Wstęp : opr. Jan Nowakowski, Biblioteka Narodowa Seria I, Nr 5, wydanie 4 uzupełnione i poprawione, Wrocław 1972
Teofil LENARTOWICZ - Urodził się na warszawskim Powiślu 27 lutego 1822 r. Wzrastał w tradycji kościuszkowskiej. Ojciec, Karol Lenartowicz, pochodzący z Litwy, rezygnując ze szlachectwa wpisał się w okresie Sejmu Czteroletniego (1788-1792) w księgi warszawskiego mieszczaństwa; brał czynny udział w powstaniu kościuszkowskim, w bitwie pod Mokotowem dosłużył się za walecznośćstopnia kapitana milicji narodowej.
Wczesne dzieciństwo Teofil spędził w Warszawie. Ojciec posiadał tytuł patenta majstra murarskiego, dlatego też zajmował się budownictwem, nie robił jednak zbyt dużych interesów. Był zbyt łatwowierny i dawał się wyzyskiwać, stracił wszystko, co posiadał.
Po przedwczesnej śmierci ojca, matka przyszłego poety wraz z trojgiem dzieci znalazła się w nędzy. Jej powtórne zamążpójście za Andrzeja Zawadzkiego nie poprawiło znacząco sytuacji materialnej rodziny, na domiar złego nowy ojczym Lenartowicza nie stronił od kieliszka. W poszukiwaniu środków egzystencji wszyscy zmuszeni byli przenieść się na prowincję. Okres pomiędzy siódmym a dwunastym rokiem życia młody Teofil spędził w miasteczkach i wsiach Mazowsza. Ten czas wywarł bardzo duży wpływ na charakter jego przyszłej twórczości, która przejawiała się w cechach: w poczuciu związku z życiem i pieśnią ludu oraz w głębokim sentymencie dla krajobrazu mazowieckiej wsi.
Uciekałem [po alkoholowych ekscesach ojczyma - przyp] do pobliskiego lasu, gdzie w starym, wypróchniałym drzewie do wieczora przesiadywałem plącząc rzewnymi łzami. Były to moje dni narodowej poezji; chłopaki pasący bydło dzielili się ze mną pieczonymi kartoflami i cieszyli, jak mogli biedną sierotę [...] Poezja moja cała w tym wypróchniałym drzewie się poczęła, do którego jakże często myśl moja powraca - jeżeli wierszyki te poezją nazywać się godzi, chłopskie, nie uczone...
Pobyt w Chrzonowicach i Głuchowku łączył poeta z pierwszym zetknięciem się z piśmiennictwem:
Lekturę znalezionych na strychu pocztowego domu dzieł Krasickiego, wraz z przekładem Pieśni Osjana
Śpiewy historyczne Niemcewicza (których, podobnie jak bajek Krasickiego, uczył się na pamięć)
Jerozolimy wyzwolonej w przekładzie Piotra Kochanowskiego
Poezji Bohdana Zaleskiego
Około dwunastego roku życia młody Lenartowicz wrócił do Warszawy, skończył szkołę powiatową i zdołał uzyskać skromną pracę, jako kancelista i kopista u wziętych adwokatów. Około 1840 roku zbliżył się do środowiska młodych warszawskich pisarzy, tzw. Cyganerii warszawskiej. Kontakty z Cyganerią były o tyle ważne, że na nowo rozbudziły w młodym poecie zainteresowania ludowością, życiem i obyczajem wsi. Istotę programu stanowiła afirmacja konieczności rewolucji agrarnej: zniesienia pańszczyzny i uwłaszczenia chłopów.
Program „ludowy” lewicy literackiej kształtował się na tle oddziaływania programu politycznego emigracyjnej Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego oraz krajowych ośrodków działalności spiskowj i agitacji rewolucyjnej, a zwłaszcza Stowarzyszenia Ludu Polskiego.
Swoje pierwsze utwory publikował w 1841r. w „Nadwiślaninie”. Nie oznaczało to jednak wejścia w krąg Cyganerii. Nie uczestniczył też w jej niespokojnym życiu, zresztą nie odpowiadało ono zapewne jego poważnemu stosunkowi do życia i właściwej mu już wówczas dość surowej obyczajności.
Uczestniczył Lenartowicz w licznych wyprawach na prowincję mazowiecką, bywał m.in. w Głuchach, gdzie poznał Cypriana Norwida. Znajomość ta przerodziła się później w trwałą przyjaźń.
Brał udział w wyprawach „ludoznawczych” z Romanem Zmorskim. Miały one na celu zbieranie folklorystycznych materiałów, zwłaszcza pieśni i opowieści ludowych. Lenartowicz włączył się do akcji etnograficznych zapisów, był więc towarzyszem niektórych wypraw Oskara Kolberga. Wśród tych wypraw odwiedziła na Podkarpaciu Wincentego Pola, poznał krakowskiego malarza Wojciecha Kornela Stattlera i wybitnego poetę krakowskiej demokracji, Edmunda Wasilewskiego.
Po powrocie zimą roku 1843 do Warszawy poeta rozpoczyna drugi „okres warszawski”. Poeta zbliżył się do takich środowisk, jak krąg liberalnej „Biblioteki Warszawskiej” i ocalałej konserwatywnej części literackiej Cyganerii. W związku z rozgłosem wokół swej twórczości zaczął bywać na „literackich salonach”. Przedstawiał swoje utwory, zw. cieszącą się wówczas uznaniem Kalinę. Pod opiekę wziął go K.W.Wójcicki, dzięki któremu, zaczął pogłębiać zainteresowania twórczością Kochanowskiego.
Poeta angażował się również w działania spiskowe. Konsekwencje tej politycznej aktywności były poważne: w 1848 roku musiał opuścić stolicę. Do Królestwa Polskiego nigdy już nie powrócił.
W Krakowie, do którego udał się podczas ucieczki z Kongresówki, został życzliwie przyjęty. Rozpoczął czynność agitacyjno- pedagogiczną m.in. z ramienia Towarzystwa Naukowej Pomocy, działał w studenckim Towarzystwie Wzajemnej Nauki. W Krakowie wydał 1 i 2 cz. zbiorku Polska ziemia, Cztery obrazy, w teatrze został wystawiony dialog dramatyczny Wskrzeszenie również odbyła się recytacja „monologu dramatycznego” Tyrteusz.Działał z grupą tzw. emigrantów, emisariuszów i przedstawicieli Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego działającego w Galicji, jak Józef Wysocki i Wiktor Heltman. W wyniku załamania się planów rewolucyjnych (zdrada) musiał uciekać z kraju. Skierował się przez Gliwice i Wrocław do Drezna.
Kolejnymi etapami tułaczki Lenartowicza są Kraków, Drezno, Paryż. W stolicy Francji, zetknąwszy się z tamtejszym życiem intelektualnym, autor Kaliny dostrzega niedostatki swojej wiedzy: Wszedłszy raz na swoją drogę, widzę, ile mi potrzeba; czemuż ta cała najpiękniejsza młodość mojego życia upłynęła na krzątaniu się około kawałka chleba, czemu nie przeszła raczej na gruntownych naukach, z których miałbym dziś potrzebną usługę [...]. Uczyć się na starość [...] to niemała rzecz, a jednak wierzę iż to przejdę, bo nie mogę zabić w sobie tego, co mi daje życie, co moje tułactwo rozjaśnia niekiedy, a wam nie dozwala zupełnie zapominać o mnie. Myli się, kto mówi, że do poezji nie potrzeba nauki: potrzeba, i wielkiej, inaczej będą to poronione płody.2
W Paryżu styka się z wieloma przedstawicielami Wielkiej Emigracji, między innymi z samym Mickiewiczem.
Tymczasem, w 1855r. w Poznaniu, zostaje wydana Lirenka - chyba najlepszy tomik Lenartowicza; jest to zbiór liryków przesiąkniętych ludowym kolorytem i miłością, nostalgią do rodzinnych stron. Licząca 232 strony, ozdobiona rysunkiem Norwida na okładce i opatrzona mottem z Kochanowskiego, książka ustaliła pozycję Lenartowicza w poezji polskiej i trwale związała się z jego imieniem.
W tym samym 1855 roku Lenartowicz opuszcza Paryż i udaje się do Włoch; najpierw zamieszkuje w Rzymie, potem osiedla się we Florencji. W maju 1861 roku żeni się z Zofią Szymanowską, utalentowaną malarką, przyrodnią siostrą żony Mickiewicza. Małżeństwo to jest raczej owocem przyjaźni niż wielkiej miłości, potrzebą wspólnego dźwigania ciężkiego losu.
