Eliza Orzeszkowa Gloria Victis

Eliza Orzeszkowa - Gloria victis

Opowiadanie Gloria victis wchodzi w skład cyklu o tym samym tytule. Początkowo tytuł całości miał brzmieć 1863, co sugerowałoby bardziej dokumentacyjne i rzetelne relacje z przebiegu walk powstańczych. Ostatecznie tytuł zmieniono, gdyż autorce nie chodziło o wnikliwe sprawozdanie historyczne, ale o opis nastroju, jaki ogarnął część społeczeństwa przed wybuchem powstania i w trakcie trwania walk.

Jak sama pisze w jednym z listów:

Są tam rzeczy, o których jeśli ja nie opowiem, nikt nigdy wiedzieć nie będzie, bo wszyscy prawie spółcześni już wymarli, nic głośno nie opowiedziawszy

Widać więc, że nowele te mają poniekąd charakter osobistych wspomnień. Autorka daje czytelnikowi obraz walk powstańczych na Litwie, jaki pamięta z własnych doświadczeń.

Nowelistyka - wiadomości wstępne

Polska nowelistyka przeżywa swój najznakomitszy okres od powstania styczniowego aż do I wojny światowej. Bez względu na fakt, że dla dwudziestowiecznej świadomości teoretycznoliterackiej gatunek ten nie stanowi już idealnego, raz na zawsze wyznaczonego wzorca, to jednak można wskazać na pewne ponadindywidualne, ogólniejsze, ale zarazem wspólne tendencje kompozycyjne charakterystyczne dla „produkcji nowelistycznej” XIX wieku.

Krótkie formy prozatorskie tworzyła większość pisarzy doby pozytywizmu – E. Orzeszkowa („Melancholicy”, 1896; „Iskry”,1898; „Chwile”, 1901; „Przędze”, 1903; „Gloria victis”,1910); B. Prus („Opowiadania wieczorne”, 1894; „Dziwni ludzie”, 1914); M. Konopnicka („Moi znajomi”, 1890; „Na drodze”, 1893; „Nowele” 1897; „Ludzie i rzeczy”, 1898; „Na normandzkim brzegu”, 1904); H. Sienkiewicz („Dwie łąki”, 1908) i inni.

Wymienieni autorzy często przekraczali klasyczne cechy gatunkowe noweli, a te stanowiła:

• Jednowątkowość (od XIX wieku większość teoretyków literatury zaczęła podważać jednoelementowość noweli, okazało się bowiem, że taki pojedynczy element powinien zostać czymś „obudowany”. W ten sposób powstała koncepcja „punktu centralnego” tożsamego z „punktem zwrotnym” noweli)

• Zwarta fabuła z wyraźnym punktem kulminacyjnym (zdaniem E. Kucharskiego nowele, będące ze swej natury opowiadaniem ustnym nastawione są na wywołanie silnego i natychmiastowego efektu na odbiorcy, mają one trzymać w napięciu do momentu ich ostatecznego rozwiązania, które powinno znajdować się jak najbliżej końca opowieści), oraz

• Wyraźnie sformułowana pointa.


Nowelistyka pozytywistyczna ściśle związana jest z powieściopisarstwem, często bowiem nowele stanowiły swoiste preludium do napisania większych form („Z legend dawnego Egiptu” - "Faraon"; „Ogród Saski” – „Lalka” B. Prusa), nie znaczy to jednak, że ich rola polegałaby jedynie na kształceniu pisarskiego warsztatu. Nowele mogły także stanowić rozdział powieści, tak było w przypadku „Sierocej doli” Prusa. Pozytywiści chętnie tworzyli także całe ich cykle ( E. Orzeszkowa, „Gloria victis”; Zapolska, „Menażeria ludzka”),bo chociaż nowelistyka radziła sobie z tematami zarezerwowanymi do tej pory dla powieści, to jednak cykle noweli umożliwiały głębsze a zarazem bardziej wielostronne wniknięcie w zasygnalizowaną problematykę.

Zdecydowana większość omawianych form narracyjnych to utwory stricte realistyczne. Ich charakter podkreślony jest zazwyczaj w tytule bądź też w podtytule poprzez takie sformułowania jak: „obrazek”, „szkic”, „kartka”, „wrażenie”, „ze wspomnień”, „z pamiętnika” itd. (trzeba jednak pamiętać, że nie jest to czynnik definitywnie przesądzający o ich przynależności gatunkowej).

Głównym materiałem dla realistycznego twórcy – obserwatora jest bez wątpienia codzienna, zwyczajna rzeczywistość. To ona dostarcza inspiracji do dociekań natury etyczno-filozoficznej. Skupienie na szczególe służy nie tylko dramatyzacji codzienności, ale przede wszystkim niesie sens, który wraz z tokiem opowiadania zmienia się. Regularnie powtarzająca się codzienność – jak pisze Ihnatowicz – zostaje zakłócona, potem następuje jej stabilizacja, ale już w innym układzie.

W noweli najczęściej portretowana jest konkretna osoba. Zazwyczaj jednostki przeciętne ulegają heroizacji. Szczególne znaczenie ma tutaj wspomniana codzienność, gdyż to w jej kontekście ukazuje się niezwykłość bohatera. Nowele działają bardziej na rozum niż na wyobraźnię, postaci zazwyczaj są wcieleniem idei i prowadzone są przez autora drogą zwykłej ludzkości.

Nowela to forma narracyjna. Oznacza to, że ktoś musi opowiadać historię w niej przedstawioną. Pozytywistyczni twórcy wykorzystywali zarówno narrację pierwszo- jak i trzecioosobową. Zadaniem narracji prowadzonej w pierwszej osobie jest uwiarygodnienie prezentowanego zdarzenia. Chociaż jest to zabieg wcześniej już stosowany przez pisarzy to zdecydowanym novum, pojawiającym się w nowelistyce okresu pozytywizmu, jest bez wątpienia utożsamienie narratora z realnym autorem (w „Moich znajomych” oraz w cyklu „Przy drodze” M. Konopnicka – autorka jest także narratorką, która wchodzi niejako w świat przedstawiony i rozmawia ze swoimi bohaterami). Narracja trzecioosobowa związana jest natomiast z punktem widzenia postaci, zbliża się do niej przy użyciu mowy pozornie zależnej. Dzięki niej czytelnik ma szansę spojrzeć na świat przedstawiony z punktu widzenia bohatera, patrzeć niejako jego oczyma. Wraz z nią pojawia się subiektywizm spojrzenia wprowadzający autentyzm przeżyć.

Widać więc, że w nowelach następuje odejście od obiektywnego, bezosobowego przekazywania wiedzy o świecie, autorzy pozytywistyczni chcieli poprzez swą twórczość oddziaływać na czytelnika, pisze się przecież po to by przekazać idee i uczucia. Utwory literackie są dla Prusa (podobnie i dla innych twórców) narzędziem celowego oddziaływania na odbiorcę, to rodzaj swoistej walki o niego.

Elementów konstytuujących nowele można wymienić jeszcze wiele, wynika to przede wszystkim z faktu, że istotnie „nie ma noweli jako takiej”. Występują różne ukształtowania zarówno stylistyczne jak i kompozycyjne. Pojawiają się liczne rozbieżności w odniesieniu zarówno do tematów jak i do kreowania czasu, przestrzeni, narracji czy konstrukcji bohaterów. Różnice pojawiają się nie tylko w nowelistyce poszczególnych autorów, ale rzeczą znamienną jest również to, że w twórczości konkretnego nowelisty spotykamy cechy, które „nie mieszczą się w modelu wcześniej przez niego uprawianej prozy narracyjnej”.

Eliza Orzeszkowa - życiorys

Orzeszkowa urodziła się w 1841 roku na Grodzieńszczyźnie. Powieściopisarka, nowelistka, publicystka, działaczka społeczna. W latach 1859-63, mieszkając w majątku swojego męża, Piotra Orzeszki, prowadziła pracę oświatową wśród ludu i znalazła się w środowisku działaczy stronnictwa białych. Brała udział w służbach pomocniczych powstania styczniowego, ukrywała w swym domu i przewoziła Romualda Traugutta do granicy Królestwa Polskiego. W 1869 r. uzyskała unieważnienie małżeństwa i osiadła w Grodnie, gdzie zmarła w 1910 r.


Twórczość Orzeszkowej dzieli się na trzy okresy:


I (1866-1876) – kształtowanie zrębów pozytywistycznego światopoglądu (m.in. artykuły Kilka uwag nad powieścią, O powieściach T. T. Jeża) i pisanie powieści tendencyjnych (Pamiętnik Wacławy, Pan Graba, Marta, Maria). Większość z tych powieści należy do słabszych utworów pisarki. Łączy je zainteresowanie emancypacją kobiet, którą Orzeszkowa propagowała w publicystyce (m.in. artykuł Kilka słów o kobietach).


II (1877-1891) – okres dojrzałej twórczości. Powstały wtedy powieści: Nad Niemnem, Zygmunt Ławicz i jego koledzy, Dziurdziowie, Cham. Jest to okres przejścia od powieści tendencyjnej do realistycznej, o szerokich horyzontach społeczno-demokratycznych.


III (1892-1910) – Orzeszkowa zwróciła swoje zainteresowania ku problematyce religijnej i etycznej, doskonaląc przy tym warsztat pisarski. Przeciwników ideowych widziała Orzeszkowa w modernistach – jej powieści Dwa bieguny i Ad astra są wyrazem jej dyskusji z modernistycznym światopoglądem. Pod koniec życia napisała cykl opowiadań oparty na jej wspomnieniach z powstania styczniowego – Gloria victis.

Gloria victis – streszczenie

Utwór rozpoczyna się od nakreślenia baśniowej sytuacji opowiadania. Narratorem opowieści jest las na Polesiu litewskim, który opowiada przybyłemu wiatrowi o zdarzeniach, jakie się w nim rozgrywały. Dowiadujemy się, że wiatr lata po świecie, aby zbierać prawdę o historii świata i roznosić ją dalej. Dzięki punktom topograficznym, które mija wiatr (np. Kanał Królewski) możemy wstępnie umiejscowić akcję noweli.

Po blisko stuletniej nieobecności w tych stronach wiatr pragnie się dowiedzieć, co słychać u starych przyjaciół. Drzewa chórem odpowiadają, że działy się tu rzeczy wielkie i niezwykłe. Ciągle dozowane jest napięcie i rozbudzana ciekawość. Wiatr oblatując wszystkie kąty, wyczuwa zapach krwi, słyszy jęki rannych i odgłosy bitwy. Namawia drzewa do opowiedzenia historii tych walk. Wtem dostrzega usypany pagórek z zatkniętym krzyżem – pyta, cóż to znaczy. Na pytanie wiatru chórem odpowiadają dąb, sosna i świerk, tłumacząc, że jest to zbiorowa mogiła. Kolejno poznajemy więcej szczegółów: świerk mówi, że jest to mogiła bezimiennych bohaterów, dzwoneczki liliowe dodają, że polegli oni bardzo młodo, zaś róża dodaje, że ginęli oni w mękach. Następnie wszystkie rośliny utyskują na brak pamięci o owej mogile – tylko róża rzuca na ten grób kwiaty i tylko dzwoneczki leśne wydzwaniają pacierz żałobny nad grobem. Wstrząśnięty tymi wiadomościami wiatr w uroczystym zwrocie nawołuje, aby opowiedzieli mu oni dokładnie o życiu i śmierci spoczywających w mogile, aby mógł wieść tę zanieść na cały świat,

w przestrzeń, w dal, w czas, w pamięć, w serca...

Pierwszy opowieść rozpoczyna stary dąb. Wspomina pojawienie się w lesie kilkuset młodych ludzi. Wskazuje na specyficzny element stroju – ciemnogranatową czapkę. Informacja ta pozwala zrozumieć, że mowa o powstańcach styczniowych, gdyż to oni nosili takie nakrycie głowy. Dąb wspomina podniecenie i nadzieję, jakie malowały się na twarzach młodzieńców. W miejscu, w którym stoi opowiadające drzewo powstańcy rozłożyli obóz. Wodzem ich był Romuald Traugutt. Narrator daje w tym momencie dość dokładny opis jego wyglądu i cech charakteru. W opisie tym dąży się do ukazania jego niezwykłej siły moralnej i mądrości, a także odwagi. Zdecydował się w końcu powieść garstkę powstańców w nieznane – nie wiedząc nawet, czy ich ofiara przyczyni się do odzyskania niepodległości. Heroizm tej postaci uwydatniany jest poprzez porównanie jej do Leonidasa, króla spartańskiego, który wraz z 300 żołnierzami dzielnie bronił ojczyzny przed agresja perską. Na tym kończy dąb opowieść o Traugutcie, wskazując, że będzie ona obszernie dopełniona w dalszych partiach utworu.

Teraz z kolei opowiada o losach najmłodszego z powstańców. Dąb znów powraca wspomnieniami do dnia przybycia walczących do lasu. Działo się to w maju. Z ramienia wodza na czele jechał Jagmin –

młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysów.

Nie o nim jednak pragnie opowiadać dąb. Jego „ulubieńcem” stał się bardzo młodziutki Maryś Tarłowski. Wyglądem w ogóle nie pasował do sytuacji – był to bowiem wątły, drobny, niebieskooki chłopczyna, o niemal dziewczęcych rysach. Okazuje się, że dąb „znał” Marysia już wcześniej z opowieści traw. Pochodził on z daleka, a w te strony przybył, aby uczyć „maluczkich”. Wraz z nim przybyła jego młodsza siostra – Anielka, z którą był bardzo związany. Prawdopodobnie nie mieli oni nikogo na świecie poza sobą, dlatego też kochali się bardzo i byli niemal nierozłączni, dbając o siebie nawzajem. Wkrótce do tej dwójki dołączył nowy przyjaciel obojga – Jagmin. To właśnie on zajmował się rozpowszechnianiem wiadomości o wybuchu walk. Dąb przytacza scenę, w której informuje on Marysię, że termin wymarszu do lasów horeckich wyznaczono na za dziesięć dni. Obydwaj młodzieńczy potwierdzają wzajemną gotowość walki ręka w rękę. Wiadomość ta powoduje wybuch płaczu u Anieli. Szybko jednak opanowuje ona chwilową słabość, rozumiejąc, że tak uczynić trzeba. Gdy zostaje sama z Jagminem prosi o opiekę nad bratem. Okazuje się także, że pomiędzy tym dwojgiem rodzi się uczucie, czego wyrazem jest czuły pożegnalny pocałunek złożony na ręku dziewczyny. Na tym dąb kończy opowieść, prosząc o chwilę odpoczynku.

Teraz przemawia świerk. Jako najwyższe z drzew widział on najdalej. Dlatego też mówi o walkach, jakie toczyli powstańcy. Wskazuje, że były to krwawe starcia, ale nie jest on stworzony, by je opisywać. Woli wspominać, z jaką radością witał walczących, gdy powracali zwycięscy. Wspomina, jak umęczeni i ranni zawsze pozostawali karnie posłuszni wodzowi, odpoczywając dopiero podczas wieczornego posiłku. Świerk przypomina jeden z takich zwycięskich powrotów, kiedy to Traugutt wywołał na środek Marysia Tarłowskiego i przy wszystkich podziękował mu za uratowanie życia. W stronę młodzieńca posypały się gratulacje i powinszowania. Zapanowała ogólna wesołość, której nie podzielał jedynie sam bohater dnia. Jak tłumaczy to świerk, jeszcze długo w nocy siedział samotnie zadumany, gdyż nie do walki był on stworzony. Komentarz ten ma pogłębić heroizm decyzji o przyłączeniu się do powstania.

