Szlak kadzidlany


SZLAK KADZIDLANY(streszczenie tekstu, który dostaliśmy od mgr Pawlik)

W starożytności na wchodzie Jemenu powstało sześć wielkich państw: Saba, Ma'in, Kataban, Hadramaut, Ausan i Himjar. Sargon II miał pod kontrolą Gazę, końcowy punkt szlaku kadzidlanego. Również jego następca Sanherib II pobierał daniny od sabejskiego króla Karibilu. Są to pierwsze, choć pośrednie wskazówki o handlu Sabejczyków. Sabejczycy osiedlili się w okolicy Marib, które rozbudowali w centrum swojego państwa i w największe miasto starej południowej Arabii. Z najdłuższego napisu w świątyni w Sirwah, drugim co do wielkości mieście państwa Saby, dowiadujemy się o triumfalnych czynach króla Karib'il. Pod jego rządami powierzchnia państwa sabejskiego powiększyła się, sięgając od dzisiejszej Arabii Saudyjskiej do wybrzeży Oceanu Indyjskiego; tym samym zwiększyła się jego znaczenie polityczne. Z drugiej połowy VI w. p.n.e. pochodzą pierwsze wzmianki o Minejczykach. Ich terytorium była wielka oaza rzeczna na północny wschód od Marib, zwanego od czasów islamskich Dżauf. Stopniowo Minejczycy zdołali się wyzwolić od Saby i założyli własne państwo z dobrze wyposażonymi miastami. Kontrolowali przez długi czas spora część szlaku kadzidlanego. Świat rzymski mówił o „minejskim kadzidle”, ponieważ handel odbywał się przeważnie za pośrednictwem Minejczyków. Przez 12 lat Saba, Ma'in. Kataban i Hadramaut były jednakowo silne. Każde z nich kotrolowało odcinek szkalu handlowego, którym transportowano kadzidło i inne towary luksusowe aż do Morza Śródziemnego. Jedynym zewnętrznym zagrożeniem południowej Arabii była wyprawa Rzymian w roku 25/24 p.n.e. Myśl, by rozciągnąć swoje wpływy na cały szlak handlowy od wybrzeży południowej Arabii aż do Rzymu nęciła władcę z nad Tybru. Ponieważ nabatejowie panowali nad północnym odcinkiem szlaku kadzidlanego od Hegry w dzisiejszej Arabii Saudyjskiej, nie mogło im być na rękę zwycięstwo Rzymian. Atak potężnego Rzymu na kraj kadzidlany zakończył się fiaskiem. Ostatnim niebezpiecznym rywalem Saby i Himjarytów było wówczas jeszcze tylko państwo Hadramaut. Władcy Marib udało się pokonać Hadramaut. Jego następcy zdołali raz jeszcze zdobyć duże części południowej Arabii. Potem dynastia królów Marib wymarła i niegdyś znacząca stolica stała się jedynie centrum religijnym i kultowym. Pod koniec III wieku królowie Himjarytów zdobyli wreszcie cały południowy Jemen i zakończyli próbę zrekonstruowania samodzielnego państwa Hadramaut. Stolica Szabwa straciła znaczenie. W owym czasie drogi karawanowe, które walnie przyczyniły się do sławy i dobrobytu dawnych państw, straciły już swoje znaczenie. Porzucono je na rzecz transportu statkami przez Morze Czerwone.

Szlak kadzidlany ciągnął się przez ponad 3 tysiące km od wybrzeży południowej Arabii do Morza Śródziemnego. Trasa zależała od aktualnej sytuacji politycznej. Z grubsza szlak wytyczony był już przez warunki geograficzne. Aby ze wschodniego Jemenu dotrzeć do Morza Śródziemnego, trzeba było ominąć góry a jednocześnie wzdłuż trasy znaleźć wodę i pożywienie dla ludzi i zwierząt. Krajobraz jest tu całkowicie płaski, żadne naturalne przeszkody nie zagradzają drogi. Była to jedyna trasa, którą karawany mogły poruszać się na północ. Szlak kadzidlany rozpoczynał się w Kanie, porcie Hadramaut nad Morzem Arabskim. W Kanie towary przeładowywano na wielbłądy. Stąd droga wiodła najpierw do Mayfy - południowej stolicy państwa. W pobliżu miasta droga się rozgałęzia. Jedna odnoga prowadziła do Szabwy, stolicy Hadramaut, druga wzdłuż łańcucha górskiego do Timny, stolicy Katabanu. Stamtąd droga wiodła do Marib, metropolii Sabejczyków i przez Barakisz w państwie Minejczyków do dzisiejszej Medyny, następnie do Petry, stolicy Nabatejów i wreszcie do Gazy. Aby móc jeszcze lepiej kontrolować handel, mieszkańcy Katabanu zbudowali własną drogę z Timny do Marib. Prowadzi ona przez kamienisty teren przełęczy Mablaka. Aby ominąć najwyższe wzniesienie, budowniczowie przed ponad dwoma tysiącami lat wykuli wąwóz w skale: szeroki na 7 metrów, głęboki na 14 metrów i długi na 35 metrów. Karawana, która przekraczała przełęcz miała do punktu docelowego-Gazy 2 400 000 kroków i musiała nocować na sześćdziesięciu czterech stacjach postojowych. Wzdłuż tej długiej trasy na pustyni powstały bogate miasta, małe świątynie.

