cytaty z kabaretów (różne)


60 MINUT NA GODZINĘ

Centralna Kuźnia Młodych

A propos vice versa.

Co robi antylopa? (...) Antylopa gnu!

- Czołem kursanty!

- Czołem, panie docencie!

Czyś ty, Kowalski, z konopi się urwał?

Dobrze, dwója.

Dobrze, siadaj, pała.

Dzisiaj zapamiętajcie sobie tylko jedno: że Tamiza jest ślepa.

E=WC2.

Gadzi wyginęli dlatego, że mieli jedną wadę - zasypiali w najważniejszych momentach.

Jesteś osioł, baranie.

(...) kumak nizinny.

Miej serce i łap za gardło.

Nie Grecy garnki lepią.

Zapamiętaj sobie, że przodków masz trzech: australopitek, gibon i Darwin.

Para-męt pikczers, czyli Kulisy srebrnego ekranu

Ale kino!

- Fajny film wczoraj widziałem.
- Momenty były?
- No masz!

Rycerze

Oj, niedobrze, koledzy, niedobrze!

Zagłoba: Pst! Koledzy! Zdaje się, że Szwedzi ciągną!
Kmicic: Ciągną na nas?
Zagłoba: Gdzie tam, wódę ciągną z gąsiora!

Rycerzy trzech - Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba,
Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba, ach, podoba!

Z pamiętnika młodej lekarki

Będąc młodą lekarką, przyszedł raz do mojej przychodni pacjent...

ADIN

Nie trzeba robić śmiesznych min, żeby wyjść na głupka. Da się robić kabaret bez głupich min!

ARTUR ANDRUS

A był sierpień, pogoda prześliczna
I tętniło życie w zagajnikach.
Oprócz lisów nikt chyba nie myślał
O nadejściu Wieśka kłusownika.

(Wiesiek idzie)

(...) dyrektory i prezesy
łase tylko na sukcesy (...).

(Wiersz o tym, że człowiek powinien się czymś interesować i do czegoś dążyć)

Jak zauważyliście, to nie są długie piosenki. No i lepiej...

Opis: o piosenkach kabaretu Hrabi.

Jeśli chcecie gdzieś przenosić, to w Bieszczady,
Bo to idealne miejsce dla stolicy.

(Jeśli chcecie gdzieś przenosić, to w Bieszczady)

Może nie bardzo byliśmy roztropni,
Na dworze upał - jedenaście stopni,
A my w upale
O Aniele Michale...

(Zabierzcie mi gitarę)

Paskudny wio-, wiolo-,
Wiolonczelista, la, la, la,
Paskudny wio-, wiolo-,
Wiolonczelista.
Szczególny znak, la, la, la, la,
Perspektyw brak, la, la, la, la,
Życiowy wrak, la, la, la, la,
Kryminalista.

(Paskudny wiolonczelista)

Piłem w Spale, spałem w Pile
i to jak na razie tyle.

(Wiersz o tym, że człowiek powinien się czymś interesować i do czegoś dążyć)

Pluton moździerzy

Pod Puckiem stał,

Wzmocniony transportem z NATO,

Dziesięciu żołnierzy,

Piętnaście dział,

Manierka i kalkulator.

(Pluton moździerzy)

Teraz nocą szlocham w chustkę
Pożyczoną od klawisza,
Jurek wyjdzie na przepustkę,
Porwę mu Ibisza!

(Banderas - wersja dla środowisk zamkniętych)

Zabierzcie mi gitarę
Lub dajcie mi po pysku,
Zabierzcie mi gitarę,
Koniec teledysku!

(Zabierzcie mi gitarę)

Zabierzcie mi gitarę,
Nie róbcie pośmiewiska,
Jestem prawdziwym Włochem,
Ale ze Skarżyska.

(Zabierzcie mi gitarę)

ANI MRU MRU

- A co ty robiłeś przez cały dzień?
- Zbierałem poziomki na kompot...
- A ty?
- A ja zbierałem mak, też na kompot.
- A ty co robiłeś?
- Zbierałem grzyby.
- Nie masz halucynacji?
- Wydaje mi się, że mam metr dziewięćdziesiąt... (mówi to Przemysław Borkowski, który istotnie ma prawie dwa metry wzrostu)
- A ty?
- Cały dzień spałem.
- A co robiłeś w nocy?
- Całą noc słuchałem Radia Marysia.
- À propos - znalazłem dziś w lesie pięknego rydzyka!

(skecz O królewnie i siedmiu krasnoludkach)

- Ale przecież nie zagramy Czerwonego Kapturka we dwóch!
- Dyrektor powiedział, że jak nam zależy na robocie, to zagramy...

(skecz Czerwony Kapturek)

Ale Tofik... nie wydurniaj się, normalnie idź!

(skecz Tofik)

- Co to było?
- Co?
- Coś upadło!
- Piłka.
- Skąd ona się tu wzięła?
- Nie wiem. Może przyleciała z sąsiedniego pola...

(skecz Golf)

Dobzie, zie diupa nie biła gorąca!

(skecz W chińskiej restauracji)

- Ja tam słyszał, kiedy kto mówił... kto poczwarę ubije, ten dostanie rentę królewny...
- Rękę...
- Rentę!
- Rękę, Macieju - rękę!
- Rękę, rękę, a na co mnie ręka? Jakby to żniwa były, to każda ręka w polu się przyda... Ale teraz?!
- Macieju: dostaniesz rękę królewny! Inaczej mówiąc - dostaniesz królewnę za żonę.
- Aaaaa... to taka zamiana. Królewnę za żonę... Patrz, miłościwy panujący. Nigdy bym nie przypuścił, że mi się uda tak korzystnie wymienić moje stare...

(skecz Maciej i smok)

- Kylo...
- Tak?
- Co to jest bank nasienia?
- Nie wiem, jakiś zbożowy, czy coś...

(skecz Bank nasienia)

- No... jak zabiłeś smoka?
- Niechcący.

- Macieju, niechcący to można dziewkę z czworaków zbrzuchacić.

(skecz Maciej i smok)

- Romku, a ile masz lat?
- Hmmmm... osiem!
- Osiem, hmmmm... to dużo jak na lalkę.
- E, niedużo. Nie liczy się wiek, liczy się to, co się ma w środku.
- To bardzo mądre, Romku. A co ty masz w środku?
- Powietrze i watolinę, jak wszyscy.

(skecz Brzuchomówca)

Taki duży, taki mały może śmiesznym być...

(piosenka Taki mały, taki duży)

- To stąd masz to honorowe obywatelstwo Wodzisławia!
- Ty, on do mnie „w chipsach znalazłem, w chipsach”
- Miłosz!

(skecz Sędziowie)

Widzisz, Macieju, dziwny jest ten świat - trzeba naprawdę kogoś wielkiego w dupę kopnąć, żeby się los do ciebie uśmiechnął.

(skecz Maciej i smok)

- Widzisz, synu, uderzenia golfowe dzielimy na cztery grupy. Łatwe, trudne, udane i do dupy.

(skecz Golf)

- Zostałam wezwana w związku z postępami mojego syna w nauce.
- Oooo... jak nazwisko syna?
- Takie jak moje...
- To znaczy?
- To znaczy Babuch.
- Babuch?
- Tak.
- Pani jest matką Romka Babucha?
- Tak.
- No by się pani wstydziła...

(skecz Gimnastyka)

CIACH

Różne

To pan nie wie, jak Polska wygląda?! Taki prawie kwadrat z cyckiem u góry!

(skecz Kupuj w domu)

Veni, vidi... Nici!

