Tadeusz Wujek, Wprowadzenie do andragogiki (1)


Tadeusz Wujek „Wprowadzenie do andragogiki”

CZĘŚĆ II

AKTYWNOŚĆ EDUKACYJNA LUDZI DOROSŁYCH W RÓŻNYCH KRĘGACH SPOŁECZNYCH

Tadeusz PILCH

Rozdział I

CZLOWIEK DOROSŁY

W SCENARIUSZU ŻYCIA RODZINNNEGO

Nie ma w społecznym świecie człowieka dorosłego instytucji podobnej do rodziny; podobnej bogactwem więzi i ich szczególnym, dojmującym znacze­niem, klimatem emocjonalnym i doniosłością dla najważniejszych procesów życia człowieka. Instytucji, która byłaby nie do zastąpienia żadną formą organi­zacji ani żadną formą aktywności. I jest to twierdzenie słuszne zarówno w od­niesieniu do dziecka, człowieka młodego, jak i człowieka dorosłego. A już szczególnej roli nabiera rodzina w życiu człowieka starego. Rodzina jest zjawi­skiem niepowtarzalnym i niezastępowalnym.

Nie znamy epok ani kultur, w których żyła i rozwijała się ludzkość, aby nie istniały określone formy życia rodzinnego. Niemal zawsze rodzina, mała czy duża, monogamiczna czy poligamiczna, patriarchalna czy demokratyczna sta­nowiła centralną kategorię życia społecznego, wokół której koncentrowały się główne procesy i zjawiska społeczne, takie m.in., jak procesy legislacyjne, ob­rzędowość i zjawiska kultury, normy religijne i obyczajowe, zjawiska i procesy gospodarcze.

Świat życia rodzinnego otacza człowieka i towarzyszy mu od narodzin do śmierci. Człowiek dorosły wszelkimi swoimi funkcjami uwikłany jest w scena­riusz pisany losami własnej rodziny. Jest owocem określonego scenariusza ro­dziny macierzystej i sam w dojrzałym życiu pisze scenariusz życia swoich dzie­ci. Ta determinacja losu indywidualnego przez kształt własnej rodziny jest tak zniewalająca, że nieuchronnie prowadzi do powielania się kalki pokoleniowej. Wskazuje w ten sposób na olbrzymią siłę wzorotwórczą własnej rodziny oraz pewien fatalizm ludzkiego losu, który jest programowany niemal bez jego udzia­łu w rodzinie macierzystej.

Byłoby czynnością banalną wskazywanie detalicznych związków czło­wieka dorosłego z określonymi funkcjami rodziny, przejawami jej życia lub procesami dezintegracyjnymi. Każdy człowiek dorosły, poza wąskim margine­sem ludzi osamotnionych, wtopiony jest w wielowymiarowy świat rodziny. Jest jego kreatorem lub tylko uczestnikiem. Jest szczęśliwy lub nieszczęśliwy, ak­tywny lub bierny, ale zawsze w kontekście określonego układu rodzinnego.

Rodzina wyznacza aspiracje i dążenia człowieka, określa wzory i warto­ści, do których należy dążyć. Każda epoka, każdy system ma swój własny styl i własne wnętrze. I cokolwiek dzieje się w rodzinie lub wokół niej, wywiera przemożny wpływ na jej członków zarówno dzieci, dorosłych, jak i osoby trze­ciego wieku.

Spójrzmy na obraz współczesnej rodziny i przeanalizujmy procesy, któ­rym podlega, a zobaczymy w nich indywidualny los człowieka dorosłego.

Kryzysy społeczne i cywilizacyjne można obserwować w przeobraże­niach, jakie dokonują się w obrębie warunków i stylów życia dotkniętych nimi rodzin. Dlatego większość sytuacji, które pedagogika postrzega jako zjawiska niepożądane społecznie lub wręcz szkodliwe, ma swoje źródła w wadliwym funkcjonowaniu rodziny, w jej okresowych kryzysach i zagrożeniach. Punktem wyjścia do wszelkich analiz z zakresu patologii społecznej jest diagnoza stanu rodziny, wszelkie działania naprawcze i profilaktyczne rozpoczyna się od wspo­magania rodziny. Rodzina jest bowiem takim typem instytucji, której nie można zastąpić żadną inną formą organizacyjną ani żadną formą aktywności. Dowiodły tego liczne próby, z których żadna nie zakończyła się sukcesem. Propagowany w naszym kraju model wychowania państwowego, który w znacznym stopniu ograniczał rolę wychowania w rodzinie, przynosił wyłącznie negatywne skutki nawet z punktu widzenia organizatorów tego systemu, nie mówiąc już o bardziej obiektywnych ocenach i analizach funkcjonowania naszego społeczeństwa.

Dowodem na to, że rodzina funkcjonuje również jako naczelna wartość w indywidualnych systemach wartości Polaków, są badania socjologiczne i pedagogiczne organizowane w Polsce w latach 1970-1990. Ukazują one wy­jątkową pozycję rodziny. Niezależnie od wieku, środowiska, poziomu wykształ­cenia i innych właściwości badanych - rodzina wymieniana jest na pierwszym miejscu wśród wartości życia, a w udanym życiu rodzinnym upatruje się naj­wyższy cel życia człowieka.

Mimo tak wysokiej pozycji rodziny w świadomości społecznej uważamy, że jej prawidłowe funkcjonowanie jest zagrożone poprzez niekorzystne zjawiska i warunki, które spróbujemy poddać analizie.

Pierwszą, która źródeł zła dopatruje się W desakralizacji małżeństwa, oby­czajowości tradycyjnej, w celowych działaniach kultury masowej, w niewłaści­wej polityce państwa wobec małżeństwa i rodziny.

Druga zaś negatywne przemiany rodziny składa na karb enigmatycznych przemian cywilizacyjnych, naturalnych procesów urbanizacji, przemian kultu­rowych itp. Wedle pierwszej orientacji winę za stan rodziny ponosi w pierw­szym rzędzie system i państwo. W mniemaniu drugich winna jest współczesna cywilizacja, która niesie nieuchronną zagładę, a przynajmniej radykalną prze­mianę wszelkim wartościom i instytucjom wyrosłym w kulturach minionych. Warto jednak dodać, że zwolennicy tej orientacji także nie oszczędzają państwa i jego instytucji, przypisując im winę zaniedbania i nieudolności.

Ze względu na źródła zagrożenia najpowszechniej dzieli się czynniki dezintegracji rodziny na zewnętrzne i wewnątrzrodzinne. Istotą zjawisk spo­łecznych jest niepoddawanie się ścisłym podziałom i klasyfikacjom rozłącznym i wyczerpującym. Także i w tym przypadku proponowana klasyfikacja zawiera grzechy logiczne i merytoryczne. Stanowi wszelako pomocne narzędzie dal­szych analiz.

Czynniki wewnątrzrodzinne integracji lub dezintegracji

Czynniki zewnątrzrodzinne integracji lub dezintegracji

1. Cechy indywidualne członków rodziny.

2. Układ międzyosobniczy, hierarchia wewnątrzrodzinna.

3. Jakość, istota więzi emocjonalnych w rodzinie.

4. Cele i system wartości małżeństwa.

5. Organizacja życia codziennego i podział obowiązków.

6. Warunki ekonomiczne, stan posiadania.

1. Polityka socjalna państwa wobec małżeństwa i rodziny.

2. Ideologia społeczna środków masowego przekazu.

3. Przemiany kultury i wykształcenia społeczeństwa.

4. Procesy uprzemysłowienia i związana z nimi ruchliwość przestrzenna i pionowa społeczeI1stwa.

Klasyfikacja powyższa ma właściwości i zastosowanie uniwersalne. Na­biera cech odrębności dopiero w zastosowaniu do danego społeczeństwa, syste­mu społeczno-politycznego lub kultury. Nabiera też innego znaczenia dla po­szczególnych członków rodziny. Dzieci są biernymi aktorami zdarzeń, najczę­ściej niestety ich ofiarami. Dorosły człowiek w znacznej mierze odgrywa rolę czynną. Niekiedy inicjującą zagrożenie, niekiedy zapobiegawczą.

