NA POCZĄTKU BYŁA WODA
dr n. hum. Grażyna Jaworska
„Wodo, ty jesteś źródłem każdej rzeczy i wszelkiego istnienia”
(Bhawiśjottarapurana 1,14)
Myśl pradawna przywiązuje ogromną wagę do zdarzeń pierwszych, uważa je za wzorcowe, przesycone świętością. Dlatego akt stworzenia świata jest rdzeniem historii świętej, trwale określa wartość symboli, postaci i atrybutów z nim związanych. A najważniejszym wśród nich jest woda, gdyż to z wód pierwotnych rodzą się światy i zamieszkujące je istoty.
By zrozumieć w pełni symboliczne znaczenia przypisywane wodzie, jej miejsce wśród innych podstawowych elementów z których składa się świat, takich jak ziemia, księżyc, słońce, ogień czy powietrze, przyjrzyjmy się, w jakich kontekstach pojawia się ona w mitach o powstaniu świata różnych obszarów i epok, prześledźmy różnice i podobieństwa jakie istnieją między odnoszącymi się do wody tekstami o początku.
Mit o początku świata odpowiada bowiem w społecznościach, które go posiadają na wszelkie pytania o porządek i strukturę świata, odzwierciedla świętość za pomocą pojęć i języka profanum. Za kanwę tej refleksji nad logiką aktu stworzenia niech posłużą „święte księgi” różnych kultur: sumeryjsko - akkadyjskie opowieści epickie Enuma elisz oraz Poemat o Gilgameszu, egipskie Księgi umarłych i Księgi sarkofagów, homeryckie epopeje Iliada i Odyseja, starotestamentowa Księga Rodzaju oraz odnotowane przez etnografów na obszarze całej Słowiańszczyzny przekazy ustne.
Warto także przyjrzeć się kilku koncepcjom z pogranicza mitu - pierwszym filozoficznym rozważaniom nad genezą świata i wywodzącym się z nich poszukiwaniom pramaterii zawartym w poemacie poetyckim Hezjoda Teogonia oraz dziele Talesa z Miletu, ponieważ one także ukazują świat przez pryzmat wody.
Mit o powstaniu świata wskazujący na wodę jako początek i źródło wszelkiego istnienia jest bardzo rozpowszechniony. W archaicznych wyobrażeniach poprzedzających filozoficzną refleksję św. Augustyna, który powiada, że świat powstał ex nihilo, z nicości, nie ma pierwotnej pustki. Kosmiczny porządek wyłania się z odmiennej niż on sam postaci rzeczywistości - pierwotnego morza lub praoceanu, symbolizującego stan spoczynku i niezróżnicowania materii, będącego zbiornicą wszelkich możliwości, gromadzącego całą uśpioną energię świata. O substancji tej mówią mity, że jest ona źródłem życia i życiem samym. Z niej wszystko powstaje i wszystko do niej wraca.
OPOWIEŚCI IDIOGRAMÓW
Prehistoria mitologii odnoszących się do wody
Jak już wspomniano, według znacznej części mitów to woda jest tym żywiołem, który istnieje in illo termpore, od początku świata. Symbolika wody istnieje natomiast od początku kultury. Pierwsze ślady przedstawień wodnego żywiołu w postaci meandrów, krętych linii przyjmujących czasami kształt węża, towarzyszących wizerunkom zwierząt i ryb możemy odnaleźć już na ścianach jaskiń Altamiry i Lascaux . Malowidła te, które pozwalają choćby we fragmentach odtworzyć obraz świata ludzi paleolitu, nie tyle wskazują na praktyczne znaczenie wody w życiu ich twórców, ile wyrażają pierwszą mitologię wodną, sposób postrzegania świata z perspektywy jednego, najważniejszego pierwiastka. Odnajdowany na wszystkich kontynentach zespół znaków, składający się z wyobrażeń węża, wody, deszczu i burzy jest doskonałym potwierdzeniem takiego poglądu.
U ŹRÓDEŁ RZEK BABILONU
Sumeryjsko - akadyjski mit o powstaniu świata, pierwszy w historii, który zachował się w postaci pisanych tekstów, zna pierwotny chaos wodny. Najwcześniejszy mezopotamski mit o początku, odtworzony na podstawie rozproszonych zapisów, za fundament świata uznaje bezład pierwotnego oceanu, z którym utożsamiano boginię Nammu , ”matkę, która zrodziła niebo i ziemię i na początku dała życie bogom”. Twórcza, płodna i zdolna kreować inne byty samodzielnie, bez udziału innego pierwiastka wydała ona na świat Niebo (An) i Ziemię (Ki), którzy stali się rodzicami boga powietrza, Enila. Te cztery elementy, woda, niebo, ziemia i powietrze stanowiły początkowo całość. Dopiero wówczas, gdy bóg An uniósł niebo do góry, a Enil ściągnął ziemię w dół pierwotne składniki świata zostały rozdzielone i powstał uporządkowany kosmos. Podobny obraz „światowych wód” można odnaleźć w pochodzącym z 3 tys. p.n.e. i zawierającym kompletny opis aktu stworzenia poemacie kosmogonicznym Enuma elisz. Tu z nie zróżnicowanej masy wód wyodrębnia się para pierwszych bogów czy raczej sił kosmicznych, którym dopiero na dalszych etapach powstawania świata nadane będą cechy ludzkie. Pierwsi bogowie Apsu i Tiamat uosabiają kolejno wody słodkie, z których wyłoni się ziemia i słony gorzki ocean pełen potworów. Z ich związku powstają boskie istoty męskie i żeńskie, które rodzą kolejne generacje „bogów mniejszych.” Jeden z nich Ea, zabił swego dziada Apsu i zajął jego miejsce. On to spłodził Marduka, który stanął do walki z Tiamat, która pragnąc pomścić śmierć męża wysłała przeciwko niemu węże i smoki. Ostatecznie Marduk zabija Tiamat i rozcina jej ciało na dwie części, z jednej z nich tworząc niebo, a z drugiej ziemię. Ta nowa, inna od poprzednich koncepcja porządkowania kosmosu zwraca przede wszystkim uwagę na dwoistość wody, która zgodnie z logiką „wielkich symboli” ujawnia raz dobrą, a kiedy indziej złą stronę swojej natury.
JAK POWSTAWAŁ ŚWIAT STAROŻYTNYCH EGIPCJAN?
Egipski mit o początku opowiedziany wprost nie istnieje, można się jednak pokusić o zrekonstruowanie go na podstawie dokumentów tak różnych gatunkowo jak wyryte napisy, modlitwy, teksty towarzyszące zmarłym ( Księga umarłych i Księga sarkofagów). Dodatkową przeszkodą w ustaleniu obowiązującego wariantu pierwszych zdarzeń jest brak jednej, obowiązującej na terytorium całego kraju religii, przy dużej liczbie ważnych ośrodków religijnych, które wypracowały na swój użytek lokalne warianty mitu.
Pomimo tych zastrzeżeń przyjrzyjmy się, jaką rolę pełnią wody pierwotne w micie o powstaniu świata w kraju, który swoje istnienie i rozwój zawdzięcza rytmicznym przyborom Nilu.
