Mitologia Słowian według Aleksandra Gieysztora
Czy wiecie dlaczego nie wywołujemy wilka z lasu? Skąd nazwa góry Wołszyn? Jakie ma powiązanie rusałka z wodnikiem? Albo dlaczego co roku ofiarowano wodnikowi kurę? Jak wyjaśniano zjawisko tęczy? Już od dawna starano się tłumaczyć najdziwniejsze, czasem bardzo zaskakujące, cuda natury. Niestety napływająca chrystianizacja dążyła do zwalczania kultu pogańskiego, niszczenia świątyń, posągów, a także dowodów pisemnych. Innymi słowy, specyficzny brak źródeł jest spowodowany historią, czyli mniej lub bardziej gwałtowną chrystianizacją danego kraju [http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitologia_S%C5%82owian]. Na szczęście, dzięki zbiorowi mitów, spisanych na podstawie ustnych przekazów, a później wspólnej pracy etnologów, etnografów, językoznawców i archeologów, zachowało się wiele dowodów na istnienie owych wierzeń i mitów. Słowianie wyróżniali trzy główne typy bóstw - naczelne, pomniejsze oraz duchy i demony.
Bóstwa naczelne
Perun, bóg niebios i piorunów, znany także jako bóg błyskawicy i grzmotu, został okrzyknięty jako demiurg błyskawicy już w VI wieku przez bizantyjskiego obserwatora Prokopa z Cezarei jako bóstwo naczelne. Uważano, że jeden tylko bóg - twórca błyskawicy, jest panem całego świata i składa mu się w ofierze zwierzęta, a w czasie tych ofiar czynione są wróżby. Zasięg Perunowy obejmuje wszystkich Słowian, a także Bałtów [A. Gieysztor Mitologia Słowian, Wydawnictwa artystyczne i filmowe, Warszawa 1986, s. 45], co wykazały odkrycia językoznawcze zebrane przez etnografów słowiańskich. Wierzenia tych ludów wskazywały, że uderzenie pioruna uświęcało przedmiot nim dotknięty, tzn. drzewa (głównie dęby), wzgórza, skały czy nawet człowieka. W miejscach, gdzie następowały wyładowania atmosferyczne, przypisywano moc leczniczą, otaczano je płotem lub rowem, chroniącym drzewo od ścięcia lub znieważenia, modlono się o deszcz lub dobrą pogodę, odbywały się najznakomitsze uroczystości wsi dookoła świętego miejsca. Miejsca te były nazywane domem bożym. Grzmot porównywano do ryku byka lub uderzenia rogiem kozła w chmury. Uważano, że najstarszy dąb w lesie, musi być siedzibą bóstwa. Nigdy samo drzewo nie było przedmiotem czci, ale zawsze tylko to, co się w nim zawierało i co to drzewo oznaczało. [Tamże, s. 48] Starożytność tradycji bałtosłowiańskiej wyraziła się także w broni Peruna. Uderza on bowiem piorunem kamiennym. Odnajdywane podłużne kamienie (belemnity - skamieliny mięczaków, fulguryty - szkliwo kwarcowe wytopione przez piorun) nazywano na Słowiańszczyźnie piorunowymi strzałami lub bożymi prątkami. Znalezienie takiego przedmiotu uważano za dar losu - wkładano go do kolebki niemowlęcia, pocierano nim wymiona krów, gdy traciły mleko lub umieszczano go pod dachem dla ochrony przed piorunem. Za atrybut bóstwa uważano również topór i tak wierząc w jego moc, wkładano go pod łoże rodzącej, na próg obory, na pole w czasie siewu i przeciw gradowi. Wierzono, że broń Perunowa zabezpiecza i chroni przed chorobą i nieczystą siłą.