Temat ten kontynuuje brzoza, mówiąc, że wielokrotnie była świadkiem zwierzeń młodzieńca, jakie czynił on w samotności, odosobnieniu przed naturą. Umiłował on bowiem niezwykle geniusz natury i uwielbiał go kontemplować. Był wtedy naprawdę szczęśliwy. Brzoza wspomina także o nocnych rozmowach Marysi z Jagminem. W dyskusjach tych snuli gównie plany co do przyszłości ojczyzny i całego świata, która nastanie po epoce krwawych walk. W tym momencie pojawia się refleksja ogólniejszej natury – dotycząca bezsensowności i okrucieństwa każdej wojny. Mówi się o niej jako o czynie bratobójczym, który uśmierca zarówno ofiarę, jak i agresora. Słowa te przypisane są Marysiowi. Dwaj przyjaciele ostatecznie dochodzą jednak do wniosku, że obecnie walka jest konieczna i nie ma od niej odwrotu. Wskazują, że zapewne kiedyś nadejdą zmiany, ale oni już raczej tego nie zobaczą.

Brzoza kończy swoją wypowiedź słowami:

Aż przyszedł dzień…

Myśl tę podejmuje ponownie stary dąb. Z wieściami przybywa do obozu członek tzw. „straży dalekiej”, wysłaniec poczty obywatelskiej – Radowicki. Prosi o szybkie zaprowadzenie do wodza. W namiocie Traugutta zbiera się jeszcze kilka osób na naradę. Wreszcie dowódca wyszedł do powstańców i ogłosił zbliżającą się ostateczną bitwę. Wiele wojska ciągnie na lasy horeckie. W przemówieniu skierowanym do oddziałów podkreśla Traugutt celowość i konieczność ich ofiary, która da podstawy dla przyszłego zwycięstwa. Po chwili wszyscy rozpoczynają przygotowania do bitwy.

Poseł udaje się w drogę powrotną, wcześniej jednak wręcza jeszcze Marysiowi krótki list od siostry. Niestety trzeba już wymaszerować, więc treść listu pozostaje tajemnicą. Wkrótce rozpoczyna się bitwa. Powstańcy dzielnie, w miarę możliwości, stawiają opór. Walka jest jednak z góry skazana na niepowodzenie. Wszystko rozgrywa się w kłębach gęstego dymu, więc dąb opowiada tylko o niektórych wydarzeniach. Relacjonuje on to, co dzieje się z Tarnowskim – chłopak zostaje ranny w ramie i gdy leży wśród paproci, zostaje dostrzeżony przez Jagmina. Odnosi on przyjaciela do namiotu z rannymi, który bardzo szybko napełnia się po brzegi. Dwaj lekarze obozowi mają pełne ręce roboty. Tymczasem agresorzy nie poprzestają na walkach na polu bitwy i z wściekłością rzucają się do ataku na namiot z rannymi. Powstańcy ruszają na pomoc. Pierwszy do namiotu dotarł Traugutt, ale nie zastał tam rannych i lekarzy, lecz same trupy. Ostatni dogorywał nadziany na piki Maryś Tarnowski. Resztkami sił rzucił on Jagminowi chustę zbroczoną krwią, prosząc, aby oddał ją siostrze. Na tym zakończył swą opowieść stary dąb.

Wiatr tymczasem, wysłuchawszy tych wspomnień, płakał nad grobem poległych. Po chwili zapytał jeszcze o wetknięty w mogiłę krzyż. Na to wezwanie dzwonki liliowe opowiadają, że wetknęła go tu Aniela, kiedy, dawno już, przyszła na grób brata. Długo płakała nad losem dwu ukochanych mężczyzn, ale nigdy już więcej tu nie wróciła.

Następnie dąb wspomina o latach, które minęły od tamtych krwawych wydarzeń. Przez ten czas żaden człowiek nie przyszedł nad grób walczących. Jedynie przyroda, będąca świadkiem owych walk, przechowuje ich obraz w pamięci. A czas ciągle i nieubłaganie płynie, powtarzając słowa: vae victis, czyli ‘biada zwyciężonym’.

Gdy dąb skończył, wiatr już nie płakał, lecz wzniósł się nad lasem i zakrzyknął: Gloria victis, czyli: Chwała zwyciężonym! Okrzyk ten poniósł ponad niebiosa i nad całą ziemię. Był to krzyk rozbrzmiewający przyszłym triumfem.

Gloria victis - plan wydarzeń

I.Przybycie wiatru do lasu horeckiego.

II.Rozmowa wiatru z drzewami.

III.Opowieść dębu:
1.Przybycie powstańców do obozu u stóp drzewa.
2.Przedstawienie postaci Traugutta.
3.Przedstawienie postaci Jagmina.
4.Przedstawienie postaci Mariana Tarłowskiego i jego siostry:
a)porzucenie kariery naukowej i przybycie na Podole, aby uczyć młodzież;
b)serdeczna przyjaźń z Jaśminem;
c)decyzja o wzięciu udziału w powstaniu;

IV.Opowieść świerka:
1.Powstańcze losy Marysia:
a)uratowanie życia Trauguttowi;
b)poczucie osamotnienia i niechęci do działań, które zmuszony jest wykonywać (jest to typ intelektualisty, stworzony do innych rzeczy, niż walka)

V.Opowieść brzozy:
1.Dalsze losy Marysia:
a)potwierdzenie przez brzozę wrażliwej i delikatnej natury chłopca;
b)nocne rozmowy Marysia z Jagminem;
2.Zapowiedź ostatecznej bitwy.

VI.Uzupełnienie relacji przez dąb:
1.Przegrana bitwa:
a)szybki atak niezwykle licznej armii;
b)wielogodzinne walki;
c)zranienie Marysia;
d)odtransportowanie przyjaciela do punktu pomocy medycznej (przez Jagmina);
e)napaść agresora na namiot z rannymi;
f)zabicie wszystkich bezbronnych i rannych powstańców;
g)scena konania Marysi (dar dla siostry – zakrwawiona chusta)

VII.Rozpacz wiatru.
VIII.Opowieść dzwonków liliowych o jedynej wizycie Anieli i zatknięciu przez nią krzyżyka na zbiorowej mogile.
IX.Wyruszenie wiatru w dalszą drogę i rozgłaszanie przezeń historii powstańców spointowanej słowami Gloria victis!


Bohaterowie - charakterystyka

J. Ługowska wskazuje na specyfikę dawanych przez Orzeszkową charakterystyk postaci. Nie mają to być realistyczne opisy, połączone z wnikliwą analizą osobniczych, indywidualnych cech bohaterów. Przeciwnie, widać tu dużą dążność do syntezy. Zdaje się, że autorka chciała raczej dać portret typowego powstańca z 1863 r. Dlatego też te same elementy opisu wyglądu i zachowania często są powielane przy charakterystyce różnych postaci. Bardzo często pojawiają się czasowniki typu „płonąc”, „gorzeć”, wskazujące na spontaniczny charakter zrywu oraz na niedojrzałość i młodzieńczy zapał jego uczestników. Typowy powstaniec jest bowiem przykładem „ofiary koniecznej”, która z cała świadomością oddaje życie za ojczyznę.

Charakterystyka Mariana Tarłowskiego.

