Adaptacja
akustyczna w praktyce
Część 2 - rezonanse skośne i
styczne
Tomasz
Wróblewski
W
poprzednim miesiącu dowiedzieliście się, i dla wielu
Czytelników była to informacja zaskakująca, że duża liczba
rezonansów własnych pomieszczenia wcale nie przeszkadza. Mało
tego - czym więcej i gęściej tym lepiej. Po przeczytaniu
poniższego artykułu będziecie już mogli ocenić wady swojego
pomieszczenia i zlokalizować częstotliwości, którym wojnę
wydamy za miesiąc.
W
przypadku każdego pomieszczenia prostopadłościennego musimy
pamiętać o tym, że charakteryzuje się ono występowaniem
trzech rodzajów rezonansów akustycznych, które mają bardzo
duży wpływ na odbiór niskich tonów w danym pomieszczeniu.
Należy wziąć pod uwagę fakt, i to podkreślałem w poprzednim
odcinku tego cyklu (EiS 10/2005), że owych rezonansów nie da
się uniknąć, są one nieodłączną cechą każdego
pomieszczenia o przekroju prostokątnym. Poprzez zachowanie
odpowiednich proporcji wymiarów i działania polegające na
wytłumianiu określonych częstotliwości za pomocą specjalnie
zaprojektowanych pułapek można jednak doprowadzić do sytuacji,
że częstotliwości tych drgań będą rozłożone w miarę
równomiernie. Dzięki temu uzyskamy wyrównaną charakterystykę
odpowiedzi pomieszczenia w zakresie tonów najniższych
reprodukowanych przez głośniki.
Wiemy
już, że lepszymi właściwościami w zakresie niskich
częstotliwości charakteryzują się większe pomieszczenia, w
których występuje więcej rezonansów. Większa ilość
rezonansów sprawia, że jest większa szansa na ich równomierne
rozłożenie, a tym samym uzyskanie wyrównanej charakterystyki.
W mniejszych pomieszczeniach tych rezonansów jest mniej, a zatem
są one bardziej podatne na "zakolorowania" dźwięku w
zakresie częstotliwości owych rezonansów. To może sprawiać,
że różnej częstotliwości dźwięki basów o tej samej
głośności mogą w danym pomieszczeniu zostać odebrane jako
dźwięki o różnej głośności - jedne będą pięknie
wybrzmiewać, podczas gdy inne szybko i głucho zanikać, a
jeszcze inne dudnić wręcz zagłuszając pozostałe. Jeśli nie
jesteśmy świadomi faktu, że tego typu zjawiska mogą wynikać
z charakteru pomieszczenia odsłuchowego, wówczas naszą
pierwszą reakcją będzie użycie korektora, a w konsekwencji
wprowadzenie do nagrania przesunięć fazowych i dodatkowych
problemów z poziomem.
Rezonanse
pomieszczenia mają znaczenie tylko dla częstotliwości niskich,
do 300Hz. Powyżej tej częstotliwości ich liczba wzrasta, a
odległości między rezonansami maleją do tego stopnia, że
charakterystyka pomieszczenia staje się wyrównana.
Rezonanse
styczne
Najbardziej istotnymi, jeśli chodzi o
charakterystykę brzmienia pomieszczeń, są rezonanse osiowe, na
które, by posłużyć się definicją F. Altona Everesta
przytoczoną w "Podręczniku akustyki" - "składają
się dwie fale biegnące w przeciwnych kierunkach, równolegle do
jednej z osi i uderzające tylko w dwie ściany".
W
pomieszczeniu prostopadłościennym można poprowadzić trzy osie
symetrii (względem ścian bocznych, względem ścian frontowej i
tylnej, i względem podłogi i sufitu) i to odległości między
tymi płaszczyznami określają podstawowe, najsilniejsze
rezonanse pomieszczenia. Do nich dochodzą rezonanse w
częstotliwościach harmonicznych, a więc w poszczególnych
całkowitych krotnościach podstawowej częstotliwości
rezonansowej, ale temat ten poruszałem już w poprzednim
artykule.