Wiadomo, że każdy naród, plemię posiadało własne zwyczaje i obrządki, co za tym idzie własne nazwy czczonego bóstwa. I tak u Bałtów bóstwo władające piorunem nazywane było Perkun (na Litwie i Łotwie Perkun lub Perkon), grecki termin dla pioruna to keraunós, w języku albańskim - Perĕndi lub Perudi, obszary jugosławiańskie i bułgarskie to Perun, Perunac, Perunovac, Perunika itp. w zależności od zamieszkanego terytorium, u sąsiadów ugrofińskich bóstwo piorunowe znane jako Purginepaz, na Morawach i w Słowacji znany jako Peron, w Polsce jest to oczywiście piorun, lecz ma także odpowiedniki kaszubskie (parun) czy śląskie ( w gwarze - pieron). Obecność Peruna przejawia się również w relacjach staroruskich, które pozostają najobfitszym źródłem informacji o tym bóstwie: Klęli na swoje miecze i na Peruna swojego boga. [Tamże, s. 52] Także w zapisach pochodzenia duńskiego, bądź niemieckiego dotyczących Słowian połabskich występuje Porenutius, którego imię przekazał duński kronikarz - Sakso Gramatyk. Widać więc, że zależnie od obszaru zajmowanego przez ludy istnieje znaczna różnica w nazewnictwie danego bóstwa. Jednak funkcja, jaką spełnia jest taka sama.
Perun wieloraki: Świętowit, Rujewit z dwoma towarzyszami, Jarowit - Jaryło.
Najwyższy bóg słowiański, piorunowładca, jawi się jeszcze pod kilkoma imionami, z których każde kryje w sobie ukształtowaną i odrębną postać. Perun stanowi 'obraz ojca', jest przeniesiony w sferę sacrum, jakby archetypem przywódcy wielkiej rodziny, plemienia.
Świętowit, imię Swantewita często kojarzone jest ze Światowidem, jak przedstawiali to polscy badacze i miłośnicy starożytności słowiańskich w XIX wieku, jest to jednak teoria błędna. Imię to jest czysto słowiańskie, a pierwszy człon svęt oznacza tego, który rozporządza dobroczynną mocą magiczną, mocą świętego. Drugi człon - ovit/evit prawdopodobnie oznacza tyle co pan. Imię to oznaczało tego, który rozporządza mocą nadprzyrodzoną, świętą.
Świętowit z Rugii najczęściej przedstawiany był jako posąg przewyższający wielkością wszelkie rozmiary ciała ludzkiego rażący czterem głowami i tyluż szyjami; dwie w przód, dwie w tył patrzyły, jedna głowa na prawo, druga na lewo. [Tamże, s. 95] Posąg ten należy pojmować jako uosobienie najwyższej mocy. Kojarzony jako suwerenny bóg, który sprawiedliwie rozdziela dobra powstałe w rolnictwie, ogarnia swym spojrzeniem cały wszechświat. Trzymany przez Świętowita miecz i róg, znamienia władcy, u jego stóp wiązały go z ziemią. Miał stanowić odstraszającą siłę wobec możliwych zamachów na zasoby jego ludu. Prawdopodobnie Świętowit arkoński zajmował się obfitością plonów, gospodarowaniem swojego ludu zapasami ziarna. Symboliczna liczba 4 ma bardzo liczne przykłady w mitologii. Związek dotyczy czwartego dnia tygodnia, w którym to według wierzeń ludu bałtyjskiego, kobietom zakazano niektórych zajęć, ale także wierzono w szczęśliwe małżeństwo zawarte właśnie tego dnia tygodnia. W litewskim i łotewskim kręgu kulturowym mówi się o czterech obliczach Perkuna i czterech stronach świata, nad którymi panuje Posąg, obrócony ku czterem stronom świata, stanowił także środek komunikacji z niebiosami. [Tamże, s. 99]
Rujewit z dwoma towarzyszami, imię boga Rujewita przekazane jest w dwóch duńskich tekstach z XIII wieku. Był on czczony w Gardźcu na Rugii. Czczono go obok Porewita i Porenuta w jednej z tamtejszych świątyń. Posąg ten był bardzo wysoki, z dębowego drzewa i przedstawiał głowę o siedmiu twarzach, tyle samo mieczy u pasa oraz dodatkowo ósmy miecz przywiązany taśmą do ręki. Rujewitowi przypisywano prawdopodobnie przywództwo wojenne, a także ingerencję w sprawy kontaktów płciowych. Samo imię miało oznaczać tyle co pan Rui (a więc bóstwo wyspy).
Imię Jarowit - Jaryło, kojarzy się z wojenną postacią, wiąże się z nim również pewna historia: Podczas misji biskupa bamberskiego Ottona w 1128 roku, jeden z jego duchownych schronił się przed wrogością tłumu do świątyni, gdzie na ścianie wisiała wielka nietykalna tarcza obita złotymi blachami, którą miano zazwyczaj wynosić tylko na czas wojny jako wróżbę zwycięstwa. Kleryk ten zarzucił tarczę na szyję i wybiegł na zewnątrz, gdzie przerażona ludność wzięła go za boga Jarowita. Sama nazwa powstała z rdzenia jar-, jaro- , co znaczy tyle co siła, surowość, siła płynąca z młodości. Rdzeń kojarzyć można również ze słowiańska nazwą jar, czyli wiosna. Jarowit okrzyknięty został także Jaryłem przez Białorusinów, gdzie punktem wyjściowym jest tekst z 1846 roku. Jaryła - młodzieniec w białej szacie z głową ludzką w prawej ręce, z kłosami żyta w lewej, w wieńcu ziół i na białym wierzchowcu kojarzony był ze zjawiskami wiosennymi. Obraz Jarowita - Jaryły napotyka się z podwójnym znaczeniem: Jarowit - wojownik i Jaryło - stróż zajęć rolniczych.
Podobieństwo znaczenia bóstw i analogia w budowie imion: Jarowita i Świętowita, każą przyjąć bliskoznaczność ich obu z najwyższym bóstwem, Perunem.
Weles, lub inaczej Wołos, bóg magii, przysięgi i zaświatów. Według wierzeń starożytnych Słowian, to podziemny bóg magii, przysięgi, sztuki, kupców, rzemiosła, bogactwa a przede wszystkim bydła. To właśnie ono stanowiło jego domenę. Był on bowiem bardziej panem i stróżem tych zwierząt niż ich pasterzem. Zapewniał płodność przyrody w służbie człowieka, przyznawano mu także opiekę na wieszczami. Był bogiem klątwy, majątku i handlu, na co jednak nie ma dowodów. Jemu podlegały wszystkie słowiańskie demony, a on sam często przybierał postać wilkołaka, kozy, psa, tura, jelenia itp. Opiekował się duszami zmarłych (tzw. nawiami), strzegł prasłowiańskiej krainy szczęśliwości Nawii. Jego zwierzęciem była sowa (przelatująca nad ranem oznaczała że ktoś umarł) i kozioł. Dlatego przy wprowadzaniu chrześcijaństwa bardzo często kozioł był przez chrześcijan podszywanym pod diabła. Niesłusznie, gdyż Słowianie nie znali nieba i piekła, była tylko kraina szczęśliwości Nawia. A dusze kłamców, złodziei nie miały do niej wstępu. Gdy następuje wyliczanie bóstw pogańskich, Weles zawsze stoi zaraz za Perunem, ma jednak cechy całkiem odmienne. Jest to barwna postać o cechach dopełniających swojego towarzysza. O rozpowszechnieniu kultu bóstwa mogą świadczyć nazwy wielu miejsc na słowiańszczyźnie, tj. góra Veles w Bośni, osiedle Veles w Bułgarii, rzeka Welesa na Smoleńszczyźnie, Weleśnica w ziemi halickiej, nawet w Polskich Tatrach znajduje się góra o nazwie Wołszyn.
Trzygłów, bóstwo posiadające cechy welesowe, to połabskie i pomorskie wcielenie. Donos o trójgłowym bóstwie czczonym podczas walk o Brennę (dzisiejszy Brandenburg) w połowie XII wieku pomógł opisać trzygłowego boga biskupowi Ottonowi. Trzygłów charakteryzował się złotymi oczami i zakrytymi ustami. Uważano, iż bóg ten ma trzy głowy, bo trzema zawiaduje państwami, tj. z nieba, z ziemi i z podziemia, a twarz nakryciem zasłania jakby grzechów ludzkich nie widząc ani słysząc, by je przeoczył[...]. [Tamże, s. 122] Znaczenie imienia jest oczywiste - bóg o trzech głowach, natomiast dawniej wierzono, że nowe imię powstało pod wpływem chrześcijańskiej Świętej Trójcy.
Trojan, inne wcielenie Welesa, działał w nieokreślonej do końca dziedzinie. Z badań naukowych wynika, że Słowianie przejęli kult cesarski boskiego Trajana od jakiegoś ludu bałkańskiego. Wg Aleksandra Brüknera, Trojan był po prostu przedmiotem czci w postaci troistego bóstwa. Natomiast południowosłowiańskie wierzenie o Trojanie przedstawia nocną zmorę z woskowymi skrzydłami, lub z kozimi uszami. Wg serbskich ludowych bajek trójgłowy car Trojan bał się słońca. W Bośni znany był pod nazwą car wszystkich ludzi i bydła, natomiast u innych ludów bałkańskich występowały trójgłowe demony.
Bóstwa słoneczne i ogniowe: Swaróg, Swarożyc, Radogost, Dadźbóg.
Swaróg i Radogost, zaliczane były do bóstw naczelnych głównie na Połabiu, ale kult bóstw miał ogólnosłowiański zasięg. Swaróg oznaczał słowiańskiego boga nieba, słońca, ognia i kowalstwa. Swar oznaczało słońce, wykute przez Swaroga. Imię Swaroga było tak święte, że przysięgano na nie. W Polsce przysięgano na słońce aż do piętnastego wieku, a wschód słońca witano modlitwą. Podobnie było na Polesiu i Ukrainie. Dzień zaczynano od pokłonu złożonego słońcu. Nie wolno było się odwracać do słońca plecami przy żniwach ani pokazywać na nie palcem (zwyczaj ten zachował się aż do dziś w Bułgarii). Znana jest również wrogość słońca wobec żmij, które wygrzewając się na słońcu, ssą je lub piją. Uważano, iż słońce przestałoby świecić, gdyby żmija na nie patrzała. Swaróg przedstawiany był jako mężczyzna z obfitym wąsem. Jego atrybutem był róg zwierzęcy, który nosił u pasa, oraz biały koń i kogut. Jego świętym ptakiem był Raróg, czyli płomiennooki sokół, w którego mógł się zamieniać.
Swarożyc i Dadźbóg
Swarożyc był synem łaskawego boga ognia domowego Swaroga. Nasilenie kultu ognia i ogniska utrzymywało się w najwyższym stopniu na Ukrainie Polskiej i Białorusi, ale również w Rosji, na Ukrainie i na Bałkanach, poza tym na zachodnich terenach słowiańskich. Prawdopodobnie czczono i szanowano ogień jak boga, gdyż miał on niszczącą moc. Ogień uzyskiwano przez pocieranie drewna, a gdy pojawiła się pierwsza iskierka, płomyk witano modlitwą lub skromnym rytuałem - niech będzie pochwalone światło czy święty ogień. Ogień miał też inną funkcję, jak przechowywanie stałego żaru w ognisku domowym, przenoszenie go na nowe mieszkanie, podarowanie go synowi wyprowadzającemu się do nowej chaty. [Tamże, s. 136]
Również synem Swaroga był Dadźbóg, którego kult należał tylko do strefy domowej i ofiarniczej. Jednak o tym bóstwie nie da się wiele powiedzieć, wiadomo jednak, że posiadał pewną nośność wierzeniową ze względu na drugi człon nazwy - bóg, oznaczający bóstwo i bogactwo.
Bóstwa pomniejsze
Chors, bóstwo to wywołuje wiele sprzeczności. Nie wiadomo do końca, z jakiego języka może pochodzić nazwa, lecz prawdopodobnie wywodzi się z irańskiego czy perskiego. Charakterystyka imienia skłania do upatrywania się w tej nazwie imienia bóstwa słonecznego. Prawidłowo określił funkcję boga Aleksander Brükner, który domyślił się, iż może być związana z księżycem. I tak księżyc zajmował miejsce w mitologii u ludów bałtyckich jako Mēness, Menuo czy po prostu miesiąc. Pozostawił trwały ślad w mentalności Słowian, zachwycając swoim rytmem fazowym. Zazwyczaj księżyc na nowiu witano ukłonem, zamawianiem i wróżbami na okres życia na ziemi.
