Leon Petrażycki O pobudkach postępowania i istocie moralności i prawa

PROF. LEON PETRAŹYCKI

Członek Polskiej Akademji Umiejętności


«


O POBUDKACH POSTĘPOWANIA

i

O ISTOCIE MORALNOŚCI I PRAWA


WARSZAWA
NAKŁADEM KSIĘGARNI K. WOJNARA I SP. >



Książka niniejsza jest przekładem pracy prof. Petrażyckiego pod tytułem: „TJber ^die Motive des Han- delns und liber das Wesen der Moral und des Rechts" (Berlin, 1907, H. W. Muller). Pięknego przekładu tej pracy na język polski dokonał w roku 1913 ś. p. Boh­dan Kutyloivski. Rękopis, przesłany w roku 1914 do drukami iv Krakowie, zagina}, niestety, w czasie za­wieruchy wojennej. Następnie, z inicjatywy i pod kie­rownictwem Prof. D-ra K. Twardowskiego dokonał prze­kładu student Uniwersytetu Lwowskiego Henryk Stre?i- ger, który zginął, zaciągnąwszy się do Leg jonów, w jesieni 1914 r. w walkach z armją rosyjską. Ostateczne usta­lenie tekstu przekładu, z wykorzystaniem pracy we Lwo­wie dokonanej, zostało uskutecznione z upoważnienia autora przez niżej podpisanego.

JERZY FINKELKRAUT

mag. praw.


¥

<



I.

O pobudkach postępowania zwierząt i ludzi.

Główną podstawą pojęciową nowszej psycho- logji (od końca wieku XVIII) jest rozróżnianie trzech zasadniczych form przeżyć wewnętrznych: poznania (czuć, wyobrażeń), uczucia (przeżyć przy­jemności i przykrości) oraz woli 1).

Temu odpowiada prosty schemat życia psy­chicznego, który zarazem określa zasadniczą funk-


*) Różne, powtarzające się od czasu do czasu próby sprowadzenia zjawisk psychicznych do mniejszej liczby ele­mentów zasadniczych, w szczególności do jednego elementu za­sadniczego, pozostały tylko próbami (w których „zachodzi mniej lub więcej świadomy fałsz, gdyż daną funkcję, wyprowadzoną rzekomo z innej, bardziej elementarnej, według milczącego za­łożenia odrazu przyjmuje się jako działającą w niej", Jodl, Lehrbuch der Psychologie, wyd. 2. r. 1903, t. 1, str. 156); próby te możemy w niniejszych rozważaniach pominąć. Również nie wchodzą w grę kwestje sporne co do natury uczuć, w szczegól­ności kwestja, czy przyjemność i przykrość są jakościami pro- stemi i czy różnorodność uczuć tłumaczy się kombinacją tych jakości z różnemi elementami poznawczemi, czy też istnieją różne jakości samej przyjemności i przykrości.



V


6


cję, jaką wszystkie te trzy elementy pełnią w eko- nomji życia: „dostrzegając zmiany w stanie swych zmysłów, odczuwając wskutek tego albo przyjem­ność albo przykrość, wywołując przeto za pomocą ru­chów zmiany w swym stanie, podmiot odbiera czucia zmysłowe, ma uczucia i czyni wysiłki woli" (Jodl).

Zgodnie z tem problemat pobudek woli jest rozwiązywany w tym duchu, że „wolą kierują cier­pienie i radość (przykrość i przyjemność)". W ogól­ności klasyfikacji powyższej odpowiadają teorje he­donistyczne motywacji postępowania.

Ponieważ według tej teorji postępowanie oso­bnika kieruje się nie według cudzych, lecz według własnych przyjemności i przykrości, postępowanie nasze i natura nasza mają w świetle tego poglądu charakter zasadniczo egoistyczny, co też niektórzy badacze konsekwentnie uznają i wyraźnie pod­kreślają (por. np., Sigwart, Vorfragen der Ethik, str. 6, Ziegler, Das Gefühl, 3 wyd. str. 171), pod­czas gdy inni zachowują wyraz „altruistyczny" na oznaczenie tych wypadków, w których czynimy innym dobro dlatego, że posiada ono dla nas war­tość dodatnią (t. j. przyjemnościową), lub też dlatego, że zachowanie przeciwne byłoby dla nas nieprzy­jemne (nie jest to zresztą różnica rzeczowa lecz tyl­ko słowna).

Otóż sądzę, że mam podstawy do twierdzenia, iż wszystkie przytoczone teorje polegają na nieporo­zumieniu.



i


/


7 — ;


i • _ * _ Błąd podstawowy, proton pseudos, tkwi w tra-

dycyjnym podziale elementów psychicznych. Po­dział ten opiera się częściowo fia błędnem tłómacze- niu pewnych znanych procesów psychicznych, po- części na nieznajomości niezliczonych innych zja­wisk psychicznych, i zawiera bardzo istotne i do­niosłe uchybienie przeciwko podstawowemu pra­widłu podziału, według którego podział winien być adekwatny (ne sit latior aut angustior divisio); po­dział, o którym mowa, jest divisio angustior, nie obejmuje bowiem wszystkich procesów psychicz­nych, lecz tylko ich część.

Teorja hedonizmu i egoizmu jest naturalnym wynikiem owego błędu i sama przez się upada po odpowiedniem skorygowaniu zasadniczego podziału psychologicznego.

Można bowiem udowodnić, że istnieją zjawiska psychiczne, które nie dadzą się pomieścić w żadnej z trzech rubryk tradycyjnych i wymagają osobnego miejsca w podstawowym podziale psychologicznym.

Podczas gdy czucie i uczucie (w znaczeniu technicznie-psychologicznem) są stanami doznaw- czemi, pasywnemi, przedstawiają się doświadcze­niu wewnętrznemu, jako doznawanie, „pati", to wola, akty woli, z natury swej są czemś aktywnem. Obok nich istnieją takie jednościowe przeżycia psy­chiczne, które polegają z jednej strony na dozna­waniu pasywnem, na pewnem „pati", z drugiej zaś strony na dążeniu aktywnem, na „agere", „movere",


\



i mogą być scharakteryzowane jako podrażnienia popędowe, impulsywne.

Tak właśnie (jako dwustronną, doznawczo- popędową) trzeba scharakteryzować, np„ istotę dobrze znanych każdemu rzeczy, o których mówi poeta, że poruszają świat — głodu i miłości („erhält sie (Natur) das Getriebe durch Hunger und durch Liebe").

Do istoty zjawiska psychicznego, które na­zywamy „głodem" , należy z jednej strony pewne swoiste doznawanie, pewne „pati", z drugiej zaś strony i jednocześnie pewne dążenie, pewien appe- titus („apetyt", pożądanie). Trzeba przytem zauwa­żyć i podkreślić, że swoistego „pati" głodu nie na­leży mieszać z uczuciami przykrości. Zachodzące przy głodzie (w pewnych warunkach) uczucia przy­krości są zjawiskami towarzyszącemi, które do psychologicznego pojęcia głodu wcale nie należą, lecz mają własne przyczyny natury patologicznej. Normalnemu, umiarkowanemu i zdrowemu głodowi towarzyszy częściej uczucie przyjemności, aniżeli przykrości (por. formułę grzeczności: „Guten Appe­tit!" „Bon appétit" etc.). Panująca obecnie teorja głodu, według której jest on uczuciem, a miano­wicie uczuciem przykrości, zawiera więc dwa istotne nieporozumienia: 1) oddziela od głodu apetyt, czyli ignoruje stronę aktywną głodu; 2) miesza swo­iste „pati", różniące się zasadniczo od uczuć w tech­nicznie - psychologicznem znaczeniu i należące do



istoty głodu, ze zjawiskiem dla głodu nieistotnem i tylko mu towarzyszącem. Na analogicznem po- dwójnem nieporozumieniu opierają się tradycyjne teorje psychologiczne niektórych innych zjawisk psychicznych, między innemi też pragnienia. Do istoty pragnienia również należy nie przykrość, jak głosi utarty pogląd (chociaż podczas pragnie­nia, - lub ściślej, w pewnych jego stadjach, wystę­pować mogą uczucia przykrości pochodzenia pato­logicznego, jako zjawiska towarzyszące, taksamo jak w czasie głodu), lecz znów swoiste „pati" i zarazem „ad-petitus", pożądanie czegoś (por. wy­rażenie „pragnąć czegoś"). Taksamo rzecz się ma z „miłością", płciowem podrażnieniem popędowem.

Kiedyśmy się „dosyć" najedli lub napili, zni­kają podrażnienia popędowe, pobudzające do jedze­nia lub picia; jeżeli mimo to w celu, np., doświad­czenia psychologicznego, będziemy jedli lub pili dalej, a więc już bez „nakazu" ze strony głodu- apetytu lub pragnienia, poznamy dalsze przykłady

aktów psychicznych zajmującego nas tutaj doznaw-

*

czo - popędowego rodzaju. Doznamy mianowicie swoistych impulsywnych podrażnień (i przytem ga­tunkowo innych przy dalszem jedzeniu, niż przy dalszem piciu), które można, w przeciwieństwie do apetytywnych, apulsywnych, popędzających po­drażnień głodu i pragnienia, nazwać podrażnienia­mi repulsywnemi, oapychającemi, powstrzymują­cemu Analogiczne podrażnienia repulsywne zaj-



10 —


mują w wielu innych przypadkach miejsce apul- sywnych, kiedy apulsywne są „zaspokojone" (kiedy odpowiednie pobudzenia zastąpi „uspokojenie"), a kiedy mimo to nie przerywamy odnośnej czyn­ności. Jeżeli człowiek palący spróbuje przez dłuż­szy czas nie palić, zapozna się ze szczególnego rodzaju apetytywnemi podrażnieniami popędowemi; kto zaś spróbuje palić „zawiele" (naturalnie jest to wielkość bardzo względna i subjektywna), będzie przeżywał swoiste repulsywne podrażnienia popę- dowe... Różnym specyficznym „apetytom" odpo­wiadają, w razie nadużycia, specyficzne repul­sywne podrażnienia, skłaniające do zachowania miary.

Jedzeniu i piciu (i wielu innym czynnościom) odpowiadają zresztą metylko te dwa rodzaje swo­istych popędowych podrażnień. Obok repulsy- wnych podrażnień, protestujących przeciwko nad­miernemu jedzeniu, są jeszcze inne, również re­pulsywne, podrażnienia popędowe, które i przy „pustym żołądku" sprzeciwiają się jedzeniu, jeżeli idzie o * „nieodpowiednie" przedmioty. Niektóre z tych podrażnień są tak silne i działają tak gwał­townie, że nawet stosunkowo bardzo intensywny głód-apetyt okazuje się wobec nich słabem sto­sunkowo podrażnieniem popędowem, i że pokonać je byłoby trudno; wystarczy, np., pomyśleć o pró­bach brania do ust, żucia i połykania owadów (np., much) i robaków. Wola dokonania tego ska­



pitulowałaby zapewne przed odpowiedniem podraż­nieniem popędowem, już zanimby się zbliżyło do ust mieszaninę robaków i much. Są jednak rzeczy, których zjedzenie lub wypicie byłoby jeszcze o wiele trudniejsze.