W koncepcji porządkowania świata starożytnych Egipcjan można wyróżnić kilka ważnych etapów. Na początku istnieje tylko bezpostaciowy chaos utożsamiany z pierwotnymi wodami postrzeganymi jako złe. Ten stan rzeczy dobiega kresu, gdy pojawia się bóg - stwórca i wydobywa z bezmiaru wód „pierwsze miejsce” - stały ląd, przedstawiany także jako wyłaniający się z głębi jeziora lotos. Powstanie ziemi jest równoznaczne z pojawieniem się życia, którego najważniejszymi przejawami są ład, ciepło, światło, świadomość. W następnej fazie Bóg - Demiurg powołuje do życia pary wyższych bogów, którzy zawierają ze sobą wzorcowe święte związki i rodzą w nich niższe bóstwa.
Przytoczona tu historia początku nie jest jak już wspomniano jedyną. W istniejącym równorzędnym micie z Heliopolis część świątyni słońca utożsamiano z pierwotny pagórkiem, który bóg Re wydobył mocą słowa z chaosu, by następnie z własnej plwociny lub nasienia stworzyć parę pierwszych bogów, Szu i Tefnut, którzy zrodzili Geba (Ziemię) i Nut (Niebo). Z kolei mit z Memfis przyjmuje, że stwórcą - demiurgiem był bóg Ptah i on sprawił , „że bogowie zaczęli istnieć”. Gdzie indziej wierzono, że na początku z praoceanu wyłonił się lotos i zrodził słońce, które jako dawca ciepła i światła zostało przeciwstawione wilgotnym i mrocznym wodom pierwotnym.
Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że we wszystkich mitach egipskich w miarę porządkowania początkowego chaosu symbolika wody zostaje przewartościowana. Bezpostaciowa, nacechowana negatywnie zyskuje nową jakość gdy wyłania się z niej ziemia. Ponadto zarówno bóg - stwórca jak i kolejne generacje pomniejszych bóstw zachowują swą wodną naturę. Ozyrys, w którego wcieliła się dusza boga Re utożsamiony zostaje z praoceanem.
POCZĄTEK ŚWIATA I KSIĘGA RODZAJU
„Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem i ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód a duch boży unosił się nad wodami. Od tego zdania zaczyna się Księga Rodzaju, która „stan wyjściowy” upatruje w wodnym chaosie, przyjmując, że także „historia święta” wynurza się ze światowego praoceanu. Również w tradycji judaistycznej pierwotne wody symbolizują bezład, chłód i ciemność. Z egipską wizją początku łączy Pięcioksiąg wyobrażenie Boga unoszącego się nad bezmiarem wód, które istniały od zawsze, pomyślanego jako samodzielny byt oddzielony od pramaterii. To on wypowiadając sakramentalne formuły: ”Niechaj stanie się światło”, „Niechaj powstaną ciała niebieskie” stwarza niebo i ziemię wraz z zamieszkującymi je istotami. I znowu, podobnie jak w starszych mitach związanych z wodą akt stworzenia jest swojego rodzaju porządkowaniem pierwotnego chaosu, którego dokonuje Bóg. W nauczaniu Mojżesza zapisanym w Genezis pierwotne wody nie są poddane ocenie. Zdecydowanie dobre są natomiast twory, które Bóg wydobywa z pramaterii, a w które zło wniosą dopiero ludzie.
POMIĘDZY MITOLOGIĄ I FILOZOFIĄ PRZYRODY
Wśród greckich mitów o początkach świata zasługują na uwagę dwa - pelazgijski i homerycki, ponieważ je właśnie można uznać za źródła innych związanych z wodą mitów początku z tego obszaru. Wywarły one także duży wpływ na kształt poetyckiego przekazu Hezjoda i odcisnęły swoje piętno na efektach przemyśleń Talesa z Miletu.
W starszym micie pelazgijskiim początek stworzenia utożsamiany jest z wyłonieniem się z bezmiaru wód tańczącej samotnie na falach bogini Eurynome. Nadała ona formę otaczającemu ją chaosowi (od greckiego chao - wylewać, rozlewać) oddzielając na początek morze od nieba. Następnie pochwyciła wiatr wywołany jej ruchami i uczyniła z niego węża Ofiona. Poczęła z nim jajo wszechświata, z którego powstały jej dzieci - słońce, księżyc, gwiazdy i planety oraz ziemia ze zwierzętami, roślinami i ludźmi.
Znacznie późniejszy mit homerycki, który dokonał wielu zapożyczeń z mitów pelazgijskich przyjmuje, że kolebką bogów i ludzi była opasująca świat rzeka Okeanos, uosabiająca pierwotne wody i wszystkie wody otaczające ziemię, która unosi się na ich powierzchni w postaci płaskiego dysku. Ze związku Okeanosa i jego żony Tetydy , która była „matką wszystkich ludzi” oraz żeńskim upostaciowaniem płodności i twórczych mocy wody powstały wszystkie żywe istoty.
Natomiast według mitologii olimpijskiej z pierwotnego chaosu wodnego wyłoniła się Matka - Ziemia, która wydała podczas snu na świat syna Uranosa. Ten napełniając szczeliny w ziemi inną niż pierwotna wodą ziemską, dał początek rzekom, morzom i jeziorom.
Jeszcze inną wizję wodnego początku można znaleźć w poemacie beockiego poety Hezjoda. Wprawdzie Teogonia to przede wszystkim pierwsza filozoficzna próba postawienia pytań o praprzyczynę powstania świata i człowieka zawiera ona jednak i opis pierwszych wydarzeń. W pierwszej odsłonie następuje tu jak we wszystkich antycznych mitologiach różnicowanie wodnej materii, poprzez wyłonienie się z niej Gai - Ziemi i Erosa „najpiękniejszego z bogów”. Także i w tej koncepcji pojawia się wątek potopu, którym Zeus karze ludzkość za różnorakie przewinienia, wśród których najcięższym jest grzech pychy. Śmiertelne istoty uznały bowiem, że są równe bogom i gotowe były naruszyć obowiązującą hierarchię bytów, przez co świat mógłby z powrotem pogrążyć się w chaosie. Jedynym, który ocalał z wód potopu był Deukalion, syn Prometeusza. Wraz z żoną dał on początek nowemu pokoleniu ludzi, gotowych zaakceptować swoje miejsce w strukturze świata.
Także Tales z Miletu, twórca pierwszej filozoficznej teorii pochodzenia świata (VII/VI w. p.n.e.) przypisał wodzie szczególne znaczenie, uznając ją za substancję pierwszą - arche - z której „powstają wszystkie inne rzeczy podczas gdy ona trwa”. Świat według Talesa nie tylko powstał z wody, która istniała zanim pojawiła się ziemia, jest on także wodą w różnych postaciach, gdyż „to co ciepłe żywi się wilgocią, a to co nieżywe wysycha”. Z tej właśnie przyczyny ziemia, którą można porównać do drewnianego kloca unoszącego się na powierzchni wód, kiedyś znów wróci do swojej pierwotnej, wodnej postaci. Woda zaś tym się różni od innych substancji elementarnych, że posiada w sobie wewnętrzne źródło ruchu, utożsamianego przez pierwszych greckich filozofów przyrody ze strumieniem życia. Odkrycie tożsamości życia i arche pozwala na przypisanie mocy sprawczej nie jak do tej pory nieobjętym ludzkim umysłem bogom lecz ożywionej materii.
