Tadeusz Nowak


Tadeusz Nowak (ur. 11 listopada 1930 roku w Sikorzycach koło Dąbrowy Tarnowskiej, zm. 10 sierpnia 1991 w Skierniewicach) - polski poeta i pisarz.

Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1948 opublikował pierwszy wiersz w tygodniku "Wici". W 1953 wydał pierwszy tomik poezji Uczę się mówić. Za właściwy debiut poetycki Tadeusza Nowaka krytycy uznają[potrzebne źródło] wydany w 1956 roku tomik Prorocy już odchodzą. Oprócz działalności poetyckiej artysta zajmował się także prozą, czego przykładem są zbiory opowiadań W puchu Alleluja czy powieści Takie większe wesele, A jak królem, a jak katem będziesz, Diabły, Dwunastu, Prorok, Wniebogłosy.

W sierpniu 1991 roku, po długotrwałej chorobie, umarł na zawał serca w szpitalu w Skierniewicach.

W 1999 roku profesor Stanisław Balbus wydał dwie niedokończone powieści Nowaka: Jak w rozbitym lustrze oraz Jeszcze ich słyszę, widzę jeszcze.

Powieści utrzymane są w baśniowo - balladowej konwencji, sięgają do pokładów literatury ludowej, kreując świat pełen prastarych archetypów i motywów biblijnych. Są zaliczane do tzw. nurtu wiejskiego[1].

Spis treści

[ukryj]

0x01 graphic
Wybrana twórczość [edytuj]