Słabe podrażnienia popędowe tego samego rodzaju występują, kiedy się mówi np., o pewnej potrawie, że wygląda, pachnie lub jest podana „nieapetycznie i t. p. Jeżeli porównamy podraż­nienia popędowe, wywoływane przez różne, zwykle nieużywane do jedzenia, substancje, albo przez różne niezwykłe właściwości potraw, przekonamy się, że istnieje nietylko niezliczona ilość stopni intensywności, lecz także wiele jakościowo róż­nych odmian tych podrażnień. Niektóre z nich mają swoisty odcień niedowierzania, nieistniejący w innych wypadkach. Jeżeli np., podaną pieczeń czuć wodą kolońską lub jakiemś innem pachnidłem, zamiast lub obok właściwego zapachu pieczeni, albo jeżeli różni się ona od normalnej pieczeni niezwy- kłem, choćby nawet ładnem połączeniem kolorów (np., kolorów tęczy), to względem takiej potrawy nie będziemy mieli podrażnienia apetatywnego, lecz raczej repulsywne; ale to podrażnienie popędowe będzie zupełnie innego rodzaju, aniżeli np., po­drażnienie repulsywne, spowodowane widokiem kara­lucha w zupie, lub brudnego talerza.

Istnieją wogóle bardzo liczne i rozmaite gatun­ki, odmiany i t. d. interesujących nas tutaj procesów



12 —


psychicznych o dwustronnym doznawczo-pąpędo- wym charakterze. Dzień nasz zaczyna się od wstawania; odpowiada temu swoiste (zwykle nie­dostrzegalnie działające, a czasami, w razie niepo­słuszeństwa, bardzo intensywne) podrażnienie po- pędowe, zmuszające nas do wstania. Dzień nasz kończy się udaniem na spoczynek, temu odpowia­da znowu swoiste podrażnienie popędowe, znie­walające nas—zrazu zlekka i prawie niepostrze­żenie, następnie coraz silniej, wreszcie nieodpar­cie — do przybrania odpowiedniej pozycji, zam­knięcia oczu i t. d. Różnym funkcjom, odbywa­jącym się pomiędzy temi dwiema czynnościami, różnym potrzebom fizjologicznym i ich zaspoko­jeniu, różnym zajęciom, rozmowom z domownika­mi i wszelkiemu obcowaniu z innymi ludźmi, od­powiadają różne inne podrażnienia popędowe bar­dzo różnorodnej jakości i intensywności.

Wszystkie zjawiska psychiczne, które, podo­bnie jak głód, pragnienie i t. d., mają dwustron­ną, doznawczo-popędową naturę, które są podra­żnieniami popędowemi w powyższym sensie, uj­mujemy w jednolitą psychologiczną klasę podsta­wową, nazywamy je „impulsjami" lub „emocja­mi" (emocje w naszem znaczeniu należy więc do­kładnie i zasadniczo odróżniać od uczuć w tech- nicznem znaczeniu psychologicznetn) i odróżniamy odpowiednio do tego nie trzy, lecz cztery zasa­dnicze formy przeżyć wewnętrznych i cztery klasy



13


elementów psychicznych: 1) emocje czyli impulsje (doznawczo-popędowe przeżycia psychiczne), 2) i 3) czucia i uczucia (przeżycia jednostronnie pasy­wne), 4) procesy woli (przeżycia jednostronnie aktywne).

Ściślej mówiąc odróżniamy: 1) emocje, jako fundament i formę podstawową (doznawczo - po- pędowego) życia psychicznego; 2) czucia, uczucia i wolę, jako późniejsze produkty zróżniczkowa­nia pierwotnych emocyj (czucia i uczucia, jako zróżniczkowane odgałęzienia doznawczej strony emocyj, wolę — ich strony aktywnej, popędowej) i jako dodatkowe środki pomocnicze emocjonal­nego przystosowania, które poczęści regulują powstawanie należytych emocyj, w szczególności działają jako sygnały do należytych aktualnych podrażnień popędowych, poczęści zaś są środka­mi należytego, przystosowanego do okoliczności, wykonania tego, do czego pobudzają odpowie­dnie emocje.

Jeżeli dotychczasowe, na niepełnej klasyfika­cji elementów psychicznych oparte, próby okre­ślenia jednościowego zasadniczego pra - elementu życia psychicznego, jak już nadmieniliśmy, speł­zły na niczem — jest to zupełnie naturalne i było do przewidzenia z góry, gdyż wszystkie te usiło­wania musiały się posługiwać najzupełniej nieod- powiedniemi środkami. Życie psychiczne jest dwu­stronne, passywno - aktywne, doznawczo - popędowe



14 —


(podobnie jak struktura układu nerwowego jest dwustronna, dośrodkowo - odśrodkowa) i, oczywi­ście, nie można go wyprowadzić ani z jednostron­nie passywnego, ani z jednostronnie aktywnego „elementu podstawowego".

W tem tkwi też m. in., dostateczna podsta­wa, ażeby i dotychczasowe usiłowania filozofji idealistycznej (spirytualistycznej), zarówno sy­stemy intelektualistyczne, jak uczuciowościowe i woluntarystyczne, określić jako usiłowania, po­sługujące się nieodpowiedniemi środkami. Przed­wstępnym i koniecznym warunkiem wszelkiego sprowadzenia wszystkiego, co się w świecie dzieje, do jednej duchowej zasady, do jednej duchowej podstawowej i pierwotnej formy, jest uprzednie sprowadzenie wszelkich zjawisk świata wewnętrz­nego do takiej zasady, do takiej właśnie podsta­wowej i pierwotnej formy. Środki nieodpowiednie do rozwiązania tego właśnie prejudycjalnego i częściowego zadania eo ipso i przytem a potiori nie nadają się do rozwiązania pierwszego.

Można w ogólności twierdzić, że wszelka (teoretyczna) filozofja, przez którą rozumiemy je­dnolitą teorję tego, co istnieje, tego co się dzieje, a więc teorję najwyższego „genus", obejmującego wszystkie specjalne gatunki tego, co się dzieje — * z istoty swej zakłada rozwiązanie problematu je­dnolitej, podstawowej i pierwotnej formy proce­sów psychicznych; a jeżeli przyjmiemy hipotetycz­



15 —


nie, że filozofja we wskazanem znaczeniu (a więc w znaczeniu ogólnej teorji realnego) jest wogóle możliwa i że • będzie kiedyś osiągnięta, to łatwo przewidzieć, że stanie się to nie na gruncie do­tychczas panujących w psychologji podstawowych kategoryj, w szczególności nie pod znakiem psy­chologicznego intelektualizmu lub woluntaryzmu, lecz tylko na gruncie psychologicznego emocjo- nalizmu, impulsjonizmu, lub jak tam się inaczej nazwie teorję psychologiczną, upatrującą podsta­wową i pierwotną formę procesów psychicznych w pasywno-aktywnej naturze takich zjawisk, jak głód, pragnienie i t. p.

Jak już wspomnieliśmy, według przyjętych i panujących poglądów, pobudki czynów ludzkich dają się sprowadzić zawsze do przyjemności lub przykrości (albo do wyobrażeń przyszłych możli­wych przyjemności i przykrości): na dążeniu do przyjemności, do szczęścia, na unikaniu cierpie­nia — ma polegać powszechne prawo ludzkiego postępowania (teorja hedonistyczna).

Według naszego przekonania czynami na- szemi nigdy nie kierują przytoczone (hedoni­styczne) czynniki; pobudkami ich są w rzeczywi­stości impulsje, emocje we wskazanem wyżej zna­czeniu.

Co się tyczy wyobrażeń przyjemności, jako ewentualnego skutku naszego postępowania, to jeżeli nawet wyobrażenia takie w konkretnym



16 —


«


f

wypadku rzeczywiście istnieją, nie odgrywają one w procesie motywacji żadnej wogóle roli, o ile (jak się to często zdarza) nie wywołują w nas wcale emocjonalnego podrażnienia, jeżeli pozosta­jemy względem nich obojętni, apatyczni w zna­czeniu emocjonalnem. t

Mogą one działać na nas nawet odpychająco, t. j. * mogą wywoływać podrażnienia popędowe typu repulsywnego (odrazę, wstręt i t. d.), i wsku­tek tego oddziałać na nasze postępowanie w spo­sób wprost przeciwny temu, jaki według teorji hedonistycznej jest prawem powszechnem (mogą pośrednio spowodować antyhedonistyczne postę­powanie). I tylko w tych przypadkach, w których powstają przyciągające, apulsywne emocje, skie­rowane aktywnie na odpowiednią przyjemność, istnieje „dążenie do przyjemności". Ale i w tym przypadku sprężynami postępowaniav są nie wyo­brażenia celów hedonistycznych, lecz właśnie emo­cje przyciągające, apulsywne.

To samo można powiedzieć mutatis mutandis o wyobrażeniach przyszłych cierpień. Jeżeli' takie wyobrażenia wogóle nie wywołują emocyj, rola ich w procesie motywacji równa się zeru; przez nie są uwarunkowane (pośrednio) czyny antyhe­donistyczne, t. j. takie, których bezpośrednim skutkiem jest cierpienie, jeżeli wywołują one przyciągające (apulsywne) emocje i t. d.

To samo stosuje się też do teraźniejszych



- 17 —


radości i cierpień". Teraźniejsza przyjemność lub przykrość zupełnie nie odgrywa roli w motywa­cji naszego postępowania, jeżeli nie wywołuje ani apulsywnych, ani repulsywnych emocyj i t. d.

O ile zaś wyobrażenia przyszłej przyjemności mają jednak niekiedy znaczenie pośrednie w pro­cesie motywacji, wywołując przyciągające lub re- pulsywne emocje i stając się celem naszego po­stępowania, to nie posiadają one bynajmniej mo­nopolu na odgrywanie roli takich wyobrażeń ce: lowych. Dzięki decydującemu znaczeniu emocyj w procesie motywacji mogą wszelkie możliwe wyobrażenia następstw naszego postępowania od­grywać w motywacji taką samą rolę i tak samo stawać się wyobrażeniami celowemi, jak wyobra­żenia treści hedonistycznej. Tu zaliczamy prze- dewszystkiem różne wyobrażenia następstw czy­sto objektywnych, np., różnych zdobyczy technicz­nych, naukowych i t. d. (bez domieszki • wyobra­żeń przyjemności lub pożytku dla nas lub dla in­nych osób). Te rodzaje wyobrażeń mogą również wywoływać emocje apulsywne lub repulsywne i zupełnie taksamo wpływać na nasze postępowa­nie, jak wyobrażenia hedonistyczne i utylitarne.

Ale i co do wszystkich wyobrażeń skutków naszych czynów w ogólności zaznaczyć należy, że nie mają one monopolu na wywoływanie emocyj przyciągających i odpychających i na kierowanie i ' " zem postępowaniem. Jest wiele




18 —


innych wyobrażeń, które działają zupełnie taksa- mo, i oprócz motywacji teleologicznej (motywacji z wyobrażeniami celów treści hedonistycznej, an- tyhedonistycznej, utylitarnej, antyutylitarnej lub innej) są jeszcze inne rodzaje motywacyj, skła­dające się z wyobrażeń i emocyj.

Nas zajmuje tutaj głównie jeden z gatun­ków tych kombinacyj, ten, który polega na bez- pośredniem połączeniu wyobrażeń pewnych czy­nów ze skierowanemi na nie emocjami.

