ALEKSANDER WAT WIEK KLĘSKI

ALEKSANDER WAT WIEK KLĘSKI



WOJCIECH LIGĘZA

ALEKSANDER WAT - WIEK KLĘSKI1

W opiniach znawców Wal zyskał wysoką rangę, zaś w świadomości czytelniczej przez kilka dekad w ogóle nie był obecny. Obowiązująca w PRL cenzura starała się utrzymać ten stan literackiego niebytu, bądź przynajmniej ograniczać pole lekturowego zaciekawienia. I tak dozwolony był obraz Wa-ta-futurysty (czy dadaisty) - zwolennika artystycznej prowokacji i obyczajowego skandalu. Zdecydowanie niedopuszczalny: wizerunek pisarza doświadczonego przez historię, który dokładnie rozpoznał mechanizmy sowieckiego totalitaryzmu.

W wielu opracowaniach Aleksander Wat występował jako przedstawiciel poezji futurystycznej: zwolennik śmiałego eksperymentowania z językiem, artystycznej prowokacji oraz obyczajowego skandalu. Bezpieczniej można było znaleźć miejsce dla Wata wśród niegdysiejszych sporów, niż w obrębie aktualności, gdzie diagnozy pisarza okazywały się niecenzuralne. Czasy "odwilży" i "odnowy" sprzyjały recepcji utworów Wata. Szereg omówień krytycznych poświęcono Wierszom (1957) oraz Wierszom śródziemnomorskim (1962), lecz były to zaledwie przerwy w zorganizowanym milczeniu. Od solidarnościowej rewolucji w 1980 roku rozpoczyna się następna fala zainteresowania powojenną twórczością Wata. Ukazują się wówczas (przeważnie w "obiegu niezależnym") wartościowe szkice i rozprawy. Zdumiewające jednak, jak mało informacji przedostawało się do syntez polskiej poezji współczesnej.

"Wat do literackiej kariery nie miał szczęścia"2 - pisał Czesław Miłosz. Wat wyświecany z państwa literatury powracał przecież jako fascynujący twórca i myśliciel. W Polsce w latach osiemdziesiątych Mój wiek był szczególnie ważną lekturą. Odbiorca pragnął odnaleźć klucz do odczytania przeżywanych kłopotów z historią, zaznajomić się z wiarygodnym świadectwem, co wcale nie oznaczało wzmocnienia wiary w rozum dziejów.

Głos pisarza nie mógł być usłyszany we właściwym czasie. Znajomość tekstów zastępowała często legenda biograficzna i legenda dzieła. Kluczowa problematyka dla rozumienia "naszego wieku", którą Wat wykłada w swych utworach, trafiała do niewielkiego grona odbiorców wtajemniczonych. Idee

53



Wata skazane zostały na żywot utajony w czytelniczych umysłach. Normalny dostęp do omawianych dzieł stał się możliwy dopiero po przełomie roku 19893.

Omawiana twórczość wymaga uważnej lektury. Czytelnik winien odnaleźć drogę rozumienia w gąszczu kulturowych odwołań, odgadnąć funkcję wielu odmian języka poetyckiego, odcyfrować niejasny kod autobiograficzny (rozwiązań zagadek znaczeniowych szukać należy w autokomentarzach w Dzienniku bez samogłosek, Moim wieku lub dopowiedzeniach w książce Pauliny [Oli] Watowej Wszystko, co najważniejsze, 1984).

Być nie na czasie i przenikliwie swój czas osądzać - to częsta reguła w twórczości Wata. Bywa i tak, że jego dzieło współbrzmi dysonansowo z panującymi światopoglądami. Niezgoda i zgoda, wyprzedzenie i gust zachowawczy, dumna niezależność myśli oraz dialog wyznaczają ten wysoce dialektyczny związek.

Wat wprost wspomina o własnej "anachroniczności":

Byłem komunistą, kiedy porządni ludzie byli antykomunistami [...]. Byłem awangardzistą, nowatorem, kiedy nie było w Polsce [...] ucha dla nowatorstwa. Zawsze nie we właściwym czasie. Moja choroba jest skutkiem, jest wyrazem anachronizmu.

(MW I 257)4

Dodajmy jeszcze: artysta przeważnie nie był czytany we właściwym czasie5.

Nic nie ostaje się przed wszechobecną u Wata skłonnością do interpretowania. Niejednokrotnie autokomentarze i glosy do własnej twórczości lepiej opisują reguły artystycznego postępowania, niż może to uczynić krytyka. Aleksander Wat (podobnie jak Witold Gombrowicz) zaprojektował lekturę własnego dzieła. Odbiór ma przebiegać wedle przygotowanych przez pisarza pojęć i kategorii. Pułapka zastawiona została tak misternie, że prawie niemożliwe jest jej ominięcie. Krytyk to figura podrzędna. Powtórny montaż myśli przewodnich, uszeregowanie technik, próba nowego kontekstu, może wysnucie jednego wątku ze skomplikowanych układów znaczeń w dziele Wata, zatem albo redukcja do oczywistości, albo hipertrofia analizy - niewiele więcej sukcesów czeka piszących o dokonaniach autora Mojego wieku.

Pomiędzy pomysłem dzieła kompletnego a zrealizowanym dziełem fragmentarycznym zachodzi konflikt. Wat marzył o jakiejś absolutnej skali poznania - o pewności ostatecznej, gdzie w zapisie "całego świata" nie brakowałoby żadnego ogniwa6. Taka ambicja umysłu nie może być zaspokojona,

54



ponieważ rzeczy i lawinowo narastające sądy o rzeczach są nieprzeliczone, natura języka okazuje się kaleka, zaś żadna z form wypowiedzi nie jest wystarczająco pojemna. Hybrydalność, antytetyczność, deziluzje, destrukcje, opętanie zbyt wieloma możliwościami7, gromadzenie ruin idei oraz złomowisk obrazów uznać należy za elementy języka i świata poetyckiego, które wypływają ze wskazanego "nienasycenia".

Niechęć do zamykania całości to znamienna cecha praktyki twórczej Aleksandra Wata. Znajdziemy tam utwory niedokończone, poniechane w czasie pisania (Powieść, Ucieczka Lotha), znajdujące się "w przygotowaniu od wielu lat" (Mata Dalila, Poemat bukoliczny), bruliony, szkice, notatki. Dalej: różne opracowania tych samych myśli oraz motywów literackich8. Wariacje, paralipomena. Jakby ilość punktów widzenia była zbyt mała, ostateczna wersja - niemożliwa do sformułowania, jakbyśmy obcowali z nieustannym zbieraniem materiałów do wielkiej syntezy. Część literackich prób pisarz zniszczył (np. nowele z okresu "Miesięcznika Literackiego"), niewiele książek zdążył przygotować do druku.

Nieprzypadkowo zasada fragmentaryczności zaznacza się najpełniej w Moim wieku. Miejsce planowanej księgi zajmuje "pamiętnik mówiony", gdzie luźny tok skojarzeń oraz swobodny rozwój wypowiedzi zostają zachowane. Rozmowa Czesława Miłosza z Aleksandrem Watem zebrać ma i niejako wydobyć na jaw całą nagromadzoną w świadomości autora Ciemnego świecidla wiedzę o wieku dwudziestym. Tak określa rangę wymiany zdań pierwszy z rozmówców: "rozmawiając z tobą, mam absolutne poczucie wagi tych rzeczy za lat dwieście" (MW I 150). Wbrew opinii Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, iż: "forma "pamiętnika mówionego" nie zanadto sprzyja refleksji, pobudza raczej do tokowania i gonitwy myśli"9, meandryczny układ rozważań spełnia najlepiej, jak to możliwe, trudne zadanie świadka historii oraz analityka własnej duszy.

Mój wiek to jedna z najważniejszych w literaturze polskiej opowieści o "diabolicznej" historii XX wieku. Książka ta przybliża realia życia literackiego w dwudziestoleciu międzywojennym wraz z kontekstami politycznymi, przedstawia dramatyczne zdarzenia, które miały miejsce we Lwowie pod okupacją radziecką, zawiera przejmujący opis gehenny pisarza przebywającego w wielu więzieniach w ZSRR oraz na zsyłce w Kazachstanie. Oskarżeniu nieludzkiego świata towarzyszą wyznania osobiste.

