Teoria prawdy logicznych pozytywistˇw


Kwestia prawdy od stuleci dyskutowana jest w kręgach myślicieli, filozofów i naukowców. W kręgu logicznego pozytywizmu teoria prawdy rozwijała się od teorii korespondencyjnej do ograniczonej teorii koherencyjnej. Zgodnie z pierwszą prawda polega na zgodności, czy też właśnie - korespondencji, pomiędzy zdaniem a „faktami”, czy też „rzeczywistością”, zaś wedle drugiej prawda jest własnością, jaką może posiadać cały system zdań, tzn. jest wzajemną zgodnością zdań, a nawet może być rozumiana jako wzajemna kompatybilność elementów takiego systemu.

Historycznym i logicznym punktem wyjścia badań prowadzonych w Kole Wiedeńskim były filozoficzne idee rozwinięte przez L. Wittgensteina w Traktacie Logiczno-Filozoficznym. Wittgenstein opowiada się w nim za korespondencyją teorią prawdy i twierdzi, w jednej z podstawowych tez Traktatu, że zdania nazywamy prawdziwym, jeśli istnieje wyrażony przez nie fakt lub stan rzeczy. „Zdanie jest obrazem rzeczywistości” (T, 4.021), „zdanie jest opisem pewnego stanu rzeczy” (T, 4.023) i dalej „zdanie powiadamia nas o pewnej sytuacji, a zatem jego związek z nią musi być istotny. Związek ów polega właśnie na tym, że jest ono jej logicznym obrazem. Zdanie o tyle coś mówi, o ile jest obrazem.” (T. 4.03). Jeżeli fakt lub stan rzeczy wyrażany przez zdanie nie istnieje, wtedy zdanie takie nazywamy fałszywym. Stąd ogólna forma zdania ma postać: jest tak a tak (T. 4.5). Dalej Wittgenstein rozbija fakty konstytuujace świat na mniejsze, fakty elementarne, które nie redukują się już do innych faktów. Owe fakty elementarne nazywa faktami atomowymi, zaś te, które są z nich złożone faktami molekularnymi. Stosownie do istnienia tych dwóch typów faktów zakłada się istnienie dwóch typów zdań: zdań atomowych wyrażających fakty atomowe oraz zdań molekularnych wyrażających fakty molekularne. Zdania atomowe tworząc formę logiczną zdań molekularnych odzwierciedlają logiczną strukturę faktów, zatem prawdziwość czy fałszywość zdania molekularnego wyznaczana jest przez odpowiednie własności zdań atomowych tak, jak istnienie czy też nieistnienie molekularnego faktu warunkowane jest przez istnienie bądź nieistnienie jego atomowych składników. Oznacza to, że „każde zdanie jest funkcją prawdziwościową zdań elementarnych”, zaś „zdanie elementarne jest funkcją prawdziwościową samego siebie” (T, 5) oraz „zdania elementarne są dla zdań [molekularnych] ich argumentami prawdziwościowymi” (T, 5.01).

Powyższe racje początkowo zostały powszechnie przyjęte w Kole Wiedeńskim, jednak po jakimś czasie zaczęły być one kwestionowane. Pierwszym, który stanął w opozycji do poglądów Wittgensteina był dr Neurath. Wkrótce dołączył do niego prof. Carnap podpisując się pod częścią jego najważniejszych tez. Ich naukowa współpraca zrodziła nowe poglądy dotyczące teorii prawdy.

Według Neuratha nauka jest systemem zdań jednego typu i można je porównywać, jednak nie z rzeczywistością, jak chcial tego Wittgenstein, ale z każdym innym zdaniem tak, aby z powiązanych zdań wyciagnąć jakieś konsekwencje lub też sprawdzić czy są one wzajemnie zgodne. Jak widać, z poglądów Neuratha wynika pewna postać teorii koherencyjnej. Początkowo również Carnap stworzył swojego rodzaju teorię koherencji, jednak opierając się na niektórych założeniach teorii Wittgensteina. Chciał mianowicie od teorii Wittgensteina odciąć relację do faktów oraz scharakteryzować pewną klasę zdań jako prawdziwe zdania atomowe.

