Materiały Pomocnicze w Prowadzeniu Spotkań
Rok B
Temat: Ja Człowiek
Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej
Przygotowanie i opracowanie konspektów:
Natalia Ampuła
Barbara Buk
Joanna Idziak
Adrian Pakuła
Marianna Pawlak
Arkadiusz Petruczynik
Katarzyna Roszkowska
Agata Sklepowicz
Małgorzata Świergiel
Aleksandra Werwińska
Agnieszka Wróbel
Podczas tego roku będziemy zgłębiać istotę człowieczeństwa w różnych jego aspektach. Na każdy miesiąc przygotowane zostały następujące rodzaje spotkań:
Spotkanie formacyjne.
Spotkanie formacyjne - życie i nauka autorytetów Kościoła.
Spotkanie biblijne
Spotkanie dyskusyjne o KSM.
Obowiązkowe do przeprowadzenia w każdym Oddziale są:
Spotkania formacyjne (1) i dyskusyjne (4). Pozostałe do wyboru.
Ponadto w ramach pakietu spotkań dodatkowych zostały przygotowane:
- 3 spotkania modlitewne
- 2 spotkania dyskusyjne
- 4 spotkania integracyjne
Konspekty spotkań biblijnych to materiał, z którego mogą korzystać animatorzy i do nich należy układanie pytań, aby spotkanie miało rodzaj dyskusji a nie wykładu.
Październik
Spotkanie formacyjne: Kimże jest człowiek?
Spotkanie formacyjne: św. Faustyna- wzór miłości bliźniego
Spotkanie biblijne: Niepokalane Poczęcie NMP
Spotkanie o KSM: Treść przyrzeczenia, jego istota i znaczenie
Spotkanie formacyjne - Kimże jest człowiek
Cytat dnia:
„Masz szczęście - jesteś człowiekiem. Róża jest piękna, ale nie wie dlaczego i dla kogo jest piękna.”
Michel Quoist
Przygotowanie animatora:
Potrzebny jest arkusz bristolu - biały, jak największy format, 4 flamastry: czarny i trzy inne kolory
Cel: Ukazanie prawdy o złożoności człowieka w świetle nauczania Kościoła Katolickiego
Wprowadzenie:
Człowiek wyprostowany
Człowiek marzy o tym, być w pełni panem swego życia. I słusznie, jego przewaga nad światem zwierzęcym polega właśnie na tym, że zdolny jest do refleksji nad światem i może swe życie prowadzić zgodnie z zasadami swego ideału. A jednak ilu ludzi, uważających się za panów swego życia w gruncie rzeczy pozostaje w bezwzględnej niewoli własnego ciała i własnych uczuć. Nie udało im się ani ustalić ani utrzymać jakiejkolwiek hierarchii w swym działaniu. Zdaje się, że nie mają rozeznania, albo liczą na własne siły w utrzymaniu właściwej ludzkiej, pionowej postawy w życiu.
Psychologicznie patrząc, niewielu ludzi zdołało uporządkować i ustawić we właściwej hierarchii elementy składowe swego „ja”, niewielu jest naprawdę zrównoważonych:
albo im nikt nie pomógł w pełni się rozwinąć (wychowanie),
albo nigdy sami nie podjęli zadania swego rozwoju (samowychowanie okresu dojrzewania i dojrzałości),
albo sami siebie zepsuli, pozwolili się zepsuć przez innych ludzi, przez środowisko, przez przedmioty i zdarzenia...
Czy w pełni zasługujemy na miano człowieka?
Elementy człowieczeństwa można uszeregować na trzech stopniach:
na najwyższym stopniu to wszystko, co jest duchowe,
pośrodku to, co zmysłowe, związane z uczuciowością,
najwyżej to, co cielesne.
Wszystkie te trzy zakresy ulegają rozwojowi, zachodzą i oddziaływają na siebie. Nie wolno jednak pomieszać ich hierarchii - cielesność jako najprymitywniejsza musi pozostać najniżej, duchowość jako najpiękniejsza najwyżej.
Człowiek gubi swoje człowieczeństwo, gdy nie zachowa właściwej hierarchii, bez niej nie może osiągnąć pełni swych ludzkich możliwości.
Jeśli w twoim życiu decyduje i rządzi ciało, jeśli jemu jesteś posłuszny, ciężar tej władzy zgniecie w tobie wszystko inne. Stępi się twoja wrażliwość, twoja duchowość pozostanie anemiczna i zduszona.
Obserwuj się wciąż bardzo dokładnie - zobaczysz jak często usiłujesz oddać władzę nad tobą twojemu ciału - twoje łakomstwo, któremu nie potrafisz się oprzeć; te słodycze, ta lampka wina, czy butelka piwa; rozleniwione ciało, któremu tak trudno rano się podnieść z posłania; twoje ciekawości poszukujące smakowitych ploteczek i sensacji tylko dla prostej satysfakcji, twój głód rozkoszy płciowej, pożądanej dla niej samej;
Uczuciowość opanowała cię, gdy każde uczucie w tobie przeradza się w namiętność, wyłamującą się spod kontroli rozumu i sprawiającą, że „tracisz głowę”. Uczuciowość tak pojęta paraliżuje twoją duchowość, wlecze ją za sobą, pozbawioną zdolności zdrowego sądu i wolności decyzji.
Obserwuj czy: nie przyznajesz komuś racji tylko dlatego, że go bardzo lubisz; dobrze pracujesz u jednego szefa, bo jest sympatyczny, a u drugiego nic ci nie idzie, bo go nie znosisz; nie możesz się pozbierać zraniony czyjąś uwagą lub ironicznym uśmiechem i nie masz odwagi walczyć o słuszną sprawę, bo zabrakło ci zachęty; modlisz się właśnie dziś, bo jesteś w nastroju.
Człowiek wyprostowany, to ten, którego duchowość w pełnej wolności panuje zarowno nad ciałem, jak i uczuciami. Taki człowiek nie gardzi ani uczuciami, ani ciałem, gdy jedno i drugie jest potrzebne i piękne, jedno i drugie jest darem Stwórcy.
Panuje jednak nad nimi i prowadzi je. To on - duch - jest panem, one zaś mu służą.
Masz prawo rozwijać swoje uczucia i sprawność swojego ciała. One stanowią siłę, której kierunek działania ty sam musisz wytyczyć.
Jeśli chcesz osiągnąć swoją prawdziwą postać, właściwą i stałą postawę w życiu - trzeba, abyś często przypominał sobie jaka jest właściwa hierarchia twoich ludzkich cech.
Gdy stwierdzisz, że jakieś działanie było niegodne twego ducha - już samo to stwierdzenie jest zwycięstwem. Nie jesteś już ofiarą własnej impulsywności, twoje naiistotniejsze „ja” zdobywa wolność i obejmuje władzę w twoim życiu.
Tej postawy (wyprostowanej) człowiek nie może utrzymać o własnych tylko siłach: jego ciało jest bezwładne, uczuciowość zbyt napięta i żywa. Trzeba siły, która by podtrzymywała zwierzchnictwo ducha, umacniała go i wewnętrznie przeobrażała.
Jeśli podniesiesz swoją duszę ku Bogu - możesz stać się silnym Jego siłą - swoje ciało i swoje impulsy uczuciowe utrzymasz tylko w dłoniach, które są złożone w Jego dłonie.
Jeśli nie przyjmiesz Boga - okaleczysz się, pozostaniesz człowiekiem niepełnym, ciasnym, bezwładnym.
W odwiecznym planie Boga Ojca człowiek pełny - to człowiek przebóstwiony.
Dwa wymiary człowieka
Człowiek zupełnie samotny i samowystarczalny jest nie do pomyślenia. Jeśli chce coś osiągnąć, musi się się swobodnie i całkowicie otworzyć ku Bogu, który w swej miłości nie zadowala się stworzeniem człowieka, lecz chce się z nim zjednoczyć, chce go przebóstwić.
Człowiek żyjący na ziemi, nigdy nie pozostanie sam, jest związany z wszystkimi ludźmi i musi się z nimi zjednoczyć w miłości.
Tylko święty jest człowiekiem w pełni dojrzałym, wyswobodzonym z siebie samego, by móc całkowicie otworzyć się na Boga i ludzi, i przyjąć ich.
pionowy wymiar człowieka: wznoszenie się ku Bogu, związanie się z Nim, by w swej najgłębszej istocie przemienić się w Niego - „żyję już nie ja, żyje we mnie Chrystus” (św. Paweł);
poziomy wymiar: rozciąganie się na innych ludzi, tak by związać się z ludźmi wszystkich czasów i wszystkich zakątków świata - by stać się jedną rodziną.
Kto nie rośnie w tych dwóch wymiarach pozostaje człowiekiem niedokończonym i okaleczonym.
Na tyle poznasz w pełni siebie, na ile poznasz innych ludzi. Staraj się zdobyć świadomość swojej indywidualności, a poznasz swoje ograniczenie; a gdy poznasz swoje ograniczenie, z rozumiesz jak bardzo potrzebni są ci inni ludzie, abyś mógł się wzbogacić wewnętrznie i udoskonalić.
Ewangelia i ujmująca człowieka dynamicznie psychologia uczy nas, że ludzkim działaniem rządzą dwie przeciwstawne sobie siły:
siła odśrodkowa - działająca w kierunku na zewnątrz, rozszerzająca, nawiązująca kontakty, która nazywa się Miłością. To ona tworzy społeczności, od najmniejszych, jak rodzina, aż do największej, jaką stanowi ludzkość.
Siła dośrodkowa - zawężająca, oddzielająca od innych, która nazywa się miłością własną, egoizmem, która każe człowiekowi zamknąć się w sobie w oszukańczym złudzeniu indywidualnego sukcesu.
Gdy staniesz się gotowy wyrzeczenia się swej miłości własnej, by mogła rosnąć twoja miłość Boga i ludzi, wtedy dopiero będziesz gotowy stać się naprawdę człowiekiem.
Aktywizacja:
Na przygotowanym bristolu grupa ma wyrysować kontur - sylwetkę człowieka.
Wg nauki biblijnej człowiek został stworzony na Boże podobieństwo. Znaczy to, że Trójjedyny Bóg stworzył trójjedynego człowieka. Dlatego po tym spotkaniu w sylwetce człowieka powinny znaleźć się trzy hasła:
1. DUSZA
2. DUCH
3. CIAŁO
Każde z haseł napisać innym kolorem. Podczas następnych spotkań pod poszczególnymi hasłami powinny znaleźć się:
ad. 1.
intelekt
emocje
wola
świadomość własnego istnienia
sfera psychiczna
-sfera intelektualna (intelekt)
-sfera emocjonalna (uczucia)
-sfera wolicjonalna (wola)
ad. 2
intuicja
sumienie
motywacja
społeczność z Bogiem
świadomość istnienia Boga
sfera duchowa
Ponadto:
intuicja (wrażliwość duchowa)
sumienie (świadomość dobra i zła)
dążenie do więzi z Bogiem
motywacja
ad. 3
stosunek do otaczającego świata
Sfera fizykalna:
-wzrok
-słuch
-smak
-powonienie
-dotyk
Bibliografia:
Pismo Święte
M.Quoist, „Między człowiekiem a Bogiem”.
Spotkanie formacyjne
ŚWIĘTA SIOSTRA FAUSTYNA - wzór miłości bliźniego
Cel spotkania: ukazanie, że życie chrześcijańskie najwyraźniej ujawnia się w uczynkach miłosierdzia. Wskazanie świętej siostry Faustyny jako wzoru miłosiernej miłości bliźniego.
Przebieg spotkania
Modlitwa - odczytanie fragmentu Ewangelii: Łk 10, 30-15
Jezus (...) powiedział: Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go obrabowali, pobili i odeszli, zostawiając na wpół umarłego.
Przypadkiem pewien kapłan schodził ową drogą, a kiedy go zobaczył, ominął. Podobnie i lewita, który znalazł się w tym miejscu i zobaczył go, ominął. A pewien podróżny Samarytanin przyszedł na to miejsce i zobaczywszy go, ulitował się. Podszedł więc, nalał oliwy i wina na jego rany i obwiązał je. Wsadził go na swe juczne zwierzę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.
Nazajutrz wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Pielęgnuj go, a jeśli wydasz coś nadto, oddam ci, gdy będę wracał.
Wspólne przypomnienie sobie uczynków miłosierdzia względem duszy i względem ciała.
Uczynki miłosierdzia względem duszy
Grzeszących upominać.
Nieumiejętnych pouczać.
Wątpiącym dobrze radzić.
Strapionych pocieszać.
Krzywdy cierpliwie znosić.
Urazy chętnie darować.
Modlić się za żywych i umarłych.
Uczynki miłosierdzia względem ciała
Głodnych nakarmić.
Spragnionych napoić.
Nagich przyodziać.
Podróżnych w dom przyjąć.
Więźniów pocieszać.
Chorych odwiedzać.
Umarłych pogrzebać.
Przykładowe pytania:
Czy pamiętamy nadal o uczynkach miłosierdzia? Czy nie pozostały jedynie wspomnieniem związanym z przygotowaniem do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej lub sakramentu bierzmowania?
W jaki sposób realizuję je w życiu?
Czy korzystam z okazji do pomocy potrzebującym? Czy zastanawiałem się nad aktywnością w grupach wolontariatu?
Czy w swoim najbliższym otoczeniu (rodzina, sąsiedzi, przyjaciele, koledzy, znajomi) dostrzegam potrzebującym? Czy nie uciekam przed zobowiązaniem do pomocy?
Krótkie przedstawienie sylwetki świętej siostry Faustyny Kowalskiej. Podany niżej przykładowy biogram można rozwinąć w zależności od rodzaju informacji, jakie chce się przedstawić w związku z tematem spotkania.
Święta siostra Faustyna (1905-1938)
Urodziła się w biednej, wielodzietnej rodzinie, zamieszkałej we wsi Głogowiec, parafia Świnice Warckie. Po kilku latach pracy u zamożnych rodzin, w dwudziestym roku życia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie pełniła obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki w kilku domach Zgromadzenia, najdłużej przebywając w Krakowie, w Wilnie i w Płocku.
Tę prostą, niewykształconą, ale prowadzącą bardzo głębokie życie wewnętrzne zakonnicę, wybrał Pan Bóg na apostołkę swojego miłosierdzia. Przez nią przypomniał światu odwiecznie znaną prawdę o miłości miłosiernej Boga do człowieka, przekazał nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego i zainspirował ruch odrodzenia życia religijnego w duchu chrześcijańskiej ufności i miłosierdzia.
Całe swoje życie oddała Bogu, zawierzając Jemu wszystko, co ją spotykało na każdym z etapów swojej drogi. Całkowicie poświęciła się szerzeniu nowiny o Bożym Miłosierdziu, jednak nie tylko przez słowo, lecz przede wszystkim - poprzez świadectwo życia. Poza zwykłą pomocą udzielaną potrzebującym, realizowała miłosierdzie poprzez modlitwę wstawienniczą oraz ogromną miłość i miłosierdzie względem każdego, kogo spotkała, nawet wobec tego, od kogo doświadczyła cierpienia. Jej życie i postawa są dla nas przykładem konsekwentnego podążania za Bożym wezwaniem.
Przedstawienie wybranych tekstów z Dzienniczka świętej siostry Faustyny ilustrujących sposoby, w jakich Święta realizowała wezwanie do okazywania miłosierdzia
Dz. 742
Córko moja, jeżeli przez ciebie żądam od ludzi czci dla mojego miłosierdzia, to ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie moje. Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić.
Podaję trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; a w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu mojemu.
Komentarz: Każdy z nas jest powołany do miłosiernego miłowania bliźniego. Każdy człowiek obok ciebie jest wezwaniem do czynienia dobra i realizowania twojego powołania do świętości. Istnieje wiele sposobów pomocy potrzebującym. Pan Jezus wskazuje trzy główne rodzaje działań: czyn, słowo i modlitwę.
Dz. 241
Postanowienia szczególne z rekolekcji.
Miłość bliźniego - pierwsze: usłużność dla sióstr; drugie: nie mówić o nieobecnych i bronić sławy bliźniego; trzecie: cieszyć się z powodzenia bliźniego
Komentarz: Miłosierdzie okazywane bliźnim nie sprowadza się jedynie do udzielania pomocy - np. poprzez wsparcie materialne. Ważne jest moje nastawienie wobec bliźniego w sercu. Serdeczność, życzliwość i dobra wola wobec każdego, bez wyjątku człowieka obok mnie również jest formą realizowania miłosierdzia. Obok konkretnego działania należy być miłosiernym w słowie - nie mówić źle o innych, bez względu na to, jacy są oni wobec ciebie oraz wyzbyć się zawiści, zazdrości, by móc radować się z dobra, które spotyka bliźniego.
Dz. 789
Dawać pierwszeństwo zawsze innym we wszystkich okolicznościach, szczególnie na rekreacji, słuchać spokojnie, nie przerywając, chociażby dziesięć razy to samo mi opowiadano. Nigdy nie zapytam się o rzecz, która mnie bardzo ciekawi.
Komentarz: We wszelkich kontaktach z drugim człowiekiem kryterium twojego zachowania niech będzie szacunek i miłość. Na wzór Jezusa uniżaj się, dając pierwszeństwo temu, kogo Bóg postawił na Twojej drodze. Niech twoja ciekawość nigdy nie doprowadzi do zakłopotania lub krzywdy bliźniego.
Dz. 871
+ Mistrzu mój, spraw w moim sercu to, abym nie wyczekiwała pomocy od nikogo, ale starać się będę, aby innym zawsze nieść pomoc, pociechę i wszelką ulgę. Mam zawsze otwarte serce na cierpienia innych i nie zamknę serca swego na cierpienia innych, chociaż przez to zostałam z przycinkiem nazwana śmietniczką, to jest, że każdy wrzuca swój ból do mojego serca - odpowiedziałam, że każdy ma miejsce w sercu moim, a ja mam za to w Sercu Jezusa. Przycinki pod tym względem prawa miłości nie zacieśnią serca mojego. Dusza moja jest zawsze wrażliwa na tym punkcie i tylko Jezus jest mi pobudką do miłości bliźniego.
Komentarz: Chrześcijanin nie może pozostać obojętny na cierpienie innych. Powinien współczuć oraz starać się pomagać bez względu na własną sytuację. Nie może narzucać swoich problemów innych i oczekiwać tego, że stanie się centrum zainteresowania. Trzeba otwierać swoje serce na innych, próbując współodczuwać ich cierpienie i w ten sposób demonstrować swoją solidarność z nimi.
