Rozwój handlu i rzemiosła. Narodziny gospodarki kapitalistycznej
W XV i XVI w. nastąpiło znaczne rozwinięcie technik wytwarzania (np. w sukiennictwie, górnictwie, hutnictwie), do czego przyczyniło się rozpowszechnienie znanego już w średniowieczu koła wodnego. W rolnictwie zaczęto kolonizować pod uprawę nowe tereny (np. wybrzeża Morza Północnego, Flandria). Okolicznością sprzyjającą rozwojowi rolnictwa był wzrost zapotrzebowania na produkty rolne przy jednoczesnym wzroście cen. Postęp ten dokonywał się w całkowicie odmiennych od dotychczasowych warunkach prawnych i organizacyjnych. W społeczeństwie średniowiecznym charakteryzującym się niską produktywnością i dużym stopniem zależności prawnych (np. organizacja cechowa) prawa rynkowe funkcjonowały w ograniczonym zakresie. Ponadto wielką rolę odgrywały rozmaite przywileje, które posiadały niektóre grupy społeczne, np. szlachta. Władcy nowoczesnych państw Europy Zachodniej uczynili wiele, aby lokalne przywileje i ograniczenia znieść. Charakterystycznym tego przykładem było dążenie do likwidacji lokalnych monopoli na rzecz wprowadzenia jednolitej dla całego państwa polityki gospodarczej. Wyrazem tego było wprowadzanie w XVII i XVIII w. tzw. ceł generalnych, których taryfy były jednakowe dla całego państwa. Polityka ta była w istocie działaniem protekcjonistycznym dla obrony własnego rynku przed zalewem obcych towarów. Nie zapobiegła ona jednak utworzeniu rynku ogólnoeuropejskiego, a w końcu także światowego. Przykładem działalności władz państwowych wspierających rozwój rodzimej przedsiębiorczości i zapewniających ochronę własnego rynku była polityka merkantylizmu stosowana we Francji w XVII w. Przykład francuski został przejęty przez inne państwa. Polegał on na hamowaniu napływu obcych towarów poprzez wysokie bariery celne oraz na wspieraniu systemem zamówień państwowych rozwoju własnego przemysłu. Przyśpieszyło to rozwój gospodarczy Francji, ale jednocześnie odbiło się negatywnie na poziomie życia ludności, gdyż francuscy producenci, niezagrożeni obcą konkurencją, szybko podnosili ceny. W tej sprawie władze państwowe popierały rodzimych producentów, kosztem interesów konsumentów. Walka o swobodny rozwój gospodarki rynkowej była jednym ze stałych motywów konfliktów politycznych i społecznych od XVI w. Była ona jednocześnie wyrazem wzrostu znaczenia nowej grupy społecznej - mieszczaństwa.
Niezbędnym warunkiem dla narodzin nowoczesnej gospodarki było pojawienie się kapitału, czyli zasobów i dóbr nie przeznaczonych do spożycia, lecz do inwestycji. Największym źródłem kapitału był handel, w tym przede wszystkim wielki handel kolonialny. Jego rozwój doprowadził do powstania nowych zjawisk gospodarczych. Tworzono towarzystwa handlowe, rozwijały działalność banki i giełdy. Kompanie handlowe powstały z chęci podzielenia ryzyka i kosztów między wielu kupców. Pozycja kompanii zaczęła szybko rosnąć, gdyż handel zamorski przynosił wielkie zyski. Kompanie dążyły do uzyskania przywilejów handlowych od władców, najczęściej w postaci monopoli na handel określonymi towarami lub na pewnych terytoriach. Ponieważ do prowadzenia wielkiego handlu potrzebne były poważne środki finansowe, niezwykle intratnym przedsięwzięciem stało się udzielanie kredytów. Trudniły się tym banki. Kredytowanie operacji handlowych (kredyt kupiecki) przynosiło wielkie zyski i prowadziło również do powstawania kapitału. Banki w XVI i XVII w. zajęły ważne miejsce w gospodarce. Bez ich pomocy nie mogły się odbyć wielkie przedsięwzięcia gospodarcze. W końcu XVII w. banki podjęły emisję papierowych not bankowych, które dzięki gwarancjom państwowym stawały się prawnymi środkami płatniczymi. Pierwszym bankiem emisyjnym był Bank Szwedzki. W 1668 r. otrzymał on przywilej wydawania (emitowania) pieniędzy papierowych. Obok banków upowszechniać się także zaczęły giełdy (pierwsza w 1531 r. w Antwerpii). Przedmiotem obrotu były akcje kompanii handlowych oraz obligacje pożyczek państwowych. System ten prowadził do powstania wielkich fortun w ręku nielicznych środowisk mieszczańskich. W ten sposób rodziła się nowa grupa społeczna - burżuazja.
Wspomniany w poprzednim rozdziale system nakładczy jeszcze bardziej się rozwinął. Polegał on na specyficznej formie organizacji produkcji. Dotychczas rzemieślnik zakupywał surowce, a następnie po poddaniu ich obróbce, zajmował się sprzedażą gotowego wyrobu. W nowym systemie organizatorem produkcji i właścicielem towaru był nakładca. Wynajmował on rzemieślników, a wkrótce także i robotników niewykwalifikowanych do pracy. Produkcja polegała na rozłożeniu procesu wytwarzania na szereg czynności prostych. Ludzie zatrudnieni przez nakładcę wykonywali czynności, nie wymagające specjalnych umiejętności zawodowych. Dzięki temu ich praca była o wiele tańsza niż rzemieślników, a ceny gotowych wyrobów niższe niż tradycyjnie wykonanych w warsztatach rzemieślniczych. Prowadziło to do ruiny tychże zakładów i zwiększało zyski przedsiębiorców. Stosowanie systemu nakładczego, zwanego też manufakturą rozproszoną wymuszał również postęp techniczny wymagający dużych nakładów finansowych. Szczególnie rozwinął się on w górnictwie, włókiennictwie, papiernictwie i drukarstwie. Sprzyjało mu zapotrzebowanie na wyroby masowe. Największym ich odbiorcą była w XVII i XVIII w. armia. Nowocześnie wyposażane armie potrzebowały mundurów, butów, broni i amunicji. Władze państwowe wspierały rozwój sytemu manufakturowego udzielając ulg i subwencji na ich rozwój. W XVII, a szczególnie w XVIII w. pojawiła się nowa forma organizacji produkcji - manufaktura scentralizowana. Jej specyfika polegała na tym, że nakładca całą produkcję koncentrował w jednym miejscu (obiekcie) i bezpośrednio ją nadzorował. To rozwiązanie okazało się korzystne, gdyż można było zaoszczędzić na transporcie oraz wprowadzić pracę przymusową. W manufakturach zatrudniano więźniów, dzieci z sierocińców, a nawet chłopów pańszczyźnianych. Często takie zakłady zakładane były przez gminy, które w ten sposób łączyły rzekomą opiekę nad chorymi umysłowo, czy bezdomnymi z faktycznym ich wykorzystywaniem. Praca robotników manufaktur była nisko opłacana, a ich wyroby przyciągały, co prawda, niższymi cenami, lecz odstraszały złą jakością wyrobów. Wyjątkiem były manufaktury produkujące wyroby luksusowe na użytek bogatej klienteli, często nawet dworów królewskich.