Charakterystyczne dla "pamiętnika mówionego" Wata wydaje się równoczesne uruchamianie wielu gatunków i tradycji prozy. Mój wiek nazwać można autobiografią, pamiętnikiem - świadectwem historii, historiozoficz-

55



nym esejem, dziennikiem intelektualnym, gdzie dokonuje się wiwisekcji zaprzątających umysł idei, wreszcie - dziennikiem mistycznym

Wata interesuje pr?ede wszystkim demoniczna strona oddziaływania totalitaryzmu połączona z autoanahzą własnego cierpienia Mój wiek to zapis dziejów aitysty uwikłanego w historię XX wieku Spowiedź człowieka udręczonego staje się tu jednocześnie poszukiwaniem wewnętrznej wolności oraz prawdy o własnym istnieniu

II

Pisarstwo Aleksandra Wata jest echem głosów kultury Teksty odsyłają do tekstów, wypowiedzi artystyczne stanowią przekład innych wypowiedzi Rozległy w tym przypadku obszar odwołań obejmuje i religię, i filozofię, i sztuki piękne Nagromadzenie cytatów, epigrafów, opisów wrażeń estetycznych, czy samych nazwisk myślicieli oraz artystów (Empedokles, Pascal, Kierkegaard, Schopenhauer, Heidegger, Simone Weil, Szekspir, Goethe, Holderlm, Dostojewski, Durer, Bosch, Breughel, Rembrandt, van Gogh, Re-don, Bonnaid, Lebenstem, ale także np ksiądz Baka i Lenartowicz) tworzy bibliotekę i pmakotekę pamięci

Zarzut eklektyzmu byłby naiwny, gdyż "cudze" teksty Wal porządkuje wedle potrzeb własnego umysłu oraz wyobraźni Na przykład w skonstruowanym na zasadzie paradoksu Poemacie buLolicznMn, gdzie w marzeniach sennych biblijnego bohatera ukrywa się cała przyszłość kultury, poeta na pół zaitobhwie wywodzi historię, literaturę, filozofię od Kaina Dzieje ludzkości u samych początków naznaczone zostały Kainowym piętnem to fatalne dziedzictwo widoczne jest najwyraźniej w wieku XX

Pisaiz, który "przeczytał wszystko", przestrzeń kultury uważa za swą domenę prywatną Czas pojedynczego życia wpisuje się tutaj w "długie trwanie" i lozumiany jest jako kontynuacja najszacowniejszych tradycji Możliwe są tedy do powtórzenia wizje starotestamentowych proroków, kapłańskie gesty poetów starożytności, wędrówki mitologicznych bohaterów Mówiący, który utożsamia się z wieloma postaciami, jest żywym dowodem na ciągłość tiadycji Dzieje ludzkości to zarazem historia rodzinna W dawnych przekazach kultuiy zostało już wszystko zapisane A zatem na rzymskim łuku Tytusa poeta rozpoznaje twaiz swojego ojca, na kapitelu w Awimome -rzeźbiarski portret mam, chłopki z Przasnysza (Na melodie hebrajskie, I, Niania nasza, Anusia MikulaK) Inna rzecz, iż takie poszukiwanie posiada

56



cechy terapii polegającej na tym, by trwałość kultury przeciwstawić bezsensownemu zniszczeniu świata

Młodzieńczy poemat prozą Ja z jednej i ja z drugiej strony mego mopso-zelaznego piecyka (1919) wyrasta z ducha negacji wobec wartości kultury Uwolnienie umysłu od presji przeszłości to jedno z głównych założeń omawianego utworu Kapryśna kompozycja tekstu, jakby zestawianego ze szczątków olbrzymiej biblioteki, realizuje regułę centonu Stanisław Ignacy Witkie-wicz pisał o "miniaturowych konstrukcjach" złożonych z obrazów i pojęć oraz o "symbolach zawiłych w krętych korytarzach obłąkanej sprzecznością myśli"10

Drobne fragmenty "cudzych" wypowiedzi tworzą jakość parodystyczną nie tylko styl fm-de-siecle u podlega tej regule, ale także muzealne i antykwaryczne upodobania epoki Rupieciarnię obrazów oraz idei w Piecyku Wata Małgorzata Baranowska nazywa parodią modernistycznych kolekcji, czy tez "groteskową krytyką modernizmu"11 Przy czym sztuczność porządku kultury zwalcza się doprowadzoną do granicy pęknięcia znaczeń - hipersztu-cznością, natomiast kult hterackości - wyzwoloną spod tego prymatu "nad-realną wyobraźnią".

W debiutanckim tomie Wata trudno uporządkować natłok wątków, obrazów, aluzji, przytoczeń Epicką "ramę" dla halucynacyjnych wyznań tworzy "opowieść o dramatycznej przygodzie i poszukiwaniu"12, zaś inicjacja erotyczna, metafizyczna oraz intelektualna młodego człowieka (doświadczającego rozlicznych udręk świata) łączy się rozpadem wyrazistej tożsamości, która nie znajduje zakorzenienia w unwersum kultury Poszukiwanie całościowego, koherentnego sensu przechodzi w samodestrukcję W dodanym po latach komentarzu Aleksander Wat wspomina o "psychoterapii, a raczej psychoanalitycznej spowiedzi duszy zakłóconej, przerażonej, wychowującej siebie do śmierci" (Coś niecoś o "Piecyku", CŚ 233)

"Dyskurs bluźnierczy" atakujący symbole religijne, pełna brawury kpina z chrześcijańskiej nauki, negacja i kompromitacja mitów europejskiej kultury, "przedrzeźnianie" głosów uznanych literatów oraz filozofów-mędrców, rozbicie języka jako narzędzia wyrażania - cała ta aura negatywności nie służy jedynie lekkomyślnej zabawie w destrukcję uświęconych znaków prowadzonej przez futurystów, czy dadaistów Ukryte jądro powagi oraz dramatu "życia niepełnego" (czy uśpionego) można znaleźć w kontynuowaniu przez Wata tradycji gnostyckich, prowadzących utajony żywot w filozofii i sztuce europejskiej, ponawianych w romantycznej mistyce13

57



nym esejem, dziennikiem intelektualnym, gdzie dokonuje się wiwisekcji zaprzątających umysł idei, wreszcie - dziennikiem mistycznym.

Wata interesuje przede wszystkim demoniczna strona oddziaływania totalitaryzmu połączona z autoanalizą własnego cierpienia Mój wiek to zapis dziejów artysty uwikłanego w historię XX wieku Spowiedź człowieka udręczonego staje się tu jednocześnie poszukiwaniem wewnętrznej wolności oraz prawdy o własnym istnieniu

II

Pisarstwo Aleksandra Wata jest echem głosów kultury Teksty odsyłają do tekstów, wypowiedzi artystyczne stanowią przekład innych wypowiedzi Rozległy w tym przypadku obszar odwołań obejmuje i religię, i filozofię, i sztuki piękne Nagromadzenie cytatów, epigrafów, opisów wrażeń estetycznych, czy samych nazwisk myślicieli oraz artystów (Empedokles, Pascal, Kierkegaard, Schopenhauer, Heidegger, Simone Weil, Szekspir, Goethe, Holderlin, Dostojewski, Durer, Bosch, Breughel, Rembrandt, van Gogh, Re-don, Bonnaid, Lebenstem, ale także np ksiądz Baka i Lenartowicz) tworzy bibliotekę i pmakotekę pamięci

Zarzut eklektyzmu byłby naiwny, gdyż "cudze" teksty Wat porządkuje wedle potrzeb własnego umysłu oraz wyobraźni Na przykład w skonstruowanym na zasadzie paradoksu Poemacie bukolicznym, gdzie w marzeniach sennych biblijnego bohatera ukrywa się cała przyszłość kultury, poeta na pół zaitobliwie wywodzi historię, literaturę, filozofię od Kaina Dzieje ludzkości u samych początków naznaczone zostały Kainowym piętnem to fatalne dziedzictwo widoczne jest najwyraźniej w wieku XX