Dwa lata później wybucha w Polsce powstanie styczniowe, Lenartowicz czujnie nasłuchuje wieści z ojczyzny, w jego twórczości zaczynają dominować motywy powstańcze. Pisze dużo, jednak wciąż boryka się z niedostatkiem. Chcąc zapewnić utrzymanie rodzinie, podejmuje się - z powodzeniem - prób w dziedzinie rzeźby. Życie nie szczędzi mu jednak trosk: w 1864 roku umiera jego synek, a sześć lat później żona. Poeta popada w stan ciężkiej depresji, której wyraz można znaleźć m.in. w dramatycznym wierszu Bieda mnie była...
W 1875 roku Lenartowicz odbywa wymarzoną, długo oczekiwaną podróż do ojczyzny, do Galicji. Zostaje dobrze przyjęty, jednak krajowa rzeczywistość, panujące stosunki polityczne, mocno go rozczarowują i - skróciwszy pobyt - wraca do florenckiej samotni.
Od 1879 roku na uniwersytecie bolońskim Teofil Lenartowicz systematycznie prowadzi wiosenne wykłady o literaturze słowiańskiej. Akademicka młodzież Bolonii przyjmuje je bardzo życzliwie, sale są pełne studentów. Poeta zaliczy później te prelekcje do największych sukcesów swojego życia. Gorzkie lata starości rozjaśnia mu jeszcze uznanie ze strony młodej poetki - Marii Konopnickiej. W jej twórczości Lenartowicz widział nadzieję kontynuacji swojej poezji, poezji bliskiej ludowi i jego pieśni. Teofil Lenartowicz zmarł we Florencji w roku 1893. Jego zwłoki przewieziono do Krakowa i uroczyście pochowano w grobach zasłużonych na Skałce.
Twórczość Lenartowicza w latach 1841-1848
Okres warszawski.
Brak materiałów rękopiśmiennych sprzed roku 1848, dlatego też ciężko o ustalenie chronologii powastania poszczególnych utworów.
*utwory z 1841r. - opublikowane w „Nadwiślaninie” oraz „Przeglądzie warszawskim” -mimo młodego wieku autora odznaczają się charakterystycznym wyrażeniem indywidualnym, świeżością i bezpośrednością ujęcia, odpowiadającą szczerością przeżycia. Wykazywały pokrewieństwo literackie z sentymentalną poezją przeszłości, a zarazem wyróżniały się konkretnością obrazu, obserwacją dokładną. Zjawiają się w nich czasem aluzyjne akcenty patriotyczne, nie ma natomiast na ogół stylizacji ludowej.
Utwory: „Jaskółka”, „Wieczór”, „Moje strony”, „Obraz po burzy z 1841” i „Galary z 1842” . Są to przede wszystkim nastrojowe obrazki krajobrazu mazowieckiego, zbliżające się do poezji opisowej w swej trosce o realizm szczegółów, o wierność obserwacji elementów przyrody lecz przeniknięte elegijnym nastrojem, czasem sentymentalne w wyrazie emocjonalnym. Zgadzały się z rozwijającymi się w literaturze formami protestu ideowego- młoda Cyganeria.
Zjawiają się w nich czasem aluzyjne akcenty patriotyczne, nie ma natomiast na ogół stylizacji ludowej.
Pojawiają się pierwsze próby orydinalnych form wersyfikacyjnych, opartych na wzorze ludowym, zapowiadających znamienny rozwój sylabotonizmu.
Galary- anapestyczny tok wiersza; jednen z najlepszych młodzieńczych utworów poety; charakterystyczne jest zjawienie się sylabotonizmu, a przełamanie tradycyjnego sylabizmu, w związku z występującym tutaj „podtekstem” muzycznym- ze śpiewem flisaków i z przenikającym cały wiersz rytmem tanecznym (mazurowym).
*utwory drukowane później, już w 1842,1843 i 1844 są świadectwem wyraźnego zbliżenia do środowiska Cyganerii, oddziaływania właściwej jej poetyki o cechach epigonizmu romantycznego. Rozwija się m.in. stylizowany, poetyzowany, ogólnikowy krajobraz nocy z nastrojowymi rekwizytami, służącymi symbolicznej ekspresji stanów psychicznych bohatera lirycznego, cofa się natomiast z pierwszego planu obraz wsi. Twórczość Lenartowicza odpowiada wówczas postawie samotnictwa, chętnie szukającej swojego potwierdzenia w poezji wczesnoromantycznej. Oddziałuje wtedy na poezję Lenartowicza twórczość Mickiewicz sprzed 1831 r, twórczość młodzieńcza Słowackiego a także idee i formy twórczości Schillera- związki ideowo artystyczne. Idealistyczna koncepcja świata opiera się u młodego Lenartowicza na stwierdzeniu rozbieżności a nawet przeciwstawności między ideą a bytem, na przekonaniu o zasadniczej niemożności realizacji idei dobra i piękna w złej i odrażającej rzeczywistości. W twórczości Lenartowicza zaczyna się zaznaczać koncepcja jeszcze inna. Jest to program pozytywnej, twórczej roli społecznej poezji. Występuje tu charakterystyczne dla romantyzmu literackiego przekonanie o wyjątkowej pozycji i roli wielkich jednostek twórczych. Ale sprawdzeniem ich wielkości jest wg. Lenartowicza pozytywna funkcja w kształtowaniu świadomości narodowej, pojętej przede wszystkim jako jednolity kompleks wspólnych uczuć ożywiająych cały naród.
W twórczości Lenartowicza - właściwe formy ideowe są przeważnie „zaszyfrowane”(choćby cenzura),przesłonięte ogólnie metaforycznymi lub alegorycznym ujęciem formalnym, sugerując większą od rzeczywistej ogólnikowość i abstrakcyjność rozważań, które dla ówczesnego czytelnika polskiego miały konkretny i aktualny sens polityczny. Komentarzem objaśniającym podstawowe elementy twórczości poety mogą być jednak dane dotyczące jego osobistej postawy zwłaszcza okolicznościowych wystąpień z aktualnymi wierszami czy piosenkami jako środkiem agitacji patriotycznej wśród chłopów. Wiersze takie zjawiają się prawdopodobnie w związku z „wędrówkami ludoznawczymi” młodego poety w 1842 lub 1843 r. (np. „Mazur”, „Kowale”). Mają charakter patriotyczny, wyrażając ideologię narodowego powstania, program wojny ludowej, której siłą miały stać się masy chłopskie pod hegemonią postępowego odłamu szlachty. Wiersze Lenartowicza zwracały świadomość chłopską w kierunku walki z niewolą polityczną, z zaborcą, wskazywanym jako zasadniczy wróg. Te wiersze, mimo agitacyjnej formy, odwołującej się do wzorców chłopskiej okolicznościowej przyśpiewki, torowały drogę ku indywidualnemu talentowi poetyki. W „filozoficznych” dialogach i monologach, osnutych na motywach określonych przez skarajne idealistyczny pogląd na świat, daje często mętne i sztuczne wypowiedzi, które są raczej wtórną odbitką dyskusji literackich i światopoglądowych obowiązujacych wśród Cyganerii lub „entuzjastek” aniżeli wyrazem szczerego i bezpośredniego przeżycia czy refleksji. Postępowa interpretacja rzeczywistości znajduje właściwy wyraz w utworach bardziej bezpośrednio ją odzwierciedlających jak w „Dwu pogrzebach”, w wierszu tym, autor daje konkretne obrazy chłopskiej nędzy i niedoli, które stają się oskarżeniem klas posiadających- ludowy aspekt rzeczywistości.
Pisarze sięgający do źródeł ludowej twórczości nadal odwoływali się często do motywów baśniowych i legendowych, do podań i opowieści ludowych, uważanych za skarbnicę ludowej mądrości i za przekaz przedhistorycznej słowiańskiej tradycji. Charakterystyczne dla wierszy Lenartowicza było wtopienie wątków legendowych w ramy realistycznej narracji i konkretnego opisu jak zwłaszcza w „Strzelcu”, z którego można odczytać autentyczne przeżycie pejzażu tatrzańskiego i świadectwo zbliżenia do ludu Podhala. Baśniowo- legendarne motywy pojawiają się zresztą w jego twórczości zupełnie wyjątkowo. Najciekawsze i najcenniejsze wartości poetyckie przenikają dopiero utwory powstające od 1843 r. - „Tęsknota”, „Piosnka i chłopak”, „Kalina”, „Dwa dęby”, „Anioł i dziewczyna”. W tych wierszach wypowiada się prosto, bezpośrednio i szczerze, a prostocie przeżycia odpowiada prostota formy, będąca parafrazą autentycznej pieśni ludowej. Wśród tej grupy wierszy największy rozgłos i trwałą pamięć w tradycji literatury i pieśni polskiej zyskała ”Kalina”- pierwsza chyba doskonałe dzieło poety. Skojarzyła się nim miłość ojczystej przyrody z miłością ludu. Utwór ten był wyrazem serdecznego współczucia dla chłopskiej niedoli, dla „sieroctwa ludu”. Wiersz Lenartowicza zamykał ten sens w rozwiniętej metaforze czyniącej rodzinę przyrody jedyną powiernicą chłopskiej niedoli. Znamienny dla ludowej poetyki paralelizm, komentujący sprawę ludzką przez odwołanie się do analogii zw zjawiskiem natury.
Twórczość Kochanowskiego (Jan Kochanowski) i wątki czerpane z lit. antycznej wzbogacają twórczość Lenartowicza (Laokoon, Wiersz do poezji).
W latach 1845-1847, w okresie nowych klęsk ruchu rewolucyjnego mimo wielkiego zrywu z roku 1846, w okresie stosunkowo znacznej inercji Królestwa Polskiego, przycichłego pod terrorem bezwzględnych represji carskiego reżimu, twórczość Lenartowicza okazuje cechy pewnego załamania ideowego.
Zamiłowanie w twórczości Szekspira.
Twórczość roku Wiosny Ludów: wybór formy odpowiadającej nowym możliwościom- formy dramatycznej (Wskrzeszenie, Tyrteusz). Idea walki wyzwoleńczonarodowej jest w wierszach Lenartowicza ściśle związana z programem powstania ludowego. W wierszach swych ukazywał patriotyzm mas ludowych w postaciach kosynierów racławickich, Kurpiów- partyzantów, kowali kujących broń w wiejskich kuźniach. Wiersze tchnące optymizmem, pogodne, często o zacięciu humorystycznym, wskazują utajoną, czekającą na objawienie się w czynie energię mas chłopskich, którą należy obrócić przeciwko najeźdźcy pod hasłem wspólnej walki całego narodu.
Od roku 1849 do powstania styczniowego.
W Wielkopolsce: Spotkanie z Romanem Zmorskim, współp[raca z czaspoismem „Stadło”, rezprezentującym tendencje postępowego słowianofilstwa. Pobyt w poznaniu u Ryszarda Berwińskiego. Współpraca z czasopismami: „Krzyż a miecz” i „Znicz”. Przyjaźń z Erwastem Estkowskim.
W Brukseli i w Paryżu: Bruksela- ważny ośrodek polskiej emigracji; obecność Lelewela i Heltmana; poznał Fredrę; bolesne przeżycia osobiste: tułaczka i wzrastająca nostalgia, ciężki smutek po śmierci Felicji Szczepanowskiej, głębokie przeżycie klęski narodowych nadziei. Pod koniec wiosny 1852 r. przeniósł się Lenartowicz do Prayża. Dostrzega niedostatki wiedzy u siebie. W Paryżu styka się z wielu przedstawicielami Wielkiej Emigracji (A. Mickiewicz, B. Zaleski). Podatny na wpływ nowego przyjaciela paryskiego ks. Hipolita Terleckiego. Odżywają nadzieje związane z Polską- gen, Józef Wysocki, odrzucenie zamierzeń związanych z planami Terleckiego. Odrzucenie pokus towiańszczyzny. W roku 1855 wychodzi w Poznaniu tomik Lirenka, a także Zachwycenie i Błogosławiona.
W Rzymie: Jesienią 1855 roku opuszcza Francję i udaje się w podróż do Rzymu. Głębokie przygnębienie. Utrzymuje się z lekcji, nie chce pisać za pieniądze. Wzrasta w nim poczucie skłócenia ze światem, niechęć do współczesnej rzeczywistości. Zaczynają nurtować go choroby: chroniczny bronchit, schorzenia wątroby itd. Podróżował. Widok starożytnej rzeźby przedstawiającej gladioatora umierającego, w której już Byron i Mickiewicz dopatrywali się wizerunku Słowianina- niewolnika, stał mu się bezpośrednim impulsem do stworzenia poematu Gladiatorowie, wydanego w drukarni paryskiej w 1857 r. Utwór ten stanowił odzew Lenartowicza na sytuację, której jaskrawym odzwierciedleniem były losy sprawy polskiej w okresie wojny krymskiej. Lenartowicz zrażony do krytyki pali rękopisy ostatnich swoich utworów. Zostawia tylko dla publikacji Świętą pracę, dedykowaną Kraszewskiemu, dla którego żywi wdzięczność za okazywaną mu stale życzliwość; odtąd połączy ich trwała i wierna przyjaźń.
Bitwa racławicka powstaje z końcem 1858 roku, a zostaje wydana w Paryżu w 1859. Doszło w niej do konkretyzacji literackiej tradycji racławickiej nie tyle w sensie historycznym, ile raczej w postaci postulatu i apelu. Forma zaś „ludowa” wynikała z adresu społecznego utworu:odwracając się od prawicy społecznej, niechętnej podjęciu nowej akcji powstańczej, poeta szukał tu literackiego sposobu przemówienia do mas narodowych i ożywienia wśród ludu „mitu racławickiego” jako zespołu wyobrażeń mobilizujących do przejęcia działań wyzwoleńczonarodowych. Dominujący w utworze nastrój optymistycznej wiary w patriotyzm mas ludowych przeważał nad akcentami solidaryzmu.
We Florencji. W okresie manifestacji i powstania styczniowego: w roku 1860 Lenartowicz przeniósł się z Rzymu do Florencji. Wyjechał z Rzymu zaręczony z Zofią Szymanowską, przyrodnią siostrą Celiny z Szymanowskich, żony Mickiewicza. Ślub w 1861 r.- ciągłe borykanie się z niedostatkiem. Znamienne dla Lenartowicza staje się zwłaszcza od lat florenckich, występowanie obok siebie, często ściśle współcześnie, utworów o charakterze zupełnie różnym zarówno w tematyce jak i nastroju, jak w zakresie samego warsztatu poetyckiego, a często będących wyrazem sprzecznych z sobą idei. Świadczą one przede wszystkim o rozpoczynającej się dezorientacji ideowej, spowodowanej oddaleniem się zarówno od kraju, jak od żywotniejszych ośrodków polskiej emigracji.
W roku 1863 wychodzi w Poznaniu nowy tom jego Poezyj obejmujący wybór wierszy z ostatnich lat. Tom ten należy niewątpliwie do najpiękniejszych zbiorów Lenartowicza. 1864 rok- śmierć synka.
„Album włoskie”. Próby epiki historycznej.
Jung Blankenheim- 1875 r.
Album włoskie- 1869 r.- zamknięte przeżycia i przemyślenia związane ściśle z pobytem we Włoszech.
Około roku 1856 wyraźnie interesował się Lenartowicz ruską poezją ludową , czego śladem jest jego „baśń” Książę na Ostrogu. Próby epickie Lenartowicza skupiały się głównie dokoła czterech epok: początków dziejów Polski, średniowiecza feudalnego, okresu Renesansu i wieku XVII (czasy Sobieskiego). Wanda- poemat epicki będący manifestacją inwencji artystycznej poety.
Lata rozczarowania i samotności.
Samotność poety stała się szczególnie bolesna po śmierci żony (cierpiała na chorobę płuc). Pogłębiała się jego postawa krytyczna wobec rzeczywistości. Potępienie ziemiaństwa- ubolewał, że ziemianinie realizuja politykę ugody z zaborcami, a chłopi opuszczają ziemię. Nie akceptował burżuazyjnego postępu.
Wykłady bolońskie były głównie własną deklaracją ideową Lenartowicza. Zaprezentował się w nich jako rzecznik literatury walczącej, literartury wyrażającej postępowe i wolnościowe dążenia mas narodowych przeciw ideologii konserwatyzmu i ugody, z wysunięciem problemu walki wyzwoleńczej na czoło zagadnień. Były ostatnim wystąpieniem Lenartowicza.
Zmarł nagle we Florencji 3 lutego 1893 roku. Zwłoki poety przewieziono do Krakowa i pochowano uroczyście na Skałce, w grobach zasłużonych, 12 czerwca tegoż roku.
Pozycja ideowa Lenartowicza.
Dwa okresy w twórczości Lenartowicza:
Do końca siódmego dziesięciolecia XIX wieku, mniej więcej do lat 1870-1872 (m.in. Wiosna Ludów, powstanie styczniowe). Doświadczenia tego okresu były związane z jego zaangażowaniem w walce o przeobrażenie struktury społeczeństwa polskiego i o wyzwolenie narodowe. W walce tej Lenartowicz stanął w obozie burżuazyjno-demokratycznym. Lenartowicz był zdecydowanym rzecznikiem programu odwołującego się do działań wśród mas chłopskich i mas plebejskich miasta. Wysuwał program demokratycznej równości, której podstawą miała być uwłaszczona wieś chłopska. Program „ludowy” Lenartowicza był nieodłącznie zrośnięty z programem walki narodowej. Powstanie chłopskie jako fundament powstania przeciw zaborcom przedstawia się w nieprecyzyjnej koncepcji Lenartowicza jako fakt konieczny, jako bezwzględny warunek narodowego wyzwolenia.Idea wspólnoty słowiańskiej rozwinęła się w okresie poprzedzającym Wiosnę Ludów i w jej toku. Przybrała ona dwie postacie przeciwstawne: wsteczną i postępową. Tylko słowianofilstwo postępowe opierało się na koncepcji wspólnej sprawy uciśnionych ludów słowiańskich jako ludów walczacych przeciw uciskowi narodowemu i społecznemu; stanowiło zatem węższy zakres idei „wojny powszechnej za wolność”. Religijność Lenartowicza miała charakter tradycjonalistyczny. Najchętniej przybierała formy wskazujące ludowe źródła wyobrażeń, tj. odwoływała się do tradycyjnych wyobrażeń kultowych, rozpowszechnionych wśród mas narodowych. Probierzem postępowości stał się znów stosunek do wydarzeń powstania styczniowego. Fakt przeobrażenia się treści pojęcia „lud”- względna jednolitość tej treści w okresie pańszczyźnianym ustąpiła miejsca konsekwencjom zasadniczego rozwarstwienia wsi, podobnie jak miasta, na klasy antagonistyczne. Nie wystarczało praktykowane przez poetę odwoływanie się do postępowych tradycji burżuazyjnego demokratyzmu, tym więcej, że odwołując się do nich przesłaniał ich radykalną treść idealistycznymi uprzedzeniami i utopijnymi złudzeniami.
Od tego czasu do końca życia poety.
Problem ludowości.
„Ludowość” widziano przede wszystkim w sięganiu do form i motywów poezji ludowej, w ich parafrazowaniu w twórczości Lenartowicza. Lud nie zjawia się w poezji Lenartowicza jako egzotyczny przedmiot zaciekawienia i temat opisu, nie odgrywa też roli dostawcy motywów dla mistyki i fantastyki w gruncie epigorów wczesnego romantyzmu. Występuje tam w dwóch zasadniczych związkach: z głęboko osobistymi treściami świadomości poety i z podstawowymi motywami ideowymi twórczości. Z poczucia bliskości, z mocnych powiązań emocjonalnych pochodzi ludowość dzieł Lenartowicza. Interpretacji rzeczywistości w kategoriach fantastyki i mitologii przeciwstawiał się swoją - opartą na bezpośrednim doświadczeniu i na podstawach historycznych. Domagał się odłożenia sztucznie doprawionych skrzydeł podnoszących jej poetyckość sama ta prawda była w jego mniemaniu i w realizowanej koncepcji artystycznej wystarczającą poezją. Na zasadzie czerpania z jej źródeł kształtowała się ludowość poezji Lenartowicza. Odchodził od wyłącznie folklorystycznej ciekawości dla względu kulturowego wsi, włączając do tej treści również mapy plebejskie miast. Pojawienie się ludowych form wypowiedzi artystycznej jako formy i narzędzia agitacji - pieśń chłopska, miejsko-plebejska czy żołnierska a także sentymentalna drobnoszlachecka. Źródło ideowe stawało się źródłem sztuki w sztuce artystycznej Lenartowicza, nie objawiało się ono w postaci prostego czerpania z wyobrażeń i twórczości ludowej.
u Lenartowicza są świadomie stosowane ewokacje poezji ludowej w formie cytatów lub parafraz włączonych do kompozycji utworów oryginalnych. Przytoczenia te, parafrazy i aluzje występują w funkcji zależnej w stosunku do idei utworu, stanowią w nim argumenty i włączają się do czynników konstruujących nastrój, ton liryczny wypowiedzi autora. Będąc świadectwem zżycia się poety z pieśnią ludu, stanowi wskaźnik tradycji artystycznej, na jakiej opiera on własne osiągnięcia.
system „wpływu” w poezji Lenartowicza
Pojawienie się motywu z pieśni ludowej jako motywu „wyjściowego”. Często w formie przytoczenia wprost- staje się on punktem wyjścia, niekiedy pretekstem dla utworu oryginalnego w którym pełni funkcję podstawy dla swobodnie rozwiniętych skojarzeń. Służy celom emocjonalnym, kształtuje nastrój.
związek z pozatekstowymi czynnikami muzycznymi - znaczna część ludowych poezji Lenartowicza odsłania pełniej swój urok, gdy czytając je dosłuchamy się jednocześnie jeśli nie melodii i to rytmiki chłopskiej pieśni lub tańca. Ten czynnik pozatekstowy jest jednym z głównych objawów „wpływu” twórczości ludowej.
Sposób konstruowania obrazów i użycia środków poetyckiego wyrazu - głównie w zakresie i treści rzeczywistości przedstawionej. Zakresem tym jest wieś, a bohaterem epickim lub podmiotem lirycznym -chłop w swoim „codziennym bytowaniu” i w szczególniejszych sytuacjach: w czasie zabawy albo w obliczu katastrofy, nieszczęścia- obrazy chłopskiego życia są u Lenartowicza „wtopione” w krajobraz - krajobraz chłopski. Charakterystyczne motywy tego krajobrazu to: sad, pastwisko, las, ptaki, wierzba, kalina
Wprowadzenie bohatera ludowego z opłotków sielskich w otwarty świat walki narodowo- wyzwoleńczej. „Mazowiecki patriotyzm” poezji Lenartowicza wynika z wartościowania chłopstwa jako czynnika sprawczego powstania wolnej i demokratycznej ojczyzny.
Paralelizm- oparty na kojarzeniu obrazu lub wyrazu przeżyć ludzkich ze zjawiskiem przyrody
Poetycka „idealizacja wsi” - przetwarzanie życia w legendę. Idealizowanie ludu miało sens przeciwstawny w stosunku do idealizacji historycznej roli szlachty. Forma „obrony ludu” znajdowała swoją tradycję w lit. sentymentalnej. „Idealizacja” ludu była wyrazem wartości moralnych chłopa jako wartości społecznych - na samą powierzchnię koncepcji narodu i społeczeństwa.
Identyfikacja podmiotu lirycznego z bohaterem ludowym. Niektóre z występujących w jego twórczości motywów i obrazów odznaczają się tym, że są podobnie często i w podobnej roli ekspresyjnej składnikami poezji chłopskiej, jak np. kalina, dąb, niektóre ptaki. Do twórczości Lenartowicza wchodzą one dwiema drogami: wprost z rzeczywistości, jako znak przynależności do krajobrazu wsi, i z pieśni chłopskiej- jako skonwencjonalizowany znak pewnych treści emocjonalnych, pewnych stałych skojarzeń; ogólniej nawet: jako echo emocjonalne skojarzeń wyobrażeniowych z pieśnią ludową, jako jej syntetyczny skrót wyobrażeniowo-emocjonalny. Do charakterystycznych cech wielu pieśni ludowych należy ich postać dialogowa. Lenartowicz uczynił z formy dialogowej jedną z zasadniczych podstaw kompozycji swoich utworów, nawet najbardziej subiektywno-lirycznych, osobistych, i w ten sposób- szerzej niż inni poeci- rozwijając wzór ludowej twórczości nie jako formalny „chwyt” przejęty z egzotyki folkloru i stosowany mechanicznie, lecz jako jeden z własnych sposóbów konstrukcji wypowiedzi poetyckiej.
*spór z Norwidem
Spór dotyczył prawa poezji do przybierania postaci wybitnie skomplikowanej, krańcowo eliptycznej i lakonicznej. W sporze tym Norwid ze swej strony atakował „łatwy” optymizm Lenartowicza i „łatwość” prostych form jego depresji poetyckiej. Nie lekceważąc twórczego trudu Norwida, Lenartowicz przeciwstawiał się jego „hermetycznej” poezji, walcząc o prostotę i jasność czytelności sztuki słowa. Przeciw mglistości, zawiłości walczył Lenartowicz swoją twórczością poezji od symboliki i alegorii, do skomplikowanej metafory, stosował tylko dyskretnie wyraźniejszą stylizację językową jak archaizowanie i neologizmy. odwołując się do prostoty ludowej wypowiedzi nie korzystał jednak z dialektyzmów.
Poezja Lenartowicza zdobyła sobie olbrzymią, jednak anonimową popularność. Podobnie jak kolędy Karpińskiego*, tak i piosnki Lenartowicza powszechnie znane były przez dziesięciolecia. Kalinę czy Ducha sieroty śpiewano - prawie zawsze bez wiedzy o ich autorze - w całym kraju, wszystkie dzieci uczyły się, że "ptaszek gniazdko wije, zwierz się w jamy kryje", natomiast sam Lenartowicz schował się za swoje "chłopskie, nie uczone wierszyki".
Współcześni cenili jego poezję; życzliwie był odczytany przez samego Mickiewicza, Norwida, Kraszewskiego i Konopnicką. Żeromski, chyba trochę na wyrost, widział w jego wierszach "arcydzieła, jedne z największych w dziejach ludzkiego artyzmu". Mimo tego, Lenartowicz przez wiele lat nie cieszył się pozytywną opinią krytyki, zarzucającej jego poezji sentymentalność i postromantyczny epigonizm.
Dziś tym trudniej zawyrokować czy w poezji lirnika mazowieckiego (jak sam chętnie o sobie mówił) dominuje prostota i rzewność, czy może właśnie sentymentalizm i tkliwość. Jan Nowakowski pisze: "żelazne wrota dzisiejszej cywilizacji zatrzaskują się ostro, gwałtownie za światem dawnej wsi. - i dalej - Poezja Lenartowicza traci w naszych czasach swoją siłę, droga przedstawionego przez poetę świata coraz dłuższa jest do naszej cywilizacji, a nie tak daleka od wiejskiej polski jeszcze Szymonowiców, Kochanowskich, Rejów."
Nie łatwo czyta się współcześnie Lenartowicza, nawet Kalina, odarta z muzyki, nie wygląda równie atrakcyjnie jak kiedyś. Przypadkowy czytelnik zapewne nie zatrzymałby się dłużej nad tym prostym wierszykiem, który przez dziesięciolecia był przecież (i jest) prawdziwym diamentem naszej ludowej kultury. Nieprzemijająca siła poezji Lenartowicza tkwi w bezpretensjonalnym tonie, autentyczności, których szukamy, ale które dzisiaj coraz trudniej nam zagarnąć do siebie.
W podręczniku uniwersyteckim Alina Witkowska nazywa Ducha sieroty wprost - wierszem-arcydziełem. Jak widać, Lenartowicz znalazł swoje miejsce w historii literatury. Czy znajdzie je u współczesnego czytelnika? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, w cywilizacji wielomilionowych miast wrażliwość będąca treścią jego poezji jest w odwrocie. To poezja "małego światka", o której skromnie pisał: "Myśl moja cicha/ Jak moja chata,/ Nad dym ojczystej/ Wioski nie wzlata."
Już pierwsze wiersze: Kalina, Galary, deklamowane i śpiewane w Warszawie, zdobyły mu popularność, którą utrwaliły tomiki Lirenka i Zachwycenie (1855). Okładkę do Lirenki projektował Cyprian Norwid; bliska znajomość obydwu poetów jednak rychło przerodziła się w konflikt (z winy Norwida, który nakłaniał Lenartowicza do podporządkowania się m.in. założeniom, sformułowanym w Promethidionie). "Lirnik wioskowy" wykraczał w swej twórczości poza poetykę stylizowanej ludowej piosenki. Lenartowicz był także autorem poematu Gladiatorowie, który spotkał się z surowym atakiem Juliana Klaczki, wielu utworów patriotycznych. Jednak to przede wszystkim prosta i melodyjna poezja, stylizowana na ludowość zyskała mu uznanie ze strony Norwida, Kraszewskiego, Konopnickiej, później Jana Kasprowicza, Stefana Żeromskiego, aż po Marię Pawlikowską-Jasnorzewską, autorkę wiersza pt. Lenartowicz, zawierającego apostrofę do poety-"złotniczeńka", przy pomocy prostych środków spełniającego ludzkie marzenia.
Utwory:
MOJE STRONY
Jeden z najwcześniejszych wierszy Lenartowicza. Drukowany w „Przeglądzie Warszawskim” 1841. Zawiera pierwiastki autobiograficzne, wprowadza charakterystyczne dla twórczości Lenartowicza motywy krajobrazowe.
Nastrojowe studium mazowieckiego krajobrazu, zbliżone do poezji opisowej, lecz przeniknięte elegijnym nastrojem. Podmiot liryczny przywołuje obrazy lat dziecinnych: pola, stajnie, łaki, wody szumiące, słońce:
„Tam zeszedł błogo życia początek,
Tam jest mój luby rodzinny kątek.”
Wyraża smutek i tęsknotę do tego, co było kiedyś. Przejawiają się motywy patriotyczne i tradycja: dąb, topola, gromada ptasząt, dom dziada, pradziada- obrazki krajobrazu mazowieckiego.
Autor przedstawia idylliczny obraz przeszłości, tego, co było dobre i co miało jakąś wartość: Płyńcie mi, dawnych pamiątek zdroje. Następuje odwołanie do utworu Adama Mickiewicza Powrót taty: Pomnę, wieczorem, z czeladzią razem, // Śląc w niebo modły za szczęście dzieci, //Ojciec przed świętym klękał obrazem.
Występuje krzyż, grób będący symbolem śmierci, kresu życia, ale też trwałości, wieczności, a przede wszystkim nadzieją na zmartwychwstanie i odrodzenie.
GALARY. Obrazek.
Utwór powstały w 1842 roku. Nastrojowy obrazek pejzażu mazowieckiego. Wierność w obserwacji natury.Pojawia się sylabotonizm. Takt rytmu mazurowego przenika cały wiersz.
anapestyczny tok wiersza; jednen z najlepszych młodzieńczych utworów poety; charakterystyczne jest zjawienie się sylabotonizmu, a przełamanie tradycyjnego sylabizmu, w związku z występującym tutaj „podtekstem” muzycznym- ze śpiewem flisaków i z przenikającym cały wiersz rytmem tanecznym (mazurowym).
Komorowski skomponował muzykę do tego wiersza.
Obraz Wisły, Polski - natura: sasanki, sosny, kaczki, jaskółki. Pawie pióra na czapkach chłopaków z Galarów. Odwołanie do tradycji ludowej. Piosnki o Wiśle, matce rodzonej. W niej podmiot liryczny widzi przyszłość. Dzieci będą się w niej kąpały, będzie nawoziła ziemię. Podmiot nie chce tylko, aby rzeka stała się „mroczna”.Chłopcy z Galarów „Tak śpiewają i płyną,\\ Z wolna milczą i giną”. Rzeka nie spieszy się witać nowych, tęskni za Krakowem.
Do* [Cypriana Norwida]
Wiersz skierowany przez Lenartowicza do Norwida w toku korespondencji, łączącej prawdziwie zaprzyjaźnionych, choć róźniących się w niektórych zasadniczych poglądach, poetów. Autograf pochodzi z 1858 lub z 1859 roku.
Norwid udał się do Ameryki Północnej w końcu listopada 1852 roku, powrócił do Europy w roku 1854. W okresie, z którego pochodzi wiersz, przebywał w Paryżu. W wierszu zjawia się eliptyczny i aluzyjny styl niedomówień.
„Otwórz i czytaj, jeśli cię nie zraża || Poziomość człeka” - zwrot do Norwida, aby przeczytał wiersz napisany przez poetę, który czeka na odrodzenie Polski.Utwór powstał zapewne w odpowiedzi na wiersz Norwida Teofilowi.
Lenartowicz posądzał Norwida o szaleńczą wprost pychę, a jego ironię wywodził bezpośrednio z braku pokory, braku harmonii, braku prostoty oraz z pogardy dla świata. Tak widzianego poety nie chciał na swego patrona:
„I już nie żąda rady ni przewodu
Zestarzan w bólu
Konającego sierota narodu;
Tyle, mój królu.”
Tyle, mój królu”- zwrot nie pozbawiony sarkazmu na tle stosunku Norwida do poezji Lenartowicza. Norwid nie lekceważył wprawdzie poezji Lenartowicza, ale sprzeciwiał się jej „ograniczeniom” ideowym i artystycznym w zestawieniu z własną koncepcją sztuki. Sam głosząc poezję „rzeczy ludzkiej” i obowiązku, w twórczości Lenartowicza widział przede wszystkim poezję natury i wzruszenia. Ze swojej strony Lenartowicz umiał się zdobyć na właściwą ocenę wartości utworów Norwida.
„Innemu dane zostało zwyciężyć,
Więc cześć zwycięstwu.
Mnie dane było lekkością zaciężyć
Polskiemu męstwu”.
Aluzja do uwag niechętnej krytyki o „lekkości” poezji Lenartowicza. Słowa te odnoszą się m.in. do zarzutów, jakie spotkały Lenartowicza po opublikowaniu Gladiatorów; Norwid stanął wtedy po stronie Lenartowicza.
Lenartowicz walczy o prostotę i jasność, o powszechną czytelność sztuki słowa:
Palec na ustach, a cóż komu na tem,
Indziej to widzą,
Tu słuszna milczeć, zobaczym za światem,
Kogo zawstydzą”.