Tylko w Arabii rosły drzewa, za których żywicę tyle płacono: mirra i kadzidło. Między VI i VIII wiekiem przed Chrystusem, kiedy handel przeżywał swój legendarny rozkwit i gdy powstały pierwsze państwa, nie było jeszcze możliwości transportu towarów Morzem Czerwonym ponieważ nie potrafiono żeglować pod wiatr. Obładowany wielbłąd był w stanie pokonać dziennie 30-40 kilometrów. W drodze dostarczał ludziom wszystkiego, czego potrzebują, mleka, mięsa, włosia na koce i odzież, zaś jego odchody były idealnym materiałem opałowym na ognisko.

Kadzidło, mirra i balsam uchodziły za towary luksusowe, ponieważ nie można ich było uzyskać w całym obszarze Morza Śródziemnego i trzeba było sprowadzać je z daleka. Nawet gdy stopniowo stało się wiadome, że żywicę kadzidlaną pozyskuje się z drzew, które rosną „w Arabii, najdalszym kraju Ziemi na południu” zręcznie rozpowszechniane legendy zaciemniały proste fakty, by zniechęcić do podróżowania do dalekiego kraju kadzidlanego.

Mimo całej tajemniczości stopniowo zaczęto odkrywać, jak produkuje się kadzidło. Sposób pozyskiwania kadzidła do dziś się nie zmienił. Źródłem żywicy są drzewa wysokości 2-3 metrów o nazwie Boswellia Carterii. Pnie i gałęzie drzew nacina się zwykle w maju. Wycieka z nich mlecznobiała żywica, która schnie na powietrzu i może zabarwić się odcieniem czerwonawym do czerwonawo-brązowego. Po 7-10 dniach krople są wystarczająco duże, by je zebrać. Następnie nacięcie zostaje pogłębione, co po pewnym czasie umożliwia drugi zbiór. Rozróżnia się rozmaite odmiany kadzidła. W sprzedaży są przeważnie mniejsze kawałki. Kadzidło składa się w 60-63% z żywicy i kwasów żywicznych, w 27-33% z gumy, w 5-10% z bezbarwnego, pachnącego cytryną oleju eterycznego i z goryczki. Po podpaleniu pachnąca żywica uwalnia wonne oleje eteryczne. Również mirra jest żywicą balsamiczną, wypacaną jako półpłynna masa z okaleczonych pni drzewa mirrowego. Żółtawo-mleczny sok szybko schnie i formuje się w grudki różniej wielkości. Przy ogrzewaniu wydziela aromatyczny zapach. Mirra działa lecznico na rany i dziś jeszcze stosowana jest przy zapaleniach dziąseł. W kraju swojego pochodzenia, Arabii południowej, kadzidło zawsze odgrywało rolę jako środek okadzający w publicznych i prywatnych ceremoniach kultowych. Balsamiczno-narkotyczną wonią zwalczano złe zapachy dnia codziennego. Kadzidło było tez podstawowym składnikiem perfum i kosmetyków. Działanie hemostatyczne i duża siła lecznicza uczyniły z kadzidła również podstawę wielu medykamentów. Już lekarze starożytni wyrabiali z pachnącej żywicy krople, maści i proszki. Leczono nimi zapalenia, oparzenia, złamania czaszek, wrzody, bóle głowy i bóle podbrzusza.

