Moje spotkania wielkanocne. Misterium
Scena I
Piosenka:„Przeżyj to sam”
Narrator: Witam Was! Dobrze, że tu jesteście!. Ale czy i Wy przyszliście tutaj, aby kogoś spotkać? Bo ja - tak! W okresie wielkanocnym, w czasie Zmartwychwstania, zawsze mam nadzieję, że spotkam tu kogoś. Kogo? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie... Może to być wiele spotkań... Ale na pewno jedno z nich jest najważniejsze! Dziś rano wzięłam do ręki Ewangelię... Zaczęłam czytać... i znalazłam się w pewnym pięknym ogrodzie. Był galilejski poranek, niedziela...
Cicha, refleksyjna muzyka. NR1Ennio Moricone „La ve…
Dziewczyna: Hej! Jest tu ktoś? Miałam tu kogoś spotkać!
Narrator: I ty także?
Dziewczyna: Tak, miałam nadzieję, że spotkam tu dzisiaj pewną kobietę...
Narrator: Byłyście umówione? Czy miała tu na ciebie czekać?
Dziewczyna: Nie, nie na mnie... a właściwie na mnie także. Można ją spotkać tutaj co roku o tej porze. Zawsze tu przychodzi, czeka, szuka..., a ja jej towarzyszę.
Narrator: Jak się nazywa?
Dziewczyna: Nazywają ją Maria z Magdali albo po prostu Maria Magdalena.
Narrator: Magdala... Tak, wiem. Małe miasteczko w Galilei. Owszem, mówiono kiedyś o pewnej Marii, która jednak wcale nie miała dobrej sławy. Ale potem zniknęła z tego miasteczka.
Dziewczyna: Tak. Pewnego razu spotkała Kogoś w swym życiu i... poszła za Nim.
Narrator: Poszła, powiadasz, za Kimś, kogo poznała? Gdzie? Jak?
Dziewczyna: Tak. To była niezwykła historia. Nie wiem, co złego słyszałaś o Marii. Ludzie pewnie dużo mówili... Poznałam ją dopiero po tym szczególnym spotkaniu, kiedy jej życie zupełnie się zmieniło. O Marii z Magdali mówi teraz cały świat. I nie jest to już zła sława.
Narrator: Zaciekawiłaś mnie... Więc Maria tak się zmieniła?
Dziewczyna: Tak! Zmieniła się tak bardzo, jak tylko może zmienić się człowiek, który prawdziwie pokocha.
Narrator: Może tak ci się tylko wydaje... Ilu ludzi mówi o wielkiej miłości, która wcale nie odmienia ich życia, po przeżyciu której wcale nie stają się lepsi...
Dziewczyna: Bo ty nie rozumiesz, o czym mówię. Tobie wydaje się, że Maria pokochała jakiegoś zwykłego człowieka, a ona pokochała nie tylko człowieka.
Narrator: Wiesz, to naprawdę nadzwyczajne wydarzenie. Bardzo jestem ciekawa, co było dalej. Jeśli pozwolisz, to i ja z tobą poczekam, chcę ją poznać.
Dziewczyna: Bardzo proszę. Ostrzegam jednak, ona nie lubi pytań... Będzie smutna, bo jej Miłość umęczono i zabito.
Narrator: To straszne! Co ty opowiadasz? Jak to?! Przecież przed chwilą mówiłaś, że nie chodzi tu o człowieka?!
Dziewczyna: Tak, ale... cicho! Wydaje mi się, że nadchodzi... Nie jest sama...
MUZYKA Nr.2 J.S.Bach Suite….
Scena II
Na sceną wchodzą kobiety, rozmawiają ze sobą, gestykulując; są bardzo poruszone. Niosą wonne olejki.
Salome: Mario, poczekaj!
Maria Jakubowa: Mario, musimy się naradzić!
Zuzanna, Joanna: Tak! I co dalej robimy?
Magdalena idzie z tyłu, kręci głową, zaprzecza, ale nic nie mówi.
Salome: Przede wszystkim uspokójmy się. Słuchajcie, może to źle, że uciekłyśmy stamtąd...