Przy bliższej analizie wszystkich zewnętrznych czynników rodzinnych wpływających na trwałość małżeństwa i jakość życia rodzinnego okaże się, że większość z tych czynników zawiera więcej elementów zagrożenia niż utrwala­nia małżeństwa i rodziny. Dzieje się tak niezależnie od intencji zawartych w poszczególnych zjawiskach. Na przykład zadaniem polityki socjalnej państwa jest niewątpliwie umacnianie rodziny, natomiast praktyczna realizacja tej poli­tyki niesie negatywne konsekwencje dla losów rodziny. Mam tu na myśli np. budownictwo mieszkaniowe, którego katastrofalna sytuacja powoduje zaburze­nia w życiu młodych rodzin. Szacujemy, iż co najmniej trzecia część młodych małżeństw jest pozbawiona warunków do normalnego życia z powodu braku mieszkania.

Należy też wymienić niekorzystne dla rodziny zjawiska demograficzne. Od 30 lat z małymi wahaniami obserwujemy w Polsce ujemną dynamikę przy­rostu naturalnego. W najlepszym okresie, w roku 1955 wynosił on 19,5%, w roku 1987 przyrost naturalny wynosił już tylko 6%. Należy tu dodać, że ro­dzina miejska, która stanowi w Polsce blisko 60% ogólnej liczby rodzin od lat 60. legitymuje się ujemnym współczynnikiem reprodukcji. Za tymi niepomyśl­nymi wskaźnikami rozrodczości stoi spadek ilości zawieranych małżeństw. To­warzyszy temu wyższy wskaźnik ich rozpadu. Na każde 1000 małżeństw w roku

1987 - 524 małżeństwa uległy rozwiązaniu w wyniku zgonu męża, 185 w wyni­ku zgonu żony, 197 małżeństw rozpadło się w wyniku orzeczenia sądu o rozwo­dzie. Wzrasta w naszym kraju liczba rodzin niepełnych. W 1988 r. było ich

1573,9 tys., co stanowi 15,4% ogólnej liczby rodzin. Jeżeli dodać do powyż­szych danych jeden z najwyższych w Europie wskaźników śmiertelności męż­czyzn, dwukrotnie wyższy niż w Europie wskaźnik śmiertelności niemowląt, wysokie wskaźniki aborcji (wg oficjalnych danych ok. 120 tys., wg nieoficjal­nych danych ok. 500 tys. rocznie), wreszcie wzrastającą wciąż liczbę rozwodów - otrzymujemy dość ponure prognozy demograficznych perspektyw polskiej rodziny.

2. Rozwody i inne przejawy dysfunkcjonalności

rodziny

Po drugiej wojnie światowej rozwody stały się zjawiskiem powszednim, a na­wet masowym. W związku z nasileniem się rozwodów w skali dotąd nie spoty­kanej stawia się często pytanie, czy jest to wskaźnik kryzysu rodziny w jej tra­dycyjnym kształcie? Próby poszukiwania alternatywnych form życia rodzinnego w postaci komun, rodzin zbiorowych, wspólnot kobiecych poniosły raczej zde­cydowaną porażkę. W świetle tych doświadczeń podejmowanych na całym nie­mal świecie, tradycyjne monogamiczne małżeństwo okazuje się być najlepszym pomysłem na życie rodzinne człowieka, mimo zaprogramowanej wręcz podat­ności na kryzysy. Kryzysy te w swej dramatycznej postaci prowadzą do rozwo­dów. Spójrzmy najpierw na demograficzą stronę tego zjawiska. W liczbach bezwzględnych ilość orzeczonych rozwodów wykazuje stałą tendencję wzro­stową (11 012 w roku 1950,34574 w roku 1970,49095 w 1985 r.). Wskaźnik rozwodów na 1000 mieszkańców będący miarą bardziej obiektywną, na prze­strzeni ostatniego 35-lecia uległ trzykrotnemu zwiększeniu i wynosił w roku 1985 - 1,4. W latach 90. obserwuje się zahamowanie dynamiki wzrostu rozwo­dów, a nawet realny spadek wskaźników rozpadu małżeństw, w 1990 - rozwio­dło się 42,436 małżeństw a w 1994 -30 tys.

Zjawisko rozwodów staje się coraz bardziej powszechne w naszym kraju, co znakomicie obrazują powyższe dane. Dzieje się tak z małymi wyjątkami na całym świecie. Poza Rumunią, gdzie w 1967 roku wprowadzono drastyczne ograniczenia ustawowe w orzekaniu rozwodów, we wszystkich krajach europej­skiego i anglosaskiego kręgu kulturowego ilość rozwodów w ostatnim 20-leciu podwoiła się, a niekiedy i potroiła. Polska plasuje się ze swymi wskaźnikami w grupie krajów o średnim wskaźniku rozwodów.

Na szczególny charakter rozwodu jako zjawiska nie tylko prawnego i so­cjalnego, ale może głównie kulturowego wskazują następujące okoliczności. Najniższy wskaźnik rozwodów charakteryzuje kraje o silnych tradycjach religij­nych (Portugalia, Grecja), kraje, w których rodzina stanowi wartość tradycyjnie wysoką, a nawet sakralną (Irlandia, Włochy), w społecznościach wiejskich o silnych więziach osobowych, przywiązaniu do tradycji i żywych mechani­zmach kontroli. To ostatnie twierdzenie zilustrujemy przykładem Polski. Wskaźnik rozwodów na wsi jest mniej więcej czterokrotnie niższy niż w mia­stach. Jest to względnie stała tendencja, która utrzymuje się od lat powojennych. Występuje również widoczna zależność między wielkością miasta a ilością roz­wodów. Zdecydowanie przodują wielkie miasta i miasta przemysłowe (Szczecin - 3,07 na I tys. ludności, Warszawa - 2,95, Łódź - 2,99, Wrocław­2,7). Dane te dotyczą 1985 r. W latach 80. w Polsce rozwodziło się rocznie ok. 50 tys. małżeństw, co oznacza, że na każde 1000 zawartych małżeństw ponad 200 rozpada się na skutek rozwodu. Gwałtownie wzrasta liczba rozwodzących się małżeństw, które posiadają dzieci. Rocznie ok. 50 tys. dzieci w wyniku roz­wodu rodziców zostaje zagrożonych sieroctwem społecznym, a w każdym razie narażonych na drastyczne obniżenie poziomu życia.

Gwałtownym zmianom sytuacja w tym zakresie uległa w latach 90. Już w roku 1989 liczba rozwodów spadła do 47 tys. W kolejnych latach następował stały spadek liczby rozwodów: w 1990 r. - 42 tys, w 1991 r. - 34 tys, w 1992 r. - 31 tys. w 1993 r. - 26 tys. Natomiast w 1994 r. krzywa rozwodów zaczyna powoli piąć się do góry i wynosi 30 tys. rozwiązanych małżeństw. Szacunki z roku 1995 wskazują na utrzymywanie się tendencji do powolnego wzrostu liczby orzeczonych rozwodów.

Nie zmieniają się natomiast proporcje rozwodów w mieście i na wsi. Aczkolwiek na wsi dynamika rozwodów jest nieznacznie większa niż w mieście, to ogólne proporcje rozwodów w tych dwu środowiskach są zbliżone do wskaźników z lat 80.

Wśród przyczyn znacznego spadku rozwodów w latach 80. prawnicy wymieniają zmianę procedur prawnych, jakie zostały wprowadzone w tym cza­sie.

Analizy statystyczne dostarczają ciekawych informacji o tym, kto się rozwodzi najczęściej, a tym samym o poziomie zagrożenia trwałości małżeń­stwa. Relatywnie najczęściej rozwodzą się osoby z wyższym wykształceniem (7,0 na tysiąc mężczyzn z tym wykształceniem i 7,4 - kobiet). Wśród grup za­wodowych najczęściej rozwodzą się prawnicy, dziennikarze, artyści, lekarze. Niekorzystne rokowania dla trwałości małżeństwa stanowi młody wiek nowo­żeńców. O ile mężczyźni, którzy nie ukończyli 20 lat stanowią wśród nowożeń­ców 3%, to wśród rozwiedzionych procent mężczyzn, którzy żenili się przed 20 rokiem życia wzrasta do 7%. Wśród kobiet ten sam wskaźnik wzrasta z 22,6% do 28,3%. Najniższą trwałością charakteryzują się małżeńswa zawierane za zezwoleniem sądu opiekuńczego, a więc pomiędzy nieletnimi.