Poszukiwana klasa sądów pojawiła się w klasie tych zdań, które wyrażają rezultaty czystego, bezpośredniego doświadczenia bez jakichkolwiek dodatków teoretycznych. Sądy te zostały nazwane zdaniami protokolarnymi.

Funkcja języka idealnego, jak pisał Neurath, składającego sie z czystych zdań atomowych jest równie metafizyczna jak fikcja Laplace'owskiego demona. Języka naukowego nie można w żadnym wypadku uznać za przybliżenie takiego języka idealnego.

Wkrótce zdania atomowe zostały zastąpione przez zdania protokolarne, a tym samym poczyniono pierwszy krok do porzucenia Wittgensteinowskiej teorii prawdy. Krokiem drugim była zmiana poglądów na temat formalnej struktury systemu zdań naukowych.

Zgodnie z teorią Wittgensteina zdanie ma znaczenie tylko wtedy, gdy jest funkcją prawdziwościową zdań atomowych, czyli inaczej: zdanie, którego nie możemy zweryfikować nie ma znaczenia. Z tego stwierdzenia wynika, że prawa przyrody nie są zdaniami, gdyż nie można ich ostatecznie zweryfikować; są one tylko i wyłącznie instrukcjami tworzenia sensownych zdań. Jednak Carnap uznał, że Wittgensteinowskie kryterium sensowności jest zbyt wąskie, bowiem w naukach empirycznych prawa formułuje się w tym samym języku co inne zdania oraz że w celu wyprowadzania przewidywań łączy się je ze zdaniami jednostkowymi, i dlatego postanowił owo kryterium zastąpić nowym, szerszym.

Zdania ogólnego nie da się ostatecznie i w pełni zweryfikować, gdyż każde zdanie ogólne wskazuje na nieskończoną klasę jednostkowych konsekwencji, zatem zdanie ogólne nie jest funkcją prawdziwościową, jak chciał tego Wittgenstein, ale w stosunku do zdań jednostkowych przybiera charakter hipotezy. Wynika z tego, że prawa ogólnego nie można formalnie wyprowadzić ze skończonego zbioru zdań jednostkowych, gdyż każdy skończony zbiór zdań dopuszcza nieskończony zbiór hipotez, z których każda implikuje wszystkie odpowiednie zdania jednostkowe. Jak zatem stworzyć odpowiedni system nauki? Wskazuje się tu na tzw. moment konwencjonalny - wybieramy tę hipotezę, która wyróżnia się formalną prostotą. Dodatkowo nasz wybór jest determinowany także przez czynniki natury psychologicznej i socjologicznej. Należy także pamiętać, że w tym wypadku także zdania jednostkowe mają charakter hipotetyczny ze względu na zdania protokolarne - uznane za prawdziwe zdania jednostkowe zależą od tego, który z formalnie możliwych systemów zostanie wybrany.

Takim sposobem porzucona została kolejna podstawowa teza Traktatu - nie można juz definiować prawdziwości lub fałszywości zdań poprzez odwoływanie się do prawdziwości czy fałszywości zdań bazowych - niezależnie czy będą to zdania atomowe, protokolarne czy też zdania jednostkowe innego typu - gdyż nawet zwykłe zdania jednostkowe okazują się byc hipotezami.

Zgodnie z powyższymi rozważaniami możemy powiedzieć, że w nauce zdanie przyjmuje się jako prawdziwe, jesli zostało ono wystarczająco poparte przez zdania protokolarne, zatem zdarzyć się może, że któreś ze zdań protokolarnych zostanie odrzucone.