Maria Jakubowa: Nie, nie można było tam zostać. Przestraszyłam się bardzo... pusty grób! Ten ogromny kamień odwalony!... Nie! To straszne, jak mogli go zabrać! Kto to zrobił? I tych dwóch młodzieńców w białych szatach...Kim oni są?
Salome: Ale pamiętacie, co oni powiedzieli?
Joanna: „Jezusa z Nazaretu szukacie?”
Salome: Tak. I dodali...
Zuzanna: „Nie ma Go tutaj. Zmartwychwstał!”
Salome: Nie! Nie mogę tego zrozumieć! Co to wszystko znaczy?
Joanna: Salome, słuchaj! I ty Mario. A jeżeli to byli aniołowie Pańscy?
Salome: Czy myślisz Mario, że aniołowie przemówiliby do nas, do kobiet?
Maria Jakubowa: Tak, masz rację, to chyba niemożliwe...
Salome: Ale w takim razie, co stało się z ciałem naszego Pana?
Maria Jakubowa: Dość tego! Chodźmy! Powiedzmy o tym Piotrowi i innym uczniom. Chodźcie prędko, nic same nie wymyślimy.
Podbiegają w stronę apostołów, rozmawiają z nimi. Magdalena idzie powoli z tyłu.
Narrator: Nie, teraz nie mogę jej zaczepić, nie mogę jej przeszkodzić… może potem…
Dziewczyna: Dobrze, zaczekajmy...
Piosenka: „Jezus zwyciężył, to wykonało się...”
Muzyka - śpiew ptaków
Magdalena: Grób pusty... Zabrali nawet Jego ciało, nawet Jego ciało...
Panie mój! Nie obsypię Cię już wonnościami, które przyniosłam, a tak bardzo tego pragnęłam, by na koniec namaścić Twoje umęczone ciało... Kto wyrządził nam tę krzywdę? Kto zabrał ciało Pana?... Muszę Go odnaleźć... O! Tam jest ogrodnik, zapytam go! (Zwraca się do Ogrodnika) Panie, może to ty Go zabrałeś? Gdzie Go położyłeś?
Scena III
Postać Chrystusa (może być tylko Jego cień lub głos).
Głos Chrystusa: Mario!
Magdalena: Nauczycielu!
Chrystus: Nie zatrzymuj Mnie... Idź zaraz do braci moich i powiedz im, żeby szli do Galilei, tam się spotkamy.
Magdalena: Mistrzu! Nauczycielu! Ty żyjesz!!!
Chrystus: Idź, Mario!
MUZYKA: melodia NR4
Jezus znika, Magdalena zbiega ze sceny; w oddali widoczna grupa kobiet rozmawiających z uczniami. Magdalena zbliża się do Maryi, która się modli.
Magdalena: Witaj, Miriam! Tak się cieszę, że cię widzę, czy wiesz, że Jezus...
Maryja: ...żyje! Tak, wiem! Moje serce od dzisiejszego ranka bije mocnej, jakby radośniej... i już nie krwawi z bólu...
Magdalena: Mario! Czy to nie wspaniałe?! Jezus zmartwychwstał! On znów będzie z nami! Trzeba to wszystkim opowiedzieć!
Maryja: Tak, powiedzmy im! Ale... pamiętasz, co ci powiedział w ogrodzie?
Magdalena: Powiedział, żebym Go nie zatrzymywała, bo musi wracać do Ojca... Co to znaczy, Maryjo?
Maryja: Mówił nam o tym kiedyś... On nadal będzie z nami, ale już inaczej: w swoim słowie, w chlebie..., gdy wspólnie będziemy wielbić Boga Ojca...
Magdalena: Chyba rozumiem... Masz rację. A więc, żegnaj! Biegnę do Piotra!
MUZYKA NR 5 Eleanor Pelunkett
Kobiety rozmawiają;jedna z nich mówi do mikrofonu. Piotrze! Janie! On zmartwychwstał!
Piotr: Co się stało? Czemu tak krzyczycie?
Maria Jakubowa: Piotrze! Jezus żyje! Wstał żywy z grobu, jak zapowiedział!
Piotr: Co ty mówisz?! To niemożliwe! Skąd wiesz?!
Maria Jakubowa: Widziałyśmy dzisiaj aniołów!
Jan: Jakich aniołów?! Gdzie?! Chyba oszalałyście!!!