Rozwód jest zjawiskiem, w którym główną rolę odgrywa człowiek doro­sły. W procedurze rozwodu odbija się scenariusz jego osobistych doświadczei1, jego mądrości lub bezradności wobec rzeczywistości. Jeśli jednak nawet czło­wiek dorosły jest wobec niektórych aspektów rozwodu bezradny - to cóż mówić o dziecku, które zawsze jest bezradnym uczestnikiem dramatu.

Kolejną okolicznością, która rozwód w Polsce czyni niezwykłym i drama­tycznym jest najdłuższy w Europie okres wspólnie przeżyty przez rozwodzące się małżeństwa. Średni okres wspólnego życia rozwodzących się małżeństw wynosi ok. 11 lat. Wskazuje to na rodzaj i charakter przyczyn rozwodów, na ich trwałość i brak mechanizmów skutecznej pomocy rodzinie w kryzysie.

Oto jak się rozkładają główne przyczyny rozwodów w Polsce. W roku 1985 sąd orzekł w naszym kraju 49 095 rozwodów. Najczęściej występującą przyczynę dość enigmatycznie określano jako niezgodność charakterów

(l3 572), następnie - nadużywanie alkoholu (lI 995), niedochowanie wierności małżeńskiej (lI 843), naganny stosunek do członków rodziny (6754), a w dal­szej kolejności - niedobór seksualny (1372), nieporozumienia na tle finanso­wym (l094), trudności mieszkaniowe (586) oraz inne (1879). Kiedy zatem u­praszczająco twierdzi się, że powszechność zjawiska rozwodów oznacza głów­nie emancypację moralną określonych grup społecznych, to trudniej już uznać za oznakę wyzwolenia z konwenansów środowiskowych - alkoholizm, znęcanie się nad rodziną i zdradę małżeńską, które to zjawiska są dominującymi przyczy­nami rozwodów.

Rozwód w sensie formalnym jest kategorią prawną. W sensie socjolo­gicznym jest wskaźnikiem rozpadu rodziny. Rozpad rodziny w teorii i praktyce pedagogicznej jest postrzegany jako zjawisko dezorganizacji rodziny i zaliczany jest do obszaru patologii społecznej. Pierwszym skutkiem rozwodu jest odczu­walne pogorszenie się warunków materialnych opuszczonej części rodziny ­najczęściej żony i dzieci. Zjawisko to potwierdzają liczne badania a próbą praktycznego przeciwdziałania temu było założenie funduszu alimentacyjnego o wyraźnie ratowniczym charakterze. Rozwód wiąże się również z utratą opieki jednego z rodziców - najczęściej ojca. Aczkolwiek opieka ta nie zawsze była właściwie wykonywana, to jednak z naturalnego układu znika jedna z osób od­grywająca istotną rolę w wychowaniu dziecka. W roku 1985 w przypadku 32,5 tys. rozwiedzionych rodzin posiadających dzieci w ponad 25,5 tys. rodzin wła­dzę rodzicielską powierzono matce, a tylko w 6,5 tys. przypadków obojgu ro­dzicom.

Jedną z głównych przyczyn rozwodów w Polsce jest alkoholizm. Nad­używanie alkoholu jest również przyczyną dysfunkcjonalności rodzin, które formalnie przynajmniej pozostają pełnymi. Rozmiary alkoholizmu są zatrważa­jące. Spożycie alkoholu wynosi ok. 8 l na głowę mieszkańca. To nie są jeszcze rekordy europejskie, ale nasz problem leży w stylu picia, który w Polsce nazy­wamy samobójczym. Owocuje to poważnymi problemami zdrowotnymi, psy­chicznymi i społecznymi. Szacuje się, że w Polsce 4-5 mln osób nadużywa al­koholu, a 1,5 mln jest od niego trwale uzależnionych. Wobec znikomej liczby ośrodków leczenia alkoholików, niewydolności systemu profilaktycznego oraz określonej obyczajowości, problem alkoholizmu jawi się jako jedno z najwięk­szych zagrożeń polskiej rodziny i polskiego społeczeństwa.

Wśród zjawisk dysfunkcjonalności rodziny należy wymienić wzrastającą liczbę urodzin pozamałżeńskich. Rozmiary tego zjawiska szacujemy na ok. 30 tys. rocznie, w tym 6-7 tys. przez matki nieletnie. Dzieci te są w większym stopniu od pozostałych zagrożone sieroctwem społecznym. Przyjmując za wskaźnik sieroctwa społecznego orzeczenie sądu o pozbawieniu rodziców wła­dzy rodzicielskiej możemy stwierdzić, że rozmiary tego zjawiska sięgają 20 tys. rocznie.

Rodziny niepełne, bez względu na przyczynę owej niepełności, są waż­nym problemem socjalnym i społecznym w naszym kraju. W świetle szacunków poziom dochodów rodzin samotnych matek jest niższy o 20-30 % od dochodów rodziny pełnej. Ten fakt ma istotne znaczenie społeczne, bo w tych ubogich finansowo warunkach wychowuje się ok. 1,2 mln dzieci i młodzieży do lat 18.

Ten destrukcyjny obraz rodziny jest bardzo zróżnicowany w zależności od różnorodnych czynników i właściwości charakteryzujących daną rodzinę. Wśród ważnych czynników regulujących zachowania członków rodziny oraz więzi i spoistość życia rodzinnego należy wymienić aspiracje edukacyjne rodzi­ców zarówno względem dzieci, jak i w odniesieniu do siebie.

Człowiek dorosły na każdym stanowisku pracy doznaje dojmującej ko­nieczności uzupełniania swoich kwalifikacji zawodowych lub potrzeby doskona­lenia ogólnego. Podejmując wyzwania zmiennych wymogów cywilizacji lub własnego zawodu człowiek dorosły tworzy w rodzinie pozytywne wzory zacho­wań. Ucząc się tworzy dodatni klimat wokół zadań życiowych i aspiracji zwią­zanych z kształceniem. Należy wszak uświadomić sobie, że aspiracje edukacyj­ne odgrywają w życiu człowieka dorosłego szczególną rolę. Są jednym z głów­nych wyznaczników prestiżu społecznego i poczucia indywidualnego komfortu. Kształcenie się, samokształcenie i doskonalenie zawodowe są skutecznymi me­chanizmami budowania autorytetu rodzicielskiego i wpływają dodatnio na roz­budzenie aspiracji edukacyjnych dzieci.

Badania nad pracującymi i dokształcającymi się matkami, prowadzone na uniwersytetach w Krakowie i w Katowicach dowiodły, że w rodzinach bada­nych kobiet występuje relatywnie mniej kłopotów wychowawczych, lepsza jest organizacja życia wewnątrzrodzinnego, ich dzieci mają stosunkowo mało trud­ności dydaktycznych w szkole. Dzieci wśród zalet życia rodzinnego i źródeł zadowolenia z niego na wysokim miejscu wymieniały studia swoich rodziców.

3. Sytuacja ekonomiczna polskich rodzin

Większość problemów społecznych w naszym kraju postrzegana jest w kon­tekście dotkliwego kryzysu ekonomicznego. Kryzys spowodował pauperyzację społeczeństwa, a zubożenie niektórych grup społecznych przybrało dramatyczne rozmiary. W II kwartale 1990 roku dochody realne w gospodarstwach domo­wych na osobę w stosunku do II kwartału 1989 roku wynosiły w gospodar­stwach pracowniczych - 61 %, pracowniczo-chłopskich - 63 %, chłopskich ­

62%, emeryckich - 71 %. W tymże kwartale odsetek osób w gospodarstwach pracowniczych żyjących poniżej dochodu niskiego wyniósł 40%. Kryzys do­tknął w pierwszym rzędzie grupy ekonomiczne najsłabsze, tzn. rodziny emery­tów i rencistów. Ich sytuacja materialna była zresztą zawsze bardzo trudna. Wedle danych sondażowych ponad 80% rodzin rencistów i emerytów uznaje swoją sytuację materialną jako bardzo trudną.

