XX lecie międzywojenne Historia


XX-lecie międzywojenne

Po pierwszej wojnie światowej Polska odzyskała niepodległość w granicach ustalonych w głównych zarysach traktatami: wersalskim(1919r.) i ryskim (1921r.). Odrodzona, w 1918r. Polska odzyskała około 388 000 km2 z terenów byłych zaborów (austriackiego, rosyjskiego i pruskiego).W 1938r. długość granic państwowych wynosiła 5548 km.

W skład Rzeczypospolitej międzywojennej z jej dawnych ziem zachodnich, weszły zaledwie skrawki byłych Prus Wschodnich i Dolnego Śląska z Górnego Śląska tylko kilka nadgranicznych powiatów. Po za granicami Rzeczypospolitej na północy i zachodzie pozostały znaczne obszary należące do Polski przed rozbiorami. Gdańsk z okręgiem, wydzielone jako Wolne Miasto, pozostające pod protektoratem Ligi Narodów. W granicach Rzeczypospolitej Polskiej znalazły się obszary wschodnie, zamieszkałe przez ludność ukraińską i białoruską.

              W wyniku klęski państw centralnych oraz wybuchu Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji w Rosji, a także rewolucji w Niemczech i Austro-Węgrzech powstały warunki do utworzenia niepodległego państwa polskiego. 28 października 1918 w Krakowie (Galicja) utworzono Polską Komisję Likwidacyjną, na czele z prezydium, którego przewodniczącym był W. Witos. Komisja ta miała likwidować rządy austriackie w Galicji i następnie podporządkować się Centralnemu Rządowi Ogólnopolskiemu. W Kongresówce, w ostatnim okresie okupacji, wobec postępującej radykalizacji nastrojów dużej części społeczeństwa, upadł ostatecznie autorytet Rady Regencyjnej i wyłonionego przez nią „gabinetu”. Różne ugrupowania rozważały sprawę utworzenia nowego rządu. 5 listopada 1918r. w Lublinie z inicjatywy Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy oraz Polskiej Partii Socjalistycznej-Lewicy powstała pierwsza w Polsce Rada Delegatów Robotniczych. Z jej inicjatywy, ale głównie pod silnym wpływem  PPS-Frakcja Rewolucyjna, PSL-„Wyzwolenie” i grup związanych z Józefem Piłsudskim, w nocy z 6 na 7 listopada 1918r sformowano Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, znany pod nazwą rządu lubelskiego, z I. Daszyńskim na czele. 14 listopada 1918r Rada Regencyjna rozwiązała się, przekazując cała władzę Piłsudskiemu jako naczelnikowi państwa; podporządkował mu się też rząd lubelski.

              W Wielkopolsce, której przynależność do państwa polskiego nie była jeszcze przesądzona, 11 listopada pod egidą endecji została utworzona Naczelna Rada Ludowa. 27 grudnia 1918r wybuchło Powstanie Wielkopolskie. Wyrazem nurtu rewolucyjnego były działające w latach 1918-1919 w dziewięciu większych miastach dawnego Królestwa Polskiego, a także w mniejszych miastach i wsiach rady delegatów robotniczych oraz rady delegatów chłopskich i folwarcznych, jak również „republika tarnobrzeska”. W 1919r. wyłoniony został w wyborach powszechnych pierwszy sejm. Zgodnie z tzw. „Małą Konstytucja” wykonawcami jego woli mieli być naczelnik państwa i powoływana przezeń w porozumieniu z sejmem Rada Ministrów. 17 marca 1921r. sejm uchwalił nową konstytucję. Wzorowaną na demokratycznej konstytucji Trzeciej Republiki Francuskiej, ustanawiała ona zasady zwierzchnictwa  narodu i trójpodziału władz. Najważniejszym organem państwa miał być dwuizbowy parlament(Sejm i Senat), powoływany w drodze pięcioprzymiotnikowych wyborów. Zgromadzenie Narodowe miało dokonywać wyboru głowy państwa na 7 lat- prezydenta, który reprezentował państwo na zewnątrz i koordynował działalność organów wykonawczych, lecz politycznie zależny był od ministrów. Wymiar sprawiedliwości spoczął w rękach niezawisłych sądów. Kontrolę legalności  aktów organów administracji państwowej sprawował Najwyższy Trybunał Administracyjny. Finansowa działalność rządu i administracji kontrolowała, powołana przez sejm Najwyższa Izba Kontroli. Twórcy konstytucji umieścili w niej  obszerny katalog praw i swobód obywatelskich. Takie ramy ustrojowe stwarzały warunki do rozwoju modelu liberalno-burżuazyjnego ustroju politycznego opartego na systemie wielopartyjnym. Stronnictwa polityczne, z wyjątkiem działającej nielegalnie Komunistycznej Partii Polskiej, korzystały z dużej swobody i brały aktywny udział w pracach sejmu, w którym polska lewicę rewolucyjną reprezentowali posłowie Związku Proletariatu Miast i Wsi.

              Demokratyczne postanowienia konstytucji z 1921r., wprowadzone pod naciskiem rewolucyjnych wydarzeń lat 1918-1920, nie były w wielu punktach od samego początku przestrzegane przez władze. Nie został zorganizowany, mimo zapowiedzi, powszechny samorząd terytorialny. Ograniczono wolność słowa i stowarzyszeń. Koła rządzące, przy poparciu niektórych konserwatywnych przedstawicieli nauki i prawa, przystąpiły do dyskusji nad zmianą aktualnego ustroju, określonego jako „sejmokracja”, w kierunku zapewnienia władzy wykonawczej znacznie silniejszej pozycji.