TASSO
Narracja o odwidzeniu klasztoru San Onofrio na wzgórzu Gianicolo w Rzymie, mieszczącego celę, w której żywota swego dopełniał twórca Jerozolimy wyzwolonej. Utwór wydrukowany w 1895 roku. Opis ziemi włoskiej- natura: zboże. Wiatr, drzewa, rzeka Tybr- motyw natury w literaturze romantyzmu. Podmiot liryczny widzi hale, gdzie pasie się trzoda chlewna, a pastuch czyta książkę: Jeruzalem! Podmiot liryczny pyta: „Przyjacielu, proszę, co czytasz?” A pastuch mówi o Jerozolimie wyzwolonej i wychwala wielkiego poetę Torquato. Podmiot liryczny zastanawia się, kiedy nad Wisłą pastuch będzie czytał Pana Tadeusza.
Utwór kończy się słowami Pieśni I Jerozolimy (w oryginale): „Wojnę pobożną śpiewam i hetmana,|| Który święty grób Pański wyswobodził”.
ORZEŁ W ZAMKU SALEI
Pierwodruk z 1884 roku.
Tytuł: Zapewne mowa o Sale w prowincji Cuneo w północnych Włoszech. Wznosi się tam zamek pochodzący z końca średniowiecza, gdzie znajdują się liczne zabytki sztuki, przedmioty muzealne itp.
Zwrot do „szlachetnego ptaka”, który jest uwięziony w kajdanach. Gdy podrywa się go góry od razu spada na dół „ściągnięty”. Ptak stroszy pióra w niemym gniewie. Wokół orła chodzą kury i gołębie, a on jako wielki mocarz jest uwięziony. Ptak (Orzeł=Polska) już dwa razy wyrywał się z niewoli, dlatego podmiot liryczny wierzy, że uda mu się po raz trzeci wyrwać z niewoli (aluzja do Polski i zaborców). Przymusem jest to, ż Polska jest pod zaborami, ludzie muszą żyć pod obcym władztwem. Ostatnie sowa wiersza: „Jestem tu bo muszę” świadczyć też mogą o tym, że podmiot liryczny za granicą jest tylko z przymusu, jest uwięziony i nie może wrócić do swojego ukochanego kraju.
DWAJ TOWIAŃSZCZYCY
(Adolf Rozwadowski i Ludwik Szwejcer)
Wspomnienie z czasów Komuny Paryskiej
Pierwodruk w „Gazecie Narodowej” w 1891. Treść utworu dotyczy ostatnich dni maja 1871 roku, kiedy wojska rządu Thiersa, mającego siedzibę w Wersalu, łamiąc opór ludu Paryża zdobywały Paryż dzielnica za dzielnicą. Na zdobytych terenach, później na całym obszarze miasta, reakcyjny rząd, zwłaszcza zaś dowódcy wojskowi przeprowadzili krwawą akcję represyjną. Rozstrzeliwano bez sądu lub z zachowaniem pozorów „wymiaru sprawiedliwości”.
Lenartowicz nie umie pojąć i odczuć Komuny Paryskiej, przejawia do niej stosunek niechętny. Z drugiej strony oburza go okrucieństwo reakcyjnego burżuazyjnego reżimu Thiersa, dostrzega tragizm stoczonej w Paryżu wielkiej bitwy klasowej.
I.
Nędzna ulica nad Sekwaną- dwaj starzy towiańszczycy- znani, szanowani, ale też wyśmiewani.
Ludzie są obłudni- wyśmiewają się z siebie wzajemnie.
Ludwik (prosty i łysy) i Adolf (przygarbiony, długa broda)- stara portierka widziała w nich św. Marka i Pawła- figury z kościoła przedstawiające apostołów.
Portierka szanowała ich, uważała, że nie są hipokrytami i bogotami i że nie boją się roboty.
Podmiot liryczny żył z nimi, znał ich. Gdy była mowa o ziemi rodzimej wpadali w zadumę.
Emigracja- często słyszy się o biografii, czyli o ojczyźnie.
Adolf nie mówił o sobie zbyt wiele.
Lenartowicz wspomina Marię Boleską (właść. Bolewską), jej charakter i patriotyzm (opiekowała się rannymi podczas powstania wielkopolskiego).
Podmiot liryczny wie, że nic się niedowie o przeszłości Adolfa. Był w urzędzie i w wojsku, ale na tym wszelkie informacje się kończą. Stwierdza (p.l.), że Adolf musiał wiele wycierpieć, bo skąpy jest w słowie.
60- letni Ludwik mówił wiele o sobie. Gdy schodzili się przyjaciele: Niebielak, Rettel, Goszczyński, Belwederczyki „roztaczał bujnie za Andrzejem Mistrzem (Andrzeja Towiańskiego), promieniało na ojczystej dumie”.
Podmiot liryczny przywołuje postać Nebaby (bohater „Zamku kaniowskiego”) i Nalewajki- aluzja do wiary towiańczyków w reinkarnację )”wędrówkę dusz”, wracających na świat w różnych wcieleniach, by się oczyścić z grzechów popełnionych w poprzednich żywotach.
Przywołanie postaci Wernyhory, ukraińskiego wieszcza. Jego proroctwa mieły dotyczyć przyszłego odzyskania wolności politycznej i potęgi państwowej przez Polskę.
Rozmowy prowadzone w spokoju o duchach. Z drugiej strony rozmowy kończyły się pojedynkami.
Byli też „święci”: Heltman, Dmochowski, Ebers, Ulrych, Łuba.
Opis izby: brak przepychu, szara ściana, która kiedyś była wyklejana papierem; stare łóżka; stołki dwa, stolik, papiery i mapy, ławka, Obrazy Matki Boskiej Wileńskiej z Ostrej Bramy (podpis „Jezu! Zmiłuj się nad nami”.)
Głód i troska częstym gościem.
Grzymała podczas oblężenia Paryża zmarł z głodu; Goszczyński w mrozach spalił swoje rękopisy.
Cas Paryskiej Komuny- bracia zastanawiają się, co to będzie: „Ano przecierpi za winnych niewinny”.
W ogniu bitew mogą obudzić się duchy.
Na słowo Courberta padła kolumna- symbol Cesarstwa.
Francuzi pamiętają czasy Napoleona.
Godzina dziewiąta, ciemno. Słychać odgłosy kul, które niszczą dzieła sztuki- „Notre Dame się trzyma”.
W ostatnich dniach walk ulicznych w Paryżu dywersanci rządu wersalskiego podkładali ogień pod budynki, by wywołać panikę w dzielnicach bronionych przez lud. Była to także prowokacja: podpalenie Paryża przypisano komunardom. Lenartowicz zaprzecza oszczerstwu skierowanemu przeciw klasie robotniczej, wśród podpalaczy wskazuje męty wielkomiejskie.
Modlitwa do Marii, aby wybawiła ich od pogromu.
Krzyk przy bramie: „Otwieraj bramę, bo siłą wyłamię!”.
II.
Gdy dywrsanci rządu dowiadują się, że Ludwik i Adolf to Polacy, chcą ich roztrzelać, obwiniają ich o podpalenia. Bracia wspominają o tym, żę przy Francuzach bronią granic.
Dywersanci dalej chcą ich roztrzelać i pospieszają ich. Ludwik mówi do Adolfa, aby mu towarzyszył (podczas umierania).
Wyprostowani i z godnością („Ave Maria” na ustach) przyjmują śmierć.
„Niech żyje Francja”- a tak naprawdę giną ludzie, huk na ulicach Paryża. Waseńscy strzelcy sprawili się dzielnie, bo zabili wrogów (za pieniądze).
Forma dialogu między Polakami, narratorem i słuchaczami. Francja pokazuje swoje oblicze po tym, jak Polacy stali i ginęli w jej obronie.
Należy mieć honor i pokazać Francuzom, że damy radę sobie sami (Polacy!): „Francuz takiego wstydu nie wytrzyma”.
Powinniśmy pilnować sprawy polskiej. A my z jednej strony przechodzimy na drugą (jak nie Francja to Rosja); nie możemy być „na garnuszku” innych państw.
Rozmowy kończą się słowami Warszawianki: „O! Francuzi, czyż bez ceny|| Rany nasz dla was są…”.
JAK NIE JĘKNĄĆ, KIEDY BOLI. ODPRAWA PANOM, CO SIĘ WYPIERAJĄ OJCZYZNY.
