Tłumaczenia The Cure Dezintegracja


The Cure - "Disintegration"

plainsong;

pictures of you;

closedown;

lovesong;

last dance;

lullaby;

fascination street;

prayers for rain,

the same deep water as you;

disintegration;

homesick;

untitled

chorał gregoriański

"zdaje się być ciemno i chyba pada"

powiedziałaś

"a wiatr dmie jakby zwiastował koniec świata"

powiedziałaś

"i jest tak zimno

to takie zimno, jak przy byciu martwym"

i wtedy uśmiechnęłaś się

na moment

"chyba jestem już stara i czuję ból"

powiedziałaś

"i wszystko się kończy, jakby to był koniec świata"

powiedziałaś

"i jest tak zimno

to takie zimno, jak przy byciu martwym"

i wtedy uśmiechnęłaś się

na moment

czasami sprawiasz, że czuję się

jakbym żył na skraju świata

jakbym żył na skraju świata

"to tylko mój uśmiech"

powiedziałaś

twoje zdjęcia

wpatrywałem się tak długo w te twoje zdjęcia

aż prawie uwierzyłem, że są prawdziwe

żyłem tak długo z moimi zdjęciami ciebie

aż prawie uwierzyłem, że te zdjęcia są

wszystkim, co czuję

pamiętam

jak stałaś cicho na deszczu

a ja wbiegłem do twego serca, by być bliżej

i pocałowaliśmy się, gdy wpadało niebo

tuliłem cię mocno

tak jak zawsze tuliłem się w twoim strachu

pamiętam

jak biegłaś przez noc

byłaś większa, jaśniejsza i szersza niż śnieg

i krzyczałaś na urojenia

krzyczałaś do nieba

i wreszcie znalazłaś tyle odwagi

by dać ze wszystkim spokój

pamiętam

jak tonęłaś w mych ramionach

zapłakując na śmierć swoje serce

byłaś blada jak ściana

taka delikatna

zagubiona w mrozie

zawsze byłaś tak pogubiona w ciemności

pamiętam

jaka byłaś

powoli tonącą

byłaś aniołem

tak ważniejszym niż wszystko inne

ostatni raz objęłaś, potem po cichu usunęłaś się

otwierałaś mi oczy

ale ja nigdy nic nie widziałem

gdybym tylko użył odpowiednich słów

mógłbym polegać na twoim sercu

gdybym tylko użył odpowiednich słów

nie darłbym teraz

wszystkich twoich zdjęć

wpatrywałem się tak długo w te twoje zdjęcia

ale nigdy nie trzymałem się twojego serca

wypatrywałem tak długo słów prawdy

ale zawsze kończyło się na darciu

twoich zdjęć

nie było nigdy niczego na świecie

czego pragnąłbym mocniej

niż poczuć cię głęboko w moim sercu

nie było nigdy niczego na świecie

czego pragnąłbym mocniej

niż czuć jak drę na kawałki

wszystkie twoje zdjęcia

fajrant

kończy mi się czas

wypadam z rytmu

kończę pracę i

nigdy nie śpię ile bym chciał

puste godziny chciwości

i bez użytku

zawsze czuję potrzebę

poczucia znów prawdziwej wiary

w coś więcej, niż kpiny

gdybym tylko mógł

wypełnić moje serce miłością

piosenka o miłości

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję jakbym znów był w domu

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję się spełniony

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję jakbym był znów młody

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję jakbym znów był radosny

nieważne jak daleko

zawsze będę cię kochał

nieważne na jak długo zostanę

zawsze będę cię kochał

nieważne co będę mówił

zawsze będę cię kochał

zawsze będę cię kochał

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję jakbym znów był wolny

zawsze gdy jesteśmy sami

sprawiasz, że czuję jakbym znów był niewinny

nieważne jak daleko

zawsze będę cię kochał

nieważne na jak długo zostanę

zawsze będę cię kochał

nieważne co będę mówił

zawsze będę cię kochał

zawsze będę cię kochał

ostatni taniec

tak się cieszę, że przyszłaś

tak się cieszę, że pamiętałaś

by zobaczyć jak kończymy

nasz ostatni wspólny taniec

oczekiwany

zbyt wyliczony

lecz piękniejszy niż kiedykolwiek

naprawdę wierzyłem, że to już na zawsze

lecz starsza niż ja teraz

wierniejsza

prawdziwsza

futro i usta i niewinność

ustąpiły miejsca włosom i satysfakcji

która wisi w piwnicy

teraz stoi tu kobieta