Niedaleko od położenia materialnego emerytów i rencistów odbiegają ro­dziny wielodzietne oraz rodziny z dziećmi kalekimi. Według ostatnich szacun­ków ponad 70% rodzin wielodzietnych ma poważne kłopoty materialne. Ozna­cza to, że starcza im środków na najtańsze pożywienie. Ponad 80% zarobków wydają na żywność. Przeciętna rodzina w Polsce wydaje na żywność 50% za­robków - w Danii ok. 14%, w RFN ok. 18%. W stosunku do 1989 roku pogor­szyła się jakość wyżywienia. Spożywano więcej ziemniaków, mąki, pieczywa, mniej natomiast ryb, mleka, serów i jaj (w rodzinach pracowniczych także mię­sa). Badania COBOS z grudnia 1990 r. wykazują, że dwie trzecie ludności odno­towuje pogorszenie swej sytuacji materialnej w ciągu ostatniego roku, a tylko 12% uważa, że ich poziom życia wzrósł.

Zjawiskiem szczególnym jest bezrobocie. Uderzyło ono w świadomość człowieka dorosłego jako zjawisko nowe, groźne i powodujące uczucie głębo­kiej degradacji społecznej. Powoduje zawsze dotkliwą pauperyzację całej rodzi­ny. System pomocy społecznej jest wobec bezrobocia na razie bezradny.

Spójrzmy przykładowo na procesy uprzemysłowienia i związane z nimi przeobrażenia społeczne. Zjawiska te miały w rzeczywistości państwa socjali­stycznego zawsze pozytywny sens. Wiązało się z nimi określone rozumienie awansu społecznego ludności wiejskiej, emancypacja kobiet, poszerzenie auto­nomii jednostki i inne jeszcze wartości. Obecnie jednak procesy te obwiniane są

o bardzo poważne grzechy wobec człowieka i społeczeństwa. A więc desakrali­zację rodziny i tradycyjnych autorytetów, swobodę obyczajową, dezorganizo­wanie życia rodzinnego przez zatrudnienie kobiet, alkoholizm całych grup spo­łecznych, wciąganie jednostki w świat anonimowości i zagrożenia egzystencjal­nego. Nie bardzo zatem wiadomo, czy bilans tzw. rozwoju społeczno-eko­nomicznego jest dodatni czy ujemny. W naszym odczuciu jest on zdecydowanie niekorzystny dla rodziny.

Wprowadzone w 1983 r. zasiłki wychowawcze, przyznawane na trzy lata matkom urlopowanym z pracy dla wychowania nieletnich dzieci, w wyniku inflacji szybko straciły znaczenie ekonomiczne i przestały się liczyć jako czyn­nik prorodzinnej polityki socjalnej. Wychowaniem przedszkolnym objęte jest 42% dzieci w wieku 3-6 lat, a w środowisku wiejskim zaledwie 37%.

Tylko niecałe 5% młodzieży w wieku szkolnym skorzystało w 1990 roku ze zorganizowanych form wypoczynku wakacyjnego poza miejscem zamiesz­kania (w 1989 ok. 50%), a pozostałe musiały zadowolić się małymi formami rekreacji w miejscu zamieszkania.

4. Obszary zagrożeń życia rodzinnego

W pewnym uproszczeniu można wymienić trzy obszary życia rodzinnego i małżeńskiego, które w polskich warunkach uważamy za szczególnie narażone na zaburzenia, grożące w konsekwencji rozpadem rodziny lub poważnym zubo­żeniem jej funkcjonalności. Są to:

l. Organizacja życia rodzinnego. 2. Więzi uczuciowe w rodzinie. 3. Funkcje i zadania rodziny.

Na prawidłową organizację życia w rodzinie mają istotny wpływ warunki

zewnętrzne. Te natomiast w polskiej rzeczywistości w najmniejszym stopniu nie ułatwiają życia. Są one szczególnie dotkliwe dla pracujących kobiet. Zdezorga­nizowany rynek żywnościowy, niewystarczająco rozwinięty sektor usług utrud­niają kobiecie prowadzenie gospodarstwa domowego. W ostatnich dwóch latach niewątpliwie spadła ilość czasu przeznaczonego na zakupy, ale inne czynności związane z prowadzeniem domu i tak pochłaniają kobiecie zbyt wiele czasu. Praktycznie w naszych warunkach rodzina, a w większym stopniu rodzina wiej­ska, z tytułu wymienionych okoliczności cierpi na poważne zaburzenia organi­zacji życia rodzinnego, co w konsekwencji wpływa na atmosferę współżycia rodzinnego, wydolność wychowawczą i poczucie zadowolenia współmałżon­ków.

Należy tu podkreślić rolę wadliwych stereotypów mających duży wpływ na podział obowiązków domowych. Tylko 1/3 dorosłych mężczyzn akceptuje w pełni partnerski sposób prowadzenia gospodarstwa domowego i wypełniania przez mężczyznę tzw. ról "kobiecych" (zakupy, porządki).

Bardziej złożony i trudny do określenia jest zespół czynników zagrażają­cych więziom uczuciowym małżeństwa. Świat uczuć jest podstawowym spo­iwem każdego małżeństwa i każdej rodziny. Warunki zewnętrzne wpływają na uczucia i więzi wewnątrzrodzinne w sposób pośredni, np. poprzez blokowanie realizacji naturalnych potrzeb małżeństwa w wyniku braku mieszkań. Dotkli­wym brakiem systemu socjalnego naszego kraju jest znikoma ilość poradni ro­dzinnych lub innych form pomocy rodzinom przeżywającym kryzys.

Zagrożeniem dla integracji rodziny jest niewłaściwe wypełnianie jej funkcji wychowawczych, podstawowego bodajże zadania rodziny z punktu wi­dzenia interesów społecznych. Niebezpieczeństwa dla prawidłowego przebiegu procesów wychowawczych płyną z kilku kierunków. Pierwszy to deficyt wiedzy pedagogicznej. Niestety nie posiadamy żadnego efektywnego systemu przygo­towania do życia w rodzinie. Wzrastają także trudności wychowawcze mierzone trudnościami szkolnymi, liczbą spraw w sądach opiekuńczych oraz wykrocze­niami i przestępczością nieletnich.

Negatywne skutki dla wychowawczej funkcji rodziny w naszej sytuacji wywiera masowe zatrudnianie kobiet - matek. Ten wskaźnik emancypacji i postępu stworzył smutne zjawisko dzieci z kluczami na szyi. Masowa praca zawodowa kobiet, w gruncie rzeczy wymuszana racjami ekonomicznymi, wa­runkuje tworzenie systemu opieki i wychowania pozaszkolnego, który powinien wspomagać rodzinę, ale nie może jej zastąpić.

Ograniczenie wychowawczej i opiekuńczej funkcji rodziny zawsze pro­wadzi do porażki wychowawczej. Także i wówczas, gdy system instytucjonal­nego wspierania rodziny w postaci placówek opiekuńczych i instytucji wycho­wania równoległego jest niewydolny lub ulega likwidacji - zwiększa się liczba zachowań i zjawisk patologicznych wśród dzieci i młodzieży. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w latach 1991-1995.

Na koniec chciałbym dokonać sumarycznego zestawienia czynników za­grażających prawidłowemu funkcjonowaniu rodziny, a nawet jej trwałości. Bę­dą to czynniki o różnej doniosłości, zakresie i rodzaju. To enumeratywne wyli­czanie ma tylko tę zaletę, że zbiera je razem, nie spełnia natomiast wymogów klasyfikacji logicznej.

