al. Piotr Buda, rok III, grupa NTK
Wolność a prawo moralne
VS 35-53
Decydowanie o dobru i złu nie należy do człowieka, ale do Boga. Człowiek otrzymał wolność niezwykle rozległą, ale nie jest ona nieograniczona, gdyż decydowanie o tym co dobre i złe należy do Boga. Człowiek ma przyjąć prawo moralne, które daje nam Bóg. W ten sposób ludzka wolność się urzeczywistnia. Współczesne tendencje uważają, że istnieje konflikt między wolnością i prawem. Ich doktryna twierdzi, że człowiek, aby być wolnym sam musi decydować o tym co złe i dobre;
postulat o moralnej autonomii wolności, którą chce być suwerenna w stosunku do prawa Bożego przenika również do myśli katolickiej. Doszło do powstania teorii całkowitej suwerenności rozumu dotyczący norm uporządkowania życia na świecie. Teoria ta uważa, że to człowiek ustala normy samemu sobie, a których źródłem jest ludzki rozum. Jest to wbrew prawdzie zawartej w Piśmie św. i wbrew nauczaniu Kościoła, które uważają, że prawo ma Boga za twórcę, a człowiek przez swój rozum w nim tylko uczestniczy;
niektórzy moraliści wprowadzają błędne rozgraniczenie między porządkiem etycznym ustanawianym przez człowieka oraz porządkiem zbawienia, w którym liczy się wewnętrzna intencja i postawa wobec Boga i bliźniego. Doprowadza to do stwierdzenia, że słowo Boże zawiera tylko pewne zachęty i ogólnikowe napomnienia, z których rozum ludzki może wyprowadzić obiektywne normy moralne;
wolność, którą został obdarowany człowiek wyraża się w panowaniu nad światem oraz trosce i odpowiedzialności za siebie;
nauczanie Soboru Watykańskiego II podkreśla zarazem czynny udział rozumu ludzkiego w odkrywaniu i stosowaniu prawa oraz to, że prawo pochodzi od mądrości Bożej. Autonomia ludzkiego rozumu nie polega na tworzeniu przez człowieka norm moralnych, ale posiadanie w samym sobie własnego prawa, danego od Stwórcy;
autonomia moralna człowieka wyraża się w przyjęciu prawa Bożego. Człowiek dobrowolnie jest posłuszny Bogu, a Bóg w okazuje mu swoją bezinteresowną dobroć. To posłuszeństwo nie ma charakteru heteronomicznego, gdyż nie oznacza podporządkowania zewnętrznej, absolutnej wszechmocy. Jest to raczej teonomia, ponieważ Bóg przekazując prawa człowiekowi dba w ten sposób o jego dobro;
człowiek powinien dobrowolnie czynić dobro, a odrzucać zło. Aby jednak było to możliwe musi umieć odróżnić dobro od zła. Dokonuje się to przez światło naturalnego rozumu, które jest odblaskiem Bożego oblicza;
prawo naturalne wg św. Tomasza to udział rozumnego stworzenia w odwiecznym prawie. Ten udział powoduje, że człowiek ma naturalną skłonność do słusznego działania i celu. Człowiek może rozpoznać dobro i zło za pomocą rozumu oświeconego przez Boże Objawienie i wiarę;
nowe Prawo przekazane nam przez Jezusa Chrystusa jest prawem wewnętrznym - prawem Ducha. Można by powiedzieć, że tym prawem jest sam Duch Święty;
w dzisiejszych czasach mówi się o konflikcie między wolnością a prawem, kładąc nacisk na odniesienie do prawa naturalnego. Niektórzy sądzą, że człowiek jest podporządkowany naturze i przez nią zdeterminowany, dlatego zjawiska moralne sprowadzają do mechanizmów psychospołecznych. Inni moraliści twierdzą, że natura w człowieku powinna być przezwyciężona przez wolność dlatego, że stanowi rzekomo jej ograniczenie i zaprzeczenie. Według innych natura oznacza wszystko to, co znajduje się poza wolnością człowieka. Wolność w tym kontekście sama siebie definiuje i tworzy swoje własne wartości;
przeciwko tradycyjnej koncepcji prawa naturalnego przeciwstawione zostały dwa błędne nurty: fizycyzm i naturalizm. Błędy te polegają na tym, że prawom biologicznym nadaje się rangę praw moralnych;
stając wobec nowych nurtów w teologii moralnej trzeba zastanowić się nad właściwą relacją między wolnością a naturą ludzką. Wolność, którą uważa się za absolutną, traktuje ciało ludzkie jako pozbawione znaczenia i wartości moralnych. Doprowadza to do rozłamu wewnątrz człowieka. Tymczasem Kościół naucza o jedności istoty ludzkiej. Cała osoba, a więc dusza włącznie z ciałem jest podmiotem aktów moralnych;
doktryna, która odrywa akty moralne od wymiaru cielesnego człowieka jest sprzeczna z nauką Pisma św. i Tradycji. Kościół zawsze zwalczał wszystkie błędne prądy, które uważały, że wolność ludzka to wyłącznie wolność duchowa, czysto formalna. Tak zredukowana nauka nie uwzględnia moralnego znaczenia ciała i czynów z nim związanych;
prawo naturalne odnosi się do natury osoby ludzkiej, a więc do jedności duszy i ciała jaką jest osoba. Na przykład uzasadnieniem poszanowania życia ludzkiego jest godność osoby ludzkiej, a nie jedynie naturalna skłonność do zachowania własnego życia. Tak rozumiane prawo naturalne nie pozostawia miejsca na rozdział między wolnością a naturą;
rzekomy konflikt między wolnością a naturą powoduje zaprzeczenie powszechności i niezmienności prawa naturalnego. Prawo naturalne jako wpisane w rozumną naturę osoby jest powszechne, dlatego obowiązuje każdą istotę obdarzoną rozumem. Ponieważ prawo naturalne wyraża godność osoby ludzkiej dlatego jest ono uniwersalne i wiążące dla wszystkich ludzi. Uniwersalność prawa naturalnego nie ignoruje odrębności poszczególnych osób;
normy pozytywne prawa naturalnego jako uniwersalne i wieczyste zostają zastosowane do konkretnych czynów przez osąd sumienia. Normy negatywne mają moc uniwersalną: obowiązują każdego i wszystkich, zawsze i w każdej okoliczności. Nigdy nie można popełniać czynów zabronionych przez przykazania ujęte w formie negatywnej;
niektórzy kwestionują niezmienność prawa naturalnego uważając, że normy moralne nie mogą przewidzieć dokonującego się postępu w dziejach ludzkości. Nie można zapominać o tym, że w człowieku jest coś co wykracza poza kulturę, w której obecnie żyje. Jest to właśnie ludzka natura. Oczywiście należy poszukiwać ciągłych ujęć norm moralnych, które odpowiadają danej epoce i kulturze. Same jednak prawa pozostają zawsze niezmienne.