Głównym bohaterem jest niewątpliwie Marian Tarłowski – najmłodszy z uczestników opowiadanych walk. Przedstawienie postaci rozpoczyna się od opisu wątłej budowy chłopca. Jak relacjonują kolejni narratorzy utworu, miał on wyjątkowo subtelne, niemal dziewczęce rysy twarzy, a także kolor i oprawę oczu. Podkreśla się jego silne podobieństwo do siostry. Z fizyczną słabością chłopca kontrastowała siła jego charakteru – dzielność i odwaga na polu walki. To właśnie on ratuje życie Trauguttowi, czym dowodzi niezwykłego męstwa. Znacząca jest również jego heroiczne śmierć – umiera ostatni, do końca myśląc o siostrze. Taka troska o innych cechuje postawę tego bohatera. Gotów jest na bezwarunkowe poświęcenie. Harmonizuje to z jego nieśmiałym usposobieniem – zamiast gwaru i wspólnych rozmów woli samotnią kontemplacje geniuszu natury.

W ogóle Maryś nie pasuje zupełnie do roli powstańca. Największą przeszkodą była dla niego świadomość, że w obronie ojczyzny zmuszony jest zabijać. Tymczasem on już od dzieciństwa przejawiał inne zainteresowania – był intelektualistą i świetnie zapowiadającym się uczonym. I choć miał wszelkie predyspozycje do zrobienia kariery naukowej, jako prepozytywista przybył na Polesie, by uczyć w szkole i kształcić młodych Polaków. Przez cały okres walk w powstaniu towarzyszyło mu przeświadczenie, że jego właściwym miejscem jest na polu nauki, a nie walki. Z tego powodu był rozdarty wewnętrznie. Widać to najlepiej w scenie nocnej rozmowy z Jagminem, gdy z jednej strony wskazuje na niszczące mechanizmy każdej wojny, ale z drugiej strony dostrzega konieczność walk, jaka zaistniała w tym właśnie momencie dziejów Rzeczpospolitej.

Charakterystyka Jagmina

Kolejna znaczącą postacią jest Jagmin – dowódca jazdy. Ukazany jest jako fizyczne przeciwieństwo Marysia – mężczyzna, którego tężyzna fizyczna przywodzi na myśl porównanie z Herkulesem. Siła mięśni idealnie koresponduje z siłą charakteru Jagmina. Jest on przedstawiony jako idealny żołnierz i towarzysz broni. Stawia się wiernie na każde wezwanie Traugutta, dlatego też cieszy się jego szacunkiem i zaufaniem. Jego odwaga i służba ojczyźnie porównywane są do tych, jakimi odznaczała się najprzedniejsza część dawnej armii polskiej, mianowicie husaria. Porównanie takie jest niezwykle nobilitującym dla żołnierza.

Ponieważ z wykształcenia był wrażliwym humanistą przeżywał podobne rozterki, jak jego przyjaciel Maryś. Nie mógł pogodzić się z koniecznością zabijania. Między dwoma przyjaciółmi wspólnota myśli wytworzyła się już wcześniej. Świadczy o tym dobitnie „włączenie” Jagmina do wspólnego życia dwojga rodzeństwa. Zdarzenie to ma również uczuciowe konsekwencje – bohater zakochuje się w siostrze przyjaciela. Znamienna jest tu scena pożegnania z Anielą, gdy wzruszenie nie pozwala im na wypowiedzenie uczucia, które ich łączy. I bez tego rozłąka jest bardzo ciężka. O sile przywiązania do rodzeństwa Tarłowskich świadczy fakt, iż do końca stara się on dotrzymać obietnicy złożonej Anieli i opiekuje się Marysiem. To przecież on przenosi rannego przyjaciela do namiotu, gdzie otrzymuje pomoc medyczną.

Aniela Tarłowska

to młodsza siostra Marysia, bardzo mocno przywiązana do brata. Jest podobna do niego jak dwie krople wody. Analogie między dwójką rodzeństwa dostrzegalne są nie tylko w wyglądzie fizycznym, ale także w postawie wobec kwestii narodowowyzwoleńczej. Wie ona, podobnie jak brat, że mimo trudów rozstania walkę trzeba rozpocząć. Jawi się więc jako głęboka patriotka. Rozumie bowiem dobrze, że będzie zapewne zmuszona poświecić dla ojczyzny dwie najbliższe osoby – brata i ukochanego. Ostatecznie podejmuje jednak heroiczną decyzję i przezwycięża własną rozpacz.

Istotny jest również fakt, iż to właśnie Aniela jest jedyną osobą odwiedzającą mogiłę powstańców. Wprawdzie czyni to jeden jedyny raz, ale fakt ten nie jest tak silnie napiętnowane, jak ogólna niepamięć ludzka. Być może nie chce ona wracać do tak strasznych dla niej wydarzeń. W finalnej scenie widzimy bowiem Anielę pozbawioną nadziei, śmierć bliskich zabrała jej wszystko, co w życiu było ważne. Aniela symbolizuje kobietę odważną, cierpiącą i zdolną zarazem do największych poświęceń na rzecz ojczyzny.

Charakterystyka Traugutta

Jeszcze jedną ważną postacią jest Romuald Traugutt, którego Orzeszkowa kreuje na idealnego dowódcę. Jest on pierwszą pojawiającą się w utworze postacią, choć nie jest raczej bohaterem głównym. Jednak niewątpliwie w Glorii victis, jak i w całym cyklu jest on postacią nadrzędną. Dlatego też opis jego nie jest zwykłym opisem. W wyglądzie zewnętrznym podkreśla się tylko te cechy, które pozwalają wnioskować o charakterze osoby. Są to np. oczy – mądre i smutne, które cechują ludzi mądrych, doniosły głos, znamionujący ludzi odważnych czy też głęboka bruzda na czole, świadcząca o ciężarze odpowiedzialności, jaką przyjął na swoje barki. Od początku Traugutt przedstawiany jest jako bohatera narodowy, czy wręcz jako święty męczennik, który oddał życie za ojczyznę. Rysy jego biografii składają się niemal w schemat żywota świętego – opuszcza on żonę i dzieci, dokonuje wielkich czynów, graniczących niemal z cudownością (np. zwycięstwa w bitwach), a śmierć jego (o której w utworze się nie mówi, a jedynie wskazuje się, że nie zginął on w opisywanych walkach) stanowi ukoronowania wysiłków całego życia – ginie w służbie ojczyźnie. Przy tym wszystkim pozostaje on jednak również człowiekiem, gdyż opisu dopełniają takie szczegóły, jak czarnowłosa głowa czy uśmiech dziecka.

Porównując Traugutta do Leonidasa podkreśla Orzeszkowa heroiczność i tragizm jego działań. Obdarzony wybitnym zmysłem taktycznym przewidywał zapewne dalszy rozwój wypadków. Tym samym jego gest urasta tu do rangi symbolicznej. To, że mimo świadomości możliwej klęski podejmuje się on dowodzić ludźmi, którzy mu zaufali jest wyrazem głębokiej mądrości i poczucia odpowiedzialności. Nietrudno było przewidzieć możliwe konsekwencje odmowy – przede wszystkim załamanie się wiary w zwycięstwo i morale żołnierzy.

Zasługi i postawa Traugutta są ukazane maksymalnie hiperbolizująco, tzn. w sposób wyolbrzymiony. Nie wynika to jednak z prób zaciemniania faktów historycznych czy niewiedzy autorki (Orzeszkowa bardzo dobrze znała Traugutta), lecz jest świadomym zabiegiem artystycznym, mającym na celu głównie wpłynięcie na odbiorcę. Ma on zobaczyć dowódcę styczniowego takim, jakim pokazuje go autorka. Jest to fakt znamienny, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, iż pojawiały się również bardzo krytyczne interpretacje tego zrywu narodowowyzwoleńczego.

Miejsce nowelistyki w twórczości Orzeszkowej

Eliza Orzeszkowa debiutowała w roku 1886 „Obrazkiem z lat głodowych”. W pierwszym okresie jej twórczości dominowały powieści, małe formy prozatorskie tworzyła przede wszystkim od drugiej połowy lat siedemdziesiątych. Wtedy też napisała szereg opowiadań i szkiców powieściowych, które złożyły się na trzytomowy zbiór „Z różnych sfer” (1879r.) W następnych latach 1887-1888 wydała „Pannę Antoninę”, „W zimowy wieczór”, „Drobiazgi”, oraz „Stare obrazki”.

