Społeczeństwo Irlandii w wiekach średnich
Ekonomia i handel
W Hiszpanii i Portugalii „szlachetni Irlandczycy”, jak ich tam zwano uzyskali znacznie większe przywileje handlowe niż Anglicy. Wielkie włoskie domy kupieckie, bankierzy z Lucca, rody Ricardich, Friscobaldich, Mozzich miały swych przedstawicieli w Irlandii. Jak pokazują to zachowane średniowieczne księgi rachunkowe sam handel winem przybrał imponujące rozmiary. Bordeaux, Dordogne, Libourne, St Emilian, miasta z Hiszpanii i Oporto (zalążka dzisiejszej Portugalii) handlowały bezpośrednio z irlandzkimi portami. Zaś kontakty z Francją datuje się wstecz aż do czasów św. Patryka.
Główne miasto i port Normandii, Rouen uzyskało od króla Henryka II „wyłączność na handel z Irlandią”. Bordeaux miało w swych granicach kolonię irlandzkich kupców, tak samo było w St. Omar, Marsylia, Bayonne, bretońskie St Malo i Nantes a także w innych dużych portach do których przywożono irlandzką wełnę, skóry, ryby, wełnianą odzież, len i ziarno a wywożono różne wyroby przemysłowe. Szczególną rolę odegrali kupcy z Niderlandów, których wpływ przyczynił się do rozwoju całego kraju (tak samo zresztą jak Anglii). Irlandzkie wyroby skórzane znane były w całej Europie - nie może więc dziwić obecność irlandzkich nazwisk wśród członków gildii garbarskiej w Liege, podówczas najsłynniejszej jeżeli chodzi o biegłość w sztuce na całym kontynencie. Także przez Antwerpię przechodziły irlandzkie towary, wśród których szczególnie wyróżniały się wyroby lniane. Handlowano z Lubeką i Kolonią, poprzez miasta hanzeatyckie irlandzkie wyroby docierały aż do Rusi. Irlandzkie ubrania, płaszcze i koce były wysoko cenione w Hiszpanii. Irlandzcy kupcy docierali aż na Wyspy Kanaryjskie i zapuszczali się głęboko w głąb krajów arabskich.
Portugalski książę, Henryk Żeglarz miał swego przedstawiciela w Galway (do dzisiaj jeden z najstarszych zabytków, portowa brama, nosi miano Hiszpańskiej, tak wielki był wtedy handel z krajami półwyspu Iberyjskiego). Istnieją niepodważalne dowody na to, że pomiędzy XIII a XVI wiekiem Irlandia była wielkim eksporterem żywności - pszenicy, owsa, jęczmienia i żyta, także mięsa i wełny. Dla współczesnego Irlandczyka ilości tych towarów, eksportowanych do Francji, Szkocji, Flandrii i Anglii wydają się wręcz nieprawdopodobne.
Kultura i oświata
krótce po bitwie pod Clontarf (1014 r.) rozpoczął się niebywały rozkwit w irlandzkiej literaturze który osiągnął szczyt w dobie politycznej wolności XIV i XV wieku. Okres ten nazywany jest złotym wiekiem literatury gaelickiej. Równocześnie następował rozwój rolnictwa i handlu - kiedy szerzej otwarły się wrota Europy dla irlandzkich kupców zaraz za nimi postępowali nauczyciele i pielgrzymi. Klerycy i rzemieślnicy licznie opuszczali rodzinny kraj rozprzestrzeniając się po Francji i Włoszech. Najstarsze i najznamienitsze uniwersytety w tych krajach mają długie listy irlandzkich profesorów wszelkich nauk. W dziedzinie astronomii Irlandia wyprzedzała wówczas całą Europę. Każdy znaczniejszy władca w Irlandii miał wówczas swego nadwornego astronoma. Nie ma nic dziwnego w tym, że naród wędrowców taką rolę przyznawał umiejętnościom i wiedzy o geografii, do której wiedza o gwiazdach była wówczas niezbędna.
W dziedzinie medycyny Europa mogła nauczyć czegoś Irlandczyków, ale niezbyt wiele. Król Anglii nie miał lepszych medyków niż tych, którzy służyli u O'Brianów w Munsterze. Irlandzki kodeks prawa brehońskiego wywodził się z okresu znacznie wcześniejszego niż czasy św. Patryka. Jego interpretatorzy mieli wielkie poważanie wśród Irlandczyków, a to z racji ich uczciwości - nie istnieje żaden historyczny przekaz, że któryś z brehonów przyjął łapówkę. Irlandzcy brehoni byli ludźmi znakomicie wykształconymi, wpływowymi i bogatymi. Nad ich domami znajdował się znak z trzema słowami: „mądrość, wiedza i rozum”. W kronikach możemy przeczytać, że byli znawcami starego i nowego prawa, cywilnego i kanonicznego. W nauce o historii sława Irlandczyków była znaczna - określano ich nawet mianem „narodu kronikarzy”. Każdy sept, każda prowincja miała swego własnego genealoga i kronikarza których zajęciem było spisywanie czynów klanu i jego książąt, dat śmierci znaczących ludzi i tym podobnych rzeczy dokładnie i w podniosłym stylu. Prawda i dokładność uważane były za najwyższą cnotę. „Ukryć prawdę to największa ze zbrodni” - tak głosi jedno z irlandzkich powiedzeń. Skrybowie przemierzali wzdłuż i wszerz cały kraj w celu potwierdzenia zapisanych w księgach faktów.
Urząd skryby i genealoga był w niektórych dworach dziedziczny, syn zastępował ojca w dziele spisywania historii. Kronikarz cieszył się wielkim uznaniem, zaraz po głowie klanu, utrzymywany był zresztą z jego stołu i hojnie przezeń wspierany. Żadna publiczna uroczystość nie mogła się obejść bez jego udziału i osobistego udziału. Większość z zachowanych do dzisiaj kronik pochodzi właśnie z okresu XIV i XV wieku, pierwszego celtyckiego odrodzenia.
Źródła: