Korzenie
kultury
Halina
Łozko
Dedykuję
mojej matusi
Marii Iwanownie, która
nauczyła mię
ubóstwiania Przyrody
Halina Łozko
PRZEDMOWA
AUTORKI DO WYDANIA POLSKIEGO
Religioznawstwo współczesne nareszcie znajduje właściwą
drogę do wyraźnego sklasyfikowania wszystkich religii. Ani animizm,
ani fetyszyzm bądź totemizm, a nawet politeizm czy monoteizm nie
mogą być uważane za klasyfikacyjne wyznaczniki religii. Albowiem
przy obiektywnej analizie religioznawczej wyjdzie na jaw, że i
chrześcijaństwo posiada cechy fetyszyzmu (krzyże, relikwie
"świętych", cudowne obrazy itp.). Nadto w ciągu dwóch
tysięcy lat swego istnienia chrześcijaństwo przeobraziło się w
religię politeistyczną, aczkolwiek chrześcijańscy teologowie
powiedzieliby o tym spostrzeżeniu, że jest bluźnierstwem. Z punktu
widzenia obiektywnego religioznawcy chrześcijaństwo posiada: boga
trójpostaciowego (ojca, syna i ducha), matkę bożą, setki
"świętych", wokół których dostrzegamy wszelkie oznaki
kultu (modlitwy do "świętego", dary wotywne, kultowe
podobizny - posągi albo obrazy). Tak więc monoteizm
chrześcijaństwa, jak go przedstawiają jego teologowie, pozostaje w
gruncie rzeczy deklaracją. Bezpodstawne również okazują się
roszczenia światowych religii do wyższości, jako że wyższość
czy niższość danego zjawiska to sprawa subiektywna.
Niezawodnym
wyznacznikiem jakiejkolwiek religii jest jej pochodzenie i sposób
ekspansji. Dlatego wszystkie istniejące oraz już nie istniejące
religie zaliczamy do dwóch wielkich grup: stanowią je religie
etniczne (narodowe i rodowo-plemienne) i religie światowe
(międzynarodowe, kosmopolityczne). Dzisiaj możemy jeszcze
wyodrębnić trzecią grupę - neoreligie (nowe prądy religijne),
które jednakże wykazują tendencję do przekształcania się w
światowe, a to przez ich kosmopolityzm i misjonarstwo w różnych
krajach. Przyjrzyjmy się bliżej każdej z takich religii.
1.
Etniczne religie powstają z reguły żywiołowo i w sposób
naturalny w granicach jednego etnosu i na jego etnicznym obszarze,
poza który nie wychodzą. Religie te istniały i gdzieniegdzie
istnieją nadal jako niezwykle aktywny i trwały czynnik
samozachowania narodu, jego tożsamości oraz odporności na obce,
wrogie etnosy. Tak więc rodzima wiara etniczna stanowi ochronę
narodu, zapewnia mu istnienie we współczesnym świecie. Etniczne
religie zachowały się dotąd w Chinach, Japonii, Indiach, Iranie i
Izraelu. Utrata własnej narodowej religii zawsze jest następstwem
zmagań ideologicznych i politycznych.
2. Światowe religie
tworzą się w sposób sztuczny, powstając zwykle z objawienia
jakiegoś proroka czy "nauczyciela" (założyciela), który
poczyna głosić własną naukę wiary i własne rozumienie boga.
Poczęte w łonie jednego etnosu religie wychodzą poza jego granice,
często przy użyciu przemocy i agresji wojskowej (przykładowo:
chrześcijaństwo i islam). Religie światowe są w pierwszym rzędzie
odpowiedzialne za odchodzenie ludzkości od naturalnego sposobu bycia
i myślenia, one dały początek dysharmonii między człowiekiem i
przyrodą, dysharmonii, która w ciągu dwóch i pół tysiąclecia
doprowadziła do powszechnego kryzysu ekologicznego i postawiła
ludzkość przed wyborem: wrócić do przyrodzonej mądrości
przodków - albo zniknąć z lica Ziemi (być może wraz z nią).
Chrześcijaństwo, zanegowawszy słowiańskie pojmowanie boga i
widzenie świata, narzuciło naszym narodom obce im nakazy
moralności: strach, pokorę, obłudne miłosierdzie, bierność,
miłowanie nieprzyjaciół, pobłażanie dla zdrajców i złoczyńców;
to stało się przyczyną rozkojarzenia ducha oraz utraty charakteru
i doprowadziło do historycznych kataklizmów, bratobójczych wojen,
zrodziło upodobanie w obcym sposobie bycia, wreszcie poważanie dla
tak zwanego przez boga wybranego narodu.
Sprzeczności w
chrześcijańskiej nauce wiary już od dwóch tysięcy lat nie dają
spokoju myślącej części ludzkości. Mitologia zmartwychwstania
osobnika czczonego jako syn boży to dziś już beznadziejny
anachronizm. Człowiek pragnie łączności z kosmosem drogą
naturalnych umiejętności i symboli, o jakich wiedzę posiadali nasi
dalecy przodkowie, a jakie zostały nam przemocą odebrane. Naruszono
ciągłość międzypokoleniowego przekazu wiadomości od
dziadów-pradziadów dla synów-wnuków. Gdy naród zapomina, że
jest potomkiem Boga (na przykład Rusicze - wnuki Dadźboga), to bez
oporu godzi się zostać niewolnikiem bożym (z reguły niewolnikiem
cudzego boga).
Tak więc religia światowa występuje w roli
dobrze zamaskowanego narzędzia walki politycznej o stworzenie
jedynego religijnego światowego imperium. W takiej walce politycznej
dają o sobie znać dwa biegunowo przeciwne dążenia: pierwsze -
wola narodów zachowania swej tożsamości, czyli walka o życie
narodu; drugie - dążenie pewnych politycznych kół do dominacji w
świecie, co pragnie się osiągnąć drogą niwelacji narodowych
odrębności i upowszechnienia przez światowe religie
międzynarodowych idei, tak zwanych wartości ogólnoludzkich.
Religijni imperialiści nie ustają w wymyślaniu coraz
intensywniejszych metod zniwelowania narodowej duszy u wszystkich
narodów. Na dwudziestym stuleciu legło już piętno różnych idei
stworzenia jednej wszechświatowej religii na osnowie chrześcijaństwa
(na przykład "Róża świata" Andriejewa i in.). Celem
tych zabiegów jest wytworzenie jednolitej, bezkształtnej masy ludzi
pozbawionych narodowej odrębności - takich biologicznych robotów
posłusznych cudzej woli. Te zabiegi skazane są na niepowodzenie,
dopóki narody posiadają w sobie dość sił zdrowych i myślących.
Wierzymy w przyrodzoną mądrość potomków Słowian, co "stali
się sławnymi sławiąc Bogów naszych" (Księga Wełesowa).
Tysiącletnia niewola duchowa, jakiej poddana była Ukraina
wraz z innymi bratnimi narodami słowiańskimi, nauczyła nas wielu
rzeczy. Ale i chrześcijańskie imperium obrosło przez ten czas
doświadczeniem i znacznym kapitałem. Siły obu stron są na razie
nierówne, ale narodom oczy poczynają się już otwierać. Na
Ukrainie zaczęło się to przed drugą wojną światową. W roku
1934 młody badacz folkloru Wołodymyr Szajan podczas pobytu w
Karpatach zaobserwował starodawny obrzęd, zachowany z czasów
pogańskich, a mianowicie święcenie ziarna przed zasiewem. Było to
dlań olśnieniem, które stało się pobudką do dalszej pracy, do
poszukiwań źródeł myśli religijnej Prasłowian i w ogóle
Indoeuropejczyków.
W roku 1943 Wołodymyr Szajan zakłada
Zakon Rycerzy Boga Słońca. Była to formacja o charakterze
religijno-politycznym. Nieznane są jej losy powojenne, wiemy tylko,
że wśród żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii znajdowała
się i walczyła Powstańcza Grupa im. Peruna. Któż by nazwał swą
grupę imieniem dawnego Boga Słońca, jeśli nie członkowie owej
formacji?! W Księdze Wełesowej czytamy: "Chwała Bogu Perunowi
płomiennokędzierzawemu, który miota strzały na wrogów i wiernie
prowadzi naprzód! Jako że jest on dla wojów ich sędzią i dumą,
i złotoruniem - miłościwy i wszechprawy jest!" Lecz z Księgą
Wełesową zapoznaliśmy się dopiero w późniejszym czasie.
Zostawszy profesorem Wołodymyr Szajan nie porzucił swych
marzeń o odrodzeniu etnicznej, starodawnej wiary Ukraińców. W tym
właśnie widział drogę do wyzwolenia politycznego i duchowego,
powrotu narodu do jego odwiecznych i szlachetnych wartości. W.
Szajan, organizator i pierwszy przewodniczący Europejskiego
Prezydium Ukraińskiej Wolnej Akademii Nauk, napisał szereg prac z
zakresu religioznawstwa porównawczego, w tym studia nad Księgą
Wełesową oraz Rigwedą. Pierwszy tom tych prac pod tytułem Wiara
przodków naszych wydali w Kanadzie (Hamilton, 1987) jego uczniowie i
następcy. Odwieczne pragnienie ludzkości - dążenie do poznania i
miłości znalazło swój wyraz już w dawnej religii
Indoeuropejczyków, jak to czytamy w pisemnych pamiątkach Rigwedy:
"poznaj Boga i pokochaj Go". Światowa religia przewraca
wszystko do góry nogami: "na początek, bracie, przyjmij
chrzest święty, a potem dopiero nauczymy się bojaźni boga i
wypełniania jego woli". Przez całe tysiąclecia
chrześcijaństwo niszczyło każdą żywą myśl, bezwzględnie
zwalczało objawy ludowej moralności i etnicznego pojmowania boga,
piętnując je jako nikczemne, podłe i wstrętne. Jednakże mądrość
ludowa żyje wiecznie - w naszych obrzędach i zwyczajach, w
pieśniach i tańcach, w wyszyciach ręczników, w pisankach,
korowajach, w ogniskach kupalnych i bożonarodzeniowych karnawałach.
Jak udowodnił w toku swoich badań profesor Szajan, wiara
prasłowiańska nie była politeizmem. Posiadała szczególne
pojmowanie bóstw, któremu odpowiada raczej termin "henoteizm":
Bóg jedyny, ale mnogi w swych przejawach; ma tyle imion, ile tych
przejawów ukazuje się we Wszechświecie. Stąd rozmaitość imion
bogów w Rigwedzie, stąd też - bogactwo słowiańskiego panteonu
bogów; Ojciec Swaróg i synowie Swarożyce. Badacze dawnych religii
przez długi czas pozostawali pod przemożnym wpływem
chrześcijańskiego światopoglądu i nie potrafili wyzbyć się
uproszczeń dogmatycznego sposobu patrzenia na religię naszych
przodków. Niespodziewanie dwudzieste stulecie obdarzyło nas
cudownie zachowaną pamiątką kultową, nazwaną Księgą Wełesową
(V-IX wiek), która odsłoniła przed nami bogactwo duchowego życia
dawnych Słowian, ukazała te aspekty ich religii, praktyki kultowej
oraz fragmenty sakralnych tekstów, jakie dotąd nie były nauce
znane i w jakich znajdują swe potwierdzenie domysły wybitnych
myślicieli przeszłości. Wiara naszych przodków była i jest
znaczącym wkładem w dorobek kulturowy ludzkości. Znajdujemy w tej
wierze cały szereg podobieństw do Rigwedy, co świadczy bezspornie
o dawnym pochodzeniu tych wierzeń z jednego praźródła.
Praojczyzna narodów słowiańskich to terytorium między
Dnieprem i Odrą, gdzie lokalizuje się archeologiczny, lingwistyczny
i etnograficzny masyw słowiański. Nie brak naukowych hipotez w
dziedzinie złożonych procesów etnogenezy, jakie zachodziły na
ziemiach Słowiańszczyzny, ale nauka współczesna coraz bardziej
wysuwa na czoło teorie o autochtonicznym pochodzeniu i rozwoju
plemion słowiańskich na ich odwiecznych terytoriach. Całkiem
możliwe, że do największych sanktuariów przybywały pielgrzymki
wiernych z całej Słowiańszczyzny. Za takie święte miejsca możemy
uważać sanktuarium na Ślęży w pobliżu Wrocławia albo chrom*
Świętowita w Arkonie na Rugii. Stały takie chromy i na Rusi -
sanktuarium Rodeń nad brzegiem rzeki Roś, sanktuarium
Roda-Świętowita na górze Bogit, chrom Busziwśkyj na Podolu i in.
Pierwotnie wspólne były prasłowiańskiej jednocie kulty
Macierzy-Przodkini albo Mateńki-Ziemi i kult Bogini Płodności;
pozostałości ich odnajdujemy dzisiaj w mitologiach ukraińskiej,
bułgarskiej, polskiej, rosyjskiej, białoruskiej, a także ludów
bałtyckich. Na uwagę zasługuje niezwykła postać Matki-Sławy, o
jakiej dowiedzieliśmy się z Księgi Wełesowej. Na kult
ptakopodobnej bogini zwróciła uwagę jeszcze w latach
siedemdziesiątych Marija Gimbutas, ale nie znalazła poparcia u
wybitnych archeologów (np. u Borisa Rybakowa), uważających, że
istnienie takiego kultu w przeszłości nie jest udokumentowane.
Dzisiaj mamy dowody na piśmie, wyryte na deseczkach Księgi
Wełesowej: "To mówi Mać-Ptak nasza o nas i sławę rzecze
nam"; "Macierz-Sława wybrała nas, byśmy śpiewali o
zwycięstwie nad wrogami i wierzymy w to, bo to słowo o ptaku
Wyżnim, co uleciało w niebo od nas"; "tak sława nasza
przejdzie do Macierzy-Sławy i pozostanie w niej do końca wieków
ziemskich i innych żywotów!" Obraz Macierzy-Sławy wiązał
się z obrazem słonecznej światłości, której skrzydła-promienie
wieszczą przyszłą sławę i zwycięstwo: "bije skrzydłami
Macierz-Sława".
Przyrodzona szlachetność słowiańskich
narodów dawała pierwszeństwo wartościom duchowym przed
materialnymi: "wolimy zniknąć, ale nigdy nie być nam
niewolnikami i nie czcić cudzych bogów". Kędyż więc się
podziała ta duma i godność własna, jako że tysiącletnie
panowanie obcej religii przemieniło nasze narody w posłuszną,
pełną bojaźni bożej owczarnię chrześcijańskich popów i
księży?! Setki i tysiące historycznych faktów chrześcijańskiego
terroru, rozlewu krwi i bratobójstwa woła dziś do Słowian
myślących, by zrzucili z siebie tysiącletnie jarzmo duchowej
niewoli. Posiadamy świętą Wiarę naszych dalekich, mądrych
przodków, która po stokroć jest wyższą, przyrodzoną, kosmiczną
wiarą - tylko ona uratuje Słowian od samozagłady.
Dzisiaj
trzeba nam połączyć wszystkie wysiłki na polu nauki zmierzającej
do poznania, uporządkowania i wydania wszystkiego, co jeszcze można
uratować, oczyścić z obcych naleciałości i zwrócić dziedzicom
dawnych Sławnych. Korzystajmy z metod religioznawstwa porównawczego,
które zalecał profesor Szajan! Wspólna słowiańska spuścizna
duchowa daje możliwość wykrycia i najlepszego zrozumienia
regionalnych osobliwości kultów i nauczania wiary. Mozaika kultów
wiary rodzimej narodów słowiańskich nigdy nie zrodzi wrogości, bo
jedynie przez cześć dla tego, co rodzime, wyrasta szacunek i
tolerancja w stosunku do sąsiadów. My z jednakowym odczuciem sacrum
oddamy cześć bogom w ukraińskim chromie Swaroga, jak i wtedy, gdy
znajdziemy się na szczycie świętej góry Ślęży na Śląsku. To
odczucie sacrum niechaj będzie zaprzeczeniem biblijnych nakazów:
"ołtarze ich porozwalajcie"; "ich bogów spalcie
ogniem". Widzieliśmy już, czym może się stać walka wokół
jednego Boga (Jezusa czy Jahwe). Reakcja łańcuchowa rozpadu - oto
schemat rozwoju chrześcijaństwa. Setki sekt i wyznań, co różnie
rozumieją jedną księgę, fanatyzm i nienawiść do drugiego
człowieka zamiast głoszonej miłości bliźniego. Czyż nie czas
nam rozglądnąć się dokoła i odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy
uczyniło nas lepszymi chrześcijańskie "światło" z
Rzymu lub Bizancjum?!
Pora nam już na oczyszczenie się. Ruscy
wołchwowie przepowiedzieli ten czas, gdy zebrali się przed tysiącem
lat na Górze Zamkowej w Kijowie. Toż zdejmijmy swoje "różowe
okulary" - druhowie polscy! Spójrzmy na naszą przeszłość i
przyszłość jasnymi oczyma naszych praszczurów, którzy patrzą na
nas z Wyraju w oczekiwaniu na tę chwilę, kiedy zaśpiewamy Sławę
Wielką naszym rodzimym słowiańskim bogom!
Halina Łozko
*
(Prawidłowa polska nazwa świątyni zamiast spopularyzowanej przez
modernistów, niewłaściwej formy chram - za A. Brcknerem, Słownik
etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1957, hasło chram (przyp.
red. pol.).
Przedmowa
Największym dorobkiem każdego narodu jest jego kultura
duchowa. Jego własna, nie wprowadzona przez gwałt zniewolenia, nie
narzucona przez jakieś imperium, nie importowana z zagranicy. Przez
przyjęcie obcych wtrętów w miejsce tworzenia swojej kultury naród
traci tożsamość. Tak było z Ukraińcami w "internacjonalistycznej
rodzinie bratnich narodów", gdzie kulturę sprowadzano do
"zlania się wszystkich ludów i narodów" z jej uśrednioną
duchowością. Tak było w imperium rosyjskim, kiedy za wzorzec dla
Ukraińca uchodziła jedynie "wielkorosyjskość". Tak było
za Polski, kiedy znaczna część ukraińskich warstw wyższych,
zapominając o swych rodzimych korzeniach, wyrzekała się swego
narodu. Tak było i za Rusi Kijowskiej, kiedy z woli
książęco-bojarskiej elity Ukraińców siłą zagnano pod
bizantyjskie jarzmo duchowe.
Mimo to nawet tysiącletnie
panowanie chrześcijaństwa nie zniszczyło sentymentu Ukraińców
dla ich pradawnej wiary, chociaż wytworzyło pewien kompleks
odnośnie do nazwy "pogaństwo". Trzeba wreszcie zrozumieć,
że ojczysta wiara Ukraińców (jak i inne wiary etniczne), nazwana w
nauce "pogaństwem", nie ma w sobie nic hańbiącego.
Greckie e,Jnio' (etniczny) znaczy "plemienny, ludowy,
pogański" i pochodzi od greckiego e,'Jo: zwyczaj. Stąd
pierwotne znaczenie słowa "pogaństwo" - "wiara
plemienia ludzi związanych wspólnym zwyczajem i wspólnotą
pochodzenia". Ukraińskie l.rTrZo (jazycznyctwo) to pradawna,
narodowa wiara naszego ludu, zachowana w obrzędach i zwyczajach,
przekazach, proroctwach, legendach, mitach, opisana przez etnografów
i folklorystów; musi być obecnie poddana systematyzacji, rewizji
znaczeń, oczyszczona z późniejszych naleciałości i przekazana
naszym potomkom.
Co gotuje nam los dzisiaj? Zali historia
niczego nas nie nauczyła? Zali mamy zniknąć jako naród,
rozproszyć się w kołowrocie czasu?
Nie! Mamy BYĆ, żyć,
istnieć jako jedna z nacji świata, nosicielka głębokiej,
pradawnej kultury.
Etniczna
wiara Ukraińców
Chrześcijaństwo sadowiło się na Ukrainie przez szereg
stuleci, cofając się od czasu do czasu przed pradawną wiarą
etniczną (pogaństwem). Długo chrześcijaństwo pozostawało
religią górnych warstw książęco-bojarskich, nie mając wpływu
na masy. W ostatnich kilku wiekach popi mieli specjalne instrukcje
nakazujące nawracanie ludzi na wiarę Chrystusa. Wszędzie drukowano
sprawozdania z tej akcji. Na przykład w roku 1847 przymusowo
ochrzczono 1002 mahometan, 1297 Żydów, 1522 pogan (Wiadomości o
stanie i przyroście ludności prawosławnej). Jednakże pogaństwo
na Ukrainie nigdy nie znikało, lecz istniało po kryjomu.
Najwyższa
idea ukraińskiego pogaństwa to filozofia wiecznego życia,
ubóstwianie przyrodniczego początku Wszechświata, radość
istnienia na ziemi. Wierzono, że jednostka odchodzi na tamten świat
taką, jaką była za życia: albo wolną i bogatą, albo nikczemnym
rabem, jakim będzie już wiecznie. Dlatego każdy członek
pierwotnego społeczeństwa dążył za życia do osiągnięcia
najwyższych dostojeństw, szacunku, bogactw, do wyróżnienia się
na polu bitwy czy w codziennej pracy. Stąd odwieczne pragnienia
wojowników, w tym i ukraińskiego Kozactwa, nieograniczonej swobody.
Stąd tradycyjne nieuznawanie zwierzchności i poważanie innej
osoby. Stąd i żywotność idei "raczej śmierć niż niewola",
jaką już od tysiąca lat żywi się ukraiński patriotyzm.
Na
ukraińskich ziemiach prawo zwyczajowe zasadzało się na
wybieralności władzy i jej wymianie. Wspólnotowe tradycje
przechowywano w silnych społecznościach terytorialnych, które
cieszyły się samorządem aż do XIX wieku. Zwyczaj zabraniał wojen
łupieskich. Tych, którzy nie przestrzegali zwyczajowych norm,
wypędzano nawet wraz z całym rodem. Żercy i wołchwowie mieli
większy wpływ na naród niż książę i w razie potrzeby mogli
zmusić księcia do działania na korzyść całego plemienia, a
także skazać go w wypadku naruszenia owych norm.
Taka
ideologia zaczęła być nieporęczna dla książęco-bojarskiej
elity X stulecia. O wiele piękniej wyglądała idea, że "wszelka
władza pochodzi od boga, dlatego występowanie przeciw niej stanowi
przestępstwo, bo sprzeciwia się woli bożej". Tak tedy nowa
wiara zjawia się wówczas, gdy jest na nią zapotrzebowanie.
Chrześcijaństwu też właściwa jest wiara w żywot wieczny, ale
podstawowe pojęcie pobożności sprowadza się do pokory, poddawania
się cudzej woli, wzgardzenia dobrami doczesnymi, za które jednostka
otrzymuje rzekomo kompensatę na tamtym świecie. Księciu i
bojarstwu to imponowało, ale filozofia niesprzeciwiania się złu i
miłowania nieprzyjaciół nie mogła się przyjąć na gruncie
ukraińskim nawet po upływie tysiąca lat.
"Miłujcie
nieprzyjacioły wasze, błogosławcie tym, którzy was przeklinają;
dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się
za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was"1
- przyjęcie takich zasad moralności nie przysparza czci żadnemu
narodowi mającemu poczucie godności własnej. Powszechnie wiadomo,
że państwa, które pierwsze przyjęły chrześcijaństwo, nigdy nie
kierowały się zasadami chrześcijańskiej moralności. Imperium
rzymskie uczyniło z wiary niewolników religię światową po to, by
umocnić swoje panowanie nad innymi narodami - i stać się imperium
światowym, zniszczywszy wpierw dla nadnarodowych koncepcji kulturę
antyku, pogańskie świątynie, ten bezcenny dorobek narodowych
wierzeń. Proces anabiozy (okresowego zamierania w niekorzystnych
warunkach) ukraińskiego pogaństwa już się skończył, podobnie
jak i u innych Słowian. Proces powrotu narodów do ich etnicznych
wierzeń należy rozpatrywać jako zjawisko prawidłowe na nowym
skręcie spirali - jest to proces ekologizacji społeczeństwa,
powrotu do symbiozy człowieka i przyrody, proces niemożliwy przy
światopoglądzie synkretycznym. Odrodzenie etnicznych wiar już się
zaczęło i nieuznawanie tego byłoby pomyłką. Wspólnoty pogańskie
istnieją w niepodległym państwie ukraińskim, w Rosji, krajach
bałtyckich, w Ameryce i gdzie indziej. Wiary etniczne mają ze sobą
wiele wspólnego, lecz każda z nich pozostaje niepowtarzalna, gdyż
nosi piętno narodowego światopoglądu i obrzędowości.
Rzeczywiście, nowa wiara się zjawia, gdy istnieje jej
potrzeba. Dzisiaj nowe - to dawno zapomniane stare. Nic więc
dziwnego, że dziś coraz częściej odczytujemy na nowo naszą
historię oraz jej sens, zwracamy się do pamiątek przeszłości, by
odkryć, cośmy stracili i czym wzbogaciliśmy się przez ostatnie
tysiąclecie. Pełni podziwu odnajdujemy głębokie tradycje naszych
przodków, ich przyrodzoną mądrość, harmonię jednoczenia się z
kosmosem, jaką myśmy prawie utracili.
Czyż nie pora wrócić
nam do ojczystych świątyń?
I.
WIERZENIA, MITOLOGIA, DEMONOLOGIA UKRAICÓW
Naród kładzie na swych bogach
pieczęć swej
narodowości.
[Iwan Neczuj-Łewycki]
Osobliwości
ukraińskiej mitologii
W przekładzie z greckiego "mit"
- słowo, przekaz - oznacza opowieść o dawnych wierzeniach ludu
dotyczących pochodzenia ziemi, zjawisk przyrody, bogów, herosów,
Wszechświata. Mitologia to zbiór mitów tego czy innego narodu.
Mity należy oddzielić od baśni, które już w starożytności
brano za wymysł, płód fantazji, podczas gdy mitom przypisywano
rzeczywistość opisywanych zdarzeń. Mity różnią się również
od legend, zwykle osnutych wokół rzeczywistych ludzi lub
prawdziwych wydarzeń. Mity ukraińskie charakteryzuje ich szczególny
naturalizm, powiązanie z rolniczym albo pasterskim trybem życia
naszych przodków. Osoby występujące w tych mitach to przeważnie
ojciec-gospodarz, matka-gospodyni, ich synowie i córki, chudoba ich
i pola. Tematyka tej mitologii jest jaskrawo zabarwiona rodzimym
sposobem życia doby książęcej. Jak pisze Iwan Neczuj-Łewycki:
"Nie znajdujemy w fantazji ludu upodobań do brzydkich,
nieestetycznych obrazów, do mitycznych wielkoludów, do tych
potężnych i strasznych głowaczy, tych rogatych bohaterów o
budzących strach nienaturalnych instynktach, w czym lubuje się
niemiecka i wielkorosyjska mitologia"2.
W najdawniejszych
kolędach i szczodrówkach znajdujemy sławienie gospodarza nie
jakiejś konkretnej rodziny ludzkiej, ale raczej echo sławiące
rodzinę niebieskich gwiazd oraz zjawiska przyrody: słońce,
księżyc, zorzę, drobny deszczyk, wiatr i in.
Trudności
badania ukraińskiej mitologii polegają głównie na tym, że
wszystkie piśmienne wzmianki o starodawnych wierzeniach mają
charakter krytyki i potępienia pogańskich bogów (biesów), których
opisywanie każdy latopisiec uważał za zbędne i traktował je jako
przeżytki prymitywnych zwyczajów, nie do przyjęcia przez
chrześcijan.
Rozwój ukraińskiej mitologii został nagle
przerwany. Apostołowie chrześcijaństwa zniszczyli mnóstwo utworów
pogańskich, jakie pisywali wołchwowie dla potrzeb kultowych i życia
codziennego. Człowiek żył w pełnej harmonii z przyrodą, z niej
też wywodził bogów i inne mityczne istoty - były dlań przeto
przyrodne. Mity bizantyjskie w początkach ery chrześcijańskiej
były obce i niezrozumiałe dla starożytnych Ukraińców, przeto
usiłowali oni zachować swe najbardziej tajemne wierzenia, chowając
się zwykle po głuchych lasach i chaszczach niedostępnych dla
misjonarzy nowej wiary. Niestety, nie zachował się u nas żaden
pisemny utwór o ludowych wierzeniach (w ujęciu pozytywnym). Kto
wie, jak by dziś wyglądała ukraińska mitologia, gdyby posiadała
pamiątki na piśmie jak na przykład grecka, wszakże nasze
wierzenia swą dawnością nie ustępują greckim.
Doszły nas
przeważnie urywki pradawnych mitów, zwykle zaśmiecone późniejszym
chrześcijańskim nalotem, trudnym dzisiaj do rozpoznania, niełatwo
więc zbudować zwarty system ukraińskiej mitologii. Dlatego badacze
przywiązują wielkie znaczenie do przekazów ustnych, zwyczajów
ludowych, pieśni, w których odzwierciedliło się pojmowanie świata
przez nasz lud w czasach przedchrześcijańskich. Próby
uporządkowania materiału do ukraińskiej mitologii i sprowadzenia
go do jakiegoś systemu zapoczątkowano dopiero w drugiej połowie
XIX wieku. Wydano szereg naukowych prac o mitologii, monografii
poszczególnych zagadnień, publikacji folklorystycznego materiału,
jaki jeszcze zachował się w pamięci ludu. Jednakże
systematycznego wykładu ukraińskiej mitologii nie posiadamy do
dzisiaj. Prócz tego materialistyczny światopogląd XX wieku,
szczególnie narzucany zakładom naukowym, ostatecznie zrujnował nie
tylko zachowane jeszcze szczątki ludowych wierzeń, ale nadto
zawęził do minimum wszelkie naukowe badania w dziedzinie mitologii,
którą traktowano jako prymitywny, anachroniczny objaw kultury.
Charakterystyczną osobliwością ukraińskiej mitologii jest
jej panteizm (z greckiego pan - wszystko, Jeo' - bóg), czyli
religijno-filozoficzne twierdzenie, że bóg utożsamia się z
przyrodą. Sakralizacja wszystkich zjawisk przyrody, ciał
niebieskich, drzew, strumieni, czczenie mnóstwa bogów zwie się
politeizmem, inaczej wielobóstwem.
U Ukraińców istniała
swoista hierarchia bogów: na czele całego świata stali bogowie
najstarsi, którzy kierowali całością życia, potem szli bogowie
niżsi rangą oraz demony, posługujący starszym bogom; jeszcze
niżej plasowali się ludzie obdarzeni wielką siłą, zdolni mierzyć
się z demonami. Religia, w której wielu bogów podlega jednemu
najwyższemu, zwie się henoteizmem.
Nie doszły nas, niestety,
prawie żadne mity o rodowodach bogów, z wyjątkiem luźnych
wskazówek, na przykład "wiatry - wnuki Strzyboga";
"Słońce-car - syn Swaroga, onże Dadźbóg" itp.
Tak
więc ukraińska teogonia - zbiór mitów o pochodzeniu i rodowodach
bogów - pozostaje zupełnie nie rozpracowana, przy czym w tej
dziedzinie mamy materiałów najmniej.
Ukraiński Olimp
Olimp - góra w Tesalii, gdzie mieszkają starogreccy bogowie.
Nazwa ta, według językoznawców, sięga czasów indoeuropejskich i
w zasadzie oznacza koło, czyli wskazuje na okrągły kształt
szeregu szczytów w Grecji i Azji Mniejszej. W przenośni słowo to
określa grono najznakomitszych artystów, poetów itp. My natomiast
przypatrzymy się Olimpowi ukraińskich bogów tradycyjnej
(przedchrześcijańskiej) wiary.
Rod i Rodzanice. Twórcą
Wszechświata, Bogiem nad bogami był u Ukraińców Rod. On przebywa
na niebie, jeździ na chmurach, jest dawcą żywota ludziom,
zwierzętom, ptakom, zsyła deszcz na zasiewy żyta, wyznacza
człowiekowi jego los. Rod - jedyny z bogów, który najdłużej
pozostał w pamięci ludu - uchroniony w chaszczach i na wysokich
górach przed chrześcijańskim klerem, był czczony przez niewielką
już grupkę wiernych wyznawców aż do XIX stulecia. Rod uosabiał
również potomków jednego przodka, czyli wiązał się z całym
rodem w jego wspólnocie: zmarłych przodków, żywych potomków i
przyszłych, nie narodzonych jeszcze pokoleń. Żeńskie bóstwa
Rodzanice zajmowały się narodzinami i pozostawały w tajemnym
związku z gwiazdami. Dusza ludzka ukazuje się jako iskra ognia
niebieskiego - gwiazdeczka, jaką bóg zapala przy narodzinach
dziecka i gasi, gdy człowiek umiera. Wołchwowie układali księgi,
z których można było dowiedzieć się o swoim losie. Wśród
książek zabronionych przez chrześcijaństwo znajdował się
Rodzennik, w którym wymienione były dobre i złe dni i czasy oraz
ich wpływ na losy rodzących się niemowląt. Rodowi i Rodzanicom
składano ofiary z chleba, sera, miodu, kaszy (kutii). Przed
przystąpieniem do spożywania na Narodzenie (Rodstwo) obrzędowej
potrawy, kutii, ojciec rzuca pierwszą łyżkę w górę, w święty
kąt - pokuć. Ten zwyczaj istnieje do dziś na terenach Ukrainy. Ma
pochodzenie głęboko archaiczne i oznacza złożenie ofiary Rodowi i
Rodzanicom, co ongiś wykonywał wołchw lub żerca. Ojciec rodziny
utożsamiał się ze sługą kultu.
Święta Roda i Rodzanic
obchodzono nawet we wczesnych chrześcijańskich chromach, gdzie
ludzie znosili ofiarne potrawy. Tak w kijowskim soborze Św. Sofii w
pierwszych latach jego istnienia gromadzili się poganie, by
świętować swe starodawne Gody. Później przeszkadzało to bardzo
klerowi i zostało surowo zakazane.
Rodowi i Rodzanicom, jako
bóstwom najbardziej rodowym, składano tylko bezkrwawe ofiary w
postaci produktów, jakie dawała sama przyroda (rośliny i bydło).
Najdawniejsze wyobrażenia Roda i Rodzanic znajdują archeolodzy - są
to niewielkie rzeźbione figurki, jakie prawdopodobnie miała każda
rodzina. Zachowały się one również na wyszywanych ręcznikach. Są
to powszechnie znane motywy drzewa życia (drzewa Rodu), stylizowane
podobizny Wielkiej Bogini itp. Niektóre etnograficzne znaleziska
umiejscawiają jeszcze w XX wieku wyobrażenia rodowego drzewa na
drzwiach chat: mężczyzn przedstawia się na liściach tego drzewa,
a kobiety - na kwiatach. Gdy człowiek umierał, obok jego imienia
malowano krzyżyk, a gdy rodziło się dziecię - domalowywano nową
gałązeczkę, listek lub kwiatek. Niektórzy badacze sądzą, że z
czasem Rod przemienił się w Domowika chaty; wierzono, że żyje
koło domowego ogniska, toteż stał się jego stróżem.
Kult
Roda rozwinął się przypuszczalnie za czasów patriarchatu (epoka
brązu), kiedy to Rodzanice, które zaistniały w matriarchacie, już
wcielały się w obraz Łady i jej córki Leli. Tak więc można
logicznie przyjąć, że Rodzanice - boginie płodności - pojawiły
się u naszych przodków wcześniej, poprzedzając Roda.
Przedstawiano Rodzanice parami (jak bliźnięta), co oznaczało
najwyższą płodność i świętość. Lud do dzisiaj widzi w
bliźniętach jakąś sakrę albo przynajmniej tajemniczy znak bogów.
Lud utożsamiał Rodzanice (lub matkę Ładę i córkę Lelę) z
gwiazdozbiorami Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy.
Swaróg.
Prabóg, pan świata, gospodarz ukraińskiego Olimpu. Nazwa boga
pochodzi od sanskryckiego svarga, co oznacza niebo, wchód do nieba.
Od Swaroga, Boga światła i ognia niebieskiego, pochodzą inni
bogowie - Swarożyce. W pewnej czeskiej kronice znajdujemy wzmiankę,
że Swaroga nazywano Zodiakiem. Kult Swaroga istniał też w dawnej
Grecji. Dlatego że był bogiem jedynym, nigdzie nie stawiano mu
posągów. Istniały posągi dwunastu bogów-gwiazdozbiorów. Tak
więc niektórzy uczeni skłonni są uważać Swaroga nie za
pojedynczego boga, lecz za cały panteon zodiakalny albo rok
słoneczny. Możliwe, że w mitologii greckiej odpowiadało temu
dwunastu tytanów. Jeden z nich zwie się Hyperion i jest tożsamy z
ukraińskim Perunem albo zodiakalnym gwiazdozbiorem Strzelca. W
bizantyjskiej kronice Joannesa Malali (VI-VII w.) są wzmianki o
Hefajstosie i jego synu Heliosie; nasz latopisiec tłumacząc ten
urywek nazywa Hefajstosa Swarogiem, a jego syna Heliosa Dadźbogiem.
Kult Swaroga zrodził się prawdopodobnie na przełomie epok
brązu i żelaza. Znany był już Kimmerom i Scytom-oraczom. Liczne
nazwy z rdzeniem Swar występują na znacznej przestrzeni Ukrainy:
dawne grodzisko Sawarka albo Swarome (Kijowszczyzna), wieś Swarka u
Rosi, wieś Swarycziw (Iwano-Frankiwszczyzna) i wiele innych. Są
podobne nazwy w krajach sąsiednich: Swarcha i Swarawic w państwach
nadbałtyckich, Swerechowa Góra na Bałkanach, Swarow w Czechach,
Swarczec, Swarczów, Swarynie, Swarożyn, Swarzędz i Swaryszewo w
Polsce.
Święty ogień zwano Swarożycem: "i do ognia się
modlą nazywając go Swarożycem" - znajdujemy w Słowie pewnego
chrystolubca. Czczenie ognia ma na Ukrainie dawne korzenie sięgające
okresu trypolskiego, kiedy każda rodzina modliła się do swego
Owina - ognia domowego. Owin była to nazwa nie tylko pieca, ale i
kłuni, stodoły do suszenia ziarna, określała ona wreszcie samo
ognisko, zapalane iskrą wywoływaną tarciem drewna o drewno (żywy
ogień). Owinowemu Domowikowi składano ofiarę w postaci koguta.
Miało to sprzyjać udanej młócce ziarna. Obrzęd dobywania żywego
ognia zachował się u karpackich pasterzy z Ukrainy jako rytuał
pierwszego zapalenia ognia na połoninie. Każda rodzina posiadała
swoją własną świątynię i własny ofiarnik (pozostałość
okresu trypolskiego). Miało to swoje odzwierciedlenie w przysłowiu:
"Cerkwie - nie owiny, w nich obrazy wszystkie jednakie".
Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa obojętne się stało, gdzie się
modlić - w cerkwi swojej wsi czy sąsiedniej, bo ikony wszędzie
były wspólne. Indywidualizm w naturze Ukraińca długo nie mógł
się pogodzić z takim zjawiskiem: właśni rodowi bogowie i własne
domowe ofiarniki jako bliższe uznawano za prawdziwsze. Dlatego nie
zważając na tysiącletnie rozszerzenie się chrześcijaństwa, nasz
naród jeszcze dzisiaj przechowuje niektóre resztki starodawnych
wierzeń, często nie zdając sobie sprawy z ich znaczenia, ale
trzymając się tradycji swych przodków.
Wyobrażeń Swaroga
nie znaleziono, istnieją jednak podstawy do przyjęcia, że niektóre
formy krzyża równoramiennego (pogańskie, kozackie) są symbolem
Swaroga. Od niepamiętnych czasów za znaki Swaroga uchodziły różne
formy swastyki-swargi, jakie znajdujemy na wyszywankach, pisankach,
ceramice. Widnieją i na freskach soboru Sofijskiego w Kijowie - oto
znak żywotności ludowych tradycji: między ikonami świętych
chrześcijańskich znajdujemy dawne symbole pogańskie, bez których
ów sobór nie mógłby powstać.
Na nieboskłonie odpowiadał
Swarogowi Pług (gwiazdozbiór Oriona), co wiąże się ze scytyjską
legendą o niebieskich darach, jakie spadły przed trzema synami
Targitaosa (był wśród darów i pług). Ukraińskim reliktem kultu
pługa są noworoczne obchodzenia chat z pługiem, kładzenie go pod
świątecznym stołem itp. Według legend przekazywanych przez
naszych kronikarzy Swaróg to Bóg kowalstwa i zaślubin, który
wykonał ze złota pług i obrączkę. Opiewa się je szeroko w
kolędach, szczodrówkach, wiośniankach i pieśniach żeńców.
Ogień czci się powszechnie w wielu wiosennych i letnich obrzędach,
zwłaszcza z okazji ślubu i oczyszczenia.
Dadźbóg (Dażbóg,
Dadbog). Bóg słońca, czczony w całym słowiańskim świecie, ma
przejrzystą nazwę: dad' - "daj" i bog, bliskie słowu
"bogactwo", czyli Dadbog - dosłownie dawca dobra,
bogactwa. U południowych Słowian analogiczne bóstwo zwało się
Dabog, Dajbog. W ukraińskiej poezji obrzędowej mamy mnóstwo
zwrotów typu: "Oj, daj, Boże" albo "Daj, Boże, daj"
(które szereg uczonych odnosi do pierwotnego pogańskiego "Oj,
Dadźboże!")3.
W ujęciu filozoficznym Dadźbóg
występuje jako dawca bytu, czyli ducha i materii, które są
bliźniętami. Chociaż Dadźbóg całkowicie związany jest z niebem
jako syn Swaroga, to jednak pozostaje on również bogiem ziemskiego
dostatku, symbolizowanego przez urodzaj żyta i pszenicy. Przez
pewien czas istniała wśród naukowców koncepcja Dadźboga jako
boga deszczu (Dad'boga), ale nie znalazła szerszego uznania. Zarówno
słońce, jak i deszcz w równej mierze wpływają na urodzaj,
dlatego nieuzasadnione byłoby całkowite odrzucenie tej koncepcji: w
ukraińskiej mitologii jedynie połączenie tych dwóch elementów -
niebieskiego ognia i niebieskiej wilgoci - daje życiodajne ziarno.
Najstarsze obrzędy i modlitwy do Dadźboga zawierają prośby
o bogaty urodzaj. W czasie żniw żerzec unosił nad głową czaszę
napełnioną ziarnem i wypowiadał modlitwę: "Panie, ty, który
dajesz nam strawę! Daj nam jej teraz w pełnej mierze!"
Niewątpliwie modlitwa ta już uległa późniejszym naleciałościom,
nie wyklucza się więc, że bliskie jej jest chrześcijańskie Ojcze
nasz: "...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".
Bezsprzecznie najwięcej wezwań do Dadźboga wiązało się właśnie
z obrzędami rolniczymi. Jego imię w swojej starodawnej postaci
zachowało się w niektórych pieśniach obrzędowych:
Nie
samże ja wyszedłem,
Dadźbóg mię wysłał
Z prawej
rączki
I kluczyki wydał...
[pieśń wiosenna, mowa
słowiczka]4
albo:
Tam spotkali się książę
z Dadźbogiem, rano, rano,
Tam spotkał się książę z
Dadźbogiem, raniusieńko5.
W obrzędach noworocznych, co
dotrwały do naszych dni, zachował się Diduch - ostatni zżęty
snop żyta; umieszcza się go w chacie i uważa się za przedmiot
poświęcony, służy jako symbol obrzędu. Diduch - to Duch pola,
Duch Żytni, Duch Dadźboga, który słusznie był uważany za Boga
życia. Istnieje przesąd ludowy, że żniwiarka, która związywała
ostatni snop żyta, powinna była w tym roku urodzić dziecko.
Zawiązywanie snopa symbolizowało zawiązywanie pępowiny.
Na
wiosnę Diducha młócono i ziarno z powrotem wysiewano w polu:
wypuszczano na ziemię Ducha pól. W ten sposób urodzaj nabierał
zdrowotnej, życiodajnej mocy. Z biegiem czasu symbolem Dadźboga
stał się również kwiat słonecznika, który reaguje na ruch
słońca na niebie, zwracając zgodnie z nim swoją główkę. Posąg
Dadźboga znajdował się w panteonie kniazia Włodzimierza na Górze
Starokijowskiej. Przed przyjęciem chrześcijaństwa Włodzimierz
podjął ostatnią próbę usystematyzowania bóstw ruskiego narodu,
zbliżając możliwie najbardziej ich hierarchię do
chrześcijańskiej. W związku z tym B. Rybakow wysunął hipotezę,
że Swaróg swoją pozycją miał odpowiadać Bogu-ojcu (Sabaothowi),
Dadźbóg (Chors) Bogu-synowi (Jezusowi Chrystusowi), Mokosz (matka
doli) zaś - chrześcijańskiej Bogurodzicy.
Chors. Był bogiem
plemion południowych, prawdopodobnie jeszcze Roksolan, którzy
czcili Chorsa podobnie jak Polanie Dadźboga. Chorsowi składano
ofiary z chleba: pałanice, miodowniki, kołacze, kalitę6. Ukraina
do dziś powszechnie zna rytualne korże, jakie obecnie nie mają już
dawnego znaczenia jadła obrzędowego i uchodzą za pokarm codzienny.
Słowo "korż" współbrzmi z "Chors", ma rodowód
indoeuropejski i znaczy "koło".
Ze słowiańskich
przekładów autorów starogreckich dowiadujemy się, że Chors był
odpowiednikiem greckiego Apolla. Ukraina posiada dużo nazw
geograficznych związanych z tym bogiem słońca: Chors, Churs,
Korsuń, Chersoń. Są takie nazwy i w Bułgarii, Chorwacji, w
Czechach.
Badający nazwę tego bóstwa w Słowie o wyprawie
Igora E. W. Aniczkow wskazywał, że Chors oznacza tam nie Słońce,
lecz Miesiąc. W tekście zabytku Wsiesław przebiega drogę Chorsowi
w nocy, zatem mowa tu na pewno o nocnej gwieździe - miesiącu. W
późniejszych badaniach wypowiadano myśl, że wyrażenie "przebiec
drogę Chorsowi" mogło znaczyć kierunek z północy na
południe, bo słońce zdąża ze wschodu na zachód7.
Opis
postaci wyobrażającej Chorsa zawdzięczamy cudzoziemskiemu
podróżnikowi, który widział dwa idole w okolicach Pskowa: Chors
stał na ubitym smoku. Z pewnością Chors-Smokobójca wcielił się
później w Jerzego Zwycięzcę z chrześcijańskich obrazów.
Perun. Władca błyskawic i gromu, patron wojaków, w wieku X
coraz częściej zjawia się w miejsce Swaroga. Jest odpowiednikiem
greckiego Zeusa, rzymskiego Jupitera, skandynawskiego Odyna. Pełnił
analogiczne funkcje - strzegł drużyny wojaków na wojnie,
zawiadywał gromem i błyskawicą. Jego rolę przejął
chrześcijański prorok Eliasz.
Słowo perun istnieje w
ukraińskich dialektach jako synonim błyskawicy i gromu, na przykład
w Karpatach mówią: "Bodaj cię Perun trzasł". Tenże
rdzeń widzimy w czasowniku: periszczyty, uperiszczyty: "deszcz
poprószył". Słowo "periszczyty" pierwotnie znaczyło
"miotać kamienie". Ten bóg również pozostawił na
naszej ziemi niemało geograficznych nazw: "Perunowa Riń"
(Naddnieprze), wieś "Perunowe", wieś "Piorunowe",
uroczysko "Peruny" (w Czerkaskiem). Zachowało się nawet
nazwisko Perun. W Bułgarii istnieją imiona: męskie - Perun,
żeńskie - Perunika.
W traktatach Rusów z Grekami wojacy
Askolda (Oskolda) przysięgali na Peruna jako patrona wojska, jemu
też składali przysięgę drużynnicy knezia Igora: "I
następnego dnia wezwał Igor posłów i udał się na wzgórze,
gdzie stał Perun. I złożyli oręż swoją i tarcze, i złoto, i
przysiągł Igor oraz mężowie jego i kilku pogan-Rusów"8.
Grom i błyskawice miały zarówno pozytywne (wywoływanie
płododajnego deszczu), jak i negatywne znaczenie (strach przed
śmiercią od pioruna). Dlatego istniało mnóstwo przesądów, jakie
kojarzyły się z gromem i błyskawicą: podczas grzmotów nie wolno
było gwizdać, śpiewać, jeść, spać. Nie należało chować się
pod drzewem, podnosić do góry ostrych przedmiotów (spis, mieczy,
noży itp.). Nie powinno się prędko biec - jak wiadomo, właśnie w
takich wypadkach błyskawica najczęściej trafia w człowieka. Tak
więc nasi przodkowie posiadali już tę wiedzę od bardzo dawnego
czasu.
Wołchwowie korzystali z wróżbiarskich ksiąg
("gromników"); podług nich wróżyli i przewidywali
zdarzenia w zależności od fazy miesiąca, w której rozlegał się
grom: na przykład jeśli zagrzmi w czasie rosnącego miesiąca, to
"umrze wielki mąż". Pierwszy grzmot wiosenny uważano za
dobry na zdrowie, leczniczy. Lecznicze właściwości miały też
"gromowe strzały" - kamyczki przedziurawione uderzeniem
pioruna: woda przelana przez dziurkę utworzoną przez piorun
traktowana była jako poświęcona i używano jej w lecznictwie.
Takie kamyki nazywano w Karpatach "Perunowymi toporczykami"
(zapisał Iwan Franko).
Grzmot i błyskawica w dniu Kupały -
dobry znak. Nie bez powodu kwiat paproci poszukiwany w tę noc
nazywał się "Perunowym kwiatem". Powiada się, że
nadzwyczajne napięcie w przyrodzie podczas grzmotów sprzyja
zakwitaniu paproci9. Ażeby zerwać ten czarowny kwiat, trzeba
zakreślić koło wokół paproci, a nie oglądaj się, póki nie
zerwiesz. Perunowy kwiat, jak wierzono, daje człowiekowi mądrość,
bogactwo, siłę, miłość i urodę.
Przedstawiano Peruna w
postaci przystojnego mężczyzny z łukiem i strzałami w rękach. Z
opisu Włodzimierzowego panteonu dowiadujemy się, że posąg Peruna
miał postać ludzką: tułów z drewna, nogi z żelaza, srebrną
głowę i złote wąsy. W Latopisie hustyńskim podaje się, że idol
Peruna trzymał w ręku drogi kamień - rubin albo karbunkuł. Obok
Peruna stale paliło się ognisko, podtrzymywane przez wyznaczoną do
tego służbę. Ogień kultowy niecono tarciem drewna o drewno i to
był tak zwany żywy ogień, który utrzymywał się wiecznie. Jeśli
przez niedopatrzenie służby ogień zgasł, winowajcę karano
śmiercią. Perunowi składano ofiary z wieprza, byka, czerwonego
koguta, mocnego napoju. Za jego symbole uchodziły: dąb, kalina,
kwiat paproci, siekiera, strzała, koń. Pomocnikami Peruna były
znane do dzisiaj baśniowe postacie Waligóry i Wyrwidęba.
Istnieje
przesąd, że drzewa, w które uderzył Perun, nie wolno używać w
budownictwie, natomiast nadaje się ono do wyrobu instrumentów
muzycznych. Chrom Peruna stał w Kijowie w tym miejscu, na którym
dziś stoi budynek rządowy na placu Michajłowa.
Strzybóg. W
panteonie Włodzimierzowym (wznosił się przy obecnej ulicy
Włodzimierskiej nr 3) obok Peruna stał posąg Strzyboga, któremu
oddawano cześć nie mniejszą niż Perunowi. W Słowie o wyprawie
Igora wymienia się Strzyboga jako patriarchę wszystkich wiatrów.
To jeden z najstarszych bogów plemion trypolskich, Etrusków,
Rzymian. Rzymianie widzieli w nim boga-niszczyciela, boga wojny,
okrutnej bitwy; znany był jako Saturn. Nazwa tego groźnego,
niebieskiego Boga pochodzi, jak się sądzi, od słowa strata (striti
- niszczyć). D. Szepping wysunął przypuszczenie, że Strzybóg
jest jedną z hipostaz Peruna, jego wcieleniem w powietrzu. Jego, jak
i Peruna, łączą ze Strzelcem te same atrybuty: łuk i strzały.
Strzały Strzyboga lecą z wiatrem, stąd też i bóstwo stało się
uosobieniem wiatru. Jednakże, nie bacząc na całą surowość
wiatru, był on nie tylko sprawcą klęsk, ale też twórcą
muzycznych melodii. Wszak właśnie "powiew wiatru" -
oddychanie, dmuchanie w najprostsze instrumenty muzyczne (fujarki,
dudki, rożki) - rodził muzykę.
Z czasem Strzybóg otrzymał
nazwę Pośwista i funkcję zawiadowcy pogodą. Modlono się do
niego, by dał dobrą pogodę na żniwa, na jakieś święto itp.
Szczególnie ważny był Poświst dla wojska. Pantełejmon Kulisz
zanotował przekaz ludowy modlitwy książęcej drużyny: "do
swego boga Pośwista modlą się, by im dał pogodę i morza nie
turbował".
Boris Rybakow stawia Strzyboga w jednym
rzędzie z Rodem, Światowidem, Swarogiem, greckim Uranosem, ale to
wydaje się niezbyt wiarygodne. Strzybóg był raczej bliższy
greckiemu Kronosowi, symbolowi nieubłaganego czasu, który pożera,
uśmierca to, co sam porodził.
Imię Strzyboga zachowało się
w nazwach siół Stryboż (Żytomierskie), Stryżawka i Stritiwka
(Kijowszczyzna). Najwięcej nazw z rdzeniem Str spotyka się między
Dniestrem a Dnieprem. W Polsce płynie strumyk Strzybóg.
Wełes
(Wołos). To jeden z najstarszych bogów, który miany był za Boga
dostatku. Znane jest jego drugie miano "skotij bog" (bóg
bydła - przyp. tłum.), co staje się zrozumiałe, gdy się weźmie
pod uwagę, że bydło w dawnych czasach oznaczało w ogóle
bogactwo. Ponadto Wełes był opiekunem kupiectwa, handlu, podobnie
jak rzymski Merkury. Aleksandr Afanasjew uważał Wełesa nie tylko
za stróża bydła na ziemi, ale też za pasterza podniebnego stada
chmur. Fakt, że Bojan w Słowie o wyprawie Igora jest nazwany
"Wełesowym wnukiem", wskazuje również na to, że Wełes
był jeszcze i bogiem poezji i muzyki, czyli patronem artystów,
podobnie jak Merkury.
Izmaił Sriezniewski porównał nawet
Wełesa do Apolla, który u Greków był bogiem Muz. W traktatach z
Grekami Wołos występuje jako Bóg złota, a Perun - jako Bóg
zbroi. Jako opiekun bydła Wełes mógł przeciwstawiać się samemu
Perunowi. Znany jest w całej Słowiańszczyźnie. U Skandynawów
identyczny z Wełesem jest bóg Wolsi, u Czechów veles oznacza
nieczystą siłę. Łacińskie vels znaczy "bies",
litewskie velis - nieboszczyk, vele - dusze zmarłych. To daje
podstawę do przyjęcia, że pierwotnie Wełes był duchem przodków,
opiekunem domowej trzody, dlatego otrzymał nazwę "boga bydła".
W obrzędach na związek Wełesa z Rodem i Dadźbogiem wskazuje
zwyczaj ostatniego snopa, jaki zwie się także "wołosową
brodą".
Nazwa Wełesa, wedle niektórych hipotez,
pochodzi od "wołoch" - włochaty. Sądzi się, że zjawił
się on u naszych przodków w wieku kamienia, a symbolika Tura
(Cielca) poświadcza, że najwyższy status osiągnął w dobach
trypolskiej i potrypolskiej10. Istnieją też domysły, że rodowód
Wełesa wywodzi się od włochatego niedźwiedzia, który - jak
głosił przesąd - ma wpływ na polowania i szczęście myśliwskie.
Dlatego myśliwi dbali o to, by udobruchać go przez uroczyste
złożenie mu ofiary. Z czasem ten bóg dorobił się postaci
ludzkiej. Posągi jego były i drewniane, i kamienne. Chrom Wełesa
znajdował się na tym miejscu, na którym następnie postawiono
cerkiew Św. Błażeja: w kronikach z roku 1187 opiekun bydła zwie
się już św. Błażej. Ta cerkiew stała przy ulicy Nyżnij Wał
(spaliła się w roku 1651). Zdaje się, że do chromu Wełesa wiodła
ścieżka, znana obecnie jako ulica Wołoska. To, że Wełes był
ustawiony w dzielnicy Podół, gdzie mieszkali przeważnie
rzemieślnicy, lud prosty i handlowy, dodatkowo potwierdza, że Wełes
był patronem rzemiosł, handlu, dostatku. By pokłonić się
Wełesowi, ludzie często szli ze swymi stadami bydła, żeby przed
wypędzeniem na pastwiska poświęcić je itp. Możliwe, że tym
właśnie tłumaczy się nieobecność Wełesa w panteonie
Włodzimierzowym, który znajdował się nie opodal książęcego
dworu. Posąg Wełesa stał na brzegu rzeczki Poczajny; do niej go
wrzucono, kiedy Włodzimierz burzył pogańskie świątynie.
Obrzędy
noworoczne zachowały do dzisiaj echo dawnych "wołowych świąt"
- wywrócone na wierzch kożuchy uczestników rytualnego karnawału
symbolizują bogactwo: "Bądź bogaty, jak kożuch włochaty"
- życzenia weselne i bożonarodzeniowe. Czasem uczestnicy karnawału
zwani są wołchwami, bo włochate kożuchy upodabniają ich do
Wełesa.
Po wprowadzeniu chrześcijaństwa Wełes wraz z innymi
bogami trafił do kategorii "siły nieczystej".
Z
imieniem Wełesa (Wołosa) wiąże się nazwę zodiakalnej
konstelacji Wołosożaru (Cielca), która, według Ołeksandra
Znojki, znaczy "niebo Wołosa". Syn Wełesa - Tur,
względnie złotorogi Jeleń - również był czczony jako stróż
dobrobytu rodziny.
Imię Wełesa zachowało się w licznych
nazwach geograficznych: Wełesowy Jar (Winnickie), ulica Wełesowa (w
Nowogrodzie), ulica Wołoska (w Kijowie), góra Wełesowe Żebro
(niedaleko Rostowa), góra Wełes (w Bośni). Istnieją też
przypuszczenia, że starodawna nazwa Mołdawii - Wołoszczyzna -
pochodzi od imienia Wołosa. Wołosi i Wałachowie (Mołdawianie i
Rumuni) byli wynalazcami wielu preparatów leczniczych stosowanych w
chorobach bydła.
Mokosza. Jedyna przedstawicielka bóstw
kobiecych w panteonie księcia Włodzimierza. Mokosza (inne warianty:
Mokosz, Moksza) wiąże się z kobiecą sferą działalności w
gospodarstwie: rękodziełem, przędzeniem, tkactwem i in. Składano
jej żertwy ze snopów lnu, wyszywanych ręczników. Mokosza, jak się
zdaje, była bliską Rodzanicom (Dziewom Życia) patronką
położnictwa, stróżką porodów. Stąd u kobiet kult Mokoszy
przetrwał najdłużej: nawet w XVI wieku popi mieli obowiązek pytać
kobietę, czy nie chodziła do Mokoszy. Na Nowogródczyźnie kult
Mokoszy zachował się aż do XIX stulecia. Do Mokoszy na Górę
Starokijowską (panteon Włodzimierza) przychodzili z pokłonem
żercy, wróżki, znachorki. Chociaż uważano ją za opiekunkę
kobiet, to jednak była czczona przez wszystkich, dlatego Włodzimierz
wprowadził ją do swego panteonu. Według legend właśnie Mokosza
przędła nić żywota, przeto upatrywano w niej także patronkę
przędzenia. Inną funkcję Mokoszy stanowiła troska o wodę:
deszcz, rzeczki, strumyki. Uwidoczniło się to w imieniu bogini.
Badacze sądzą, że pochodzi ono od: "mokry", "moknąć".
Rzecz ciekawa, że w języku litewskim występuje słowo maksi, co
znaczy "wiązać, splatać", a także słowo makasz -
"pleciona portmonetka". Otóż może to wskazywać na jedną
z funkcji bogini, którą mieli również Litwini.
Pochodzenie
Mokoszy wygląda na bardzo dawne: jak większość żeńskich bóstw
znana była już w epoce trypolskiej. W obrazie Mokoszy widzimy ślad
starodawnego kultu Wielkiej Bogini - Matki. Jej podobizny, w znacznej
mierze stylizowane, doszły nas przeważnie na ręcznikach: bogini
stoi pod odkrytą kopułą świątyni wznosząc ręce ku górze
(postawa orantki), na głowie ma rogatą czapkę. Z obu stron Mokoszy
- dwaj jeźdźcy na koniach. Na niektórych wyszywankach pod końmi
widać swastyki, czasem ubiór głowy bogini przypomina kwitnący
krzak. Statuetki scytyjskich bogiń (VII wiek p.n.e.) przypominają
postawę Mokoszy i orantki z podniesionymi w górę rękami, jak w
modlitwie. Przypuszczalnie również w kijowskiej Sofii wcześni
chrześcijanie widzieli swą odwieczną boginię z rękami
wzniesionymi ku niebu.
Mokosza pochodzi od jeszcze starszego
kultu wody - bogini Dany. Zdaniem Nikołaja Marra, profesora Akademii
Nauk, imię Dana składa się z dwóch części: da
(śródziemnomorskie "woda") i na ("nenia",
"macierz"), czyli znaczyło Matka-Woda. Słowo "Dana"
już w okresie scytyjsko-sarmackim przestało być imieniem bogini, a
oznaczało po prostu rzeczkę. Takież znaczenie ma słowo don
("woda", "rzeka") albo dunaj - nazwy ukraińskich
rzeczek, opiewanych w wielu pieśniach.
Już Herodot zapisał
przekaz o bogini Danie: niezrównanej piękności niepokalana
dziewica i macierz wszystkiego, co żyje, bogini rozrodczości. Dniem
jej poświęconym był piątek, w którym surowo sądziła tych, co
naruszali zwyczaje. Do takich występków należało przędzenie i
szycie w piątek, jak wspomniano wyżej - dzień świąteczny. Danie
składano ofiary przez wrzucanie kosztowności do rzek i jezior,
źródeł i krynic. Prawdopodobnie słowo danina pochodzi od żertw
składanych bogini Danie. Ten zwyczaj i dzisiaj istnieje u wielu
narodów, a mianowicie wrzucanie monet do wody, by móc powrócić do
tych miejsc na naszej ziemi, w których jednostka czuła się
szczęśliwa. Boginie identyczne z Daną istniały u wielu narodów:
Duna, Dojna, Diana. Zdaniem Ołeksandra Znojki należy tu i Ma-Donna,
czyli "matka-woda", oraz Tana (Dana).
Przyśpiewem do
wielu ukraińskich pieśni jest praindoeuropejska forma, jakiej już
sam lud nie rozumie, ale wykonuje jako pewien element rytmu, po
prostu tradycyjne:
Szidi ridi,
Szidi ridi,
Szidi
ridi,
Dana!
Ołeksandr Znojko przypuszcza, że szi
znaczy "ona", di - "działa", ri - "rzeczka".
Z tego wychodzi: "Ona działa, rzeczkę tworzy - Dana!"
Otóż istnieją podstawy pozwalające sądzić, że kult tej
bogini rozwijał się od Dany do Mokoszy, a od Mokoszy do
chrześcijańskiej Paraskiewy-Piątnicy, przy czym nierzadko czczono
je równocześnie. Święta Paraskiewa również była opiekunką
wody, rękodzieła, spraw kobiecych. Jej podobizny stawiano koło
krynic (bliżej o tym patrz rozdział "Kultura religijna
Ukraińców").
O ile Dana pozostawiła swe imię w nazwach
rzeczek, to Mokosza przeważnie w nazwach miejscowości: Makoszyne w
Czernihowszyźnie, Mokoszyn w Czechach. Podobne nazwy istnieją u
wszystkich ludów słowiańskich.
Kupajło. Bóg letniego
słońca. Iwan Neczuj-Łewycki tłumaczy jego nazwę tak: "Jasne
letnie moce niebieskie, słońce, błyskawica i grom wspólnymi
siłami jak gdyby kąpią ziemię, darząc ją największą w czasie
święta Kupajły siłą płodną, a może i tak, że w święto
Kupajły ludzie kąpali się w wodzie, wierząc w jej cudowną
moc"11.
Inni badacze przypuszczają, że nazwa ta jest
bliska łacińskiej Cupido - Kupidyn, która znaczeniem swym zbliża
się do indoeuropejskiego "kipieć", "pałać",
"namiętnie pragnąć". Kupalne ognisko zapalano "żywym
ogniem" pozyskiwanym przez tarcie o siebie dwóch kawałków
drewna i było symbolem niebieskiego ognia słonecznego, który
rozpala miłość w sercach chłopców i dziewcząt, tworzy z nich
pary w tę czarowną noc. W Latopisie hustyńskim mamy objaśnienie,
że "Kupało to bóg obfitości jak u Hellenów Ceres".
Bogini Ceres u Etrusków, a później u Greków i Rzymian uważana
była za boginię zaślubin, macierzyństwa, woli niebios. Żeńskie
bóstwo Kupała jest tożsame z małoazjatycką Kybele, boginią
miłości i Matką Bogów. Wszystkie obrzędy kupalnego święta są
u tych narodów identyczne.
Posągów Kupale, jak się zdaje,
nie stawiano, uważając, że jest ona nie tyle bóstwem, ile
osobistością, uczestnikiem świątkowego rytuału obrzędowego ku
czci letniego przesilenia dnia z nocą. Kupajłem zwano kukłę
słomianą specjalnie zrobioną przez młodzież na to święto.
Prócz Kupajły robiono jeszcze kukłę Marzeny: lalkę z mioteł,
gałęzi itp., przybraną kwiatami i wstążkami. Zdaniem Iwana
Neczuja-Łewyckiego Kupajło i Marzena - to dwa bóstwa odpowiadające
dwóm żywiołom: ogniowi i wodzie (Słońcu i Chmurze). Takie
wyjaśnienie rzeczy wydaje się całkiem przekonywające, o ile
dotyczy tylko letniego solstitium. "Słoneczną" kukłę
robi się ze słomy (por. sołn-ce i soł-oma), a Chmurze poświęca
się kukłę Marzeny (por. Mar-ena i Ch-mar-a). Słońce utożsamia
się z niebieskim ogniem, Chmurę z niebieską wilgocią.
Przed
takimi "idolami" stawiano stół z różnymi potrawami,
obok pałał święcony ogień, wokół którego młodzieńcy i
dziewczęta weseląc się, tańcząc i śpiewając świętowali
prażnik. Na jego zakończenie Marzenę topi się w rzece, czasem to
samo robi się z Kupajłem. Dzisiaj relikty dawnych obrzędów są
tak dalece poplątane, że nie zawsze rozumiemy ich sens. Gdyby iść
za logiką objaśnionych wyżej symboli, to męskim początkiem jawi
się tu Kupajło (niebieski ogień), a żeńskim - Marzena (żywioł
wody). W obrzędach ustalono, że Marzenę przygotowują dziewczęta,
o nią toczy się walka na niby między chłopcami a dziewczętami,
chłopcy często wykradają kukłę i rozrywają ją, a gałązki z
Marzeny dziewczęta zabierają ze sobą, żeby rozrzucić je po
ogrodzie dla pobudzenia płodności. Niezależnie od tego dziewczęta
szybko sporządzają nową Marzenę, którą jednak topią w rzeczce,
w ten sposób zwracając ją wodnemu żywiołowi. Kupajłę zaś
oddają ogniowi. Gdzieniegdzie zamiast kukły ze słomy robią koło
omotane słomą, zapalają je i toczą z góry do rzeczki. Koło
ogniste oznacza bezsprzecznie Słońce - ogień niebieski. O ile
zmianę pór roku wyobrażali sobie nasi przodkowie jako zmagania
Zimy z Latem, a ubytek siły Słońca i Gromu - jako cierpienia tych
bogów kończące się śmiercią, to staje się oczywiste, że wiara
chrześcijańska zapożyczyła swą filozofię właśnie z pogaństwa.
Po śmierci następuje zmartwychwstanie - na wiosnę znów ożywa
przyroda, a z nią jaśni bogowie słoneczni.
Jaryło. Z istoty
swej bóstwo to bliskie Kupajle, jeno działające wiosną. Bóg
miłości i namiętności, wiosennego rozkwitu przyrody. Jaryłę
uważa się za symbol płodności. Nazwa jego ma w sobie rdzeń Jar
(Jary) - co znaczy silny, zawzięty, namiętny, gniewny. To męski
symbol zapładniającej siły. Pierwsze święto Jaryły wyznaczano
na wiosnę, kiedy on się budzi, w lecie natomiast odbywał się
symboliczny pogrzeb Jaryły, znany także pod nazwą: pogrzeb
Kostrubońka; kobiety wśród żartów chowają kukłę Jaryły
(Kostruba), który już wszystko zapłodnił i zamiera na zimę, by
obudzić się znowu na wiosnę. Ten obrzęd oznaczał zamieranie
słonecznej siły, bo po Kupajle "Słońce powraca na zimę".
O Jaryle brak pewnych wiadomości. Wiadomo, że przygotowaniem
jego kukły zajmowały się młode żonki, przy czym szczególną
uwagę zwracano na jego dzieciorodny organ. Jedynie z przekazów
dawnych podróżników dowiadujemy się, że posąg Jaryły stał w
pobliżu miasta Kostromy (nazwa współbrzmiąca z Kostrubą). Na
Białorusi na wiosnę oprowadzano Jaryłę - przystojnego młodzieńca
z wieńcem na głowie, strojnego w jasne, uroczyste szaty.
U
innych Słowian identyczny z Jaryłą był Jarowit, u Greków i
Rzymian - Dionizos i Bachus. Święto Jaryły przypomina kupalne
także w tym, że w czasie jego obchodzenia młodzieńcy podobnie
wykradali dziewczęta na swe żony. Otóż Jaryło i Kostrubońko
uosabiali triumf życia nad śmiercią. Bogowie ci zamierali na zimę
i budzili się (zmartwychwstawali) na wiosnę.
Trojan. Bodajże
najmniej zbadany ze wszystkich bogów. Prawdopodobnie był trójjednym
bogiem. W szeregu źródeł są wzmianki o tym, że słońce
postrzegano jako trójświatło. Ten epitet został też użyty przez
autora Słowa o wyprawie Igora: "jasne i trójjasne słońce"
- zwraca się doń Jarosławna. Hipotez odnośnie do Trojana jest
wiele, aż do utożsamiania go z imperatorem rzymskim Markiem
Ulpiuszem Trajanem. Ta hipoteza wydaje się całkowicie chybiona.
Mogą być bliżej prawdy ci badacze, którzy pod Trojanem rozumieją
trójjedność bogów: Jaryły, Kupajła i Dadźboga. Bóstwa te
łączył zakres poczynań, jednakże każde z nich działało we
właściwym dlań czasie. Jaryło budzi przyrodę na wiosnę, Kupajło
osiąga apogeum w lecie, Dadźbóg zsyła swe dary od żniw do
jesieni. Wszyscy są bogami słonecznymi. W najdawniejszych czasach
nasi przodkowie dzielili rok na trzy części: wiosnę, lato i zimę.
Na Podolu zachował się inny wariant imienia tego boga: Trygław.
Tam stał chrom Trygława, mający postać słupów nakrytych
daszkiem i obwieszonych kilimami. Na czas modlitwy kilimy podciągano
i ludziom ukazywał się posąg.
Sporo nazw ukraińskich można
uznać za pochodne od Trojana. W Słowie o wyprawie Igora wymienia
się "ścieżkę Trojanową". Są wsie: Trojany i
Trojaniwka. Nazwy mogą też pochodzić od trojany - od trzech braci,
jk i znaczyć trojan - trzeci syn.
Niektórzy badacze
postrzegają troistość Trojana w trzech sferach: życie ziemskie,
sfera ducha (królestwo niebieskie) i tamten świat (królestwo
podziemi).
Symargł. Dotąd pozostaje bóstwem mało zbadanym.
Niekiedy utożsamia się go z greckim Semiheraklesem (Wołodymyr
Hnatiuk). Inne warianty imienia: Semurgł, Symaregł, Sym i Regł,
Sym i Jergł. Według przypuszczeń O. Famincyna Jergł - Jerył -
Jaryło: tak więc Semyjarył. Znaczenia tego bóstwa nie rozumiano
już w dawnych czasach. Tak rocznikarz Nestor objaśnia je jako
"sem'" i "jergła". Taki sens ustalił też i
Pamwo Berynda w swym Leksykonie (rok 1627).
Jak sądzi K.
Triewier, postać trypolskiego psa skrzydlatego jest identyczna z
wizerunkami irańskiego bóstwa Sajenomergła (opiekuna roślinności).
Na trypolskich naczyniach glinianych widnieją malowane psy, a obok
nich - kłos zbożowy albo źdźbło, co właśnie znamionowało
patrona zasiewów.
Tak tedy są podstawy do uważania Symargła
za patrona płodów ziemi, urodzaju, rolnictwa w ogóle. Jego
podobizny znajdują się również na scytyjskich i sarmackich
pamiątkach. Pochodzenie Symargła sięga czasów
praindoeuropejskich; znany jest u wielu narodów: Scytów, Hindusów,
w Iranie. Starożytne księgi bywają zdobione malowanymi miniaturami
Symargłów oplatanych przez dziwaczne gałązki i liście. Jest to
typowy motyw dekoracyjny, na którego tle Symargł już przyjmował
się jako "stróż" drzewa życia. Być może w takiej roli
wyobrażali go sobie budowniczowie soboru Borysa i Gleba w
Czernihowie. Białe kamienne bryły z wyobrażeniem Symargłów
znajdowały się na fasadzie soboru z XII wieku. Ale po pożarze roku
1611 mnisi, przypisując ogień podobiznom "pogańskich bogów",
zrzucili je na ziemię. Niektóre z płaskorzeźb uległy rozbiciu,
jednakże część z nich udało się zakopać. Dzisiaj odnaleziono
te pamiątki i zdobią one muzealne wystawy. W Kijowie nie opodal
soboru Sofijskiego stoją kopie czernichowskich płaskorzeźb.
Wyobrażenia Symargłów były ulubionym motywem
mistrzów-złotników. W Kijowie znaleziono srebrną bransoletę z
XII wieku z podobnymi zwierzętami i ptakami, jakby zaplątanymi w
gęstwinie spleceń ornamentu. Takie czysto pogańskie ozdoby-amulety
były tradycyjnymi w ciągu wielu wieków. Ich magiczna rola polegała
na tym, ażeby zaplątać złe, wraże siły i nie dopuścić, by
szkodziły człowiekowi.
Oprócz głównych bóstw ukraińskiego
panteonu istniały liczne duchy i demony. Należą do niższych sfer
mitologicznego systemu. Gdy bogowie zajmują w hierarchii wysokie
miejsce jako przejaw duchowej siły, to niższe duchy i demony
zajmują się przeważnie samym człowiekiem, jego ciałem i
przestrzenią życiową.
Definicje: duch, demon,
demonologia
Duch - bezcielesna, "niematerialna" siła
oddziałująca na materialne, cielesne życie ludzi. W mitologii to
przeważnie istoty niewidzialne, które jednak czasami mogą
pokazywać się ludziom, o ile stale współdziałają z człowiekiem,
kształtując jego duchową i psychologiczną postawę.
U
niektórych narodów duchy dzielą się na złe i dobre. W
ukraińskiej mitologii istnieje względna obojętność dla takiego
podziału, jako że dobro i zło, przynoszone przez duchy, zależą
nie tyle od natury samych duchów, co od ich roli w danej sytuacji.
Dlatego nasi przodkowie składali ofiary różnym duchom, które
mogły czynić zło, ażeby udobruchać je i odwrócić od siebie
ewentualność niepożądanych zdarzeń lub zjawisk. Nawet po
przyjęciu chrześcijaństwa jak dawniej, tak i w ciągu tysiąclecia
Ukrainiec gotów jest hołdować zasadzie: "Boga kochaj, ale i
Czarta nie gniewaj".
Demon - przeważnie zły duch, który
zjawia się błyskawicznie i wyrządziwszy jakąś szkodę znika bez
śladu. Demony czasem przystają do ludzkiej doli, sprowadzają takie
czy inne sny, nakłaniają do pewnych uczynków, popychają do
katastrofalnych działań. Niekiedy mogą być dobroczynne. Tak na
przykład istnieje legenda o ludziach "złotego wieku",
którzy przeistoczyli się w dobre demony i chronią ludzkość
śledząc jej życie.
Demonologia dosłownie znaczy "nauka
o demonach". W opisach demonologii różnych ludów przyjęto
podawać osoby z mitów, przekazów, wierzeń, które nie są bogami
i w porównaniu z nimi mają niższą rangę.
Wobec faktycznej
dwuwiary Ukraińców nie całkiem wyraźne staje się pojęcie Siły
Nieczystej, gdyż z przyjęciem chrześcijaństwa jako wiary
oficjalnej dawni bogowie i duchy przeszły do rzędu nieoficjalnych
(pogańskich, wiejskich, babskich itp. zabobonów), zaś Cerkiew
określiła je jako "siłę nieczystą". Oto jak na ten
temat pisze metropolita Iłarion w swej pracy Przedchrześcijańskie
wierzenia narodu ukraińskiego: "Chrześcijaństwo
usystematyzowało siły nieczyste. Z biegiem czasu na czele
wszystkich sił złych stanął czart, który odtąd począł zwać
się diabłem, szatanem czy demonem, i jemu stopniowo podporządkowały
się wszystkie inne siły: włodarze chat i przyrody i szkodnicy
życia - wszystkich ich zaczęto nazywać Ábiesami7 i wszyscy oni
dla chrześcijaństwa stanowią siłę złą, nieczystą"12.
Oczywiście prosty lud daleki był od chęci zgłębienia
istoty chrześcijańskich dogmatów, jednakże mocne przywiązanie do
tradycji zmusiło go nie tylko do wykonywania wszystkich obrzędów
Cerkwi chrześcijańskiej, ale i zachowania w znacznej mierze tego,
co Cerkiew potępiała i z czym prowadziła nieustanną walkę.
Czart - istota antropomorficzna, okryta czarną sierścią, z
rogami, ogonem i kopytami. Obraz czarta ma przedchrześcijańskie
pochodzenie, z czasem jednak przyswoił sobie wszystkie ujemne rysy
chrześcijańskiego Diabła (Szatana) jako włodarza piekła,
przeciwnika Boga, inspiratora wiedźm na ziemi. Nie da się ustalić,
jakimi żywiołami zawiadywał czart w czasach przedchrześcijańskich.
Jeszcze w XVII wieku wyobrażano go sobie inaczej niż dzisiaj:
"Kudes, Kudesnyk - czart albo czarownik" - pisał Pamwo
Berynda w swoim Leksykonie. Tak więc mamy trzy synonimy, do których
z pewnością możemy dodać inne, wprawdzie nie identyczne, to
jednak bliskie treściowo: czakłun, widun, wiedźmak, charakternik i
in. Ukraińcy, jak wiadomo, bez większych wyrzutów sumienia często
korzystali z usług czarownika, nie widząc w tym ciężkiego
grzechu. Prawdopodobnie dopiero pod wpływem Cerkwi zaczęto uważać,
że czart za swoje usługi odbiera człowiekowi duszę. Czart jest
tak samo śmiertelny jak człowiek, często ginie od pioruna, dlatego
w czasie burzy chowa się za drzewami, za chatą, za człowiekiem.
Czasem strzała proroka Eliasza uśmierca razem z czartem i
człowieka. Dlatego stosunek chrześcijan do rażonych piorunem nie
jest jednoznaczny. U ludów kaukaskich śmierć od pioruna czyni
człowieka wybrańcem nieba, świętym.
Domowik - ten duch
pochodzi prawdopodobnie od przodka i domowego ogniska. Nie bez powodu
mieszka za piecem albo pod progiem chaty. Jest niewidzialny, ale
czasem ukazuje się małym dzieciom. Przy przeprowadzce do nowej
chaty jego też się zabiera, by chronił rodzinę. Zdarza się, że
Domowik dusi śpiącego człowieka, kładąc się na niego; wtedy
trzeba zapytać: "na dobro czy na zło?" Gdy jest on ciepły
- na dobro, a gdy zimny - zapowiada chorobę. Jeśli Domowik pozostał
w chacie, z której gospodarze się wynieśli, poczyna wyrządzać
szkody nowym mieszkańcom: stuka w nocy, rozrzuca rzeczy. To samo się
dzieje, gdy do chaty przypadkiem wpuszczono cudzego Domowika. Gdy
między rodziną a jej Domowikiem panuje zgoda, to on nawet stara się
pomagać w gospodarstwie. Czasami Domowik ma Domanię (Domasię,
Domachę, Domcię), co oznacza "pani, gospodyni domu".
Bywa, że pomaga ona kobietom w przędzeniu. Domowiki lubią
zwierzęta domowe, szczególnie kotkę i kozę, ale boją się sroki.
Lasowik - duch lasu, dziki mąż, pastuch troszczący się o
leśną chudobę: jelenie, niedźwiedzie, wilki, zające. Dlatego
prawdziwi pasterze zawierają z Lasowikiem ugodę, przynosząc mu
ofiarę z jajka albo pieczywa z żytniego ziarna, i kładą na
skrzyżowaniu leśnym lub na konarze drzewa. Wówczas ludzka chudoba
będzie bezpieczna od dzikiego zwierza. Lasowika można poznać po
tym, że on, przy całym swoim podobieństwie do człowieka, nie ma
cienia. Lubi poigrać sobie z człowiekiem, zaprowadziwszy go w
głębinę leśną i poplątawszy mu drogę. Żeby wydobyć się z
tego, trzeba wdziać koszulę na lewą stronę albo włożyć but nie
na tę nogę - wtedy człowiek odzyska pamięć. Lasowik boi się
soli, ognia i lipowego polana. Mimo wszystko Lasowik znaczniejszych
szkód człowiekowi nie robi, przeciwnie, gdy pozostaje on pod opieką
Lasowika, nie zaczepi go żaden zwierz w lesie. Identyczny z
Lasowikiem jest karpacki Czuhajster, który zmusza człowieka do
tańczenia grając mu na fujarce. Z postaciami Lasowika i Czuhajstra
kojarzy się grecki Pan, włochaty, koźlonogi i rogaty opiekun
lasów, pól, bydła, grający na fujarce. W rosyjskiej mitologii
odpowiada mu Łeszyj, znacznie bliższy jednak tatarsko-baszkirskiemu
Szurali.
Wodnik - wcielenie żywiołu wody w postaci wodnego
króla: długobrodego starca, pana rusałek. Jeśli człowiek
nieostrożnie wtargnie do jego królestwa, Wodnik może bardzo
zaszkodzić, nawet utopić, przewrócić czółno. Dlatego żeglarze
i rybacy zawsze starali się ubłagać Wodnika: ofiarowywano mu
czarne zwierzęta (koguta, kozła). Zwyczajowo trzymano na okrętach
czarną kotkę - amulet, jaki sprawiali sobie także młynarze z
wodnych młynów. Czasem Wodnikowi nieśli ofiary także i
pasiecznicy, by zachował pszczoły od powodzi. Rzucano do rzeczki
świeży miód i wosk, a gdzieniegdzie nawet pierwszy rój pszczeli
(pierwszak). Wodnik mógł ukazywać się człowiekowi w postaci
suma, szczupaka lub innej ryby. Nieodmiennym atrybutem Wodnika, jak i
greckiego Posejdona i rzymskiego Neptuna, jest trójząb, którym
wybija on z ziemi źródlaną wodę, by żywić nią roślinność.
Rusałki - to przeważnie duchy zmarłych przedwcześnie
dziewcząt. Najgroźniejszymi dla ludzi były te, które zmarły
obrażone lub miały zły charakter. Stąd rusałki zamieszkiwały
nie tylko żywioł wodny: mogły też przebywać w lasach, na polach,
stąd nie można uważać ich wyłącznie za duchy rzeczek. W
najdawniejszych mitach ukraińskich widzi się pewien związek między
rusałkami a kultem roślin, z kultem wody zaś związane są jedynie
te, które się utopiły. Nazwa pochodzi od dawnych słowiańskich
obrzędów pominkowych - Rusaliów. Rusałki ukazywały się jako
piękne dziewczęta z rozpuszczonymi włosami, przystrojone kwieciem
i różnym zielem. Ukraina zna je nadto jako mawki, niawki (od
starodawnego naw' - nieboszczyk). Od rusałek wodnych różnią się
tym, że mieszkają w lesie na drzewach, huśtają się na gałęziach,
mogą wabić chłopców i, jak wszystkie rusałki, załaskotać ich
na śmierć. Dlatego od rusałek noszono amulety: piołun, czosnek
itp. Święto Trójcy jest tygodniem pominek, kiedy składa się im
ofiary. Mężatki przywiązują do drzew kawałki płótna,
dziewczęta wieszają wianki.
Przeleśnik - duch latawiec,
zwabia młode żonki i dziewczęta, kocha się z nimi w nocy i
odbiera im siłę i urodę. Ukazuje się w postaci urodziwego,
namiętnego młodzieńca "z rozwianymi jak wiatr włosami, ma
czarne brwi i błyszczące oczy", jak pisze Łesia Ukrainka w
Leśnej pieśni. Czasami przyrównywano Przeleśnika do latającego
węża, który odwiedza młode małżonki i za spędzone z nim noce
obdarza kosztownościami. Nie wiemy, czy istniały jakieś amulety
przeciwko takim uwodzicielom młodych żon, ale uważano za rzecz
niebezpieczną robić żonie wyrzuty za związki z Wężem, bo
rozgniewany mógł spalić chatę. Pod noc nie należało rozmawiać
o Przeleśniku. O Przeleśniku poetycko i dobitnie pisze Łesia
Ukrainka w wierszu Jak ja lubię te godziny pracy:
Do
niej w nocy zjawiał się przeleśnik,
Nie diabłem się jawił,
nie marą,
Wpadał do chaty lecącą zorzą,
A w chacie
stawał się urodziwym młodzianem...
Rankiem, gdy
śpiewały trzecie kury,
Znikał ten przeleśnik, a dziewczyna
Ukwiecona, przystrojona, zasypiała
Kamiennym snem. A
potem cały dzień
Blada chodziła, jak jaka senna zjawa...
Ukraińska mitologia posiada bogactwo mitycznych istot,
duchów i demonów. Wszystko w przyrodzie było nimi napełnione: w
lesie - poleśny, w oczeretach - oczeretnik, w polu - polowy, w
bagnach - błotnik, skarbów strzeże skarbnik, chorobę przynosi
przepaśnica albo morowica.
Za momenty krytyczne uchodziły
północ i południe. W południe zjawiała się południca, która
mogła wyrządzić szkodę. W tym czasie nie wolno się było kąpać
ani żąć na polu. Dlatego zwyczajem było przespać się po
obiedzie w południe. Groźne były upiory (wampiry), co piły krew
swoich wrogów. Upiory to nieboszczycy, których ciało nie uległo
rozkładowi; żyją kosztem wypitej krwi, boją się przeto piania
koguta. Sądzi się, że upiory zjawiły się u Ukraińców i
Białorusinów z zachodniej Europy i są względnie późnego
pochodzenia. U Rosjan upiory się nie przyjęły (Dmytro Zełenin).
Przemieńce i wilkołaki - ci, co mogli przybierać postać
wilka, a następnie znowu wracać do ludzkiej postaci. W baśniach
czarownik przemienia czasem w wilka człowieka, na którym ciąży
jakiś grzech.
Pojęcia szczęścia, przypadku, powodzenia
wcielały się w postać Doli, jaką Bóg dawał każdemu człowiekowi
przy narodzinach jego. Dola może być dobra lub zła, przychylna
ludziom lub okrutna. U Ukraińców wytworzyło się pojęcie Doli i
Niedoli. Jeśli Bóg będzie łaskaw, wtedy da Dolę dobrą, jeśli
nie - to życie człowieka będzie stracone. Nie na próżno się
mówi: "Swej Doli i koniem nie objedziesz". Mimo to
wrodzony optymizm Ukraińca znajdywał drogi i sposoby wymodlenia u
Boga szczęśliwej doli. I tak Prokopiusz z Cezarei opisuje zwyczaj
Antów, którzy obiecują Bogu wielkie ofiary przed wojną, jeśli on
zachowa ich przy życiu. Zdarza się, że wojak wychodzi cało z
wojny, wówczas składa Bogu dziękczynne dary i powiada, że
obłaskawił Dolę.
Dola jest identyczna z rzymską Fortuną,
która pierwotnie była boginią urodzaju, macierzyństwa i kobiet, i
dopiero później stała się boginią doli, szczęśliwego
przypadku.
Przedmiotowo-tematyczne osobliwości
ukraińskiej mitologii
W Europie do XIX stulecia uczono jedynie
o mitach antycznych, którymi zainteresowano się w epoce Odrodzenia.
Około XV-XVI wieku na nasz kontynent przychodzą mity Arabów i
Indian amerykańskich. Zaciekawienie mitami Indian, Irańczyków,
Skandynawów i Słowian pojawia się dopiero z początkiem XIX wieku.
Naukowe badania dawnych wierzeń wykazały istnienie mitów u
wszystkich ludów w pewnych okresach ich rozwoju. Analiza
historyczno-porównawcza podstawowych przedmiotów mitologii dowodzi,
że przy całej ich różnorodności mity ze wszech stron świata
mają wiele wspólnych rysów, tematów i motywów. Czyli możemy
wysnuć wniosek, że wszystkie mitologiczne systemy i poszczególne
fragmenty mitów są pozostałością pochodzącą kto wie czy nie z
jednego źródła, danego ludzkości w spadku z niepamiętnych
czasów.
Według tematyki mity można podzielić na kilka
cykli:
1. kosmogoniczne - o pochodzeniu życia (stworzeniu
świata);
2. antropogeniczne - o stworzeniu człowieka;
3.
totemiczne - o totemicznych przodkach poszczególnych plemion, mające
za osnowę fantastyczne wyobrażenia o pochodzeniu plemienia od
pewnych zwierząt;
4. teogoniczne - o pochodzeniu bogów;
5.
kalendarzowe - o rocznych cyklach przyrody i obrzędach związanych z
nimi oraz z gospodarstwem;
6. eschatologiczne - o tamtym
świecie i przewidywaniach przyszłości;
7. historyczne albo
kultowo-biograficzne - o życiowych doświadczeniach i czynach
poszczególnych bohaterów (czyli przechodzące od opisu mitycznych
bóstw do dokonań ludzi-bohaterów).
Zwykle powyższe tematy
mocno się splatają. Na przykład opowieści o stworzeniu świata z
konieczności wiążą się z działalnością bóstw, a w mitach o
zdobywaniu ognia występują osobistości tak boskie, jak i ludzkie.
Charakterystyczne, że mity kosmogoniczne, w jakie obfituje mitologia
ukraińska, dowodzą wysokiego poziomu rozwoju kultury narodu. Narody
kulturowo zacofane prawie zupełnie nie mają mitów kosmogonicznych,
są im natomiast znane motywy przemian rzeczy w inne, zwierząt w
ludzi itp. Mitologia to swego rodzaju system fantastycznych
przedstawień człowieka o otaczającym go świecie.
Całościowość
ukraińskiego systemu mitologicznego została zrujnowana w okresie
powszechnej chrystianizacji ukraińskiej wspólnoty. Własne
ukraińskie teksty mitologiczne do nas nie doszły. Toteż dzisiaj
jest możliwa jedynie naukowa rekonstrukcja podstawowych elementów
tego systemu na osnowie źródeł wtórnych, latopisów, tworów
dawnych czasów, naznaczonych chrześcijańskim światopoglądem ich
autorów, a także tworów folkloru i pamiątek materialnych
(artystycznych wyrobów starodawnej doby).
Zapewne najwięcej
pozostałości tematów mitologicznych Ukraińcy przechowali w swoich
obrzędach, zwyczajach: kolędach, szczodrówkach, pieśniach
wiosennych i kupalnych, tekstach zamówień, zabobonach itp. Mniejszą
wartość dla poznania mitologii mają baśnie, bo w nich nawet obok
mitologicznego elementu może być wiele ubocznego, życiowego,
chrześcijańskiego lub po prostu żartobliwego zabarwienia. Według
Iwana Neczuja-Łewyckiego "budować na baśniach dawną
mitologię to to samo, co pisać historię jakiegoś narodu na
podstawie powieści historycznych"13. Zazwyczaj wszakże baśnie
stanowią cenny materiał folkloru i są dobitnym przejawem
panującego wśród ludu światopoglądu, zabarwionego jego życiową
filozofią.
Jednym z najstarszych jest mit o stworzeniu świata,
jaki zachował się u Łemków w ich kosmologicznej kolędzie: pośród
morza stoi jawor, na nim naradzają się trzy gołębie, jak świat
"założyć". Z piasku chcą stworzyć ziemię, ze złotych
kamieni - "jasne niebeńko", na którym zabłyśnie i
"świetlne słoneczko", i "jasny miesiączek", i
"drobne gwiazdeczki". Podobne wątki znajdują się również
w innych wariantach kolęd. Jak widzimy, temat nie wykazuje jeszcze
późniejszych naleciałości według wzoru stworzenia świata przez
Boga i Szatana. Chociaż i w chrześcijańskim micie dostrzegamy
moment zanurzania się w morskie głębiny, tylko że zamiast ptaków
nurkuje na rozkaz Boga Szatan, który po nieudanej próbie oszukania
Pana pluje górami i skałami. Zostaje naruszona harmonia, estetyka
mitu, jego poetyczna czystość splamiona poczynaniami Szatana. To
samo napotykamy w chrześcijańskich mitach o stworzeniu człowieka14.
Jakąż liryką tchnie obraz kosmogonicznego mitu o niebieskich
świecidłach Słońca i Miesiąca, jakież archaiczne piękno i
życiowa mądrość cechują światopogląd dawnego Ukraińca! Słońce
- przecudna panna w złotych szatach, Miesiąc - młodzian, który
chce się ożenić z panną-Słońcem. Mija ich pierwsza wiosna i
Miesiąc poczyna zakochiwać się w Zorzy. Wówczas Słońce swym
złotym mieczem rozcina Miesiąca wpół. Odtąd "Miesiąc jest
szczerbaty" - jak prosto wyjaśniona zostaje zmiana faz
księżyca, którą człowiek z dawna spostrzegał! Ukraińcy
przenieśli do swej mitologii najbardziej naturalne związki
rodzinne, jaskrawo ukazane w kolędach, szczodrówkach, gdzie
wszystkie zjawiska przyrody są widziane przez pryzmat rodzinnego
szczęścia, rodzinnych związków, dobrobytu, wzajemnych
ustosunkowań ludzi i bogów.
A oto jak objaśnia się
błyskawicę. Rozbijanie Chmury przez Gromowika postrzega się jako
ślub: bóg-wojak przebija, zapładnia swą ogniową strzałą
boginię Chmurę, przelewającą się na ziemię dobroczynną ulewą,
co daje płodność niwom, wszystkiemu zielu. Analogiczną fabułę
mamy w Wedach, gdzie chmury - niebieskie krowy przechowywane przez
boga Writrę - wyzwala Indra (identyczny z naszym Perunem). Za nie
tknięty późniejszymi naleciałościami można uważać także mit
o walce Wełesa z Perunem. Wełes wykrada stado bydła (czasem ludzi
albo nawet żonę Peruna), z tego powodu Perun szyje strzałami w
niebo i ziemię. Wełes chowa się za kamieniami, pod drzewami,
przybiera postacie różnych istot. Jako skutek tej walki spada
deszcz na trawy, kwiaty, owoce, zboże. Życiodajną wilgoć
ubóstwiały dawne narody i to znajdowało wyraz we wszystkich
mitologiach. Żywa woda występuje w mitach wszystkich ludów
indoeuropejskich. Jest to woda źródlana, napiwszy się jej człowiek
staje się bardzo silny, chorzy zdrowieją, są wyleczeni. Ukraińskie
mity i baśnie znają też fabułę o zdobywaniu życiodajnej wody
przez bohaterów. Jako jej przeciwwaga istnieje również i martwa
woda, która odbiera ludziom życie. Korzystają z niej złe siły,
by szkodzić bohaterowi.
W wielu miejscach Ukrainy zanotowano
też mity o stworzeniu świata z jajka. Tu słońce jawi się w
postaci Żar-ptaka, który potrafi jednym swoim piórem oświecić
cały sad. Zimowy Chłód, jako zły czarownik, chce go wykraść.
Jednak Żar-ptakowi udaje się znieść złote jajo, z którego na
wiosnę znowu rodzi się (zmartwychwstaje) źródło światła i
ciepła. Słońce-jajo swymi gorącymi promieniami ogrzewa ziemię,
przegania tuman, zmusza chmury do lania deszczowych potoków - na
ziemi zapanowuje lato.
Z przyjęciem jajka za początek
wszelkiego życia łączy się zwyczaj pisanek. Do
przedchrześcijańskich mitów należą motywy jajka, z którego
zjawia się wszystko, co żywe na ziemi. Pozostałości pradawnych
mitów o jajku są widoczne w niektórych baśniach, poczynając od
Kurki Pstrej, kończąc na historii Kościeja Nieśmiertelnego,
którego w ostatnim stuleciu przerobiono znaczeniowo nie mniej niż
Babę Jagę. Sprzeczność baśni w tym wariancie, jaki doszedł do
nas, okazuje się dosyć wymowna: jeśli Kościej umiera w jajku, to
dlaczego on jest Nieśmiertelny? Imię Kościeja większość
językoznawców wiąże z kośćmi nieboszczyka. A Baba Jaga - to
kościana noga. Oboje - mieszkańcy tamtego świata (świata Naw),
ale również mogą wywierać wpływ na życie ziemskie (Jaw).
Symbolika jajka jako odrodzenia duszy zmarłego znana była
Scytom: pogrzeb w jajopodobnych kurhanach, w których komorę
grzebalną obsypywano żółtą gliną na wzór żółtka. W
pominkowe dni po Wielkim Dniu15 Ukraińcy przynoszą na mogiłki
pisanki i kraszanki, czcząc w ten sposób pamięć swych przodków.
Bezsprzecznie jajko było już przedmiotem sakralnym w dobie
trypolskiej. Obdarzanie się pisankami wraz z obrzędowym pocałunkiem
i życzeniem zdrowia i długiego życia także znano przed
wprowadzeniem chrześcijańskiego zwyczaju "chrystusowania".
Mity i legendy o pisankach obfitują w sprzeczności. Na przykład w
Polsce zanotowano legendę: Żydzi, by skłonić Piłata do wydania
skazującego wyroku na Jezusa, darowali kraszanki dzieciom Piłata16.
Można przypuszczać, że ta legenda należy do czasów, gdy pierwsi
chrześcijanie zwalczali pogański zwyczaj wielkanocnych pisanek.
Przekonawszy się jednak o niemożności usunięcia pisanki z życia
ludu, a z duchowej kultury narodu świadomości sakralnego charakteru
jajka - wzięli pisanki i kraszanki do własnego arsenału. Tak,
przyswoiwszy sobie dawne ludowe zwyczaje, chrześcijaństwo
przyniosło cały szereg mitów, wyjaśniających jedynie
chrześcijańskie znaczenie pisanek. Dlatego też wyznawcy tej wiary
twierdzą, że pisanki istniały już w zamierzchłej przeszłości.
Na przykład ukraiński przekaz o tym, że Matka Boska robiła
pisanki, kiedy Jezusa prowadzono na Golgotę. Otóż pisanki istniały
już długo przed ukrzyżowaniem i zmartwychwstaniem Chrystusa.
Ukraińcy i dzisiaj wierzą: "Dopóki są pisanki, dopóki
chodzą kolędnicy, dopóty i nasza ruska wiara będzie istnieć na
świecie". (Zanotował Wołodymyr Hnatiuk na Huculszczyźnie; tu
"ruski" w znaczeniu "ukraiński").
W
przedchrześcijańskich mitach o stworzeniu człowieka występuje
głównie drzewo jako materiał, z jakiego powstało ludzkie plemię.
Jest to dąb, jesion albo po prostu pieniek. Ale żeby tchnąć w
człowieka życie, potrzebny był żywy ogień. Przeto ożywienie
człowieka wiąże się z ogniem niebieskim - błyskawicą. W
mitologii indyjskiej pierwszy człowiek narodził się z błyskawicy.
Grecki Prometeusz wykradł bogom niebieski ogień i ożywił nim
pierwszego człowieka. A jak narodziły się wnuki Dadźboga? Mit
opowiada, że Ojciec Rusi miał dwie córki. Ażeby przedłużyć
swój ród, musiał wybrać dla swych córek dostojnych mężów.
Podług dawnego zwyczaju udał się na step, ale nie znalazł tam
mężów "godnych wielkości i sławy przyszłej Rusi".
Wzniósł modły do Dadźboga i jego modlitwa została wysłuchana:
Dadźbóg zszedł po kryjomu na ziemię i w cudowny sposób zapłodnił
swym świętym Duchem córki Ojca Rusi (czy to nie stąd motyw
niepokalanego poczęcia u chrześcijan?). Przedłużenie rodu u lu-
dów najdawniejszych zawsze było sprawą sakralną. Córki się
radują: "Bóg zszedł między nas! I będziemy mieli potomstwo!
Już przygotowujemy jasełka!" Tak więc dziewica Maria nie
pierwsza położyła niemowlę do jasełek. O ile ukraińskie
Dziewy-Rodzanice były zapładniane Duchem Bożym, to połogi
przyjmował Bóg ziemskiego dostatku: "Tu Bóg Wełes dwóch
chłopaczków przyniósł". Jak widzimy, koncepcja jedności
ducha (niebios) i materii (ziemi) towarzyszyła już naszym dalekim
przodkom. Wiara w boskie pochodzenie narodu dawała mu pewność co
do jego szczególnej roli historycznej, wychowywała naród godny
swego rodowodu.
Mity o swym boskim pochodzeniu mieli i inni:
Niemcy (od Odyna), Żydzi (od syna boga Jahwe) itp. Najdawniejsze
nauki o pochodzeniu narodu wyznaczały jego charakter. Na przykład,
jak pisał Wołodymyr Szajan, mit Remusa i Romulusa (założycieli
Rzymu), których wychowała wilczyca, uformował wilczy charakter
rzymskiego imperium.
Tak więc tematyka, fabuła, obrazowość
dawnej ukraińskiej mitologii w dużej mierze stanowią dziedzictwo
jednego indoeuropejskiego systemu mitologicznego, jakkolwiek
posiadają własne miejscowe rysy i wyraźny ukraiński koloryt.
Wiele mitologicznych motywów posłużyło za kanwę
pisarzom-romantykom w ich twórczości artystycznej, w której dawali
czytelnikowi nie tylko sam mit, ale i własne jego odczytanie.
Niestety, nasz czytelnik nie zawsze jest na tyle obznajomiony z samą
ukraińską mitologią, by widzieć, co jest prawdziwym mitem, a co
artystyczną fantazją pisarza. Aleksandr Afanasjew nie bez powodu
stawiał pytanie o celowość współczesnych interpretacji dawnych
mitów. Pod koniec XX wieku w literaturze pięknej daje się zauważyć
nowa fala mitotwórstwa. Otóż problem komplikuje się i raczej nie
należy oczekiwać pewnej odpowiedzi na postawione pytanie.
Bezdyskusyjne natomiast jest jedno - istnieje pilna potrzeba zebrania
i naukowego opracowania wszystkich ukraińskich mitów bądź wydania
encyklopedii ukraińskiej mitologii.
II.
KULTURA RELIGIJNA UKRAICÓW
Cóż nam po cudzym bogu
Swego mamy przy progu.
[Powiedzenie ludowe]
Kultura Wedyjska NA Ukrainie
Religijna świadomość Ukraińców kształtowała się na
gruncie najdawniejszych wyobrażeń o Wszechświecie, jakie
pozostawiły nam w spadku poprzednie cywilizacje - trypolska,
scytyjska, słowiańska. Duchową świadomość swoich przodków
Ukraińcy przekazywali następnym pokoleniom w postaci obrzędów,
zwyczajów, baśni, pieśni itp.
Ukraińcy należą do
spadkobierców dawnej kultury, która była również podstawą
kształtowania się kultur innych narodów: słowiańskich,
bałtyckich, germańskich, indyjskich czy irańskich, a którą dziś
przyjęto nazywać kulturą indoeuropejską. Chociaż ma ona także
inną nazwę - aryjska (w mowach "okających" - oryjska).
Nazwy tej używali naukowcy w XIX i w początkach XX wieku. Wskutek
splugawienia przez Hitlera nazwy Aria, Ariowie znikają z naukowego
obiegu. Są podstawy, by uważać słowo "Aria" za
pierwotną nazwę, jakiej używały w odniesieniu do siebie samych
narody indoeuropejskie. Słowo to odczytał francuski uczony
Anquetille du Peron w roku 1771 na steli perskiego króla
Darajawausza, który nazywał siebie Arią (imię jego współdźwięczy
z tym słowem: D-arajawausz): "Syn Hystaspesa, Achemenida, Pers,
syn Persa, Aria, z Ariów nasienia"17. Ostatnie słowa
najszerzej określają ród i rasę. Nazwę Ariów spotyka się po
wielekroć w Wedach - starodawnych księgach, zawierających święte
teksty Ariów. Staroindyjskie Arya znaczy "szlachetny".
Spisanie Wed datuje się na II-początek I tysiąclecia p.n.e.,
chociaż w ustnej formie składano je znacznie wcześniej. Nazwa Wedy
oznacza "wiarygodną wiedzę". Źródłem mitologii
wedyjskiej są religijne wyobrażenia aryjskich (indoeuropejskich)
plemion. Aryjskie plemiona w III-II tysiącleciu p.n.e. rozsiedliły
się stopniowo na znacznych terytoriach - od Europy, przez Kaukaz i
Małą Azję, do Indii. Jednakże za pierwotną ich ojcowiznę
przyjęto uważać północne wybrzeże Morza Czarnego (Naddnieprze i
Naddniestrze). Do tej myśli skłaniają się uczestnicy
międzynarodowego sympozjum poświęconego problemom etnicznym
historii Azji Środkowej18, a także inni uczeni współcześni.
Dlatego całkiem uzasadnione jest przypuszczenie, że Wedy mogli
układać wychodźcy z Przydnieprza lub ich potomni, którzy
przesiedlili się do Azji Mniejszej i Indii, i że dlatego właśnie
mitologia wedyjska posiada ogromne znaczenie dla rekonstrukcji
ukraińskich wierzeń, o jakich świadectwa na piśmie nas nie
doszły.
Wedy składają się z czterech zbiorów:
1.
Rigweda - antologia hymnów religijnych,
2. Samaweda -
śpiewnik,
3. Jadżurweda - modlitewnik i ceremoniał ofiarny,
4. Atharwaweda - księga zaklęć.
Na wspólnotę
mitologicznej i artystycznej tematyki, imion bóstw, reliktów
niektórych obrzędów itp. z dawna zwracali uwagę badacze,
orientaliści (zwłaszcza znawcy sanskrytu), pisarze, etnografowie.
Oto co pisze indyjski językoznawca Dżogonnath Czokroborti, który
przełożył na jeden z indyjskich języków Słowo o wyprawie Igora:
"Mnie, Hindusa, uderzyło ogromne podobieństwo Słowa o
wyprawie Igora do starożytnych i średniowiecznych utworów epickich
Indii... Wykryłem w Słowie tyle słów, nad podziw podobnych do
sanskryckich! Sporo słów to pamiątki zrozumiałe dla Hindusa przy
zestawieniu ich ze słowami współczesnych indyjskich języków,
między innymi i bengalskiego... Ukazało mi się wiele wspólnego w
kulturach Rusi i Indii. Nawet nie wyobrażałem sobie, że przy tej
robocie czeka mnie odkrycie za odkryciem... Praca nad Słowem była
dla mnie dotarciem do nowej krainy, nad podziw podobnej do mojej
ojczyzny. W Czernihowie słuchałem weselnych pieśni obrzędowych
Ukraińców - tak dalekie od współczesnych melodii, ale tak bliskie
pieśniom, jakie do dziś rozlegają się na indyjskich weselach.
Wówczas zadałem sobie pytanie: Czy to przypadek?"19
Na
to pokrewieństwo wskazywał i Nikołaj Roerich. A wybitny historyk
indyjski i komentator Bhagawadgity Balgangadhar Tilak uważa, że
osnowy wedyjskiej kultury zostały zapoczątkowane właśnie na
Ukrainie 12-10 tysięcy lat temu. Podstawy wedyjskiej religii to
ubóstwianie sił przyrody, pochwała radości życia, kult przodków.
Te główne rysy posiadała religia Ukraińców-Rusiczów przed
przyjęciem bizantyjskiej wiary - chrześcijaństwa.
Dla
normalnego, w pełni wartościowego życia człowieka niezbędne jest
poczucie radości życia, szczęścia, jakim on cieszy się w nagrodę
za cierpienia, ciężkie trudy codzienne itp.
Takiemu szczęściu
służą święta z ich obrzędami, rytuałami, spotkaniami z
rodziną, "z rodem i narodem" (powiedzenie Wołodymyra
Szajana); towarzyszą temu pieśni, tańce, sakralne ognisko,
rytualne napoje. W religii wedyjskiej poczucie świętości oznaczało
połączenie się człowieka z kosmosem. Odczuć siebie jako cząstkę
życia, jako żywą komórkę olbrzymiego oceanu kosmicznego, przyjąć
pozytywny strumień życiodajnej energii - tego właśnie pragnie
dusza ludzka, wcielając się w cielesny organizm człowieka. Bogu
poświęcano pieśni, tańce, ofiary, uciechy miłosne. Takie było
pojęcie świętości jako siły twórczej, co niosła oświecenie,
energię ciała i ducha, taki był cel świątecznych nabożeństw.
Czyż mógł naród o takiej humanistycznej kulturze religijnej
przyjąć z własnej woli cudze rozumienie świętości jako
wyrzeczenia się świata, sztuczny ascetyzm, z czego słynęli
mnisi-pustelnicy?
Dla Ukraińców naturalnym zwyczajem była
umiejętność utrzymywania ciała w dobrym stanie: kąpiel, czysta
koszula, niezbędne do tego, by dusza i ciało pozostawały czyste.
Jakże mogli Ukraińcy przyjąć świętość greckiego pustelnika,
który odziewał się czarno, po kilka lat się nie mył, mieszkał w
pieczarze, poszcząc, by w ten sposób zbliżyć się do Boga? Cóż
to za Bóg, który wymaga wyrzeczenia się tego życia, jakie sam
darował człowiekowi?
Nie dziw więc, że nawet głoszone
przez tysiąc lat wyrzekanie się świata nie zdołało wytrawić z
dusz Ukraińców gorącej potrzeby świętowania, łączenia się we
wspólnocie, miłości, swobody, kochania życia. Święto daje
człowiekowi podniosłość ducha, bez której staje się on duchową
kaleką. Człowiek winien żyć synchronicznie z wibracjami kosmosu
jako organizm rytmiczny. W nastroju świątecznym człowiek odczuwa
potrzebę pieśni, rytualnego tańca, zabaw ruchowych, udziału w
zbiorowej wesołości, które to zachowania zmieniają się okresowo
w zależności od czasu codziennej pracy. Chaotyczny, nie
uporządkowany sposób życia rujnuje ciało i duszę. Ta mądrość
odwieczna znana była naszym przodkom, których całe życie było
zharmonizowane z kosmicznymi cyklami przyrody. Celem wszystkich
świąt, przystosowanych do rocznych faz ciał niebieskich, było
jednoczenie ciała i duszy człowieka z boskimi, kosmicznymi rytmami
przyrody.
Tak przedstawiał się głęboki sens wedyjskich
wierzeń wszystkich aryjskich (indoeuropejskich) narodów.
Wiedza
o umieraniu i zmartwychwstawaniu niebieskiego Ognia (Światła
Dadźbożego) znana była na Ukrainie już prawie 10 tysięcy lat
temu. Kult Wielkiej Macierzy - naczelniczki rodu wszystkich bogów -
występował powszechnie już w górnym paleolicie: podobizny tej
bogini, znalezione przez ekspedycję Walentyna Danyłenki w roku
1974, świadczą wymownie o tym, że właśnie z Ukrainy kult ten
rozszedł się wśród innych aryjskich ludów. Na malowanym
przedstawieniu wyraźnie jest widoczna wyszywana koszula Matki Bogów,
jej wizerunek to znana trypolska spirala, zwana później meandrem.
Wspólne badania uczonych reprezentujących różne dziedziny
nauk dowodzą przekonywająco, że świat roślin i zwierząt,
odzwierciedlony w Wedach, to nasza ukraińska flora i fauna (strefa
stepowa od Karpat do Donu): dąb, wierzba, brzoza, buk, niedźwiedź,
wilk, ryś, osa, pszczoła i inne. Wszystko to raz jeszcze potwierdza
pochodzenie wedyjskiej kultury właśnie z terytorium Ukrainy.
Wierzenia dawnych Ukraińców, jak i wszystkich Słowian w ogóle,
mogą być zrozumiane i rekonstruowane za pomocą indoeuropejskich
paraleli.
CHROMY, ŚWIĘTE GAJE,
POGASKIE
NABOŻESTWO
W nauce dotąd brak jest jednego terminu na
oznaczenie wiary naszych przodków przed przyjęciem chrześcijaństwa.
W latopisach zwie się ona pogaństwem, a ludzi wyznających inne
wiary (tak rodzime, jak i obce) nazywa się poganami. Po raz pierwszy
słów tych użyto w jednym z rzymskich dokumentów w roku 368. Po
myśli niektórych uczonych słowa te pochodzą od łacińskiego
paganus, co znaczyło "wieśniak". Stąd na gruncie
ukraińskiej mowy uważano takie określenie za coś gorszego,
przeciwstawnego dobremu, i miało sens czegoś zacofanego, ciemnego,
dzikiego itp. Chociaż znaczenie tego słowa w mowie ukraińskiej
jest dużo szersze i dokładniejsze niż łacińskie, przekazuje ono
treść tragedii, jaką przeżyli nasi przodkowie. Słowo "pogaństwo"
stoi w jednym rzędzie z pojęciami mającymi rdzeń ganii han: gana,
hańba (osąd, srom); hanyty; pohanytyii ganić; poganiać (zasądzać,
łajać, sromić), pohany; pohanyn (ten, którego zasądzono,
osromiono). Czyli wiara naszych przodków była spoganiona
(zhańbiona). Jeśli słowem "pogaństwo" powszechnie
posługiwali się ruscy kronikarze-chrześcijanie, nie oznacza to
jeszcze, że przyjęto ten termin dzisiaj. Niestety, wielu rodzimych
i zagranicznych uczonych dotąd go stosuje. Ukraińska literatura
naukowa naszego czasu posługuje się pojęciem "jazycznyctwo".
Jego znaczenie również wymaga zbadania, jako że spotyka się
czasem całkowicie przeciwstawne tłumaczenia. Tak na przykład
Mychajło Dragomanow uważał, że "jazycznyćkyj" oznacza
narodowy, krajowy (czyli rodzimy dla narodu)20. Metropolita Iłarion
wypowiada inną myśl: według swej etymologii oznaczało ono właśnie
"cudzą wiarę" (pierwotnie cudzy "język"),
czyli to, co u Greków i Rzymian "barbarzyńca"
(cudzoziemiec)21. Słowniki staroukraińskiej mowy XVII wieku
ustalają znaczenie słowa "język" jako "naród".
Rzecz ciekawa, że greckie słowo e,Jnio' (etniczny) znaczy
"plemienny, ludowy, jazycznyćkyj", a pochodzi od słowa
e,'Jo oznaczającego "zwyczaj". Zgodnie z ESUM (Słownik
ety-mologiczny języka ukraińskiego) można uogólnić, że
pierwotne znaczenie słowa "jazycznyctwo" to wiara
plemienna ludzi związanych wspólnym zwyczajem i wspólnym
pochodzeniem22.
Tak więc w słowie tym nie ma nic obraźliwego.
Tylko tysiącletnie plugawienie przez chrześcijan wierzeń ludowych
sprawiło, że całe pokolenia Ukraińców wstydziły się swej
własnej wiary, nazywając ją sztucznym terminem
"przedchrześcijańska". Termin "wierzenia ludu"
także nie oddaje istoty pojęcia, gdy mówi się o narodzie, który
przeważnie jest schrystianizowany. Piśmiennych źródeł dawnej
wiary pozostało niewiele. Tysiącletnia walka chrześcijaństwa z
narodowymi wiarami doprowadziła do zniszczenia starodawnych utworów
pisanych, w których zebrane były ruskie teksty religijne. Pozostały
nam tylko negatywne opisy pogańskich świąt w latopisach autorstwa
mnichów chrześcijańskich. Narodowa pamięć zachowała jednak
mnóstwo obrzędowych pieśni i tekstów rytualnych formułek, jakie
w tych dawnych czasach były modlitwami. Wiemy również, jakie
księgi wołchwów były niszczone przez Cerkiew: Astrologia, Poczet
gwiazd, Gromownik, Kolędnik, Sennik, Wołchownik, Putnik, O
leczeniu, Trawnik, Zielarz, Kwietnik. Księgi te opowiadały o
zjawiskach przyrody, o wróżeniu podług faz Słońca, Miesiąca,
według gwiazd i błyskawic, tłumaczyły sny, przewidywały pogodę,
uczyły rozpoznawać ludzi na podstawie ich zewnętrznego wyglądu,
mówiły o leczniczych właściwościach roślin itp.
Medyczne
umiejętności scytyjskich i później ruskich wołchwów zadziwiały
cały świat antyczny. Herodot wymienia wybitnych scytyjskich
znachorów-medyków i mędrców: Anacharsisa, Anabazisa, Toksarisa.
Ostatniemu z wymienionych po śmierci składano ofiary i oddawano
cześć boską. Te umiejętności naszych przodków kłuły w oczy
sługów Cerkwi, którzy nie mając nic do przeciwstawienia wiedzy
ludu (bo byli przeważnie cudzoziemcami w naszym kraju), rozprawiali
się okrutnie z wołchwami i niszczyli ich księgi.
Pierwsze
wiadomości o jazycznyckiej wierze podał opat Danyło, który
przełożywszy grecką księgę Słowo Grzegorza Bogosłowa,
uzupełnił ją materiałami o charakterze miejscowym. Dzisiaj ten
utwór znamy pod tytułem Słowo św. Grzegorza o bałwochwalstwie.
Jak zwykle celem tych opisów jest potępienie wiary tradycyjnej.
Cenne są natomiast porównania światopoglądu ruskiego narodu
XI-początku XII wieku, całkowicie żyjącego w dwuwierze.
Następcy
wołchwów przez długie jeszcze wieki po chrystianizacji narodu
przechowywali tajemną wiedzę swych przodków. Niektóre z ich
zapisów ocalały, resztę przekazywano z ust do ust. I tak nawet w
XIX wieku rozpowszechniany był rękopiśmienny apokryf kalendarza
obrzędów na cały rok ku czci Mokoszy. Teksty tego kalendarza
podawały w postaci zaszyfrowanej obliczenia "dwanadesiatnyc",
czyli dwunastu piątków w roku, kiedy czczono Mokoszę (według
chrześcijańskiego kalendarza Paraskiewę-Piątnicę). Boris Rybakow
pisze, że ten kalendarz "reprezentuje znacznie wyższy poziom
niż modły niepiśmiennych bab przed świętą Paraskiewą"23.
I chociaż autor rękopisu ukrył się pod imieniem świętego
Klemensa, to jest oczywiste, że on przekazał w spadku po sobie
wiedzę ruskich wołchwów, których dziedzicem mógł być on sam.
Cennym źródłem do poznania i rekonstrukcji dawnej wiary ma
stać się Księga Wełesowa, dotąd mało zbadana, a to wskutek
uprzedzeń naukowców, którzy pod naciskiem imperialnej Rosyjskiej
Akademii Nauk wciąż uważają ją za falsyfikat. Aleksandr Puszkin
w swoim czasie obronił od podobnych napaści Słowo o wyprawie
Igora, znalazłszy zręczny argument w tym, że nie znany mu jest
taki talent, który mógłby dokonać podobnej podróbki.
Rzeczywiście, czyżby znalazł się na świecie taki znawca
ukraińskiej mitologii, który sfałszowałby (i po co?) tak
oryginalny zabytek jak Księga Wełesowa? Pisał na ten temat również
profesor Wołodymyr Szajan: "Trudno przypuścić, żeby jakiś
falsyfikator znał tak dokładnie tyle elementów starej wiary i
obrzędu"24. Mimo to i dotąd pojawiają się obraźliwe
wystąpienia przeciw prawdziwości zabytku. Ktoś tam nawet uważa,
że taka podróbka była potrzebna jako podłoże do większej chwały
stalinowskiego imperium25. Uczeni ukraińscy muszą dokładniej
przebadać pamiątkę, nie oglądając się na moskiewskie
"autorytety", i włączyć ją do naukowego użytku.
Wiadomości o ruskiej wierze znajdujemy także w pracach
cudzoziemskich podróżników i historyków: Al-Masudiego (Złote
łąki), Ahmada Ibn Fadlana, Prokopiusza z Cezarei (VII wiek),
Al-Dżajhaniego (Księga dróg i królestw, IX wiek), Ibn Dasta
(Księga dobrych skarbów, I połowa X w.) i in. Ponadto mamy opisy
słowiańskiej wiary sąsiadujących z Rusiczami plemion (Słowian
wendyjskich, Lutyków i in.) z czasów już późniejszych (X-XI
wiek). U tych plemion najdłużej zachowała się rodzima wiara,
która swą filozofią, obrzędowością, jak również pod względem
budowli kultowych była bardzo bliska kulturze ukraińskiej.
Wszystkie te opisy jako też materiały archeologiczne dają
możliwość rekonstrukcji starej wiary. Na obszarze Ukrainy takie
archeologiczne pamiątki stanowią grodziska - koło wsi Babyne i
Kulisziwka (nad Dniestrem), świętowisko Rżawynśke (w
Czerniowieckiej obł.), Szumśke (w Żytomierskiem), Trypolskie (nad
Dnieprem), Błagowiszczenśke (nad Desną), Busziwśke (w
Winnickiem), Trachtemyriwśke i in.
Istnieje kilka nazw
(słowiańskich i ukraińskich) oznaczających dawne świętowiska:
chrom, molbiszcze, kapiszcze, kontyna i inne.
Chromy -
cerkiewno-słowiańska forma słowa choromy, co oznacza: długa
budowla w kształcie kabłąka (półkola), wzniesiona wokół
okrągłego majdanku, na którym stoi kapiszcze. W takich chromach
umieszczano długie stoły z ławami, gdzie mogło zasiąść do
rytualnej biesiady równocześnie 200-300 ludzi (na przykład w
chromie Błagowiszczenśkim koło Wżyszcza). Na świętowisku
Rżawynśkim o powierzchni 600 m2 choromy mieściły nie mniej niż
300 osób.
Zachodniosłowiańskie słowo kontyna być może
pochodzi od kont (żywność, jadło, prowiant). Otóż przy takich
nabożeństwach, po złożeniu żertw bogom, wszyscy obecni urządzali
wspólną zastawę stołu na cześć bogów. Może ono też pochodzić
od kant (z łacińskiego), co oznacza uroczysty śpiew na cześć
bogów.
Kapiszcze to pierwotnie tylko posąg (idol) bóstwa.
Starosłowiańska kap' oznacza "widziadło",
"przywidzenie", "obraz". Później ta nazwa
przeszła i na majdanek, na którym stał posąg. Kapiszcza z reguły
znajdowały się na górach lub na usypanych w tym celu kopcach. Otóż
w chrześcijańskich dokumentach i latopisach znajdujemy nakazy:
"kapiszcza idolskie rozkopać", "rozkopać nieczyste
kapiszcza" itp. To znaczy: burzyć kopce i wzgórki.
Miejsce
przed posągami, gdzie składano ofiary, nazywa się trebiszcze
(ofiarnik). Obok niego stali wołchwowie, bogomolcy, uczestnicy
rytuału, chór. Znaczenie tego słowa zachowało się w ukraińskim
treba (nieodzownie potrzeba, tak należy).
Idol - słowo
greckiego pochodzenia, które pierwotnie znaczyło: "wyobrażenie",
"obraz", "podobizna" boga, czyli posąg boga.
Wraz z chrystianizacją narodu wyraz ten nabrał zabarwienia
negatywnego, a z czasem stał się przenośnią obiektu pozbawionej
rozsądku, ślepej czci. Synonimami tego słowa są kumir i bowwan.
Kumir według badaczy znaczyło "olbrzym", a wiąże się z
etnonimem "Kimmerowie"26. To wydaje się całkiem
przekonywające, bo kumiry istniały już wtedy, gdy lud Ukrainy zwał
się Kimmerami, a jego narodowe bóstwa mogły przejąć imię
narodu. Takich posągów było mnóstwo, jako że w każdej osadzie,
w każdym świętym gaju stały kumiry bogów oraz bohaterów narodu
i mędrców.
Bowan również oznacza "idol", "kumir".
Jednakże sens tego słowa nie jest całkiem jasny. Rzeczą
interesującą wydaje się porównanie go ze słowem "bowwanić"
- widnieć z oddali, a także z jego wariantami bowanić, buwanić,
co, być może, za dawnych czasów pochodziło od być, bywać. W
niektórych tureckich językach jednako brzmiące słowa znaczą
"bohater", "zapaśnik", "siłacz".
Chrześcijaństwo pomściło się i na tym słowie, przerabiając je
na obraźliwe "bołwan" (rosyjski), co poczęło znaczyć
"dureń", "jołop", "ladaco".
Modły
u dawnych Słowian odprawiano najczęściej w świętych gajach, w
pobliżu zdrowotnych źródeł i czczonych drzew. W świętych gajach
nie wolno było rąbać drzew, rwać kwiatów, łowić ptactwa, jako
że te lasy i gaje uchodziły za mieszkania bogów. Obok każdego
chromu z reguły rosły święte drzewa, przeważnie dąb, brzoza,
lipa, wierzba, wiśnia, a także biły naturalne źródła, strumyki.
Uważano, że bogowie przebywają w koronach drzew oraz w
uzdrowicielskich wodach źródeł. Aż do XI stulecia, póki Cerkiew
nie zakazała tego, wyobrażenia świętych drzew często widniały w
latopisach. Interesujący opis słowiańskiego chromu dał w roku
1159 Herbord, żywotopisarz Ottona, biskupa Bambergu, który był
znany ze swych okrutnych rozpraw z pogańskimi świątyniami i
sługami dawnych kultów. Zburzył on cztery chromy tradycyjnej
wiary, porąbał posągi bogów, nakazał ścięcie świętego dębu.
Jednakże lud ubłagał go, zapewniwszy, że nikt już nie będzie
modlić się przy dębie, a jedynie wypoczywać w cieniu jego korony.
I święty dąb został uratowany27.
Sakson Gramatyk w swej
Historii Danii daje opis świątyni Ranów na wyspie Rugii (1168).
Był to chrom Światowida. Zbudowano go jak twierdzę, dostępu do
niej broniły ze wschodu, północy i południa strome urwiska wymyte
przez morze, od zachodu zaś wał obronny. Obok chromu biło spod
ziemi święte źródło. Chrom, wzniesiony z drewna, zajmował
miejsce centralne, miał kształt czworoboku pod jedną kopułą
pomalowaną na jaskrawy malinowy kolor. Ściany chromu zdobiły
wykonane z niezwykłym mistrzostwem rzeźby ukazujące bogów, znaki
symboliczne, amulety, różne ornamenty. Posąg Światowida
(Świętowita) stał w środku świątyni w ogrodzeniu z czterech
słupów i żerdzi poprzecznych u góry, z których zwisały
niezwykle piękne kilimy, tworzące zasłonę. W czasie nabożeństwa
posąg odsłaniano. Miał on cztery głowy zwrócone w cztery strony
świata. Każda głowa wykazywała portretowe podobieństwo z
typowymi przedstawicielami tego słowiańskiego plemienia, zwłaszcza
pod względem uczesania i podstrzygania wąsów. W prawej ręce
Światowid trzymał wielki róg, służący do corocznych wróżb o
urodzaju, z drogocennego metalu, ozdobiony rzeźbą. Obok posągu
przechowywano symbole bóstwa: miecz, uprząż końską i siodło.
Przy świątyni utrzymywano białego konia; nikt nie śmiał na nim
jeździć: to był święty koń Światowida, używany podczas
sakralnych obrzędów do wróżb. U Ranów Światowid był Bóstwem
Białego Konia (Świtania). Chrom miał własną straż 300
doborowych rycerzy konnych. Zdaniem wielu badaczy chrom na Rugii był
typowy dla wszystkich Słowian, przeto i dla ukraińskich plemion.
Opis podobnego chromu dał również germański kronikarz
Thietmar (975-1018), który brał udział w burzeniu świątyń
słowiańskiego plemienia Lutyków. Świątynia znajdowała się w
Radogoszczy, gdzie mieszkańcy, jak zaznacza autor, zawsze byli
gościnni, "radzi gościom", za co im się "wywdzięczyli"
tacy nieproszeni goście. Chrom był drewniany, bogato upiększony
rzeźbami. Każdy obraz bóstwa nosił podpis: imię boga wyrzeźbione
w drewnie. Jednym z bogów był Swarożyc. Adam Bremeński w swej
Historii napisanej przed 1076 rokiem dał przegląd
zachodniosłowiańskich plemion. Wśród nich wzmiankował potężnych
Redarów, których stolicę stanowiła Retra. Bóstwem naczelnym był
u nich Radogost (jak i u Lutyków); jego posąg wykonano z czystego
złota i innych kosztowności. W tejże pracy mamy uwagę o naszym
Kijowie ("Chiwe w Rusi"), który "jest rywalem sceptru
Konstantynopola".
Opis jednego z chromów nadbałtyckich
Słowian podał Al--Masudi: "Świątynia była zbudowana z
czerwonego koralu i zielonego szmaragdu. Pośrodku niej wznosiła się
wielka kopuła. W świątyni stał obraz Boga. Jego ręce, nogi i
głowa zrobione były z czterech rodzajów szlachetnych kamieni:
zielonego chryzolitu, czerwonego rubinu, żółtego agatu i białego
kryształu. A głowa jego była z czerwonego złota. Obok obrazu Boga
stał obraz dziewczyny blondynki składającej mu ofiarę: kwiaty. Ta
świątynia poświęcona była jakiemuś mędrcowi, co żył u nich
dawnymi czasy" (Złote łąki). Al-Masudi pisze też o tym, że
chrom posiadał otwory w pokryciu i nadbudowach zrobione dla
obserwacji wschodu słońca, również o cudownie pięknym śpiewaniu,
jakie zachwycało cudzoziemskich podróżników. Najdawniejsze chromy
budowano, jak widzimy, z drewna, co dawało mistrzom rzeźbiarzom
szerokie możliwości uzmysłowienia najbardziej złożonych
ornamentów, znaków, napisów itp. Drewno, odwieczny symbol
roślinnej siły, miało nadto sakralne znaczenie w budownictwie
świątyń. Posąg Światowida w Arkonie wykonano z kilku rodzajów
świętego drewna.
W domu Słowianie mieli swe domowe posążki
rzeźbione z drewna, stawiane na specjalnych półeczkach w kącie
chaty - bożnicach; przejęli je w spadku chrześcijanie dla swoich
ikon. Gdzieniegdzie na Huculszczyźnie zachowały się do dzisiaj
figurki Domowniczków, zwanych tam Dziadami albo Przodkami.
Z
czasem drewnianą architekturę cerkiewną wyparł materiał trwalszy
- kamień, jednak pierwotny kształt chromów pozostał typowy -
słowiański. Lecz cerkiew wzniesiona na planie czworokątnym
otrzymywała zwieńczenie nie jednej, ale kilku kopuł. Mimo wszystko
obok kamiennego budownictwa przez długi jeszcze czas istniały
cerkwie drewniane (zwłaszcza na Ukrainie Zachodniej).
Cenną
pamiątkę tradycyjnej ruskiej wiary stanowi świątynia Busziwśka,
której pozostałość znaleziono w rejonie Jampolskim w Winnickiem w
roku 1884. Cenną tym bardziej, że tutaj odkryto i rozszyfrowano
napisy wyryte na wapiennych bryłach. Są to imiona bogów Peruna,
Chorsa, kniaziów Olega i Igora, a także imię żercy. Inskrypcje te
odczytał w roku 1961 znany uczony ukraiński Walentyn Danyłenko.
Uważa się, że zapisano je alfabetem zbliżonym do głagolicy, ale
charakterem pisma wysoce zindywidualizowanym. Chrom Busziwśky
zbudowano z kamienia, pokryto dębowym gontem. Składał się z dwóch
poziomów, a naziemna i podziemna część połączone były
pieczarami. Znaleziono tu rytualne ceramiczne czasze. Jedynym nie
uszkodzonym detalem chromu jest kamienna bryła z przedstawieniem
sceny składania ofiar: z lewa ścięte drzewo, na którym siedzi
kogut (symbol słonecznego świtania), pod drzewem klęczy żerzec
wznosząc do góry rytualną czaszę; z prawa postać świętego
jelenia. Prawdopodobnie ofiaruje się bogom jelenie mleko. Właśnie
na tej płaskorzeźbie zachował się pełny napis: "Ja jestem
Mirobóg, żerzec Olgowy". Płaskorzeźba wykonana po
mistrzowsku, w manierze jakby realistycznej, chociaż, wytarta przez
czas, nieco straciła na wyrazistości. Ten portret wołchwa to
najrzadsze wyobrażenie sługi tradycyjnego kultu ukraińskiego.
Znamienitą pamiątką tradycyjnej rzeźby kultowej jest
również posąg Światowida, wydobyty w roku 1848 z rzeki Zbrucz,
koło wsi Liczkiwci w Tarnopolskiem. Obecnie oryginał przechowuje
się w Muzeum Archeologicznym m. Krakowa, zaś kopie w Kijowie,
Perejasławiu-Chmielnickim i Moskwie. Kumir, nazwany zbruckim
posągiem, posiada bogatą symbolikę całego panteonu. Wyszlifowany
przez działanie wody w ciągu kilku stuleci, utracił już ostrość
niektórych znaków i nie zawsze bywa interpretowany jednakowo przez
różnych naukowców. Zdaniem uczonych idol posiada wyobrażenia
pięciu bogów: Mokoszy, Łady, Peruna, Dadźboga i Wełesa. Ten
czworoboczny i trójpoziomowy posąg dzieli się na 12 sfer. Poziom
górny (niebiański) to cztery oblicza bogów pod jedną czapą.
Mokosza trzyma w rękach rytualny róg, Łada obrączkę, pod Perunem
wyobrażenie konia i zbroi (miecza czy szabli), Dadźbóg ma solarny
znak w kształcie koła z sześcioma szprychami. Poziom drugi to
świat ludzi; tu widzimy swego rodzaju korowód, można go zauważyć
tylko obchodząc naokoło całą statuę (po jednej z czterech
postaci z rozkładaniem rąk w różną stronę na każdym z czterech
boków). To rytuał poświęcony bogom, jaki odprawiają ziemskie
istoty. Na dolnym poziomie trójlicowy Wełes (na trzech bokach
statui) klęczy, trzymając inne światy. Ostatnia, dwunasta sfera
jest pusta - nie ma w niej żadnych wyobrażeń (plecy Wełesa?).
Wszystkie trzy oblicza Wełesa są wąsate.
O tradycji
ukraińskiego nabożeństwa wiemy jeszcze mniej niż o narodowych
chromach. Gdy ziemia zachowała dla nas pozostałości poburzonych
świątyń, to na próżno szukać dziś zapisów dawnych nabożeństw.
Jedna rzecz nie budzi wątpliwości: ludowe pieśni obrzędowe,
przekazane nam drogą ustnej tradycji ludu, stanowiły niegdyś
ofiarne modlitwy, kierowane do najwyższych bóstw przyrody: zimowe
(narodzeniowe) karnawały to dawne czynności sakralne. Zaś wiosenne
korowody, wielkodzienne korowaje, Rusalia, kupalne ogniska - wszystko
to elementy tradycyjnej ukraińskiej bogosłużby, jaką dziś uważa
się za zwykłą zabawę ludu. Stare teksty przedstawiają
nabożeństwa dawnych Ukraińców w sposób bardzo uproszczony:
wystarczy drogimi darami udobruchać bogów, a wtedy można ich
prosić o wszystko, czego dusza zapragnie. Tak na przykład Ahmad Ibn
Fadlan opisuje ofiarę ruskiego kupca i jego równoczesną prośbę o
sprowadzenie mu dobrego klienta. W rzeczywistości dawna wiara
posiadała znacznie wyżej rozwinięty system filozoficzny. Celem
nabożeństwa było przede wszystkim oczyścić, napełnić światłem
duszę człowieka, zjednać ją z bóstwem, przynieść radość,
odnowić równowagę ducha, napełnić pozytywną energią.
Osiągało
się to przez złożenie ofiary bogu, spożywanie rytualnego jadła i
napojów w gronie rodziców i bliskich, wykonanie obrzędowych pieśni
i ogólne weselenie się, a to wszystko rodzi pozytywne uczucia,
wzbogaca duchowo, czyli daje radość i natchnienie.
Chrześcijańscy
teologowie na wszelki sposób straszyli ludzi tym, że poganie
rzekomo składają bogom ofiary z ludzi, dokonując krwawych zabójstw
wprost na miejscu ofiarnym. O tym znajdujemy niemało przekazów w
Biblii. Swych pierworodnych składali w ofierze Sabaothowi dawni
Żydzi, ich sąsiedzi Moabici (też plemię semickie), jak również
niektóre narody Europy i Azji28.
U słowiańskich plemion
takich ofiar nie stwierdzono, chociaż u Scytów zabicie wroga na
polu bitwy było dobrym zwyczajem i zapewniało junakowi przejście
do kategorii męża-wojownika, czyli osiągnięcie dojrzałości.
Natomiast opisany przez kronikarza w Powieści dorocznej wypadek
złożenia bogom na ofiarę cudzoziemca, wikinga Tura, stanowi
wyolbrzymienie rzeczy. Otóż po prostu zabito go za wyszydzanie
dawnych zwyczajów Rusiczów: kutii, pisanek, uzwaru29. Ten wiking
był chrześcijaninem i kronikarzowi, który potępił "pogaństwo",
taki epizod wydał się na tyle pouczający i przekonywający, że
wniósł go do swojego latopisu.
Zwyczaj składania żertw ze
zwierząt: wieprza, białego albo czerwonego koguta istniał na
Ukrainie od dawna i był elementem świątecznego obrządku
przygotowywania wspólnej biesiady na cześć bogów. Ludzie
spożywają mięso zwierząt i dzisiaj, lecz nie składają z tego
ofiary bogu, przez co wyrządzają szkodę samym sobie, jako że
pozostaje poczucie grzechu. Dzięki modlitwie i przestrzeganiu
prawideł rytuału jakakolwiek strawa zostaje oczyszczona i nie
szkodzi człowiekowi.
Rytualne napoje to najbardziej
charakterystyczny element bogosłużby, jaki powstał jeszcze za
czasów indoeuropejskich, był znany Kimmerom i Scytom, pozostały po
nim materialne pamiątki w postaci dzieł sztuki, jak na przykład
złota płaskorzeźba przedstawiająca scytyjskie nabożeństwo na
cześć kobiecego bóstwa. Tu w rękach uczestników obrzędu widzimy
rogi tura służące do picia, takie same jak w opisach słowiańskich
świątyń i na zbruckim posągu. W kurhanie Czarna Mogiła
(Czernihów) znaleziono same rogi rytualne. Jeden z nich ma 60 cm
długości. Zdobi go złota rytownicza plastyka szerokości 12 cm, a
jej treścią jest dawny mit o odrodzeniu wiosennego słońca (mit o
Kościeju Nieśmiertelnym). Prawdopodobnie taki wielki róg,
napełniony rytualnym napojem, krążył wśród uczestników
nabożeństwa. Pierwsze krople ofiarnego napoju wylewało się na
ofiarnik, potem pił żerzec i następnie podawał innym bogomolcom.
W opisie Saksona Gramatyka róg Światowida napełniany był
liturgicznym napojem raz w roku. Według tego, ile wina zostawało po
roku, wróżono, jaki będzie urodzaj. Potem wołchw wylewał resztki
napoju na ofiarnik i nalewał nowego na następny rok.
Przygotowanie
liturgicznego napoju było procesem czasochłonnym, odbywało się
według specjalnych rytuałów i z odśpiewaniem pobożnych hymnów.
Teksty Awesty i Rigwedy doniosły do nas najdawniejsze recepty
napojów soma i sura. Somę nazywa się napojem bogów, a sura to
zwykły, "świecki" chmielny napój. Dawni Ariowie
mniemali, że tylko soma dawała bogom i ludziom niezwykłą siłę i
moc - bogom zapewniała nieśmiertelność, a ludziom długi żywot.
"Myśmy wypili somę, staliśmy się bezśmiertnymi, sięgnęliśmy
światła, znaleźliśmy bogów" - śpiewa się w jednym z
hymnów. Upojenie się somą doprowadzało żerców i modlących się
do ekstazy, który to stan pobudzenia ducha miał służyć
odkrywaniu tajemnic boskiej mądrości. Po ukończeniu rytuału
żerzec kładł się pod świętym drzewem i słuchał szumu jego
korony, z czego przepowiadał przyszłość i dawał porady proszącym
o nie.
Uczeni badający recepty somy nie zdołali dojść do
zgody co do tego, jaka roślina była jej głównym składnikiem.
Wymieniano wrzos, rutę górską, grzyby, mleczaj, konopie itp. O
używaniu konopi przez Scytów pisał Herodot. Służyły do
przygotowywania napojów u Traków i Irańczyków (Persów). Zebrane
rośliny moczono w wodzie, ubijano w stępie albo tłoczono z nich
sok. Po odcedzeniu mieszano go z wodą, świeżym i kwaśnym mlekiem
i dodawano do tego ziaren jęczmienia. Tę mieszankę wystawiano na
słońce w celu sfermentowania, ażeby napój nabrał osobliwego
smaku i chmielnych właściwości.
Ukraińcy swoje rytualne
napoje przygotowywali na miodzie i nazywali miodem jeszcze za
scytyjskich czasów. Ale wiadomo też o żertwach ze specjalnie
przygotowanych napojów mlecznych. Mleko było płynem sakralnym,
którym dozwalano nawet gasić gniew Peruna, gdy piorun uderzał w
chatę (gaszenia pożaru wodą zabraniano, gdyż wybuchał z woli
Boga). Do rytualnych potraw należały również korowaje upieczone
na miodzie, następnie pieczywo - "miodowniki", kasze
jęczmienne z ziarna nie łuskanego, z żyta, pszenicy. Nie łuskane
ziarno służyło do kutii, na zasiewy, do obsypywania młodej pary
na ich weselu itp.
Składanie ofiar bogom przyrody tak dalece
było rzeczą codzienną, że do dziś zachował się zwyczaj
kładzenia pod drzewem albo na trawie kawałka chleba lub monet
podczas zbierania ziół leczniczych. Ma to być znakiem wdzięczności
człowieka dla świata roślin. Do wody wrzucamy miedziaki dla bogini
Dany. Ukraińcy mieli powiedzenie: kto składa ofiarę Słońcu, ten
składa ofiarę swojej duszy.
WARSTWA POGASKIEGO
DUCHOWIESTWA
U wszystkich dawnych wspólnot istniał ostro
zarysowany podział kastowy. Duchowieństwo ukraińskie posiadało w
dawnych czasach takiż status jak w Indiach bramini, żercy,
przedstawiciele wyższej kasty. Na Ukrainie wiadomo o kilku nazwach
tych ludzi: wołchwowie, kudesnyki, żercy, a także czarownicy,
widuny, wieszczuny, potworniki, znachorzy, a nawet i skomorochy; ci
wszyscy pozostawali w związku z religijną obrzędowością. Według
zwyczaju nazwy te odpowiadały funkcjom pełnionym przy czynnościach
religijnych. U Ukraińców-Rusiczów, jak i u wszystkich Słowian,
istniała swego rodzaju hierarchia żerców: każde plemię, każda
osada miały swego wołchwa. Naczelnym był główny wołchw czy
żerzec państwa, który znajdował się przy księciu. Przypuścić
można, że o wszystkich ważnych sprawach księstwa decydowano na
radach książęcych, w których uczestniczyli najbardziej poważani
wołchwowie.
Były też i kobiety wołchwynie: w folklorze
spotyka się czasem nazwę wołchwa (rodzaj żeński od wołchw).
Kobiety, które umiały leczyć, czarować, przewidywać przyszłość
(czyli "dokonywać" cudów), zwano potworami,
potwornica-mi. Ujemnego znaczenia nabrało to słowo dopiero po
chrystianizacji kraju, by z czasem w ogóle oznaczać istotę
brzydką.
O nadzwyczajnych zdolnościach i o pewnej znajomości
astronomii tych wołchwyń możemy jedynie snuć domysły. W Kijowie
niedaleko samego soboru Sofii znaleziono przęślik z napisem:
"Potworń praslień", który datuje się na XII-XIII wiek.
Fakt, że ten przęślik znaleziono w skarbie wraz ze złotymi i
srebrnymi kosztownościami, świadczy, że był wielce ceniony przez
swą właścicielkę. Według danych archeologicznych przęśliki
zjawiają się na Ukrainie już w późnym paleolicie. Znajdywane
przęśliki naocznie świadczą o swym sakralnym charakterze; nie
tylko służyły jako narzędzia pracy, miały również zastosowanie
przy obserwacji ciał niebieskich. Niektóre przęśliki noszą na
sobie astralne znaki (słońca, księżyca, gwiazdozbiorów) albo
kalendarze, a także imienne napisy czy monogramy imienia
właścicielki, prawdopodobnie jakiejś znacznej osoby30. Obok takich
imiennie oznakowanych przedmiotów znajduje się także zwykłe
przęśliki nie zdobione, używane, jak należy sądzić, zgodnie z
ich właściwym przeznaczeniem.
Na potwierdzenie tego, że
przęślik był swego rodzaju "okiem", którym patrzono na
słońce i księżyc, Mykoła Czmychow przywołuje ludowe porzekadła:
"Z okna w okno - wrzeciono", albo "Łysy źrebak przez
przęślik patrzy"31. Takie sakralne i lecznicze właściwości
widziano nie tylko w przęśliku, ale i w innych rzeczach: kamyczkach
przedziurawionych w środku uderzeniem pioruna, w przedmiotach z
metalu, toporkach itp.
Tak tedy i przęśliki możemy uważać
za atrybuty wołchwyń czy żercyń tradycyjnych kultów. Atrybutami
wołchwów były też przedmioty z krzemienia (strzały), amulety w
postaci znaków solarnych, różne symbole, żezły (kije zakończone
nasadką). Znana jest nasadka scytyjskiego wołchwa - z kilkoma
dzwoneczkami zwisającymi na łańcuszkach. Przez uderzenie kijem o
ziemię lub przy innych ruchach dzwoneczki wydawały melodyjne
dźwięki. Prawdopodobnie służyły do wzywania dobrych duchów i
odstraszania złych sił lub też do jakichś magicznych celów.
Wyobrażeń wołchwów zachowało się do naszych czasów
niewiele. Znany jest opisany wyżej portret Miroboga z chromu
Busziwśkiego, są też pewne wyobrażenia w latopisach. Tak na
przykład w Kronice radziwiłłowskiej pod rokiem 1071 znajduje się
miniatura przedstawiająca wołchwa w białej długiej szacie z
szerokimi rękawami, wyszywanej z przodu wzdłuż całej zapinki, z
szerokim kołnierzem (prawdopodobnie kapiszonem). Jak zwała się ta
szata, powiedzieć dzisiaj trudno, chociaż można przypuszczać, że
starosłowiańskie słowo kob' (wróżenie z lotu ptaka) wiąże się
z dawną nazwą kapiszona koba, a może też z ukraińską nazwą
odzieży kobeniak, co oznaczało w czasach już późniejszych odzież
wierzchnią z kołnierzem, ale bez rękawów.
W latopisach
znajdujemy fragmenty wyśmiewające wiarę tradycyjną i zwyczaje,
które nazywają się "sromnymi" albo "biesowskimi".
Dotąd słowo "bies" objaśnia się przez pryzmat
chrześcijańskiego myślenia: "czart", "siła
nieczysta" itp. Starsze znaczenie (indoeuropejskie) -
"błyszczeć", "świecić". Możliwe, że dawnymi
czasy biesami nazywano wołchwów, którzy zaświecali (zapalali)
rytualne ognisko na ofiarniku. Pokrewne słowa biesić się,
biesnować się pierwotnie mogły oznaczać stan żerca pod
działaniem narkotycznego napoju rytualnego, czemu towarzyszyło
wróżenie czy jakieś magiczne zaklinanie (por. nazwy narkotycznych
roślin: bisyna, bisdrzewo i in.). Z czasem biesami poczęto nazywać
wszystkich innowierców (muzułmanów, Żydów i in.): busurman,
basurman, bisurmanin.
Negatywne znaczenie chrześcijanie nadali
też słowu żreć, co pierwotnie znaczyło "składać dary
bogom" (staroindyjskie ger przeszło w żer i oznacza "gorzeć"),
czyli spalać dar na ognisku. Możliwe też, że i dżerło (żereło)
oznaczało ofiarnik - miejsce, gdzie przebywa bóstwo i gdzie składa
się ofiary. Etnografowie bardzo często notują zwyczaj składania
żertw wprost do wody, zwłaszcza źródlanej.
Funkcje
duchowieństwa były nad wyraz różne, jako że w każdej dziedzinie
życia narodu korzystano z porad i pomocy wołchwów, znachorów,
czarowników i in. Żercy, którzy odprawiali nabożeństwa,
kierowali obrzędem i osobiście składali ofiary, baczyli pilnie, by
ustalone w ciągu wieków rytuały dokładnie wykonywano. Sprawowali
kierownictwo wszystkich takich uroczystości, jak obrzędowe igry,
bogosłużby, składanie żertw, tryzny itp. Wołchwowie-astronomowie
ustalali według oświecenia zorzą nieba teksty modlitw, pory orki,
siejby i żniw. Bywali wśród nich i tacy, co rozporządzali ogromną
siłą magiczną, dzięki której mogli wpływać na pogodę.
Wołchwowie posiadający taką nadprzyrodzoną moc cieszyli się
wielkim poważaniem u ludu. Gdzieniegdzie zwano ich
obłokogonicielami, czyli tymi, co umieli za pomocą pewnych
magicznych czynności i zaklinań sprowadzać deszcz lub wstrzymywać
burzę. Do warstwy duchowieństwa należeli też tak zwani
chranylnyki (termin Izmaiła Sriezniewskiego), wyrabiający
talizmany-amulety. Wyróżniało ich znawstwo symboli, umieli
odczytywać i układać różne kosmologiczne kompozycje znaków
solarnych, lunarnych i totemicznych.
Szeroko znane na Rusi
Kijowskiej fibule (zapinki ze sprzączkami) były nie tylko ozdobą,
ale także amuletami, talizmanami. Archeolodzy znajdują niemało
różnych amuletów, medalionów, rozmaitych jubilerskich ozdóbek
mających tradycyjną symbolikę, którą uczeni uznają za
"pogańską". Dzisiaj niepodobna odczytać, jaki sens
wkładał w swoje symbole autor, staroruski mistrz. Wiedza utracona.
Niemniej ukraińska sztuka również po przyjęciu chrześcijaństwa
długo jeszcze żywi się z niewyczerpanych źródeł ojczystej
wiary, której symbolikę rozumieli jeszcze pierwsi chrześcijanie.
Następne pokolenia używały jej kierując się tylko upodobaniami
estetycznymi, jako że przyciągała swą tajemniczością, głęboką
rodzimością.
Właśnie w środowisku wołchwów zapisywano
starodawne przekazy, mity, tak zwane koszcziuny. Jak pisze Izmaił
Sriezniewski, koszcziuny bliskie są "baśniom": "Jedni
grają, inni bają mu i koszcziunią"32. Hudity znaczyło grać
na instrumentach muzycznych: fujarkach, gęślach. Otóż koszcziuny
wykonywano z towarzyszeniem muzyki, być może śpiewano je albo
recytowano, podobnie jak kobziarskie dumy. Koszcziunyk - to był
wykonawca tych utworów, jakie duchowieństwo chrześcijańskie
uważało za bluźniercze, zabronione. Stąd poszło dzisiejsze,
negatywne znaczenie słowa "koszcziunić", mianowicie
"oczerniać świątynię". W dawnej literaturze istnieje
kilka wskazówek co do tego, że koszcziuny wykonywano zarówno jako
płacze na tryznach, jak i opowiadano niczym kosmogoniczne mity, a
także służyły jako ruskie teksty religijne. Ciekawa rzecz, że
ruscy ludzie pióra XI-XII wieku przekładali greckie słowo m~uJo
(mit) na ruskie koszcziuna. Otóż mamy wszelkie podstawy do tego, by
uważać dawnych grajków za poprzedników ukraińskich lirników i
kobziarzy, zaś ich "koszcziuny" i "baśnie" za
wzory do tworzenia ukraińskich kobziarskich dum, pieśni, lamentów.
Na pewno występowały i pisemne teksty religijne, jakie
bezlitośnie wyniszczono. O ile nie zachowało się z nich prawie
nic, to narzędzi pisarskich znaleziono już niemało - są to pisaki
z kości lub metalu (patyczki z zagiętym i zaostrzonym końcem,
czasem z rączkami w postaci dziwacznych zwierząt czy zdobniczych
przeplatanek). Dzisiaj pojawia się coraz to więcej faktów
świadczących o tym, że piśmiennictwo istniało na Rusi Kijowskiej
na długo przed misją Cyryla. Wobec tych faktów możemy z całą
pewnością stwierdzać, że wołchwowie byli również pierwszymi
latopiścami. Świadczą o tym również wyniki prac historyków i
językoznawców, którzy w kronikach chrześcijańskich znajdują o
wiele wcześniejsze zapisy przenoszone z dawniejszych notatek
religijnych z czasów rodzimej wiary (na przykład hipoteza Mychajły
Brajczewskiego o latopisie Askolda).
Żercy, wołchwowie,
pieśniarze należeli do wyższej kasty duchownych, która korzystała
z autorytetu księcia i cieszyła się szacunkiem całego narodu.
Bywali wołchwowie-mędrcy, jakich czczono i ubóstwiano nawet po
śmierci. Takim był znany ze Słowa o wyprawie Igora pieśniarz
Wieszczy Bojan, który nawet przez kilka wieków był niedościgłym
symbolem prawdziwego poety narodowego. Imię Bojan stało się znane
w całym świecie słowiańskim: syn bułgarskiego cara Borysa I zwał
się Bojan, istniała ulica Bojanowa w Nowogrodzie. Wiadomo też o
wodzu Awarów - Bojanie. W Kronice Liutpranda jest wzmianka o
Bojanie, który otrzymał wykształcenie w Bizancjum i poświęcił
się całkowicie naukom, literaturze i muzyce. Przypisywano mu moc
zamieniania się bądź w orła, bądź w wilka czy innego zwierza.
Podobnie postać Bojana rysuje się w Słowie, z czego wynika, że
żył on w XI lub w początkach XII wieku. O Bojanie jako o
historycznej postaci dowiadujemy się z napisu na ścianie soboru
Sofijskiego w Kijowie, odkrytego w latach sześćdziesiątych. To
świadectwo jest kupiecką notatką datowaną między rokiem 1068 a
1111: "...kupiła księżna całą ziemię Bojanową i dała za
nią siedemdziesiąt grzywien sobolowych, a w tym jest część
siedmiuset grzywien"33. Cena ta była zbliżona do rocznego
dochodu z siedmiu miejscowości, a ziemia, jak możemy sądzić,
znajdowała się nie opodal Sofii, a więc - na Kijowszczyźnie.
Jeśli jest to ten sam cieszący się powszechnie sławą
pieśniarz Bojan, to możemy ujawnić jego wysoki cenzus majątkowy
oraz wysoką pozycję w ówczesnym społeczeństwie. Cytowanie przez
autora Słowa strofek Bojana również świadczy o tym, że jego
utwory ("baśnie" czy "koszcziuny") nie tylko
śpiewano, lecz i zapisywano. Ponadto wiadomo, że Anna Jarosławna
jadąc do Francji w liczbie innych ksiąg zabrała z sobą także
Pieśń Bojana34.
Obok wysokich przywódców duchownych zawsze
istnieli funkcjonariusze niższego stopnia: ci, co podtrzymywali
wieczny ogień, doglądali zwierząt ofiarnych, przechowywali dary
ofiarne, ogłaszali ludowi o zbliżających się świętach i
uroczystościach religijnych, sporządzali maski, kostiumy, palice,
gwiazdki i inne atrybuty niezbędne w świątecznych obrzędach.
Główna rola w spełnianiu obrzędów przypadała
doświadczonym sługom religijnych kultów, którzy znali dobrze
dawne prawa i zwyczaje i umieli zorganizować zespół osób, aktorów
świątecznej dziejby.
Wyniki badań ukraińskich pisarzy i
uczonych - Osypa-Jurija Fed'kowicza, Wasyla Szuchewicza, Wołodymyra
Szajana - wskazują na to, że taką rolę odgrywa w ludowych
obrzędach Huculszczyzny Bereza - przywódca gromadki kolędników w
czasie święta Narodzenia. Oto jak opisuje rolę Berezy Wołodymyr
Szajan: "To ten, co zna wszystkie kolędy, wszystkie związane z
rytuałem kultowe obrzędy i zwyczaje. On przewodzi grupie muzykantów
i tancerzy. Tańce nosiły obrzędowo-rytualny charakter i miały
uświęcające znaczenie dla ziarna i urodzaju. Bereza jest naczelnym
kultowym pieśniarzem, chór tylko powtarza za nim strofy czy
przyśpiewy, podobnie jak za duchowym czy kultowym żercem w
religiach starożytnych. On i kolędnicy cieszą się szacunkiem
gospodarzy i całej gminy jako nosiciele kultu i mamy też wyraźne
dowody, że on i jego drużyna byli równocześnie kultowym
uosobieniem starożytnych Bóstw czy kosmogonicznych mocy"35.
CHRYSTIANIZACJA UKRAISKIEGO NARODU
I PRÓBY
DUCHOWEGO WYZWOLENIA
Chrystianizacja ruskiego narodu, jaką
najczęściej utożsamia się z Włodzimierzowym chrztem Rusi,
rozpoczęła się na długo przed oficjalną datą 988 roku. Już od
IV wieku misjonarze chrześcijańscy przyjeżdżali do ruskiego
kraju. Dla prestiżu chrześcijańskiej wiary skorzy byli pisać o
sukcesach w szerzeniu jej w wielu krajach.
Bodaj
najwcześniejszą wzmianką o chrystianizacji na naszej ziemi jest
wiadomość podana przez Kwintusa Tertuliana (około 160-222), w
której mówi się o ochrzczeniu Scytów i Sarmatów. Według
wszelkiego prawdopodobieństwa mogło to dotyczyć jedynie
pojedynczych przedstawicieli tych ludów, a nie ich całości.
Spośród pierwszych chrześcijan Rusi możemy z całą pewnością
wymienić Scytę Dionizego Małego, który, wzięty jeńcem do
Bizancjum, po pewnym czasie został tam ihumenem klasztoru i wsławił
się swą mądrością. Dionizego nazwano Małym dla uniknięcia
pomyłek z mitycznym Dionizym Areopagitą. Dionizy Mały prowadził
rejestr paschalnych cykli Cyryla Aleksandryjskiego, obejmujący okres
od 437 po 531 rok. On też zebrał zwód kanonów (kilkaset),
dekretów papieskich i aktów soborowych znanych pod nazwą
Dionisiana.
Interesująca jest wiadomość podana przez Jana z
Nikiu o chrzcie księcia Kija, w źródłach bizantyjskich zwanego
Kuwratem: "Kuwrat, książę Hunów i plemiennik Orchana, był
ochrzczony i wychowywał się w Konstantynopolu w centrum
chrześcijaństwa"36. Napisano to w VII wieku. Według Mychajły
Brajczewskiego taki fakt był nie tylko możliwy, ale i prawidłowy.
Prawdopodobnie wcześniej chrzcili się wychodźcy z naszej
ziemi, którzy przebywali w Bizancjum, gdzie zmuszały ich do tego
okoliczności. Natomiast misjonarze, którzy przybywali na Ruś, by
głosić wiarę Chrystusa, z reguły spotykali się z niepowodzeniem.
Tak np. święty Kolumban, misjonarz, w VI wieku odwiedził
Scytię-Ruś i usiłował nawrócić tamtejszy lud na wiarę
chrześcijańską. Spotkało go rozczarowanie i rozgniewał się
widząc, że Scytowie nieźle orientują się w zasadach
chrześcijaństwa i śmieją się zeń, szczególnie dotkliwie
wyszydzając święto Osła, na jakim Jezus wjeżdżał do Jerozolimy
(ustanowione w roku 590, ale nie przyjęło się i znikło). Kolumban
po powrocie znad Borystenesu37 mówił, że łatwiej ten lud
uśmiercić, niż przekonać, że ich rodzima ojcowska wiara jest
nieprzyzwoita. Bardzo możliwe, że właśnie jako odpowiedź na
takie usiłowania cudzoziemców powstało na Ukrainie powiedzenie:
"Cóż nam po cudzym bogu - swego mamy przy progu". Jednak
o ile prosty lud mocno trzymał się swej rodzimej wiary, to góra
społeczeństwa (książęta, bojarstwo, drużyna książęca) często
widziała się w trudnej sytuacji i doznawała porażki w
dyplomatycznych negocjacjach z powodu nieprzyjmowania cudzej,
chrześcijańskiej wiary, jako że prawie wszystkie międzynarodowe
umowy wymagały przysięgi w cerkwi czy w pobliżu świątyń.
Dlatego kniaziowie zezwalali na budowanie na Rusi chrześcijańskich
cerkwi, jakie odwiedzane były przeważnie przez cudzoziemskich
posłów, kupców, ochrzczonych drużynników - Waregów.
Jednakże
nie tylko na Rusi budowano chrześcijańskie chromy, w Bizancjum
stały świątynie ruskich bogów Wełesa i Peruna, gdzie modlili się
nasi wojacy, posłowie i kupcy, przebywający na obczyźnie. Otóż
takie było międzynarodowe prawo owych czasów. Dlatego ówczesnego
istnienia chrześcijańskich cerkwi na ruskich ziemiach nie należy
uważać za świadectwo chrystianizacji ruskiego narodu. O jednej z
takich cerkwi dowiadujemy się z Powieści dorocznej, gdzie pod
rokiem 945 umieszczono zapis o cerkwi Św. Ilii, "co jest nad
ruczajem przy końcu Pasynczej Biesiady, bo to była cerkiew
katedralna, a wielu Waregów i Chazarów było chrześcijanami"38.
Kronikarz sam wyjaśnił, po co zbudowano tę cerkiew. Jednakże
nazwa "Pasyncza Biesiada" wywoływała liczne dyskusje w
gronie historyków. Wysuwano przypuszczenia, że pasynkami zwano
część drużynników książęcych i że to od nich poszła nazwa
Biesiady. Ale interesujące byłoby odkrycie, co to takiego owa
Biesiada. Przypuszcza się, że chodziło o posterunek strażniczy na
brzegu rzeki (wariant nazwy "Posterunkowa Biesiada").
Zapewne była to jakaś budowla w kształcie altanki (besidki), jaką
raczej można by uznać za tradycyjną budowlę kultową. Tym
bardziej że jej nazwa współbrzmi z biesami, bisami (wołchwami czy
kumirami). Konstrukcja dawnych chromów także przypomina kształt
altanki - kilka słupów pod dachem, ławy dla biesiadników.
W
roku 860, zdaniem Mychajły Brajczewskiego, został ochrzczony książę
Askold. Bizantyjskie źródła zawierają wzmiankę o tym, że
imperator Bazyli I Macedończyk zawarł traktat z Rusią Kijowską,
pod warunkiem wszak, że Rusy przyjmą chrzest.
Chrzest
księżnej Olgi przez długi czas datowano na rok 954, chociaż
istnieje dość argumentów przemawiających za datą o wiele
wcześniejszą. Olga mogła być ochrzczona razem ze swoim mężem
księciem Igorem w roku 944, po jego wyprawie na Bizancjum, czyli
przed tragicznymi wypadkami w ziemi Drewlan. Śmierć Igora mogła
być sprowokowana jego chrztem, w czym drużynnicy widzieli
odstępstwo od wiary39. Fakt, że część Rusów została ochrzczona
w 944 roku, zapisany został w traktacie Igora z Grekami: "My
zaś, ilu z nas się ochrzciło, przysięgamy na cerkiew świętego
Ilii"40.
W roku 945 Igor wyrusza po daninę z ziemi
Drewlan, a to pod naciskiem pogańskiej części swej drużyny, jaka
uskarża się, że "otrocy Sweneldowi" (czyli Waregowie z
drużyny, przeważnie chrześcijanie) są dobrze ubrani i bogaci, a
oni (Rusy) - "goli". Wziąwszy daninę Igor zwalnia (?)
drużynę i zostawszy z niewielkim oddziałkiem żąda nowej daniny.
Drewlanie zabijają Igora i jego wojów. Teraz powstaje pytanie - po
co Olga, będąc już chrześcijanką, dokonuje krwawej zemsty -
według pogańskiego zwyczaju? Co więcej, jak wynika z latopisu,
sama zemsta, usypanie kurhanu i tryzna na nim były już w tym czasie
zjawiskiem archaicznym i wspaniałym, na miarę pogrzebów
scytyjskich władców. Okrucieństwo księżnej było jakby jakąś
demonstracją: na mogile księcia (włodarza tych ziem) zabija się
pięć tysięcy Drewlan (jego poddanych, sług). Cóż to jest, jak
nie chęć pokazania okrucieństwa pogańskich zwyczajów? Jak
zwykle, liczba straconych mogła zostać zawyżona przez latopiśca.
Ale Drewlanie długo pamiętali tę tragedię, przez wieki całe
wplatając w kosy żałobne paski i wyszywając koszule nitkami
przeważnie ciemnego koloru. Prawdopodobnie świątynię Szumśką w
Żytomierskiem zbudowano ku czci zabitych, co roku odprawiając tam
pominkowe obrzędy. Kronikarz, uważając Olgę za prekursorkę
chrześcijaństwa na Rusi, nie potępia księżny, prawdopodobnie
zdawało mu się pouczające porównanie takich "pogańskich"
zwyczajów z chrześcijańskimi. Opowieść o chrzcie Olgi z ręki
samego Konstantyna Porfirogenety wydaje się niektórym badaczom
nieprawdopodobna, gdyż udała się ona do Bizancjum w roku 955 już
w towarzystwie swego kapelana. Dyplomatyczne rozmowy Olgi z
imperatorem nie dały pożądanego rezultatu, ile że Rusi narzucono
wasalne warunki. Olga wróciła do domu niezadowolona i
przestraszona: "Moi ludzie poganie i syn mój - oby ustrzegł
mię Bóg od wszelkiego zła"41.
Jest pewna prawidłowość
w tym, że jednymi z pierwszych w przyjmowaniu chrześcijaństwa na
Ukrainie-Rusi byli właśnie książęta: Kij, Askold, Igor, Olga,
Jaropełk (?), Włodzimierz. Rachuby Bizancjum i Rzymu były jasne:
na początek nakłonić do chrztu władców ziem sąsiednich, a potem
- swobodnie szerzyć swą "międzynarodową" wiarę wśród
wszystkich narodów. Tak widziała im się droga do panowania nad
światem. Właśnie dlatego w większości międzynarodowych
traktatów tych czasów stawia się warunek chrztu księcia i jego
drużyny albo całego kraju.
Co zmusiło Olgę do przyjęcia
chrześcijaństwa - nie wiemy. Być może była pod naciskiem
drużyny, której znaczna część składała się z najemnych
Waregów, już chrześcijan. Sam wojewoda Sweneld, wychowawca jej
syna, był chrześcijaninem, przy tym człowiekiem podstępnym i
okrutnym.
Świętosław - książę-wojownik, którego Mychajło
Hruszewski nazwał "Zaporożcem na tronie", był oddany
swej ziemi i rodzimej wierze. Olga usiłowała nakłonić syna do
przyjęcia wiary Chrystusowej, ale on się wymawiał, odpowiadając:
"Drużyna moja śmiać się będzie". Tak tedy, jak pisze
kronikarz, on "nie posłuchał matki i dotrzymywał pogańskich
zwyczajów", a także "oprócz tego gniewał się na
matkę"42. Te skąpe kronikarskie wiadomości nie dają
rzeczywistego obrazu ówczesnych stosunków w książęcym
środowisku.
Czemu Świętosław gniewał się na matkę? W
Pierwszym latopisie nowogrodzkim jest zapis o tym, że Olga
nakazywała "nie urządzać tryzny po sobie - miała bowiem
potajemnie swego prezbitera". Czemu tego prezbitera
(chrześcijańskiego duchownego) Olga trzymała "potajemnie"
i po co by ona zakazywała urządzania jej tryzny, gdyby wszystkim
było wiadomo, że ona nie jest już poganką i ma być pochowana jak
chrześcijanka?
W Latopisie joachimskim była wzmianka o jednym
z bojów Świętosława z Bizancjum, zakończonym utratą drużyny
księcia - "wszystko wojsko zgubił". Prawdopodobnie jeden
z wołchwów, jacy zawsze towarzyszyli drużynie w wyprawach
wojennych, wskazał księciu przyczynę porażki: wielu z drużyny
było Waregami - chrześcijanami, i ruscy bogowie odwrócili się od
wojska. Jak pisze Wasilij Tatiszczew, Świętosław rozkazał
drużynnikom-chrześcijanom oddać pokłon ruskim bogom, ci jednak
nie posłuchali. Latopisiec opisuje gniew Świętosława: "Tak
się rozwścieczył, że nawet jedynego swego brata nie oszczędził",
"strasznie na prezbitera się złościł", "posłał
do Kijowa z rozkazem chromy chrześcijan zburzyć i spalić. I sam
wkrótce poszedł, chcąc wszystkich chrześcijan wytracić"43.
Całkiem naturalne byłoby przypuszczenie, że wróciwszy do
Kijowa, Świętosław zabronił matce demonstrować otwarcie swą
wiarę. To właśnie zmusiło ją do trzymania w tajemnicy
chrześcijańskiego duchownego. Nie całkiem zrozumiałe jest
zwrócenie się Olgi do niemieckiego króla Ottona I z prośbą o
przysłanie na Ruś duchownego. Na tę prośbę przyjechał do Kijowa
w 962 roku katolicki biskup Adalbert. Nie wiadomo, jaki cel miała ta
misja i czy udało się go osiągnąć. Bowiem wszystkich towarzyszy
biskupa zabito, a on sam ledwie się uratował od gniewu ruskich
ludzi.
Jak pisze kronikarz, w ostatnich latach swego życia
Olga żyła skromnie jako księżna-wdowa, babka swych wnuków. Z
pewnością nie była już osobą czynną politycznie, trudno też
nazwać ją "poranną zorzą chrześcijaństwa" - tę
aureolę otrzymała później. Być może odczuwała w duszy głęboką
tragedię i pragnienie, by przynajmniej wnuki jej przyjęły naukę
chrześcijańską. Czy nie pokładała tych nadziei w biskupie
Adalbercie? Ołeksandra Jefymenko, nie podając źródeł, pisze, że
Jaropełk (syn Świętosława) został ochrzczony przez jakiegoś
katolickiego misjonarza44. Możliwe, że był nim Adalbert. Historycy
współcześni godzą się z faktem chrztu Jaropełka, motywując to
tym, że jego matka, księżniczka węgierska, była jakoby
chrześcijanką. Również żona Jaropełka, Greczynka, swego czasu
zakonnica, była chrześcijanką. Prawdopodobnie pragnieniem
wszystkich trzech kobiet (w tym babuni Olgi) było ochrzczenie
Jaropełka.
Nieco dziwna wydaje się kronikarska wiadomość z
1044 roku: "Odkopano dwóch kniaziów, Jaropełka i Olega, syna
Świętosława. I ochrzczono kości ich, i złożono je w cerkwi
Bogurodzicy we Włodzimierzu"45. Ten zapis o świętokradzkim
akcie potomków często budzi wątpliwość co do chrześcijaństwa
Jaropełka. Mychajło Brajczewski pisze, że chrześcijańska
praktyka nie znała obrzędu chrzczenia zmarłych: przystąpienie do
Chrystusa uwarunkowane było świadomym wyrażeniem woli. W omawianej
sprawie, jak domyśla się historyk, odpowiedź może być tylko
jedna - "zniekształcenie tekstu"46.
Jednakże
przywołamy jeszcze jeden fakt z późniejszej historii. W roku 1636
podobnego świętokradztwa dopuściła się fanatyczna katoliczka
Anna Alojza Ostrogska z kośćmi swego ojca księcia Aleksandra
Ostrogskiego, który za życia był prawosławnym. W nocy z Wielkiego
Piątku na Sobotę wtargnęła do cerkwi, w której stały sarkofagi
rodu Ostrogskich, poleciła jezuitom otworzyć trumnę i przechrzcić
prochy. W Latopisie ostrogskim zapisano o tym: "A księżna
kości przemyła, wonnymi ziołami przełożyła. Jezuici ochrzcili
kości wedle swojej wiary i wodą pokropili i imię zmienili na
Stanisława"47.