Pisaiz, który "przeczytał wszystko", przestrzeń kultury uważa za swą domenę prywatną Czas pojedynczego życia wpisuje się tutaj w "długie trwanie" i rozumiany jest jako kontynuacja najszacowniejszych tradycji Możliwe są tedy do powtórzenia wizje starotestamentowych proroków, kapłańskie gesty poetów starożytności, wędrówki mitologicznych bohaterów Mówiący, który utożsamia się z wieloma postaciami, jest żywym dowodem na ciągłość tiadytji Dzieje ludzkości to zarazem historia rodzinna W dawnych przekazach kultury zostało już wszystko zapisane A zatem na rzymskim łuku Tytusa poeta rozpoznaje twarz swojego ojca, na kapitelu w Awiniome -rzeźbiarski portret niani, chłopki z Przasnysza (Na melodie hebrajskie, I, Niania nasza, Anusia Mikulak) Inna rzecz, iż takie poszukiwanie posiada

56



cechy terapii polegającej na tym, by trwałość kultury przeciwstawić bezsensownemu zniszczeniu świata

Młodzieńczy poemat prozą Ja z jednej i ja z drugiej strony mego mopso-żelaznego piecyka (1919) wyrasta z ducha negacji wobec wartości kultury Uwolnienie umysłu od presji przeszłości to jedno z głównych założeń omawianego utworu Kapryśna kompozycja tekstu, jakby zestawianego ze szczątków olbrzymiej biblioteki, realizuje regułę centonu Stanisław Ignacy Witkie-wicz pisał o "miniaturowych konstrukcjach" złożonych z obrazów i pojęć oraz o "symbolach zawiłych w krętych korytarzach obłąkanej sprzecznością myśh"0

Drobne fragmenty "cudzych" wypowiedzi tworzą jakość parodystyczną nie tylko styl fin-de-siecle u podlega tej regule, ale także muzealne i antykwaryczne upodobania epoki Rupieciarnię obrazów oraz idei w Piecyku Wata Małgorzata Baranowska nazywa parodią modernistycznych kolekcji, czy tez "groteskową krytyką modernizmu"" Przy czym sztuczność porządku kultury zwalcza się doprowadzoną do granicy pęknięcia znaczeń - hipersztu-cznością, natomiast kult literackości - wyzwoloną spod tego prymatu "nad-realną wyobraźnią"

W debiutanckim tomie Wata trudno uporządkować natłok wątków, obrazów, aluzji, przytoczeń Epicką "ramę" dla halucynacyjnych wyznań tworzy "opowieść o dramatycznej przygodzie i poszukiwaniu"12, zaś inicjacja erotyczna, metafizyczna oraz intelektualna młodego człowieka (doświadczającego rozlicznych udręk świata) łączy się rozpadem wyrazistej tożsamości, która nie znajduje zakorzenienia w umversum kultury Poszukiwanie całościowego, koherentnego sensu przechodzi w samodestrukcję W dodanym po latach komentarzu Aleksander Wat wspomina o "psychoterapii, a raczej psychoanalitycznej spowiedzi duszy zakłóconej, przerażonej, wychowującej siebie do śmierci" (Coś niecoś o "Piecyku", CŚ 233)

"Dyskurs bluźnierczy" atakujący symbole religijne, pełna brawury kpina z chrześcijańskiej nauki, negacja i kompromitacja mitów europejskiej kultury, "przedrzeźnianie" głosów uznanych literatów oraz filozofów-mędrców, rozbicie języka jako narzędzia wyrażania - cała ta aura negatywności nie służy jedynie lekkomyślnej zabawie w destrukcję uświęconych znaków prowadzonej przez futurystów, czy dadaistów. Ukryte jądro powagi oraz dramatu "życia niepełnego" (czy uśpionego) można znaleźć w kontynuowaniu przez Wata tradycji gnostyckich, prowadzących utajony żywot w filozofii i sztuce europejskiej, ponawianych w romantycznej mistyce13

57



W groteskowo-fantastycznych opowiadaniach z tomu Bezrobotny Lucyfer (1927) wielkie mity ludzkości, religijne doktryny, rozważania filozofów, modne kierunki myśli i sztuki, cywilizacyjne rytuały, sprowadzone zostają do ironicznej gry. Koncepcje metafizyczne, wzorce mądrości, miary etyki ogarnia wszechrelatywizm współczesnego świata. Ulegają one rozmontowaniu, poddane są nihilistycznym igraszkom. Jest to bardzo inteligentnie prowadzona wyprzedaż. Lucyfer Wata tak powiada: "Nie ma takiej odmiany myśli i wiary, której bym na przemian nie był żarliwym apostołem i niemniej żarliwym apostatą" (BL 51).

Każda idea i każdy niepodważalny pewnik znajdują tu natychmiast swoje zaprzeczenia. Świat wartości w okruchach oraz niewiadoma przyszłość zagrożona kataklizmem lokują zbiór Wata w kręgu katastrofizmu, przy czym nastawienie ludyczne każe raczej myśleć o "grze w katastrofizm" i próbowaniu ,jego skrajnych możliwości"14. W nowoczesnych latach kryzysu, jak wyjaśnia Wat w Moim wieku, szyderstwo miało na celu obronę przed rozpaczą (MW II 22).

W utworach z okresu dojrzałego (po wieloletniej przerwie w 1957 roku ukazał się tom Wiersze) język znaczeń uniwersalnych poeta pragnie skonfrontować z własnymi doświadczeniami. Tematy i sposoby wysłowienia od tego momentu zaczynają inaczej funkcjonować. Rację ma Josif Brodski, twierdząc, że:

Poezja jest przede wszystkim sztuką odniesień, aluzji, językowych i metaforycznych paraleli. [...] Pisanie jest dosłownie procesem egzystencjalnym; wykorzystuje ono myślenie do własnych celów, to ono pożera pojęcia, tematy i tak dalej, a nie odwrotnie15.

Poetycki światopogląd Aleksandra Wata powstaje w dialogu. Podkreśla wciąż dystans wobec zastanych rozwiązań. Jest to poeta sporu i polemiki. A przede wszystkim nieustannego precyzowania myśli, analitycznych dociekań, doskonalenia narzędzi poznawczych w trudnym pojedynku z wielowymiarową prawdą.

Poezja intelektualisty żywi się całą przeszłością kultury: od tradycji chrześcijańskiej, żydowskiej, antycznej - po filozofię i literaturę Wschodu. Obrazy poetyckie oraz metafory posiłkują się historiami, które ludzkość powtarza przez wieki. Istotna wydaje się jednak "osobista sygnatura" poety: próby opisania losu tak, by paralela stała się parabolą. "Liryka medium", sobowtórów, "wielokształtnego alter ego"16 uniwersalizuje jednostkowe doświadczenia, poszukując ich sensu we wzorach kultury.

58



Wyjaśnień niepojętych wyroków, choć może bardziej fortunnie nazwać to można ustaleniem skali przeżyć, dostarczają identyfikacje, równoległości lub porównanie z dziejami Chrystusa (archetyp cierpienia)17, Odyseusza (archetyp wędrówki), Orestesa (archetyp wygnania)18, Jonasza i innych bohaterów Biblii oraz mitologii (Skoro wiesz, że tobie przeznaczone..., Gdy drżał w śmiertelnych potach..., Do Księgi Jonasza, Sny sponad Morza Śródziemnego, Wieczór- noc - ranek, Wiersze somatyczne, Wiersz ostatni). W rozważaniach o nicości, śmierci i metafizycznej pełni ludzkiego kosmicznego bytu, o zagadkowej Jedności w wielości" wspiera poetę wyeksponowany w Wierszach somatycznych mit Orfeusza19.

Myślenie religijne i mityczne pomocne jest w "odczytywaniu" znaków zaszyfrowanych w odbieranych przez świadomość fenomenach. Każda rzecz odsyła do większej całości znaczącej. Maksymalizm poznawczy wyróżnia poezję Wata. Musi przecież istnieć ostateczna formuła, która wyjaśniałaby tajemnicę istnienia. Nawet w marzeniach sennych prześladują poetę niezrozumiałe słowa w nieznanym języku o randze prawdy absolutnej: niespełnione iluminacje, szydercze okruchy boskiej wszechwiedzy (np. Necelh ijdara).

"Obecność mitu" w doświadczeniu człowieka XX wieku nie jest możliwa i zarazem w najwyższym stopniu konieczna. Według rozpoznań Aleksandra Wata mit zostaje "obniżony" przez realia trywialnej i strasznej historii naszego stulecia (Biografia). Cierpiący anonim nie może zostać bohaterem mitu. Ulatniają się przesłania, pożytki dla duchowości, całościowe interpretacje świata. Opowieści mityczne zarażają się złem, brzydotą, nijakością. Właściwie mit zostaje unicestwiony. Ale z drugiej strony umieszczenie w czasie wiecznym tego, co się zdarza, przywraca ludzkiej egzystencji sens i godność. Człowiek otwiera się ponownie na świat wartości. W poezji Aleksandra Wata "ja" zniewolone, zdezintegrowane pragnie na powrót stać się , ja" podmiotowym.

Następuje tu oscylacja pomiędzy znaczeniami pierwotnymi a sensami, które odsyłają do rzeczywistości współczesnej. Na przykład w wierszu Śród nocy o tej samej wciąż godzinie... aluzja do mitu Fryne obnażonej przed aeropagiem u Wata oznacza prawdę bytu ludzkiego w wolności, psychiczne katharsis, marzenie o zwycięstwie nad lękiem i brzydotą, o zrzuceniu szmat niewolnictwa.

W omawianych utworach znajdziemy istny las toposów. Do ważniejszych należy ewokacja krain szczęśliwych i żyznych - rozmaicie nazywanych: Saron, Ofir, miejsc zaklętych (ogród Hesperyd) oraz ziemi nawiedzonej przez wszelkie plagi. Stare kultury zostały zniszczone przez najazdy barbarzyńców

59



(Odjazd na Sycylię). Arkadyjski pejzaż z ruinami odbierany ze wzruszeniem estety jest równocześnie świadectwem okrutnego naszego wieku. "Wszystko co leży zdruzgotane budzi we mnie czuły odzew" (PZ 241) - przeczytamy w wierszu Do przyjaciela Rzymianina.

Spokój ruin otwiera złudną być może nadzieję ładu następującego po katastrofie. Potrzeba bukoliczności spotyka się w wierszach Wata z obrazami inferna, pochwała istnienia - z poematem o zagładzie. Poeta osądza współczesność, posiłkując się mitem o wiekach ludzkości (Owidiusz, Hezjod). Znaleźliśmy się oto w końcowym cyklu, w wieku żelaza:

Ziemia nasza poddana srogiemu najeźdźcy,

prawa nasze zdruzgotane,

Nemezis opuściła nas na zawsze,

przemoc i podstęp zasiadły na tronie,

i nie ma ratunku w deltach rzek zapuszczenia

żelaznej ery.

(Z Hezjoda, PZ 348)

Ze wskazanymi wyobrażeniami łączą się motywy zamordowanego króla, zagrabionego tronu, najazdów dzikich hord. Wieki, lata i miejsca celowo nakładają się na siebie. Scenariusz przecież jest taki sam. Ciągłość historii oznacza ciągłość zbrodni.

Zdarzenia, które spełniają się w wielkiej skali historii i małej - prywatnego życia Wat rozpatruje na tle dziejów kultury. W tradycji poszukuje się znaków tożsamości oraz trwałej symboliki, która odnawia się i zarazem rozprasza w akcie mówienia. Poezja jest tu "przypominaniem i rozpamiętywaniem"20, świadectwem wszystkich czasów, drogą w czas przodków i w przeszłość dzieciństwa. W słynnym wierszu Żółw z Oxfordu, szczegóły spotkania króla Salomona z królową Sabą artysta wykorzystuje do spisywania autobiografii oraz ustalania "genealogii naszego starego rodu" (PZ 323).

Dzięki kulturowym odwołaniom zdarzenia tworzone przez nowoczesne fatum stają się lepiej uchwytne. Kondycja świadka historii, wygnańca, emigranta określana jest poprzez topikę podróży (np. Odjazd Anteusza), grobu w obcej ziemi (Motywy saraceńskie), ojczyzny - przestrzeni idealnej - Arkadii (Do domu), rodzimego krajobrazu (Kołysanka dla konającego), pamięci zamieszkiwanej przez sensualne wrażenia (Hymn: Morskiej poślubisz światło piany...). W takich lirykach, jak Poeta, Naprzeciw skwer, Pożegnanie z latem znajdziemy mickiewiczowskie wzory nostalgii oraz elegijnego rozliczenia. W utworach poetyckich Wata o zabarwieniu nostalgicznym nie obowiązuje roz-

60



pad języka. Romantyczny obszar kraju dzieciństwa w naszym przypadku nie ulega skażeniu historią XX wieku21.

Ewokacja "wody wielkiej i czystej" odnosi się do ocalającej pamięci. Żywioł wody w omawianej poezji jest jednak ambiwalentny. Medytacja "nad ciemnymi wodami" należy do najczęstszych "akcji lirycznych". Wieloznaczność obsesyjnego obrazu można przekładać na kategorie mitografii, antropologii filozoficznej, psychoanalizy. "Ciemne wody" oznaczają m.in. drogę ku śmierci, bieg czasu powodujący "konanie rzeczy żywych i nieożywionych" (Pieśni wędrowca, IV, PZ 278), skojarzone z wodami zatrutymi stają się metaforą znikczemniałej historii, są domeną zła oraz grzechu, mówią o koszmarnych snach i apokaliptycznych lękach. Wreszcie: symbolizują osobiste nieszczęście, rozbitą świadomość i udręczoną pamięć. Metafizyczno-history-czne zanurzenie w ciemnym nurcie napawa bojaźnią i odrazą.

W lirykach Wata zagęszczoną przestrzeń, w której spotykają się fragmenty różnych rzeczywistości, można odczytywać jako projekcje lęków przed chaosem, ale także i może przede wszystkim "język snu" staje się narzędziem autoanalizy, gdyż cała wielość warstw świadomości, cały obszar doświadczenia - od dzieciństwa do lat dojrzałych - równocześnie są dostępne. Wat opisuje i zarazem interpretuje swoje sny, układając je w sekwencje znaczące22. Sny zapowiednie rozpatrywane są często z perspektywy spełnienia (apokaliptyczne lęki sprawdziły się nawet zbyt dokładnie). Sny pokazują również, że postaci egzystencjalnej trwogi przypisanej kręgom śmierci i cierpienia są nieprzeliczone. Technika "zorganizowanej wizji" pozwala swobodnie wykraczać poza utarte przyzwyczajenia poznawcze.

Obrazy oraz sny zamknięte w obszarach cierpienia, choroby i śmierci -odsyłające do biograficznych doświadczeń poety23, obrazy przemijania i marności rzeczy, nauki zmiennego losu, a także umiłowanie makabry (motywy rozpadu oraz gnicia) każą myśleć o tradycji baroku. Skłonność do groteski, estetyki brzydoty, do prowokującej sensualności w opisach fenomenu śmierci oraz konceptualizm w mówieniu o sprawach ostatecznych tylko wzmacniają nasze rozpoznanie. Jednakże wśród tego repertuaru topicznego całkiem niespodziewanie natkniemy się na podjęte przez Wata księdza Baki "gry w umieranie"24. W Kartkach na wietrze poeta umieścił znamienny passus na temat jezuickiego wierszopisa:

61



Świadome, jawne sponiewieranie sensu, logiki wszelakiej i wszelkiej, poza jedną wyłączną: memento mori. [...] Na co nam, Polakom, Sartrey, Becketty, kiedy mamy x. Bakę.

(DbS 174)

Ten wzór Wat wykorzystuje w praktyce. Oto utrzymane w żwawych tanecznych tempach "karnawałowe" umieranie, a zarazem rozprawa o pochodzeniu śmierci. Jak się zdaje, świadomy pastisz Baki:

Przez Ablowe zabijanie weszła śmierć do naszych komór, Już się od niej nie wymigam, życie stało się konaniem, czy to mór, czy nie mór, tyfus, trąd, thrombosis, tumor w tym konaniu będę drygał.

(Poemat bukoliczny, PZ 389)

"Neobarok"25 Aleksandra Wata polegałby na nowej waloryzacji starych tematów metafizycznych. Wskazać tu należy poetykę paradoksu: rytm wypowiedzi składa się z potwierdzeń i zaprzeczeń, pytań, stylistycznych kontrastów, kompozycyjnych dysymetrii. Najlepszymi przykładami byłyby poematy Pieśń wędrowca oraz Sny sponad Morza Śródziemnego.

W pięknościach świata Wat podejrzewa "podstępy" śmierci. Jak w dawnych malowidłach, jak w barokowych alegoriach przez ciało ludzkie prześwituje szkielet, czy też ciało jest kostiumem dla szkieletu, bo przecież: "Szanujący się kościotrup nigdy nie pokazuje się nago" (Skóra i śmierć, PZ 344).