              W wyniku majowego zamachu stanu dokonanego przez Józefa Piłsudskiego, znowelizowano w sierpniu 1926r., konstytucję, przyznając prezydentowi kompetencje ustawodawcze w postaci prawa wydawania dekretów z mocą ustawy w okresie po między sesjami sejmowymi. Ograniczono również prawo parlamentu do dyskutowania nad projektem budżetu, wyznaczając mu stosunkowo krótkie terminy dla tych czynności. Władza w państwie spoczęła w rękach Piłsudskiego. Rząd, chcąc znaleźć oparcie w różnych partiach i grupach społeczeństwa, powołał do życia w końcu 1927r. Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, który jednak skupił tylko ugrupowania sanacyjne(zwolennicy Piłsudskiego). W toku ostrych walk po między rządem, a opozycją przystąpiono do prac nad projektem nowej konstytucji.

              W spadku po okresie rozbiorowym Polska odziedziczyła trzy zupełnie odrębne systemy prawne. Stopniowo można było podejmować dzieło unifikacji prawa oraz organizacji sądowych. Rzecznikiem interesów państwa stały się organy prokuratury. W latach 1928 i 1933 opublikowane zostały ogólnopolskie kodeksy procedury karnej, cywilnej oraz kodeks karny. W 1934r. weszły w Zycie „ Kodeks Zobowiązań”, wzorowany na szwajcarskim, oraz „Kodeks Handlowy”. Prace te w dużej mierze zachowały swoja aktualność w Polsce Ludowej.

              Dnia 23 kwietnia 1935r. posłowie BBWR wbrew stanowisku opozycji i bez wymaganej liczby głosów narzucili Polsce nową konstytucje, o charakterze autorytarnym. Likwidowała ona zasadę zwierzchnictwa narodu i oddawała pełna władzę w ręce prezydenta, nieodpowiedzialnego przed nikim, korzystającego ze specjalnych uprawnień. Prezydentowi podlegały wszystkie organy państwa. Do minimum sprowadzono role parlamentu, którego uchwały prezydent mógł zawiesić. Uległa ograniczeniu zasada niezależności sędziowskiej. Konstytucja uszczupliła prawa wyborcze obywateli, podnosząc cenzus wieku, wprowadzając wybory pośrednie do izby wyższej parlamentu i kasując zasadę proporcjonalnego podziału mandatów. Część członków izby wyższej miła pochodzić z nominacji prezydenta. Zawieszono również nietykalność poselską. Konstytucja sankcjonowała formę państwa autorytarnego. Wyrazem tego było m.in. powstanie w 1937r porządkowego Obozu Zjednoczenia Narodowego. Rząd musiał wprawdzie tolerować inne partie i związki zawodowe, jednakże starał się paraliżować ich działalność oraz próbował rozbijać je od wewnątrz. Wzmogły się represje przeciw osobom niewygodnym dla ustroju, nie tylko przeciw komunistom. Zaostrzył się także, ucisk wobec mniejszości narodowych.

              Polityka zagraniczna niepodległej Polski rozgrywała się od początku w trzech płaszczyznach. Decydujące znaczenie miało położenie kraju między dwoma agresywnymi sąsiadami: Niemcami i Rosją, które niezależnie od ustroju wewnętrznego- Niemcy cesarskie czy republikańskie, Rosja carska czy              bolszewicka- nie uznawały prawa narodu polskiego do samodzielnego państwa. Druga płaszczyzna to stosunki z państwami Europy Zachodniej, które akceptowały niepodległość Polski, a nawet od czasu do czasu ją wspierały. Trzecia sfera polskich odniesień to pozostałe państwa Europy Środkowej i Wschodniej, które dzieliły niepewny los Polski między Niemcami i Rosją, mogąc teoretycznie stać się sojusznikami Rzeczypospolitej. Niestety państwa te rozdzierane były różnicą interesów, tradycji, wzajemnymi konfliktami i słabością wewnętrzną.

              Osłabione klęską i rewolucją państwo niemieckie nie wyrzekło się ekspansji wschodniej i nie zrezygnowało z utraconych ziem byłego zaboru pruskiego. Polskie Pomorze nazywano w Niemczech „korytarzem sztucznie rozcinającym” Prusy Wschodnie od reszty Niemiec; Polskę określano mianem Saisonstaat[1], zapowiadając jej szybki upadek. Od początku też zniszczenie Polski było celem polityki niemieckiej.

              Nasilenie antypolskich akcji w okresie plebiscytów na Warmii i Mazurach oraz Górnym Śląsku przyniosło pewne efekty w postaci wyników plebiscytów. Trzecie powstanie śląskie nie zmieniło się w wojnę polsko-niemiecką dzięki szybkiemu poparciu Polski przez Francję. Po rozstrzygnięciu sprawy Górnego Śląska na zasadzie decyzji Rady Ambasadorów i polsko-niemieckich konwencji podpisanej w Genewie w 1922r. zasadniczy cel polityki niemieckiej wobec Polski nie uległ zmianie.

              Traktat ryski [2] był wynikiem kompromisu podyktowanego wyczerpaniem wojennym obu stron, lecz nie rozwiązywał wszystkich problemów polsko-radzieckich, a stwarzał dodatkowy-podział ziem ukraińskich i białoruskich między oba państwa. Z polskiego punktu widzenia było to rozwiązanie zadowalające terytorialnie, lecz przekreślało plany federacyjne. W 1924r., podczas rozmów radziecko-brytyjskich, delegat ZSRR Christian Rakowski naszkicował projekt rewizji granic w Europie Wschodniej przez odebranie Polsce ziem wschodnich. Rząd polski zareagował oficjalnym protestem.

