Wywiad z Autorytetem (99)


Wywiad z Autorytetem

- Drodzy radiosłuchacze, mam zaszczyt przeprowadzić dziś specjalnie dla Was jedyny w swoim rodzaju wywiad z Autorytetem. Przebywam w tej chwili w Jego biurze i na wstępie w imieniu naszej stacji radiowej i naszych słuchaczy dziękuję, że zgodził się Pan na dzisiejszą rozmowę.

- Proszę.

- Instytucja Autorytetu powstała w 2011 roku w celu ustabilizowania norm etycznych we wszystkich dziedzinach życia. Przywódcy całego świata korzystają z porad urzędującego Autorytetu, dzięki czemu od lat udaje się utrzymać pokój na naszej miotanej zazwyczaj wojnami planecie. Ale nie przedłużając rozpocznijmy naszą rozmowę. Piastuje Pan swoją funkcję od 3 lat, czy bycie Autorytetem jest męczące?

- Jest.

- Hm... Wybrano Pana do pełnienia tej zaszczytnej funkcji z grona wielu wybitnych ludzi, czy dziś po tych kilku latach uważa Pan, że podjęcie się tak trudnego wyzwania było słuszną decyzją?

- Tak i nie.

- Dlaczego?

- Tak, ponieważ to popłatne zajęcie, a nie, gdyż czasami muszę odpowiadać na głupie pytania.

- Za chwilkę wrócimy do wywiadu, a teraz chwilka muzyki... Już? O.K. Proszę mi wybaczyć, ale czy to była aluzja do mnie?

- Mimo wszystko jest pan inteligentny.

- Ludzie chcą usłyszeć coś o pana życiu, w końcu jest pan pierwszą osobą po papieżu.

- Po pierwsze młody człowieku nie wszyscy na świecie uznają filozofię Kościoła, a po drugie tak pan formułuje pytania, że musiałbym odpowiadać sloganami, a bardzo tego nie lubię.

- Niech pan zrozumie, bardzo pana szanuję, ale jest pan pierwszą osobą, która zarzuca mi złą budowę wywiadu.

- Widocznie moi nieszczęśni poprzednicy czuli radość z samego faktu bycia na antenie, tylko trafnie zadane pytanie może odkryć coś o czym pana słuchacze jeszcze nie wiedzą. Na poprzednie kwestie byłem w stanie odpowiedzieć jednym słowem, wyraźnie zbiło to pana z tropu. Musiałem coś z tym faktem uczynić, stąd moja dość obcesowa wypowiedź.

- Rozumiem... Już wchodzimy? O.K. 2.. 1... Witam was ponownie drodzy słuchacze w waszym ulubionym programie. Przypomnę, że kontynuujemy rozmowę z Autorytetem. Proszę nam powiedzieć, co zmieniło się w Pana życiu po objęciu tej funkcji.

- Głównie godziny pracy.

- To znaczy?

- Kiedyś pracowałem kilka godzin dziennie, teraz przez całą dobę.

- Rozwiązuje pan setki problemów z różnych dziedzin życia, jaka była pana najtrudniejsza sprawa?

- Każda jest trudna, za każdym razem muszę bowiem mówić prawdę.

- A zatem zdarzają się przypadki, że wolałby pan skłamać?

- Zdarzają.

- ... Mógłby pan zatem podać przykład? To znaczy... Proszę podać.

- Wczoraj spytano mnie o to czy smakowała mi kolacja. Odparłem, że nie.

- Chodziło mi o jakiś przykład poważniejszy, taki, który dotyczy losów świata.

- To był taki przykład. Gdyby kucharka usłyszała ode mnie kurtuazyjną odpowiedź twierdzącą wierzyłaby święcie, że sałatkę z tuńczyka robi świetnie. Gdyby ktoś uznał, że skoro mnie smakuje to właśnie taki smak powinien stać się standardem. Zdobyłby przepis i rozpowszechnił w internecie. Coraz więcej osób korzystałoby z niego, aż w końcu ludzie przestaliby lubić sałatkę z tuńczyka. Popyt nań coraz bardziej spadałby, a to związane jest z upadkiem gałęzi przemysłu, która związana jest z połowem, transportem i przetwarzaniem tej ryby. Zwiększyłoby to ogólnoświatowe bezrobocie o drobny procent. Większość z tych ludzi po prostu przekwalifikowałaby się, ale jakiś ułamek wszedłby na drogę przestępstwa...

- Nie patrzyłem na to w ten sposób. Ale czy to oznacza, że każde kłamstwo w naszych ustach może mieć katastrofalne skutki?

- Dotyczy to tylko osób, których zdanie bierze się jako wzorzec. Dla katolików papież jest autorytetem moralnym. Każda jego wypowiedź jest przez nich analizowana i stanowi pewien kanon zachowań. Gdy pan na przykład mówi kobiecie, że ładnie wygląda, choć uważa pan inaczej, to sprawia pan, że czuje się dowartościowana i choć ma to ujemne skutki, to jedynie znikome i o charakterze lokalnym. Gdyby jednak powiedziałby pan prawdę o niej sprawiłby pan jej przykrość, stałaby się apatyczna i byłaby mniej wydajna w tym, co robi na co dzień. Instytucja kurtuazyjnego kłamstwa jest więc w społeczeństwie niezbędna choćby i dlatego, że nigdy nie mamy pewności, że to, co usłyszymy jest prawdą, czy tylko komplementem i staramy się samoudoskonalać.

- A jednak kłamstwo nie zawsze zaliczyć można do kurtuazyjnych. Często wypowiadamy je tylko dla zatajenia prawdy. Takie kłamstwo musi pan potępiać.

- Nie zawsze. Proszę sobie wyobrazić lekarza, który wie, że jego pacjent umrze. Czy musi odebrać mu nadzieję?

Czy w ostatnich dniach życia ów pacjent ma przez to tylko czekać na śmierć? Musimy rozważać zawsze, czy nasze kłamstwo wychodzi od nas w dobrej wierze. Bez kłamstwa świat nie istniałby. Wiele wynalazków powstało pod wpływem kłamstwa, które dopingowało innych. Przykładem wyścig zbrojeń w czasie „zimnej wojny”. Proszę spojrzeć, jaki osiągnięto wówczas postęp technologiczny.

- A okłamywanie siebie, czy takie kłamstwo jest według pana dopuszczalne?

- Przez nie często ludzie tracą czas. Ale i bez tego nie można się obejść. Ile razy mówimy sobie „zrobię to”, choć wiemy, że jest to raczej niemożliwe. Jeśli jednak choć raz w życiu uda nam się coś dzięki temu osiągnąć, to odpowiedź na pańskie pytanie staje się oczywista. Takie oszukiwanie siebie nazywamy niejednokrotnie wiarą. Wierzymy w różne rzeczy. Dziecko zaczynające uprawiać sport wierzy, że stanie na najwyższym stopniu olimpijskiego podium, choć logicznie patrząc szanse na to są znikome jak jeden do kilku miliardów. A jednak taka wiara pozwala komuś to osiągnąć. Jedno z tych dzieci podejmując wyzwanie o minimalnym wszak stopniu realizacji urzeczywistni po latach wyrzeczeń swe marzenia. Z drugiej strony o ilu z tych dzieci nigdy nie usłyszymy. Takie jednak wydawałoby się nierealne cele popychają naszą cywilizację do przodu. Gdybyśmy przestali wierzyć w nasze możliwości nigdy człowiek nie stanąłby na księżycu.

- A pan, czy pan okłamuje siebie?

- Usiłuję tego nie robić. Wszak cała ludzkość oczekuje ode mnie odpowiedzi na różne dręczące ją pytania, Jeśli w jakiejś kwestii oszukam sam siebie jaką mam gwarancję, że wam udzielę poprawnej odpowiedzi?

- Powiedział pan „usiłuję”, a to oznacza, że nie zawsze się panu udaje?

- Trudno przezwyciężyć genetyczne uwarunkowania i lata przyzwyczajeń. Między innymi to odróżnia nas od zwierząt.

- A pamięta pan może moment, kiedy ostatnio przyłapał się pan na takim kłamstwie?

- To zdarza się często, choć coraz rzadziej. Choćby przed chwilą przemknęło mi przez myśl, że jestem chodzącą doskonałością, a przecież siedzę... To oczywiście żart. Istota doskonała nie może mieć uczuć, a ja jak wszyscy jestem nimi miotany, choć staram się, aby nie było po mnie tego widać.

- A co więc pan teraz czuje?

- Zmęczenie i świadomość, że nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania.

- Cóż w takim razie będziemy kończyć tą krótką, acz fascynującą rozmowę. Dziękuję, że zechciał pan poświęcić nam tych kilka minut. A was drodzy słuchacze zapraszam do dalszego słuchania naszej stacji, ja zaś spotkam się z państwem już jutro w audycji popołudniowej... Uff. Koniec.

- Zmęczył się pan?

- Nie... Tak. Niech pan powie, teraz pytania były lepsze?

- Były. Przestaliśmy bawić się w talk-show.

- A tak między nami, na jakie pytanie nie zna pan odpowiedzi?

- Przede wszystkim na jedno: „czy to co mówię jest słuszne?”.

Dariusz S. Jasiński

Łodź dn 19.05.1999



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wywiad autoryzowany
wywiad z Ryszardem Petru do autoryzacji
Autoryzowany wywiad z bogiem Aleksander Łamek
Aleksander Łamek Autoryzowany wywiad z Bogiem
Autoryzowany Wywiad z Bogiem Do Druku na 13 kartkach
Autoryzowany Wywiad z Bogiem
Wywiad poglebiony
UKŁAD MOCZOWY WYWIADY
2009 2010 Autorytet
Sem 3 Wywiad w chorobach układu oddechowego
Wywiad w chorobach układu pokarmowego
autorytaryzm
Wywiad psychologiczny
WYWIAD LEKARSKI
Agencja Wywiadu prezentacja
Obywatel a władza w systemach totalitarnych i autorytarnych wos
AIWA LM 99
PE Nr 03 99

więcej podobnych podstron