prof Dakowski o katastrofie

Fizyk, Prof. M.Dakowski w sprawie katastrofy smoleńskiej

 .SMOLEŃSK 2010.



  Warszawa, 2010-10-3

 

Prokurator Generalny
Andrzej Seremet
Prokuratura Generalna
ul. Barska 28/30
02-316 Warszawa

 



Sprawa:
Katastrofa przy lądowaniu samolotu Tu 154 M na lotnisku Siewiernyj
dn. 10 kwietnia 2010 r.

 

 

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

 

Realizując społeczny obowiązek zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu zawarty w art. 304 § l k.p.k. oraz realizując obowiązek prawny zawarty w art. 240 § l k.k. który stanowi:

Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, 118a, 120-124, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166, 189, 189a § 1, art. 252 lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”

informuję, że

  1. jako profesor zwyczajny fizyki, zajmujący się zawodowo oraz jako dydaktyk dynamiką ruchu i prawami zachowania (pędu, momentu pędu itp.), a także wytrzymałością materiałów, wykonałem i posiadam obliczenia wskazujące, że przyspieszenia przy zetknięciu się z ziemią czy drzewami kadłuba samolotu wynosiły od 0,4 do 4 g (g - przyspieszenie ziemskie), co czyni skrajnie nieprawdopodobnym, przy ujawnionym sposobie zetknięcia kadłuba z przeszkodami, zejście śmiertelne wszystkich osób na pokładzie w trakcie i na skutek hamowania. Niemożliwe też było, przy ewentualnej utracie kawałka skrzydła znanej wielkości na wysokości paru metrów, wykonanie przez płatowiec pół-beczki nad gruntem.

  2. Kadłub, traktowany w obliczeniach jako rura, głównie z duralu wzmocniona żebrami, musiał przy ślizganiu się po zagajniku pozostać w całości, lub rozpaść się na dwie, najwyżej trzy części. Rozpad jego na dziesiątki tysięcy części jest sprzeczny ze znaną z mechaniki wytrzymałością materiału kadłuba. Wskazuje to na pewność, iż rozpad kadłuba nastąpił z innych przyczyn, łatwych do jednoznacznego znalezienia.

  3. Wykonane obliczenia, na podstawie ujawnionych zapisów ścieżki dźwiękowej z czarnej skrzynki, wskazują na różne, wahające się i zmienne prędkości płatowca w powietrzu (przykładowo np. 59 km/h lub 158 km/h; jest to sprzeczne z zasadą zachowania pędu), przy katalogowej minimalnej możliwej prędkości Tu 154 w stabilnym locie rzędu 270 km/h. To jest jednoznaczny, pewny dowód, iż osoby czy firma przekazująca stronie polskiej te zapisy, fałszowała oryginalne zapisy skrzynki.

Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad „prawami” geo-polityki czy socjologii.

Proponuję Prokuraturze udział mój i znanych mi specjalistów z mechaniki i dynamiki ruchu oraz elektroniki i informatyki (w dziedzinie trajektorii 3D) w części merytorycznej śledztwa smoleńskiego. Strona polityczna nas nie interesuje.


Mirosław Dakowski
profesor zw. fizyki, dr hab.

Odsłon: 9013 (w tym z lubczasopism 1776) | Tagi: prokuratura, profesor, prof., fizyk, mirosław, dakowski, lech, kaczyński, prezydent, tupolew, katastrofa smoleńska, seremet, 10.04.2010, smoleńsk

Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma

skomentuj Komentarze do notki285 |Zgłoś nadużycie

Chwała Bogu, są jeszcze ludzie uznawani w tym kraju za wybitnych, dla których naturalne jest, że wiedza i inteligencja winny służyc dochodzeniu do prawdy, a nie jakiejkolwiek propagandzie. Amen.

ARNOLD PARSZAWIN 37 297  | 15.10.2010 17:38

link nadużycie odpowiedz



brawo!

GROMNIEJSZY 0 9  | 15.10.2010 17:39

link nadużycie odpowiedz



Jeśli to pismo jest prawdziwe, to bardzo dziękujemy panu profesorowi! Na takie głosy czeka cały naród i mam nadzieję, że świat nauki wesprze stanowisko pana profesora. Mimo, iż przeciętny człowiek uważał, że zniszczenia przy tej katastrofie są niewspółmiernie duże, jak na upadek z małej wysokości i w niezbyt gęstym lasku, ale te wątpliwości trzeba było poprzeć fachową wiedzą, wyliczeniami i za to bardzo panu profesorowi DZIĘKUJEMY!!!!

3TOTO 0 715  | 15.10.2010 17:44

link nadużycie odpowiedz



Brawa za odwagę dla Pana Profesora!!!
Oby nie podzielił "przypadkiem" losu innego Profesora śp.Marka Dulinicza...

TENLUDWIG 0 136  | 15.10.2010 17:46

link nadużycie odpowiedz



Zaraz pojawią się eksperci z zakresu fizyki teoretycznej socjalizmu, mechaniki ciała stałego oraz wytrzymałości materiałów i udowodnią, że kadłub nurkując w lesie poddany został rozerwaniu na milion części z powodu przekroczenia granicy plastyczności materiału w wyniku naprężeń jakie powstają przy wyboczeniu prętów prostych. Stawiam, że pierwszym ekspertem będzie salonowy specjalista od wszystkiego, publikujący codziennie po 3 ekspertzy na SG:)

KAPSWAN 9 1002  | 15.10.2010 17:47

link nadużycie odpowiedz



Ad 1. Prawdopodobnie przyśpieszenia 0.4-4 g są niedoszacowane, wygląda na to, że autor wziął pod uwagę tylko prędkość poziomą samolotu i hamowanie ślizgu, a pominął składową pionową przy uderzeniu w grunt. Z drugiej strony, 100g z raportu MAK jest wyssane z palca. Þółbeczka: zupełnie się nie zgadzam, jak najbardziej była możliwa w tych okolicznościach, co więcej wszystko się tu zgadza także ilościowo.

Ad 2. Nie jestem pewien. Wiele zależy od budowy kadłuba. O ile wiem, składa się z żeber i dość mało wytrzymałego poszycia. Gdy samolot uderzał ogonem, skrzydłami, koziołkował może nawet, to żebra się poruszały i darły poszycie, a różne elementy mogły poruszać się niezależenie.

Ad 3. Tu już, niestety, jest bardzo źle. Te stwierdzenia opierają się chyba tylko na błędnych lub niedokładnych anonsach kontroli lotów.

Pozdrawiam

SCEPTYCZNY WIERZYCIEL 36 600  | 15.10.2010 18:03

link nadużycie odpowiedz



Proponuję przesłać swoją wypowiedź wprost do Profesora za pośrednictwem jego strony www i zaprosić do merytorycznej polemiki na Pańskim blogu. Z pewnością wiele osób chętnie pozna Pańskie argumenty.

TENLUDWIG 0 136  | 15.10.2010 18:43

link nadużycie odpowiedz




"Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad „prawami” geo-polityki "


Profesorze, tak trzymac!!!!

Oni sie juz tak boja, ze sa gotowi przeglosowac nowe prawo grawitacji.

PROTAGORAS 5 381  | 15.10.2010 18:46

link nadużycie odpowiedz



bus z 18 ludźmi, wyprzedzający betoniarke, czyli jakieś 100 km/h, zderzył się z jadącą z przeciwnego kierunku ciężarówką, sumując prędkość było to ca 160 km/h
jakoś nie widziałem żeby się rozpadł na kilkaset części, nawet drzwi mu nie urwało

PS. z mrofem nie zalecam dyskusji, to troll zagrodowy, najniebezpieczniejszy gatunek trolla
tematem jest list Profesora, a ten odwraca uwage i zajmuje się kapusiem POsPOlitym, sam pamiętam jak boni mdlał w Sejmie na wieść, że jest na liście Macierewicza
nie po to michnik w 1990 roku, za pozwoleniem kozłowskiego, siedział 3 miesiące w archiwach SB, żeby teraz zrobić krzywde kolegom jego

GALLUX 0 1598  | 15.10.2010 18:53

link nadużycie odpowiedz



Może pan profesor mógłby ujawnić swoje obliczenia?
Ciekawi mnie zwłaszcza jak obliczył prędkość samolotu na podstawie ścieżki dźwiękowej z czarnych skrzynek. Wzór tego wyliczenia może być ogromnym wkładem polskiej nauki do światowej fizyki, śmiem twierdzić, że pierwszym tak doniosłym od czasu Marii Skłodowskiej.

PS dla fanów formuły 1 i Kubicy.
4g to przeciążenie jakie działa na Kubicę na szczycie Turn 8 w Istambule.
Podczas wypadku w GP Kanady działały na niego siły 75g. Jest to wartość nie wyliczona ale zarejestrowana przez Accident Data Recovery System.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 19:16

link nadużycie odpowiedz



"bus z 18 ludźmi, wyprzedzający betoniarke, czyli jakieś 100 km/h, zderzył się z jadącą z przeciwnego kierunku ciężarówką, sumując prędkość było to ca 160 km/h
jakoś nie widziałem żeby się rozpadł na kilkaset części, nawet drzwi mu nie urwało"

I wszyscy przeżyli?

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 19:18

link nadużycie odpowiedz



Niestety nie przeżyli. Ale bus był w jednym kawałku. I to jest ta różnica...

Pasażerowie zginęli, ponieważ nie byli przypięci pasami, a większość nawet nie miała gdzie siedzieć. W samolocie, jak wiadomo, pasażerowie siedzą w fotelach, w czasie lądowania przypięci pasami.

Nie sądzę, aby bez pełnych obliczeń Pana Profesora Dakowskiego i fachowej wiedzy z dziedziny fizyki można było wchodzić w merytoryczną polemikę. Prof. Dakowski jest wybitnym fizykiem, zajmujący się problemami m.in. dynamiki ruchu i wytrzymałością materiałów. Czy ktoś przypuszcza, że narażałby swój naukowy autorytet publikując tezy niepoparte naukowymi obliczeniami?

CATO234 5 45  | 15.10.2010 19:29

link nadużycie odpowiedz



Zastanawia się pan nie nad tym, nad czym trzeba się zastanawiać. Wyliczenia profesora, jak pan może zauważyć sa przybliżone i zawierają się w pewnym przedziale, co jest pewnie spowodowane faktem, iż do dnia dzisiejszego nie podano do publicznej wiadomości parametrów lotu. I właśnie to powinno pana zastanawiać - dlaczego tego nie zrobiono skoro podobno, był to zwykły wypadek? Czy podczas wynurzeń Hypkiego też ma pan wątpliwości, czy tam w/g pana wszystko opiera się na faktach?

3TOTO 0 715  | 15.10.2010 19:32

link nadużycie odpowiedz



jeszcze jedno takie durne pytanie, a zalicze cie do trollów depresyjnych
nie, nie przeżyli, ale nikt nie wykopywał ich spod asfaltu, ani nie zeskrobywał z maski chłodni, ośla łączko

GALLUX 0 1598  | 15.10.2010 19:43

link nadużycie odpowiedz



Profesor założył, że kadłub "ślizgał się po zagajniku". To jest błąd na wejściu, bo skąd pewność, że Tu 154 nie walnął dziobem o ziemię (co by tłumaczyło całkowite zniszczenie kokpitu).

"Prof. Dakowski jest wybitnym fizykiem, zajmujący się problemami m.in. dynamiki ruchu i wytrzymałością materiałów."

Ja nie jestem fizykiem i nie znam się na wytrzymałości materiałów. Jestem lekarzem i znam się bardzo dobrze na wytrzymałości ludzkiego ciała. Z doświadczenia wiem, że jeżeli czyjeś ciało jest rozdrobnione na kilka-kilkanaście fragmentów, to na pewno nie działało na niego 4g.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 19:51

link nadużycie odpowiedz



"Wyliczenia profesora, jak pan może zauważyć sa przybliżone i zawierają się w pewnym przedziale, co jest pewnie spowodowane faktem, iż do dnia dzisiejszego nie podano do publicznej wiadomości parametrów lotu."

nie wiedziałem, że jest taki zwyczaj, by upubliczniać parametry lotu po katastrofach lotniczych.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 19:53

link nadużycie odpowiedz



Dziękuje panie prof.Mirosławie Dakowski.
Czekam z niecierpliwością na wyniki.

JACEK.AD 4 557  | 15.10.2010 20:18

link nadużycie odpowiedz



to polecam ci serie filmów na NG "katastrofa w przestworzach"

poza tym wszystkim, to ani nie bedąc lekarzem, ani profesorem, nie słyszałem o wypadku lotniczym, gdzie państwo, którego obywatele zginęli, nie bierze bezpośredniego udziału w śledztwie

nie słyszałem też nigdy żeby niszczono wrak samolotu przed zamknięciem dochodzenia i opublikowaniem raportu końcowego
pisałem tu gdzie indziej
w durnym, zwykłym postępowaniu, dowody przetrzymuje się przez wiele lat, bo zawsze istnieje możliwość, że na jaw wyjdą nowe, nieznane wcześniej okoliczności i że śledztwo trzeba będzie wznowić, vide sprawa olewników

uważam także, że dalsza dyskusja z osobą, która jest lekarzem i chce dyskutować o fizyce jest jałowa, gdyż nawet nie rozumiesz treści listu
Profesor proponuje fachową pomoc, bez tych millerów, hypkich, kwiatkowskich i wajd, bo jedno co pewne, to to że nie są ekspertami, tak jak ty w dziedzinie "mechaniki i dynamiki ruchu oraz elektroniki i informatyki"

GALLUX 0 1598  | 15.10.2010 20:19

link nadużycie odpowiedz



"nie wiedziałem, że jest taki zwyczaj, by upubliczniać parametry lotu po katastrofach lotniczych"

Jest taki zwyczaj. W większości cywilizowanych krajów świata. Po wypadku pracę rozpoczyna specjalna komisja badania wypadków lotniczych, działająca w ramach instytucji zarządzającej cywilnym transportem lotniczym. Tak jest między innymi w USA (National Transportation Safety Board - NTSB), Wielkiej Brytanii (Air Accidents Investigation Branch - AAIB), Szwajcarii, Niemczech i prawdopodobnie w całej UE.

Po zakończeniu prac komisji powstaje pełny, szczegółowy raport, który jest jawny, a zawiera wszelkie możliwe dane, ekspertyzy, pełne zapisy czarnych skrzynek w tym parametry lotu.

CATO234 5 45  | 15.10.2010 20:25

link nadużycie odpowiedz



"Może pan profesor mógłby ujawnić swoje obliczenia? "


Ja mogę ujawnić. Jeśli Tupolew poruszający się z prędkością początkową 270km/godz hamuje na odległości 700m, to średnie przyspieszenie hamowania wynosi 0.4g, jeśli zatrzymuje się na odległości 70m - to wynosi ono 4g.

Do wystąpienia przyśpieszenia 75g droga hamowania musiałaby wynosić 3.8m (380cm), a do przyspieszenia, jak chce MAK, 100g - tylko ok. 280cm.


Draw your own conclusions.


KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 20:31

link nadużycie odpowiedz



Jak MAK skonczy prace to tez bedziesz mial taki raport.

Napisz jeszcze jak dlugo zwykle sie przygotowuje taki raport.

WADAMS 1 240  | 15.10.2010 20:34

link nadużycie odpowiedz



Piszesz o hamowaniu po ladowaniu?

Ten samolot nie ladowal.

WADAMS 1 240  | 15.10.2010 20:37

link nadużycie odpowiedz



Podczas wypadku w GP Kanady działały na niego siły 75g.

David Purley,kierowca F1 doświadczył przeciążenia równego średnio 179,8 g w roku 1977, gdy wyhamował ze 173 do 0 km/h na długości 66 cm, w wyniku uderzenia w ścianę.

Tylko czego te przykłady mają dowieść ?
Podróżni TU-154 powinni przeżyć,jeżeli nie wszyscy to przynajmniej Ci najmłodsi.
Zaprzeczy miss.take ?

JACEK.AD 4 557  | 15.10.2010 20:39

link nadużycie odpowiedz



radze nie odpowiadać kolejnym trollom w typie (w)adams
dla niego wszak MAK, to komisja międzynarodowa:-)
on nie odróżnia komisji ex CCCP od komisji międzynarodowej

GALLUX 0 1598  | 15.10.2010 20:40

link nadużycie odpowiedz



Zapomniałem dodać, że odkryłem tajny wzór z fizyki, który niniejszym ujawniam:

droga = przyspieszenie razy prędkość do kwadratu podzielić przez dwa.

albo:
przyspieszenie = prędkość do kwadratu podzielić przez podwojoną drogę.

(tylko ani mru mru, bo MAK się dowie)

KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 20:42

link nadużycie odpowiedz



"Ten samolot nie ladowal."


Nieważnie, jak nazwiemy to, co ten samolot robił. Najpierw miał prędkość 270km/godz, a potem 0 km/godz. Przy zmianie prędkości występuje przyspieszenie. Przyspieszenie można wyliczyć z mojego tajnego wzoru (tajemnicę tę zna też prof. M. Dakowski), który ujawniłem miss.take powyżej.


KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 20:46

link nadużycie odpowiedz



ile km/h jechał samochód prowadzony przez zientarskiego zanim łupnął w słup?
świadkowie mówią, że 150-200 km/h
zientarski przeżył, ofiara też była w jednym kawałku

GALLUX 0 1598  | 15.10.2010 20:50

link nadużycie odpowiedz



A skąd wiesz, co Profesor Dakowski założył? Czy jesteś autorytetem z zakresu z mechaniki i dynamiki ruchu?

Nie jesteś. Jak sam piszesz, jesteś lekarzem. Piszesz, że znasz się bardzo dobrze "na wytrzymałości ludzkiego ciała." I dalej: "Z doświadczenia wiem, że jeżeli czyjeś ciało jest rozdrobnione na kilka-kilkanaście fragmentów, to na pewno nie działało na niego 4g."

No właśnie. Nie zauważyłeś nawet, gdy doszedłeś do takich samych wniosków jak prof. Dakowski. Czyli: albo na samolot i ciała pasażerów oddziaływała dużo większa siła (czyli wypadek miał inny przebieg, niż podają Rosjanie, a zapis czarnych skrzynek został sfabrykowany), albo w wyniku wypadku o takim przebiegu ludzie na pokładzie nie mogli odnieść takich obrażeń (czyli zdarzenia po wypadku, miały zupełnie inny przebieg, niż prezentuje to wersja oficjalna. Strach pomyśleć jaki...).

Tertium non datur, Panie Doktorze, innej możliwości nie ma.

CATO234 5 45  | 15.10.2010 20:57

link nadużycie odpowiedz



I jeszcze jedno, Panie miss.take, tak na zakończenie.

Proszę się skupić i spróbować zrozumieć.

Różnica między wypadkiem Kubicy a katastrofą Tupolewa polega na tym, że Tu-154, według wszelkich oficjalnych informacji, w tym ujawnionych już częściowo zapisów czarnych skrzynek, uderzył w ziemię "lotem koszącym". I wytracał swoją energię (prędkość) na wielu metrach. Bolid Kubicy uderzył w bariery ochronne i zatrzymał się prawie w miejscu. I pomimo 75g nic mu się nie stało.

Profesor Dakowski pisze tyle: jeśli założyć, że oficjalne informacje na temat przebiegu wypadku są prawdziwe, to przyspieszenia przy zetknięciu się z ziemią czy drzewami kadłuba samolotu wynosiły od 0,4 do 4 g. Wtedy jest nieprawdopodobne, aby wszyscy zginęli na miejscu, a samolot był roztrzaskany na tysiące części.

Jeśli jednak naprawdę wszyscy zginęli na miejscu, a tupolew wygląda tak ja wygląda - przebieg katastrofy musiał być diametralnie inny.

Pojął Pan, Panie miss.take?

BTW. Podoba mi się Pański nick.
Pasuje do Pana.

_______________________________________________________________

@ KARLIK1

Ma Pan 100% racji. Brawo za wyliczenia, jest dokładnie tak jak Pan pisze.

Pozdrawiam

CATO234 5 45  | 15.10.2010 21:00

link nadużycie odpowiedz



"Po zakończeniu prac komisji powstaje pełny, szczegółowy raport, który jest jawny, a zawiera wszelkie możliwe dane, ekspertyzy, pełne zapisy czarnych skrzynek w tym parametry lotu."

Komisja nie zakończyła jeszcze pracy.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 22:01

link nadużycie odpowiedz



"Ja mogę ujawnić. Jeśli Tupolew poruszający się z prędkością początkową 270km/godz hamuje na odległości 700m, to średnie przyspieszenie hamowania wynosi 0.4g, jeśli zatrzymuje się na odległości 70m - to wynosi ono 4g."

Ale ty zakładasz, że oni sobie po prostu hamowali w idealnych warunkach, i że wektor siły był niezmienny. To sobie teraz policz jakie przyspieszenie na nich działało, gdy wektor siły się zmienił o np 70 stopni i pasażerowie przemieścili się o pół metra z prędkością 180 km/h w czasie pół sekundy. I teraz wyobraź sobie, że ten wektor siły się zmienia kilka razy w ciągu sekundy.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 22:21

link nadużycie odpowiedz



"Ale ty zakładasz, że oni sobie po prostu hamowali w idealnych warunkach, i że wektor siły był niezmienny. To sobie teraz policz jakie przyspieszenie na nich działało, gdy wektor siły się zmienił o np 70 stopni i pasażerowie przemieścili się o pół metra z prędkością 180 km/h w czasie pół sekundy. I teraz wyobraź sobie, że ten wektor siły się zmienia kilka razy w ciągu sekundy."

A Pan naprawdę zakłada, że profesor fizyki, ekspert z zakresu z mechaniki i dynamiki ruchu, tego nie uwzględnił?

Powtórzę raz jeszcze: czy ktoś przypuszcza, że narażałby swój naukowy autorytet publikując tezy niepoparte naukowymi obliczeniami?

CATO234 5 45  | 15.10.2010 22:31

link nadużycie odpowiedz



"Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad „prawami” geo-polityki czy socjologii."

Co do tezy 1. mam wątpliwości.
Co do tezy 2. nie mam - słuszna i oczywista. Podobnie jak teza 3.

Natomiast Pan Profesor wyrażając swoją, słuszną poniekąd i zapewne popartą fachową wiedzą i doświadczeniem, opinię nie wziął pod uwagę, następujących realiów:

1. W naszym kraju mamy niezależną prokuraturę (momentami nawet od sił grawitacji mierzonych jednostką g (przyśpieszenie ziemskie).

2. W parlamencie przewagę ma koalicja rządowa: PO - PSL, wspierana głosami SLD, a jak łatwo zauważyć po wypowiedziach członków tej ...*ty - nieprzychylna zaakceptowaniu wniosków wynikających z obliczeń. Zasada "większości głosów" pozwala uchwalić, że Słońce wschodzi wieczorem, o czym swego czasu mówił już niejaki Jan Rokita.

3. Podobnie też znaczna część społeczeństwa głosująca na Bronisława Komorowskiego zapewne również nie będzie skłonna przyjąć do wiadomości zagłuszanej przez media prawdy.


Klasyczny przykład traktowania poważnie argumentów niezgodnych z oficjalnie propagowanymi przez łaskawie nami rządzących znajdziemy np. w odpowiedzi ministra spraw zagranicznych, czy chociażby konfrontacji "kłamcy" ze "złotoustym" ...
miło widzieć, jakoś mniej szaro
idem CBA

GASIPIES 157 2547  | 15.10.2010 22:31

link nadużycie odpowiedz



"Tylko czego te przykłady mają dowieść ?"

Mają dać wyobrażenie jakie siły działają na ciało w rzeczywistości a nie w idealnych warunkach gdy sobie ktoś wyliczy przeciążenie ze wzoru z podręcznika fizyki dla 6 klasy.

"Podróżni TU-154 powinni przeżyć,jeżeli nie wszyscy to przynajmniej Ci najmłodsi."

Wiesz co się dzieje w ciele poddanym takim przyspieszeniom?
Serce waży 80 kilo i odrywa się od aorty, mózg telepie się w czaszce jak kartofel w słoiku, pękają naczynie i mózg odrywa się od rdzenia kręgowego. To samo dzieje się z wątrobą w brzuchu. Kości pękają jak zapałki. Mógłbym taki wymieniać jeszcze chwilę ale oszczędze ci tego przed snem.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 22:36

link nadużycie odpowiedz



"Zapomniałem dodać, że odkryłem tajny wzór z fizyki, który niniejszym ujawniam:"

Twój nauczyciel fizyki będzie uradowany, dostaniesz medal "Fizyk Wśród Narodów Świata"

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 22:40

link nadużycie odpowiedz



Może nie wszyscy, ale dwie osoby. Nie to co w Smoleńsku wg oficjalnej narracji.

BIESZCZADNIK. SMOLEŃSK DOMAGA SIĘ PRAWDY 69 2995  | 15.10.2010 22:52

link nadużycie odpowiedz



"A skąd wiesz, co Profesor Dakowski założył?"

Dlatego, że wynik jaki osiągnął uzyskuje się po wstawieniu prędkości i drogi samolotu do wzoru z podręcznika fizyki do podstawówki.
A fizyka teoretyczna operuje jedynie na założeniu, że ma się do czynienia z układem idealnym. Czyli, że wektor siły się nie zmienia.

Jeżeli byłoby to tak proste, to nikt nie robiłby crash testów z manekinami, bo siły oddziałujące na pasażerów samochodu wyliczyłby koncernom samochodowym 12 latek.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 22:52

link nadużycie odpowiedz



"Wiesz co się dzieje w ciele poddanym takim przyspieszeniom?"

...ale jakim przyśpieszeniom?? Mam Pan na myśli zakres 0,4 - 4 g? To Panu odpowiem - nic się nie dzieje. W tym zakresie nie powinno się stać nic złego. Pana drastyczny opis serca odrywanego od aorty dotyczy sytuacji, w których na ludzkie ciało oddziałuje przyspieszenie rzędu dziesiątek czy setek g. Profesor Dakowski wyliczył, że jeżeli oficjalne informacje na temat przebiegu wypadku są prawdziwe, to przyspieszenia w trakcie katastrofy nie powinny przekroczyć 4 g. Przy takich wartościach jest zupełnie nieprawdopodobne, aby wszyscy pasażerowie zginęli na miejscu oraz aby samolot roztrzaskał się drobny MAK.

Wynika z tego tyle, i każdy inteligentny czytelnik zawiadomienia do prokuratury na pewno to zrozumiał, że jeżeli w istocie wszyscy na pokładzie zginęli natychmiast, a Tu-154 uległ całkowitemu zniszczeniu - to przeciążenia musiały być o wiele, wiele większe.
Ergo przebieg katastrofy musiał być zupełnie inny, niż wersja oficjalna.

Panie miss.take, czy Pan dalej nic nie rozumie z tekstu Dakowskiego, czy tylko Pan udaje?

CATO234 5 45  | 15.10.2010 22:53

link nadużycie odpowiedz



@cato234

"Tu-154, według wszelkich oficjalnych informacji, w tym ujawnionych już częściowo zapisów czarnych skrzynek, uderzył w ziemię "lotem koszącym". I wytracał swoją energię (prędkość) na wielu metrach."

Gdyby samolot zachował integralność strukturalną, to tak by było. Ale nie zachował.

Samolot uderzył w ziemię nie brzuchem tylko grzbietem, gdzie konstrukcja jest słabsza, bo o ile samoloty projektowane są tak aby wytrzymywały lądowania na brzuchu, to nikt nie przewiduje lądowania na plecach. W efekcie przy uderzeniu w ziemię cała konstrukcja poszła w strzępy i różne fragmenty samolotu oraz jego zawartości zaczęły poruszać się niezależnie. Zatem hamowały na różnych drogach i z różnymi przyspieszeniami: były takie co doznały przyspieszeń powyżej 100g, a były pewnie i takie co poniżej 1g.

Porównanie do samochodu w trakcie zderzenia czołowego jest nietrafione -- samochody są celowo projektowane tak aby w trakcie takiego zlecenia chroniły pasażerów.

Z listu Pana profesora jeszcze bardzo podoba mi się passus następujący:

"Niemożliwe też było, przy ewentualnej utracie kawałka skrzydła znanej wielkości na wysokości paru metrów, wykonanie przez płatowiec pół-beczki nad gruntem"

Niemożliwe? No to policzmy. Katalogowo masa startowa TU-154 wynosi m=102 tony. Samolot ma dwa skrzydła, czyli jedno musi generować siłę nośną F=g*m/2=500kN. Zakładając że zderzenie z brzozą spowodowało odcięcie połowy powierzchni nośnej skrzydła, to mamy nierównowagę siły 500kN na całym skrzydle vs. 250kN na skrzydle obciętym. Inaczej mówiąc pojawia się niezrównoważona siła F1=250kN od strony całego skrzydła. Dla uproszczenia można założyć że jest ona przyłożona w mniej więcej połowie skrzydła, co daje ramię r=10m od środka masy samolotu (katalogowa rozpiętość skrzydeł 37.44m). Czyli moment obrotowy M=F1*r=2500kNm. Przyjmując, że kadłub ma średnicę 5m i stanowi połowę masy samolotu, to ma on moment bezwładności I=m/2*R^2/2=637.5 kg*m^2. Przyspieszenie kątowe epsilon=M/I=3.92 rad/s^2. Czyli na obrócenie się na plecy to jest o kąt theta=pi rad samolot potrzebował czasu t=sqrt(2*theta/epsilon)= 1.26 s.

Jak dla mnie wygląda to zupełnie realistycznie.

KAMAZ 0 21  | 15.10.2010 22:55

link nadużycie odpowiedz



c.d.

Przepraszam, I=m/2*R^2/2=637500 kg*m^2, a nie 637.5. Dalej jest dobrze.

KAMAZ 0 21  | 15.10.2010 22:58

link nadużycie odpowiedz



"To sobie teraz policz jakie przyspieszenie na nich działało, gdy wektor siły się zmienił o np 70 stopni i pasażerowie przemieścili się o pół metra z prędkością 180 km/h w czasie pół sekundy. I teraz wyobraź sobie, że ten wektor siły się zmienia kilka razy w ciągu sekundy."

Panno Take,

Ja się nie zajmuję bajkami. Zajmuję się fizyką, w której obowiązuje prawo zachowania pędu, prawo zachowania energii i w której aby zmienić kierunek lotu obiektu poruszającego się z predkością 180km/godz o wadze 90 ton o 70 stopni potrzebne jest źródło energii mniej więcej 50 MJ. W czasie pół sekundy oznacza to moc 100MW. Czegoś takiego nie mogła wytworzyć nawet ta bomba, co tam prawdopodobnie wybuchła.

KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 23:03

link nadużycie odpowiedz



"Powtórzę raz jeszcze: czy ktoś przypuszcza, że narażałby swój naukowy autorytet publikując tezy niepoparte naukowymi obliczeniami?"

Z ciekawości zajrzałem na stronę profesora Dakowskiego i teraz mam pewność, że jego tezy nie są poparte nauką a politycznymi poglądami.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:14

link nadużycie odpowiedz



"...ale jakim przyśpieszeniom?? Mam Pan na myśli zakres 0,4 - 4 g? To Panu odpowiem - nic się nie dzieje. W tym zakresie nie powinno się stać nic złego. "

Skoro stało się tak wiele złego ni działało na nich przyspieszenie 4g, działało znacznie większe, więc albo obliczenia albo założenia profesora są błędne. Mamy do czynienia z teorią zweryfikowaną doświadczalnie w makabryczny sposób.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:19

link nadużycie odpowiedz



@Karlik1

Primo: Skąd Pan wymyślił, że samolot zmienił tor lotu o 70 stopni? Ze zdjęć satelitarnych widać że po uderzeniu w brzozę było to najwyżej jakieś 10 stopni. Potem więcej, ale było to już w trakcie dezintegracji.

Secundo: Jeśli uważa Pan, że samolot lecący z prędkością v do zmiany toru lotu o 90 stopni potrzebuje wydatkować energię m*(2*v)^2/2, to jest Pan w błędzie. Podpowiem Panu: samolot nie porusza się w próżni, tylko w powietrzu i powstające siły aerodynamiczne wykorzystuje się do manewrowania.

KAMAZ 0 21  | 15.10.2010 23:23

link nadużycie odpowiedz



"Czyli na obrócenie się na plecy to jest o kąt theta=pi rad samolot potrzebował czasu t=sqrt(2*theta/epsilon)= 1.26 s"

Chyba jedynie Kasparow gdyby dał Karpowowi mata w dwóch ruchach, mógłby mi bardziej zaimponować niż ty tym wyliczeniem.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:26

link nadużycie odpowiedz



Po pierwsze ta stalowa, radziecka brzózka nie obcięła połowy skrzydła, tylko jedną mniej niz jedną trzecią. Po drugie, srzydło ma kształt trapezoidalny, więc zmiana powierzchni była mniej niż jedna trzecia powierzchni skrzydła. Po trzecie duża część siły nośnej wytworzona jest przez płat pod kadłubem, ok. 1/3 całej siły nośnej, a więc siła nośna jednego skrzydła to nie więcej niż 300kN. Po trzecie, pół-beczki nie można wykonać na wysokości 5m nad ziemią choćby z tego powodu, że pasażerski samolot jest trochę na to za duży, szczególnie biorąc składowa pionowa siły nośnej zmniejsza się w miarę obracania (F pion = F razy cosinus kąta fi), na skutek czego samolot gwałtownie traci wysokość, czyli krótko mówiąć, uderza podwoziem o na ziemię.


No i radzę też przeczytać blog Starego Wiarusa, który znalazł informację o wypadku pewnego TU154M z 2006 roku. Tamten samolot nie tylko nie wykonał pólbeczki po utracie części skrzydła, ale zachował stabilność, _wystartował_ i po paru minutach wylądował.

KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 23:30

link nadużycie odpowiedz



"aby zmienić kierunek lotu obiektu poruszającego się z predkością 180km/godz o wadze 90 ton o 70 stopni potrzebne jest źródło energii mniej więcej 50 MJ"

Ale ja piszę o pasażerach i ich organach, których telapało jak worki kartofli. Nie sądzę (przy całym szacunku dla ich inteligencji), by mózg którejkolwiek z ofiar ważył 90 ton.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:32

link nadużycie odpowiedz



"Primo: Skąd Pan wymyślił, że samolot zmienił tor lotu o 70 stopni? Ze zdjęć satelitarnych widać że po uderzeniu w brzozę było to najwyżej jakieś 10 stopni"


To nie ja. To Panna Take wymyśliła, jako "dowód", że ja się mylę stosując prawa zwykłej, a nie politycznie poprawnej, fizyki.

KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 23:33

link nadużycie odpowiedz



"To Panna Take wymyśliła, jako "dowód", że ja się mylę stosując prawa zwykłej, a nie politycznie poprawnej, fizyki."

70 stopni to założenie. Równie uprawnione jak prof. Dakowskiego, że samolot ślizgał się w zagajniku i opadł niczym piórko.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:38

link nadużycie odpowiedz



"Ale ja piszę o pasażerach i ich organach, których telapało jak worki kartofli. Nie sądzę (przy całym szacunku dla ich inteligencji), by mózg którejkolwiek z ofiar ważył 90 ton."

Panno Take,

Zaczynam podejrzewać, że Panna ma włosy koloru blond (przy calym szacunku dla Panny inteligencji i znajomości fizyki). Żeby przyspieszenie mogło zadziałać na mózg o wadze 1kg (czy tam ile), najpierw musiałby zmienić kierunek samolot o wadze 90 ton, w którym ten mózg się znajdował.

KARLIK 1 4 242  | 15.10.2010 23:38

link nadużycie odpowiedz



Ja nie jestem fizykiem i nie znam się na wytrzymałości materiałów. Jestem lekarzem i znam się bardzo dobrze na wytrzymałości ludzkiego ciała. Z doświadczenia wiem, że jeżeli czyjeś ciało jest rozdrobnione na kilka-kilkanaście fragmentów, to na pewno nie działało na niego 4g.
========================================================
Czy sugeruje pan wybuch?

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 15.10.2010 23:42

link nadużycie odpowiedz



"Żeby przyspieszenie mogło zadziałać na mózg o wadze 1kg (czy tam ile), najpierw musiałby zmienić kierunek samolot o wadze 90 ton, w którym ten mózg się znajdował."

Wierz mi, Ziemia ze swoja masą 5,9736×10^24 kg potrafi zmienić tor lotu 90 tonowego samolotu.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:46

link nadużycie odpowiedz



Swoją drogą podziwiam pewność siebie kamaza czy miss.take'a, ich samozadowolenie i przekonanie o własnej wszechwiedzy. Wdawanie się w dyskurs z argumentami nieobecnego tu prof. Dakowskiego, bez dostępu do jego obliczeń, bez danych i eksperckiej wiedzy - no, no, Panowie... gratuluję...

Tyle że Wasza wiedza, to podstawy fizyki na poziomie co najwyżej drugiej klasy liceum. Ale i tak czujecie się lepsi niż "jakiś tam profesor"... Po prostu wiecie lepiej. Fizyka polityczna.

CATO234 5 45  | 15.10.2010 23:47

link nadużycie odpowiedz



"Czy sugeruje pan wybuch?"

Sugeruję żebyś dowiedział się co to jest brzytwa Ockhama.

MISS.TAKE 0 304  | 15.10.2010 23:52

link nadużycie odpowiedz



dowiedzialem sie co to jest brzytwa Ockhama, wiec pytam ponownie, czy pan panie kolego (nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na TY, nie ma na to mojej zgody) zrozumiał o co się spytałem? Czy przy takich dużych przyspieszeniach, które rozczłonkowały ciała ofiar sugeruje pan wybuch?