Ostatnim stadium logicznej ewolucji było pozbawienie teorii prawdy cechy prawdziwości. Jak twierdził Neurath nie można zdań protokolarnych uważać za niekorygowalne składniki bazowe systemu naukowych zdań, gdyż łatwo wyobrazić sobie można, że protokół pewnego obserwatora zawiera zdania wzajemnie ze sobą sprzeczne. Nie oznacza to, ze przekreśla on wagę i znaczenia zdań protokolarnych. Oznacza to jedynie tyle, że system zdań protokolarnych jest „sędzią”, który rozstrzyga o przyjęciu bądź odrzuceniu danego zdania, jednak „naszego sędziego można odwołać” - „nie odrzucamy sędziego, ale jest on odwoływalny”. Kwestię tę tłumaczył Carnap: możemy żądać uzasadnienia zdania protokolarnego np. przez dostarczenie sprawozdania sporządzonego przez psychologa sprawdzającego wiarygodność tegoż obserwatora przed lub w trakcie obserwacji. Każde zdanie możemy skontrolować innym zdaniem i tak w nieskończoność. Kiedy zatem należy przerwać ów proces sprawdzania? Jak juz wyżej wspomniano, jest to kwestia decyzji.

Powyższe idee, jak można jasno zauważyć, pociągają za sobą koherencyjną teorię prawdy. Jednak czy to oznacza, że „fakty” nie istnieją? Czy zmuszeni jesteśmy wyciagnąć smutny epistemologicznie wniosek, że „faktów” nie da się wyrazić w języku? Carnap i Neurath bynajmniej tak nie twierdzą. Dla nich występowanie pewnych zdań w protokole danego obserwatora lub w jakiejś książce naukowej uznaje się za empiryczny fakt, zaś pojawiające się zdania za przedmioty empiryczne.

Pojawia się tu zagadnienie materialnego i formalnego trybu mówienia. Rozróżnienia pomiędzy nimi dokonał Carnap. Tryb formalny jest według niego trybem poprawnym, w którym mówi się tylko o formach językowych, natomiast tryb materialny jest trybem zwykłym, w którym mówi się o „przedmiotach”, „stanach rzeczy”, „sensie”, „treści” zdań oraz o „znaczeniu” słów. Materialny tryb mówienia jest dla Carnapa jedynie obrazowym opisem trybu formalnego. Według niego koncepcję prawdy można sformułować za pomocą formalnego trybu mówienia, unikając pułapek trybu materialnego, jako odpowiednią zgodność przyjętego systemu zdań protokolarnych z logicznymi konsekwencjami, jakie można wyprowadzić z danego zdania oraz z pozostałych, przyjętych już zdań. W nawiązaniu do teorii Wittgensteina: stwierdzenie, że zdania empiryczne „wyrażają fakty”, czyli prawda polega na korespondencji pomiędzy zdaniami a „rzeczywistością” przez nie wyrażaną, jest typowym przykładem mówienia materialnego.

W odpowiedzi na poglądy Neuratha na zagadnienie teorii prawdy, wyszedł artykuł autorstwa prof. Schlicka - O fundamencie poznania. Schlick stwierdza, że fundamentu trwałego poznania nie da się odnaleźć w zdaniach protokolarnych, z jakimi spotkać się można w teorii Neuratha. I dalej: nie ma różnicy pomiędzy zdaniami protokolarnymi, a innymi zdaniami. Skoro wszystkie zdania są tak samo daleko od „prawdy”, to gdzie tkwi fundament naszego poznania? Jakie jest kryterium prawdy?

Schlick stwierdza, że koherencyjna teoria prawdy pozbawia nas systemu niekorygowalnych zdań bazowych, a w konsekwencji idei absolutnych podstaw poznania, co w prostej linii prowadzi do relatywizmu w kwestii prawdy. Nie oferuje ona żadnego jednoznacznego kryterium prawdziwości, bowiem można dzięki niej otrzymać dowolnie wiele wewnętrznie niesprzecznych, a jednak wzajemnie niezgodnych systemów zdań. Zatem czy każda dobrze skonstruowana z kompatybilnych ze sobą zdań baśń jest prawdziwa? Oraz: skąd mamy wiedzieć, że system zdań naukowych jest prawdziwy skoro można wymienić go na inny, równie spójny wewnętrznie system zdań? W odpowiedzi na ten zarzut bezlitośnie wskazuje się na fakt, iż tryb mówienia Schlicka jest trybem materialnym a problemy przez niego generowane są pseudoproblemami. Kryterium absolutnej, niekwestionowalnej prawdy nie występuje w systemie naukowej weryfikacji. Żądanie kryterium absolutnej prawdziwości zdań empirycznych jest błędem, wychodzi bowiem od fałszywej presupozycji. Problem ten znika w momencie zastosowania formalnego trybu mówienia.