Strzybóg, inaczej Stribog, znany był z tego, który rozdziela bogactwa o czym świadczy już sam rdzeń imienia. Bowiem rdzeń stri- (prawdopodobnie z indoeuropejskiego) oznacza: rozdawać, rozszerzać, siać, więc chodzi tu o osobliwe dary rozsiewane przez wiatry. Wiatr staje się czymś szczególnym, gdyż stanowi wzór wojownika. Oddaje mu się cześć jako bóstwu wojny, zmarłych, urodzaju, a także losu dobrego i złego. Bóstwo to łączyło niebo i ziemię. Natomiast wichry i wichury nie cieszyły się uznaniem wśród ludzi. Lękano się wirów powietrznych, wzywano piorun na pomoc, wymawiano różne, odpowiednie zaklęcia, rzucano w nie nożem, kijem lub kamieniem. Słowianom była także znana koncepcja wiatru jako duszy, głównie jednak dusz ludzi zmarłych śmiercią nienaturalną. Wierzono jeszcze poza tym w wiatry dobre, czy nawet święte. Często dochodziło do antropomorfizacji wiatru, zaklinano go, czy obiecywano, a nawet zapraszano na wieczerzę.
Simargł i Perepłut, nazwa Simargła prawdopodobnie pochodzi z imion dwóch bóstw - Siem i Rgieł. Każdy z nich był odpowiedzialny za coś innego. I tak Siemowi przypisywano pomoc koło czeladzi i bydła, drugiemu - opiekę nad zbożem. Sądzono, że późniejszą nazwą Simargła jest Perepłut tj. w XII i XIII wieku. Perepłutowi przypisywano cechy związane z urodzajem czy wegetacją.
Bliźnięta i bóstwo żeńskie, Prawdopodobnie około roku 1969 na wyspie położonej w Meklemburgii, odkryto drewniany posąg złożony z dwóch postaci zrośniętych głowami i tułowiem. Bliźniaków brano za synów słońca, uważano, iż są synami bóstwa nieba, stoją blisko poranku i zmierzchu, są dobroczyńcami i wybawicielami ludzi, a także sprzyjają małżeństwu oraz mają związki z wołami i końmi. W astrologii owi bracia nazwani są po prostu słońcem i księżycem, a ich siostrą ma być Zorza. Znana także jako Mokosz.
Rod i rodzanice. Dola i wieszczyce losu, Rodowi przypisywano najczęściej funkcję bóstwa naczelnego. Słowianie czcili najpierw upiory i beregynie, potem w kolejności był Rod i rodzanice, a następnie Perun. W parze z Rodem idą rodzanice - tzn. niewidoczne kobiety, które zaraz po narodzeniu człowieka rozstrzygały o jego losie. Nazwę tą znają tylko Słoweńcy i Chorwaci, natomiast w Bułgarii przybywają do dziecka o północy narečnici, by wyznaczyć przyszłość, zostawiając mu niewidoczny znak na czole. U Czechów to sudička, w Słowenii to sojenica, serbsko - chorwacka suženica. Obok tych rodzanic, sudiczek i narecznic istnieje także tradycja personifikowanej Doli, głównie wśród Serbów, Chorwatów, a także we wschodniej Słowiańszczyźnie. Dola stanowi rodzaj opiekuńczego ducha, który czuwa nad dobytkiem, piastuje dzieci, a jej życzliwość zapewnia urodzaj. Towarzyszy od narodzin, aż do śmierci, można ja przejąć po członku rodziny, jest niewidoczna. Prawdopodobnie Rod i Dola należą do tej samej grupy wierzeniowej.