Jerzy Niecikowski
Świat Tadeusza Nowaka

        Wielokrotnie stwierdzono, że trudno jest pisać o prozatorskich dokonaniach Tadeusza Nowaka. I rzeczywiście. Nowak powołał do istnienia świat tak wielowarstwowy i zarazem tak własny i niepowtarzalny, iż niemal nie sposób dobrze zdać z niego sprawy.
        W swoich powieściach i opowiadaniach Tadeusz Nowak kreuje, czy też odtwarza, zawsze ten sam pejzaż - jest to niewielka wieś nad rzeką pośród wzgórz. Chałupy kryte strzechą, przy nich ogródki, malwy i piwonie, obok zabudowań sady, nad którymi góruje drewniana wieża małego kościoła. Nad rzeką łąki, rząd starych wierzb, nad samą wodą wikliny. Wokół wioski zielone i złote pola. Siwa smuga lasu zamyka horyzont. Kontury pejzażu są wyraźne i zobaczyć je łatwo, wszakże wieś Nowaka, mimo że ją poeta opisał wielokrotnie w sposób plastyczny i szczegółowy, ma w sobie coś fantastycznego. Płynie to stąd, iż autor "Psalmów" dysponuje szczególną techniką opisu. Przede wszystkim ożywia przedmioty. Nowak pisze na przykład: "Koło domu, tuż przed oknami, ogrodzone niskim płotkiem, wyskakiwały z rozparzonej ziemi malwy, piwonie, lilie i powój. Do okna dobijał się fioletowymi kiściami turecki bez" ("Diabły"). Pod piórem poety rzeczy i rośliny nabierają ruchomości. Po wtóre Nowak tak kształtuje opis, że całość obrazu dopiero rozwija się na naszych oczach. Autor "Diabłów" pisze: "W stawie kilku chłopców z sąsiednich domów pławiło konie. Dwóch czy trzech ich rówieśników, rozebranych do naga, skakało z podwyższonego brzegu do niemal czarnej wody. Ci pławiący konie i ci skaczący z brzegu darli się wniebogłosy. Woda, rozbryzgiwana przez podobne do wypalonej gliny ciała, roztrącana do samego dna przez próbujące wierzgać konie, wyskakiwała nad rosnącą wokół stawu kukurydzę, nad tyczkowy groch, zalewając z sykiem dogasające przedwieczorne niebo" ("A jak królem, a jak katem będziesz"). Wszystko w tym obrazie zrobione jest tak, by spotęgować wrażenie ruchomości, aż wreszcie sam staw wzbija się w powietrze, ciągnąc za sobą tyczki grochu i kukurydzę. To już nie tylko obraz ruchu, lecz także ruchomy obraz. Przy czym ruchomość opisy Nowaka nadają także pejzażowi statycznemu i spokojnemu. Kilka wierzb, nad którymi unosi się dym, to dla poety "zadymiony zagajnik, jakby przezeń przeleciało stado siwiutkich sokołów" ("A jak królem..."). Po trzecie wreszcie Tadeusz Nowak chętnie miesza ze sobą różne barwy, dźwięki i zapachy, przekształcając niepostrzeżenie jedne w drugie. I tak na przykład autor pisze: "Od czasu do czasu te trzy chóry, śpiewające każdy inną pieśń, przecinał jak nóż wbity w plecy krzyk duszonego w łąkach, w strzechach, w sadach ptaka. Dwa chóry: ludzki i psi przycichały na moment, natomiast chór żabi milkł na kilka minut. Do tych chórów kropla po kropli ściekała woda z liści zrodzonych przez majowy deszcz, sączyło się światło ze szczelin niebieskich i z płomyków zapalanych po domach naftowych latarni" ("Diabły"). Różne głosy mieszają się tu ze sobą, cichną, niedostrzegalnie przekształcają w obrazy wzrokowe. Krople ściekające po liściach to jeszcze jakby ślad dźwięku, ale zarazem wyraźny obraz, który natychmiast przepływa w górę świateł. Opisywany w ten sposób pejzaż Nowaka jest stale w ruchu, przekształca się, zmienia barwy i formy. Jest właściwie nieuchwytny i zaczyna istnieć na granicy realności. Wszakże i tę granicę poeta przekracza, posługując się jeszcze dodatkowym chwytem.
        Bohaterowie Nowaka są zawsze rozdwojeni. Z jednej strony istnieją w świecie realnym, z drugiej - w świecie wspomnień, marzeń i fantazji. Dysponują oni podwójnym widzeniem, nawiedza ich "inne patrzenie" ("Wilgi"), otwierają się w nich "jakby źrenice wewnętrzne" ("Diabły"). Jest tak przy tym, że wspomnienia i wyobrażenia bohaterów poeta opisuje w ten sam sposób, co przedmioty i zdarzenia realne. I tak na przykład Nowak pisze: "Wtedy też zjawił mi się Jasiek w czapce ściągniętej na bakier, w czarnym surducie z wykładanym kołnierzem jedwabnej koszuli, prowadząc pod rękę wdówkę i młodziutką służącą. Uśmiechał się do mnie, odsłaniając łupane w białym kamieniu zęby i pytał, kiedy zaproszę go na wesele, bo on już za lasem zamówił tę najlepszą żydowską muzykę" ("A jak królem..."). Świat wspomnień, snów i fantazji ma w książkach autora "Diabłów" nie mniejszą materialność niż rzeczywistość. Zmarłych tu się widzi, rozmawia się z nimi, spiera. Rzeczywistość i fantazja istnieją tu nie tylko