Magia a religia i nauka - paradygmaty analizy zjawiska
Celem niniejszego szkicu jest ukazanie wzajemnych relacji występujących pomiędzy magią - z jednej strony - a religią i nauką z drugiej. Na wstępie należałoby wspomnieć, iż literatura przedmiotu jest bogata, aczkolwiek rozproszona i nie zawsze dostępna, stąd opracowanie to będzie opierało się na myśli kilku najważniejszych badaczy tego zjawiska.
I
Wywód ten należałoby zacząć od zdefiniowania podstawowych terminów w nim występujących. Niewątpliwie - na co wskazuje sam tytuł - kluczowym pojęciem będzie tutaj „magia”. Istnieje wielość stanowisk definicyjnych, próbujących jak najdoskonalej wyjaśnić interesujące nas pojęcie. Aby problematyka stała się bardziej przejrzysta, proponuję zapoznać się z stanem refleksji naukowej na ten temat.
Wypadałoby zacząć od sir Jamesa George'a Frazera (1854-1941) - uczonego angielskiego, filologa klasycznego, antropologa, historyka wierzeń i religii. Pisze on w swoim najsłynniejszym dziele „Złota gałąź” tak: „magia stanowi prymitywniejszą i wcześniejszą fazę rozwoju umysłu ludzkiego, przez którą przeszły czy jeszcze przechodzą wszystkie rasy w drodze ku religii i nauce”. Praktyki magiczne są - wg Frazera - praktykami zmierzającymi do uzyskania specjalnych skutków przy zastosowaniu dwóch praw zwanych prawami sympatii: prawa podobieństwa i prawa styczności. Najważniejszy jednak wydaje się - w kontekście teoretycznych rozważań nad istotą magii - frazerowski podział magii (sympatycznej - jak ją określa). Magia sympatyczna więc, ma na celu stworzenie takich warunków, w których moce tajemne lub ich działające postaci byłyby zmuszone do przejścia z jednej rzeczy na drugą. Magia sympatyczna dzieli się zdaniem Frazera na homeopatyczną i przenośną. Magia homeopatyczna to magia podobieństw. Dla maga „wszystko, co podobne, przywołuje się nawzajem”. To przywołanie może działać na dwa sposoby: jak swego rodzaju tajemne przyciąganie do jakiejś rzeczy wszystkiego co do niej podobne, czasami zaś przybiera charakter zdalnego naśladownictwa. Magię przenośną Frazer interpretuje w ten sposób: „Rzeczy, które kiedyś się ze sobą zetknęły, ciągle wywierają na siebie wpływ, nawet jeśli już zostały rozdzielone”. Innymi słowy cześć zastępuje całość.
Jak widać Frazer podjął jako jeden z pierwszych w myśli zachodnioeuropejskiej usystematyzowaną refleksję na temat magii. Wyodrębnił rożne rodzaje magii co wydaje się przedsięwzięciem pionierskim. Zajmował się także relacjami pomiędzy magią a religią oraz magią i nauką, czym zajmiemy się poniżej.
W tym miejscu należałoby zapoznać się z nieco innym rozumieniem magii. Prezentuje je w swoim dziele „Socjologia i antropologia” Marcel Mauss (1872-1950), wybitny socjolog i etnolog francuski zajmujący się m. in. także teorią magii. O obrzędzie magicznym pisze, iż jest to „każdy obrzęd, który nie jest częścią jakiegoś zorganizowanego kultu, obrzęd prywatny, sekretny, tajemny i zbliżający się ku granicy, jaką stanowi obrzęd zakazany”. I dalej „...magię określamy nie za pomocą formy jej obrzędów, a przez warunki, w jakich obrzędy te się odbywają i które oznaczają ich miejsce w całokształcie nawyków społecznych”. Jak widać Mauss koncentrując się na obrzędzie magicznym, każe traktować go jako fakt społeczny (widać tu wyraźny wpływ szkoły durkheimowskiej).