Wątłe pana Leszka ciało

Z okna w dół poszybowało,

Żona za nim leci wnet...

Lecą, lecą, lecą...

Jeb!

Z takim głosem to ja mogę karpia zagrać.

(skecz Marian z wizytą u doktora od głosów)

Żonkę w domu ma ciekawą cieleśnie.

Królewna Śnieżka

- Ja, gut.

- Ja też gut.

Książę: Ja dużo bezahlen.

Tłumacz: Ja dużo zapłacę.

Książę: Za Wasserturbożołądek.

Tłumacz: Za płukanie żołądka.

CZESUAF

- Dzieckiem w kolebce kto hydrze dał z baśki,

Tak o blokersach pisał Słowacki.

- Ty, to nie Słowacki, to Norwid...

- Dzisiaj w szkole dostałem...

- W ryja?!

Hej, hej, hej! To ja, wasz wesoły komornik.

My, blokersi, nie mamy żadnych tych... prospektów.

Na polskich osiedlach wielkie są nie tylko bloki, deprechy też. Blokowiska przemierzają młode Werery w wersji mocno uproszczonej.

- Nie?

- No.

- Aha.

Nie strasz mnie mrozem - widziałem prognozę.

- Rząd o nas pamięta...

- To miała być puenta.

EK

A co ty wiesz o nurkowaniu?

Postać: Boguś.

(skecz Boguś i Czarek)

Czarek: A jak tam psy?

Boguś: A zabiłem je wszystkie.

Czarek: Czemu?

Boguś: Bo to suki były.

(skecz Boguś i Czarek)

ELITA

Piosenki

Człowiek jak Syzyf
Dźwiga swój kamień (...).

(Blues, panie Jurek)

Do serca przytul psa,
weź na kolana kota,
Weź lupę, popatrz - pchła!
Daj spokój,
Pchła to też istota
Za oknem zasadź bluszcz,
niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią
- ojciec śpi
- matka śpi
- żona śpi
- córka śpi...
... zapylaj georginie...

(Do serca przytul psa)

Gumno moje ojczyste, Kordianie i Chamie
Dobrze żyje kto kradnie i bezczelnie kłamie
Baby nasze są piękne, a chłopy są duże
Nic dziwnego, że ciurkiem robim za przedmurze.

(Gumno moje ojczyste z serialu Chłop i baba)

Ja nie zrobię tu odkrycia,
Ale rumby chcę od życia,
A tutaj - blues, panie Janek (...).

(Blues, panie Jurek)

Lubię co dzień troszeczkę podnieść sobie poprzeczkę.

(Oj, naiwny, naiwny)

Nie angielskie, nie kreolskie,
Ale nasze, nasze polskie,
Nie austriackie, nie jakieś inne,
Ale rodzinne! Ale rodzinne!

(Polskie strzechy)

Normalnie - blues, panie Jurek.

(Blues, panie Jurek)

Oj, naiwny, naiwny, naiwny,
Naiwny jak ćma,
Co w ogień się pcha.

(Oj, naiwny, naiwny)

Starszy sierżancie, skąd te łzy?

(Starszy sierżant)

Tak trudno sprokurować coś, co by ręce miało.

(Trudno sprokurować)

Teatr Studia 202

- Po czym poznać ten moment poczęcia?

- To proste: chłopem strasznie rzuca, a baba patrzy na zegarek.

Różne

Gdzie Polaków dwóch, tam jest już o czym pobiadolić.

Klub Dyskusyjny „Betoniarnia”.

Siada pani przy sośnie
i czeka, co wyrośnie.
Czeka przez miesiąc równo,
zagląda - a tam gówno.

(wiersz Lilije)

GRZEGORZ HALAMA

A na balkonie księżniczka i jej muchy...

Chodź, potworze, ja cię uczyć każę.

Czym się różni żona od futra? Kotu nie trzeba kupować futra...

- Dzień dobry. Jestem George W. Bush.
- Witam. Sinatra.
- Sinatra? Skądś znałem to nazwisko...

Ja wiedziałem, że tak będzie.

Jeden szybki cios kung-fu i było po sprawie. Nie wiem, gdzie nauczył się tego ciosu...

Jeśli mam coś miękkiego w spodniach, to tylko narkotyki.

Jeśli życie ci się plącze,

Ciągnij, ciągnij, stałe łącze.

(Cały świat bosmana znał)

Na sabacie przy herbacie

Dwóch Anglików prało gacie.

Więc melduję ci, prałacie,

Proszę, oto twoje gacie

Prane proszkiem Lucypera. (...)

I co tera? I co tera? (...)

Miałeś piękne gacie w groby... (...)

Proszek wyżarł twe ozdoby...

Nie musisz pętać się po świecie,

babeczki znajdziesz w Internecie.

(Cały świat bosmana znał)

Rzeczywiście, naleśnikiem nie da się dłubać w nosie!

Pan Józek

Jak krowa dużo meczy, to mało mleka daje.

Jestem kurczakologiem.

Kura z kurą się nie zejdzie, a z wężem chętnie.

- Ma pan Internet?

- Tak, zrobiłem sobie.

- Jak?

- Normalnie, siekierką.

- Pan obiecał nam dzisiaj, przed wejściem do studia, że opowie nam pan o pierwszej pomocy.
- Ta - ak... nie!
- A o czym? No mówił pan tak...
- A... o pierwszej pomocy?
- Tak.
- A to niepotrzebnie przyniosłem wiertarkę i słoik z miodem.

- Pana kury się kręcą? (...) Gdzie kury się kręcą?

- W pralce.

Trochę czuć ziemią od kreta.

Wąż i kura dwa bratanki, kurze wąż pożyczył szklanki.

HRABI

A co to za miłość?! Kobieta potrzebuje gotówki, brylantów, futer i romantyzmu.

Źródło: skecz Anomalia i Walerian.

- Ale skąd ja mam mieć ciotkę na Karaibach?
- Z Karpacza.

Źródło: skecz Mąż bardziej ciapa.

Ale w filmie to bym zagrała nie dla sławy, ale tak normalnie, dla pieniędzy.

Źródło: Normalna dziewczyna (Wyznania dziwki).

Kobieta: Ale pończochy to się na nogach nosi.

Facet z pończochą: na nogach też mam.

Źródło: skecz Facet z pończochą.

Bo jak żartobliwie mawiał Kuba Rozpruwacz: „Nie kijem go, to pałką”.

- Chcesz mnie świnią karmić?!
- Ale, ale schabowy jest zdrowy...
- Czy ja chora jestem?

Źródło: skecz Słaba płeć.

Chlipałeś w ręcznik? A więc masz serce?

Źródło: skecz Drugi stycznia.

Choć nie poznaję własnej żony
Dziwne uczucie, daję słowo
To świeżo nią zauroczony
Wciąż zakochuję się na nowo

Źródło: piosenka Skleroza.

Żona: Co to, kuna, było?! (...) Oczadziałeś?

Mąż: Chciałem cię pocałować na przywitanie.

Żona: Co?!

Mąż: Sama wczoraj powiedziałaś, że mogę cię pocałować...

Żona: Powiedziałam... że możesz mnie pocałować!

Źródło: skecz Słaba płeć.

- Coś się rusza...

- Kowal dziewkę rypie.

Źródło: skecz Mroczny Makbet.

Do lekarza poszłam w spodniach mąża, a ten że ciąża!

Źródło: Piosenka ciążowa.

Dwa światełka to albo film, albo lokomotywa.

Źródło: skecz Muzy do wynajęcia.

Górnik daje węgiel, hutnik stal, a ja... Czy zostanie po mnie jakiś ślad?...