W 1896 ukazał się zbiór „Melancholicy”, niespełna dwa lata później „Iskry”, w 1901 roku „Chwile”, w 1903 „Przędze” a w roku 1910 cykl „Gloria victis”. Po śmierci pisarki wydano jeszcze w 1921 roku dwa tomy zatytułowane „Ostatnie nowele”, oraz Nowele i szkice. Wybory opowiadań Orzeszkowej były wciąż wznawiane, utrwaliły one pozycję autorki wśród czołowych twórców małych form prozatorskich doby pozytywizmu.

Znaczenie tytułu – dlaczego „gloria victis” a nie „vae victis”?

Tytuł „gloria victis” oznacza z łaciny „chwała zwyciężonym”. „Vae victis” - „biada zwyciężonym”. Powstaje pytanie – dlaczego powstańcom, mimo ich przegranej, należy się „chwała”?

Na pytanie to odpowiedzieć stara się autorka w całym cyklu. Przytaczając w poszczególnych utworach losy konkretnych postaci, uogólniając je do losu typowego powstańca z 1863 r. i podbudowując refleksją historiozoficzną stara się uzasadnić słuszność słów, którymi wybrzmiewa zarówno sama nowela Gloria victis, jak i cały cykl.

Orzeszkowa pozwala sobie na stwierdzenie, że poległym należy się chwała, a nie biada dopiero na końcu, gdyż może już wtedy zakładać, że uważny czytelnik uzna ten komentarz za oczywisty i jedyny możliwy. Autorce nie chodzi tu bowiem o gloryfikowanie samego zrywu, jako czynu rewolucyjnego, ale o oddanie chwały heroizmowi i poświeceniu walczących. Zasłużyli oni na to już poprzez sam fakt podjęcia decyzji o przyłączeniu się do spotkania, tym bardziej, że szanse powodzenia były bardzo nikłe. Sąd Orzeszkowej jest jednoznaczny: cześć i szacunek należy się walczącym w imię wyzwolenia ojczyzny, niezależnie od wyników walk.

Znamienne dla wymowy tytułu jest przywołanie wydarzeń mających miejsce w wąwozie termopilskim, od wieków symbolizujących bohaterstwo i umiłowanie ojczyzny. Tak jak w starożytnej Sparcie również w czasie walk styczniowych, aby zasłużyć na chwałę należało „wrócić z tarczą lub na niej”. Dlatego też należy docenić to, że w obliczu miażdżącej przewagi wroga (w noweli mowa o wielkiej szarej masie) powstańcy nie ulękli się, ale podjęli walkę. W związku z tym postawa bierności i niepamięci, jaka cechuje ludzi z początków XX w. wymaga wyraźnego potępienia, napiętnowania i zmiany tak, aby nie wiatr, ale ci, którzy przyszłą wolność swoją zawdzięczają m.in. bohaterstwu żołnierzy Traugutta, nigdy o tym nie zapomnieli. Słowa pisarki można by uzupełnić w ten sposób: chwała zwyciężonym… za to, że się nie ulękli i walczyli do końca, czym przybliżyli wolność przyszłym pokoleniom.

Okoliczności powstania cyklu Gloria victis

Gloria victis należy do późnego okresu twórczości Orzeszkowej, określanego przez badaczy mianem „wspomnieniowego”. Ostatnie dzieło Orzeszkowej to cykl opowiadań czy nowel (kwestia gatunku jest sporna) podejmujących temat powstania styczniowego. Nowelistka prawie pięćdziesiąt lat po powstańczych wydarzeniach chciała dać obraz wydarzeń i nastroju tamtych dni w formie, która pozwoli na zachowanie ich w ludzkiej pamięci. Dostrzegała bowiem, zwłaszcza wśród młodzieży, postępującą amnestię historyczną. Poddawani dobrowolnie lub przymusowo rusyfikacji zapominali o dokonaniach walczących o wyzwolenie narodu. Tymczasem dla pisarki, która sama aktywnie uczestniczyła w powstaniu, było to nie do przyjęcia. Sprowokowało to wybuch zamiaru, który dojrzewał w pisarce od dawna.

Inną okolicznością, która skłoniła pisarkę do stworzenia cyklu była rewolucja w roku 1905. Mimo że w Glorii victis nie ma w nim bezpośredniej wzmianki o analogii między obydwoma wydarzeniami, niewątpliwie przemiany wolnościowe, jakie mogły przynieść wydarzenia rosyjskiej rewolucji budziło skojarzenia z atmosferą, jaka kiedyś towarzyszyła polskim powstańcom. Również ostateczne stłumienie zrywu Orzeszkowa widziała podobnie, jak klęskę powstania, czyli w atmosferze załamania i ogólnego zniechęcenia. Rewolucja 1905 r. miała także „praktyczny” wpływ na powstanie cyklu, przyczyniła się bowiem do zelżenia nacisku cenzury, co pozwoliło podjąć i opisać wydarzenia powstańcze.

Kult mogiły przedstawiony w utworze

Już sam motyw mogiły powstańczej został w Glorii victis opracowany niezwykle oryginalnie. Jej motyw spaja losy wszystkich niemal powstańców (z wyjątkiem Traugutta, co jest powiedziane zaraz na początku przedstawiania jego osoby). To ona prowokuje rozpoczęcie opowieści, gdyż jej historia zaciekawia wiatr. Samo pokazanie mogiły jest specyficznie ukształtowane. Nie jest to podawczy opis, ale ciąg zbudowany z szeregu pytań i domniemanych odpowiedzi, jakie padają z ust wiatru:

A toż co? A to co jest takiego? Tego natura nie uczyniła! To uczyniły ręce ludzkie! Tu nigdzie natura pagórków nie usypywała! Ten usypany jest przez ludzi! Kto? po co? dlaczego? A tenże krzyżyk na pagórku, wśród liliowych dzwonków, Boże, jak mały, prosty, biedny! — co znaczy? Mówcie, drzewa, o mówcie, błagam!

Z odpowiedzi drzew dowiaduje się, że to zbiorowa mogiła bezimiennych bohaterów, poległych na ołtarzu ojczyzny. Polegli oni bardzo młodo i w strasznych mękach. Tym bardziej znamienne stają się skargi drzew na to, że nikt o grobie tym nie pamięta. Na mogile zatknięty jest jeden malutki krzyżyk, który dawno już przyniosła siostra jednego z powstańców. Największą pomysłowością w nakreśleniu kultu, jakim otacza się powstańczą mogiłę, wykazała się autorka czyniąc drzewa i kwiaty jedynymi istotami pamiętającymi o poległych. Jedyne kwiaty, jakie leżą na grobie to płatki rosnącej obok niego róży, jedyne modlitwy, jakie są nad nim odmawiane to pacierze wydzwonione przez dzwonki liliowe, jedyne łzy, jakie grób ten opłakują to łzy drzew. Ludzie zupełnie zapomnieli o poległych.

Zmienić to pragnie wiatr, dlatego też prosi starych przyjaciół, żeby opowiedzieli mu historię mogiły, aby mógł przypomnieć ją całemu niebu i ziemi. Po wysłuchaniu opowieści sam również oddaje cześć poległym, płacząc rzewnie nad ich grobem. Ostatecznie rusza on w świat, głosząc chwałę zwyciężonych. Nie wiadomo jednak, czy serca ludzkie będą w stanie otworzyć się i usłyszeć wołanie wiatru i czy ktoś poza przyrodą czcił będzie mogiłę zasłużonych.