Wyobrażenia pewnych czynów, np., „zdrady", „kłamstwa", „oszustwa", „morderstwa", „potwa- rzy", są skojarzone w naszej psychice z emocjami repulsywnemi. Gdyby uczyniono nam propozy­cję wzięcia udziału w oszustwie (np. za wy­nagrodzeniem, zapłatą), przeżylibyśmy wówczas stan duchowy podobny do tego, jaki przeżywamy wobec propozycji spożycia kawałka zgniłego mię­sa, wzięcia do ręki pająka lub węża i t. d.; w nor­malnych wypadkach mielibyśmy emocje repulsy- wne, podrażnienia popędowe odpychające.

Wyobrażenia innych czynów i rodzajów po­stępowania, np. „miłosierdzia", „wierności", „rze­telności", są skojarzone w naszej psychice z emo­cjami przyciągającemi, apulsywnemi, podobnemi do tych, jakie wywołuje w nas widok czystego i dobrego napoju, smacznej potrawy, kiedy jeste­śmy spragnieni lub głodni.

Motywację, polegającą na takiem bezpośre-

% 1| - W



19 —


dniem połączeniu wyobrażeń różnych czynów lub rodzajów postępowania z apulsywnemi lub repul- sywnemi emocjami, możemy nazwać zasadniczą, w przeciwieństwie do motywacji celowościowej, teleologicznej (hedonistycznej, utylitarnej i innej). Sądy i przekonania, oparte na takich skojarze­niach wyobrażeń różnych czynów z emocjami re- pulsywnemi lub apulsywnemi nazywamy zasadni- czemi praktycznemi sądami i przekonaniami; treści ich będziemy nazywali dla odróżnienia od prawi­deł celowościowych, oportunistycznych, utylitar­nych, hedonistycznych, „epikurejskicha i innych, zasadniczemi prawidłami postępowania, albo kró­cej — normami.



*


II.

  1. istocie etycznej motywacji, etycznych

norm i obowiązków.

Istnieją różne rodzaje zasadniczej motywacji, zasadniczych sądów i przekonań i norm postępo­wania.

Tak np., t. zw. prawidła przyzwoitości (regu- lae decori) opierają się na bezpośrednich skoja­rzeniach wyobrażeń pewnych ruchów ciała lub innych rodzajów postępowania ze swoistemi emo­cjami, które nazwiemy estetycznemi. Ażeby poznać charakter i siłę (niekiedy nieprzezwyciężoną) tych emocyj, wyobraźmy sobie, np., w możliwie żywej

  1. jasnej formie, że zamierzamy w gronie znajomych głośno wymówić pewne wyrazy, uważane za „nie­przyzwoite", albo wytrzeć nos obrusem lub suknią sąsiadki, albo zjawić się w towarzystwie bez pewnych koniecznych części garderoby, choćby tylko bez kra­wata. Dla prawdziwego Anglika nawet jedzenie ry­by przy pomocy noża byłoby niewykonalnem bohater­stwem. Shocking! Nawet kiedy idzie o zakład, brak niekiedy siły woli, aby przezwyciężyć estetyczne,



skierowane przeciwko pewnym „nieprzyzwoito- ściom", emocje repulsy wne, spełnić warunek zakładu i w ten sposób go wygrać. Wartość stu funtów szterlingów (siła odpowiedniej apetytywnej emocji), ciśnienie emocji próżności (odpowiedniej dążności do udowodnienia swej odwagi, do wprowadzenia innych w podziw i t. d.), mogą niekiedy okazać się niedostatecznemu dla przezwyciężenia oporu emo­cji repulsywnej estetycznej, skojarzonej z wyobra­żeniem takich drobnostek, jak wykonanie pewnych, w istocie błahych, ruchów, jak wymówienie pew­nych słów w towarzystwie damskiem i t. p.

Jeżeli się uwzględni tego rodzaju fakty psy­chologiczne, staje się już a priori najzupełniej prawdopodobnem i naturalnem, że z wyobrażeniami „grzechów" poważniejszych, niż, np., ukazanie się bez krawata w towarzystwie, więc, np., z wyobra­żeniami morderstwa, oszustwa, fałszerstwa, gra­bieży i t. p., łączą się w psychice człowieka takie repulsywne, odpychające emocje, które (zupełnie niezależnie od jakichkolwiekbądż rozważań teleolo- gicznych, hedonistycznych, utylitarnych, lub innych) stają się mniej lub więcej poważnemi, a niekiedy wprost nieprzezwyciężonemi przeszkodami psy- chicznemi do spełnienia odpowiednich czynów. Jeżeli psychologowie, filozofowie, moraliści, praw­nicy i t. d. sądzą, że niema czynu bez pobudek hedonistycznych lub utylitarnych, jest to niewąt­pliwie błąd zasadniczy. , ,



Istnieją, jak już powiedzieliśmy, różne rodzaje zasadniczej motywacji. Interesuje nas tu specjalnie jeden z tych rodzajów motywacji, mianowicie taki, w którym występuje połączenie wyobrażeń różnych czynów z wysoce osobliwemi i zasługującemi na uwagę emocjami, które nazwiemy etycznemi, lub też emocjami obowiązku; emocje te odznaczają się następującemi cechami charakterystycznemu

1. Odpowiednie podrażnienia popędowe mają szczególny charakter mistyczno-autorytatywny; róż­nią się one od innych naszych podrażnień emocjo­nalnych, dążności, pragnień, jako impulsy o wyż­szej aureoli i o wyższym autorytecie, jakby pocho­dzące przytem z nieznanego, tajemniczego źródła (pewien odcień mistyczny). Mowa ludzka, poezja, mitologja, religja, metafizyczne systemy filozoficzne odzwierciedlają, objaśniają i przekładają te cha­rakterystyczne cechy emocyj etycznych na język wyobrażeń w tym sensie, że w takich wypadkach obok naszego „ja" istnieje jeszcze inna istota; zwraca się do nas, przemawia do nas jakiś głos (con-scientia, głos sumienia, strach sumienia; samo słowo s-umienie, w niemieckim Ge-wissen, rosyj­skim so-wiest' wskazuje istnienie i udział innej osoby; „demon" Sokratesa, metafizyczne „ja", myśl- ny charakter Kanta); ten głos, przemawiający do naszego „ja", zdaje się pochodzić od jakiejś istoty wyższej. Psychika religijna narodów przypisuje ten głos bogom, religje monoteistyczne Bogu, filozo-



28 -


fja metafizyczna tworzy dlań personifikacje meta­fizyczne („Natura", „Rozum", „Wola"—jako istoty metafizyczne, „Duch objektywny" i t. d.); psychika pozytywistyczna i sceptyczna tych, którzy pragną uniknąć wszelkiego rodzaju mistycyzmu, wpada jednak przecież w personifikacje mistyczne: „Duch narodu", „Wola ogólna" u niektórych współczes­nych prawników i moralistów i t. d., przyczem „Naród", „Wola ogólna" uważane są za coś takie­go, co ma wyższy autorytet i stoi ponad jednostką i jej wolą.

2. Dalej jest charakterystyczne dia interesu­jącego nas tutaj specjalnego rodzają emocyj, że przeżywamy je jako wewnętrzne ograniczenie wol­ności, jako swroistą przeszkodę swobodnego wy­boru i zaspokajania naszych skłonności, . życzeń, celów, jako nieugięte ciśnienie w kierunku postę­powania, z którego wyobrażeniem łączą się odpo­wiednie emocje. Ta cecha charakterystyczna emo­cyj etycznych w mowie potocznej, poezji, mitologji, filozofji, religjach, wogóle w tłumaczeniu na język wyobrażeń, przybiera taką postać, że głos we­wnętrzny, albo mówiąca do nas istota wyższa, zwraca się do nas nie z radami, prośbami i t. d., lecz z rozkazami, z „kategorycznemi" przepisami. Nietylko w mowie potocznej, ale i w filozofji, etyce, prawoznawstwie mówi się zawsze o rozkazach, nakazach i zakazach; „wola", która dzięki rozmai­tym fikcjom tutaj została przeniesiona, przedsta­



24 —


wia się jako wola, wydająca przepisy i rozkazy; „ja" metafizyczne zwraca się do nas z „nakazem kategorycznym" i t. d. Ci, do których w naszem wyobrażeniu są skierowane takie wyższe przepisy, znajdują się jakby w szczególnym stanie „zwią­zania". Stąd słowa, wyrażające ten stan „związa­nia": „obligare", „obligatio", „zobowiązanie", „obo­wiązek" (niem. „Verbindlichkeit"). Postępowanie przeciwne temu wydaje się nam starganiem, zerwa­niem więzów, albo przekroczeniem tamy i t. d.; stąd „przestępstwo", „wykroczenie", „występek", „naruszenie obowiązku" (niem. „Verbrechen"—prze­łamanie) i t. d.

Przytoczone wyrażenia obrazowe, poglądy lu­dowe i konstrukcje filozoficzne nie zawierają ana­lizy ani teorji naukowej interesujących nas tutaj zjawisk psychicznych, ale są bardzo pouczające i charakterystyczne, jako odbicie swoistej natury emocyj obowiązku, wywierających specjalnego ro­dzaju ciśnienie nietylko na postępowanie, ale i na fantazję, na świat wyobrażeń, ich kształtowanie się i połączenia.

Motywację zasadniczą, polegającą na połącze­niu wyobrażeń postępowania, ze scharakteryzowa- nemi powyżej repulsywnemi albo apulsywnemi emocjami, nazwiemy motywacją etyczną lub auto- rytatywno-imperatywną, a odpowiednie zasady po­stępowania— zasadami lub normami etycznemi.

0 ile u podstawy aktów świadomości etycz­



nej leżą mniej lub więcej mocne skojarzenia wy­obrażeń postępowania z repulsywnemi lub apul- sywnemi emocjami etycznemi, to wraz z powstaniem odpowiednich wyobrażeń zjawiają się i działają w naszej psychice i odpowiednie emocje. Jeżeli wyobrazimy sobie, np., morderstwo, zdradę i t. p., natychmiast powstają także skojarzone z temi wy­obrażeniami autorytatywno-repulsywne podrażnie­nia emocjonalne. Ten fakt psychologiczny ma wielkie znaczenie dla postępowania ludzkiego (które w ten sposób posiada wielu stróżów autorytatyw­nych, występujących natychmiast, jak tylko są po­trzebni) i wyjaśnia wiele innych ciekawych zjawisk życia etycznego.

Tutaj zaznaczę:

1. Ponieważ z pewnemi wyobrażeniami postę­powania skojarzone są autorytatywne impulsje, które występują w świadomości wraz ze zjawieniem się tych wyobrażeń, przeto przypisujemy sobie odpo­wiednie obowiązki nietylko w stosunku do teraź­niejszości, ale i do przeszłości i przyszłości. Po­nieważ, np., wyobrażenia „kłamstwa", „oszustwa" i t. p. wywołują skojarzone z niemi autorytatyw- no-repulsywne emocje i wtedy, kiedy wyobrażenia te odnosimy do mniej lub więcej odległej przy­szłości albo przeszłości, kiedy, np., zjawiają się jako wspomnienia naszych dawniejszych czynów, to rzutujemy odpowiedni obowiązek i naganność jego pogwałcenia również i na ten czas. Tem



26 —


się tłumaczą, m. in., t. zw. wyrzuty sumienia (nie- i podobna ujść Erynjom, ścigają one i dręczą prze­stępcę bezlitośnie, dokądkolwiekby uciekał). \ 2. Z tej samej przyczyny rzutujemy obo- ^ wiązki nietylko na swoją osobę (w teraźniejszości, przeszłości i przyszłości), ale i na inne wyobra­żone istoty w teraźniejszości, przeszłości i przy­szłości; pewne ich czyny uważamy za spełnienie, inne za pogwałcenie obowiązku. ( ~ Światło wzniosłego autorytetu emocyj obo- ę wiązku rozchodzi się w psychice tego, kto prze­żywa akty etyczne, tak daleko, jak to określa treść odpowiedniego skojarzenia emocjonalno-inte- | lektualnego; a jeżeli odnośne skojarzenia emocjo- \ nalno-intelektualne polegają na powiązaniu tylko ogólnego wyobrażenia pewnego postępowania, np., oszustwa, morderstwa, z emocją etyczną, to oszu- - stwo albo morderstwo wydaje się czemś niedo- puszczalnem, niedozwolonem nietylko teraz, lecz także w nieograniczonej przeszłości i przyszłości („wiecznie"), nietylko .tutaj, ale wszędzie, np., w Hadesie i w państwie bogów olimpijskich, nietylko dla naszego „ja", lecz dla każdej istoty, ew. i Zeusa, Jehowy i t. d.