Od początku strona radziecka lekceważyła postanowienia traktatu ryskiego o ostatecznym charakterze granicy z Polską. Na papierze pozostawały też inne klauzule traktatu. Przez pierwsze pół roku rząd radziecki nie robił nic w celu ich realizacji. W październiku 1921r., po interwencji polskiej, podpisano protokół wykonawczy w sprawie trybu realizacji zobowiązań wzajemnych. Polska nigdy nie otrzymała przyznanych jej w traktacie sum, stanowiących ekwiwalent udziału ziem polskich w życiu gospodarczym carskiej Rosji. Pod koniec 1922r., rząd bolszewicki podjął decyzje o zwrocie Polsce zagrabionych przez carat dzieł sztuki polskiej. Odmówiono wydania Archiwum Państwowego Rzeczypospolitej dotyczącego Litwy i Wołynia, a wywiezionego przez carat w 1797 r., i wielu innych zbiorów. Zwolniono z WCzK[3] pewną liczbę Polaków i zezwolono na ich powrót do ojczyzny; niektórych wymieniono na jeńców radzieckich lub komunistów aresztowanych w Polsce.

27 kwietnia 1922r., rząd Polski wystosował notę do rządu ZSRR, protestując przeciw niewykonywaniu przez stronę radziecka VII artykułu traktatu ryskiego o zagwarantowaniu swobód religijnych Polakom w Rosji. Rząd bolszewicki odparł, że traktat nie daje Polakom żadnych przywilejów w Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republice Radzieckiej.

Tradycje przyjaźni polsko-francuskiej i poparcie Francji dla sprawy polskiej podczas konferencji paryskiej sprzyjały zacieśnieniu stosunków Polski z Francją. Rzecznikiem sojuszu z Polską był marszałek Ferdynand Foch oraz wybrany w 1920r., prezydent Alexandre Millerand. W dniach 3-6 lutego 1921r. na zaproszenie francuskie w Paryżu przebywał Piłsudski. Rezultatem tej wizyty stała się deklaracja przyjaźni oraz układ polityczny i polsko-francuska konwencja wojskowa podpisana w dniu 19 lutego 1921r. Układ polityczny przewidywał współdziałanie w polityce zagranicznej, a zwłaszcza w przypadku zagrożenia ze strony trzeciej, oraz współpracę gospodarczą.

              Francja i Anglia toczyły ze sobą spór, który odbił się na stosunku tej ostatniej do Polski. Kierowany chęcią wzmocnienia Niemiec i osłabienie interesów Francji, L.George wielokrotnie atakował Polskę powtarzając argumenty niemieckie. Już w Wersalu dyplomacja brytyjska, była przeciw silnemu terytorialnie państwu polskiemu za wschodnią granicą Niemiec i nie dopuściła do oddanie Polsce Gdańska. Anglicy skrępowali też swobodę działania Polski podczas konferencji w Spa i niekorzystnie dla Polski interpretowali wyniki plebiscytu na Górnym Śląsku. Gdańsk uzyskał miano wolnego miasta.

W roku 1921 Polska zawarła również sojusz z Rumunią. Oba państwa zobowiązały się do wypowiedzenia wojny agresorowi oraz do udzielenia wzajemnej pomocy, gdyby któreś z nich zostało zaatakowane. Rumunia nie miała silnej armii, ale chętnie współpracowała z Polską w rożnych dziedzinach, aż do roku 1939 miedzy państwami pozostawały przyjazne. Sojusz ten ponadto dawał Polsce możliwość kontaktu z Europą Zachodnią, w przypadku zablokowania granic zachodnich i wybrzeża. Teoretycznie mieliśmy sojuszników gotowych nam pomagać w razie potrzeby. Jednak nie odstraszały one naszych sąsiadów na wschodzie i zachodzie. Niezmiennie istniały powody do obaw o bezpieczeństwo Polski. Politycy polscy podejmowali starania o poprawę stosunków z sąsiadami, oczywiście nie za cenę wyrzeczenia się jakiegokolwiek skrawka terytorium polskiego lub suwerenności

Po przejęciu władzy przez Józefa Piłsudskiego teoretycznie nic się nie zmieniło, ale tylko teoretycznie. Piłsudski nie miał większych złudzeń, co do polityki Paryża i mimo że był przekonany, iż Polska prędzej czy później znajdzie się w stanie wojny z którymś ze swych wielkich sąsiadów- to postanowił spróbować poprawić stosunki z Rosja i Niemcami. Normalizacja stosunków z Rosja oznaczałaby szok dla Europy: ze względu na niechętny stosunek obozu piłsudczyków wobec wschodniego sąsiada i wrogość Moskwy wobec „pańskiej Polski”. Dyplomaci polscy i radzieccy powoli zmierzali do poprawy stosunków. W końcu 1931 roku rozpoczęto rozmowy w sprawie zawarcia paktu o nieagresji. Rok później traktat został podpisany na trzy lata. Obie strony wyrzekały się wojny „(…) jako narzędzia polityki Narodowej w ich wzajemnych stosunkach, zobowiązując się do powstrzymywania się od wszelkich działań agresywnych lub napaści jedna na drugą(…)”. W maju 1934 układ polsko-radziecki został przedłużony o kolejne dziesięć lat.

Możliwość ułożenia poprawnych stosunków z Niemcami paradoksalnie pojawia się z początkiem roku 1933 i dojściem Adolfa Hitlera do władzy. W Polsce wzbudziło to ogromny niepokój, jednak niebawem wszystko się uspokoiło. Hitler początkowo był zbyt słaby, aby realizować swój plan. W swych dążeniach pojednawczych miał ukryty cel- uśpienie czujności państw europejskich. W Polsce uznano za możliwe rozmowy z Niemcami w sprawie poprawy wzajemnych stosunków. Dyplomaci polscy przypomnieli słowa marszałka Piłsudskiego, wypowiedziane w 1927roku: „Od dziesięciu lat stosunki między Polską a Niemcami są niezmiennie złe; co więcej Niemcy stosują politykę agresywną. Mając za sobą wszystkie te lata, możemy śmiało stwierdzić, że Polska nic na tej polityce nie straciła, a Niemcy na niej nic nie zyskały. Czy warto ją kontynuować?”