Schlick poszukuje absolutnej podstawy poznania, a z drugiej strony twierdzi, że rozważanie tylko zdań, i nie odnoszenie się do faktów, jest poprawne. Z racji tego prawdę charakteryzuje on jako pewną klasę zdań syntetycznych, a mimo to prawdziwych i to w sposob absolutny i niekwestionowalny. Zdania te służyć mają jako baza porównawcza w stosunku do zdań pozostałych. Zdania te nazywa „oświadczeniami”. Dochodzi do nich wykorzystując elementy drogi Kartezjańskiej w stopniu „w jakim są dobre i akceptowalne”, uważając by nie popaść w cogito ergo sum oraz inne „niedorzeczności”. Zdaniom tym przypisuje formę: Tu jest tak a tak, kładąc nacisk na „własne”, indywidualne doświadczenie. Na przykład: „Tu żółty graniczy teraz z niebieskim”, lub „Tu teraz ból”. Schlick wskazuje na fakt, że „oświadczenia” są rozumiane i weryfikowane w jednym akcie. Dodatkowo w zdaniach tych występują słowa wskazujące, które mają sens aktualnie dokonywanego gestu, tzn. uwaga skierowana zostaje na coś obserwowanego. Słowa „to”, „tutaj”, „teraz” nabierają sensu tylko w połączeniu z gestem, ze wskazaniem na rzeczywistość. Konstatację możemy zatem zrozumieć tylko wtedy, gdy porównamy ją z faktami. Poza tym ważną kwestią jest prawdziwość zdań tylko w momencie obserwacji, w momencie ich formułowania. „Oświadczenia” Schlicka są bezlitośnie umiejscowione w „teraźniejszości”.

Jednak powracając do pytania Schlicka: co odróżnia prawdziwe zdania protokolarne nauki od bajek w teorii koherencji Carnapa i Neuratha?

Jak twierdzą Carnap i Neurath, pomiędzy systemem prawdziwych zdań protokolarnych, a „fałszywym protokołem bajek” zachodzi różnica empiryczna. System zdań protokolarnych, który przyjmuje się w nauce jako prawdziwy, możemy scharakteryzować poprzez fakt historyczny, tzn. system ten jest systemem przyjetym przez rodzaj ludzki, a w szczególności przez naukowców naszego kręgu kulturowego, natomiast zdaniami prawdziwymi nazywami takie zdania, które uzyskały wystarczające poparcie przyjętych zdań protokolarnych. Prawdziwe zdania protokolarne wytwarzamy przez uwarunkowanie. Uwarunkowanie to możemy nazwać swojego rodzaju zakorzenieniem w panującej tradycji naukowej. Jest to pewna konwencja warunkująca myślenie jednostek z określonego kręgu kulturowego, a co za tym idzie, także i naukowego.

Ewolucja poglądów na temat koncepcji prawdy silnie wiąże się ze zmianą poglądów dotyczących logicznej funkcji zdań protokolarnych. Początkowo były one traktowane jako baza sprawdzeniowa zdań empirycznych, jednak później zostały one pozbawione swego bazowego charakteru i zaczęły być tylko hipotezami ze względu na inne zdania całego systemu. Konsekwencją takiego podejścia było stwierdzenie, że zdania protokolarne, tak jak każde inne, możemy przyjąć bądź odrzucić na mocy decyzji. Jaka jest zatem różnica pomiędzy protokołami a pozostałymi zdaniami? Z racji tego, że zdania protokolarne same mogą zostać sprawdzone oraz że wyznaczenie cech formalnych zdań protokolarnych jest tylko kwestią konwencji, nie zaś pytaniem o fakty, Carnap przyjmuje za Popperem, że formalna charakterystyka klasy zdań protokolarnych powinna polegać na dopuszczeniu jako zdań protokolarnych zdań o dowolnej formie. Ostatecznie pojęcie zdań protokolarnych może okazać się zbędne. Zrelatywizowanie bądź całkowite jego odrzucenie stanowi ostatni krok w zaawansowanych stadium rozwoju teoretycznego.