Bronisław Malinowski (1884-1942) wybitny polski antropolog, o magii pisze w sposób następujący: (jest to) „... zespół czysto praktycznych czynności będących środkiem do osiągnięcia celu”. Jak wynika z tego, Malinowski w magii upatruje zespół czynności o charakterze codziennym, należących do dnia powszedniego ludów tradycyjnych. W innym miejscu pisze tak: „Gdy socjolog przystępuje do badania magii tam, gdzie dzierży ona najwyższą władzę, gdzie nawet dziś występuje w pełni rozwiniętej formie (...) ku swemu rozczarowaniu znajduje tylko zupełnie trzeźwą, prozaiczną, a nawet niezręczną sztukę, uprawianą dla czysto praktycznych celów, rządzącą się surowymi i niezbyt głębokimi wierzeniami, realizowaną za pomocą prostej i monotonnej techniki”.
Istnieje wprawdzie jeszcze wiele innych ujęć definicyjnych magii. Zarówno tych klasycznych (jak choćby Levi-Straussa, Levy-Bruhla czy Eliadego) jak i nowszych. Pozostaniemy jednak przy wyżej wymienionych, posiłkując się definicjami magii z antropologii najnowszej.
Taką definicję magii podaje Andrzej Wierciński w swojej książce pt. „Magia i religia”. Według niego magia to „zbiór czynności obrzędowych skierowanych ku nadnaturalnej, ożywionej i tajemniczej stronie rzeczywistości, oraz zmierzających, poprzez instrumentalne oddziaływanie na nią, do wymuszenia zajścia pożądanej zmiany w otoczeniu”.
Encyklopedia Powszechna PWN tak zaś definiuje ten termin: „magia [łac. < gr.] (to) ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu sił nadprzyrodzonych, które można opanować dzięki odpowiednim zaklęciom i czynnościom wykonywanym w określony sposób i przez określone osoby”.
Wszystkie te definicje spróbuję niżej skonfrontować z ideami nauki i religii. W tym celu istotne jest przyjęcie takich definicji nauki i religii, które są akceptowalne przez współczesną myśl, a także, które pozwoli mi ukazać wzajemne zależności między tymi sferami działalności ludzkiej.
„Nauka jest szczególnego rodzaju wiedzą zobiektywizowaną w postaci określonych wytworów, a także szczególnego rodzaju działalnością zbiorową ludzi, mniej lub bardziej zinstytucjonalizowaną, wytwarzającą taką wiedzę”. Tak - przy wszystkich zastrzeżeniach do tej definicji - można określić naukę. Więc tak jak i magia, nauka jest działalnością ludzką, działalnością twórczą.
A czym jest religia? Tu kontrowersji definicyjnych napotkać można znacznie więcej. Rozmiary niniejszego opracowania wykluczają jednak prezentację istniejących stanowisk, nawet w ograniczonej formie. Proponuję przyjęcie definicji religii za Władysławem Piwowarskim, który religię definiuje jako „system wierzeń, wartości oraz związanych z nimi czynności, podzielanych i spełnianych przez grupę ludzi, które wynikają z rozróżnienia rzeczywistości empirycznej i pozaempirycznej oraz przyporządkowania co do znaczenia spraw rzeczywistości empirycznej sprawom rzeczywistości pozaempirycznej”.
Po wyjaśnieniu podstawowych pojęć zajmę się teraz szczegółowo wzajemnymi powiązaniami pomiędzy magią, a nauką i religią.
II
Jak zauważył Bronisław Malinowski nie istnieją społeczności ludzkie w których nie występuje magia, religia czy postawa naukowa. Te sfery działalności ludzkiej w społeczeństwach tradycyjnych przenikają się wzajemnie, niekiedy występują odrębnie i samoistnie lecz zawsze obok siebie. Nieco dalej Malinowski pisze: „...w każdej społeczności pierwotnej występują dwie wyraźnie odróżniające się dziedziny: Sacrum i Profanum, inaczej mówiąc, dziedzina Magii i Religii oraz dziedzina Nauki”.