Hitler natychmiast (równie chętnie, co nie szczerze) zgodził się na podpisanie z Polską deklaracji o niestosowaniu przemocy. Dokument podpisano na początku 1934r. Umowa mówiła o tym, że w przypadku kwestii spornych pomiędzy państwami rozwiązanie ich nie będzie się uciekało do przemocy. Oba rządy były przekonane, że poprawa stosunków doprowadzi do ugruntowania sytuacji nie tylko miedzy Rzeczpospolita i Niemcami, ale także będzie miało pozytywne następstwa dla pozostałych krajów Europy.

Piłsudski uważał, że wraz z Hitlerem do władzy doszli ludzie myślący kategoriami globalnymi. Umowa z Rosja i Niemcami zwiększyły prestiż Polski, niewątpliwie była to zasługa Józefa Piłsudskiego i jego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka.

W maju 1935 roku umarł marszałek Piłsudski. Wśród polityków sanacyjnych zabrakło człowieka wybitnego o dużych zdolnościach organizacyjnych, który był w stanie dobrze pokierować państwem w trudnych warunkach. W 1936 roku prezydent Mościcki powierzył buławę marszałkowską gen. Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, co wywołało kontrowersje nawet wśród piłsudczyków, gdyż widziano innych, bardziej godnych kandydatów do tego zaszczytnego stopnia.

Niemcy zaczęły się zbroić, co łamało klauzule rozbrojeniowe traktatu wersalskiego. W roku 1937, przeznaczyły już czterokrotnie większe środki niż Stany Zjednoczone i Francja. Rok 1938 przyniósł rzeszy podboje bez użycia siły. Hitler przyłączył Austrię do Niemiec. W ostatnich dniach sierpnia

              Trzy tygodnie po konferencji monachijskiej minister spraw zagranicznych Niemiec przedstawił ambasadorowi Rzeczypospolitej w Berlinie projekt ogólnego ułożenia stosunków polsko-niemieckich. Rzesza domagała się powrotu Gdańska do Niemiec oraz połączenia z Prusami Wschodnimi przez polskie Pomorze. Po tymczasowym odprężeniu w stosunkach z Polską w latach 1934-1938 Niemcy powracały do swej tradycyjnej polityki. Hitlerowi nie chodziło tylko o Gdańsk i korytarz, a generalnie o podporządkowanie sobie Polski, tak, aby ziemie polskie mogły stać się odskocznią dla Wehrmachtu i aby w razie konfliktu Niemiec z zachodem Polska nie otworzyła drugiego frontu. Zwasalizowana Polska miała być ważnym ogniwem w ogólnych planach Hitlera i dlatego ten wykazywał się cierpliwością. Musiał jednak zmienić taktykę, ponieważ Warszawa odrzuciła jego żądania.

              W połowie marca 1939 roku wojska niemieckie zajęły resztę Czech. Oznaczało to pogorszenie sytuacji strategicznej Polski, której linie obronne uległy wydłużeniu. Polska znalazła się w trudnej sytuacji. Francja, sparaliżowana poczynaniami kapitulantów, nie nastawiała na żadne aktywne działania w obronie polskiego sojusznika. Porozumienie ze Związkiem Radzieckim w ogóle nie wchodziło w rachubę. Sytuacja ta uzmysłowiła Anglikom fiasko polityki monachijskiej. 31 marca 1939 roku Chamberlain wystąpił z gwarancjami dla niepodległości i integralności Polski. Do porozumienia polsko-brytyjskiego przystąpiła również Francja.

              W ostatnich dniach sierpnia 1939 r. Polska spodziewała się w każdej chwili agresji niemieckiej. Politycy brytyjscy zadeklarowali, że ich kraj jest gotowy bronić naszego bezpieczeństwa. 25 sierpnia 1939r. Polska i Wielka Brytania podpisały układ sojuszniczy na pięć lat. Postanowiono, że gdyby któraś ze stron znalazła się w stanie wojny wywołanej agresją państwa europejskiego, druga strona natychmiast udzieli jej pomocy.

              1 września 1939 roku Polska została zaatakowana przez Niemcy, wkrótce również przez Związek Radziecki. Żaden z sojuszników mimo podpisanych umów nie przyszedł nam z pomocą.

Bibliografia:

Słownik Historii Polski, Wiedza Powszechna 1973

Albert Andrzej, Najnowsza historia Polski 1914-1993. Londyn 1994

Multimedialna Historia Polski. Od Mieszka I do Jana Pawła II, T.22-24. pod redakcją Zofii Gawryś. Warszawa 2007

[1] Pogardliwa nazwa państwa polskiego tzw. „państwo sezonowe”

[2] Traktat pokojowy miedzy Polską, a RFSRR i USRR

[3] Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (Radziecki organ czuwający nad bezpieczeństwem państwa, odpowiedzialny za represje w Rosji Sowieckiej w latach 1917 - 1922.)

Życie polityczne II Rzeczypospolitej

Dwudziestolecie międzywojenne, okres istnienia niepodległej II Rzeczypospolitej, skłania historyków do formułowania nieraz skrajnie odmiennych sądów. Oceny tej krótkiej epoki wahają się od idealizacji suwerennego bytu państwowego po nieumiarkowaną krytykę, najczęściej formułowaną z perspektywy klęski, jak spotkała naszą Ojczyznę w II wojnie światowej, wojnie, która pogrzebała II RP. Przed idealizacją ostrzega w swym podręczniku m.in. współczesny badacz krakowski Czesław Brzoza: „Większość Polaków od z górą sześćdziesięciu lat wspominała coraz bardziej wyidealizowaną II Rzeczpospolitą i mające na celu jej utrzymanie heroiczne wysiłki z lat II wojny światowej. Utrwalający się w świadomości społecznej obraz międzywojnia coraz bardziej oddalał się od rzeczywistego. (...) O ile duma z osiągnięć międzywojennej Polski (...) była i jest stale obecna w powszechnej świadomości narodowej, o tyle liczne porażki II Rzeczypospolitej (...), a zwłaszcza faktyczny bilans dokonań, są znacznie trudniejsze do zaakceptowania” (Cz. Brzoza, Polska w czasach niepodległości i II wojny światowej (1918-1945), w: Wielka Historia Polski, t. V, Kraków-Warszawa 2003, s. 401).