Dz. 1312-1313
+Wynędzniały młodzieniec, w strasznie podartym ubraniu, boso i z odkrytą głową, bardzo był zmarznięty, bo dzień był dżdżysty i chłodny. Prosił coś gorącego zjeść. Jednak [gdy] poszłam do kuchni, nic nie zastałam dla ubogich; jednak po chwili szukania znalazło się trochę zupy, którą zagrzałam i wdrobiłam trochę chleba, i podałam ubogiemu, który zjadł. W chwili, gdy odbierałam od niego kubek, dał mi poznać, że jest Panem nieba i ziemi. Gdym Go ujrzała, jakim jest, znikł mi z oczu. Kiedy weszłam do mieszkania i zastanawiałam się [nad] tym, co zaszło przy furcie, usłyszałam te słowa: Córko moja, doszły uszu moich błogosławieństwa ubogich, którzy oddalając się od furty błogosławią mi, i podobało mi się to miłosierdzie twoje w granicach posłuszeństwa, i dlatego zszedłem z tronu, aby skosztować owocu miłosierdzia twojego.
O mój Jezu, teraz mi jest jasne, i zrozumiałam wszystko, co zaszło przed chwilą. Jednak czułam, że to co to za ubogi, w którym się przebija taka skromność. Od tej chwili serce moje jeszcze czystszą miłością zapaliło się względem ubogich i potrzebujących. O, jak się cieszę, że przełożeni dali mi taką pracę. Rozumiem, że miłosierdzie jest wielorakie, zawsze i wszędzie, i w każdy czas można czynić dobrze. Gorąca miłość Boga widzi wkoło siebie nieustanne potrzeby udzielania się przez czyn, słowo i modlitwę.
Komentarz: Motywacją do działania na rzecz drugiego człowieka ma być miłość Boga, która najpełniej została objawiona w Jezusie Chrystusie - w Jego przyjściu na świat, w Jego odkupieńczej śmierci i w Jego zmartwychwstaniu. On pokazał nam, w jaki sposób miłować bliźniego. Niech ta prawda zawsze niesie tobie w twarzy każdej osoby oblicze Chrystusa, byś umiał w pełni miłować. Miłosierdzie okazywane innym na co dzień zostanie nagrodzone przez Pana Jezusa, ponieważ bardzo się Jemu podoba.
Dz. 1694-1695
Dziś odwiedziła mnie pewna świecka osoba, przez którą miałam wielkie przykrości, która nadużyła mojej dobroci, kłamiąc wiele rzeczy. W pierwszej chwili, gdy ją zobaczyłam, ścięła mi się krew w żyłach, gdyż stanęło mi wszystko przed oczyma, co przez nią wycierpieć musiałam, choć jednym słowiem od nich uwolnić bym się mogła. I przyszła mi myśl, aby jej dać poznać prawdę stanowczo i natychmiast. Ale w jednej chwili stanęło mi miłosierdzie Boże przed oczyma i postanowiłam tak z nią postępować, jakby postąpił Jezus będąc na moim miejscu. Zaczęłam z nią rozmawiać łagodnie, a kiedy zapragnęła rozmawiać ze mną sam na sam, wtenczas dałam jej jasno poznać jej smutny stan duszy, w sposób bardzo delikatny. Widziałam jej głębokie wzruszenie, choć kryła przede mną. W tej chwili weszła osoba trzecia, a więc rozmowa nasza sam na sam została skończona. Osoba ta prosi mnie o szklankę wody i jeszcze dwie rzeczy inne, a to chętnie jej uczyniłam zadość. Jednak gdyby nie łaska Boża, nie byłabym w stanie tak z nią postąpić. Kiedy odeszła, dziękowałam Bogu za łaskę, która mnie wspierała w tym czasie.
Wtem usłyszałam te słowa: Cieszę się, żeś postąpiła jako prawdziwa córka moja. Bądź zawsze miłosierna, jako ja miłosierny jestem. Kochaj wszystkich z miłości do mnie, choćby największych wrogów, aby się mogło w całej pełni odbić w sercu twoim miłosierdzie moje.
Komentarz: Niech nigdy złość, zacietrzewienie czy żal nie przysłonią się tobie drugiej osoby. Zawsze szukaj w spotkanym człowieku śladu Boga. Tym bardziej wszelkie twoje starania zmierzające ku wyzbyciu się uprzedzeń staną się radością Pana Boga.
Inne teksty, które można wykorzystać
Dz. 1029
Lekarz mi nie pozwolił iść do kaplicy na Pasję, chociaż miałam gorące pragnienie; jednak modliłam się we własnej separatce. Nagle usłyszałam dzwonek w sąsiedniej separatce i weszłam, i oddałam usługę ciężko choremu. Kiedy wróciłam do swej separatki, nagle ujrzałam Pana Jezusa, który mi rzekł: Córko moja, większą mi sprawiłaś radość oddając mi tę usługę, aniżelibyś długo się modliła. - Odpowiedziałam: Przecież nie Tobie, o mój Jezu, usłużyłam, ale temu choremu. - I odpowiedział mi Pan: Tak, córko moja, cokolwiek czynisz bliźniemu - mnie czynisz.
Dz. 1039
+Odczuwam straszny ból, kiedy patrzę na cierpienia bliźnich; odbijają się w sercu moim wszystkie cierpienia bliźnich, ich udręczenia noszę w sercu moim tak, że mnie to nawet fizycznie wyniszcza. Pragnęłabym, aby wszystkie bóle na mnie spadałyby ulżyć bliźnim.
Postanowienie: każdy z uczestników spotkania postanawia konkretny sposób czynienia miłosierdzia wobec bliźniego (pomoc chorej sąsiadce, zaangażowanie w wolontariat, składanie ofiary na biednych, dobre słowo...). Na następnym spotkaniu należy spytać, czy udało się postanowienia realizować.
Modlitwa kończąca
Jezu mój, uczyń serce moje podobne do miłosiernego Serca swego. Jezu, dopomóż mi przejść przez życie czyniąc dobrze każdemu... [692]
Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce moje i duszę do bliźnich.
Dopomóż mi, do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby mój słuch był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. (...)
O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo ty wszystko możesz. [163]
Spotkanie biblijne - Niepokalane Poczęcie
Najświętszej Marii Panny.
Wprowadzenie:
„Ogromnie się wesele w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia i okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty”.
Te słowa liturgia wkłada w usta Najświętszej Maryi Panny w dniu uroczystości 8 grudnia. Wyrażają one spełnienie się dawnego proroctwa Izajasza. Oto Maryja - przez przedziwne i wyjątkowe wybraństwo jest tą niewiastą, o której mówi pierwsze czytanie Księgi Rodzaju w święto Niepokalanego Poczęcia. Po grzechu pierworodnym Bóg powiedział do węża „ Wprowadziłem nieprzyjaźń miedzy potomstwo twoje a potomstwo jej”(rdz 3,9-15.20)
Z racji tego wybraństwa Maria Panna otrzymała pełnie łaski, większą aniżeli łaska udzielona wszystkim aniołom i świętym razem wziętym, jak to przystało matce Zbawiciela.
Dlatego też sobór Watykański II mówi „Tak wielka jest Jej moc zbawcza i uświęcająca, że z łaski Chrystusa, im bardziej szerzy się nabożeństwo do Niej, tym bardziej pociąga wierzących do swojego Syna i do Ojca.
Biblia w żadnym miejscu nie tytułuje Maryi mianem Niepokalanej. Jednak anioł zwraca się do niej w słowach: „Bądź pozdrowiona pełna łaski, Pan z Tobą i błogosławiona jesteś miedzy niewiastami.” Niepokalane Poczęcie mówi nam, że Najświętsza Maria Panna od chwili swojego poczęcia została wyłączona z podlegania wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego(…) Ona absolutnie zawsze wolna od wszelkiej zmazy grzechu i cała piękna i doskonała, ukazała taką pełnię niewinności i świętości, jakiej nikt po Bogu nie może w jakiś sposób pojąć ani nikt poza Bogiem nie może sobie wyobrazić”
Teraz jesteśmy przygotowani do najważniejszego punktu spotkania. Co Niepokalane Poczęcie wnosi i powinno wnosić w moje życie?
Na początek można przytoczyć słowa „ Podobnie jak pierwszy zielony pączek w mroźnym i jakby martwym świecie wielkiej beznadziejności Niepokalane poczęcie zapowiada przywrócenie niewinności człowieka. Podobnie jak pączek daje nam pewną zapowiedź kwiatu, który z niego się wyłoni, Niepokalane Poczęcie daje nam niezawodną obietnicę dziewiczego narodzenia. Wtedy jeszcze w całym otaczającym świecie panowała zima z wyjątkiem spokojnego domu, gdzie św. Anna wydała na świat dziewczynkę. Tam zaczęła się wiosna. W naszej Matce zaczęło się nowe życie w tej samej chwili, w której zastała poczęta bez żadnej zmazy i pełna łaski.
Święci często powtarzali, iż nabożeństwo i miłość do Najświętszej Marii Panny jest oznaką Bożego przeznaczenia. Ojciec Pio miał ponoć przez wiele lat na drzwiach swej celi umieszczone słowa-Maryjo Ty jesteś jedyną moją nadzieją. Duch Święty w każdym czasie nauczał, że łatwiej jest dotrzeć do serca Pana Jezusa przez Maryję. Maryja jest wiec drogą na skróty do Chrystusa.
Jan Paweł II wzywa nas „Strzeżcie zazdrośnie tej serdecznej i ufnej miłości do Dziewicy - nie pozwólcie żeby kiedyś ostygła(…) Bądźcie wierni tradycyjnym praktykom pobożności maryjnej w Kościele: modlitwie Anioł Pański, miesiącowi maryjnemu a nade wszystko Różańcowi”.
Wyrazem miłości do Matki Najświętszej jest noszenie jej obrazka i serdecznie pozdrowienie jej obrazków - spytaj siebie czy gdy widzisz obraz Matki Najświętszej wypowiadam jej miłe słowa - np. Kocham Cię? Czy wzywam jej pomocy w krótkich wezwaniach każdego dnia? Jeżeli nie to powinienem pracować, aby wyrobić w sobie takie święte nawyki, niech często brzmią mi w uszach słowa Chrystusa skierowane do Jana - umiłowanego ucznia, którym jestem również ja i ty-„synu - oto Matka Twoja”.
Spotkanie powinno zakończyć się konkretnymi postanowieniami np. postanowienie odmawiania Anioł Pański wstąpienie do żywego różańca oraz częstsze odmawianie tej zbawiennej modlitwy, dbanie o drobne akty miłości i ufności każdego dnia, odmawianie ofiarowania się Matce Boskiej(modlitwa Kardynała Wyszyńskiego lub ofiarowanie się niepokalanej M.M.Kolbego - polecam również jedna z tych modlitw jako modlitwę kończąca spotkanie.
Spotkanie o KSM: Treść przyrzeczenia i jego znaczenie
Treść przyrzeczenia
„Uroczyście przyrzekam pracować nad sobą, aby móc całym życiem wiernie służyć Bogu , Kościołowi i Ojczyźnie, czynić dobrze ludziom, być dobrym członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.”
„całym życiem służyć” co to dla nas znaczy?
„być DOBRYM członkiem KSM” tzn. jakim? Jakie powinien posiadać cechy?
Kiedy składamy przyrzeczenie?
„Przyrzeczenie składa się po odbyciu stażu kandydackiego (w co powinno być wliczone odpowiednie szkolenie), przy przychylnej opinii prezesa i księdza asystenta. Przyrzeczenie powinno się odbywać raz w roku w święto patronalne KSM- u (Chrystusa Króla Wszechświata), najlepiej uroczyście podczas Mszy Św. czy akademii w obecności Zarządu Diecezjalnego.”
co powinien wiedzieć kandydat do przyrzeczenia?
czy osoby po przyrzeczeniu nie zapominają o jego treści?
Co dla KSM- owicza znaczy przyrzeczenie?
„Aczkolwiek nie jest przysięgą, mimo to jednak jego złożenie zobowiązuje na całą młodość, nawet na całe życie. Należy je traktować poważnie, jako ważny moment życia. W przyrzeczeniu zawarta jest obietnica składana Bogu, Polsce i Organizacji.”
czy jest to tylko stanie się członkiem KSM- u czy coś więcej?
co dla mnie znaczyło moje przyrzeczenie?
Jakimi doświadczeniami mogę się podzielić z kandydatami?
Rola kierownictwa i oddziału
„Dlatego niezbędna jest godna oprawa oraz troska kierownictwa by kandydaci podeszli do niego świadomie i odpowiedzialnie. Tak potraktowane przyrzeczenie będzie na pewno dotrzymane.”
„Szanujący się oddział nie dopuści do przyrzeczenia kandydatów, co do których nie jest przekonany, że tego przyrzeczenia dotrzymają, a dotrzymają tylko ci, którzy ten cel znają i pragną realizować.”
czy staramy się pomóc kandydatom, którzy się wahają, lub boją złożyć przyrzeczenie?
Jak nasze podejście do stowarzyszenia zmieniło się po staniu się pełnoprawnym członkiem KSM?
Na zakończenie: modlitwa w intencji tych, którzy przystąpią do przyrzeczenia w tym roku, oraz za tych, którzy już przyrzekali, aby wytrwali w postanowieniach i byli dobrymi członkami KSM- u.
Listopad
Spotkanie formacyjne: Godność człowieka
Spotkanie formacyjne: św. Faustyna
Spotkanie biblijne: Wskrzeszenie Łazarza
Spotkanie o KSM: Rola Księdza Asystenta
Spotkanie formacyjne - Godność człowieka
Cel: Ukazanie źródeł godności człowieka i jej wartości we współczesnym świecie.
1. Modlitwa na początek.
2. Aby ukazać źródło godności człowieka należy odwołać się do Pisma św.(początków człowieka): Rdz 1,26-31 i Rdz 2,4b-7
Pismo święte pozwala wysunąć następujące stwierdzenia dotyczące stworzenia człowieka:
Został stworzony „na obraz Boży”;
W swojej własnej naturze jednoczy świat duchowy i materialny;
Jest stworzony jako „mężczyzna i kobieta”;
Bóg obdarzył go swoją przyjaźnią.
Człowiek, ponieważ został stworzony na obraz Boży, posiada godność osoby: nie jest tylko czymś, ale kimś. Jest zdolny poznawać siebie, panować nad sobą, w sposób dobrowolny dawać siebie oraz tworzyć wspólnotę z innymi osobami; przez łaskę jest powołany do przymierza ze swoim Stwórcą, do dania Mu odpowiedzi wiary i miłości, jakiej nikt inny nie może za niego dać.
Animator może opowiedzieć lub przeczytać opowiadanie o kałuży jako dowód godności człowieka.
Kałużę można porównać do człowieka: Możemy patrzyć na kałużę w dwojaki sposób - albo jak na zwykłe błoto albo jak na lustro wody, które odbija kawałek Nieba. Tak samo jest z nami albo jesteśmy odbiciem Boga albo zwykłym błotem...
3. Zastanówmy się teraz nad wartością godności w dzisiejszym świecie:
a) Czy Jan Paweł II wpłynął na zmianę oblicza godności w dzisiejszych czasach? Jaki wzór nam przekazał?
b) Jaka jest godność nowego życia(można poruszyć temat aborcji, „produkcji” embrionów na organy itp.)Ku czemu to dąży?
c) Jakie są źródła godności kobiety?
Bóg w najwyższym stopniu objawia godność kobiety, gdy On sam przyjmuje ciało ludzkie z Maryi Dziewicy, którą Kościół czci jako Matkę Bożą, nazywając Ją nową Ewą i stawiając jako wzór kobiety odkupionej. Subtelny szacunek Chrystusa do kobiet jest Jego ukazanie się po zmartwychwstaniu kobiecie przed innymi uczniami, misja powierzona kobietom, aby zaniosły Apostołom dobrą nowinę o zmartwychwstaniu-to znaki potwierdzające szczególne uznanie Chrystusa Pana dla kobiety.
d) Jak traktowana jest kobieta(można poruszyć problem pornografii, feminizm)?
W obecnych warunkach społeczno-kulturowych trudno jest o pogłębione rozumienie, a także o rozwój i ochronę kobiecości, gdyż wiele publikacji, środków społecznego przekazu, a nawet instytucji i stowarzyszeń rozpowszechnia naiwne, wypaczone lub zupełnie fałszywe wizje kobiety i jej powołania. Wiele ruchów feministycznych nie szuka prawdy o naturze mężczyzny i kobiety, lecz głosi poglądy, które wynikają z przyjętej ideologii lub odpowiadają interesom ich politycznych sponsorów.
Tego typu ruchy feministyczne okazują się antykobiece, gdyż nie sprzyjają faktycznemu równouprawnieniu kobiet i mężczyzn, lecz nawołują do utożsamiania się kobiet z mężczyznami. Zakładają w ten sposób, że prawdziwym modelem człowieka jest jedynie mężczyzna. Bezpośrednio lub pośrednio zachęcają, by kobiety zrezygnowały z własnej kobiecości i tożsamości i upodabniały się do mężczyzn. W takim kontekście trudno jest odkryć prawdziwe miejsce kobiety w stwórczym planie Boga. Mężczyznom trudno jest zrozumieć kobiety a kobietom trudno jest zrozumieć własną tajemnicę i powołanie.
e) Szacunek dla ciała (jaki jest, jak ciało jest traktowane, tj. dbałość tylko o stronę fizyczną-wygląd, sylwetkę itp.)?Czy dostrzegana jest strona duchowa człowieka? Co jest obecnie najważniejsze, najbardziej modne w spojrzeniu na człowieka? Czy dbam: o swoje ciało jako te, które w tej samej postaci zostanie wskrzeszone?, o rozwój ciała i ducha?
Ciało człowieka uczestniczy w godności „obrazu Bożego”; jest ono ciałem ludzkim właśnie, dlatego, że jest ożywiane przez duszę duchową, i cała osoba ludzka jest przeznaczona, by stać się w Ciele Chrystusa świątynią Ducha. ”Człowiek, stanowiący jedność ciała i duszy, skupia w sobie dzięki swej cielesnej naturze elementy świata materialnego tak, że przez niego dosięgają one swego szczytu i wznoszą głos w dobrowolnym chwaleniu Stwórcy. Nie wolno, więc człowiekowi gardzić życiem ciała, lecz przeciwnie, powinien on uważać ciało swoje, jako przez Boga stworzone i mające być wskrzeszone w dniu ostatecznym, za dobre i godne szacunku.
4. Na koniec spotkania należy wymagać od grupy konkretnych postanowień!!!
Co my możemy zrobić, aby dostrzegana była godność osoby ludzkiej? Co zrobić, aby wartość godności była wyżej ceniona we współczesnym świecie?
5.Jako podsumowanie animator może przeczytać na głos:
Niosę w sobie Twój obraz
We wszystkie podróże
Jak niezbędny osobisty dowód tożsamości
Obnoszę Cię dumnie po wszystkich pochodach
Jak wyznanie publiczne
Jak transparent pisany sercem
Niosę w sobie Twój obraz
Wciąż na nowo malowany
Na coraz większym płótnie nadziei
Jeśli gdzieś są ogrody. Poezja ”W drodze”
6.Modlitwa na zakończenie spotkania.
