Kabaret Afera
Jak kręcono „Ogniem i mieczem”
Ciebie całego trzeba powiększyć komputerowo.
Opis: reżyser do aktora grającego Podbipiętę.
Aktor: Czy ja mam Bohuna dźgnąć tak, czy tak? Bo nie wiem...
Reżyser: No to ty nie czytałeś książki?
Aktor: A to jest na podstawie książki? To pan sam napisał?
Ja stanowczo protestuję, ale ja nie miałem jeździć na koniu! Ja miałem jeździć na rowerze, a koń miał być zrobiony komputerowo!
Postać: aktor grający Skrzetuskiego.
Randka w ciemno
Czy mogę prosić o nowy zestaw kandydatów?
- Dzień dobry, witam serdecznie. Chciałabym pozdrowić mojego męża, dzieciaki, całą rodzinkę i kolegów z wojska.
- Byłaś w wojsku?
- Nie, ale mam tam kolegów.
- Jestem Bliźnięta i piekę ciasta.
- Jaka, przepraszam?
- Ciasta piekę.
- To kto będzie losował?
- To może on, bo ja już dzisiaj miałam pecha...
Opis: po spotkaniu wybierającej z wybranym.
Żeby było jak zwykle dowcipnie, opowiem bardzo śmieszny wierszyk: „Kiedyś pewna pani z rana była całkiem nieubrana. I na randkę się wybrała, lecz się ubrać zapomniała”. Ale nasi kandydaci na szczęście są ubrani...
Krzysztof Daukszewicz
„Ogniem i mieczem” w wersji rap
A Chmielnicki wygląda
Jak polski generał
I cały czas trzeźwy...
Chyba wszył esperal...
A Helena ze strachu
Na licach blednieje,
Bo faceci w okopach,
A ona się starzeje,
Więc co chwila omdlewa
I sama się cuci,
Bo gdy dwóch ma się chłopów,
Któryś zawsze wróci!
Tak wygląda Sienkiewicz
Przeleciany przez Hoffmana...
Kabaret DKD
Zakwitły już pomarańcze,
Chętnie sobie potańczę,
Oj, Zocha, jak ja cię kocham!
Dlaczego wciąż żyję sam?
Dlaczego jak jest dyskoteka,
To ty ode mnie uciekasz?
Kiedyś mówiłaś, że mnie kochasz,
Teraz dajesz co dzień mi w twarz...
Krzyżówka
- A „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”?
- Murowaną to ten... no... Jak murowaną... to... To może Ania będzie wiedziała! No w końcu uczy się dziecko w zerówce!
- Taa... a przy okazji sprawdzimy smarkulę!
- Ania!!! (...)
- Słucham, mamusiu!
- Dziecko, powiedz, kto zastał Polskę drewnianą, a zburzył murowaną.
- Nie wiem.
- To ty się tak uczysz historii, dziecko?
- Ale my przerabiamy dopiero plejstocen, dewon i kredę.
- No ja jej dam plejstocen! Cholera jasna, no! (...)
- Dziecko było zdenerwowane, wyrwane z kontekstu, sprawdź jeszcze raz.
- Dobrze. Ale jak nie odpowie... Powiedz, ty tak chodzisz do tej zerówki, chodzisz... A biologię masz?
- Mam.(...)
- „Zgubił to Kopciuszek albo jednokomórkowa istota żywa”? Co to jest?
- Rzęsistek pochwowy.
- Myślisz, że Kopciuszek mógł to zgubić?
- Jeszcze tylko jedno hasełko i wyjeżdżamy na te Wyspy... Kalwaryjskie. (...) Co to jest: „łączy dwoje zakochanych”...
- Ania! Ania! Chodź tutaj! (...)
- Słucham, tatusiu!
- Powiedz, córeczko... Mamusia chce cię o coś zapytać...
- Słucham, mamusiu!
- Córeczko, powiedz, co łączy dwoje zakochanych?
- Penis. (...)
- Nie no, nie, nie no, dziecko...! Nie, dziecko! Czy my z tatusiem gramy w tenisa?! (...)
- Nie no... wszystko się zgadza... „tenis” pasuje...(...)