Czynniki zagrożenia integracji małżeństwa i rodziny

1. Niewłaściwe przygotowanie do małżeństwa i ról rodzicielskich.

2. Niewłaściwy dobór partnerów ze względów psychicznych i fizycznych. 3. Niedojrzałość społeczna i psychiczna partnerów.

4. Niedostateczne warunki mieszkaniowe i materialne rodziny.

5. Obiektywna lub subiektywna zła organizacja życia codziennego.

6. Niewłaściwy podział obowiązków w rodzinie.

7. Różnice w dążeniach i systemie wartości małżonków.

8. Różnice w stosunku do dzieci i stylu wychowania.

9. Brak szacunku i aprobaty małżonka lub innych członków rodziny.

10. Nałogi, egoizm.

11. Zaangażowanie uczuciowe poza rodziną, zdrady.

12. Przewlekłe choroby, długotrwałe nieobecności.

13. Brak gotowości do współdziałania i porozumienia.

Ten ostatni punkt jest kluczem do całego problemu. Nie można wyobrazić sobie małżeństwa i rodziny, szczególnie w naszych warunkach, jako sielanki. Konflikty pojawiają się nieuchronnie, choćby nad rodziną czuwał cały chór aniołów. Rzecz jednak w tym, aby w konflikty nie wkradała się nigdy wrogość, aby konflikty pozostawały otwarte, niezależnie czy dotyczą wartości, interesów czy przekonań. Najważniejszą lub prawie najważniejszą cechą życia małżeń­skiego i rodzinnego decydującą o jego sukcesie i dobrych prognozach jest goto­wość do poświęcenia, gotowość do współdziałania i wspólnego szukania wyj­ścia z każdej trudnej sytuacji.

5, Perspektywy budowy nowoczesnego systemu pomocy rodzinie i urzeczywistnienia prorodzinnej polityki społecznej

W warunkach transformacji systemu społecznego, w bardzo trudnych i złożo­nych warunkach przemian gospodarczych, które pociągają za sobą zubożenie dużych grup społecznych - trudno o optymizm w zakresie bezpieczeństwa so­cjalnego rodziny polskiej. Wszelako istnieją okoliczności, które zdają się zwia­stować kształtowanie się nowego systemu zabezpieczenia społecznego, odpo­wiadającym nowym warunkom.

Pierwszą przesłanką do optymizmu jest uchwalona przez Sejm w styczniu 1993 roku Ustawa o pomocy społecznej. Ustawa ta zawiera unormowanie zbieżne ze standardami Europejskiej Wspólnoty określonymi w "Karcie pod­stawowych praw socjalnych Wspólnoty Europejskiej" z 9 grudnia 1989 roku. Ustawa ta lokuje całą pomoc społeczną na szczeblu społeczności lokalnej ­w gminie.

Inna jej właściwość to koncentracja całego wysiłku socjalnego na rodzi­nie, na umocnieniu rodziny, na readaptacji jednostki w rodzinie. Trzecia wresz­cie właściwość nowych rozwiązań formalnoprawnych - to prawne usankcjono­wanie organizacji niepaństwowych w systemie opieki społecznej.

Drugi element: reformowanie systemu pomocy społecznej - to rozwój szkolnictwa i zmiana programu kształcenia pracowników socjalnych. W ciągu ostatnich trzech lat liczba pomaturalnych szkół kształcących pracowników so­cjalnych zwiększyła się z 14 do 32 oraz uruchomione zostały studia dla pra­cowników socjalnych na poziomie szkół wyższych.

Trzecim wreszcie elementem kształtującym nowy, optymistyczny model opieki społecznej jest żywiołowy rozwój lokalnych, wyznaniowych i prywat­nych organizacji i form niesienia pomocy ludziom potrzebującym i rodzinom dysfunkcjonalnym. Trudno oszacować wielkość i różnorodność tych inicjatyw. Nie ograniczają ich bowiem żadne przepisy ani też nie muszą być rejestrowane. Może to być więc stowarzyszenie samopomocowe rodziców dzieci chorych na celjakię powołane w celu zapewnienia tym dzieciom diety bezglutenowej, in­nym razem parafialna grupa wolontariuszy opiekujących się nieuleczalnie cho­rymi albo też fundacja pomocy dzieciom kalekim założona przez Miss Polski. W rejestracjach Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, gromadzonych żmudnie, tego typu organizacji i inicjatyw jest kilkanaście tysięcy. Jest to zjawi­sko nowe i szczególnie wartościowe wobec trudnej sytuacji ekonomicznej kraju. Organizacje te prowadzą działalność uzupełniającą wobec istniejącego systemu świadczeń na rzecz rodziny.

Zagadnienia do przemyśleń i dyskusji

1.Proszę podać przykłady zagrożeń dla małżeństwa w artykule a znanych z obserwacji życia.

2.Proszę wziąć dowolną sytuację konfliktową w małżeństwie, prześledzić jej przebieg, określić skutki i wskazać momenty pozwalające ją zażegnać lub jej zapobiec.

3.Proszę wybrać sobie dowolne trzy czynniki zagrożenia, ukazać ich wzajemnie powiązania i wspólne cechy.

4.Proszę na dowolnych przykładach zagrożenia ich subiektywne lub obiektywne pochodzenie.

Stanisław KACZOR

Rozdział II

EDUKACJA DOROSŁYCH A ICH PRACA ZAWODOWA I BEZROBOCIE

1. Współformowanie przez człowieka własnej drogi

życiowej

W rozwoju każdego człowieka istotną rolę odgrywają czynniki genetyczne (dziedziczne), środowiskowe i własna działalność. Współczesna psychologia dostarcza wiele informacji o roli np. temperamentu w rozwoju człowieka. So­cjologia natomiast wyjaśnia szereg procesów, jakim podlega każda jednostka w rodzinie, szkole, w grupach formalnych i nieformalnych, w miejscach pracy, w środowiskach kultury itd. Ludzie w wieku emerytalnym również podlegają ­wpływom środowisk, w których wypadło im żyć.

W każdym z okresów życia człowiek przez swoje czynności, działania odgrywa mniejszą lub większą rolę w kształtowaniu samego siebie. Staje się w znaczącym stopniu wytworem własnych działań.

W naszych rozważaniach mamy na uwadze człowieka dorosłego, którego główną działalnością jest praca zawodowa i udział w życiu społeczny,. a więc rodzinnym, samorządowym, politycznym, kulturalnym. Na wymienionych po­lach człowiek dorosły wypracowuje własną, niepowtarzalną drogę życiową, na której stawia sobie mniej lub bardziej określone cele. Im skuteczniej wykorzystuje naturalne sytuacje, a także im trafniej dobiera metody i formy, tym pełniej i skuteczniej osiąga stawiane sobie cele.

Jednocześnie jednak człowiek mający istotny wpływ na tworzenie życiowej dla siebie, zmierzający do pełnego człowieczeństwa, jest niejednokrotnie rozdwojony. Między innymi otoczenie sprzyja dysocjacji jego osobowości. Przypomina o tym E. Faure w raporcie Uczyć się, aby być w sposób nastę­pujący: Wielorako można wyrazić zjawisko jednoczesnego istnienia w tym sa mym człowieku wielu osób i ich antagonizmów. Gdy homo faber dąży zawsze do konkretu, homo sapiens poszukuje stale abstrakcji. Gdy homo sapiens zmierza do wyznaczenia celów, homo ludens znajduje przyjemność w dzialaniu bez celu. Gdy homo politicus pragnie wolności (dla siebie i społeczeństwa) i poszukuje sposobów niweczenia granic, homo religiosus wierzy w przeznaczenie i poddaje się losowi. Podczas gdy homo sapiens i homo ludens chcą mieć odwagę, aby sięgać po nieznane, homo faber i homo religiosus, przerażeni tym, co nieznane i abstrakcyjne, mają poczucie bezpieczeństwa tylko wobec świata znanego, kon­kretnego i obecnego l).

Poprzez sprzeczności, które przykładowo zostały przed chwilą wskazane, następuje rozwój człowieka. Rozwój jest, jak się stwierdza w psychologii, pro­cesem nieodwracalnym, a podmiot rozwijający się staje się coraz bardziej zło­żony.

Jak już zostało zauważone, w życiu dorosłego człowieka, w jego rozwoju znaczące miejsce zajmuje praca zawodowa. Używane są w tym wypadku takie terminy, jak: "rozwój zawodowy" i "kariery zawodowe". Praca zawodowa po­przedzona jest z zasady wyuczeniem się zawodu, a więc przygotowaniem do wykonywania czynności wyodrębnionych na skutek podziału pracy. Zawód wymaga opanowania przez człowieka odpowiednich umiejętności i nawyków, zdobycia niezbędnej wiedzy i ukształtowania takich cech osobowości, które będą ważnym warunkiem wykonywania zadań zawodowych uznawanych spo­łecznie.

W toku wykonywania zadań zawodowych następuje rozwój zawodowy człowieka. Wspomaganie tej działalności przez stałe podnoszenie wiedzy i zdo­bywanie nowych umiejętności pozwala stawać się coraz bardziej kwalifikowa­nym i kompetentnym2) pracownikiem i pełniejszym człowiekiem.

Z kultury amerykańskiej wywodzi się termin "kariery zawodowe". Jego treść wskazuje, że chodzi o osiąganie celów nazywanych również sukcesem. Człowiek sukcesu to ten, który dzięki głównie swojej działalności dochodzi do coraz większego bogactwa i będzie zajmował w hierarchii coraz bardziej uznane społecznie miejsca.

Powiedzenie, że "każdy jest kowalem własnego losu:' może być wytyczną i zachętą do współtworzenia swojego rozwoju ogólnego i zawodowego. Jednak­że nie można zapominać, że otoczenie ciągle daje znać o sobie. Wszyscy bo­

wiem są uwikłani historycznie, kulturowo i ekonomicznie w to, co było, jest i następuje.

W społeczeństwie demokratycznym tworzącym gospodarkę rynkową po­legającą m.in. na konkurencji jednostek, podobnie jak przedsiębiorstw, zwraca­nie uwagi na to, ile każdy może i powinien wpływać na swoje losy, jest zada­niem pierwszej wagi. Solidarność społeczna, wzajemna pomoc nie przestanie być czynnikiem pożądanym w rozwoju ludzi i tworzenia dróg osiągania celów. Przede wszystkim jednak każda jednostka musi odpowiadać za siebie i swoich najbliższych.

2. Przemiany pracy i ich konsekwencje dla życia ludzi

dorosłych

P raca jest tym pojęciem, które obejmuje każdy sposób, w jaki ludzka energia, fizyczna lub umysłowa, może być sensownie wydatkowana. Inaczej mówiąc chodzi o działalność człowieka polegającą na przekształcaniu przyrody, aby zaspokajać ludzkie potrzeby. Wynikiem pracy są wytwory kulturowe, dobra materialne lub usługi. Niejednokrotnie pojęcie praca odnosi się do siły roboczej, a więc do zatrudnienia.

W ogólnym pojęciu wyróżniamy pracę: naukową, produkcyjną, usługową,

ręczną, zawodową, indywidualną, zespołową, nakładczą.

Pojęcie to występuje w ekonomii, socjologii, psychologii, pedagogice, medycynie i in. Wszystkie nauki rozpatrują zagadnienia pracy w powiązaniu z przedmiotem, który jest polem ich zainteresowań i przez to analiz.

Pedagogika pracy wraz z andragogiką analizują m.in. takie zagadnienia, jak: sytuacja człowieka w warunkach pracy, przemiany w zawodach i specjalno­ściach, potrzeby rynku pracy w kontekście edukacji, dobór treści kształcenia zawodowego w kontekście celów, związek treści kształcenia zawodowego z metodami, formami i zapleczem dydaktycznym, przydatność zawodowa absol­wentów szkół i innych ośrodków przygotowania zawodowego, głównie w po­wiązaniu z rynkiem pracy.

Przemiany w pracy zachodzą na skutek wielu czynników. W Polsce od 1989 roku zasadniczy wpływ na przemiany pracy miały zmiany ustrojowe. Od gospodarki centralnie sterowanej, nakazowo-rozdzielczej, przechodzi się do zupełnie innymi prawami rządzącej się gospodarki rynkowej. Tego rodzaju zmiany głęboko rzutują na edukację. Trzeba bowiem w takiej sytuacji zupełnie inaczej formułować cele kształcenia, kładąc punkt ciężkości na ksztahowanie takich cech pracownika, jak: inicjatywa, uważanie konkurencji za zjawisko normalne, gotowość do ryzyka, odpowiedzialność za siebie oraz najbliższych przez utrzymanie się w pracy, uczenie się przez całe życie, gotowość do zmian zawodu, mobilność zawodowa itp. Przemiany ustrojowe, jakie nastąpiły w Pol­sce, spowodowały w dziedzinie kształcenia zawodowego wielką rewolucję, która będzie trwała jeszcze pewien czas, ponieważ procesy w świadomości za­chodzą stosunkowo powoli i przestawienie się na wymagania gospodarki ryn­kowej nie nastąpi z dnia na dzień, zarówno u nauczających, jak i uczących się.

Przemiany w pracy zachodzą na skutek postępu naukowo-technicznego. Przed wielu laty znaczący postęp dokonał się przez automatyzację wielu proce­sów, następnie przez robotyzację. Ważnym czynnikiem, który wpłynął w za­sadniczy sposób na przemiany pracy, były komputery. Postępująca komputery­zacja wymaga niejednokrotnie zdobycia dodatkowych kwalifikacji nawet przez te osoby, dla których komputer jest jedynie narzędziem pracy.

Przez niewiele dziesiątków lat nastąpiło masowe przechodzenie od pracy fizycznej do pracy intelektualnej, od prac prostych do złożonych. To zaś spo­wodowało zmianę wymagań kwalifikacji opartych na doświadczeniu i zastępo­wanie ich takimi, które są układami umiejętności motorycznych i intelektual­nych wspartych wiedzą naukową i odpowiednimi dla wymogów pracy cechami osobowości.

Badania naukowe i postęp techniczny spowodowały i powodują stale zmiany w organizacji pracy. Te zaś stawiają przed pracownikami nowe wyma­gania w kulturze pracy, wymagania w ochronie środowiska przyrodniczego i psychicznego.

Przemianom w pracy towarzyszy dążność do zwiększania efektywności. Mamy tu na uwadze efektywność rozwojową. Na treść i zakres terminu "efek­tywność" zwraca uwagę M. Holstein-Beck w Szkicach o prac/J. Chodzi o takie aspekty efektywności, jak:

- sprawność, zapożyczoną od Kotarbińskiego,

- wydajność, na co zwracał uwagę Emersons,

- kompetencyjność, podkreślaną przez Webera,

- funkcjonalność, pochodzącą od Beekharda,

- komunikatywność, mającą swoje źródło u Lawlessa,

- moralność zaczerpniętą od Obuchowskiego i Scaniana.

Autorka zaś podkreśla szczególny czynnik efektywności, jakim jest aspekt ekologiczny. Ten bowiem gwarantuje zaistnienie wcześniej wymienio­nych. Bez uwzględnienia czynnika ekologicznego, a więc zapewnienia życia, inne czynniki mogą w ogóle nie zaistnieć.

Według Unii Niemieckich Związków Zawodowych zapotrzebowanie na pracę kwalifikowaną w 20 l O roku w porównaniu z rokiem 1985 będzie wyglą­dało następująco:

Rodząj pracy

rok

1985

2010

Prace wymagąjące wyższych kwalifikacji

28%

39%

Prace wymagające średnich kwalifikacji

45%

43%

Prace wymagające przyuczenia

27%

18%.

Razem

100%

100%

Źródlo: B. Bartz - Wymagania kwalifikacyjne rynku pracy jako wyzwanie dla nauczyciela szkoly

zawodowej. "SzkolaZawodowa" 1994 nr 5.

Zmiany pracy rzutują bezpośrednio na przemiany w zawodach, na treści, metody, formy, środki dydaktyczne, system praktyk oraz na przygotowanie na­uczycieli i instruktorów zarówno w szkołach zawodowych, jak i w systemach doskonalenia oraz w zakładach pracy.