Spotkanie formacyjne:
Trybunał miłosierdzia - tu nędza spotyka się z Bogiem miłosierdzia
Sakrament pojednania wg Dzienniczka świętej siostry Faustyny Kowalskiej
Cel spotkania: Ukazać sakrament spowiedzi jako miejsce pięknego spotkania Miłosiernego Boga z grzesznikiem, obdarowanym Bożym przebaczeniem.
Siostra Faustyna przystępowała do spowiedzi świętej raz w tygodniu (zgodnie z zasadami obowiązującymi w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, do którego należała). Spowiednikom powierzała wszelkie, często bardzo trudne, sprawy związane z jej wewnętrznymi wizjami oraz doświadczeniami mistycznymi. Długo czekała na stałego spowiednika, którym stał się ks. Michał Sopoćko. Dopóki nie znalazła kierownika duchowego, korzystała z sakramentu pokuty u tych kapłanów, którzy pełnili funkcje duszpasterskie w domach jej pobytu. Chociaż nie wszyscy spowiednicy rozumieli jej wybranie przez Pana Boga do głoszenia orędzia Bożego miłosierdzia, poddawała się zawsze wskazówkom, które od nich otrzymała - w imię posłuszeństwa. Jej pokora była wyrazem wielkiej wiary i ufności.
Modlitwa rozpoczynająca spotkanie
Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widzialnie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tego spotkania, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Przebieg spotkania
Należy zapytać uczestników spotkania, czym jest dla niech sakrament spowiedzi. Warto kierować przemyślenia w oparciu na różnorodne sposoby nazywania tego sakramentu (sakrament pojednania, pokuty, nawrócenia, przebaczenia, spowiedzi świętej). W komentarzy lub rozwinięciu dyskusji można wykorzystać poniższy tekst podsumowujący, by następnie przejść do słów, jakie Pan Jezus skierował do świętej Faustyny, wyjaśniając, jaką funkcje w Bożym planie zbawienia ma spowiedź święta.
Człowiek obdarzony jest przez Boga miłością, która w sposób najbardziej wyraźny została objawiona w dziele zbawczym dokonanym przez Jezusa, Syna Bożego. Miłość tę jednak udziela Bóg od samego początku - Adam i Ewa są tego przykładem. Bóg ofiarował im wszystko, czego tylko potrzebowali i uznał ich za dzieło „dobre”. Człowiek nie potrafił jednak wytrwać w postawie wdzięczności za wszelką Bożą troskę. W raju odwrócił się od miłości Boga, podążając za złem. Powiedział „nie” Bożej miłości, skupiając się na sobie, ulegając pokusie postawienia siebie ponad Bogiem.To była nieskończona w skutkach obraza Wszechmocnego Boga, którego sprawiedliwość mogłaby zamknąć dla człowieka drzwi rzeczywistości rajskiej na zawsze. Z jednej strony Bóg każe opuścić Eden pierwszym rodzicom, ale nie zostawia ich samych. Nagich odziewa ich w skóry i stale ma ich w swojej opiece.
Dziś swoje miłosierdzie okazuje nieco inaczej. My ciągle występujemy przeciw Bożej miłości. Każdy grzech jest Jego obrazą. Bóg nas jednak nie opuszcza i prowadzi do siebie poprzez sakrament spowiedzi, w którym czeka z otwartymi ramionami, by dziś już nie skórami zwierząt, lecz poprzez swoje ciepły ojcowski uścisk. Wystarczy jedynie w pokorze przyznać się do tego, co było w naszym życiu złe, by Bóg przytulił nas do swojego serca, z daleka wypatrując naszego powrotu.
Dz. 1448
Pisz, mów o moim miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki, ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu całą nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno.
Po co nam spowiedź święta? Co ona zmienia w moim życiu? Czego od niej oczekuję? Jak zachowuję się po spowiedzi świętej? Czy umiem dziękować za dar pojednania z Bogiem, drugim człowiekiem i z samym sobą?
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 377
O spowiedzi św. Ze spowiedzi świętej powinniśmy odnosić dwie korzyści:
do spowiedzi przychodzimy po uleczenie;
po wychowanie - dusza nasza potrzebuje ciągłego wychowania jak małe dziecko.
O Jezu mój, rozumiem głęboko te słowa i wiem z doświadczenia, że dusza o własnych siłach daleko nie zajdzie, wiele się natrudzi, nic dla chwały Bożej nie zrobi, błądzi ustawicznie, ponieważ umysł nasz jest ciemny i nie umie rozeznać własnej sprawy. Na dwie rzeczy będę zwracać uwagę szczególną: pierwsze - wybierać będę do spowiedzi to, co mnie najwięcej upokarza, chociażby to był drobiazg, ale mnie to kosztuje i dlatego mówię; drugie - ćwiczyć się będę w skrusze; nie tylko przy spowiedzi, ale przy każdym rachunku sumienia wzbudzać będę w sobie żal doskonały, a szczególnie kiedy się położę na spoczynek. Jeszcze jedno słowo: dusza, która szczerze pragnie postępować w doskonałości, powinna się ściśle trzymać rad udzielanych przez kierownika duszy. Tyle świętości - ile zależności.
W jaki sposób przygotowuję się do sakramentu pojednania? Jaka jest moja postawa? W jaki sposób staję przed Bogiem podczas spowiedzi?
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 113
I znowuż pragnę powiedzieć trzy słowa do duszy, która pragnie stanowczo dążyć do świętości i odnosić owoc, czyli pożytek ze spowiedzi.
Pierwsze, całkowita szczerość i otwartość. Najświętszy i najmądrzejszy spowiednik nie może gwałtem wlać w duszę tego, co pragnie, jeżeli dusza nie będzie szczera i otwarta. Dusza nieszczera, skryta naraża się na wielkie niebezpieczeństwo w życiu duchownym i sam Pan Jezus nie udziela się takiej duszy w sposób wyższy, bo wie, że ona nie odniosłaby korzyści z tych łask szczególnych.
Drugie słowo - pokora. Dusza nie korzysta należycie z sakramentu spowiedzi, jeżeli nie jest pokorna. Pycha duszę utrzymuje w ciemności. Ona nie wie i nie chce dokładnie wniknąć w głąb swej nędzy, maskuje się i unika wszystkiego, co by ją uleczyć miało.
Trzecie słowo - to posłuszeństwo. Dusza nieposłuszna nie odniesie żadnego zwycięstwa, chociażby ją sam Pan Jezus bezpośrednio spowiadał. Spowiednik najdoświadczeńszy nic takiej duszy nie pomoże. Na wielkie nieszczęścia naraża się dusza nieposłuszna i nic nie postąpi w doskonałości, i nie da rady w życiu duchownym. Bóg najhojniej obsypuje duszę łaskami, ale duszę posłuszną.
Co jest dla mnie trudne w przeprowadzeniu szczerej spowiedzi? Jak przychodzi mi wyznawanie moich grzechów? Czy udaje mi się z pełną otwartością przedstawiać moje grzechy? Czy nie boję się jasno przyznawać się swoich win?
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 225
Co się tyczy spowiedzi świętej - wybierać będę to, co mnie najwięcej upokarza i kosztuje. Nieraz drobiazg więcej kosztuje aniżeli coś większego. Przy każdej spowiedzi wspomnieć na mękę Pana Jezusa, i w tym obudzę skruchę serca. O ile to możliwe za łaską Bożą - zawsze się ćwiczyć w żalu doskonałym. Na tę skruchę poświęcę większą chwilę czasu. Nim przystąpię do kratki, wejdę wpierw w otwarte i najmiłosierniejsze Serce Zbawiciela. Kiedy odejdę od kratki, obudzę w duszy mojej wielką wdzięczność ku Trójcy Świętej za ten cudowny i niepojęty cud miłosierdzia, który się dokonuje w duszy; a im nędzniejsza dusza moja, to czuję, że morze miłosierdzia Bożego [bardziej] pochłania mnie i daje mi siłę i moc wielką.
Czy w ramach mojego przygotowania się do spowiedzi świętej, modlę się w intencji mojego spowiednika? Czy widzę, jak ważne jest jego zadanie? Czy czuję wdzięczność za posługę, którą sprawują?
Dyskusja nad tekstem:
Dz.647
Jedną rzecz zrozumiałam, że muszę się wiele modlić za każdego spowiednika o światło Ducha Świętego, bo kiedy przystępuję do konfesjonału, [a] wpierw nie modliłam się gorąco, to niewiele mnie zrozumie spowiednik. Ojciec ten zachęcał mnie do gorącej modlitwy w tych intencjach, aby Bóg lepiej dał poznać i zrozumieć rzeczy te, które żąda ode mnie: Niech siostra odmawia nowennę po nowennie, a Bóg łask nie odmówi.
Jaka jest moja wiara w to, że to Chrystus, a nie kapłan odpuszcza moje grzechy? Czy strach przed kapłanem przeszkadza mi w przystąpieniu do spowiedzi? Czy wierzę, że kapłan jest pośrednikiem w udzieleniu łaski przebaczenia? Czy szczerość mojego wyznania grzechów zależy od tego, u kogo się spowiadam?
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 1725
Dziś znowuż pouczył mnie Pan, jak mam przystępować do sakramenty pokuty: Córko moja, jak się przygotowujesz w mojej obecności, tak się i spowiadasz przede mną; kapłanem się tylko zasłaniam. Nigdy nie rozbieraj, jaki jest ten kapłan, którym się zasłoniłem, i tak się odsłaniaj w spowiedzi, jako przede mną, a duszę twoją napełnię światłem moim.
Czy po odprawionej spowiedzi coś się zmienia w moim życiu? Czy mimo takiej dostępności spowiedzi czuję, jak wielkim jest ona dla mnie darem? Czy spowiedź mi nie spowszechniała? Czy po uzyskaniu przebaczenia, wzbudzam w sobie żal za popełnione przeze mnie zło? Czy dostrzegam zależność przebaczenia moich win od męki i śmierci Jezusa na krzyżu? Czy jestem wdzięczny
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 654
Teraz rozumiem, że spowiedź jest tylko wyznaniem grzechów, a kierownictwo jest [to] zupełnie co innego, ale nie o tym chcę powiedzieć. Pragnę powiedzieć tę rzecz dziwną, która mi się pierwszy raz przydarzyła; kiedy spowiednik zaczął do mnie mówić, nie zrozumiałam ani jednego słowa jego, wtem nagle ujrzałam Pan Jezusa ukrzyżowanego, który mi rzekł: W męce mojej szukaj siły i światła. Po skończonej spowiedzi rozważałam straszną mękę Jezusa i zrozumiałam, że to, co cierpię, jest niczym w porównaniu z męką Zbawiciela, a każda, nawet najmniejsza niedoskonałość była przyczyną tej strasznej męki. Wtem duszę moją ogarnęła tak wielka skrucha i dopiero w tym odczułam, że jestem w morzu niezgłębionego miłosierdzia Bożego. O, jak mało mam słów, ażeby wyrazić to, co przeżywam. Czuję, że jestem jak kropla rosy pochłonięta w głębię bezdennego oceanu miłosierdzia Boga.
Czy dostrzegam w sakramencie pokuty dla siebie nową szansę? Jak przyjmuję Boże miłosierdzie, udzielane mi podczas spowiedzi? Czy potrafię docenić łaski, jakie dla mnie zostawił Bóg? Czy spowiedź jest dla mnie miejscem spotkania mojej nędzy z bezgranicznym miłosierdziem kochającego Ojca?
Dyskusja nad tekstem:
Dz. 1602
Dziś powiedział mi Pan: Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia mojego, zawsze spływa na twoja duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego, i uszlachetniam twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze cierpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności mojej nie ma granic. Strumienie mej łaski oblewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska moja odwraca się od nich do dusz pokornych.
Spotkanie biblijne- Wskrzeszenie Łazarza.
Wprowadzenie:
Jezus przyjaźnił się z rodziną, która składała się Łazarza i jego dwóch sióstr, Marty i Marii. Mieszkali oni w Betanii, mieście w pobliżu Jerozolimy. Jezus zatrzymał się u nich w czasie swoich podróży do, i ze świętego miasta. Łazarza poznajemy jako bliskiego przyjaciela Jezusa. Zdarzyło się, że zachorował i po kilku dniach umarł. Jezus powiedział uczniom, że Łazarz tylko zasnął oczywiście wiedział ze wskrzesi go z martwych.
Ewangelie opisują troje ludzi, których Jezus wskrzesił z martwych: Córkę Jara - w jej własnym domu, syna wdowy z Nain - w drodze do grobu i Łazarza, który już cztery dni przebywał w grobie.
Jak sugeruje św. Augustyn, przez te trzy przypadki śmierci możemy zrozumieć trzy rodzaje grzechu:
grzech ukryty, przedstawiony na przykładzie wskrzeszenia córki Jaira w jej własnym domu;
grzech publiczny, przedstawiony przez wskrzeszenie biednego chłopca, którego wynoszono już do grobu;
grzech powszedni, przedstawiony przez wskrzeszenie Łazarza, który nie tylko był martwy, ale jego ciało zaczynało się już rozkładać.
Tych troje ludzi symbolizuje, zatem osoby, które doznały śmierci duchowej i które jeśli chodzi o łaskę, są wewnętrznie martwe i w różnym stopniu doświadczają rozkładu? Człowiek, który duchowo umarł nie może się poruszyć, dopóki Chrystus nie podejdzie i nie wskrzesi go z martwych. To jest istotne znaczenie sakramentu pojednania.
Wnioski:
1) Troska o regularną i dobrą spowiedź świętą.
Pomocne pytania:
Czy każda spowiedź święta jest dla, mnie osobistym spotkaniem z Chrystusem?
Czy staje się lepszym człowiekiem dzięki pracy nad sobą?
Co mogę zrobić, aby lepiej się spowiadać?
Oto rada, jaka Pan Jezus dał siostrze Faustynie -„Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia mojego, zawsze spływa na Twoje duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego i uszlachetnia Twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielka ufnością, abym mógł zlać na duszę Twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności.”
Jednak z wszystkich trzech- przypadek Łazarza wydaje się najbardziej uderzającym ostrzeżeniem. Dlaczego? Gdyż Łazarza Jezus przedstawia jako swego przyjaciela. Jest on, więc symbolem ochrzczonego chrześcijanina, którego opanował grzech powszedni. Nawet więcej jest symbolem osoby, której Jezus okazał szczególną miłość, którą słusznie nazwał swym przyjacielem zgodnie ze słowami „Już was nie nazywam sługami, ale nazwałem was przyjaciółmi[…]” Jest symbolem osoby, którą Jezus pragnął mieć szczególnie blisko siebie, ale która jednak gdzieś się zagubiła. A zagubiła się przez grzech powszedni a wiec zaniedbanie w drobnych rzeczach
2) Jedną z zasadniczych i najistotniejszych spraw życia duchowego jest dbanie o drobne rzeczy, uświęcanie obowiązków dnia codziennego: modlitwy, porządków, nauki w szkole itd. Matka Teresa często powtarzała „ To właśnie wierność w drobnych rzeczach pomaga nam wzrastać w miłości. Wspaniale rozumiała to św. Tereska, która pisała: „ mam tylko jeden sposób by okazywać Jezusowi miłość: rzucanie kwiatów to znaczy, że nie opuszczę żadnej okazji do ofiary choćby najmniejszej, żadnego spojrzenia, żadnego słowa, wykorzystam nawet najdrobniejsze czyny by je pełnić z miłości”.
Wielkość tych dobrych czynów płynie z ofiarowania ich w łączności z Jezusem, który przecież większość swojego życia spędził w Nazarecie wśród codziennych zwykłych szarych obowiązków i oddał tym Bogu najwspanialszą możliwą chwałę.
Dlatego starajmy się przed rozpoczęciem jakiegokolwiek zajęcia wypowiedzieć krótki akt ofiarowania go Jezusowi np. „Jezu to dla Ciebie” niech te dwa konkretne postanowienia - dobrej spowiedzi i uświęcania codzienności zapadną nam głęboko w serce i wtedy możemy być pewni ze nigdy nie staniemy się podobni do Łazarza, który tylko dzięki cudownej interwencji Jezusa uniknął duchowej tragedii. I nie zapominajmy nigdy o częstym dziękczynieniu, bo jak mawiała Tereska „ wszystko jest łaską”
Spotkanie o KSM: Rola Księdza Asystenta
na początku spotkania można zadać pytanie o rolę księdza asystenta i zrobić „burzę mózgów”. Będzie to dobry wstęp do późniejszej dyskusji
Kiedy potrzebujemy ks. asystenta?
„Asystent wchodzi w skład parafialnego kierownictwa, a to zobowiązuje go do uczestnictwa w spotkaniach tegoż gremium. Ta obecność w pracach oddziałów jest bardzo ważna.”
czy staramy się, aby nasz parafialny asystent był informowany na bieżąco o wszystkich naszych planach i postanowieniach?
Dlaczego obecność księdza jest taka ważna? Co nam może dać?
Zrozumieć ks. asystenta
„Być „razem” być „z” to dla przepracowanego duszpasterza w Polsce sprawa wcale niełatwa. To jest charyzmat. Niemniej jednak ta obecność decyduje o powodzeniu każdej formacji. Nauka z obecności jest obopólna. Dla kapłanów jest to kolejna sposobność rozumienia młodzieży, jej myślenia, wartościowania... Bardziej przez to można trafić do serc i umysłów, a przez to skuteczniej im pomóc”
jak w naszym oddziale wygląda obecność księdza na spotkaniach? Czy możemy pomóc mu w jakichś sprawach, tak , żeby mógł przychodzić do nas częściej?
Czy jesteśmy otwarci na księdza? Czy dajemy się poznać? Czy potrafimy się otworzyć?
Jak nie przesadzić?
„Asystent kościelny winien młodzieży pomagać, a nie zastępować we wszelkich mądrych i roztropnych działaniach, tak wewnątrz jak i na zewnątrz Stowarzyszenia. Głos doradczy kapłana, asystenta kościelnego, podczas spotkań jest pomocniczy, aby „zyskać” jak największe dobro.”
„Ważne do podkreślenia jest to, że księża asystenci, na wszystkich szczeblach organizacji nie należą do KSM- u tzn. nie są jego członkami, gdyż jest to organizacja ludzi świeckich.”
czy nie wymagamy zbyt wiele od naszego księdza?
czy nie zostawiamy mu do załatwienia najtrudniejszych spraw?
Czy staramy się od niego uczyć jak najlepiej rozwiązać np. konflikt w oddziale, albo jak załatwiać różne sprawy z ks. Proboszczem?
Autorytet:
Uznanie pasterskiej roli kapłana we wspólnocie KSM.
Wszelkie działania i decyzje muszą uwzględniać osobę kapłana, którego zdanie w wielu sprawach jest wprost decydujące.
czy ksiądz asystent jest dla nas autorytetem?
czy się za niego modlimy?
czy uznajemy jego decydujący głos w sprawach najważniejszych?
Na zakończenie: modlitwa za asystentów o siły, wytrwałość i cierpliwość, a także o chęć zrozumienia młodzieży.
Grudzień
Spotkanie formacyjne: Wolność człowieka
Spotkanie formacyjne: Brat Roger
Spotkanie biblijne: Drugie przyjście Chrystusa
Spotkanie o KSM: Zasady pracy kierownictwa
Spotkanie formacyjne: Wolność człowieka
Cel spotkania: Ukazanie wolności jako zadania oraz podkreślenie jej nierozerwalności z prawdą
*Animator powinien przed rozpoczęciem spotkania zapoznać się z treścią encykliki z załącznika 2
Modlitwa na rozpoczęcie spotkania:
„Wszechmogący i miłosierny Boże, oddal od nas łaskawie wszelkie przeciwności, abyśmy wolni od niebezpieczeństw duszy i ciała, mogli swobodnie pełnić Twoją służbę.”
WIDZIEĆ
Animator rozdaje uczestnikom załączone cytaty (załącznik nr 1), można podzielić się refleksją na ich temat, spróbować poszukać innych cytatów o wolności i zniewoleniu
Pytania:
Co to znaczy „być wolnym”?
Jaka jest różnica między „wolnością” a „swawolą”?
Dlaczego człowiek posiada wolną wolę?
Jakie są granice wolności?
W jaki sposób wolność wiąże się z odpowiedzialnością?
Czy Boże przykazania ograniczają wolność człowieka?
Co zniewala współczesnego człowieka?
„Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8, 34) - czy zgadzasz się z tym?
Prawda - Dobro - Wolność - jakie dostrzegasz relacje między tymi wartościami?
Fragment Ewangelii wg św. Mateusza - Mt 19, 16-21
„16A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” 17Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry.
A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania.” 18Zapytał Go: „Które?” Jezus odpowiedział: „Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, 19czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego!” 20Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?” 21Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!”
Dlaczego człowiek zadaje takie pytania?
Czy wymagania Jezusa są zbyt duże?
Dlaczego warto podążać za słowami Chrystusa?
Czy wolność jest darem czy zadaniem?
OCENIĆ
„Wolność” Leopold Staff
Ciasno mi, Panie, na kolumnie
Pychy samotnej, gdzie choć stoję,
Trwam sztywny, jakbym leżał w trumnie,
I są spętane ruchy moje.
Wolności pragnę ponad wszystko
Daj mi szerokie pole kołem,
Bym mógł przed Tobą klękać nisko
I jeszcze niżej hołd bić czołem.
Katechizm Kościoła Katolickiego
„Wolność jest zakorzenioną w rozumie i woli możliwością działania lub nie działania, czynienia tego lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań. Dzięki wolnej woli każdy decyduje o sobie. Wolność jest w człowieku siłą wzrastania i dojrzewania w prawdzie i dobru; osiąga ona swoją doskonałość, gdy jest ukierunkowana na Boga, który jest naszym szczęściem.”
„Im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do „niewoli grzechu”.
„Łaska Chrystusa w żadnym wypadku nie narusza naszej wolności, gdy odpowiada ona zmysłowi prawdy i dobra, jaki Bóg złożył w sercu człowieka. Przeciwnie, doświadczenie chrześcijańskie, zwłaszcza doświadczenie modlitwy, świadczy o tym, że im bardziej jesteśmy ulegli wobec poruszeń łaski, tym bardziej wzrasta nasza wewnętrzna wolność i nasza pewność zarówno wobec trudności, jak i wobec nacisków i przymusu ze strony świata zewnętrznego. Przez działanie łaski Duch Święty wychowuje nas do wolności duchowej, by uczynić nas wolnymi współpracownikami swego dzieła w Kościele i świecie.”
Jan Paweł II
„Trzeba pamiętać, że zarzewie wolności przyniósł Europie św. Paweł, ten, który głosił wyzwolenie przez Chrystusa: "Jeżeli Chrystus was wyzwoli, będziecie wolni". Wolność, do której wyzwala nas Chrystus, to jest to orędzie Dobrej Nowiny i orędzie Chrystusowej wolności, które kształtuje dzieje Europy przez dwa tysiące lat. Wolność, do której wyzwala nas Chrystus, została nam dana, przyniesiona, ofiarowana nie po to, abyśmy ją zmarnowali, tylko ażebyśmy nią żyli i innym nieśli! Trzeba zaczynać od tej prawdy o Europie. Równocześnie, zdając sobie sprawę, że z biegiem czasu, zwłaszcza w tak zwanych czasach nowożytnych, Chrystus jako sprawca ducha europejskiego, jako sprawca tej wolności, która w Nim ma swój zbawczy korzeń, został wzięty w nawias i zaczęła się tworzyć inna mentalność europejska, mentalność, którą krótko można wyrazić w takim zdaniu: "Myślmy tak, żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał".
Oczywiście, skoro Chrystus został wzięty w nawias, a może nawet postawiony poza nawiasem, to
przestał też istnieć Bóg. Bóg jako Stwórca może być daleki: Stwórca, ale bez prawa do interwencji w życie człowieka, dzieje człowieka.”
(Plac Zwycięstwa w Warszawie, 9 czerwca 1991)
3 czerwca 1991 roku w Kielcach, odchodząc od przygotowanego tekstu, mówił podniesionym głosem:
„Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala. Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!"
DZIAŁAĆ
Lektura dla każdego uczestnika spotkania: fragmenty encykliki Jana Pawła II „Veritatis splendor” („Blask prawdy”) - załącznik 2
Modlitwa za wszystkich, którzy nie mogą wyzwolić się ze swoich nałogów i grzechów
Jak ja korzystam ze swojej wolności? Jak wykonuję to zadanie?
Modlitwa na zakończenie:
„Panie Jezus Chryste, pozwoliłeś się przybić do krzyża przyjmując straszliwe okrucieństwo tego bólu zniszczenie Twego ciała i Twej godności. Pozwoliłeś się przybić. Cierpiałeś nie szukając ucieczek, ani kompromisów. Pomóż nam nie uciekać od tego, do czego jesteśmy wezwani. Pomóż nam przywiązać się ściśle do Ciebie. Pozwól nam zdemaskować tę fałszywą wolność, która chce nas oddalić od Ciebie. Pomóż nam przyjąć Twą związaną wolność i szukać w ścisłej więzi z Tobą prawdziwej wolności.”
(Fragment Drogi krzyżowej w Koloseum przygotowanej przez kard. Ratzingera)
Załącznik 1
„Stworzenie, bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8, 20-21)
„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!” (Ga 5, 1)
„Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 31-32)
„Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano, a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości” (Rz 6, 17-18)
„A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem, bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię.” (Rz 7, 14-15)
„Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło Cię spod prawa grzechu i śmierci” (Rz 8, 2)
„Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6, 12)
„Nie bądźcie, więc niewolnikami ludzi!” (1 Kor 7, 23)
„Wolność im głoszą, a sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik” (2 P 2, 19)
„Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Pwt 5, 6)
Załącznik 2 (wyboru fragmentów dla uczestników dokonuje Animator)
7. „A oto podszedł pewien człowiek”. W młodzieńcu, którego Ewangelia Mateusza nie podaje, możemy rozpoznać każdego człowieka, zbliżającego się świadomie lub nieświadomie do Chrystusa, Odkupiciela człowieka, i stawiającego Mu pytanie moralne. Młodzieniec pyta nie tyle o to, jakich zasad należy przestrzegać, ale jak osiągnąć pełny sens życia. To dążenie bowiem stanowi rzeczywiste podłoże każdej ludzkiej decyzji i działania, to ukryte poszukiwanie i wewnętrzny impuls porusza ludzką wolność. Pytanie młodzieńca odwołuje się ostatecznie do Dobra absolutnego, które nas pociąga i wzywa, jest echem Bożego powołania, źródła i celu życia człowieka. Właśnie w tej perspektywie Sobór Watykański II zachęcał do takiego doskonalenia teologii moralnej, by jej prezentacja rzucała światło na najwyższe powołanie, jakie wierni otrzymali w Chrystusie14 - jedynej odpowiedzi, która zaspokaja pragnienie serca człowieka.
Przykazania stanowią zatem podstawowy warunek miłości bliźniego, a jednocześnie jej sprawdzian. Są pierwszym, niezbędnym etapem drogi ku wolności, jej początkiem: „Pierwsza wolność - pisze św. Augustyn - polega na niepopełnianiu przestępstw (...) takich jak zabójstwo, cudzołóstwo, rozpusta, kradzież, oszustwo, świętokradztwo i tym podobne. Gdy człowiek zaczyna unikać tych przestępstw (a nie powinien ich popełniać żaden chrześcijanin), zaczyna podnosić wzrok ku wolności, ale jest to dopiero początek wolności, a nie doskonała wolność”23.
17. Nie wiemy, jak dalece młodzieniec z Ewangelii pojął głęboki i trudny sens pierwszej odpowiedzi Jezusa: „jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”; jest jednak pewne, że zaangażowanie młodzieńca w spełnianie wszystkich moralnych wymogów zawartych w przykazaniach stanowi niezbędne podłoże, na którym może się zrodzić i dojrzeć pragnienie doskonałości, czyli realizacji ich wewnętrznego sensu w naśladowaniu Chrystusa. Rozmowa Jezusa z młodzieńcem pozwala nam zrozumieć, jakie są warunki moralnego wzrostu człowieka powołanego do doskonałości: młodzieniec, który zachowywał dotąd wszystkie przykazania, okazuje się niezdolny, by o własnych siłach uczynić następny krok. Aby go postawić, potrzeba dojrzałej ludzkiej wolności: „jeśli chcesz” i Boskiego daru łaski: „przyjdź i chodź za Mną!”.
Doskonałość domaga się tej dojrzałości w darze z siebie, do której powołana jest ludzka wolność. Jezus wskazuje młodzieńcowi przykazania jako pierwszy niezbędny warunek osiągnięcia życia wiecznego; natomiast słowa o porzuceniu przez młodzieńca wszelkiej majętności i pójścia za Panem mają charakter propozycji: „Jeśli chcesz...”. Jezus objawia tu szczególną dynamikę wzrastania wolności ku pełnej dojrzałości, a jednocześnie potwierdza istnienie fundamentalnej więzi między wolnością a prawem Bożym. Wolność człowieka i Boże prawo nie są ze sobą sprzeczne, ale przeciwnie - wzajemnie się do siebie odwołują. Uczeń Chrystusa wie, iż jego powołanie jest powołaniem do wolności. „Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności” (Ga 5, 13), woła z radością i dumą apostoł Paweł. Natychmiast jednak dodaje: „Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie!” (tamże). Stanowczość, z jaką Apostoł przeciwstawia się tym, którzy wiążą swoje usprawiedliwienie z Prawem, nie ma nic wspólnego z „wyzwoleniem” człowieka od przykazali, które - przeciwnie - służą praktykowaniu miłości: „Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego” (Rz 13, 8-9). Św. Augustyn, gdy mówi o przestrzeganiu przykazań jako o pierwszej niedoskonałej wolności, dodaje: „Dlaczego - zapyta ktoś - jeszcze niedoskonałej? Ponieważ «w członkach moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu» (...). Częściowa wolność, częściowa niewola: wolność na razie nie jest całkowita, nie jest czysta, nie jest pełna, bo nie osiągnęliśmy jeszcze wieczności. Po części podlegamy nadal słabości, a po części zyskaliśmy już wolność. Wszystkie nasze grzechy zostały zgładzone przez chrzest, czy jednak wraz ze zniszczeniem niegodziwości zniknęła także słabość? Gdyby ona zniknęła, żylibyśmy na ziemi bez grzechu. Któż ośmieli się powiedzieć, że tak jest, jeśli nie człowiek pełen pychy, niegodny miłosierdzia wyzwoliciela? (...) Ponieważ więc nadal podlegamy słabości, śmiem twierdzić, że jesteśmy wolni w takiej mierze, w jakiej służymy Bogu, o ile zaś idziemy za prawem grzechu, o tyle jesteśmy niewolnikami”27.
33. Paradoksalna sprzeczność polega na tym, że choć współczesna kultura przyznaje tak wielkie znaczenie wolności, zarazem radykalnie tę wolność kwestionuje. Dyscypliny naukowe określane wspólnym mianem „nauk o człowieku” słusznie zwróciły uwagę na uwarunkowania natury psychologicznej i społecznej, które wpływają na sposób, w jaki człowiek korzysta z wolności. Wiedza o tych uwarunkowaniach oraz uwaga im poświęcona to ważne osiągnięcia nauki, które znalazły zastosowanie w różnych dziedzinach życia, na przykład w pedagogice lub w wymiarze sprawiedliwości. Niektórzy jednak posuwają się dalej i wychodząc poza uprawnione wnioski, jakie można wyciągnąć z tego rodzaju obserwacji, 34. „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” Pytanie moralne, na które odpowiada Chrystus, nie może pomijać zagadnienia wolności, przeciwnie — stawia je w samym centrum, ponieważ nie istnieje moralność bez wolności: „Człowiek (...) może zwracać się do dobra tylko w sposób wolny”56. Ale o jakiej wolności tu mowa? Wypowiedź Soboru skierowana do ludzi współczesnych, którzy „wysoko sobie cenią wolność” i „żarliwie o nią zabiegają”, ale często „sprzyjają jej w sposób fałszywy, jako swobodzie czynienia wszystkiego, co tylko się podoba, w tym także i zła”, ukazuje im „prawdziwą” wolność: „Wolność prawdziwa (...) to szczególny znak obrazu Bożego w człowieku. Bóg bowiem zechciał człowieka pozostawić w ręku rady jego (por. Syr 15, 14), żeby Stworzyciela swego szukał z własnej ochoty i Jego się trzymając, dobrowolnie dochodził do pełnej i błogosławionej doskonałości”57. Jeśli istnieje prawo do poszukiwania prawdy na własnej drodze, to bardziej podstawowy w stosunku do niego jest ciążący na każdym człowieku poważny obowiązek moralny szukania prawdy i trwania przy niej, gdy się ją odnajdzie58. To miał na myśli kard. J. H. Newman, wybitny obrońca praw sumienia, gdy głosił z naciskiem, że „sumienie ma swoje prawa ponieważ ma obowiązki”59.
Niektóre nurty współczesnej teologii moralnej, pozostając pod wpływem wspomnianych tendencji subiektywistycznych i indywidualistycznych, interpretują w nowy sposób związek wolności z prawem moralnym, z naturą ludzką i z sumieniem, proponując nowe kryteria moralnej oceny czynów. Nurty te, choć różnorodne, mają jedną cechę wspólną: osłabiają lub wręcz negują zależność wolności od prawdy, podają w wątpliwość lub wręcz negują samą realność ludzkiej wolności.
35. Czytamy w Księdze Rodzaju: „Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz»” (Rdz 2, 16-17).
Poprzez ten obraz Objawienie poucza nas, że władza decydowania o dobru i złu nie należy do człowieka, ale wyłącznie do Boga. Człowiek oczywiście jest wolny od chwili, kiedy może pojąć i przyjąć Boże przykazania. Cieszy się wolnością niezwykle rozległą, może bowiem jeść „z wszelkiego drzewa tego ogrodu”. Nie jest to jednak wolność nieograniczona: musi się zatrzymać przed „drzewem poznania dobra i zła”, została bowiem powołana, aby przyjąć prawo moralne, które Bóg daje człowiekowi. W rzeczywistości właśnie przez to przyjęcie prawa moralnego, ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia. „Jeden tylko Dobry” wie bowiem doskonale, co jest dobre dla człowieka i dlatego z miłości doń dobro to mu nakazuje w przykazaniach.
Prawo Boże nie umniejsza, zatem, a tym bardziej nie eliminuje wolności człowieka, przeciwnie — jest jej gwarancją i sprzyja jej rozwojowi. W zupełnie innym kierunku zmierzają jednak niektóre współczesne tendencje kulturowe, stanowiące podłoże dość licznych nurtów myśli etycznej, które podkreślają rzekomy konflikt między wolnością a prawem. Należą do nich doktryny, które przyznają poszczególnym jednostkom lub grupom społecznym prawo decydowania o tym, co jest dobre, a co złe: według nich ludzka wolność może „stwarzać wartości” i cieszy się pierwszeństwem przed prawdą do tego stopnia, że sama prawda uznana jest za jeden z wytworów wolności. Wolność zatem rościłaby sobie prawo do takiej autonomii moralnej, która w praktyce oznaczałaby zupełną jej suwerenność.
84. Podstawowym zagadnieniem, do którego wspomniane wyżej teorie moralne przywiązują szczególną wagę, jest kwestia relacji między wolnością człowieka a prawem Bożym, a ostatecznie relacji między wolnością a prawdą.
Według wiary chrześcijańskiej i nauki Kościoła „tylko wolność podporządkowana Prawdzie prowadzi osobę ludzką ku jej autentycznemu dobru. Dobrem osoby jest istnienie w Prawdzie i czynienie Prawdy”136,
Konfrontacja stanowiska Kościoła z dzisiejszą sytuacją społeczną i kulturową pozwala natychmiast dostrzec, że właśnie wokół tej zasadniczej kwestii powinna skupić się intensywna praca duszpasterska samego Kościoła: „świadomość tej podstawowej relacji: Prawda — Dobro — Wolność zanikła na znacznym obszarze współczesnej kultury, dlatego dopomożenie człowiekowi w odnalezieniu tej świadomości stanowi dzisiaj jeden z wymogów misji Kościoła, pełnionej dla zbawienia świata. «Cóż to jest prawda?» — to pytanie Piłata także dziś nurtuje pełnego niepewności człowieka, który często nie wie, kim jest, skąd pochodzi, dokąd zmierza. Dlatego nierzadko jesteśmy świadkami zastraszających przykładów postępującej autodestrukcji osoby ludzkiej. Niektóre panujące opinie stwarzają wrażenie, że nie ma już takiej wartości moralnej, którą należy uznawać za niezniszczalną i absolutną. Na oczach wszystkich okazuje się pogardę wobec ludzkiego życia — już poczętego, a jeszcze nie wydanego na świat; nieustannie narusza się podstawowe prawa osoby; niegodziwie niszczy się dobra niezbędne dla ludzkiego życia. Co gorsza, człowiek już nie jest przekonany, że tylko w prawdzie może znaleźć zbawienie. Podaje się w wątpliwość zbawczą moc prawdy, pozostawiając samej wolności, oderwanej od wszelkich obiektywnych uwarunkowań, zadanie samodzielnego decydowania o tym, co dobre, a co złe. Relatywizm ten przeniesiony na grunt teologii prowadzi do braku ufności w mądrość Boga, który poprzez prawo moralne kieruje człowiekiem. Nakazom tego prawa moralnego przeciwstawia się tak zwane konkretne sytuacje i w gruncie rzeczy nie zważa się już na to, że prawo Boże zawsze pozostaje jedynym prawdziwym dobrem człowieka”137.