Rzeczy, które nas pociągają, są tylko marnością i złudą. W tym stylu Aleksander Wat interpretuje dzieła malarstwa, łącząc "rozkosz oka" z medytacją metafizyczną (np. Przed Bonnardem). Wszelkie barwy uzyskują swoją syntezę w "czerni ostatecznej"26. Natomiast odczytanie czerni to namysł nad nędzą istnienia, nad cierpieniem i śmiercią: "Czerniom się przyjrzyj Redona Cierniom się przyjrzyj Rembrandta" (Na wystawie Odilon Redona, PZ 218). Możliwe jednakże staje się przejście ze strefy "ciemności" do strefy "światła"27. Akt twórczy to heroiczna walka, by opanować zło, przezwyciężyć cierpienie, opowiedzieć się po stronie życia.

Dzieło sztuki może być, jak w wierszu Przed weimarskim autoportretem Durera, sobowtórem w egzystencjalnej grozie:

62



"Skąd" - "Od śmierci" - "Dokąd?" - "Do śmierci". "A ty" - "Z życia. Do życia". "Kto ty jesteś? - "Ja jestem Ty".

(PZ 188)

W rozważaniach o tym, że "uchylny jest duch i ciało" (Trzy sonety, l, PZ 182) możliwy jest przeskok do innych sposobów filozofowania, na przykład Heideggerowskiej metafizyki bytu otoczonego przez nicość: "A to, co nazywamy ruchem dzianiem się życiem to przerwy między nicościami..." (Wiersze somatyczne, PZ 238).

III

W przypadku Aleksandra Wata można mówić o nienasyceniu znakami kultury. Jakby ich jeszcze było za mało. Podobnie "zachowuje się" język poetycki. W Piecyku i wierszach futurystycznych (np. Namopaniki) poeta czynił swoją mowę "konsubstancjonalną" (zob. Ody, PZ 315), gdzie nie obowiązywały prawa jednolitego porządku, zaś swobodna inwencja lingwistyczna, odklejona od zasad logiki i składni, rozbrykana słowotwórczo, sprzeciwiała się duchowi konstrukcji. We wczesnych lirykach Wata zniszczeniu ulegało samo pojedyncze słowo - z dowolnych fantazji "słowotwórcy-fana-tyka"28, z gry wolnych morfemów i głosek nie wyrasta jakaś nowa "gramatyka istnienia", lecz przeciwnie: negacja ustanowionego porządku wartości, przekreślenie tradycji przez równie bezradne śmiech i ból nie prowadzą do nowej wizji aktualnego i przyszłego świata29. Założenie to zostaje tak określone w Moim wieku, "...szedłem świadomie na bełkot [...] Na gniecenie słowa, na niszczenie słowa" (MW I, 42).

W utworach z okresu dojrzałego, gdzie zaliczyć należy Wiersze (1957), Wiersze śródziemnomorskie (1962) oraz Ciemne świecidlo (1968), zakres artystycznych poszukiwań uzasadnia się inaczej. Sposób pisania Wata "manifestacyjnie otwiera się na całość mowy"30. Mamy tu do czynienia z układem przeciwieństw. W artystycznej praktyce spotykają się więc bogate retoryczne decorum i ascetyczny lakonizm wyrazu, wypracowane kunsztowne frazy, o których trudno zapomnieć ("Uniosłem klawesynu wieko czarne..." -Holderlin, PZ 338; "Góra Twojej Świątyni jeszcze nie przebiła dziąsła ziemi" - Do Izajasza, PZ 321) i z drugiej strony: skrajnie zgrzytliwe przykłady

63



prozaizmów, niekiedy - pleonazmów. Rytm natrętnych powtórzeń kontrastuje ze składnią wiersza opartą na eliptycznych przemilczeniach.

Odnieść można wrażenie, że style mówienia szybko się wyczerpują. Jak zauważa Auden: "Każdy wiersz winien zakładać - często mylnie - że historia języka dobiegła kresu"31. Najchętniej poeta użyłby w swoich tekstach wszelkich rodzajów współczesnej i dawnej polszczyzny. Nie są to jednak marzenia wirtuoza, lecz artysty, który pragnie wypowiedzieć całą prawdę - nadmiar przesłań.

Aleksander Wat poszukuje "powtórnej integracji", zdając sobie doskonale sprawę z tego, że , język jest źle zrobiony", że słowo w praktykach totalitarnych zostało użyte do diabolicznych celów, że poezja utraciła wiarę w słowo jedyne - stwarzające, zaś styl pięknej poezji z czasem wytarł się i zszarzał. Własne doświadczenie bólu wpływa także na kształt wypowiedzi. Cierpienie i zmysłowe otwarcie na świat już to ograniczają możliwości języka, już to stymulują jego sprawność32. Z wykazanych względów instrument mowy musi pozostać rozstrojony:

(szlachetna mowo, na zawsze utracona! dziś mówimy na szmajdę, tj. lewą ręką, przewinąwszy struny na opak)

(Odjazd Anteusza, PZ 329)

W Odjeździe Anteusza poza kodem autobiografii oraz starą symboliką egzystencji odnajdziemy marzenie o czasoprzestrzeni przychylniejszej, niż ta doświadczona realnie, gdzie mogłoby nastąpić wskrzeszenie świętej mowy poezji.

Słowa uzasadniają swój ciężar gatunkowy poprzez wartości, do których się odnoszą. Dzieło to dochodzenie do esencji, do istoty bytu ludzkiego. Pogoń za nowością w poezji oraz gra w słowa zostają odrzucone. I chociaż Wat jest mistrzem semantycznej ekwilibrystyki, powinności poety upatruje gdzie indziej: "zadaniem czy misją, czy jakimś instynktem poety jest na nowo odkrywać nie sens każdego słowa, a tylko powagę każdego słowa" (MW II, 96).

Poezja Aleksandra Wata to czytanie znaków kultury, wsłuchiwanie się w głosy przeszłości. Świadectwo przeżytego czasu i losu. Księga nauk płynących z własnego doświadczenia.

Synkretyczność poezji Wata wynika wprost z takiego założenia. Czesław Miłosz poleca odczytującym to dzieło "zastanowienie się nad skalą poezji

64



Wata - od żalów biblijnego proroka do niemal matematycznego dowcipu gnomicznych maksym"33. Jeżeli spis ograniczymy do form gatunkowych i powiemy o poemacie kosmogonicznym, poemacie Eliotowskim, traktacie poetyckim, psalmie, hymnie, sonecie, paraboli i dalej - do stylów wypowiedzi, gdzie wyróżnić należy zasadę monologu lirycznego, dialogu (rozpisanie wiersza na głosy), anegdoty, narracji lirycznej, dyskursu naukowego, aforyzmu, cytatu, epigrafu (to oczywiście nie wszystko), odniesiemy wrażenie, że przestrzeń możliwości została wypełniona niezbyt dokładnie.

W poezji Aleksandra Wata wyróżnić należy kilka cyklów: komentarzy do Biblii, snów, podróży, wspomnień z dzieciństwa, świadectw z czasów więzienia i wygnania, a także - wiersze prywatne (np. jedne z najpiękniejszych liryków w języku polskim poświęcone żonie i rodzinie). Opisy marzeń i koszmarów sennych, nawroty pamięci do czasów "przed ciemnością" i przypomnienia nieludzkiej ziemi, podróże po Francji, Italii oraz pobyt w amerykańskiej "uniwersyteckiej Arkadii, za morzami, za światami..." (Kartki na wietrze, DbS 177), gdzie tamtejsze krajobrazy towarzyszą "dobrym chwilom" uwolnionym od bólu - te serie tematów składają się na kształt autobiograficznego doświadczenia.

Autobiograficzność jest istotną cechą omawianego pisarstwa. Wiersze odsyłają do konkretnych zdarzeń w życiu twórcy, w Moim wieku, Dzienniku bez samogłosek, Moraliach pojawiają się fragmenty wspomnień oraz - co niezmiernie charakterystyczne - próby "wielkiego podsumowania" skomplikowanej przygody egzystencji.

O kłopotach z językiem autobiografii Wat wspomina już na samym początku Mojego wieku:

Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy jest możliwa autobiografia w postaci czystej autobiografii albo pamiętników albo spowiedzi lub wyznań [...] autobiografia, która ma przedstawiać dzieje duszy czy los człowieka [...] napotyka na to, że fakt jest wielowymiarowy, że zawiera w sobie przeciwieństwa...