Trwają nieustanne dyskusje nad strukturą zawodów. Mówi się, że przygo­towanie zawodowe, to przede wszystkim wykształcenie ogólne dające podbu­dowę teoretyczną dla następujących ciągle zmian w technologiach, technice, organizacji pracy. Inaczej, postuluje się bardzo szerokie zawody, z których wy­wodzić się będą specjalizacje zdobywane już w toku pracy. Nie brakuje też gło­sów, że rynek pracy oczekuje na fachowców, którzy nie będą wymagać zbyt wiele czasu na adaptację. Prawdopodobnie dlatego w niemieckim systemie du­alnym podstawowy nurt kształcenia przebiega w zakładach pracy, dając możli­wość opanowania umiejętności i nawyków na takim poziomie, że absolwent nie tylko dobrze zdaje egzamin przed komisją złożoną z osób wskazanych przez izby przemysłowo-handlowe lub rzemieślnicze, ale równie prawie od pierwsze­go dnia wykonuje bez większych trudności zadania na stanowisku pracy. W jednym wszakże jest zgoda. Współczesna gospodarka musi być konkurencyj­na w światowym podziale pracy. O tym zaś decyduje jakość produktów i usług oraz konkurencyjność cen. O tym zaś decydują przede wszystkim pra­cownicy wysoko kwalifikowani.

Na kwalifikacje składa się to wszystko, co decyduje o umiejętnościach i wiedzy oraz o sferze motywacyjnej do pracy. Nieprzypadkowo zatem z coraz większą siłą podkreśla się znaczenie kwalifikacji pozazawodowych. Umożliwia­ją one bowiem współdziałanie w warunkach międzykulturowych. Te zaś będącoraz częściej dotyczyć również Polaków w miarę wchodzenia Polski do Unii Europejskiej. Zwraca na to uwagę m.in. układ o Stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotami Europejskimi. Dotyczy on bowiem m.in. swobody w zatrudnieniu na terenie Unii.

Jak można zauważyć w świetle powyższych informacji, każdy człowiek dorosły i z zasady pracujący, musi się liczyć z konsekwencjami wynikającymi z przemian pracy. Narzucają one potrzebę orientacji w tym, jakie są tendencje kształcenia i doskonalenia zawodowego. Specjaliści europejscy wskazywali w roku 1994 na sześć kluczy we wspomnianym zakresie. Pierwsze trzy wypro­wadzili z hasła: Zakorzenienie kształcenia zawodowego w realiach życia. W tym kręgu treści mieszczą się następujące zagadnienia:

aktywności i przedsiębiorczości.

Drugie ogólne hasło brzmi: Plan rozwoju karier zawodowych.

Dla edukacji dorosłych w związku z przemianami pracy interesujące mo­gą być wysuwane propozycje głównie w Kanadzie, ale dotychczas w Polsce brane pod uwagę w niewielkim stopniu, dotyczące integracji doświadczenia życiowego z procesami edukacyjnymi.

W Quebec (Kanada) jeszcze w 1982 roku opracowano raport na temat kształcenia dorosłych, a następnie w 1984 roku rządowy projekt kierunków i planu działania w zakresie oświaty dorosłych. Chodziło w tych dokumentach o oficjalne uznanie praktycznego doświadczenia życiowego w toku kształcenia. Komisja opracowująca raport zaproponowała, aby w kształceniu ludzi dorosłych waloryzować doświadczenia ich życia i pracy, gdyż jej zdaniem zachodzi trans­fer między doświadczeniem życiowym a nauką pobieraną przez człowieka do­rosłego w jakimkolwiek momencie jego życia. Dorosły uczy się przez własne doświadczenie i jest zdolny zintegrować - w procesie kształcenia ustawicznego - to, czego nauczył się dotychczas w szkole lub poza nią, z tym, czego doświad­czył w życiu5).

Przemiany pracy decydują przede wszystkim o tym, że niezbędne jest ustawiczne kształcenie dla przystosowania w zawodzie, jak też dla rozwoju ogólnego własnej osobowości. Taka świadomość będzie konieczna w każdej jednostce a jednocześnie u tych, którzy zajmują się teorią i praktyką eduakcji ustawicznej.

3. Kształcenie ustawiczne

Kształcenie ustawiczne nie jest czymś nowym. Idea ta była zauważana i głoszona już w starożytności, a następnie przez Jana Amosa Komeńskiego. W Polsce na ten temat wypowiadał się m.in. Szymon Marycjusz z Pilzna, a w czasach Komisji Edukacji Narodowej Grzegorz Piramowicz. W okresie międzywojennym postulaty na temat kształcenia ustawicznego formułowano m.in. w Wielkiej Brytanii. Znany jest szczególnie raport Smitha z 1919 roku w Ministersr Odbudowy przez Komitet Oświaty Dorosłych. Jednakże dopiero gwałtowne przemiany w gospodarce pod wpływem szybkiego postępu naukowo-technicznego zdecydowały o potrzebie zmian w poglądach na edukację. Następnym ważnym wydarzeniem było dostrzeżenie przez organizacje międzynarodowe na czele z Organizacją Narodów Zjednoczonych zagrożeń ekologicznych. Z tego też wypływały zasadnicze wnioski dla edukacji w ogóle, w tym dla kształcenia dorosłych.

Podejmowały tę problematykę konferencje poświęcone w całości oświecie dorosłych organizowane przez UNESCO: pierwsza w Elsinore - 1949 ~ druga w Montrealu - 1960 r., trzecia w Tokio - 1972 r. i czwarta w Paryżu ­

1985 r. Wiele miejsca zagadnieniom oświaty dorosłych poświęcono na XIX ­Konferencji Generalnej UNESCO w 1976 roku w Nairobi. Tam sformułowano szeroką definicję oświaty dorosłych, nazywając ją swoistym ukoronowaniem kształcenia.

Kształcenie ustawiczne ma swoje nazwy w innych językach. I tak w an­gielskim - lifelong education, francuskim - I'education permanente, ale i la formation permanente, formation continue, niemieckim - permanente Bildung. rosyjskim - niepreriwnoje obrazowanije, czeskim - ustawiczne vzdelewani. węgierskim - permanens kepzes.

Nazwy te zawierają treść wyrażoną, jak się wydaje, najpełniej w książce ­

raporcie opracowanym na zlecenie UNESCO przez międzynarodowy zespól ekspertów pod przewodnictwem Edgara Faure'a, pod tytułem "Uczyć się, aby być", opublikowanym w języku angielskim i francuskim w 1972 roku. Polski przekład ukazał się w 1975 roku.

We wspomianym raporcie zostały po głębokiej i wszechstronnej analizie sytuacji w oświacie na świecie sformułowane zasady, przesłanki i zalecenia dla rządów i społeczeństw.

W zasadzie pierwszej odzwieciedlona została główna myśl przewodnia, swego rodzaju przesłanie. Dlatego przestawiamy ją obszerniej i dosłownie.

Naczelna idea polityki oświatowej

Każdy człowiek powinien mieć możliwość uczenia się przez cale życie. Idea

permanentnej edukacji jest kluczową sprawą w społeczności wychowującej.

Przesłanki

Pojęcie edukacji permanentnej obejmuje wszelkie aspekty zjawisk oświatowych i wychowawczych, wiąże je wszystkie w całość, która stanowi coś więcej niż tylko sumę części składowych. W oświacie nie można tylko pewnej jej części uważać za kształcenie permanentne, różniące się od innych jej elementów, które nie mają takiego charakteru. Mówiąc inaczej, edukacja permanentna nie sta­nowi ani systemu, ani jakiejś jednej dziedziny wychowania. Jest to zasada, na której opiera się całkowita organizacja systemu oświatowo-wychowawczego, zasada decydujqca o kierunku rozwoju każdej z jego części składowych.

Zalecenie

Proponujemy, aby edukacja permanentna była naczelną ideą polityki oświato­wej na najbliższe lata. I to zarówno dla krajów rozwiniętych, jak i rozwijających. 6)

Przytoczona zasada jest swoistą wykładnią, jak należy rozumieć istotę kształcenia ustawicznego. Życie dokonuje z zasady licznych korekt. Tak się stało również w Polsce.

