Czy nadchodzi era puszystych modelek?
2010-01-17
Modeling jeszcze do niedawna nie pozostawiał kobietom żadnych złudzeń - miały być wysokie i po prostu chude. Nie tak ważna była uroda, jak szczupły czy wręcz niezdrowo wychudzony wygląd. Chudość stała się wyrocznią nie tylko w świecie mody, gdzie zdanie „jesteś za gruba” albo „musisz schudnąć” oznaczało dla dziewczyny marzącej o karierze na wybiegu koniec świata. Skrajnie szczupła sylwetka opanowała cały świat i nie oszczędziła zwykłych, przeciętnych dziewczyn, które pod masowym naciskiem, zaczęły się odchudzać.
Tak powstały choroby, niestety dziś będące znakami naszych czasów: anoreksja, bulimia, jedzenie kompulsywne czy wszystkie inne „ED” (z ang. eating disorders), czyli zaburzenia łaknienia i odżywiania. Dziewczyny na całym świecie ogarnięte manią tracenia kilogramów zaczęły wzorować się nie na zdrowych kobietach, ale na anorektyczkach zwanych „thinspirations”. O tym, jak niebezpieczne jest to zjawisko, przeczytasz w osobnym artykule.
Czy chudość odchodzi w zapomnienie? Mimo, że zawrotną karierę robi Anja Rubik, niezwykle szczupła polska modelka, to można stwierdzić, iż dominacja anorektycznych modelek powoli się kończy. W internecie powstaje coraz więcej agencji dla puszystych kobiet. Firma
Moda Forte na swojej stronie internetowej, co jakiś czas poszukuje okrągłych dziewczyn. Puszyste czy wręcz grube kobiety zaczynają być rozchwytywane. Spece od świata mody przyznają, że ciała kobiet okrągłych są jędrniejsze niż szczupłych, a pełniejsze dziewczyny mają piękne cery, włosy i fantastyczne uśmiechy. Trudno się z tym nie zgodzić - nawet zbyt obfite, ale zadbane, opalone, zdrowe, jędrne ciało może być równie pociągające jak to bardzo szczupłe, katowane dietami i treningami. A często wręcz piękniejsze.
Modelki w rozmiarze size plus (od rozmiaru 38 w górę, przeciętnie noszą ubrania w rozmiarze 42) zaczynają królować na wybiegach, w telewizji i gazetach oraz na konkursach piękności. Przykładem jest Cloe Marshall - kobieta w rozmiarze 46. W 2008 roku, mając 17 lat, została wicemiss Anglii. Wystartowała wśród szczupłych i zgrabnych koleżanek. Mówiła przy tym, że chciała pokazać, iż można być pięknym bez względu na rozmiar, jaki się nosi. Gdy zajęła drugie miejsce w konkursie piękności, indeks masy jej ciała BMI przekraczał 26, oznaczał więc sporą nadwagę, pomimo 178 cm wzrostu
. Cloe nosiła wtedy rozmiar 16, czyli polski 46. Sędziów oczarowała piękną buzią, zębami, oczami, zniewalającym uśmiechem.
Oczywiście po jej sukcesie w internecie, rozpętała się prawdziwa burza przeciwników i sympatyków okrągłej panny Marshall. Jednak ona sama konsekwentnie powtarzała, że swoje ciało akceptuje w pełni i uważa je za piękne, nie żałując ani trochę, że nie jest chuda. Modelki w rozmiarze L, XL czy nawet XXL zaczynają robić zawrotne kariery.
Wśród nich jest Lizzie Miller, która pojawiła się na okładce Glamour. Jej figura na pewno nie przypomina sylwetek dziewczyn dotychczas promowanych przez świat mody. Ale seksapil Lizzie, kształtne proporcje, jędrne ciało i zdrowa twarz nie podlegają dyskusji. Kolejną kobietą, która do chudych nie należy, ale która w modelingu nie ma sobie równych, jest Mia Tyler. Znajome nazwisko? Nic dziwnego, bo to siostra aktorki Liv Tyler, a obie są córkami lidera grupy Aerosmith, Stevena Tylera. Mia mierzy ok. 170 cm i waży 82 kg. Bez wątpienia jest więc modelką size plus. Przez wiele lat zmagała się ze nadwagą. Do tego doszły depresja, samookaleczanie, rozwód. W końcu jednak pani Tyler zaakceptowała swoje kształty i teraz cieszy się ogromną popularnością w świecie mody, gdzie wyróżnia się na tle anorektycznych koleżanek.
Bardzo znaną i do tego świetnie opłacaną modelką XXL jest Fluvia Lacerda. Kto powiedział, że Brazylia lansuje tylko szalenie zgrabne i szczupłe kobiety? Fluvia jest przykładem, że duża pupa, pełne biodra i okrągłe uda mogą być atutem, a nie wadą.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej modelce w rozmiarze size plus. Justine Legault - przepiękna blondynka nosząca rozmiar 46. Aż trudno w to uwierzyć, bo jej ciało prezentuje się wspaniale. Więcej okrągłych modelek możesz poznać zaglądając do innego artykułu opublikowanego w Papilocie pod tytułem: „Najpopularniejsze modelki w rozmiarze XXL”.
Przykładem potwierdzającym, że świat mody promuje zwyczajne kobiety z krwi i kości, które mają trochę tłuszczyku w typowych dla kobiet częściach ciała, jest sesja zdjęciowa, która ukazała się w styczniowym wydaniu magazynu V. Jej autorką jest Solve Sundsbo, znana artystka, która przygotowała sesję zdjęciową pod nazwą „Curves Ahead”. Wystąpiły w niej kobiety o pełnych kształtach, często z wręcz ewidentną nadwagą. Solve chciała udowodnić, że dodatkowe kilogramy nie są żadną przeszkodą w pokazywaniu własnego ciała i do bycia piękną oraz zmysłową kobietą. Zdjęcia z sesji możesz obejrzeć w naszej fotogalerii.
Wciąż jesteś zapatrzona w modelki w rozmiarze 0, stosujesz dietę za dietę, katujesz się treningami i twoim najważniejszym celem jest utrata na wadze? Zanim znowu zaczniesz się ograniczać, zastanów się, czy robisz to dla siebie, czy może ulegasz modzie, która tak naprawdę się zmienia. Jak widzisz, nawet okrągłe czy wręcz puszyste kobiety mogą być wspaniałymi modelkami. Bo przecież od zawsze mówiło się, że prawdziwa kobieta musi mieć „na czym usiąść” i „czym oddychać”. Leć zatem do cukierni!
Ewa Podsiadły