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 00:03

link nadużycie odpowiedz



"czy pan panie kolego"

Nie jestem pańskim kolegą.

"sugeruje pan wybuch?"

Nie

MISS.TAKE 0 304  | 16.10.2010 00:08

link nadużycie odpowiedz



Brzytwa Ockhama... Jakże dobrze, że Pan o tym wspomniał. Zgodnie z zasadą "entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem" (nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę), może rozważyłby Pan necessitatem obecności Pańskiego bytu na S24?

CATO234 5 45  | 16.10.2010 00:09

link nadużycie odpowiedz



wiec co pan wlaciwiesugeruje? Potrafi pan podać jakieś spójne wyjaśnienie sprawy, które byłoby lepsze od tego zaproponowanego przez Prof. Dakowskiego? I jeżeli tak to na jakiej podstawie?

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 00:13

link nadużycie odpowiedz



"Swoją drogą podziwiam pewność siebie kamaza czy miss.take'a, ich samozadowolenie i przekonanie o własnej wszechwiedzy."

Kamaza będę bronił. Trochę naciąga, ale coś tam z fizyki rozumie. Ale ta Panna Take... to co dopiero okaz. Czyta się z prawdziwą przyjemnością. Kamaz jej imponuje wzorami, pewnie dlatego, że użył pierwiastka kwadratowego. A ja biedny Karlik - tylko prostą fizykę ze szkoły podstawowej, która przecież nie ma prawa obowiązywać bez zgody MAK i generał Anodiny.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 00:16

link nadużycie odpowiedz



Masz rację, Karlik, ten pierwiastek kwadratowy mnie też zaimponował. To wszystko zmienia.

A my, nieuki - do szkoły! I Dakowski też, a co tam! Odrobić zadanie z fizyki politycznej!

CATO234 5 45  | 16.10.2010 00:25

link nadużycie odpowiedz



Samolot, który spada z kilku metrów na ziemię lotem stycznym do jej powierzchni nie roztrzaskuje się w promieniu 800 m na 30-40cm kawałki, porozrzucane we wszystkich kierunkach. Większość zachodnich ekspertów wojskowych jest przekonanych, że takie zniszczenia mogły powstać jedynie w wyniku zamachu.

CATO234 5 45  | 16.10.2010 01:01

link nadużycie odpowiedz



@cato234

"Wdawanie się w dyskurs z argumentami nieobecnego tu prof. Dakowskiego, bez dostępu do jego obliczeń, bez danych i eksperckiej wiedzy"

Ależ Pan ma rację. Jasię nie ustasunkowuję do argumentów prof. Dakowskiego, bo takowych on po prostu nie podał. Ja się odnoszę głównie do jego kategorycznej opinii o niemożliwości obrócenia samolotu -- moim zdaniem moment obrotowy powstały na skutek obcięcia kawałka skrzydła jest wystarczający do przewrócenia samolotu i stanowi najprostsze wyjaśnienie bezpośredniej przyczyny wypadku. Jak prof. Dakowski pokaże wyliczenia sugerujące że jest inaczej, to się z nimi zapoznam. Na razie pozostaję sceptyczny.

KAMAZ 0 21  | 16.10.2010 01:14

link nadużycie odpowiedz



"Masz rację, Karlik, ten pierwiastek kwadratowy mnie też zaimponował."

Mi trochę mniej, bo pod tym pierwiastkiem jednostki sie kamazowi nie zgadzaja: theta to kąt, a epsilon - przyspieszenie kątowe. No, ale ten wzór to miał być taki mat w dwóch ruchach :)

To, że kamaz wymyślił taką nowość: pól-beczkę przyspieszającą, to nawet mi się spodobało. Ale o tej sile działającej na skrzydło już pisałem.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 01:31

link nadużycie odpowiedz



@Karlik1

"Po pierwsze ta stalowa, radziecka brzózka nie obcięła połowy skrzydła, tylko jedną mniej niz jedną trzecią. "

Według liczb które Pan sam podaje niezrównoważona siła wynosi 100kN. Zobaczmy:

octave:14> F = 100000;
octave:15> M=F*r
M = 1000000
octave:16> epsilon=M/I
epsilon = 1.5686
octave:17> t = sqrt( 2*theta / epsilon )
t = 2.0014

Czyli 2 sekundy zamiast 1.2. Nie powiem aby była to istotna różnica z punktu widzenia możliwości odzyskania kontroli nad samolotem.

"pół-beczki nie można wykonać na wysokości 5m nad ziemią"

Ależ można, rozwalając samolot. Po pierwsze: samolot przechyla się na stronę obciętego skrzydła, więc uderza nim o szczyty drzew. To powoduje dalsze obcinanie skrzydła, a co za tym idzie zwiększenie nierównowagi sił czyli przyspieszenie obrotu. Po drugie: w momencie rozpoczęcia obrotu, samolot znajdował się na torze wznoszącym, a silniki prawdopodobnie pracowały pełną mocą. Jak Pan słusznie zauważył, rotacja powodować będzie zmniejszanie siły nośnej, stąd samolot poruszał się w pionie po torze parabolicznym -- jest zatem całkiem możliwe, że obracając się zdołał jeszcze rozpędem wyskoczyć te parę metrów do góry nad korony drzew (nie chce mi się tego teraz robić w środku nocy, ale jest to dość proste do oszacowania z publicznie dostępnych danych, mamy orientacyjnie prędkość, moc silników i kąt pod jakim uderzył w drzewo). Po trzecie: wcale nie jest powiedziane, że samolot wykonał w powietrzu cały półobrót. Wiemy tyle, że MAK pokazał zdjęcie wskaźnika horyzontu zakleszczonego w pozycji bodajże 170 stopni. Jest zupełnie możliwe, że samolot obrócił się w powietrzu o np. 90 stopni, rąbnął w ziemię bokiem i dokończył obrót już na ziemi (ściślej, obrót dokończyło to co z niego zostało). Moim zdaniem nie jest to nawet istotne o ile dokładnie zdołał obrócić -- z moich (bardzo mocno przybliżonych) wyliczeń wynika, że rotacja była na tyle szybka, że pilot nie miał możliwości jej skontrowania sterami. Jeśli dołożymy do tego, że jednocześnie na skutek obrotu samolot tracił siłę nośną, to mechanizm katastrofy jest w miarę jasny.

Co do jednego mogę się z wymową listu prof. Dakowskiego zgodzić -- wypadek jest mocno nietypowy i powinien zostać dokładnie wyjaśniony poprzez wykonanie odpowiednich obliczeń i symulacji oraz rozbicie kilku modeli i nie wiem dlaczego tego się nie zrobi. Natomiast moim prywatnym zdaniem wersja zamachu jest tu dość mało prawdopodobna (nie mówię że całkiem wykluczona).

KAMAZ 0 21  | 16.10.2010 01:53

link nadużycie odpowiedz



@Karlik1

"pod tym pierwiastkiem jednostki sie kamazowi nie zgadzaja: theta to kąt, a epsilon - przyspieszenie kątowe"

Eh? Theta jest w rad, epsilon jest w rad/s^2, rad się upraszcza, zostaje 1/(1/s^2) czyli s^2, z tego pierwiastek i wychodzi sekunda.

KAMAZ 0 21  | 16.10.2010 02:00

link nadużycie odpowiedz



@cato234

"Samolot, który spada z kilku metrów na ziemię lotem stycznym do jej powierzchni nie roztrzaskuje się w promieniu 800 m na 30-40cm kawałki, porozrzucane we wszystkich kierunkach."

Ba, tylko że on nie spadł na ziemię tylko na las i uległ dezintegracji w kolejnych zderzeniach z drzewami. Jeszcze jedno, szczątki nie były rozrzucone "we wszystkich kierunkach", tylko wzdłuż toru lotu -- bardzo dobrze to widać na zdjęciu satelitarnym miejsca katastrofy.

KAMAZ 0 21  | 16.10.2010 02:08

link nadużycie odpowiedz



fałszywa brzoza

Brzoza stojąca przy ulicy, która według wersji MAK uznawana jest za dowód na wykonanie półbeczki przez tupolewa nie istnieje. To zdjęcie jest fotomontażem. W tym miejscu przy ulicy znajduje sie latarnia, której zabrakło na zdjeciu. Mozecie to sprawdzić. Nie udało sie jej wyciąć, więc dziś nadal stoi, jak stała, tyle że bez towarzystwa wirtualnej brzozy. Dysponuję oryginalnymi zdjęciami z 12 kwietnia, wykonanymi przez jednego z internautów pokazującymi, że przy ulicy drzewa były ścięte niemal poziomo i to nie tylko przez tupolewa. Problemy z lądowaniem miały dwa samoloty.

MARYSIEŃKA 2 7  | 16.10.2010 04:48

link nadużycie odpowiedz



Przeciwko wszelkim spekulacjom o lądowaniu samolotu na dachu przemawia nieuszkodzony statecznik pionowy i zabrudzone błotem kola.

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 10:15

link nadużycie odpowiedz



W tym tekście są karygodne błędy wynikające z faktu, że pan Dakowski, którego serdecznie pozdrawiam, stara się użyć metod matematycznych do odwzorowania zdarzeń opisanych językiem ustnej narracji w nagraniu dźwiękowym z kabiny, a nadto sam nie ma zielonego pojęcia o aerodynamice ani o właściwościach materiałów.

Wypadek pod naszego samolotu pod Smoleńskiem nie jest niczym szczególnym, to klasyczny CFIT, kontrolowany wlot w ziemię. Załoga do końca nie wie, gdzie się dokładnie znajduje, a w chwili, kiedy wreszcie potrafi to ustalić naocznie, nie jest już w stanie wyprowadzić maszyny nad ziemią. W chmurach, a później we mgle ma mniej niż 3 sekundy na pokonanie dystansu do przeszkody, którą jest w stanie ewentualnie zobaczyć przed sobą, a dość osobliwa konstrukcja samolotu plus jego niewielka prędkość i konfiguracja do lądowania dodatkowo spowalniają wszystkie usiłowania załogi, które w efekcie okazują się nieskuteczne.
Przeciążenia chwilowe przy pierwszym kontakcie z ziemią mogły sięgać nawet 100 g (nie 4, jak pisze Dakowski), a historia lotnictwa dostarcza wielu przykładów, w których samolot operujący blisko granicy utraty swej stabilności, gwałtownie ją traci pod wpływem niewielkich sił zewnętrznych, niemożliwych do przewidzenia przez konstruktora. Podobnie zachowuje się duraluminiowa konstrukcja płatowca, która po przekroczeniu krytycznej wartości naprężeń rozpada się mniej więcej tak, jak to widać w Smoleńsku.

Eksperci są zgodni, poza nielicznymi wyjątkami, że mechanika tej katastrofy jest typowa, a jedynym trudnym do wyjaśnienia zdarzeniem jest sam tor lotu maszyny, a ściślej, decyzja pilota, która wbrew przepisom sprowadza ją poniżej bezpiecznej wysokości decyzji. Takie praktyki są, niestety, dość częste w polskim lotnictwie wojskowym i tu doprowadziły one do wyjątkowo tragicznych skutków.

Gwałtowna półbeczka po utracie końcówki skrzydła nie jest niczym niezrozumiałym. Stosunkowo niewielkie lotki tupolewa są w stanie obrócić go znacznie szybciej niżby wymagało tego bezpieczeństwo ludzi i samego płatowca (ta reguła stosuje się nawet do bardzo ciężkich maszyn). W tym wypadku utrata jednej trzeciej skrzydła w chwili, gdy skrzydła wytwarzały siłę nośną znacznie większą niż masa maszyny (samolot się wznosił po łuku), wytrzyło asymetrię siły nośniej wielokrotnie większą niż ta, która mogłaby wynikać z gwałtownego wychylenia lotek, dlatego natychmiastowy obrót maszyny był zrozumiałą konsekwencją. Tor lotu maszyny jest zresztą wyraźnie widoczny w śladach pozostawionych na ziemi i wskazuje tam, że skrzydła pracowały wtedy pod coraz większym kątem natarcia, zaś obrót płatowca wokół osi podłużnej sprawił, że siła nośna skrzydeł najpierw odsunęła płatowiec w lewo, a potem z ogromną siłą wcisnęła go na plecach w ziemię. W internecie można znaleźć nagrania filmowe, dokumentujące, że odpowiednio silny podmuch wiatru potrafi zrobić dokładnie to samo z całkowicie sprawną maszyną na pasie startowym, nawet jeśli jest to maszyna znacznie masywniejsza od naszego tupolewa.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 10:39

link nadużycie odpowiedz



Kopia nagrania dźwiękowego z kabiny nie moze i nie powinna być potraktowana jako dowód rzeczowy, poniewaz nim jest tylko orginalne nagranie z czarnej skrzynki. Osoby powielające kopie nagrań, które mogą być sfałszowane, nie zabiegające natomiast o nagrania orginalne, powinny byc pociągnięte do odpowiedzialności karnej.

Dlatego rozwazania teoretyczne sa tutaj bardziej wiarygodne niz w/w nagrania i pańskie dywagacje.

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 10:51

link nadużycie odpowiedz



Przeciwko lądowaniu na dachu samolotu przemawia nieuszkodzony statecznik pionowy i zabłocone kola.

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 10:53

link nadużycie odpowiedz



"pan Dakowski (...) nie ma zielonego pojęcia o aerodynamice ani o właściwościach materiałów."

Kiedyś to aktywiści ZMP pouczali profesorów w sprawach nauki, a dzisiaj księża. Panie, co to się porobiło...

A tak na marginesie, w którym kościele ksiądz wyglasza kazania na temat fizyki? Zainteresowały mnie te przeciążenia 100g. Chętnie przyjdę i posłucham.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 12:02

link nadużycie odpowiedz



co za kompromitacja...

Nie mam tytułu profesora, zajmuję się inną dziedziną naukową, ale w wywodzie tym roi się od błędów logicznych. Nie wystarczy posługiwać się mądrymi słowami. Ważne, żeby niosły ze sobą jakąś treść.

Nie mam pojęcia, skąd tak niskie 4g. Jeżeli grzmotnie się przy prędkości 250km/h w ziemię, przeciążenia są znacznie większe. To tak na zdrowy rozum. Przecież w sytuacji jaka miała miejsce, droga hamowania była minimalna. Trochę jak pocisk uderzający w ścianę.

Kolejna sprawa to utrata skrzydła. Już byli tacy mądrzy, którzy twierdzili, że samolot nie potrzebuje obu. Wraz ze skrzydłem tracimy siłę nośną i samolot zaczyna się przechylać. Nie widzą powodu dla którego nie mógłby się obrócić na grzbiet. Że niby miejsca mało? Że reszta pozostałego skrzydła by na to nie pozwoliła? Przecież owe skrzydło jest jedną z delikatniejszych części samolotu.

Ktoś tu się dziwi, że samochód nie rozsypał się w drobny mak. Po pierwsze prędkość niższa, po drugie konstrukcja bardziej "zbita". Po trzecie samochód ten nie spadał.

WRAITH 0 75  | 16.10.2010 12:19

link nadużycie odpowiedz



Oczywiście że to był fotomontaż i do tego marny. Naokoło byly wyższe od tej brzozy drzewa, całkowicie nietknięte. Kiedy internauci zwrócili na to uwagę, ruscy opublikowali następne fotomontaże pokazujące brzózkę rosnąca samotnie, już bez innych drzew.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 12:19

link nadużycie odpowiedz




Czy możecie Państwo wkleić te zdjęcia dowodzące fotomontażu, lub dać do nich odnośnik? Gdybyście państwo mieli rację, to byłby niemal dowód rzeczowy zamachu.

Pozdrawiam

SCEPTYCZNY WIERZYCIEL 36 600  | 16.10.2010 13:00

link nadużycie odpowiedz



"Ba, tylko że on nie spadł na ziemię tylko na las i uległ dezintegracji w kolejnych zderzeniach z drzewami."

No, a największej dezintegracji w kolejnych zderzeniach z drzewami uległ kokpit, z którego został tylko sztuczny horyzont zalokowany na 170 stopni i instrukcja obsługi. Z reszty samolotu - tylko proszek (jak to zwykle bywa, kiedy Tupolew ląduje w brzozach). Ale koła byly nienaruszone po tych kolejnych zderzeniach z drzewami i przeciążeniach 100g. Zupełnie jak w tym dowcipie o Wani, co spadł z rusztowania przy budowie Pałacu Kultury: z Wani marmolada, ale kalosze całe,

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 13:11

link nadużycie odpowiedz



Mam to samo zdanie co i Pan. Jestem specjalistą od turbin gazowych, parowych, turbochargerów okrętowych, po kursach w USA, Japonii, Szwajcarii, z 10 letnią praktyką w US Navy,(35 lat pracy w zawodzie, na morzu jako mech. okrętowy). Pytam gdzie trzeci silnik tutki, dlaczego turbiny w dobrym stanie(łopaty wirników i kierownic!) a powinny rozlecieć się w ruchu w drebiezgi. Czyli jeden wniosek: samolot wylądował a silniki zostały wyłączone, resztę zrobiła bomba termobaryczna, innej opcji nie widzę. Pozdrawiam i podziwiam za odwagę, ja także E.Klichowi i reszcie daję do wiwatu, punktując ich łgarstwa, pisząc do Instytutu lotnictwa, Millera i reszty zbrodniarzy w tym ryżego oraz prok. wojsk.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 13:20

link nadużycie odpowiedz



Tylko bomba, zamach, oraz likwidacja tych, którzy przeżyli, by świadków nie było. Nawet zlikwidowano ks. Cieślara, ponieważ otrzymał esmesa od ks. Plicha, że żyją oraz prof. archeologii, bo byli dla zbrodniarzy śmiertelnym zagrożeniem jak śp. Michniewicz, pierwsza ofiara tej zbrodni. Zwłoki mogły być bez ubrania w zasadzie tylko w dwóch wypadkach (upadek z bardzo dużej wysokości – tak jak w przypadku Airbusa Air France który się rozpadł w wyniku turbulencji prawdopodobnie i ludzie spadali prawie z 10 km. W Smoleńsku to wykluczono, bo przecież samolot spadł na ziemię z małej jak podają kilkumetrowej wysokości. Pozostaje tylko jedyna opcja, która to może wyjaśnić i nie do końca, czyli wybuch bomby termobarycznej, lecz ona także do naga nie rozbiera, jak to podano. Ubrania, szyby wybijane na filmie mogły by to udowodnić, więc ich się, pozbyto jak i foteli, czyli nadal łgarstwa za łgarstwami, w których już tak się, pogubili, że nie pamiętają co mówili na początku, chyba, że pamiętają lecz liczą na amnezję Polaków i pożytecznych idiotów, to bardziej prawdopodobne. Janicki łgał i łże jak z nut, pamiętam wszystkie wypowiedzi tego idioty, śmiecia i alkoholika, np. Bor - owiki znaleźli po sygnale GPS, ciało śp. Prezydenta, bronili, ostrzeliwując się, sowietom, oraz wiele innych łgarstw, mam je na dysku, służę prokuratorom. Ten człowiek powinien być natychmiast po tragedii aresztowany i siedzieć w areszcie wydobywczym, tak by było w USA, innych państwach demokratycznych nawet w Rosji, u nas bryluje w prasie telewizjach i nadal łże jak bura suka, kpi z Polaków w żywe oczy. Jeden z dyskutantów napisał "to jakiś matrix?!". Rosja i jej pachołki w obecnym nierządzie, graja na nosie całemu społeczeństwu polskiemu. Wytrząsają się nad ofiarami bo wiedzą, że nikt im nic nie zrobi. Za dużo w Polsce pół-idiotów (ale użytecznych) - to o tobie Mass i ćwierć-inteligentów. Polski w zasadzie już nie ma. Nie wiem jak nazwać ten obszar pomiędzy Bałtykiem, Tatrami, Odrą i Bugiem? Przy-Rusie chyba.( ten tekst kierowałem dla jednego pożytecznego idioty na niezależna.pl)

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 13:22

link nadużycie odpowiedz



Panie Krzysztofie - najzupełniej nie zgadzam się z prezentowanymi tutaj przez Pana poglądami.
Powtarza Pan opinie, które tydzień temu znalazły się w powszechnie krytykowanym artykule z Gazecie Wyborczej pt. "Smoleńskie domino".
Punktem założenia Pańskich rozważań jest stwierdzenie, że: "Wypadek pod naszego samolotu pod Smoleńskiem nie jest niczym szczególnym, to klasyczny CFIT, kontrolowany wlot w ziemię". Tymczasem większość zagranicznych ekspertów lotniczych uważa taki przebieg wypadku za nieprawdopodobny. I tak np. John Cox, ekspert lotniczy i rzecznik koncernu Universal Avionics, producenta wyposażenia nawigacyjnego, m.in. systemu TAWS – stwierdził jednoznacznie, iż: "w wyniku zdarzeń CFIT od ponad 20 lat nie rozbił się żaden samolot pasażerski z zainstalowanym TAWS".

Polemika z argumentami dotyczącymi takiego przebiegu wypadku znajduje się w bardzo ciekawym artykule: http://cato234.salon24.pl/238743,ad-vocem-smolenskie-domino-gazeta-wyborcza.

Polecam zapoznać się z przedstawionymi tam faktami i argumentami.
I jeszcze jedno: pisze Pan, że Pan Profesor Dakowski "nie ma zielonego pojęcia o aerodynamice ani o właściwościach materiałów". Otóż bardzo się Pan myli.

CATO234 5 45  | 16.10.2010 13:22

link nadużycie odpowiedz



No właśnie - kompromitacja. Tylko, że Pańska.
Pisze Pan: "Nie mam pojęcia, skąd tak niskie 4g. Jeżeli grzmotnie się przy prędkości 250km/h w ziemię, przeciążenia są znacznie większe."

No właśnie, że nie ma Pan pojęcia, skąd takie niskie przeciążenie. Trzeba do tego pewnej wiedzy i odrobiny pomyślenia. Szybkość 250 km/h, którą Pan podaje, w "oficjalnej wersji wypadku" była szybkością liniową, po linii stycznej do ziemi. Samolot nie grzmotnął z taką szybkością w ziemię pod kątem prostym. Prędkość opadania była minimalna, podobnie jak przy lądowaniu, kilka m/s. Dlatego wersja oficjalna, którą demaskuje Prof. Dakowski jest nieprawdopodobna. Nigdy nie mogłyby powstać aż takie zniszczenia.

CATO234 5 45  | 16.10.2010 13:33

link nadużycie odpowiedz



Przecież MAK podał, mam na dysku, że samolot miał prędkość ok.170 km/h czyli na granicy przeciągnięcia, było to w opublikowanych stenogramach. Więc jaka jest prawda? czy przy tej prędkości, lecąc kosząco samolot rozlatuje się, w drebiezgi, część cudownie dematerializuje się, jak trzeci silnik, pozostaje na płycie ok. 30% samolotu, gdzie fotele? po co wybijano szyby w oknach, cięto te resztki na drobne kawałki?. Zdemaskowano kłamstwa o upadku na plecach, cały statecznik pionowy a zabłocone koła, je także policzono, wyszło, że o jedno za dużo, ot ten ruski bardak, się kłania, stare przecięcia drzew etc. Obecnie łgają, że walnął pionowo, licząc na amnezję Polaków.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 13:45

link nadużycie odpowiedz



Dobrze Pan wie, ze TAWS nie ma tu nic do rzeczy, bo był nad Smoleńskiem z różnych przyczyn praktycznie nieprzydatny. Czy pan sobie wyobraża, że rzecznik koncernu będzie mówił źle o swoim koncernie i jego produktach? Przecież to jakiś absurd. Powoływanie się na takie opinie ma sens jedynie wtedy, gdy chodzi o dane komercyjne, a nie jakość produktu. Poza tym, rzecznik koncernu może mówić prawdę, ale pod warunkiem, że chce powiedzieć, że awaria TAWS nigdy nie była przyczyną wypadku. Jeśli jednak chce powiedzieć, że zaden samolot z TAWS na pokładzie nigdy się nie rozbił, to jest to oczywisty absurd, bo armia amerykańska i inne armie co roku tracą po kilka maszyn.
TAWS nie miał map smoleńskiego lotniska, dlatego darł się wniebogłosy wcześniej niż powinien, poza tym GPS w tej części Europy traci dokładność, bo w tej części Europy odległości kontowe między satelitami i ich wysokość nad horyzontem są małe, a to obniża dokładność wskazań odbiornika, ponadto ich GPS był pozbawiony natowskiego deszyfratora (nie powinien go mieć w locie poza obszar Nato, a przypuszczam, że w ogóle go nie miał, bo go nikt nigdy nie kupił), co więcej, z zeznań Wosztyla wynika, że smoleńskie lotnisko ma nieprecyzyjne dane GPS, bo Wosztyl mówi, że "GPS ich znosił w lewo, a radiolatarnie w prawo" i później się okazało, że mało dokładne radiolatarnie były dokładniejsze od GPS.
Jednym słowem TAWS nad Smoleńskiem należało ignorować, o czym załoga wiedziała i co, niestety, zrobiła aż za dobrze, bo zignorowała także te jego ostrzeżenia, których ignorować absolutnie nie powinna, czyli te, które wynikały ze zbyt dużej prędkości opadania i przekroczenia ostatnich granic bezpieczeństwa.

Polemiki nie czytałem, ale wspomniany artykuł z Wyborczej zawiera błędy. Pisał go ktoś, kto zna lotnictwo z drugiej, trzeciej ręki.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 13:51

link nadużycie odpowiedz



Szukam śladu po upadku około 15 (podwozie) ton oraz 5 (silnik) ton na stosunkowo miękką ziemię, z wysokości ok 10 – 20 m i nie znajduję, czy w takim razie wrak atrapa, był opuszczony łagodnie, na linach, w nocy ??? cztery konary nie wykazują świeżych śladów cięcia piłą, są brązowo-szare, zgoda – były już tam poprzednio ale jak na nie upadł ciężar to powinny pęknąć albo się, ugiąć, a tu nic czy w takim razie ktoś je tam podłożył żeby wrak lepiej leżał ??? Jeszcze te nieuszkodzone turbiny, które gdy pracowały do końca powinny rozpaść się, w drobny mak, a tu wręcz całe, choć miały mieć ponoć ok. 20 tys obrotów/min, tylko uwalane błotem, czy to nie dziwne?( jestem specjalistą, po kursie w Japonii – Mitsubischi, Szwajcarii – ABB, USA – CAT, Detroit, etc, od turbin gazowych, parowych – czyli napędów głównych okrętów i statków oraz turbodoładowarek okrętowych, mają podobne obroty, więc wiem co dzieje się, z łopatami turbin i kierownicami, łożyskami, gdy coś nawet małego w nie wpadnie, np. zwykła szmata, kawałek pierścienia tłokowego, więc powalają mnie banialuki opowiadane przez tzw. „eksperta” E. Klicha i innych, także tych domorosłych, jak i z MAK -u) jak i brak trzeciego silnika, czyżby wyparował?, bo pod plandeką go brak jak i kokpitu, lub zabrakło na składzie na podrzucenie? Z odsłuchu, też dzięki dostępnej ogółowi technice, programom, choć daleko im do technik z CSI Miami, Kości, etc, wystarczające by demaskować łgarstwa sprawców, programów obróbki zdjęć, filmów, dostępności zdjęć z satelitów, etc, tego coś sprawcy i „sprzątacze” nie przewidzieli?, nie przewidzieli, że Polacy będą drążyć temat?, to będzie ich zgubą i sowiecki bardak.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 13:53

link nadużycie odpowiedz



@sceptyczny wierzyciel

Pracuję nad takim opracowaniem. Muszę zachować zasady bezpieczeństwa. Przyjdzie czas na tę publikację, ale tu nie można popełnić błędu, bo może to kosztować życie. Zachęcam do własnych poszukiwań. Pod linkiem http://www.granagieldzie.pl/viewtopic.php?f=34&t=297&sid=b135f56df283ffb42b35c27c04a037ab&start=130 znajdzie Pan zdjęcie, w odleglości 1/6 od dołu strony grupki ludzi przy drodzde. Pani z żółtą torebką mija latarnię. To miejsce wyglądało w rzeczywistości właśnie tak. Zdjęcie ściętej brzozy przy drodze znajduje się w tym samym miejscu co latarnia, porównaj zdjęcie nr 42 pod linkiem: http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ# Zdjęcie grupki powyżej fotki z latarnią jest także zmontowane.

MARYSIEŃKA 2 7  | 16.10.2010 13:54

link nadużycie odpowiedz



Z niezależna.pl – Gold Tiger: Jeszcze jeden dowód

10.4.2010, 21:43
Человек дежурил в оцеплении ,наш Ил-76 поле того как на втором заходе сам чуть не задел крылом взлетку -ушёл на запасной,поляк упал ,они были первые——–тела разросаны ,все голые и розовые ,обгоревшие только экипаж в кабине притегнут как живые,он в шоке

Człowiek uczestniczył w ochronie, nasz Ił-76 po tym jak podczas drugiego okrążenia sam prawie nie zaczepił skrzydłem o pas startowy-odszedł na zapasowe, polak spadł, oni byli pierwsi—–ciała porozrzucane, wszystkie gołe i różowe, osmalony tylko kadłub samolotu w kabinie (pewnie chodzi o kokpit GT) piloci przygięci jak żywi, on w szoku.

To jest tekst ze smoleńskiego Auto-Forum w tym opisie nie ma nic śmiesznego ani bardziej strasznego od samej śmierci. Jest to tylko jeszcze jeden dowód na siłę wybuchu, który rozerwał samolot, rozerwał ludzi i odarł ich z ubrań.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 13:56

link nadużycie odpowiedz



Kpina nie jest dobrym argumentem polemicznym, dlatego nie należy jej nadużywać. O 100 g mówią eksperci, a Pan może je sobie łatwo wyliczyć, szukając odpowiedzi na pytanie co dzieje się z obiektem poruszającym się z prędkością 300 km na godz., który uderzy w nieruchomą przeszkodę? Z oględzin miejsca wypadku wiemy na pewno, że żaden element płatowca nie wytracił tej prędkości na drodze dłużej niż 100 do 150 metrów, a to oznacza, że prawie cała prędkość została wytracona już przy pierwszym kontakcie z ziemią, który tym samym doprowadził do natychmiastowego rozpadu płatowca. W praktyce oznacza to, że niektóre elementy płatowca, w tym kabina wytraciły swój pęd na bardzo krótkim dystansie, a chwilowe przeciążenie było niewyobrażalnie wysokie. Nie mamy świadectw zgonu, ale zapewniam pana, że patolog w każdym wypadku mógł łatwo stwierdzić nie tylko wielonarządowe urazy, ale także dekompozycję tkanek, ta zaś jest wynikiem wysokich przeciążeń, które tak bardzo podnosi ciśnienie płynów w komórkach, naczyniach i tkankach, że zmieniają one swoją konsystencję. Ciało poddane takim przeciążeniom zamienia się w galaretę. Lekarz poznawszy stan zwłok może w przybliżeniu określić wielkość działających sił.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 14:00

link nadużycie odpowiedz



Musi Pan znać właściwości mas i naprężenia. Statecznik pionowy jest zniszczony, odłamany, większość jego struktury, w tym statecznik pionowy, jest w kawałkach, a część statecznika poziomego leży blisko pierwszych śladów upadku, bo właśnie już tam się oddziela od płatowca, co świadczy o jego bardzo wczesnej destrukcji. Wygląd wszystkich szczątków świadczy o upadku na plecy, koła podwozia także. Zabłocenie, o którym pan mówi, jest widoczne tylko na jednej goleni skrzydłowej i tylko z jednej strony tej goleni, co świadczy o tym, że akurat ta goleń ma kontkt z ziemią, ale już w trakcie koziłkowania. Gdyby golenie miały kontakt z ziemią w trakcie lądowania, przy tej prędkości i na tym podłożu uległyby natychmiastowemu wyłamaniu z centropłata. Tu tymczasem centropłat jest w jednym kawałku mimo iż w chwili wypadku był obciążony ok. 8 tonami paliwa. Nie uległ destrukcji nie tylko ze względu na mocną konstrukcję kesona, ale właśnie dlatego, że miażdżona i rozrywana kabina pasażerska spełniła funkcję strefy zgniotu, dla ciężkiego centropłata, który znajdował się nad nią i tym samym przyspieszył jej destrukcję.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 14:10

link nadużycie odpowiedz



Byc moze zdjecia na mojej galerii pomoga w znalezieniu prawdy o katastrofie smolenskiej, oraz w odrzuceniu blednych tropow.

http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#

Pod Foto100 na galerii u Amielina znajduja sie moje obliczenia dotyczace srednich obciazen dzialajacych w chwili upadku na zapietych w pasy pasazerow:

http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ#5472953080295508418

a tu cytaty dla leniwych:

Marian
Fotos
22.05.2010 20:11

MAK - Raport Grupa 8 punkt 6:
jak sie nie myle to TU-154 posiadal predkosc poczatkowa upadku
okolo 270 km/h = 75 m/s. Droga hamowania do predkosci 0 m/s
wynosi okolo 150m. Dowod: Zdjecie satelitarne. Czas tego
wyhamowania nie mogl byc mniejszy od 150/75=2 sekundy. Z tego
wynika, ze przeciazenie nie moglo byc wieksze od 75/2=37,5
m/s^2, czyli 37,5/9,81=3,82 g. Takie przeciazenie nie musi byc
dla wszystkich pasazerow smiertelnym przeciazeniem!!!

Marian
Fotos
22.05.2010 20:11

Podane przez MAK przeciazenie 100 g jest moim zdaniem wyssane z
palca i nie ma nic wspolnego z Rzeczywistoscia.

Marian
Fotos
22.05.2010 20:32

Niektore ciala ofiar byly cale. A to z kolei zwieksza prawdopodobienstwo przezycia niektorych, pod warunkiem, ze udzielona zostanie natychmiastowa pomoc.

Marian
Fotos
22.05.2010 21:51

Przeciazenie 100 g to 981m/s^2. to znaczy ze cialo o predkosci 75m/s musi wyhamowac do zera w czasie nie wiekszym jak 75/981=0,076s. A to oznacza ze cialo musi sie zatrzymac w odlegosci nie wiekszej jak 75*0,076=5,74m. Przypominam, ciala wraz z fotelami lezaly w odleglosci okolo 150 metrow od poczatku miejsca upadku. Dlaczego MAK (swiatowi "experci") oceniaja na "oko"? Czyzby cala analiza byla na "oko" robiona? Po ogledzinach szczatek wraku, czyli "na oko", stwierdzono rowniez, ze nie bylo wybuchu!

MANEK 0 497  | 16.10.2010 14:11

link nadużycie odpowiedz



Jedna osoba przeżyła, zmarła w szpitalu.

TOT2 0 666  | 16.10.2010 14:28

link nadużycie odpowiedz



@Cato234

Nie kompromituję się, bo nie twierdzę, że samolot leciał do ostatniej sekundy równolegle z ziemią. Od kiedy urwane zostało skrzydło, trajektoria lotu musiała zostać zaburzona. Utracono część siły nośnej. W efekcie samolot spadł pod bliżej nie określonym kątem, a prędkość samolotu miała znaczenie.