Prawdopodobnie coś takiego mogło się
stać i w XI wieku, kiedy rozłam między Kościołami rzymskim i
greckim był oczywistością; Jaropełka ochrzcił katolicki
duchowny, dlatego przenosząc kości do prawosławnego chromu,
ochrzczono je ponownie. Przechowanie się kości możliwe było
jedynie dzięki temu, że pogrzeb odbył się nie pogańskim
zwyczajem przez spalenie, lecz po chrześcijańsku, jako pochówek w
ziemi.
Olga zmarła w roku 969, pochowana jak chrześcijanka. W
1007 roku jej grobowiec przeniesiono do cerkwi Dziesięcinnej, gdzie
stał aż do nadejścia Mongołów, kiedy, jak się przypuszcza,
uległ grabieży.
Świętosław, ten ostatni pogański książę
Rusi-Ukrainy, spędził swój krótki żywot na ciągłych wyprawach
i bojach, przestrzegając rodzonej wiary.
Młodszy syn
Świętosława Włodzimierz zagarnął tron Kijowa, wyszedłszy
zwycięzcą w bratobójczej wojnie. Sprzeczności w jego
poczynaniach, a także fakty historyczne nie pozwalają na nazwanie
go z całym przekonaniem ani ostatnim pogańskim, ani pierwszym
chrześcijańskim księciem. W roku 980 zbudował on na Górze
Perunowej panteon rodzimych bogów, który sam po ośmiu latach
rozkazał zburzyć. Przejście Włodzimierza na chrześcijaństwo
było nie tylko zdradą tradycyjnej wiary przodków, ale swego
rodzaju kapitulacją przed Bizancjum, świadectwem ideowej porażki.
Co popychało naszych kniaziów do szukania innej (cudzej) wiary - na
to pytanie wielu historyków nie daje przekonywającej odpowiedzi.
Zasadnicze rozważania sprowadzają się przeważnie do tego, że
jakoby stara wiara już się przeżyła, była prymitywna, nie
czyniła zadość potrzebom klasowego społeczeństwa itp. Takie
wyjaśnienia wydają się dzisiaj upraszczaniem zagadnienia. Wiadomo,
że u zachodnich Słowian wiara tradycyjna przetrwała jeszcze
przynajmniej dwa stulecia, póki przemoc nie zburzyła świątyń i
nie usunęła wołchwów. Dziś znane są fakty, że narodów, które
przechowały swoje tradycyjne wierzenia, w żaden sposób nie można
zwać zacofanymi czy niekulturalnymi (część ludności Ameryki,
Australii, Chin, Afryki, Japonii i in.).
Mało znany jest fakt
przyniesienia na Ruś islamu, o czym relacjonował arabski pisarz
Al-Marwazi:
"W taki sposób wychowywali się aż do czasu,
kiedy stali się chrześcijanami w jednym z miesięcy trzechsetnego
roku. A kiedy przyjęli chrześcijaństwo, to religia stępiła ich
miecze, a wiara zamknęła im dostęp do ich zwykłego zajęcia i
powrócili do ciężkiego życia i do biedy, i zmniejszały się ich
środki utrzymania.
Wtedy zechcieli stać się muzułmanami,
ażeby dozwolone im były najazdy i wojna święta i aby powróciło
to, co było przedtem.
Posłali wówczas posłów do władcy
Chorezmu: czterech ludzi z najbliższego otoczenia ich króla, mają
bowiem niezależnego króla, który zwie się Władymir (Wla-d.mi
-r), podobnie jak król Turków zwie się chakan, a król Bułgarów
- bołtawar (b.l.tu-).
I przybyli posłowie do Chorezmu i
powiedzieli, po co ich przysłano. A chorezmszach ucieszył się
słysząc, że postanowili przyjąć islam, i posłał im ludzi, aby
nauczyli ich przepisów islamu. I przyjęli islam"48.
Zdarzenie
to historycy datują na połowę lat osiemdziesiątych X wieku.
Jednakże islamizacja nie pozostawiła na Ukrainie żadnych śladów,
prawdopodobnie po prostu nie przyjęła się jako całkiem obca
ludowi i niezrozumiała. Być może był to jeszcze jeden nieudany
eksperyment Włodzimierza po utworzeniu przezeń panteonu bogów
narodowych, a może też arabski pisarz miał na myśli jedynie
poselstwo ruskiego księcia, który rozsyłał posłów na
poszukiwanie wiary. Pisząc zaś o przyjęciu islamu Arab mógł
wziąć życzenie za rzeczywistość.
Legendy o ochrzczeniu
Włodzimierza i całego narodu są w rozmaitych źródłach na tyle
różnorodne, wykazują tak wiele niezgodności, że wywołały
niedowierzanie już historyków XVIII-XIX stulecia. Opisywano te
zdarzenia przeważnie w 100-200 lat po Włodzimierzu. Cechuje te
legendy naiwność i nieznajomość przedmiotu u kronikarza, który
przypisuje księciu brak inicjatywy, niezdecydowanie, a nawet
niedostatek wykształcenia. Niezrozumiały wydaje się powód jego
wyrzeczenia się starej wiary i prymitywna przyczyna wyboru właśnie
greckiej (jakoby dla przepychu jej obrzędów i wystroju cerkwi).
Wiemy, że tradycyjne ruskie chromy zdobione były nie gorzej
greckich, a i obrzędy miały oryginalne, z wyraźnie opracowanym
liturgicznie nabożeństwem. Mychajło Brajczewski jest zdania, że
kronikarska opowieść o wyborze wiary, teologiczne rozważania
latopiśca oraz opis chrztu Rusi mają całkowicie "karykaturalny
charakter".
Jeszcze mniej wzmianek o tym epokowym dla
naszej historii akcie znajdujemy w obcych źródłach. W spisie
diecezji ułożonym za Konstantyna Porfirogenety (około 944 roku)
Ruś występuje pod numerem 60. To potwierdza hipotezę o chrzcie
Igora i Olgi mniej więcej w granicach powyższej daty.
W
jednym z rękopisów Biblioteki Watykańskiej sporządzonym w roku
1350 widnieje malowany obrazek chrztu Rusi. Wyobraża biskupa i
cerkiewnego funkcjonariusza nad brzegiem rzeczki. Rusicze stoją
czekając swej kolejki, jeden z nich - w wodzie. Miejscowość
podobna do wzgórz Kijowa. Obrazek chrztu Rusi umieszczono po
wiadomości o chrystianizacji Bułgarów i przed doniesieniem o
wojnie 889 roku. Wszystkie obrazki w tym latopisie zamieszczono
ściśle według chronologicznego następstwa. Tak więc kronikarz
sytuuje chrzest Rusi w okresie 36 lat (między rokiem 853 i 889).
Odpowiada to danym greckich chronografów, którzy stwierdzają, że
rzecz odbyła się za panowania Michała49.
W czasie od Askolda
do Włodzimierza widzimy ciągłe zamieszki, powodowane zmianą
wiary, oraz nagłe zwroty: od pogaństwa do chrześcijaństwa i na
odwrót. Chrześcijanina Askolda zmienia poganin Oleg, a po jego
śmierci przychodzą chrześcijanie Igor z Olgą, a po nich - poganin
Świętosław, chrześcijanin Jaropełk, poganin Włodzimierz
przyjmuje wiarę Chrystusa. Siedemkroć w ciągu stulecia zmienia się
wskutek zmian religii polityka państwowa. Jak się tu nie pogubić,
jak nie utracić godności ludzkiej, zachować równowagę ducha,
odnaleźć słuszną drogę?
Powiedzenie ludowe głosi: "Czyja
siła, tego i prawda". Książę Włodzimierz utrzymywał
chrześcijaństwo w Kijowie siłą miecza i ognia. Wierni mu
wojewodowie Dobrynia i Putiata czynili to samo w Nowogrodzie. I
chociaż po wiekach pisze kronikarz, że w dniu chrzczenia "widać
było wielką radość na niebie i na ziemi", to i on nie
zapomina zaznaczyć, że Peruna opłakiwali "ludzie niewierni",
gdy rozkazał Włodzimierz "przywiązać go do końskiego ogona
i włóczyć z Góry Boryczewym Zjazdem do rzeczki i dwunastu ludzi
przystawił, by bili go kijami. I robili to nie jako drzewu, co
odczuwa, lecz ku zniesławieniu biesa"50.
Również sam
nakaz chrzczenia ludzi wygląda u latopiśca bynajmniej nie
demokratycznie: "Włodzimierz rozesłał po całym mieście
swych posłańców z wezwaniem: ÁJeśli kto nie stawi się jutro u
rzeki - bogaty czy ubogi, czy starzec, czy rab - ten moim
nieprzyjacielem będzie7". Dalej czytamy rażące swym cynizmem
zdanie: "Usłyszawszy to, ludzie z radością szli, radując
się, i mówili: ÁGdyby to nie było dobre, to książę i bojarzy
nie przyjęli by tego7".
Bardziej dokładny obraz
chrystianizacji, ale w Nowogrodzie, podał Latopis joachimski.
Opowiada się w nim, że nowogrodzianie, dowiedziawszy się o
zamiarze Dobryni ochrzczenia ich, sprzysięgli się na wiecu, że nie
wpuszczą jego wojska do miasta i nie dadzą "obalić idoli".
Przygotowali przy mostach dwie ogromne kupy kamieni, tak jakby na
prawdziwego wroga. Na czele obrońców stanął wołchw "wyższy
nad żercami Słowian Bogomił złotousty, dlatego zwany Słowikiem".
Nowogrodzki tysięcznik Ugoniaj jeździł po mieście krzycząc:
"Lepiej nam umrzeć, niż dać naszych bogów na
zbezczeszczenie". Ludność, uniesiona gniewem na Dobrynię,
zburzyła jego dom, usunąwszy wpierw jego rodziców. Wtedy Putiata
(tysięcznik Włodzimierza), nająwszy 500 ludzi u rostowców, nocą
opłynął miasto od tyłu na łodziach i wdarł się do Nowogrodu.
Poczęła się okrutna "rąbanina" nowogrodzian, których
było pięć tysięcy, z wojskiem Putiaty. Nowogrodzianie poczęli
burzyć cerkiew Przemienienia Pańskiego i rabować domy chrześcijan.
Nad ranem przyszedł Putiacie na pomoc Dobrynia ze swoim wojskiem i
polecił palić domy nowogrodzian. Wtedy ludzie pobiegli do swych
domów i bój ustał.
Dobrynia nakazał swej drużynie "idole
potłuc, drewniane popalić, a kamienne rozbijać i wrzucać do
rzeki; i była u niewiernych rozpacz wielka. Mężowie i kobiety,
patrząc na to, ze łzami i szlochaniem wielkim błagali, by nie
burzyć, bo to są ich prawdziwi bogowie"51. Poczęto ogłaszać,
żeby ludzie szli się chrzcić. Tych, którzy nie posłuchali,
żołnierze wlekli przemocą do rzeczki i tam ich chrzcili. Powstało
wówczas powiedzenie: "Putiata chrzci mieczem, a Dobrynia
ogniem"52.
Przypuszcza się, że pod koniec swego życia
Dobrynia miał wyrzuty sumienia z powodu swych bezeceństw. Otóż z
punktu widzenia moralności taka wojskowa służba u księcia traciła
swój szlachetny charakter - walka z własnym narodem w żadnej
mierze nie była walką o sprawiedliwość. W folklorze zachowały
się przekazy o tym, że Dobryni zdarzało się słyszeć płacz
matek i dzieci, bezlitośnie przezeń osieroconych. Jedna z
północnoruskich bylin rozpoczyna się lamentem Dobryni, który
skarży się na rodzoną matkę: "Po coś ty mnie, nieszczęsnego
Dobryniuszkę, porodziła?...", a dalej idą jego żale:
Ja
Dobrynia nie jeździłbym po pustym polu,
Ja Dobrynia nie
zabijałbym niewinnych dusz,
Nie przelewałbym krwi na próżno,
Nie łzawiłbym Dobrynia ojców-matek,
Nie wdowiłbym
Dobrynia młodych żon,
Nie skazywał na sieroctwo
dzieciątek53.
Według ludowych podań Dobrynia z
rozpaczy przywiązał sobie kamień do szyi i utopił się w jeziorze
Ilmeń. Nie wiemy, w jakim stopniu prawdziwe są takie wiadomości,
jednakże ich wydźwięk moralny zyskał wśród ludu całkiem
naturalne określenie.
Być może współcześni, naoczni
świadkowie wypadków pozostawiliby nam dokładniejsze wiadomości o
prawdziwych rozmiarach przemocy wobec tradycyjnej wiary, gdyby nie
periodyczne przeredagowywanie naszych latopisów, z których usuwano
niewygodne dla rządzących zapisy i wstawiano te, jakie były
potrzebne tym czy innym politycznym przywódcom. Na początku XI
wieku Ruś miała już swoich państwowych działaczy wychowanych w
duchu chrześcijańskim, dlatego też zaistniała potrzeba stworzenia
legend o triumfalnym pochodzie chrześcijańskiej wiary na Rusi.
Badacze podkreślają wiele sprzeczności w kronikarskich zapisach o
tych wypadkach.
Jedną z takich sprzeczności jest pomieszanie
imion: imiona patriarchy Focjusza i metropolity Michała, którzy
jakoby ochrzcili synów Włodzimierza i całą Ruś Kijowską,
wymieniane są pod rokiem 988. Jednakże ci ludzie żyli sto lat
przed tą akcją. Prawdopodobnie kronikarze w myśl czyichś poleceń
starannie zmieniali imiona książąt (Włodzimierza zamiast
Askolda), zapominając przy tym zmienić imiona patriarchy i
metropolity, być może z tej prostej przyczyny, że nie wiedzieli,
jacy to święci ojcowie chrzcili Ruś za Włodzimierza.
Któremuś
z potomków Włodzimierza zachciało się przyznać pierwszeństwo w
ochrzczeniu Rusi właśnie swemu przodkowi. Za zainteresowanego taką
podróbką uważa się Mścisława, syna Włodzimierza Monomacha,
praprawnuka Włodzimierza Świętego. Mścisław, będący
"waregofilem", wniósł do latopisu takie wareskie
elementy, które później stały się powodem mnóstwa przykrych
nieporozumień w kwestii wareskiego jakoby pochodzenia Rusi.
Słowo
o prawie danym przez Mojżesza, o łasce oraz o prawdzie... Iłariona
przedstawia Włodzimierza jako tego, który oświecił Ruś, godnego
kanonizacji. Była to kampania ideologiczna wszczęta jeszcze przez
Jarosława Mądrego i mająca na celu wytworzenie kultu świętych
narodowych. Deformacja prawdziwych historycznych wiadomości o
chrystianizacji Ukrainy-Rusi przekształciła tragiczne wypadki
całego stulecia (albo nawet kilku stuleci) w jednorazowy triumfalny
akt, dokonany przez jednego człowieka.
W sposób bardzo
niejasny przedstawione są w latopisach próby wołchwów
przywrócenia tradycyjnej ruskiej wiary. Wielu badaczy charakteryzuje
je z chrześcijańskiego punktu widzenia jako "przewrót",
"pogańską reakcję", "antychrześcijański terror"
itp.
Jednym z pierwszych powstań zapisanych przez kronikarza
było wystąpienie wołchwów w Suzdalu w roku 1024: "Kiedy się
dowiedział Jarosław o tych wołchwach, przyszedł do Suzdala i
pojmał tych wołchwów, i jednych wygnał, drugich stracił"54.
Przyczyną powstania wołchwów w roku 1071 był szereg porażek
ruskich wojsk w wojnie z Połowcami, najście Polaków na Ruś,
powstanie ludu w Kijowskiem, Rostowskiem i innych miejscach: "I
powstał zamęt w mieście, i wszyscy dawali jemu (wołchwowi) wiarę,
i chcieli pobić biskupa. Biskup zaś, wziąwszy krzyż i oblókłszy
się w szaty liturgiczne, stanął i rzekł: ÁJeśli kto chce dać
wiarę wołchwowi - niech idzie za nim, a kto wierzy w Chrystusa -
niechaj idzie za mną7. I rozdzielił się lud na dwoje: kniaź
natomiast Gleb i jego drużyna stanęli przy biskupie, a wszyscy inni
ludzie przy wołchwie, i wszczął się bardzo wielki zamęt. Wówczas
Gleb, wziąwszy topór pod połę, podszedł do wołchwa... wyjąwszy
topór, rozpłatał go"55.
Przyczynę powstania latopisiec
tak dalece sprymityzował, że nie wydaje się wiarygodna: wołchw
miał mówić, że wie on wszystko, lżył wiarę chrześcijańską,
a także zamierzał przejść się po wodzie rzeczki Wołchow. Nie
dopuścił się aż takiego przestępstwa, by zostać zarąbanym
przez samego księcia. A poza tym ten fragment latopisu raz jeszcze
unaocznia (może nawet wbrew woli autora), jak ogromny był wpływ
wołchwów na ludność. Po stronie biskupa stanął tylko książę
ze swoją drużyną. Ten fakt świadczy dowodnie, jak dalece
chrześcijaństwo w XI wieku pozostawało jeszcze wiarą tylko
panującej góry społecznej.
Największe z podobnych powstań
objęły Nowogródczyznę, Rostowszczyznę i Kijowszczyznę. Wielkim
powstaniem w Kijowie było także to wszczęte przez wołchwów w
roku 1068. Na wiecu ludności postanowiono wygnać z Kijowa kniaziów,
jacy ponieśli porażkę w bitwie z Połowcami, i osadzić na
książęcym stolcu księcia Wsiewołoda, co też uczyniono56.
Najczęściej przyczyną powstań były porażki książęcej
drużyny, która nie potrafiła obronić ludu przed napadami wrogów,
lub rabunkowa polityka ekonomiczna książąt, co prowadziło nieraz
do głodu wśród najszerszych warstw ludności. Przyczynę tego
upatrywano w cudzej wierze, jaką książęta przyjęli i narzucili
narodowi.
Niezależnie od bezlitosnych rozpraw z rodzimą wiarą
funkcjonariusze cerkiewni nie zabraniali przynoszenia ofiar w postaci
jadła, jakie nowo nawróceni chrześcijanie nieśli teraz do cerkwi,
a i książęta nie gardzili muzyką i weseleniem się na bankietach
zabronionych przez Cerkiew. Czasem konflikty powstawały między
cerkiewnikami a ludem i nawet książętami, kiedy cerkiewne posty
zbiegały się z tradycyjnymi świętami, które wymagały
rytualnego, mięsnego jadła. W XII wieku wybuchały zawzięte spory
o prawo zachowywania zwyczajów przodków. Koła książęco-bojarskie
nierzadko stawały po stronie ludu i sprzeciwiały się nadmiernej
surowości chrześcijańskich biskupów. Tak pozbawieni zostali swych
godności biskupi Nestor i Leontij, którzy zabraniali jedzenia mięsa
w Narodzenie i Wełykdeń. W obronie zwyczajów pradziadów wystąpił
biskup Fedir, jeden z nielicznych ukraińskich cerkiewników
(większość z nich to byli Grecy). Wyróżniał się światłym
rozumem, silną wolą i krasomówstwem. Fedir pokonał w dyskusji,
zorganizowanej przez Andrzeja Bogolubskiego, biskupa z Rostowa
Leontija i obronił tradycje rodzimej wiary. Los Fedira był smutny:
cerkiewnicy nie mogli mu wybaczyć takiego zuchwalstwa i, rzuciwszy
nań oszczerstwo, oskarżyli o czarnoksięstwo. Biskup Fedir został
stracony, a jego księgi spalone na oczach ludności na placu
targowym.
W rodach książęcych zdarzały się pojedyncze
osoby, które podtrzymywały wołchwów albo potajemnie oddawały
cześć pradawnym bogom. Tak Sudysław, brat Jarosława Mądrego,
przychylał się do wiary tradycyjnej, za co Jarosław groził mu
straceniem. Potajemne stosunki z wołchwami utrzymywał też syn
Jarosława - Igor. Wiadomości o walce chrześcijańskiej Cerkwi z
wiarą tradycyjną znajdujemy jeszcze w XV-XVI wieku. Zapisy te
świadczą, że w leśnych głuszach i chaszczach czy w górach nadal
istniały starodawne kapiszcza, molbiszcza, święte drzewa, skały,
idole. Tam modlili się Ukraińcy, którzy nie poniżyli się
duchowo, nie oddali się w niewolę cudzego boga.
CHRZEŚCIJASKA
TEOLOGIA NA UKRAINIE
Świętą księgą chrześcijan jest, jak
wiadomo, Biblia. Jednakże księga ta nie zawsze istniała w tej
postaci, w jakiej znamy ją dzisiaj. Tworzyli ją w ciągu stuleci
różni ludzie i nie zawsze miała jeden i ten sam tekst. Niektóre
partie Biblii cerkiewnicy uważali za niekanoniczne i usuwali je jako
szkodliwe dla ludu (na przykład Księgi Nehemiasza i proroka
Barucha, Objawienie św. Jana itp.). Do końca XVI wieku nie było
jednolitego kanonicznego tekstu Biblii. Za taki poczęto dopiero
uważać Biblię wydaną w Ostrogu w roku 1581 przez Iwana Fiodorowa.
Główna masa chrześcijan nigdy nie znała dokładnie i nie
rozumiała istoty dogmatycznych zmian i dyskusji toczonych wśród
cerkiewnych mędrców i pasterzy duchownych. Nie od rzeczy przeto
będzie zrobić krótki ekskurs dotyczący historii powstania Biblii
i tworzenia się chrześcijańskiej teologii tak w jej ojczyźnie,
jak i w innych krajach. Pierwszą ukraińską próbę wyjaśnienia
narodowi genezy chrześcijańskiego Pisma świętego podjął w roku
1905 Iwan Franko, wydając książkę Stworzenie świata57. Pragnąc
ukazać narodowi zdobycze nauk historycznych, pisał: "Do
najgłębszych tajników nauki swobodny dostęp ma każdy człowiek,
w którego sercu goreje czyste i święte pragnienie - poznania
prawdy - i którego rozum jest na tyle wyrobiony, by mógł ją
zrozumieć i ocenić"58.
Najdawniejsze teksty, jakie Żydzi
wzięli do swojej Biblii, były dziełem pokój miłujących
rolników, rzetelnych i łagodnego usposobienia, zakochanych w
przyrodzie i muzyce Sumerów. Gdy koczownicze plemiona semickie
podbiły ich, rabini poczęli przepisywać epos Sumerów i ich
mitologię z pokrytych klinowym pismem tabliczek, i w ten sposób
stworzyli swoje "święte" Pismo. Na podstawie biografii
wybitnych osób historycznych: Ur-Nammu, Hammurabiego, Sargona I
stworzyli wydumaną postać proroka Mojżesza, który był rzekomo
autorem Pięcioksięgu, jaki wszedł w skład Starego Zakonu. Dzisiaj
wiadomo, kto był rzeczywistym autorem pierwszych biblijnych tekstów.
To rabin Ezechiel, który wziął od Sumerów podstawowe bogoznawcze
koncepcje, fundamenty prawa, opowieść o stworzeniu świata i o
potopie, a także arkę Noego (u Sumerów arkę Ziusudry) i
przystosował to wszystko do potrzeb judejskich. On również
skomponował "Boże Przykazania Mojżesza", które
zapożyczył z sumeryjskich praw wyrytych w kamiennej ścianie pałacu
władcy Hammurabiego.
Drugim twórcą, kontynuatorem dzieła
Ezechiela, był Ezdrasz z kasty rabinów-saduceuszy. Zbudował on
judejską świątynię Jahwe w Jerozolimie, gdzie w roku 444 p.n.e.
wygłosił mowę i odczytał swe pisma, nazwawszy je mojżeszowymi.
Ezdrasz umiał przekonać swą owczarnię, że to "Pismo święte"
znalazł w ruinach jerozolimskiej świątyni króla Salomona. Dzisiaj
sumerolodzy i egiptolodzy znajdują coraz więcej dawnych tekstów,
które w zestawieniu ze starotestamentowymi świadczą wymownie o
bezpośrednich zapożyczeniach. Na przykład przypowieści Salomona,
wzięte z egipskiej księgi Pouczenia Amenhotepa (odkrył prof.
Schoenfield). W Biblii również znajdują się oczywiste
zapożyczenia z hetyckiego kodeksu rolniczych plemion Małej Azji.
Nawet sami Żydzi w Historii powszechnej żydowskiego narodu
przyznają, że: "My teraz wiemy, jak wiele nauczył się Izrael
od Egiptu i Mezopotamii" (s. 347).
Księgi Nowego Zakonu
układane były w pierwszych wiekach naszej ery przez wyznawców
Jezusa Chrystusa. Były to tak zwane Ewangelie. Słowo ewangelia
pierwotnie znaczyło: "nagroda za dobrą wieść". Później
poczęło oznaczać samą "dobrą wieść" o pojawieniu się
wybitnej osoby. Tym terminem zaczęto określać również księgi,
których treścią był życiorys Jezusa.
Autorzy tych ksiąg
zwani są ewangelistami, w Biblii jest ich czterech: Mateusz, Marek,
Łukasz, Jan. W początkach naszej ery takich Ewangelii pisano setki
i każda z nich miała swoją wersję żywota, męki i
zmartwychwstania syna Bożego. Istniało mnóstwo chrześcijańskich
sekt. Pisarz z II wieku Celsus stwierdzał, że współcześni mu
chrześcijanie nie mieli wcale wyrzutów sumienia, przepisując i
poprawiając swoje Ewangelie po trzy, cztery razy, by oddalić różne
zarzuty kierowane pod ich adresem.
W imperium rzymskim panowała
opinia, że wiara w Chrystusa to wiara niewolników, dlatego poważni
Rzymianie trzymali się swej tradycyjnej religii. Cesarz Konstantyn
(274-337), który w długiej walce z Maksencjuszem potrzebował
pomocy, utrzymywał kontakty z niewolnikami-chrześcijanami. Ci
dokonywali nagłych napadów na wroga z zasadzek, donosili
imperatorowi o ruchach przeciwnika. Dlatego w 313 roku Konstantyn
wydał "Edykt mediolański", jaki zapewniał chrześcijanom
równouprawnienie z wyznawcami innych religii i stworzył dobre
warunki do rozwoju chrześcijaństwa.
Jednakże wśród
chrześcijan istniało tyle poglądów o Jezusie Chrystusie, ile było
gmin jego wyznawców: jedni uważali go za boga, drudzy za półboga,
trzeci - za syna judejskiego boga Jahwe, inni znów wcale nie mieli
go za boga, lecz jedynie za proroka itp. Wtedy imperator Konstantyn,
sam poganin, postanowił zjednoczyć, w interesie państwa, te
wszystkie gminy chrześcijańskie. W 325 roku zwołał on sobór
biskupów do małej wioski Nicei, ażeby ustalili główne kanony
chrześcijaństwa. Wybuchła między świętymi ojcami kłótnia,
doszło do bójki. Biskup Mikołaj wystąpił o wprowadzenie kultu
Trójcy św. Przeciwnego zdania był archijerej Ariusz, twierdząc,
że pojęcie kultu Trójcy św. jest "pogańskie". Na to
Mikołaj cisnął w Ariusza cegłą, rozbił mu głowę, zdarł zeń
szaty liturgiczne i wyrwał mu z rąk Ewangelie. Imperator podtrzymał
Mikołaja, uznawszy, że ogłoszenie Jezusa bogiem będzie korzystne
dla niego samego, bo wówczas on, cesarz, będzie mógł się uważać
za namiestnika boga na ziemi. Twórcy ikon poczęli malować obraz
boga z obliczem imperatora.
Po Soborze Nicejskim wszystkie
Ewangelie prócz czterech, znajdujących się dzisiaj w Biblii,
zostały zakazane i nazwano je apokryfami (niewiarygodnymi). Ale
teologiczne spory, nie ustające przez kilka stuleci, wymagały od
czasu do czasu przeglądu zasadniczych prawd wiary. Odbywały się
następne sobory, które zresztą doprowadziły do ostatecznego
podziału na Kościół Wschodni i Kościół Zachodni. W 1054 roku
papież Leon IX i patriarcha konstantynopolitański obrzucili się
nawzajem klątwami. Odtąd datuje się samoistny byt dwóch
Kościołów: Wschodniego (obejmuje ortodoksję albo "prawosławie"
oraz grekokatolików) i Zachodniego (rzymsko-katolickiego).
Współczesne odkrycia naukowe rzucają nieco światła na nie
znane wcześniej strony życia Jezusa. Dziś już nie zaprzecza się
jego istnieniu, jako że uznano, że mógł być on osobą
historyczną. W czterdziestych i pięćdziesiątych latach XX wieku
na brzegach Morza Martwego w Izraelu prowadzono wykopaliska
archeologiczne. W jaskini w Qumran znaleziono dawne rękopisy, w
których stwierdzono szczegóły z życia króla Heroda, Jezusa, jego
brata i jednego z apostołów. Król Herod zmarł w 4 roku p.n.e.,
tak więc Jezus nie mógł się urodzić po śmierci króla, jako że
według Biblii Herod w poszukiwaniu Jezusa urządził "rzeź
niewiniątek" w wieku prawie dwóch lat. Znaczy to, że Jezus
urodził się przed Bożym Narodzeniem? Badania niektórych uczonych
zagranicznych dowodzą przekonywająco, że Jezusa uratowali od
śmierci jego uczniowie, którzy w czasie zaćmienia słońca zdjęli
go z krzyża. Jezus był ożeniony z Marią Magdaleną i miał syna
Warawę. W wieku prawie siedemdziesięciu lat Jezus zginął w czasie
szturmowania przez Rzymian fortecy Masady59.
Do stworzenia
nowej religii ludziom Kościoła potrzebne były legendy o
zmartwychwstaniu boga-człowieka, toteż stworzono je. Rzecz ciekawa,
że w Ewangeliach opisów zmartwychwstania w istocie nie ma,
powiadamia się jedynie, że on zmartwychwstał.
Na Ukrainie w
ciągu ostatniego tysiąclecia istniało kilka odmian
chrześcijaństwa: prawosławie, Kościół greckokatolicki (unia),
katolicyzm obrządku rzymskiego oraz różne sekty protestantów.
Ukraińskie prawosławie60 bierze początek z pierwszych
chrztów Rusi. I chociaż chrztów było kilka, a proces
chrystianizacji długotrwały, za początek prawosławia należy
uważać czas najpierwszych chrztów, a nie liczyć od rozłamu 1054
roku. Chrześcijaństwo przyjęte przez Ruś z Bizancjum, od samego
początku miało charakter wyraźnie określonej ortodoksji.
Przez
długi czas, kiedy pasterze Cerkwi byli przeważnie cudzoziemcami,
pozostawała ona oderwana od narodu i wroga mu. W okresie
tatarsko-mongolskiego najazdu lud żywiołowo wracał do rodzimej
wiary, uważając tę niewolę za karę za odstępstwo od wiary. W
państwie litewskim Cerkiew ukraińska jeszcze strzegła swego
ortodoksyjnego charakteru.
Znacznie rozpowszechniły się na
Ukrainie klasztory. Tradycję życia klasztornego zapożyczyła
Ukraina z Bizancjum, chociaż pierwszy klasztor powstał nad brzegiem
Nilu (w Tebaidzie) jeszcze w roku 322. Mnich Pachomiusz zgromadził
stu uczniów, żeby nauczyć ich wiary Chrystusowej. Słowo "mnich"
pochodzi od greckiego mo'no - jeden, jedyny. Regułę klasztorną po
raz pierwszy ułożył Bazyli z Cezarei. Jego Reguły stanowią
pierwszą poważną próbę ustanowienia zasad zakonnego współżycia.
Na Ukrainie zakon bazylianów doszedł do największego znaczenia w
wieku XVII, kiedy klasztory bazyliańskie były właścicielami
wielkich obszarów ziemi i potrzebowały rąk do pracy, a siłę
roboczą stanowili właśnie mnisi. Budowanie klasztorów poczęto
uważać za rzecz bogu miłą, przedstawiciele znaczniejszych rodów
szlacheckich uznawali za swój obowiązek fundowanie klasztorów i
wspomaganie ich na wszelkie sposoby.
Jednakowoż
polsko-katolicka ekspansja na Ukrainie stała się przyczyną
burzenia wielu prawosławnych cerkwi i klasztorów. Najznaczniejsze
rody magnackie uznawały katolicyzm za religię państwową i
zdradzały prawosławie.
Po przyłączeniu Ukrainy do Moskowii
Cerkiew ukraińska jeszcze przez 32 lata zachowała samodzielność,
bo jej pasterze (na przykład metropolita Sylwester Kosiw) nie
uznawali ugody Rady Perejasławskiej. Faktycznie Cerkiew ukraińska
była autokefaliczna, czyli samorządna. Ludzie Cerkwi mówili:
"Lepiej nam śmierć przyjąć, aniżeli metropolitę z Moskwy".
Moskwa drogą przekupstwa wymogła wyświęcenie metropolity Gedeona
i uznanie tego aktu przez konstantynopolitańskiego patriarchę
Dionizego, którego udobruchano bogatymi darami - "trzy soroki
soboli i dwieście czerwońców" (Iwan Ohijenko). Otóż
przekazanie w roku 1686 ukraińskiej Cerkwi moskiewskiemu patriarsze
było nielegalne, jako że dokonane bez zgody Ukrainy. W ten sposób
Cerkiew ukraińska utraciła swą autokefalię, nastąpiła
rusyfikacja ukraińskiego narodu przez Cerkiew moskiewską.
Ukraińskich biskupów wywieziono do moskiewskich parafii, a
moskiewskich osadzono w Kijowie i po całej Ukrainie. W 1677 roku
patriarcha moskiewski Joachim nakazał powydzierać z ukraińskich
książek te stronice, które były "niezgodne z księgami
moskiewskimi", a na przyszłość przykazał nadsyłać
wszystkie książki Moskwie dla cenzury. Nabożeństwa w cerkwiach
odbywały się w języku rosyjskim. W tekstach Biblii czyniono
polityczne korekty. Na przykład ukraińskie zdanie "Żeby każdy
mąż był panem w domu swoim i żeby to było powiedziane każdemu w
jego ojczystym języku" przełożono na rosyjskie: "Da
budiet strach im w żiliszczach ich". Święty Synod polecił
usunąć wszystkie ukraińskie elementarze i zastąpić je
rosyjskimi. Tak trwało to prawie dwa i pół stulecia.
Odnowienie
autokefalii ukraińskiej Cerkwi prawosławnej wszczęło się dopiero
w 1917 roku. Metropolita Wasyl Lipkiwski stanął na czele ruchu
ukrainizacji Cerkwi, utworzono ponad 5 tysięcy parafii UAPC
(Ukraińskiej Autokefalicznej Prawosławnej Cerkwi). Jednak i tu
Moskwa nie ścierpiała samodzielności - w 1938 roku wszystkich
ukraińskich biskupów oskarżono o ukraiński "burżuazyjny
nacjonalizm" i poginęli oni w więzieniach i na zesłaniach.