Lenartowicz wyniósłszy z pobytu w kraju przekonanie o odstępstwie klas panujących od sprawy walki o niepodległość, z niepokojem śledził wiadomości o rozpoczynającej się masowej emigracji ekonomicznej chłopów z ziem polskich, zwłaszcza do Ameryki. Ciągle łącząc program walki wyzwoleńczonarodowej z perspektywą przejęcia przez masy chłopskie inicjatywy niepodległościowej i widząc w uchodźstwie upływ żywej krwi narodu, zwracał się z oskarżeniem przeciw ziemiaństwu i jego ideologiom ubolewającym nad opuszczeniem przez chłopów „ojczystej dziedziny”; zarzucał obłudę, fałsz żalów „patriotycznych”, skoro właśnie klasy posiadające wyrzekają się wolnej ojczyzny i realizują politykę ugody z zaborcami. Wyraz swemu stanowisku - obok bardzo licznych, przeważnie nie ogłoszonych wypowiedzi publicystycznych - dał w wierszu Jak nie jęknąć… Utwór ten, powstały w końcu ósmego dziesięciolecia, świadczył o niezagasłych możliwościach talentu Lenartowicza i o ciągle silnej pasji ideowej pisarza. Odezwały się w nim znamienne w swej funkcji reminescencje rewolucyjnej poezji Gustawa Ehrenberga i Ryszarda Berwińskiego oraz akcentowane aluzje do udziału chłopów-żołnierzy w walkach narodowowyzwoleńczych. Podmiotem lirycznym tego wiersza-pamfletu był - rzecz charakterystyczna dla postawy poety - chłop, tym razem jako oskarżyciel „panów”.
Wiersz stanowi obronę chłopów wielkopolskich udających się na emigrację za ocean, a oskarżenie warstw obszarniczo-burżuazyjnych i ideologów lojalizmu o zdradę sprawy narodowej. Aluzja do alarmów prasy, wzywającej chłopów do trwania „na placówce” i do zaniechania rozpoczynającej się masowej emigracji ekonomicznej.
Bogowie krzyczą, żeby chłopi zostali, jednak nie mają żywności, a „ostatniemu bydlę Żyd chciwy wywłóczy”. Najlepszym wyjściem jest emigracja. Panowie piją z wrogami, zaprzedają się. Niemcy pędzą Polaków za morze- za morzem knuty i noże, a w Polsce głód. Tu źle i tam niedobrze. Powtarzający się refren: „Za morze wiarusy, za morze!” Panowie wydarli ludziom to, co mięli najcenniejsze. Nie pomagają im, wydarli z nich wiarę. Polacy byli zsyłani na Sybir, brali udział np. w wojnie francusko-pruskiej w 1870 roku, dlatego teraz, choć z żalem, też opuszcza Polskę.
Polacy tyle lat wierzyli, że mimo niedoli i niedostatku będzie można żyć w kraju, ale dzisiaj człowiek już nie wytrzymuje, bo jest bez ziemi i bez wiary. Zwrot do panów: Hej, pany wy, pany!”. To oni zaprzedali Polskę i już nie są prawdziwymi Polakami - mogą mówić z Prusakami „niemieckim szwargotem”, otrzymywać ruskie i niemieckie pochwały, ale prawdziwych Polaków już nie będzie. Nie będzie miał kto walczyć: „Polaków nie będzie, ni wojny już potem…”.
BALLADA
Ofiarowana K. Wł. Wójcickiemu
Powstanie 1869 r. Dedykacja: Wójcicki - zbieracz utworów ludowych; Lenartowicz podlegał jego wpływom podczas pobytu w Warszawie.
Parafraza pieśni ludowej „Lilii” Mickiewicza.
Pani zabiła męża i chowa go w ogrodzie z kochankiem. Sieje lilje i rutkę, aby zakryły ślady zbrodni. Podczas wiosny przyjdzie deszcz i wszystko zacznie kwitnąć. Opis lilji: wysoka, cienka, Maryja się w nią stroi, jest królowa kwiatów. Żona rozpędziła sługi i nie kazała im bywać w ogrodzie. Kto wiedział o całym zdarzeniu lub się domyślał opuścił dom.
Jadą ze zdobyczami goście z Podola od Turków, mają złote zbroje. Najmłodszy wyszedł do przodu. Rozmawiają między sobą o tym, że dojadą do dworu, gdzie pan ma 4 córki, a ich też jest 4, to zgodzą się na swaty. Gdy podjechali pod dwór spostrzegli, że na płocie sa zawieszone chwasty. Nie mogli uwierzyć, że to dwór „bratowy”. Wszystko ucichło. Refren: „ Z kim tu człeku rozmowa, || Jeno ślepy tam siedzi, || Jeno niemy niemowa”. Pukają do drzwi. Żona zastanawia się, kto przybywa. Otwiera. Zaczyna rozmowę od tego, że jest półwdowom - nie wie, co dzieje się z jej mężem, a jest na językach innych ludzi. Później mówi o tym, żę ma nadzieję, że pan wróci, dlatego ugości ich do jego powrotu (później on to zrobi). Bracia ucztują, jednak wkrada się niepokój, bo pa nie wraca, a ciemno już. Kobieta mówi o tym, że jej mąż może jest u króla w gościnie i żeby się nim nie przejmowali. Ale im nie chce się już dłużej siedzieć we dworze. W nocy, gdy wszyscy spali najmłodszy brat się obudził i usłyszał jak lilie wymawiają słowa: „Stała nam się nowina: || Pani pana zabiła”. Lilja mówi też o tym, że zabójstwo wydarzyło się prawie rok temu, a ona musi rosnąć na grobie pana. Opowiada, że jest służebnicą Matki Boskiej, że nikt nie widział tego zabójstwa „oprócz Boskiej Wszechmocy”. Pięć lilji i trzy ruty dzwonią panu. Powtarza, że lilja jest królową kwiatów. Brat nie wierzył w to, co słyszy. Lilja mówi o tym, że złość na nic się nie zda. Nic się nie ukryje, ziemia wyda wszystko. Zbrodnia zawsze wyjdzie na jaw. Wojak pożałował brata i dziwił się kwiatu. Nadszedł ranek. Jadą bracia, a z nimi bratowa, na łowy. Kobieta ubrana jest w drogie futra. Jadą „głusi, niemowy”. Nic się nie dzieje. Nastrój: „Szumią jodły a buki, || Wrony kraczą a kruki”. Zajechali w gęsty las, mówią kobiecie, że jest katem ich brata. Spadła jej narzuta złota, którą wcześniej pan jej kupił na gody, a ta nie była mu za to wzajemna. Pan robił dla niej wszystko, a ona go zabiła. Krzyczała i przeklinała ich, ale oni powiesili ją na buku na złotym pasie, który kiedyś podarował jej mąż. Zostawili ją tak wiszącą, a „kruki lecą gromadą”.
ŚPIEW NA CZEŚĆ 25 LUTEGO 1861 ROKU W WARSZAWIE
Pierwodruk w „Dzienniku Literackim” w 1861 roku.
Tytuł: 25 lutego 1861 odbyła się w Warszawie manifestacja patriotyczna na rynku Starego mista; gdy manifestujący lud ruszył w stronę Zamku, siedziby namiestnika, nastąpił krwawe starcie z atakującą żandarmerią. Było to w okresie początkowym masowych wystąpień ludu Warszawy, poprzedzających wybuch powstania styczniowego.
Na te manifetsacje Lenartowicz zareagował natychmiast patetyczną „improwizacą poetycką”. Wiersz ten stanowi poświadczenie czujnego reagowania Lenartowicza na ruchy mas ludowych w Polsce, skierowane ku odzyskaniu niepodleglości. Ruchy te przejmują poetę gorącą wiarą w przyszłość, nasycając wiersz optymizmem.
Utwór natrafia przy tym celnie w nastroje ludu Warszawy, w których heroiczny patriotyzm wiązał się wtedy z egzaltacją religijną, łączącą nawet różne wyznania w symbolicznym podnoszeniu znamion kultu religijnego jako znaków walki narodowej. Manifestacje w tym czasie znajdowały oparcie również w kościołach dzięki czynnej patriotycznej postawie części kleru, solidaryzującej się z dążeniami narodu. Łącząc się z nastrojami mas, wiersz jednak nie był rewolucyjnym wezwaniem, które by stanowiło kontynuację wcześniejszych utworów Lenartowicza. Mimo, że opowiadał kierunkowi akcji bezpośredniej, inspirowanej przez demokratyczny obóz „czerwonych”, nie wychodził poza te granice, jakie chcieli jej narzucić w lęku przed rewolucją ludową „biali”. Mesjanistyczna utopia stawała się wyrazem przekonania o skuteczności „rewolucji moralnej”, wyrażającej się w solidarnej egzaltacji i nwspólnym męczeństwie, przed którego mocą cofnie się wróg.