86. Racjonalna refleksja i codzienne doświadczenie obnażają słabość, jaka znamionuje wolność człowieka. Jest to wolność prawdziwa, ale ograniczona: nie ma absolutnego i bezwarunkowego punktu wyjścia w sobie samej, ale w warunkach egzystencji, wewnątrz których się znajduje i które zarazem stanowią jej ograniczenie i szansę. Jest to wolność istoty stworzonej, a więc wolność dana, którą trzeba przyjąć niczym kiełkującą dopiero roślinę i troszczyć się odpowiedzialnie o jej wzrost. Stanowi konstytutywny składnik owego wizerunku istoty stworzonej, który leży u podstaw godności osoby: rozbrzmiewa w niej głos pierwotnego powołania, którym Stwórca wzywa człowieka do prawdziwego Dobra, a bardziej jeszcze — poprzez objawienie Chrystusa — do nawiązania przyjaźni z Nim, do udziału w życiu samego Boga. Jest zarazem niezbywalnym samoposiadaniem i uniwersalnym otwarciem na wszystko co istnieje, przez przekroczenie siebie ku poznaniu i miłości drugiego138. Wolność jest zatem zakorzeniona w prawdzie człowieka i skierowana ku wspólnocie.
Rozum i doświadczenie mówią nie tylko o słabości ludzkiej wolności, ale i o jej dramacie. Człowiek spostrzega, że w jego wolności ukryta jest tajemnicza skłonność do sprzeniewierzania się owemu otwarciu na Prawdę i Dobro oraz że w rzeczywistości on sam nader często wybiera raczej dobra skończone, ograniczone i pozorne. Co więcej, w popełnianych przez siebie błędach i w niewłaściwych aktach wyboru odkrywa zaczątki radykalnego buntu, który każe mu odrzucić Prawdę i Dobro i uczynić się absolutną zasadą samego siebie: „Będziecie jak Bóg” (por. Rdz 3, 5). Wolność potrzebuje zatem wyzwolenia. Jej wyzwolicielem jest Chrystus: to On „wyswobodził nas ku wolności” (por. Ga 5, 1).
87. Chrystus objawia przede wszystkim, że warunkiem autentycznej wolności jest szczere i otwarte uznanie prawdy: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32)139. To prawda pozwala zachować wolność wobec władzy i daje moc, by przyjąć męczeństwo. Potwierdza to Jezus przed Piłatem: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Prawdziwi czciciele winni zatem oddawać Bogu cześć „w Duchu i w prawdzie” (J 4, 23): w ten sposób stają się wolni. Więź z prawdą oraz oddawanie czci Bogu objawia się w Jezusie Chrystusie jako najgłębsze źródło wolności.
Jezus objawia ponadto — i to samym swoim życiem, a nie tylko słowami — że wolność urzeczywistnia się przez miłość, to znaczy przez dar z siebie. Ten, który mówi: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13), dobrowolnie idzie na Mękę (por. Mt 26, 46) i posłuszny Ojcu oddaje na krzyżu życie za wszystkich ludzi (por. Flp 2, 6-11). Tak więc kontemplacja Jezusa ukrzyżowanego to główna droga, którą Kościół musi podążać każdego dnia, jeśli pragnie w pełni zrozumieć, czym jest wolność: darem z siebie w służbie Bogu i braciom. Zaś komunia z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jest niewyczerpanym źródłem, z którego Kościół nieustannie czerpie, aby żyć w wolności, składać siebie w darze i służyć. Komentując werset z Psalmu 100 [99] Służcie Panu z weselem, św. Augustyn powiada: „W domu Pańskim niewolnicy są wolni. Wolni, ponieważ służba nie nakłada przymusu, ale nakazuje miłość (...). Miłość niech cię uczyni sługą, tak jak prawda uczyniła cię wolnym (...). Jesteś zarazem sługą i wolnym: sługą, ponieważ nim się stałeś; wolnym, ponieważ umiłował cię Bóg, twój Stwórca; więcej — jesteś wolny, bo możesz kochać swojego Stwórcę (...). Jesteś sługą Pana i jesteś wolny w Panu. Nie szukaj wyzwolenia, które oddaliłoby cię od domu twego wyzwoliciela!”140.
Tak więc Kościół, a w nim każdy chrześcijanin jest powołany do udziału w munus regale Chrystusa na krzyżu (por. J 12, 32), w łasce i w posłannictwie „Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20, 28)141.
Jezus jest zatem żywą i osobową syntezą doskonałej wolności w całkowitym posłuszeństwie woli Ojca. Jego ukrzyżowane ciało to pełne objawienie nierozerwalnej więzi między wolnością a prawdą, zaś Jego powstanie z martwych to najwyższe świadectwo płodności i zbawczej mocy wolności przeżywanej w prawdzie.
Spotkanie formacyjne - Brat Roger
Celem spotkania jest przedstawienie osoby brata Roger oraz dyskusja jak brać przykład z Jego postawy miłości do drugiego człowieka.
Poniższe materiały niech będą pomocą dla osoby prowadzącej do przygotowania spotkania.
Brat Roger z Taizé
12 maja 1915 - 16 sierpnia 2005
Wszystko rozpoczęło się w samotności. W 1940 roku, w wieku 25 lat, brat Roger zostawił swoją rodzinną Szwajcarię, aby zamieszkać we Francji, w kraju swojej matki. W ciągu następnych kilku lat odkrywał wezwanie do tego, by założyć wspólnotę, w której pojednanie pomiędzy chrześcijanami byłoby przeżywane na co dzień. Wspólnotę, w której „łagodność serca stałaby się konkretnym doświadczeniem a miłość stanowiłaby centrum wszystkiego”. Pragnął, by ta wspólnota dzieliła cierpienia ludzi tamtych czasów i dlatego na swój dom wybrał małą wioskę Taizé, w Burgundii, zaledwie kilkanaście kilometrów od linii demarkacyjnej, dzielącej Francję na dwie części podczas pierwszych lat wojny. Tam ukrywał uchodźców (zwłaszcza Żydów), którzy wydostawszy się z okupowanej strefy, wiedzieli, że mogą znaleźć schronienie w jego domu.
Po wojnie przyłączyli się do brata Rogera inni, a na Wielkanoc 1949 pierwsi bracia złożyli swoje śluby wieczyste życia w celibacie, wspólnocie dóbr i prostocie życia.
Zimą 1952-1953 podczas długich rekolekcji spędzonych w milczeniu, brat Roger napisał Regułę Taizé, która określała najistotniejsze elementy życia wspólnotowego.
Począwszy od lat pięćdziesiątych, niektórzy bracia zamieszkali w najuboższych częściach świata, aby dzielić życie z ubogimi.
Pod koniec lat pięćdziesiątych znacząco wzrosła liczba osób odwiedzających Taizé, a od 1962 roku bracia razem z młodymi ludźmi związanymi ze Wspólnotą zaczęli odwiedzać kraje Europy Wschodniej. W tamtym czasie trzeba było zachować wielką dyskrecję, by nie stawiać w trudnej sytuacji osób, do których przyjeżdżali. W latach 1962-1989 brat Roger osobiście odwiedził większość krajów Europy Wschodniej. Czasami udawał się na zgromadzenia młodych, odbywające się pod nadzorem policyjnym, a czasami jechał po prostu na zwyczajne spotkania, bez zgody na wypowiadanie się publiczne. „Będę milczał razem z wami”, mówił do chrześcijan odwiedzanych w tych krajach.
W 1966 roku kilka sióstr św. Andrzeja, międzynarodowej wspólnoty katolickiej, założonej ponad siedem wieków temu, przyjechało, by zamieszkać w sąsiedniej wiosce. Wzięły one udział w pracy nad przygotowaniem spotkań w Taizé. Ostatnimi laty polskie siostry, szare urszulanki również ofiarowały swoją pomoc.
Dzisiaj wspólnota z Taizé liczy ponad stu braci, katolików i protestantów, pochodzących z ponad dwudziestu pięciu krajów. Samo istnienie wspólnoty jest już znakiem pojednania pomiędzy podzielonymi chrześcijanami i narodami.
W jednej ze swoich ostatnich książek, „Bóg jest tylko miłością”, brat Roger tak opisuje kształtowanie się ekumenizmu: „W tym miejscu chciałbym wspomnieć, iż moja babcia ze strony matki intuicyjnie odkryła rodzaj klucza do powołania ekumenicznego, i to ona pokazała mi, jak należy je realizować. Poruszony świadectwem jej życia, naśladując ją, gdy sam jeszcze byłem bardzo młody, odnalazłem moją własną tożsamość chrześcijańską. Pojednałem w sobie źródła mojej wiary z tajemnicą wiary katolickiej, nie zrywając przy tym więzi z kimkolwiek.”
Bracia nie przyjmują żadnych darowizn ani prezentów. Co więcej, jeśli jeden z braci odziedziczy spadek po swojej rodzinie, jest on rozdawany ubogim. Wspólnota zarabia na życie własną pracą.
Dzisiaj małe fraternie znajdują się w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Na ile to tylko możliwe, bracia dzielą warunki życia z tymi, wśród których mieszkają, starając się by miłość była obecna pośród ubogich, dzieci ulicy, więźniów, umierających oraz głęboko zranionych przez zerwane więzi i opuszczenie.
Każdego tygodnia, od wczesnej wiosny do późnej jesieni, młodzi z różnych kontynentów przybywają na wzgórze Taizé. W komunii z wieloma innymi osobami, poszukują sensu własnego życia. Poprzez powrót do źródeł zaufania Bogu, wyruszają w pielgrzymkę, która zachęca ich do budowania więzi pomiędzy ludźmi. Latem kilka tysięcy młodych ludzi z ponad 75 państw bierze udział we wspólnych spotkaniach. Doświadczenie modlitwy, wewnętrznego skupienia i gotowości do podjęcia odpowiedzialności za czynienie świata bardziej przyjaznym i otwartym, trwa nadal po powrocie do domu.
Do Taizé przyjeżdżają również przywódcy duchowi Kościoła. Wspólnota witała papieża Jana Pawła II, trzech arcybiskupów Canterbury, metropolitów prawosławnych, czternastu biskupów luterańskich ze Szwecji i niezliczoną rzeszę księży i pastorów z całego świata.
Wspólnota podjęła również „Pielgrzymkę Zaufania przez Ziemię”, aby wesprzeć młodych ludzi. Nie chodzi jednak o organizowanie jakiegoś ruchu związanego ze Wspólnotą. Każdy zaproszony jest do tego, by po pobycie w Taizé na swój własny sposób przeżywać to, czego tu doświadczył, pogłębiać świadomość własnego życia wewnętrznego, a także budować więzi z tymi, którzy również poszukują tego, co najistotniejsze. Jednym z etapów "Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię" są Europejskie Spotkania Młodych. Pod koniec każdego roku Wspólnota organizuje takie spotkania w jednym z większych miast Europy i przybywają na nie dziesiątki tysięcy młodych ludzi.
Na każde z tych Spotkań brat Roger przygotowywał specjalny list, tłumaczony na ponad pięćdziesiąt języków i potem rozważany przez młodych ludzi w ciągu całego roku w domu, we wspólnotach i podczas spotkań w Taizé. Brat Roger często pisał te listy podczas pobytów w regionach nędzy (w Kalkucie, Chile, na Haiti, w Etiopii, na Filipinach i w RPA).
Dzisiaj nazwa Taizé kojarzy się w świecie z pokojem, pojednaniem, komunią i oczekiwaniem odrodzenia się Kościoła: „Kiedy Kosciół słucha, uzdrawia i jedna, wówczas staje się tym, czym jest w swoim najistotniejszym aspekcie: krystalicznie czystym odbiciem miłości”. (brat Roger)
«Coś bardzo prostego»
Otwierając Ewangelię każdy z nas może sobie powiedzieć: te słowa Jezusa są trochę tak, jak bardzo stary list napisany do mnie w nieznanym języku; ponieważ jednak zaadresowany został przez Kogoś, Kto mnie kocha, spróbuję zrozumieć jego sens i zaraz wprowadzić w życie to, co zrozumiem, nawet, jeśli zrozumiem niewiele...
To nie rozległa wiedza jest konieczna na początku - ona będzie miała swoją wartość. Człowiek zaczyna pojmować Tajemnicę Wiary sercem, dzięki temu, co jest w jego głębi. Wiedza przyjdzie potem. I nie wszystko dane nam jest w jednej chwili. Życie wewnętrzne rozwija się w nas krok po kroku. Tajemnice wiary przenikamy posuwając się do przodu etapami.
W głębi człowieka tkwi tęsknota za obecnością, nieme pragnienie komunii. Nie zapomnijmy nigdy, to proste pragnienie Boga jest już początkiem wiary.
Poza tym, nikt nie jest w stanie zrozumieć sam o własnych siłach wszystkiego w Ewangelii. Możemy sobie powiedzieć: w tej niepowtarzalnej komunii, którą jest Kościół, to, czego sam nie mogę pojąć w wierze, inni rozumieją i tym żyją. Nie opieram się więc tylko na swojej własnej wierze, ale na wierze chrześcijan wszystkich czasów, na wierze tych, którzy nas w niej poprzedzili, od Maryi Dziewicy i Apostołów począwszy, aż po tych, którzy dzisiaj nią żyją. I dzień po dniu wewnętrznie przygotowuję się do tego, by zaufać Tajemnicy Wiary.
W ten sposób jasne się staje, że wiara, zaufanie do Boga, jest czymś bardzo prostym, tak prostym, że dla wszystkich dostępnym. Wiara jest jakby wewnętrznym wzlotem, przez całe życie ciągle ponawianym, aż do ostatniego tchnienia.
brat Roger z Taizé
Spotkania biblijne - Drugie przyjście Chrystusa
Wprowadzenie
Czytamy w księdze proroka Jeremiasza (29,11-12;14) „Pan mówi: myśli moje są myślami pokoju, a nie udręczenia. Wzywać Mnie będziecie a Ja was wysłucham i sprowadzę do domu ze wszystkich krajów waszego wygnania”.
Od pierwszych wieków Kościół wyznaje wiarę w drugie chwalebne przyjście Chrystusa uwielbionego i triumfującego, który będzie sądzić żywych i umarłych.
W księdze Daniela czytamy „w owych czasach wystąpi Michał, wielki Książe, który jest opiekunem dzieci Twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku. Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia drodzy ku hańbie”.
Prorok wspomina następnie jak wielką chwałą będą obdarzeni Ci, którzy swoim życiem i słowem głosili Ewangelie, przybliżając ludzi do Boga: „ a Ci, nauczyli wielu sprawiedliwości, będą świecić jak gwiazdy przez wieki i na zawsze”.
Chrześcijanie pierwszych wieków, spragnieni zobaczenia uwielbionego oblicza Chrystusa, powtarzali słodkie wezwanie: „ przyjdź, Panie Jezu!”. Ten akt strzelisty tak często powtarzany, został we wczesnych pismach utrwalony w języku aramejskim, w którym mówił Jezus i apostołowie.
Dzisiaj przełożony na wiele języków pozostaje jako jedna z możliwych aklamacji podczas Mszy
Św., po konsekracji i adoracji. Po słowach kapłana „ oto wielka tajemnica wiary” odpowiadamy: „głosimy śmierć Twoja Panie Jezu wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.
To dobra okazja, aby spytać siebie: czy jestem świadom wszystkich słów, które wypowiadam podczas Eucharystii? „Oby stęsknione wezwanie Kościoła: przyjdź Panie Jezu- mówi Jan Paweł II -zamieniało się w spontaniczne westchnienie waszego serca, zawsze niezadowolonego z chwili obecnej, która przez<<jeszcze nie >> zmierza do spełnienia obietnicy”.
W psalmie 16 czytamy „ Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, to On mój los zabezpiecza. Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje. Dlatego cieszy się serce moje i dusza raduje, a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie, bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie”.
Ten psalm, w interpretacji Dziejów apostolskich, odnosi się do Chrystusa i zapowiada zmartwychwstanie naszych ciał na końcu czasów. Możemy powiedzieć w głębi serca: „Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem”, które przypadło mi w udziale, dlatego cieszy się serce moje i dusza raduje. Chrystus jest wielkim udziałem naszego życia.
W ewangelii św. Marka (Mk 13,24-32) czytamy „ ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielka mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od Krańca ziemi aż do szczytu nieba”. Przyjściu Chrystusa towarzyszyć będą wielkie znaki na ziemi i na niebie: „ słońca się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba moce na niebie zostaną wstrząśnięte”.
Owego dnia, gdy przyjdzie Chrystus zrozumiemy, że „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, ze Jezus Chrystus jest panem- ku chwale Boga Ojca”.
Jakże ochoczo powinniśmy wzmagać nasz wysiłek w naśladowaniu Chrystusa, wykonywania dla Boga tylu drobnych rzeczy, świadczenia nieznacznych usług, których może nikt nie widzi! Jeśli będziemy wierni Jezus potraktuje nas jak swoich starych przyjaciół. Dlatego dla pierwszych chrześcijan nadzieja tego dnia pańskiego była bodźcem do wytrwania i cierpliwego znoszenia przeciwności. Wiele razy przypomina to święte prawo: „ winniśmy za was Bogu dziękować, co jest rzeczą słuszną, bo wiara nasza bardzo wzrasta, a miłość wzajemna u każdego z was obfituje i to tak, że my sami w Kościołach Bożych chlubimy się wami z powodu waszej cierpliwości i wiary we wszystkich prześladowaniach i uciskach, które znosicie. Są one zapowiedzą sprawiedliwego sądu Boga; celem jego jest uznanie was za godnych królestwa Bożego, za które tez cierpicie.”
Od czasu do czasu Pan dopuszcza, byśmy znosili cierpienia z powodu wierności Jego nauczaniu albo tez pozwala, byśmy doświadczyli choroby i bólu. Bóg pragnie byśmy pokładali w nim większą ufność, byśmy mniej przywiązywali wagi do poważania, zdrowia pieniędzy…, byśmy stawali się godni przygotowanego nam królestwa. O ta łaskę prośmy dziś dobrego Boga w modlitwie kończącej to spotkanie.
Spotkanie dyskusyjne o KSM - Zasady pracy kierownictwa
Cel spotkania: przedstawienie zasad działania kierownictwa dla jego usprawnienia oraz kształtowanie postawy odpowiedzialności wszystkich członków oddziału za efektywność podjętych zobowiązań
Należy zapoznać uczestników spotkania z następującymi fragmentami dokumentów Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Warto dostarczyć te teksty podczas spotkania poprzedzającego
KSM-ową dyskusję.