Pozostają jeszcze konsekwencje dla zagadnienia faktów atomowych z teorii Wittgensteina. Problem ten zostaje rozwiązany przez zastosowanie formalnego trybu mówienia - pytanie o fakty oraz o zdania atomowe zostaje zredukowane do jednego: do pytania o zdania atomowe, ktorych jedynie strukturę należy teraz odnaleźć. Carnap znajduje wyjście z tej sytuacj, twierdzi, że formy zdań atomowych, czyli [zamiennie] zdań protokolarnych znaleźć nie można, bowiem musi być ona ustalana na drodze konwencji. To stwierdzenie usuwa całkowicie z teorii prawdy logicznych pozytywistów jakiekolwiek pozostałości absolutyzmu, którego nie da się uzasadnić dzięki poprawnej syntaktycznej analizie nauki, a poszukujące fundamentu całej wiedzy pytanie Schlicka o światło poznania staje się po prostu naiwne.

Por. C. G. Hempel, O teorii prawdy logicznych pozytywistów, w Spór o zdania protokolarne : "Erkenntnis" i "Analysis" 1932-1940, red. A. Koterski, Warszawa 2000, s. 165.

Por., Tamże, s. 166.

Por., Tamże, s. 166-167.

Por., Tamże, s. 167.

Por., O. Neurath, Zdania protokolarne, w: dz. cyt., s. 67.

Por., C. G. Hempel, dz. cyt., s. 167.

Por., Tamże, s. 168.

Por., Tamże.

Por., Tamże.

Por., O. Neurath, Fizykalizm radykalny a “świat rzeczywisty”, w: dz. cyt., s. 123.

Por., C. G. Hempel, dz. cyt., s. 169.

Por. R. Carnap, Język fizykalny jako uniwersalny język nauki, w: dz. cyt., s. 9-10.

Por. C. G. Hempel, dz. cyt., s. 170.

Por., M. Schlick, O fundamencie poznania, w: dz. cyt., s. 101.

Por., C. G. Hempel, dz. cyt., s. 170.

Por., M. Schlick, dz. cyt., s. 103.

Por., C. G. Hempel, dz. cyt., s. 170-171.

Por., Tamże, s. 171.

Por., M. Schlick, dz. cyt., s. 107.

Por. Tamże, s. 111.

Por. Tamże, s. 111-112.

Por., C. G. Hempel, dz. cyt., s. 172-173.

Por., Tamże, s. 173-174.

Por., Tamże.

Por., M. Schlick, dz. cyt., s. 113.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Klasyczna teoria prawdy1, Filozofia, Materiały do zajęć, Różne z innych zajęć
Maupassant, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
BN swietochowski, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
Maeterlinck M., Teoria kultury, HLP Pozytywizm
Strindberg A., Teoria kultury, HLP Pozytywizm
teoria prawdy syntaktycznej Tarskiego, Filozofia, Materiały do zajęć, Epistemologia
dygasinski, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
Streszczenie quo vadis, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
Blizinski J., Teoria kultury, HLP Pozytywizm
Nietzsche, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
kaliś,teoria układów logicznych L, rejestr przesuwny SN74194
kaliś,teoria układów logicznych L, synteza układu synchronicznego
kaliś,teoria układów logicznych L, układy kombinatoryjne
kaliś,teoria układów logicznych L, hazard statyczny
Alfred Tarski Semantyczna teoria prawdy
kaliś,teoria układów logicznych L, analiza układu synchronicznego
technika wzmacniania pozytywnego i negatywnego, Studia-PEDAGOGIKA, PEDAGOGIKA II ROK (resocjalizacyj
W5 - Logiczna teoria nazw, szkoła, logika
teoria1, Laboratorium Układów Logicznych

więcej podobnych podstron