Symbolem idealizacji tradycji politycznych tego okresu jest nasz stosunek do Józefa Piłsudskiego. Jak zauważa Andrzej Nowak, „bohaterem, symbolem wyobraźni politycznej Polaków pozostaje niewątpliwie Józef Piłsudski wciąż (...) uważany za najwybitniejszego polityka polskiego w XX wieku, albo nawet całej polskiej historii” (A. Nowak, Historie politycznych tradycji, Kraków 2007, s. 7). Piłsudski jest w świadomości dzisiejszych Polaków bezdyskusyjnym symbolem polityki dwudziestolecia, polityki, która oznaczała odzyskanie niepodległości. Dla swoich współczesnych był postacią kontrowersyjna, mającą zarówno żarliwych wielbicieli, jak i zażartych przeciwników, obecnie nabrał w oczach potomnych pomnikowych jedynie kształtów. Gdyby brać pod uwagę tylko jego dzisiejszy wizerunek, marszałek nie popełniał błędów, wolny był od śmieszności... Nikt dziś kojarzy z osobą zwycięscy bitwy warszawskiej i twórcy Legionów ani inwektyw pod adresem demokratycznego sejmu, ani niepotrzebnej brutalności, ani otaczania się posłusznymi miernotami, ani kartek wysyłanych przymusowo przez całe szkoły z okazji imienin marszałka na portugalską Maderę... To wyidealizowane uproszczenie sprzyja zapewne szerzeniu się innej, równie upraszczającej wizji. W świadomości społecznej utrwala się bowiem równocześnie także skrajny krytycyzm wobec epoki niepodległego bytu państwowego. Nieraz przybiera on formę ocen niesprawiedliwych, bo zupełnie ahistorycznych. W tej hiperkrytycznej wizji dwudziestolecie staje się okresem wyłącznie niemal antysemityzmu i skrajnego nacjonalizmu. W ten nurt wpisuje się wielu wybitnych nam współczesnych - choćby Czesław Miłosz, który wprawdzie nie polemizował ze świetlanym mitem marszałka Piłsudskiego, ale epokę swojej młodości postrzegał jako czas "podbijania narodowego i mocarstwowego bębenka", czas "nie tylko zaciemniającego umysły pustosłowia i wygrywania nienawiści do wszystkich "innych", także (...) polowań na czarownice, rozpowszechnionego donosicielstwa i szantażu” (Cz. Miłosz, Wyprawa w dwudziestolecie, Kraków 1999, s. 543).

Aby wyplątać się z gąszczu tych prowadzących na manowce uproszczonych opinii, warto sięgnąć po zdanie wypowiedziane przez jednego z najwybitniejszych polskich historyków - Władysława Konopczyńskiego. Twórca Polskiego Słownika Biograficznego pisał: „W duszy czytelnika opaczny [byłby] obraz, (...) [ukazujący], że wskrzeszenie Polski w 1918 roku, było krótkotrwałą, nieudaną próbą, żeśmy wszyscy razem nie zdali życiowego egzaminu. (...) Niewiele pomoże (...) stawianie takich negatywnych tez, jak to żeśmy nie rozwiązali całkowicie kwestii społecznej, albo kwestii rolnej, albo kwestii żydowskiej, czy ukraińskiej. Żadne europejskie rozwiązanie tych trudności nie uchroniłoby państwa od katastrofy dwustronnego najazdu, a nie każde rozwiązanie dawało się pogodzić z egzystencją narodu polskiego” (W. Konopczyński, Historia polityczna Polski 1918-1939, Gdańsk 1995, s. 215-216). Z tej perspektywy patrząc można z pewnością powiedzieć, że w okresie dwudziestolecia międzywojennego Polacy znajdowali się w szczególnej sytuacji, jeśli chodzi o uprawianie przez siebie polityki. Polityka polska miała w ciągu tych dwu dekad do dyspozycji suwerenne państwo polskie. Był to jedyny taki okres w ciągu dwu ostatnich stuleci między trzecim rozbiorem w 1795 r. a upadkiem komunizmu w Polsce w 1989 r.. Był to więc jedyny w tym okresie czas, gdy istniało nowoczesne państwo polskie, dysponujące w zasadzie samodzielnością w stosunku do ośrodków zewnętrznych, istnienia państwa, za którego politykę sami Polacy ponosili odpowiedzialność.

To suwerenne państwo budowane było przy wielkim poparciu społecznym. Mimo nieraz ostrych sporów politycznych, (choćby zażartej rywalizacji między narodowymi demokratami a zwolennikami marszałka Piłsudskiego) ogromna większość Polaków identyfikowała się z jego instytucjami, starała się je współtworzyć i chronić. W walce o to państwo wykazali się szczególną ofiarnością, ponosząc trudy trwających aż do 1921 roku wojen, a następnie łożąc na potrzeby ustabilizowania młodego państwa podczas reformy skarbowej premiera Władysława Grabskiego.