WRAITH 0 75  | 16.10.2010 14:44

link nadużycie odpowiedz



Manek zapoznaj się, z całością podaję link, demaskują łgarstwa MAK i POlaków -http://ndb2010.wordpress.com/2010/06/12/analiza-i-rekonstrukcja-zapisow-czarnej-skrzynki-samolotu-tu-154m-ostatnie-minuty-lotu-wersja-dla-niezdecydowanych/ « REKONSTRUKCJA ZAPISÓW CZARNEJ SKRZYNKI SAMOLOTU TU-154M. ODFAŁSZOWANIE ZAPISÓW- ostatnie minuty lotu.
Cuda paliwowe i rozpoznany czy nierozpoznany. Archiwum X czy archiwum lotów polskich sił zbrojnych? »
ANALIZA I REKONSTRUKCJA ZAPISÓW CZARNEJ SKRZYNKI SAMOLOTU TU-154M. ostatnie minuty lotu. Wersja dla niezdecydowanych.
Posted by ndb2010 w dniu Czerwiec 12, 2010
Na końcu wpisu znajduje się :
Apel do obywateli USA, którzy mają prawo na mocy ustawy Freedom of Information Act (FOIA) do dostępu do wszelkich dokumentów będących własnością rządu USA.
Apel o zdjecia satelitarne rejonu kierunku wschodniego ladowania – Port lotniczy Smoleńsk-Siewiernyj
Apel należy kierowac do National Security Agency (USA)
która jest właścicielem zdjęc satelitarnych rejonu Smoleńska z dnia 10.04.2010
http://www.nsa.gov/public_info/foia/index.shtml
http://www.nsa.gov/public_info/foia/submit_foia_request/index.shtml

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 15:01

link nadużycie odpowiedz



Całość, powielać, rozsyłać. Amerykanie (NSA, CIA) dobrze wiedzą co się, tam wtedy stało, mają zdjęcia i podsłuchy, na rzazie milczą, bo im tak wygodnie, lecz do czasu, zmieni się, tam ekipa to prawda o tej tragedii wyjdzie na światło dzienne Polacy, to kwestia czasu. Mogło być tak, jak pisze mgr inż. Krzysztof Cierpisz z Lund, część puzzli do jego wersji dla samodzielnie myślących Polaków pasuje jak ulał.Kto samodzielnie myśli to wychwyci wszystkie nieścisłości wersji rosyjskiej, naszego nierządu, wszystkie ich łgarstwa.Thuzk jest już tak wystraszony, że się, nie pokazuje, wie w co wdepnął,może i bezwiednie, bo zrobiły to byłe służby, które go wystawiły i nim kierują. On dla nich się, już zużył, nie spełnił pokładanych w nim nadziei, jak i reszta jego otoczenia, teraz mają swego na stolcu, strażnika wyłącznie żyrandola w pałacu i swego kaszalota, podobnie Wachowski miał Bolka czyli Leibę Khone vel Wałęsa, nie odwrotnie. Thuzk panicznie boi się, o siebie i rodzinę vide Kukliński, oni przede wszystkim uderzają w najbliższych, tak było, jest i będzie. Michniewicz pewnie spisek wykrył i musiał się, „powiesić” vide “samobójstwo” Sekuły i innych. Thuzka dni także już policzone, to tylko kwestia czasu.Krzysztof Cierpisz, Lund (Autor jest mgr inżynierem budowy samolotów PW w W-wie) i z ponad 30 letnim doświadczeniem w pracy inżynierskiej) – Katastrofa, której nie było – możliwa taka wersja tej tragedii narodowej Polacy!!!! Zacznijcie samodzielnie myśleć, logika się, kłania i matematyka ucząca logicznego myślenia, którą celowo likwidowano na maturze, bo logicznie myślący Polacy to dla nich zagrożenie. Według nich Polacy mają bezgranicznie wierzyć ich prasie, mediom, powtarzać po nich jak papugi, nie myśleć i to im po części się, udało. – W 10 kwietnia 2010, w Smoleńsku nie było żadnej katastrofy samolotu TU – 154M 101 z prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz cala tzw „delegacja katyńska” na pokładzie. Załoga samolotu, prezydent, osoby towarzyszące, w sumie – umownie – 96 osób zostało zamordowane lub zaginęły w Polsce, a nie w Rosji. Był to krwawy zamach stanu z ofiarami osób całkowicie postronnych. „Katastrofa smoleńska” była jedynie aranżacją medialną, mającą na celu wykluczenie śledztwa z terenu Polski i urządzenie jakiejś farsy w Rosji. To celem ukrycia tego faktu – zamachu stanu z użyciem siły i masowym skutkiem śmiertelnym postronnych osób. „Katastrofa smoleńska” była jedynie manipulacją „okrągłego stołu” – nowym rozdaniem stołków. Jak za komuny lub później dopuszczano się skrytobójstw mających na celu właściwe uformowanie zestawu osobowego strony opozycji, która w składzie odpowiednich person miała układać się z bandziorami, tak teraz należało dokonać gruntowniejszej korekty tego składu. I tak się, stało. Nowością są tylko dwa nowe elementy tej techniki okrągłostołowej: podłączenie do gry Rosji i masowość zabójstw. Rosja jest wyeksponowana w tym zamachu, a nie jest świadectwo jej siły lub roli głównej ale słabości i głupoty. ZSRR nie dał się wmieszać bandycie Jaruzelskiemu w krwawe jatki w Polsce – bo ZSRR był bardziej odpowiedzialny i ludzki niż dzisiejsza Rosja, która jest słaba i chodzi na smyczy „określonych sił na Zachodzie”. Obrazy medialne oraz ogólny charakter informacji nt. rzekomego zdarzenia , którego nie było, zdołały swą olbrzymią nawałą informacji zagłuszyć racjonalne spojrzenie na wypadki związane katastrofą. Do nawały gigantycznego zagłuszania włączono „tydzień żałoby” , gdzie w akompaniamencie ustawicznie nadawanego neurotycznego fragmentu muzyki maglowano w koło fakty będące relacjami z relacji. W trakcie tego zacierano fakty niewygodne, a podrzucano sfabrykowane. Prezydenta przywieziono w zalutowanej trumnie. Pochowano go bez sekcji zwłok w Polsce i identyfikacji ze strony uprawnionych przedstawicieli władzy państwowej. Aby i to kolejne przestępstwo zamaskować, ustalono pochówek na Wawelu, który swymi kontrowersjami w kolejny już raz odwrócił uwagę od istoty problemu. Powiedzmy dobitnie raz jeszcze, tam w „katastrofie smoleńskiej” żadnych faktów „lotniczych” nie ma. Nie ma dowodów na to, że samolot leciał i rozbił się w lesie koło lotniska w Smoleńsku. Tam nie było katastrofy nie było też i zabitych w tej katastrofie. Należy zauważyć bardzo proste i podstawowe fakty:
1. Nie ma ani jednego dowodu na to, że wypadek miał miejsce w rzeczywistości.
2. Nie ma ani jednego dowodu na to, że ktokolwiek z 96 ofiar rzekomej katastrofy opuścił terytorium Polski żywy.
Ad1.
1.10 Lotu samolotu Tu – 154M 101, na terytorium Rosji, nikt nie widział.
1.11 Próby podejścia do lądowania Tu – 154M 101, w Smoleńsku, nikt nie widział (Wiśniewski nie mówił prawdy twierdząc, że widział samolot, który lądował i natychmiast potem rozbił się – a był to samolot z polska szachownica. Takie spostrzeżenie w warunkach tam opisywanych nie jest możliwe).
1.12 Momentu rozbijania się samolotu, którego fragmenty wraku widzieliśmy, nikt nie widział.
1.13 Na miejscu położenia wraku – krótko po wybuchu, który opisał Wiśniewski – nikogo żywego lub martwego nikt nie widział.
1.14 Czarna skrzynka nie została zabezpieczona w jej oryginale na miejscu rzekomej katastrofy i jako taka nie stanowi dowodu w sprawie.
1.15 Odstępując tu od chronologii wydarzeń podajmy; startu samolotu TU – 154M 101 z lotniska w Warszawie nikt nie widział.
Podkreślmy tu dwa dodatkowe zagadnienia.
- Nie jest znana godzina odlotu samolotu TU – 154M 101 z lotniska na Okęciu.
- Fakt startu samolotu z lotniska w Warszawie nie może być dowodem na, że samolot ten opuścił terytorium Polski jako sprawny statek powietrzy (aerodyna).
Rozróżniamy tu oczywiście sprawnie lecący samolot, od wraku tego samolotu transportowanego w częściach.
1.16 Ślady zniszczeń środowiska – rzekomego miejsca katastrofy – sugerują wręcz eksplozję wielu ładunków wybuchowych, które w ten sposób utworzyły pas zniszczenia lasu – wzdłuż rzekomego tragicznego przebiegu lądowania – wlotu samolot w las. Śladów tych nie mógł dokonać spadający samolot. Zniszczenia podłoża ściółki w lesie, a pokazane na pierwszych ujęciach filmu Wiśniewskiego świadczą właśnie o tym. Odsłaniają one błąd w inscenizacji. Film Koli wykazuje zaś odwrotność, że tamta druga część lasu (wrak podwozia) jest nienaruszona, czym dobitnie świadczy o podrzuceniu tam skrzydeł i podwozia głównego. Gdyby bowiem fragmenty te odpadły od rozbitego samolotu to ślizgając się po podłożu zniszczyłyby to podłoże – tak właśnie jak na na filmie Wiśniewskiego. Też widać tu błąd w inscenizacji. Samolot miał rzekomo nadlecieć od strony kamery Wiśniewskiego a spaść po stronie kamery Koli. Konsekwentnie więc; tak sfilmowane zniszczenia otoczenia powinny narastać a nie maleć. Licząc od kamery Wiśniewskiego do kamery Koli. Samolot bowiem, który leci na trawami bagien nie może tych traw zniszczyć na pasie o szerokości 20 – 40 metrów i długości 100 metrów prawie – co widać u Wiśniewskiego. Fragmenty wraku, ślizgające się po gruncie, muszą zniszczyć wszystko na swojej drodze, zanim się zatrzymają – czego nie widać u Koli. Czyli: film Wiśniewskiego powinien ukazać ograniczoność zniszczenia środowiska – tak ja u Koli. U Koli zaś powinno być widoczne pobojowisko takie jak na filmie Wiśniewskiego. Jest zaś odwrotnie.
1.17 Obrazy pokazywane na miejscu sugerowanego wypadku tupolewa nie bilansują części wraku jako całości samolotu, z którego fragmenty te mogłyby powstać. To dodatkowo bez przesądzania o tym, czy części tego wraku powstały skutkiem wypadku katastrofy lotniczej, czy też pochodziły od samolotu, wcześniej, celowo rozbitego za pomocą maszyn specjalistycznych. Bez przesądzania także o tym, czy fragmenty te pochodziły od jednego samolotu czy od wielu.
1.18 Fotografia składowiska wraku tupolewa 154 pokazywanego przez oficjalna stronę MAK jest prowokacyjna wręcz (nie wiadomo czemu ma to służyć).
- Ukazuje jedynie ok 40% samolotu jako całości.
- Brak tam 80% kadłuba w tym kabiny pilota w 100%.
- Brak foteli w 100%
- Brak podłogi wewnętrznej w prawie 100%.
Zdjęcie ukazuje – tak jak w lasku – marginalne zniszczenia statecznika pionowego co jaskrawo przeczy tezie o lądowaniu na plecach. Dodatkowo statecznik poziomy prawy stawia znaki zapytania co do swego pochodzenia. Cześć ogonowa – podobnie jak statecznik pionowy – nie wykazuje uszkodzeń potwierdzających wersję uderzenia o ziemię. Fragment ten jest tak oddzielony od części kadłuba, że wskazuje dobitnie na działanie sił odrywających (wzdłużnych do osi) – sprzecznych z teza o oderwaniu tej części konstrukcji jako skutku uderzenia w ziemię. Siły wzdłużne do osi mogą być dowodem eksplozji. Tak samo o eksplozji świadczą oderwane materiały termoizolacyjne (na filmie Wiśniewskiego białe kłęby rozrzucone na długo przed szczątkami zalegającymi szczątkami kadłuba i ogona)
1.19 Lądowisko i rozbicie odbyło się w lesie. Podczas kiedy części wraku leża na polanie. Polanę łatwo rozpoznać na zdjęciach satelitarnych z daty przed 10 kwietnia 2010. Co za zbieg okoliczności.
1.20 Części wraku, szokująca poprawność – systematyka – ułożenia:
- cześć ogonowa kadłuba – do góry nogami – tyłem do kierunku lotu
Dodatkowo ogon ten leciał do tyłu co widać po charakterze wbicia się w ziemię.
- część przyogonowa kadłuba – do góry nogami – tyłem do kierunku lotu
- skrzydło lewe (podwozie) – do góry nogami – tyłem do kierunku lotu
- skrzydło prawe (podwozie) – do góry nogami – tyłem do kierunku lotu
- skrzydło prawe (końcówka) – do góry nogami – tyłem do kierunku
1.21 Części kadłuba wykazują wyraźnie efekt – eksplozję, co widać na „wyplutych” zawartościach kabin: okładzin kable etc. Fragmentu wraku autentycznej katastrofy lotniczej są rozrzucone a nie rozdmuchane tak jak to było widać na filmie Wiśniewskiego i kilku fotografiach.
1.22 Rozwleczone fragmenty samolotu i połamane drzewa miały świadczyć o fakcie katastrofy i jej przebiegu. Są jednak dowodem na fikcje katastrofy i jej prymitywną inscenizacje. Samolot nie mógł na tak długiej trasie gubić swe elementy konstrukcyjne, tracić część skrzydła, opadać, lecieć pod górę zbocza, przeskoczyć drogę samochodową przewrócić się na plecy i potem rozbić się – to równocześnie w trakcie jednej i tej samej katastrofy. Podobnie, ułamane wierzchołki drzew, które wciąż wiszą na drzewie – a jest tego wiele przypadków. Jak to możliwe, że uderzenie samolotu z prędkością 250 – 300km/h pozwala na to aby odcięta skrzydłem korona brzozy pozostała na swym miejscu? Normalnie powinna rozpaść się, w proch nie do rozpoznania, a tu wisi i ma być dowodem katastrofy lotniczej.
1.23 Elementy podłużnic kadłuba przechodzące z kadłuba na część ogonową – via wręga – są równo odcięte na prawie całym obwodzie przekroju kołowego ogona. Świadczy to sile osiowej , która oderwała ogon od kadłuba – a wiec wybuchu , co wyżej nadmieniano. Dodatkowo wygląd tych uszkodzeń może być podstawą do podejrzeń o to, że podłużnice te zostały przecięte piłą lub podobne.
Ad2.
2.10 Osób wchodzących na pokład tupolewa w Warszawie nikt nie widział. Boarding card (karta pokładowa) nie była podawana osobom mającym wchodzić na pokład tupolewa, a jej oderwany odcinek, jako dowód wejścia na pokład samolotu Tu – 154M 101, nie istnieje.
2.11 Odprawa celno – paszportowa członków delegacji w Warszawie w dniu 10 kwietnia nie miała miejsca. Min Arabski, który organizował odlot do Moskwy rodzin ofiar – po 12 godzinach od czasu ogłoszenia katastrofy nie posiadał „aktualnej listy ofiar”.
2.12 W Smoleńsku nie potrafiono podać nawet godziny uderzenia TU – 154M 101 w ziemie. (Nie ma zatem też mowy o jakimkolwiek świadectwie zgonu jakiejkolwiek osoby – ofiary katastrofy – jako dokumentu spełniającego jakieś normy formalne).
2.13 Nie było jakiejkolwiek pracy ratowniczej nad wyszukiwaniem ofiar.
2.14 Nie było pożaru.
2.15 Władze Smoleńska podały, że samolot rozbił się ze 132osobami na pokładzie. Wszystkie osoby zginęły. Duża cześć ofiar zginęła w ogniu i zwłoki są nie do rozpoznania. Wiadomość podano niemal natychmiast po alarmie.
2.16 Jak nie było akcji wyszukiwania ofiar, które mogły przeżyć katastrofę, to prawie natychmiast zaczęto zwozić trumny.
2.17 Nigdy nie podano, gdzie i jak odnajdowano ciała poszczególnych ofiar.
2.18 Można nawet przypuszczać, że ciała wielu zamordowanych pozostały w Polsce, a do Moskwy wysłano materiał DNA pobrany od rodzin ofiar, który to kod następnie podrzucono do obcych ciał. Kodów DNA ofiar nie wysłano bowiem do Polski celem weryfikacji ale odwrotnie zażądano pobrania takich od rodzin. Jakież są to zatem części wraku, skąd pochodzą? Nie wiemy, a to jest mniej istotne. Chociaż przypuszczalnie jest tu jakiś związek fizyczny lub pojęciowy polskim tupolewem 101. Biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe – konieczność nakładu pracy ok 2 – 3 godzin na to aby normalny samolot typu TU – 154M doprowadzić do takiego stanu jak to pokazano w TV – jest całkowicie uzasadnione stwierdzenie mówiące, że samolot z którego sporządzono te szczątki (70 minut lotu) nie mógł znajdować się na lotnisku w Warszawie o godz 7.00 krytycznego dnia. Powtarzając to co podano na wstępie można przyjąć, że: – szczątki pokazywane w telewizji (Smoleńsk) pochodziły z samolotu bliźniaka, który został przemalowany na samolot 101. – Alternatywnie: są to szczątki prawdziwego samolotu 101 podczas kiedy bliźniak samolotu 101 znajdował się w Warszawie krytycznego dnia ok godz 7.00 i odleciał z Okęcia do Smoleńska, podczas kiedy prawdziwy samolot 101 był już na miejscu w Smoleńsku, gdzie przerabiano go na wrak upozorowanej katastrofy lotniczej. Tu możliwe jest nawet i to, z Okęcia nie wyleciał jakikolwiek samolot typu tupolew jako typ samolotu. Wystarczy, że coś wyleciało a to zafałszowano na start Tu – 154M 101. Posuwając się dalej można podejrzewać, że samolot taki z Warszawy Okęcie w ogóle nie wystartował – bo go tam – FIZYCZNIE – nie było. Jest jednak wpisany rejestrach startu i lotu. Lub też był i wystartował ale o kilka godzin wcześniej – gdzie zafałszowano jedynie godzinę odlotu. Taka mistyfikacja jest możliwa w czasach techniki digitalnej. Pewne informacje nt. sygnałów lub ich braków można zafałszować droga działań hackerskich. Tego nie da się wykluczyć. Należy zauważyć i podkreślić: Wszyscy obserwatorzy medialni zgodni są co do tego, że odlot ten z Okęcia jako zupełny wyjątek odbył się bez jakichkolwiek świadków , którzy do tamtego dnia zawsze towarzyszyli odlotowi samolotu z prezydentem na pokładzie. Do dnia dzisiejszego godzina odlotu nie jest nigdzie oficjancie opublikowana. Zachodzi tu pytanie, co zatem stało się załogą i pasażerami? Otóż są przesłanki wskazujące na to, że osoby te zaginęły lub zostały zamordowane przed dotarciem do lotniska, czy samolotu.Tym tłumaczyć można brak ciał – pierwsze godziny – w Smoleńsku (Wiśniewski, Bahr i inni), tym tłumaczyć można także wielkie mistyfikacje związane z obdukcją i identyfikacją zwłok – konieczność pobrania kodu DNA od członków rodzin. I nie po to, aby na podstawie tych kodów pozytywnie zweryfikować ciała ofiar ale po to aby ten prawdziwy kod DNA podrzucić obcym zwłokom (zmasakrowanym do niepoznania). Niezrozumiałe dla rodzin ofiar warunki obdukcji, przesłuchań. Zwrot osobistych przedmiotów ofiar, które to przedmioty swym stanem zewnętrznym w żaden sposób nie pasowały do totalnie zniszczonych części wraku tupolewa. Podawanie naiwnych wręcz faktów o rozmowach telefonicznych ofiar z pokładu tupolewa, gdzie ofiary te dodzwoniwszy się do kogoś wypowiadały jakąś formułkę powitalną po czym nie odpowiadały na pytanie, bo rozmowa została przerwana. /Np. Jarosław Kaczyński zeznał, że Lech Kaczyński dzwoniąc do niego o godz 6.00 rano poradził mu aby ten się przespał. Radę taką daje się wieczorem, a nie na początku dnia. Może to wskazywać, że właśnie wtedy słowa te były nagrane a prezydent już był w rekach zamachowców i jako poddany działaniom narkotyków – nagrywał frazy, które były mu dyktowane przez zamachowców. Długotrwały brak informacji co do identyfikacji bardzo dużej liczby ofiar wypadku w tym brak ciał pilotów. Brak listy boardingowej u min. Arabskiego aż na kilkanaście godzin po „katastrofie” etc. Reasumując: W dniu 10 kwietnia 2010, do tupolewa, nikt z członków delegacji katyńskiej nie wsiadał w każdym razie żywy lub przytomny. Zwłoki ofiar dowieziono do Rosji później i to nie wszystkie. Okoliczności startu samolotu są całkowicie niejasne. Katastrofy Tu – 15M 101 w Smoleńsku nie było – widzieliśmy jakieś szczątki samolotu i to nie kompletne. Szczątki te pochodzę z demontażu i podrzucenia do lasku i tam wysadzono to wszystko w powietrze. Zrobiono to bardzo nieudolnie. A co zauważył Shoigu w trakcie rozmowy z Putinem. Shoigu powiedział to do Putina przez zęby ale kamery TV ten moment złapały.Zamach był przeprowadzony po polskiej stronie, a inscenizacja rzekomego wypadku przypadła stronie rosyjskiej. Zaplanowano, że wydarzy się spektakularny wypadek lotniczy na terenie Rosji. To celem – „oddania śledztwa w ręce Rosjan”. W ten sposób cały ciężar dowodowy pochodzi z Rosji, która jest niczym innym jak „pralnia faktów i dowodów”. To na takiej samej zasadzie jak pralnia pieniędzy wśród przestępców. Wielka dumna Rosja praczką brudów polskojęzycznej szumowiny. Cóż zatem czynić? -To proste, należy składać do polskiego aparatu ścigania żądania o wszczęcie śledztwa ws zaginięcia osób ofiar członków delegacji do Katynia w dniu 10 kwietnia 2010 lub dzień wcześniej. Polski aparat ścigania musi wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie zaginięcia tych 96 osób. Fakt bowiem, że ciała tych ofiar widziano w Rosji nie uzasadnia do mniemania, że osoby te zostały pozbawione życia w Rosji. Jest absolutnie zasadne wymagać aby polska prokuratura udowodniła, że osoby te żywe i z własnej woli opuściły terytorium Polski. Należy zbadać cała drogę osoby zaginionej od momentu rozstania się z bliskimi do momentu opuszczenia terytorium RP. Tu jest ta wielka tajemnica. Poruszenie tego kamienia ujawni prawdę. A to mogą zrobić nawet bliscy ofiar, ważne jedynie aby nie robić tego samotnie a wszelkie dane wykładać natychmiast w sieci. – Krzysztof Cierpisz, Lund (Autor jest mgr inżynierem budowy samolotów ( PW w W-wie) i z ponad 30 letnim doświadczeniem w pracy inżynierskiej)”

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 15:13

link nadużycie odpowiedz



- "100g z raportu MAK jest wyssane z palca" - nie z palca tylko serii "Podniebny horror" wyświetlanej u nas przez TV Plus już drugi raz. 100g pojawia się w katastrofie japońskiego Boeniga, który utracił hydraulikę i rozbił się o górę.
- "półbeczka ...wszystko się tu zgadza także ilościowo" - co do zgodności ilościowej mam sporo wątpliwości. Chętnie zapoznałbym się z
wyliczeniami doprowadzającymi do takiej zgodności.

KACZAZUPA 0 538  | 16.10.2010 15:18

link nadużycie odpowiedz



A nie pamięta Pan, ile naukowych znakomitości zaangażował się w wojnę margaryny z masłem?

KACZAZUPA 0 538  | 16.10.2010 15:21

link nadużycie odpowiedz



Manek obejrzyj ten nie publikowany nawet na You tybe film ze startu w Warszawie tutki http://patrz.pl/filmy/nagranie-ze-startu-rzadowego-samolotu-tu-154m w 15 sekundzie widać ogień z jednego z silników, to nie jest światło, to ogień, który powstał od uderzenia czegoś w silnik, mógł to być ptak, albo część z rozpadającego się silnika, ale świadczy to o tym, że samolot nie powinien wylecieć z Warszawy.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 15:30

link nadużycie odpowiedz



Wyrażam uznanie dla Autora za odwagę sprzeciwu wobec powszechnie obowiązującego kłamstwa w tej sprawie.Kłamstwa wylewającego się ze wszystkich możliwych kanałów informacyjnych. Wyrażam szacunek za rzeczowy oraz merytoryczny sposób argumentacji.

Argumentów przeciwko oficjalnie podawanej przez nie-rząd nie-polski i polskojęzyczne środki masowej dezinformacji wersji są nie dziesiątki, czy setki. Łącznie z różnych dziedzin (prawo, kryminalistyka, medycyna sądowa, procedury badań wypadków lotniczych, nauki techniczne, fizyka, chemia, nauki o wytrzymałości materiałów, balistyka, aerodynamika i mnóstwo innych)-SĄ ICH TYSIĄCE - I TO NIE POJEDYŃCZE.

Nie ma więc takiej możliwości, aby w miarę upływu czasu i wychodzenia na światło dzienne nowych faktów i okoliczności - PRAWDA, CAŁA PRAWDA O PRZYCZYNACH TEGO ZDARZENIA NAZYWANEGO PRZEZ ŚRODKI MASOWEJ DEZINFORMACJI "KATASTROFĄ" - ABY NIE UJRZAŁA ŚWIATŁA DZIENNEGO.
I choćby przybyła cała armia ubecko-wsi-owych trolli (różnych wraithów, mądeli czy misstake'ów) - w realu i w infosferze - NIE ZMIENIĄ TEGO.
Prośba do wszystkich (oprócz w/w funkcjonariuszy) - NIE DOKARMIAĆ trolli !!!
Ich jedynym celem jest ROZWALIĆ KAŻDĄ MERYTORYCZNĄ WYMIANĘ POGLĄDÓW, A SZCZEGÓLNIE SILNYCH I TWARDYCH ARGUMENTÓW.
Nie dawajcie się wciągać z nimi w jałowe dyskusje, im chodzi WYŁĄCZNIE, ABY TEMAT "ZEŚLIZGNĄŁ" SIĘ NA ŚCIEŻKĘ DONIKĄD, ABY "ROZMIENIĆ" dany temat na mnóstwo "sieczki" (bezwartościowych wątków,jałowych dywagacji i tym podobnych śmieci).Wtedy swoje osiągnęli. Te wszyskie "dyskusje" z ich strony - to podpucha dla naiwnych. Oni wiedzą, że ego niektórych (ludzka słabość) każe im "się spierać i dowodzić swoich racji" - i na całego to wykorzystują.LUDZIE, NIE BĄDŹCIE NAIWNI - dotyczy to wszystkich blogów i forów na sieci - traktujcie ich jak zepsute powietrze.
Kto może, i uczestniczy gdzieś w jakichś dyskusjach - NIECH TO POWTÓRZY INNYM.
PRZECIEŻ ZA DARMO IM NIE PŁACĄ. JAK SPADNĄ IM "WYNIKI" - (mniej osób wciągniętych do "mielenia sieczki i śmieci")ICH "PRACODAWCY" -POLECĄ IM PO PENSJI. I o to chodzi. IGNOROWAĆ ICH TOTALNIE!
Albo przywalić z grubej armaty - prosto po oczach - ten i ten - to internetowy insekt - pojemniki z odpowiednim spray'em w dłoń.

Pozdrawiam Wszystkich Uczestników Dyskusji Walczących z wszechogarniającym kłamstwem.Sprawa smoleńska jest dla nas dziś Wielką Próbą.Jest też Pojedynkiem kłamstwa z Prawdą.

JASKINIOWIEC 0 1  | 16.10.2010 15:38

link nadużycie odpowiedz



W 2000 roku będąc na pielgrzymce w Watykanie słyszałem od kapłanów o wizji JP II podczas wieczornej modlitwy, gdy płakał kard.Dziwisz pytał się, dlaczego płacze? na to JP II odpowiedział "gdybyś widział to co ja też byś płakał, wszystko zależy od tego w którą stronę pójdzie Polska, Boże miłosierdzie dla Polski, schował twarz w dłonie modlił się i płakał dalej. CO WIDZIAŁ PAPIEZ ?? Dlaczego Dziwisz milczy o tym??

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 15:38

link nadużycie odpowiedz



Działania rosyjskiej prokuratury nie mają faktycznie na celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy tupolewa, lecz uwiarygodnienie wersji o błędzie pilotów. Zdobyliśmy rosyjskie dowody, że rosyjska wersja nie pokrywa się z prawdą. Przyczyną upadku Tu-154M był błąd pilota i ekstremalnie trudne warunki do lądowania – tę wersję rosyjski komitet kierowany przez Tatianę Anodinę lansuje jako jedynie słuszną od samego początku śledztwa. Według Anodiny, jej pracowników i rosyjskich polityków, nie istnieją najmniejsze przesłanki uzasadniające tezę o jakiejkolwiek inspiracji rosyjskiej ani o próbie zamachu. Tatiana Anodina i współpracujący z nią rosyjscy prokuratorzy od początku wykluczają też jakąkolwiek winę Rosjan. Co więcej – w swoich komunikatach MAK podkreśla, że strona rosyjska dochowała wszelkich procedur od samego początku. Już po kilku minutach po tragedii na miejscu pojawiła się bowiem rosyjska ekipa ratunkowa, której niestety nie udało się nikomu pomóc, bowiem żaden z pasażerów nie przeżył. Według MAK, Rosjanie dochowali również wszystkich innych procedur: zabezpieczyli zwłoki, zidentyfikowali je, a później przetransportowali do Polski. Zapewnili również opiekę i pomoc dla rodzin ofiar. Ta propaganda zaczęła się w dniu katastrofy i trwa nieprzerwanie czwarty miesiąc. „Najwyższy CZAS!” zdobył dowody, że wersja strony rosyjskiej w całości rozmija się z prawdą. I co ciekawe, są to dowody wytworzone przez stronę rosyjską. Tajne zdjęcia. W ręce dziennikarza „Najwyższego CZASU!” wpadło ponad 100 zdjęć wykonanych w miejscu katastrofy przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zdjęcia te zdobył polski wywiad, a naszej redakcji przekazał je znajomy oficer Agencji Wywiadu. Najważniejsze zdjęcie zostało wykonane o godzinie 14.52 czasu moskiewskiego czyli o 12.52 czasu polskiego. Przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego. Gdyby nie oderwana noga, Lech Kaczyński wygląda, jakby spał. To zdjęcie obala wiele fałszywych informacji na temat katastrofy. Po pierwsze: dowodzi, że zwłoki prezydenta zostały zidentyfikowane znacznie wcześniej, niż ogłosili to oficjalnie Rosjanie. Bowiem dopiero kilkanaście minut po godzinie 16.00 gubernator obwodu smoleńskiego poinformował opinię publiczną o odnalezieniu zwłok Kaczyńskiego.
Omawiane zdjęcie nie pasuje do wersji, którą przedstawili później Maks Kraczkowski i Joachim Brudziński – dwaj posłowie PiS, którzy 10 kwietnia wieczorem towarzyszyli Jarosławowi Kaczyńskiemu w drodze na identyfikację zwłok. – Zwłoki prezydenta były zmasakrowane. Noga i ręka były oderwane od korpusu – wspominał jeden z posłów, odmawiając podania do publicznej wiadomości dalszych szczegółów. Jest absolutnie niemożliwe, aby Jarosław Kaczyński i jego najbliżsi współpracownicy kłamali, mówiąc o tym, w jakim stanie są zwłoki prezydenta. Wyjaśnienie tej zagadki może być tylko jedno: zwłoki Lecha Kaczyńskiego najpierw przez ponad 4 godziny leżały nie pilnowane obok wraku samolotu, a później zostały celowo zmasakrowane przez Rosjan! I w takim stanie zobaczyli je dopiero wieczorem posłowie PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Nasuwa się więc pytanie: czy zwłoki zmasakrowano po to, aby ukryć prawdziwe okoliczności śmierci polskiego prezydenta? Zdjęcie zwłok prezydenta dowodzi również tego, że na miejscu nie ma ani polskich ochroniarzy z BOR, ani nikogo z Rosjan, kto pilnowałby ciała Kaczyńskiego. W oczywisty sposób przeczy to zapewnieniom BOR o dochowaniu procedur (kierownictwo BOR zapewniało, że na miejsce natychmiast przybyli funkcjonariusze BOR, którzy przykryli zwłoki prezydenta marynarką i zapobiegli wykonywaniu zdjęć).Tajny zapis. Na omawianych zdjęciach bardzo dobrze widać poszczególne fragmenty rozbitego Tupolewa. Bardzo dobrze widać silniki i wirniki, które zachowały się w stanie niemal nienaruszonym. Ekspert-pirotechnik, który jako jeden z pierwszych obejrzał te zdjęcia, doszedł do wniosku, że przeczą one wersji MAK o przebiegu katastrofy. W ostatnich sekundach lotu kapitan Arkadiusz Protasiuk otworzył całkowicie przepustnicę i zwiększył ciąg do maksymalnego. Nie zdążył jednak podnieść samolotu. Maszyna uderzyła więc o ziemię na pełnym ciągu. Z danych technicznych tupolewa wynika, że jego turbina pracuje średnio z prędkością 12 tys. obrotów na minutę a w sytuacji całkowitego otwarcia przepustnicy – z prędkością dochodzącą nawet do 20 tys. obrotów na minutę. – Jeśli o ziemię uderzy silnik pracujący z taką prędkością, wirniki i części turbiny muszą rozpaść się na drobne kawałki, które można znaleźć w odległości kilku kilometrów – uważa biegły (prosił, by na razie nie podawać jego nazwiska do publicznej wiadomości). – Tymczasem silniki Tupolewa zachowały się prawie niezniszczone. Według jego ekspertyzy, może to świadczyć tylko o tym, że w momencie uderzenia silnik nie pracował. Tylko ten fakt stanowi jedyne logiczne wytłumaczenie tego, że tuż przed uderzeniem o ziemię samolot nagle zniżył lot. – Zniżył lot, bo silniki nie pracowały i nie było mocy, aby pchać maszynę – mówi biegły. Według niego, ślady barwy popielatej, które zachowały się na wraku silnika, to ślady materiału grafitowego, który zablokował pracę turbiny i wirników, powodując najpierw gwałtowne zejście samolotu, a później uderzenie o ziemię. Zatrzymane silniki, które nie pracowały w momencie uderzenia, nie wybuchły i dlatego pozostały całe. Z oficjalnego komunikatu rosyjskiego komitetu wynika, że samolot zahaczył skrzydłem o drzewo, w wyniku czego odwrócił się na grzbiet i uderzył o ziemię.
Tej wersji przeczą zdjęcia, na których widać koła i golenie samolotu (metalowe elementy łączące koła z kadłubem). Są wyraźnie zabrudzone błotem. Jak to się stało, że koła i golenie samolotu wybrudziły się błotem, skoro maszyna uderzyła o ziemię odwrócona? Elementy te mogły mieć co najwyżej ślady zachlapania odpryskami błota, tymczasem ich wygląd (gruba warstwa błota) wskazuje, że samolot uderzył dolną częścią o rozmiękczoną ziemię, przekoziołkował i odwrócił się na grzbiet. Tajne nagranie. Wersji lansowanej przez MAK i rosyjską prokuraturę najbardziej przeczy amatorski film nagrany telefonem komórkowym tuż po katastrofie. Widać na nim sylwetki biegających ludzi i słychać odgłosy strzałów. Film został umieszczony na popularnym serwisie internetowym YouTube kilka godzin po katastrofie. Do jego wykonania przyznał się Władimir Iwanow – 30-letni mechanik samochodowy z wioski Siewiernyj pod Smoleńskiem. Iwanow stwierdził, że na miejscu nie widział żadnych osób, a źródłem strzałów były wybuchy amunicji z magazynków należących do funkcjonariuszy BOR towarzyszących prezydentowi. – Byłem w wojsku, znam się na tym – mówił Iwanow. Okazało się, że wcześniej Iwanow złożył inne zeznanie, w którym stwierdził, że na miejscu widział obce osoby. Co więcej – podał nieprawdziwe dane odnośnie telefonu komórkowego. Aparat telefoniczny, którym, jak twierdził, wykonał film, nie posiada kamery ani funkcji nagrywania! Później okazało się, że Iwanow kłamał jeszcze jeden raz. Źródłem odgłosu strzałów nie mogła być amunicja należąca do funkcjonariuszy BOR. Znalezione przy nich magazynki były bowiem… pełne i nie wybuchły po katastrofie. Faktycznym autorem filmu był niejaki Andriej Mendierej – chłop mieszkający w pobliżu lotniska Siewiernyj. Tego ranka przechadzał się po okolicznych lasach, gdy w pobliżu upadł samolot Lecha Kaczyńskiego. Mendierej chwycił za telefon komórkowy i natychmiast nagrał wszystko to, co się działo. Zdając sobie sprawę z tego, co widział i słyszał, Mendierej natychmiast umieścił film w internecie. Pozostawił po sobie ślady, po których go zidentyfikowano. 14 kwietnia 2010 roku spotkał się z nim oficer Agencji Wywiadu podający się za pracownika śledczego polskiej prokuratury. Z notatki polskiego wywiadowcy („Najwyższy CZAS!” dysponuje jej kopią) wynika, że Mendierej wyraził zgodę na współpracę i złożenie zeznań, jednak poprosił, aby polska prokuratura załatwiła mu prawo pobytu w Polsce i przyznała ochronę. Zeznań złożyć nie zdążył. Następnego dnia został zasztyletowany w Kijowie i kilka godzin później zmarł. Zabezpieczony w internecie film trafił do technika pracującego dla AW i ABW. Po kilku tygodniach ekspert oczyścił film z szumów. Po oczyszczeniu słychać komendy: strielaj, strielaj i rosyjskie zdanie: eta żenszczina żywiot („ta kobieta żyje”). Słychać po polsku prośbę: „Nie dobijajcie nas”. W 37. sekundzie filmu widać mężczyznę w garniturze, który wyczołguje się spod wraku samolotu. Tajemniczy telefon - Nagranie kończy się chwilę po tym, jak na lotnisku włączone zostały syreny alarmowe. Chwilę później na miejscu zjawiły się ekipy ratunkowe, dochodzeniowcy z OMON-u, lekarze i grupy ratunkowe z FSB. Wśród nich był pułkownik Nikita Siergiejewicz Pawlenko – zastępca szefa dochodzeniowców ze smoleńskiego OMON-u. Następnego dnia, w rozmowie z prokuratorem, Pawlenko zeznał, że w sobotę 10 kwietnia miał zaplanowany urlop, ale został wezwany nagłym telefonem przez szefa, który kazał mu jechać na lotnisko Siewiernyj, gdzie rozbił się samolot z polskim prezydentem. Zaskoczenie śledczych wzbudziło to, że z drugiego końca miasta pułkownik przyjechał samochodem w ciągu kilku minut. Polski wywiad postanowił zweryfikować tę relację poprzez biling telefoniczny oficera. Okazało się, że jedyny tego dnia telefon pułkownik Pawlenko otrzymał o godzinie 8.31, a więc wtedy, gdy samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie był jeszcze w powietrzu. – Okoliczności upadku tupolewa wyglądają coraz bardziej zagadkowo – mówi Beata Kempa z PiS, członek zespołu wyjaśniającego katastrofę. – Im dłużej trwa śledztwo, tym więcej pojawia się pytań i zagadek – dodaje. Wszystkie te niejasności coraz bardziej wskazują na to, że Lech Kaczyński zginął w wyniku zamachu.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 15:44

link nadużycie odpowiedz



Manek i inni samodzielnie myślący zapoznajcie się z tym tekstem, obejrzyjcie i porównajcie zdjęcia. Wnioski wyciągnijcie sami. - 10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 1 – UCIĘTA KOŃCÓWKA
http://www.przeklej.pl/plik/nosek-jpg-0021ru83v40i
Nosek został obcięty wzdłuż linii AB BC CD a następnie oderwany wzdłuż linii CD, potem obrócony o 180 stopni i położony na kadłubie, co ślepy by zauważył. To ten sowiecki bardak się, kłania. Zabłocenie kadłuba, zestarzenie się, farby, utlenianie (patyna) na dur alu, wskazuje na długi pobyt wraku w tym miejscu górna część kadłuba była z czasem zmywana przez deszcz i jest biała, na taki stan potrzeba około pół roku czasu. Zabłocenie nie jest świeże tylko zaschłe, ta część wraku nie została dorzucona nie było żadnego nonsensownego gaszenia, obcinanie noska nie było podyktowane ratowaniem,
pod nim nikt nie leżał, w nim nikt się, przecież nie ukrywał, podróżował. Obcięcia dokonano prawdopodobnie parę dni wcześniej – przygotowując wrak do występu w Mistyfikacji Smoleńskiej 2010
Więcej na : http://freeyourmind.salon24.pl/
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 2 – PODRZUCENIE CZĘŚCI
http://www.przeklej.pl/plik/superwizjer-jpg-0021qh4cs7tb
Porównuję dostępny mi materiał filmowy
1.u Koli tego jeszcze niema
2.u Misji Specjalnej też nie
3.u Super Wizjera już jest… 10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 3 – ŚMIECI
http://www.przeklej.pl/plik/tamgdziesmieci-jpg-0021q97dl5a5
Wrak leżał już od dawna na śmietniku i nikt się, nim nie przejmował, od czasu do czasu ktoś palił tam ognisko
(albo kręcił film o przyszłej katastrofie), przykryty gałęziami, wśród innych śmieci mógł wcale nie zwracać niczyjej uwagi
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 4 – DZIURKACZ
http://www.przeklej.pl/plik/dziurkacz-jpg-0021q76m0agh
Co trzeba zrobić, żeby oderwać kawałek skrzydła dla potrzeb Mistyfikacji Smoleńskiej ?, naturalnie trzeba naciąć albo nadziurkować, niestety udaje się, to tylko od zewnątrz, musieli się, więc biedactwa napracować ręcznie bo widoczne gołym okiem otworki są w nieregularnych odstępach – ot sowiecki bardak tu wychodzi.
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 5 – STARY BRUD
http://www.przeklej.pl/plik/innyfilmrosyjski-jpg-0021q1ckv2mv
Od tej strony wrak się, kończy, za nim nie ma nic ale jest brudny i nadszarpnięty wiekiem jak ze znanej nam strony
pokazywanej publiczności. Rosjanie mieli ten wrak już od dawna w tej pozycji i nie mogli zmienić go na inna bo by się, rozsypał
dlatego symulowana katastrofa musiała przedstawiać dachowanie. Kokpitu tam nigdy nie było, no to co mieli zrobić ? po prostu nic, nabrali wody w usta – i co im zrobisz?, graja z Polakami i POlaczkami w głupa, tylko ci ostatni im wierzą, choć pewnie nie wszyscy.
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 6 – JESIEŃ
http://www.przeklej.pl/plik/panorama-jpg-0021os9g140i