Dźwięk
o niskiej częstotliwości nie rozprzestrzenia się jednak tylko
w jednym kierunku, więc musimy wziąć pod uwagę także dwa
pozostałe typy rezonansów. W przypadku rezonansu stycznego mamy
do czynienia z czterema falami odbijającymi się od czterech
ścian i przemieszczającymi się równolegle do dwóch ścian (w
tej samej odległości od podłogi i sufitu). Rezonanse styczne
mają o połowę mniej energii niż rezonanse osiowe. Trzeba
jednak pamiętać o tym, że przy tych częstotliwościach,
których "nie wypełniają" rezonanse osiowe dla
częstotliwości podstawowych pomieszczenia i ich harmonicznych,
nawet dwukrotnie słabsze rezonanse styczne mogą odgrywać
istotne znaczenie. Z tego też względu nie możemy ich pominąć
w swoich obliczeniach. Do wyliczenia trzech podstawowych
częstotliwości rezonansów stycznych właściwych dla danego
pomieszczenia korzystamy z następujących wzorów:
Częstotliwości
harmoniczne w rezonansach stycznych wyliczamy dokładnie tak samo
jak w rezonansach osiowych, czyli poprzez całkowite
wielokrotności podstawowego rezonansu. Aby nasze obliczenia były
miarodajne, częstotliwości harmoniczne rezonansów stycznych
także trzeba wziąć pod uwagę.
Rezonanse
skośne
Został nam do omówienia trzeci rodzaj rezonansów
akustycznych, czyli rezonanse skośne. Tworzy je osiem fal
odbijających się od ścian, sufitu i podłogi pomieszczenia.
Podobnie jak w przypadku rezonansów stycznych odbicia fal od
płaszczyzn powodują utratę ich energii. W konsekwencji tego
zjawiska rezonanse skośne mają jedną czwartą energii
rezonansów osiowych. Mają one znacznie mniejszy wpływ na
akustykę pomieszczenia niż rezonanse osiowe i styczne, ale w
niektórych sytuacjach warto brać pod uwagę częstotliwości
podstawowe tego rezonansu; częstotliwości harmoniczne nie
odgrywają tutaj praktycznie żadnej poważniejszej
roli.
Zauważmy, że z wzoru wyliczamy tylko jeden
rezonans skośny. Dzieje się tak, ponieważ w odbiciu biorą
udział wszystkie powierzchnie pomieszczenia, a zatem
charakteryzuje się ono tylko jedną częstotliwością tego
rezonansu. Zarówno we wzorze na wyliczenie częstotliwości
rezonansów stycznych, jak i w powyższym wzorze na rezonanse
skośne W oznacza wysokość pomieszczenia, S - szerokość, a D
- jego długość.
Tak
w najprostszy sposób można przedstawić różnicę pomiędzy
rezonansami osiowymi, stycznymi i skośnymi. Warto jednak zwrócić
uwagę na fakt, że przedstawione tu fale zachowują się zgodnie
z prawem głoszącym powszechnie znany fakt, że kąt padania
równa się kątowi odbicia. Kłopot polega na tym, że przy
częstotliwościach, których długość fali zaczyna być
porównywalna z wymiarami pomieszczenia (a tak jest w przypadku
małych i średnich reżyserek), prawo to przestaje obowiązywać.
Zasady akustyki geometrycznej tracą zastosowanie, a zaczyna się
podejście bazujące na teorii falowej.
Liczymy
i rysujemy
Przejdźmy wreszcie do działań praktycznych.
Zmierzmy dokładnie nasze pomieszczenie (cały czas zakładamy,
że jest to pomieszczenie prostopadłościenne) i zapiszmy jego
szerokość, wysokość i długość. Na czym polega wyliczenie
pomieszczenia pod względem rezonansów? Na wyliczeniu każdego
rezonansu osiowego, stycznego i skośnego, zaznaczeniu każdego z
nich na osi częstotliwości i analizie uzyskanych danych. Jeśli
dwa lub więcej rezonansów pokrywają się przy jednej
częstotliwości, wówczas jest spora szansa, że będziemy z nią
mieli kłopoty. Przy analizie danych należy wziąć pod uwagę
trzy rzeczy, o których już wcześniej wspominałem. Pierwsza to
fakt, że rezonanse styczne i skośne są słabsze niż rezonanse
osiowe. Drugą rzeczą jest możliwość pominięcia w naszych
rozważaniach częstotliwości harmonicznych w rezonansach
skośnych. I wreszcie trzecia rzecz - nie interesują nas
częstotliwości rezonansów i ich harmonicznych powyżej 300Hz.