Kompozycja i narracja noweli

Kompozycja noweli

Cały cykl zawiera utwory stanowiące różnorakie modele małych form narracyjnych. Przykładowo opowiadanie Hekuba jest wcielenie wzorca klasycznej noweli, z charakterystycznym ukształtowaniem kompozycyjnym. J. Detko określił ja nawet jako „małą powieść”. Gloria victis jest natomiast zmodyfikowaną wersją klasycznej noweli. O jej specyfice decyduje właśni swoiście ukształtowana kompozycja.

Pisarka posłużyła się konstrukcją „podwójnej treści”. Pierwszy plan stanowi rozmowa lasu z wiatrem. Czytelnik podlega baśniowej sytuacji, bowiem elementy przyrody opowiadają o epizodzie powstańczym, którego były świadkami. Drugi plan noweli stanowi opowieść lasu. Nie może być tu mowy o charakteryzującej nowelę ciągłości i przyczynowo-skutkowości fabuły. Dzieje się tak, ponieważ wydarzenia relacjonowane są dość swobodnie, bez zachowania chronologii. Tym, co uporządkowuje narrację, jest perspektywa sytuacji narracyjnej.

Brak chronologii i typowego schematu (zawiązanie akcji, rozwój, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji) zastępuje tu narastający niepokój. Od początku wiemy, że walczący powstańcy zginą i spoczną w mogile u stóp opowiadających ich historię drzew. Orzeszkowa jednak tak silnie dramatyzuje wydarzenia, że przerywane co pewien czas opowieści domagają się dopełnienia, które często pada w kolejnej relacji.


Narracja

Płaszczyzna narracji zyskuje wymiar baśni, gdyż Orzeszkowa dokonała jej personifikacji i antropomorfizacji. Elementy leśnej przyrody (kwiaty i drzewa) przestały być niemymi świadkami tragedii. Opowiadają o tym, co widziały a nawet więcej – doznają przy tym ludzkich uczuć. „Są ludzie i losy, o których bez spoczynku długo mówić nie mogą takie nawet jak ja dęby silne. Dreszcze po konarach mi biegną i na liście występują krople chłodne”. Różnią się, na wzór rozumnych istot, charakterami, ponadto obdarzone są poczuciem prawości i stoją po stronie powstańców. Ich losy wywołują rozpacz wiatru

Ogromne skrzydła jego żałośnie zwinęły mu się u boków i smutnie rozsypały się po ziemi włosy ze srebrzystych szronów pajęczo uprzędzone”.

Rola takiego właśnie ukształtowania narracji była dwojaka: z jednej strony różne opowieści zyskiwały spójność fabularną (funkcja kompozycyjna), a z drugiej strony w opozycji do pamięci przyrody ukazywana była ludzka niepamięć (funkcja ideowa). Taki pomysł pozwalał także na uautentycznienie przekazu. Relacjonują go bowiem naoczni świadkowie.

Narracja w noweli prowadzona jest według ściśle określonej taktyki, polegającej na uniwersalizacji szczegółu. J. Ługowska mówi o dwu odpowiednikach metody twórczej Orzeszkowej: detalu i panoramie. Poszczególne jednostkowe losy niektórych postaci, opowiedziane z pełnym szacunkiem dla osobistego charakteru tragedii, są jednocześnie wstępem do syntezy, mającej dać świadectwo doniosłości walk powstańczych i ich znaczenia dla przyszłej historii narodu.

W narracji nie ma zachowanej ścisłej chronologii – wydarzenia opowiedziane przez jednego z narratorów w innej opowieści mogą się jawić jako przyszłe, itp. Kilkakrotnie wspomina się np. scenę pojawienia się partyzantów w lesie. Sposób mówienia w utworze jest przez to silnie zsubiektywizowany – dowiadujemy się tylko tego, co zechcą opowiedzieć drzewa (nie ma tu iluzji wszechwiedzy) oraz tylko w takiej kolejności i z takim zabarwienie emocjonalnym, z jakim relacjonują narratorzy.

Elementy baśniowe noweli

Oprócz baśniowej narracji w utworze znajdują się liczne bezpośrednie odwołania do tego gatunku „Sto strzelb na jedną strzelbę. Sto pik na jedna szablę. Jak w baśniach. Lecz bywa to prawdą”. Zadania stojące przed powstańcami dąb – narrator przyrównuje do zadań, jakie mieli do wykonania bajkowi mocarze obdarzeni nadludzką siłą. W tej perspektywie walka z liczebnie przeważającym wojskiem rosyjskim nabiera cech heroicznego czynu. Również kurier działający po stronie powstańców jawi się „jak królewicz bajeczny”, który „dążył do zamku zaczarowanej królewny, przez zarośla cierniste, wrzawą upiorów napełnione…Czasem strażnik ginął ucisku upiora lub w paszczęce smoka, czasem docierał do celu”.

Kolejna baśniową cechą jest niewątpliwie nidosłowność znaczeń. W opowiadaniu pojawiają się przenośnie, porównania, niedomówienia. I tak wojsko, z którym walczą powstańcy nie jest dokładnie sprecyzowane, nie jest bezpośrednio wypowiedziane, że jest ono rosyjskie. Dzięki temu sens walki nabiera bardziej ogólnego charakteru. Czytelnik dowiaduje się, że jest ono „szarą masą ogromną”. Nabiera ono cech bezwzględnego oprawcy, który bestialsko morduje nawet bezbronnych i rannych Polaków.

Z baśniowością związana jest także mitologizacja. W utworze podlega jej wiele elementów: samo powstanie, konkretne zachowania, postawy patriotyczne. Widoczne jest to w specyfice przedstawiania postaci – dąży się do jak największej syntezy tak, aby postaci ulegały alegoryzacji i stawały się ikonami narodowymi. Dlatego też pełno jest w noweli (nie mówiąc już o całym cyklu) teatralnych gestów, np. patos śmierci młodego Tarłowskiego, czy gesty Traugutta, kiedy przemawia on do żołnierzy.

Warto w tym momencie przywołać postać Artura Grottgera, który był twórcą ikonografii patriotycznej. Sylwetki kreślone przez Orzeszkową doskonale pasują bowiem do wzorca postaci powstańca, jaki stworzył malarz. Wzorzec ów znamionował przede wszystkim tragizm, widoczny w każdym niemal rysie postaci. Tak też jest w Glorii victis. Nawet „anielska” uroda Marysia jest naznaczona elementem smutku, zadumy, widocznych na twarzy młodzieńca.

Mityzacji podlega w utworze także czas. Czas realny jest pusty znaczeniowo – być może zapadająca noc potęguje uczucie tajemniczości i pozwala rozszerzyć się perspektywie baśniowej, ale prawdziwe znaczenie zyskuje dopiero czas mityczny. Wnosi on do utworu przede wszystkim perspektywę wieczności, w której urzeczywistnia się marzenia o wolności. Znamienny jest tu fakt świadomości, że nie walczy się tu o niepodległość dla siebie, ale dla dalszych pokoleń.

W utworze widoczna jest nie tylko stylizacja na baśniowość, ale również stylizacja biblijna. Najdokładniej ujawnia się ona w scenie bitwy, która nie jest opisywana z epicką szczegółowością. Przeciwnie – wszystko rozgrywa się w gęstym tumanie kurzu, tak że dostrzec można jedynie niektóre wydarzenia. Dzięki takiemu opisowi scena walki nabiera wymiaru apokaliptycznego. Jest to scena ścierania się dwóch odwiecznych sił: dobra i zła.

Stylizacja biblijna widoczna jest także w konstruowaniu postaci, zwłaszcza Traugutta czy Tarłowskiego. Pierwszy jest wprost nazwany świętym, zaś w drugim nietrudno dostrzec chrześcijańską postawę umiłowania całego świata przyrody (franciszkanizm) oraz heroizm ducha, spełniający się w scenie męczeńskiej śmierci. O Traugutcie mówi się niekiedy niemal jak o Chrystusie, który zdecydował się oddać życie z wolność ojczyzny, a więc za ludzi. Tak jak Zbawiciel ludzkości bierze on krzyż Ojczyzny na swe ramiona.