Porównując dzięki istniejącej dziś technice obróbki filmów, zdjęć, ogólnodostępnej, etc, czego to widać Rosjanie i sprawcy nie przewidzieli + sowiecki bardak, to co ponoć widział Kola z tym co znamy z Misji Specjalnej, myślę, że oba ujęcia dzieli nie parę dni lecz parę miesięcy
1.na wraku nazbierało się, zbyt dużo gałęzi.
2.część leżąca obok rozwidlonej brzozy obsunęła się, i leży bardziej ukośnie, nosem w dół.
3.bujna zieleń z filmu Koli zamieniła się, w brązową masę, wszystko to nie mogło się, stać w 2 dni. Wniosek z tego jest taki, że film Koli nakręcono w jesieni
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 7 – INNA KLAPA PRZY ORYGINALNYM KOLE
http://www.przeklej.pl/plik/rysunekporownanie-jpg-0021ne72cbq4
Nawet mając podobnego Tu154 „na podmiankę” Ruscy nie mogli wszystkiego sprawdzić (czy się, zgadza z oryginałem)
dlatego tak szybko go zwinęli wrak w Smoleńsku wnosi bardzo dużo do śledztwa, mianowicie, że jest to atrapa.
10.04.2010 – INSCENIZACJA KATASTROFY DOWÓD 8 – GDZIE JEST ZAGŁĘBIENIE?
http://www.przeklej.pl/plik/slad-jpg-0021lq6086jo
Szukam śladu po upadku około 20 (podwozie) ton oraz 5 (silnik) ton na stosunkowo miękką ziemię, z wysokości ok 10 – 20 m i nie znajduję, czy w takim razie wrak atrapa, był opuszczony łagodnie, na linach, w nocy ??? cztery konary nie wykazują świeżych śladów cięcia piłą, są brązowo-szare, zgoda – były już tam poprzednio ale jak na nie upadł ciężar to powinny pęknąć albo się, ugiąć, a tu nic czy w takim razie ktoś je tam podłożył żeby wrak lepiej leżał ??? Jeszcze te nieuszkodzone turbiny, które gdy pracowały do końca powinny rozpaść się, w drobny mak, a tu wręcz całe, choć miały mieć ponoć ok. 20 tys obrotów/min, tylko uwalane błotem, czy to nie dziwne?( jestem specjalistą, po kursie w Japonii – Mitsubischi, Szwajcarii – ABB, USA – CAT, Detroit, etc, od turbin gazowych, parowych – czyli napędów głównych okrętów i statków oraz turbodoładowarek okrętowych, mają podobne obroty, więc wiem co dzieje się, z łopatami turbin i kierownicami, łożyskami, gdy coś nawet małego w nie wpadnie, np. zwykła szmata, kawałek pierścienia tłokowego, więc powalają mnie banialuki opowiadane przez tzw. „eksperta” E. Klicha i innych, także tych domorosłych, jak i z MAK -u) jak i brak trzeciego silnika, czyżby wyparował?, bo pod plandeką go brak jak i kokpitu, lub zabrakło na składzie na podrzucenie?
Z odsłuchu, też dzięki dostępnej ogółowi technice, programom, choć daleko im do technik z CSI Miami, Kości, etc, wystarczające by demaskować łgarstwa sprawców, programów obróbki zdjęć, filmów, dostępności zdjęć z satelitów, etc, tego coś sprawcy i „sprzątacze” nie przewidzieli?, nie przewidzieli, że Polacy będą drążyć temat?, to będzie ich zgubą i sowiecki bardak.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 16:10

link nadużycie odpowiedz



Janicki nie poda się, do dymisji bo niema w/g niego powodu.Ten ludzki śmieć mieniący się, generałem o fizjonomii idioty i kretyna jak jego ryży fuhrer i alkoholika w normalnym państwie byłby po tej tragedii natychmiast aresztowany, a nie występował, brylował w telewizjach z łgarstwami. Alkoholizm, wtórny analfabetyzm, kretynizm jak u jego wodza, buta i arogancja nie pozwala mu pamiętać co łgał z początku. Lecz ja mam wszystkie łgarstwa tego śmiecia zapisane po kolei na dysku, przyjdzie czas rozliczeń, sądu nad nim i jego ryżym fuhrerem to udostępnię Trybunałowi Narodowemu. Potem latarnia, kupię sznur i mogę być ich katem za „free”

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 16:12

link nadużycie odpowiedz



Dzieki. Czytalem wszystkie wspaniale prace NDB2010. Dzieki za linki. wiekszosc jest mi znana, ale inni powinni sie rowniez z ich trescia zapoznac. Wielka szkoda, ze Profesor Dakowski ocknal sie dopiero po okolo 5 miesiacach. Byc moze dzisiejsza rzeczywistosc wygladalaby inaczej, gdyby wiecej takich naukowcow oraz wczesniej tego typu powiadomienia o mozliwosci popelnienia przestepstwa do prokuratury wystosowalo. No ale lepiej pozno niz wcale.

Pozdrawiam

MANEK 0 497  | 16.10.2010 16:31

link nadużycie odpowiedz



Apel!!!Żołnierze Najjaśniejszej RP!!!
Do Żołnierzy Polskich wszystkich formacji i nie tylko. Najwyżsi Dowódcy wszystkich Wojsk zginęli w Smoleńsku 10.04.2010
„Wieża zadała Arkowi kurs na śmierć” - Tragedia antyczna trojańskiego Ojca Priama na naszych oczach” - Pan Władysław Protasiuk…jeśliby to była faktycznie wina mojego Syna, to osobiście stanąłbym przed rodzinami pozostałych 95 + jedną? niezidentyfikowaną ofiar, przed całym Narodem, by przeprosić .Przeprosiłbym w imieniu swoim i Syna-nawet przed kamerami.Ale powtarzam, proszę najpierw o pokazanie mi niezbitych dowodów, że to właśnie mój Syn jest winien! Jeśli zaś nie ma takich dowodów, które ewidentnie wskazują na winę Arka, na winę załogi, to błagam o zaprzestanie tej nagonki na Niego i załogę, generała Błasika, Prezydenta!. Proszę o nie szarganie ich dobrego imienia.To zadaje kolejne ciosy ich rodzinom. W sądzie obowiązuje zasada domniemania niewinności. Winę trzeba udowodnić…koniec cytatu.(Nasz Dziennik.14.10.2010). Dzisiaj, na naszych oczach Ojciec bohaterskiego Żołnierza, Arkadiusza Protasiuka walczy dramatycznie-niczym antyczny Priam z Troi o ciało Hektora-o dobre imię swojego Syna Arkadiusza. W tragedii trojańskiej Achilles z najwyższym szacunkiem i uznaniem dla odwagi oddaje zbolałemu Ojcu ciało swojego poniekąd wroga, rozumiejąc ból ojcowski, oddaje ciało i hołd w ten sposób bohaterowi. Podobna scena dzieje się, u nas , na naszych oczach nieprawdopodobnie realnie, Ojciec woła, wręcz błaga o dobre imię i należny honor dla swojego Syna-POLSKIEGO ŻOŁNIERZA. Oddał swego ukochanego Syna na służbę pokojową Polsce i jeśli konieczne - dla Jej obrony. SYN poległ!!! Teraz Polsko pamiętaj o Nim, odwdzięcz się, PRAWDĄ!. Co się staje? - Jeszcze nie ugaszone płomienie nad Ich ciałami a szmatławe media, tzn.tzw. redaktorzy tworzący te media, tchórze bez honoru, bełkoczące bestie szmatławych gazet, kwiczące WSI-owe obszczymurki z kamerami mądrzejszymi niż ich mozgi, zasmarkani POlitycy śmietników, na pół rozebrane redaktorki obrażają honor tych, którzy polegli a jednocześnie czerwonym bandytom spod znaku czerwonej gwiazdy pod Ossowem stawiają pomnik.
Jest też takie jedno bydlę, strażnik żyrandola, rezydent, bo na pewno nie Prezydent RP i Polaków, które mówi: „właściwie to nic takiego się, nie stało”
Żołnierze Polscy - dzisiaj, na waszych oczach oczach to się, dzieje, a jutro w takiej sytuacji może znaleźć się, wasz Ojciec, wasza Matka, Żona, Dzieci.
Czy czujecie ból osieroconych dzieci, które wśród rówieśników wyczuwają niebezpieczeństwo oszkalowania ich Skarbu, ich Ojca???!!!
Żołnierzu Polski , spójrz na twoje zasypiające dziecko, które wie, że jutro obudzi je własny ojciec i pomyśl – dzieci twoich Koleżanek i Kolegów zasypiają , tuląc się, tylko w poduszkę i tęsknią za Rodzicami, którzy zostali pod Smoleńskiem. Dzieci Funkcjonariuszy BOR-u, Stewardes, Pilotów i Waszych
Dowódców. Ich Rodziny cierpią, gdy deptany jest także przez pismaków HONOR POLSKIEGO ŻOŁNIERZA!!! Z wielkim trudem,po czerwonych latach odbudowywane zaufanie do armii w osobach Polaków, Synów i Córek niszczone jest przez bydło WSI-owe, pismaków. Spójrz Polski Żołnierzu -czy taki los - być może i Twój - możesz zaakceptować?. Zapytaj swoich kolegów czy oni też są w stanie to zaakceptować? Czy ktoś, kto nigdy nie był żołnierzem a jest ministrem czy innym urzędnikiem rozumie Twoją tęsknotę za Rodziną gdy służysz Polsce daleko od najbliższych? Oni patrzą kiedy na polowanie, do Grecji czy jeszcze na inne granie na zawołanie Brukseli, Moskwy,Telaviwu, Waszyngtonu,Ty Żołnierzu jesteś dla nich NIKT-NIEZNANY ŻOŁNIERZ.
Czy ciągle ma tobie dźwięczeć pytanie Cz.Niemena”…jak jeszcze długo skrzypiący frazes-takie jest życie- jedynym będzie usprawiedliwieniem niedorzecznej śmierci człowieka?” POLSKA potrzebuje swoich dzielnych Synów do Jej!!! obrony i musi być wdzięczna. POLACY chcą!!! być WAM wdzięczni i są!!!-z całą pewnością. Gdy WY Żołnierze podejmujecie się, trudu obrony Naszej POLSKI to każdy Polak ma obowiązek bronic Waszego honoru, Imienia, Waszych Rodzin, Żon i Dzieci a gdy swoje życie oddacie za nas-szczególnie!!!
Czy tak jest dzisiaj? - Zapytaj Rodziny poległych Koleżanek czy Kolegów, ( także w Iraku, Afganistanie, na Synaju, Bośni, etc.), jak to jest w ich przypadkach - nie my zwykli obywatele jesteśmy temu winni. To ci, których wybrano większością w "demokratycznych" wyborach. To bydło dostało olbrzymi kredyt zaufania, przechlapali go a dziś wołają o jeszcze. Czy tak dzieje się, dziś w Polsce? - Pan Władysław Protasiuk ma odwagę przyjąć na siebie potężne brzemię ryzyka winy SWOJEGO SYNA. ON JEDEN!!!ON JEDEN!!!posiada odwagę, której brakuje POlitykom stanąć, pomimo bólu i powiedzieć - ”PRZEPRASZAM-jeśli mój Syn zawinił” - BOŻE WIELKI-PROSIMY-chroń tego CZŁOWIEKA. To jest PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA I OJCIEC a przede wszystkim PRAWDZIWY POLAK i PRAWDZIWY BOHATER KOCHAJĄCY SWEGO SYNA I POLSKĘ. A nie jest ani z żelaza i ani z marmuru, nie tłucze czołgów szablą jak w zakłamanej "Lotnej" u Krochmana ksywa Wajdy, "ryżysera" bez matury, po podstawówce lecz z korzeniami i ubeckimi koneksjami jak większość "ryżyserów" tamtego okresu, kapuś kapusia kapusiem poganiał...Bandę tchórzów czas pogonić i pokazać gdzie jej miejsce. Pytam - czy Pan Władysław Protasiuk ma pozostać sam w tej walce!!! Żołnierze??? Gdzie są koledzy i przyjaciele Jego Syna -Arkadiusza Protasiuka??? Czy nie rozbrzmiewa WAM wołanie Hetmana Sobieskiego nad trumna Michała Wołodyjowskiego??? TWARDZI MĘŻCZYŹNI!!!JEDEN RAZ!!! ZMIĘKCZCIE SWOJE SERCA I POMÓŻCIE DZIELNEMU OJCU RATOWAĆ HONOR NIE TYLKO WASZEGO KOLEGI ALE I WASZ!!!
"DOBROŚĆ", strażnika żyrandola, agenta WSI tw. Litwin, rezydenta nie prezydenta, alkoholika, etc, TRZEBA POGONIĆ A WPROWADZIĆ DOBROĆ!!! Nie chcemy ZA A NAWET PRZECIW
NIE CHCEMY PIJANYCH PREZYDENTÓW NAD GROBAMI ZAMORDOWANYCH
NIE CHCEMY TAJEMNICZYCH DON TUSKÓW Z KRAINY…NA SOPOCKIM MOLO,MOLO JEST DLA SPACEROWICZÓW A NIE DO KNOWANIA
CHCEMY GODNOŚCI PAŃSTWA POLSKIEGO
CHCEMY ŻYĆ SPOKOJNIE I KAŻDEGO RANKA BUDZIĆ ZE SNU NASZE DZIECI
oraz z należną godnością opowiadać im o Naszych Bohaterach, którzy odeszli na wieczną wartę broniąc honoru OJCZYZNY-POLSKI.
CHCEMY WRESZCIE ABY ZAWSZE KTOŚ GODNY W DNI PAMIĘCI O NICH WZYWAŁ ICH DO APELU .
Ostatnimi dniami poległ następny POLSKI ŻOŁNIERZ - wieczny odpoczynek racz mu dać Panie a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.
Boże miej w opiece Jego Żonę, Dziecko i Najbliższych.
Proszę, przekazujcie ten apel aby ci którzy ujrzeć mają -ujrzeli.
Do Żołnierzy Polskich wszystkich formacji i nie tylko. Najwyżsi Dowódcy wszystkich Wojsk zginęli w Smoleńsku 10.04.2010
„Wieża zadała Arkowi kurs na śmierć” - Tragedia antyczna trojańskiego Ojca Priama na naszych oczach” - Pan Władysław Protasiuk…jeśliby to była faktycznie wina mojego Syna, to osobiście stanąłbym przed rodzinami pozostałych 95 + jedną? niezidentyfikowaną ofiar, przed całym Narodem, by przeprosić .Przeprosiłbym w imieniu swoim i Syna-nawet przed kamerami.Ale powtarzam, proszę najpierw o pokazanie mi niezbitych dowodów, że to właśnie mój Syn jest winien! Jeśli zaś nie ma takich dowodów, które ewidentnie wskazują na winę Arka, na winę załogi, to błagam o zaprzestanie tej nagonki na Niego i załogę, generała Błasika, Prezydenta!. Proszę o nie szarganie ich dobrego imienia.To zadaje kolejne ciosy ich rodzinom. W sądzie obowiązuje zasada domniemania niewinności. Winę trzeba udowodnić…koniec cytatu.(Nasz Dziennik.14.10.2010). Dzisiaj, na naszych oczach Ojciec bohaterskiego Żołnierza, Arkadiusza Protasiuka walczy dramatycznie-niczym antyczny Priam z Troi o ciało Hektora-o dobre imię swojego Syna Arkadiusza. W tragedii trojańskiej Achilles z najwyższym szacunkiem i uznaniem dla odwagi oddaje zbolałemu Ojcu ciało swojego poniekąd wroga, rozumiejąc ból ojcowski, oddaje ciało i hołd w ten sposób bohaterowi. Podobna scena dzieje się, u nas , na naszych oczach nieprawdopodobnie realnie, Ojciec woła, wręcz błaga o dobre imię i należny honor dla swojego Syna-POLSKIEGO ŻOŁNIERZA. Oddał swego ukochanego Syna na służbę pokojową Polsce i jeśli konieczne - dla Jej obrony. SYN poległ!!! Teraz Polsko pamiętaj o Nim, odwdzięcz się, PRAWDĄ!. Co się staje? - Jeszcze nie ugaszone płomienie nad Ich ciałami a szmatławe media, tzn.tzw. redaktorzy tworzący te media, tchórze bez honoru, bełkoczące bestie szmatławych gazet, kwiczące WSI-owe obszczymurki z kamerami mądrzejszymi niż ich mozgi, zasmarkani POlitycy śmietników, na pół rozebrane redaktorki obrażają honor tych, którzy polegli a jednocześnie czerwonym bandytom spod znaku czerwonej gwiazdy pod Ossowem stawiają pomnik.
Jest też takie jedno bydlę, strażnik żyrandola, rezydent, bo na pewno nie Prezydent RP i Polaków, które mówi: „właściwie to nic takiego się, nie stało”
Żołnierze Polscy - dzisiaj, na waszych oczach oczach to się, dzieje, a jutro w takiej sytuacji może znaleźć się, wasz Ojciec, wasza Matka, Żona, Dzieci.
Czy czujecie ból osieroconych dzieci, które wśród rówieśników wyczuwają niebezpieczeństwo oszkalowania ich Skarbu, ich Ojca???!!!
Żołnierzu Polski , spójrz na twoje zasypiające dziecko, które wie, że jutro obudzi je własny ojciec i pomyśl – dzieci twoich Koleżanek i Kolegów zasypiają , tuląc się, tylko w poduszkę i tęsknią za Rodzicami, którzy zostali pod Smoleńskiem. Dzieci Funkcjonariuszy BOR-u, Stewardes, Pilotów i Waszych
Dowódców. Ich Rodziny cierpią, gdy deptany jest także przez pismaków HONOR POLSKIEGO ŻOŁNIERZA!!! Z wielkim trudem,po czerwonych latach odbudowywane zaufanie do armii w osobach Polaków, Synów i Córek niszczone jest przez bydło WSI-owe, pismaków. Spójrz Polski Żołnierzu -czy taki los - być może i Twój - możesz zaakceptować?. Zapytaj swoich kolegów czy oni też są w stanie to zaakceptować? Czy ktoś, kto nigdy nie był żołnierzem a jest ministrem czy innym urzędnikiem rozumie Twoją tęsknotę za Rodziną gdy służysz Polsce daleko od najbliższych? Oni patrzą kiedy na polowanie, do Grecji czy jeszcze na inne granie na zawołanie Brukseli, Moskwy,Telaviwu, Waszyngtonu,Ty Żołnierzu jesteś dla nich NIKT-NIEZNANY ŻOŁNIERZ.
Czy ciągle ma tobie dźwięczeć pytanie Cz.Niemena”…jak jeszcze długo skrzypiący frazes-takie jest życie- jedynym będzie usprawiedliwieniem niedorzecznej śmierci człowieka?” POLSKA potrzebuje swoich dzielnych Synów do Jej!!! obrony i musi być wdzięczna. POLACY chcą!!! być WAM wdzięczni i są!!!-z całą pewnością. Gdy WY Żołnierze podejmujecie się, trudu obrony Naszej POLSKI to każdy Polak ma obowiązek bronic Waszego honoru, Imienia, Waszych Rodzin, Żon i Dzieci a gdy swoje życie oddacie za nas-szczególnie!!!
Czy tak jest dzisiaj? - Zapytaj Rodziny poległych Koleżanek czy Kolegów, ( także w Iraku, Afganistanie, na Synaju, Bośni, etc.), jak to jest w ich przypadkach - nie my zwykli obywatele jesteśmy temu winni. To ci, których wybrano większością w "demokratycznych" wyborach. To bydło dostało olbrzymi kredyt zaufania, przechlapali go a dziś wołają o jeszcze. Czy tak dzieje się, dziś w Polsce? - Pan Władysław Protasiuk ma odwagę przyjąć na siebie potężne brzemię ryzyka winy SWOJEGO SYNA. ON JEDEN!!!ON JEDEN!!!posiada odwagę, której brakuje POlitykom stanąć, pomimo bólu i powiedzieć - ”PRZEPRASZAM-jeśli mój Syn zawinił” - BOŻE WIELKI-PROSIMY-chroń tego CZŁOWIEKA. To jest PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA I OJCIEC a przede wszystkim PRAWDZIWY POLAK i PRAWDZIWY BOHATER KOCHAJĄCY SWEGO SYNA I POLSKĘ. A nie jest ani z żelaza i ani z marmuru, nie tłucze czołgów szablą jak w zakłamanej "Lotnej" u Krochmana ksywa Wajdy, "ryżysera" bez matury, po podstawówce lecz z korzeniami i ubeckimi koneksjami jak większość "ryżyserów" tamtego okresu, kapuś kapusia kapusiem poganiał...Bandę tchórzów czas pogonić i pokazać gdzie jej miejsce. Pytam - czy Pan Władysław Protasiuk ma pozostać sam w tej walce!!! Żołnierze??? Gdzie są koledzy i przyjaciele Jego Syna -Arkadiusza Protasiuka??? Czy nie rozbrzmiewa WAM wołanie Hetmana Sobieskiego nad trumna Michała Wołodyjowskiego??? TWARDZI MĘŻCZYŹNI!!!JEDEN RAZ!!! ZMIĘKCZCIE SWOJE SERCA I POMÓŻCIE DZIELNEMU OJCU RATOWAĆ HONOR NIE TYLKO WASZEGO KOLEGI ALE I WASZ!!!
"DOBROŚĆ", strażnika żyrandola, agenta WSI tw. Litwin, rezydenta nie prezydenta, alkoholika, etc, TRZEBA POGONIĆ A WPROWADZIĆ DOBROĆ!!! Nie chcemy ZA A NAWET PRZECIW
NIE CHCEMY PIJANYCH PREZYDENTÓW NAD GROBAMI ZAMORDOWANYCH
NIE CHCEMY TAJEMNICZYCH DON TUSKÓW Z KRAINY…NA SOPOCKIM MOLO,MOLO JEST DLA SPACEROWICZÓW A NIE DO KNOWANIA
CHCEMY GODNOŚCI PAŃSTWA POLSKIEGO
CHCEMY ŻYĆ SPOKOJNIE I KAŻDEGO RANKA BUDZIĆ ZE SNU NASZE DZIECI
oraz z należną godnością opowiadać im o Naszych Bohaterach, którzy odeszli na wieczną wartę broniąc honoru OJCZYZNY-POLSKI.
CHCEMY WRESZCIE ABY ZAWSZE KTOŚ GODNY W DNI PAMIĘCI O NICH WZYWAŁ ICH DO APELU .
Ostatnimi dniami poległ następny POLSKI ŻOŁNIERZ - wieczny odpoczynek racz mu dać Panie a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.
Boże miej w opiece Jego Żonę, Dziecko i Najbliższych.
Proszę, przekazujcie ten apel aby ci którzy ujrzeć mają -ujrzeli.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 17:04

link nadużycie odpowiedz



Manek mam w biblioteczce film, jak taki sam Tu 154 tylko rosyjski, lądował w Grecji na lotnisku bez podwozia, bo pijana załoga, zapomniała go wypuścić, darł ponad 400 m po betonowym pasie podbrzuszem, leciały iskry, dali pełny ciąg, poszli w gorę, zatoczyli koło, wypuścili podwozie i wylądowali na tym lotnisku, nikomu się, nic nie stało, pasażerowie tylko w pampersy popuścili ze strachu, jak znajdę, to Ci go podrzucę. Tu 154 to bardzo mocna konstrukcja, miał być bombowcem, transportowcem wojsk, dlatego podwozie w skrzydłach nie w kadłubie,(w tym miejscu miał być luk bombowy lub desantowy, zerżnięty jak to u ruskich z kilku z Mc Donnell DC 10, oraz innych, Boeinga bodajże B727

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 17:15

link nadużycie odpowiedz



Dziękuję bardzo za odnośniki, analizuję pracowicie!

Pozdrawiam

SCEPTYCZNY WIERZYCIEL 36 600  | 16.10.2010 17:28

link nadużycie odpowiedz



Manek - Mam zdjęcie skrzydła, po powiększeniu widać 20 otworów, jak przestrzeliny, pytałem E. Klicha tego płk. LWP i zastraszonego "eksperta" bo mu je przesłałem,( jestem w kontakcie mailowym z Instytutem Lotnictwa i z PKBWL) czy skrzydło to sitko? od czego w nim 20 otworów z krawędzią zawiniętą do wewnątrz, widać na obrobionym zdjęciu, tak na oko o średnicy 30 mm, czy od gałązek brzózki?, kolców agrestu?, obiecał odpowiedzieć, lecz do dzisiaj milczy, dlaczego? jak myślisz?

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 17:41

link nadużycie odpowiedz



To ciekawe. Zdjecie lewego czy prawego skrzydla? Czy to zdjecie tej oderwanej czesci lezacej przy komisie? Czy zdjecie oderwanego statecznika?

MANEK 0 497  | 16.10.2010 17:56

link nadużycie odpowiedz



Streszczenie filmu; Przed sądem staje oskarżony o zabójstwo Latynos. Jego wina jest oczywista. Osądzić go może tylko społeczeństwo, reprezentowane przez 12 ławików, którzy rozpoczynają naradę. Czy wina oskarżonego jest naprawdę taka oczywista? Czy może nam wygodniej jest nie myśleć i ślepo podążać krótszą drogą znakowaną stereotypami i uprzedzeniami. Wśród tych 12 sprawiedliwych znajdzie się jeden, któremu droga na około wydaje się słuszniejsza i stara się przekonać innych, by pochylili się nad losem człowieka i oddali mu prawo do sprawiedliwego osądu. Czy moralność i człowieczeństwo znajdą więcej sprzymierzeńców?

Polecam tez zapoznanie się z „1994 Scotland RAF Chinook crash” katastrofy lotniczej, z która wydarzyła się 2 czerwca 1994 roku. http://en.wikipedia.org/wiki/1994_Scotland_RAF_Chinook_crash Wówczas na Mull of Kintyre w Szkocji rozbił się wojskowy helikopter Chinook RAF HC2 (ZD576), w którym zginęło 4 członków załogi i 25 pasażerów (w większości Brytyjskich oficerów wywiadu). Komisja RAF badająca przyczynę katastrofy zamknęła dochodzenie werdyktem, ze przyczyną był błąd pilotów. Wywołało to spore kontrowersje z powodu istniejących alternatywnych teorii, jak przyczynay techniczne, zwłaszcza, ze krotko po wypadku Brytyjskie Ministerstwo Obrony (MoD) wygrało 3 miliony $ odszkodowania od producenta silników Chinook a nie zostało to ujawnione w dochodzeniu. Nie przesłuchano tez dowódcy jednostki RAF i pilota oblatywacza Chinook Roberta Burke a wręcz jego przełożeni rozkazali mu siedzieć cicho. Przez lata koleje rządy Tony Blair, Gordon Brown odmawiały ponownego zbadania przyczyn katastrofy. W wyniku kampanii rodzin pilotów chcących oczyścić ich dobre imię oraz dowodów, ze celowo ukrywano informacje o poważnych problemach technicznych miedzy innymi sytemu komputerów pokładowych Chinook wicepremier Brytyjski Nick Clegg we wrześniu tego roku powiedział w Parlamencie, ze zostanie przeprowadzone niezależne dochodzenie. Ministerstwo Obrony nie udzieliło komentarz. http://www.u.tv/News/New-inquiry-into-1994-Mull-of-Kintyre-Chinook-crash-announced/d14ddfda-f652-49ff-b3ee-ac4c5fc39e37

SATU 0 20  | 16.10.2010 18:19

link nadużycie odpowiedz



"Kpina nie jest dobrym argumentem polemicznym,"

Jeszcze gorsza jest ignorancja połączona z arogancją. Pan przedstawia się jako ksiądz, ale mądrzy się jak 10-latek i poucza profesora fizyki, że nie zna się na fizyce. Sorry, ale kpina aż się tu prosi.

" 100 g mówią eksperci, a Pan może je sobie łatwo wyliczyć, szukając odpowiedzi na pytanie co dzieje się z obiektem poruszającym się z prędkością 300 km na godz., który uderzy w nieruchomą przeszkodę?"

Ja już to wyliczyłem i podałem wyżej: przyspieszenie 100g wystąpiłoby, gdyby samolot lecący 270km/godz wyhamował na odleglości 2.8m (280cm). Nawet, gdyby ten samolot wleciał w budynej, droga hamowania byłaby dłuższa niż 2.8m. W reczywistości samolot wleciał w brozowy zagajnik i droga hamowania wynosiła kilkaset metrów.

Czy możemy poznać nazwiska pańskich "ekspertów", którzy wmówili Panu te 100g? Nazwisko profesora Dakowskiego znamy, wiemy gdzie pracuje, czym się zajmuje i kim jest.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 18:27

link nadużycie odpowiedz



Manek podaj majla to Ci prześlę, pozaznaczałem otwory na czerwono kółkami. To skrzydło.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 18:54

link nadużycie odpowiedz



potrafie tylko przekazac co widzialem na zdjeciach: bardzo zablocone kola, swiadczace o kontakcie z blotem i niemal nieuszkodzony statecznik pionowy. Byc moze byly to zdjęcia fałszywki i wyciadam falszywe wnioski. Byc może pan widział inne zdjęcia.

Reasumując: Wszelkie rozważania na podstawie kopii, bez oryginalnych taśm z rejestratorów nie maja większego sensu wiec rozważania teoretyczne profesora Dakowskiego są tym bardziej cenne w dochodzeniu do prawdy.

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 18:54

link nadużycie odpowiedz



Panie Mirosławie, najważniejszy jest rejestrator parametrów lotu, nie tzw. czarne skrzynki, w rzeczywistości pomarańczowe. A tego rejestratora sowieci nam nie oddadzą już to zapowiedzieli, skrzynki może i oddadzą po spreparowaniu, już im więcej zapisu wychodzi niż ma taśma w nich.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 19:09

link nadużycie odpowiedz



Zdjęcia z płyty lotniska, gdzie składowane są szczątki dają obraz całości. Górna część samolotu jest najbardziej zniszczona. Prasa i tv często publikowały zdjęcie fragmentu kadłuba, który błędnie był podpisywany jako "kokpit". Otóż ten fragment to właśnie odwrócony ogon, w którym znajduje się trzeci silnik, statecznik pionowy powinien znajdować się na dole, w ziemi, ale tam go nie ma, bo oderwał się wcześniej i leży we fragmentach w innym miejscu. Innym często publikowanym zdjęciem jest fragment leżący wśród drzew i podpisywany błędnie jako "odłamane skrzydło", tymczasem jest to właśnie lewa część statecznika poziomego. Fotografia odłamanej końcówki lewego skrzydła publikowana jest znacznie rzadziej, łatwo ją rozpoznać po lotce, która nie sięga końcówki skrzydła, tymczasem ster na stateczniku poziomym sięga aż do jego końcówki.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 19:21

link nadużycie odpowiedz



"Niestety, nie kilkaset, tylko najwyżej kilkadziesiąt,"

Przy drodze hamowania 70m przyspieszenie wyniosłoby 4g.


Nie podał Pan nazwisk ekspertów, na których się Pan powołuje.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 19:21

link nadużycie odpowiedz



Karlik 1 jeżeli to faktycznie ksiądz, to niech wznosi modły o rozum, ponieważ swymi wywodami się, tylko ośmiesza, neguje opinię fachowców w swych dziedzinach, np. prof. Dakowskiego, niech każdy zajmuje się, tym do czego go powołano, do czego się, kształcił, jaki zawód wykonuje. Jego zawód z lotnictwem,( choć pośrednio z niebem) mechaniką, etc, nie związany. - mgr inż. mech. okrętowy (budowa i eksploatacja siłowni okrętowych) - chief mechanic WP.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 19:23

link nadużycie odpowiedz



ten rejestrator znalazł się niemal natychmiast po katastrofie w Polsce i został wysłany do Rosji. oznacza to, ze ktoś w Polsce mógł odczytać, skopiować parametry lotu.

MIROSŁAW KRASZEWSKI 201 9989  | 16.10.2010 19:23

link nadużycie odpowiedz



O dziś Pan pod nickiem Mądel
A gdzie się podział MADD

info na temat rozdwojenia jaźni MADD/Krzysztof Mądel na końcu dyskusji pod linkiem
http://fluxon.salon24.pl/236082,katastrofa-czy-udany-zamach

WRONSKI111 0 831  | 16.10.2010 19:33

link nadużycie odpowiedz



@karlik 1
Niestety, nie kilkaset, tylko najwyżej kilkadziesiąt, bo na zdjęciu satelitarnym rozrzut szczątków samolotu (licząc od pierwszych śladów na ziemi) obejmuje obszar niewiele większy niż dwie, najwyżej trzy długości kadłuba. W praktyce oznacza to, że szczątki maszyny na tym krótkim dystansie mogły wytracić tylko niewielką część pędu, bo w tym swobodnym już ruchu szczątków poza tarciem o podłoże nie działały na nie żadne większe siły siły, które mogłyby ich ruch wyhamować. To z kolei oznacza, że ich zasadniczy pęd wyhamowało coś innego. Zrobiła to sama struktura płatowca w ten sposób, że zamieniła energię kinetyczną ruchu płatowca na energię potrzebną do gwałtownego rozerwania jego konstrukcji. W konsekwencji musimy przyjąć, że pierwszy kontakt z ziemią odbył się przy bardzo niekorzystnym ułożeniu maszyny i przy stosunkowo dużym kącie zderzenia jej z ziemią, co doprowadziło do gwałtownego wytracenia prędkości postępowej na bardzo krótkim dystansie, porównywalnym do odległości centropłata do dachu kadłuba. W praktyce może to oznaczać, że był to dystans nie większy niż wysokość kadłuba samolotu, a części leżące bliżej dachu, a więc wyposażenie kabiny pasażerskiej i fotele z ludźmi wyhamowały na jeszcze krótszym dystansie, bo znajdowały się wtedy najbliżej nieruchomej przeszkody, czyli ziemi. Doprowadziło to olbrzymich przeciążeń.
Późniejszy ruch szczątków był znacznie bardziej jednostajny i łatwiejszy do przewidzenia.
Nie mam czasu ani wystarczających danych żeby choć w przybliżeniu wyliczyć wielkości sił i przeciążeń, powstających przy takim uderzeniu, ale w uproszczeniu można powiedzieć, że samolot rozpadł się niemal w jednej chwili, bo uderzając w ziemię całym pędem pod dość ostrym kątem niemal w jednej chwili wytracił prędkość, a tylko bardziej masywne elementy oddzieliły się od struktury i przemieściły dalej. Ze zdjęć wyraźnie widać, że centropłat z podwoziem i 8 tonami paliwa przesunął się potem jeszcze dość dalego, jednak wcześniej zmiażdżył kadłub z kabiną pasażerską, która nie miała takiego szczęścia, ani takiej sztywności jak on, więc zatrzymała się w jednej chwili, zabijając zamkniętych w niej ludzi.
W internecie można było znaleźć fotografie sprasowanego kadłuba i ludzie ciała niemal wprasowane w błoto, ułożone właśnie tak, jakby fotele i podłoga upadły na nie i same przesunęły dalej, pozostawiając ludzkie szczątki uwięzione już tym błocie. To musiało prowadzić do ogromnych, bezwzględnie śmiertelnych przeciążeń. Były one porównywalne, a może nawet większe niż przy upadku człowieka spadającego bez spadochronu na płaską ziemię lub na pochyły stok. Tupolew leciał z prędkością 80m na sek., a człowiek spadający w pozycji horyzontalnej rozpędza się do maks. prędkości ok. 50m na sek. W obu wypadkach drogi hamowania są niewyobrażalnie krótkie.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 19:35

link nadużycie odpowiedz



Cytuje ciebie:
"Były one porównywalne, a może nawet większe niż przy upadku człowieka spadającego wolno, bez spadochronu na ziemię lub raczej na pochyły stok. "

i dziwie sie, ze zamiast w kosciele sie modlic to zajmujesz sie czyms o czym nie masz zielonego pojecia.
Nasz pierwszy "orzel" adas spada tez bez spadochronu na stok :-)

Jak nie masz "czasu ani wystarczających danych żeby choć w przybliżeniu wyliczyć wielkości sił i przeciążeń..." to sie nie odzywaj. Dodam, ze brakuje ci jeszcze wiedzy z tych dziedzin.

Najprawdopodobniej droga hamowania samolotu od predkosci 75m/s do 0m/s to okolo 150m a samolot spadl z wysokosci okolo (prawie dokladnie) z 20m wysokosci w czasie nie wiekszym niz 1,7s. Os kadluba byla w czasie upadku odchylona od kierunku ruchu o okolo 27 stopni w lewo i dochylona od poziomu o kat nie wiekszy niz 5 stopni (dziobem w dol). Samolot najpierw dziobem a nastepnie i bokiem kadluba lamal drzewa na szerokosci okolo sin(27)*40m=18m , nastepnie nastapilo uderzenie koncowka prawego skrzydla pod katem okolo 210 stopni o grunt i jego zlamanie (lewa bruzda na sat foto), a chwile puzniej koncowka prawego statecznika o grunt (prawa bruzda), w tym momencie odrywa sie statecznik od "kila" kil od ogona, ogon od czesci kadluba. oczywiscie wszystkie czesci zaczely koziolkowac, jak przy "dachowaniu". Tak mogla przebiegac katastrofa na podstawie danych rosyjskich (sladow na drzewach i miejscu katastrofy). Odpowiednie obliczenia mozna znalezc takze na blogu u Tommy Lee "slady" :

http://tommy.lee.salon24.pl/

MANEK 0 497  | 16.10.2010 19:58

link nadużycie odpowiedz



Jeśli dobrze pamiętam skoczkowie na progu osiągają nieco powyżej stu km na h i potem cały czas na serio traktują prawa aerodynamiki, dzięki czemu ich kontakt ze stokiem nie prowadzi nigdy do gwałtownych zmian wektora i strzałki ruchu. W Smoleńsku ta strzałka była trzykrotnie większa, wynosiła 300 km na h (może nieco mniej), a zmiana wektora gwałtowna.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 20:05

link nadużycie odpowiedz



Jaka predkosc pionowa osiagnie cialo w spadku swobodnym z 20m?

MANEK 0 497  | 16.10.2010 20:08

link nadużycie odpowiedz



Do analizowania zderzen i rozpadow niezbedna jest wiedza zwiazana z z dynamika ruchu czasteczek. Czyli jest jak najbardziej kompetentnym w analizie ruchu cial takze i w swiecie "macro". Osobiscie wolalbym dyskutowac na temat ruchu z profesorem Dakowskim, niz z "wielebnym"

MANEK 0 497  | 16.10.2010 20:25

link nadużycie odpowiedz



Trzeci silnik byl w ogonie i moim zdaniem nie wpadl do srodka kabiny, ale zostal wymontowany przez "ruskich" w trakcie wielkiego "sprzatania".

Jezeli cie to interesuje to zobacz foto101 na mojej galerii.

http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5528717745187917346

Foto jest w wysokiej rozdzielczosci, moze sie przyda do twojej analizy.

MANEK 0 497  | 16.10.2010 20:53

link nadużycie odpowiedz



A na foto102 widzimy ogon z drugiej strony, moze sie przyda do twojej analizy :-)

MANEK 0 497  | 16.10.2010 21:01

link nadużycie odpowiedz



@manek

Wnioski, które są zawarte w piśmie wymagają wiedzy na poziomie II - IV roku studiów na fizyce, ale porządnie ugruntowanej, czyli powiedzmy zajęcia dla studentów na tych latach.
Ale kategoryczność niektórych sądów w zestawieniu z dostępnymi danymi na podstawie których można je było powziąć czyni to pismo podejrzanym.

KACZAZUPA 0 538  | 16.10.2010 21:11

link nadużycie odpowiedz



Wirniki turbiny, łopaty całe!!! to bardzo dziwne, ponoć były na pełnym ciągu, czyli 20000 obr/min, kierownica także,żeby tak wyglądały po zetknięciu się, z gałęziami, ziemią?, drugi ten ze szmatami w środku zdemolowany wybuchem, ponawiam pytanie: gdzie trzeci? wyparował? czy było mało czasu by go przerzucić? Ja mam więcej zdjęć, także u inż. Cierpisza jest ich więcej, no i urwana końcówka skrzydła nie jest tutki, to widać gołym okiem, sowiecki bardak wychodzi, czy widziałeś tę końcówkę obciętą i położoną odwrotnie? Podaj maila pokorespondujemy, albo masz mój: wieslaw.blackhawk.wieslaw@gmail.com

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 21:20

link nadużycie odpowiedz



Masz racje, co do niektorych punktow zawartych w pismie mam rowniez watpliwosci. Dlatego napisalem, ze (cytuje siebie z 16.10.2010 20:25): "Osobiscie wolalbym dyskutowac na temat ruchu z profesorem Dakowskim, niz z "wielebnym". "

MANEK 0 497  | 16.10.2010 21:22

link nadużycie odpowiedz



@JanekPradera

Nie zamierzam bronić tez pisma, ani jego autora, który autentyczności pisma zresztą nie potwierdził. Niestety nie wie Pan jakiej wiedzy wymaga dojście do tego co jest w piśmie. Żeby skonfrontować z tym co przeczytał w wiki, byłaby Panu potrzebna ogólna wiedza o tym, czym fizyka się zajmuje i czego od studentów fizyki się wymaga, nie mówiąc już o wiedzy naukowców tą dziedzinę uprawiających. Sprawnie za to posługuje się Pan obelgami.

KACZAZUPA 0 538  | 16.10.2010 21:26

link nadużycie odpowiedz



Manek na zdjęciu masz ten prawy ogonowy, po lewej boczny, brak jednego bocznego, gdzie się, podział? czyżby nie mili na składzie?

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 21:29

link nadużycie odpowiedz



Nie wiem jak ty liczysz te silniki. prawy lezy oderwany osobno, foto19

http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5504517733548309282

lewy silnik lezy przy ogonie, trzeci (dla mnie srodkowy) zostal wymontowany podczas "sprzatania" z ogona. Gdzie on sie podzial, tego nie wiem. Na plycie go nie ma. Moim zdaniem, to awaria tego srodkowego silnik mogla byc jednym z powodow katastrofy (gwaltownego znizania z wysokosci 100m).

MANEK 0 497  | 16.10.2010 21:29

link nadużycie odpowiedz



Ostatnia faza lotu, z założenia katastrofa miała się odbyć około 1500 metrów od płyty lotniska, załoga polskiego rządowego samolotu jakimś cudem jednak wyprowadziła samolot ponad garb tego sławnego już jaru,dalej teren delikatnie opada w stronę lotniska i to chciała wykorzystać załoga do lądowania awaryjnego, co dalej się stało niestety nie wiem gdyż zapis z skrzynki rejestrującej parametry lotu jest niedostępny. W internecie są zdjęcia
wykonane na ścieżce podejścia do lotniska Siewiernyj (różne ujęcia) i doskonale widać iż najgorsze mieli za sobą. Druga sprawa po co, nie wszyscy wiedzą że Polska ma trzecie w kolejności po USA i Wielkiej Brytanii bardzo nowoczesne studio do fonoskopii a tam można zrobić wszystko z dźwiękiem, ujawnić prawdę i przedstawić zawartość albo.....przekłamać ją do reszty.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 21:36

link nadużycie odpowiedz



Epitety, których pan tak chętnie używa, już wszystko panu widać powiedziały, więc ja nic dodawać nie muszę. Proszę się jeszcze trochę uważniej przyjrzeć, a znajdzie pan wszystkie części, o które pan pyta, a smutna historia wypadków lotniczych dopowie panu resztę.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 16.10.2010 21:40

link nadużycie odpowiedz



Manek na zdjęciu jest lewy silnik, część ogonowa z agregatem prądotwórczym w środku, brak prawego.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 21:45

link nadużycie odpowiedz



Co do zdjec ze sciezki ktorych autorem jest para-moto1, to zainteresowani znajda niektore z nich na mojej galerii juz od dnia ich opublikowania 04.10.2010 np:

http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5524297446541421650

A o mistyfikacji MAKu z trajektoria w obszarze przy BNDB dowiedziec sie mozesz rowniez ze zdjec na mojej galerii np.:

http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5510831408960404642

MANEK 0 497  | 16.10.2010 21:54

link nadużycie odpowiedz



O ktorym zdjeciu piszesz? ogon lezy "do gory nogami" czyli przy ogonie lezy lewy silnik! Na foto19 i foto24 lezy osobno prawy silnik.
To sa fakty!

MANEK 0 497  | 16.10.2010 21:58

link nadużycie odpowiedz



"info na temat rozdwojenia jaźni MADD/Krzysztof Mądel "

Przeczytałem, dziękuję za ten link. To wiele wyjaśnia.

KARLIK 1 4 242  | 16.10.2010 22:28

link nadużycie odpowiedz



Manek (dzięki za zdjęcia, analizuję, wypunktowano wszystkie łgarstwa MAK i naszych, uważam, że bomby podłożono w Warszawie po powrocie tutki z ryżym, pytanie gdzie podział się, pirotechnik boru "Pikuś", czy jeszcze żyje, wiesz o co chodzi?)trochę nie na temat, bezpośrednio, lecz wiąże się, z tragedią, co Ty na to? - SKANDALICZNY WYWIAD MINISTRA. SIKORSKI POWINIEN PRZEPROSIĆ - Dziś dane mi było przeczytać wywiad skandaliczny. Tezy zawarte w rozmowie „Rzeczpospolitej” z Radkiem Sikorskim, są dla mnie tyleż pozbawione jakiejkolwiek demokratycznej logiki, co po prostu szkodliwe. Bo minister rządu zaczyna wycierać sobie twarz „konstytucyjnością”, używając jej do brudnej walki politycznej. Platforma Obywatelska, macierzysta formacja ministra Sikorskiego, ma w ręku całokształt władzy. Ma rząd, ma większość w parlamencie, ma prezydenta. To konfiguracja mało demokratyczna ale nie karygodna, bo tak chciał suweren, czyli naród. Jednak nazywanie takiej sytuacji „konstytucyjną normalnością” jest nie tylko poważnym nadużyciem, lecz także niestosowną bezczelnością polskiego ministra. Obawiam się, że postrzeganie „konstytucyjnej normalności” przez ministra Sikorskiego jest bardzo mocno naznaczone jakąś patologią, polityczną dewiacją, jakimś wynaturzeniem, chorą sytuacją w której ustawa zasadnicza zostaje wtłoczona w tryby brudnej politycznej machiny, by ją legitymizować. Bo nie uważam, by normalnością wynikającą z ustawy zasadniczej była pełna zgoda między rządem a prezydentem. Poza tym jeśli ktoś wprowadził „konstytucyjną nienormalność” w Polsce to właśnie Sikorski i jego koledzy, notorycznie spychający ówczesnego Prezydenta Kaczyńskiego na margines, zabierający mu krzesła, odmawiający mu samolotu. To była nienormalność, o której Sikorski nagle zapomniał, jak zapomniał o wielu innych słowach i czynach, dla niego niewygodnych. W tym samym wywiadzie Sikorski mówi o śp. Lechu Kaczyńskim: „szczycił się tym, że wbrew konstytucji, prowadził inną politykę zagraniczną niż Rada Ministrów”. Oskarżenie osoby nieżyjącej o złamanie zasad konstytucji, to poważne oskarżenie i zarazem obrzydliwe, bo taka osoba nie może się nawet obronić. A jeśli za życia złamał choć jeden paragraf konstytucji RP, to dlaczego wtedy nikt nie postawił go przed Trybunałem Stanu? Nikt tego nie zrobił, bo choć Lech Kaczyński nie zawsze patrzył na politykę zagraniczną tak, jak chciał tego rząd, to nigdy też nie działał wbrew konstytucji, której był wierny do końca swego życia. Dlatego uważam, że słowa ministra Sikorskiego są skandaliczne, obrzydliwe, pozbawione sensu, smaku i jakiejkolwiek logiki, a także przepełnione kłamliwą retoryką, za którą Sikorski powinien przeprosić. Nigdy nie wymagałem od polityków PO przyzwoitości, ogłady, ponieważ większość z nich nie wie co te słowa znaczą, nie mówiąc już o honorze, jak nie wymagam od innych ludzi zachowań ponad ich siły, lecz wierzę w publiczne potępienie Sikorskiego za jego słowa, bo takim zachowaniem wpisuje się jedynie zachowanie godne jakiej hieny cmentarnej. Szkalowanie byłej głowy państwa, pozbawionej życia wskutek wielkiej tragedii, przez obecnego ministra, to jest dopiero „konstytucyjna normalność” pełna nienormalności.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 16.10.2010 22:33

link nadużycie odpowiedz



Wiesz co się dzieje w ciele poddanym takim przyspieszeniom?

Wiem.


Serce waży 80 kilo i odrywa się od aorty, mózg telepie się w czaszce jak kartofel w słoiku, pękają naczynie i mózg odrywa się od rdzenia kręgowego. To samo dzieje się z wątrobą w brzuchu. Kości pękają jak zapałki. Mógłbym taki wymieniać jeszcze chwilę ale oszczędze ci tego przed snem.

Jestem odporny na takie opisy.
Jak miss.take myśli,dlaczego David Purley przeżył,a nie powinien według miss.take.

Jeszcze jedno TU-154 nie walnął w ścianę.
Proponuję więcej rozwagi w wyciąganiu wniosków i podawaniu przykładów.

JACEK.AD 4 557  | 17.10.2010 00:13

link nadużycie odpowiedz



Powoływanie się, na konwencję chicagowską przez premiera Tuska (oraz przez fachowca z zakresu prawa, jakim powinien być prokurator Seremet), to tylko jeden z wielu przykładów na dyletantyzm ‘płemieła’. Konwencja chicagowska ma zastosowanie tylko do lotów cywilnych, a ten lot był lotem państwowym (wojskowym co już jest definitywnie udowodnione, są dostępne ogółowi odpowiednie dokumenty, film o tym locie - http://www.youtube.com/watch?v=Pp-bT8c5E28&feature=player_embedded).Tu jest pełny tekst konwencji chicagowskiej, w kilku językach:
http://www.icao.int/icaonet/arch/doc/7300/7300_9ed.pdf - Oraz inne dokumenty demaskujące łgarstwa zbrodniarzy - http://www.niezalezna.pl/artykul/nocny_protokol/40177/1 - Do niedowiarków: Wsłuchajcie się w 2:01-2:03 minucie!
Trzeba pogłośnić dobrze, słychać słowa „ZAŁOGA ŻYJE”
http://www.youtube.com/watch?v=QUsnyYrHE3I&feature=player_embedded
W minucie 2:01 słychać ewidentnie słowa – załoga żyje. Nie trzeba się, wsłuchiwać. Z tego wniosek, że nie wypowiedział tego Rosjanin, co nie zmienia faktu że słowa "załoga żyje" słychać, materiał jest potwierdzony (z TVP) = dowód na zamach. Słowa "Załoga żyje" są przy okazji silnym dowodem na współpracę
"załoga żyje" – odpowiedź a zarazem potwierdzenie faktu.Kto tego nie słyszy i nie bierze pod uwagę, to albo jest głuchy, lub celowo ignoruje przedstawioną tu prawdę. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Ja słyszę wyraźnie ZAŁOGA ŻYJE!!!Druga sprawa to co, nie wszyscy wiedzą że Polska ma trzecie w kolejności po USA i Wielkiej Brytanii bardzo nowoczesne studio do fonoskopii a tam można zrobić wszystko z dźwiękiem, ujawnić prawdę i przedstawić zawartość albo.....przekłamać ją do reszty.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 10:23

link nadużycie odpowiedz



Niestety, nie ma pan racji. Wypadek w Smoleńsku nie jest niczym szczególnym, historia wypadków lotniczych zna wiele podobnych. W najbliższych dniach ukaże się raport MAK, który większość wątpliwości rozwieje, bo same parametry lotu z kilkunastu ostatnich sekund szczegółowo opisują mechanikę zdarzeń. Wyjaśnić trzeba natomiast dlaczego pilot podjął decyzję o zejściu tak nisko i dlaczego popełnił tyle błędów. Prawie wszystkie odpowiedzi na te pytania znajdują się w Polsce.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 17.10.2010 10:31

link nadużycie odpowiedz



@cato

"Pasażerowie zginęli, ponieważ nie byli przypięci pasami, a większość nawet nie miała gdzie siedzieć. W samolocie, jak wiadomo, pasażerowie siedzą w fotelach, w czasie lądowania przypięci pasami."

Wiesz, przypięcie pasami nie zabezpiecza pzed śmiercią przy zderzeniu z tirem.
Kiedyś widzialem taki wypadek: osobówka zderzyła się czołowo z tirem. Kierowca osobówki ładnie pasami przypięty siedzi na swoim miejscu. Tylko, że cały jego mózg wyrzuciło na jezdnię.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 10:34

link nadużycie odpowiedz



Do tego twojego przykladu ze zderzenia osobowki z tirem podaj jeszcze predkosc tira i predkosc osobowki oraz droge wyhamowania osobowki w tym czolowym zderzeniu ze swej predkosci przed zderzeniem do predkosci rownej ZERO. Czy ta osobowka wbila sie w Tira metr czy poltora metra wglab tira? Czekam na twoje obliczenia. Jak ich nie podasz bedziesz dla mnie tylko pustym pudlem rezonansowym w tym temacie, czyli cymbalem.

MANEK 0 497  | 17.10.2010 11:15

link nadużycie odpowiedz



@Krzysztof Mądel

>W najbliższych dniach ukaże się raport MAK, który większość wątpliwości rozwieje,

dziekujemy za przypominienie oficjalnej wersji KGB znanej 5 minut po katastrofie.
Tego nam trzeba bylo. Po cholere jakies pytania? Wiadomo ze Protasiuk nie potrafil latac. A na dodatek bal sie panicznie Kaczora.

AZTEC-ANONIMOWIEC 32 980  | 17.10.2010 11:17

link nadużycie odpowiedz



PRZESTĘPSTWO I KŁAMSTWO MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI - Tego należało się spodziewać. Od soboty to co zrobił w Krakowie minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski jest przez jego kolegów z Platformy ale także sprzyjające rządowi media, bagatelizowane.
1. Tego należało się spodziewać. Od soboty to co zrobił w Krakowie minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski jest przez jego kolegów z Platformy ale także sprzyjające rządowi media, bagatelizowane. A minister sprawiedliwości nie tylko popełnił przestępstwo, wynikające z art. 231 &1, bo udostępnił do publicznego odsłuchu zawartość zapisów pochodzących z czarnych skrzynek samolotu Tupolew 154, ale także złapany na tym przestępstwie przez dziennikarzy bez zmrużenia oka kłamał do kamery telewizyjnej mówiąc,że odsłuchiwał tylko materiał poglądowy.
2. Już nie pierwszy raz w przypadku premiera Tuska ale i jego ministrów PR decyduje o tym jakie podejmują decyzje i w jaki sposób chcą je przekazać opinii publicznej. I w tym przypadku nie było inaczej. Minister sprawiedliwości zawiózł osobiście od Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie decyzję premiera o zwiększeniu budżetu tej jednostki o 200 tys. zł w związku z dodatkowymi wydatkami na ekspertyzy związane z wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. Przekaz PR-owski mail być taki. Rząd Donalda Tuska tak bardzo stara się wyjaśnić przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, że mimo mizerii budżetowej jednak powiększa budżet jednostki, która ma odcyfrować głosy w kabinie pilotów prezydenckiego. Stało się jednak inaczej. Minister oczywiście zaprosił dziennikarzy, żeby ci relacjonowali każdy jego krok, no i relacjonowali bardzo dokładnie nawet to czego minister sprawiedliwości robić nie powinien.
3. Ale potem było jeszcze gorzej. Dziennikarze ,którzy zorientowali się ,że na ich oczach minister popełnił przestępstwo, zaczęli go pytać czy miał zgodę prokuratury wojskowej na to odsłuchanie. Minister oczywiście zgody nie miał ale aby ratować sytuację zaczął wymyślać, ze odsłuchiwał jakiś materiał poglądowy nie pochodzący z kabiny pilotów Tupolewa. Na nic to się zdało wielokrotnie pokazywany w różnych telewizjach materiał daje pewność,że minister popełnił przestępstwo, a złapany wręcz na gorącym uczynku, kłamał. Zachował się jak złodziej, który złapany za rękę, krzyczy to nie moja ręka.
4. Po wyemitowaniu tych nagrań, wszyscy jednak nabrali wody w usta. Prokurator Generalny zapytany przez dziennikarzy mówi,że nie zna sprawy, Marszałek Schetyna ocenił to co się przytrafiło ministrowi Kwiatkowskiemu jako zaledwie niezręczność, a pytani przez dziennikarzy posłowie Platformy jak jeden mąż „Polacy nic nie stało”. Otóż stało się i sprawa jest naprawdę bardzo poważna. Jeżeli nawet minister sprawiedliwości potrafi łamać prawo i to na oczach milionów Polaków a następnie także publicznie kłamać i nie ma na to współmiernej reakcji premiera to naprawdę za rządów Donalda Tuska jego ekipa może wszystko. Przypominacie sobie Państwo jak to ponad 2 lata prokuratura w Płocku prowadziła postępowanie przeciwko byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro, że ten w obecności prokuratora prowadzącego sprawę ( a więc za jego zgodą ) pokazał materiały ze śledztwa w dotyczące mafii paliwowej posłowi i członkowi Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jarosławowi Kaczyńskiemu. Poseł Ziobro zrzekł się w tej sprawie immunitetu i składał wyjaśnienia wielokrotnie a niektóre z mediów już nawet ferowały wyroki w tej sprawie. Ostatecznie sprawa została umorzona (właśnie z tego względu ,że na okazanie materiałów była zgoda prokuratora prowadzącego sprawę), ale przez wiele miesięcy byłemu ministrowi sprawiedliwości zarzucano łamanie prawa i popełnienie przestępstwa. Teraz wygląda na to, że takiej reakcji samodzielnej już przecież prokuratury nie będzie. Nie będzie również reakcji premiera Donalda Tuska. A i media w tej sprawie będą także wyrozumiałe. Widać wyraźnie, że za rządów Tuska są równi i równiejsi. Równiejsi to ci którzy są aktualnie przy władzy, równi to wszyscy pozostali.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 11:18

link nadużycie odpowiedz



Pytanie twoje cytuje: "dlaczego pilot podjął decyzję o zejściu tak nisko i dlaczego popełnił tyle błędów." jest chybione. Pytanie powinno brzmiec:
"Dlaczego samolot wg Transkrypcji spadal z wysokosci 100m jak kamien w spadku swobodnym? Czy zawiodl automat (nie zmienil kata sterow) przy automatycznym "uchodzie"?

Daj mi odpowiedz na te pytania.

Podaj rowniez te bledy jakie pilot twoim zdaniem popelnil!

Jeszcze nie odpowiedziales mi na moje wczesniejsze pytanie dotyczace predkosci przy spadku z 20m!


MANEK 0 497  | 17.10.2010 11:35

link nadużycie odpowiedz



http://www.planecrashinfo.com/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 11:42

link nadużycie odpowiedz



http://aangirfan.blogspot.com/2010/04/sabotage-of-polish-plane.html

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 11:52

link nadużycie odpowiedz



http://www.infowars.com/did-global-elite-kill-polish-president-kaczynski/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 11:54

link nadużycie odpowiedz



Manek zapoznaj się, z tym i wyciągnij wnioski, czekam na Twój komentarz. http://www.globalnaswiadomosc.com/jednakzamach.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 11:57

link nadużycie odpowiedz



Katastrofa w Smoleńsku: czyżby jednak zamach ? - Wszystkie informacje jakie dotychczas do nas napływały, wskazywały jednoznacznie na cały szereg niejasności, nieścisłości, rażącej jednostronności przekazu medialnego oraz co najmniej dziwnego zachowania władz polskich i rosyjskich:
- niespotykanie szybkie, wręcz pospieszne podanie winnych: pilotów,
- sprzeczne, co chwile zmieniane informacje,
- natychmiastowe oświadczenia, że był to wypadek, mimo iż śledztwo się nawet jeszcze nie
rozpoczęło
Napisaliśmy więc serię artykułów na ten temat, wskazując na te i inne fakty i zadając pytania, na które mieliśmy nadzieję uzyskać odpowiedź.
Zadawaliśmy pytania ponieważ uważamy, że tak jak wszyscy Polacy, mamy po prostu do tego prawo. Mamy prawo wymagać rzetelności i klarowności od reprezentujących nas wszystkich władz polskich i zobowiązanych do rzetelnego przekazu mediów. Nie rzucaliśmy podejrzeń, ani też nie kreowaliśmy teorii. Po prostu zwracaliśmy uwagę na to wszystko, co w naszych oczach było niejasne, żądając wyjaśnień. Oficjalnie mówi się, iż żyjemy w demokracji, a w demokracji mamy prawo wątpić i mamy prawo zadawać, nawet najbardziej niewygodne pytania. W międzyczasie nadchodziły do nas nowe informacje, które tylko pogłębiały wcześniej już powstałe wątpliwości, które dzielą wraz z nami ogromne rzesze Polaków w kraju i za granicą. W konsekwencji przychodziły nam na myśl nowe pytania:
* Co robiły trumny ( 132! czekające na lotnisku! w/g dostarczonej i będącej w internecie listy!, był na niej Jarosław, więc podano, że obaj zginęli! w pierwszych komunikatach, zamiast oficjeli i środków transportu, czyżby Prezydent i reszta miała iść pieszo do Katynia?) na miejscu katastrofy, kiedy podawano iż resztki ofiar będą przewożone w specjalnych workach do identyfikacji ?
* Jaki to zbieg okoliczności pozwolił tak szybko odnaleźć i rozpoznać zwłoki Prezydenta Kaczyńskiego, w sytuacji kiedy inne szczątki wymagały drobiazgowych analiz ?
* Dlaczego nikt nie oczekiwał tak pokaźnej i ważnej delegacji polskiej na lotnisku w Smoleńsku ?(tylko trumny czekały, pytam: czy to rosyjski standard? zamiast oficjeli i środków transportu?)
* ... i wiele, wiele innych
... wszystko to do czasu kiedy zobaczyliśmy poniższy, szokujący film video.
* Zwróćcie uwagę na fakt, iż na tym video widać prawie że nie tknięta kabinę pilotów. W jaki zatem sposób upadł samolot, aby rozbić na drobne kawałki kadłub, lecz nie zniszczyć kabiny pilotów, która była przecież najbardziej narażona na zniszczenie ?
* Jeśli kabina pilotów była prawie nie tknięta, to co się stało z ciałami pilotów ? One tez powinny się zachować w całości... (DODATEK PÓŹNIEJSZY: na filmie najprawdopodobniej widać tył samolotu - przepraszamy za pomyłkę ! Zasugerowaliśmy się wiarygodnymi relacjami, ze kabina pilotów także była widziana na miejscu w całości, a tylko kadłub został doszczętnie zniszczony)
* Dlaczego na tym filmie, który został ponoć nakręcony zaraz po wypadku, nie widać śladów krwi ani żadnych ciał ?
* Co to za strzały słychać w tle ?
* Gdzie była i czy tam w ogóle była ochrona zabezpieczająca miejsce wypadku ?
* Gdzie były, na żadnym filmie niewidoczne, karetki pogotowia i ratownicy ?
Bardzo Was prosimy abyście się choć przez chwilę dobrze zastanowili nad wszystkimi powyższymi pytaniami, tym bardziej po obejrzeniu niżej zamieszczonych zdjęć i filmu. Czyż jako społeczeństwo, opierając się w głównej mierze na informacjach podawanych nam w głównych polskich mediach, nie mamy podstaw i prawa zadać takich pytań ? Gdyby podawane dotychczas informacje były pełniejsze i bardziej klarowne, być może nie mielibyśmy powodu do ich zadawania...Nawet usilnie unikając kreowania jakichkolwiek teorii spiskowych, trudno jest się oprzeć samoistnie nasuwającemu się przypuszczeniu, iż wybuch w kabinie pasażerskiej pasował by idealnie do rodzaju zastanych na miejscu zniszczeń, czyli: rozerwanego kadłuba, lecz prawie nienaruszonego dziobu oraz rozerwanych na kawałki szczątków ofiar (wg. twierdzeń mediów). Rakieta mogla by uzyskać taki sam skutek.
Gdyby to jednak był zamach (WCIĄŻ GDYBY !), to czy biorąc pod uwagę możliwe, nad wyraz poważne reperkusje społeczne i polityczne w Polsce i na świecie, władze nie miały by powodu do ukrywania tego faktu ? Czyż w takiej sytuacji nie było by logicznym spróbować obwinić pilota i panującą tam, w tym czasie pogodę ? Inaczej mówiąc, opcja zamachu, nabiera niestety coraz bardziej cech prawdopodobieństwa i na zdrowy rozum powinna być brana pod uwagę także przez prowadzących dochodzenie śledczych. Pragniemy przy tym wyraźnie zaznaczyć, iż nie kierujemy podejrzeń na nikogo a tym bardziej nie na władze rosyjskie. Chcemy także jasno podkreślić, iż cała ta sprawa nie ma kompletnie nic wspólnego ze społeczeństwem rosyjskim, które w przeważającej większości darzy nas - Polaków szczerą sympatią, współczując nam tragedii jaka nas wszystkich dotknęła. To jest tylko, oparta na powyższych przesłankach i na podstawie niżej zaprezentowanego zapisu video hipoteza, która powinna zostać sprawdzona i na podstawie konkretnych dowodów ew. definitywnie w wyniku rzetelnego śledztwa wykluczona ! Tego typu zamach mógł wykonać ktokolwiek. Ładunek wybuchowy mógł być umieszczony nawet przed odlotem samolotu w Warszawie w pułku lotniczym. Wróćmy więc do omawianego filmu. Najpierw chcemy pokazać Wam tzw. screen shot-y, czyli niektóre jego kadry, pokazujące kabinę pilotów w całości (?), w sytuacji kiedy cała reszta kadłuba jest doszczętnie rozwalona: zdjęcia pod tym linkiem http://www.globalnaswiadomosc.com/jednakzamach.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:08

link nadużycie odpowiedz



Dzieki za link. Przeczytalem "Katastrofa w Smoleńsku: czyżby jednak zamach ? 14-04-2010"
Pytania sa nadal aktualne. Na dzien dzisiejszy jest tych pytan bez odpowiedzi o stokroc wiecej!
A tu ciekawa audioanaliza ostatnich sekund lotu wg Transkrypcji:

LogicOnly zrobil wspaniala robote, nagrywajac odglosy z kabiny wg Transkrypcji. Chyba sie nie pogniewa, jak podam link do tego audio:

http://postwyksztalciuch.salon24.pl/237203,ostatnie-odliczanie-tupolewa#comment_3357076

cytuje za LogicOnly:

"@manek
Opis do filmu:

Rekonstrukcja odliczania wysokości lotu PLF101-I-M wg CVR. Nagranie zawiera odliczanie nawigatora od 200m, komendy drugiego pilota "W normie", "Odchodzimy", oraz symulowany odgłos silników w tle.