Statut Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży
§40
Parafialne kierownictwo oddziału;
prezes, jego zastępca, sekretarz, jego zastępca, skarbnik oraz ksiądz asystent
zebrania kierownictwa odbywają się raz w miesiącu
§41
Kierownictwo oddziału
kieruje działalnością oddziału włączając go w życie parafii, a w przypadku koła, włączając je w życie szkoły lub innego właściwego sobie środowiska;
ustala roczne plany programy formacyjne oraz opracowuje roczne programy działania w oparciu o propozycje Zarządu Diecezjalnego i koncepcje Walnego Zebrania, uwzględniając konkretne potrzeby i realne możliwości oddziału (koła) np. personalne, gospodarcze; wymienione programy przedstawia Zarządowi Diecezjalnemu i daje mu z ich realizacji roczne sprawozdania;
inspiruje członków do podejmowania działań, powołuje sekcje i zastępy, wyznacza zastępowych i kierowników sekcji;
przyjmuje sprawozdania od kierowników sekcji i zastępowych;
zwołuje raz w miesiącu zebrania zwyczajne i nadzwyczajne - w razie potrzeby, w zebraniach uczestniczą wszyscy członkowie oddziału (koła);
reprezentuje oddział (koło) wobec Zarządu Diecezjalnego oraz wobec innych osób fizycznych i prawnych;
nawiązuje współpracę z innymi oddziałami (kołami) z okręgu.
Regulamin Zarządu Diecezjalnego i Kierownictwa Oddziału/Koła
DZIAŁ I ZARZĄD DIECEZJALNY
Rozdział I
Postanowienia ogólne
§ 1
Zarząd Diecezjalny zwany dalej Zarządem działa na podstawie Statutu i Regulaminów KSM.
Do kompetencji Zarządu należą wszystkie sprawy pozostające w zakresie działania Stowarzyszenia, o ile Statut nie stanowi inaczej.
§ 2
Prezes, wiceprezes i skarbnik muszą posiadać pełną zdolność do czynności prawnych.
Nie można łączyć członkostwa w Zarządzie z członkostwem w Diecezjalnej Komisji Rewizyjnej i Sądzie Koleżeńskim Oddziału / Koła.
§ 3
W realizacji swoich zadań Zarząd podlega biskupowi diecezjalnemu i Zjazdowi Diecezjalnemu oraz Krajowej Radzie Stowarzyszenia w zakresie realizacji jej uchwał
Reprezentantem biskupa jest Diecezjalny Ksiądz Asystent, który czuwa nad zgodnością działalności stowarzyszenia z nauczaniem Kościoła i Statutem oraz informuje władze Kościelne o działalności Stowarzyszenia.
Działalność Zarządu w zakresie realizacji polityki finansowej Stowarzyszenia podlega skwitowaniu (absolutorium) udzielanemu corocznie przez Zjazd Diecezjalny.
§ 4
Zarząd wykonuje swoje zadania przy pomocy Biura Stowarzyszenia. Organizację i zasady funkcjonowania Biura określa odrębny regulamin uchwalony przez Zarząd.
Rozdział II
Tryb pracy Zarządu
§ 5
Biskup Diecezjalny zatwierdza plan pracy Stowarzyszenia.
Zarząd przedkłada Biskupowi Diecezjalnemu roczne sprawozdanie z pracy Stowarzyszenia w diecezji.
§ 6
Wszyscy członkowie Zarządu są zobowiązani do brania czynnego udziału w jego pracach.
Prezes po zasięgnięciu opinii asystenta kościelnego może zwrócić się do biskupa o zawieszenie lub odwołanie członka Zarządu, który uchyla się od udziału w pracach Zarządu lub swoimi działaniami naraża na szwank dobro Kościoła lub Stowarzyszenia.
§ 7
Zarząd obraduje na posiedzeniach zwoływanych przez prezesa w miarę potrzeb, nie rzadziej jednak niż raz w miesiącu.
§ 8
Diecezjalny ksiądz Asystent ma prawo udziału w posiedzeniach Zarządu z głosem doradczym w sprawach organizacyjnych i decydującym w sprawach wiary i moralności. Diecezjalny Ksiądz Asystent ma prawo wglądu do wszystkich dokumentów Stowarzyszenia.
§ 9
Decyzje Zarządu zapadają w formie uchwał.
W sprawach nie cierpiących zwłoki prezes wydaje zarządzenia.
Zarządzenie traci moc wiążącą, jeżeli nie zostało zatwierdzone na najbliższym posiedzeniu Zarządu.
Uchwały i zarządzenia są odrębnymi dokumentami z wyjątkiem uchwał o charakterze proceduralnym, które zostają tylko odnotowane w protokole obrad.
Rozdział III
Organy Zarządu
§ 10
Prezes Zarządu organizuje pracę, kieruje bieżącymi sprawami Stowarzyszenia oraz reprezentuje je na zewnątrz.
Do zadań prezesa należą w szczególności:
kierowanie pracą Zarządu;
razem ze skarbnikiem, składanie w imieniu Stowarzyszenia oświadczeń woli w sprawach finansowych;
zwoływanie posiedzeń Zarządu;
przewodniczenie obradom Zarządu, Rady Diecezjalnej oraz Zjazdu Diecezjalnego;
zasiadanie w Krajowej Radzie Stowarzyszenia;
nadzorowanie wykonania uchwał i zarządzeń;
podpisywanie korespondencji i dokumentów Stowarzyszenia;
egzekwowanie obowiązków Oddziału / Koła.
§ 11
Wiceprezes Zarządu wykonuje zadania powierzone mu przez prezesa, zgodnie z jego wskazówkami i poleceniami.
Wiceprezes sprawuje funkcję prezesa w razie jego nieobecności lub niemożności pełnienia przezeń obowiązków.
§ 12
Sekretarz Zarządu w uzgodnieniu z prezesem kieruje Biurem Stowarzyszenia i załatwia sprawy bieżące. Do zadań sekretarza należy w szczególności:
organizacja posiedzeń Zarządu, Rady Diecezjalnej i Zjazdu Diecezjalnego;
prowadzenie ewidencji uchwał i zarządzeń;
prowadzenie książek protokołów i dziennika korespondencji;
prowadzenie rejestru członków;
prowadzenie kroniki diecezjalnej.
§ 13
Zastępca sekretarza Zarządu wykonuje zadania powierzone mu przez sekretarza, zgodnie z jego wskazówkami i poleceniami. Zastępca sekretarza sprawuje funkcję sekretarza w razie jego nieobecności lub niemożności pełnienia przezeń obowiązków.
§ 14
Skarbnik Zarządu w porozumieniu z prezesem kieruje gospodarką finansową Stowarzyszenia.
Do zadań skarbnika należy w szczególności:
razem z prezesem, składanie w imieniu Stowarzyszenia oświadczenia woli w sprawach finansowych;
prowadzenie ksiąg przychodów i wydatków;
czuwanie nad prawidłowością rozporządzeń majątkowych, za co osobiście odpowiada.
§ 15
Do zadań członków Zarządu należy w szczególności:
udział w posiedzeniach Zarządu;
realizacja zadań wynikających z uchwał i zarządzeń.
§ 16
Zarząd może, w drodze uchwały, powoływać odpowiedzialnych przed Zarządem pełnomocników oraz stałe lub doraźne komisje lub sekcje, ustalając przedmiot ich działania, kompetencje oraz skład osobowy.
§ 17
Zarząd może zwoływać Radę Diecezjalną składającą się z prezesów Oddziałów/Kół oraz księży asystentów.
Rada Diecezjalna jest organem doradczym i opiniodawczym.
DZIAŁ II KIEROWNICTWO ODDZIAŁU / KOŁA
§ 18
Jeżeli przepisy poniższe nie stanowią inaczej, do Kierownictwa Oddziału/Koła, zwanym dalej Kierownictwem stosuje się odpowiednio przepisy o Zarządzie.
Tam, gdzie w dziale wcześniejszym jest mowa o:
biskupie diecezjalnym, przepis dotyczy proboszcza parafii;
Zjeździe Diecezjalnym, przepis dotyczy Walnego Zebrania Oddziału/Koła;
Krajowej Radzie Stowarzyszenia, przepis dotyczy Zarządu Diecezjalnego;
§ 19
Nie można łączyć członkostwa w Kierownictwie Oddziału/Koła z członkostwem w Komisji Rewizyjnej Oddziału/ Koła.
§ 20
Do Kierownictwa nie mają zastosowania: § 2, § 4, § 17.
Przykładowe pytania do dyskusji:
Ile osób w naszym oddziale należy do Kierownictwa?
Czy wiem, kiedy miały miejsce ostatnie wybory do naszego Kierownictwa?
Czy prezes bierze udział w comiesięcznych spotkaniach prezesów lub deleguje na nie swojego przedstawiciela?
Jak wygląda kontakt naszego oddziału z Zarządem Diecezjalnym?
Czy wiem, gdzie znajduje się biuro Zarządu?
Czy wiem, w jakich godzinach pełnione są dyżury w biurze Zarządu?
Czym zajmują się poszczególni członkowie Kierownictwa? Czy prezes wyznacza plan działania? Czy sekretarz, poza ewentualnym prowadzeniem kroniki, czuwa nad dokumentacja Kierownictwa?
W jaki sposób dzielimy obowiązki przed przygotowaniem jakiejś akcji? Czy każdy z nas ma w to swój wkład?
Czy jako członek KSMu, nienależący do Kierownictwa, podejmuję nowe inicjatywy? Czy sam proponuję nowe formy działania? Czy czuję się odpowiedzialny za to, jakie działania podejmowane są przez nasz oddział, czy czekam, aż wszystko zrobią i zaplanują członkowie Kierownictwa?
Czy jestem otwarty na propozycje przedstawiane przez Kierownictwo?
Należy zwrócić uwagę na następujące kwestie:
Obowiązki dla Kierownictwa określają przedstawione wyżej dokumenty
na członkach Kierownictwa spoczywa odpowiedzialność za funkcjonowanie oddziału; jednak sami członkowie Kierownictwa nie są w stanie zagwarantować powodzenia poczynionych planów. Bez współpracy ze strony pozostałych KSM-owiczów nawet najlepszy prezes niczego nie zdziała;
w związku z odpowiedzialnością spoczywającą na członkach Kierownictwa, należy ich wybierać zgodnie z predyspozycjami konkretnych osób oraz oczekiwaniami, jakie się wobec nich ma
Kierownictwo powinno stawiać wymagania sobie i pozostałym członkom oddziału; powinny to być jednak wymagania, którym można sprostać; należy jasno przedstawiać cele działania;
Styczeń
Spotkanie formacyjne: Sumienie i moralność
Spotkanie formacyjne: Prymas Stefan Wyszyński
Spotkanie biblijne: Przyszliśmy oddać Mu pokłon
Spotkanie o KSM: Znaczenie składki członkowskiej
Spotkanie formacyjne - Moralność i sumienie
Cel: Ukazanie sumienia jako wewnętrznego sanktuarium człowieka, wskazanie na konieczność jego formowania.
Widzieć:
Wybór tekstów Jana Pawła II do młodych
„Dotykamy w tym miejscu spraw, które są najwyższej wagi dla Waszej młodości oraz dla tego projektu życia, jaki się z niej wyłania. Ten projekt przystaje do perspektywy życia wiecznego przede wszystkim poprzez prawdę uczynków, na jakich będzie zbudowany. Prawda uczynków znajduje swoją podstawę w owym dwoistym zapisie Prawa moralnego: tym, który znalazł się na Mojżeszowych tablicach Dekalogu oraz w Ewangelii - i tym, który jest wyryty w świadomości moralnej człowieka. Sumienie zaś „staje jako świadek” owego Prawa, jak pisze św. Paweł. Sumienie - to wedle słów Listu do Rzymian - „myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające” (Rz 2,15)”
„Każdy z nas od młodości doświadcza głosu sumienia. Trzeba jednak, ażeby to sumienie nie było spaczone. Trzeba, ażeby sam podstawowy zapis zasad moralności nie uległ deformacji ze strony jakiegokolwiek relatywizmu czy też utylitaryzmu.”*
* Relatywizm - pogląd filozoficzny wg, którego wartości logiczno-poznawcze (prawda fałsz), etyczne (dobro zło) oraz związane z nimi normy i oceny mają charakter względny
*Utylitaryzm - stanowisko etyczne wg, którego najwyższym dobrem i celem moralnego postępowania jest pożytek, pojęty jako dobro jednostki lub społeczeństwa; zakłada, że dążenie do właściwie pojętego dobra własnego sprzyja pomnożeniu dobra społecznego.
„Chrystus pyta o stan waszej świadomości moralnej. Pyta równocześnie o stan waszych sumień. Jest to pytanie kluczowe dla człowieka. Kluczowe - dla waszej młodości. Dla całego projektu życia, który właśnie w młodości ma się ukształtować. Wartość tego projektu jest najściślej związana ze stosunkiem każdego i każdej z was do dobra i zła moralnego. Wartość tego projektu zależy w sposób zasadniczy od prawdziwości i prawości waszego sumienia. Zależy też od jego wrażliwości.”
„Tak więc w sumieniu: w wewnętrznej prawdzie naszych czynów - stale poniekąd obecny jest wymiar życia wiecznego. A równocześnie to samo sumienie, poprzez wartości moralne, wyciska najwyrazistszą pieczęć na życiu pokoleń, na historii i na kulturze ludzkich środowisk, społeczności, narodów, całej ludzkości.
Jakże wiele zależy tutaj od każdej z was i od każdego!”
Oceniać:
Czym jest sumienie?
Jaka jest wartość sumienia, po co ono jest?
Czy warto mieć wrażliwe sumienie?
Czy istnieje sumienie nadwrażliwe?
Jak bardzo nasza przyszłość zależy od jakości naszego sumienia?
W jaki sposób relatywizm i utylitaryzm mogą zdeformować nasze sumienie? Czy zawsze jest to jaskrawo widoczne?
Działać:
Sporządzić listę postanowień, które pozwolą zwalczać relatywizm sumienia
Omówić sposoby kształtowania sumienia
Dokonać konkretnych postanowień, które poprawią jakość naszych sumień i pozwolą dążyć do chrześcijańskiej doskonałości
Wspólnie się pomodlić za ludzi z naszego oddziału, żebyśmy mieli siłę i odwagę, aby na nowo ustawić swoje sumienie zgodnie z tym, czego chce od nas Chrystus
TEMAT: Prymas Polski Kardynał Stefan
Wyszyński
Cel spotkania:
przybliżenie postaci Prymasa Tysiąclecia
*oprócz przeprowadzenia spotkania proponujemy obejrzeć wspólnie film Teresy Kolarczyk „Prymas - trzy lata z tysiąca”
Modlitwa
Trochę o życiu
Animator pyta uczestników, co wiedzą o Stefanie Kardynale Wyszyńskim
Uzupełnia wiadomości o wybrane informacje zawarte w załączniku 1
„Zapiski więzienne” - fragmenty do analizy - w grupach, indywidualnie - zależy od Animatora
O Hiobie (załącznik 2)
W jaki sposób człowiek zwykle odbiera nieszczęścia?
Jakie przyczyny mogą tkwić w doświadczaniu człowieka przez Boga?
Jak przyjmować cierpienie?
Czy nie przypominasz czasem człowieka z „galerii”?
O lęku (załącznik 3)
Dlaczego lęk jest niebezpieczny?
Kto pomaga pokonać strach?
Czego może się bać apostoł współczesnego świata?
O przebaczeniu (załącznik 4)
Dlaczego ludzie krzywdzą się nawzajem?
Jak można modlić się za swoich prześladowców?
Co determinuje nas do przebaczania innym?
Dla Maryi (załącznik 5)
Jaki jest stosunek Prymasa do Maryi?
O co Prymas prosi Królową Jasnogórską?
Jak możesz pielęgnować miłość do Maryi w swoim codziennym życiu?
Cytaty, które każdy uczestnik może otrzymać do osobistej refleksji (załącznik 6)
Modlitwa na zakończenie spotkania o beatyfikację Stefana Kard. Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.
Boże, źródło wszelkiej świętości, spraw, prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite oddanie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo umiłował Kościół Twojego Syna, jak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, broniąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.
Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.
Pokornie Cię błagam, Boże, udziel mi za wstawiennictwem Stefana kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o którą Cię teraz szczególnie proszę...
ZAŁĄCZNIK 1
Kalendarium życia Prymasa Wyszyńskiego
3.08.1901 W rodzinie Julianny i Stefana Wyszyńskiego w Zuzeli w Ziemi Nurskiej przychodzi na świat STEFAN.
31.10.1910 Śmierć Julianny Wyszyńskiej - matki Stefana.
1920 Wstępuje do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku.
3.08.1924 Otrzymuje święcenia kapłańskie.
1925 Rozpoczyna studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na Wydziale Prawa Kanonicznego i sekcji społeczno - ekonomicznej.
1929 Uzyskuje doktorat z prawa kanonicznego na podstawie rozprawy "Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły".
1945 Mianowany rektorem Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku.
12.05.1946 Otrzymuje na Jasnej Górze sakrę biskupią i obejmuje diecezje lubelską.
12.11.1946 Mianowany przez Piusa XII arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim. Objęcie rządów prymasowskich odbyło się w Gnieźnie 2 lutego 1949r., a w Warszawie 6 lutego 1949 r.
1952 Papież Pius XII nadaje Prymasowi Polski godność kardynalską. Wprowadzenie do Kolegium Kardynalskiego odbyło się 12 stycznia 1935 r. Władze państwowe PRL nie wyrażają, zgody na wyjazd do Rzymu.
25.09.1952-28.X.1956 Prymas w więzieniu.
- Rywałd Królewski do 12 października1953 r.,
- Stoczek Warmiński do 6 października 1954 r.,
- Prudnik Śląski do 27 października 1955 r.,
- Komańcza do 28 października 1956 r.,
Prymas wraca do Warszawy.
16.05.1956 Jasnogórskie Śluby Narodu złożone przez biskupa Klepacza, a ułożone przez Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Komańczy.
1962 -1965 Uczestniczy w pracach Soboru Watykańskiego II.
3.05.1966 Wygłasza na Jasnej Górze powitanie jako Legat Pawła VI, (którego władze PRL nie wpuściły do Polski). Składa Akt Oddania Polski w macierzystą niewolę Bogurodzicy, nakłada nowe milenijne korony na Cudowny Obraz Jasnogórski.
1978 Uczestniczy w konklawe, podczas którego wybrano kard. Karola Wojtyłę na Papieża.
2-10.06.1979 Towarzyszy Janowi Pawłowi II podczas pielgrzymki do Ojczyzny.
28.05.1981 godz. 4.40 W Domu Arcybiskupów Warszawskich umiera Prymas Polski.
31.05.1981 Msza św. pogrzebowa na Placu Zwycięstwa. Po Mszy św. trumnę ze zmarłym Prymasem przeniesiono do katedry warszawskiej i złożono w krypcie arcybiskupów warszawskich.
