Bliziński
Rozbitki
Osoby
Szambelannic Czarnoskalski |
S |
Zubożały, nie ma pieniędzy |
Szambelanowa |
Sa |
|
Maurycy |
M |
Syn Sów |
Gabriela |
G |
Córka Sów |
Dzieńdzierzyński |
D |
Nowokreowany arystokrata, mnóstwo $ |
Pola |
P |
Jego córka, kocha ją M |
Władysław Czaarnoskalski |
W |
|
Kotwicz-Dahlberg Czarnoskalski |
K |
Zubożały, przepuścił, pieczeniarz |
Jan Strasz |
JS |
Nowobogacki |
Łechcińska |
Ł |
|
Zuzia |
Z |
Ma wyjść za Mi |
Michałek |
Mi |
|
Służący Szambelanica |
|
|
Chłopcy |
|
|
Akty I-II, IV w majątku Czarnoskalskich
Akt III - Wwa
A1
Z rozmawia z Mi, mają być małżeństwem, ale Mi cieszy się, że M coś zaleca się do Z, bo liczy, że trochę z tego $ spłynie [kapitalizm]
K i Ł planują intrygę - chcą się jakoś zaczepić u JS. K wspomina dawne używania, a Ł mówi, że wyprocesuje $ po referendarzu i będzie db
Rozmawiają o tym, że M ma się ożenić z P (bo D megabogaty, a Czarnoskalscy w ogóle nie mają pieniedzy)
S3 M, W, D, Mi
D afiszuje się cudzoziemskimi wtrąceniami (choć wymawia je z mocno polskim akcentem) i podkreśla swoje szlachectwo (świeżo kupiono). M lekko z niego szydzi
Potem M i W rozmawiają o swojej syt osobistej.
M chce się żenić z P, kocha ją, ale nie chce by ta myślała, że się żeni dla majątku.
W (taki praktyczny itd) odkrywa przed M, że chce się żenić z G i pewny jej wzajemności, tylko nie wie, co będzie z rodziną
W do M: „powiedz sobie raz, ale tak na serio, że jesteś zwykłym śmiertelnikiem, ani mniej ani więcej, tylko takim samym jak tysiące innych ludzi, którzy zarabiają na chleb w pocie czoła”, „kto ma pretensje żyć nie zawadzając na świecie, musi się trochę potrudzić”.
S5
Z ścigana przez K i JS (chcą całusy, ona nie ale zalotna) wbiega na sc.
M zimno traktuje Z, że ona taka zalotna
K przedstawia JS młodym, ten jest typowo nowobogackim parweniuszem.
W obserwując zach przy Z rzuca do JS „mała rzecz a wstyd”
S6
K i JS rozmawiają, JS zły, K uspokaja go i mówi, by pojechał na obiad do Czarnoskalskich
JS pełen nowobogackiej dumy (choć jeszcze niedawno był dependentem u adwokata)
S7 K, JS, M, W, D
Wychodzi znów parweniuszostwo JS, D przerażony, bo rozpoznaje w nowym dziedzicu dependenta, któremy dał łapówkę niedawno
A2
S1 W saloniku P i G
P kradnie fotografię M (ale nikomu nie chce pokazać, że go kocha)
G przekonuje P i samą siebie, że nie ma sensu wychodzić za mąż z miłości, ze czułostkowość zła, że konieczne praktyczne podejście, choć jej wyobrażenie szcz takie: „oko utopione w oku, w którego głebiach obietnice raju, dłoń w dłoni, której dotknięcie wzbudza bicie mojego serca”.
D wyraża niezadowolenie z tego, że JS był na polowaniu (a sam miał kiedyś handel) - G smieje się z ultraarystokraty
D rozmawia z P
Chce ją przekonać do małż z M, tylko używa złego argumentu (że mają się wkupić w Czarnoskalskich)
S4 P, D, G, S, M
S: narzeka na przybycie JS: są tacy, co się z tego śmieją, tymczasem powiadam, że gdybyśmy odrzucili formy to obcowanie z ludźmi stałoby się torturą
Przyjeżdża komornik i S w stresie. Chcą mu odebrać zadłużony majątek. Próbuje od D wyciągnąć pieniądze (opowiada o db starych rodach) a D odpowiada mu historią o rybach (łatwiej wyciągnąć rybę z sadzwaki niż z jeziora - trudniej odebrać pożyczkę od zabiedzonej arystokracji)
Podsłuchiwała ich Ł i potem opd G o kłopotach $ i chce namawiać na JS
M i G. M opowiada G o miłości W, że to db decyzja, ale G gdy dowiaduje się, że W taki pewien jej wzajemności denerwuje się. Gdy po chwili przychodzi W (mówi, że JS nabbył dług) G odprawia go zimno, W załamany.