Wzajemne powiązania magii i religii były przedmiotem wielu dociekań naukowych. Na początek warto postawić pytanie: Czy istniała „epoka magii”, która poprzedziła pojawienie się religii? Czy pojawienie się religii było kolejnym etapem w ewolucyjnym ludzkości? Takie było stanowisko Frazera. Pisze on: „... magia da się wydedukować bezpośrednio z elementarnych procesów rozumowania i jest w istocie błędem niemal spontanicznie popełnianym przez umysł, natomiast religia jest oparta na koncepcji, o której trudno przypuścić, by świadomość zwierzęca mogła ją posiąść. Jest wobec tego rzeczą prawdopodobną, że magia powstała na wcześniejszym etapie ewolucji naszej rasy aniżeli religia i że człowiek próbował nagiąć przyrodę do swej woli wyłącznie za pomocą czarów i zaklęć, wcześniej zanim starał się udobruchać i ułagodzić skromne, kapryśne lub gniewne bóstwo modlitwami i ofiarami”. Z powyższych słów Frazera wynika, iż opierać się on zapewne musiał na przekonaniu, iż prymitywne umysły („świadomość zwierzęca”) nie są w stanie pojąć „działania świadomych lub osobowych podmiotów, przewyższających człowieka, a ukrytych poza widocznym obszarem natury” Frazer zdaje się uważać, że dopiero w miarę jak stawała się oczywista nieskuteczność działań magicznych i brak reakcji przyrody na zaklęcia, w najświatlejszych umysłach pojawiłaby się religijna wiara w moc istot należących do „rzeczywistości pozaempirycznej”. A ich życzliwość mógł zapewnić im jedynie kult im oddawany. Ta powolna i żmudna ewolucja byłaby bezustannie kwestionowana i zagrożona nawrotem postaw magicznych, łatwiej przyswajalnych dla prostych umysłów.
Skądinąd wiadomo, że Frazer był w błędzie. Jako dowody przeciw tej hipotezie przytacza się zazwyczaj wiarę w „wielkich bogów”, nieśmiertelnych stwórców i opiekunów świata, która występuje u ludów tak pierwotnych i tak oddalonych od siebie w przestrzeni jak Pigmeje, mieszkańcy wysp Fidżi, Indianie Ameryki Północnej czy Andamani z Azji Południowej.
Zamiast więc przeciwstawiać Frazerowi hipotetyczną, pierwotną „epokę religii”, wystarczy poprzestać na wskazaniu, że większość najstarszych materiałów historycznych świadczy o współistnieniu praktyk magicznych i religijnych. W kontekście tym warto więc wskazać na podobieństwa (różnice pomiędzy tymi zjawiskami). William J. Goode ujawnia kilka z nich.
Po pierwsze podobieństwa obserwowane w zjawiskach magii a religii wywodzą się z ich odniesienia do nadprzyrodzoności Oba zatem dotyczą świata pozaempirycznego. Odwołują się do tego co niewymierne i nieuchwytne, czego niewierzący „nie może pojąć” a co jest wystarczająco realne dla wierzącego.
Po drugie oba zjawiska dotyczą sił ponadludzkich. Mają charakter symboliczny, co oznacza, że przedmioty, które mogą być zwyczajne w jednej sytuacji, w innej uzyskują znaczenie religijne lub magiczne: przybierają one inną postać np. siły magicznej, idei, wydarzenia.
Po trzecie zarówno magia jak i religia posiadają system rytualny: rytuały często funkcjonują jako zewnętrzne przejawy tego, co nadnaturalne. Jeśli zaś chodzi o rzeczy lub siły symbolizowane w rytuałach, oba systemy zawierają wiele elementów „antropopsychicznych”. Oznacza to, że często traktuje się te elementy tak, jak gdyby miały mentalność członków społeczeństwa: można im grozić, przypochlebiać się, kierować do nich prośby, mogą być kapryśne bądź próżne. U praktykujących występuje wyspecjalizowany zasób umiejętności oraz wybrana grupa dysponująca tymi umiejętnościami, dzięki którym może sobie radzić z określonymi siłami.