Za Stalina zniszczono ukraińskie cerkwie, a chrześcijan znowu
przyłączono do rosyjskiego prawosławia, które według
stalinowskiej teorii "narodowych priorytetów" miało prawo
do istnienia.
Pierwsze próby zaprowadzenia w Ukrainie
katolicyzmu znamy jeszcze z końca XIV wieku. Na Litwie Kościół
katolicki powstał w 1387 roku, odtąd też zaczęły się planowe
zakusy na cerkiewne prawa Ukraińców i Białorusinów. Metropolita
Cyprian razem z litewskim księciem Jagiełłą chciał zjednoczyć
Kościoły katolicki i prawosławny, jednak ta próba się nie
powiodła.
W 1439 roku papież Eugeniusz IV ogłosił unię
florencką, a kijowski metropolita Izydor podpisał ów akt
zjednoczenia ruskiej prawosławnej Cerkwi z Kościołem katolickim.
Ta unia wywołała protesty ludu: Izydor został aresztowany,
pozbawiony godności metropolity i wygnany z Ukrainy. W roku 1472
unia florencka uchwałą Cerkwi prawosławnej została zlikwidowana.
W roku 1596 ogłoszona została unia brzeska - potajemnie
zawarta ugoda między papieżem a zwierzchnością ukraińskiego
duchowieństwa, przeciw czemu zwołany sobór biskupów prawosławnych
wezwał wiernych do walki z unią.
Na Ukrainie lewobrzeżnej
unię zlikwidowano w 1654 roku, zaś na prawobrzeżnej dopiero w
1839. Jednak na Ukrainie Zachodniej parafie greckokatolickie
(unickie) istniały długo, aż do zniesienia ich przez stalinowski
sobór w 1946 roku. Ta wiara dla wielu rodzin stała się już
zwyczajową, toteż dzisiaj Ukraina ogląda odrodzenie Cerkwi
greckokatolickiej.
Na zachodzie Ukrainy istnieją także
parafie rzymskokatolickie.
Protestantyzm w toku swej historii
objął wpływani również Ukrainę. W wiekach XIV-XVI prawie całą
Europę ogarnęła fala ruchów reformacyjnych. W wojnach husyckich
brało udział wielu Ukraińców. Książę Fedko Ostrogski posłał
swoje wojsko na pomoc powstańcom, którzy walczyli z reakcyjnym
Kościołem katolickim. Reformatorskie ruchy protestanckie
występowały nie tyle przeciw katolicyzmowi w ogóle, ile przeciwko
feudalnemu, kościelnemu (zakonnemu) władaniu ziemią. Protestanci
zwrócili się ponadto przeciwko niektórym dogmatom kościelnym. Na
przykład - dogmatowi Trójcy św.: Jezus był dla nich zwykłym
człowiekiem, a nie mesjaszem, dziewica Maria nie była zaś Matką
Boską. Według protestantów judejska wiara pochodzi od boga, a
chrześcijańska - jest dziełem człowieka. Nie uznawali świętych
obrazów, relikwii, krzyży, świątyń, zakonów. Pierwotny
protestantyzm wystąpił przeciwko pośrednictwu Kościoła między
człowiekiem i bogiem. Uważał, że człowiek może sam modlić się
do Boga bez popów i kościelnych ceremonii. Protestanci wyrzekli się
zwierzchnictwa papieża, przepychu kościelnego wystroju i bogatych
szat księży. Z sakramentów uznają jedynie chrzest (rzadziej -
komunię). Autorytetem jest dla nich Biblia.
Od początku swego
istnienia protestantyzm rozpadł się na mnóstwo różnych sekt:
luteranizm (1517), kalwinizm (lata trzydzieste XVI wieku),
anglikanizm (1534 - państwowa religia Anglii), Kościoły
ewangelicko-reformowane - różne odmiany kalwinizmu itp. Echo
protestantyzmu doszło do Ukrainy w kazaniach "herezji
judaizantów". Nazwa wiąże się z ideami uczonego Żyda
Zachariasza Skary, nadwornego lekarza księcia kijowskiego Michała
Olelkowicza. Jego zwolennikami byli w znacznej części mieszczanie,
kupcy, a nawet przedstawiciele niższego i średniego duchowieństwa.
Co przyciągało słuchaczy w kazaniach "judaizantów", to
troska o prostego człowieka, demaskowanie cerkiewnych hierarchów i
ich pozornej świątobliwości, racjonalizm itp. W sumie
protestanckie ruchy były próbą uwolnienia się od ortodoksyjnych
dogmatów cerkiewnych, które nie odpowiadały ideom Renesansu i
Reformacji.
Większość protestanckich wspólnot i gmin
powstała na Ukrainie głównie w XIX wieku. Są to wspólnoty
późnego protestantyzmu. Ich rozwiązania doktrynalne wykazują
pewne odchylenia od podstawowych zasad i obrzędów chrześcijaństwa.
Na przykład wspólnoty reformowane istnieją też w obłasti
Zakarpackiej, są to przeważnie Węgrzy. Jeden z głównych ich
dogmatów mówi o predestynacji - jednych ludzi czeka z woli Boga
zbawienie w raju, innych - piekło. Sam człowiek nie wie, jaki los
przeznaczył mu Bóg. Baptyści (od greckiego bapti'zw- zanurzam w
wodzie, chrzczę wodą) zjawili się na Ukrainie w drugiej połowie
XIX wieku. Gminą baptystów kierują ludzie pochodzący z wyboru, a
wszyscy członkowie są równi. Nie uznają oni świętych, relikwii,
ikon, ukrzyżowania. Obchodzą tylko te święta, które wiążą się
z życiorysem Jezusa Chrystusa, a także Dzień Żniw i Dzień
Jedności, te dwa święta ustanowili sobie sami. Adwentyści (z
łacińskiego adventus - przyjście) wierzą w rychłe "drugie
przyjście" Jezusa oraz "straszny sąd" nad
grzesznikami. Wierzą w to, że do królestwa niebieskiego dostaną
się tylko adwentyści, czyli sprawiedliwi. Gminy adwentystów są
skupione przeważnie w obłastiach Czerniowieckiej, Czerkaskiej,
Winnickiej i Zakarpackiej. Pięćdziesiątnicy pojawili się na
Ukrainie w latach dwudziestych XX wieku. Nazwa wiąże się ze
świętem Trójcy św., jakie przypada na pięćdziesiąty dzień po
Wielkanocy i jest największym świętem wspólnoty. Świadkowie
Jehowy uważają, że po zwycięstwie Chrystusa nad Szatanem oni
wszyscy wraz ze zmartwychwstałymi jehowitami wejdą do
"tysiącletniego królestwa".
Taka rozmaitość
poglądów dogmatycznych w granicach jednej wiary chrześcijańskiej
zawsze była przyczyną wielu międzywyznaniowych konfliktów,
rozpalała namiętności i nienawiść wśród parafian i ich
duchownych pasterzy. Nieraz podczas takich sporów dochodziło do
bójek, połajanek, przekleństw i odbierania sobie świątyń i
kościelnego majątku.
Chrześcijaństwo nie przyniosło ani
rzeczywistego złagodzenia obyczajów, ani podwyższenia poziomu
moralności i duchowego życia u ludzi. Rozpiętość między
przykazaniami bożymi a realiami ludzkiego życia prowadziła do
utraty drogowskazów duchowych, co powodowało wielkie wojskowe i
socjalne wstrząsy, upadki państwowości i obcą niewolę. Dzisiaj
nie każdy Ukrainiec gotów jest uznać te rzeczy za przyczynę
naszego upadku.
Tysiąc lat temu ruscy wołchwowie, zebrani na
Górze Olega, przestrzegali kijowian, prorokując ciężkie czasy w
następstwie tej duchowej zdrady. Ale książęta nie chcieli słuchać
świętych starców i przemocą wiedli lud do tej zdrady. Wołchwowie
przewidywali, że takie zamroczenie umysłów trwać będzie tysiąc
lat. Te długie lata już minęły - pora wrócić do swoich
praźródeł, do harmonii z przyrodą, do prawdziwej narodowej
duchowości na nowym zakręcie kosmicznej spirali.
Dwuwiara
i powrót do tradycji
Po raz pierwszy terminu "dwuwiara"
użył w XI wieku Teodozjusz Pieczerski dla określenia nowego
wówczas zjawiska - pokojowego pojednania obydwu wiar (pogańskiej i
chrześcijańskiej) w świadomości Rusiczów. Kronikarz pisał:
"Nazywający się chrześcijanami, a po pogańsku żyjący"
i wyjaśniał dalej: "Bo czyż nie po pogańsku my żyjemy,
jeśli w spotkanie wierzymy? Otóż jeśli kto spotka mnicha albo
wieprza-odyńca, albo świnię i zawraca z drogi, to czy nie po
pogańsku to jest? Toż to z diabelskiego poduszczenia jedni trzymają
się tej głupoty, a inni nawet w kichanie wierzą, które bywa
zdrowe dla głowy. Ale tymi i drugimi różnymi sposobami diabeł nas
oszukuje, chytrościami odwodzi nas od Boga: i trąbami, i
skomorochami, i gęślami, i rusaliami. My widzimy igrzyska
zatłoczone i mnóstwo ludzi na nich, jak się pchają jeden przez
drugiego, by oglądnąć widowisko - to sprawa, którą bies wymyślił
- a cerkwie stoją i kiedy przychodzi czas modlitwy, to mało ich w
cerkwi"61.
Takie zjawisko nazwano w nauce synkretyzmem
prawosławno-pogańskim. Dwuwiara jako forma kompromisowego
współistnienia dwóch przeciwstawnych koncepcji światopoglądowych
pojawiła się już w pierwszych dziesięcioleciach po
chrystianizacji. Jest to całkiem zrozumiałe, jako że wcześni
chrześcijanie, odrzucając starą wiarę, nie byli jednak w stanie
stworzyć dla swych teologicznych koncepcji żadnego innego
kategorialnego systemu prócz tego, który już istniał w
tradycyjnej wierze. Tak więc cały aparat pojęciowy został użyty
i przeniesiony do chrześcijaństwa ze starej wiary, ile że nauka,
filozofia i sztuka wciąż jeszcze pozostawały w dziedzinie starej
wiary.
Obrzędowa praktyka rodzimej wiary nie znikła z
przyjęciem chrześcijaństwa ani spośród mas ludowych, ani z
oświeconego środowiska książęco-bojarskiego. Znamiona rodzimej
bogosłużby ożywały w liturgicznych aktach, w codzienności życia,
w nabożeństwach ofiarnych, w stosowaniu kadzidła, kropieniu wodą
święconą, kładzeniu rąk duchownego na wyznawcy, w szanowaniu
pewnych drzew i zwierząt, źródeł, zjawisk przyrody.
Prawosławno-pogański synkretyzm kształtował się dzięki
ciągłym ustępstwom chrześcijaństwa na rzecz tradycyjnych
obrzędów i zwyczajów. Wielu historyków zwraca uwagę na ten fakt.
Jeden z czołowych rosyjskich historyków, Władimir Sołowjow, tak z
irytacją pisze o bizantyjskich imperatorach: "Zamiast tego, by
odziedziczone przez nich państwo pogańskie podnieść na wyżyny
chrześcijańskiego królestwa, oni na odwrót, królestwo
chrześcijańskie poniżyli do poziomu pogańskiej, samowystarczalnej
państwowości..."62 Otóż chrześcijaństwo, jakie do nas
przyszło z Bizancjum, już miało w sobie znaczny element dwuwiary
bizantyjskiego (antycznego) pochodzenia.
Włodzimierzowe
poszukiwania nowej wiary są świadectwem kryzysu ideologicznego,
potrzeby nowej ideologii. Przyjęcie chrześcijaństwa nie było
jedynym z możliwych wariantów zmiany starej ideologii. Tym bardziej
że tradycyjna ruska wiara, zdaniem wielu uczonych, nie była drogą
bez wyjścia, jeśli chodzi o rozwój światopoglądu i kultury
duchowej narodu. Przeciwnie - powszechnie uznaje się, że Ruś przed
przyjęciem chrześcijaństwa była państwem o głębokiej tradycji
kulturowej. Jedynie cerkiewni ideolodzy - jak za dawnych czasów, tak
i współcześnie - piszą zupełnie bezpodstawnie i tendencyjnie,
jakoby Rusini byli "dzikusami" bez kultury, a tylko
"prawdziwa" wiara dała im oświecenie. Musimy dziś
zrewidować nasz stosunek do zastarzałych i obłudnych teorii, jako
że nawet z latopisów jest widoczne, że tradycyjna ruska wiara była
dość poważnym przeciwnikiem chrześcijaństwa.
Funkcjonariusze
rodzimych kultów tworzyli wysoko oświeconą warstwę społeczną,
byli nosicielami pozytywnych umiejętności - starodawną
inteligencją. Duchowni chrześcijańscy zabraniali astronomii,
filozofii, retoryki, obrzędów rolniczych, utożsamiając to
wszystko z pogańskimi koszcziunami. Ale z czasem i oni nie zdołali
się oprzeć tysiącletnim tradycjom. Ukraińskie prawosławie
posiada samodzielny, niepowtarzalny charakter właśnie dzięki temu
synkretyzmowi, jaki odróżnia ukraińską kulturę religijną od
kultur innych narodów. Co jest istotą naszej dwuwiary? Przeważna
większość kultów chrześcijańskich stanowi zapożyczenie z wiary
tradycyjnej. Na przykład kult jasełek, jaki istniał na Rusi
jeszcze w I wieku (Księga Wełesowa), wniesiono do chrześcijaństwa
dopiero w XIII wieku. Kult drzewa, uprawiany przez Słowian od
niepamiętnych czasów, zabraniany przez wczesne chrześcijaństwo,
powrócił do nas z północnej Europy w postaci noworocznej choinki.
Uczestnictwo w żertwach chrześcijanie przerobili na obrzęd komunii
"ciała i krwi" Jezusa Chrystusa w postaci chleba i wina.
Pozostałością tradycyjnej wiary w ukraińskiej prawosławnej
obrzędowości jest "święcone", jakie znamy w postaci
korowajów, wypiekanych obowiązkowo z ciasta drożdżowego, chociaż
korowaje te nazywają się dzisiaj żydowskim słowem pascha, które
dosłownie znaczy "przeskoczenie". Geneza tego słowa
opisana w Biblii. Bóg Jahwe chciał pozabijać "w egipskiej
ziemi każdego pierworodnego, od człowieka do zwierzęcia (oprócz
Żydów) i uczynić sąd nad wszystkimi bogami egipskimi. Ażeby
wiedzieć, w których domach żyją żydowskie rodziny, nakazał Bóg
Żydom pomazać swoje domostwa krwią ofiarnego jagnięcia".
Miało to być znakiem, by te domy "przeskoczyć", czyli
ominąć w tym zabijaniu. Stąd pochodzi nazwa święta Pascha, które
Pan judejski nakazał obchodzić wszystkim Żydom63.
W
prawosławnej Wielkanocy zachowało się echo święta Odrodzenia
Słońca Wiosennego (Zmartwychwstania Dadźboga). Przetrwała również
tradycja wypiekania świątecznych korowajów jako rytualnego
wielkanocnego jadła, co u innych narodów się nie zachowało. Pod
wpływem biblijnych przepisów katolicy obrządku rzymskiego przejęli
recepty paschalnego ciasta od Żydów: ciasto przaśne, które
przygotowuje się bez zakwasu. To jeszcze bardziej przyczyniło się
do różnic między Kościołami Wschodnim a Zachodnim.
Wyższość
tradycyjnej etnicznej wiary nad chrześcijaństwem jest wyraźnie
widoczna w doskonałości systemu kalendarzowego z jego cyklami
dziewiętnastoletnim i dwudziestoośmioletnim. Nazwy ukraińskich
miesięcy jakby odzwierciedlały zmiany w przyrodzie i związane z
nimi obrzędy, gospodarskie prace. Biblijne przepisy w przedmiocie
świętowania i obrzędów, układane w całkiem innym, gorącym
klimacie Izraela, Grecji i Rzymu, nie odpowiadały syste- mowi
ukraińskiemu, od wieków uformowanemu. Dziś kalendarz prawosławnych
świąt odbiega od pogańskiego i katolickiego, toteż wymaga pewnych
uściśleń, zwłaszcza astronomicznych.
Nie mając czym
zastąpić kultu dawnych bogów, chrześcijaństwo tworzyło legendy
o świętych męczennikach i przystosowywało ich do świąt wiary
rodzimej. Święci stali się patronami różnych rzemiosł,
obrońcami w obliczu klęsk żywiołowych itp. Na przykład święta
Barbara - patronka cieśli, murarzy, rzemieślników i obrończyni
kobiet zamężnych. Święty Józef - patron biedoty, sierot i
dziewcząt na wydaniu; święta Katarzyna - chroni dziewiczą
czystość; święty Walenty - pomaga zakochanym; święty Marcin -
patron pijaków i ludzi otumanionych. Święty Własij - jak Wełes,
został patronem bydła, a Eliasz-prorok przejął funkcje Peruna.
Ciekawe, jak przemieniał się na ruskiej ziemi kult
Paraskiewy-Piątnicy, przyniesiony do nas w X-XI wieku. Z jej
życiorysu wynika, że Paraskiewa urodziła się w rodzinie szczerych
chrześcijan, którzy szczególnie czcili dzień Męki Pańskiej -
piątek. Dlatego nazwali córkę Piątnicą, co po grecku brzmiało
Paraskiewa. Otóż na Ukrainie Paraskiewa--Piątnica musiałaby
wyglądać jak coś na podobieństwo "masła maślanego"
albo "chleba chlebowego". Paraskiewa padła ofiarą
prześladowań za Dioklecjana, który w sposób okrutny rozprawiał
się z chrześcijanami. Paraskiewa, poddana torturom, nie wyrzekła
się wiary Chrystusa. Na Ukrainie, gdzie było jeszcze niewielu
chrześcijan, nikogo prawie nie obchodził los Paraskiewy. Dlatego
Cerkiew, uwzględniając potrzeby wiernych, przydzieliła Paraskiewie
funkcje nie mające nic wspólnego z grecką legendą. Stała się
ona patronką handlu, gospodarstwa domowego, pomaga dziewczętom
wyjść za mąż, a położnicom - rodzić dzieci, bezpłodnym daje
płodność. Paraskiewa opiekuje się także kobiecym rękodziełem,
jak dawniej boginie Dana i Mokosz.
Na ziemiach Ukrainy można
znaleźć mnóstwo świadectw dwuwiary, zarówno w obrzędach
cerkiewnych, jak i w sztuce cerkiewnej. To przede wszystkim
zastosowanie dawnych magicznych znaków w architekturze cerkiewnej i
w zdobnictwie świątyń. Tak na przykład liczni badacze wskazują
na niekanoniczność soboru Sofijskiego w Kijowie, zwłaszcza
wystroju wnętrz, który zwą "pogańskim tłem". Nie dziwi
przeto, że wyznawcy rodzimej wiary w XI wieku przychodzili do tej
świątyni jak do swego narodowego chromu. Wciela on indoeuropejską
koncepcję rajskiego ogrodu, jaka materializuje się w
słupach-kolumnach, które symbolizują pnie drzew. To przedstawienie
drzew świata, w którym metaforycznie zakodowany jest model
Wszechświata, znalazło swe odbicie w zmysłowo widocznym podziale
chromu na trzy sfery: górną - boską, środkową - świat ludzi i
dolną - podziemne królestwo tamtego świata. I chociaż ikony tu
chrześcijańskie, to rozmieszczenie ich całkowicie odpowiada ruskim
kanonom dawnego budownictwa sakralnego. Ornamentyka Sofii spełnia
rolę semantycznych granic, obramowań dla ikonnych malowań.
Symbolika tych wizerunków to oddanie znakami idei nieskończoności
Wszechświata. Gałązki roślin z trójlistkowiem - chmiel, którego
używano do przyrządzania rytualnych napojów za czasów wiary
tradycyjnej. Ten symbol sięga jeszcze indoaryjskich głębin.
Wyobrażenie trójliści wiąże się w nauce z
przygotowywaniem sakralnej somy (haomy). Rzecz ciekawa, że ornament
pleciony jak w soborze Sofijskim oraz w innych dziełach sztuki
wykazuje związek z technologią plecenia z nitek. Każdy węzeł
spełniał jakąś magiczną rolę i miał swoją nazwę: "węzeł
żywota i śmierci", "węzeł Heraklesa".
Chrześcijaństwo ortodoksyjne potępiało archaiczną magię węzła
(nauzy - czakłuństwa), dlatego i Sofia kijowska widziała się mu
pogańską, niekanoniczną. Chociaż później chrześcijaństwo
zapożyczyło z wiary rodzimej amulety-plecionki, nadało im tylko
kształt krzyża.
Dzisiaj spełnia się proroctwo ruskich
wołchwów i chociaż wyobrażenie bytu zawsze różni się od samego
bytu, to w umysłach i duszach myślących Ukraińców budzi się już
genetyczna pamięć wiary swych pradziadów. My dzisiaj zrzucamy
kajdany swej tysiącletniej niewoli duchowej i oglądając się
wstecz widzimy, ile męki i cierpień przyniosła cudza wiara naszemu
narodowi. Chociaż nie każdy jeszcze Ukrainiec może to pojąć -
jeszcze zbyt silne są przeżytki obcej wiary w świadomości ogółu.
Religia, której zabraniali bolszewicy, wydaje się teraz normalnym
objawem kultury. To zresztą daje możność swobodnego zapoznania
się z Biblią, która stała się dostępna dla szerokich mas. I,
jak tego spodziewał się Iwan Franko, kto ma rozum, ten sam, bez
cudzych słów i kazań zrozumie istotę chrześcijańskich dogmatów.
Powrót do wiary tradycyjnej nie jest dziś sprawą łatwą.
Trudno obecnie odnowić zniszczoną kulturę. Niemożliwa zresztą
byłaby w historii restauracja czy retrospektywny powrót do tego, co
minęło. Ale niewątpliwe jest jedno - dzisiaj wszystkie narody
zwracają się ku zgodnemu z przyrodą bytowaniu na ziemi.
Dostrzegając, jakie mogą być następstwa niczym nie hamowanej
konsumpcyjnej postawy wobec bogactw przyrody, ludzkość poczyna
rozumieć głęboką treść wierzeń swoich przodków, wierzeń
ukierunkowanych ku harmonizowaniu duszy i ciała, człowieka i
kosmosu.
Dzisiaj odradza się rodzima ukraińska wiara
pogańska. Uczniowie profesora Wołodymyra Szajana czczą wszystkich
pradawnych bogów ukraińskich. Prace badawcze i pielęgnowanie
najdawniejszych obrzędów, zwyczajów, rytuałów, pieśni, tańców,
mitologii, mądrości ludu mają olbrzymie znaczenie dla ukraińskiej
kultury.
Każdy naród ma swoje własne pojęcie Boga, chociaż
niezaprzeczona jest prawda, że Bóg dla wszystkich jest jeden. Dla
was to Jezus Chrystus, dla waszego sąsiada - Dadźbóg, dla kogoś
innego - Budda czy Allah albo coś w rodzaju Natury czy Absolutnego
Rozumu. I to jest całkiem naturalne. Objawy boskiej siły,
nieodgadniona tajemnica bytu zawsze poruszają ludzkość, pobudzają
wyobraźnię i pragnienie poznania prawdy. Dlatego należy być
tolerancyjnym wobec religii innych ludzi, jako że każda wiara ma na
celu doskonalenie człowieka. Naturalność wiary, odpowiedniość
między nią a geokulturą narodu posiada ogromne znaczenie dla jego
mentalności, duchowej dojrzałości, nawet dla jego rozwoju
historycznego. Odstępstwo od wiary, przyjęcie wiary cudzej zawsze
było przez naród potępiane. Faktyczna dwuwiara Ukraińców, mająca
tysiącletnią historię, świadczy przekonywająco o żywotności
narodowych tradycji, które mamy odrodzić i zachować.
Koło
Swaroże 1997-1998
Ukraiński kalendarz pogański
I te święta -
Pierwsze - Kolęda,
I drugie - Jar,
I Krasna Góra,
I Owsiana
Wielka i mała...
A Bogów kupalcie
I
Dadia szanujcie.
[Księga Wełesowa]
Człowiek
winien żyć synchronicznie z wibracjami kosmosu, niczym rytmiczny
organizm. Kolejno następują po sobie święta i okresy codziennej
pracy. Chaotyczność, życie nie uporządkowane rujnuje ciało i
duszę. Wszystkie święte Koła Swaroga mają na celu
zharmonizowanie cielesnej i duchowej istoty człowieka z boskimi,
kosmicznymi rytmami przyrody, Boga. Świąteczne obrzędy,
odpowiadające rocznym fazom niebieskich ciał, rozwijają i
wzmacniają dobre, korzystne siły przyrodzone, a neutralizują
szkodliwe, wrogie energie. Dlatego w dawnych czasach każdy obrzęd
spełniano tylko we właściwym czasie Koła Swaroga (Zodiaku,
kalendarza rocznego), ściśle wyznaczonym przez najstarszych,
wołchwów czy żerców.
Przodkowie Ukraińców obchodzili
osiem głównych świąt Swarożych. Są to: Narodzenie Bożycza,
Kołodziej, Wełykdeń, Zielnik (Trójca, Rusalia), Kupajło,
Bogowie-Spasy, Święto Urodzaju (jesienne zrównanie dnia z nocą),
Kalita. Między tymi wielkimi świętami były mniejsze, ale ważne:
Miesiąca, Dany, Gromnicy, Święto Ptasie, Wełesa, Wierzbicy,
Jaryły, Radunicy, Rachmański Wełykdeń, Łady, Symargła, Peruna,
Wesele Świeczki (Komina), Rodzanic, Mokoszy, Święto Pługa, Święto
Roda i inne.
Nasi przodkowie rozpoczynali rok na wiosnę.
Dlatego, zgodnie z tradycją, budujemy Koło Swaroże (Krąg
Zodiakalny) od wiosny 1997 do wiosny 1998:
Data
współczesna: Nazwa święta
Znaczenie, opis świętowania
obrzędu.
1 marca 1997: Jaskółka
Początek wezwań
Wiosny (ptasie święta z 24 lutego ub.r.).
9 marca: Wiosenny
Nowy Rok, Szczodry Wieczór
Wezwania Wiosny, modły o urodzaj.
Przewidywania pogody na lato: ładna pogoda - ciepłe lato, śnieg -
na urodzaj, wiatr ciepły - mokre lato, wiatr północny - chłodne
lato. Obrzędy szczodrowania.
9 marca: Święto Matki-Ziemi
Uczczenie Matki-Ziemi ofiarą z chleba zwanego Kryżyk.
9
marca: Soroczyny
Rozdaje się dzieciom 40 obwarzanków,
ptaszków (z pieczywa) zwanych skowronkami, busłami. Gotuje się
kluski, każdy ma ich zjeść 40.
13-20 marca: Wiosenny Tydzień
Jaryły
Modły do Słońca-Jaryły, wieśnianki, korowody,
taniec "Żuczek", oprowadza się Jaryłę - chłopca w
świątecznej białej odzieży, śpiewa się Jaryle pieśni
pochwalne.
16 marca: Wierzbica,Wierzbie
Oświęcenie
wierzby - pradrzewa Wszechświata, ochłostanie gałązką wierzby
uważa się za magiczny sposób życzenia zdrowia.
16 marca:
Pasieka I (Wiosenna)
Oświęcenie pasieki, modły o pszczoły,
ich rojenie się, wyniesienie uli ze stebnika.
17-18 marca:
Wiosenne zrównanie dnia z nocą, Święto Dadźboga
Modlitwy
do Dadźboga, dziewczęce korowody.
20 marca: Nawski (od Naw)
Wielki Dzień, Czysty Czwartek
Czwartek przed Wielkim Dniem.
Jest to dzień oczyszczenia. Zamawiania od wszelkiego zła. Dusze
zmarłych przybywają na ziemię, im na noc zostawia się kąpiel.
Ludzie kąpią się w rzece lub symbolicznie oblewają się wodą
rzeczną przed wschodem słońca, co daje moc i zdrowie.
23
marca: Wielkidzień (Wełykdeń) Dadźboży
Obchodzi się w
pierwszą niedzielę po wiosennym zrównaniu dnia z nocą. Pradawne
święto przebudzenia się przyrody i narodzin nowego cyklu życia.
Wypieka się rytualne korowaje, święci pisanki, jadło, zanosi się
modły do Dadźboga i wszystkich bogów w Swargu (niebie).
24
marca: Wołoczilne (to jakby chodzone? przyp. tłum.)
W
poniedziałek po Wielkimdniu Dadźbożym chłopcy chodzą po chatach
i oblewają wodą dziewczęta, te zaś obdarowują ich pisankami.
Woda musi być pobrana z rzeki o godz. 12 w nocy, wtedy ma ona
właściwości lecznicze.
25 marca: Bogini Wiosna
Przebudzenie
Ziemi z zimowego snu. Odnośne obrzędy: rozpala się ogniska na
mostach i skacze przez ogień (oczyszczenie), do rzeki rzuca się
żertwy z chleba.
26 marca: Perun I (Wiosenny)
Z tym
dniem można rozpocząć siejbę. Oświęcenie ziarna. Pierwszy
grzmot i błyskawica.
30 marca: Radunica (Tryznica)
Obiady
na mogiłkach przodków. Modły za pomyślność rodu, wspominanie
zmarłych rodziców, prośby do nich o opiekę.
11 kwietnia:
Wodnik (Wiosenny)
W tym czasie wylewy rzek, powodzie, więc
składanie żertwy Wodnikowi, by nie zatopił chaty, ogrodu,
budynków.
15 kwietnia: Jarowit
Ogólnosłowiański Bóg
wojny i równocześnie Bóg przebudzenia przyrody, płodności.
Także ten, który świadczy niespodziewane dobrodziejstwa i
dawca bogactwa. Ku czci jego: weselenie się, tańce, pieśni, zabawa
"A my sialiśmy proso", huśtawki, rytualne tarzanie się
po ziemi.
16 kwietnia: Rachmański Wełykdeń
Puszczanie
na wodę skorupek z wielkodniowych pisanek i kraszanek dla
"rachmanów".
Istnieje legenda, że gdzieś daleko za
morzem żyją święci ludzie - rachmani, którzy cały czas modlą
się i nie wiedzą, kiedy przypada Wełykdeń. Rucone 16 kwietnia do
wody skorupki powinny dopłynąć do rachmanów na Kupajłę i
zorientować ich w świątecznym kalendarzu (wyjaśnienie Autorki).
22 kwietnia: Wielka Łada (Bogini Matka)
Czci się
boginię ślubów, wesel, patronkę deszczu, urodzaju. Żertwa jej:
biały kogut i modły o szczęśliwy ślub. Na cześć Łady
dziewczęta urządzają korowody, śpiewają pieśni.
23
kwietnia: Lelnik
O Ładzie i jej córce Leli śpiewa się
pieśni - "ładowice", a sam obrzęd nosi nazwę
"ładuwanie". Znaczenie obrzędu: uporządkowanie chaosu,
zaprowadzenie równowagi w przyrodzie i duszy ludzkiej. Jest to
święto dziewcząt.
23 kwietnia: Jaryło, Orij, Owseń
Święto
mężczyzn. Żertwę z koguta spożywa się na polu. Kobiety
nieobecne. Rytualnym piwem spryskuje się ognisko. Owseń - patron
pszczół i koni. Orij otwiera niebo i daje zielone trawy. Przed
wschodem słońca ludzie myją się leczniczą rosą, palą ogniska,
obchodzą niwę z chlebem.
Koniec kwietnia i początek maja:
Wełes (Wiosenny)
Wypęd bydła na pastwiska, składanie żertw
Wełesowi, patronowi bydła, bogactw i handlu.
1 maja: Dzień
Bogini Mai
Maja - starosłowiańska bogini roślinności, która
okrywa liściem drzewa, a ziemię trawą "zamaja".
2
maja: Słowiczy Wełykdeń, Święto Żywii
Przylot słowików.
Ludzie słuchają - ile lat im wykuka kukułka. Modły o zdrowie i
długie życie.
8 maja: Wełykdeń Rusałek
Obrzędy
Rusalnego Tygodnia.
9 maja: Mokosza I (Wiosenna)
Obrzędy
Rusalnego Tygodnia, cd.
2-11 maja: Rusalia, Tydzień Rusalny
Kobiety zawieszają na drzewach kawałki płótna dla rusałek
(albo dla Mokoszy), dziewczęta wiją wianki dla nich i wrzucają do
wody wraz z wonnym zielem. To najdawniejsza magia przed sezonem
kąpielowym. Rusałkom polnym składa się na niwie chleb ofiarny.
10 maja: Zielnik
Zbiór ziół leczniczych. Rytualne
obiady w lesie i na polach: jajecznica, pierogi, ryba. Żertwa ziołom
przez skropienie ich przed obiadem napojem chmielnym. Zbioru dokonują
tylko kobiety.
11 maja: Zielnik - Kleczalna Niedziela, Tury
Zielony tydzień rozpoczyna się jeszcze w czasie Rusaliów.
Wicie wieńców, majenie zielenią chat, wrót, wspominkowe obiady
jak wyżej.
15 czerwca: Światowid I (Letni)
Modły do
Światowida i Dadźboga o dobre żniwa i ochronę urodzaju.
Okolicznościowe pieśni. Żertwy z białego koguta, pierogów i
wina.
20 czerwca aż do 3 lipca: Letnie Świętowania Jarylskie
Obmywanie się wodą z trzech źródeł na zdrowie i urodę.
Odbywają się "Jaryłowe Jarmarki" i "Jaryłowe
Igrzyska".
20-21 czerwca: Słońcakres, Sobotka, Kupajło
Rytuały ślubne, szczęśliwy czas poczynania dzieci. Zabawy w
lesie, nad rzekami, skakanie przez ognisko, palenie słomianego
chochoła Kupajły, topienie drzewka Marzeny, zbieranie ziół,
szukanie kwiatu paproci.
21 czerwca: Święto Symargła
(Perepłuta)
Symargł - opiekun roślinności, strzeże pola.
Podobizny są już na naczyniach z doby trypolskiej, na ręcznikach,
wyrobach jubilerskich, wzmianki w staroukraińskich latopisach.
Kobiece ozdoby z Symargłem jako amulety płodności (kijowskie
bransolety).
29 czerwca: Święto Wodnika (Rybackie Święto)
Rybacy składają mu żertwy z tytoniu, piwa, pierwszej
złowionej ryby. Kobiety splatają rybakom wieńce z cykorii.