Zbiorowy wysiłek wspólnoty wart jest podkreślenia tym bardziej, że państwo polskie kształtowało się w niesłychanie trudnych warunkach. Poważnym utrudnieniem i wyzwaniem, jaki stanęło przed polskimi politykami było przezwyciężenie podziałów i - szerzej rzecz ujmując - całego dziedzictwa zaborów. Na obszarze międzywojennej Polski występowały cztery systemy administracyjne i fiskalne, pięć systemów prawnych. Ziemie poszczególnych zaborów różniły się też - nieraz diametralnie - pod względem panującej na niej sytuacji społeczno-gospodarczej. Stworzenie więc jednolitej administracji państwowej, ujednolicenie systemu prawnego, zbudowanie efektywnie działających instytucji centralnych nie było więc zadaniem banalnym, a w zasadzie naszym dziadkom się udało.

Budowa instytucji państwa polskiego była tym bardziej skomplikowana, że w wielu dziedzinach brakowało u progu niepodległości doświadczonej kadry funkcjonariuszy państwowych. Polakom - zwłaszcza żyjącym na terenach zaborów rosyjskiego i niemieckiego - wyjątkowo trudno było bowiem uzyskiwać najwyższe stanowiska w administracji czy sądownictwie państw zaborczych. W 1939 roku taka kadra już istniała, więc wychowała się ona w znakomitej większości w odrodzonym państwie.

Problemem bardzo ważnym i - jak się miało okazać - niemożliwym do rozwiązania były stosunki między krzepnącym państwem polskim, a zamieszkującymi jego terytorium mniejszościami narodowymi. Polskie elity polityczne nie były w stanie sformułować wiarygodnego programu współżycia z tymi mniejszościami w ramach państwa polskiego. Na wschodzie kraju, ani federacyjna koncepcja piłsudczyków, ani inkorporacyjna - reprezentowana przez rywalizujących z nimi - narodowych demokratów, z różnych przyczyn nie były w stanie złagodzić napięć, zwłaszcza w stosunkach z ludnością ukraińską. Problem ten miał wymiar niemal nierozwiązywalnego konfliktu racji na miarę tragedii antycznej. Mniejszości narodowe miały bowiem własne, zrozumiałe ambicje - stworzenia swoich państw narodowych (Ukraińcy, Białorusini, a nawet w inny sposób - Żydzi), bądź identyfikowały się z obcymi państwami, nieprzychylnymi Polsce (Niemcy). Niemal jedna trzecia obywateli nie czuła się więc silniej związana z państwem polskim, traktowała je w najlepszym razie dość obojętnie, niejednokrotnie podejmowała działania sprzeczne z polskimi interesami, a niekiedy wprost wrogie wobec państwa. W tej sytuacji doprowadzenie do porozumienia graniczyło z niemożliwością. Świetnie ilustrują to losy Tadeusza Hołówki, szczerego rzecznika porozumienia polsko-ukraińskiego, który został zamordowany przez Organizację Nacjonalistów Ukraińskich.

II Rzeczpospolitej przyszło rozwijać się w epoce, która postawiła przed nią szczególnie trudne wyzwania cywilizacyjne. W Europie narastał niemal przez całe dwadzieścia lat kryzys demokracji, wyrażający się w powstawaniu państw autorytarnych i w rosnącej - w skali nawet globalnej - popularności ruchów totalitarnych: sowieckiego komunizmu, włoskiego faszyzmu, a w latach 1930-tych także do niemieckiego nazizmu - ruchów, jak się wkrótce miało okazać, zbrodniczych. Ten kryzys nie ominął także Polski, choć przybrał w naszym kraju stosunkowo łagodną formę.

W dwudziestoleciu międzywojennym na świecie zmieniała się cała filozofia funkcjonowania państwa i prowadzenia polityki. Był to czas, w którym państwo zmuszone było przejąć na siebie ogromne zobowiązania społeczne (ubezpieczenia społeczne, opiekę zdrowotną, szkolnictwo). Odbywało się to przy zwiększających się wciąż oczekiwaniach społeczeństw wobec państwa. Doświadczenia I wojny, gdy zetatyzowane zostało życie gospodarcze, atrakcyjny dla wielu - zwłaszcza mniej zorientowanych - wzór państwa sowieckiego i Włoch faszystowskich, a także wielki kryzys gospodarczy początku lat 1930-tych stanowiły kontekst narastania mody na etatyzm i omnipotencję państwa. W tej atmosferze kształtował się też nowy model społeczeństwa, kolektywistycznego i zmaterializowanego społeczeństwa masowego. Zjawiska te nie omijały także naszego kraju.

Państwu polskiemu było jednak wyjątkowo trudno sprostać rozbudzonym oczekiwaniom, ponieważ brakowało mu okrzepłych i sprawnych struktur administracyjnych. Polskie społeczeństwo - i tak niezbyt zasobne - zubożone zostało dodatkowo skutkami I wojny światowej oraz przedłużających się konfliktów o granice i zachowanie niepodległości nowego państwa, które przetoczyły się przez ziemie polskie w latach 1918-1921. Prowadziło więc taką politykę społeczną, na jaką było je stać. Wprowadzono 8-godzinny dzień pracy, starano się walczyć z patologiami społecznymi - ograniczono analfabetyzm, starano się przezwyciężyć zapóźnienie cywilizacyjne najbardziej ubogich regionów (tzw. Polski B) etc.

Polskim elitom politycznym przyszło się też zmierzyć z ogólnoeuropejskim wyzwaniem, jakim było bezprecedensowe narastanie przemocy w życiu społecznym. Jego przejawem była militaryzacja polityki. Zapanowała wówczas moda na upodobnienie ruchów politycznych do wojska: obowiązywały partyjne mundury, sztandary, formowanie bojówek etc. W II RP obecny był silnie terroryzm polityczny, o czym zdarza nam się po latach zapominać. Początkowo terror (ataki sabotażowe, napady rabunkowe na urzędy pocztowe etc.) stanowił instrument w rękach zwłaszcza skrajnej lewicy, zwłaszcza komunistycznej. Potem metody te zastosowali skrajni nacjonaliści ukraińscy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, którzy m.in. zamordowali ministra spraw wewnętrznych - Bronisława Pierackiego. Te skrajne ruchy polityczne nie wahały się też współpracować w działaniach wywiadowczych i sabotażowych prowadzonych w Polsce przez państwa obce - Związek Sowiecki i Niemcy.

Po przemoc na mniejszą skalę sięgnęły także bardziej umiarkowane formacje polityczne: socjaliści, narodowcy, ludowcy i dysponujący aparatem państwowym - rządzący zwolennicy sanacji. Pod tym względem Polska nie odbiegała od niechlubnej europejskiej normy. Mimo tych wszystkich trudności polskie życie polityczne miało swoje bezdyskusyjne dodatnie cechy. Nie brakowało w nim wybitnych osobowości politycznych. Józef Piłsudski, Roman Dmowski, czy Wincenty Witos - bez względu na ocenę szczegółów ich polityki - z pewnością byli postaciami nietuzinkowymi, które zapisały się trwale w naszej historii. Polskie elity polityczne okresu dwudziestolecia w znacznej mierze, ukształtowane zostały w atmosferze pojmowania polityki, jako bezinteresownej służby publicznej.

Dwudziestolecie stanowiło czas organizacyjnego rozkwitu polskiego życia społeczno-politycznego. W Polsce powstało i działało pełne spektrum organizacji politycznych, reprezentujących całą paletę opinii, od lewicy po prawicę. Partie polityczne, związane z nimi stowarzyszenia, spółdzielnie, organizacje kobiece i młodzieżowe stanowiły integralną część życia społecznego. Mówiąc językiem nam współczesnym, polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Rozwój ten nie ograniczał się tylko do ludności polskiej. Prężnie rozwijały się również instytucje i organizacje społeczno-polityczne mniejszości.

Aktywność obywatelska - rozbudowana wśród Polaków w okresie ofiarnej walki o niepodległość w latach 1918-1921 - okazywała się nieraz także i w późniejszym czasie. Polska reforma skarbowa - co było ewenementem na skalę europejską - została przeprowadzona jedynie w oparciu o środki krajowe. Ofiarność obywatelska okazała się po raz kolejny - przybierając poruszające nieraz formy - gdy trzeba było, pod koniec lat 1930-tych, bronić Rzeczypospolitej. Zarówno Fundusz Obrony Narodowej, jak i postawa żołnierzy podczas kampanii obronnej 1939 roku najlepiej pokazywały przywiązanie społeczeństwa do własnego państwa i ogromną zdolność do ponoszenia ofiar w jego obronie. Aktywność polityczna Polaków w okresie międzywojennym pozostawiła ślad w sferze kultury intelektualnej. Dwudziestolecie pozostawiło po sobie cenną literaturę polityczną - od publicystyki po poważne traktaty analityczne. Stanowi ona świadectwo głębokiej i autentycznej dyskusji politycznej, która toczyła się między Polakami reprezentującymi różne opcje polityczne. Dorobek Mieczysława Niedziałkowskiego, Adolfa Bocheńskiego czy Romana Dmowskiego stanowi integralną część polskiej kultury politycznej i jest przywoływany do dziś. Mimo, że dwudziestolecie jest dość krótkim okresem w perspektywie 1000 lat dziejów naszego kraju, to w rozwoju polskiego życia politycznego można wyróżnić trzy zasadnicze etapy.

Pierwszy z nich to lata 1918-1926, okres demokracji parlamentarnej. Okres ten przyniósł niemały dorobek. Udało się przyjąć podstawy ustroju (naszym dziadkom przyjęcie konstytucji zajęło 2 lata, a proces konstytucyjny w III RP trwał lat 8). Udało się wówczas przeprowadzić reformy finansów państwa, wszcząć proces ujednolicania prawa i administracji, przyjąć zasady reformy rolnej, zawrzeć Konkordat. Zwraca uwagę spory zakres swobód obywatelskich. Symboliczne znaczenie miał fakt, że już w 1919 r. kobiety korzystały w Polsce z pełni praw wyborczych, podczas gdy ówczesny wzór demokracji - Francja, zdobyła się na to dopiero w ćwierć wieku później. Polskie życie polityczne kształtowało się wówczas na wzór parlamentaryzmu francuskiego, ze wszystkimi - niestety - jego słabościami. II RP, podobnie jak francuska III Republika, była systemem słabym wewnętrznie, politycznie rozdrobnionym, pozbawionym silnej i stabilnej władzy wykonawczej, niewolnym od politycznej korupcji (afera żyrardowska).