- Masz już to hasło? (...) I co wyszło?
- Słuchaj: „Ajsarak ejput wajsak ałaj iiim”.
- ANIA!!!
- Nie wymądrzaj się i marsz do garów!
- Tylko do garów, całe życie do garów! A ja też mam swoje życie osobiste! Dlaczego nie pozwalacie mi robić tego, czego bym naprawdę chciała?
- A czego ty byś chciała?
- Mamusiu... kupisz mi skrzypce...? Mamusiu, powiedz, że kupisz mi skrzypce... Mamusiu... Kupisz mi skrzypce?! Mamusiu! Kupisz mi skrzypce?!!!
- Kupię, kupię...
- Kupią mi skrzypce! Kupią mi skrzypce!
- Jak ty myślisz, po co jej te skrzypce do mycia garów?
- „Państwo w Ameryce na literę k”.
- Sprawdź - państwo Kowalscy.
- Tyś zgłupiał? Ostatnia literka a.
- Aaa... Aaa... tylu ich wyjeżdżało do Ameryki, że trudno, żebym znał wszystkich!
- To powiedz: „rzeka w Anglii”.
- River!
Kabaret Dudek
Czy pan nie jest ze swoim pokojem szczęśliwy?
Nie bądź pan rura i nie pękaj!
Spotkajmy się na Nowym Świecie!
Weźmy mydło. W zasadzie mydło można wymyślić samemu. Można je nawet wyprodukować samemu. Z popiołu i gliny, na przykład. Przy braku innych mydeł, to znaczy bez materiału porównawczego, można nawet takie mydło uznać za odkrycie epokowe, ponieważ wszystko jest relatywne i ocena danego faktu zależna jest od tła na jakim ten fakt występuje.
Wężykiem, Jasiu!
Kabaret Elita
Chłopy na Wiejskiej
Hej, ha, raz, dwa, uodoridi, kuku!
Już Oleksy swoją laską stuka stuku-puku,
Hej, ha, raz, dwa, laska to nie kosa!
Lepszy kogut od perliczki, Pawlak od Witosa!
Hej, ha, raz, dwa, to kompromis zdrowy:
Ciało z dawnych kómitetów, a duch z Częstochowy!
Lepszy swojski wróbel w garści niż bażant na dachu (...).
Serial to lepszy niż „Chłopi” noblisty Reymonta,
Tyle że się miast Boryny Strąk posępny pląta,
Tyle że cię miast Jagusi znienacka porazi
Obszarniczo wielkopański tyłek Anastazji!
Nowe przysłowia
Jak Cezary gruchnie, to Hilary spuchnie.
Lepsza Justyna niż przepuklina.
Lepszy Grzegorz niż węgorz.
- Mówi Erazm, że ma orgazm.
- Nie ma rymu...
- No ale za to jak przyjemnie.
Na Anieli bedzie weseli.
Na Borysa głowa łysa.
Na pierwszy maja przypudruj jaja.
Na świętego Feliksa bardzo łatwo o kiksa.
Na Wacława bujna trawa.
Na Zenobiusza mysza się rusza.
Święty Bazyli wypuszcza stado goryli.
Święty Eustachy wypuszcza chomika spod pachy.
Święty Wincenty wycina nagniotki z pięty.
Znalazł Jacek krowi placek.
Jacek Fedorowicz
Baba pudrem się przytrze,
Wie, że baby są brzydsze,
Więc nie może wyjść na dwór tak sauté,
Chłopak nawet wprost z wanny
Jest ogólnie staranny,
Estetyczny nie tylko w sobotę.
Mężczyzna nie musi być piękny,
Wystarczy, że wdzięczny ma gest,
Gdy głos ma milusi, być piękny nie musi,
Chociaż wcale nie szkodzi, gdy jest.
** Źródło: piosenka „Mężczyzna nie musi być piękny”
Moje spotkania z kolegą Kierownikiem
Dzieci uprzedzam - kolegę kierownika będzie bardzo trudno zrozumieć, ponieważ on miał (...) bardzo specyficzny sposób mówienia, niezbyt zrozumiały, (...) i myślenia też, jeśli tak można nazwać procesy zachodzące w jego słynnej szarej komóreczce-jedynaczce.