30
czerwca: Pogrzeb Jaryły (Kostruba)
Zakończenie Jarylskich
Obchodów. Jaryło - Bóg wiosennego i letniego słońca - wszystko
już posiał i zapłodnił. Słońce zwraca się już ku jesieni,
traci swą moc. Wśród wesołych żartów i docinków spala się
kukłę Jaryły. Udział w tym biorą tylko dorośli małżonkowie,
młodzieży nie ma z uwagi na jej tzw. wstydliwość.
1 lipca:
Swaróg I (Letni), Święto Kowalskie
Czczenie Swaroga jako
boga kowalstwa i zaślubin. Początek sianokosów.
4-5 lipca:
Letnie Święto Miesiąca
Modły do Miesiąca. Obserwując
księżyc oznaczano pogodę na żniwa: gdy księżyc zmienia barwy,
chowa się za chmury i znów wypływa - żniwa będą dobre,
urodzajne. Jadło obrzędowe - pierogi gotowane (wareniki).
20-27
lipca: Perunowy Tydzień
Czczono Peruna trzema głównymi
świętami, jakie obchodzono w tym tygodniu. Modły przy starych
dębach, poświęconych Perunowi. Rytualne braterstwa, żertwy z
wieprzowiny, wołowiny lub koguta. Oświęcenie wody "Perunowymi
toporczykami".
20 lipca: Letni Perun
Jak wyżej.
22
lipca: Perunica Letnia (Błyskawica)
Kobieca postać Peruna -
Błyskawica. W ten dzień nie pracuje się w polu ani w ogrodzie, by
nie ściągnąć na siebie gniewu Błyskawicy.
27 lipca: Czur,
Palikopa, Letnie Święto Dadźboga
Bóg Palikopa był
strażnikiem świątkowych dni i karał swą błyskawicą tych, co
nie czcili bogów należycie. Modlono się doń, by chronił kopy od
ognia. Czur - duch ognia na miedzy, pilnuje majątku i własności
Rodu.
1 sierpnia: Miodowo-makowy Spas
Oświęcenie miodu
i maku.
1-16 sierpnia: Spasówka (Bogowie Spasy)
Spasy -
dawne pogańskie bóstwa. Spasówka składała się z trzech głównych
świąt. Obrzędy odprawiano na wysokich górach, skałach albo u
świętych źródeł. Pominki przodków, poległych wojów, modlitwy
o zbawienie dusz, o ład w państwie. Zawierano braterstwa.
6
sierpnia: Spas Jabłkowy
Oświęcenie jabłek, gruszek, kwiatów
i innych darów sadu.
16 sierpnia: Spas Chlebowy
Oświęcenie
i spożywanie ofiarnego korowaja z nowego ziarna, wdzięczność
bogom za dobry urodzaj.
16 sierpnia: Święto Lasowika
Na
trzeciego Spasa czci się Lasowika, składa mu się żertwę z chleba
lub innego jadła na polance w lesie, by nie robił zła, nie
"wodził" ludzi itp.
19 sierpnia: Letni Poświst
(Strzybóg)
Czci się Strzyboga i baczy, jaki wiatr, jeśli
ciepły - będzie dobry urodzaj owsa.
1 września: Wesele
Świeczki (Komina)
Pierwsze jesienne zapalenie świeczki,
ogniska, pieca. Młodzież się bawi, urządza pogrzeb much i innych
szkodników.
4 września: Jesienna Perunica
Ostatnie,
czwarte święto na cześć Błyskawicy i Gromu, na zimę one
zasypiają. W tym dniu pali się ognisko z gałązek tarniny
(gatunek: dyptam), które dzięki swym właściwościom się nie
spalają. Przed takim ogniskiem czyniono zamówienia od pożaru.
8-9
września: Rodzanice, początek babiego lata
Świętuje się
dwa dni, bo Rodzanice to dziewice-bliźniaczki. Tym boginiom
rodzinnej pomyślności ofiarowano modły kobiet o dobry połóg, o
zdrowie niemowląt, całej rodziny, a nadto pominki zmarłych
rodziców. Święto odprawia się w pobliżu wody, robi się korowód
wokół starej kobiety, która trzyma w ręku chleb owsiany. Po
skończeniu obrzędu chleb rozdaje się po kawałku jako lek dla
ludzi i zwierząt domowych.
14 września: Święto Wyraju
Żegnanie ptaków odlatujących na zimę, modły do duchów
przodków, którym ptaki zanoszą wiadomość od żyjącej rodziny.
Wieczornice.
20 września: Jesienny Strzybóg (Poświst)
Modły
do boga wiatrów o dobrą pogodę. Tego dnia prognozuje się pogodę
na jesień: wiatr północny - będzie chłodna, południowy -
ciepła, zachodni - deszczowa, wschodni - będzie ładna.
24
września: Święto Owinnego Domowika
Zabawy w dzień; po
północy zapala się ogień w owinie (stodole lub na toku) i zaczyna
się omłot. Owinnemu ogniowi składano w żertwie koguta, by Domowik
strzegł ziarna.
26 września: Wielkie Święto Światowida II
(Jesienne)
Święto równe wiosennemu Wielkiemudniowi. Drugie
wielkie święto urodzaju. Całonocne modły w chromie Światowida
(patrona rolnictwa), składanie żertw, wróżenie z obrzędowego
napoju o przyszłej zimie. Żerzec chowa się za korowajem (o
rozmiarach człowieka) i zapytuje obecnych, czy go widzą. Jeśli
tak, to życzy im, by na przyszły rok urodzaj był jeszcze większy.
27 września: Pasieka II (Jesienna)
Święto pszczelarzy.
W tym dniu znosi się ule do stebnika.
1 października:
Jesienne Święto Macierzy-Ziemi
Początek jesienno-zimowych
robót, okres wyprawiania wesel. Wieczornice, dziewczęta modlą się
o zamążpójście.
25 października: Jesienne Dziady
Dzień
pominek. Dziady "przychodzą" w gości do swych rodzin.
Obrzędowy obiad: jadło musi parować, by dziady mogły wdychać
pożywną parę. Kasza z makiem, naleśniki, grzyby, wódka - bez
mięsa. Kładzie się na stół wiele łyżek - dla przodków,
każdego wymienia się po imieniu.
31 października: Jesienne
Święto Miesiąca
Według gry barw księżyca przewiduje się
zimowe pomyślności.
31 października: Mokosz II
Kobiety
oddają cześć Mokoszy, patronce płci, połogów i niemowląt, a
także kobiecego rękodzieła. Ofiarują jej przędziwo, płótno, a
następnego dnia rozpoczynają wielkie roboty (tkanie, szycie,
wyszywanie itp.).
1 listopada: Dzień Pługa (Swaroga Kowala)
II święto Swaroga, który - jak legenda głosi - wykuł złoty
pług Scytom. Jako żertwa: kogut. Kowalskie Święto.
8
listopada: Tury (Święto Myśliwych)
Otwarcie sezonu polowań.
Myśliwi składają żertwy bogom-patronom.
14 listopada przed
Narodzeniem Bożycza: Koroczun
Krótkie dnie jesienne. Koroczun
symbolizuje zamieranie słońca w zimie.
24 listopada: Święto
Doli
Dziewczęta wróżą sobie los, chłopcy - jaką kto
dostanie żonę, ciężarne kobiety modlą się o lekki połóg.
29
listopada: Kalita
Najkrótsze dni przed zimowym solstitium.
Odgryzanie kęsów z rytualnego chleba - Kality oznacza zmniejszanie
się dnia. Młodzieżowe wieczornice. Chłopcy na noc na pierwszego
grudnia chodzą do rzek podsłuchiwać Wodę: cicha - będzie dobra
zima, burzliwa - będzie ostra, wystąpią zawieruchy.
6
grudnia: Zimowy Spas (Dziadek Mróz, Wełes)
Według podań
tego dnia przychodzi Zima, a z nią Dziad Mróz, który może się
obrazić, jeśli nie zaprosi się go na narodzeniową wieczerzę.
Zimowy Spas - patron wszelkich zajęć zimowych. Według pierwszego
mrozu wróżono o przyszłym urodzaju: jeśli mróz przed szóstym
grudnia, to owies będzie piękny, gdy w ten dzień pojawi się szron
- urodzaj będzie dobry. Za chrześcijaństwa funkcje Zimowego Spasa
przeszły na św. Mikołaja, o czym świadczy dawne powiedzenie:
"poproś Mikołaja, on przekaże Spasowi".
21-23
grudnia: Zimowe Staniesłońca, Narodzenie Bożycza,Narodzenie
Młodego Boga (u Słowian zach.), Kutia, Kolada, Owsiana, Narodzenie
Kolady
Przewidywanie pogody na 12 miesięcy roku. Czczenie
Swaroga - Ojca wszystkich bogów. Święta wieczerza (Bratczyna),
rytualna Kutia, wzywania Owsenia - symbolu płodności. Oprowadza się
Kozę - obraz Boga Płodności, dostatku. Zakończenie Koroczuna:
korowaj bożonarodzeniowy symbolizuje wzrastanie dnia. Uczczenie
Diducha - Ducha pól, Ducha przodków.
23 grudnia: Święto
Roda
Roda czci się jako prapoczątek życia, on daruje życie
wszystkim ziemskim istotom. Wypieka się mu korowaj, warzy piwo i
miód, wygłasza się zamówienia ku Jego i Rodzanic czci: "niech
rodzi się wszystko dobre".
2 stycznia 1998: Święto
Dany, Wodoświęcenie
W nocy rodzi się Święta Woda (Dana):
ludzie biorą wodę z trzech źródeł dla oczyszczenia się i na
lekarstwo. Oświęcanie wody za pomocą modlitwy i ofiarnego ognia,
czasem - kąpiel w przeręblach lub tylko opryskanie się.
2
lutego: Gromnica, Zimowa Perunica
Zima spotyka się z Wiosną.
Modły do słońca, pieśni-zamawiania ciepła. Z tym dniem początek
uczenia się wiośnianek i robienie pisanek. Czczenie wszystkich
pogańskich bogów, zapalanie smolistych łuczyw.
9-15 lutego:
Wełesowy Tydzień, "Czarci Tydzień"
Czci się
Wełesa, wywraca kożuchy futrem na wierzch, nakłada maski. Grupy
Wełesowych żerców chodzą po wsi, zaglądają do domów, stajni,
chlewów, wygłaszają magiczne zaklęcia dla zapewnienia zdrowia
zwierząt domowych. Inna nazwa tego święta: "Czyrkiesowy
Tydzień".
16-22 lutego: Kołodij
Mężatki
przywiązują "kołodkę" tym ojcom, którzy w bieżącym
sezonie zawierania małżeństw nie pożenili swych dorosłych
dzieci. Kołodka - znak falliczny, symbol przedłużenia rodu. Ci,
którym przywiązano kołodkę, mają odwdzięczyć się
ugoszczeniem, darami itp. Obrzędowe strawy tego tygodnia -
mleczno-maślane: pierogi, śmietana, młyńce i inne mączne wyroby.
W tym tygodniu nie podejmuje się większych robót.
21 lutego:
Wiosenny Strzybóg
Modły do boga wiatrów, przewidywanie
pogody na wiosnę i lato.
24 lutego: Łełeczyny (łełeka -
bocian)
Święto ptasiego totemu Ukraińców. Od tego dnia
zaczynają się dwutygodniowe ptasie święta: Łełeki, Jaskółki,
Soroczyny (od soroki - sroki). Wzywa się ptaki do powrotu z Wyraju.
26 lutego: Nowolecie 1998 (Wiosenny Nowy Rok)
U naszych
przodków każdy rok miał różną liczbę dni (zależało to od
fazy miesiąca). Były lata dwunasto- i trzynastomiesięczne.
Pomagaj Dadźboże i Koło Swaroże!
PRZYPISY
1 Ewangelia według św. Mateusza 5, 44 (wg tłumaczenia:
Biblija święta, to jest wszystko pismo święte Starego i Nowego
Testamentu. Z hebrajskiego..., Lipsk 1889).
2 I.
Neczuj-Łewyćkyj, Switogliad ukrajinśkoho narodu, Kyjiw 1992, s. 5.
3 Koliadki ta szczedriwki. Zimowa obriadowa poezija trudowoho
roku, Kyjiw 1965, s. 17.
4 Kalendarno-obriadowa poezija, Kyjiw
1987, s. 26.
5 Nowa radist' stała. Koliadki ta szczedriwki,
Kyjiw 1991, s. 6. (Pieśń przez pomyłkę umieszczona wśród
szczodrówek, według wszelkich znamion jest to pieśń weselna:
"księciem na wiek" bywa pan młody na swym weselu).
6
Kalita - obrzędowy chleb w kształcie słońca, z dziurką w środku
dla zawieszenia pod powałą. Młodzież skacze starając się
odgryźć kąsek. Komu się nie uda, tego smaruje się sadzą z
pieca. Kąsanie kality oznacza zmniejszanie się zimowego dnia -
światła słońca. Święto nazywa się Kalita i jest obchodzone w
grudniu (przyp. tłum. na podstawie objaśnień Autorki).
7 W.
Szajan w książce Wira predkiw naszych, Hamilton 1987 pisał: "Chors
jest bystrokonny i nasz bohater musiał mieć cudownie szybkie konie,
by móc przebiec drogę Chorsowi. Chors jedzie ze Wschodu na Zachód,
a nasz bohater bieży z Północy na Południe. Obraz całkiem
jasny..." (t. I, s. 174).
8 Litopys Ruśkyj, Kijyw 1989,
s. 30.
9 M. Tkacz, Czetwertyj wymir, abo koli cwite paprot'?,
"Znannia ta pracja", 1990, nr 7.
10 W archeologii -
kultura trypolska, od wsi Trypole, V-III tysiąclecie przed naszą
erą. Kultura potrypolska - II tysiąclecie przed naszą erą (przyp.
tłum.).
11 Neczuj-Łewyćkyj, op. cit., s. 33.
12 Tamże,
s. 138.
13 Tamże, s. 7.
14 Patrz: G. Bułaszew,
Ukrajinśkyj narod u swojich legendach, religijnych pogliadach ta
wiruwanniach, Kyjiw 1992.
15 Wełykdeń = Wielkanoc u katolików
(przyp. tłum.).
16 N. Sumcow, Pisanki, Charkow 1892.
17
Cyt. za: A. T. Olmstead, Dzieje imperium perskiego, przeł. K.
Wolicki, Warszawa 1974, s. 131.
18 Etniczieskije probliemy
istorii Cientralnoj Azii w driewnosti, Moskwa 1981.
19
"Wseswit", 1988, nr 10.
20 M. Dragomanow, Wybrane,
Kyjiw 1991, s. 470.
21 Metropolita Iłarion, Dochrystianśky
wiruwannia ukrajinśkoho narodu, Winnipeg 1965, s. 17.
22
Etymołogicznyj słownik ukrajinśkoji mowy, t. II, s. 173 (dalej:
ESUM).
23 B. Rybakow, Jazycziestwo Driewniej Rusi, Moskwa 1988,
s. 438.
24 Szajan, op. cit., s. 41.
25 Ł. Szulman,
"Wełesowa kniga" - pam'jatka istoriji czy mistyfikacija?,
"Słowo i czas", 1991, nr 9, ss. 62-66.
26 ESUM, t.
III, s. 139.
27 Było to w Szczecinie, w kraju Obodrytów
(przyp. tłum.).
28 Por. Biblia: Księga Sędziów, 11, 35-40;
I Księga Mojżeszowa, 22, 2-10; II Księga Królewska, 3, 26-27, i
in.
29 Uzwar: rytualny napój z suszonych owoców (wyjaśnienie
Autorki).
30 N. Czmychow, Istoki jazycziestwa Rusi, Kijew 1990,
ss. 297-300.
31 Tamże, s. 342.
32 I. Sriezniewskij,
Matieriały dlia słowarja driewnierusskogo jazyka, Sankt-Pietierburg
1903.
33 Jedno futro sobole kosztowało 10 grzywien. 70 futer -
700 futer monetą (przypuszczenie Autorki).
34 M. Wizir,
Jarosławowa biblioteka, "Socjalistyczna kultura", 1990, nr
2, 3.
35 Szajan, op. cit., s. 391.
36 M. Brajcziewskij (=
Brajczewśkyj), Utwierżdienije christianstwa na Rusi, Kijew 1989.
37 Dniepru (przyp. tłum.).
38 Litopys Ruśkyj, s. 30.
39 Brajcziewskij, op. cit., ss. 108, 109.
40 Litopys
Ruśkyj, s. 29.
41 Tamże, s. 37.
42 Jak wyżej.
43
W. Tatiszczew, Istorija Rossijskaja, Moskwa-Lieningrad 1962, t. I,
ss. 110, 111.
44 H. Połonśka-Wasyłenko, Istorija Ukrajiny,
Kyjiw 1992, t. I, s. 107.
45 Litopys Ruśkyj, s. 94.
46
Brajcziewskij, op. cit., s. 124.
47 O. Bewzo, Lwiwśkyj litopys
i Ostroźkyj litopyseć, Kyjiw 1971, ss. 137, 138.
48 S.
Tołstow, Śladami cywilizacji starożytnego Chorezmu, przeł. I.
Koral, Warszawa 1953, s. 304.
49 A. Cziertkow, Opisanije wojny
wielikogo kn. Swiatosława, Moskwa 1847, ss. 8-13.
50 Litopys
Ruśkyj, s. 66.
51 Tatiszczew, op. cit., ss. 112, 113.
52
Tamże.
53 Piesni, sobrannyje P. Rybnikowym (w trzech tomach),
Moskwa 1909-1910, t. I, nr 26.
54 Litopys Ruśkyj, s. 85.
55
Tamże, s. 111.
56 Tamże, ss. 104, 105.
57 I. Franko,
Stworinnia switu, Winnipeg, Man 1918 (ponownie wydał ją Sławyn
Jaworśkyj, 1984).
58 Tamże, s. 48.
59 Patrz: A. Donini,
I origini del cristianesimo (cyt. za przekładem ros.: U istokow
christianstwa, Moskwa 1979).
60 Cerkiew Wschodnia używa
pogańskiego słowa prawosław'ia zamiast przyjętego w świecie -
ortodoksja. Prawosławia oznacza: praw - wszechświatowy zakon boży,
który rządzi światem, zaś sławlennia - to nazwa pogańskiej
bogosłużby. Być może tak właśnie nazywała się stara wiara
ukraińska.
61 Litopys Ruśkyj, s. 105.
62 W. Sołowjow,
Sobranije soczinienij, t. VII, s. 288.
63 Biblia: Exodus (II
Księga Mojżeszowa), 12, 1-14.
Indeks
OSÓB
Numery stron odnoszą się do wydania książkowego.
Adalbert,
bp 80
Adam Bremeński, kron. 63
Afanasjew Aleksandr 32,
33, 52
Anabazis (Scyta) 59
Anacharsis (Scyta) 59
Andriejew 9
Andrzej Bogolubski, ks. rus. 89
Aniczkow
E. W. 29
Anna Jarosławna, ks. rus. 74
Ariusz 92
Askold,
ks. rus. 30, 73, 77, 79, 84, 87
Bazyli I Macedończyk,
ces. biz. 77
Bazyli z Cezarei 94
Berynda Pamwo 40, 42
Bogomił (zw. Słowikiem), żerzec 85
Bojan 33, 74
Borys
I, car bułg. 74
Brajczewski Mychajło 73, 76, 77, 81, 83
Brckner Aleksander 12
Budda 104
Celsus 91
Cyprian, metropolita kij. i mosk. 95
Cyryl (Konstantyn),
ap. Słowian 73
Cyryl Aleksandryjski 76
Czmychow Mykoła
70
Czokroborti Dżogonnath 54
Danyłenko Walentyn
56, 65
Danyło, opat 59
Darajawausz (Dariusz) 53, 54
Dioklecjan, ces. rzym. 102
Dionizy, patriarcha konst. 94
Dionizy Areopagita 76
Dionizy Mały 75, 76
Dobrynia,
tysięcznik 84-86
Dragomanow Mychajło 58
Al-Dżajhani,
kron. arab. 60
Eliasz 30, 43, 102
Eugeniusz IV,
pap. 95
Ezdrasz 91
Ezechiel 90, 91
Famincyn
O. 40
Fedir, bp 89
Fed'kowicz Osyp-Jurij 75
Fiodorow
Iwan 90
Focjusz, patr. 86
Franko Iwan 31, 90, 104
Gedeon, metropolita 94
Gimbutas Marija 12
Gleb,
ks. 88
Hammurabi 90, 91
Herbord, kron. 62
Herod
93
Herodot 35, 59, 68
Hitler Adolf 53
Hnatiuk
Wołodymyr 40, 51
Hruszewski Mychajło 79
Hystaspes, kr.
54
Ibn Dast, kron. arab. 60
Ibn Fadlan Ahmad, kron.
arab. 60, 66
Igor (Jarosławowicz), ks. rus. 89
Igor
(Rurykowicz), ks. rus. 30, 65, 77-79, 84
Iłarion, metropolita
42, 58, 87
Izydor, metropolita 95
Jagiełło, ks.
lit. 95
Jaropełk, ks. rus. 79-81, 84
Jarosław Mądry,
ks. rus. 87, 89
Jefymenko Ołeksandra 80
Joachim,
patriarcha mosk. 95
Joannes (Jan) z Nikiu, kron. biz. 76
Kij,
ks. (= Kuwrat) 76, 79
Kolumban, św. 76
Konstantyn I
Wielki, ces. rzym. 91, 92
Konstantyn VII Porfirogeneta, ces.
biz. 78, 84
Kosiw Sylwester, metropolita 94
Kulisz
Pantełejmon 32
Kuwrat patrz: Kij
Leon IX, pap. 92
Leontij, bp 89
Lipkiwski Wasyl, metropolita kij. 95
Liutprand, kron. 74
Łesia Ukrainka 45
Maksencjusz 91
Malales Joannes (Jan) 26
Marr
Nikołaj 35
Al-Marwazi, kron. arab. 82
Al-Masudi, kron.
arab. 60, 64
Michał, metropolita 86
Michał III, ces.
biz. 84
Michał Olelkowicz, ks. kij. 97
Mikołaj, bp. 92
Mirobóg, żerzec 65, 71
Mścisław, ks. rus. 87
Neczuj-Łewycki Iwan 21, 36, 37, 48
Nestor, bp 89
Nestor, rocznikarz 40
Ohijenko Iwan 94
Oleg,
ks. rus. 65, 84
Oleg (Świętosławowicz), ks. rus. 81
Olga,
ks. rus. 77-81, 84
Orchan 76
Ostrogscy (rodz.) 81
Ostrogska Anna Alojza 81
Ostrogski Aleksander 81
Ostrogski Fedir (Fiodor) 96
Otto I 80
Otto z
Bambergu, św. 62
Pachomiusz, mnich 94
Peron
Anquetille du 53
Piłat 50
Prokopiusz z Cezarei, kron.
biz. 46, 60
Puszkin Aleksandr 60
Putiata, tysięcznik 84,
85
Roerich Nikołaj 55
Rybakow Boris 12, 29, 32, 59
Sakson Gramatyk, kron. 62, 68
Salomon 91
Sargon
I 90
Schoenfield 91
Skara Zachariasz 97
Sołowjow
Władimir 99
Sriezniewski Izmaił 33, 72
Stalin Josif 95
Sudysław, ks. rus. 89
Sweneld 79
Szajan Wołodymyr
10, 11, 13, 52, 55, 60, 75, 104
Szepping D. 32
Szuchewicz
Wasyl 75
Świętosław, ks. rus. 79-82, 84
Tatiszczew
Wasilij 80
Teodozjusz Pieczerski 98
Tertulian 75
Thietmar, kron. 63
Tilak Balgangadhar 55
Toksaris
(Scyta) 59
Trajan, ces. rzym. 39
Triewier Kamiłła 40
Tur, wiking 67
Ugoniaj, tysięcznik 85
Ur-Nammu
90
Włodzimierz, ks. rus. 29, 34, 35, 79, 82-85, 87
Włodzimierz Monomach, ks. rus. 87
Wsiewołod, ks. rus.
88
Zełenin Dmytro 46
Znojko Ołeksandr 34, 36
Indeks
POSTACI MITOLOGICZNYCH I ŚWIĘTYCH
Numery stron odnoszą się do wydania książkowego.
Allah
104
Apollo 29, 33
Baba Jaga 50
Bachus 39
Barbara, św. 102
Błażej, św. 33
Błyskawica
(Perunica) 111, 112
Bogurodzica patrz: Maria (Matka Boska)
Ceres 37
Chmura 37, 49
Chors 29, 30, 64
Chrystus patrz: Jezus Chrystus
Czuhajster 44
Czur
111
Dana 35, 36, 69, 102, 115
Dadźbóg 9, 23,
26-29, 33, 39, 51, 65, 101, 104, 107, 111, 116
Dad' 105
Diana
36
Diduch 28, 29, 115
Dionizos 39
Dojna 36
Domania
(Domasia, Domacha, Domcia) 43
Domowik 25, 26, 43, 113
Domowniczki 64
Duna 36
Dziady 64, 114
Fortuna
46
Grom 38, 112
Gromowik 49
Hefajstos
26
Helios 26
Hyperion 26
Jahwe 13, 52, 91,
92, 101
Jan Ewangelista 91
Jarowit 39, 108
Jaryło
38-39, 106, 109, 110
Jeleń 34
Jerzy Zwycięzca 30
Jezus
Chrystus 13, 17, 29, 50, 51, 76, 81, 84, 88, 91, 92, 93, 96-98, 101,
102, 104
Józef, św. 102
Jupiter 30
Katarzyna,
św. 102
Klemens, św. 59
Kostrub 38, 39, 110
Kościej
Nieśmiertelny 50, 67
Kronos 32
Kupajło 36-39, 106, 110
Kupała 31, 37
Kupidyn 37
Kybele 37
Lasowik
43, 44, 112
Lato 38
Lela 25, 108
Łada 25,
65, 106, 108
Łeszyj 44
Łukasz Ewangelista 91
Macierz-Przodkini 12
Mać-Ptak 12
Ma-Donna 36
Maja 109
Marcin, św. 102
Marek Ewangelista 91
Maria (Matka Boska) 29 (Bogurodzica), 51, 96
Maria
Magdalena 93
Marzena 37, 38, 110
Mateusz Ewangelista 91
Matka Bogów patrz: Wielka Bogini
Matka (Macierz) Sława
12
Matka Ziemia 12, 106, 113
Merkury 32, 33
Miesiąc
29, 48, 49, 59, 106, 111, 114
Mikołaj, tzw. św. 115
Mojżesz
90
Mokosza (Mokosz) 29, 34-36, 65, 102, 106, 109, 114
Neptun
44
Noe 90
Odyn 30, 52
Orij 109
Owin 26
Owseń 109, 115
Palikopa 111
Pan 44
Paraskiewa-Piątnica 36, 59, 102
Perun 10, 26, 30-33, 49,
64, 65, 69, 77, 84, 102, 106, 108, 111
Posejdon 44
Poświst
32, 112, 113
Prometeusz 51
Przeleśnik (Wąż) 45
Przodkowie 64
Radogost 63
Remus 52
Rod
12 (Rod-Świętowit), 24, 25, 32, 33, 106, 115
Rodzanice 24,
25, 34 (Dziewy Życia), 51, 106, 112, 115
Romulus 52
Sabaoth
29, 67
Saturn 32
Semiherakles 40
Słońce 29, 37,
38, 48, 49, 59, 69
Spas, Spasy 106, 111, 112, 115
Strzybóg
23, 31, 32, 112, 113, 116
Swarożyc 26, 63
Swarożyce 11,
25
Swaróg 11, 13, 23, 25-27, 29, 30, 32, 105, 111, 114, 115
Symargł 40, 106, 110
Szurala 44
Światowid
12 (Świętowit), 32, 62-65, 68, 110, 113
Tana patrz:
Dana
Targitaos 27
Trojan (Trygław) 39
Tur (Cielec)
33, 34
Uranos 32
Walenty, św. 102
Warawa,
syn Jezusa 93
Wełes 32-34, 49, 51, 65, 66, 77, 102, 106, 109,
115, 116
Wielka Bogini (Wielka Macierz, Matka Bogów) 25, 35,
37, 56, 57
Wiosna 106, 107, 116
Własij, św. 102
Wodnik
44, 108, 110
Wolsi 33
Wsiesław 29
Zeus 30
Zima 38, 116
Zimowy Chłód 49
Ziusudra 90
Zorza
49
Żar-ptak 49, 50
Żywia 109
Indeks
NAZW ETNICZNYCH
Numery stron odnoszą się do wydania książkowego.
Antowie
46
Arabowie 46, 83 (l. poj.)
Ariowie 53, 54, 68
Awarowie
74
Białorusini 46, 95
Bułgarzy 84
Chazarowie
77
Czesi 33
Drewlanie 78
Etruskowie 32,
37
Grecy 30, 33, 37, 58, 78, 81 (Greczynka), 89
Hellenowie patrz: Grecy
Hindusi 40, 54 (l. poj.)
Hunowie 76
Indianie 46
Indoeuropejczycy 10
Irańczycy 46, 54 (Pers), 68 (Persowie)
Kimmerowie
26, 61, 67
Litwini 35
Lutycy 60, 63
Łemkowie
48
Moabici 67
Mołdawianie 34
Mongołowie 81
Niemcy 52
Persowie patrz: Irańczycy
Polacy
87
Polanie 29
Połowcy 87
Prasłowianie 10
Ranowie 62, 63
Redarowie 63
Roksolanie 29
Rosjanie 46
Rumuni 34
Rusicze 9, 55, 60, 67, 69,
84, 98
Rusini 100
Rusowie 30, 77 (Rusy), 78 (Rusy)
Rzymianie 32, 37, 39, 58, 91, 93
Sarmaci 75
Scytowie 26, 40, 50, 67, 68, 75, 76, 114
Skandynawowie
33, 46
Słowianie 9, 11-13, 18, 27 (pd.), 39, 46, 57, 60
(wendyjscy), 63, 64 (nadbałt.), 69, 82 (zach.), 85, 100, 115 (zach.)
Sumerowie 90
Trakowie 68
Turcy 83
Ukraińcy
10, 15, 17, 21-24, 26 (l. poj.), 36, 41 (l. poj.), 42, 46, 48- 51,
53, 55-58, 66, 68, 69, 89, 95, 96, 98 (l. poj.), 103, 104, 105, 116
Waregowie 77-80
Węgrzy 97
Żydzi 17,
52, 67, 71, 90, 91, 97 (l. poj.), 101
Autorka
i Jej Książka
Halina Łozko znana jako Zoresława, pierwsza po wiekach
przerwy wołchwyni odradzającej się rodzimej wiary ukraińskiej,
godnie nawiązuje do tradycji dawnych wierzeń i obyczajów Ukrainy.
Pochodzi z rodziny zachowującej pamięć o kulturowej
odrębności tych ziem, podtrzymującej najlepsze osiągnięcia
kultury ukraińskiej w całym ich bogactwie i różnorodności. Nie
sposób sobie tego wyobrazić bez ciągłego kontaktu z przeszłością.
Odwoływanie się do niej oznaczało również powrót do minionego,
ale po części nadal żywego światopoglądu religijnego. Ponadto
polegało też na odrzuceniu wszystkiego, co łączyło się z
przymusem w sferze polityki, kultury czy obyczaju.
Halina Łozko
to bez wątpienia osoba szczególnie predysponowana do pełnienia
roli współczesnej kapłanki pradawnego kultu. Składają się na to
z jednej strony wspomniane już tradycje rodzinne i zainteresowania,
z drugiej zaś - tworząca ich podbudowę rzetelna wiedza naukowca.
Formalne tego potwierdzenie stanowi praca na stopień kandydata nauk
(odpowiednik naszej rozprawy doktorskiej), rozpatrująca dawną wiarę
ukraińską jako żródło codziennego religijnego synkretyzmu.
Problematyka tej rozprawy znalazła rozwinięcie i dopełnienie w
innych publikacjach Autorki. Wystarczy wymienić pracę poświęconą
zagadnieniom ukraińskiego ludoznawstwa (po wielu perypetiach wydano
ją w 1995 r.), zbiorek modlitw do dawnych bóstw, współautorstwo
Słownika religioznawczego, Historii religii Ukrainy, liczne artykuły
w prasie fachowej i w pracach zbiorowych. Prócz tego Halina Łozko
wydaje czasopismo "Swaróg", którego łamy często goszczą
interesujące artykuły o dziejach i wierze dawnych Ukraińców.
Obecnie Autorka pracuje w Ukraińskim Instytucie Podnoszenia
Kwalifikacji Kadry Kierowniczej Oświaty, jest także związana z
Narodową Akademią Nauk Ukrainy.
Tak więc z całym
przekonaniem da się powiedzieć, że Halina Łozko w pełni
odpowiada takiemu obrazowi wołchwiyni, jaki potrafimy odtworzyć na
podstawie źródeł. Siłą rzeczy musiała przeto podjąć próbę
ogólnego, przy tym zarówno popularnego, jak i kompetentnego
zaprezentowania wierzeń religijnych dawnej Ukrainy. Rezultat ma
Czytelnik przed sobą. Udostępnienie tej książeczki polskim
odbiorcom wypada uznać za pożyteczne z kilku powodów. Przedstawia
ona w sposób interesujący problemy i fakty niezbyt dotąd
spopularyzowane, właściwie nieobecne w świadomości przeciętnego
Czytelnika. Opisuje zjawiska religijne wspólne wszystkim ludom
słowiańskim, w tym i naszym przodkom. Pozwala poznać kształtujący
się obecnie nowy model ukraińskiego patriotyzmu, świadomie
sięgającego do swych pradawnych źródeł, umożliwia też lepsze
zrozumienie nieprzypadkowej aktywności kobiet na tym właśnie polu.
Należy wreszcie pamiętać o tym, że w rodzimej, ukraińskiej
kulturze duchowej obecna jest świadomość wyrastania z przyrody,
bardzo głębokiego w niej zakorzenienia, która to świadomość
została zagubiona w kulturze polskiej.
SPIS RZECZY
Numery stron odnoszą się do wydania książkowego.
Przedmowa
Autorki do wydania polskiego 7
Przedmowa
15
Etniczna
wiara Ukraińców 17
I.
Wierzenia, mitologia, demonologia Ukraińców 21
II.
Kultura religijna Ukraińców 53
Koło
Swaroże 105
Przypisy
117
Indeks
osób 120
Indeks
postaci mitologicznych i świętych 122
Indeks
nazw etnicznych 124
Autorka
i jej książka 125
Tłumaczył
Antoni Wacyk
Opracowanie redakcyjne
Zdzisław Słowiński
Korekta
Zbigniew Adamski
Copyright by Halina Łozko
Kijów 1994
Copyright
for Polish edition by Toporzeł
Wrocław 1997
ISBN
83-85559-26-4
Wydawnictwo TOPORZEŁ
50-950 Wrocław
2
skr. poczt. 81
Druk i oprawa
Drukarnia CHiP
PP