20.05.1989 Uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego.
ZAŁĄCZNIK 2 (o Hiobie)
„Tylko Bóg jeden ocenia w całej prawdzie wszystko, co ludzi na ziemi spotyka. Niedole ludzkie są często oceniane przez pryzmat „przyjaciół Hioba”. Widzą w nich albo niezaradność i nieudolność, albo wymierzoną karę, jakże zazwyczaj sprawiedliwą, albo nakaz społeczny, dobro publiczne, lub też chwałę Bożą. Cała ta ludzka galeria widzów zazwyczaj jest w błędzie, bo widzi jednostronnie. Bóg i Jego Hiob porozumiewają się najprędzej i w całej prawdzie. Bo każdy Hiob, wcześniej czy później, uznaje swoją winę wobec Boga, często w tym, co „galeria” uważa za cnotę Hioba. „Któż z nas jest bez grzechu?” - „któż zdoła wyrozumieć winy?” - Ale na tym odcinku porozumienie przychodzi między Bogiem a Hiobem bardzo szybko, choćby wypadło Hiobowi długo pracować nad pokonaniem skutków swoich win. Cierpienie osobiste nigdy jednak nie zamyka się w sercu i życiu Hioba. Bo cierpienie to, widziane oczyma „galerii”, jest często świadectwem Bogu i Jego zamiarem. Gdy „galeria” nie zna przyczyny cierpień, odpowiada: „Bóg tak chce” - „dla chwały Bożej”. Tak ocenia się cierpienia ludzi świętych, prześladowanych dla sprawiedliwości, idealistów, bohaterów Kościoła i jego męczenników.
To pewne, że w każdym doświadczeniu, które spotyka człowieka, jest cały splot przyczyn. Bóg oczyszcza swego sługę, zaprasza go, by posiadł się wyżej; czyni zeń narzędzie ostrzeżenia dla innych; wymierza sprawiedliwość prześladowcom; ukazuje wierność sługi swego Bogu, nawet w przeciwnościach; przymnaża chwały Kościołowi; pomnaża swoje błogosławieństwa. Tylko Bóg może załatwić wiele spraw w jednym akcie cierpienia. To, co w oczach ludzkich jest tylko winą, w oczach Bożych jest chwałą. Tylko Bóg w swej dobroci zdoła tak wymierzyć swoją karę, by dotknięty pozyskał chwałę coram hominibus (wobec ludzi) . Wielkość miłosierdzia Bożego jest nieogarniona.”
ZAŁĄCZNIK 3 (o lęku)
„Największym brakiem apostoła jest lęk. Bo on budzi nieufność do potęgi Mistrza, ściska serce i kurczy gardło. Apostoł już nie wyznaje. Czyż jest jeszcze apostołem? Uczniowie, którzy opuścili Mistrza, już Go nie wyznawali. Dodali odwagi oprawcom. Każdy, kto milknie wobec nieprzyjaciół sprawy, rozzuchwala ich. Lęk apostola jest pierwszym sprzymierzeńcem nieprzyjaciół sprawy. „Zmusić do milczenia przez lęk” - to pierwsze zadanie strategii bezbożniczej. Terror, stosowany przez wszystkie dyktatury, obliczony jest na lękliwość apostołów. Milczenie tylko wtedy ma swoją apostolską wymowę, gdy nie odwracam oblicza swego od bijących. Tak czynił milczący Chrystus. Ale w tym znaku okazał swoje męstwo. Chrystus nie dał się sterroryzować ludziom. Gdy wyszedł na spotkanie hałastry, odważnie powiedział: „Jam jest”.”
ZAŁĄCZNIK 4 (o przebaczeniu)
„”Ojcze, odpuść im…” Wołanie z krzyża przynagla. Doznawszy najboleśniejszej zniewagi, Święty świętych cały swój stosunek do nieprzyjaciół i prześladowców wypowiedział w modlitwie do Ojca. Pamiętał, że umiera i za nich. Czyż mógł zamknąć im drogę do owoców Odkupienia? - Taki przykład pozostawił Sacerdos in aeternum (kapłan w wieczności). Czyż może być inny stosunek kapłana do swoich prześladowców! Przecież oni tez muszą się zbawić, muszą doznać miłości i łaski Bożej. Któż im to ułatwi? Skoro Bóg nas związał: nieprzyjaciół i kapłanów, to może dlatego, że pragnie modlitwy naszej dla naszych prześladowców. Wszak czynić mamy na wzór Pasterza pasterzy! Zresztą, ci ludzie zazwyczaj „nie wiedzą, co czynią”. Brak im wiary w Boga, brak rozeznania zła i dobra, nie znają Ewangelii, nie wiedzą, czym właściwie jest Kościół, mają jak najbardziej błędne pojęcie o zadaniu i życiu kapłanów, pełni są uprzedzeń, może zgorszeni przez nas, może pełni gniewu, ducha odwetu, słabości i złych skłonności. W takich kajdanach trudno zachowywać się po ludzku. Wszak to są niewolnicy samych siebie. Godni współczucia!
Czy moje czyny byłyby lepsze, gdybym żył bez wiary, bez pomocy łaski, bez zasad moralności chrześcijańskiej? A i teraz tak bardzo ubogacony, czyż sam niekiedy nie zasługuję na zarzut: „Nie wie, co czyni”. Mam wiarę, znam teologię i filozofię, wychowany jestem po chrześcijańsku, życie spędziłem w Kościele, umocniły mnie sakramenty święte, posiadam kapłaństwo - a jednak?! Czy we wszystkim podobam się Bogu? Czy sam nieraz nie szukam dla siebie przebaczenia, osłaniając się słowami Chrystusa: Ojcze, odpuść, bo nie wiem, co czynię…Jakoż daleko więcej prośbę tę mam powtarzać za moich nieprzyjaciół, którzy prawdziwie nie wiedzą, co czynią.”
ZAŁĄCZNIK 5 (dla Maryi)
„Z drugiego końca Polski wołam do Ciebie, Pani i Królowo Jasnogórska, by przypomnieć Ci łaskę udzieloną mi przed dziesięciu laty w Twoim Domu. Sufficit mihi gratia Tua. Dziś żyję tym wspomnieniem, gdy wołam do Ciebie ab extremis terre. - Przeszło trzy tysiące Mszy świętych odprawiono dziś za Prymasa maryjnego. Tobie się to wszystko należy, Królowo Polski, jako hołd prymasowski, na Twoje 300-lecie. Dołączam skromny dar pracy tego dziesięciolecia mego pasterzowania i więzienia. Niech wszystko „moje” wielbi Ciebie. Twój niewolnik składa wszystko w Twoje Królewskie Dłonie, szczęśliwy, że może ogołocić się dla Ciebie. - O jedno proszę, byś wziąwszy wszystko moje, chciała bronić Kościoła Chrystusowego, Tobie oddanego, Twemu Sercu Niepokalanemu, przed dziesięciu laty. Ochraniaj go płaszczem macierzyńskim, skryj go w sercu Twoim. Jeśli jest Ci to potrzebne, zabij mnie, aby mógł żyć w Polsce Kościół Syna Twego. Wydaje mi się, że jednak potrzeba Ci gotowych ofiar, byś mogła zachować całość i czystość Kościoła świętego, byś mogła przynieść dar męstwa sługom jego. Ciągle jeszcze lękają się, poniżej roztropności i obowiązku wyznania. Milczą nawet wtedy, gdy trzeba, by głosem wielkim krzyczeć. Daj im męstwo; niech zrozumieją, że siła Kościoła polega na wyznaniu przed ludźmi. O ten dar dla Kościoła i jego biskupów prosi Cię Twój niewolnik, oddając w ręce Twoje macierzyńskie, płodne i hojne, wszystko, czym ludzie dobrzy wsparli mnie w tym dniu dziesięciolecia sakry mojej.
Dziękuję Ci, Matko Jasnogórska, że to dziesięciolecie moje przypadło w roku Twego trzechsetlecia, że to było w sobotę , że mogłem dziś odprawić wotywę ku uczczeniu Ciebie, Pani Jasnogórska.”
ZAŁĄCZNIK 6
„BEZ MIŁOŚCI CZŁOWIEKA, BEZ ZROZUMIENIA JEGO WYSOKIEJ GODNOŚCI I POSŁANNICTWA, NIE MA MOWY O DOBRYM RZĄDZENIU LUDŹMI W NARODZIE CZY PAŃSTWIE.”
„NIE KOŚCIÓŁ MA SIĘ DOSTOSOWAĆ DO ŚWIATA, LECZ ŚWIAT DO EWANGELII.”
„JESTEŚMY MOCNI W WIERZE, ALE... SŁABI W CZYNIE.”
„LUDZIE RATUJĄ WARTOŚĆ PIENIĄDZA, ALE NIE UMIEJĄ RATOWAĆ WARTOŚCI ŻYCIA.”
„ABY DOJŚĆ DO WIELKOŚCI, POTRZEBA ZDOBYĆ SIĘ NA TO, ABY STAĆ SIĘ NIEWOLNIKIEM WSZYSTKICH.”
„Z DROBIAZGÓW ŻYCIOWYCH WYKONANYCH WIELKIM SERCEM POWSTAJE WIELKOŚĆ CZŁOWIEKA.”
„WSZYSCY MAMY CZUWAĆ NAD TYM, ABY W POLSCE NIE BYŁO JUŻ GŁODNYCH, NAGICH, BEZDOMNYCH.”
„NAJWAŻNIEJSZE JEST ZWYCIĘSTWO NAD MAŁYM, CZYMŚ NIESŁYCHANIE MAŁYM, - NAD SOBĄ.”
„NARÓD, KTÓRY NIE WIERZY W WIELKOŚĆ I NIE CHCE WIELKICH LUDZI, KOŃCZY SIĘ.”
„Pamiętajcie - orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko.”
„święta Maryjo, Bogurodzico-Dziewico, obieram sobie dzisiaj Ciebie za Panią, Orędowniczkę, Patronkę, Opiekunkę i Matkę moją. Postanawiam sobie mocno i przyrzekam, że Cię nigdy nie opuszczę, nie powiem i nie uczynię nic przeciwko Tobie. Nie pozwolę nigdy, aby inni cokolwiek czynili, co uwłaczałoby czci Twojej.”
„Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej.”
„Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy się prawdziwie odmienili. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli, czy nie. Jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradane i zginie.”
„Kościół pragnie, aby o każdym można było powiedzieć: oto człowiek!”
„Umiemy trwać godzinami w świątyniach, stać na placu jasnogórskim jak stara dąbrowa, ale ulegamy łatwo najsłabszym nawet podnietom do wszystkich grzechów i występków.”
Spotkanie biblijne - Przyszliśmy oddać Mu pokłon.
Wprowadzenie:
„Ujrzeliśmy gwiazdę Jego na wschodzie i przybyliśmy z darami pokłonić się Panu”- czytamy w ewangelii Mateusza, który wkłada te słowa w usta mędrców. Oto na królach ze wschodu spełnią się dawane proroctwo Izajasza:
„Powstań, świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pana rozbłyska nad Tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemie i gesty mrok spowija ludy, i ponad Tobą jaśnieje Pan, jego chwała jawi się nad Tobą i pójdą narody do Twojego światła, królowie do blasku Twojego wschodu. Podnieś oczy w około i popatrz: ci wszyscy zebrani zdarzają do Ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka…”
Mędrcy, którzy uosabiają wszystkie rasy i narody, dotarli do kresu swej drogi. Są to ludzie spragnieni Boga, którzy porzucili wygodne dobra ziemskie i osobiste ambicje by oddać pokłon Panu Bogu. Ludzie ci oddawali się badaniu nieba, uczyli się, więc rozpoznawać znaki.
Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?- Pytają. -Ujrzeliśmy, bowiem jego gwiazdę na wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon.
Możemy być pewni, że prócz zasłyszanych proroctw i zewnętrznego blasku gwiazdy byli oni prowadzeni wewnętrzną łaską. „Ten, który ich prowadził- pisze św. Bernard pouczył ich również i tenże, który na zewnątrz oświecał ich światłem gwiazdy, oświecił ich w głębi serca.
Do dyskusji:
Zastanówmy się czy rzeczywiście życie jest dla nas drogą, która prowadzi wprost do Jezusa,
Czy odpowiadamy na łaski, które w każdej sytuacji otrzymujemy od Ducha Świętego a zwłaszcza na ogromny dar powołania chrześcijańskiego?
Uczeni mężowie przybywają do Jerozolimy spodziewając się zobaczyć nowonarodzonego króla żydowskiego, - ale jakież będzie ich zdziwienie!
Razem ze świętym Hosemaria Escriva mogliby powiedzieć: „Panie, gdzie jest Twoje królestwo, gdzie korona, gdzie Twój miecz i berło? Nie masz ich, chociaż słusznie Ci się należą.
Ale On ich nie chce. Króluje spowity w pieluszki. Król nie jest przystrojony. Przychodzi do nas jako małe bezbronne dziecko.
Gdzie jest Król? Czyż tak nie jest, że Pan Jezus przede wszystkim chce królować w sercu w Twoim sercu? Właśnie, dlatego stal się Dziecięciem, bo i któż może nie kochać dziecka?” My także musimy odnaleźć prawdziwe znaki, które prowadzą do dziecięcia - Boga.
Święty Bonawentura poucza, że prowadząca nas gwiazda ma trzy promienie:
Jednym z nich jest Pismo Święte, które powinniśmy dobrze znać.
Drugim jest Nasza Matka, Maryja - gwiazda jaśniejąca zawsze nad nami, byśmy mogli ja widząc i iść we właściwym kierunku.
Trzeci wreszcie to gwiazda wewnętrzna, która stanowią łaski Ducha Świętego.
„ Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego Maryją; upadli na twarz i oddali mu pokłon.”
Oddali mu pokłon…wiedzieli, że jest Mesjaszem Bogiem, który stal się człowiekiem.
Tą wymowną scenę adoracji Mędrców Sobór Trydencki przytacza, by pouczyć nas o czci należnej Chrystusowi w Eucharystii. Jezus obecny w Tabernakulum jest tym samym Jezusem, którego Mędrcy spotkali na rękach Maryi.
Może powinniśmy zastanowić się, jak wielbimy Go wystawionego w Monstrancji lub ukrytego w tabernakulum: czy z pobożnością i czcią klękamy w odpowiednich momentach Mszy Świętej lub wówczas, kiedy przechodzimy obok miejsca, gdzie jest przechowywany Najświętszy Sakrament.
Na koniec prośmy Matkę Bożą i Matkę naszą, aby przygotowała nam drogę, która prowadzi do pełni miłości. Jej słodkie serce zna najpewniejszą ścieżkę prowadzącą do spotkania z Chrystusem. Trzej królowie mięli gwiazdę. My mamy Maryje.
Spotkanie dyskusyjne o KSM -
Znaczenie składki członkowskiej
Cel: ukazanie sensu składki członkowskiej w oddziale KSMu
Pytania przygotowujące dyskusję:
Jakiej wysokości składkę zbieramy w naszym oddziale?
Z jaka regularnością płacę składki? Jakie są powody ewentualnych zaległości? (nie płacę, bo nie chcę, nie widzę sensu, zapominam... ?)
W jaki sposób wykorzystywane są nasze składki?
Z jaką regularnością przekazywane są składki do kasy diecezjalnej?
Czy w jakiś inny sposób zbieramy pieniądze na opłacenie składek? Jeśli tak, to w jaki? (Spodziewane odpowiedzi: sprzedaż palemek w Niedzielę Palmową, sprzedaż sianka oraz kartek świątecznych, wsparcie sponsorów i inne)
Odczytanie tekstu Dz 2,41-47
Ci, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni, a liczba ich w tym dniu wzrosła do trzech tysięcy osób. W postępowaniu kierowali się nauką apostołów, żyli we wspólnocie, łamali chleb i modlili się. Wiele też zdumiewających znaków czynili apostołowie, a lęk ogarniał wszystkich. Wszyscy wierzący przebywali razem i mieli wszystko wspólne; sprzedawali posiadłości i dobra, dzieląc je miedzy wszystkich stosownie do potrzeb. Codziennie wspólnie przebywali w świątyni, po domach łamali chleb, z radością i prostotą serca brali udział w posiłkach. Chwalili Boga i mieli uznanie u wszystkich. A Pan codziennie dołączał do nich tych, którzy mieli być zbawieni.
Komentarz z przypisów Biblii Poznańskiej do fragmentu o wspólnym posiadaniu dóbr:
Jedność pierwszych chrześcijan prowadziła do tego [wspólnego] życia. Wyrażało się ono we wspólnych posiłkach i we wspólnej modlitwie, na którą udawali się w oznaczonych godzinach. Wspólnota obejmowała także ich własność. Oddawanie wszystkiego, co posiadali, do wspólnoty dokonywało się w sposób całkowicie dobrowolny, a miało na celu stworzenie doskonałej miłości między nimi, co wyrażało się także tym, że nazywali się braćmi. Nie chodziło jednak w tej wspólnocie dóbr o zaprzeczenie prawa człowieka do własności, ale o wspólne z niej korzystanie.
Podczas spotkania należy zwrócić uwagę na następujące kwestie:
to, czy regularnie płacę składki jest świadectwem o mnie: jeśli czuję się odpowiedzialny za moją wspólnotę, którą jest KSM, to robię wszystko, by funkcjonowała ona bez zarzutu
Wysupłanie kwoty potrzebnej na zapłacenie składki jest dla mnie wyrzeczeniem - rezygnuję z czegoś innego, na rzecz KSM-u (mimo że nie są to wielkie kwoty, są jednak znakiem mojej ofiary -> „Sługo dobry i wierny, byłeś wierny w małych sprawach, więc postawię cię nad wielkimi” Mt 25,23)
przekazanie składek do Zarządu Diecezjalnego jest znakiem poczucia jedności z diecezjalnym KSM-em oraz z każdym jego oddziałem
składki przekazywane do Zarządu wykorzystywane są na cele organizacyjne (np. utrzymywanie kontaktu Zarządu z oddziałami i oddziałów między sobą) oraz na dofinansowanie niektórych przedsięwzięć
opłacanie składek, zgodnie ze statutem KSM-u, jest obowiązkiem każdego członka naszego Stowarzyszenia, a wywiązywanie się ze zobowiązań, jakie się na siebie przyjmuje, jest dowodem dojrzałości i konsekwencji
składki stanowią część majątku Stowarzyszenia - część naszego majątku; pilnowanie, by wszystko się zgadzało, uczy nas gospodarności i obchodzenia się z finansami (np. planowanie wydatków itp.)
Spotkanie warto zakończyć konkretnym postanowieniem: regularnego opłacania składek lub znalezienie nowego sposobu na wsparcie budżetu oddziału.
Pakiet Dodatkowych Spotkań
Październik - Styczeń
Spotkania modlitewne:
Październik
Ponieważ październik jest miesiącem szczególnie poświęconym Maryi, postanowiliśmy to spotkanie poświęcić na odmówienie różańca św. Poniżej przedstawiamy modlitwy, które można odczytać przed różańcem i przed każdą kolejną tajemnicą.
Wstęp:
Matko Boża. Chcemy dzisiaj odmawiać modlitwę różańcową, tak jak nas o to prosiłaś w licznych objawieniach. Rozważając tajemnice radosne będziemy prosić Cię o to, byś swoją matczyną opieką otoczyła wszystkie dzieci, te młodsze i starsze, oraz błogosławiła naszym rodzinom.
Tajemnica pierwsza: Zwiastowanie
Matko Boża. Ukazał Ci się anioł i zwiastował szokującą nowinę. Na pewno byłaś przerażona, nie wiedziałaś, co dalej będzie. Ale zaufałaś Bogu i zgodziłaś się na ten cud, który oznaczał dla Ciebie tyle cierpienia.
Szczególną modlitwą otaczamy w tej dziesiątce dzieci poczęte. Prosimy, aby mogły przyjść na świat i żyć na chwałę Boga.
Tajemnica druga: Nawiedzenie św. Elżbiety
Elżbieta była już posunięta w latach, a jednak zdarzył się cud poczęcia. Ty Maryjo mimo swojego stanu od razu udałaś się do niej, aby pomóc. Wiedziałaś, że kobieta w stanie błogosławionym powinna być otoczona szczególną opieką.
Dopomóż nam Matko, abyśmy nigdy nie zapominali o godności kobiety i okazywali szacunek i gotowość pomocy wszystkim przyszłym matkom.
Tajemnica trzecia: Narodzenie pana Jezusa
Matko Boża. Szukaliście schronienia, gdyż przeczuwałaś, ze rozwiązanie jest blisko. Nikt Wam nie pomógł. Urodziłaś Syna Boga w stajni, w chłodzie i ubóstwie.
Prosimy Cię Maryjo, pomóż wszystkim lekarzom, położnym i pielęgniarkom, którzy odbierają porody dostrzec wielkość tego codziennego cudu. Spraw, aby potrafili oni stworzyć matkom i ich malutkim dzieciom jak najdogodniejsze warunki, i wspierali je psychicznie.
Tajemnica czwarta: Ofiarowanie pana Jezusa w świątyni
Maryjo. Ty i Józef jako dumni rodzice ofiarowaliście malutkiego Jezusa w świątyni Bogu.
W dzisiejszym świecie tak często zauważamy brak przekazywania wiary w rodzinach. dzieci pozostawiane są same sobie, a przecież to właśnie od rodziców powinny uczyć się miłości do Boga. Tę dziesiątkę ofiarujemy w intencji rodziców, aby więcej czasu poświęcali na modlitwę z dziećmi i pogłębianie wiary.
Tajemnica piąta: Odnalezienie pana Jezusa
Zgubił się. Na pewno coś złego mu się stało. Takie myśli pewnie przychodziły Ci do głowy, kiedy razem z Józefem szukałaś Jezusa. W końcu odnalazł się. Był bezpieczny. Ale to co powiedział zaskoczyło Cię. Twój malutki synek rozmawiał z dorosłymi uczonymi. Wtedy zauważyłaś, że już nie jest małym dzieckiem.
Rodzice często nie zauważają zmian w swoich dzieciach. Trudno im dostrzec ich problemy i pomóc im je rozwiązać. Wiele razy dopiero „zagubione” dziecko zostaje zauważone przez rodziców. Módlmy się za rodziców dorastającej młodzieży, aby mieli w sobie tyle siły i odwagi, żeby rozmawiać z dziećmi o ich problemach i o otwartość na opinie swojego dziecka.
Listopad
Ponieważ w Listopadzie przypada święto Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny, proponujemy spotkanie podzielić na dwie części.
Część pierwsza będzie się odbywała w salkach a druga na cmentarzu.
Część pierwsza:
Każdy z nas ma imię, które wyznacza mu patrona. Warto przygotować dla każdego członka oddziału krótką notatkę o Jego patronie. Nie wszyscy wiedzą, kim on był, co robił, czym się zasłużył. Prowadzący rozdaje te notatki każdemu uczestnikowi spotkania, po czym następuje dłuższa chwila ciszy, tak, żeby można było się zapoznać ze „swoim” świętym. Niech każdy odkryje jedną cechę swego patrona, którą też chciałby posiąść. Po ciszy każdy powie kilka zdań o swoim świętym, żeby przybliżyć go innym. Później w modlitwie wstawienniczej każdy modli się do swojego patrona o to, co przyszło mu na myśl w związku z życiem tego świętego.
Na zakończenie odmawiamy Litanię do Wszystkich Świętych.
Część druga:
Udajemy się na cmentarz i odmawiamy koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji zmarłych z naszych rodzin. (Można dodatkowo odśpiewać Apel Jasnogórski)
Warto też pomyśleć o chwili ciszy na szczególną modlitwę za dzieci nienarodzone.
Grudzień
W miesiącu Bożego Narodzenia proponujemy adorację. Będzie ona jednak przebiegała dwuetapowo.
Etap I
zbieramy się na salkach
rozpoczynamy od zaśpiewania kilku pieśni adwentowych
później każdy otrzymuje kartkę i długopis i może napisać swoje refleksje dotyczące świąt (co one dla niego znaczą, jakie są jego refleksje związane z narodzeniem Pana Jezusa, co chciałby nowonarodzonemu bogu powiedzieć, o co poprosić)
później te karteczki anonimowo zbieramy do koszyka.
Etap II
przechodzimy do kaplicy lub kościoła
rozpoczynamy od fragmentu Pisma Świętego Łk 2, 1-7
Po przeczytaniu tekstu trzeba zobaczyć miejsce, które mam kontemplować. Pomoże w tym jakieś przedstawienie malarskie Narodzenia Pańskiego albo wspomnienie żłóbka widzianego w kościele lub w kaplicy.
UWAGA: ważne, żeby teksty były czytane powoli, ze zrozumieniem i tak, jakbyśmy sami je mówili. Można nawet przekształcić ten tekst, zastępując niektóre wyrażenia bardziej potocznymi. TEKST MA POBUDZAĆ DO MYSLENIA A NIE USYPIAĆ!
1. Rozważmy wędrówkę Maryi i Józefa z Nazaretu do Betlejem. Zastanówmy się, jakie myśli i uczucia towarzyszyły im dwojgu, kiedy wyruszali w drogę. Pogodzili się z tą swoją nieplanowaną „podróżą poślubną”, tak jak wypada się pogodzić z nieprzychylnością losu, czy może raczej myśleli o niej z wdzięcznością i z nadzieją, spodziewając się wkrótce dalszych znaków od Boga? Byli podobni do uciekającego na koniec świata Jonasza (Jon 1,3), czy może raczej do nasłuchującego głosów nieba Abrahama (Rdz 12,4-8)? A do jakiego Betlejem ja zmierzam? Jeśli czuję się „wypchnięty” przez los z jakiegoś mojego spokojnego Nazaretu, to na pewno istnieje też jakieś Betlejem, do którego prowadzi mnie sam Bóg. Tylko On może mi pokazać moje prawdziwe Betlejem. Betlejem Efrata. Efrata znaczy „płodne”.
2. ...nie było dla nich miejsca w gospodzie. Znaleźć się w Betlejem, to niekiedy także doświadczyć samotności. Pewna doza samotności jest wpisana w sposób konieczny w normalną kondycję ludzką. Gdyby nie ta odrobina „wolnej przestrzeni” w nas samych, to nigdy nie potrafilibyśmy nikomu ofiarować siebie ani też przyjąć niczyjego daru. Bez tej odrobiny swobody w myśleniu i w działaniu więzi międzyludzkie nigdy nie mogłyby się pogłębić. Ale zdarza się też, że to, co miało prowadzić ludzi do siebie nawzajem i do Boga, niespodziewanie staje się przyczyną ich wyobcowania. Maryja i Józef spotkali się z takim wyobcowaniem w Betlejem. Czy jednak mu ulegli? Chyba nie. Wiedzieli, że Bóg jest z nimi. I On rzeczywiście był z nimi — bardziej niż mogli przypuszczać. Ciemnej stronie samotności ulegli natomiast sami mieszkańcy Betlejem i to do tego stopnia, że nie okazali zaufania ani gościnności nawet ciężarnej kobiecie i jej mężowi. A która strona samotności bierze górę we mnie? Czy w nieprzychylności okazanej mi przez innych ludzi, w niepowodzeniach i porażkach osobistych, potrafię dostrzec okazję na głębsze zjednoczenie się Chrystusem? Czy cierpienie pomaga mi służbie bliźnim, czy raczej mnie od nich oddala?
3. Porodziła syna swego pierworodnego i uwinęła go w pieluszki i położyła w żłobie... Na miejsce swoich narodzin Bóg wybrał sobie stajnie, zadowalając się wygodami zwyczajnego bydlęcego żłobu, tak jakby chciał pokazać, że to, co najbardziej poniżające, najbardziej godne Jego przyjścia i że każdy człowiek jest Jego bratem, ale szczególnie bliski jest Mu ten, kto ma się szczególnie źle. Postaram się więc i ja znaleźć w sobie jakąś „stajnię”, jakiś „żłób”, w którym On chętnie by się narodził. Nawet najmniej godne miejsce On potrafi uczynić miejscem swego królowania, biada mi jednak, jeśli dostrzegam w sobie same tylko pałace. Znakiem tego, że On naprawdę narodził się tam, gdzie najbardziej pragnął i gdzie było to najbardziej potrzebne, nie są ani nowe mury, ani bogate zdobienia. Stajnia często jeszcze długo pozostaje zwyczajną stajnią, a żłób — niewygodnym żłobem. W istocie rzeczy staje się jednak pałacem, ponieważ On już w niej zawitał. I staje się pałacem prawdziwym: gości w nim coraz więcej osób. Cały czas słychać tam rozmowy prowadzone z Królem.
Modlitwa. Święty Józefie, patronie narodzin i młodości Chrystusa Pana, bądź mi przewodnikiem na drodze do mojego Betlejem. Naucz mnie cierpliwego marszu i cierpliwego czytania znaków Jego przyjścia. Matko Chrystusa, która umiałaś powierzyć w pełni swoje życie Bogu, tak jak On powierzył się Tobie, prowadź mnie do swojego Syna. Naucz mnie jak się śle żłoby w Betlejem niegościnnym. Panie Jezu, który narodziłeś się człowiekiem, aby móc darować swoje boskie życie każdemu z nas, przyjmij mą pamięć i wolę, posługuj się moim życiem zgodnie z Twoimi planami.
potem odmawiamy dziesiątkę różańca - tajemnice radosne: Narodzenie Pana Jezusa
później chwila ciszy, żeby każdy mógł się wyciszyć, porozmawiać z Bogiem
jedna lub kilka osób mogą odczytywać te kartki, które napisaliśmy w salkach (czytanie można przeplatać śpiewem bądź chwilami ciszy)
modlitwa na zakończenie
Spotkania dyskusyjne:
Temat 1 - Transplantacje a klonowanie organów.
Należy przygotować i zachęcić uczestników spotkania do podpisania i noszenia np. w portfelu druczku o treści:
„Popieram przeszczepianie organów i wyrażam zgodę na pobranie moich narządów po śmierci w celu ratowania życia innych ludzi. O mojej woli poinformowałem/-am rodzinę
/ nr PESEL, czytelny podpis/
Czym jest śmierć, jakie są jej etapy i kiedy można pobrać od człowieka narządy w celu wszczepienia innym?
Jakie narządy nadają się do przeszczepienia?
(moment śmierci tzw. pnia mózgu, czyli ośrodka odpowiedzialnego za oddychanie i akcję serca uważa się za śmierć organizmu - człowiek przestaje samodzielnie oddychać i serce przestaje pompować krew do tkanek; wtedy możliwe jest pobranie narządów od dawcy w celu przeszczepienia ich biorcy)
Wyjaśnienie różnicy pomiędzy przeszczepianiem narządu a jego klonowaniem
Transplantacja to pobranie od dopiero, co zmarłej osoby ( rdzeń mózgu przestał pracować - brak samoczynnej akcji serca, krążenia, oddychania i reakcji źrenic) narządu i wszczepienie go choremu potrzebującemu do przeżycia takiego zdrowego organu.
Klonowanie narządów - trzeba „wyhodować” in vitro, czyli sztucznie w warunkach laboratoryjnych nowego człowieka (sztuczne zapłodnienie) a następnie zabić go w fazie embrionalnej by pozyskać komórki macierzyste obecne u zarodka, które są zdolne do przekształcenia się w dowolne komórki budujące organizm ( czyli komórki nerwowe, mięśniowe, krwi, wątroby itp.) Z tych komórek klonuje się czyli sztucznie pozyskuje narządy do przeszczepiania.
Czy te postępowania są etyczne? Jakie jest stanowisko Kościoła?
- odszukać w Katechizmie Kościoła Katolickiego fragmenty dotyczące transplantacji
(Kościół je popiera - mówi, że człowiek jest z natury altruistyczny i dobry, więc jeśli coś mu jest niepotrzebne np. organ po śmierci - to dawajmy to innym)
- klonowanie związane z zabiciem zarodka, czyli nowej Osoby Ludzkiej jest nieetyczne
Papież Jan Paweł II popierał i apelował o wspieranie transplantologii.
Prawo w Polsce a transplantacje i klonowanie.
W polskim prawie uznaje się „domniemaną zgodę” tzn. państwo zakłada, że kto nie zgłosił oficjalnego sprzeciwu do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, ten zgadza się na pobranie od niego narządów.
Czy zgodziłbyś się by wzięto od Ciebie narząd? A od Twoich bliskich?
Dlaczego większość Polaków teoretycznie popiera przeszczepianie i chciałoby mieć w razie potrzeby wszczepiony czyjś narząd, ale często nie zgadza się na pobranie organów do siebie lub zmarłych bliskich?
Czy pobieranie narządów, cięcie ciała jest bezczeszczeniem zwłok?
Na koniec zachęcenie ludzi do zgody na pobranie narządów i podpisania wcześniej przygotowanych druków.
Temat 2 - Co czeka człowieka po śmierci?
Polecamy obejrzenie (przynajmniej fragmentów) filmu „Życie po śmierci” - jako podstawy do dyskusji.
Prowadzący spotkanie powinien wcześniej wyszukać i dobrać odpowiednie fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego ( dotyczące śmierci, czyśćca, nieba, piekła, reinkarnacji, wstawiennictwa świętych, nieśmiertelności duszy) oraz zapewnić grupie możliwość korzystania z Katechizmu podczas spotkania.
Uczestnicy sami mają wyszukiwać wybrane fragmenty.
Pytania do dyskusji:
Co to jest śmierć kliniczna? Jakie są relacje osób, które ją przeżyły?
Czy istnieją duchy? Czy jest możliwe kontaktowanie się z nimi? Jakie jest podejście Kościoła do spirytyzmu, okultyzmu, wywoływania duchów?
Co to jest Obcowanie Świętych?
Czy możliwe jest ponowne narodzenie człowieka w innym ciele?
Co dzieje się z duszą człowieka w momencie śmierci człowieka? Czy dusza opuszcza ciało?
Spotkania integracyjne
Spotkanie I: Dobre maniery
Prezentacja o dobrych manierach - nagrana dodatkowo na płycie
Quiz do prezentacji.
Scenki dotyczące dobrych manier:
Spotkanie na ulicy
- chłopak (młody) ze starszą kobietą [ kto pierwszy się wita?]
- pracownik z pracodawcą
Przedstawienie obcej osoby w towarzystwie.
Nakrywanie do stołu, o zachowaniu się przy stole
Spotkanie II: Spotkanie filmowe
oglądanie filmu - np. „Prosta historia”; Fucking Anall” ; „Szkoła uczuć”; „ 28 dni” (Sandra Bullock)
dyskusja na temat filmu
Spotkanie III: Wieczorek zabaw
„Świeczka”
Dwie drużyny siedzą naprzeciwko siebie. Ich członkowie trzymają się za ręce
Prowadzący rzuca monetą, którą obserwują reprezentanci obu drużyn siedzący najbliżej prowadzącego. Reszta grupy patrzy w stronę świeczki. Jeśli wypadnie „orzeł” należy przekazać „iskierkę”. Liczy się refleks osób obserwujących monetę oraz całej grupy. Ostatnia osoba kiedy dostanie „iskierkę” musi jak najszybciej chwycić „świeczkę” i uderzyć w stół. Ostatnia osoba z drużyny zwycięskiej przechodzi na miejsce obok prowadzącego i obserwuję monetę. Wygrywa drużyna, która pierwsza wróci do układu początkowego. Jeśli po rzucie monetą wypadnie „reszka” nie wolno przekazać „iskierki”. Jeśli jedna z grup to zrobi to musi się cofnąć (osoba najbliżej prowadzącego idzie na koniec grupy).
„Krasnal”
Siedzimy w kręgu i przekazujemy sobie wyobrażonego „krasnala”. Jedna osoba (prowadzący) informuje uczestników czy mogą zrobić „coś” z krasnalem ( np. go ubrać, uczyć się z nim, nakarmić go) Zasadą (wiadomą tylko osobie prowadzącej) decydującą o tym czy dana osoba może wykonać podaną czynność jest powiedzenie proszę przy przekazywaniu krasnala osobie siedzącej obok. Zabawa kończy się w momencie kiedy każdy uczestnik dostanie od prowadzącego zgodę na wykonanie swojej czynności.
„Warszawa”
Siedzimy na krzesłach w okręgu. Jest o jedno krzesło mniej niż uczestników. Osoba bez krzesła stoi w środku okręgu i wydaje polecenie. „Do W-wy jadą wszyscy Ci, którzy...” (np. mają brązowe oczy, długie włosy itp.)
Osoby spełniające warunki polecenia zamieniają się miejscami. Nie wolno zamieniać się z sąsiadem. Osoba, która wydaje polecenie również stara się znaleźć sobie miejsce. Ten, kto pozostanie bez krzesła wydaje kolejne polecenie.
Spotkanie IV - Zdjęcia z dzieciństwa
zgadywanie kto jest kim
tworzenie plakatu z tych zdjęć
UWAGA!!!
Tydzień wcześniej należy uprzedzić uczestników, aby przynieśli zdjęcia z dzieciństwa, które mogą ulec zniszczeniu.
ALTERNATYWA - Gry planszowe np. monopol, chińczyk, warcaby.
Uczestników należy tydzień wcześniej poprosić o przyniesienie gier planszowych.
Modlitwa na rozpoczęcie nowenny do Ducha Świętego, adaptowana jako modlitwa na rozpoczęcie spotkania.
Trybunał miłosierdzia - termin używany przez świętą Faustynę na określenie sakramentu pojednania. Słowo „trybunał” wskazuje na sprawiedliwość i sąd z życia, a „miłosierdzie” ukazuje największy przymiot Boga, objawiany i udzielany człowiekowi przystępującemu do spowiedzi świętej.
55