To znów ja, Łukasz! Witaj, ale ten czas szybko płynie! Już ferie. Już czas wolny. Wiesz, że życie Jezusa też tak szybko płynęło? Pisałem o tym Teofilowi w Ewangelii. Napisałem mu tylko kilka zdań o narodzeniu, o dzieciństwie Jezusa, a pisząc o tym, wspomniałem też o Janie Chrzcicielu. Jan Chrzciciel, to syn Zachariasza i Elżbiety. Na pewno pamiętasz, przecież pisałem o tym na początku Ewangelii. Wiesz, narodzenie Jana, też było niezwykłe. Ojcu zwiastował to anioł Pański. To anioł powiedział Zachariaszowi, że będzie miał syna, i że syn będzie kimś wyjątkowym, niezwykłym. Wyobraź sobie, że po tym, zwiastowaniu, to Zachariasz już nic nie mówił. Był niemy, bo niedowierzał, że Bóg da mu syna. A jak Jan się urodził, to znowu zaczął mówić. Niezwykłe, prawda?
To właśnie do Elżbiety - mamy Jana, przyszła Maryja, aby jej pomagać. Jan, to był niezwykły człowiek. On jakby przygotował drogę dla Jezusa. Był niezwykły, sam Jezus o nim tak mówił. Mówił, że Jan jest posłańcem, który jest przez Boga wybrany. I Jan taki właśnie był. Był prawdziwym Bożym posłańcem, niektórzy mówili, że był takim Eliaszem - czyli prorokiem, który miał poprzedzać przyjście Zbawiciela. Jan stał nad Jordanem, zanurzał ludzi w wodzie - chrzcił ich i zachęcał do nawrócenia. Mówił do słuchaczy, że muszę być innymi ludźmi.
Bo wiesz, wszyscy wtedy czekali na Zbawiciela. Musisz wiedzieć, że cała ojczyzna Jezusa była w niewoli Rzymian. Co prawda Żydzi mieli władcę, ale był on posłuszny najeźdźcom. A Jezus wcale nie chciał walczyć z wojskami Rzymskimi. Jezus chciał walczyć z grzechem - z Szatanem. I o tym właśnie mówił Jan.
Opowiadał, że nadchodzi Ktoś wielki i wspaniały. Ten Ktoś, mówił Jan, miał dać ludziom Ducha Świętego, co więcej: wiesz. Jan mówił, że Zbawiciel będzie oczyszczał ludzi. Gdy Jezus przygotował się, aby rozpocząć działalność - głoszenie Dobrej
Nowiny. Jan już działał chodził po całej okolicy i wzywał do nawrócenia.
Pewnego dnia, wiesz, to było niesamowite, przyszedł Jezus nad Jordan. Mówił o tym Marek i Mateusz. Wyobraź sobie, że Jezus modlił się nad rzeką, a gdy się modlił, to jakby się niebo otworzyło. Wyobraź sobie, otwarte niebo i gołąb, jasny Ptak - Duch Święty, który jak mgła poranna zstąpił nad głowę Jezusa. Co więcej, wyobraź sobie, że gdy Ten Obłok - Duch Święty, był nad głowę Jezusa, to wtedy z nieba odezwał się głos, głos Boga, i wszyscy mogli usłyszeć: „Tyś jest Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.
Czy możesz to sobie wyobrazić?
Sam Bóg przemówił Stojący obok mogli słyszeć jak sam Bóg Ojciec gdy Jan ochrzcił Jezusa, przemówił. Bóg powiedział, że Jezus Jest Jego Synem!
Popatrz, całe życie Jana było potrzebne, aby mógł objawić się w pełni Jezus!
Jan był posłańcem, który przygotował drogę dla Jezusa. Tak bardzo kochał Jezusa, tak bardzo kochał prawdę, że oddał za to swoje życie. Wiesz, każdy z nas powinien być takim Janem - Janem, który jest znakiem Jezusa.
Spróbuj być takim Jezusowym znakiem - każdy, kto na Ciebie popatrzy, na Twoje zachowanie, słowa uczynki niech widzi Jezusa.
Bądź pozdrowiony. Za miesiąc znów napiszę do Ciebie. Napiszę Ci o Jezusie, o tym czego uczył, jaki był.
Będę tak ciągle do Ciebie pisał, bo chcę, abyś poznał Jezusa. Bo przecież, aby kogoś pokochać, najpierw trzeba go poznać.
Twój Łukasz.
Ks. Piotr Łabuda
Jordan to rzeka w Palestynie. Z dalekich szczytów Hormonu i wzgórz pobliskich wypływają strumienie, które poprzez Jezioro el Hule płyną do położonego 215 metrów poniżej poziomu morza Jeziora Galilejskiego. Stąd rzeka Jordan płynie do Morza Martwego położonego ok. 400 metrów pod poziomem morza. Nazwa naszej rzeki, nad którą widzimy Jana Chrzciciela, pochodzi od słowa hebrajskiego jarad, co oznacza - zstępować, schodzić w dół. Bo faktycznie Jordan, to taka rzeka, która majestatycznie zstępuje od wysokich gór, aż do bardzo nisko położonego Morza Martwego. To bardzo długa rzeka. Łącznie z wszystkimi zakolami ma aż 330 km.
Promyczek Dobra 2 (2004) s. 6-7