Poeta podejmuje tu znaną z literatury romantycznej metaforę ideową śmierci i zmartwychwstania Polski. Manifestacje ludu Warszawy wita jako znak „powrotu do życia” narodu, nawiązując do biblijnej opowieści o wskrzeszeniu Łazarza. Bóg zna ból. Podmiot liryczny zwraca się do Łazarza: (w domyśle Bóg) podmiot obiecał, że przejdą bólów dni. On wszystko wie, liczy krople łez i ilość ran, to on może zatrzymać wszelkie cierpienie. „Powstałeś jakoś padł” - dalej zwrot do Łazarza, ale można odczytać go jako walecznośc narodu, nawet wróg bieleje i oddaje mu cześć. Wróg wstydził się swoich strzał, nawet żołnierze rosyjscy okazywali współczucie wobec heroizmu ludu Warszawy. Z dala od bezbożnych rzesz, Bóg stworzył świat i to on zdecydował o tym, kiedy człowiek zakończy życie. Bóg ogranicza pychę innych i butność: „Byś poznał, ludu, szloch, || Byś poznał, żeś jest proch”. Pan wskrzesił Łazarza, żeby mógł patrzeć na to, co się dzieje na świecie. Łazarz był przy Chrystusie: „ Ty s krzyża mego strzegł, || Łazarzu mój!”. Zwrot do Łazarza, żeby wstał, że już koniec jego łez, a wrogów złośc będzie skruszona. (Polska tez kiedyś odzyska niepodległość).
KALINA
Pierwodruk w „Niezapominajkach” 1845.
Kalina rosła nad potokiem, miała szerokie liście, jesienią czerwone owoce, piła rosę, wiatr powiewał jej gałęziami.
Stroiła się jak dziewczyna, a lusterkiem była jej woda. Wiatr czesał jej „włosy” Jasio z wierzbiny kręcil pod nią fujarki, grywał żałośnie i śpiewał sobie. Kalina czekała w gaju niczym dziewczyna, i gdy jesienią Jasia złożono w trumnie, kalina straciła cała urodę - opadły jej liście, a korale jej powpadały w wodę.
Odwrót od realizmu.
JAN KOCHANOWSKI
Pierwodruk w „Niezapominajkach” 1845. Wiersz nasycony liryzmem płynącym z wdzięcznego serca młodego poety. Wiersz ten powstał prawdopodobnie w wyniku odwiedzin Czarnolasu podczas jednej z ówczesnych wędrówek Lenartowicza. Reminescencje z fraszki „Na lipę”.
Parki przędą nic naszego życia. Przwetrną one tę nić, i wtedy szczęśliwy jest ten, kto schodzi z życia tak czystym, jak w nie wszedł. Zwrot do zielonej lipy, w której cieniu odpoczywa podmiot lirytczny. Siedząc pod nią i rozmyślając przegrał życie. Mógł zostać przepasanym do miecza rycerzem w dworze, ale lipa i gąśl są mu milsze niż zbroja. Poecie rożne myśli ciążą tak jak zbroja. Prawde tnie on mieczem, aż zgładzi wszelkie `smoki'. Kto ma lutnię, walczy tak, jak ten, kto ma zbroję. Tak też jest nagradzany - wieńcem laurowym. Zwrot lipy do gościa, zachęta, by pokrzepił się w jej cieniu, zasnął, aż zbudzą go dźwięki fujarki, klekot bociani. Ziemskie rzeczy to fraszka, należy dbać jedynie o zachowanie tradycji ojców, być katolikiem i dobrym rycerzem. Nic więcej człowiek nie jest w stanie, bo jego wzrok jest tępy, nie widzi tego, co gotuje mu Bóg. Należy dobrze żyć i liczyć na nagrodę za cnotę i poczciwość. Pod lipą wita gościa prawość, prostota. Chcemy sobie być radzi, czeladź ma podać wina na stoły i mają zagrać na gąślach lub lutni.
JAK TO NA MAZOWSZU
Wiersz ogłoszony w wersji pierwotnej pt.: Jak to na Mazurach w 1849 roku.
Wisła płynie, a wokół niej są stare chaty, dąb, bociany, owies, bory sosnowe. Świeci słońce - opis natury. Łódź flisowska płynie, galary, z daleka słychać śpiew dziewczyn, który roznosi się nad Wisłą i nad Bugiem: „Brzmi nuta […] Jakby jedna dusza była w całym kraju”. Podmiot wychwala uroki Mazowsza: naturę i ludzi. Podmiot zastanawia się, gdzie mu będzie dobrze, jak właśnie na Mazurach. Nigdzie nie ma takich uroków natury jak tutaj. A Mazur nie na swojej ziemi zmarnuje się. Osoba mówiąca w wierszu idzie do ludzi, a natura Mazowsza, jak matka rodzona, płacze za nim. Podmiot nawołuje do braci, aby powstali - nie mogą załamywać się niepowodzeniem. Jednak podmiot patrzy na nich „we łzach niewymownych”.
Lenartowicz zastanawia się, gdzie podziała się chwała ziemi ojczystej. Ziemia Polska jest wielka, a nie może uchronić się od zaborców. Wisła nie może płynąć jeżeli w niej będą pływali Moskale. O kobietach wyraża się: „Na co się te nasze dziewki wychowały - || Żeby dziś moskiewskie dzieci piastowały!”. Podmiot mówi braciom Mazurom, że w kraju ludziom dzieje się krzywda, a dobra, o które walczyli ojcowie zostały rozkradzione.
Podmiot w ostatniej zwrotce mówi o sobie, że zostawił swój kraj ukochany i musi żyć na emigracji. Żyje w ciągłej tęsknocie i żyje wspomnieniami o kraju.
ZŁOTY KUBEK
Druk w „Szkółce dla Dzieci” w 1853 roku. Wiersz stanowi parafrazę pieśni ludowej.
Złoty kubek to symbol pociechy, jaką otrzymuje sierota z ubogiej chatki. Sierota widzi to, czego nie ujrzą oczy innych: że aniołowie otrząsnęli złote jabłka, złote liście i złotą korę z samotnego drzewa stojącego gdzieś daleko. Sierota pozbierała owe jabłka i prosi złotnika o kubek złoty z odbiciem matki na dnie. Kto ośmieli się napić z tego kubka? — pyta podmiot liryczny. Sam Pan Jezus i Maryja. Zapłakał nad losem sieroty „złotniczek na niebie”- niezwykły rzemieślnik robiący kubek z wizerunkiem matki na dnie. Niech ten złoty kubek stanie się pociechą dziecka, w którego pamięci pozostał obraz zmarłej matki. Smutny wiersz o skomplikowanej, trudnej wymowie, choć na pozór napisany z wielką prostotą. Prócz złotego kubka — symbolu, również symbolem jest samotne drzewo stojące gdzieś, gdzie nie dojrzą jego złotych jabłek oczy zwyczajnych ludzi. Strącić te niezwykle jabłka mogą tylko aniołowie, aby zebrała je sierota i włożyła do swego złotego kubka. Wiersz Teofila Lenartowicza wzrusza poprzez okazanie współczucia dla dziecka tęskniącego do zmarłej matki, oczekującego pociechy nie od ludzi lecz aniołów i Pana Jezusa. Dziecko czuje się opuszczone przez kogoś najbliższego i w swej fantazji szuka ukojenia bólu po stracie matki.
NA KOLUMNĘ WANDOMSKĄ W PARYŻU
Tekst datowany na 1 maja 1854 roku, Paryż. Tytuł: Kolumna Wandomska- stojąca w Paryżu na placu Vendome kolumna, odlana na cześć zwycięstw armii francuskiej z brązu 1200 armat zdobytych w roku 1805; wzniesiona w 1810. Na jej szczycie ustawiono posąg Napoleona.
Podmiot liryczny przechadza się smętny nad Sekwaną: „Na wpół umarły między żyjącemi”. Przypomina mu się historia: wojska, napady, obozy. Przypomina mu się krwawy obraz potratowanej ziemi. Podmiot pamięta chwałę Napoleona, zastanawia się nad tym, co popychało Napoleona do co raz to dalszych podbojów. Mąż z żelaza i spiżu (Napoleon) był i jest obserwowany przez ludzi. Polska jako wieczny męczennik stojący przy krzyżu trwał przy nim, a on wpadł w pychę. Zapragnął chwały, chciał być jak Bóg, a gdyby nie to Polska mogłaby odzyskać przy nim niepodległość. Teraz, gdy Napoleon już „uwolniony z ciała”, rozumie swoje grzechy. Ludzie chwalili Napoleona, jednak podmiot rozczarował się jego postawom, bo liczył, że Polska odzyska niepodległość. Przywołanie cnotliwych i walecznych postaci: św. Genowefy patronki Paryża, Joanny d'Arc, Kościuszki. Polska jest krajem walecznym, a ludzie tutaj są „święci”, gotowi oddać życie za ojczyznę. Podmiot jest rozczarowany postawą Napoleona, który umiera: „płynie jak Odysej do swej Itaki” i zastanawia się komu ma teraz zaśpiewać pieśń pochwalną.
9