Kadzidło - „pot bogów”

„Potem bogów” albo „czyniącym bóstwo” nazwali starzy Egipcjanie mlecznobiałe łzy żywiczne, bez których niemożliwa była żadna ceremonia religijna w kraju nad Nilem. Również stary Izrael zarządził w surowych regułach kultowych kadzidło jako niezbędny element rytuałów ofiarnych dla Jahwe w świątyni w Jerozolimie. Pachnąca żywica zajmowała u Żydów wysoką pozycję. Kto został przyłapany na paleniu kadzidła w domu, temu groziła kara śmierci. Jako kraj pochodzenia kadzidła Księga Jeremiasza wymienia Sabę. U proroka Izajasza dowiadujemy się ponadto, jaką drogą wonności dochodziły do Izraela: „…Zaleje cię mnogość wielbłądów… Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Jahwe. Słynna historia o wizycie królowej Saby u króla Salomona w Jerozolimie w X wieku przed Chrystusem wymienia po raz pierwszy karawanę wielbłądów, która z dużymi ilościami wonności i przypraw korzennych przybywa szlakiem kadzidlanym.

Popularność drogiego pachnidła zrodziła się wraz z kultem Afrodyty, bogini miłości. Stopniowo kadzidło rozpowszechniło się także w kultach innych bóstw. Palono je także przed igrzyskami i zawodami sportowymi, przed posiedzeniami sądów i większymi wydarzeniami. W świecie greckim kadzidło stopniowo rozpowszechniało się jako artykuł luksusowy. Było w zwyczaju, że gospodarz przy ucztach nie tylko wieńczył i namaszczał swoich przyjaciół, lecz kazał im także stale rzucać w płonące ogniska mirę i kadzidło. Używanie kadzidła lansowano we wszystkich ceremoniach religijnych dla różnych bóstw, w ofiarach z okazji żniw, w kulcie cesarza i przede wszystkim w rytuałach żałobnych.

Zwyczaj, początkowo uznawany za pogański, stopniowo przyjął się w nabożeństwach. Stosowanie kadzidła rozumiano jednak nie jako bezpośrednią ofiarę, lecz tylko jako czynność symboliczną. Wspomniano historię ze Starego Testamentu, w których Bóg przychylnie przyjmuje ofiary z kadzidła, przede wszystkim jednak opowieść o trzech mędrcach ze Wschodu. Przywieźli oni nowo narodzonemu Jezusowi do Betlejem najcenniejsze dary swoich czasów: złoto, kadzidło i mirrę. Najpierw mówiono o magach, trzema świętymi królami stali się dopiero wskutek późniejszej interpretacji. Wymienia się symbolicznie królów Midianu i Saby, a więc ze Wschodu. Na najwcześniejszym znanym przedstawieniu, mozaice nieznanego artysty bizantyjskiego w nawie głównej kościoła Sant Apollinare w Rawennie, widzimy jeszcze wszystkich trzech jako jasnoskórych. Tu też po raz pierwszy poznajemy ich imionaL: Kasper, Melchior i Baltazar.

Od czasu ponownego połączenia Północnego i Południowego Jemenu w roku 1990 można poruszać się starym szlakiem kadzidlanym od Morza Arabskiego do Marib. Mniej znane miasta karawan dalej na północny wschód w Dźauf jest dla obcych bardzo często zamknięty. Jest to najmniej rozwinięty region Jemenu. Ludzie są biedni, prawie nie ma pracy, nie ma szkół ani szpitali, bardzo słabo rozwinięta jest sieć dróg. Obok nowoczesnej państwowości w Jemenie istnieje jeszcze drugi, o wiele starszy system polityczny , „państwo w państwie”. Na długo przed powstaniem państw na Półwyspie Arabskim rządziły plemiona. Przynależność osoby do klanu określa zakres jej socjalnych i rodzinnych praw i obowiązków. Szejkowie plemienni pełnią funkcje sędziów, prowadzą również pertraktacje finansowe, np. przy odszkodowaniach. Stanowią ważny czynnik władzy i ograniczają władzę centralną republikańskiego rządu. Do tego dochodzi zamiłowanie Jemeńczyków do broni. Na północy każdy nosi nie tylko tradycyjny kindżał, dźambię, ale co najmniej jednego kałasznikowa.

Ze wschodniego kraju kadzidlanego prowadziło również połączenie lądowe przez wadi Hadramaut do Kany. Najbliższym punktem na drodze do wnętrza kraju była Mayfa. Przez setki lat osiadłe tu plemiona zabraniały wstępu na swoje terytorium.