SŁOWIAŃSKI MIT O STWORZENIU ŚWIATA
Krajobraz sprzed powstania ziemi i człowieka w słowiańskim micie o początku świata różni się zdecydowanie od tego z Księgi Rodzaju, choć ma z nim też wiele cech wspólnych . W przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach o narodzinach świata, zanotowanych przez XIX-wiecznych etnografów, odnajdujemy taki oto obraz początku: przed powstaniem ziemi nie było nic, tylko niebo i morze, Bóg i Diabeł. Bóg pływał po morzu w łódce, a Diabeł mieszkał w ogromnej, gęstej pianie unoszącej się na powierzchni. Kiedy Bóg spotkał Diabła, zabrał go do swojej łodzi, ale ten zapragnął mieć pod nogami stały ląd. Wtedy Bóg wysłał go na dno morza, by przyniósł stamtąd w imieniu boskim garść piasku, z którego zamierzał stworzyć ziemię. Gdy Diabeł wrócił z wyprawy, Bóg wziął od niego piasek, rzucił go na wodę i tak powstała ziemia, na tyle jednak mała, że tylko z trudem mogli się obaj na niej zmieścić. Wówczas Diabeł, przekonany, że jego towarzysz usnął, zaczął go spychać do wody, by tam utonął. Jednak im dalej go spychał, tym więcej przybywało ziemi ku wschodowi. Wtedy przestraszony Diabeł zaczął uciekać to na zachód, to na południe, to na północ, a gdziekolwiek się ruszył , ziemia wciąż rosła. Wówczas obudził się Bóg i poszedł w stronę nieba, a kiedy Diabeł także próbował się tam wspiąć, piorun strącił go w otchłań.
O tym, że historia stworzenia zakładająca istnienie od początku dwóch równorzędnych lecz przeciwstawnych sił, wyobrażanych przez Boga i Diabła, ma szeroki zasięg, niech świadczy jej wariant odnaleziony w Mordwinii. W micie tym Bóg siedzi sam na skale wznoszącej się nad wodami i mówi, że gdyby miał brata, wówczas mógłby stworzyć świat. Wkrótce wyłania się z fal góra, z której wnętrza wychodzi Diabeł i proponuje Bogu braterstwo oraz wspólną pracę nad powstaniem świata. Bóg odrzuca pierwszą propozycję, przyjmuje natomiast drugą i wówczas, za sprawą ich obu powstaje ziemia.
Jaki wizerunek substancji pierwszej można nakreślić na podstawie przytoczonych tutaj tekstów ? Czy i jakie są wspólne elementy tego obrazu?
Przede wszystkim teksty mówią wyraźnie, że wszelkie formy bytu powstają z wody i powracają do niej w chwili rozkładu, dlatego jednym z wzorcowych obrazów narodzin z wody jest wyspa, która od razu w gotowej postaci wynurza się z otchłani i podobnie gwałtownie może się znów w niej pogrążyć. Wody umożliwiają akt stworzenia, ponieważ istnieją wówczas gdy nie powstał jeszcze żaden inny ziemski byt. Jednak chociaż posiadają nieograniczone możliwości kreacyjne, nie potrafią wyjść poza sposób istnienia w postaci zarodkowej, potencjalnej. By zrobić użytek ze swoich możliwości, woda musi mieć partnera w postaci innego bytu obdarzonego mocą przyoblekania tego, co potencjalne w ciało.
Ponadto woda związanych z wodą mitologii i woda - arche filozofów to twór abstrakcyjny, którego nie można utożsamić z żadną jej konkretną postacią, z którą ma do czynienia człowiek w swoim codziennym doświadczeniu. Jest ona pewną ideą żywiołu, której wody ziemskie są tylko cząstkowymi i jakże zmiennymi postaciami.
NAJKRÓTSZA HISTORIA POTOPU
dlaczego świat musi tonąć?
Zapisana w biblijnej Księdze Rodzaju opowieść o wodach, które pochłonęły grzeszną ludzkość nie jest pierwszym ani jedynym przekazem o światowym potopie. Wątek ten prawie zawsze pojawia się w tych kulturach, których mit o pochodzeniu świata zbudowany został na wyobrażeniu, że na początku była woda. Mity takie znane są prawie wszędzie - w Azji, Afryce, Europie i w mniejszym stopniu w Mezoameryce.
Pierwszym w miarę pełnym, pisanym przekazem o zagładzie jest sumeryjski poemat Enuma elisz.
Opowiada on następującą historię: kiedy wielcy bogowie rozczarowani niedoskonałością ludzi, których stworzyli, postanowili zniszczyć ziemię potopem, zdecydowali się pozostawić przy życiu „jedynego sprawiedliwego” - posłusznego ich prawom króla Ziusiudrę. Kiedy po 7 dniach i nocach niezmierzone wody opadły i znów pojawiło się słońce, Zusiudra opuścił arkę, którą zbudował pod kierunkiem bogów i pokłonił się im z wdzięczności za ocalenie. Wówczas bóg słońca Utu obdarował go wiecznym życiem i przeniósł do krainy Tilmum lub jak chcą inne wersje mitu, w samo centrum wodnego żywiołu - miejsce położone u ujścia rzek, gdzie miał pozostać przez całą wieczność, uważany za równego bogom.
Inną, chociaż bardzo bliską fabularnie przekazowi Enuma elisz i Eposu o Gilgameszu historię potopu opowiada Genezis. Zwraca ona uwagę głównie na moralny i odnoszący się do spraw ostatecznych aspekt wydarzeń, pomijając wątek cyklicznego ginięcia i odradzania się świata.
Kiedy Bóg postanowił zniszczyć ludzkość za jej grzechy, pozostawiając przy życiu tylko Noego, z którym zawarł wcześniej przymierze, zostało zerwane sklepienie niebieskie oddzielające ziemię od wód pierwotnych i „trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty Nieba”. Świat pogrążył się na nowo w wodnym chaosie.
Jak mogliśmy się przekonać, potop jest końcem starego i początkiem nowego świata. Z tej przyczyny oznaczał dla Sumerów także początek ich historii, od tego momentu liczono na obszarze Międzyrzecza kolejność dynastii królewskich.
Skąd jednak bierze się popularność i powszechność mitu o potopie w różnych czasach, na wszystkich niemal kontynentach? Są podstawy, by sądzić, że mit potopu zrodził się w Mezopotamii, stamtąd trafił do Indii, a następnie rozprzestrzenił się na terytorium całej Eurazji. Można przypuszczać, iż jest zapisanym w języku mitu wspomnieniem o wielkiej powodzi. Jednak zupełnie niezależnie każda z tych opowieści znajduje uzasadnienie w logice porządku kosmicznego. Przyczyny potopu są natury moralnej, etycznej, rytualnej i związanej z początkiem świata. Mogą go spowodować grzechy ludzi, niedopełnianie obrzędów lub błąd rytualny, może też być efektem zużycia i degeneracji świata, ponieważ samo istnienie kosmosu powoduje jego starzenie się i rozpad, przyczynia się do wyczerpania jego twórczej mocy. Uratować go może tylko zanurzenie w pramaterii - wodzie, która jest wieczna, więc jej potencja nigdy się nie wyczerpie.
Mit o potopie odzwierciedla specyficzny rytm istnienia wszechświata - kosmos powstaje, po pewnym czasie wraca do stanu pierwotnego, po czym odradza się na nowo, obmyty przez wody potopu.
Warto zwrócić uwagę, idąc tropem wielkiego historyka religii M. Eliadego, że na każdym poziomie rzeczywistości można odszukać zjawisko, które w swojej własnej skali odpowiada potopowi. W przypadku pojedynczego człowieka jest nim śmierć lub obrzęd związany z przyjęciem do świata dorosłych, dla społeczności natomiast symbolicznym odwzorowaniem potopu są obrzędy noworoczne, które powtarzają akt zniszczenia i powtórnych narodzin świata.
Ofiary i świadkowie
Po katastrofie zawsze pozostają świadkowie, ci wszyscy, którzy nauczeni w jaki sposób przetrwać kataklizm, mają przywilej oglądania nowej rzeczywistości. Wiemy już kim są; we wszystkich historiach zagłady powtarza się motyw jedynego sprawiedliwego - tego, który stosował się do przepisów prawa moralnego i dopełniał obrzędów. Kim jednak staną się w przyszłości, jak będzie wyglądało ich dalsze życie, jaki los spotka tych, którzy mogą świadczyć o zagładzie? Przede wszystkim ich obowiązkiem jest powołanie do życia nowych ludzi. Deukalion, ocalony przez Zeusa syn Prometeusza, za sprawą wyroczni Temidy, która poleciła mu rzucać za siebie kości matki Ziemi odtwarza ludzkość z kamieni. Z tych, które rzucił on sam powstali mężczyźni, natomiast jego żona Pyrra przyczyniła się do powstania kobiet.
Noe natomiast, który ocalił z potopu swoją rodzinę, w tym trzech synów, Chama, Jafeta i Sema, po siedem par wszystkich istniejących zwierząt czystych oraz po parze nieczystych, przeniósł zgodnie z wolą Boga Starego Testamentu zaczątek nowego życia przez wody śmierci. Dał początek nowemu pokoleniu, które zawarło przymierze z Bogiem.
Zarówno Noe jak i Deukalion mogą cieszyć się nowym życiem na odrodzonej ziemi. Zupełnie inny los spotkał natomiast króla Utnapisztima z Eposu o Gilgameszu.
Kiedy Gilgamesz, sumeryjski bohater kulturowy po licznych perypetiach dociera wreszcie do krainy, w której na polecenie bogów zamieszkał Utnapisztim (odpowiednik akadyjskiego króla Zusiudry) i usiłuje wydobyć od niego tajemnicę nieśmiertelności, ten uświadamia mu marność i doraźność kondycji ludzkiej oraz niemożność ucieczki przed losem, czego sam jest smutnym dowodem. Jedyny ocalały świadek kataklizmu nie miał prawa osiedlić się na odrodzonej ziemi. Ceną, jaką zapłacił za udział w kosmicznej katastrofie było porzucenie ludzkiego życia. Bowiem potop, który z perspektywy wszechświata jest niezbędny dla jego regeneracji, w perspektywie antropologicznej postrzegany może być tylko jako ostateczny kres, przed którym nie ma ucieczki, chyba, że stanie się bogiem. Kosmos, który jest wieczny zawsze się odradza, natomiast człowiek musi umrzeć po to, by porządek świata mógł zostać zachowany. Utnapisztim, jako jedyny ze świadków nie stał się ojcem nowych ludzi lecz ocalał by tę okrutną prawdę egzystencjalną przekazać następnym pokoleniom.
SAKRALNA MOC WODY
szacunek dla wody
Symboliczna i religijna wartość wody jest konsekwencją jej historii. Ponieważ jest pierwsza i wieczna jest też pełna kultowej mocy. Jej świętość wyzwala w człowieku religijnym szczególny lęk i szacunek, który każda kultura wypowiada między innymi poprzez szereg zakazów i nakazów informujących jak należy się z nią obchodzić. Ich przestrzeganie umożliwia bezpieczny kontakt z żywiołem, chroni przed zagrożeniami, których źródłem jest negatywna strona zawsze dwoistej natury świętości. Najczęściej spotykane zakazy zabraniają kontaktu wody z wszelkimi substancjami uznanymi za nieczyste. I tak do wody nie wolno pluć, gdyż byłoby to równoznaczne z pluciem w twarz Matce Boskiej, nie wolno też oddawać moczu ani wylewać pomyj, gdyż tego, kto to zrobi czeka ciężka śmierć, zaś pławienie koni i pranie bielizny grozi oddającym się tym zajęciom osobom utopieniem przez wodnika.
rytuały ofiarne
Jednym ze sposobów utrzymania równowagi w relacjach między wodą i człowiekiem, wyzwolenia jej szczególnej siły z pożytkiem dla tego ostatniego jest składanie ofiar. W Grecji jeszcze u schyłku hellenizmu w czasie suszy kapłan wrzucał do źródła gałąź dębową, po czym, jak pisze Pauzaniasz „lekkie tchnienie podobne do obłoku unosiło się z wody i zaczynał padać deszcz”. Bóstwom morskim antyku poświęcano konie i woły, podobnie ofiarowywano zwierzęta każdej większej rzece; kapłani trojańscy na przykład wrzucali do Skamandra żywe konie. Jeszcze dzisiaj przeprawiający się przez rzekę Murzyni afrykańscy, by zapewnić sobie przychylność bóstw opiekuńczych wody rzucają w nurt pęk traw lub ziarna kawy.
Kult wody wyrażający się poprzez modlitwy i ofiary dla niej przeznaczone był powszechny także wśród Słowian.
Ofiary składano podczas wznoszenia lub naprawy mostów i grobli, składali je również co roku ludzie najsilniej związani z wodą i najbardziej od niej zależni - młynarze, przewoźnicy i rybacy.
Ofiarę z pożywienia składano zawsze, gdy statek zbliżał się do porohu na rzece Mście. Kapitan wrzucał je do wody ze słowami: Oto masz chleb i sól mateczko Msto, bądź łaskawa dla nas”.
Rodzajem ofiary, którą woda lub demony ją zamieszkujące biorą sobie same są topielcy. W wielu miejscach na świecie istnieje przekonanie, że nie wolno ratować tonącego, bowiem jest własnością wody, która go zabrała.
Ciało człowieka, który utonął zakopywano bez obrzędowego pochówku w pobliżu miejsca, w którym zabrała go woda, a w czasie suszy wykopywano je i na powrót i oddawano żywiołowi, by w ten sposób sprowadzić deszcz. Białorusini w tym samym celu „robili topielca” - wrzucali do rzeki lalki ze słomy, kota, psa albo wlewali krew zwierzęcą. Powszechne było także przekonanie, że gwałtowna ulewa zwiastuje czyjąś śmierć w odmętach .