Salome: Wczesnym rankiem poszłyśmy do grobu, aby namaścić ciało Jezusa, ale... nie było Go tam! Tylko w miejscu gdzie leżał, zostały płótno i chusta.
Zuzanna: Byli tam dwaj młodzieńcy w białych, lśniących szatach, którzy nam powiedzieli, że On powstał z martwych!
Joanna: I żebyśmy wam to opowiedziały!
Piotr: Spokojnie! Powoli! Mario, powiedz mi, co tam się stało?
Magdalena: Jezus żyje, Piotrze! Kazał nam też powiedzieć, żebyście poszli do Galilei - Tam się spotkacie.
Piotr (z niedowierzaniem): To niemożliwe!
Jan: Piotrze! A Może one mówią prawdę? Chodźmy do grobu!
Piotr: Chodźmy...
Wybiegają w stronę grobu.
Scena IV
Piosenka:„Jezus Chrystus moim Panem, alleluja...” taniec
MUZYKA: NR.6 Ennio_Moricone_-_The_Mission
Dziewczyna: Każdego roku przeżywam tajemnicę spotkania... W poranek wielkanocny przychodzi Jezus, by przynieść każdemu człowiekowi nadzieję i swoją miłość miłosierną... Tylko tak niewielu Go rozpoznaje.
Narrator: Czy możesz mi powiedzieć, czego nauczyły cię te spotkania?
Dziewczyna: Przede wszystkim tego, że nie ma większego smutku niż ten, gdy się utraci Pana, gdy się zagubi swego Boga i drogę do Niego. I nie ma większej radości od tej, kiedy się Go znowu odnajdzie. Magdalena to już wie! Ona to przeżyła. Porozmawiajmy z nią o tym spotkaniu. (Woła). Magdaleno! Magdaleno!
Magdalena: Doprawdy, oni nie chcą mi uwierzyć! Jedna tylko Miriam uwierzyła mi od razu, nawet nie była zbyt zdziwiona... Ona - Jego Matka; właśnie wracam od Niej... A ty, czy uwierzysz, gdy powiem ci, że mój Pan i Mistrz, Jezus z Nazaretu, żyje! On Zmartwychwstał!
Dziewczyna: Ja ci wierzę, Magdaleno, wiem, że mówisz prawdę.
Magdalena: Tylko prawda się liczy...
Dziewczyna: Magdaleno, powiedz, proszę, jak to było, gdy spotkałaś Jezusa po raz pierwszy i gdy przyszłaś do grobu z wonnymi olejkami?
Magdalena: To było piękne spotkanie... Słyszałam o Nim bardzo wiele, postanowiłam więc poprosić Go o wybaczenie. Wiedziałam, że jeśli On mi nie przebaczy, to żaden człowiek tego nie zmieni. Wiesz przecież, jak żyłam...
Dziewczyna: Gdzie Go spotkałaś?
Magdalena: Było to w domu Szymona Faryzeusza, wydawał właśnie przyjęcie... Ja nie byłam zaproszona oczywiście, ale mimo to weszłam i upadłam Jezusowi do stóp. Zaczęłam je całować, oblewać łzami i wycierać swoimi włosami... On spojrzał... Wtedy spłynęło na mnie tyle miłości, że myślałam, iż serce mi pęknie... Powiedział, że mi przebacza... i żebym więcej nie grzeszyła... Tylko tyle… I tak spokojnie… Czy można Mu było odmówić? Czy człowiek, któremu darowane są wszystkie winy, może nadal popełniać te same grzechy? Nie! Nigdy! Zmieniłam się, zaczęłam żyć na nowo, tylko dla Niego, tylko z Nim...
Piosenka: „Magdalena”
MUZYKA NR 7 ennio moricone chai mai
Dziewczyna: Czy spotkałaś Go jeszcze?
Magdalena: Tak. Kiedyś na ulicy otoczyli mnie faryzeusze i chcieli ukamienować za moje dawne grzeszne życie... I pewnie uczyliby to, gdyby nie Jezus. Powiedział do nich wtedy: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”.
Dziewczyna: I co się wtedy stało?