będąca niegdyś tylko dziewczyną

tak się cieszę, że przyszłaś

tak się cieszę, że pamiętałaś

przechodzenie przez ściany w środku grudnia

zaślepienie szczęściem

zanikający śmiech

naprawdę wierzyłem, że to już na zawsze

ale Boże Narodzenie jest teraz później

zimniejsze i bez wyrazu

i nigdy tak jasne, jak było z nami

to wszystko tylko chwila

zanim będę mógł cię pocałować

teraz stoi tu kobieta

będąca niegdyś tylko dziewczyną

tak się cieszę, że przyszłaś

tak się cieszę, że pamiętałaś

by zobaczyć jak kończymy

nasz ostatni wspólny taniec

niechętnie

ostrożnie

piękniej niż kiedykolwiek

naprawdę wierzyłem, że to już na zawsze

ale Boże Narodzenie jest teraz później

zimniejsze i bez wyrazu

i nigdy tak jasne, jak było z nami

i nawet jak się spijemy

nie wydaje mi się, abyśmy pocałowali się tak jak wtedy

gdy kobieta

była tylko dziewczyną

kołysanka

na patykowatych nóżkach nadchodzi pająk

delikatnie, poprzez cień wieczornego słońca

przemyka się pod oknami błogo martwych

szuka ofiary trzęsącej się w łóżku

wypatrującej strachu w gęstniejącej ciemności

nagle!

jakiś ruch w rogu pokoju!

i nic nie mogę z nim zrobić

gdy ze strachem zdaję sobie sprawę

że pająk ma mnie dzisiejszej nocy na kolację!

po cichu się śmieje i przytakuje głową

skrada się bliżej

bliżej do nóg łóżka

delikatniej niż cień, szybciej niż muchy

jego kończyny obejmują mnie, a język dotyka oczu

"nie ruszaj się, spokojnie, cicho, najdroższy

nie walcz w ten sposób, bo tylko cię mocniej pokocham

już stanowczo za późno by uciec albo zapalić światło

pająk zje cię dzisiejszej nocy na kolację"

i czuję jak jestem trawiony

przez setki tysięcy owłosionych dziurek

i wiem, że rano obudzę się

w trzęsącym zimnie

pająk jest wiecznie głodny...

ulica fascynacji

och, to pora na otwarcie

na ulicy fascynacji

więc przerwijmy rozmowę

i wyjdźmy na trochę

bo czuję, że wszystko zanika i blaknie

i błagam

by pociągnąć cię za sobą

by wbić ostatni gwóźdź

tak! podobasz mi się w tym

tak jak podoba mi się twój krzyk

ale jeśli otworzysz usta

nie mogę być odpowiedzialny

za to, co się wydarzy

ani dbać o to, co się wyda

więc tylko popraw fryzurę

tylko wciągnij swój grymas

i ruszajmy do rytmu

jakbyśmy wiedzieli, że to koniec

jeśli się potkniesz i upadniesz

oprzyj się o moje ramię

więc tylko popraw makijaż

tylko ruszaj

podążajmy na otwarcie

na ulicy fascynacji

więc tylko popraw fryzurę

tylko wciągnij swój grymas

przerwij rozmowę

otwórz usta

tylko popraw makijaż

tylko ruszaj

podążajmy na otwarcie

na ulicy fascynacji

modlitwy o deszcz

zgniatasz mnie

twój uścisk na mnie

dotyk na mnie

tak jednostajny, że aż zabija

dusisz mnie

zaraźliwym zmysłem

beznadziejności i

modlitw o deszcz

duszę się

oddycham brudem

nic czystego w pobliżu

poza samotnością

i godzinami spędzonymi

na zabijaniu czasu po raz kolejny

wszystko to czekając

na deszcz

łamiesz mnie

twoje ręce na mnie

dotyk tak oczywiste

tak męczący, że aż zabija

dusisz mnie

wplątujesz mnie

w beznadzieję i

modlitwy o deszcz

tracę na wartości

żyję w brudzie

nic czystego w pobliżu

poza posępnymi i męczącymi

godzinami spędzonymi

na zabijaniu czasu po raz kolejny

wszystko to czekając

na deszcz

w tej samej głębokiej wodzie, co ty

pocałuj mnie na do widzenia

wypchnij zanim usnę

nie widzisz, że się staram

pływać w tej samej głębokiej wodzie, co ty, jest trudno

"utopieni w płytkiej tracą mniej niż my"

wyszeptałaś

twoje usta pokrył najdziwniejszy grymas

"będziemy razem..."

"pocałuj mnie na do widzenia

pochyl głowę i dołącz do mnie"

i głęboko zanurzyłem twarz

przemyślenia natrafiły na

najdziwniejszy grymas twoich ust

i zniknęły

fale czyste

i śmiejąc się

obmywają twoje stopy

i śmiejąc się

tłuką odbitą słodycz

"więc będziemy razem..."