Można wskazać na trzy rodzaje treści, które wypełniają pojęcie

"Kształcenie ustawiczne".

ludzi, od wczesnego dzieciństwa aż do zaniknięcia wszelkiej aktywności

intelektualnej i praktycznej;

Mimo że wystarczająco zostały skrytykowane stanowiska utożsamiające

kształcenie ustawiczne z oświatą dorosłych lub dokształcaniem i doskonaleniem zawodowym, w Polsce w praktyce polityki oświatowej kształcenie ustawiczne wiąże się głównie z kształceniem dalszym, z pozaszkolną oświatą dorosłych w zakresie zawodowym.

W niczym nie umniejszając znaczenia idei kształcenia ustawicznego dla wychowania i kształcenia dorosłych, nie można na tym poprzestać. Chodzi o przygotowanie do całożyciowego uczenia się począwszy od rodziny, przedszko­la, a kończąc na szkole obowiązkowej. W tym czasie przyszły dorosły powinien zdobyć nie tylko odpowiednie podstawowe umiejętności korzystania z różnych źródeł wiedzy, ale w równym przynajmniej stopniu ukształtować w sobie po­stawę chęci uczenia się, orientowania się w tym, co jest mu niezbędne do wie­lostronnego rozwoju osobowości. Strona motywacyjna okazuje się bowiem de­cydująca w powodzeniu prowadzenia samokształcenia jako najwyższej formy dokonującej zmian w każdym to czyniącym. Samokształcenie jako zdolność do prowadzenia siebie z pomocą różnych materiałów do wykształcenia adekwatne­go do oczekiwań lub samokształcenie kierowane przez instytucje lub osoby z zewnątrz może zagwarantować uniknięcie analfabetyzmu funkcjonalne;: który dotyczy osób niezdolnych do czytania i pisania, a przez to funkcjonowania ­w życiu współczesnym. Odnosi się również do osób, które nie opanowały jakieś dziedziny wiedzy lub umiejętności, które niezbędne są w ich życiu zawodowym, rodzinnym, społecznym, kulturalnym itp.

Na tym tle jawią się szczególne zadania szkół podstawowych i ponadpodstawowych w uczeniu z pomocą współczesnych narzędzi, np. komputem korzystania z książek, czasopism, radia, telewizji i innych środków masowego przekazu. Bardzo ważnymi źródłami wiedzy zdobywanej przez przeżywanie 5 również teatr, w tym telewizyjny i radiowy, muzea, wystawy, turystyka i kraj ­znawstwo itd.

Absolwent szkoły podstawowej, a szczególnie średniej, nie będzie przygotowany do uczenia się przez całe życie, jeżeli wszyscy nauczyciele, a nie tylko poloniści lub bibliotekarze, nie postawią sobie zadania w tej dziedzinie jako pierwszoplanowego. Uczyć jak się uczyć, to hasło nienowe, ale ciągle w niewielkim stopniu realizowane.

Idea kształcenia ustawicznego we wszystkich swoich aspektach jest ciągle rozwijającą się, o czym świadczy dorobek ostatnich lat osiagnięty m.in. w Instytucie Edukacji UNESCO w Hamburgu.

Edukacja ustawiczna wyrosła na podstawie praktyki i refleksji teoretycznej. Nieprzypadkowo zatem znaczące miejsce w eksperymentach praktycznych i refleksji teoretycznej zajmują zagadnienia komunikowania się ludzi. Bez komunikowania się nie jest możliwa integracja społeczna. Jednocześnie podkreśla się, że trzeba zwracać uwagę, aby w toku komunikowania się było jak najmniej agresji.7). Ten sam autor podkreśla z całą mocą, że zdolność komunikowania ­można rozwijać całe życie. Są to dla edukacji zadania szczególnie zaszczytne.

Czytanie czyni człowieka pełnym, konferencje gotowym, a pisanie ści­słym - pisze cytowany już B. Groombridge. Istotnym jest kształtowanie wrażliwości na odpowiedź. Zadaniem wychowania przez całe życie jest pomaganie jednostce w znajdowaniu własnego prawdziwego głosu i głosu grupy (lokalnie lub w skali świata) czy też nawet jak u Grundtviga, głosu całego narodu8).

Niezmiernie interesujące okazały się studia i analizy przeprowadzone we wspomnianym Instytucie UNESCO nad kształceniem człowieka cielesnego, gdyż istota tego znajduje się w przestrzeni. Z tym zaś związany jest czas jako przestrzeń ludzkiego rozwoju. Sprzyja on edukacji ustawicznej wyzwalającej 9).

W życiu społeczności lokalnych, państwowych i w układach światowych obywatelstwo znajduje szczególne uznanie i zainteresowanie. Dzieje się tak, ponieważ działanie polityczne jest jedną z ważnych faz w życiu i rozwoju człowieka jako obywatela. Zaczyna się to od dziecka, gdy ma miejsce stopniowe narastanie dojrzałego zaangażowania w politykę. Działalność polityczna wyma­ga przede wszystkim odpowiedzialnych, krytycznych postaw. Stąd zadanie m.in. oświaty dorosłych - pomaganie rozwijania zmysłu krytycznego, oceny infor­macji w środkach masowego przekazu i w innych źródłach. Niezbędnych jest wiele umiejętności, jak chociażby dobre wysławianie i logiczna argumentacja. Nieprzypadkowo w procesach edukacji dorosłych zaleca się takie ćwiczenia jak debaty, w celu osiągnięcia minimum zgody, wystarczającej do tego, aby podjąć współdziałanie dla rozwiązywania problemów w różnej skali 10).

Nieprzypadkowo Rekomendacja o Rozwoju Oświaty Dorosłych z 26 XI 1976 r. §3 (i) stwierdza, że oświata dorosłych powinna uznać za integralną część edukacyjnego procesu formy zbiorowej organizacji powołane przez dorosłych po to, aby rozwiązywać ich codzienne problemy.

Na skutek tego, że edukacja stała się koniecznym nieustannym procesem, mniejsze znaczenie ma dostarczanie czy przekazywanie wiedzy, niż kształcenie postaw i budzenie świadomości tego, co jest stawką współczesnych społe­czeństw, a także świadomość środków, które mogą i powinny być użyte, aby przyjąć kurs najmniej niebezpieczny i najbardziej dobroczynny.

Obszar moralności od wielu lat był ważny dla działali naukowych i oświa­towych UNESCO. Na konferencji tej organizacji w 1978 roku w Sofii stwier­dzono: Celem wychowania moralnego jest włączenie do osobowości jednostko­wej i do operacyjnych przesłanek grup społecznych poszanowania i obrony pewnych zasad moralnych, prowadzących owe jednostki i grupy do postępowa­nia zgodnego z tymi zasadami i do zmagania się z rzeczywistością w sposób otwarty i krytyczny.

Ludzie poszukują sensu swojego własnego życia zamiast rozumieć obo­wiązki i powinności. Z tego też względu nigdy osobiste uczenie się nie było tak istotne, jak to się dzieje współcześnie.

Autor rozprawy pt. Obszar moralności przytacza wypowiedzi myślicieli i badaczy zagadnień moralnych. Przypomina, że Ostatecznym celem edukacji permanentnej jest przejście od zaspokojenia i zatroskania współczesnego czło­wieka do nowego humanizmu, zarazem o wymiarze ludzkim i kosmicznym, wol­nego, mądrego, współczującego i kochającego11).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wykład 1 inżynierskie Wprowadzenie do zarządzania operacyjnego
Wprowadzenie do medycyny rozwojowej 1
PD W1 Wprowadzenie do PD(2010 10 02) 1 1
Wprowadzenie do psychologii
Wprowadzenie do filozofii
(1) Wprowadzenie do nauki o finansach 1id 778 ppt
wprowadzenie do systemu win i podst sieci
wprowadzenie do psychologii społecznej
Wprowadzenie do cw1A
1 Wprowadzenie do psychologii pracy (14)id 10045 ppt
MWB 1 Wprowadzenie do modelowania wymagań w bezpieczeństwie
Wprowadzenie do Kryptografii
Wprowadzenie do pomocy społecznej
ZZL USWyklad 1 Wprowadzenie do tematyki
Wprowadzenie do psychologii religii
Wprowadzenie do odwarstwienia siatkówki (RD)

więcej podobnych podstron