Internalizacja rzeczywistości jest to artykuł napisany przez Peter’a L. Berger’a i Thomas’a Luckmann’a, który znajduje się w książce zbiorowej Wprowadzenie do pedagogiki. Wybór tekstów pod redakcją T. Jaworskiej i R. Leppert.
Artykuł mówi o tym, czym jest socjalizacja pierwotna i wtórna, jakie występują pomiędzy nimi podobieństwa i różnice, a także jakie okresy one obejmują.
Internalizacja - w psychologii: uwewnętrznienie, przyswajanie sobie, w okresie rozwoju, świadomie albo nieświadomie, norm, wartości, poglądów, zasad społecznych, zahamowań, motywów działania, wzorców kulturowych (rodziców, grupy społ. itp.), funkcjonujących później jako system indywidualny.1
Socjalizacja pierwotna opiera się na pojęciu znaczących innych. Są to ludzie, którzy w czasie trwania tej socjalizacji (najmłodsze lata, dzieciństwo) znajdują się najbliżej dziecka (rodzice, dziadkowie, opiekunowie). Oni kształtują jego światopogląd, uczą podstawowych zasad i norm panujących w życiu. Ich zdanie jest jakby narzucane dziecku, które powoli uznaje je za własne i utożsamia się z nim i ze środowiskiem, w którym dorasta. Odpowiedzialny jest za to ładunek emocjonalny, który niewątpliwie ma swój udział w tym procesie. W tym czasie powoli zaczyna się także kształtować osobowość dziecka i jego tożsamość. Niestety dziecko nie ma możliwości wyboru znaczących innych. A jak wiadomo rodziny bywają różne i nie zawsze są one odpowiednim miejscem do kształtowania nowego, wartościowego człowieka.
Sama kwestia socjalizacji pierwotnej, w danym artykule została wytłumaczona jasno i zrozumiale. Uważam jednak, że zbyt pobieżnie i powierzchownie. Przedstawione zostały przykłady dzieci i rodzin, które mieszczą się w ogólnie uznanych i ustalonych normach społecznych, czyli potocznie mówiąc „normalnych”. A co z dziećmi, których socjalizacja pierwotna przebiega w rodzinach patologicznych: „zatrutych” alkoholizmem, narkomanią, przemocą, a nawet po prostu biedą? Co z osobami, które wychowują się w domach dziecka, gdzie opiekunowie nie maja możliwości, czas, ani środków na to, aby zwracać taką samą uwagę na każdego i gdzie dzieciom brakuje podstawowych wzorców i uczuć, jak uczucie miłości, akceptacji? Autorzy powinni poruszyć tę kwestię i takie dzieci także wziąć pod uwagę. Według mnie ich socjalizacja pierwotna jest nieco zaburzona, co ma późniejsze skutki w socjalizacji wtórnej, czyli w dorosłym życiu. Takim ludziom trudniej przystosować się do życia w społeczeństwie, a w skrajnych przypadkach staja się całkowicie do niego niezdolni. Wynoszą złe wzorce z domów rodzinnych i często je powielają, np. zostają alkoholikami, złodziejami, albo sami siebie niszczą psychicznie, np. na sile starając się zdobyć czyjeś zainteresowania i akceptacją. Mogą o być albo dzieci zamknięte w sobie, przez strach, który im towarzyszy, albo bardzo niegrzeczne, przez co próbują zwrócić na siebie uwagę otoczenia, gdyż nie zyskują jej w domu. Ten temat powinien być szerzej omówiony i zbadany, gdyż jest on niezmiernie ważny, chociażby dlatego aby zrozumieć niektóre ludzkie zachowania.
Socjalizacja wtórna, rozpoczyna się wtedy, gdy dziecko zaczyna dostrzegać w swoim otoczeniu uogólnionych innych, czyli innych ludzi, poza rodziną, którzy je otaczają i którzy będą mieli wpływ na dalsze kształtowanie jego osobowości. Są to np. nauczyciele, znajomi, dalsza rodzina. Socjalizacja ta polega na uczeniu się ról, zdobywaniu nowych umiejętności wchodzeniu w nie. Jest to przygotowanie jednostki do podjęcia pracy, czyli stania się członkiem większej zbiorowości – społeczeństwa.