Ofiara ma wzmocnić żywioł, zapobiec jego wyczerpaniu, natomiast powstrzymywanie się od niej powinno spowodować skutek odwrotny. Doskonale ilustruje ten pogląd ryt ofiarny Czeremisów, którzy, gdy składają „matce wodzie” ofiarę z wołów i owiec, część mięsa i kości zawijają w skórę zwierzęcia i wrzucają zawiniątko w nurt rzeki. Jeśli zdarzą się zbyt wielkie, nieoczekiwane opady, odnajdują je i wynoszą na brzeg, by w ten sposób powstrzymać „przewielki wodny deszcz”.
woda i wróżby
Wróżby z użyciem wody wykorzystują jej charakter graniczny, zdolność pośredniczenia w kontaktach między światami i przenoszenia informacji. Jawi się tu ona jako substancja, która posiadła umiejętność objawiania „z samej siebie” swojej siły. Woda płynie, krąży pomiędzy światami, ma nieustanny kontakt z rzeczywistością w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są jednakowo znane, stąd zwyczaj odwoływania się do jej proroczych możliwości.
Moc prorokowania przypisywano wodom już w starożytności. Babilończycy, którzy nazywali ocean „ domem mądrości”, sądzili, że heros kulturowy Oannes, który wyłonił się z Morza Czerwonego, przyniósł ze sobą z głębiny kulturę, pismo, astrologię i ofiarował je ludziom. Dlatego w pobliżu wody, najlepiej płynącej, tryskającej, żywej, która jest źródłem tajemnej wiedzy, lokowano wyrocznie. W Marsali na Sycylii, gdzie kult Sybilli, wpadającej w uniesienia wieszczki, został nałożony na pierwotny kult lokalny, jego ośrodkiem stała się grota zalana wodą. W tym samym miejscu, gdzie prorokowała Sybilla wzniesiono w XVI w. wzniesiono odwiedzane do dzisiaj przez pielgrzymów sanktuarium Jana Chrzciciela.
Z kolei Pytia, delficka wieszczka Apollina, gdy chciała poznać mające nadejść zdarzenia piła wodę z fontanny, natomiast w Klaros kapłan zstępował do groty, pił tam wodę ze źródła, po czym odpowiadał wierszem na zadawane mu w myśli pytania.
Także w tradycji ludowej popularność wróżb była i jest ogromna. Szczególnie ważny ich rodzaj stanowiły wróżby matrymonialne, w środowisku wiejskim zamążpójście było bowiem tym wydarzeniem, które najwyraźniej określało los dziewczyny.
Do najlepszych okresów wróżebnych zaliczano wigilie wielkich świąt dorocznych - Bożego Narodzenia, Nowego Roku, św. Jana, św. Andrzeja. W wieczór sylwestrowy należało zanurzyć rękę w przeręblu i określić, kim będzie przyszły mąż na podstawie wydobytego stamtąd przedmiotu - słoma oznaczał rolnika, żelazo - kowala itp. Podobnie dziewczęta niemieckie w wigilię św. Mateusza wkładały do naczynia z bieżącą wodą wianki z barwinku i słomy oraz trochę popiołu. Wydobycie wianka barwinkowego oznaczało zamążpójście, słomianego nieszczęście, a popiołu - śmierć.
Innym sposobem odwołania się do wody, jako tej, która jest w mocy ujawnić nieznane zdarzenia, było wykorzystywanie jej do stawiania diagnoz w przypadku najcięższych, głównie spowodowanych przez czary chorób. Procedury, którymi posługiwali się ludowi lekarze były zwykle dość skomplikowane. Na przykład przy odczynianiu uroków znachorka szepcąc przez cały czas modlitwę wrzucała na wodę 9 węgielków i liczyła do tyłu, od 9 do 1. Jeśli węgielki pozostawały na powierzchni, był to znak, że choroby nie spowodował urok, jeśli utonęły - przeciwnie. Bezpośredniego sprawcy choroby szukano wylewając na wodę - podobnie jak w przypadku wróżb małżeńskich - roztopiony wosk, którego kształt wskazywał, kto jest sprawcą cierpień chorego.
Ponieważ woda może odsłaniać prawdę, przekazywać boskie wyroki, w pobliżu rzek lub źródeł odbywały się ordalia, których ślady do dziś przetrwały w folklorze sardyńskim. Znane w starożytności i bardzo silnie rozpowszechnione w średniowieczu tzw. sądy boże, sprawowane były najczęściej za pomocą próby wody zimnej (tzn. pławienia) lub gorącej (zanurzania kończyn we wrzątku). W pierwszym przypadku dowodem winy miało być utrzymywanie się podsądnego na powierzchni, w drugim widoczne oparzenia.
Z WÓD POWSTAŁEŚ I DO WÓD POWRÓCISZ
- związany z wodą początek i koniec rodzaju ludzkiego
Odpowiednikiem związanego z wodą początku świata jest na poziomie antropologicznym przekonanie, że ludzie narodzili się z wody.
Ponieważ zgodnie z logiką mitu wszelkie życie skoncentrowane zostało w jednej pierwotnej substancji, ziemia, rośliny, zwierzęta oraz człowiek, bezpośrednio lub przez związek symboliczny, pochodzą z tego samego tworzywa. Z wody wyłonili się pierwsi rodzice, z niej też powstały wszystkie istniejące rasy. Pamięć o tych wydarzeniach przechowują opowieści i wierzenia rozmaitych społeczeństw. Na przykład brazylijscy Indianie Karaja są przekonani, że w czasach mitycznych wszyscy członkowie ich plemienia przebywali w wodzie. W Meksyku zaś noworodki poświęcano bogini wody Chalchihuitlycue Chalchiuhtlatonac, zanurzając je w wodzie i mówiąc przy tym: „Przyjmij dziecko boginię wody, matkę twoją”.
Woda symbolizująca początek każdej rzeczy oznacza także jej koniec. Ze względu na tę dwoistość jej natury jest także żywiołem zmarłych, co wyraża się najlepiej w tzw. pragnieniu zmarłego, którego tylko woda może ostatecznie uwolnić od jego ziemskiej postaci, wprowadzić na nowo w cykl reinkarnacji lub bezpowrotnie unicestwić. Woda, która roztapia wszystkie byty, może także wchłonąć przebywające w zaświatach dusze, które zredukowane do szczątkowej postaci zachowują tylko pełną zdolność cierpienia, wyrażającego się przez pragnienie. Dlatego biblijny bogacz wzywa Abrahama z ognia piekielnego: ”Ulituj się nade mną i poślij Łazarza, niech umoczy koniec palca w wodzie i zwilży mój język, bo cierpię wielkie męki w tym płomieniu”.
W Grecji natomiast by zaspokoić pragnienie zmarłych, równoznaczne z oczekiwaniem na reinkarnację, podczas Hydroforiów wlewano wodę w głąb ziemi. Tego rodzaju praktyki były charakterystyczne dla krajów, które nieustannie doświadczały suszy i upału, a wieczną szczęśliwość wyobrażano tam sobie jako obfitość wilgoci i chłodu.
Przychodzi jednak moment, gdy w spekulacjach filozoficznych woda pojawia się jako zagrożenie dla duszy, która rozpuściwszy się w niej może osiągnąć jedynie niższą formę istnienia, zamiast trafić do krainy niebiańskiej, która staje się odtąd idealnym miejscem wiecznego bytowania.
DO KOGO NALEŻY WODA?
- niezwykli mieszkańcy, niezwykli patroni
o naturze związanych z wodą bogów na przykładzie mitologii greckiej
Woda to przestrzeń graniczna pomiędzy różnymi poziomami bytu, miejsce, gdzie koncentruje się moc, dlatego jest siedzibą bogów, herosów, demonów i potworów. Jest nieodzowna dla ich powstania, decyduje o ich charakterze i obyczajach, ich sakralność jest pochodną jej sakralności. Także złożona natura wody, żywiołu, który wprawdzie może symbolizować jednocześnie życie i śmierć, przede wszystkim należy jednak podobnie jak kobiecość, płodność, księżyc, podziemia do ciemnej strony bytu, czyni z niej środowisko odpowiednie dla działań sił demonicznych. Mieszkańcy wód są niebezpieczni, ich zachowanie trudne do przewidzenia, dlatego obcowanie z nimi wymaga ścisłego przestrzegania pewnych zrytualizowanych zasad postępowania. Wówczas można nie tylko bezpiecznie przebywać w pobliżu zbiorników wodnych, ale i wykorzystać niezwykłe umiejętności ich mieszkańców. O takich sytuacjach, gdy demon wodny staje się sojusznikiem i pomocnikiem człowieka opowiadają liczne baśnie.
Sposób życia i obyczaje mieszkańców wód wzorowane są na ludzkich lub też - znacznie częściej - ukazywane jako ich lustrzane odbicie. Niektóre mitologie wyposażają też swoich bogów w rozbudowane genealogie, których uzupełnieniem są skomplikowane relacji pomiędzy licznymi członkami ich rodzin. Tak jest w przypadku mitologii skandynawskiej, gdzie bóg bezbrzeżnego oceanu Aegir i jego żona Ran, do której należą topielcy i ofiary z ludzi mają 9 córek reprezentujących różne aspekty istnienia morza - Koga, to morze wzburzone, Bylgia sztorm, Dufa nurkowanie, Drafn fale, które wszystko chwytają i zagarniają ku sobie.
Niemal każda mitologia stworzyła własny panteon bóstw wodnych, wyposażając je w specyficzne atrybuty i zadania, przy czym do najbardziej rozbudowanych należy związana z wodą mitologia obcujących na co dzień z morzem Greków. Nadawali oni swoim bogom postacie ludzi (rzeka Skamander) lub byków, a w naturze tych istot łatwo można odnaleźć cechy żywiołu, od którego nigdy się ostatecznie nie oddzieliły - są dzikie, przewrotne, kapryśne, jednakowo chętnie czyniące dobro i zło.
Najbardziej znani mieszkańcy wód tego obszaru to Afrodyta, która wyłoniła się z morskiej piany, Dionizos, patron podróży morskich, Acheloos, opisany przez Homera jako wielki bóg rzek i oceanów, nimfa Tetyda, Okeanos, Proteusz, Nereusz, zwany inaczej Starcem Morskim, ojciec Nereid. Nie mniej ważną postacią był też Tryton, pokonany przez Heraklesa syn Posejdona i Amfitryty. Jego postać pół- człowieka, pół- ryby dmącego w muszlę zdobiła często barokowe fontanny.
Jednak najpotężniejszym bóstwem wodnym był Posejdon, którego władza nad morzami pochodziła z czasów, gdy dzielono kosmos pomiędzy synów zamordowanego Kronosa. On także władał trzęsieniami ziemi, które w przekonaniu Greków były wywoływane przez fale morskie gwałtownie uderzające o brzeg. Bóg ten mieszkał w pałacu na dnie oceanu, a jego symbolami były trójząb (pierwotnie zęby morskiego potwora) i delfin. Rzymianie utożsamili z nim italskiego boga wody Neptuna, który był czczony także jako bóstwo morskie w swej rzymskiej świątyni w Cyrku Flaminiuszów.
Zupełnie innego rodzaju mieszkankami wód były nimfy, istoty boskiego pochodzenia lecz mimo to śmiertelne. Jedne z nich, nereidy i okeanidy, żyły w głębinach morskich, inne, najady, przebywały w rzekach, źródłach i fontannach. Należały także do orszaków towarzyszących Artemidzie i Dionizosowi. W świecie antycznym oddawano im cześć i składano ofiary w tzw. nimfeach, sanktuariach usytuowanych w pobliżu źródeł, specjalnie obudowanych i ozdobionych.
Symboliczny związek wody i płodności zadecydował o tym, że właśnie nimfy, bóstwa sił przyrody były także opiekunkami narodzin i wychowawczyniami dzieci, przede wszystkim greckich herosów. Ich działania charakteryzowała właściwa wszystkim bóstwom wodnym niekonsekwencja, mogły sprowadzić szaleństwo lub płodność, zabijały lub pomagały wychować dzieci na bohaterów. Z tej przyczyny wzbudzały przeciwstawne uczucia - zachwyt i lęk, zauroczenie i obawę, tym większą, że zdarzało im się porywać dzieci, o czym zaświadcza inskrypcja na grobie 5- letniej greckiej dziewczynki o następującej treści: „Miłe dziecię byłam i grzeczne, porwały mnie najady, a nie śmierć. Szczególnie niebezpieczne mogły być nimfy w południe. Ludzie, którzy je wówczas zobaczyli wychodzące z wody popadali w obłęd lub rodzaj nimfoleptycznego szału, stąd wziął się zakaz zbliżania w tym czasie do źródeł i rzek.
Jednymi z najbardziej znanych a mimo to tajemniczych demonów wodnych były syreny, niezwykłej urody pół - kobiety, pół - ryby, które w takiej postaci pojawiły się dopiero w sztuce wysp brytyjskich IX. w. Te hybrydyczne mieszkanki wód miały pierwotnie cechy ludzkie i ptasie, często przedstawiano je z długimi piersiami, które mogły przerzucać przez ramię, ubrane w wodorosty i sitowie. Jako istota o ciele ptaka i głowie kobiety syrena została przedstawiona po raz pierwszy na pieczęci z Ur w 3 tysiącleciu p.n.e. Mitologia grecka ukazuje syreny w dwóch rolach. Jako córki ziemi towarzyszyły duszom zmarłych w drodze do Hadesu i z tej przyczyny ich podobizny umieszczano często na sarkofagach. Jednocześnie, obdarzone pięknym głosem i nadnaturalną wiedzą syreny zamieszkiwały nadmorskie skały, skąd niezwykłym śpiewem wabiły żeglarzy, zabijały ich i pożerały, a statki wciągały w odmęty. Według Homera Odys uszedł przed nimi cało dlatego, że gdy znalazł się w pobliżu siedzib „panien wodnych”, przywiązał się do masztu, a swoim towarzyszom zakleił uszy woskiem. Były więc syreny symbolem zwodniczych i przynoszących śmierć niebezpieczeństw, których symbolem jest podróż morska, by znacznie później, w Średniowieczu stać się alegorią nieczystych, diabelskich pokus. Najbardziej znane syreny to niemiecka Lorelei, mała syrenka z baśni Andersena, czy bohaterka ludowych podań, księżniczka Meluzyna, która przeklęta przez matkę co soboty zamieniała się w istotę która „od pępka w górę niewieściej była postaci, z ciała i z oblicza urody niewysłowionej, od pępka zasię w dół, jako wielki złowrogi a potworny robak lśniący niebiesko, barwy białosrebrzystej”. Była ona prototypem warszawskiej syrenki ze starych pieczęci, na których przedstawiano ją ze „smoczym”, pojedynczym ogonem .
smoki, delfiny, ryby i inne stwory
Zwierzęta wodne symbolizują podwodny świat, w którym upływa ich życie, to wszystko, co jest pogrążone w mroku, wilgotne, nie ujawnione. Wzbudzają zainteresowanie, ponieważ zamieszkują nieprzeniknione, trudne do spenetrowania przez człowieka środowisko, ich pochodzenie i status są niejasne, nikt nie wie , co się z nimi dzieje wówczas, gdy znikają w głębinie, którą opuszczają tylko w szczególnych przypadkach. Do ich zadań należy kierowanie płodnością świata - zsyłanie deszczu, wylewów, powodzi, stąd bierze się nacisk na ich złożony charakter.
Warto zwrócić uwagę, że atrybuty zwierząt i demonów wodnych są podobne -jedne i drugie są nieprzyjemne, śliskie, łuskowate, mokre, maja płetwy i wyłupiaste oczy, poruszają się w szczególny, wężowy sposób. Przyjrzyjmy się bliżej najbardziej charakterystycznym przedstawicielom mitycznej fauny mórz, rzek i jezior i sprawdźmy jaki obraz każdego z nich stworzyła wyobraźnia symboliczna.
delfin
W starożytnej Grecji i Rzymie zwracano uwagę na jego łagodność, inteligencję i ruchliwość i sądzono, że cechy te czynią go podobnym bogom. Jego miejsce było w bezpośredniej bliskości wodnych bóstw - Dionizosa, Artemidy i Posejdona, którego jest (wraz z trójzębem) atrybutem, jednak w Grecji wiązano go przede wszystkim z bogiem światła, Apollinem i widziano w nim przewodnika dusz, który przewozi je na swym grzbiecie do królestwa zmarłych, zapewniając im w ten sposób szybkie i szczęśliwe odejście w zaświaty. Podobne znaczenie nadało mu chrześcijaństwo, uznając za symbol Chrystusa - Zbawiciela.
smok
Smoki to stworzenia o ciałach zbudowanych w różnych proporcjach z części węża, ptaka i lwa, często wielogłowe. Mogą powstawać z węży i jaszczurek, którym wyrosły dodatkowe głowy i skrzydła, ponieważ długo nie widziały człowieka. Istoty te żyją w chmurach i jeziorach, do ich zadań należy kierowanie przepływem wód, zapładnianie ziemi i kobiet, są też istotami gromowładnymi. W wielu religiach smok jest podobnie jak wąż przeciwnikiem boga - stwórcy, pokonanym dla dobra świata przez jego pomocnika (Indra, Apollo, Archanioł Michał, św. Jerzy). Smoki pełniące rolę strażników skarbu lub uwięzionej królewny, bez trudu dają się wpisać w schemat bajkowej inicjacji i są metaforą przeszkody, jaką musi pokonać śmiałek by osiągnąć swój cel.
W pd. - wsch. Azji i Chinach smok podobnie jak wąż był symbolem nieuchronnego następowania po sobie faz życia, poprzez skojarzenie wędrówki człowieka od narodzin do śmierci z falowaniem wód, smoczej siedziby. Wspomagał także życie we wszelkich postaciach i umożliwiał rozwój cywilizacji, przynosił szczęście i bronił przed demonami. Ponieważ był władcą wód kosmicznych, w czasie suszy sporządzano jego podobiznę, by sprowadzić deszcz. Jako istota obdarzona wielką mocą, łącząca przeciwstawne zasady in i jang smok był wiązany z cesarzem, ziemskim strażnikiem rytmów kosmicznych i dawcą płodności, którego sakralne pochodzenie pozwala mu powstrzymać siły chaosu. Jeden z chińskich władców by zapewnić powodzenie swemu królestwu połykał smoki, a po śmierci został zabrany przez nie do nieba. Hinduizm i taoizm widziały w smoku dawcę nieśmiertelności.
wąż
Węże mieszkają w morzach, jeziorach studniach i źródłach. Ich kult zawsze jest związany z wodami, którymi władają i które ochraniają. Mają związek ze wszystkim, co symbolizuje płodność, nieśmiertelność i bohaterstwo.
ryba
Dostrzegano w niej dwoistą naturę odpowiadającą naturze wód i dlatego utożsamiano ją z płodnością i śmiercią jednocześnie. W starożytnym Egipcie większość gatunków ryb uchodziła za święte, ale i za groźne i niesamowite. Ryba jest jednym z pierwszych wyobrażeń Chrystusa, pierwotnie ze względu na jego chrzest w Jordanie, następnie poprzez interpretację jej greckiej nazwy (ichthys), w której doszukiwano się akrostychu słów Jesous Christos Theou (H) Yios Soter (Jezus Chrystus Syn Boży, Zbawiciel). Ryba ucieleśniająca Chrystusa jest symbolem duchowego pokarmu, zaś w połączeniu z chlebem - eucharystii. Sądzono, że ryby, które nie mają powiek, mogą wszystko widzieć, nic nie może umknąć ich uwadze, stąd ich skojarzenie z okiem opatrzności bożej. Jako symbol życia i płodności ryba jest powszechnie używanym talizmanem.
krokodyl
Krokodyl był symbolem starożytnego Egiptu, gdzie uważano go - podobnie jak słońce - za zrodzonego z wody i czczono jako potężne bóstwo. Niektóre plemiona indiańskie widziały w żyjącym w praoceanie krokodylu stwórcę świata, według innych to na jego grzbiecie spoczywa ziemia.
demony wód ojczystych
Bogate wyobrażenia o świecie istot wodnych można odnaleźć także w folklorze polskim i słowiańskim.
W polskiej tradycji ludowej najpopularniejszymi demonami zamieszkującym pod różnymi postaciami rzeki, stawy i bagna są topielcy, nazywani także wodnikami lub utopcami. Pierwsi topielcy powstali z upadłych aniołów, które strącone przez Archanioła Michała z nieba za grzech pychy, jeśli spadły do piekła zamieniły się w diabły, jeśli zaś do wody przyjęły postać wodnych demonów. Jednak przede wszystkim topielcami stają się dusze ludzi zmarłych przedwczesną, nienaturalną śmiercią - samobójcy, zamordowani, poronione i nieochrzczone dzieci.
Te na pół demoniczne istoty, ludzie, którzy fizycznie lecz nie obrzędowo porzucili swoje ziemskie bytowanie, przyjmują najczęściej postać małego dziecka lub niskiego człowieczka w czerwonej czapce. Są one bardzo groźne, obietnicą bogactwa, wołaniem wabią na głębinę i próbują utopić przechodniów, kąpiące się dzieci, piorące kobiety, słowem wszystkich, którzy znaleźli się w pobliżu ich wodnej siedziby. Dusze swych ofiar przechowują topielcy w podwodnym pałacu, w odwróconych do góry dnem garnkach, skąd żywy człowiek może je uwolnić i przywrócić do życia. Topielcy obojga płci chętnie szukają towarzystwa ludzi, przychodzą czasami na targ lub na wiejską zabawę, jednak o północy muszą zawsze wracać do domu. Można ich łatwo rozpoznać po kapiącej z poły ubrania lub ust strużce wody. Czasami wodnik pomaga ludziom, ostrzega ich przed niebezpieczeństwem, nagradza za wyświadczone mu przysługi. Znana jest opowieść o kobiecie, która w podwodnym pałacu opiekowała się żoną topielca przy porodzie. Wynagrodzono ją garścią śmieci, które - magicznym prawem symetrii - przeniesione do „naszego” świata zamieniły się w złoto.