Jeśli chodzi o różnice, magię i religię można przedstawić przy zastosowaniu biegunowo przeciwnych typów idealnych. Ważne jest tu jednak założenie, że żaden system magiczny lub religijny nie może być umieszczony na ekstremalnym, teoretycznym biegunie, lecz musi się znajdować gdzieś między nimi. Tak więc, wg Goode'a, magię od religii odróżnia:
Konkretne sprecyzowanie celu, aczkolwiek ta cecha magii jest poniekąd także cechą religii bowiem zazwyczaj już na tym świecie ludzie pragną otrzymać „zapłatę religijną”.
Postawa manipulatywna. Religię charakteryzuje postawa błagalna, pojednawcza czy też pokorna.
Zależność typu urzędnik-klient. Jest typowa dla magii, w religii najczęściej występuje relacja pasterz-stado lub prorok-wyznawca.
Cele indywidualne częściej występują w magii, w przeciwieństwie do celów grupowych w religii.
Czarownik czy jego „klient” wykonują swoje działania jako osoba bądź osoby prywatne, dużo rzadziej występując w pozycji grupy jak to mam miejsce w czynnościach religijnych.
Odnośnie sposobu osiągania celu; w przypadku fiaska magii bardziej prawdopodobne jest zastępowanie dotychczasowych lub wprowadzenie innych technik. Działanie religijne jest w mniejszym stopniu instrumentalne, dotyczy znaczenia tkwiącego w samym rytuale i oczekuje się od niego osiągnięcia celu w sposób pośredni, poprzez podtrzymywanie odpowiednich związków z bóstwami.
Niższy stopień emocji przy uprawianiu magii (zachowanie impersonalne). Na biegunie religijnym występuje większe natężenie uczucia, które towarzyszy zarówno lękowi jak i uwielbieniu.
O tym czy w ogóle rozpocząć proces działania magicznego decyduje sam praktykujący, natomiast w przypadku religii rytuał musi być odprawiony. Kiedy proces ma się rozpocząć praktykujący decyduje dużo częściej w przypadku magii niż w przypadku religii.
Magia jest uznawana jako siła co najmniej potencjalnie skierowana przeciw społeczeństwu czy powszechnie szanowanym jednostkom.
Magia jest stosowana wyłącznie instrumentalnie, tzn. do realizacji określonych celów. Kompleks działań religijnych może być użyty dla osiągnięcia jakiś celów, ale praktyki religijne prawie zawsze stanowią cel sam w sobie.
Posiew religii wydał owoce i zepchnął magię z piedestału w wielu stronach świata, podczas gdy w innych został przez nią pokonany, jak np. w starożytnym Egipcie. Tam, gdzie kult religijny oczyścił się i zakorzenił, magia uległa przeciwnemu przeobrażeniu, stając się podejrzana, nielegalna, indywidualna i tajemna. Okultyzm zaczął stawać się dla niektórych koniecznością, a wyizolowane grupki adeptów czy też samotny czarodziej, działający pośród wrogiego społeczeństwa, chcą mu zaszkodzić. Religia, przeciwnie, zawsze dążyła do uniwersalnej wspólnoty, a w najczystszej formie włącza do swych modłów niewiernego.
Tak więc magia stała się świętokradcza na skutek zwycięstwa religii. Stał się niemoralna, choć pierwotnie była co najwyżej amoralna.