To że już w antyku istniały wysokościowce, wiemy z pewnego napisu. Donosi on o domu z sześcioma sufitami i sześcioma podłogami, a więc o sześciu kondygnacjach. Jest kilka przyczyn tego, że właśnie w Jemenie rozwinęła się ta architektura: ludzie musieli stale mieć się na baczności przed napastnikami i w takich domach łatwiej mogli się bronić. Poza tym budowle gliniane idealnie wtapiały się w krajobraz i z oddalenia były prawie niewidoczne. Przede wszystkim jednak żyzna gleba była w cenie dlatego tez zdecydowano się budować w górę.

„Manhattan pustyni”

Wszyscy badacze Jemenu ostatnich stuleci marzyli o odwiedzeniu w Hadramaut jedynego w swoim rodzaju miejsca, które ma przypominać antyczne Szabwa, nawet z nazwy : Szibam, „Manhattan putyni”. Obcym był tam przez długi czas wstęp wzbroniony. Miasto stoi na cokole u skraju wyschniętego korytarza rzecznego. Na niewielkiej przestrzeni ściśniętych jest ok. 500 „drapaczy chmur”. Wszystkie zbudowane są z gliny. Najwyższy, ośmiopiętrowy, mierzy prawie 30 metrów, większość jest o jedno piętro niższa. Wiele tarasów dachowych łączy się , tak że starszy ludzie mogą się nawzajem odwiedzać . Wrażliwe budowle wymagają stałej konserwacji, bowiem słońce, wiatr i deszcz szybko powodują rozpadanie się suszonych na powietrzu cegieł. Bielenie domu wapniem chroni ściany zewnętrzne przez wpływem pogody. Jeden filar, tzw. „matka domu” stanowi dźwigar całego budynku. Kiedy ta podpora jest uszkodzona, nie da się już naprawić budynku i dalsze jego zamieszkiwanie staje się niemożliwe. Najstarszy dom liczy sobie 400-500 lat. Lecz z napisów wiadomo , że Szibam złożone zostało już w czasach przedislamskich. Dziś słynne miasto z gliny liczy ok. 8 tys. Mieszkańców.

Timna- stara stolica państwa Kataban, drugie co do wielkości miasto starej południowej Arabii. Zachowały się tu części bramy południowej i fundamenty wielkiego ołtarza Athar z szeregiem baz kolumn. W Timnie przeprowadzono największe prace wykopaliskowe, jakie kiedykolwiek miały miejsce w Jemenie. Po przeanalizowaniu tysięcy skorup i przestudiowaniu warstw palenisk naukowcy doszli do wniosku, że Tomna tuż przed naszą erą podupadła wskutek olbrzymiego pożaru. Znaleziska z wapienia, alabastru, marmuru i brązu świadczą o wysoko rozwiniętej technice i własnym stylu katabańskich rzemieślników. Słynną stała się prawie metrowej wysokości figura kobiety z brązu, której szaty i fryzura wykazują cechy mody hellenistycznej. Naukowcy znaleźli również wspaniałą dekorację ścienną: dwa lwy z brązu, a na grzebie każdego z nich tłusty Amor, symbol miłości zmysłowej. Na cokole lwów z Timny widniało imię króla katabańskiego. Na leżącym w pobliżu cmentarzu odkryto wyrzeźbioną głowę w stylu egipskim.

Mieszkańcy w starej południowej Arabii czcili Słońce, Księżyc i boga konstelacji gwiezdnych. Athar reprezentuje gwiazdę poranną i gwiazdę wieczorną. . Głowy byków z wapienia lub alabastru i koziorożce w formie małych figur z brązu znajdowano w wielu miejscach Jemenu. Rogi zwierząt symbolizowały sierp Księżyca, który jako męskie bóstwo zajmował pierwsze miejsce. Na ścianach zewnętrznych wielu domów wiszą poroża koziorożców. Znaczy to: „Tu mieszka dobry myśliwy”. Ale rogi zwierząt mają też przepędzać złe duchy. Co najmniej raz w roku, w grudniu lub z w styczniu wszyscy mężczyźni wsi wyruszają wspólnie w drogę. Jedno polowanie trwa do 5 dni. Przygotowania są bardzo rozległe. Zaczynają się w domu szejka, który sprawuje honorowy urząd rozjemcy. Jeśli mężczyźni wracają do domu bez łupu, zostają wyśmiani. Każde plemię ma swoje rewiry łowieckie, których granic nikomu nie wolno przekraczać. Każde plemię ma swoje własne surowe reguły i ceremonie. Kiedy mężczyźni wracają z gór, świętuje cała wieś. Z dumą pokazują poroże koziorożca. Muzyka bębnów i śpiewy towarzyszą wesołej zabawie. W różnych scenach odgrywany jest następnie przebieg polowania.