W tem tkwi źródło i psychologiczne wyjaś­nienie rozpowszechnionej u wszystkich narodów ( wiary w objektywne, wieczne i powszechne zna­czenie odpowiednich „praw", w ich tak powszechną i absolutną moc i panowanie, że podlegają im na­



27 —


wet bogowie. Odpowiednie poglądy znajdują swój wyraz w różnych systemach metafizycznych, w filo- zofji moralności i prawa i bywają tu rozmaicie wyrażane i uzasadniane.

Obok wyobrażeń postępowania, jako istotnych minimalnych elementów intelektualnych świadomo­ści obowiązku (takie wyobrażenia nazwiemy wyo­brażeniami przedmiotów obowiązku), są jeszcze inne rodzaje wyobrażeń, które, jako skojarzeniowe uzupełnienia, jako dalsze ogniwa asocjacji, należą do świadomości etycznej i mogą jej treść (a zarazem zakres mocy obowiązującej odpowiedniego „pra­wa") określać i ograniczać.

Należą tu wyobrażenia podmiotów obo­wiązku, t. zn. wyobrażenia ludzi lub klas ludzi (np., poddanych, panujących, rodziców, dzieci, wo­jowników, kapłanów i t. d.), albo innych istot (du­chów, bogów, państw, gmin}, które są podmiotami w stosunku do orzeczeń powinności („dzieci po­winny słuchać rodziców" i t. d.). Dalej należą tu wyobrażenia warunków, hypotez, t. j. wyobrażenia różnych okoliczności, któremi obowiązek jest uwa­runkowany („jeżeli ktoś cię uderzy w prawy po­liczek twój, nadstaw mu"... i t. d.; jeżeli dajesz jałmużnę... i t. d.); takie okoliczności nazwiemy fak­tami etycznie relewantnemi, etycznie ważnemi (na­leżą tu między innemi określenia czasu, miejsca, np., „jeżeli jesteś w świątyni, to..."; „w święty dzień sabatu, ma...").



28 —


< Należą tu dalej wyobrażenia takich faktów, S które, jak np. pochodzące od Boga, od monarchy \ nakazy i zakazy, obyczaje przodków (mores majo- rum) i t. d., wyznaczają treść odpowiednich norm > i warunkują ich moc. Powinniśmy, np., czynić to s lub owo, ponieważ tak każe Bóg, ponieważ tak } jest napisane w Ewangelji, Talmudzie, Koranie, ^ Corpus juris, ponieważ tak czynili nasi ojcowie, ponieważ mama tak powiedziała, ponieważ tak rozstrzygnęła wyrocznia i t. d. Takie składniki interesujących nas tutaj tworów intelektualno- emocjonalnych nazwiemy wyobrażeniami „faktów normatywnych".J Poglądy i przekonania etyczne, do Cktórych kojarzeniowego zespołu należą takie wy- ( obrażenia, nazwiemy pozytywnemi etycznemi poglą- \dami, przekonaniami i t. d., ich treść zaś — nor- ć mami pozytywnemi. Przekonania etyczne bez takich } wyobrażeń cudzych rozkazów i innych faktów nor­matywnych nazwiemy intuicyjnemi przekonaniami \ etycznemi, a odpowiednie normy normami intui­cyjnemi.

Wspomniane kategorje elementów etycznych skojarzeń emocjonalno-intelektualnych, a zwłasz­cza wyobrażenia faktów normatywnych mogą znacz­nie ograniczać moc odpowiednich norm (w psy­chice tego, kto je przeżywa), np., mogą nadawać i'm ważność jedynie w stosunku do poddanych pewnego monarchy, do mieszkańców pewnej wsi, do pokoju dziecinnego i t. d.



4


' — 29 —


Z wyłuszczonej teorji wynika, że obowiązki, które przypisujemy różnym istotom ludzkim i nie­ludzkim (teraźniejszym, przeszłym i przyszłym) zu­pełnie nie są czemś takiem, coby się znajdowało u tych istot, którym takie obowiązki przypisujemy, lub w ich duszy i t. p. (chociaż się mówi, że „na nim leży, ciąży obowiązek", on „ma" obowiązek i t. d.); dla istnienia obowiązków nie jest też ko­niecznem, aby podmiot obowiązku (obowiązany) posiadał „rozum i wolę", aby znał ten obowiązek, uznawał go i t. d.; nie potrzeba nawet, aby pod­miotowi obowiązku odpowiadała w świecie ze­wnętrznym jakaś realna żywa istota. Albowiem, jak wynika z tego cośmy wyłożyli, obowiązki są idealnemi projekcjami, powstającemi w naszej psy­chice (t. zn. w psychice tego, kto przypisuje jakie­muś człowiekowi, państwu, duchowi, skarbowi pań­stwa i t. d., takie czy inne obowiązki); takim pro­jekcjom odpowiadają opisane emocje i wyobraże­nia, a nie jakieś przedmioty lub zjawiska gdzieś w świecie zewnętrznym, np. tam, gdzie się znajduje skarb państwa lub jakiś inny podmiot, któremu przypisujemy pewien obowiązek.



III.


Prawo i moralność.

Kiedy w dziedzinie moralności mówi się za­zwyczaj jedynie o podmiotach obowiązku i o ich obowiązkach, w dziedzinie prawa idzie na każ­dym kroku o uprawnionych, o „prawa", odpowia­dające obowiązkom. Dotychczas nie udało się pra- woznawstwu znaleźć zadowalniającego rozwiąza­nia zagadnienia o istocie praw. Niektórzy upatrują istotę praw w woli uprawnionych albo we „władz­twie woli" (Willensmacht), nadanem im przez „po­rządek prawny"; inni w interesach osób, korzysta­jących z ochrony porządku prawnego. Propono­wano już różne i sprzeczne ze sobą modyfikacje teoryj woli i interesu, czyniono też różne inne usi­łowania celem określenia istoty praw; zagadnienie to jednak pozostało problematem i kwestją sporną.

Na innem miejscu1) starałem się drogą psy­chologicznego badania tej kwestji dowieść, że pra-


*) Teorja prawa i państwa w związku z teorją moral­ności". T. I i II.



wa nasze nie polegają na naszej woli lub intere­sie, lecz na szczególnym rodzaju obowiązków in­nych osób wobec nas, mianowicie na przynależnych nam długach i innych obowiązkach osób innych, na takich obowiązkach, na których podstawie to, do czego inni są zobowiązani, nam się od nich należy (np., to cośmy wygrali, zarobili, co zastrzegliśmy sobie w umowie i t. d.).

Przeprowadzone potem przezemnie badania językowe wykazały, że języki różnych narodów są zgodne z powyższem. Oprócz wyrazów, odpowia­dających dzisiejszym naszym wyrażeniom: „prawo", „roszczenie prawne", „roszczenie", lub zamiast tych wyrazów języki różnych narodów używają wyrażeń, wskazujących na to, że dług, obowiązek jednej strony przysługuje drugiej stronie, do niej przynależy i t. d. Taki sposób wyrażania się znaj­dujemy, m. in., w ks. II cz. I-ej X Tomu Zb. Ustaw. Np., art. 402 brzmi:

Zobowiązania wszelkiego rodzaju należą do mienia ruchomego".

Art. 418 stanowi: „Mieniem długowem jest wszelkie mienie (majątek w znaczeniu aktyw- nem), polegające na długach (sc. ciążących) na innych osobach".

W języku polskim utarte są takie wyrażenia, jak: „wymagać zapłaty swego długu", „dochodzić swego długu" i t. p.; w języku czeskim: dluhu upomjnati, mnoho penez mjiti na dluhu i t. p.



32 —


-» V.

Przez ten sam sposób wyrażania się można wy­tłumaczyć staroserbskie wyrażenie: „carewe dPgo- wie" w znaczeniu zbrodni (dających carowi prawo do pobierania dla siebie pewnych sum tytułem kary) i t. d.

W staroruskich źródłach prawa z takim spo­sobem wyrażania się spotykamy się na każdym kroku. Spółczesnym wyrażeniom „dochodzić swego prawa", „zgłosić roszczenie" i t. p. odpowiadają tam wyrażenia „dochodzić swego długu", „długów" (socziti dołgu); w dawnych testamentach prosi się spadkobiercę o „długów zebranie, długów wypła­cenie" (dołg sobrati, dołg zapłatiti, t. j. o zlikwido­wanie aktywów i pasywów).

Wyrazom „uprawniony", „wierzyciel" odpo­wiadają w językach słowiańskich wyrazy, oznacza­jące posiadanie długu: dłużnik (po polsku)dlużnjk (po czesku)2), dusznik (po serbsku)3) i t. p.; można również wykazać, że wyraz dolsznik w jęz. staro- ruskim znaczył tyle co wierzyciel.

Te same wyrażenia znajdujemy również w sta- rogermańskim języku prawniczym. W staronie­mieckich źródłach prawa uprawnienie wyraża się zapomocą zwrotów, oznaczających aktywne posia­danie długu, wierzyciel zaś nazywa się panem


0 Zob. Linde, Słownik języka polskiego s. v. dłużnik.


2) Zob. Jungmann, Słownik czesko-niemiecki s. v. dlużnjk.

3) Zob. Byk, Serbisches Wörterbuch pod tym wyrazem.


33 —


długu (Schuldherr)'). W szwedzkich pomnikach prawa wyraz skuld (skyld) oznacza zarówno długi, obowiązki, jak (kiedy mowa o aktywnej należności) i prawa, a w tej liczbie i prawa tak zwa­nego prawa publicznego. Tak więc np., król jest skyldugher co do swych praw publicznych w sto­sunku do poddanych, duchowny względem człon­ków gminy i t. d.2). To samo znaczenie mają wyrazy: skuld, skylda, skyldr, skyldugr w staro- norweskich i w staroislandzkich źródłach prawa8).

W językach greckim i rzymskim powtarza się to samo. Po grecku npśoę oznacza dług zarówno bierny, jak czynny, t. j. prawo; Kprjzzrję nazywa się zarówno dłużnik jak wierzyciel4). Po łacinie obli­gatio oznacza zarówno dług, jak odpowiednie pra­wo, np., w zwrotach obligationes acquirere (naby­wać prawa obligacyjne), amittere (stracić), cedere (cedować) i t. p. To samo powiedzieć można o fran­cuskich wyrazach dette, Obligation5). Aby zazna­czyć, czy mowa o długu, jako o obciążeniu, czy


1) Zob. Grimm, Deutsches Wörterbuch, Schuldherr.