I do tego jeszcze granice poroztwierane! Ludność siem wierci tam i nazad bez granicę przez kontroli (...)!
Ja jestem oczytany! Ja mam w domu całą biblotekem, a w niej same białe króliki! Tylko mię siem trochę myli, bo maturem to ja dawno... ooo... dawno powinnem zrobić...
Ja wiem, że była Zemsta Fredry! Ja tylko nie wiem szczegółów: kto to była ta Fredra i za co siem zemściła?
Miaem kilka akcji Wedla, chocaż kupi-em je, bo myślaem, że to czekoladky.
- Tutej, na tej trybunie, towarzysz Gomułka stał i sterował gospodarkom! Mówił: „Więcy serów twardych!” I nie uwierzycie! Od samego tego mówienia sery we w caym kraju twardniały! A pode tom ścianom Wodzimnierz Ilicz stał i nie osobiście, nie, jako satuja! Ale wródźmy do ad remu... O co jeszcze chcielibyście mię spytać, kolego Federowicz?
- No... Jakim samochodem kolega jeździ?
- Chwilowo nijakim. Czekam, aż zmnieni się co...
- No co?
- No właśnie mówię: co.
- No właśnie pytam: co?
- Co aż siem zmnieni na a-uta! Opaty celne! Wyście som jakiś gupi, kolego Federowicz, czy co?
- Zauważyliście, jak ten cały Balcerowicz siem czesze?
- Nie.
- Ha! Ze z grzywkom! (...) nigdy siem narodowi nie pokazał ze z odkrytem czołem! To cóś znaczy! Tak jest! On tam coś ukrywa! I jak wiem, co to jest!
- No co?
- Różky! (...) Takie rogi diabelskie we w niedużym gabarycie! A jeźli różky, to pewnie i kopytka! Ciekawe, czy ktoś kedyś widział Balcerowicza na bosaka! Wiecie, he, Balcerowicz... Ekonomnista, tak? Ma zamniłowanie do cyfer. Dlaczego? Bo to Lucyfer! Dziaacze chopscy już dawno to odkryli, wicie, swoim zdrowym instynktem i dlatego go nie lubiom!
Fachowcy
A im trudniej z czegoś spaść, tym śmieszniej się spada.
Koniec świata nastąpi, kiedy się go wszyscy najmniej będą spodziewać.
Tylko pozornie wizytę jest łatwiej złożyć niż namiot czy stolik turystyczny.
Uzębienie człowieka to jest szyld przed społeczeństwem (...).
(...) w nauce jest teraz taki ścisk i specjalizacja, że w kolejce po Nobla zna się tylko najbliższych sąsiadów.
W realnym świecie (...) co prawda wszystko możliwe nie jest, ale za to nic nie jest niemożliwe.
Stefan Friedmann
Teraz ruszaj na wycieczkę,
Może spotkasz Perepeczkę!
Grzegorz Halama
(...) dresiarz (...) zdobywa używane części do samochodów.(...) Nawet swój dres zdobył sam, a nie z klubu. Może z klubu, ale sam.
2010
Gasi niedopałek - powstaje Czara Ognia. Wchodzi do WC - pan Edward i Komnata Tajemnic. Robi swoje w WC i nie może wyjść, zapomniał, że zamknął się od środka - pan Edward i więzień Azkabanu. I chyba najdłuższa część (tu podpiera się ręką) - pan Edward i kamień filozoficzny.
Kabaret Hi-Fi
Radio kabaretu Hi-Fi
- Ja ci dam tornado uczuć, burzę namiętności...! Wow!
- Boże! A ja tak bez płaszcza...
Kobiety? Wszystkie są takie same!
Nie no, facet! Ja tu ściemniam babkę, a ty tu jakieś kwizy urządzasz!
- Wybieraj - alb on, albo ja! Masz pięć sekund!
- A więc jednak kwiz...
Wygraliście eksluzywne wczasy w pensjonacie Stokrotka w Katowicach...
Kabaret Skeczów Męczących
- Ale mi nigdy nie chcą sprzedać alkoholu w sklepie...
- Dlaczego?
- Bo ja nigdy nie mam pieniędzy...
- (...) dlatego, chłopaki, składamy się po stówie...
- To ja już, chłopaki, będę leciał...(...) Bo po prostu zostawiłem żelazko na gazie...
- To uważaj, bo ci wykipi.
Ja się przestaję dziwić, że wy ciągle razem... Przecież wam każdemu z osobna IQ wystarcza tylko na oddychanie...(...) Przecież większą inteligencją od was się wykazuje dżdżownica. I tam też nie wiadomo, gdzie głowa, gdzie dupa.
- Marysia jest w ciąży, a tym samym Mietek jest...
- W dupie!
- Przecież ty pod oczami masz takie wory jak Święty Mikołaj, który dziecku niesie quad.
- A co to jest „siekład”.
- (...) „siekład” to niepotrzebnie twój ojciec na twoją matkę.
- To może coś tak z życia codziennego: stoi przy drodze.
- Prostytutka.
- Stoi przy drodze i straszy!
- Aaa... stara prostytutka!
- Stoi przy drodze, straszy i robi zdjęcia.
- No to stara prostytutka z aparatem...
- (...) na literę „r”!
- Aaa! Rumunka!
Krzysztof Jaroszyński
Jak się obronić przed opowiadaniem filmu
Komedia z zasady polega na tym, że głównego bohatera wszyscy robią w konia.
W filmie policyjnym nigdy nie ginie główny bohater, ale zawsze ktoś z jego otoczenia.
W komedii zwierząt się nie zabija (...).
Poradnik pedagoga z placówki pozaszkolnej
Co jest, Ślaska? Ten pan cię zaprasza na kolację? No to idź, dziecko, idź! Zabierz zeszycik i notuj nazwy potraw. I ceny.(...) Ślaska, co tam? Ten pan nie chce cię wpuścić do windy? Drubkowski, Pietras, porozmawiajcie z tym panem!
Zapomniałaś zeszytu? A... A skąd on pochodzi? Z Jeziornej pod Warszawą? Czyś ty zwariowała?! Co? Nie skąd zeszyt pochodzi, tylko on! A ile ma lat? Tak... To mów do niego „unkel”.
Kabaret Jurki
Noce i dnie
Aż którego dnia chuć straszliwa wstąpiła w Bogumiła. I trochę w Basię. I w namiętności, gdy się tak trochę unurzali, to Basia powiedziała:
- Bogumił!
- Co?
- O, o, o, o, o.
- No, no, no, no, no...
I narodził się Tomaszek.
- Bogumił, Bogumił!
- Co, Basiu, co?
- Nie wiem, to chyba wrodzone...
- Bogumił, Bogumił! Dlaczego nie możesz mnie kochać?! Kochaj mnie! Bogumił, Bogumił!
- Teraz to „Bogumił”, co? A przedtem to co mi mówiłaś?
A ona mu mówiła „Bogumił”.
- Tomaszek, Tomaszek!
- Basiu, nie podniecaj się!
- Za późno, już jestem w galopie.
I Basia wpadła w galop i dalejże: „Bogumił, Bogumił”!
- Bogumił, Bogumił!
„Tomaszek, Tomaszek!”
- Tomaszek, Tomaszek!
„Bogumił, Bogumił”!
- Bogumił, Bogumił!
A co to, a co to?
- Uuuu!
Nie tylko dla orłów
Kochani, myślę sobie, że w lecie jest cieplej na świecie.
Komisja diagnostyczna zakwestionowała moje oceny i przekwalifikowała wszystkich moich nerwicowców na zawałowców. Broniłem się, mówiąc, że wszyscy byli zdenerwowani po przywiezieniu do szpitala, ale docent Krasny poprosił, żebym wyszedł.
- Miłość tęczę przypomina -
Powiedziała jedna baba. -
Wczoraj byłam u Murzyna,
A dziś u Araba.
Mam wrażenie, że w szeregi pielęgniarek wkradła się nadmierna dewocja. Podczas wczorajszych i dzisiejszych operacji pomagające mi siostry w kółko powtarzały: "Jezusie Maria" i "Józefie Święty". Nie wiem, jak reagować...