Duchy i demony
Demonologia charakteryzuje się drobnymi istotami mitycznymi, które otaczały lub współistniały z bóstwami pierwszego i drugiego rzędu, potem zaczęły swój samodzielny i długotrwały żywot w kręgu wiejskim i domowym. Istniała bowiem szeroka sfera codziennych zjawisk, które pozwoliły wierzyć ludziom, że coś kieruje wydarzeniami, że nic nie dzieje się przypadkowo. Tak powstała mitologia obejmująca mnóstwo różnorakich duchów, nie była ona jednak tak zhierarchizowana jak bóstwa przewodnie. Demonologia jest dość jednolita, jednak rozkłada się dość nierównomiernie w krajach słowiańskich. Wiadomo, że umysłowość ludowa na danym terenie była inna, tak więc wierzenia wzajemnie się przeplatały i umacniały tworząc świat człowieka, organizując jego życie.
Dusze zmarłych i zmory, wyrazy duch, dusza obejmują szeroki zakres znaczeniowy życia psychicznego człowieka. Obok duszy-jaźni i duszy-życia, istnieje jeszcze tzw. dusza-widmo, która jest kopią człowieka po śmierci, jest marą, zmorą, cieniem. Duch ten po śmierci odlatuje, ale też powraca, może pić i jeść. Kult dusz zmarłych odbywa się w ucztach zadusznych, ludzie modlą się, składają ofiary zaraz po pochówku. Według opowieści ludowych znana jest opowieść o dalekiej rzece, przez którą dusze przewozi się łódką lub idą same po moście czy kładce. Aby to ułatwić, po zgonie budowano kładkę przez potok, czasem - jak na Białorusi - z wycięciem śladu ludzkiej stopy; wrzucano także do trumny grosz na zapłatę za przewóz [Tamże, s. 219]. Mowa jest tu o ludziach, którzy umarli śmiercią naturalną, były to tzw. duchy życzliwe, które pomnażały dobytek w zagrodzie, pomagały w przędzeniu, hodowały konie plotąc im grzywy. Zwane były duchami domowymi. Wspólnota świata zmarłych charakteryzowała się także zjawami wrogimi ludziom. Były to wiedźmy, upiory, zmory, a także dusze ludzi zmarłych przedwcześnie, lub gwałtownie (topielcy, wisielcy, samobójcy, zmarli w dniu ślubu, dzieci bez chrztu). W słowiańskiej kulturze istoty demoniczne mają wiele cech wspólnych jak niewidzialność, niewiadome jest też miejsce przebywania dusz po śmierci. Złe duchy potrafią straszyć, dusić, gnieść, wysysają krew, wyżerają wnętrzności, niepokoją swym śpiewem, jękiem, płaczem, gwizdem i śmiechem, powodują, susze, grady, wcielają się w zwierzęta, kradną mleko krowom [Tamże, s. 221]. Wszystko co jest powiązane z nieurodzajem, według wierzeń Słowian, związane jest z demonami.
Duchy wodne, szmery i odgłosy dochodzące ze strumienia, jeziora, morza, rzeki przypisywano duchom wodnym. Znaczenie samej wody jest dosyć istotne, gdyż sprowadza się do mocy uzdrawiania i oczyszczania. Przy takim obrządku wymawiano specjalne modlitwy, ofiarowano chleb, sól, kury, jagnięta. Wszystkie zwierzęta składano do wody w czasie suszy, przy wezbraniu wody, czy przy budowie mostów, młynów. Związany jest z tym pogląd, że: człowieka tonącego nie można ratować, by nie osłabić wody [Tamże, s. 226]. Ta część duchów pochodzi z części zmarłych nagle czy przedwcześnie, szczególnie topielców. W Rosji wierzono, iż są to istoty złe, a ich celem jest wciąganie w wiry wodne i topienie ludzi. U Czechów i Słowaków to tzw. vodniki i vodni w postaci dziecka zachęcającego żywych, przy blasku księżyca, do wejścia do wody. Mijając miejsce zamieszkania wodnika ludzie ściągali nakrycie głowy, a także, by zapobiec tragediom, sami ofiarowali każdego roku kurę, w przekonaniu, że nikt więcej nie utonie w danym jeziorze. Kolejnym duszkiem wodnym jest Rusałka, znana na Białorusi i Ukrainie. Urodziwe dusze dziewcząt, nagie, z rozpuszczonymi włosami, z wiankami na głowach najczęściej zamieszkują bagna i pogranicze wód i lasów czasami góry. Tańczą przy nowiu księżyca na polanach, wabią i stawiają zagadki do rozwiązania lub łaskoczą ludzi aż do śmierci. Rusałkom także składano ofiary pod drzewami, w jaskiniach, na kamieniach. Mogą przybierać postać łabędzi, sokołów i koni. Mają kontakt z chmurami i wirami powietrznymi.
Duchy leśne i zwierzęce, duchy te nie należą do świata zmarłych. Wierzenia zwrócone są ku tajemniczości lasu, który pozostaje dziedziną nieoswojoną, rządzoną przez inne siły. Zazwyczaj personifikowano demoniczną postać ducha leśnego, władcy zwierząt. Jest to duch, który włada wszystkimi stworzeniami w lesie, przybiera postać wilka, puchacza lub wichru, jego straż tworzą niedźwiedzie. Zwierzęta, które były podziwiane ze względu na swoją siłę obchodziły swoje święto, np. w Bułgarii i Białorusi, tzn. przygotowywano uczty poświęcone niedźwiedziowi, by łatwiej mógł ułożyć się do snu i zarazem wstać z niego. Innym przedmiotem kultu był dzik. Ze względu na ostre kły, zęby, pazury zwierząt, las kojarzony był z czymś złym, ludzie bali się tam wchodzić, by nie zostać zaatakowanym. Stąd wynaleziono amulety mające bronić człowieka i odstraszać złe moce. Drugą ich funkcją było dodanie odwagi i siły. Większą uwagę skupia wilk i wilkołak, których pochodzenie wyjaśniane jest na tle europejskim. Jest to zwierzę, które najbardziej fascynuje, a jednocześnie myśl o nim wywołuje grozę i lęk. Mianowicie poszukuje się powstania wilkołactwa. Prawdopodobnie w niektórych kręgach kulturowych młodzież wojskowa zarzucała sobie skóry drapieżnika na plecy, w celu ochrzczenia nowych, co miało przekształcać ich psychikę zwalniając z norm ludzkich [Tamże, s. 230]. Nazwa wilkołak pochodzi jeszcze z prasłowiańskiego, przeważnie unikano wymawiania nazwy wilka przy uroczystościach, stąd powiedzenie `nie wywoływać wilka z lasu'.
Duchy powietrzne, mieszkały w czarnych chmurach lub jeziorach, niszczyły cały dobytek, nawet ludzi, porywały wichurą, zagrażały pożarciem słońcu. Głównie Polacy i Słowacy umieszczali je w jaskiniach i na bagnach - jako smoki. Czarownicy wypuszczali smoki na zewnątrz, a wtedy z chmur można było zobaczyć zwisające ogony, groźne dla drzew i chałup. Smoki te są podobne do żmij, mają ostre pazury i ogromne skrzydła. Istniał pogląd, i to nawet na terenach polskich, że tęcza to smok pijący wodę z rzek i morza, aby oddać ją chmurom. Inne wierzenia o duchach powietrznych, to chmurnicy, inaczej obłocznicy. Wierzenia te jednak są dwoiste. Uważano, że owi chmurnicy to młodzi chłopcy wyciągający chmury na krótko przed burzą. Na Bałkanach myślano, że to duchy żywych, mądrych ludzi, którzy walczą z obcymi duchami, by odpędzić grad lub sprowadzić korzystny deszcz. Słyszano ich rozmowy w burzowym powietrzu i w górach.
Duchy domu, zagrody i roli, duchy domowe pochodzą od zmarłych śmiercią naturalną, i są przyjazne, pożyteczne, opiekują się bydłem, są duszkami rodzinnymi. Podobno istniał w sferze kulturowej duszek domowy, który pełniąc wiele funkcji zaliczany był do rodziny. Nazywano go także sąsiadem, gospodarzem, dziadkiem i ojczulkiem. W Polsce duchy domowe to duszyczki, bożęta, domowi, domownicy, gospodarze, sąsiedzi, dobrochoty, żyrowicy. U Słowian południowych termin duszka domowego wiązał się z czcią węża domowego, czasami nawet trzymano w chałupach zaskrońce.