2) Zob. Amira, Nordgermanisches Obligationenrecht, Bd. T, str. 32 i nast.

3) Zob. Amira, Bd. Ii, str. 66 i n.

4) Zob. odpowiednie ustępy Stephanus. Thesaurus Grae- cae Linguae; Passow, Handwörterbuch der griech. Sprache, pod odpow. wyrazami.

5) Por., np., Code civil, Art. 529 (sont meubles... les

obligations), Art.. 533, 536, 1409, 1567, 2083, 1197 i in.



34 —


i


jako o należności czynnej, o uprawnieniu, uży­wa się niekiedy w języku francuskim wyrażeń: długi bierne — czynne (dettes pasives dettes acti­ves), np., Code Art. 533 (Le mot meuble, employé, seul... ne comprend pas... les dettes actives).

Te same zjawiska powtarzają się w językach: włoskim'), hiszpańskim (obligación, deuda activa), w portugalskim (divida activa, livro de dividas activas e passivas2).

Języki semickie również świadczą o takiem samem pojmowaniu istoty praw przez psychikę narodu. Tak tedy, np., w języku starohebrajskim znajdujemy wyraz baal chow (pan długu, wierzy­ciel). Wyraz thwia oznacza zarazem obowiązek i prawo3).

Po arabsku dług pieniężny nazywa się dejn. O ile wskazuje należność czynną, oznacza ten sam wyraz odpowiednie prawo, lahu dejn — u niego dług, jego prawo. Inne obowiązki prawne (wraz z publicznemi) — haqq, 1. mn. huquq; te same wy­razy w połączeniu z li (lub la—przy, u) oznaczają odpowiednie prawa. Sahib haqq—pan długu, upraw­


J) Por., np., wyrażenia: richiesta d'un debito (żądać
zapłaty długu), debito fogno (wątpliwa pretensja prawna), aver
molti debiti attivi (mieć wiele długów czynnych); Codice civile,
Art. 418: Sono mobili... le obligazioni i t. d.

2) Por. też wyrażenie angielskie: debts active and pas-
sive i t. p.

3) Auerbach, Das jüdische Obligationenrecht, B. 1,163 i n.


- 35 ~


niony (w dziedzinie praw publicznych i prywat-
nych) ').

Z uprzejmych informacyj moich kolegów i ucz-
niów okazało się, że te same zjawiska lingwistyczne
powtarzają się w językach rasy mongolskiej, np.,
w chińskim i koreańskim (po koreańsku dłużnik
nazywa się caj-in [człowiek długu], wierzyciel caj-
czu [pan długu] i t. d.).

Od takich obowiązków, długów innych osób,
które nam przysługują, jako nasze prawa, roszcze-
nia, na mocy których to, do czego jeden jest zobo-
wiązany, drugiemu się należy, odróżniać trzeba
obowiązki innego rodzaju, takie obowiązki (np.,
być doskonałym, odpłacać dobrem za złe i t. d.),
które w stosunku do innych są wolne i nie należą do
nich jako ich prawa, według których to, do czego
jesteśmy obowiązani, nie występuje w naszej świa- .
domości, jako innym należne.

Byłoby, np., niedorzecznością te i t. p. prze-
pisy Ewangelji: „A ja wam powiadam, żebyście
się nie sprzeciwiali złemu; ale jeśli cię kto uderzy
w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugiego"; „A te-
mu kto się chce z tobą prawem rozpierać, a suknię
twoją wziąć, puść mu i płaszcz" i t. p., tłumaczyć
w tym duchu, że obrażający zdobywa przez to


Informacje o arabskim sposobie wyrażania się za­wdzięczam uprzejmości p. A. Schmidta, docenta Uniw. Peters­burskiego, oraz p. F. Ssarrufa, lektora języka arabskiego tamże.



36 —


prawo do uderzenia w drugi policzek, że temu,
który zabrał suknię, należy się jeszcze, niejako
w nagrodę, płaszcz pokrzywdzonego i t. p.

Już mniej niedorzecznem byłoby pojmowanie
obowiązków pokory, czystości, doskonałości („bądź-
cie wy tedy doskonali jako i Ojciec wasz Niebieski
doskonałym jest") it. p. w tym duchu, że inni mają
prawo do tego, aby charakter nasz i zachowanie
się nasze odpowiadały takim ideałom; że chrześci-
janie i wogóle ludzie mogą się domagać spełnia-
nia tych i tym podobnych obowiązków chrześci-
jańskich i ogólnoludzkich. Ale, pomijając smutne na-
stępstwa rozpowszechnienia się takiej psychiki,
pomijając niemożliwość pokoju społecznego na
gruncie takiej etyki, należy wziąć pod uwagę, że
ludzie ożywieni duchem Ewangelji, już choćby
dlatego nie mogą w ten sposób pojmować wspo-
mnianych obowiązków, że znają i takie przepisy,
jak, np., „widzisz źdźbło w oku bliźniego, a nie
widzisz belki w oku własnem" i t. p.

Przy pewnej wprawie w obserwacji i anali-

zie własnych zjawisk psychicznych łatwo się prze-
konać, że istnieją w psychice naszej liczne przy-
kłady i przypadki takiego poczucia obowiązku,
kiedy uważamy się za obowiązanych czynić coś
lub zaniechać czesroś, nie w tem znaczeniu jednak,
że tak trzeba było postąpić, aby zaspokoić czyjeś
uzasadnione roszczenie. Taksamo uważamy wiele
obowiązków, które przypisujemy innym za rzecz ich



M


37 —


sumienia, gdzie wszelkie roszczenia i wymagania są niewłaściwe.

Tylko w niektórych przypadkach, kiedy idzie, np., o zapłatę umówionego wynagrodzenia, umó­wionej ceny najmu, ustalonej za kupiony towar ceny i t. p., mamy świadomość aktywnej należno­ści naszego długu; wtedy świadczenie nasze przed­stawia się nam jako spełnienie czegoś, co się in­nym od nas należy. Również, kiedy przypisujemy innym obowiązek postępowania według takich czy innych zasad, tylko w niektórych szczególnych wy­padkach wyprowadzamy z tych zasad roszczenie dla siebie lub dla osób trzecich; w innych zaś wy­padkach tego nie czynimy, i jeżeli inni przypisują sobie takie roszczenia, razi to nas, jako niesto­sowne wtargnięcie w sferę wolności cudzego su­mienia i t. d.

Obowiązki, które wobec innych nie są wolne w wyżej wskazanem znaczeniu, długi, które się innym należą, często znajdują w zwryczajach ludo­wych wyraz symboliczny, polegający na przedsta­wieniu związania jednego (obowiązany) i posiada­nia, trzymania fizycznego przez drugiego (upraw­nionego); tak więc, np., osoby zobowiązujące się związują sobie ręce, a strona, nabywająca dług, trzyma sznur w ręku (por. Handaband w źródłach płn.-germańskich); istnieje też zwyczaj podawania ręki, co jest symbolem umocowania powstałego wobec drugiej osoby długu; spotykamy też symbol,



38 —


polegający na tern, że trzyma się za szatę tego, kto bierze na siebie zobowiązanie i t. p. Otóż wszystkie te symbole uwidoczniają idealny związek pasywno-aktywny, dług ciążący na jednym, a na­leżny drugiemu. V* (tóp^iednie długi(olw

C,ki dwustronne, będziemy nazy ^ al i stosunkami p raw- ( nemi (juris vinculum, juris nexus). Te same vin­cula, stosunki prawne, będziemy nazywali, o ile idzie o ich stronę aktywną, roszczeniami prawne- mi, prawami, a rozpatrując je ze stanowiska osoby zobowiązanej, obciążonej— obowiązkami prawnemi.

Obowiązki, które w stosunku do innych osób są wolne, obowiązki bez roszczenia będziemy na­zywali obowiązkami moralnemi. r * W prawoznawstwie potrzebne są obok poję­cia „obowiązku" także pojęcia „stosunku praw- > negó" i „praw" (roszczeń i t. p.). Nauka moralno­ści w przyjętem przez nas znaczeniu nie potrze­buje takich wyrażeń i pojęć.

Psychika prawna jest psychiką roszczeniową, moralna — psychiką bezroszczeniową.

Odpowiednio do-tego należy^rozróżniać dwa rodzaje „imperatywów", norm, zasad etycznych.

Istota jednych norm (dotyczących, np., pokory, miłowania wrogów i t. p.) polega wyłącznie na autory- tatywnem określeniu obowiązkowego postępowania.

Natomiast istota drugich norm pęlega na dwuch funkcjach: z jednej strony zobowiązują one





39 —


do pewnego postępowania, z drugiej zaś przydzie­lają one to, czego się wymaga od zobowiązanego, komuś innemu, jako jemu należne.

Jeżeli normy pierwszej kategorji nazwiemy „imperatywami", to nie scharakteryzujemy tem do­statecznie istoty i znaczenia norm drugiej kate­gorji, ponieważ istota ich tkwi nietylko w „impe­rare" (nakazywać), lecz w imperare-attribuere (przy­dzielać); normy te można—jako odpowiednik wy­rażenia „imperatywny"—nazwać imperatywno-atry- butywnemi (obowriązująco-przydzielającemi, nada- jącemi roszczenie).

Kiedy normy imperatywne mają charakter" jednostronny, obciążając jedną, nie przyznając dru­giej osobie niczego, — normy atrybutywne mają charakter dwustronny, ponieważ, nakładając na jedną osobę pewien minus, jednocześnie przydzie­lają drugiej pewien plus. Tamte normują wyłącz­nie położenie osoby zobowiązanej, te — położenie dwu stron. Dla jednego są przepisem autorytatywnym i miarą tego, do czego jest on zobowiązany, co jest innemu winien, dla drugiego są normą auto- ♦ rytatywną tego, co mu inni są winni, co mu się od nich należy; to co przez normę atrybutywną ujmuje się jednemu, równocześnie przydziela się drugiemu.

Normy atrybutywne nazywamy normami praw­ne mi; normy jednostronnie imperatywne są nor­mami moralnemi.



40


Przejawem poglądowym i świadectwem dwu­stronnej, obowiązkowo-przydzielającej natury norm prawnych są m. i. wyrażenia źródeł prawa, wypo­wiadające normę prawną przez dwa sądy: jeden— imperatywny, wskazujący na obowiązek, drugi — atrybutywny, wskazujący na przydzielenie, rosz­czenie. Np., Art. 574 cz. I ks. 2. Tomu X Zb. Ust. głosi, że postępowanie, wyrządzające szkodę mająt­kowi drugiego „z jednej strony nakłada obowiązek wynagrodzenia szkód, a z drugiej stwarza prawo domagania się takiego wynagrodzenia".

Podobnie np., Capitulum 46 (56) Statutów juris Armenici z r. 1519 stanowi: „A gdyby człowiek majętny ubogiemu dom przedał, i rozłożyłby mu czasy do wypłacenia, i gdyby on człowiek ubogi nie mógł zapłatej za on dom uczynić..., tedy zaś może on (=ma prawo) dom nazad przedawcy przy­wrócić, a on takowy dom od niego przyjąć będzie winien (=ma obowiązek) bez wszelakiego zbra- niania się".

