Zofia Nałkowska
„Medaliony”
„ Ludzie ludziom zgotowali ten los”
Profesor Spanner
„ Każdy się bał tym mydłem myć na początku … obrzydzenie było do tego mydła. Zapach miało niedobry. Profesor Spanner bardzo się starał, żeby ten zapach ustał. On pisał do chemicznych zakładów, żeby przysyłali olejki. Ale zawsze czuć było, ze to nie takie mydło… .
-W domu mama też się obrzydzała. Ale się dobrze mydliło, więc używała go do prania. Ja się przyzwyczaiłem, bo było dobre …
- W Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić – z niczego”
Jednym z utworów poruszającym taką właśnie tematykę są ”Medaliony” autorstwa Zofii Nałkowskiej. Stanowią one cykl reportaży, które zostały napisane w oparciu o badania i obserwacje, poczynione przez autorkę podczas prac Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Pisarka była członkiem tej komisji i wszystko, co zawarła w swojej prozie, jest faktem. Utwór jest wstrząsającym dokumentem ludobójstwa i cierpień ludzkich podczas drugiej wojny światowej, sygnalizującym spustoszenie w psychice człowieka, które ma wpływ na całe jego życie. Dobrze obrazuje to opowiadanie „Profesor Spanner”, w którym autorka przedstawia okrutne praktyki lekarza eksperymentującego na zwłokach ludzkich. Nałkowska opisuje gotujące się ciała, kadzie zapełnione tylko głowami lub tułowiami, piece do spalania tylko „odpadów” i kości ludzkich, oraz kawałki chropowatego mydła. Po tym obrazie mamy przedstawione zeznania młodego gdańszczanina pomocnika profesora, który zajmował się wyrabianiem mydła z tłuszczu ludzkiego. Jest on osobą, która nie widzi w swojej pracy nic anormalnego i traktuje ją jak każde inne zajęcie. Człowiek ten nie może zrozumieć, dlaczego został oskarżony, nikt, bowiem wcześniej nie powiedział mu, iż wyrabianie mydła na bazie zwłok to niemoralny czyn. O swojej pracy opowiada obojętnie bez „wyrzutów sumienia”, nie zdaje sobie sprawy z tragedii tysięcy ludzi. Pomimo, iż jego ojciec trafił do obozu, podziwia Niemców: ” w Niemczech ludzie umieją zrobić coś z niczego”. Ciało ludzkie jest dla niego niczym, mydło natomiast to „coś”. Stwierdza, iż początkowo miał opory używając tego mydła, jednak później się przyzwyczaił, bo „ dobrze się mydliło”. Na podstawie zeznań młodego człowieka, Nałkowska stwierdza, iż ofiary to nie tylko ludzie, którzy trafili do obozów. Według niej ofiary to cała ludzkość, która musiała żyć w tak brutalnych czasach i przyglądać się tym straszliwym zbrodniom. Faszyści nauczyli gdańszczanina obojętności wobec tego, co się w wokół dzieje, obojętności wobec zbrodni, traktowania jej zupełnie jak coś naturalnego. Niemcy zabili w nim wrażliwość, przebudowali jego system wartości. Zatarli w nim wewnętrzny głos, który pozwalałby odróżnić dobro od zła. Sam mężczyzna jest zadowolony ze swojego losu. Jest szczęśliwy, że ocalał nie wie jednak jak bardzo się myli. Do końca życia pozostanie ofiarą totalitaryzmu, a najgorsze jest to, że sam z tego nie zdaje sobie sprawy.
Przy torze kolejowym
„ Leżała jak zwierze ranne na polowaniu, którego zapomniano dobić. Była pijana, drzemała. Nieprzeparta była tą siła, która odgradzała ją od nich pierścieniem przerażenia. […]
– żeby to z lasu, toby ją było łatwiej gdzie wziąć. Ale, tak na ludzkich oczach – nie ma sposobu.”
Natomiast
w opowiadaniu „Przy torze kolejowym” pisarka przedstawia dramat
młodej kobiety żydowskiej, która uciekając z transportu, została
ciężko ranna. Wokół niej zebrało się dużo ludzi, nikt jednak
oprócz wieśniaczki i młodego człowieka, który zakupił dla niej
alkohol, oraz papierosy, nie udzielił kobiecie pomocy. Na ironie,
ten sam człowiek, który chciał ulżyć jej w cierpieniu, stał się
jej „katem”. Wziął od żandarmów pistolet i zastrzelił
konającą kobietę. Nie wiadomo, dlaczego to zrobił może ulżyć
chciał jej w męce, a może widząc jak wszyscy wokół zabijają,
sam chciał sprawdzić, jak to jest pozbawić kogoś życia? Dyskusji
nie podlega natomiast fakt, iż złamał podstawową normę moralną,
złamał piąte przykazanie chrześcijaństwa, mówiące: „Nie
zabijaj”. Jeżeli człowiek ten zabił cierpiącą kobietę by
zobaczyć, jakie, to uczucie to czyn jego najdobitniej mówi o tym,
co system totalitarny potrafił zrobić z psychiką ludzką, jak
zbrodniczo ją sobie ukształtował. Zachowanie świadków tragedii
kobiety, również jest podyktowane przez system. Ludzie ci, nie
odważyli się udzielić pomocy rannej. Obawiali się represji,
konsekwencji, byli sparaliżowani strachem, lękali się śmierci,
która groziła im za ten czyn. To właśnie totalitaryzm zmienia
wrażliwych ludzi w istoty, które martwią się tylko o własny
los.
Dorośli i dzieci w Oświęcimiu
„ Ci, którzy własnymi rękami wykonywali ten precyzyjny plan mordu i grabieży, byli także ludźmi. I ludźmi byli Ci, którzy rozszerzali ramy rozkazów, którzy mordowali ponad przepisaną normę, z amatorstwa.
[…] Audust Glass (największy zbrodniarz w obozie) upatrzone ofiary bił w nerki w ten sposób, żeby nie zostawić śladów, a śmierć następowała po 3 dniach. Inny stawiał stopę na gardle i miażdżył krtań swoim ciężarem. Inny zanurzał głowę więźnia w kadzi, tak długo ją trzymając, póki nieszczęsny się nie udusił.
[…] Niewątpliwie byli to ludzie którzy mogli to robić, ale robić nie musieli.
„ Tak zamyślona i zrealizowana impreza była dziełem ludzi. Oni byli jej wykonawcami i jej przedmiotem. Ludzie ludziom zgotowali ten los”
Z
kolei w opowiadaniu „ Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” Nałkowska
przedstawia wpływ totalitarnej władzy na najmłodszych. Tragiczna
jest wymowa zakończenia, gdy pewien mężczyzna na pytanie:, „W co
się bawicie dzieci?” otrzymuje odpowiedź: „Bawimy się w
palenie Żydów”- odpowiedź jest wstrząsająca i dokładnie
pokazuje jak system totalitarny oddziaływuje na dzieci, które w
zasadzie nie mogły bawić się w coś innego gdyż palenie Żydów
było wtedy codziennością.