielem monarchy. Dołączyło do tego zabijanie dzieci z nieprawego łoża, zrodzonych pod nieobecność mężów. Było tylko kilka takich przypadków, ale i to wywołało gwałtowne potępienie biskupa.

Przebieg wypadków jest dość mglisty. Kadłubek napisał, że biskup „zawiesił nad królem miecz klątwy”. Nie wiadomo też, czy użyty wyraz anathema oznaczał formalną klątwę, czy ekskomunikę (czyli wyłączenie ze wspólnoty wiernych), ani czemu ostateczny finał tragedii rozegrał się na Skałce. Fakt rzucenia klątwy \ekskomuniki powodował, że władca jako wyłączony z Kościoła nie mógł sprawować władzy w państwie chrześcijańskim, a poddani byli zwolnieni z obowiązku posłuszeństwa. Dlatego Bolesław, ignorując religijno - moralny aspekt sprawy, uznał ekskomunikę za zamach na swoje prawa, a zatem złamanie przysięgi wierności, czy wedle ówczesnych pojęć za zdradę. Sytuację pogarszał fakt, że w kraju istniała opozycja przeciw B. Ś. Tę ekskomunikę uznał za dodatkową frondę stanu magnacko - rycerskiego. Dlatego postanowił pojawiający się opór zgnieść przy pomocy natychmiastowej i przykładnej kary. DO tego mogło dojść osobiste rozgoryczenie króla, który uważał biskupa za swojego przyjaciela.

Nie odbył się żaden proces, gdyż wedle ówczesnych praw król mógł orzekać o winie poddanego poza postępowaniem sądowym. Prawdopodobnie król udał się na Skałkę (tam przebywał Stanisław po rzuceniu klątwy i opuszczeniu Wawelu) i tam własnoręcznie zabił 11 IV 1079 r. biskupa (poświadczają to obrażenia widoczne na czaszce zmarłego). Źr. potwierdzają, że ciało zmarłego zostało z woli króla porąbane.

Jednak okrutne zamordowanie biskupa dało przeciwny skutek od zamierzonego. Teraz hierarchia kościelna (która była jednym z filarów państwa wczesnopiastowskiego) znalazła się wraz z częścią rycerstwa i magnatów w obozie antykrólewskim. Na jego czele stanął przynajmniej formalnie Wł. Herman, a głównym organizatorem był Sieciech. B. Ś. zbiegł na Węgry, gdzie liczył na pomoc swego sprzymierzeńca Władysława. Zginął w niejasnych okolicznościach w 1081 r.

Mało prawdopodobny wydaje się pogląd, że wystąpienie biskupa przeciw B. Ś. było w związku z buntem Wł. Hermana i Sieciecha (biskup miałby być ich wspólnikiem). Pogląd ten nie znajduje uzasadnienia w powyższej analizie wypadków. Nie podziela się też opinii, że biskup przewodził tym możnym, którzy postanowili skorzystać z przysługującego im prawa oporu wobec tyrańskiego władcy. Jednak źr. nie mówią nic o tym, jakoby protest biskupa wynikał z pobudek polit., lecz kładą nacisk na jego aspekt moralno - religijny.

12

- 12 -



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
średniowiecze, renesans, Wincenty z Kielczy- żywot św. Stanisława, Wincenty z Kielczy "Żywot św
Test o św. Stanislawie Kostce, Katecheza szkolna, TESTY sprawdzające
średniowiecze, renesans, pieśń-legenda o św.Stanisławie, PIEŚŃ-LEGENDA O ŚW
do Świętych (M e m e n t o M o r i), Litania do św. Stanisława Kostki
do Świętych (M e m e n t o M o r i), Litania do św. Stanisława Kostki
ŚREDNIOWIECZE Legenda o św Stanisławie
TRIDUUM ku CZCI ŚW STANISŁAWA KOSTKI
ŚW STANISŁAW KOSTKA
ŚW STANISŁAW BM
karta pracy Sw Stanislaw bp cz 1
Św Stanisław Kostka
Factum św Stanisława
Grodecki sprawa św Stanisława
sprawa sw Stanislawa
Św Stanisław
ŚW STANISŁAW KOSTKA
Janik, Światopogląd historyków, a ich postawa w sprawie św Stanisława
Św Stanisław Materiał może być przydatny do przygotowania przedstawienia teatralnego lub słuchowiska

więcej podobnych podstron