Magdalena: Odeszli. Jeden po drugim odrzucali kamienie i odchodzili, a Jezus rzekł do mnie: „Niewiasto, nikt cię nie potępił?”. Odrzekłam Mu: „Nikt, Panie.” Wtedy On powiedział: „I ja cię nie potępiam. Idź, a odtąd nie grzesz więcej”. I tak się stało. Teraz głoszę to tym, którzy już nie mają nadziei, że On jest miłosierny dla wszystkich, którzy tylko Go proszą o wybaczenie. Wierz mi, nie ma takich grzechów, których nie zmyłaby Jego Krew brocząca z Krzyża, na którym nas odkupił.
Dziewczyna: A wtedy w poranek wielkanocny? Co się wydarzyło?
Magdalena: Gdy skazano Go na śmierć, wydawało mi się, że umrę razem z Nim. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko się skończyło. Byłam przy Nim aż do ostatniej chwili, widziałam, co przeżywała Jego Matka podczas drogi na Golgotę, stałam z Nią i z Janem pod krzyżem..., Widziałam, jak cierpi... Umiera...
Dziewczyna: Czy naprawdę myślałaś, że wszystko się skończyło tam, na krzyżu?
Magdalena: Czułam ogromny ból, ale jednocześnie nadzieję, której źródła do dziś nie pojmuję. Przypomniałam sobie wtedy słowa Piotra, który powiedział, że Jezus po trzech dniach zmartwychwstanie...
Dziewczyna: Dlatego przyszłaś do grobu w niedzielę?
Magdalena: Pierwszego dzień po szabacie, wczesnym rankiem, poszłam właściwie z moimi przyjaciółkami, by namaścić Jego ciało w grobie, by dopełnić obrzędu pogrzebowego, na który już nie było czasu po śmierci, gdyż zaczęło się święto Paschy... Jakież było nasze przerażenie, gdy zobaczyłyśmy kamień odsunięty i pusty grób! One uciekły, a ja właśnie wtedy spotkałam Pana.
Dziewczyna: Jak to? One go nie widziały?
Magdalena: Najpierw Go nie poznałam, myślałam, że to ogrodnik, ale gdy wypowiedział moje imię... Tego głosu nigdy nie zapomnę... Będzie mi brzmiał w uszach do końca życia, w tym głosie jest tyle miłości...
Dziewczyna: I co było dalej?
Magdalena: Powiedziałam o tym uczniom, ale nie bardzo chcieli uwierzyć... Dopiero później sami się przekonali; im też się ukazał.
Dziewczyna: Jak się wtedy czułaś?
Magdalena: Spotkałam Jezusa żyjącego i chciałam powiedzieć o tym całemu światu! Żyje ten, który jest Miłością, uwierzcie mi! Przyjmijcie jego miłość! Kto Go spotka, ten musi się zmienić, jego życie musi być odtąd inne... Idzie po Jego śladach i zdąża do wiecznego szczęścia, które jest w niebie.
MUZYKA NR.8 SZUM WIATRU
Scena V
Narrator: Kogo można spotkać na drodze do Emaus?... Gorący południowy wiatr i piasek... To pierwszy dzień po szabacie... Droga jest pusta, nie ma na niej obładowanych osiołków czy wielbłądów, nie ma nawet wędrowców... Ale zaraz... Chyba jednak ktoś nadchodzi... Widzę dwóch mężczyzn od strony Jerozolimy...
MUZYKA Romantic_guita
Dziewczyna: Kogo wypatrujesz? Czekasz znów na kogoś?
Narrator: Właściwe to nie. Zobacz, tam jednak ktoś idzie!?
Dziewczyna: To Łukasz i Kleofas.
Narrator: Skąd wiesz? Znasz ich?
Dziewczyna: Tak. Ich również spotykam tu co roku, jak Marie Magdalenę... Chcesz, to porozmawiamy z nimi!?
Narrator: Dobrze.
Łukasz i Kleofas podchodzą bliżej, siadają za stołem.
Łukasz: Witajcie! Zapraszam, usiądźcie z nami do stołu!
Kleofas: Będzie to dla nas zaszczyt.
Dziewczyna: Opowiedzcie, proszę, jak to było wtedy, gdy poznaliście Pana przy łamaniu chleba...