obok siebie, lecz ustawicznie się ze sobą mieszają. Sen zmienia się w prawdę, prawda przeobraża w fantazję. Weźmy chociażby taki fragment z "Diabłów": "Leżałam w zbożu cała mokra od rosy. Ocierając twarz z rosy ścierałam niejako babski płacz, rozżalenie babskie nad sobą. Jakoż płakać nie mogłam. Ani wówczas na plebanii, ani po odejściu Jędrka. Sucho było we mnie, suszej niż w najbardziej upalne lato. Widziałam siebie jako wyschnięty staw, rzekę spływającą czarnym suknem za wieczorny widnokrąg. Na ilastym, pełnym szlamu dnie trzepotały się ryby, piskorze, szedł rak niosący w szczypcach mniejszą od główki szpilki latarnię. Próbowałam iść za nim, żeby tą latarnią oświetlił mi coraz bardziej powikłane we mnie ścieżki. Ale gubiłam go z oczu. Wtedy zjawiał się przede mną Pawełek ze swoim krzykiem: nie strzelaj! nie strzelaj! i zaraz po nim Jędrek ze swoim: powiedz mi, bracie, powiedz. Podnosząc się z trudem ze zboża, przemoczona do ostatniej nitki, szłam przed siebie próbując śpiewać psalmy, godzinki, codzienne zdrowaśki". W cytowanym fragmencie rzeczywistość w jednej chwili przekształca się w fantastyczne wyobrażenie, które natychmiast przeradza się w kawałek sennego widziadła, by zginąć od razu na rzecz wspomnienia, aż wreszcie powraca świat realny. I w ten właśnie sposób zbudowany jest cały świat prozy Tadeusza Nowaka. Rzeczywistość jest tu na tyle giętka, płynna i ruchoma, że z łatwością przemienia się w ulotny wytwór fantazji, wyobrażenia natomiast są na tyle realne, iż zlewają się ze światem prawdziwym. Świat Nowaka jest zarazem rzeczywisty i nierzeczywisty. Rządzi się własnymi prawami.
        Wizja Nowaka nie zna właściwie ani fizycznego czasu, ani abstrakcyjnej przestrzeni. Przedmioty nie mają tu wyraźnych granic ani też materialnej stabilności, lecz jak gdyby przenikają się wzajemnie. Następstwo wypadków jest raczej iluzoryczne - przeszłość miesza.się z teraźniejszością i fantazją. Jest to w istocie świat magiczny, w którym nie ma rzeczywistego następstwa i ścisłego, przyczynowo-skutkowego powiązania zdarzeń.
        Łatwiej powiedzieć, jak zbudowany jest świat Tadeusza Nowaka, niż ujawnić jego sens. Powieści autora "Psalmów" ocierają się o konkretną, historyczną rzeczywistość, w żadnym jednak razie nie są jej prostym odzwierciedleniem. I tak akcja "A jak królem, a jak katem będziesz" toczy się przed wojną i za okupacji, zaś wydarzenia opisywane w "Diabłach" mają miejsce bezpośrednio po wojnie, próżno wszakże szukałoby się w obu książkach historycznej prawdy o owych czasach. Nowak nawet nie troszczy się o to, by zachować jakąkolwiek wierność wobec zewnętrznych realiów. Odpowiednio do tego powieści poety nie da się wyjaśnić w kategoriach społecznych i historycznych. Nieprzydatne też są pojęcia rozsądkowej psychologii, bo Nowak nie zwraca uwagi na tak zwane prawdopodobieństwo psychologiczne. Zresztą jego człowiek jest cały tu i teraz. Jego teraźniejszość wypełniona jest bez reszty przez przeszłość i miesza się z fantazją, dzięki czemu niemożliwy jest rozwój. Nie istnieje więc także żadna hitoria przemian i konfliktów psychicznych. Czas został tu całkowicie sparaliżowany i odtrącony na ubocze. O psychologii bohaterów mówić właściwie nie można. Być może sens powieści Nowaka dałby się odsłonić za pomocą psychoanalizy, jednakże piszący niniejsze nie ma żadnych kompetencji, by posłużyć się jej narzędziami. Nie pozostaje więc nic innego jak interpretacja mniej lub bardziej metafizyczna. Prawdę mówiąc najchętniej bym jej w ogóle zaniechał, wiedząc z góry, że będzie nader dowolna i - obawiam się - nader prostacka.
        Świat zbudowany przez Nowaka to w znacznej mierze rzeczywistość baśniowa. I tak na przykład w "Diabłach" główny bohater - kobieta-sołtys gruntownie przeobraża rządzoną przez siebie wieś. Owa przemiana odbywa się jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po dwu latach rządów sołtyski wieś jest tak całkowicie odmieniona, że "któryś z mniej rozgarniętych parobków dworskich błąka się całą noc po parafii", nie mogąc jej odnaleźć. Sołtyska Nowaka jest dotknięta kalectwem i w związku z tym dobrze zna smak samotności, dlatego też tak rządzi wsią, że po roku nie ma "we wsi ani jednej starej panny, starego kawalera, a nawet niańczącego półsieroty wdowca". Zmieniając swą wieś bohaterka "Diabłów" urzeczywistnia właściwie tylko dwa projekty: zakłada cyrk i organizuje szkołę retorów. Na popisy cyrkowe zjeżdżają się ludzie