? Czasami tę samą normę prawną wyrażają dwa t osobne artykuły, z których jeden wskazuje na obo­wiązek jednej strony, dragi zaś na prawo drugiej. B. G. B. np., określa treść stosunku zobowiązanio­wego w sposób następujący:

§ 241. Z mocy stosunku zobowiązaniowego wierzyciel ma prawo domagać się od dłużnika świadczenia. Świadczenie może polegać na zanie­chaniu.





_ 41 —


§ 242. Dłużnik jest zobowiązany tak wykonać świadczenie, jak wymaga dobra wiara, z uwzględ­nieniem zwyczajów obrotu.

Język prawniczy posługuje się zazwyczaj skró­coną formą wyrażania norm. Niektóre postanowie­nia wyraża w formie jednostronnie-atrybutywnej (wskazują one wyraźnie jedynie na uprawnienie i zakładają odpowiedni obowiązek drugiej strony), inne—w jednostronnie-imperatywnej (wskazują one na obowiązek i na jego przedmiot i zakładają od­powiednie prawo strony drugiej).

Tak więc, np., Art. 1721 p. 1 K. C. głosi: „Biorącemu w najem należy się rękojmia za wszel­kie wady lub braki rzeczy najętej" (forma atrybu­ty wna), artykuł zaś np., 1720 p. 1 K. C. stanowi: „Wypuszczający w najem winien wydać rzecz w stanie dobrym, pod względem wszelkiego ro­dzaju napraw" (forma imperatywna).

Zdarza się też czwarta dwustronnie-skrócona, lakoniczna, neutralna forma, wskazująca na sku­tek, jaki w pewnym przypadku nastąpić powinien (domniemywa się, że jedna strona jest zobowią­zana Jowywołania skutku, a druga ma do tego prawo).

Np.: Przechód powinien być z reguły urzą­dzony z tej strony, skąd odległość od gruntu zamkniętego do drogi publicznej jest najkrótsza" (Art. 683 K. C.).



IV.

i

r

Świadomość moralna i świadomość prawna.

Wyjaśniona różnica gatunkowa między jedno- stronnie-imperatywnemi (moralnemi), a obowiązu- jąco-przydzielającemi (prawnemi) normami i obo­wiązkami opiera się na odpowiednich gatunko­wych różnicach emocjonalno-intelektualnych two­rów, będących, jak wykazaliśmy, realną podstawą obowiązków i norm etycznych wogóle. <f# Świadomość obowiązku moralnego (świado­mość moralna) i świadomość obowiązku prawnego jednej, a prawa drugiej strony (świadomość praw­na) — są to zjawiska psychiczne, które odpowiednio do swych części składowych (elementów intelek­tualnych i emocjonalnych) mają wiele ze sobą wspólnego (wspólne właściwości rodzajowe, por. wyżej Rozdz. 2), a które jednocześnie wykazują istotne specyficzne różnice.

Do intelektualnego składu obowiązująco-przy- dzielającej świadomości etycznej, do świadomości prawnej (w sensie naszej klasyfikacji) wchodzą oprócz wyobrażeń tego, co się jednej stronie od



43 —


drugiej należy, jeszcze wyobrażenia tych dwu stron, dwu podmiotów: podmiotu imperatywu (pasywu) czyli obowiązanego i podmiotu atrybutywu (akty­wu) czyli uprawnionego; w dziedzinie prawa pod­mioty występują zawsze parami, kiedy w dziedzi­nie moralności znaleźć można jedynie obowiąza­nych. Następnie, co się tyczy wyobrażeń przedmio­tów w dziedzinie świadomości prawnej, t. j. tego, do czego podmiot imperatywu jest obowiązany względem podmiotu atrybutywu — konkurują tu z wyobrażeniami czynów (facere), zaniechań (non facere) lub znoszeń (pati), do których obowiązaną jest strona pasywna (z wyobrażeniami przedmiotów obowiiyzku)—wyobrażenia należących się upraw­nionemu efektów, otrzymań (accipere) w znacze­niu ogólnem (wyobrażenia przedmiotów prawa).

Jeżeli np. strona imperatywna jest obowią­zana zapłacić 100 zł., tak, że przedmiot obowiązku polega na zapłaceniu 100 zł. (centum dare)—przed­miotem prawa dla drugiej strony jest otrzymanie 100 złotych (centum accipere); to właśnie należy się stronie atrybutywnej, do tego właśnie ma ona prawo. (Prawo to zaspokaja się przez odpowiednie otrzymanie, chociażby obowiązany nie zrealizował przedmiotu imperatywu, a uprawniony otrzymał należność, np., przez komornika lub od osoby trze­ciej, która zapłaciła dług). Jeżeli przedmiot obo­wiązku polega na znoszeniu czegoś, np. kar cie­lesnych lub innych czynów ze strony uprawnio­



44 —


nego, przedmiot atrybutywu, przedmiot prawa po­legać będzie na karaniu lub na innym odpowied­nim czynie podmiotu prawa (ojciec ma prawo ka­rać dziecko, państwo przestępcę; kto popełnił prze­stępstwo, jest obowiązany znosić karanie).

W dziedzinie świadomości jednostronnie obo­wiązkowej niema przedmiotów prawa w powyższem znaczeniu, podobnie jak niema podmiotów prawa (np. w zdaniu przytoczonem z Ewangelji mów7 i się

  1. obowiązku znoszenia krzywrdy wr pokorze, ale niema podmiotu dla prawa „krzywdzenia", brak wyobrażeń podmiotu i przedmiotu prawa).

Ta różnica między intelektualnym składem zjawisk świadomości obowiązkowo - roszczeniowej

  1. składem jednostronnie-imperatywnej świadomości obowiązku pozostaje w ścisłym związku ze specy­ficzną różnicą między dziaj^j^cemi w obu wypad­kach emocjami obowiązku^Wyrażenia: „należy się komuś", „przypada komuś" i t. p., jakich się zwykle

) używa w dziedzinie imperatywno - atrybutywnej świadomości obowiązku, są psychologicznemi obja- i wami swoistych podrażnień popędowych, które przeżywamy jakby siłę przyciągającą, wychodzącą od podmiotu roszczenia, od podmiotu, któremu we­dług naszego przekonania coś się należy. Ten sam sens psychologiczny mają „roszczenie", po niem. Anspruch (por. Porderung), po ros. „przyciąganie" (pritiazanje) i t. d. Byłoby naiwnością takie wyraże­nia, jak „należy się", „przypada", przyciąganie"



i t. p. rozumieć w tym sensie, że „należne", „przy­padające" czy „przyciągane" samo do uprawnio­nego dąży lub jest przezeń przyciągane.

Chodzi tu o odpowiednie emocjonalne po­drażnienie popędowe w psychice tego, kto prze­żywa stan imperatywno - atrybutywnej świadomo- mości. Równie mylne byłoby pojmowanie wyrażeń Forderung, Anspruch, „roszczenie" w ten sposób, jakgdyby ci, którym przypisujemy prawo, rzeczy­wiście wymagali od nas czegoś, wypowiadali rosz­czenia i t. p. (Bezwątpienia, niekiedy tak być może, nie należy jednak mieszać tego z technicznem znaczeniem wyrażeń prawniczych „roszczenie", „żą­danie" [Forderung] i t. p.). Wyrażenia te są tylko przekładem swoistych własności owrej autoryta- tywno - impulsywnej emocji, na której się opiera imperatywno - atrybuty wna świadomość prawna, na język wyobrażeń; aktywna, popędowa jej stro­na ma taki charakter, że odpowiedni impuls prze­żywamy jako wewnętrzny przymus do przystoso­wania i podporządkowania swojego postępowania temu, czego się autorytatywnie wymaga od jed­nego dla drugiego.

Zresztą można odróżnić rozmaite jakości im- peratywTno-atrybutywnej emocji, zależnie od tego, jakie świadczenie-otrzymanie jest wymagane dla uprawnionego od obowiązanego (zależnie od ro­dzaju przedmiotów obowiązku i przedmiotów prawa).

1. Jeżeli przedmiot obowiązku polega na



46 —


. (

jakimś dodatnim czynie, pozytywnem świadczeniu (facere), a więc przedmiot prawa na odpowiedniem otrzymaniu (accipere), to emocja obowiązku ma charakter przymuszania do odpowiedniego czynu, jako do czegoś autorytatywnie drugiej stronic przydzielonego i z wyższym autorytetem dla niej wymaganego. Odpowiednie prawa można nazwać roszczeniami w ściślejszem znaczeniu, albo rosz­czeniami dodatniemi.

    1. Jeżeli przedmiot obowiązku polega na za­niechaniu (non facere) czegoś w stosunku do strony drugiej, a więc przedmiot prawa polega na nie- znoszeniu odpowiedniego oddziaływania (na non pati, np., na nietykalności ciała, czci, posiadania), to emocja obowiązku ma charakter odpierania, niedopuszczania (repulsio) do odpowiedniej sfery wolności, posiadania i t. d., jako autorytatywnie przydzielonej uprawnionemu i dla niego chronio­nej (prawa ochronne, roszczenia ujemne).

    2. Jeżeli przedmiot obowiązku polega na znoszeniu (pati) czegoś ze strony obowiązanego, przedmiot prawa —na odpowiedniem postępowaniu ze strony uprawnionego (facere), emocja obowiązku ma charakter przymuszania do znoszenia odpo­wiedniego oddziaływania, jako czegoś dokonywa­nego przez stronę atrybutywną na mocy wyższej sankcji i autorytetu. Odpowiednie prawa będziemy nazywali uprawnieniami, upoważnieniami (Befu­gnisse).


i



47 —


Dla wszystkich (trzech) wymienionych odmian imperatywno - atrybutywnej świadomości prawnej i odpowiednich apulsywnych i repulsywnych emocyj jest jednakowo istotną i charakterystyczną ta oko­liczność, że mają one autorytatywny charakter

      1. odcieniu mistycznym, i że charakter ten ma nietylko skierowany do strony obowiązanej „impe­ratyw", ale i odpowiedni „atryhutyw"; prawo strony przeciwnej ma również charakter wyższej sankcji

      2. autorytetu. Tem się tłumaczy tendencja psychiki ludowej do przypisywania udzielania prawr, jak i na­kładania obowiązków, bogom (por. wryżej Rozdz. II). Prawa ojca w stosunku do dzieci lub męża wobec żony są udzielone im przez bogów i t. d. Różne systemy filozoficzne przypisują udzielanie praw różnym wyższym istotom matafizycznym (np., „Na­turze", w znaczeniu metafizyczno-panteistycznem,- stąd wTyrażenie „prawo natury", „Rozumowi" w zna­czeniu metafizycznem i t. d.). Tak samo dla wyjaś­nienia pochodzenia i natury praw przywołuje się „Ducha Narodowego", „Wolę powszechną", „po­wszechne przekonanie" i podobne fikcje (por. Rozd. II). Ci, którzy uważają państwo za najwyższy auto­rytet na ziemi, przypisują (fikcyjnej) „woli" tej (uosabianej) wzniosłej istoty, „woli państwa", moc. stwarzania praw i udzielania ich ludziom.

Tej samej tendencji sprowadzania praw do cudzej autorytatywnej woli odpowiada w prawo- znawstwie wielce ceniona przez prawników istota


t



48


mistyczna: „porządek prawny". W literaturze praw­niczej „porządek prawny" odgrywa rolę wyższej istoty, stwarzającej prawa, udzielającej ich lu­dziom i t. d.

W dziedzinie moralnej, czysto imperatywnej świadomości mają emocje obowiązku charakter mistycznie-autorytatywnego przymuszania do ta­kiego czy innego postępowania, jako takiego, bez charakteru autorytatywnego przydzielania stronie drugiej !).


