Strategia kontrolowanego chaosu
The strategy of controlled chaos
Manlio Dinucci
Stany Zjednoczone i NATO jak walec proponują światu strategię Rumsfelda / Cebrowskiego w celu zniszczenia struktur państwowych krajów, które nie są zintegrowane w globalną ekonomie. Do tego wykorzystują Europejczyków, których bajerują by wierzyli w rzekome "rosyjskie zagrożenie". W ten sposób grożą wywołaniem ogólnej wojny.
Voltaire Network | Rome (Italy) | 18.04.2019
Prezydent Rumunii, Klaus Iohannis, ogłasza otwarcie manewrów NATO
"Tarcza Morska 2019"
Wszyscy przeciwko wszystkim innym – taki jest obraz medialny chaosu szerzącego się na południowych wybrzeżach M Śródziemnego, od Libii do Syrii. Jest to sytuacja kiedy nawet Waszyngton wydaje się bezsilny. Ale w rzeczywistości Waszyngton to nie uczeń czarnoksiężnika niezdolny do kontrolowania uruchomionych teraz sił. Jest to główny motor strategii – strategii chaosu – który, przez zniszczenie całych krajów, prowokuje reakcję łańcuchową konfliktów, które można wykorzystać w sposób starożytnej metody "dziel i rządź".
Wyłaniając się zwycięsko z zimnej wojny w 1991, USA same ustanowiły się jako "jedyne państwo o prawdziwie globalnej sile, zasięgu i wpływie w każdym wymiarze - politycznym, gospodarczym i wojskowym", i zaproponowały "zapobieganie dominacji wrogiej władzy w dowolnym regionie - Europa zachodnia, Azja wschodnia, terytoria byłego Związku Sowieckiego i Azji płd-zach (Bliski Wschód) - której zasoby mogłyby wystarczyć do powstania światowej potęgi [1].
Od tej pory Stany Zjednoczone z NATO pod ich dowództwem podzieliły albo zniszczyły wojną, jeden po drugim, kraje które według nich były przeszkodą w ich planie dominacji świata – Irak, Jugosławia, Afganistan, Libia, Syria i inne – mając na widoku jeszcze inne (wśród nich Iran i Wenezuela).
Zgodnie z tą samą strategią wydarzył się zamach stanu na Ukrainie pod kierownictwem USA i NATO, w celu sprowokowania nowej zimnej wojny w Europie z intencją odizolowania Rosji i umocnienia wpływów USA w Europie.
Kiedy skupiamy uwagę polityczno-medialną na walkach w Libii, zostawiamy w cieniu coraz groźniejszy scenariusz eskalacji NATO przeciwko Rosji. Spotkanie 29 ministrów spraw zagranicznych w Waszyngtonie 4 kwietnia w celu świętowania 70 rocznicy Sojuszu, potwierdziło, bez żadnego dowodu, że "Rosja naruszyła Traktat FNI rozmieszczając nowe rakiety nuklearne w Europie".
Tydzień później, 11 kwietnia, NATO ogłosiła, że "aktualizacja" tarczy USA "obronny system przeciwrakietowy" ulokowany w Deveselu w Rumunii, zostanie wprowadzony tego lata, zapewniając, że on "nie zwiększy żadnej zdolności ofensywnej systemu".
Wręcz przeciwnie, ten system, zainstalowany w Rumunii i Polsce, jak i na statkach, może wystrzelić nie tylko rakiety przechwytujące, a też rakiety nuklearne. Moskwa wydała ostrzeżenie – jeśli USA umieści rakiety nuklearne w Europie, Rosja umieści – na własnym terytorium – podobne rakiety skierowane na europejskie bazy. W konsekwencji wydatki NATO na "obronę" poszybowały w górę – budżety militarne europejskich sojuszników i tych w Kanadzie wzrosną do $100 mld w 2020.
Ministrowie spraw zagranicznych zjednoczeni w Waszyngtonie 4 kwietnia, zgodzili się szczególnie by "stawić czoła agresywnym działaniom Rosji na M Czarnym", ustanawiając "nowe środki wsparcia dla naszych bliskich partnerów, Gruzji i Ukrainy".
Następnego dnia dziesiątki okrętów wojennych i myśliwców bombowych z USA, Kanady, Grecji, Hoilandii, Turcji, Rumunii i Bułgarii rozpoczęły manewry powietrzno-morskie NATO na M Czarnym na granicy rosyjskich wód terytorialnych, wykorzystując porty Odessa (Ukraina) i Poti (Gruzja). Jednocześnie ponad 50 myśliwców bombowych z USA, Niemiec, Brytanii, Francji i Holandii startujących z holenderskiej bazy i tankujących w locie, ćwiczyły "ofensywne misje powietrzne ataku na cele naziemne i morskie". Włoskie euro myśliwce jeszcze raz NATO wysłała by patrolowały region bałtycki w celu przeciwstawienia się "zagrożeniu" ze strony rosyjskich samolotów bojowych.
Sytuacja staje się coraz bardziej napięta i może wybuchnąć (albo być wybuchnięto) w każdej chwili, wciągając nas w chaos dużo gorszy od tego w Libii.
https://www.voltairenet.org/article206155.html