Mowa ezopowa

Mowa ezopowa według S. Skwarczyńskiej jest specjalnym typem przemilczenia postulującego tj. domagającego się wypełnienia, apelującego do pamięci odbiorcy i jego zdolności kojarzenia. Po powstaniu styczniowym miał miejsce zakaz mówienia i pisania o określonych sprawach. Działająca cenzura posiadała szczegółowy wykaz spraw, które nie mogły być poruszane w druku. Zaistniała więc sytuacja wymuszonego milczenia. Pisarze polscy, aby zmylić cenzorów posługiwali się tzw. „ językiem szyfrowanym” mającym charakter swoistego mówienia wbrew zakazom. W ten sposób powstały dzieła literackie o dwóch szeregach znaczeniowych. Jeden przeznaczony dla cenzora a drugi skierowany do polskiego patrioty, ten mógł być zrozumiały tylko wówczas, gdy odbiorca posiadał świadomość historyczną epoki. Szereg ten opierał się na wykorzystaniu bogactwa środków wyrazu artystycznego m.in.:

• antonomazji (burza→ powstanie, matka→Polska)

• przemilczeń (Nad Niemnem)

• nieokreśloności czasoprzestrzennej itd.


Cykl Gloria victis pisany był w czasie rozluźnienia cenzury, dlatego też szyfrowanie informacji o powstaniu nie było już koniecznością. Technikę niedomówień kontynuuje ze względu na patos utworów tworzących cykl. Orzeszkowa często wyzyskuje środki mowy ezopowej przy innych zabiegach artystycznych, np. przy mitologizowaniu. Widać to wyraźnie, gdy opisując Jagmina używa słów

a za silnymi ramiony leciał poszum niewidzialnych skrzydeł... owych dawnych.

Jest to zaszyfrowane odniesienie do husarii, której elementem stroju były „skrzydła” z piór. W ten sposób wpisuje autorka postać Jagmina w zmitologizowany już krąg największych rycerzy Rzeczpospolitej.

Sposób ukazania Powstania Styczniowego w utworze

Powstanie styczniowe, traktowane jest przez Orzeszkową jako wydarzenie niezwykle ważne dla świadomości współczesnych jej ludzi. Stanowi także niezwykle istotny element biografii samej pisarki – jej mąż został zesłany na Syberię za pomoc powstańcom. Dlatego też jest tematem często pojawiającym się w utworach pisarki. Wystarczy wspomnieć chociażby o takich utworach jak: Zygmunt Ławicz i jego koledzy oraz Nad Niemnem. W obydwu dziełach wyraża autorka głęboki szacunek dla bohaterów roku 1863. Przy czym zazwyczaj, głównie ze względu na cenzurę, posługuje się przy ich opisie mową ezopową.

Na genezę utworu złożyło się m.in. dostrzeżone przez Orzeszkową zjawisko powszechnego (zwłaszcza wśród młodzieży) zapominania o wydarzeniach styczniowych. Zdaniem autorki było to zjawisko niepojęte i niepokojące. Dlatego też postanowiła ona, korzystając z zelżenia cenzury po rewolucji 1905 r., stworzyć literacki zapis zdarzeń, które dla niej samej miały ogromne znaczenie. Nie planowała przy tym dać pełnego, obiektywnego opisu zdarzeń lecz subiektywny, fragmentaryczny zapis charakteru, nastroju niepewności i nadziei, jakiego pełne były miesiące walk powstańczych. Starała się także, w miarę możliwości, pokazać „wszechobecność” kwestii narodowowyzwoleńczych w codziennym życiu zwykłych ludzi.

Orzeszkowa stara się także pokazać, że powstanie było absolutną koniecznością, a nie rewolucyjną czy romantyczna zachcianką grupki społeczeństwa. Wskazuje na poświęcenie, z jakim uczestnicy stawali do walki, do której absolutnie, ze względów fizycznych czy ideowych, zupełnie się nie nadawali. Najlepszym przykładem jest tu postać Mariana Tarłowskiego, ale można myśleć, iż stanowi on raczej przedstawiciela powszechnego wśród powstańców podejścia do kwestii sensowności podejmowania oporu. W związku z tym powstanie styczniowe jawi się jako niezmiernie tragiczny, bo niemal od początku skazany na klęskę, zryw garstki patriotów, niemogących dłużej znieść zniewolenia ojczyzny. Dlatego też mówi się o Glorii victis, że jest to utwór stanowiący pożegnanie bohaterów i męczenników sprawy narodowej.

Znamienny jest także fakt, iż losy powstańców i ich zachowanie od początku obciążone są widmem klęski. Nie mówi się tu o nadziej, planach, które zapewne, przynajmniej na początku, towarzyszyły powstańcom. Nie mówi się o nich tutaj dlatego, że jest to świadomy zabieg Orzeszkowej. Nakłada ona na postaci świadomość i refleksję historyczną ludzi z 1910 r. Powstańcy w swoich wypowiedziach, narrator w swoich komentarzach wskazują i podkreślają te kwestie, które wyznaczają historyczny sens owej walki. Zawarła tu autorka swoja głęboko przemyślaną i wykrystalizowana refleksję, dotyczącą sensowności owego zrywu narodowowyzwoleńczego.

Dla Orzeszkowej powstanie styczniowe było wydarzeniem niezwykle ważnym dla każdego ówcześnie żyjącego Polaka. Pisarka daje do zrozumienia, że sam fakt udziału w postaniu jest czymś nobilitującym, bez względu na jego efekt. Poprzez walkę bowiem następuje oddanie czci ojczyźnie. Gloria victis jest cyklem opowiadań, które w różny sposób przedstawiają tragedię powstania. Szczególna rola przypada ostatniemu z nich, zatytułowanemu dokładnie tak samo jak cały cykl. Ewa Ihnatowicz przyrównuje go nawet do rapsodu, utworu wysoce patetycznego, będącego zarazem hołdem złożonym powstańcom. Jest on opisem historii bohaterów i ich tragicznej walki z wojskiem rosyjskim. Patos wydarzeń, które miały miejsce w poleskim lesie podkreślony zostaje przez końcowe słowa noweli, które zarazem stanowią tytuł analizowanej noweli, jak i całego cyklu z 1910 roku. Słowa te odnoszą się do powstańców, którzy zginęli na polu walki. Kontrastują one z innym określeniem a mianowicie z „vae victis” oznaczającymi „biadę zwyciężonym”. Pisarka chce zwrócić uwagę, że zwyciężeni w powstaniu są godni podziwu ponieważ podjęli w nim walkę, ich śmierć zaś nie jest daremna. Nawet jeżeli pojedynczy ludzie zapomną, to zbiorowa pamięć na zawsze przechowa historię bohaterskiej śmierci powstańców, ona to będzie wzorem dla następnych pokoleń.

„Cykl Gloria victis pokazuje, że nie można tych wszystkich ofiar porównać, nie można wyrokować, która większa, która mniejsza: wszystkie składają się w jedną, która przechowana w zbiorowej pamięci pchnie kiedyś naród do następnych ofiar dla wolności” (. Orzeszkowa, Opowiadania, Warszawa 1991, s. 8)

Język i patos "Glorii victis"

Ze sposobem prowadzenia narracji silnie związana jest patetyczność utworu. Ostatnie opowiadanie cyklu, w związku z bardzo silną stylizacja baśniową, napisane jest poetyckim językiem. Dotyczy to zwłaszcza opisów przyrody, co jest zresztą znamienne dla całości pisarstwa Orzeszkowej. Występują tu rozbudowane ciągi metafor, porównań, a nade wszystko animizacji i personifikacji, np.