Łukasz: To był piękny, wiosenny poranek... A my - smutni i zrozpaczeni po stracie Mistrza - uciekaliśmy z Jerozolimy...
Kleofas: Byliśmy rozgoryczeni i załamani, jakby cały świat nam się zawalił...
Łukasz: Postanowiliśmy wrócić do naszych codziennych zajęć, żeby powoli zapomnieć o tym, co wydarzyło się w piątek. Zapomnieć o naszym bólu...
Kleofas: Kiedy dochodziliśmy już do wioski, przyłączył się do nas jakiś Wędrowiec i zaczął z nami rozmawiać... Czułem wtedy, jakbym Go znał od dawna...
Łukasz: Ja również! Moje serce biło coraz mocniej! Potem zaprosiliśmy Go na kolację... Gdy zasiadł za stołem, pobłogosławił chleb i wino, i rozdał nam... jak wtedy..., w czwartek przed Męką... Zrozumiałem! To był On! Jezus!
Kleofas: Kiedy chcieliśmy go zapytać..., zniknął nam z oczu.
Łukasz: Postanowiliśmy jeszcze tego wieczoru wrócić do apostołów i razem z nimi głosić tę radosną nowinę, że Pan zmartwychwstał!
Kleofas: Tego nie można zapomnieć! Odtąd zawsze, gdy łamiemy chleb, On jest z nami, karmi nas swoim Ciałem, byśmy nie ustawali w drodze do Niego.
Łukasz (zwraca się do widowni): Każdy z Was, którzy chodzicie drogami współczesnego świata, ma gdzieś swoje Emaus! Otwierają się Wam oczy... i po łamaniu chleba rozpoznajecie Pana. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyście zawsze tu przychodzili, przy stole słowa i Ciała Chrystusa doświadczali Jego nieskończonej Miłości!
MUZYKA NR 9
Narrator: Dobiegły końca nasze spotkania wielkanocne. Choć przeżywamy je co roku, są zawsze tak nowe! Zawieramy przyjaźnie na zawsze, które prowadzą nas do Jezusa. Wierzymy, że On będzie na nas czekał. Jezus nigdy w nas nie zwątpi, a otwierając swe Serce pełne miłości, zaprasza, byśmy kroczyli razem z Nim... aż się rozproszą cienie śmierci i wszyscy zmartwychwstaniemy! Pan mój i Bóg mój! Alleluja!
Wchodzi Magdalena.
Dziewczyna: Maria Magdalena spotkała w swoim życiu prawdziwą Miłość - Jezusa, któremu pozostała wierna. To On nadał sens jej życiu. Podobnie może zrobić z każdym z Was!
Wchodzą Łukasz i Kleofas.
Łukasz i Kleofas spotkali na drodze do Emaus Przyjaciela, który nigdy nie zawodzi - On zaprosił ich do stołu i podał Chleb, dzięki któremu ich siły nie osłabną.
Wchodzą Salome, Joanna, Zuzanna, Maria Jakubowa.
Salome, Joanna, Maria Jakubowa i Zuzanna doświadczyły, jak ważne w życiu są: wiara i nadzieja - one prowadzą do prawdziwej Miłości, do Jezusa.
Wchodzą Piotr i Jan.
Piotr, Jan i wszyscy apostołowie spotkali Jezusa zmartwychwstałego. To spotkanie umocniło ich, potem poszli na cały świat i nauczali wszystkie narody, nie bacząc na trudy i niebezpieczeństwa, które na nich czekały. Radość głoszenia Dobrej Nowiny i szczęście z przebywania w bliskości Jezusa były silniejsze niż strach, ból i cierpnie, które przyszło im znosić dla imienia Jezusa.
Do widowni.
A wy wszyscy, którzy tu dzisiaj przyszliście, czy i wy chcecie Go spotkać? On czeka na was! Każdego dnia otwiera swoje Serce, pełne miłosierdzia, i pragnie hojnie rozdawać swoje łaski. W drodze do szkoły, do pracy, na wycieczkę... - wejdź do kościoła, zapukaj do tabernakulum i powiedz Mu: oto jestem, Panie! Co chcesz, abym czynił? Prowadź mnie, Jezu, po drogach mojego życia.
Piosenka: „Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę”.