z całej okolicy chętnie płacąc za widowisko, dzięki czemu wzrasta zamożność wioski, w szkole wymowy chłopi stają się tak złotouści, że z łatwością osiągają rzeczy ongiś trudne do osiągnięcia. Ba, dzięki cyrkowi i retoryce wieś Nowaka całkowicie uniezależnia się od historii. Oto jak bohaterka "Diabłów" opisuje czasy okupacji: Nie zaprzestaliśmy też prowadzonej do wojny działalności. [...] Oczywiście, o naszym cyrku dowiedzieli się po pewnym czasie Niemcy stacjonujący w okolicznych miasteczkach. Przyjeżdżali do nas tłumnie, żeby się zabawić. Miało to tę dobrą stronę, że żaden z chłopców nie został wysłany na roboty do Rzeszy, nie był zmuszony pod koniec wojny do kopania okopów i budowania bunkrów. A jeśli we wsi zjawiali się żandarmi, żeby zniszczyć ręczne i kieratowe żarna i rodzące się jak grzyby po deszczu bimbrownie, nasi oratorzy tak ich potrafili zagadać, że po kilku godzinach wyjeżdżali ze wsi pijani i przekonani święcie, że mają do czynienia ze wsią jeszcze przed wiekami nawiedzoną przez płowowłosego ducha czystej i niepokalanej rasy". Nowak kreuje rzeczywistość baśniową, gdzie nie ma konfliktów i problemów, gdzie świat w jednej chwili dostosowuje się do dążeń i marzeń bohaterów, gdzie panuje radość i szczęście. Mamy tu po prostu do czynienia z pogodnym obrazem raju.
        Wszakże to tylko jedna część świata powieści Nowaka. Raj poety to raj utracony. Obok idylli w świecie poety istnieje zbrodnia, śmierć i cierpienie. W "A jak królem, a jak katem będziesz" czy w "Takim większym weselu" idyllę niszczy wojna, przynosząc śmierć i skazując na zbrodnię, w "Diabłach" funkcję tę pełnią bandy walczące o utrzymanie dawnego porządku. Świat Nowaka jest w gruncie rzeczy manichejski. Z jednej strony mamy dobro, z drugiej - irracjonalne, bezsensowne, nie dające się niczym usprawiedliwić zło. Owo zło może mieć określone formy historyczne, jednakże w istocie jest siłą metafizyczną. Jest pierwiastkiem diabelskim w świecie. Jak się wydaje, książki Nowaka są wyrazem buntu metafizycznego przeciwko śmierci, cierpieniu i zbrodni, przeciwko złu, mówiąc najogólniej. Jednakże są one nie tylko wyrazem stanowczego sprzeciwu wobec zła, lecz, także świadectwem pojednania z życiem, z samym sobą, z innymi ludźmi. Tak przynajmniej interpretowałbym zakończenie "Diabłów", kiedy to sołtyska przygarnia do siebie skrzywdzoną przez wieś "czarownicę", ta zaś staje się dla ośleplej bohaterki "źrenicą oczu". Podobny sens mają też chyba ostatnie stronice "A jak królem, a jak katem będziesz".
        Każdy, kto zna utwory prozatorskie Tadeusza Nowaka, doskonale będzie wiedział w jak niewielkim stopniu proponowana wyżej interpretacja zdaje z nich sprawę. Wszakże zadanie krytyka jest tu niezmiernie trudne. Pisząc swe powieści i opowiadania Tadeusz Nowak ciągle posługuje się słowem poetyckim. To zaś nie jest, po prostu, przezroczystym znakiem rzeczywistości, lecz ustanawia własny, autonomiczny porządek. Ściąga całą uwagę czytelnika. Bardziej jest, niż znaczy. Krótko mówiąc, powieści i opowiadania Nowaka są poezją, która nie zmieściła się w tradycyjnej formie wiersza czy poematu. Stąd też krytyk styka się tu z tymi samymi trudnościami, jakich doświadcza się, chcąc zdać sprawę z filozoficznego sensu dzieła malarskiego. Obrazy trzeba oglądać i podziwiać ich piękno, kiedy natomiast przychodzą słowa, natychmiast otwiera się dziedzina uproszczeń i dowolności.

"Literatura", nr 2/1972



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tadeusz Nowak
tadeusz nowak
Tadeusz Nowak
Nowak Tadeusz [Kazimiesz Siemionowicz]
Nowak Tadeusz
Nowak Tadeusz Polbasnie
Nowak Tadeusz Psalmy
Nowak Tadeusz
Nowak Tadeusz A jak krolem, a jak katem bedziesz
Nowak Tadeusz Diabły Dwunastu
prezentacja rola słońca w panu tadeuszu
Przesłanie PANA TADEUSZA, Szkoła, Język polski, Wypracowania
BUSZUJĄCY W ZBOŻU, Pedagogika, Czytajmy razem Anioła Stróża- brat Tadeusz Ruciński, Teksty do CZYT
praca-magisterska-7008, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki
praca-magisterska-7092, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki
praca-magisterska-7091, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki
praca-magisterska-7056, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki
praca-magisterska-6927, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki
praca-magisterska-6888, 1a, prace magisterskie Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki

więcej podobnych podstron