Przestał szumieć dąb brodaty i cisza nocna zaległa polanę. Bo noc już nadeszła, mroczna, ale nie ciemna: przezroczysta, gwiaździsta, majowa

czy

Tajał od gorejącego płomyka kryształ piersi wiatru prędkiego i ściekał na wysokie trawy z szemraniem tak cichym, z jakim płaczą warkocze brzozy, gdy z nich na ziemię spływają majowe deszcze nocne. Tak na bezimiennej, zapomnianej, nieznanej mogile leśnej płakał wiatr

Znaczący jest również dobór samego słownictwa. Oczywiste jest, że do zaistnienia patosu w utworze w dużej mierze przyczynia się styl wysoki. Dlatego też, poza licznymi poetyzmami, o których już była mowa, słownictwo cechuje się wysoką rangą stylistyczną oraz specyficznym zabarwieniem uczuciowym. Patosu dodają utworowi zwłaszcza określenia hiperbolizując – i to zarówno w odniesieniu do zasług, jak i do klęski i męki powstańców. Zwłaszcza słownictwo o „ciemnej”, ponurej tonacji, jak np. gniew, zemsta, żądza, trupy, mogiła, itp. tworzą nastrój ponurej i groźnej podniosłości, w którym ranga heroicznego czyn walczących urasta do symbolicznych, mitycznych czy baśniowych rozmiarów.

Również budowa zdania niesie za sobą określone sensy. Nie mogą pozostać niezauważone ciągi pytań retorycznych, pojawiających się zwłaszcza w początkowych partiach utworu oraz we fragmentach refleksyjnych o charakterze historiozoficznym. Są to właściwe nośniki idei, przesłania dzieła, nic zatem dziwnego w tym, że starała się Orzeszkowa nadać im odpowiedni – patetyczny – wydźwięk. Najlepszym przykładem jest szereg pytań retorycznych stawianych w rozmowie Jagmina z Marysiem:

O! kiedyż będzie inaczej? Czy kiedykolwiek będzie inaczej? Dlaczegoż nie urodziłem się w tej porze później, gdy świat będzie innym, albo w tak wczesnej, aby oczy moje nie potrafiły otworzyć się na to, że mógłby być innym, gdyby, gdyby ludzie byli inni!

Oczywiście o patosie utworu decyduje nie tylko sam język, ale także sposób prezentacji postaci czy konstruowania scen z życia powstańców. Opiera się on w dużej mierze na teatralizacji gestów i zachowań. Podziękowanie za uratowanie życia przeradza się niemal w uroczyste nadanie odznaczenia najwyższej rangi – jest publiczne wyróżnienie, gratulacje, zapytywania, uroczystości. Był to świadomy cel dążeń artystycznych Orzeszkowej, by z rzeczy codziennych wydobyć pierwiastki niezwykłości i heroiczności.

Gloria victis jako cykl

Mówiąc o Glorii victis jako o cyklu mamy na myśli oczywiście nie pojedyncze, omawiane do tej pory, opowiadanie, ale zbiór opowiadań o takim właśnie tytule. W skład tego zbioru wchodzą kolejno utwory: Oni, Oficer, Hekuba, Bóg wie kto i wreszcie Gloria victis. Układ całości jest autorskim dziełem Orzeszkowej, dlatego też można wskazać wiele wyznaczników cykliczności owego zbioru.

Ja wskazuje S. Skwarczyńska, jest to doskonały przykład cyklu zwartego, odznaczającego się wspólną linią tematyczną, gatunkiem literackim, porównywalną wielkością poszczególnych utworów, a także, czy może raczej przede wszystkim, wspólną ideą, przebijającą z kart kolejnych historii, a najpełniej spointowana i wyrażoną w opowiadaniu ostatnim. Ideę tę sformułował J. Dedko następująco: jest to

filozofia śmierci w imię życia.

Chodzi oczywiście o przebijającą z noweli myśl mówiącą, że wojna jest gwałtem na naturze ludzkiej, ale że w okolicznościach ponad półwiekowej niewoli jest ona koniecznością.

Jak widać najłatwiejszym do dostrzeżenia elementem spajającym jest podejmowana tematyka. Kolejne nowele opowiadają o wydarzeniach z lat powstańczych. W konstruowaniu tych relacji zwraca się uwagę na jeszcze jedną wspólną cechę – zasadę mówienia tylko o tym, co się widziało, czego się doświadczyło. W interesującym nas utworze będzie to motywacja dla uczynienia narratorem świata przyrody, będącego najbliżej powstańców. Tak więc kolejnym „spoiwem” cyklu jest wiarygodność relacji.

Elementem łączącym jest również projektowany w utworze odbiorca idealny. W narracji często pojawiają się zwroty typu „posłuchaj”, „opowiadać ci będę”, itp. Równie częsta, zwłaszcza w Glorii victis, jest krytyka pewnych ludzkich zachowań, w tym przede wszystkim „amnestia” historyczna. Wszystkie utwory z cyklu zakładają tym samym odbiorcę, który zawierzy zawartym w zbiorze relacjom, wzruszy się i zmieni swoją bierną postawę. Orzeszkowa nie chce przekazać suchej wiedzy historycznej o powstaniu – ona chce odbiorcę zachwycić heroizmem powstańczym.

Istotna jest również zwarta kompozycja całości. Opowiadanie pierwsze stanowi swoistą panoramę, scenę przedstawiającą postaci, mające pojawiać się w dalszych utworach. Tutaj widzimy ich zebranych na „zgrupowaniu” przed wyruszeniem w lasy horeckie. Wśród zebranych widzimy Traugutta (podejmuje on decyzję o przewodniczeniu powstaniu), Jagmina i Tarłowskiego, którzy powrócą w omawianym opowiadaniu. Widać więc wyraźnie, że nie tylko tematyka i kompozycja, ale również postaci są wyznacznikiem spójności i cykliczności zbioru. Kompozycyjne domknięcie cyklu stanowi Gloria victis – opowiadanie scalające i poszczególne wątki i dokonujące ich swoistej uniwersalizacji. Od mówienia o sensie powstania styczniowego przechodzi Orzeszkowa do ogólnej refleksji traktującej o wojnie w ogóle.

Cykl Gloria victis przejawia bogactwo historii konstytuujących dramat powstania styczniowego. Orzeszkowa pokazuje różne rodzaje cierpienia, różne rodzaje ofiar, ale nie dokonuje ich oceny, nie porównuje. Wskazuje jedynie, że wszystkie one są ważne w naszej zbiorowej pamięci. Nowele te mają charakter wspomnień obdarzone są ogromnym ładunkiem emocjonalnym, co świadczy o osobistym stosunku Orzeszkowej do poruszonej w cyklu sprawy powstania.

3



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Eliza Orzeszkowa Gloria victis
Eliza Orzeszkowa Gloria Victis
ELIZA ORZESZKOWA GLORIA VICTIS (1910) doc
Eliza Orzeszkowa Gloria victis
10 Eliza Orzeszkowa Gloria victis
Eliza Orzeszkowa Gloria victis
NOWELA Eliza Orzeszkowa Gloria victis
Eliza Orzeszkowa Gloria victis
Eliza Orzeszkowa – Gloria victis
Eliza Orzeszkowa Gloria victis
Orzeszkowa Gloria victis
Orzeszkowa Gloria victis
Streszczenia lektur, Gloria victis, Gloria victis - Eliza Orzeszkowa
gloria victis eliza orzeszkowa 2
Orzeszkowa Eliza Gloria victis
Gloria victis Eliza Orzeszkowa
Gloria Victis Eliza Orzeszkowa
Gloria Victis Eliza Orzeszkowa
Orzeszkowa Eliza Gloria victis

więcej podobnych podstron