Topielca w szczególny sposób pociąga światło księżyca. W czasie pełni przesiaduje w jego promieniach i szyje buty, gotów zemścić się na każdym, kto go wówczas podpatrzy i wypłoszy. Żeńskimi odpowiednikami topielców są wschodniosłowiańskie rusałki i południowosłowiańskie wiły oraz boginki, sibiele, mamuny. Istoty te, które powstały z dusz tragicznie zmarłych dziewcząt, wyobrażano sobie jako młode kobiety tańczące w czasie pełni na nadrzecznych łąkach w promieniach księżyca. Ten, kto je wówczas zobaczył narażał się na porwanie i utopienie lub załaskotanie czy zatańcznie na śmierć, a przynajmniej na utratę rozumu i paraliż.
Boginki i mamuny z kolei najchętniej porywają dzieci i niepokoją ciężarne kobiety oraz - jeśli tylko nadarzy się okazja swoimi długimi piersiami piorą szmaty w świetle księżyca.
Demony żeńskie kierują pogodą, zsyłają deszcze, grady, burze lub słońce, a tam, gdzie tańczą rusałki zboże rośnie obficie. Ich stosunek do ludzi - podobnie jak w przypadku topielca - jest niejednoznaczny. Są co prawda raczej niebezpieczne, ale mogą też pilnować zasiewów, pomagać w pracy, przepowiadać przyszłość i leczyć.
Wszystkie demony wodne, które łączą więzy pokrewieństwa (o topielcach mówi się, że są dziećmi boginek) mają związek z wodą w dowolnej postaci, księżycem i rodzącym się życiem (niemowlętami, ciężarnymi kobietami, niedojrzałym zbożem). Etnografowie długo zastanawiali się nad przyczyną takich zależności, by uznać w końcu, że tym, co każe wyobraźni ludowej łączyć dusze ludzi zmarłych przedwczesną, nagłą śmiercią z wodą jest właściwy im stan wiecznej gotowości, niezrealizowanych możliwości wyrażających się m. in. przez bezpotomność, a więc ta sama kondycja, która charakteryzuje wody pierwotne.
Woda i wodniacy mają swoich chrześcijańskich patronów. Rybakami, marynarzami, flisakami ale i górnikami opiekuje się św. Barbara, patronka trudnych zagrażających życiu zawodów. Przed niebezpieczeństwami przychodzącymi z wody strzeże św. Jan, który poza tym reguluje właściwy obieg wody w przyrodzie. Kapliczki z jego przedstawieniami ustawia się w pobliżu rzek i jezior, by zapobiec powodziom i suszy. Gdy to nie wystarcza, odprawia się przy nich modły w intencji korzystnej zmiany pogody, składa świętemu ofiary. Jeśli zdarzy się, że zawiedzie oczekiwania wiernych, ci złorzeczą mu i chłoszczą obraz lub rzeźbę.
W tradycji ludowej istnieje przekonanie, że największa aktywność demonów wodnych trwa od Wielkanocy do dnia św. Jana (24 czerwca). W tym samym czasie, „dopóki Jan wody nie ochrzci”, obowiązuje zakaz kąpieli pod groźbą porwania przez topielca lub ukąszenia przez węża. Noc świętojańska, archaiczne święto płodności, jest także dniem wypędzania topielców i boginek. Pali się wówczas ognie na miedzach, chłopcy i dziewczęta biegają po polach z pochodniami, by wypłoszyć demony z młodego zboża. Kończy się w ten sposób pora roku, gdy najważniejsza była niezbędna do wzrostu roślin woda, a przez to i jej depozytariusze. Zaczyna się lato, dojrzewaniu upraw sprzyja teraz przede wszystkim słońce.
PIERWSZY POŚRÓD ŻYWIOŁÓW
Woda jako jeden z żywiołów należy do podstawowych zasad, które nadają strukturę światu, decydują o jego kształcie nie tylko fizycznym ale i wyobrażonym , są punktem wyjścia do klasyfikacji zjawisk z innych obszarów rzeczywistości. W Chinach, gdzie nauka o żywiołach powstała już w II tys. p.n.e. zaliczano do nich oprócz wody, której odpowiadały wartości takie jak liczba 1, głębia, zima i północ, także ogień, drewno, metal i ziemię.
Greccy filozofowie przyrody poczynając od Empedoklesa, wyróżniali 4 elementy pierwsze - wodę, ogień, powietrze i ziemię. Podobnie jak w mitach akwatycznych w ich koncepcjach woda pojawia się jako wszechogarniająca pramateria, element pośredniczący między konkretną naturą ziemi oraz ulotnymi powietrzem i ogniem. Z kolei nauka o temperamentach w każdym z żywiołów znajdowała odpowiednik dla jakiegoś typu osobowości: ogień odpowiadał temperamentowi cholerycznemu, powietrze sangwinicznemu, ziemia melancholijnemu, a woda flegmatycznemu.
W substancjach pierwszych znajdują także swoje odpowiedniki fazy życia ludzkiego, pory doby i roku. W jednym z fundamentalnych archaicznych rozróżnień ogień i powietrze występują po stronie aktywnego pierwiastka męskiego, a woda i ziemia odpowiadaj temu co bierne, żeńskie. Żywioły posiadają także swój udział w rozpadzie ludzkiego mikrokosmosu. Według Tybetańskiej Księgi Śmierci kres ludzkiego życia polega nie na tym, że ciało powraca do ziemi lecz że w organizmie umierającego człowieka przechodzą one kolejno jeden w drugi - ziemia rozpływa się w wodzie, a ta w ogniu itd. Konający fizycznie odczuwa to przekraczanie granic; w chwili gdy ziemia rozpuszcza się w wodzie jego ciało traci spoistość.
W różnych kulturach, epokach i systemach filozoficznych próbowano przedstawiać żywioły za pomocą symboli graficznych. W Renesansie powstała np. koncepcja nadania im postaci starożytnych bogów; wodę wyobrażał oczywiście Neptun.
Wybór „Woda w mitach, przysłowiach i refleksji filozoficznej i literackiej” zawiera Załącznik 1.
Z. Hałat, turkusowa książeczka "WODA", nakładem PAE i Medycznego Centrum Konsumenta, Warszawa 1998, str. 35-56
Pierwsza w kraju publikacja kompleksowo omawiajaca znaczenie wody w zyciu czlowieka
Załącznik 3
Woda to krew i życie ziemi. To woda determinuje właściwy los krajobrazu. (Gaston Bachelard, filozof francuski)
Z. Hałat, turkusowa książeczka "WODA", nakładem PAE i Medycznego Centrum Konsumenta, Warszawa 1998, str. 154 |
Załącznik 4
Życie polega na zdrowiu, a nie na samym istnieniu - Ariphron |