Skrajnie parlamentarna forma demokracji okazała się też podatna na narastanie przemocy - po które sięgała zarówno prawica, jak i lewica. Zabójstwo prezydenta Narutowicza w 1922 r., tzw. wypadki krakowskie 1923 r., zamach majowy 1926r. wstrząsały funkcjonowaniem systemu. Dysfunkcjonalność tej odmiany systemu demokratycznego, pogłębiana była postawą mniejszości narodowych, które od 1922r. kontrolując niemal ¼ parlamentu pozostawały w stałej opozycji, uniemożliwiając w praktyce i tak utrudnione powstanie stabilnych koalicji rządowych. Polska demokracja parlamentarna została zakończona przez przejęcie władzy przez Piłsudskiego w wyniku zamachu majowego. Mniej więcej na lata 1926-1933 przypadł okres przejściowy. Zwolennikom marszałka udało się wówczas wzmocnić władzę wykonawczą, ale dokonało się to kosztem postępującej alienacji instytucji państwowych, które stały się bardziej wyobcowane ze społeczeństwa. Sprawująca władzę grupa sanacja nie wahała się fałszować wyborów, wywierać nacisków administracyjnych na opozycję, czego najskrajniejszym przypadkiem był proces brzeski, w którym zostali skazani przywódcy opozycji. Władza posuwała się - choć rzadko - do zabójstw politycznych. Obóz rządzący, który miał w założeniu uzdrowić („sanować”) polskie życie polityczne od korupcji i partyjnych partykularyzmów, sam nie był wolny od uzasadnionych zarzutów nepotyzmu, korupcji i stronniczości. Trzeci okres ewolucji rzeczywistości politycznej polski przypada na drugą połowę lat 1930-tych. Następuje wówczas ostateczna autorytaryzacja ustroju. Władze organizuje m.in. tzw. obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej, do którego trafiać będą zarówno polscy skrajni narodowcy, komuniści, jak i Ukraińcy. Z czasem będą tam przetrzymywani nawet krytyczni wobec władz zwolennicy obozu rządzącego - np. Stanisław Cat-Mackiewicz. Represyjność systemu więc narastała. Policyjną infiltrację życia społecznego oddaje np. Bal w operze Juliana Tuwima, gdzie „na tajniaka tajniak mruga”. Po 1935 r. ostatecznie zrezygnowano z wolnych wyborów. Władza zostaje skupiona w ręku prezydenta. Autorytaryzm sanacyjny ma charakter raczej modernizacyjny, choć z biegiem czasu coraz silniejsze w jego ramach stały się tendencje nacjonalistyczne. Jednocześnie jednak należy przyznać, że nadal funkcjonuje legalna opozycja różnych odcieni, a władze okazują się dość ograniczone, jeśli chodzi o możliwość mobilizacji społeczeństwa poprzez propagandę. Społeczeństwo nie cieszyło się pełnią swobód politycznych, ale warunki rozwoju życia społecznego w niczym nie przypominały naszych sąsiadów - Niemiec czy ZSRS.

Jednak przed samą wojną nastąpiło złagodzenie najbardziej niepokojących tendencji w życiu politycznym. Nastąpił odczuwalny spadek radykalizacji nastrojów społecznych. Społeczeństwo zjednoczyło się z władzą w obliczu zagrożenia. Wokół rządzących skupiła się, nawet ta część Polaków (zapewne większość), która dotąd ostro krytykowała poczynania władzy. Symbolicznym znakiem zbliżenia stała się obecność polityków opozycji w społecznym komitecie Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, który odwiedził w marcu 1939 r. prezydenta Ignacego Mościckiego na Zamku Królewskim. Mimo że Polska borykała się z większością problemów, które trapiły także inne państwa europejskie, wyróżniała się pod pewnymi względami na ich tle. Przede wszystkim nie powstała w Polsce - mimo problemu antysemityzmu - formacja nazistowska, a nawet najbardziej skrajni nacjonaliści podkreślali swoją niechęć do Hitlera, odrzucając ideologię rasistowską.

W społeczeństwie polskim niski był również stopień identyfikacji z inną zer zbrodniczych ideologii - z komunizmem. W II RP nie było silnej partii komunistycznej, a w 1937 r. - w okresie tzw. wielkiej czystki w ZSRS - Komunistyczna Partia Polski została w ogóle rozwiązana przez Stalina. Dwie najgroźniejsze patologie międzywojennej polityki w Polsce nie odgrywały w naszym kraju poważniejszego znaczenia. Dzisiejsza Polska zajmuje inny niż w dwudziestoleciu obszar, inni są z pewnością jej mieszkańcy. Między rokiem 1939 a dniem dzisiejszym przetoczył się przez nasz kraj niszczący walec II wojny światowej, a następnie wyjaławiające doświadczenie komunizmu. W minionych latach miały też miejsce gwałtowne i głębokie przemiany cywilizacyjne. Jednak z pewnością wciąż ważne dla nas pozostaje, że - jak pisał Konopczyński: „obrona Lwowa, Cud Wisły, Bank Polski (...) to były dzieła całego narodu, którego żaden obóz ani wódz nie może sobie zasadnie przypisać”. II RP jest dla nas jednym z ważnych źródeł naszych tradycji politycznych, zmagania się z wyzwaniami, choćby z wyzwaniem komunistycznym. Choć z pewnością nie udało się wówczas pokonać wszystkich piętrzących się przed młodym państwem trudności, II Rzeczpospolita może być jednak dla nas wzorem społecznej ofiarności i zaangażowania w życie publiczne.

dr Paweł Skibiński



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Język polski XX lecie międzywojenne
XX Lecie Międzywojenne, NAUKA
XX lecie międzywojenne
XX LECIE MIĘDZYWOJENNE
XX-LECIE MIĘDZYWOJENNE, P-Ż
xx-lecie międzywojenne, skamandry, Julian Tuwim - przedstawiciel Skamandra
XX lecie międzywojenne
ŚMIERĆ KOMIWOJAŻERA - o utworze, Szkoła, XX- lecie międzywojenne
Peiperowska metafora teraźniejszości, Filologia polska UWM, XX-lecie międzywojenne
xx-lecie międzywojenne, wyjaśnij znaczenie teorii czystej formy, 46
xx-lecie międzywojenne, staftuwim, "Ars poetica"
xx-lecie międzywojenne, literackie wizje rewolucji, Literackie wizje rewolucji (np
XX lecie międzywojenne ściąga, ściągi, referaty
Ściąga 5 XX-lecie Międzywojenne DOWNLOAD
XX-LECIE MIĘDZYWOJENNE - ogólna charakterystyka epoki, FILOLOGIA POLSKA, XXlecie miedzywojenne
18 Wspólny pokój, Filologia polska UWM, XX-lecie międzywojenne, opracowania
Streszczenie CZEKAJĄC NA GODOTA, Szkoła, XX- lecie międzywojenne

więcej podobnych podstron