Źródło: Normalna dziewczyna (Wyznania dziwki).

Mąż: Halinko, wiesz co to jest? Czytałem wszystko o manipulacji emocjami...
Żona: Czytałeś też wszystko o podróżowaniu, a byłeś tylko w Obornikach Śląskich.

Źródło: skecz Wykresy.

Żona: Ja tylko prosiłam, żebyś wkręcił żarówkę?

Mąż: A myślałaś?

Żona: „Rusz w końcu dupę, stary capie!”

Źródło: skecz Drugi stycznia.

Pacjent: Jesteśmy sami?

Psychiatra: Tak.

Pacjent (wskazując publiczność): A ci?

Psychiatra: To fototapeta.

Źródło: skecz Śpij, sukinsynu.

Kiedyś będę stary,
Będę leżał odłogiem,
I powiem ci szczerze, stary,
Doczekać się nie mogę.

Źródło: piosenka Kiedyś będę stary.

Kiedyś ognisko, dziś bardziej znicz.

Źródło: piosenka Kiedyś będę stary.

Kobiety w ciąży los ciężki jak wieloryb.

Źródło: Piosenka ciążowa.

Kto ci miał kołysanki śpiewać? Górniak miałam wynajmować? Akurat byś zasnął przy tym.

Źródło: skecz Rozliczmy się, synu.

Kurczak jak się patrzy. Jak się patrzy, faktycznie kurczak.

Źródło: skecz Wieś.

Listek do listka i będzie walizka.

Źródło: skecz Stefanio, wróciłem.

Mama Wandzia jedzie windzią.

Źródło: skecz Słaba płeć.

Miejsce mężczyzny jest przy garach. I wbij to sobie do głowy, zdzirze.

Źródło: skecz Słaba płeć.

Mówiłaś „ohydne mordy”... Myślałem, że ktoś z rodziny...

Źródło: skecz Mroczny Makbet.

My, dzieci alergiczne, mamy to w nosie.

Źródło: piosenka Alergia.

Myśmy się nie bawiły, myśmy „dwójkę” oglądały.

Źródło: skecz Drugi stycznia.

Na kredowym [papierze] to i Gliwice ładne.

Źródło: skecz Mąż bardziej ciapa.

Nie denerwuj mnie, mężczyzno! Co na, że tak sobie pozwolę użyć metafory, obiad?!

Źródło: skecz Słaba płeć.

Nie mają łusek na twarzy, nie mają wystających zębów, ale to, że są podobni do ludzi, nie czyni z urzędnika skarbowego człowieka.

Źródło: skecz Urząd Skarbowy.

Nie taka kobieta straszna, jak się wymaluje.

Źródło: skecz Anomalia i Walerian.

Nieodgadnione są kaprysy mody - dzisiaj dziwnie, jutro trendy.

Źródło: skecz Facet z pończochą.

O, masz rozstępy na sukience.

Źródło: Piosenka ciążowa.

- Ooo... Sosnowiec z lotu ptaka, no ładny!
- Bardzo ładny, im wyżej tym ładniejszy.

Źródło: skecz Mąż bardziej ciapa.

Ojej, wspieramy cię, wspieramy!

Źródło: skecz Mąż bardziej ciapa.

Opryszczka?

Opis: kobieta do faceta w pończosze.

Źródło: skecz Facet z pończochą.

Oszaleć można, kurza wasza twarz!

Opis: do kur.

Źródło: skecz Wieś.

Owszem w filmie bym wystąpiła, bo i zrobić się potrafię, i klapsów się nie boję.

Źródło: Normalna dziewczyna (Wyznania dziwki).

Pana choroba rozwija się znakomicie. W takim tempie, że ja nie wiem, czy pościel przynosić...

Źródło: skecz Szpital gdzie bądź.

Placebo, bardzo śmieszne!

Postać: Wirus (Sąsiad).

Źródło: skecz Grypa.

Pomyślał wtedy: łatwiej będzie coś spłodzić
Gdy będę miał roczek i zacznę już chodzić!

Źródło: Piosenka krakowska.

Powiem wam, że tak jak właśnie, jak mijam ludzi, nie, na ulicy mam wrażenie, że teraz nie widzą nic prócz własnej dupy. Tak wiem, ja powiedziałam „dupa”, ja wiem, ale ja nie jestem wulgarna - to jest język branżowy.

Proszę o spokój, bo każę się opróżnić!

Źródło: skecz Sprawiedliwość bliżej człowieka.

Żona: Sam nie możesz sobie przynieść?

Mąż: Nie po to się żeniłem.

Źródło: skecz Drugi stycznia.

Siedzieć chce, pić chce, no nie za dużo funkcji życiowych?

Źródło: skecz Gadułki Pączuszki.

Słuchaj, diable, ty nam z nieba spadłeś.

Źródło: skecz Anomalia i Walerian.

- To był przypadek, mamusia niechcący machnęła ręką...

- Ale trzy razy?

- Oj, nie zagaduj mnie! Ziemniaki jeszcze nie nastawione... Wróci mama i znowu niechcący zacznie machać ręką...

Źródło: skecz Słaba płeć.

Tylko mąciła nastrój jakaś
Kotłowanina obok w krzakach.

Źródło: Przygoda na Montmartre.

- Ustoisz sama już?
- Spokojnie ustoję, stopy mi się rozszerzyły tak, że utrzymam pion...

Źródło: Piosenka ciążowa.

Uśmiechacie się, klaszczecie - brak skupienia. Dajcie mi wasze pieniądze, to powiem wam jak żyć! Nie?! Nie?! W takim razie to wy mi powiedzcie jak ja mam żyć skoro nie mam waszych pieniędzy?!

Źródło: skecz Guru.

Wiemy, czego boi się przeciętny człowiek. A czego się boi widz kabaretowy? Widz kabaretowy boi się wyciągnięcia na scenę...

Źródło: skecz Ciocia Eleonora.

Wspierajmy się, chwyćmy się wszyscy za dłonie w takim geście wsparcia! Niech wyrośnie las wspierających się dłoni! Tak jest! I w ten oto sposób może nam się uda razem przetrwać ten program!

Źródło: skecz Terapia.

Mąż: Wyglądałem głupio?

Żona: Wszystko było jak zawsze.

Źródło: skecz Drugi stycznia.

Wzruszam się nawet jak Kuroń kroi cebulę, tak się wczuwam.

Źródło: Normalna dziewczyna (Wyznania dziwki).

Zmilczałam... i zaczęłam wiercić.

Źródło: piosenka Wyznania dentystki.

Żona też, ale ona jest obca.

Źródło: skecz Urząd Skarbowy.

JURKI

Chłopcy

Masz kogoś. To widać po billingach.

Może ja też sobie zapuszczę brodę? Zawsze lubiłeś Przygody rozbójnika Rumcajsa.

Wiesz, co? Zachowujesz się zupełnie jak moja żona.

Czas to pieniądz

Dyrektor: Co znaczy dla was powiedzenie „czas to pieniądz”?

Halina: A na ile liter?

Dyrektor: Myślę, że podchodzi pani zbyt emocjonalnie do sprawy.

Halina: Tak?! A pan ma do dupy krawat!

Nie mówcie do mnie „dzień dobry”, bo semantyczne znaczenie tego wyrażenia ma się nijak do obecnej sytuacji.

Dyrektor: Nie weźmie mnie pan na litość!

Wątor: A na łzy?

(...) w jaki sposób mógł mu się rozlać przelew?!

Dyrektor: Zresztą „panie, panie”... Przejdźmy na „ty”.

Wątor: Heniu.

Dyrektor: Dyrektor.

Odchudzanie

Jesteś najpiękniejszą kobietą w tym związku.

Postać: Mąż.

Mąż: Mi wydajność w pracy spada...

Żona: Nie tylko w pracy...

Mąż: Bo ty lubisz taką pozycję, że ja się duszę.

Żona: Nic nie mówiłeś!

Mąż: Bo walczyłem o życie! Hueeee.. hueee... Jakbyś to potraktowała?

Żona: Jak astmę.

Mąż: Podjadałaś! Ty znowu podjadałaś!

Żona: Bo mi się kiełbasa śniła... (...)

Mąż: A mi się śniła właśnie Marylin Monroe i musiałem się obudzić, bo ktoś po kuchni buszował. Co ty masz na ustach?

Żona: Szminkę...

Mąż: Szminkę o wyglądzie czekolady, tak?

Żona: To może ja bym się zapisała do jakiegoś klubu?

Mąż: A może się zapisz do klubu...

Żona: Sportowego...

Mąż: ...Kwadransowych Grubasów. Bo w sportowym, to wiesz, będziesz się musiała ruszać. A ty wiesz, jak jest z twoim ruchem... On jest... jest... jednostajnie przyspieszony w kierunku lodówki... Gdzie ty się na halę sportową pchasz?! Przecież ty się niedługo w hula-hoop nie zmieścisz...!

Ty już skakałaś na piłce... (...) Pamiętasz, co się wtedy stało? A to było 20 kilo temu...

Postać: Mąż.

Żona: Więc jestem jednak dla ciebie gruba?

Mąż: A jesteś.

Żona: Jak to?

Mąż: Jak niedźwiedź.

Zjem tylko kawałek i pójdę to zwrócić...

Postać: Żona.

Rurociąg

Jak dobrze wstać, skoro świt, i w pole iść zbierać chrust.

- Sama pół świni zjadłam!

- I za to cię kocham... Bez widelca...

Cykl Usłysz, by zrozumieć

- I jeszcze jest takie państwo, gdzie wszyscy kichają, i też się tak nazywa - Katar.

- (...) po polsku to będzie Kichlandia.

Źródło: Katapulta.

Komm nach Hause, tam mleko gotować.

Źródło: Kombajn.

Piękne słowo staropolskie - „kombajn”.

Źródło: Kombajn.

To Kafka napisał taką książkę ''Proca''.

Źródło: Katapulta.

- Ziemniaki są potrzebne do obiadu...

- I do frytek.

- (...) żebyśmy mogli sobie podjeść, bo na przykład możemy sobie podjeść ziemniaki z kotletem.

- Tak, albo z kolegą.

Źródło: Katapulta.

Zygmunt i Jasiu

- Co u ciebie słychać? Mów!

- Żona mi przytyła...

- Jeszcze?

- Ileśmy się nie widzieli?

- Trzy lata... trzy sylwestry...

- Pamiętasz, jak przyniosłem na śniadanie chleb z serem pleśniowym?

- No, a ja miałem kanapki z wędliną. Też pleśniową. Aleśmy się wtedy we dwóch naśmiali... Ale tylko jeden się najadł.

- W Niemczech siedzę.

- Za co?!

Piosenki

A jak nie wie to się dowie
Jak nie ona - ktoś jej powie

Źródło: Pani Jadzia.

Bo choć lubię muzykę
A twój głosik jak harfa
Bo choć jesteś przepiękna
Jak wyrazić to - nie wiem
Choć nadludzkim wysiłkiem
Ciągle jesteś dziewicą
Dla mnie prawdziwą cnotą jest...
- Co?
- Milczenie!

Źródło: Gadanie.

Jak wytłumaczy rodzicom
Że trudno pogodzić dwa światy:
Bo jak ożenić trawę kolegów
Z trawą w ogrodzie taty?

Źródło: Jasio na studia.

Jasio na studia do Kielc pojechał
Martwią się Jasia rodzice
O Kielcach wiedzą niewiele
Że scyzoryki, że Liroy, że wieje
Boi się mama Jasieczka
Oderwać od swojej spódnicy
Co tydzień ma się meldować
W domu, na Solnej ulicy

Źródło: Jasio na studia.

Kto z kim? Kiedy? Jak? i gdzie?
Po co? na co? i za ile?
Pitu pitu ble ble ble
Pani Jadzia wszystko wie

Źródło: Pani Jadzia.

Obie siostry, obie Basie
W sumie mają dwieście w pasie
Mają talent, vis-komike
Wszystko zrobią pod publikę

Źródło: Basie.

Pieniądze podobno szczęścia nie dają
Ale po co mi szczęście
Kiedy pieniędzy nie ma

Źródło: Bogatym być.

Przed nią nic się nie uchowa
Nie pomoże żadna zmowa
Tajny wywiad Jadzi działa
Kowalewska i Spychała
Pitu pitu ble ble ble
Pani Jadzia wszystko wie

Źródło: Pani Jadzia.

To jest piosenka na cześć starości
Wiwat miażdżyca i łamliwe kości

Źródło: Hymn na cześć starości.

Upłynęły im dwa lata
Jakby strzelił im ktoś z bata
Zobacz, jaki on już duży
Może warto to powtórzyć?

Źródło: Dziecko mi chodzi po głowie.

Inne

Szmery, bajery, mydło, powidło,
Ani się spojrzysz już wpadłeś w sidło,
Do kosza wrzucasz: jeb, jeb, jeb,
A chciałeś kupić tylko chleb.

Źródło: wiersz Supermarket.

KABARET MORALNEGO NIEPOKOJU

Dżin z butelki

B: Irena! Irena, gdzie ty w ogóle idziesz?
I: Tak się przejdę między blokami, se trochę.
B: Ee, za słaby był ten wiatr w nocy, żeby coś komu zwiało z balkonu. Lepiej byś mi wzięła butelkę do skupu oddała.
I: A ona zwrotna jest?
B: Zwrotna jest. Absolutnie zwrotna. Zwłaszcza, jak się pije i nie zagryza.

D: Witajcie, prości ludzie.
I: Osama bin Laden...
D: Kobieto, puknij się w łeb. Żaden Laden. Jestem Dżinem. Wschodnim duchem tej butelki. A wy?
I: Ja jestem Irena, a on jest chuchem tej butelki.
D: Czuję.
B: A przepraszam, a pan w ogóle wyleciał stąd?
D: Tak.
B: Ostatni raz kupiłem coś u Ruskich.

D: Proszę państwa, macie trzy życzenia. Tu jest katalog. Wszystko, co jest w tym katalogu jest za darmo. Proszę.
I: Dziękuję.
D: Dwadzieścia złotych.
I: Ale... za co?
D: Za katalog.
I: Dlaczego?
D: Bo katalog nie jest za darmo, bo go nie ma w tym katalogu. Chyba to jasne.

B: To jak z tego katalogu, to ja chcę ten samochód.
D: Samochód za darmo, tak?
B: Tak.
D: Dobrze, proszę bardzo. Nie ma. Wyszły samochody darmowe, proszę pana, w zamian mogę panu zaoferować nóż do filetowania ośmiornic. Prawie jak za darmo.
B: A to nie za darmo, tylko prawie, tak?
D: Proszę pana, za darmo to w ryj można dostać. Nawet tym katalogiem w tej chwili. Reflektuje pan?

I: Ja wybrałam darmowe futro.
D: Tak, bardzo dobry wybór. Również nie ma, w zamian mogę pani zaoferować niszczarkę do papieru. Za 50 złotych. Pamiątkowa.
I: Znaczy co „pamiątkowa”?
D: Niszczarka. Sam Kiszczak na niej niszczył dokumenty.