Dalej długa konwersacja wielu postaci. P robi uwagi M by się nie przymuszał, W wciąż zdziwiony. S chwali JS za obywatelską postawę (bo dziś majątki dostają się do Niemców lub Zydów)
JS (a, bo in jest strasznym kobieciarzem co deklaruje kilkakrotnie) okazuje zaint G i P
K wyciąga pieniadze od D - że niby ma mu oddać tyle a tyle rubli to niech ten mu pożyczy jeszcze 20 to odda mu później całą setkę.
A3
Pokój w hotoelu.
Ł, Z, K, chłopcy w cukierni. Przyg do małżeństwa JS z G
Ł i K omawiają, jak rozpieściła się Z przy JS, i jakiim piekłem może być małżeństwo, zastanawiają się, czy W będzie na ślubie i czy zemdleje
Przychodzi Mi z bukietem, ale wymyka mu się, że JS kupił 2 bukiety - a drugi posłał do Walerki
Pojawia się S, szuka drobnych dla dorożkarza, narzeka też na parweniuszostwo i martwi go, że JS wciąż trzyma weksle, które wykupił
S5
P rozmawia z G
G mówi, że nic jej nie brakuje, zwłaszcza że nie musi często widywać. P mówi, że B jest takie biedna
P rozmawia z M, szybko ucieka, ale wypada jej fotografia. M ją podnosi i to dla niego dowód, że P go kocha. Rozmawia z D i mówi mu o tym, ale chce, by P była pewna, że M kocha ją a nie majątek. Chce także móc utrzymać siebie i ją i dlatego planuje razem z D układ.
W przychodzi i parę gorzkich uwag o miłości P, potem rozmawia z Ł i ta mu mówi, że cały czas z P rozmawiają o nim.
W rozmaiwa z G i namawia ją, by rzuciła więzy, ale jakieś nieporozumienie. Myśli, że ona wciąż go nie kocha i mówi, ż jego serce jeden raz zabiło żywiej ale ona je uciszyła a teraz jedynym bóstwem dla niego obowiązki.
Na to wchodzi JS (nacięty, ale się trzyma) i chce trzymać G za rękę (jako już niedługi „legalny posiadacz”) G odchodzi, także W nic do niego nie mówi (tylko do siebie: „Kocham ją i aniołem stróżem jej będę”).
JS rozdrażniony takim potraktowaniem. Pijany, wspomina wieczór kawalerski, mówi że musi się chwilę przespać przed ślubem
A4
S1
S i Sa rozmawiają, Sa wyrzuca S zerwanie małżeństwa, ale ten mówi, ze nie może być by ktoś pijany jak bydle przyszedł. Ale może unikną ruiny finansowej bo M się żeni. Sa nerwowa i ma nadzieje na powrót JS
D nabył wszystkie długi pod cudzym nazwiskiem, M i D będą mieli spółkę (dom komisowy rolników z 3 powiatów)
Zarówno M jak i W wyzwali JS na pojedynek (K ma być sekundantem)
Wszyscy tym przerażenni, że chłopaki będą się strzelać, dziwią się, że JS taki odważny.
P wysyła D by nie dopuścił do pojedynku, bo boi się, że ukochany umrze
S rozmawia z G: „Pieniądz wielka potęga, daje czł możność utrzymaia się na wysokości swoich zasad”. G przyznaje się, że ze wstrętem chciała wyjść za JS, S mówi, by jeszcze nie traciła nadziei na W (ale w tle groza pojedynku)
Wraca D i mówi, że „cięzko raniony, jeżeli nie zabity”. Okazuje się jednak, że nic dokładnie nie widział. Na żałośliwą scenę wchodzi M i okazuje się, że JS nie stawił się, napisał list że pojedynki są barbarzyńskie i jedzie teraz do Paryża. W i M urządzili więc sobie strzelanie do listu i tylko to widział/słyszał D. Wszyscy się śmieją z D i ogólnie wesoło
Na końcu K - miał nadzieję na wygodny ką w Zagrajewicach przy JS a tu nici, ale może Ł wygra proces i się on z nią ożeni.
2