Dla
ułatwienia analizy proponuję zaopatrzenie się w zeszyt w
kratkę (albo wydruk specjalnego arkusza, który jako plik PDF
zamieszczamy na naszej płycie w katalogu DodatkiAdaptacja).
Potrzebne będą też trzy pisaki: czerwony, zielony i żółty.
Jeśli korzystamy ze zwykłej kartki wówczas rysujemy poziomą
linię, która będzie osią częstotliwości i skalujemy ją.
Nasz wydruk jest już opisany i wyskalowany (najmniejsza działka
to 5Hz). Posługując się wzorem z poprzedniego numeru EiS
wyliczamy trzy podstawowe rezonanse osiowe pomieszczenia.
Czytelnikom, którzy nie posiadają październikowego numeru EiS,
albo którym wręcz nie chce się wstawać z krzesła by go
odszukać przypomnę, że rezonanse dla przeciwległych ścian
oraz między sufitem a podłogą liczymy dzieląc 344 przez
podwojoną odległość między płaszczyznami. Każdą z trzech
wyliczonych częstotliwości podstawowych rezonansu osiowego
zaznaczamy pionową, czerwoną kreską o wysokości czterech
kratek. Dla każdej częstotliwości rezonansu podstawowego
wyliczamy teraz częstotliwości harmoniczne, mnożąc ją po
prostu kolejno przez 2, 3, 4, 5 itd., aż iloczyn nie przekroczy
300. Każdą harmoniczną zaznaczamy na osi czerwoną kreską o
długości trzech kratek.
Teraz
kolej na wyliczenie rezonansów stycznych. Rezonanse podstawowe
zaznaczamy zielona kreską o długości dwóch kratek, a ich
harmoniczne też zieloną kreską, ale o długości jednej
kratki. Na samym końcu wyliczamy rezonans skośny i zaznaczamy
go na naszym wykresie przy pomocy żółtej kreski o długości
jednej kratki. Długość kreski ma na naszym wykresie
odzwierciedlać energię, jaka związana jest z danym rezonansem,
dlatego rezonanse styczne są reprezentowane przez dwukrotnie
krótsze kreski.
Jeśli
nie masz ochoty na liczenie z kalkulatorem w ręku, a pod ręką
masz komputer z programem Excel wówczas możesz skorzystać z
arkusza kalkulacyjnego zamieszczonego na naszej płycie w
katalogu DodatkiAdaptacja. Po wpisaniu w odpowiednie okna
szerokości, wysokości i długości pomieszczenia arkusz wyliczy
wszystkie rezonanse osiowe, styczne i skośne, automatycznie
zaznaczając odpowiednimi kolorami wszystkie częstotliwości
poniżej 300Hz, które trzeba wziąć pod uwagę podczas
sporządzania wykresu do analizy.
Analiza
Zajmijmy
się teraz przykładowym pomieszczeniem o wymiarach 4m × 3,5m ×
2,7m. Podstawiamy wymiary do arkusza kalkulacyjnego, a uzyskane
dane przenosimy na wykres. Już pierwszy rzut oka pozwala
stwierdzić, że nie jest to łatwe pomieszczenie. Rezonanse
występują dość rzadko, odległości między nimi są spore, a
w kilku miejscach następuje kumulacja rezonansów. Najbardziej
kłopotliwą częstotliwością będzie 128Hz, przy której
kumulują się dwie harmoniczne rezonansów osiowych i jedna
harmoniczna rezonansu stycznego. Kumulacja czterech rezonansów
pojawia się przy 195Hz i z góry można założyć, że tam
również wystąpią kłopoty z odsłuchem.
W
czasie analizy trzeba też pamiętać o tym, że nasze ucho
wyjątkowo dobrze wyczuwa zakolorowania dźwięku powodowane
przez sąsiadujące ze sobą, wyizolowane rezonanse osiowe. Tak
będzie w przypadku rezonansów przy 63Hz i 86Hz, 96Hz i 128Hz
(tu dodatkowo nałoży się na to zjawisko wspomniana wcześniej
kumulacja rezonansów), przy 147Hz i 172Hz oraz, co może być
bardzo kłopotliwe w procesie miksowania, przy 215Hz i 245Hz.
Warto zadać sobie pytanie - jak blisko siebie muszą znajdować
się kolejne częstotliwości rezonansów, aby nasz słuch nie
odebrał ich jako zakolorowania dźwięku? Według C.L.S.
Gilforda każdy rezonans osiowy oddzielony od następnego
rezonansu o więcej niż 20Hz trzeba już uznać za wyizolowany,
a zatem kłopotliwy w odsłuchu ("The acoustic design of
talk studios and listening rooms" - AES Journal). Taki
wyizolowany rezonans jest o tyle szkodliwy, że silnie reaguje na
każdą częstotliwość w pobliżu własnej częstotliwości,
powodując jej wzmocnienie lub osłabienie (w zależności od
miejsca, w którym będzie miał miejsce odsłuch).
Podsumujmy
więc wnioski płynące z analizy wykresu. Szkodliwe są dwie
rzeczy - nakładanie się rezonansów oraz występowanie
wyizolowanych rezonansów osiowych, czyli takich, które od
następnego rezonansu dzieli odległość większa niż 20Hz.
Pułapka
na basy
Nie ma pomieszczeń idealnych samych w sobie. Każde
pomieszczenie wymaga większej lub mniejszej modernizacji pod
kątem adaptacji akustycznej. Z powodu ograniczeń natury
fizycznej (adaptujemy zastane pomieszczenia, nieczęsto mając
możliwość przestawiania jego ścian...) najtrudniejsza jest
optymalizacja akustyki pomieszczenia pod kątem najniższych
częstotliwości. Najtrudniejsza, ale możliwa w realizacji, i to
bez szczególnie drogich rozwiązań, którymi kuszą producenci
specjalizowanych ustrojów akustycznych.
Dopracowanie
charakterystyki pomieszczenia w zakresie najniższych tonów
polega głównie na "wyłapaniu" co bardziej
dokuczliwych rezonansów i rozproszeniu ich energii. Najlepiej
zrobić to za pomocą specjalnie skonstruowanych ustrojów
akustycznych, z których każdy reagując na falę o określonej
częstotliwości neutralizuje ją. W przypadku rozwiązań
profesjonalnych takim ustrojem często bywa... samo pomieszczenie
studyjne. Ramowa konstrukcja (pomieszczenie w pomieszczeniu) i
zastosowanie ścian pracujących jak membrany drgające pod
wpływem określonej częstotliwości pozwala zniwelować wiele
rezonansów. Jest to jednak rozwiązanie bardzo trudne w
realizacji i dość drogie. Zazwyczaj stosuje się rozwiązanie o
niezbyt wyszukanej, ale nieźle oddającej specyfikę ustroju
nazwie - pułapka basowa.
Pułapka
basowa ma zwykle kształt skrzynki lub wgłębienia o tak
dobranych wymiarach wewnętrznych, zewnętrznych oraz przekroju
wlotu, aby możliwie jak najbardziej skutecznie niwelować
kłopotliwe częstotliwości rezonansowe pomieszczenia. Przyjęto,
że głębokość pułapki basowej jest równa jednej czwartej
długości fali, do której pułapka jest dostrojona. Przy
spełnieniu tego warunku konstrukcja pułapki basowej sprawia, że
dla częstotliwości rezonansowej przy otworze powstaje próżnia,
która pochłania energię dźwiękową z otaczającego obszaru
(tzw. efekt "odkurzacza"). Choć niektórym Czytelnikom
pułapka basowa może się wydawać lekiem na całe zło, to
jednak trzeba pamiętać, że praw fizyki nie da się obejść i
np. dla pochłonięcia fali o częstotliwości 40Hz potrzebna
będzie pułapka o głębokości ponad dwa metry. Rzecz nie do
zrealizowania metodami konwencjonalnymi. Ale nic nie stoi na
przeszkodzie, by wykonać to metodami niekonwencjonalnymi.
Jakimi? O tym napiszę już za miesiąc.
|