I: Jak się nosi futro, to ciepło, a jak maszynę, to co?
D: No, proszę pani, ona jest w miarę ciężka, jak pani ją ponosi, to się pani na pewno rozgrzeje.
I: Panie, gdzie ja ją będę nosić?
D: Nie wiem, choćby do naprawy.
I: To myśli pan, że ona się popsuje?
D: Już jest popsuta.

D: Za zamówione towary płacą państwo 400 złotych plus stówa na ofiary trąby powietrznej w Starachowicach.
B: To w Starachowicach była jakaś trąba?
D: Tak, wywiało forsę z kasy miasta.
I: To w radio słyszałam. I z tą trąbą starostę też wessało do więzienia.
D: Tu jest kwit, proszę bardzo, na towary, a ja zawijam turban, zawijam kiecę i lecę. Czołgiem.

I: Panie Dżinie, ja bym chciała, żeby mój mąż był ładniejszy.
D: Przepraszam bardzo, ale ja nie wiem, jak to zrobić.
B: A ja wiem, jak zrobić, żebyś był brzydszy.
D: Jak?
B: Chcesz w lampę, Alladynie?
D: Nie... Za to bym podziękował.
B: A w dynię?
D: Też nie...
B: To spieprzaj, bo jak ci wyzionę zaraz w turban, to ci się odechce...

Opis: małżeństwo Bogdan i Irena spotykają Dżina - Mikołaj Cieślaj, Katarzyna Pakosińska i Robert Górski.

Falalalala

Sobotnia letnia noc, cichutko radio gra
gdy nagle leci coś, co słyszę pierwszy raz
naciskam rec i play, kaseta poszła w ruch
podkręcam głośność i, let's everybody move!! (..)

(..) Z kasetą pędzę przez ulice niczym wiatr
i już przede mną jest Cubana Bongo Club
i jako Dj Bloom zapuszczam muzę by
oszalał zaraz tłum. The music is the king! (..)

(..) A rano nie jest cool, potworny głowy ból
lecz już pod koniec dnia.. znów falala (..)

Opis: gra i śpiewa DJ Bloom

Impreza u Bogdana

A ty, Badyl, o której wyszłeś? ... mhm, to jeszcze podłoga w windzie była.

Co?! Pod samochód wpadłeś?! ... aa, to całe szczęście, że pod zaparkowany.

... nie no, Bogdan to chyba był zadowolony z imprezy... po twarzy trudno było poznać, bo ją trzymał w sedesie... mówił, że jak się przyłoży ucho do muszli, to słychać jak szumi morze... i wiesz co, on chyba rzeczywiście usłyszał to morze, bo miał objawy choroby morskiej... nie wiem, czy mu całe życie przeleciało przed oczami, ale obiad to mu tylko śmignął...

Gdzie ty chcesz iść?! Do teatru?! No, Badyl, no, pier... Oszalałes? Zobaczymy... W teatrze nic nie ma... Ale tam nigdy nic nie było... Ty, ale jaja, ktoś sobie w teatrze wesele urządza... Ludzie mają kasiorę, co?

Nie mam się w co ubrać. Dres mi się rozpruł pod pachą.

Pójdziemy do Bogdana na poprawiny... Tam już nie ma czego poprawiać? A regał? No to co, do Bogdana, tak? ... spokojnie, wpuści nas. Wpuści nas jak nic. Przecież to niemożliwe, żeby od wczoraj wstawił nowe drzwi.

Opis: rozmowa telefoniczna z Badylem

Samochód chłodnia

Z: Słuchaj, jeśli to miałoby być extra, to musi być tak, bracie, całkowicie, bracie, zaskakująco, finezyjne, rzutkie, zdawkowe, i najważniejsza sprawa, żeby nie było miałkie. Żeby nie było miałkie i wtedy będzie extra. Ale żeby coś takiego wymyśleć, trzeba mieć łeb. Masz coś takiego, Sławek?
S: Przepraszam, stoję pół metra od Ciebie, widzę, co się dzieje, no.

Opis: Rozmowa Sławka z Zenkiem.

Szukam Pracy

- Byłem wczoraj na urodzinach u Badyla, i tak żeśmy świętowali jego zdrowie, że mi się moje własne bardzo pogorszyło.

- Ooo, jest wolne stanowisko General Menager.
- Brakuje generałów? Weź się na mnie przypatrz i powiedz, jak ja bym wyglądał w mundurze.
- Jak przebrany menel.

- Między bankietem a libacją alkoholową jest zasadnicza różnica. Bankiet to coś więcej niż wóda do oporu i gorąca herbata na popitę.

Opis: Gwidon szuka pracy przy pomocy Romka - Mikołaj Cieślak i Robert Górski.

Wujek i... imię dla dziecka

- Moja żona jest w ciąży i niedługo będzie rodzić.
- O, no to gratulacje. Nareszcie zrobiłeś coś, co ma ręce i nogi.
- I nie tylko! Coś więcej jeszcze ma!
- A co?
- Będzie syn!
- No to gratulacje w ogóle. Będziesz miał od kogo forsę pożyczać na starość.

- To może chociaż z tym imieniem mi pomożesz?
- A to prosta sprawa jest!
- Tak by się wydawało, ale po prostu każde, każde imię mi się głupio kojarzy.
- Jak?
- No jak, jak... Głupio, no. Co nie wymyślę, to głupio.
- A pierwsze z brzega? Pierwsze z brzega - Henryk?
- Nie no, to Henryk Sienkiewicz. Jak taki mały dzieciak - Sienkiewicz?
- No tak, a Stefan?
- Nie no, to Stefan Żeromski.
- A Leszek? Leszek.
- Leszek? No nie wygłupiaj się.
- A nie! Nie, Leszek to ten jest, to wstyd...

- No to może ten... Edward?
- Nie, to Edek z fabryki kredek.
- Janek?
- Co ma w tyłku dzbanek.
- Jurek?
- Ogórek, kiełbasa i sznurek.
- Michał?
- Co sobie kija wpychał? No proszę cię!

- Czekaj, bo to wiesz jak jest... Tadeusz, wajchę przełóż.
- Ambroży nie przełoży.
- Łukasz, czego szukasz. Jacek, krowi placek. Pankracy... o, widzisz, Pankracy!
- Nie, to pies.
- Tomasz?
- Lis.
- Rywin?
- Lew.

Opis: Bogdan i Rafał wymyślają imię dla dziecka - Mikołaj Cieślak i Robert Górski.

Wujek, Zagrzeb

- Wujku, mam do wujka pytanie. Są do wygrania wrotki. Czy wujek przypadkiem nie wie...
- Kogo?!
- Czy wujek przypadkiem nie wie, jak się nazywa stolica Chorwacji?
- Kto idzie?!

- Rozwiązuję krzyżówkę. Krzy-żów-ka.
- Malbork.
- Malbork? Aa, tak, dobrze, ale, wujek, nie Krzyżacji stolica, tylko Chorwacji. Jak się nazywa stolica Chorwacji, bo ja nie wiem.
- Aha, stolica?
- Stolica, no, stolica, stolica.
- Bułgarii?
- Chorwacji.
- Sofia. Bułgarii to Sofia.
- Bardzo dobrze. Polski Warszawa. Węgier Budapeszt. A jak się nazywa stolica Chorwacji?

- Wujku, przypomnij sobie, byłeś kiedyś w Chorwacji, pogrzeb w pamięci.
- Czyj pogrzeb?
- W pamięci pogrzeb! W pamięci pogrzeb. Byłeś tam kiedyś. Chorwacja.
- A, no, to Zagrzeb.
- Ale nie zagrzebuj, odgrzeb.
- Zagrzeb!
- Odgrzeb!