III
„Człowiek pierwotny nigdy nie myśli trzeźwo, jest beznadziejnie i całkowicie pogrążony w myśleniu mistycznym. [Jest] niezdolny do prowadzenia beznamiętnej i logicznej obserwacji, niezdolny do myślenia abstrakcyjnego, skrępowany «kategoryczną awersją do rozumowania», nie jest w stanie korzystać z własnych doświadczeń ani też tworzyć czy rozumieć najbardziej nawet elementarnych praw przyrody. «Dla tak zorientowanego umysłu nie istnieje fakt czysto fizyczny». Nie może też dla niego istnieć żadne wyraźne wyobrażenie istoty rzeczy i jej cech, przyczyny i skutku, tożsamości i przeciwieństwa. Światopogląd człowieka pierwotnego to światopogląd pogmatwanego przesądu, «prelogiczny», składający się z mistycznych «uczestnictw» i «wykluczeń»”. Są to poglądy umysłowości naukowej ludów tradycyjnych przedstawione przez Levy-Bruhla (1857-1939) - francuskiego filozofa, socjologa, etnologa, etnografa, który był twórcą teorii myślenia prelogicznego, w której to dowodził odmienności myślenia ludów pierwotnych i ludów cywilizowanych. Uważał, że na skutek rozwoju języka pisanego i nauki myślenie ludów cywilizowanych jest obarczone zasadami logiki formalnej.
Innego zdania jest B. Malinowski, który twierdził, iż społeczności tradycyjne dysponują wiedzą opartą na doświadczeniu, ukształtowaną przez rozum. Wg niego, człowiek dziki posiada światopogląd racjonalny, dysponuje racjonalną wiedzą o środowisku. Malinowski badając społeczność Melanezyjczyków doszedł do wniosku, iż magia i nauka występują blisko siebie, nie mieszając się jednak: „... gdybyście zaproponowali tubylcowi, by uprawiał swój ogród głównie przy użyciu magii i nie przykładał się do pracy, uśmiałby się po prostu z waszej naiwności”. W swoim stosunku do przyrody człowiek pierwotny uznaje więc działanie czynników i sił nadnaturalnych i ponadnaturalnych, a wszystko po to by je wykorzystać dla własnego dobra. Jeśli racjonalna wiedza zawodzi lub z rożnych przyczyn nie wystarcza, używa on rytuałów magicznych. Ale czy wiedza społeczeństw tradycyjnych może być uważana za naukę? Można przypuszczać, że wiedza ta jest już jakąś formą nauki, ponieważ jest to zespół zasad i pojęć które zostały wywiedzione z doświadczenia, za pomocą logicznego wnioskowania. Jest to także wiedza zobiektywizowana w postaci określonych materialnych wytworów. Oczywistym jest jednak, że w żadnym społeczeństwie tubylczym nie istnieje zinstytucjonalizowana działalność konkretnych grup, badaczy, którzy wytwarzającą wiedzę. Malinowski twierdzi, że istota sprawy dotyczy nie tego, czy działalność taką nazwiemy nauką, czy jedynie „empiryczną i racjonalną” wiedzą. Istotne jest to, że człowiek „dziki” ma „swój świecki świat działań praktycznych i racjonalnego światopoglądu obok świętego obszaru kultu i wiary”.
Frazer natomiast uważa, że magia to już nauka. „Tak więc analogia między magiczną a naukową koncepcją świata jest bliska. W obu zakłada się absolutnie regularne i nieuniknione następstwo wydarzeń, określone przez niezmienne prawa, których działanie można przewidzieć i obliczyć dokładnie”. Jednakże Frazer podkreśla, iż magia dopuszcza się istotnego błędu. Błędem tym jest źle rozumiane owo następstwo wydarzeń. Dlatego też magię nazywa on „bękarcią siostrą nauki”.
Wielu badaczy kultur tradycyjnych (i nie tylko) przyjęło za fakt przekonanie Comte'a, że w dziejach ludzkości istniała epoka przednaukowa, kiedy rzeczywistość tłumaczono zawsze i wyłącznie w sposób magiczny. Wedle tej koncepcji, pierwszym intelektualnym stadium ludzkości był fetyszyzm. Ludzie mieli wtedy wierzyć, że wszystkie zjawiska miały swe źródło w arbitralnej woli duchów lub fetyszy zamieszkujących rożne przedmioty. Teoria ta jest jednak sprzeczna z faktami, gdyż od niepamiętnych czasów człowiek stosował równolegle czary i czynności mechaniczne. Umysł ludzki bowiem ma charakter praktyczny i wytwórczy, tworzy sposoby produkcji i stosuje narzędzia spodziewając się skutku działania przyczyn leżących w przyrodzie, nie odwołuje się ciągle do magii, chyba, że problemu nie może w sposób techniczny rozwiązać.
Widzimy więc, że myślenie ludzi pierwotnych potrafiło odseparować w sposób jasny i konsekwentny dziedzinę magii i dziedzinę nauki, czy też racjonalnego myślenia.
Jeśli zaś chodzi o różnice pomiędzy magią a nauka warto przedstawić zestawienie oparte na spostrzeżeniach Malinowskiego. I tak uważa on, iż:
Magia ma zawsze określony cel, ściśle związany z instynktami, potrzebami i dążeniami człowieka (rządzi się teorią, systemem zasad, które określają, w jaki sposób należy przeprowadzić działanie, aby było skuteczne).
Nauka ma za podstawę uniwersalne doświadczenie życia codziennego, doświadczenie zdobywane w procesie walki człowieka z przyrodą o byt i bezpieczeństwo, oparte na obserwacji i utrwalone przez rozum. Podstawą magii natomiast jest specyficzne przeżywanie stanów emocjonalnych, w których człowiek obserwuje nie przyrodę, lecz samego siebie, w których prawdę poznaje nie przez rozum, lecz poprzez grę we własnym organizmie.
Nauka opiera się na przekonaniu o słuszności korzystania z doświadczeń, wysiłków i posługiwania się rozumem, magia zaś na wierze, że „nadzieja nie może zawieść, a pragnienie oszukać”.
Teorie naukowe są narzucone przez logikę, a magiczne przez kojarzenie wyobrażeń pod wpływem pragnień.
Wiedza magiczna i wiedza racjonalna zawierają się w innych typach tradycji, innych kontekstach społecznych i wyrażają się w innych typach działań. Człowiek pierwotny dostrzega te różnice.
Pomimo powiązań pomiędzy nauką i magią, są one tworami odrębnymi. Wyraz temu przekonaniu dał francuski antropolog i socjolog Levi-Strauss, który pisze: „... Chcąc sprowadzić myślenie magiczne do jednego momentu, czy do jednego etapu ewolucji technicznej i naukowej, zamknęlibyśmy sobie wszelką możliwość zrozumienia go. Magia jest raczej jak cień, który wyprzedza swoje ciało, jak on (...) całkowita, w swej niematerialności równie skończona i spójna jak byt stały, który za nią postępuje. Myślenie magiczne nie jest startem, początkiem, szkicem ani częścią jeszcze nie zrealizowanej całości; tworzy powiązany system i pod tym względem jest niezależne od innego systemu, jakim jest nauka”.
Jak widać rozbieżności wśród badaczy owego zagadnienia są dość wyraźne. Należałoby jednak zgodzić się z Levi-Straussem i Malinowskim którzy widzieli w tych dziedzinach rzeczywistości społecznej ludów tradycyjnych odrębne zjawiska. Ale jednocześnie nie można zapominać, że umysłowość tradycyjna jest wysoce praktyczna, że stosuje czary i zaklęcia dopiero wówczas, gdy inne możliwości zawodzą.
Magia i technika służy współistniały ze sobą przez całą historię. Magia służyła technice, sukces operacji technicznej potwierdzał bowiem skuteczność rytuałów magicznych, które jej częstokroć towarzyszyły. Magia i nauka mają ten sam cel - opanowanie wrogiego świata. Musiały więc połączyć siły pomimo rozbieżności metod jakimi się posługiwały.
IV
Na zakończenie warto pokusić się o ogólną konkluzję. Po krótkiej, aczkolwiek nie wyczerpującej charakterystyce powiązań pomiędzy tak istotnymi sferami działalności ludzkiej jak magia, religia i nauka wyłonił się obraz szeregu cech wspólnych, ale też i zasadniczych różnic.
Trzeba jednakże wiedzieć, iż różnicowanie takie jest praktyką współczesnej nauki. W społecznościach tradycyjnych człowiek żył w świecie, w którym zjawiska te występowały łącznie. Wprawdzie potrafił on odseparować te dziedziny swej aktywności, tworzące uniwersum jego świata to potrafił w stosunku do potrzeb korzystać z odpowiednich środków i możliwości jakie mu one dawały.
Wydawać by się mogło, że magia w społeczeństwach nowoczesnych, industrialnych (postindustrialnych) straciła swe znaczenie. Została wyparta przez mechanicystyczny sposób myślenia i postrzegania świata, a pewne jej formy zostały wkomponowane w religię, która zinstytucjonalizowana zwalczała magię przez wieki. Nie można jednak zgodzić się z tym stwierdzeniem bez zarzutu. Zjawisko ostatnich dziesięcioleci, jakim jest ruch New Age zawiera w sobie wiele kontekstów, o których była mowa w niniejszej pracy.
Bibliografia:
Encyklopedia PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999
Frazer J.G., Złota gałąź, Warszawa 1962
Goode W.J., Religia a magia, w: Adamski A. Socjologia religii, Kraków 1983
Levi-Strauss C., Myśl nieoswojona, Warszawa 1969
Mauss M., Socjologia i antropologia, Warszawa 1973
Malinowski B., Mit, magia, religia, w: Dzieła T.7, Warszawa 1990
Piwowarski W., Socjologiczna definicja religii, w: Piwowarski W. (red): Socjologia religii, Kraków 1983
Rony J.-A., Magia, Wrocław 1993
Sozański T., Co to jest nauka, w: J. Goćkowski, J.S. Marmuszewski (red.): Nauka. Tożsamość. Tradycja, Kraków 1995
Wierciński A., Magia i religia. Szkice z antropologii religii., Kraków 1994
Frazer J.G., Złota gałąź, Warszawa 1962, s 79.
Rony J.-A., Magia, Wrocław 1993, s. 17.
Frazer J.G., op. cit., s. 65.
Ibidem, s. 66.
Mauss M., Socjologia i antropologia, Warszawa 1973, s. 21.
Malinowski B., Mit, magia, religia, w: Dzieła T.7, Warszawa 1990, s. 424.
Ibidem, s. 424.
Wierciński A., Magia i religia. Szkice z antropologii religii., Kraków 1994, s. 103.
Encyklopedia PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999.
Sozański T., Co to jest nauka, w: J. Goćkowski, J.S. Marmuszewski (red.): Nauka. Tożsamość. Tradycja, Kraków 1995
Piwowarski W., Socjologiczna definicja religii, w: Piwowarski W. (red): Socjologia religii, Kraków 1983, s. 66.
Malinowski B., op. cit., s. 368.
Frazer J.G., op. cit., s 77.
Ibidem, s 73.
Rony J.-A., op. cit., s. 91-92.
Goode W.J., Religia a magia, w: Adamski A. Socjologia religii, Kraków 1983, s. 25-26.
Goode W.J., op. cit., s. 27-28.
Rony J.-A., op. cit., s. 95.
Malinowski B., op. cit., s. 378.
Ibidem, s. 382.
Ibidem, s. 389.
Frazer J.G., op. cit., s 70.
Frazer J.G., op. cit., s 71.
Rony J.-A., op. cit., s. 81.
Malinowski B., op. cit., s. 441.
Levi-Strauss C., Myśl nieoswojona, Warszawa 1969, s. 25.
Praca pochodzi z serwisu www.e-sciagi.pl
Strona 1
downloaded from www.nomadx.republika.pl