"pocałuj mnie na do widzenia"

wypchnij zanim usnę

teraz jest niżej i wolniej

najdziwniejszy grymas twoich ust

ale ja już nie widzę

i już nie czuję

ale trzymam sztywno i cicho

swoje ręce przed zanikającymi oczyma

i w swoich oczach

widzę twój uśmiech

ostatnią rzecz, zanim odejdę...

będę cię całował, będę cię całował

będę cię całował bez końca nocami jak ta

będę cię całował, będę cię całował

i będziemy razem...

dezintegracja

och, tęsknię za zdradzieckimi pocałunkami

bezwstydnymi pocałunkami próżności

delikatnymi, ciemnymi i aksamitnymi

tak blisko przy mnie

i ustami, oczyma, sercem całym zakrwawionym

pompującym całe strumienie chciwości

gdy powoli rodzi się potrzeba

by po prostu uwolnić

moją duszę towarzystwa

och, tęsknię za zdradzieckimi pocałunkami

bolesnymi pocałunkami, zanim się pożywię

smród miłości dla młodszego mięsa

i ten dźwięk, które wydaje

gdy się je głęboko natnie

klęczenie na zgiętych kolanach

uzależnienie od dwulicowości

gdy powoli rodzi się potrzeba

by po prostu uwolnić

moją duszę towarzystwa

ale nigdy nie mówiłem, że zostanę do końca

więc zostawiam cię z dziećmi i nadzieją na częste spotkania

krzyczącą jak teraz w nadziei na dyskrecję

krzyczącą na mnie bez końca

zostawiam cię ze zdjęciami

zdjęciami zdrady

plamami na dywanie i

plamami w otoczeniu

piosenkami o szczęściu mruczanymi przez sen

a przecież oboje wiedzieliśmy

jaki będzie koniec...

więc znów wszystko wraca do zerwania, stłuczenia

stłuczenia jakbym znów był ze szkła

wymyślając to znów za plecami

wstrzymując znów oddech ze strachu przed zaśnięciem

wstrzymując to znów przed moją głową

wcinając znów głęboko prosto w serce

znów i ponownie i jeszcze raz

i znów się rozpada

znów i ponownie i jeszcze raz

teraz, gdy wiem, że rozpadam się na kawałki

wyciągnę swoje serce

i nakarmię nim kogokolwiek

błagającego o współczucie

krokodyle łzy za uwielbienie tłumów

i oklaski od wszystkich

spadające z nieba

przez szklany dach

przez dach twoich ust

przez usta twoich oczu

przez oko igły

teraz łatwiej mi dotrzeć do nieba

niż kiedyś znów poczuć się spełnionym

ale nigdy nie mówiłem, że zostanę do końca

wiedziałem, że zostawię cię z dziećmi i wszystkim

krzyczącą jak teraz w otchłani szczerości

krzyczącą na mnie bez końca

zostawiam cię ze zdjęciami

zdjęciami zdrady

plamami na dywanie i

plamami w pamięci

piosenkami o szczęściu mruczanymi przez sen

a przecież oboje wiedzieliśmy

jaki zawsze jest koniec

jaki zawsze jest koniec...

tęsknota za domem

hej, hej!

jeszcze tylko raz i odejdę

wszystko, co wygrywasz

zamieni się dziś w nic

i zapomnę, jak się poruszać

gdy moje usta są aż tak suche

a moje oczy to płonące serca

na krwistym niebie

och, było cudownie

było szalenie

i och jak my...

drżałem

utknąwszy w miodzie

kochanie

przytul mnie...

aby jeszcze raz

jeszcze tylko raz

natchnienie we mnie, chęć we mnie

by już nigdy nie wracać do domu

och, jeszcze tylko raz

i odejdę

wszystko, co wygrywasz

zamieni się dziś w nic

aby jeszcze raz

jeszcze tylko raz

natchnienie we mnie, chęć we mnie

by już nigdy nie wracać do domu

bez tytułu

znów beznadziejnie dryfuję

w oczach ducha

na kolanach

z rękoma w powietrzu

wpycham swą twarz z powrotem w twoje wspomnienia

ale nigdy nie wiem, czy na serio

nigdy nie wiedziałem, co chciałem czuć

nigdy nie powiedziałem, co chciałem ci powiedzieć

nigdy nie znalazłem słów, by ci wyjaśnić

nigdy nie wiedziałem, jak sprawić, by były wiarygodne

a teraz szansa na to minęła

kolejna niewykorzystana

beznadziejnie walczę z diabłem

z bezsensem

czując potwora

wspinającego się we mnie coraz głębiej

czuję, jak obgryza mi serce

wygłodniale

nigdy nie poradzę sobie z tą męką

żadnych więcej marzeń o tobie



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kżs, the cure
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 15
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 17
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 30
The Cure Charlotte Sometimes (guitar)
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 18
The Cure Close To Me (guitar)
The Cure Primary (guitar)
The Cure The Caterpillar (guitar)
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 25
The Cure A Forest (guitar)
The Cure Jumping Someone Else s Train (guitar)
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 22
The Cure The Walk (guitar)
The Cure Killing An Arab (guitar)
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 28
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 23
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 31

więcej podobnych podstron