Na pieszczoty z Władką Jerzy
Raz umówił się pod POM-em,
Zanim przyszła, on już leży,
No bo dostał łomem.
Najbardziej przeszkadza mi (...) laborant Wcisło. Dziś już po pierwszym moim nacięciu zemdlał. Oczywiście wkrótce się zorientowałem, że to nie on jest pacjentem, ale też po co pcha się pod nóż?
Nucił Janek cały ranek
Przaśne piosnki w głębi boru,
Ale ustał, kiedy w usta
Przywalił mu piorun.
Poszła Jadźka w leśne krzaki
Po orzechy i żołędzie,
Lecz ją dziad przepłoszył jaki,
Co wyjął narzędzie.
Siedzę na poszyciu
w gęstniejącym zmierzchu
i myślę o życiu
tak tylko, po wierzchu...
Tu latający słój, który mówi!
- Dokąd lecisz, słoju?
- Na komendę.
- Na jaką komendę?
- Na komendę "Start"!
Wyszedł Józek na podwórze
I udawał, że jest Rambo,
Udawałby jeszcze dłużej,
Gdyby nie wpadł w szambo.
Za potrzebą zboczył z drogi
I pod drzewem kucnął Ryszard,
Lecz na równe skoczył nogi,
Bo w pokrzywach przysiadł.
Kabaret OT.TO
- Rysiek, tak sensu stricte to powiedz, o co ci chodzi.
- Nie no... tak sensu striptiz to nie wiem...
Źródło: skecz Oddziaływanie na kobiety
Krzysztof Piasecki
Pięknieśmy się spisali, panowie,
Spisaliśmy się, panowie, na straty.
„Wreszcie wiosna, o, „mój Boże...”
- Myśli sobie Heniek.
Na słoneczku się rozłożył
I oddał wspomnieniom,
Jak to Magda zezwoliła
Zerknąć mu pod kiecę.
Ujrzał wszystko, co tam było,
Nawet NIP i PESEL.
Lecz za szybko Magda rzekła:
„Z nami koniec, kwita!”
i choć Heniek bardzo prosił,
Nie zobaczył PIT-a.
Wóda może zaszkodzić, ale wódeczka? Na drugi dzień tylko kacyk, torsyjka i bólek głowy...
Kabaret Pod Wyrwigroszem
- A kim jest pan Józef?
- Józek to jest mój śwagier.
- Aaa... to ja już teraz rozumiem - pan Józef jest bratem pana żony... To nieprawdopodobne to, co pan mówi...
- A u nas się śwagier na to godo...
Bo ja mam taki ciągnik, sam sobie przerobiłem z kuchenki gazowej...
- Czyli panowie w tym dniu nic nie pili?
- Yyy... Znaczy się, ino po południu my jabcoka siekli...
- Znaczy... panowie siekli co?
- Yyy... Muchozola... Się to nazywa, tego... mózgojeba... Wino owocane zamarkowane...
- Panowie pili jeszcze wino... A to ile panowie tego wypili? Nie wiem... to się liczy na butelki, na szklanki, na beczki?
- Na helikoptery! Normalnie się liczy - na flaszki! (...)
- No to ile panowie tego wypili? Butelkę? Dwie?
- Siedom.
- Panowie razem wypili siedem butelek wina zamarkowanego owocowego? To nieprawdopodobne to, co pan mówi...
- Znaczy... razem to my czternoście wypili... (...)
- A to pan nie myśli, że panowie mogli mieć omamy wzrokowe?
- U mamy to my ino piwo wypili.
Dziecka już spały, a baba się kąpała, bo myślała, że coś bedzie chyba...
- Jak pan tak leciał do tej stodoły, to się pan nie bał? Bo ja bym się bał...
- No to widać...
On jest taki jojcarz. Nieraz pójdzie, na odpuście petardę kupi, komuś do dupy wsadzi...
- Pierwszy zauważył Józek...
- Pan Józef, tak?
- Pan Józef... I godo do mnie tak: "Panie Bronisławie..." Nie, no, normalnie mi powiedział "Bronek", bo my na ty som.
Tadeusz Ross
Jeden dzień z życia - Elton John
Będzie dziś śpiewał na obiedzie u przyjaciela. Przyjaciel nie najlepiej się czuje, więc Elton na wszelki wypadek przepowie sobie przed wyjściem tekst piosenki o zdmuchniętych świecach...
Elton zaśnie dziś w kostiumie Napoleona. Ech, ten wspaniały Bonaparte... Gdyby Elton znał go wcześniej, nie byłoby żadnego Waterloo...
(...) kostium, który dziś Elton na siebie założy. Nic szczególnego: spodnie trubadura z XV wieku, bluzka z kutasami (...), kapelusz kowbojski ze wstążkami Legii Cudzoziemskiej i na nogi szpilki filipińskie z atłasową (...) podściółką. (...) Elton nie lubi ekstrawagancji.
Śpi w stroju średniowiecznego rycerza, ale dla ożywienia kostiumu na głowie ma kapelusz tyrolski. Nie cierpi się przebierać. Jeśli coś wkłada na siebie, to tylko niezbędne minimum!
Jeden dzień z życia - Tadeusz Mazowiecki
Dokąd te dżdżownice tak pędzą?! Pan Tadeusz jak się uprze, na pewno je przegoni! W końcu jest jedynym człowiekiem w Polsce, który jest szybszy nawet od policji.
Ósma. Zaczyna powoooli wstawać z łóżka. Do jedenastej powinien z pewnością dotrzeć do łazienki. W końcu to tylko trzy metry stąd.
Po drodze powtarza sobie treść przemówienia. Proszono go, żeby trwało godzinę, więc to jedno zdanie, które sobie przygotował, powinno akurat wystarczyć...
Szósta. Pan Tadeusz śpi. Ma sen, że ucieka przed żółwiem. Jest cały spocony i buczy przez sen.
Trzynasta. Teraz już wszystko pójdzie piorunem - ubieranie się z godzinę, śniadanie - półtorej... Pan Tadeusz uwielbia szybkość!
Jeden dzień z życia - Maryla Rodowicz
Maryla lubi spać. Z kątów sypialni przez całą noc sączy się delikatna muzyka. I tak ma być zawsze i wszędzie. Maryla bez muzyki nie żyje.
Maryla myje się mydłem, które pieniąc się - gra! Wtóruje mu ręcznik, który gra w kontrapunkcie. Oczywiście to wszystko są jej piosenki.
Maryla wkłada nogi do ciepłych pantofli, z których w tej samej chwili wydobywa się rytmiczna muzyka. W rytm tej muzyki Maryla będzie chodzić. Bez muzyki nie ma życia.
Maryla zasypia śpiewająco...
Serwus, jestem nerwus
- A pomyśleć, że kiedyś większość ludzi nie lubiła poniedziałków.
- Nie trzeba lubić, wystarczy Lubicz. Na przykład Oleńka. A wierzysz, że ta mała, choć gra w Klanie, nie czuje się gwiazdą?
- Poczekaj... Nie no w to akurat nie wierzę...
- Ja też nie, ale ona tak mówi. A żona Ryśka...
- Grażynka?
- Nie, nie, prawdziwa żona... Mówi, że ona nie jest wcale o niego zazdrosna.
- Aha. A w to akurat to wierzę.
- Ja też.
- Serwus, jestem nerwus.
- Serwus, jestem samochodem.
Krystyna Sienkiewicz
A jak dużo takich bab się zbierze, co mają przeciwko, to się to nazywa Antyle.
Aleksander Macedóński był pierwszym chłopcem, któremu jajko stanęło.
Spotkał na swojej drodze dziewczynkę, powiedział do niej: "Podobasz mi się." Ona odpowiedziała cynicznie: "Widzę".
Kabaret Szum
- A kto to jest Wodecki?
- Ja wiem! Taki mały, krępy...
- Nie, nie! To jest Ewa Bem! Wodecki to jest ten od Pszczółki Mai.
- A po co ty chcesz do tego Londynu, jak języka nie znasz?
- Żeby Spice Girls zobaczyć!
Pisali, że tutaj grasuje zboczeniec, ale ta się tak wydziera, że pewnie go wypłoszy!
Świat w oczach dziecka
A automaty to są takie człowieki z żelaza na prąd. Roboty.
A cudotwórca to jest taty dyrektor, bo tata mówił, że oni tylko cudem wykonują plan, a pan dyrektor zawsze coś wymyśli...
- A dlaczego jedni ludzie są mądrzy, a inni nie?
- Bo jedni ludzie pochodzą od małpy, a inni z raju. A czy widziała pani kiedyś mądrą małpę?
- A do czego służą automaty?
- A do zjadania pieniędzy.
- A kto jest najmądrzejszy?
- Koziołek Matołek.
- I Lolek, i Bolek.
- A dlaczego?
- Bo kiedyś jak poszli do takiego zamku, gdzie straszyło, to nawet duchom potrafili uciec.
A hobby to jest bzik.
- A jak jest wypadek, to jest fajnie. Bo się wszyscy lecą patrzeć i jest wesoło.
- Wszyscy lecą, co się stało i opowiadają, jak to się stało.
- I my nie musimy iść z mamą do domu, bo się patrzymy. A mama nie gotuje obiadu, tylko kolację, bo wszystko tacie opowiada.
A moja mama po tym poznaje, że się robi ciepło, że są ulice rozkopane.
A najmądrzejszy to jest chyba słoń, bo on ma największą głowę, większą ma głowę od naukowca.
A niektóre komputery to są takie mądre, bo mają mózgi z elektronów.
Dlaczego w Krakowie nie ma metra? Bo w innych miastach są metry!
A pirat to jest taki pan, co jeździ z jednym okiem na statku z czarną chorągiewką.
A wcale nie jesteś twórcą, tylko przetwórcą.
Opis: do dziewczynki, która pomalowała obraz kupiony wcześniej przez jej ojca.
Antyk to jest moja ciocia.
Antyk to taki, co zbiera wszystko.
Biurokracja to znaczy, że jest taki pan, który siedzi w biurze i go nie widać spod papierów.
Bo ci, co w niebie mieszkają, to to słońce zbudowali. Najprzód taką żarówę ogromną zbudowali, a potem zapałkę zaświecili i na tę żarówkę rzucili, i słońce się wtedy paliło.
Duże, ogromne ognisko. (Odpowiedź na pytanie, co to jest słońce).
Globus się kręci. A jakby się nie kręcił, to by trzeba było dookoła stołu chodzić, żeby zobaczyć, gdzie mieszkam. (...) Tylko globus się kręci, a ta kula ziemska, czyli Ziemia, to już się nie kręci.
- Hobby ma się, jak się coś kiedyś zbiera.
- A mój kolega Jacek to ma bardzo dużo hobby, bo bardzo dużo zbiera lania.
Hobby to jest bardzo potrzebne, bo dorośli też muszą coś mieć. Bo dzieci to mają zabawki, a dorośli to mają swojego hobby, to się też mogą pobawić.
Hobby to jest takie żelazko stare z duszą.
- Ja myślę, że ta biurokracja jest taki duży zwierz. Bo ta biurokracja pożera cały zakład pracy mamy! (...)
- Co ona pożera?
- Papierki!
Ja się nie będę bawić, bo ja jestem dziewczynka i ja nie będę mówić brzydkich wyrazów.
Opis: odpowiedź na propozycję zabawy w ruch drogowy.
Jak ktoś gra szybko, to to nie jest twórca, tylko bigbik.
Kraków jest stary. Starszy nawet niż moja babcia (...).
Kto ma dużą głowę, ten ma dużo rozumu, a kto ma małą głowę, ten ma mało rozumu.
- Kto w takim razie jest największym twórcą?
- Niemien, bo on tak głośno śpiewa, to musi być największym twórcą.
Mądry człowiek to jest ktoś, kto słucha mamusi, dobrze się uczy matematyki i języka polskiego.
Mądry człowiek to jest ten, kto wymyślił plastik, z którego się robi lalki.
- Moja mama się zdaje na babcię, a nie na prawo jazdy. Bo z gotowaniem obiadu to się już całkiem zdała na babcię.
- A mnie to się zdaje, że mój misiek umie mówić.
Mój tato mówi, że z mojej mamy to będzie mechanik od siedmiu boleści.
- Najmądrzejsza jest moja mama.
- A dlaczego?
- Bo umie koniec z końcem związać. Ja nie widziałem, jak mama wiąże koniec z końcem, ale tata powiedział, że mama zawsze potrafi.
Najmądrzejszy człowiek to pisze takie grube książki.
(...) od razu wiadomo, czy człowiek ma mózg, czy nie. Bo żeby mieć mózg to trzeba myśleć.
Oni wcale nie pracują, tylko urzędują. (O urzędnikach).
- Pan urzędnik to jest taki pan, który mówi: „Dzisiaj nie przyjmujemy, nie mamy czasu!”.
- Urzędnik to nie ma czasu przez tych petentów. Mama mówiła, że to wszystko przez tych petentów. To jest taki pan, który przychodzi i urzędnikom w pracy przeszkadza.
Pani Kowalska jest mądra, bo mówi, że każdy jest głupi, tylko ona nie. Co kto zrobi, to jest źle, tylko to, co ona zrobi, to jest dobrze.
- Rozum jest w głowie, wyżej niż nos.
- A dużo jest tego rozumu w głowie?
- Jak człowiek myśli, to jest dużo, a jak nie myśli, to nie.
Rozum to jest taki olej i człowiek tym olejem myśli. I jak jest dużo tego oleju, to jest mądry.
Samochody to nie są pojazdy, tylko auta.
- Ta biurokracja to jest okropnie wielka tajemnica. Może nawet to jest duch...?
- A dlaczego?
- Bo wszyscy o niej wiedzą i mówią, ale kto ją widział - to nie wiadomo. Tato mówił, że ona jest na każdym kroku, ale ja jej nie widziałem...
Taka mocna lampa na niebie. Dawniej ludzie robili takie lampy w fabryce i na niebie zawieszali... (Odpowiedź na pytanie, co to jest słońce).
Tata mówi, że ta biurokracja to nawet ich pożera w pracy, ja nawet czasem oglądam tatę, czy nie jest ugryziony, ale jest cały...
To był okropnie wielki uczony, a później on był księdzem, a później - niestety - nie dało się żyć i umarł Kopernik wtedy.
To jest taki nieduży bąbelek. W głowie. (Odpowiedź na pytanie, co to jest mózg).
Twórca to jest taki pan, który z niczego potrafi zrobić wszystko.
Urzędnicy w ogóle nie pracują, tylko piszą. A petenci to tylko chodzą od urzędu do urzędu. I nawet czasem to urzędnicy muszą się chować i zamykać okienka (...).
- Wy będziecie przechodniami, a Jarek i Andrzej będą kierowcami.
- Ja nie mogę być kierowcą, bo nie mam prawo jazdy. Bo kierowca musi mieć prawo jazdy.
- A co to jest prawo jazdy?
- To jest taka karteczka.
- Jak ktoś ma prawo jazdy, to się musi patrzeć na prawo jazdy, jak się jeździ. (...)
- To kiedy już wszystko wiemy o ruchu drogowym, to spróbujmy się zabawić. A więc znowu - wy jesteście kierowcami, wy przechodniami, a ja będę panem milicjantem. No to zaczynamy.
- Jak jedziesz, ty baranie?!
- Gdzie ty masz oczy?! Nie widzisz czerwonego światła?!
- Jak nie umiesz chodzić po mieście, to idź na pastwisko!
Wy wcale nie robicie ruchu drogowego, tylko wykroczenia z przepisów.
Ziemia to jest taki pływający placyk.
Żeby być twórcą, to trzeba zrobić pomnik, a nie być na pomniku.
Andrzej Waligórski
Te problemy można mnożyć
Bez umiaru i bez liku,
W zależności, co tam kogo suszy w duszy...
Z czego żyłyby dostatnio
Pokolenia satyryków,
Gdyby Urban miał o numer
Mniejsze uszy?