- Nie wie wujek? Sam będę musiał, no. Kurczę... Wiem! Jasne, przypomniało mi się! No pewnie, że tak. Wie wujek jak? Zagrzeb! Zagrzeb!
- Jaki zaprzęg?
- Zagrzeb!
- We wiadrze?!
- W Zagrzebiu! Zagrzeb!
- No! Słyszę przecież.

Opis: wiekowy wujek Adolf pomaga rozwiązać krzyżówkę - Mikołaj Cieślak i Robert Górski.

Wyrywanie Lachona

- Czołem Maks
- Cześć Bożydar, co tam?
- Odezwała się we mnie natura!
- Ooo no to fajnie. A co powiedziała?
- Żebyś mi poradził jak się uwodzi dziewczęta.
- Mhm tak się odezwała, to bomba. To znaczy, wiesz, ja nie wiem jak się uwodzi dziewczęta. Wiem jak się wyrywa lachony. Jeśli to to samo to mogę ci podrzucić parę grepsów.
- To morowo!
- Morowo? Morowo?! Człowieku! To słowo wyszło z użycia w połowie XIX wieku. Tak samo jak chyżo i muszkiet. Nigdy tego nie używaj przy podrywie. Chyba, że chcesz, nie wiem, rozjechać Elizę Orzeszkową.

- Spójrz na siebie, jak ty wyglądasz? Jak ty się ubrałeś, no jak?
- Schludnie! Krawat, pulower.
- I w tym stroju chcesz zaciągnąć pannę na warsztat? No przepraszam cię, w tym stroju to możesz zaciągnąć, nie wiem, wartę honorową na pogrzebie Bieruta. A spójrz na mnie, można fajnie wyglądać?

- Ty w ogóle miałeś kiedyś jakąś dziewczynę? Jak jest w ogóle w twoim języku dziewczyna, no nie wiem, białogłowa?
- Albo dziewoja
- Dziewoja. No, jest w tym słowie erotyczne napięcie. No i co miałeś kiedyś jakąś... dziewoję?
- Owszem, byliśmy na randce. W muzeum ziemi podlaskiej
- To był twój pomysł?
- Tak!
- Rispect

- Co jest? Co?
- Strach trochę.
- Dobrze! Jest ryzyko, jest przyjemność! Bądź czujny jak pies podwójny! Czyli co, jest Lessie, jest Bożydar, piękna para. Dawaj dalej.
- To jeszcze coś?
- No jeszcze coś, no pewnie, że jeszcze coś! A co myślałeś? No dopiero teraz zaczyna się cała akcja! Pod arsenałem, dawaj! No dawaj! No, no, no, no, no! No rwij lachona! Rwij lachona! No na co czekasz?! Aż sie lachon zestarzeje?! No dawaj, dawaj, dawaj! No, no, no, no, no!
- Czy byłaś może kiedyś w muzeum ziemi podlaskiej? Leesie wróć! Wróć Lessie wróć, wróć!
- Tak, Lessie była w muzeum ziemi podlaskiej, zna ziemię podlaską, zwiedziła ziemię podlaską, pływała po Biebrzy! Kajakiem w przód, w poprzek, na skos! Nie wiem! Spała z bobrami, grała w karty z jeleniem, jeździła na łosiu, skakała z wiewiórkami po szyszkach! Ona ma już to wszystko obcykane!
- Nie chce takiej dziewczyny co spała z bobrami.
- Dobra, nie spała! Nie spała! Leżała obok! nic między nimi nie było! Ona tu! Bobry tu! Zadowolony?!
- Całe szczęście, tego bym nie zaakceptował!

Opis: Maks udziela rad Bożydarowi - Robert Górski i Mikołaj Cieślak

Na planie filmowym

- To przeciwko nam armię toczy Tatar!

Opis: Mikołaj Cieślak - woj drugi

KOŃ POLSKI

Marian i Hela

Hela: A po co oni tak biegną?

Marian: Który przybiegnie pierwszy, dostanie nagrodę.

Hela: To po co wszyscy biegną?

Hela: Czy ty mnie kochasz, czy ty mnie nie kochasz?

Marian: No.

Hela: Czy ty mnie słuchasz, czy ty mnie nie słuchasz?

Marian: No.

Hela: Marian! Marian! MARIAN!!! Śpisz?

Marian: Już nie.

Marian: To nie jest ping-pong.

Hela: A co?

Siatkówka.

Wiertarkę, wiertarkę...! Wam tylko jedno w głowie!

Postać: Hela.

JERZY KRYSZAK

Biało-czarny Murzynek, Misio Jackson.

Opis: parodia Andrzeja Leppera.

Nie traćcie ducha, lewica was wy... wysłucha.

Opis: parodia Wojciecha Jaruzelskiego.

On miał mordkę pociętą jak południki i północniki.

Opis: parodia Andrzeja Leppera, o Michaelu Jacksonie.

W polityce nie tylko głupota się liczy.

Opis: parodia Lecha Wałęsy, o Marianie Krzaklewskim.

Żebyśmy Balcerowicza nie wylali razem z kąpielą.

Opis: parodia Lecha Wałęsy.

MADE IN CHINA

Ela, ty zapędzilas sja!

(skecz Parodia „Idola”)

I wtedy pojawił się on, piękny, wyrozumiały, czuły i nie chodziło mu wcale o seks. Ale co znaczy jedna wada przy tylu zaletach.

(skecz Podanie o pracę z życiorysem)

Lubi pani rocka? The Rolling Stones, The Beatles, De Mono...?

(skecz Nauka jazdy)

Moc się rodzi, świat truchleje....?

(Z pamiętnika na kocia łapę - Jedi)

Na koniec chciałbym was zobowiązać do zakupu broszurek z mojego wydawnictwa, mojego autorstwa. Dwie książeczki nawet nowoczesnemu człowiekowi ujmy nie czynią. Przed wyjściem z sali jest takie stoisko gdzie możecie dokonać zakupu. Panom proponuję książeczkę: „Jak zostać człowiekiem sukcesu i wyhodować rzepkę rekordzistkę?” - fabularyzowane pamiętniki Karola Strasburgera”. Natomiast nowoczesnym paniom proponuję moją ostatnią pozycję: „Ciąża, poród, połóg w trzy miesiące”.

(Mistrz Mahatma naucza o nowoczesności)

W prawo. W prawo. W prawo! Dobra, może być w lewo...

(skecz Nauka jazdy)

PO ŻARCIE

Fuck you!

Tere fere.

Fuck you too!

Ty też tere fere.

Źródło: skecz Tłumaczenie.

Grzesz aż do dnia, w którym już nie zbudzisz się!

Wal, duś i kop, póki siły starczy ci!

Wbij w trumnę gwóźdź, nie otworzy nic jej już...

I pamiętaj na zawsze: najważniejsze jest to,

Żebyś nigdy nie przejmował się tym, co się stało,

Bo przecież możesz znów, możesz się znów,

Znów, znów, znów, znów, znów wyspowia-

Wyspowia-, wyspowiadać!

Źródło: piosenka Grzesz.

Moja dusza
Się nie rusza,
Bo zamarzła.

Źródło: piosenka Ogrzej mnie.

POD SPODEM

Na chorobowym

- A jakbyś gdzieś tam znalazł sto złotych, to przynieś do nas.

- A my dołożymy sto osiem i będziemy mieli na dezynfekcję.

- (...) a to jest nasza Aleja Zasłużonych.

- No, idę sobie, patrzę, a leją zasłużonych.

- A ja jestem zdrowy.

- Po takiej operacji nikt nie może być zdrowy.

A ja wiem, na czym te wasze obserwacje polegają... Podłączacie mnie do prądu i patrzycie, jak się wychylam

- A ja się odwołam!

- A się odwołuj.

- Przez okno.

- A ty nie podskakuj, bo się obudzisz którejś niedzieli i znów nie będzie Teleranka.

- Tylko stanie u drzwi załoga G.

- I miś Kolabor.

- Aaa, to jest ten, co ma wszystko w dupie?

- Z tym jest jeszcze gorzej - on ma wszystko w pamięci.

Czuję się świetnie i proszę o natychmiastowe zwolnienie ze szpitala, bo w ryja.

Figury zrobiły swoje, można je usunąć.

- Ja to bym mu kazał zjeść te wszystkie nadwyżki ziemniaków.

- A tak to znowu będziemy musieli je wypić.

Kiedyś normą był ogół, a nie margines.

(...) kura zeszła na chorobę Krasińskiego.

Siostra niejednokrotnie przełożona... przeze mnie... przysyła mnie na ergoterapię.

- To rzuć monetę.

- No, a potem jej nie znajdę.

RAK

W sobota trza mieć wolne.

Źródło: piosenka Sobota frei.

Zawsze godał mi mój starzik,

Że chop musi mieć robota.

Źródło: piosenka Sobota frei.

SŁUCHAJCIE

Amanda

Albo poezja, albo wiersz.

Co pani przygotowała na egzamin?

Może zacznę od tego, że przygotowałam sobie ciuszki na egzamin.

- Gdzie zdobywamy wiedzę teoretyczną?

- To są takie gazety, tylko jakby grubsze.

Po poprzednim kandydacie przyznajemy dodatkowe punkty za wierność swojej płci.

Wiedza teoretyczna to są takie różne ciekawostki, o których czytałam.

Debata

- To może pani pierwsza...

- Nie no, pewnie, niech mnie pan poniży, przecież jestem kobietą.

- No ale chyba zbacza pani lekko z tematu...

- Zbacza, zbacza... Wy tylko o jednym... My, kobiety, jesteśmy tylko parą grających piersi!

- Nawet mnie przodem nie puścił!

- Panowie, puszczajmy kobiety przodem, nigdy przecież nie wiadomo, czy za rogiem nie czai się jakiś psychopata.

Hiszpańska mucha

Dziewczyna rwie sobie włosy z głowy, mucha - z nóg...

Pamiętajmy, że nie każda mucha zjedzona w Hiszpanii jest afrodyzjakiem.

Widzę, że nasze spotkania cieszą się rosnącą popularnością... Widzę dwie nowe twarze... Myślę, że teraz - w piątkę - będzie nam raźniej.

Różne

Miało, miało, miało być na wieczność,
Ale, ale, ale, ale przeszło.

Źródło: Piosenka przyjemnie monotonna (Ania).

Nie kop kotka, nie kop kotka, zły kolego!

Źródło: piosenka Def Metal Song „Kotek”.

Nie ma, nie ma, nie ma Ani,
Ania, Ania, Ania, Ania z bani.

Źródło: Piosenka przyjemnie monotonna (Ania).

- No to jak, zadziałamy coś?

- Proszę pana, ja z nieznajomymi nie działam.

- Bogdan.

- Barbara.

- No to co, bara-bara, Barbara?

Źródło: skecz Bara-bara.

Werte sente e pronga,
Ot i koniec songa.

Źródło: Opera włoska.

Wszystko, wszystko, wszystko, wszystko mija,
Aniu, Aniu, Aniu, Aniu - wyjazd.

Źródło: Piosenka przyjemnie monotonna (Ania).

BOHDAN SMOLEŃ

A ci Amerykanie nie są tacy źli... Oni napadną, a potem przeproszą...

A oglądałaś Czterech pancernych? Jakbyśmy ze dwa takie czołgi mieli, to byśmy sobie sami tę wojnę wygrali.

A tam, cicho być!

A ten Reagan to jest świnia. Miał mnie żywić i jak ja wyglądam?

Dziadek rzucił granat i od razu wiedział, kto idzie. Teraz z dziadkiem kupiliśmy „Młodego Technika” i na podwórku pershinga stawiamy. Mówię ci, jak pieprznę, to się mogę tylko o jedno biurko pomylić. Jak zdążą, to coś o tym napiszą.

(...) i taki z tego morał wynika,

żeby z rezerwą przyjmować to,

co mówi wieczorem spiker z „Dziennika”.

Nie oglądaj telewizji, bo będziesz miała w głowie glizdy.

Oni sobie dwa programy zrobili teraz - jedna dla wojskowych, drugi dla rolników. Jeszcze będzie oświatowy - dla głupków.

Ty coś w sobie masz. I to potem na mnie przechodzi...

MACIEJ STUHR

Ja bardzo lubię, kiedy poziom na widowni wzrasta powyżej 1,2 promila (...).

Źródło: monolog Rozmowy telefoniczne.

Od razu „poproszę”, od razu „poproszę”...! A porozmawiać?!

Źródło: monolog Pralka.

TEY

Jak kupować

- A to ja nie wiem, co robić, no!

- Dzieci rób, jak nie wiesz, co robić!

- Ege szege dreciokolo masajo onto kuto ojo todo buroki!

- Coś ty powiedział? Że co?

- No tak gość powiedział w Budapeszcie i buraki kupił.

Nie ma... Nie ma... Ale to jest fucha! Ludzie! Osiem godzin: nie ma, nie ma, nie ma, bracie... Nie ma, nie ma. Taka fucha, a 3200 jest na koniec, hy, prawda...

No co ty... No co ty uczysz... No coo tyy... Wiesz kim ty jesteś? Klientem! Rozumiesz? Próbuj. No gdzie, prz - Jesteś klientem, patrz. Patrz jak klient wygląda! Masz, ja cię - oj, co za... Masz, patrz, uważaj! Tu, wchodzę do sklepu, jestem na ulicy, już na ulicy jestem już myślę co będę robił, rozumiesz? Miękko w kolanach, ręce po sobie, niziutko, skromniutko... Wchodzisz, lekko, rozglądasz się, bracie. Jesteś - nie ma cię, taki jesteś (pokazuje mu wielkość na palcach) Taki, rozumiesz? Taa, taki szczurek jesteś. Jesteś, wiesz? Tak nie ma cię taki, taa, no dawaj!

- Panie kierowniku...

- Co jest?

- Ja mam taki mały interes...

- To nie moja wina, nie?

Pelagia

- Dzień dobry, jesteśmy z telewizji! Już? Dzień dobry.
- Dobry!
- Czy może nam pani powiedzieć, na terenie jakiego zakładu się obecnie znajdujemy?
- Tego ni mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica państwowa! Mogę tylko powiedzieć, że mam 5 złotych od bombki.
- Jak pani ma na imię?
- Pelagia! Jestem starszą pracownicą w tym zakładzie. Pracuję już tutaj ho-ho-ho-ho... a może i dłużyj. Mój mąż i dzieci też tu pracują, a ich zdjęcia są za zakładem.
- Przed zakładem.
- Za, bo się rozbudowujemy.
- Znaczy za starym.
- Stary też tam wisi. Z zakładem jesteśmy bardzo związani, szczególnie przez kasę zapomogową...
- Pani się uspokoi, to wszyscy tak mają, prawda. Pani Pelagio, czy pani jeszcze może...
- No pewnie.
- Czy pani jeszcze może nam powiedzieć, jakie bombki produkujecie?
- Panie, różne, różniste. Tu się robi tak: kuliste, w kształcie grzyba i cygara.
- Cały czas mowa o o bombkach choinkowych.
- Też. A, a wie pan, jaki mamy asortyment? Od A do N...
- Cicho!
- To się wytnie...
- Cicho! Pani Pelagio, eee, tutaj widzę ma pani napisane tutaj na karteczce, eee, brygadzist... brygadzistka oraz miszcz zmia... no „mistrz” się inaczej pisze.
- Sama pisałam. Jak coś czasem kombinuję, jak tak siądę i myślę...
- Głupieje na starość, ja wiem. Niech pani nam powie, ile pani sama takich bombek zrobi.
- Sama jak siądę i robię, to zrobię gdzieś tak... dwieście osiemdziesiąt trzy.
- To jest norma dzienna?
- A dla kogo ten wywiad?
- To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
- O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!

Jak wyjść z kryzysu

- Wy się tak chichracie i chichracie, a wy wiecie jak wyjść z kryzysu?
- Przecież oni nie wiedzą jak wyjść, wiedzą jak wejść.
- Dlatego myśmy weszli też na scenę, żeby... to jest ostatni dzwonek żeby wejść na te mównice i zaapelować! no...
- Teraz się na ambonę wchodzi...
- Stój... na mównice, a nie na ambonę! Gdzie ambonę, ambona jest wyżej... co ty?!
- Przez to dalej się niesie...
- (śmiech) No śmieją się z ciebie... Z ambony się nie niesie... no... (oklaski) A ja mówię o mównicy! Mównicy! Nie widziałeś mównicy? Stoją tam te...
- Katiusze!
- Taa - nie katiusze! Ojeej! Mikrofony stoją! Tu szklanka, tu zagrycha, nie widziałeś mównicy?
- No, jaka zagrycha jak tam w szklance jest woda?
- Byłaby woda by się gupot nie gadało, nie? (oklaski)
Tak jak na tym ostatnim... przedostatnim, ósmym, słynnym ple - ple - ple - ple - ple-
- Tyle godzin ple - ple - ple - ple - ple - ple - ple - ple - (oklaski)

- Więc uwaga - mamy pomysł. Trza zrobić ściepę narodową...
- I kupić bombę atomową!
- Załadować ją na ANTKA!
- ANTEK nie da rady...
- i lecimy... co?? To na IŁ-a...
- IŁ przeleci..
- I lecimy... oj Bodzio...
- Musi być taki żeby miał z tyłu... no te... kadafi
- Jakie kadafi??
- Żeby z dokładnością do jednego biurka (pink)
- Bodzio... Kadafi nie ma... Kadafi jest tutaj wczesnego ostrzegania... tu jest kadafi...
- Kadafi ma tuuu... (śmiech)
- Tu ma samolot śmigło... nie widziałeś samolotu??
- No widziałem ale był taki malutki to gdzie mu będę zaglądać no..
- Oj nie kłóćmy się znowu... To na kukuruźnik...
- Lot nad kukułczym gniazdem
- tak takim ostatnim... bez jaj... lecimy frrrrrr
- A wiesz gdzie?
- Nie bo w przyczepie lecę. (śmiech)
- I nie zapytasz się??
- Łączy mnie niezerwana więź przyjaźni
- Lecimy na Antarktydę!
- A dlaczego na tantarktydę?
- No bo tam naprawdę warunki dyktuje lód! No, co ty, nie wiedziałeś o tym? (śmiech i oklaski)
- To ja już wiem dlaczego u nas czasami na 1 Maja pada śnieg (śmiech i oklaski)
- Przyroda mam cały czas podpowiada tylko my jej czytać nie umiemy. Indian żeśmy się pozbyli i chodzimy jak te cepy.
- Jakich Indian??
- No górale wyjechali, nie ma kto pogody przepowiadać. Lecimy. frrrrrrr
- Lecicie z nami?? To trzymajcie się. Zapiąć pasy. Ty też.
- Ja rękach trzymam (śmiech)
- I nagle te bombę...
- Sruuuuu
- Antarktydzie się nic nie stanie, bo na lód nie ma siły, tylko góra pójdzie w powietrze! nabierze tej energii kinetycznej wysoko, wysoko, wysoko, wysoko i nagle w tę Szwecję...
- Sruuuuu
- Szwecja jak lód zobaczy załamie się, pęknie, odskoczy ślizgaczem przez Bałtyk przeleci i prosto w nas...
- Uderzy...
- I my z tego bloku wyskoczymy, a Szwedzi w to miejsce wpadną! (śmiech i oklaski).
I jak oni przez 45 lat dadzą sobie radę to my wszystkich przeprosimy i wrócimy na swoje miejsce!!! (śmiech i oklaski) A jak nie...
- To sruuuu....

Przysięga warzywom

Niech skowronek w polu śpiewa i niech wszystko mam dojrzewa
Niech rozwija się rolnictwo, ogrodnictwo, warzywnictwo
Niech piękniejsze będą noce przez warzywa i owoce
i nich każdy będzie zdrów przez jabłuszka pełne snów


Ref.
Bo my musimy być silni i zdrowi
Choćby na skrobi choćby na skrobi
Bo my musimy być dziś mniej pazerni
Roślinożerni roślinożerni
Roślinożerni roślinożerni
Nam polędwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw!!

2.
Niechaj rośnie mam koperek na przemianę, na wiaterek
niechaj rośnie mam rabarbar ku radości wszystkich Barbar
niech czerwienią się buraki kolor to nie byle jaki
niech wysoko rośnie seler(wszyscy)
mnie nie rośnie ja mam feler (Smoleń)

Niech cebula łzy wyciska Wielkopolsce Pobiedziskach
i niech się nadyma dynia niech do słońca pierś wypina
i niech czosnkiem pachnie wielu... w PRL-u w PRL-u
niech się rozwijają pory bo kończymy nasze story

Ref.
Bo my musimy być silni i zdrowi
Choćby na skrobi choćby na skrobi
Bo my musimy być dziś mniej pazerni
Roślinożerni roślinożerni
Roślinożerni roślinożerni
Nam polędwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw!!

Bo nam potrzebne są dziś witaminy więc się dajemy wpuszczać w maliny...”

Różne

Odbiliśmy się od dna… i dno się oberwało!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cytaty z kabaretów (różne) część 2
cytaty z kabaretów (różne) część 4
cytaty z kabaretów (różne) część 7
cytaty z kabaretów (różne) część 3
cytaty z kabaretów (różne) część 6
cytaty z kabaretów (różne) część 5
cytaty dwa rozne swiaty, magisterka, magisterka, cytaty 2 rozdział
POSTACIE POTOPU CYTATY, ciekawostki, matura 2008, J. POLSKI, WWW, -wypracowania i pomoce, różne
Bohaterzy literaccy + cytaty, Biologia, Gotowe WYPRACOWANIA - różne
cytaty różne, ROZRYWKA
Medytacja na Lamę-cytaty mistrzów, ezoteryka, RÓŻNE TEKSTY BUDDYJSKIE
zakończenie roku kabaret, SCENARIUSZE PRZEDSTAWIEŃ, SZTUK - DUŻY WYBÓR, scenariusze przedstawień - r
Aforyzmy różne, PREZENTY od Was, Sentencje cytaty wiersze aforyzmy - [złote myśli], Myśli i Sent
odb cytaty, Ruch Światło-Życie (oaza), Materiały formacyjne, Różne dodatkowe materiały formacyjne -
topos arkadii. cytaty., prezentacja maturalna rozne tematy
CYTATY RÓŻNE
cytaty rozne 1
Diagnoza rozne podejscia teoretyczne

więcej podobnych podstron