W Jemenie opady powinny przypadać 2x do roku: między marcem a majem i między lipcem a wrześniem. Jeśli deszcze padają planowo są to prawie zawsze gwałtowne, ale ściśle lokalne ulewy. Opady na wyżynę prowadzą 2x w roku do powstania intensywnej fali powodziowej. Lecz po kilku godzinach przeważne znów jest sucho. Ustrój plemienny Jemenu z małymi, zdecentralizowanymi i niezależnymi społecznościami doprowadził do sprawnego zarządzania zasobami wody bez regulacji państwowych. Nikt nie może posiadać wody na wyłączność, a rozdział następuje wg dokładnie opracowanego klucza, w zależności od gleby i płodów rolnych. Według tradycyjnego prawodawstwa każdy może robić co chce z wodą gruntową na swojej roli.

Ponieważ antyczne państwa rozwinęły się wszystkie na terenach pustynnych wzdłuż szlaku kadzidlanego, techniki nawadniające Jemenu liczą sobie już tysiące lat. Wokół Adenu, najwyższego portu w handlu tranzytowym między Afryką, Arabią i Morzem Śródziemnym, za czasów przedislamskich zachowały się tylko baseny wody pitnej w Tawila. Zbierały one fale wody deszczowej, które napływały z gór i spadały po nagich stokach. Tawila jest doliną między skałami, tu wykuto w skamieniałej lawie siedemnaście dużych basenów. Mieściły one łącznie 45 mln litrów wody i zaopatrywały dawniej całe miasto. Najbardziej genialną i gigantyczną instalację nawadniającą starożytności stworzyli Sabajczycy w postaci wału Marib, tzw. ósmego cudu świata. W związku z handlem kadzidłem dysponowali niezbędnymi środkami na budowę i utrzymanie wału. Z upraw Marib mogło żyć 30-50 tysięcy ludzi.

Dotąd nie odkryto śladów miasta ani pałacu królów Saby. Przypuszcza się, że ukryte są pod wzgórzem starego Marib. Mały, od dawna już opuszczony meczet poniżej pagórka nosi nazwę Salomona. Islamskie sanktuarium stanowi przekrój prawie 3 tysięcy lat historii architektury.

Bilqis, bo tak nazywa się królowa Saby po arabsku, wydaje się być obecna w całym kraju. Hotele i biura podróży, a także kremy i pachnidła Jemeńczycy nazwali jej imieniem. Jedna z głównych świątyń Marib nazywana jest potocznie „Tronem Bilqis”. Sanktuarium Almaqaha, boga państwowego Sabejczyków znajduje się w odległości kilku kilometrów od starego Marib, pośród plantacji pomarańczowych.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kadzidlany szlak i chrześcijaństwo
SZLAK KAJAKOWY RZEKĄ JEGRZNIĄ i BIEBRZĄ
Szlak pentozofosforanowy
świetlisty szlak
Lubuski szlak wina i miodu
Chiny szlak jedwabny, taoizm, konfucjonizm, buddyzm
Szlak krajoznawczy w mojej miejscowości (Ostrowiec Świętokrzyski)
MAGIA KADZIDŁA, CHEMIA, biała magia
MAlOPOLSKI SZLAK ARCHITEKTURY DREWNIANEJ, II rok II semestr, BWC, Kultura, Fw kulturo jeszcze co
szlak pentozowy 2
bioch 8 glikoliza fermentacje szlak fosforanow pentoz
Konwaliowy szlak kajakowy mapa
Magia kadzideł FRAG, Magia, Rytuały
Smith Wilbur Szlak Orła
Szlak bojowy I Dywizji Pancernej Generała Maczka
Quinnell A J Szlak łez
Biochemia 9 Szlak pentozofosforanowy
Contras, Tupac Amaru, Światlisty Szlak
miniprzewodnik Kadzidło Kurpie

więcej podobnych podstron