(MW I, 35-36).

"Zabrudzona" postać dawnej klarownej autobiografii, gdzie do zwykłych zdarzeń dodano wiele innych światów, jest w wierszach oraz "pamiętniku mówionym" pasjonująca.

65



IV

Na "wiek klęski" składa się doświadczenie cierpienia i historii. Późne wiersze Wata: "ta kronika własnych przypadłości staje się zarazem kroniką wszystkich udręk naszego stulecia"34. Obecność bólu posiada tu niespotykaną w polskiej poezji intensywność. W oczywisty sposób kojarzy się ze słowami Simone Weil:

Księga Hioba jest cudem, bo w doskonałej formie wyraża myśli, jakie w ludzkim umyśle mogą powstać tylko pod torturą bólu nie do zniesienia [...] jest szczególnym wypadkiem cudu uwagi udzielonej nieszczęściu35.

Prawda o cierpieniu jest nieprzekazywalna. Literatura często ukazuje tu własną bezradność. Odwołując się do metafor, pisarz zdaje sobie z tego sprawę, że próby przybliżeń są niedokładne. W tym miejscu bardziej przystoi milczenie. Opis oddala się od przedmiotu. Nie sposób bowiem przełożyć somatyczne doznania bólu na język słów oraz obrazów i zamknąć je w sekwencjach składni.

A jednak przypadek Aleksandra Wata jest szczególny. Homo patiens to portret autora. Prawa artystycznej kreacji zostają ograniczone. Bez wątpienia zmierzenie się z tajemnicą fizycznego i duchowego bólu ma źródła autobiograficzne. Pisarza nękała przez wiele lat ciężka choroba objawiająca się ostrymi atakami bólu - nabyta w więzieniach ZSRR, ujawniona w Polsce stalinowskiej36, leczona bezskutecznie w różnych krajach i bardziej przychylnych klimatach: w Szwecji, we Francji, Włoszech, w Stanach Zjednoczonych.

Historię "malutkiej ranki w opuszce mózgowej" Wat opowiada w Moim wieku, a także w Dzienniku bez samoglosek. Rozważania o bólu to ważny temat Moraliów i oczywiście - całej twórczości poetyckiej. Temat powraca w korespondencji pisarza. Przejmujący jest to autentyk. Osoby nie oddzielamy od zapisu. Nie potrafimy schronić się w wygodnym teoretycznym rozumowaniu. Powiedzieć: to tylko literatura. "Spowiednicze wiersze" autora Ciemnego świecidta odsłaniają "ból obecny", są autobiografią bólu. A skoro tak, kryteria estetyczne w ich lekturze ujawnią "nie tylko swoją bezużytecz-ność ale jakąś niestosowność"37.

Aleksander Wat pragnie wydobyć sens cierpienia, odnieść je do istoty egzystencji, rozpoznać i w jakiejś przynajmniej mierze pokonać. Nie rozpacz i skarga, nie jednostajnie artykułowany krzyk wyznaczają opisywaną reakcję, ale spokojne oraz mężne dociekania. Cierpienie jakby przychodzi z zewnątrz,

66



skąd przenika w kosmos ciaia: "poprzez glinki żywej materii sączy się kropla za kroplą ból potoczny, cielesny, nie duszny" (Z naszeptów magnetofonowych, PZ 416).

Dziedzina bólu została dokładnie określona. To bezbronne ciało reaguje na ból. Jednakże granica pomiędzy tym, co somatyczne, a tym, co psychiczne okazuje się płynna. Konstanty A. Jeleński, mówiąc o "fikcji dualizmu duszy i ciała" w poezji Wata, wskazywał regiony pośrednie takie, jak istnienie "podświadomości ciała" oraz "osobowości biologicznej"38. Poznanie u Wata jest sprawą tyleż intelektu, co właśnie ciała, dokładniej: skóry (np. Ody, III). Ważne jest to pogranicze wnętrza i świata zewnętrznego39, zamknięcia i otwarcia, bezwzględnej samotności oraz uwikłania w problemy ludzkiej wspólnoty.

Skóra prowadzi pracę poznawczą. Staje się miarą rzeczy. "Skóra myśląca" - tak określić mógłby siebie człowiek Wata. Wrażliwość doznań zwiększa się ze względu na odczuwany ból, delikatne wnętrze wydane zostaje na działanie urazów. Nieustanny jest lęk przed traumą. Ale również obnażenie wewnętrznych pejzaży ciała łączy się z poczuciem klęski. Bolesna chirurgia cudzego wzroku ujawnia bowiem wszystkie przeżyte osobiste oraz historyczne kataklizmy.

W znanym wierszu W czterech ścianach mego bólu Wat konstruuje obraz cierpienia-więzienia. Ból nie komunikuje się z niczym, co pochodzi z zewnątrz. Przeradza się w odrębną rzeczywistość wyrażoną w kształcie przestrzennym. Oznacza to również unicestwienie rytmu życia: rozwoju i zmiany. Pozostaje tylko "ślepe trwanie", miazga czasu. Właściwa egzystencja pozostaje jako niespełniony projekt. Zdarzenia dzieją się bez udziału świadomości człowieka cierpiącego. Droga do refleksji w aktach przeżywania świata zostaje zagrodzona przez ból: "Gdzieś tam pewno lecą lata z ognistego krzaka życia" (PZ 175).

"Czarne esencje" bólu w poezji Aleksandra Wata przeciwstawione zostają strefie światła - urodzie życia. Zabijając osobę, ból nie jest zjawiskiem, na które można patrzeć z dystansu. Tworzy bowiem jedyną dostępną i zaborczą rzeczywistość. Demoniczna, infernalna strona cierpienia polega na jego powtarzalności. Ujawnia się wyraźnie w chwilach spokoju i pozornego odprężenia, które w istocie są oczekiwaniem na kolejną porcję męki: "błogo mi: noc już skończona, a jeszcze nie wstał dzień tortur, sprężony czai się ból mój, mój demon, Behemot" (W szpitalu, PZ 176).

Nieustanne dochodzenie do "stropu cierpienia"40 powoduje dwojakie konsekwencje: egzystencja w wierszach Aleksandra Wata zagrożona jest nie-

67



ustannie przez śmierć i otoczona przez nicość, a z drugiej strony cierpienie pomaga w rozumieniu ludzkiej obecności w świecie, otwiera człowieka na działanie sensu.

W poezji Wata obok obsesji trumiennych (motyw ten powraca w wielu wariantach) oraz nawrotów czarnego makabrycznego humoru odnajdziemy także obronę istnienia niezależnego, a precyzyjniej mówiąc, medytacje dotyczące pożytków, jakie przynosi cierpienie dla egzystencji, myśli i sztuki. Wat zawsze pyta o istotne znaczenia każdego fenomenu. To "badawcze" nastawienie wcale nie dziwi. Moralne, filozoficzne i teologiczne wymiary tematu rozważań co najmniej równoważą stronę demoniczną. W tym miejscu muszą się pojawić pytania: "Co poezji po bólu?", "Co bólowi po myśli? Co po bólu myśli?" (Z naszeptów magnetofonowych, PZ 416).

Problemów tych nie można rozwiązać na drodze teoretycznego rozumowania. Wszelkie sposoby tłumaczenia fizycznych udręczeń na język kultury okazują się zawodne, bowiem ból znajduje się w centrum egzystencjalnego doświadczenia, dotyka istoty życia - cierpienia. Oczywiście nie należy zapominać o wskazanej wcześniej dwoistości. Jak przeczytamy w Dzienniku bez samogłosek:

W każdym chorym na chorobę-ból istnieje współrzędnie i na równi potrzeba sakralizacji i potrzeba degradacji, poniżenia swego bólu.

(DbS 153)

Podjęcie krzyża, włożenie na skronie cierniowej korony (np. Skoro wiesz, że tobie przeznaczone..., Dlugo bronilem się przed Tobą...) - te składniki najbardziej powszechnego archetypu męki41 stanowią w poezji Wata próbę zdobycia sensu, ruch w górę ku rzeczywistości Bożej. By osiągnąć niemożliwe, należałoby porzucić udręczone codzienną torturą ciało: "O słodyczki cierpienia, o bólu zaduch, o zakrystie męki [...] Uciec by mi od was na wolne przestworza na szczyty, gdzie się z Bogiem spala w płomieniu" (Nokturny, 2, PZ 190).

Zastanawiająca jest u Wata antynomia krzyża i nicości. Krzyż każe przyjąć cierpienie, obdarzając je istotnym sensem, natomiast nicość wyzwala z bólu, niczym nie grozi, niczego nie obiecuje. W nicości nie istnieje cierpienie. Tak może powiedzieć tylko udręczony skrajnie człowiek: "Dawnoż to było, gdy stałem pomiędzy nicością a krzyżem. dzisiaj spod krzyża wołam już tylko do nicości!" (Czemu mnie z trumny wyciągasz...).



W zdumiewających, jeśli weźmiemy pod uwagę polską tradycje literacką, Trzech sonetach Aleksander Wat proponuje własną wykładnię soteriologii. Wskazuje na ludzką naturę absolutnej samotności Chrystusa wypowiadającego słowa "Eli, Eli, lamma sabahtani". Zawiesza Zmartwychwstanie i Odkupienie do czasu, kiedy człowiek w ziemskim życiu uwolniony zostanie od śmierci i bólu.

Dramatyczne próby wielostronnego wyjaśnienia sensu doświadczanych cierpień nie przynoszą zadowalających odpowiedzi. Doświadczając cierpienia, staramy się poznać własną egzystencję w świecie. Cierpienie pośredniczy w przejściu z płaszczyzny doznawanych faktów w sferę intensywnie odczuwanego istnienia, dotyczy więc wyjaśnień najbardziej elementarnych. Yictor E. Franki pisał, iż:

Cierpienie ma nie tylko etyczną godność, ale także wzniosłość metafizyczną. Cierpienie czyni człowieka przewidującym, a świat - przejrzystym42.

Twórczość poetycka jest obroną przed bólem. Równocześnie za artystyczne słowo płacić należy wygórowaną cenę. Ból jest zatem warunkiem sine qua non pisania, czynnikiem, który sprawdza prawdomówność przekazu. Aleksander Wat "został skazany" na poezję bardziej prawdziwą, niż utwory złożone z humanitarnych ogólników i retorycznej perfekcji. Ból zatem jak koszula Nessosa:

... tkankę miażdży żywą kość rozkrusza, mózg zaciska. Żeby wyżąć z krwawym potem słowa słowa slowa.

(Trochę mitologii, PZ 177)

W omawianych wierszach cierpienie jest przede wszystkim bezpośrednio odczuwaną realnością, natomiast w utworach wczesnych, z dwudziestolecia międzywojennego, mamy do czynienia z dziedzinami wyobraźni oraz gry pojęć (np. opowiadanie Czyście nie widzieli ulicy Golębiej? z tomu Bezrobotny Lucyfer). Temat choroby i cierpienia zaprzątał uwagę młodego artysty w debiutanckim tomie Ja z jednej i ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka. Wizyjno-symboliczne obrazy, jak gdyby zapowiedzi męki, wypełniły się w scenariuszu życia Aleksandra Wata z zadziwiającą dokładnością43. Zapowiedziane w Piecyku tematy: cierpienia, stanów chorobowych, percepcji świata, w której pośredniczy ciało, autopoznania, rozpadu rzeczy, destrukcji

69



i dekompozycji kulturowych znaków rozwija Aleksander Wat w dojrzałej twórczości po przejściu przez osobiste i historyczne piekło.

Potrzeba wyjaśnienia przyczyn własnej choroby w Moim wieku wiedzie Aleksandra Wata w stronę opowieści o diabelskim pakcie z historią, o wcieleniu się zła we wschodni system totalitarny, o potrzebie odpokutowania grzechu, jakim był przedwojenny akces pisarza do ruchu komunistycznego44. Uzupełniają się tutaj narracje Hioba i sądy uogólniające badacza, który stara się zrozumieć i osądzić całość nieludzkiego systemu. Pisarz, który "wdał się w historię", chciałby rozliczyć się ze wszystkim - z jawnością zła, z mechanizmami losu, których nie sposób przeniknąć.

Aleksandra Wata filozofia bólu odsyła do kontekstów religijnych, gdzie w duchu judaizmu mówi się o "dwóch biegunach strasznych: winy i kary" lub wskazuje - starotestamentową zasadę odpłaty. Po drugie: chorobotwórczym czynnikiem jest komunizm. Działanie demonicznych sił historii Wat pojmuje jako inkarnację zła. Jest to teren poddany władzy diabła. Poeta przypisuje swoją chorobę opętaniu. Przedwojenna przeszłość zostaje odczytana przez Wata jako sprzeniewierzenie się niejasnej jeszcze wtedy drodze duchowego rozwoju. Poeta oskarża się najpierw o nihilizm, później o komunizm. Życie i cierpienie w życiu temu służy, by "zapłacić, płacić sobą za te dwa, trzy lata moralnego obłędu" (MW I 59).

Historia jest przyczyną demonicznej choroby. Przerzucony tu zostaje pomost między maszynerią dziejów a etiologią. Równocześnie w prywatnym cierpieniu streszcza się jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń XX wieku. W "pamiętniku mówionym" znajdziemy - jak pisze Leszek Kołakowski:

prawdziwy exemplar humanae vitae, życie nie tylko przecierpiane, ale i przemyślane, cierpienie przefiltrowane przez refleksję [...], nie zredukowane do obojętnego przedmiotu analizy45.

To samo można powiedzieć o Dzienniku bez samoglosek, Kartkach na wietrze, o szkicach sowietologicznych.

Wat jest świadkiem historii najbardziej wiarygodnym, bo skutków groźnego szaleństwa doznał na własnej skórze. Świadectwa ciała nie da się podważyć ani sfałszować. Cierpienie "porządkuje" biografię. Życie Aleksandra Wata dzieli się na "mityczny" czas sprzed "ciemności" i okres spełnionej męki. Ból jest rozumiany również jako zapłata za szczęśliwe dzieciństwo (Buchalterid). Wędrówki po krajach arkadyjskich i zuchwałość wszechpozna-nia oto następne przewiny poety (Mądry neurolog z San Francisco...).

70



Cierpienie tworzy swoisty rytm przeżywania świata. Piękno rzeczy w czarującej wymowie miejsc i krajobrazów widziane spoza zasłony bólu jest szczególnie intensywne. Odbierane ekstatycznie ma wypełnić rolę ocalającą i powtórnie pogodzić poetę z istnieniem:

Tutaj cię tysiąc głosów pobudką wzywa do życia Powstań z martwych synu niedoli!

(Paryż na nowo)

Wat pragnąłby odkupienia przez piękno. Muzyka Bacha: "Ogień to żywy. W niem się odradza dusza zaszczuta. Feniks umarły" (Nieszpory w Notre--Dame).

Pielgrzym po piekłach XX wieku znajduje w rodzinnym życiu poszukiwane wartości (Piosenka dla żony). Konieczne uspokojenie. Żona jest przewodniczką po zapomnianych pięknych dzielnicach świata oraz nauczycielką ładu. Bardzo przejmujące są powtórne zaślubiny przez ból, przez rozumienie sensu cierpienia: "I męka ciała, która stoi między nami, na chwilę osłabła i łączy nasze ręce pod swoją stułą..." (A choć zapuszczam na oko ciężką powiekę...). Żona staje się także "boleściwą matką". Wyrok samotnego zamknięcia poety w rzeczywistości fizycznego bólu mógł być tylko odroczony, nie odwołany.

PRZYPISY

Wykorzystane tu zostają i uzupełnione dwa wcześniej publikowane szkice: Poezja jako czytanie znaków, w: Pamięć głosów. O twórczości Aleksandra Wata, pod red. W. Ligęzy, Kraków 1992 oraz: "Homo patiens" Aleksandra Wata, "Znak" 1991, nr 2 (429).

C. Miłosz, (Przedmowa do:) A.Wat, Mój wiek. Pamiętnik mówiony, opr. L. Cioł-koszowa, Londyn 1981, s. 15. Zob. też: A. Micińska, Aleksander Wat - elementy do portretu, w: A. Wat, Poezje zebrane, opr. A. Micińska i J. Zieliński, Kraków 1992, s. 99.

O dziejach recepcji Aleksandra Wata piszą: A. Micińska, Aleksander Wat..., op. cit., s. 93-109; J. Pieszczachowicz, Wygnaniec w labiryncie XX wieku. Poetyckie rodowody z dwudziestolecia (szkic tytułowy), Kraków 1994, s. 52-53; J. Kornhauser, Jak czytano "Wiersze śródziemnomorskie" Aleksandra Wata, w: Pamięć glosów..., op. cit.

71



4 Posługuję się w tej pracy następującymi oznaczeniami dzieł Wata BL - Bezrobotny Lucyfer, Warszawa 1960, CŚ - Ciemne świecidlo, Paryż 1968, MW - Mój wiek Pamiętnik mówiony, przedmowa C Miłosz, opr L Ciołkoszowa, 11-2, Londyn 1981, DbS - Dziennik bez samogłosek, opr K Rutkowski, Londyn 1986 (Pisma wybrane, t 2), PZ - Poezje zebrane, op cit

O samotności "Świadka Epoki", który jest zarazem "odrzucony i powołany" pisze T Nyczek, Bach na dachu Łubianki, w Emigranci, Londyn 1988, s 29

Zob K A Jeleński, Lumen obscurum O poezji Aleksandra Wata, w Zbiegi okoliczności, opr P Kłoczowski, Kraków 1981, t I, s 149

J Pieszczachowicz, Wygnaniec , op cit, s 56-57

8 Zob J Zieliński, Spowiedź syna królewskiego "Twórczość" 1984, nr 3, s 84, przedr A Wat, Wiersze wybrane, opr A Micińska, J Zieliński, Warszawa 1987

9 G Herlmg-Grudziński, Dziennik pisany nocą (1980-1983), Paryż 1984, s 24

S I Witkiewicz, Aleksander Wat, w tegoż, Nowe formy w malarstwie Szkice estetyczne Teatr, opr J Leszczyński, Warszawa 1974, s 406, 408

M Baranowska, Trans czytającego młodzieńca wieku (Wat), w Surrealna wyobraźnia i poezja, Warszawa 1984, s 192-196, 228 Zob tez MW I, s 44-46

T Venclova, Gnostyczny "Piecyk" Aleksandra Wata, tłum J Zach-Błońska, "Teksty Drugie" 1994, nr 2, s 60

13 Tamże, s 60-61, 70-75

14 J Kwiatkowski, Literatura Dwudziestolecia, Warszawa 1990, s 233

15 J Brodski, Dziecko cywilizacji, tłum K Tarnowska i A Konarek, w Śpiew wahadła, Paryż 1989, s 75

16 Określenie A Fiuta "Uwierzytelnić swą nieprzynalezność", w tegoż, Pamięć glosów , op cit, s 25-27

17 Zob J Zieliński, Spowiedź , op cit, s 85

l Q

O rolach w poezji Wata zob M Łukaszczuk, f w kołysankę już przemieniony płacz Obut Natus est w poezji Aleksandra Wata, Londyn 1989, s 46 i n O identyfikacji z postacią Chrystusa i Chrystusa-Orestesa pisze A Dziadek, Aleksander Wat, w Literatura emigracyjna 1939-1989, Katowice 1993, t I, s 218-219

1 J Poradecki, Orfeusz poetów XX wieku, w. Topika antyczna w literaturze polskiej XX wieku, pod red A Brodzkiej i E Samowskiej-Temenusz, Wrocław 1992, s 56-62 Zob tez J Poradecki, Orfeusz poetów dwudziestego wieku, Łódź 1995

Zob A Wat, O przetłumaczalności utworów poetyckich "Pamiętnik Literacki" (Londyn) 1976, s 30 (t 1)

Piszę o tym dokładniej w pracy Wat - poeta emigracyjny, w Pamięć głosów , op cit, s 60-62

72



Zob J Łukasiewicz, W dwudziestoleciu (o poezji Aleksandra Wata), "Teksty" 1981, nr 5-6, s 19

Zob K Wyka, Super flumma Babylonis, w Rzecz wyobraźni, Warszawa 1977, s 345-347

Zob A Nawarecki, Umieranka Ks Baki, "Pamiętnik Literacki" 1983, z l, s 3-5, 25 Zob tez Bakowska umieranka, w Czarny kainawał "Uwagi o śmierci niechybnej" księdza Baki -poetyka tekstu i paradoksy recepcji, Wrocław 1991

25 Zob J J Lipski, Noc ciemna, w Szkice o poezji, Paryż 1987, s 29-30

Zob M Wojdylo, Malarstwo i kolor w poezji A Wata, "Ruch Literacki" 1985, z 2, s 118-119

97

O "opozycji światła i ciemności" pisze J Trznadel, O Aleksandrze Wacie, "Zeszyty Literackie" 1983, nr 4, s 19-20

98

Z Jarosiński, Postacie poezji, Warszawa 1985, s 52

99

K Pietrych, W chaosie i nicości O młodzieńczych utworach Aleksandra Wata, w Pamięć głosów , op cit, s 78-79

R Nycz, Sylwy współczesne Problem konstrukcji tekstu, Wrocław 1984, s 121

W H Auden, Matka Boska i prądnica, tłum J Ziehński, w W H Auden, Ręka farbiarza i inne eseje, Warszawa 1988, s 55

Zob J Łukasiewicz, Wiersze śródziemnomorskie - obrzęd ofiarny, w Oko poematu, Wrocław 1991, s 188-189

C Miłosz, O wierszach Aleksandra Wata, w tegoż, Prywatne obowiązki, Paryż 1980, s 65

C Miłosz, Świadectwo poezji Sześć wykładów o dotkliwościach naszego wieku, Paryż 1983, s 75

S Weil, Myśli, tłum i opr A Olędzka-Frybesowa, Warszawa 1985, s 191

Zob O Watowa, Wszystko co najważniejsze Rozmowy z Jackiem Trznadlem, Londyn 1984, s 113-115

17 C Miłosz, Poeta Aleksander Wat, "Tygodnik Powszechny" 1992, nr 34 Także w C Miłosz, Życie na wyspach, Kraków 1997, s 234-235

K I Jeleński, Lumen obscurum , op cit, s 146-147, J Łukasiewicz, W dwudziestoleciu , op cit

39

Zob S Barańczak, Wat cztery ściany bólu, w Pamięć głosów , op cit, s 37 i n (zob tez S Barańczak, Four Walls of Pam The Łatę Poetry of Aleksander Wat, "Slavic and East European Journal" 1989, nr 2)

Zob W Tatarkiewicz, Cierpienia, w tegoż, O szczęściu, Warszawa 1979, s 153-154

73



41 J. Ziełiński, Spowiedź..., op. cit., s. 85. Zob. też: K. Brakoniecki, Światłość w ciemności. O wierszach Aleksandra Wata, "Poezja" 1982, s. 17-18; A. Fiut, op. cit., s. 19-20.

V. E. Franki, Homo patiens, tłum. R. Czernecki i J. Morawski, Warszawa 1984, s. 76.

43 ,

44

Zob. A. Micińska, Aleksander Wat..., op. cit., s. 51-59.

Zob. K. Szaniawski, Metafizyka zniewolenia - świadectwo Aleksandra Wata, w:

Literatura źle obecna (Rekonesans), praca zbiór., Londyn 1984, s. 75-77.

45

L. Kołakowski, Pamięć i myśl, "Kultura" 1977, nr 11, s. 117.






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Aleksander Wat, Bezrobotny Lucyfer streszczenie opowiadań
Czesław Miłosz Kim był Aleksander Wat
ALEKSANDER WAT
Aleksander Wat i Stanisław Młodożeniec wiersze
Aleksander Wat, Bezrobotny Lucyfer streszczenie opowiadań 2
Aleksander Wat
Aleksander Wat(1)
Aleksander Wat bio
Aleksander Wat Ja z jednej strony i Ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka
Aleksander Wat, Bezrobotny Lucyfer streszczenie opowiadań
19 wiek przyczyny kleski powsta Nieznany
Antologia polskiego futuryzmu i Nowej Sztuki A Wat „Mój wiek Pamiętnik mówiony”( tom1) T Peiper „Tęd
Wat Aleksander, wiersze
Wat Aleksander wiersze
wysiłek wiek płeć PWC Harwardzki
WAT 3
starszy wiek szkolny prezentacja
WAT 1
wysilek wiek, plec, PWC, Harw

więcej podobnych podstron