Problemem tutaj są nawyki i pojęcia wyuczone i przyjęte z socjalizacji pierwotnej. Nie można, albo prawie nie można ich zmienić i oduczyć. Jeśli wzorze były złe to dziecko może mieć trudności w zaaklimatyzowaniu się w danej zbiorowości, ponieważ one nie rozumie dlaczego jego zachowania i nawyki są uznawane za nieodpowiednie. Takiemu człowiekowi bardzo trudno wskazać jego błędy, ponieważ w socjalizacji pierwotnej nie ma ładunku emocjonalnego. Jednostka nie przywiązuje się do otaczających go ludzi i nie czuje konieczności brania z nich przykładu i przyjmowania ich rad i nauk. Dziecko w wieku szkolnym siedzi na lekcjach, bo wie, że musi, tak zostało nauczone przez rodziców, ale o nie znaczy, że będzie ono bezwarunkowo kochało swojego nauczyciela i uznawało jego nauki za jedyne i prawdziwe.
Przez to, że rodzina coraz mniej angażuje się w wychowanie dziecka na „porządnego obywatela” większą wagę do tego musi przywiązywać szkoła. Jednak o także nie zawsze jest możliwe. Podobnie jak w przypadku domów dziecka, nauczyciel nie ma wystarczającej ilości czasu, ani tez takim kompetencji, aby wychowywać każdego ucznia z osobna.
Moim zdaniem autorzy poprzez takie ukazanie zagadnienia socjalizacji pierwotnej zamykają człowieka w pewnego rodzaju ramy. Każdy ma być posłuszny, poukładany psychicznie i życiowo, jego głównym zadaniem jest uczyć się swojej roli, przygotowywać do pracy i umrzeć. Nie ma tutaj miejsca dla ludzi, którzy wychodzą poza to „pudełko” i dla tych, o których już wcześniej wspomniałam, czyli tych, którzy nie byli wystarczająco przystosowani do życia w socjalizacji pierwotnej. Nie ma tutaj miejsca na indywidualność. Wszyscy powinni być tacy sami i postępować według schematów. To trochę tak, jakby ludzie nie mieli własnego rozumu, odrębnego sposobu myślenia, a byli po prostu kierowani przez jedną wyższą „siłę”. Pominięte zostały wszelkiego rodzaju subkultury, młodociani przestępcy lub ludzie nadzwyczaj zdolni. Według mnie oni nie podlegają zwyczajnie socjalizacji wtórnej. Są odstępstwami od normy, którymi autorzy „zapomnieli się zająć”. Następnym niedopatrzeniem tego artykułu jest pominięcie kwestii dzieci, a później dorosłych niepełnosprawnych psychicznie jak i fizycznie. Ich socjalizacja, zarówno pierwotna jak i wtórna jest zupełnie odmienna od tej opisanej w artykule. A w świecie, w którym, na skutek negatywnego ludzkiego działania na środowisko, żywność, a także coraz większą liczbę przyjmowanych leków, rodzi się coraz więcej dzieci z niepełnosprawnością, ta kwestia jest niezmiernie ważna.
Dowiedziałam się wiele nowych, pouczających rzeczy z artykułu o Internalizacji rzeczywistości. Poznałam ogólne zasady funkcjonowania socjalizacji i dzięki temu mogłam zrozumieć, jak ważne jest, aby dziecko było wychowywane w kochającym otoczeniu. Jednak z drugiej strony zawiodłam się na nim, gdyż nie porusza wielu istotnych kwestii, wiele pytań zostaje bez odpowiedzi, a pobieżne poruszenie tematu nie daje całościowego i klarownego obrazu rzeczywistości.
Judyta Kalarus
Pedagogika, rok I, gr. A
1 W. Kopaliński; Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych