To nasze pierwsze spotkanie a Ty...
Stoisz naprzeciw mnie...
Chcesz pocałować...
Twoje usta tak powoli ku moim podążają...
Nie wiem czemu wstydzę się...?
Pomimo to chce twych ust skosztować...
Więc połączmy je w magiczną całość...
To nasze pierwsze spotkanie a Ty...
Patrzysz w oczy moje...
I rękoma obejmujesz....
Czemu ja się boję...?
No tak przecież nie wiem jak całujesz...
Od zawsze ich pragnęłam...
Tylko je całować chciałam...
Ciągle kiedy byłam sama...
To ich najbardziej potrzebowałam...
To nasze pierwsze spotkanie...
Co noc o nim śniłam...
W końcu doczekałam się Kochanie...
Nie wiesz jak bardzo o tej chwili marzyłam...
To nasze pierwsze spotkanie...
Więc nie dziw się że aż tak się denerwuję...
Że na widok twoich oczu swój wzrok w inną stronę kieruję...
To nasze pierwsze spotkanie...
Tak niewinnie wyglądamy...
Czy myślisz że po tych wszystkich latach jest jeszcze miłość między nami...?
To nasze pierwsze spotkanie...
A ja nawet nie wiem jak mam się zachować...
Czy wystarczy przytulić...?
Czy powinnam pocałować...?
To nasze pierwsze spotkanie...
Pierwsza wymiana zdań...
Barwa twoich oczu...
Aksamitna skóra...
Brzmienie twego głosu...
To nasze pierwsze spotkanie...
A Ty powiedziałeś: ”Tak bardzo Tęskniłem do Ciebie”...
W jednej chwili twoje usta z moimi się złączyły...
Podaliśmy Sobie ręce i poszliśmy tak niewinnie zakochani prosto przed Siebie...
Chciałabym.
Tak strasznie, chciałabym.
Kochać.
tak kompletnie.
Mimo wszystko
i za wszystko.
Wstawać rano,
wiedząc, że jest ktoś,
ktoś kto kocha mnie,
taką jaką jestem.
Kłaść się spać,
wiedząc, że jest ktoś,
ktoś kto myśli o mnie,
zawsze i wszędzie.
Być szczęśliwą,
mimo całego zła
świata.
Mieć błyszczące oczy,
rozmarzony wyraz twarzy,
i uśmiech na twarzy.
Czy miłość jest tylko dla wybranych?
A może ja jej nie widzę?
Nie wiem.
Ale mimo wszystko.
Chciałabym kochać.
Tak kompletnie,
Mimo wszystko
i za wszystko.
Nigdy nie zapomnę Twoich oczu Kochanie...
Nigdy nie zapomnę Twoich ust...
Nigdy nie zapomnę dotyku Twoich dłoni...
Chcę to wszystko mieć znów...
Nigdy nie zapomnę Twoich spojrzeń...
Nigdy nie zapomnę Twoich słów...
Nigdy nie zapomnę naszych spacerów...
Było tak cudownie...
Skarbie wróć...
Bez obietnic...
Bez tajemnic...
Tylko teraz i tu...
Tylko Ty...
Więcej nikt...
Tylko Ciebie...
Tylko z Tobą....
Tylko dziś...
I nie pytaj mnie o jutro...
To przecież za tysiąc lat...
Powiedz tylko, że zostaniesz...
Teraz...
Nic więcej nie chcę wiedzieć już...
Ty może nawet o tym nie wiesz,
gdy przy mnie śpisz,
gdy mnie całujesz,
że moje sny sa pełne ciebie
i w sobie moje serce czujesz.
Dotykam snu a moje ręcę,
pragną dotykać twojej twarzy,
nie wiem czy umiem być kimś więcej,
niż tylko cieniem twoich marzeń.
Być może ten którego kocham,
jest moich marzeń wiernym cieniem,
i jeśli o mnie śni po nocach,
jest moim życiem i spełnieniem.
Być może ten , którego kocham,
jest moich marzeń wiernym cieniem,
i jeśli o mnie śni po nocach,
jest moim życiem i spełnieniem.
Wiem że juz łatwo się nie zmienię,
i że nie jestem ideałem.
Więc sprowadź nasze sny na ziemię,
by się marzenia stały ciałem.
Żyjemy ciągle obok siebie,
w swoje marzenia zapatrzeni,
Więc zanim się spotkamy w niebie,
bądzmy ze soba tu na ziemi.
Być może ten którego kocham
jest moich marzeń wiernym cieniem
i jeśli o mnie śni po nocach
jest moim życiem i spełnieniem.
Nie potrafię żyć bez CIEBIE
Bez Ciebie z niczym
sobie nie radzę.
Tak jakby nagle
ktoś odciął mi ręce.
Milczę i pustym wzrokiem
patrzę w ścianę.
Zastanawiam się,
czy mam jeszcze serce...
Bez Ciebie tak smutno,
nie słychać śmiechu
i nikt drzwi nie otwiera...
Dom wydaje się pusty
bez twoich rzeczy.
Tylko kot o nogi się ociera...
Nie potrafię zasnąć bez Ciebie.
Nie potrafię sama się budzić.
Jak mogłeś w tak wielkim domu
zostawić mnie samą?
Czy człowiek jak rzecz
może się znudzić?
Tak bardzo brakuje mi
dotyku Twego,
oczu, uśmiechu...
Ciebie całego...
Brakuje mi Ciebie,
bo Tobą żyłam.
Z Twojej miłości
brała się moja siła...
Jak mam mieć siłę by żyć,
skoro nawet płakać
nie mam już siły?
Jak mam wyrzucić z siebie uczucia,
które się we mnie
tak długo rodziły?
Zwykly wiersz.
Dzis tak banalnie..
Ale w zwyklej banalnosci
mozna odkryc wiele zyciowych prawd.
Wystarczy sie chwile zatrzymac
i dopisac sobie ciag dalszy,
a stworzymy swa wlasna,
niepowtarzalna historie..
wystarczy wyciagnac z niej wnioski.
Na brzegu rzeki
znalazlam maly kamien
Taki zwykly, szary kamyk
I podnioslam go
w nadziei
ze gdy zabiore go ze soba
zmienie jego swiat na lepszy
Moze szukal zmian?
Moze wsrod dzikich fal bylo mu zle
i czul sie tak bardzo niepotrzebny..?
Maly
zwykly
przecietny kamien.
Nikt na niego nie spojrzal...
Bo byl jak kazdy,
a przeciez wolal o pomoc.
Moze gdyby byl ze zlota,
a moze gdyby byl diamentem,
mialby mnostwo wlascicieli...
Ale on
swa bezwartoscia
lezal niezauwazalnie.
O ironio..
Jestem tym kamieniem.
Bo zwyklosc
ma w sobie wiele niezwyklosci..
Tylko chwile sie zastanowmy,
czy to, co zwykle,
nie jest lepsze od tego,
co takie wymyslne.
Sił mi już brak...
Boże daj mi proszę choć jedną wskazówkę...
Jak mam żyć?
Boże pomóż mi proszę!
Ześlij mi Anioła, który prowadzić mnie będzie
Tymi krętymi ścieżkami i z kamieni alejami.
Jak mieć nadzieję?
No powiedz jak?
Kiedy wiary w mym sercu brak,
A grunt spod stóp się kruszy,
Waz z odłamkami mej duszy.
Jak pokonywać przeciwności losu?
No powiedz jak?
Kiedy sił mi już brak...
Boże, co się z moim życiem dzieje?
No powiedz mi, co??
Dlaczego się męczyć tak muszę
I znosić te codzienne katusze?
Mój mały świat
Opancerzony, do którego nikt nie miał wstępu...
Moje małe tajemnice,
których smak poznałeś, tak po prostu...
Moje serce,
Delikatne, zdobyłeś jednym słowem, gestem, uśmiechem...
Moje serce ,
delikatne rzuciłeś dziś w otchłań
w najdalszą przepaść...
Dziś
Boję się go szukać...
Jak przemija dzień
By noc mogła nastała
Tak ja żegnam się
By inna duszyczka cieszyć was chciała
Dziękuje za wszystkie chwile spędzone
Na stronie!!!
i wśród wielu talentów, takim gronie
Dziękuje za każdy głos
za poświęcony czas
By przeczytać me pisanie
Dziś odchodzę już w mrok
Odsuwam się na bok
Pozdrawiam was wszystkich
I życzę powodzenia
I o jedno was proszę
Pozostańcie sobą!!
Martwię się jak długo wystarczy mi sił,
by być sama w kolejne puste dni.
Za oknem pada deszcz, serce ściska żal,
myśli biegną do Ciebie, wpływu na to brak.
Czy wystarczy mi odporności i siły,
na smutne wieczory, na kolejne łzy.
Rozpacz z powodu tak wielkiej miłości,
która z braku Ciebie w mym sercu gości.
Jak ciężko mi wieczorami tutaj tkwić,
nadal tak samotnie bez Ciebie żyć.
I choć buzię Twą mam na moim ekranie,
jednak nadal tęsknię do Ciebie Kochanie.
Boję się czy i Ty będziesz mieć dość sił,
czy jesteś szczęśliwy gdy tak samotnie spędzasz dni.
Wciąż nasze serca poimy tylko wspomnieniem,
by cudowne chwile nie poszły w zapomnienie.