Odgłos nabierania mocy silników jest nagrany z symulatora lotów FS2004 Project Tupolev słyszalny z wnętrza kokpitu z zachowaniem skali czasowej przy przesunięciu dźwigni ciągu w położenie startowe zakłądając, że nastąpiło to w momencie wypowiadania komendy "Odchodzimy".
LOGICONLY 3 373 | 09.10.2010 22:20 "

http://postwyksztalciuch.salon24.pl/237203,ostatnie-odliczanie-tupolewa#comment_3357188
MANEK 0 464 | 16.10.2010 12:48 "

MANEK 0 497  | 17.10.2010 12:14

link nadużycie odpowiedz



Do katastrofy nie miało prawa dojść ! Kto tak naprawdę zawinił ? - Tak, jak większością rodaków w Polsce i za granicą, wiadomość o katastrofie w Smoleńsku i śmierci pary prezydenckiej oraz tylu znanych i wybitnych Polaków, wstrząsnęła nami do głębi. Nie obeszło się bez łez i długiej chwili zadumy.
Najpierw było więc niedowierzanie i zwykły szok. Potem, powoli zaczął docierać do nas fakt, iż stało się coś niesamowitego, niewyobrażalnego - coś co nie powinno się nigdy wydarzyć i może mieć daleko idące konsekwencje dla Polski i być może też dla całego świata. No właśnie - nie powinno się było wydarzyć a jednak się wydarzyło... Bardzo szybko zakiełkowały w nas, jak i u wielu Polaków pytania: Dlaczego ? Jak do tego w ogóle mogło dojść ? Od razu zwróciliśmy uwagę na to, że informacje podawane przez media są jakby jednostronne, bardzo ubogie, a co najgorsze - często sprzeczne i nielogiczne. Relacje z wypadku rażąco odbiegały od tych, które pamiętaliśmy z innych, wcześniejszych katastrof. Część z tych relacji można by przypisać chaosowi jaki towarzyszył pierwszym godzinom po wypadku, ale nie wszystkie. Sporo z nich wskazywało wyraźnie, iż od samego początku próbuje się narzucić jedną tylko wersję zdarzeń, a to mogło by znaczyć że była ona wcześniej pieczołowicie przygotowana. Dość już służalczości i fałszu głównych mediów, których zachowanie sięga absurdu, powtarzających w kółko te same opinie i ujęcia (jakby inne nie istniały), przekręcających wypowiedzi (tylko te, które nie służą oficjalnej wersji) i pokazujących głównych polityków w świetle chwały (tych żyjących), tak jakby nasza polityka zawsze była świetlana i tylko wewnętrzne kłótnie miały by być jedynym problemem polskiej sceny politycznej. Od samego początku próbuje się zwalić winę na nieżyjącego pilota- śp. Pana Arkadiusza Protasiuka, najwyższej klasy pilota, który nie może się już bronić. Czyni się tak, nie licząc się z konsekwencjami dla jego rodziny i wbrew nawoływaniom do uczczenia pamięci WSZYSTKICH, którzy tragicznie zginęli. Rosyjskie i polskie media, podając w pierwszych godzinach liczbę ofiar nie wspominały prawie w ogóle o załodze samolotu, tak jakby byli oni ludźmi gorszej kategorii. Najwyższy czas abyśmy zwrócili uwagę na brutalność i zwykłą bezmyślność, tak polityków jak i mediów i wstawili się za tym człowiekiem. Najwyższy czas uhonorować załogę samolotu i funkcjonariuszy BOR na równi z innymi ofiarami. Oni też zginęli na służbie. Poniżej postaramy się wyjaśnić Wam na czym te wszystkie różnice i sprzeczności, a nawet i kłamstwa polegały. Pokażemy Wam na czym polegają przekręty w tej sprawie: Już w kilkadziesiąt minut po katastrofie media informują, iż był to wypadek, którego najbardziej prawdopodobną przyczyną był błąd i upór pilota, decydującego się na lądowanie przy bardzo złych warunkach atmosferycznych. Jest to o tyle dziwne, że we wszystkich innych przypadkach NIGDY nie podawano tego typu informacji, a wręcz odwrotne. Standardowo podawano informacje typu: "przyczyny wypadku bada powołana do tego specjalna komisja.... i ew. dodawano iż na razie nic nie wskazuje na zamach...." itd. W tym przypadku postąpiono jednak inaczej. Od razu oświadczono, iż pilot mimo trudnych warunków, nie słuchając się rad, czy wręcz nakazów wieży kontrolnej aby poleciał na inne lotnisko, uparł się że wyląduje i podchodził do lądowania aż 4 razy, aby w końcu roztrzaskać maszynę tuz przed płytą lotniska. Informacje te okazały się w całości nieprawdą. JEDNAK NIE POGODA - Zaledwie o godz. 8 rano lądował tam samolot z dziennikarzami polskimi i było tam tylko zamglenie, a samo lądowanie odbywało się bez zakłóceń. Film polskiego montażysty (link tutaj), który został nagrany w kilkanaście minut po katastrofie udowadnia, iż widoczność w tym czasie była na tyle dobra, aby pilot mógł dostrzec swój niebezpiecznie niski pułap dużo wcześniej, niż tylko kilka, czy nawet kilkanaście metrów nad ziemią. To był doświadczony pilot, jeden z najlepszych i na pewno wiedział jak (mając sprawna maszynę) w takich sytuacjach postępować. Mimo to leciał tak nisko, że zahaczył o drzewa. Czyżby mgła zgęstniała tak bardzo zaledwie na kilkadziesiąt minut ? Kontroler lotów wyraźnie stwierdza, iż informował polskich pilotów o pogarszających się warunkach pogodowych (link poniżej). Wypowiedź ta jest bardzo znamienna ! Warunki pogodowe zaczęły się nagle pogarszać, aby tuz po wypadku znów się poprawić ? JEDNAK NIE BŁĄD PILOTAŻU - Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, iż samolot, na tak niskiej wysokości, był przechylony na skrzydło. Istnieją odpowiednie procedury lądowania, które kategorycznie zabraniają wykonywania tego typu manewrów podczas lądowania i żaden doświadczony pilot takiego błędu nie popełni. Pilot na tej wysokości musiał widzieć drzewa i nie próbował by skręcić aby dolecieć do pasa, jak to niektórzy sugerują, tylko próbował by poderwać maszynę do góry, aby podejść do lądowania ponownie. Jedynym wytłumaczeniem tak dziwnego ruchu maszyny może być tylko awaria systemów sterujących lub mechaniczna awaria lotki samolotu. Jak pilot mógł się znaleźć z boku pasa ? Piloci lądują często w nocy i podczas gęstej mgły i takie rzeczy się po prostu im nie przydarzają.
Inna sprawa to sam samolot. Angielska Wikipedia podaje (link tutaj): "Capable of departing and arriving on unpaved and gravel airfields, it often operates in the extreme Arctic conditions of Russia's northern territories, where airports can be very basic." Krótko mówiąc samolot ten zdolny jest lądować prawie wszędzie, nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach i na ubogo wyposażonych lotniskach. Może spokojnie wysłużyć 40 000 godzin ! Prezydencki samolot miał wysłużone ledwie 5000 godzin i dopiero co przechodził gruntowny remont w Rosji (sic !).
JEDNAK NIE UPÓR PILOTA - Oficjalnie podano w mediach (za oświadczeniem strony rosyjskiej (!), że pilot odrzucił nakaz lotu do Moskwy lub Mińska i uparł się lądować w Smoleńsku. Prawda okazuje się inna. Kontroler z wieży lotów w Smoleńsku oświadczył iż na jakiś czas (minuty) przed katastrofa utracił łączność z załogą samolotu (zapis video - link tutaj). Do tego czasu pilot poinformował go tylko, iż podejmie próbę lądowania i sprawdzi czy jest to możliwe. Następnie komunikacja zanikła i załoga nie reagowała już na wezwania wieży kontroli lotów ! Kontroler lotów sugerował, ze załoga mogla nie znać jęz. rosyjskiego zbyt dobrze, czemu zaprzecza były dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego płk Tomasz Pietrzak. Poza tym, z wypowiedzi kontrolera lotów nie wynika aby samolot podchodził do lądowania wielokrotnie. Wręcz wprost kontroler potwierdza, iż chcieli RAZ SPRÓBOWAĆ i w przypadku nie udanej próby udać się na inne lotnisko. Sugeruje się, że cała załoga zajęta była obsługa urządzeń i nie miała czasu na rozmowę, co jest zwykłym absurdem. Dodatkowo okazuje się, iż nie było żadnego nakazu ! Podajemy za ONET.PL (link tutaj): "Zapis rozmów zarejestrowanych na czarnych skrzynkach prezydenckiego samolotu, który rozbił się w sobotę, potwierdza, że załoga otrzymała ostrzeżenie o złych warunkach atmosferycznych panujących na smoleńskim lotnisku. Poinformował o tym wicepremier Rosji Siergiej Iwanow." Okazuje się, że załoga samolotu otrzymała jedynie ostrzeżenie (ani słowa o jakimkolwiek nakazie) o panujących warunkach ! W ostatnich minutach lotu komunikacja po prostu zanikła, co w pierwszym momencie potraktowano jako zignorowanie nawołującej załogę wieży kontrolnej. Mamy wyraźne wskazówki, iż w ostatnich minutach lotu z samolotem działo się coś dziwnego. Komunikacja zanikła a sam samolot najprawdopodobniej stracił sterowność.
SKUTKI KATASTROFY NIE ADEKWATNE - Podchodząc do lądowania, samolot leciał z prędkością nie większa niż troszkę ponad 200 km na godzinę ( a możliwe jest ze dużo mniejszą) i spadł z wysokości zaledwie kilku metrów. TU 154 jest wręcz znany z niskiej prędkości podchodzenia do lądowania. Jest samolotem bardzo wytrzymałym i z chęcią do niedawna używanym w trudnych warunkach i do trudnych zadań (patrz link wyżej: Wikipedia). Miejsce katastrofy jest dość słabo zadrzewione, w większości wątłymi drzewkami (patrz film z miejsca katastrofy). Taki samolot, ważący wiele ton i posiadający solidną konstrukcję, powinien je ściąć jak zapałki, a nie rozlecieć się na kawałki. Świadkowie relacjonują słabiutki wybuch a pożar był nikły i błyskawicznie ugaszony. Tego typu lądowanie, nawet kiedy samolot by przekoziołkował, nie miało prawa rozerwać ciał, praktycznie WSZYSTKICH ofiar na strzępy !
Co zatem spowodowało, ze ciała ofiar BYŁY JEDNAK ROZERWANE na strzępy i tylko 25 z nich można było do teraz zidentyfikować (link tutaj) ? Tylko potężny wybuch bezpośrednio nakierowany na kabinę mógł wywołać taki efekt. Wybuchu takiego jednak nie stwierdzono !
PODSUMUJMY TO WSZYSTKO: Polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo głowy Państwa i osób prominentnych zaniedbały podstawowe procedury bezpieczeństwa, dopuszczając do przecieku listy pasażerów, na kilka dni przed zaplanowanym lotem, oraz dopuszczając do lotu tak wielu, tak ważnych osobistości w jednym samolocie, co nie jest praktykowane nigdzie na świecie. Jak mogło do tego dojść ? Rosjanie od samego początku grają na 2 fronty. Rosyjscy generałowie i media wydają oświadczenia obwiniające polską stronę o wypadek (załogę samolotu), wyraźnie przy tym sugerując iż Prezydent Kaczyński mógł się do tego przyczynić, a jednocześnie Putin i Miedwiediew wyrażają na wszelaki sposób współczucie dla narodu polskiego.
Prawie wszystkie twierdzenia Rosjan padają. Załoga samolotu wcale nie była taka uparta, warunki pogodowe wcale nie uzasadniają przyczyn katastrofy i jest mocno wątpliwe aby piloci w tym przypadku popełnili błędy w pilotażu. Samolot spełniał także wszelkie wymagania do lądowania w tych warunkach.
Okazuje się też, iż okoliczności katastrofy nie uzasadniają jej skutków ! Jednocześnie Rosjanie udostępniają tylko wybrane materiały video *bardzo ubogie) nie dopuszczając nikogo z reporterów do miejsca katastrofy. Posuwają się nawet dalej, aresztując polskiego dziennikarza i konfiskując sprzęt dziennikarski. Jest to w takich przypadkach rzecz niespotykana w świecie i kwalifikuje się do miana międzynarodowego skandalu. Poseł PIS - pan Artur Górski, określił to mianem " nałożenia całkowitego embarga na wszelkie informacje o wypadku" (link tutaj). Poseł Górski określił to wprost: "Rosjanie mataczą !" Jakie są motywy rosyjskich władz ? Polskie media w sposób całkowicie bezmyślny lub celowy (?) powielają oskarżenia Rosjan, traktując je w praktyce jak fakty. Pozwalają na jednostronność i nie odważają się poruszać niejasnych kwestii. Pozwalają szargać imiona wspaniałych pilotów, kwiatu polskiego lotnictwa. Pośrednio pozwalają szargać dobre imię zmarłego tragicznie Prezydenta, nie przeciwstawiając się sugestiom iż mógł on przyczynić się do katastrofy. Przez cala sobotę i niedziele puszczano praktycznie te same zdjęcia i krotki zapis filmowy z miejsca wypadku, powtarzając w kolko te same argumenty, przedstawione wcześniej przez władze rosyjskie: wielokrotne podchodzenie do lądowania (wątpliwe), upór pilotów (nie prawda), i tragiczne warunki pogodowe (wątpliwe, a co najmniej dziwne). Zachowanie mediów przypominało socjotechniczny zabieg, mający na celu wmówienie obywatelom polskim tylko jeden możliwy scenariusz. Wyglądało to bardziej na dobrze zorganizowaną manipulacje, niż rzetelne relacje.
Podamy Wam przykład takiej manipulacji: Portal Onet podaje (link tutaj):
W rzeczywistości, kontroler stwierdza jedynie, że nie wie dlaczego piloci nie reagowali na jego wezwania, wyraźnie stwierdza że tego nie wie i podaje przypuszczenie, że piloci TU 154, być może nie znali języka rosyjskiego. Nie przeszkadza to jednak Portalowi ONET napisać (patrz u góry): "Na pytanie, dlaczego piloci nie podali tej informacji, mówi, że "słabo znali język rosyjski". Przypominamy, że pogłoska ta została kategorycznie zdementowana (tekst wyżej). ONET nawet zatytułował ten artykuł znamiennie: "Kontroler Lotu: Piloci słabo znali liczby po rosyjsku". Niby drobna zmiana, ale wyraźnie zmieniająca przypuszczenie na pewność. Można przypuszczać, iż była to część akcji upewniania społeczeństwa co do winy pilotów, a tak naprawdę to odwracania uwagi od prawdziwie znaczących faktów. Z pilotów zrobiono kozły ofiarne i najprawdopodobniej, kiedy cala sprawa przycichnie, w jakiś sposób zwróci się im, choć częściowo honor. Nie uda się jednak zwrócić cierpienia z tego powodu ich rodzinom !
Pytamy ponownie:
* Dlaczego w tak rażący sposób dopuszczono do naruszenia nawet podstawowych zasad bezpieczeństwa ? * Dlaczego wokół tej katastrofy jest tyle rażących niejasności ?
* Dlaczego rosyjskie władze zachowują się w tak dwuznaczny sposób ?
* Dlaczego polskie media są tak rażąco jednostronne ?
Co tak naprawdę się wydarzyło w sobotni ranek, w Smoleńsku ? Jeśli oficjalne, dotychczas podane przez władze argumenty nie są choć w części prawdziwe, a wydają się nie być, to co doprowadziło samolot prezydencki do katastrofy ? Miejmy nadzieję, ze doczekamy się odpowiedzi na te pytania, ponieważ nasza nieznajomość prawdy może doprowadzić do jeszcze bardziej katastrofalnych skutków, choć i te są już wręcz niewyobrażalne.
Podobny artykuł: http://zezorro.blogspot.com/ - całość i łgarstwa Onetu pod tym linkiem - http://www.globalnaswiadomosc.com/smolenskktozawiodl.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:19

link nadużycie odpowiedz



http://www.altair.com.pl/start-4421

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:21

link nadużycie odpowiedz



http://astral-projection.blog.onet.pl/2,ID404487538,index.html

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:24

link nadużycie odpowiedz



http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/5541

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:25

link nadużycie odpowiedz



http://www.altair.com.pl/start-4421

Dzieki, znam. Artykul i Schematy sciagniete z blogu Amielina, Schematy z bledami, puzniej przez Amielina poprawione. Ja siedze w tym temacie non-stop. Wykazalem ze ta trajektoria przy BNDB to mistyfikacja.
Zajrzyj na moja galerie, przeczytaj komentarze pod zdjeciami.

MANEK 0 497  | 17.10.2010 12:33

link nadużycie odpowiedz



Z dostępnych danych, a zwłaszcza ze śladów na ziemi absolutnie nie wynika, że samolot spadał, wręcz przeciwnie, w ostatnich sekundach na pewno się wznosił, bo przelatując obok drugiej radiolatarni był na pewno niżej poziomu pasa startowego, a rozbił się kilometr dalej mniej więcej na wysokości pasa.
W publicznym obiegu nie ma w tej chwili żadnych danych, z których by wnikało, że załoga postanowiła odejść na krąg. Major Grzywna mówi o tym w kabinie, ale żadne dźwięki, które by to potwierdzały się nie rozlegają. Grzywna mógł powiedzieć "Odchodzimy" tylko dlatego, że na połapie niższym niż 100 metrów był zaniepokojony tym, że Protasiuk maszyny nie podrywa, choć nakazuje mu to regulamin i zdrowy rozsądek. Grzywna miał wtedy obowiązek przejąć stery, ale z jakichś przyczyn tego nie zrobił, to nie on jednak ponosi główną winę za wypadek, bo zadania w kokpicie były błędnie podzielone, a winą za to ponosi wyłącznie dowódca oraz jego przełożeni. W jakieś części te zaniedbania są wynikiem zaniedbań szkoleniowych, aczkolwiek trudno mi sobie wyobrazić, żeby program szkoleń nie przewidywał lądowań bez widoczności i bez pomocy precyzyjnych. Być może te szkolenia piloci odbyli dawno, jest wysoce prawdopodobne, że w tym składzie załogi nie odbyli ich nigdy, nawet w zakresie czysto teoretycznym, bo pytania jakie sobie zadają i komendy są często infantylne, błędne i niepełne. "Arek, po wysokości będę ci czytał" mówi nawigator (albo drugi pilot). Takie słowa w takim momencie można porównać do słów kierowcy rozpędzonego auta, który nagle pyta pasażerów, gdzie jest pedał hamulca i jak się nim posługiwać. Załoga nie ma prawa nie wiedzieć jak się czyta komunikaty nawigacyjne, jak się współpracuje z radarem, a co najważniejsze nie ma prawa pomijać głosowego czytania obu prędkości, bo bez nich może się natychmiast zabić, tak jak się zabiła w Smoleńsku. Z nagrania z kokpitu pośrednio można wywnioskować, że nawet kwestia wyglądania przez okno nie była jasno ustalona. Ludzki wzrok był jedynym "precyzyjnym przyrządem nawigacyjnym" jakim mogli się tam posługiwać, ale zgodnie z regulaminem powinien był go użyć tylko dowódca, co jednocześnie oznacza, że nie wolno mu było pilotować, a jedynie być gotowym do przejęcia sterów i ewent. posadzenia maszyny. Tu tymczasem komendy padają tak, jakby Protasiuk pilotował, wyglądał ziemi i podejmował wszystkie decyzje, a inni mu próbowali w tym pomóc, pomijając niestety, najważniejsze komunikaty, które w ogóle nie padają (może nagranie jest źle odczytane). Załoga zatem nie wykonuje zadań regulaminowa, ani nawet nie zamienia się tymi zadaniami, ale po prostu nie robi tego, co do niej należy. Latając tak w chmurach o podstawie 50 metrów i mgle gęstej na 200 metrów można się tylko zabić.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 17.10.2010 12:35

link nadużycie odpowiedz



Chyba nikt dzisiaj nie jest w stanie podać wielkości prędkości pionowej, ani przyspieszenia w pionie w chwili samego upadku. Były one na pewno wielokrotnie niż przy klasycznym przyziemieniu, ale samolot rozbił się nie ze względu na dużą prędkość pionową, lecz przede wszystkim ze względu na dużą prędkość postępową i las, na który trafił.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 17.10.2010 12:38

link nadużycie odpowiedz



Manek przeglądnij, polecam: http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/536148,Smolensk-to-morderstwo-z-premedytacja.html - http://www.flightradar24.com/ - http://www.sciaga.pl/tekst/73441-74-impuls_elektromagnetyczny - http://www.1001crash.com/photo-accident-polk_TU154-lg-2-nbimage-6-image-polk_TU154_im2-i-2-fichier-polk_TU154_im.html - http://zezorro.blogspot.com/2010/04/siergiej-mielnikow-to-by-zamach.html - http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/04/23/zdjecia-z-miejsca-katastrofy/ - http://blogmedia24.pl/node/27894 - Jak mogli wynosić coś, kogoś z wraku, jak wraku brak - http://img192.imageshack.us/img192/2807/nowy1u.jpg - http://www.niepoprawni.pl/blog/162/katastrofa-na-zamowienie-zyczenie-smierci-polskiemu-prezydentowi-2-3-maja-wywiesmy-flagi-na - http://wolnemedia.net/polityka/zbrodnia-smolenska-wszystkie-zebrane-materialy/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:39

link nadużycie odpowiedz



http://niepoprawni.pl/blog/705/10-kwietnia-2010-miala-byc-zbrodnia-doskonala%E2%80%A6

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:40

link nadużycie odpowiedz



Cytuje ciebie: "Z dostępnych danych, a zwłaszcza ze śladów na ziemi absolutnie nie wynika, że samolot spadał,..." To twoim zdaniem kto zrobil slady na ziemi? Duch swiety?

Co do Mistyfikacji MAKu i Amielina poczytaj sobie najpierw na mojej galerii to co ja tam udowodnilem:

Foto52 oraz inne:

http://picasaweb.google.com/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ&pli=1&gsessionid=LcVr6-Cl-qWkmO8z4okRJQ#5510831408960404642

Takiego cymbala jak ty, zadko sie spotyka. Ty albo nic nie rozumiesz, albo dostales rozkaz ze WSI zeby takie bzdury wypisywac.

MANEK 0 497  | 17.10.2010 12:46

link nadużycie odpowiedz



@maniek

"Do tego twojego przykladu ze zderzenia osobowki z tirem podaj jeszcze predkosc tira i predkosc osobowki oraz droge wyhamowania osobowki w tym czolowym zderzeniu ze swej predkosci przed zderzeniem do predkosci rownej ZERO. Czy ta osobowka wbila sie w Tira metr czy poltora metra wglab tira? Czekam na twoje obliczenia. Jak ich nie podasz bedziesz dla mnie tylko pustym pudlem rezonansowym w tym temacie, czyli cymbalem."

Całe szczęście żadnych obliczeń wykonywać nie musiałem, bo widziałem skutki tego wypadku na własne oczy. Kierowca osobówki zjechał ze swojego pasa i zderzył się z tirem. Tirowi pokiereszowało lewą stroną przodu, osobówce skasowało paktycznie całą maską. Osobówka nie wbiła się w tira, tylko po zdarzeniu ją odrzuciło.
Powiem jedno bez dokładnych danych lotu Tu 154 nawet najlepszy fizyk nie jest w stanie wyliczyć ani siły, ani stworzyć sensownego modelu uszkodzeń, bo skutki wypadków bywają przeróżne.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 12:51

link nadużycie odpowiedz



http://przyszloscwprzeszlosci.info/teraniejszo/73-teorie-spiskowe/1671-tragedia-w-smolesku-czas - http://smolensk-2010.pl/2010-04-22-zamach-w-smolensku-nowe-spojrzenie-stabilizacja-obrazu.html#czytaj - http://blogmedia24.pl/node/29612 - http://ndb2010.wordpress.com/hipoteza-falszywych-nadajnikow-ndb/ - http://www.globalnaswiadomosc.com/analizagrupypilotow.htm - Zastępca szefa IT w CIA - dajcie mi te skrzynki na 1 dzień, a usłyszycie... http://www.obnie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1094:skrzynki-cia-it&catid=128:analizy-po-wypadku&Itemid=77 - http://smolensk-2010.pl/2010-06-01-caryca-rosyjskiej-awiacji.html - http://ndb2010.wordpress.com/2010/06/12/analiza-i-rekonstrukcja-zapisow-czarnej-skrzynki-samolotu-tu-154m-ostatnie-minuty-lotu-wersja-dla-niezdecydowanych/ - http://www.mmtrojmiasto.pl/blog/entry/5239/Katastrofa+w+Smole%C5%84sku+minuta+po+minucie.html

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:53

link nadużycie odpowiedz



http://niepoprawni.pl/blog/756/smierc-grzegorza-michniewicza-dlaczego

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:54

link nadużycie odpowiedz



http://wsi.cba.pl/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:55

link nadużycie odpowiedz



http://ndb2010.wordpress.com/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 12:57

link nadużycie odpowiedz



http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:05

link nadużycie odpowiedz



http://zamach.eu/100728%20Katastrofa,%20ktorej%20nie%20bylo/Katastrofa.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:06

link nadużycie odpowiedz



Manek tu jest wszystko!!!http://zamach.eu/

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:07

link nadużycie odpowiedz



"Osobówka nie wbiła się w tira, tylko po zdarzeniu ją odrzuciło"
To znaczy, ze nie jestes wstanie obliczyc jakie przeciazenie doprowadzilo do smierci kierowcy osobowki!
Czyli, ze ty tego nie potrafisz. A jak ty tego nie potrafisz to nie pchaj sie na AFISZ.

MANEK 0 497  | 17.10.2010 13:22

link nadużycie odpowiedz



@manek

"To znaczy, ze nie jestes wstanie obliczyc jakie przeciazenie doprowadzilo do smierci kierowcy osobowki!
Czyli, ze ty tego nie potrafisz. A jak ty tego nie potrafisz to nie pchaj sie na AFISZ."

No, popatrz: Dakowski nie ma danych wyjściowych do dokonania obliczeń, a je dokonuje i pcha się na AFISZ.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 13:30

link nadużycie odpowiedz



http://www.scribd.com/doc/36134687/Smolensk-Kurier-Chicago

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:34

link nadużycie odpowiedz



Manek to w formacie PDF, ściągnij sobie na dysk http://www.kuriercodziennychicago.com/Komu%20bije%20dzwon.pdf

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:40

link nadużycie odpowiedz



"No, popatrz: Dakowski nie ma danych wyjściowych do dokonania obliczeń, a je dokonuje i pcha się na AFISZ."

A skad ty wiesz, ze on nie ma danych do wykonania obliczen? To, ze ty nie masz, wcale nie znaczy tego, ze ktos inny rowniez ich nie posiada. Ja mam dane, ktore pozwalaja mi na oszacowanie (dosyc dokladne) katow odchylenia osi wzdluznej kadluba do osi kierunku, mam dane co do predkosci poziomej i pionowej samolotu w czasie zetkniecia sie z gruntem w miejscu upadku. Byc moze profesor ma jeszcze dokladniejsze dane tych parametrow.

A jak ty tych parametrow oraz wiedzy na ten temat nie posiadasz, czyli ze przeciazenia policzyc nie potrafisz, to nie pchaj sie na AFISZ.

MANEK 0 497  | 17.10.2010 13:41

link nadużycie odpowiedz



Manek tekst powiększysz lupą, czytaj i zapisz na dysk http://www.scribd.com/doc/36102099/Zeznania-Pikus-i-co-dalej

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 13:44

link nadużycie odpowiedz



@manek

"A skad ty wiesz, ze on nie ma danych do wykonania obliczen? To, ze ty nie masz, wcale nie znaczy tego, ze ktos inny rowniez ich nie posiada. Ja mam dane, ktore pozwalaja mi na oszacowanie (dosyc dokladne) katow odchylenia osi wzdluznej kadluba do osi kierunku, mam dane co do predkosci poziomej i pionowej samolotu w czasie zetkniecia sie z gruntem w miejscu upadku. Byc moze profesor ma jeszcze dokladniejsze dane tych parametrow."

Stąd wiem, bo takich danych po prostu mieć nie może. Nie ma Pan profesor dostępu do akt śledztwa, nie zna ani protokołu oględzin miejsca, ani zapisów czarnych skrzynek, ani zeznań świadków. Sama wiedza teoretyczna nie wystarcza, żeby wydać opinię, trzeba mieć jeszcze materiał dowodowy, żeby się na cymś oprzeć.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 14:28

link nadużycie odpowiedz



"Stąd wiem, bo takich danych po prostu mieć nie może."

A skad ty takie "rzeczy" wiesz? z GW-nianej? albo przeczytales z WSIowego "rozkazu"? czy tak sobie wymysliles?

Sikorski tez nie mial dostepu do zadnego dowodu, a juz w "piec Minut" po katastrofie poinformowal J.Kaczynskiego o "winie pilotow".
Kto go o tym poinformowal? FSB czy WSI?

MANEK 0 497  | 17.10.2010 14:38

link nadużycie odpowiedz



@manek

"A skad ty takie "rzeczy" wiesz? z GW-nianej? albo przeczytales z WSIowego "rozkazu"? czy tak sobie wymysliles? "

Wiem to stąd, bo jak wynika z listu Pana profesora obecnie on nie uczestniczy w śledztwie dotyczącym katastrofy, ani też w badaniach prowadzonych przez komisje. Zatem nie ma dostępu do akt. Proste, prawda?

"Sikorski tez nie mial dostepu do zadnego dowodu, a juz w "piec Minut" po katastrofie poinformowal J.Kaczynskiego o "winie pilotow"."

Czyli, jak mam rozumieć traktujesz wypowiedź Sikorskiego jako kompetnetną opinię ostatecznie wyjaśniającą katastrofę?
Ja jej tak nie traktuje. Z prostego względu: Sikorski nie miał dostępu do materiałów.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 14:57

link nadużycie odpowiedz



Panie ksiądz POczytaj, obejrzyj, POstudiuj, masz wszystko jak na łopacie wyłożone, lecz dla ZERA technicznego jakim pan księże jesteś to czarna magia, pan wierzysz w carycę Anodinę i jej MAK.Jest dużo "obrazków" może coś z nich zrozumiesz? lecz wątpię by ZERO techniczne coś zrozumiało. Pamiętaj: nie będziesz miał cudzych bogów przede mną, czy to coś ci księże mówi? http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm - http://zamach.eu/100728%20Katastrofa,%20ktorej%20nie%20bylo/Katastrofa.htm - http://zamach.eu/100511%20Klamstwo%20wiarodniejsze%20niz%20prawda/Klamstwo.htm - http://zamach.eu/100419%20Samolot%20blizniak/Samolot.htm

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 15:35

link nadużycie odpowiedz



Pozwole sobie zacytowac z pisma profesora punkt 1:
"...wykonałem i posiadam obliczenia wskazujące, że przyspieszenia przy zetknięciu się z ziemią czy drzewami kadłuba samolotu wynosiły od 0,4 do 4 g (g - przyspieszenie ziemskie), co czyni skrajnie nieprawdopodobnym, przy ujawnionym sposobie zetknięcia kadłuba z przeszkodami, zejście śmiertelne wszystkich osób na pokładzie w trakcie i na skutek hamowania..."

Zeby te obliczenia wykonac, wystarcza dane z Transkrypcji oraz dane ze wstepnego raportu MAKu z 19.05.2010.

A tu znajdziesz potwierdzenie wartosci obliczonych przez profesora przyspieszen:

http://Cato234.salon24.pl/239280,fizyk-prof-m-dakowski-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej#comment_3392384

MANEK 0 497  | 17.10.2010 15:38

link nadużycie odpowiedz



Ksiądz swoje, wójt swoje.

Prof. Dakowski nigdzie nie twierdzi, że ma dane śledztwa ani tym podobne.

W oparciu o znane parametry samolotu Tu-154M (masa, ciąg silnika, prędkość przeciągnięcia, prędkość lądowania, itp. itd.), jak i (miałoby się nadzieję) powszechnie znane prawa fizyki, tudzież swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe, wyliczył on jakich zakresów przeciążeń mogli doznać pasażerowie samolotu. Jego obliczenia wykluczają beczkę autorotacyjną, czyli wg. nich samolot przyziemił podwoziem a nie dachował.

Tak więc, według niego, samolot i pasażerowie mogli jedynie doświadczyć określonego zakresu przeciążeń skutkiem wyhamowywania maszyny w wypadku CFIT. A jeżeli w takim wypadku możliwy był zakres przeciążeń X, to skala zniszczeń maszyny NIE powinna być taka jaka była. CZYLI według obliczeń Profesora, doszło do zupełnie innego typu wypadku, gdzie na samolot oddziaływały inne siły niż były możliwe w przypadku podchodzenia do lądowania tutki 10/04 (np. wybuch).

Bardziej łopatologicznie nie mogę.

MUSTRUM 83 290  | 17.10.2010 15:46

link nadużycie odpowiedz



"Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad „prawami” geo-polityki czy socjologii.

Proponuję Prokuraturze udział mój i znanych mi specjalistów z mechaniki i dynamiki ruchu oraz elektroniki i informatyki (w dziedzinie trajektorii 3D) w części merytorycznej śledztwa smoleńskiego. Strona polityczna nas nie interesuje."



Czy poznamy odpowiedź?



PACZULA 52 749  | 17.10.2010 16:00

link nadużycie odpowiedz



Życiu Prof. M.Dakowskiego może zagrażać niebezpieczeństwo!
Czy ktoś z piszących to komentarze zastanowił się, ze Prof. M. Dakowski podjął realne ryzyko pisząc list do Prokuratora Generalnego sprawie katastrofy Smoleńskiej? Wszystkim specjalistom od wyjaśniania jak i podważania argumentów Prof. polecam uwadze, ze powiedział; „Proponuję Prokuraturze udział mój i znanych mi specjalistów z mechaniki i dynamiki ruchu oraz elektroniki i informatyki (w dziedzinie trajektorii 3D) w części merytorycznej śledztwa smoleńskiego. Strona polityczna nas nie interesuje.” Jest tu istotne to, ze Prof. podejmuje realne ryzyko w NASZYM IMIENIU. Ze jest ono realne nie musze chyba nikogo to przekonywać, Machiavellism w polityce obowiązuje zwłaszcza gdy idzie o Racje Stanu stąd też Machiavelli nie waha się nad rozważaniami na temat racjonalności terroru, czyli nad kwestią czy wrogów politycznych należy likwidować wszystkich na raz, czy też powoli i po kolei; ani nie waha się doradzać fizycznego unicestwiania rodzin ofiar władcy.
Dwa przykłady z niezbyt odległej historii:
Alexander Litvinenko http://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Litvinenko http://www.dailymail.co.uk/news/article-417248/Terrible-effects-poison-Russian-spy-shown-pictures.html
David Kelly http://en.wikipedia.org/wiki/Death_of_David_Kelly http://pl.wikipedia.org/wiki/David_Christopher_Kelly

SATU 0 20  | 17.10.2010 16:32

link nadużycie odpowiedz



SATU oni uderzają przede wszystkim w rodziny, casus płk. Kuklińskiego, uderzono w synów. E. Klich, Miller, Seremet, prok. wojskowi panicznie się, boją, to po nich i ich oczach widać, a widać w nich paniczny strach o swoje i bliskich życie, to samo dotyczy części zastraszonych rodzin ofiar, chyba większości po za paroma wyjątkami, Wasserman, Gosiewskie, Melak, Jarosław Kaczyński, p. Błasik, Rodzice pilota, p. Protasiukowie, inni milczą ze strachu.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 17.10.2010 16:57

link nadużycie odpowiedz



@mustrum

"W oparciu o znane parametry samolotu Tu-154M (masa, ciąg silnika, prędkość przeciągnięcia, prędkość lądowania, itp. itd.), jak i (miałoby się nadzieję) powszechnie znane prawa fizyki, tudzież swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe, wyliczył on jakich zakresów przeciążeń mogli doznać pasażerowie samolotu. Jego obliczenia wykluczają beczkę autorotacyjną, czyli wg. nich samolot przyziemił podwoziem a nie dachował."

Mając jedynie parametry samolotu, a nie mając danych o samym zdarzeniu nie da się zrobić sensownego modelu uszkodzeń.

PEER 1 2079  | 17.10.2010 18:28

link nadużycie odpowiedz



Bardzo lubię czytać Pańskie notki. Niestety, z ich treścią zupełnie się nie zgadzam i mam wrażenie, że nie jestem osamotniony.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 17.10.2010 19:14

link nadużycie odpowiedz



Dziękuje za uwagi i zgadzam się z Panem. To jest straszny kraj, strasznych facetów w polityce, a do tego podzielone zatomizowane społeczeństwo ale na to MY przyzwalamy.
Ja to obserwuję z zewnątrz wiec mam komfort, ze w tym nie siedzę co nie oznacza, ze mnie to jako Polaka nie boli.
Scenariusz jaki widzę jest taki. Gazprom podpisał dziś umowę z PGNiG sprawa została zamknięta po myśli Timura i jego drużyny.
Niemcy i UE dostali papu Nord Stream (OAO Gazprom, BASF SE/Wintershall Holding GmbH, E.ON Ruhrgas AG, N.V. Nederlandse Gasunie and GDF Suez S.A.) LNG w Świnoujściu Frau Merkel stwierdziła ,”sprawy idą w dobrą stronę” i PO w osobie Prezydenta przyjęła to do wiadomości. Francja ma kłopoty „domowe” protesty związków zawodowych na co President Nicolas Sarkozy pokazuje Timurowi asa w kartach NATO missile defence system (Tarcza), Dmitry Rogozin z drużyny Timura protestuje, sędziuje Obama i do gry wszedł już rezerwowy Turek (Nabucco Pipeline). Timur ma nowe kłopoty a do tego ten smród w Smoleńsku, tak dobrze szło a tu jakiś Prof. M. Dakowski idzie do Prokuratora i w tym Priwislianskim kraju znowu rozrabiają, Иван Фёдорович Паскевич ten by sobie poradził, a tak tylko kłopoty.
cdn.

SATU 0 20  | 17.10.2010 20:08

link nadużycie odpowiedz



"Mając jedynie parametry samolotu, a nie mając danych o samym zdarzeniu nie da się zrobić sensownego modelu uszkodzeń."

I prawda, i nie prawda. Mając parametry samolotu, parametry normalnego lotu, parametry (a jakże, nawet spreparowanych) danych z transkryptów, znajomość praw fizyki i zachowania ciała stałego przemieszczającego się przez rozrzedzoną ciecz lub gaz moźna z dużą dokładnością wyznaczyć co samolot mógł a czego nie mógł.

I jeżeli to co po wypadku pozostaje wychodzi to co przy określonych warunkach on mógł, to znaczy, że warunki tam panujące (ew. wydarzenia) są inne niż są nam podawane w mediach. Na podstawie zastałych śladów, można postawić hipotezy co do prawdziwych uwarunkowań, ale powyższa synteza analizy Prof. Dakowskiego NIC więcej nie mówi, a jedynie wytyka fałsz w medialnym przekazie.

Ks. Mądel
Odnoszę wrażenie, że jest Ksiądz z tej samej szkoły Katolicyzmu co dr Adam Wielomski, cokolwiek by się nie działo, Rosja ma rację. Muscovia locuta, causa finita. Zahukany przez Prezydenta pilot kozaczył (debeścił) przy podejściu do pasa i spowodował dachujący CFIT. Generalina Anodina nam wszystko wytłumaczy.

MUSTRUM 83 290  | 17.10.2010 21:17

link nadużycie odpowiedz



Jest: I jeżeli to co po wypadku pozostaje wychodzi to co przy określonych warunkach on mógł, to znaczy

Powinno być: I jeżeli to co po wypadku pozostaje wychodzi POZA to co przy określonych warunkach on mógł, to znaczy

MUSTRUM 83 290  | 17.10.2010 21:20

link nadużycie odpowiedz



Gdybym umiał dokładnie zrozumieć o czym Pan pisze, to pewnie bym się obraził, ale nie nie wiem o czym dzisiaj w Moskwie mówią, a Pan niepotrzebnie wrzuca temat polsko-ruskiej wojny, której w moim przekonaniu nie ma (a jeśli jest, to nie tam, gdzie ją Pan widzi), gdy tymczasem wypadek smoleński to jest nasza i tylko nasza sprawa. Jeśli ktokolwiek inny maczał w nim palce, to zupełnie mnie to nie obchodzi, bo to absolutnie niczego nie wyjaśnia. Jeśli nasza polska wina za ten wypadek wynosi tylko pięć procent, to za to, że inni winni są w dziewięćdziesięciu pięciu procentach my i tylko my także odpowiadamy, bo to my do tego dopuściliśmy. Winy innych w ogóle mnie nie obchodzą, bo bicie piany na ten temat jest bezprzedmiotowe i do niczego praktycznego (poza dąsaniem się) nie prowadzi. Ja jednak wcale nie uważam, że za ten wpadek winę ponosi ktoś inny. Na mój rozum wina w dziewięćdziesięciu pięciu procentach jest polska -- nie w sposób pośredni, ale całkiem bezpośredni. Uważam tak nie na podstawie tego, co powiedziano w Moskwie czy na Marsie (bo tych wypowiedzi nie znam), ale wyłącznie na podstawie przebiegu innych wypadków w lotnictwie wojskowym polskim oraz ogólnie dostępnych danych na temat wypadku smoleńskiego. One bardzo jasno i bardzo dużo mówią o przyczynach. Wystarczy się tego trzymać, żeby nie przestać unikać odpowiedzialności i w końcu wziąć odpowiedzialność za wszystkie następne wypadki, które przecież nigdy nie powinny się już powtórzyć. Im więcej będziemy wietrzyli winy innych, tym szybciej znowu będziemy płakać przy kolejnych trumnach. Nawet najbardziej dzikie ludy na świecie tak nie postępują, bo mają więcej dojrzałości i odpowiedzialności.

KRZYSZTOF MĄDEL 49 198  | 17.10.2010 21:35

link nadużycie odpowiedz



To bardzo ciekawy punkt widzenia "my do tego dopuściliśmy". Że moskiewskie milczące psy w Polsce do tego dopuściły, to tak.

Że to "typowy" wypadek lotniczy? Przeprasza, ale krótko powiedziawszy: brednia. Chociażby cała mistyfikacja dookoła tego wypadku wykazuje co innego.

MUSTRUM 83 290  | 17.10.2010 21:55

link nadużycie odpowiedz



Szkoda czasu na Mądel/Madd Swego czasu w dyskusji o 911 przedstawiałem mu linki których nie skomentował
Może teraz odpowie co widzi na zdjęciach z katastrofy Boeinga (LOT 93) pod Shanksville
Uwaga zdjęcia zawierają sceny bardzo drastyczne
http://www.thewebfairy.com/killtown/flight93/gallery.html
Pozdrawiam

WRONSKI111 0 831  | 17.10.2010 22:30

link nadużycie odpowiedz



@Krzysztof Mądel

Napiszę krótko. Bardzo prosze nie przynosić wstydu jezuitom bo ich cenię.

Katastrofe Smolenską da sie zrozumiec za pomocą dwóch zmysłów: rozumu i prawego serca.

Kto ma prawe serce po drodze nabędzie rozum a kto ma rozum musi obudzić w sobie prawe serce.

Czytając księdza wypowiedzi jeden z zmysłów nie pracuje u ksiądza dobrze.

NDB2010 31 1156  | 17.10.2010 22:32

link nadużycie odpowiedz



Nie bagatelizowałabym wypowiedzi księdza. Prosze zwrócić uwagę na język. Ta poprawność... Nawet nie używa słowa "katastrofa", tylko "wypadek". Dpouszcza, że ktoś maczał w tym palce, ale go to nie obchodzi (sic!). Co prawda widzi winę po stronie polskiej (ja też), ale ma to być jedynie nauczką na przyszłość.
Moim zdaniem, to taki okólnik, który wrzuca gdzie się da. To, że afiszuje się ze swoim habitem, ma go uwiarygodnić.
Doceniam pracę Pana i innych blogerów, rzetelnie podchodzacych do nieścisłości, kłamstw i manipulacji. To są teksty warunkujące nasze być, czy nie być i taką propagandę jaką prezentuje "ksiądz", wywalałabym na zbity pysk. To zbyt poważne sprawy.
Pozdrawiam

PANIS 12 1059  | 17.10.2010 22:53

link nadużycie odpowiedz



Słuszna uwagę, nie chciałem już tak ostro. to nie pierwsza dyskusja księdza na tematy katastrofy i cały czas ta sama linia.

Obserwując uważnie prasę po 10.04.2010 ma się nieodparte wrażenie:

WSZYSTKIE UŚPIONE KRETY WYSZŁY NA POWIERZCHNIE ABY UCHRONIĆ SYSTEM.

Można powiedzieć, że nie potrzeba juz śledztw IPN, wystarczy poczytać wypowiedzi po 10.04.2010. Jak na rozkaz, jak na filmach. Każdy mniej lub bardziej "umoczony" musi bronic włascicieli i twórców teczek.

Cenię jezuitów, znam ich dosyć dobrze, dużo im zawdzięczam i to raczej nie wygląda mi na jezuickie praktyki i jezuicki światopogląd.

pozdrawiam

NDB2010 31 1156  | 17.10.2010 23:04

link nadużycie odpowiedz



http://fluxon.salon24.pl/236082,katastrofa-czy-udany-zamach

to bardzo ciekawe. dzięki za informację.

NDB2010 31 1156  | 17.10.2010 23:54

link nadużycie odpowiedz



Co do przeciążenia to wg. MAK

- samolot od uderzenia w drzewo 850 m od progu pasa do zetknięcie z ziemią (ok.600 m od progu pasa) leciał z predkością

Prędkość samolotu na ostatnim odcinku 1,1km a 600m: 42-63 m/s = 153-226 km/h

08:41:05,4 Utrata ogona – tylniej części samolotu (zatrzymanie się zapisu czarnej skrzynki Tu-154m) ok.600 –700 m od lotniska.

Tak więc według zapisów przedstawionych przez komisję MAK samolot spadł na ziemię lecąc z predkością ok. 144-206 km/h.

Można to w bardzy łatwy sposob policzyc.

08:40:59,3-08:41:04,6 Odgłos zderzenia z drzewami

08:41:05,4 Utrata ogona – tylniej części samolotu (zatrzymanie się zapisu czarnej skrzynki Tu-154m) ok.600 od lotniska. czarna skrzynka widoczna na początku filmu S.wisniewskiego.

Pomiędzy uderzeniem w drzewo 850 m od lotniska a utratą czarnej skrzynki jest:
- dystans ok. 250-300 metrów.
- czas - 5-6 sekund

prędkośc samolotu w chwili uderzenia wg.komisji MAK to 40-60 m/s (144-206 km/h)

dystans rozrzutu szczątków-hamowania wg.komisji MAK to 300-350 metrów

pozdrawiam

NDB2010 31 1156  | 18.10.2010 00:05

link nadużycie odpowiedz



Szanowny Panie Mądel (czy może woli Pan pseudonim "MADD"?)

Dlaczego kolejny raz publikuje Pan na moim blogu informacje całkowicie fałszywe, wprowadzające w błąd, dezinformujące? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jedynym celem tego działania jest poszukiwanie "dowodów" mających podeprzeć Pańskie teorie na temat katastrofy smoleńskiej. A teorie te żywcem wyrwane są z kręgów wydawać by się mogło odległych od katolickiego księdza i jezuity. Plasują Pana w spectrum poglądów pomiędzy redakcją Gazety Wyborczej, sztabem Palikota a rosyjskim MAK-u.

Swoją obecność na S24, pod nickiem MADD, rozpoczął Pan w dniu 10 maja 2010 r., równo miesiąc po katastrofie. Logując się jako MADD pisze Pan prawie wyłącznie o wypadku Tupolewa. Pierwszy artykuł, od razu z grubej rury; tytuł, a jakże "Co się zdarzyło w Smoleńsku?". Skąd my znamy te pewność siebie...? Pierwsze słowa na S24: "Wypadki lotnicze mają zazwyczaj tylko jedną przyczynę - brak uwagi." Dalej, w tym i w kolejnych artykułach dowodzi Pan, że wypadek prezydenckiego samolotu był najzwyklejszą katastrofą lotniczą.

Tępi Pan zajadle wszelkie próby dochodzenia do prawdy. Posuwa się Pan (stale jako MADD) do ohydnych, obrzydliwych insynuacji a'la Palikot. Np. w tekście pt. "Kaczyński zwlekał", gdzie stawia Pan tezę o odpowiedzialności Prezydenta za spowodowanie katastrofy. Artykuł zaczyna Pan tak: "Gdy prezydent Lech Kaczyński dowiedział się, że lądowanie w Smoleńsku nie będzie możliwe z powodu niskich chmur i gęstej mgły, nie przekazał załodze żadnej decyzji w sprawie dalszego przebiegu lotu. Powinien był wtedy wskazać jedno z lotnisk zapasowych (Mińsk lub Witebsk)..."
Jak powszechnie wiadomo, to Prezydent rozkazuje pilotom i do jego obowiązków należy wybór alternatywnego lotniska. Nie wydał takiego rozkazu - ma krew na rekach. Oto logika naszego księdza.

Niefortunnym zbiegiem okoliczności, dnia 08.10.2010, prowadząc dysputę na:
http://fluxon.salon24.pl/236082,katastrofa-czy-udany-zamach
zachęcam wszystkich do poczytania końcowej części dyskusji!!!), ksiądz się zalogował nie tym nickiem co trzeba, i nastąpiła dekonspiracja. Rozdwojona jaźń MADD/Krzysztof Mądel stała się dla wszystkich jasna.

Od tej pory MADD zniknął z Salonu24, a nasz dzielny jezuita walczy z herezją pod swym własnym imieniem. Zawsze ten sam styl, elokwencja, erudycja, mnóstwo pseudonaukowego bełkotu i półprawd. Zawsze wypowiedzi, które mają rozwalić dyskusje, zepchnąć ją na ślepe tory.

Niestety, walczy nasz jezuita przy pomocy nieprawdy, powtarzając fałszywe dane i wyssane z palce fakty. Przykłady? Proszę bardzo:

Pierwsza z brzegu egzemplifikacja prawdziwości wypowiedzi księdza z dyskusji powyżej. Mądel podaje kluczowy argument, na poparcie tezy, że Tu-154 nie dotknął ziemi kołami. Cytuję: "Zabłocenie, o którym pan mówi, jest widoczne tylko na jednej goleni skrzydłowej i tylko z jednej strony tej goleni, co świadczy o tym, że akurat ta goleń ma kontakt z ziemią, ale już w trakcie koziołkowania."

Doprawdy? To proszę zobaczyć tu:
http://a.imageshack.us/img26/6290/sm25w.jpg
Widać wyraźnie, że koła jednej z goleni są całkowicie, równomiernie obtoczone błotem, co oznacza, że opony toczyły się po ziemi. Niech mi ktoś wyjaśni, jak mogło powstać takie zabłocenie przy upadku na dach??

Kolejny przykład rzetelności Krzysztofa Mądel vel MADD. Pisze on tak:
"O 100 g mówią eksperci, a Pan może je sobie łatwo wyliczyć, szukając odpowiedzi na pytanie co dzieje się z obiektem poruszającym się z prędkością 300 km na godz., który uderzy w nieruchomą przeszkodę?"

Jak można powtarzać tak absurdalną teorię? Prezydencki Tupolew nie zderzył się z nieruchoma przeszkodą. Jeśli by na chwilę dać wiarę "oficjalnej" wersji wypadku, samolot zderzył się z ziemią po linii stycznej, dodatkowo wykonując półbeczkę. Wyhamowywałby energię na kilkuset metrach. Nie byłoby możliwości, aby uległ aż tak potwornym zniszczeniom.

Zdjęcie Tu-154, przelatującego nad droga:
http://img688.imageshack.us/img688/494/tu154mladuje.jpg
dodatkowo potwierdza, że lot samolot w ostatnich sekundach leciał "normalnie", równolegle do ziemi, podchodząc do lądowania z wypuszczanym podwoziem. Widać, że samolot jest na jakiś 8 metrach. Było to już po rzekomym zderzeniu masztem radiolokacyjnym i brzozami:
http://picasaweb.google.ru/118355005473258703478/DropBox?authkey=Gv1sRgCM3S1LTe7LejIQ#5518936514728847490

Zakładając, za danymi MAK (Raport MAK Grupa 8 punkt 6), że samolot posiadał prędkość początkową ok. 270km/h i drogę hamowania do 0 km/h wynoszącą średnio 200 m (wg zdjęć satelitarnych) to czas tego
wyhamowania wynosił ok. 2,66 sekundy, a wartość średnich przeciążeń wyniosła 2,87g.

Wyliczenia są proste:
1. przekształcamy jednostki prędkości: 270km/h = 75m/s
2. obliczamy drogę: 200m / 75m/s = 2,66s
3. obliczamy przyśpieszenie (ujemne): 75m/s / 2,66 s = 28,2m/s^2
4. obliczamy przeciążenie: 28,2m/s^2 / 9,81m/s^2 = 2,87g

Wartość 2,87g w większości wypadków nie jest przeciążeniem powodującym śmierć. Powtarzane przez Pana informacje o przeciążeniu 100g są konfabulacją MAK wyssaną z palca.
Jak wyliczył KARLIK: "przyspieszenie 100g wystąpiłoby, gdyby samolot lecący 270km/godz wyhamował na odległości 2.8m (280cm). Nawet, gdyby ten samolot wleciał w budynek, droga hamowania byłaby dłuższa niż 2.8m. W rzeczywistości samolot wleciał w brzozowy zagajnik i droga hamowania wynosiła kilkaset metrów."

Jest wielce zastanawiające, czemu ma służyć powtarzane przez Pana bez końca, we wszelkich dyskusjach o katastrofie smoleńskiej, zdanie "wypadek w Smoleńsku nie jest niczym szczególnym, historia wypadków lotniczych zna wiele podobnych." Cytuje Pan za MAK-iem, rzecznikiem rządu czy Wyborczą?

Czy mówienie nieprawdy, nie jest grzechem, proszę księdza?

CATO234 5 45  | 18.10.2010 00:09

link nadużycie odpowiedz



Na marginesie list Prof. Dakowskiego należy jeszcze zwrócić uwagę, iż na dzień przed katastrofa smoleńską, tj. 9 kwietnia 2010 r. służby specjalne USA przekazały Polsce informacje o zagrożeniu atakiem terrorystycznym jednego z samolotów Unii Europejskiej.
Jest potwierdzenie przyjęcia tych informacji przez Dyżurną Służbę Operacji Sił Zbrojnych RP, a następnie przekazania ich do Centrum Operacji Powietrznych w Warszawie.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 00:23

link nadużycie odpowiedz



@Krzysztof Mądel

Przy uderzeniu w ziemię pod dużym kątem, w gruncie powstalby znacznych rozmiarow lej, ktorego nie sposob doszukac sie na zdjeciu sat. z 12 kwietnia.

PYLASZCZKA1 0 11  | 18.10.2010 02:11

link nadużycie odpowiedz



O ile w całości zgadzam się z Pańską odpowiedzią naszemu Wielebnemu z MAK, to do zdjęcia
http://img688.imageshack.us/img688/494/tu154mladuje.jpg
podchodziłbym z najwyższą ostrożnością.

Śmierdzi mi fałszywką na kilometr.
Proszę wygooglać jakiekolwiek zdjęcie lecącego Tu-154M z wypuszczonym podwoziem. Z tego co widziałem na wszystkich zdjęciach przody głównych wózków podwozia (sześciokołowych)są opuszczone (pod własnym ciężarem). Na naszej fałszywce nie są.
Zastanawia mnie też dziwna pikselowa "aura" dookoła środkowego silnika i dookoła usterzenia.
Wg mnie to Photoshopowa twórczość. Ktoś się narobił żeby sprzedać nam narrację zgodną z tezami MAK.

BTW. Nie wie Pan jaka jest historia tego zdjęcia ?

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 09:17

link nadużycie odpowiedz



"W publicznym obiegu nie ma w tej chwili żadnych danych, z których by wnikało, że załoga postanowiła odejść na krąg. Major Grzywna mówi o tym w kabinie, ale żadne dźwięki, które by to potwierdzały się nie rozlegają. Grzywna mógł powiedzieć "Odchodzimy" tylko dlatego, że na połapie niższym niż 100 metrów był zaniepokojony tym, że Protasiuk maszyny nie podrywa, choć nakazuje mu to regulamin i zdrowy rozsądek. Grzywna miał wtedy obowiązek przejąć stery, ale z jakichś przyczyn tego nie zrobił, to nie on jednak ponosi główną winę za wypadek, bo zadania w kokpicie były błędnie podzielone, a winą za to ponosi wyłącznie dowódca oraz jego przełożeni. "

Proszę dogłębnie przestudiować blogi Almanzora- tam są odniesienia do instrukcji pilotażu Tu-154 i informacje o tym czy "Uchod" powinien wydawać jakiekolwiek dźwięki, a dopiero później wciskać nam MAK-owski kit.
Ja ze swojej strony mam tylko krótki wtręt (przy okazji dziękuję Janosikowi za link):
ИНСТРУКЦИЯ ПО ВЗАИМОДЕЙСТВИЮ И ТЕХНОЛОГИЯ РАБОТЫ ЧЛЕНОВ ЭКИПАЖА САМОЛЕТА Ту-154, МОСКВА "ВОЗДУШНЫЙ ТРАНСПОРТ" 1986
http://www.dream-air.ucoz.ru/new/pilotam/INSTRUCT.doc
КВС При подходе к ВПР примите решение о выполнении посадки и дайте команду экипажу: "Садимся".
2П Если на ВПР не поступила команда от командира ВС, дайте команду: "Уходим", нажмите кнопку "УХОД".

Zatem bzdury Wielebny wypisuje, a ciężar dowodu że NIE został wciśnięty Uchod spoczywa w całości na Wielebnym.

Wielebny poczeka spokojnie do jutra, będzie Raport MAK i upragnione "Ląduj dziadu" też pewnie w nim będzie.

Żenada...

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 09:27

link nadużycie odpowiedz



Panie "ksiądz" polecam obejrzeć na You Tub, filmy jak pod Pentagonem Boeing kosi 5 latarń stalowych(rury), kosi betonowy mur, wchodzi w budynek ze skrzydłami, całymi!!! lub jak wchodzi w Wieże jak w masło ścina skrzydłami stalowe filary i skrzydła nie odpadają jak w polskiej tutce na kruchej i rachitycznej sowieckiej brzózce, co pan "ksiądz" techniczne ZERO!!! i arogant na to???

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 09:37

link nadużycie odpowiedz



Już chyba najwyższa pora by się ruszyli w tej sprawie intelektualiści - ci co jeszcze istnieją i są przy życiu zanim nasze społeczeństwo nie podda się procesowi totalnej degradacji.

Pozdrawiam serdecznie.

BIEDRONKA 0 8212  | 18.10.2010 09:37

link nadużycie odpowiedz



Bo nie ma czegoś takiego jak materiałoznawstwo ludzkiego ciała w medycynie.

BIEDRONKA 0 8212  | 18.10.2010 09:40

link nadużycie odpowiedz



specjalizację. A zdaje się że jest podobna jak pana śmiłowicza w dziedzinie analizy zdjęć :)

BIEDRONKA 0 8212  | 18.10.2010 09:41

link nadużycie odpowiedz



to taka sobie historia.
Miss take robił badania kliniczne na... kobietach w ciąży.

Może jednak fantasta 'naukowych' z pogranicza koncernu AXN daruje sobie te szalenie ścisłe komentarze.

BIEDRONKA 0 8212  | 18.10.2010 09:44

link nadużycie odpowiedz



nie "ksiądz" ekspercie z MAK i POdpasko carycy Anodiny obejrzyj POlecam: http://www.youtube.com/watch?v=YVDdjLQkUV8 - http://www.youtube.com/watch?v=cddIgb1nGJ8&feature=related - pod tymi linkami więcej filmów o katastrofach lotniczych.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 09:46

link nadużycie odpowiedz



Także to panie "ksiądz" obejrzyj i mól się, już tylko o zdrowie bo o rozum za późno i oto byś za łgarstwa nie smażył się w ogniu piekielnym. Tam masz jak wyglądało śledztwo i wszelkie rekonstrukcje samolotu, wręcz odwrotnie niż je prowadzi twoja ukochana i "wiarygodne caryca i jej MAK. - http://www.youtube.com/results?search_query=katastrofa+w+lockerbe&aq=f

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 09:50

link nadużycie odpowiedz



pod Pentagonem Boeing kosi 5 latarń stalowych(rury), kosi betonowy mur, wchodzi w budynek ze skrzydłami, całymi
---------------------------------------------------------------
W tym miejscu chcę przytoczyć fragment notki Allchemika natemat 9/11 i 10.04 z której treścią zgadzam się w 100%
http://allchemik.salon24.pl/181513,o-przyczynach-katastrofy-czyli-czego-juz-sie-nie-dowiemy
"
KŁAMSTWO ZAŁOŻYCIELSKIE
Choć pewnym braku niedoróbek być nie można. W trakcie ostatnich zamachów w Moskwie jeden z "przypadkowo zapytanych przechodniów" opowiedział , że był świadkiem wybuchu, natychmiast wybiegł na powierzchnię gdzie karetki udzielały pomocy poszkodowanym. Niby pochwalił władze za dobrze przeprowadzoną akcję ratunkową tyle, że przeprowadzoną... za szybko. Reżyser sytuacji powinien wziąć lekcję od Amerykanów. Mówię o tym aktorze, który przypadkowo zapytany na ulicy bez wahania i emocji, stojąc w opadającym kurzu, opowiedział o przyczynach zawalenia się WTC, później "potwierdzonych" przez oficjalne śledztwo.
Podobieństw między 9/11 a tragedią smoleńską jest zresztą więcej. Rosjanie , przyjmując za punkt wyjścia inne hipotezy, mogli samolot wysadzić, mogli go podmienić, albo wymyśleć coś zupełnie nowego i niespodziewanego. Amerykanie przeprowadzając 9/11 dali nam coś w rodzaju kłamstwa założycielskiego. Od 9/11 przyjmuje się, że wieżowce mogą walić się pod wpływem ognia (był to pierwszy wypadek w historii), że byle noob, który z trudem wolant odróżniał od orczyka, może maszyną pasażerską z dokładnością szwajcarskiego zegarka trafić w wyznaczony obiekt (a Protasiuk po tysiącach godzin lotu nie umiał w lotnisko...) czy też inny motyw - że samolot może wyparować (lot 93) albo nawet do tego być niewidzialny (Pentagon) - to szczególnie pomocne Rosjanom, którzy mogą teraz na pytania o zniknięcie przedziału pasażerskiego odpowiedzieć "historią o 9/11". I tak kłamstwo założycielskie usankcjonowane milczeniem, tym razem obraca się przeciw nam.
To kolejny powód dla którego prawdy nigdy się nie dowiemy albo nawet jeśli ją dostaniemy to nie uwierzymy. "


WRONSKI111 0 831  | 18.10.2010 10:05

link nadużycie odpowiedz



@jacek.ad - Przyspieszenia

"Jeszcze jedno TU-154 nie walnął w ścianę."

Naprawdę brak Wam podstawowej wyobraźni. A pan profesor fizyk teoretyk wyobraża sobie wszystko jako idealnie sferyczne ciała sztywne poruszające się w próżni ruchem jednostajnym. Uważacie, że pasażer podlega dokładnie takim przyspieszeniom co konstrukcja samolotu. A byłoby tak tylko wtedy, gdyby pasażerowie byli sztywno związani z konstrukcją samolotu. Tymczasem w samolocie pasażer przypięty jest do fotela tylko pasem biodrowym i siedzi przodem do kierunku lotu, więc przy nawet stosunkowo niewielkim opóźnieniu jego tułów zakończony głową leci do przodu a głowa spotyka się z oparciem poprzedniego fotela. Uderzenie takie hamuje głowę delikwenta z przyspieszeniem wielokrotnie wyższym niż te parę g. Podobnie obrót samolotu, czy boczne uderzenie w ziemie powoduje, że ludzi rzuca jak worki ziemniaków przywiązane z jednej strony, a głowa uderzając o ścianę, pasażera obok, poręcz fotela, latające bagaże ze schowków itp. też dostaje swoje setki g.

No ale kto by tam się przejmował jakąś zgodnością modelu z rzeczywistością. Od tego są doświadczalnicy.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 13:43

link nadużycie odpowiedz



Jaka jest odleglosc glowa-oparcie przedni fotel?
Jaka predkosc ma oparcie przedniego fotela?
Wylicz, jak potrafisz, to przyspieszenie ktore cytujesz:
"Uderzenie takie hamuje głowę delikwenta z przyspieszeniem wielokrotnie wyższym niż te parę g"
A jak nie potrafisz, to nie pchaj sie na afisz!

MANEK 0 497  | 18.10.2010 14:06

link nadużycie odpowiedz



Piknie, piknie, tylko nie na temat.

Nigdzie nie napisał Prof. Dakowski, że przez niego wyliczone przeciążenie oddziaływało na bezpośrednio pasażerów. Napisał on, że oddziaływało na SAMOLOT, i że w danym zakresie oddziaływania przeciążenia na SAMOLOT, mało prawdopodobne jest by zginęli na miejscu wszyscy pasażerowie.

Na poparcie tego stwierdzenia, oto parę statystyk, z Aviation Safety Network (opracowanie wszystkich wypadków śmiertelnych w 2006 r. w porównaniu do poprzednich).
http://www.scribd.com/doc/2460587/ASN-Airliner-Accident-Statistics-2006

Na stronie 13 są dwie tabele. Pierwsza to podział wypadków na fazę lotu. Druga tabela to przeżywalność wypadków podzielona na fazę lotu. Wynika z niej, że 17,7 procent pasażerów przeżywa wypadki podczas podejścia, a 82 procent podczas lądowania. W komentarzu do tabel napisane jest, że według ststystyk, 33% przeżywa połączone wypadki approach i landing. Czyli jednak ktoś powinien był przeżyć, a samolot nie powinien był się zmienić w konfetti.

PS. By uprzedzić komentarze, powyże statystki włączają samoloty produkcji sowieckiej.

MUSTRUM 83 290  | 18.10.2010 14:24

link nadużycie odpowiedz



"Jaka jest odleglosc glowa-oparcie przedni fotel?"

Optymistycznie rzędu 0,5 m.

"
Jaka predkosc ma oparcie przedniego fotela?"

Założywszy, że jest hamowany z przyspieszeniem 4g, a głowa porusza się bezwładnie to na tej drodze różnica prędkości głowy i fotela będzie rzędu 4,4 m/s.

"
Wylicz, jak potrafisz, to przyspieszenie ktore cytujesz"

No to już zależy,na jakiej drodze się wyhamuje. Nie wiem jaki stolik jest od tylnej strony fotela w prezydenckim Tu-154, Ale załóżmy bardzo optymistycznie, że będzie to aż 5 cm. Wychodzi wtedy prawie 200g. Średnio, przy nierealistycznym założeniu że opóźnienie jest równomierne. W praktyce na 100% chwilowo będzie więcej.

"
A jak nie potrafisz, to nie pchaj sie na afisz!"

Twój ruch. A jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 14:29

link nadużycie odpowiedz



"Piknie, piknie, tylko nie na temat."

Ależ dokładnie na temat.

"Nigdzie nie napisał Prof. Dakowski, że przez niego wyliczone przeciążenie oddziaływało na bezpośrednio pasażerów. Napisał on, że oddziaływało na SAMOLOT, i że w danym zakresie oddziaływania przeciążenia na SAMOLOT, mało prawdopodobne jest by zginęli na miejscu wszyscy pasażerowie."

No więc pobieżne obliczenie wskazuję, że bez problemu mogli zginąć nawet gdy przeciążenia działające na samolot były tak małe.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 14:32

link nadużycie odpowiedz



"Uderzenie takie hamuje głowę delikwenta z przyspieszeniem wielokrotnie wyższym niż te parę g."


Argument ten jest niezgodny z trzecią zasadą dynamiki Newtona.

Przyspieszenie "wielokrotnie wyższe niż te parę g" mogłoby działać na "głowę delikwenta" tylko wtedy, jeśli najpierw samolot, w którym się ta głowa znajduje, hamowałby też z przyspieszeniem "wielokrotnie wyższym niż te parę g".


Było to już tłumaczone na tym forum wcześniej pannie Take (miss.take), która też zasad dynamiki nie rozumie.

KARLIK 1 4 242  | 18.10.2010 14:45

link nadużycie odpowiedz



Ups, przeliczyłem kilka wariantów i mi się pomyliło przy wpisywaniu, te prawie 200 g to są dla jeszcze bardziej optymistycznych i nierealistycznych 10 cm drogi hamowania.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 14:50

link nadużycie odpowiedz



"Przyspieszenie "wielokrotnie wyższe niż te parę g" mogłoby działać na "głowę delikwenta" tylko wtedy, jeśli najpierw samolot, w którym się ta głowa znajduje, hamowałby też z przyspieszeniem "wielokrotnie wyższym niż te parę g".

Naprawdę? A jak weźmiesz młotek, rozpędzisz go z przyspieszeniem
a, to przy walnięciu w gwóźdź nie opóźnisz go z przyspieszeniem większym niż a? W Twoim świecie nie istnieje bezwładność?

CMOS 5 184  | 18.10.2010 14:54

link nadużycie odpowiedz



Naprawdę.

Na głowę w samolocie nie działa żadna zewnętrzna ręka, która ją "bierze" i "wali nią".

KARLIK 1 4 242  | 18.10.2010 15:03

link nadużycie odpowiedz



Dziękuję za uwagę odnośnie zdjęcia tupolewa przelatującego nad drogą koło lotniska: http://img688.imageshack.us/img688/494/tu154mladuje.jpg

Na wstępie podaję źródło zdjęcia:
http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=7&t=8844&start=0&sid=792d9af41a98249482b5e1b27555fc41
choć oczywiście nie jest to źródło "pierwotne".

Fotka została dodana w poście administratora forum dyskusyjnego Polski Walczącej ("Analityk"), w dniu 30 maja 2010 r., IP wskazuje na Kanadę. Zdjęcie opatrzono komentarzem: "Oto następny dowód - zdjęcie polskiego TU-154M podchodzącego do lądowania z wypuszczanym podwoziem. Zdjęcie zrobione przez kogoś telefonem komórkowym. Widać, że samolot jest na jakiś 8 metrach. "

Przyznaję Panu rację, że autentyczności zdjęcia nie da się potwierdzić. Poddałem je kilku prostym analizom na fotomontaż
(zmiany na krzywych w Photoshopie, szukanie nietypowych punktów na poszczególnych kanałach barw, szukanie użycia narzędzi powielających typu "pieczątka" itp.) - nie widać ingerencji lub są zrobione bardzo dobrze.

Kolejny test na dane EXIF też nie rozstrzyga niczego. Zdjęcie nie zawiera bowiem żadnych informacji EXIF, nie ma więc informacji, że było edytowane w jakiś programie graficznym. Nie ma też jednak danych o aparacie fotograficznym lub komórkowym, którym zostało wykonane, czasie wykonania, edycji, ustawieniach przysłony, migawki. Te informacje czasami są usuwane przy zmianie formatu, ponownej kompresji lub uploadzie na serwer. Przykładowo na stronie, z której ściągnąłem to zdjęcie, żadne inne fotografie nie mają zachowanych danych EXIF. Nie może to więc być argumentem za ani przeciw fotomontażowi.

Najmocniejszy argument, że zdjęcie jest fotomontażem, to układ podwozia. Rzeczywiście, na zdjęciach Tu-154 lecących z wysuniętym podwoziem (czyli tuż po starcie lub przed lądowaniem) przody głównych wózków podwozia są opuszczone. Z drugiej strony, to na pewno nie jest zdjęcie samolotu na lotnisku, tylko samolotu lecącego - układ maszyny w powietrzu i względem ziemi jest w pełni naturalny, wskazuje, że zdjęcie wykonano od dołu. Być może podwozia zachowują się inaczej tuż po wysunięciu albo w trakcie wypuszczanie? Trzeba by zapytać jakiegoś eksperta od lotnictwa, ja nie potrafię tego rozstrzygnąć.

Z kolei dziwna "pikselowa aura" dookoła środkowego silnika i dookoła usterzenia może moim zdaniem wynikać z niedoskonałości obiektywu komórki, którą wykonano zdjęcie szybko poruszającego się obiektu lub z dużej kompresji zdjęcia. Analiza tego obszaru w Photoshopie nie wykazała śladów manipulacji.

Wnioski: wiarygodność zdjęcia trudno ocenić. Na pewno nie jest to amatorski fotomontaż. Albo fałszywka - ale bardzo profesjonalnie wykonana - albo zdjęcie jest prawdziwe. Zgadzam się zatem z Pana wnioskiem, że na razie należy podchodzić do niego z dużą ostrożnością.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 15:08

link nadużycie odpowiedz



Przyjmujac twoje dane nie wychodi 200g tylko okolo 191m/s^2=19,5g

Podaj skad wziales te twoje dane do obliczen oraz podaj wzory i oszacowania na jakich podales swoje wyniki! to sparawdzimy

MANEK 0 497  | 18.10.2010 15:09

link nadużycie odpowiedz



"Na głowę w samolocie nie działa żadna zewnętrzna ręka, która ją "bierze" i "wali nią".

Naprawdę nie słyszałeś o takiej sile, która się nazywa "
siła bezwładności"? Ta siła tak sobie bierze głowę i wali nią o ten fotel. Serio. Uczą o tym już w szkole podstawowej.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 15:11

link nadużycie odpowiedz



"nie wiedziałem, że jest taki zwyczaj, by upubliczniać parametry lotu po katastrofach lotniczych."

Tyle tylko, że to nie była zwykła katastrofa lotnicza. W przeciwnym wypadku, Rosjanie pierwsi oddaliby skrzynki wiarygodnej międzynarodowej komisji, aby odsunąć od siebie podejrzenia.

CYGNUS 0 324  | 18.10.2010 15:17

link nadużycie odpowiedz



"Przyjmujac twoje dane nie wychodi 200g tylko okolo 191m/s^2=19,5g"

Masz rację, tak to jest jak się liczy w krótkich przerwach przy robieniu czegoś innego. Nie przeliczyłem m/s2 na g. Ale 10 centymetrów hamowania jest baaaardzo zawyżone, całe to oparcie ma przecież niewiele więcej, a po drodze jest stolik. Realistyczny byłby raczej 1 cm. A przy walnięciu w ścianę jeszcze mniej.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 15:19

link nadużycie odpowiedz




"No i radzę też przeczytać blog Starego Wiarusa, który znalazł informację o wypadku pewnego TU154M z 2006 roku. Tamten samolot nie tylko nie wykonał pólbeczki po utracie części skrzydła, ale zachował stabilność, _wystartował_ i po paru minutach wylądował."


Zapomniałeś jeszcze dodać, że w tamtym wypadku z 2006 roku WSZYSCY przeżyli!!

CYGNUS 0 324  | 18.10.2010 15:26

link nadużycie odpowiedz



cmos popełnia dwa błędy:

1. Przyjmuje. że układ głowa-stolik jest inercjalny.

2. Omija argument prof. Dakowskiego o niemożności rozpadu _samolotu_ na tysiące drobnych kawałków, gdyż przyspieszenia w czasie lądowania nie przekraczały 4g. Głową można uderzyć niechcący w zaciszu domowym w kant stołu i zginąć. To niczego nie dowodzi.

KARLIK 1 4 242  | 18.10.2010 15:29

link nadużycie odpowiedz



Bardzo dziękuję za odpowiedź.

"Być może podwozia zachowują się inaczej tuż po wysunięciu albo w trakcie wypuszczanie?"

Podwozie było wypuszczone znacznie wcześniej. Przegooglałem dostępne w sieci zdjęcia naszych Tu-154 pod kątem tego właśnie ujęcia ale w innym otoczeniu- i też nic.
W wolnej chwili spróbuję jeszcze sprawdzić fora spotterskie.

"Trzeba by zapytać jakiegoś eksperta od lotnictwa, ja nie potrafię tego rozstrzygnąć."
Święte słowa. Byleby nie T.Hypkiego ;)

"Albo fałszywka - ale bardzo profesjonalnie wykonana"
Niczego innego nie spodziewałbym się po wiadomych służbach.

pozdrawiam

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 15:29

link nadużycie odpowiedz



cmos popełnia dwa błędy:
1. Przyjmuje. że układ głowa-stolik jest inercjalny.


Gdzie? Przecież wyraźnie piszę, że fotel hamuje z 4g. Gdzie tu widzisz inercjalność?

2. Omija argument prof. Dakowskiego o niemożności rozpadu _samolotu_ na tysiące drobnych kawałków, gdyż przyspieszenia w czasie lądowania nie przekraczały 4g.

Wiesz, jak wezmę imadło i kombinerki to podrę blachę aluminiową na kawałki mimo że w ogóle nie będzie tam przyspieszeń. Jako inżynier nie widzę sprzeczności między 4g a tysiącami kawałków. Oprócz przyspieszenia istotna jest masa, której samolot trochę ma. Dość żeby porwać aluminium na kawałki przy 4g.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 15:42

link nadużycie odpowiedz



W wyszukiwarce na airliners.net wpiszcie Tu-154 landing.

Wszystkie mają wózki tylnego podwozia przechylone do przodu w stosunku do kadłuba.

MUSTRUM 83 290  | 18.10.2010 15:45

link nadużycie odpowiedz



Przeklejam odpowiedź z bloga I. Janke:
W jakim getcie mentalnym trzeba tkwić, że by nie widzieć tego wszystkiego, co szykuje społeczeństwu postkomuna?? No, chyba że zaprawieni w intelektualnych sporach jezuici mają tzw. "pobożny ludek" głęboko w poważaniu. Mamy się nie emocjonować? Tak, to może łatwe w życiowej sytuacji Księdza. Tu jednak rozgrywa się żywa historia. Czy to tak trudno pojąć? Czy doprawdy skala kłamstwa (które przecież w efekcie rodzi zbrodnię) nie budzi żadnej emocji czcigodnego Księdza??

Proszę nie poczytywać tego jako atak na swoją wielebną osobę, a jedynie z pokorą zastanowić się nad własnym stanowiskiem. Dezawuuje ksiądz Ziemkiewicza, czy Waldsteina - przy wszystkich ich niedostatkach - ostatnie bastiony wolnego słowa w oficjalnych mediach. Gdyby oni pisali w prawdziwie demokratycznym kraju, sytuacja byłaby zupełnie inna. Inną też WAGĘ miałaby Księdza ocena ich pisania!

Pozdrawiam
z emocjami (bo je jeszcze posiadam w odróżnieniu od wielu o skamieniałych osobowościach)



A TU mam tylko jedno pytanie: jak w kontekście powyższego komentarza Księdza przyjąć fakt rezygnacji z przyjazdu na pogrzeb Pary Prezydenckiej tylu przywódców państw? Czyżby tak się zlękli "nieprawidłowej decyzji" naszego pilota, która Ksiądz tu sugeruje? A może Ksiądz widział zdjęcia satelitarne z katastrofy, jakimi dysponują Amerykanie i Anglicy? Co będzie, jeśli przy zmianie "wiatrów historii" zostaną one ujawnione?

CYGNUS 0 324  | 18.10.2010 15:48

link nadużycie odpowiedz



Inna sprawa, że jak popatrzycie na czerwoną linię namalowaną na boku kadłuba i linię przecinającą osie kół wózka okazuje się, że są one pod kątem lekko rozwartym do przodu, czyli prawidłowo. Drugi wózek jest pod dupniętą perspektywą.

Jeżeli jednak to prawdziwe zdjęcie, to chyba kompletnie zadaje kłam "dachowaniu".

MUSTRUM 83 290  | 18.10.2010 16:00

link nadużycie odpowiedz



http://lubczasopismo.salon24.pl/katastrofa/post/209524,skrzydlo

http://freeyourmind.salon24.pl/214691,kod-smolenski

http://freeyourmind.salon24.pl/222894,ladowanie-w-lesie

blog Starego Wiarusa

www.polis2008.nazwa.pl

CYGNUS 0 324  | 18.10.2010 16:02

link nadużycie odpowiedz



Prawie identyczne ujęcia "101"

http://niezalezna.pl/photos/ea19ce79fa5164692153cd18cf6f3c63.jpg

http://smolensk-2010.pl/2010-04-25-zdjecie-opublikowane-przez-serwis-k2k-news-to.html

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 16:21

link nadużycie odpowiedz



A oto przedmiotowe zdjęcie opublikowane w GW 27.05, z opisem Foto:animacja

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,7942108,_Kommiersant___Kapitan_Tu_154_przed_katastrofa__Nie.html

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 16:23

link nadużycie odpowiedz



Panowie! Szukajcie a znajdziecie! Przekopałem sieć wzdłuż i wszerz - i mam odpowiedź. Rzeczona fotka Tu-154 przelatującego nad drogą:
http://img688.imageshack.us/img688/494/tu154mladuje.jpg
to jednak fałszywka!
A fałszerz, a jakże, sam się przyznaje: Gazeta Wyborcza!
Artykuł z gazeta.pl z dnia 07 maja 2010 opatrzono tym właśnie arcydziełem:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7853693,Swiadek__w_kokpicie_tupolewa_bylo_cialo_piatej_osoby.html

W języku GW nazywa się to "animacja".

CATO234 5 45  | 18.10.2010 16:27

link nadużycie odpowiedz



Panie "inż" w takim razie po bredniach jakie pan piszesz. Odopowiedz mi p. "inż" czym jest tzw. rura wzmocniona wręgami, podłużnicami?, to kadłub tak samolotu jak okrętu podwodnego,materiał nie ważny, a jak wiadomo stop aluminium i ??? odpowiedz pan z czym czyli dural, czy kevral, jest wytrzymalszy od stali, (100 mm kevralu kompozytu węglowego zastępuje 300mm stali chromoniklowej, pancerza, 100 mm kevralu pokrywa pokłady lotniskowców klasy Nimitz, pokrywał także pancernik Missuri, przed odstawieniem go do Pearl Harbour jako muzeum zamiast 300mm pancerza ze stali,obecnie Boeing 787 jest CAŁY z kompozytów węglowych, czyli kevralu, czyli rura wzmocniona wręgami i podłużnicami,) - tak samo wytrzymały na ugięcie i zgniot. Tu nie uczelnia na wywody techniczne, lecz jeszcze panie "inż" jedno pytanie: dlaczego wały okrętowe robi się drążone? odpowiedz, lub oddaj ten swój "dyplom" lub powieś w toalecie, ponieważ wart tyle co papier toaletowy, wstyd pan przynosi uczelni swymi wywodami i tyle w temacie pana "inż" wywodów, podobnych do tego księdza powyżej.

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 16:30

link nadużycie odpowiedz



Witamy w dżungli luster ;)

pozdrawiam

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 16:33

link nadużycie odpowiedz



:-)
Wygląda na to, że w tym samym czasie znaleźliśmy to samo... tylko z innego wydania GW.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 16:34

link nadużycie odpowiedz



w stenogramie są czasy i punkty terenowe.Stenogram jest do obalenia. Proszę pogrzebać w necie...

ALANDIR 0 28  | 18.10.2010 16:43

link nadużycie odpowiedz



Panowie,

Zupełnie przypadkiem, gdy znalazłem źródło tej hmmmm... "animacji", przeczytałem ponownie tekst obok tego zdjęcia (gazeta.pl, 7 maja 2010).

Link: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7853693,Swiadek__w_kokpicie_tupolewa_bylo_cialo_piatej_osoby.html

W artykule trochę zapomniana informacja o takiej treści:

"Piąte ciało w kokpicie

Tymczasem informację "Gazety" potwierdził świadek katastrofy prezydenckiego samolotu.

Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot wojskowy, właściciel pobliskiej działki, był na miejscu w 20 minut po katastrofie w Smoleńsku. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w rozbitej kabinie widział oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej osoby. Łosiew nie potrafił powiedzieć nic więcej o tej osobie.

Podkreślił też, że na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się milicja, która nakazała wszystkim opuszczenie miejsca katastrofy."

Otóż to.

To ja ma w związku z tym takie banalne pytanie:
Gdzie jest ta kabina?
Bo na płycie lotniska jej nie ma.

Kabina "rozbita", z ciałami załogi przypiętymi pasami do foteli, ale przecież zachowana w jednym kawałku (inaczej świadek nie użyłby określenia "W KABINIE", określającego zamkniętą przestrzeń, W KTÓREJ nota bene dostrzegł jeszcze piąte ciało). Gdzie więc podziała się kabina? Gdzie są te fotele?? Gdzie są przyrządy, stery, wszystkie urządzenia?

MAK obecnie twierdzi oficjalnie, że siła uderzenia była tak wielka, że z kabiny nic nie pozostało.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 16:51

link nadużycie odpowiedz



Bardzo proszę:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/fb1dca54327fadae.html

Zdjęcie z "Misji Specjalnej"

Świadek Łosiew naprawdę wzrok ma sokoli...

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 17:05

link nadużycie odpowiedz



Bzdury wypisujesz, cytuje ciebie: "Ale 10 centymetrów hamowania jest baaaardzo zawyżone, całe to oparcie ma przecież niewiele więcej, a po drodze jest stolik. Realistyczny byłby raczej 1 cm. A przy walnięciu w ścianę jeszcze mniej."

Oparcia siedzen sa miekkie, plastykowe sciany elastyczne, odleglosc glowy do krawedzi siedzenia to najwyzej 20cm (pasazer w pasach glowa w ramionach, oraz tulow pochylony do przodu) oraz nie wszedzie jest stolik.

Czyli policz jeszcze raz i podaj wzory, ktorych uzywasz, a nie tylko wyniki!

MANEK 0 497  | 18.10.2010 17:21

link nadużycie odpowiedz



"Wszystkie mają wózki tylnego podwozia przechylone do przodu w stosunku do kadłuba."

A o co chodzi? czy cos przegapilem?

MANEK 0 497  | 18.10.2010 17:23

link nadużycie odpowiedz



Iście sokoli ten jego wzrok. Szczególne, że ta część, ktorą widać na tym zdjęciu znajduje się pod pierwszymi drzwiami, ZA tylną ścianą kokpitu. No ale wiadomo. Najlepszy wzrok mają piloci, a radzieccy to już w ogóle.

MUSTRUM 83 290  | 18.10.2010 17:28

link nadużycie odpowiedz



To zdjecie to juz podczas wielkiego "sprzatania", czyli po tym, jak jedne czesci przezucano na inne i odwrotnie.

MANEK 0 497  | 18.10.2010 17:30

link nadużycie odpowiedz



Zadziwiające jest też, jak często kłamstwo o całkowitym zniszczeniu kabiny jest powtarzane przez wszystkich zwolenników "jedynie prawdziwej oficjalnej teorii" wyjaśniającej katastrofę smoleńską.

Od MAK-u poprzez Gazetę Wyborczą, polską prokuraturę, a kończąc na trollach w rodzaju miss.take'a i wielebnego vel MADD'a wszyscy powtarzają tezę o całkowicie zniszczonym kokpicie.

Chociażby taki miss.take obwieszcza odnalezienie błędu w rozumowaniu Profesora Dakowskiego w następujący sposób:
"Profesor założył, że kadłub "ślizgał się po zagajniku". To jest błąd na wejściu, bo skąd pewność, że Tu 154 nie walnął dziobem o ziemię (co by tłumaczyło całkowite zniszczenie kokpitu)."

No właśnie. Nic się nie zgadza.

Po pierwsze: fakt, iż Tu-154 nie mógł walnąć dziobem w ziemię pod kątem prostym, lub w ogóle pod jakimkolwiek "dużym" kątem został tu już mocno udowodniony. Gdzieś przeczytałem wyliczenia, że gdyby Tupolew wpierw koszący brzozy przy drodze miał następnie uderzyć w ziemię pod kątem 70 stopni musiałby się na sekundy przed rozbiciem wznieść na wysokość przynajmniej 60 m, a następnie prawie w miejscu skierować ku ziemi. Żeby to uczynić, jego silniki usiałyby mieć moc trzyipółkrotnie większą niż moc silników startowych promów kosmicznych. Jeśli przyjąć, że tutka nie została w czasie ostatniego serwisu w Samarze poddana takiemu tuningowi, to uderzyła w ziemię po linii stycznej. Zatem ujemne przyśpieszenia rzędu 100g nie są w tego rodzaju katastrofie możliwe do osiągnięcia. Potwierdza to obliczenia prof. Dakowskiego.

Po drugie: co widział Nikołaj Łosiew, świadek, o którym napisała nawet Gazeta Wyborcza? Jeśli "w rozbitej kabinie widział oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej osoby", to należy uznać, że kabina zachowała swoją integralność i dużym stopniu przetrwała katastrofę.

Przeczy to tezie MAK o "całkowitym zniszczeniu kokpitu".

CATO234 5 45  | 18.10.2010 17:32

link nadużycie odpowiedz



To niestety jedyne ujęcie kokpitu jakie znam- oprócz rzecz jasna tego zdjęcia

http://niezalezna.pl/artykul/czesci_tu_154_jak_kupa_smieci/38948/1

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 17:35

link nadużycie odpowiedz



...i tej galerii

http://smolensk.ws/blog/222.html

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 17:39

link nadużycie odpowiedz



W sprawie wzajemnie sprzecznych zeznań "świadków" zapraszam do lektury:

http://www.sendspace.pl/file/5cf5b3c1c18fc118699c449

Rozdział "Kokpit".

Takich kwiatków jest niestety więcej...

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 17:52

link nadużycie odpowiedz



http://niezalezna.pl/artykul/czesci_tu_154_jak_kupa_smieci/38948/1

po 6-ciu miesiacach :-(

Pierwsze zdjecie czesci 2 to tez w czasie "sprzatania"

29 i 30 (kadry z filmu Koli) to czesc pod salonka (schowek na przednie podwozie)

http://smolensk.ws/blog/224.html

MANEK 0 497  | 18.10.2010 18:00

link nadużycie odpowiedz



"(pasazer w pasach glowa w ramionach, oraz tulow pochylony do przodu)"

Dawno nie leciałem samolotem, to teraz przy normalnym lądowaniu każą się pochylać? I wszyscy to robią, tak bez ogłaszania przez głośniki?

A w ogóle to nie chodzi o dokładne wartości, bo tych bez prób zderzeniowych się nie dostanie, tylko o obalenie twierdzenia że
"jak kadłub miał tylko 4g to się pasażerom nic nie mogło stać". Mogło, mogło.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 18:01

link nadużycie odpowiedz



Ej "inż" odpowiesz mi na zadane ci pytania? czy nie? zatkało cię?"inż" od siedmiu boleści! czekam!

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 18:05

link nadużycie odpowiedz



O coś dotknęło? Tekst jest na tyle bełkotliwy, że nie sposób znaleźć we nim jakiejś tezy do dyskusji. Kevlar na pokładzie pancernika, kafelki w łazience, ale co to ma do konkretnego Tu-154? Radziłbym wrócić do szkoły na lekcję polskiego.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 18:05

link nadużycie odpowiedz



A co sądzicie o tym:

Kilka dni po zamachu, rumuńska agencja prasowa Romanian Global News, powołując się na rumuńskie źródła w dowództwie NATO, podała informację o posiadaniu przez Sojusz Północnoatlantycki informacji na temat „ataku międzynarodowych rosyjskich terrorystów FSB na samolot Polskiego Prezydenta w Smoleńsku, w którym zginęła cała Polska elita”.

Link do notki prasowej w tej sprawie (artykuł niestety po rumuńsku, ale od czego mamy Google Translatora):
http://www.rgnpress.ro/content/view/42671/1/#Scene_1
Informację tę powtórzyły niektóre źródła niezależne, np. http://www.kavkazcenter.com/eng/content/2010/04/14/11842.shtml
(artykuł po angielsku), a także prasa izraelska, po czym informacja ta praktycznie zniknęła z internetu.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 18:05

link nadużycie odpowiedz



Ej człowieku bez życia poza siecią, wyluzuj.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 18:07

link nadużycie odpowiedz



Zobacz instrukcje, to takie obrazki z tu-154 tutaj:

http://lubczasopismo.salon24.pl/katastrofa/post/209524,skrzydlo

(troche przed koncem notki a przed komentarzami znajdziesz te obrazki)

Samolot nie ladowal, podchodzil do ladowania. od uderzenia w brzoze do upadku to okolo 6 sekund. Czy te 6 sekund wystarcza aby ukryc glowe w ramionach i pochylic sie do przodu?

MANEK 0 497  | 18.10.2010 18:12

link nadużycie odpowiedz



Chodzi o Nike ?
Jeśli tak to fałszywy trop- elektronika samolotu by się usmażyła.

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 18:15

link nadużycie odpowiedz



Nike?
tzn?

CATO234 5 45  | 18.10.2010 18:25

link nadużycie odpowiedz



Z artykułu:

http://www.kavkazcenter.com/eng/content/2010/04/14/11842.shtml

"In 2008, Moscow said it had created the most powerful electromagnetic weapon of all time, known as the EMP (electromagnetic pulse), the Russian paper Pravda reported."

To cuś nazywa się właśnie Nike.

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 18:29

link nadużycie odpowiedz



@Marek Dąbrowski

Myślę, że ta część artykułu to tylko jedna z możliwych hipotez. Czy NIKE czy EMP czy bomba termobaryczna czy jakikolwiek inny rodzaj zamachu - tego dziennikarze nie mogą ustalić kilka dni po zdarzeniu. Często nigdy nie mogą ustalić...

Ciekawszy jest początek, który wprost mówi o zamachu, podaje przekonujące uzasadnienie geopolityczne i wskazuje na źródło informacji: dowództwo NATO.
Romanian Global News to poważna agencja prasowa, takie rumuńskie DPA czy FP. Takie agencje raczej nie potrzebują uwiarygadniać swoich wiadomości napomykaniem o swoich supertajnych źródłach w dowództwie NATO, jeśli naprawdę nie dostały konkretnego newsa od konkretnego źródła.

I przede wszystkimi unikają podawania informacji niesprawdzonych, nieprawdziwych, które potem musiałyby odwoływać.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 18:42

link nadużycie odpowiedz



Olejcie tego cmosa. To jakiś matoł albo prowokator.

NORD.PL 3 3087  | 18.10.2010 18:51

link nadużycie odpowiedz



@All

Tłumaczenie środkowej części artykułu agencji prasowej Romanian Global News i najważniejsza teza:

"Zwiększa się liczba dowodów, potwierdzających, że Rosjanie faktycznie wyeliminowali przywództwo Polski w najokrutniejszym przestępstwie tego stulecia.

Okoliczności były wyjątkowe dla Rosji. Jeszcze nigdy tylu wrogów Rosji, nie znalazło się w jednym samolocie, nad jej terytorium, w dodatku w pobliżu bazy wojskowej wyposażonej w systemy broni elektrycznej i elektromagnetycznej. Była to szansa jakiej były oficer KGB Wladimir Putin nie mógł przegapić.

Mordowanie przeciwników było abecadłem filozofii tajnych służb w Carskiej Rosji, pozostało to nienaruszone aż do dzisiaj. Dla FSB, GRU, SVR i innych rosyjskich służb specjalnych była to rutynowa operacja, którą technicznie nazywają >>eliminacją antyrosyjskich polityków i przywódców wojskowych wrogiego kraju<<".<br />
Źródło: http://www.rgnpress.ro/content/view/42671/1/#Scene_1

CATO234 5 45  | 18.10.2010 18:58

link nadużycie odpowiedz



Podobne przesłanki za zamachem podawało też wielu blogerów, odbijając się jak od ściany (także tutaj, na S24) od "pożytecznych idiotów" którzy tak jak RadSik 15 minut po katastrofie stwierdzili że winny jest pilot i Prezydent, i żyrują kłamstwa MAK-u.

Ale żeby połączyć takie hipotezy np z tym

Oświadczenie Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10.04.2010, 14.10.2010
http://niezalezna.pl/artykul/macierewicz_o_konferencji_prokuratorow/40181/1
W związku z konferencją prasową prokuratora Seremeta i Szeląga Zespół Parlamentarny Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. stwierdza:(...)
5. Skandalicznym zaniechaniem polskiego rządu było zlekceważenie informacji o grożącym zamachu terrorystycznym, o czym służby lotnicze wiedziały już 9 kwietnia br. Mimo to nie podjęto żadnych działań chroniących Prezydenta, dowódców wojskowych i elitę państwową lecącą do Smoleńska.

i stwierdzić czy są prawdziwe-trzeba mieć dostęp do materiałów których my nie mamy.

MAREK DĄBROWSKI 13 621  | 18.10.2010 18:59

link nadużycie odpowiedz



Ja tę stronę ściągnąłem na dysk, mam ją. Także mam wywiad ryżego dla izraelskiego Hareetza, gdy był w Izraelu, powiedział tam, że jest żydo niemcem, u nas przemilczano ten wywiad, dlaczego?

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 18.10.2010 19:04

link nadużycie odpowiedz



Panowie, bardzo proszę trzymać poziomy dyskusji. Bez argumentów "ad personam". Dwie ostatnie wypowiedzi usuwam i bardzo proszę zastosować się do prośby gospodarza.

CATO234 5 45  | 18.10.2010 19:34

link nadużycie odpowiedz



Panowie, bardzo proszę trzymać poziomy dyskusji.

Bardzo chętnie.

@Czarny Jastrząb

Ponawiam pytanie merytoryczne: Czy sugeruje Pan, że ten egzemplarz Tu-154 był wykonany z kevlaru? Bo przecież samoloty z tego okresu są robione z podtrawianej blachy duralowej. Jeżeli ma Pan inne informacje na ten temat to bardzo proszę o link do wiarygodnego źródła. A jeżeli nie, to jak mam rozumieć te wstawki o kevlarze i drążonych wałach?

CMOS 5 184  | 18.10.2010 19:43

link nadużycie odpowiedz



"Zobacz instrukcje, to takie obrazki z tu-154 tutaj:"
"
od uderzenia w brzoze do upadku to okolo 6 sekund. Czy te 6 sekund wystarcza aby ukryc glowe w ramionach i pochylic sie do przodu?"

Dla kogoś wyćwiczonego na treningach, to i owszem, ale naprawdę wierzysz, że ktoś z tych polityków zniżył się kiedykolwiek do wysłuchania ze zrozumieniem instruktażu przed lotem? I że nie wpadł w panikę, tylko zrobił co trzeba?

6 sekund wyćwiczonemu wystarcza. Spanikowanemu albo nieświadomemu zagrożenia nie.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 20:08

link nadużycie odpowiedz



A co bys zrobil, jak bys widzial, ze przeciwnik stoi przed toba i sie do prawego sierpowego zawija? Czy w ulamku sekundy nie podniesiesz ramion do podwojnej gardy, zeby glowe chronic?
Jak nie, to chyba nie masz instynktu samozachowawczego. Tego odruchu ochrony ramieniem glowy jest wrodzony, tego nie potrzeba sie uczyc. Widze, ze twoi rodzice "lekka reka" cie wychowali. :-)

A gdzie obliczenia? Potrafisz?

MANEK 0 497  | 18.10.2010 20:46

link nadużycie odpowiedz



"A co bys zrobil, jak bys widzial, ze przeciwnik stoi przed toba i sie do prawego sierpowego zawija?"

Słaba analogia. Siedzisz w samolocie i nagle czujesz wstrząs i słyszysz bum. Nie widać bezpośredniego zagrożenia, nie ma się przed czym zasłonić. Naturalnym odruchem jest raczej ucieczka. A jak cały samolot zaczyna się przekręcać na plecy to i tak się nie utrzymasz pozycji skurczonej wiszącej na pasie biodrowym na fotelu, tylko będziesz wisieć, albo się z tego pasa wyślizgniesz jak za luźny.

"A gdzie obliczenia? Potrafisz?"

Potrafię. Już były. Ale dla dokładnych obliczeń brakuje dokładnych danych. Czy na poważnie chcesz kwestionować wynik jakościowy, że przeciążenia działające na ludzi przywiązanych tylko za biodra mogą być wyższe, niż te działające na konstrukcję?

CMOS 5 184  | 18.10.2010 21:04

link nadużycie odpowiedz



"Czy na poważnie chcesz kwestionować wynik jakościowy, że przeciążenia działające na ludzi przywiązanych tylko za biodra mogą być wyższe, niż te działające na konstrukcję?"

Odpowiadam: tak, kwestionuje twoje wyniki!

Niektore ciala byly "cale". (zdjecia i wypowiedzi swiadkow)

Co do instynktu samozachowawczego to widac, ze go zatraciles.

MANEK 0 497  | 18.10.2010 21:33

link nadużycie odpowiedz



"Odpowiadam: tak, kwestionuje twoje wyniki!"

OK, twój wybór.

"
Co do instynktu samozachowawczego to widac, ze go zatraciles."

Jeżeli na każde zagrożenie reagujesz zasłoną i/lub skuleniem się, to ciekawe jak sobie radzisz za kierownicą. Albo jak by było w pożarze.

CMOS 5 184  | 18.10.2010 21:46

link nadużycie odpowiedz



"OK, twój wybór."

Czy ty sie z choinki urwales? Ja mam cos wybierac? A moze twoje falszywe wyniki, ktore nie wiadomo skad sciagniete?
Te twoje wyniki sa dla mnie mniej warte od tych ze wzorka na papierze toaletowym!

Ta wzorow i prawidlowych obliczen do tej pory nie podales, Czyli ze nie potrafisz.
I wiecej nie wchodz mi na Afisz. Cieniasie!



MANEK 0 497  | 18.10.2010 22:02

link nadużycie odpowiedz



Zanim zabrniecie w slepa uliczke poczytajcie wypociny cmosa na blogu aqqa:

http://aqqa.salon24.pl/187129,kto-sie-boi-danych-pogodowych-ze-smolenska

To matoł rozwalający dyskusję.

NORD.PL 3 3087  | 18.10.2010 22:16

link nadużycie odpowiedz



Dzieki, masz racje, szkoda czasu na takie matoly jak cmos :-)

MANEK 0 497  | 18.10.2010 23:11

link nadużycie odpowiedz



"A gdzie obliczenia? Potrafisz?"

Potrafię. Już były. Ale dla dokładnych obliczeń brakuje dokładnych danych. "

@CMOS, patrzę, patrzę i Pańskich obliczeń nie widzę.

A tu raz jeszcze powtarzam moje:

Zakładając, za danymi MAK (Raport MAK Grupa 8 punkt 6), że samolot posiadał prędkość początkową ok. 270km/h i drogę hamowania do 0 km/h wynoszącą średnio 200 m (wg zdjęć satelitarnych) to czas tego
wyhamowania wynosił ok. 2,66 sekundy, a wartość średnich przeciążeń wyniosła 2,87g.

Wyliczenia są proste:
1. przekształcamy jednostki prędkości: 270km/h = 75m/s
2. obliczamy drogę: 200m / 75m/s = 2,66s
3. obliczamy przyśpieszenie (ujemne): 75m/s / 2,66 s = 28,2m/s^2
4. obliczamy przeciążenie: 28,2m/s^2 / 9,81m/s^2 = 2,87g

Wartość 2,87g w większości wypadków nie jest przeciążeniem powodującym śmierć.

I jeszcze zacytuję wyliczenie KARLIKA: "przyspieszenie 100g wystąpiłoby, gdyby samolot lecący 270km/godz wyhamował na odległości 2.8m (280cm). Nawet, gdyby ten samolot wleciał w budynek, droga hamowania byłaby dłuższa niż 2.8m. W rzeczywistości samolot wleciał w brzozowy zagajnik i droga hamowania wynosiła kilkaset metrów."

Profesor Dakowski ma 100% rację!

CATO234 5 45  | 18.10.2010 23:39

link nadużycie odpowiedz



@protagoras

"Oni... są gotowi przegłosować nowe prawo grawitacji".

Mocne!!!

Ale nie martw się - wtedy spotkają się nie tylko z ufo (uf-ką) ale i z veto!!! (vas elegancko teraz olejemy).

Jak cepem, to cepem,
trudno, z taką "pewną nieśmiałością"
"będę musiała prać jeszcze raz!" :))))

No bo biel ma być, do cholery!
Ale z pralni - to się nie da...
Ariel niech też czyni swą powinność,
ale - "biel" niech się bielą odciska!

NAVIGO 0 104  | 19.10.2010 01:08

link nadużycie odpowiedz



@Cato234

Co do zdjęcia , którego wiarygodność tak roztrząsacie, to jest to kadr z rosyjskiej animacji lotu tutki, która była również wrzucona do ruskiego filmu o katastrofie w Smoleńsku. Film był wyświetlany w Rosji przed naszymi wyborami, a w Polsce emitowany bodajże 10 października w programie 2 TVP, gdzieś po godzinie 20tej. Pomijam retorykę filmu i tezy w nim zawarte.

BRAVKO 0 20  | 19.10.2010 01:16

link nadużycie odpowiedz



@navigo

Była już ekonomia polityczna, socjologia polityczna.
Ostatnio furorę robi poprawność polityczna...
Teraz czas na fizykę polityczną - trudno inaczej nazwać opinie niektórych dyskutantów, próbujących przegłosować nową teorie grawitacji.

Przypomina mi się, że kiedyś, za czasów sowieckiego sojuza, na wiecu robotniczym w fabryce traktorów przegłosowano, ze Boga nie ma...

CATO234 5 45  | 19.10.2010 02:34

link nadużycie odpowiedz



"I jeszcze zacytuję wyliczenie KARLIKA: "przyspieszenie 100g wystąpiłoby, gdyby samolot lecący 270km/godz wyhamował na odległości 2.8m (280cm)."

Jest to bardzo pięknie policzone przyspieszenie
średnie konstrukcji samolotu, ale dla pasażerów wynik ten obowiązywałby tylko wtedy, gdyby siedzieliby oni tyłem do kierunku lotu, albo byli bardo mocno przywiązani do foteli (pasy czteropunktowe + napinacze pirotechniczne itp.). Luźny pas biodrowy daje duże pole do popisu siłom bezwładności. No ale jak ktoś tego nie jest w stanie zrozumieć, to nie ma rozmowy.
Może modelowy eksperyment? Weź metalową skrzynkę i postaw w środku, przy ściance którą uznasz za tylną, szklankę. Rozpędź teraz pudełko do jakiejś prędkości i zatrzymaj je niezbyt łagodnie. Szklanka napędzana siłą bezwładności poleci w stronę ścianki przedniej i zatrzyma się na niej gwałtownie ulegając przyspieszeniu o wiele wyższemu niż to, które nadaliśmy pudełku. Pewnie nawet się stłucze.
No ale to chyba zbyt skomplikowana fizyka dla miejscowych specjalistów mylących siły inercji z układem inercjalnym.

CMOS 5 184  | 19.10.2010 07:30

link nadużycie odpowiedz



"Ja mam cos wybierac?"

Ależ oczywiście, to Ty wybierasz, w co wierzysz. Masz lęk przed wolnością, czy co?

CMOS 5 184  | 19.10.2010 07:34

link nadużycie odpowiedz



w zapisie parametrów mlotu jest trajektoria . z niej moznaby odczytać wszystko. także przeciązenia a i tym samym prognozować rozkład sił i destrukcji

TALES MYŚLICIEL 0 36  | 19.10.2010 07:43

link nadużycie odpowiedz



Ja juz dawno wybralem w co wierze.
Ty jestes dla mnie zwyklym pustym pudlem rezonansowym,
czyli CYMBALEM. I tyle.
A ten twoj przyklad z pudelkiem i szklanka w srodku i wnioski jakie z tego wyciagasz, pokazaly, ze jestes w dodatku DEBILEM. Pogadaj mi do Odb.tu !

MANEK 0 497  | 19.10.2010 07:54

link nadużycie odpowiedz



jest bład w Pana rachunku ale na "korzyść" sprawie przeciążenie = v*v/2*s zakładając stała siłe hamująca czyli ruch jednostajnie opóżniony 75*75/2*200 daje 14 m/s*s= 1,4g!!!!!!!!
pozdr

TALES MYŚLICIEL 0 36  | 19.10.2010 08:23

link nadużycie odpowiedz



"Ja juz dawno wybralem w co wierze."

Dokładnie. Dlatego żadne argumenty nie poskutkują.

"
A ten twoj przyklad z pudelkiem i szklanka w srodku i wnioski jakie z tego wyciagasz, pokazaly, ze jestes w dodatku DEBILEM."

Brak merytorycznych argumentów, więc pozostają wyzwiska. Tak, zraniona wiara boli.

CMOS 5 184  | 19.10.2010 08:34

link nadużycie odpowiedz



Manek oby pan prof. Dakowski nie skończył ja ten o którym poniżej. Wcinanie w pień. Podałem kilkakrotnie na" wp" info o E.Wróblu, jako specjaliście z zakresu programowania w assemblerze, autorze publikacji na temat zastosowania w lotnictwie urządzenia PolaRx3 tj. różnicowego systemu nawigacji satelitarnej GPS działającego na 2 częstotliwościach i dwu sygnałach opisanego na stronie: http://www.navtechgps.com/Downloads/PolaRx3G.pdf firmy Septentrio: niedokładność pozioma 1,3m, pionowa 1,9m
oraz na stronie: http://www.ruco.co.uk/UserFiles/File/SEP_09_PolaRx3-3TR_DS_V0908_1web.pdf . Publikacja autora ujawniona na stronie:http://baztech.icm.edu.pl/baztech/cgi-bin/btgetdoc.cgi?BSL8-0031-0007 . To kilkakrotne powtórzone info zostało każdorazowo wycięte ze strony "wp". Jak podano w ?? rzekomy zabójca był poraniony po rękach i nogach. Wykluczając samookaleczenie, można by domniemywać ,że się bronił przed nożownikami, którzy porwali ojca. A teraz gdy ochłonął ze strachu i być może jest na chwilę "bezpieczny" w areszcie, już nie potwierdza wersji zabójstwa i liczy na ochronę. Wróbel był gotów do polemiki z MAK ( źródło: ND). To jeden z najlepszych w Polsce specjalistów z zakresu komputerowych systemów sterowania lotem samolotów, dr inż. Eugeniusz Wróbel, ginie w nieprawdopodobnych okolicznościach - akcentuje "Nasz Dziennik". Pół roku po katastrofie i na trzy dni przed publikacją przez MAK raportu na temat przyczyn katastrofy na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj - zaznacza gazeta.
Według "ND", wykładowca na Politechnice Śląskiej spełniał wszelkie kryteria, aby zostać powołanym w skład biegłych polskiej prokuratury. Należał do nielicznego grona ekspertów, którzy doskonale orientują się w tematyce lotniczej i są w stanie poddać merytorycznej ocenie dokument moskiewskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. W rozmowie z gazetą poseł Jerzy Polaczek, minister transportu w rządzie PiS, który blisko współpracował z Eugeniusza Wróblem, powiedział, że już wiadomość o zaginięciu inżyniera wzbudziła jego niepokój, a informacje o okolicznościach śmierci sugerujących udział w zdarzeniu jego syna, przyjmuje z niedowierzaniem. Jak zaznacza, Eugeniusz Wróbel był osobą bardzo zaangażowaną, także w kwestie związane z katastrofą smoleńską. Polaczek konsultował z nim treść części interpelacji poselskich kierowanych w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu z prezydentem RP na pokładzie. Do zabójstwa inżyniera przyznał się jego syn Grzegorz, który jednak wczoraj w prokuraturze odwołał swoje wcześniejsze zeznania - odnotowuje "Nasz Dziennik" w swojej obszernej publikacji. http://fakty.interia.pl/polska/news/wrobel-byl-gotow-do-polemiki-z-mak,1546264,3 - Dziwne to wszystko,teraz jak rządzą – ginie ekspert PIS od lotnictwa b. wiceminister transportu Eugeniusz Wróbel.
( psychiczny Pawlak podpisuje „korzystną jemu” umowę gazową)”minister Specjalista od spraw lotnictwa….zabity, kto wierzy w wersję „z synem”? Ja nie!
Ja też nie wierzę,żeby to zrobił syn.Pracował,świetnie zarabiał więc po co by miał dokonać tak strasznego czynu? Coś mi tu nie gra zabity przez syna”? z KGB – Bardzo dziwne. Nikt, kto jest myślący a bacznie obserwuje scenę polityczną od 10.IV.br. nie uwierzy w taki scenariusz, że syn zabił ojca. Niestety, źle się dzieje u nas w Polsce. Oby tylko syn nie powiesił się teraz w areszcie,nie do wiary. Coś mi tu nie gra!!!!!!! Czy w domu nie było żadnych śladów?. Co się dzieje z technikami kryminalistyki?. Jakim pojazdem przetransportowano szczątki?. Młody SAM ? nożem poćwiartował ciało? itd. COŚ tu bardzo śmierdzi!. Chyba miał wspólnika(ów). Ktoś tu coś bardzo kręci. To było prędzej napisane na wp.pl "Według relacji Wielgus, jej ociec po raz ostatni był widziany w piątek tuż po południu pod domem przy ul. Hibnera w Rybniku. Jak mówiła krótko po zaginięciu córka, rodzina brała pod uwagę różne ewentualności, np., że zaginiony mógł zostać porwany lub jego zniknięcie było skutkiem złego stanu psychicznego". W następnym artykule jest "Według ustaleń śledczych, do zbrodni doszło w domu Wróbla, potem zwłoki zostały przewiezione nad Zalew Rybnicki i tam wrzucone do wody. Wedle doniesień medialnych, wcześniej zostały poćwiartowane". O co tu chodzi? Czyżby córka też była w to zamieszana? Różnica na tle światopoglądowym: rozumiem, ze można się, pokłócić i zabić kogoś w afekcie, ale posiekanie zwłok ojca to już chyba nieprawdopodobna historia. No i syn chciał niby pieniądze na wyjazd do USA- to już informatyk nie potrafi zarobić 2 tys. na bilet? Fakt, że minister był specjalistą od lotnictwa jeszcze bardziej każe się, zastanowić nad tym, czy syn nie był prowadzony przez specjalistów służb specjalnych. Może nie, a może tak. Wg mnie każda, nawet nieprawdopodobna wersja, może okazać się prawdziwa. Jesteście pewni, że on to zrobił? Coś mi tu nie pasuje, może ktoś wykorzystuje to że leczył się, psychiatrycznie i chcą go wrobić. Piszą najpierw, że chodziło o pieniądze, potem że ten Grześ dużo zarabiał, ogólnie to myślę, że pieniądze to on miał. Jaki sens by było zabijać ojca jak gość chciał wyjechać znów do Stanów . Sąsiad się, wypowiada że byli w bardzo dobrych stosunkach i tak dalej. Coś mi się, zdaje że ten minister musiał się, komuś innemu narazić, to znaczy intuicja mi mówi, że on coś wygrzebał o Smoleńsku, z lotnictwem widać był na "Ty". Ale prawdy się, nie dowiemy. Grześ pójdzie do wariatkowa, zrobią z niego niepoczytalnego i czeski film. Coś natychmiastowo to ustalili… Zważywszy, że ojciec był specem od lotnictwa… A ten syn jak taki chory, to wszystko może powiedzieć, gdy się nad nim trochę popracuje……Sprawa grubymi nićmi szyta a raczej szczątki będą szyte. Dużo roboty jak na jednego człowieka. Zamordować poćwiartować wywieź zwłoki i dokładnie posprzątać miejsce zbrodni. Poczekajmy na rozwój akcji. Wierzycie w tą ekspresową wersję "z synem"???? Ja – nie.


CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 19.10.2010 08:40

link nadużycie odpowiedz



Zabity został specjalista zajmujący się m.in katastrofą smoleńską. Jeden z najlepszych w Polsce specjalistów z zakresu komputerowych systemów sterowania lotem samolotów, dr inż. Eugeniusz Wróbel, ginie w nieprawdopodobnych okolicznościach. Pół roku po katastrofie i na trzy dni przed publikacją przez MAK raportu na temat przyczyn katastrofy na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj. To z nim konsultowano sprawy dotyczące lotu- opozycja oczywiście. Syn zabójcą? No, nie wiem. Trzeba dodać, że Eugeniusz Wróbel w prywatnych rozmowach podawał w wątpliwość,że wrak na Siewiernym to Tu-154 Lux o numerze bocznym 101. Sprawa cuchnie na kilometr. Syn odwołał zeznania i przyznanie się, do winy.Teraz robi się z niego psychicznie chorego a za moment znów usłyszymy o "przypadkowym samobójstwie"w celi...

CZARNY JASTRZĄB 0 56  | 19.10.2010 09:13




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
prof M Dakowski o katastrofie w prokuraturze
Fizyk, Prof M Dakowski w sprawie katastrofy smoleńskiej
prof Dakowski trzy teksty o katastrofie
prof Dakowski trzy teksty o katastrofie
Wywiad Blogpress pl z prof Mirosławem?kowskim katastrofa pod Smoleńskiem oczami fizyka
Wywiad z prof Dakowskim
Obietnice Donalda Tuska Janusz Palikot kontra Kamil Durczok Katastrofa SU 27 Koza awanturnica i g
Prof Mirosław Dakowski Koronawirus pretekstem do zamknięcia Sanktuarium Lourdes vs tamtejsze cuda
Psychologia katastrof
ch wrzodowa prof T Starzyńska
katastrofy w transporcie kolejowym
derivation flow equation prof J Kleppe
NAJWIĘKSZE KATASTROFY MORSKIE
Kataster nieruchomosci do wyslania
psychologiczna reakcja na katastrofy
katastrofy techniczne
04 Zawał serca wykład Prof J Kubicy aktualnyid 5259 ppt
Medycyna ratunkowa w wypadkach masowych i katastrofach
Wielkie katastrofy ekologiczne

więcej podobnych podstron