*) Utworzone powyżej pojęcia prawa i moralności są
samodzielną, kierującą się względami naukowo-teoretycznemi
(szczegółowiej wyłożonemi we „Wstępie (lo nauki prawa i moral-
ności") klasyfikacją zjawisk etycznych. Klasyfikacja ta jest unie-
zależniona od terminologji przyjętej w jurysprudencji. Według
tej terminologji „prawem" nazywa się jedynie stosunkowo nie-
wielka część tych zjawisk, które my (również język potocz-
ny, w przeciwieństwie do języka prawniczego) nazywamy „pra-
wem". W „Teorji prawa" przeprowadzone są dwa podziały pra-
wa w sensie ogólnym, ustalonym w tekście: 1) na prawo in-
tuicyjne i pozytywne (por. wyżej str. 28); 2) na oficjalne,
oficjalnie w państwie obowiązujące, i na nieoficjalne. Oficjalne
prawo pozytywne w państwie i prawo pozytywne międzypań- *
stwowe (międzynarodowe) są tem, co prawnicy nazywają
prawem, są prawem w znaczeniu prawniczem. Istoty tego pra-
wa (w powyższem znaczeniu) nie udało się dotąd określić
prawoznawstwu. Nasze szersze pojęcie prawa w połączeniu
z podanemi podziałami prawa na odmiany umożliwia rozwią-
zanie tej zagadki.



V.


O istocie praw i ich podmiotów.

Prawoznawstwo dzisiejsze zajmuje się jak- najgorliwiej rewidowaniem, że tak powiemy, upra­wnionych, celem znalezienia u nich praw i dowie­dzenia się, czem właściwie są te prawa. Ale tych rzeczy tam, gdzie ich szukają, znaleźć nie można, i możemy twierdzić, że gdyby prawoznawstwo zu­żyło drugie tyle energji myślowej i dowcipu na rozwiązanie tej łamigłówki, stan problematu wca- leby się nie polepszył. Jeżeli przypisujemy ko­muś jakieś prawa, byłoby naiwnością sądzić, że przez to, lub niezależnie od tego, u odpowiedniej ludzkiej lub innej „istoty" (np. skarbu państwa), w jej duszy lub gdziekolwiek indziej, zjawiają się jakieś przedmioty lub zachodzą jakieś akty (np. akty woli, interesów i t. d.).

Jeżeli mniemamy, że ktoś posiada to czy in­ne prawyo, to istnieje wprawdzie coś realnego, ale nie tam, gdzie się znajduje ów człowiek lub jakaś inna istota, której przypisujemy prawo, lecz w na­szej psychice; tam właśnie należy spojrzeć, jeżeli




r



50 —


się chce wiedzieć, czem są prawa. Prawa, jak wyjaśniliśmy, to nic innego, jak obowiązki szcze­gólnego rodzaju ze stanowiska aktywu; co się zaś tyczy obowiązków, wyjaśniliśmy już, że są one czemś idealnem, rzutowanem przez nas na różne wyobrażane istoty, i że opierają się na skojarze­niach wyobrażeń pewnego postępowania i swoi­stych, już opisanych (II), emocyj w psychice tego, kto przypisuje obowiązki różnym istotom w te­raźniejszości, przeszłości i przyszłości, na ziemi, w niebie, w piekle i t. d.

Nie mniejsze trudności, jak odnalezienie praw w świecie względem poszukujących zewnętrznym, sprawia prawoznawstwu odnalezienie niektórych podmiotów prawa w świecie zewnętrznym. Np. skarb państwa ma wiele ważnych praw, ale jak odszukać skarb państwa, gdzie i czem on jest? (słynna łamigłówka prawoznawstwa o t. zw. oso­bach prawnych). Uważa się tu za dopuszczalną i stosuje się tu licentia poetica, np. opisuje się po­szczególne „organizmy społeczne", ich właściwo­ści duchowe, uczucia, interesy, wolę i t. d. Bie­rze się rówTnież do pomocy metafizykę (np. me­tafizyczne lub bezcielesne wole, konstruowane jako istoty samodzielne).

Z naszego stanowiska zagadka powyższa roz­wiązuje się w sposób bardzo prosty, ściślej mó­wiąc, takie zagadnienie, jak odszukiwanie różnych podmiotów praw;a w świecie zewnętrznym z na-


/



51 —


szego stanowiska dla teorji prawa nie istnieje i nawet nie może istnieć (por. wyżej rozdz. II).

Cobyśmy powiedzieli o takim logiku lub gra­matyku, któregoby wprowadziło w zakłopotanie zdanie lub sąd: „Zeus jest królem bogów", i któ­ryby bez wyjazdu do Grecji i bez przetrząśnięcia obłoków Olimpu nie mógł odpowiedzieć, czy istnie­je podmiot do orzeczenia niniejszego sądu, albo wręcz oznajmił, że w danym przypadku niema zu­pełnie podmiotu, lub że istnieje podmiot nie rze­czywisty, lecz ad hoc dla pewnych celów „zmyślo­ny". Ponieważ logicy wiedzą, że mają do czynie­nia nie z fauną ziemi, ale z sądami i ich ele­mentami, więc podobne pytania dla nich nie istnie­ją. Oczywiście w zdaniu: „Zeus jest królem bo­gów" jest podmiot i przytem najprawdziwszy pod­miot, ale, naturalnie, istnieje on nie w obłokach Olimpu, lecz właśnie w sądzie: „Zeus jest królem bogów".

Tak samo też prawnicy nie powinniby się zajmować w dziedzinie analizy stosunków pra­wnych i nauki o podmiotach prawa zagadnienia­mi biologji empirycznej lub metafizycznej ani fau­ny świata empirycznego i metafizycznego, nawet kiedy mają do czynienia z takiemi podmiotami prawa, jak skarb państwa, fundacje, klasztory, miasta, i z podobnemi osobami prawnemi. Przy prawidłowem pojmowaniu istoty prawa i przy od­powiedniej metodzie rozwiązywania poszczegól­


i



52


nych zagadnień, takie zjawiska prawne, jak np.: „skarb państwa ma prawo do otrzymania stu ty­sięcy odszkodowania od dostawcy A", nie powin- nyby wprowadzać nauki prawa w większe zakło­potanie z powodu pytania, czy jest tu podmiot czy nie, i co nim właściwie jest, szczególny „or­ganizm społeczny", .czy jakaś istota metafizyczna, jak logików i gramatyków kwestja istnienia i isto­ty podmiotu w sądzie, czy zdaniu: „Zeus jest kró­lem bogów". W stosunku prawnym: „skarb pań­stwa ma prawo".... — istnieje oczywiście podmiot i przytem prawdziwy, ale dla odnalezienia i stwier­dzenia go nie potrzeba stwarzać fantastycznych teoryj biologicznych o szczególnych organizmach nadindywidualnych, teoryj metafizycznych o istnie­niu bezcielesnej woli, jako osobliwej istoty, która może bez cielesnego podłoża żyć i mieć prawa, i innych teoryj, bardziej „głębokich", niż nauko­wych. Podmiotem prawra w stosunku prawnym: „skarb państwa ma prawo"....—jest właśnie pod­miot logiczny do orzeczenia: „ma prawo", a jest nim nie jakiś organizm społeczny i wogóle niecoś, co znajduje się i żyje gdzieś,w świecie zewnętrz­nym, ale to wyobrażone, idealne, co w umyślę naszym jest połączone z wielkością niemniej idealną: „ma prawo"; w przypadku praw skarbu państwa podmio­tem prawa jest to, co ludzie, przypisujący prawa skarbowi państwa, wyobrażają sobie, kiedy wyma­wiają wyraz „skarb państwa" lub kiedy o nim myślą.





51 —


W razie należytego zrozumienia tego, że sto­sunki prawne i ich elementy — podmioty i przed­mioty, obowiązki i prawra, są rzeczami idealnemi, wyobrażanemi, względnie emocjonalnie przeży- wanemi, tak samo jak podmioty i orzeczenia w dzie­dzinie logiki i analizy logicznej, nauka prawa okre­śliłaby również całkiem inaczej, niż to czyni obec­nie, rodzaje możliwych podmiotów prawa; przeko­nałaby się mianowicie, że rodzajów podmiotów pra­wa jest o wiele więcej, niż dotychczas mniemano i przyjmowano. Dzisiejsza nauka prawa uważa za aksjomat, że podmiotami prawa mogą być tylko:

  1. Ludzie żyjący (t. zwr. „osoby fizyczne").

  2. Korporacje, zakłady i fundacje (t. zw. „osoby prawne").

W rzeczywistości w prawach różnych narodów mamy i mieliśmy jeszcze np. takie podmioty prawra:

  1. Dusze zmarłych. U wielu narodów ogra­bienie, obraza i t. d. zmarłych są wykroczeniem przeciwko prawom tych zmarłych. Bez rozumie­nia roli zmarłych, jako podmiotów różnych praw, u różnych narodów, nie można np. naukowo wyjaśnić takich zwyczajów, jak palenie żon, niewolników, zakopywranie w grobie różnych przedmiotów zmar­łego i t. p. Znaczenie tych i tym podobnych zwycza­jów polega na urzeczywistnianiu praw znmrłych (praw małżeńskich, pańskich, praw własności i t. p.).

Z § 215 Ustawy Postęp. Cyw. („do tego sa­mego sądu wnosi się skargi przeciwko osobie



54


zmarłego posiadacza, o ile niema spadkobierców, którzy spadek objęli") widać między innemi, że i w tej ustawie „osoba zmarłego" może być w pew­nych przypadkach podmiotem praw i obowiązków.

  1. Bogowie. Pomijając narody, stojące na szczeblu fetyszyzmu i karzące, np., swych bogów biciem, odjęciem należnego pożywienia i t. p., za niewypełnienie umów lub innych obowiązków pra­wnych, pomijając też narody o religjach politei- stycznych (gdzie jest mnóstwo podmiotów prawa, niemożliwych z punktu widzenia dzisiejszej teorii prawa), nawet narody, których religja stoi na tak wysokim stopniu kultury, jak religja żydów i ma­hometan, miały i mają do czynienia na każdym kroku z prawami Bóstwa (w mahometańskich źró­dłach mówi się niejednokrotnie o prawach Alla­cha i t. p.).

W państwach teokratycznych, jak wskazuje sama już etymologja wyrazu, prawa władzy pań­stwowej należą do bogówr, arcykapłani zaś, któ­rzy sprawują rządy w ich imieniu, są tylko ich namiestnikami, ministrami i t. d.

  1. Różne inne nadprzyrodzone istoty reli­gijnej i innej psychiki oprócz bogówr we właści- wem znaczeniu.

W wiekach średnich wielką rolę w życiu prawnem oddrywali, m. in., święci, jako podmioty różnych praw. Świętym darowywano i zapisywa­no całe posiadłości z przynależnemi prawami, dla



zarządu niemi mianowano specjalnych administra­torów i t. d.

6. Nietylko nadludzkie, lecz i niższe od ludzi istoty były i są w prawie różnych narodów podmio­tami praw i obowiązków. W wiekach średnich np. na ławie oskarżonych często znajdowrały się woły, koguty i t. p., jako gwałciciele prawa. Przeciwko nim oskarżyciele wygłaszali patetyczne mowy, po­woływali się na ustawy i prawo zwyczajowe, prze­ciwko nim ferowano i wykonywano wyroki i t. d.

Jest to, oczywiście, naiwna psychika prawna, ale jeszcze naiwniejszy jest sceptycyzm dzisiej­szej teorji prawa, która nie chce uwierzyć w pra­wdziwość podmiotowości prawnej takich istot, a która w innych wypadkach stwarza sobie spe­cjalne istoty fantastyczne, aby znaleźć podmioty dla różnych praw, podczas gdy te podmioty są o wiele bliżej, we własnej psychice poszukującego realnie obecne i łatwe do odnalezienia. Podmiotami praw mogą być wogóle te wszystkie wyobrażane istoty, względnie przedmioty wszystkich tych wyo­brażeń, z któremi mogą kojarzyć się w psychice ludzi danego czasu i danej kultury pozostałe, po­dane wyżej, elementy przeżyć prawnych (emocje prawne, wyobrażenia przedmiotów obowiązku i t. d.).

Odpowiednio do tego należy też przekształ­cić panującą teorję przedmiotów prawa, których się dzisiaj poszukuje w świecie zewnętrznym (por. wyżej str. 27 i 30).



III.


Świadomość moralna i świadomość prawna, jako
czynniki indywidualnego postępowania i zjawisk
społecznych. Znaczenie świadomości prawnej.

Przedstawionej powyżej różnicy pomiędzy
jednostronnie imperatywną, bezroszczeniową świa-
domością obowiązku (świadomością moralną) z jed-
nej strony, a imperatywno-atrybutywTną świado-
mością obowiązku-prawa (świadomością prawną)
z drugiej strony, odpowiadają dla indywidualnego
życia i dla społecznych zjawisk masowych nie-
zmiernie ważne różnice w działaniu tych i tam-
tych emocjonalno-intelektualnych połączeń, jako
motywów postępowania:

1. Świadomość przysługującego nam od in-
nego lub od innych obowiązku (świadomość na-
szego prawa) wywiera swroiste popędowe impul-
syjne działanie: pobudza nas i zachęca do takiego
postępowania względem innych, jakie odpowiada

treści naszego prawa.

W dziedzinie moralności (w rozumieniu na-
szego podziału, t. j. w znaczeniu jednostronnie



57 —


imperatywnej, bezroszezeniowej świadomości obo- ( wiązku) ten rodzaj motywacji nie istnieje, jest z natury rzeczy wyłączony.

2. Zarówno w dziedzinie imperatywnych, ja­ko też imperatywno-atrybutywnych zjawisk etycz­nych działa motywacja, polegająca na emocjonal- / nem pobudzaniu do wykonania tego, co występuje jako przedmiot naszego obowiązku. Ale i tu jest ważna różnica między świadomością moralną i świadomością prawną.

Imperatywno-atrybutywna świadomość nasze­go obowiązku (prawa, przysługującego innemu) wywiera ceteris paribus o wiele silniejsze ciśnie­nie na naszą wolę i na nasze postępowanie, aniżeli czysto imperatywna; pierwsza ma naogół znacznie wrięcej szans wywołania w rzeczywistości odpo­wiedniego postępowania, niż druga.

Jeżeli wpływ na nasze postępowanie, właści­wy zarówno jednostronnie imperatywnej, jakiim- peratywno-atrybutywnej świadomości naszego obo­wiązku, nazwiemy „pasywną" motywacją etyczną, będziemy mogli powyższe twierdzenia wyrazić / w sposób następujący:

Między jednostronnie imperatywnemi zjawi- j' skami etycznemi (moralnością) i ich imperatywno- / atrybutywną gałęzią (prawem) istnieją dwie na­stępujące różnice, istotne ze stanowiska wpływu tych i tamtych zjawisk etycznych na nasze postę­powanie.



58 -


\ 1. Aktywna motywacja etyczna, właściwa imperatywno-atrybutywnej psychice (prawu)—jest obcą jednostronnie imperatywnej psychice etycz­nej (moralności).

2. Atrybutywny charakter świadomości praw­nej udziela odpowiedniej pasywnej motywacji etycznej szczególnej siły, tak że ten rodzaj moty­wacji działa bardziej stanowczo i niezawodnie, niż jednostronnie imperatywna.

Tezy te wymagają pewnych wyjaśnień. Zwró­cimy się przedewszystkiem do drugiej.

Co do naszej tezy o istnieniu szczególnego, że tak powiemy, dodatkowego ciśnienia na nasze postępowanie, nadawanego świadomości naszego obowiązku przez świadomość, że należy się on in­nemu lub innym, — to jest ona prawrdą psycholo­giczną, którą na każdym kroku potwierdzają fakty życia etycznego i o której każdy przekonać się może drogą samoobserwacji i' obserwacji cudzego po­stępowania.

S Wypełnianie względem innych tego, co sie im według naszego przekonania należy, jest zwykle dla nas tak łatwre, wymaga od nas tak niewielu wysiłków psychicznych do przezwyciężenia ewen­tualnych przeciwnych skłonności, że odpowiednie postępowanie wydaje się nam zwykle rozumieją- cem się samo przez się.

Nawet takie postępowanie, jak uległe zno­szenie razówr przy karach cielesnych bez szemrania, _


i



59 —


t

oburzenia i oporu, jest przez tych, którzy innym
przypisują odpowiednie prawo (np., przez niewól- i
ników, dzieci, kobiety — w stosunku do panów,
rodziców lub mężów)—uważane za naturalne na
pewnych stopniach kultury.

Natomiast najwyższego chrześcijańskiego en-
tuzjazmu, niezwykłej intensywności odpowiedniej
emocji obowiązku potrzeba, aby wypełnić obo-
wiązek moralny: „ale jeśli cię kto uderzy w pra-
wy policzek twój, nastaw mu i drugiego".

Przytoczonemu faktowi psychologicznemu od-
powiada panujący wśród publiczności pogląd, że
oddawranie innym tego, co się im należy — jest
postępowaniem, które (w porównaniu z takiemi
etycznie godnemi zalecenia czynami względem
bliźnich, do których ci żadnych roszczeń mieć nie
mogą) niewiele jest warte. Tak czynią również
„faryzeusze i celnicy" i niema w tem nic szczegól-
nego. Dziwnemby było •* znajdować szczególną
zasługę lub szczególną cnotę w tem, że się wy-
pełnia wobec innych to, co się im należy.

Nas tutaj zajmuje pytanie, nie kogo i za co
powinno się chwalić, uważać za szczególnie cno-
tliwego i t. d., ale: jaki rodzaj motywacji: impe-
ratywno-atrybutywna czy też jednostronnie-impe-
ratywna ma większe znaczenie dla życia społecz-
nego ze stanowiska swego oddziaływania na
postępowanie, ze stanowiska powstrzymywania
jednostek i mas od tego, co jest społecznie szko-



60 —


dli we, i pobudzania do tego, co jest społecznie niezbędne i pożyteczne; a z tego stanowiska mu­simy podziwiać właśnie imperatywno-atrybuty w- ną świadomość, imperatywno-atrybutywrne emocje i pobudki postępowania. Jeżeli zwykle nawet „fa­ryzeusze i celnicy" ulegają takim motywom, to tembardziej należy je cenić, tem większe bowiem jest ich znaczenie społeczne.

Chociaż bardzo lubimy i cenimy zapach kwia­tów, jest rzeczą oczywistą, że powietrze, tlen z azotem, wodorem i t. d., dla życia ma większe znaczenie, niż rozmaite aromaty. A kto lubi szam­pana i ceni go wyżej od wszystkich innych napo­jów, przecież przyzna, że „gęsie wino", zwyczajna woda, ze stanowiska powszechnej ekonomji życia organicznego jest ważniejsze i bardziej warto­ściowe, niż jakiekolwiekbądż wino, nawet szam­pańskie. Woda jest bardzo demokratycznym na­pojem, „gęsim trunkiem", ale właśnie dlatego, że napój ten jest dla wszystkich, nawet dla gęsi, do­stępny i dla wszelkiego życia konieczny, jego war­tość i znaczenie w powszechnej ekonomji życia jest niezmierzona i absolutna, przewyższa wszel­ką ocenę.

Prawa, według których się kształtują ludz­kie pochwały i wyróżnienia, upodobania, oceny rynkowe i t. d., odbiegają znacznie od praw ko­nieczności i użyteczności. Na rynku życia to się wychwala i ceni, co jest rzadkie, „arystokratyczne";



to zaś co i dla gęsi jest dostępne, a co jest ko­nieczne i pożyteczne dla wszystkich, nie wywo­łuje ani pochwał, ani podziwu, i w mniemaniu ludzi wogóle niema wartości.

Jest rzeczą ważną zawsze mieć na uwadze \ te elementarne prawdy, aby móc ocenić prawidło­wo nietylko zjawiska ekonomiczne i specjalnie > rynkowe, lecz wogóle wszystko, co w życiu ma znaczenie i wartość. Inaczej bowiem łatwo w dzie­dzinie postępowania, sądów, światopoglądu i t. d. zejść na manowce i popełnić poważne błędy. Utarte j poglądy i oceny różnych dóbr prowadzą nas często na drogę omamień i złudzeń.

Co się tyczy z jednej strony zwyczajnego, niearomatycznego powietrza, „gęsiego wina" i t. p., a z drugiej — zapachu kwiatów, szampana i t. pv to zapewne nie znajdzie się taki, ktoby ulegał takim błędom, jakie, np., powstaćby mogły skut­kiem wysokiej ceny wina szampańskiego, jego sławry jako trunku i t. p.

Daleko już łatwiej, jak wykazuje historja, a zwłaszcza historja polityki gospodarczej róż­nych państw, skutkiem wysokiej ceny rynkowej srebra i złota błądzić co do znaczenia tych metali w porównaniu, np., ze zbożem, żelazem i t. p. A i teraz jeszcze nie brak ludzi, pozatem wcale niegłupich, którymby korzyść przyniosło podda­nie gruntownemu sprawdzeniu swoich poglądów na złoto i t. p. dobra.



62


Jedną z największych zasług t. zw. „filozofji praktycznej" stanowi, że usiłuje ona wywołać ro­zumne „przewartościowanie wartości", krytyczny i rozumny stosunek do utartych poglądów i ocen. Rzecz prosta, mamy tu na myśli zdrową i rozumną filozofję, a nie jakąkolwiek. „Przewartościowa­nie wartości", jakie głosi w filozofji praktycz­nej modny filozof Nietzsche —jest właśnie takim stosunkiem do różnych dóbr i wartości, jakiby głosił ten, któryby uważał arystokratyczne wino szampańskie za ważniejsze i za bardziej warto­ściowe dla życia od „w'ina gęsiego".

Niestety, filozofja praktyczna wogóle zapa­truje się na różne rodzaje czynów ludzkich i ich motywów niedość naukowo i krytycznie. Co się tyczy istotnej — dla zrozumienia i oceny rozmai­tych rodzajów motywacji etycznej—różnicy mię­dzy jednostronnie-imperatywnemi, a obowiązująco- przydzielającemi emocjami, nie jest ona, jak zresztą wogóle natura i znaczenie emocyj (w ustalonem powyżej znaczeniu) dla życia ludzkiego, przez psy- chologję wyjaśniona i nie jest przez filozofję prak­tyczną zużytkowana, jako podstawa klasyfikacji i oceny porównawczej postępowania etycznego. Jednak ogólny charakter i zwykły kierunek poglą­dów różnych przedstawicieli filozofji praktycznej jest taki, że gdyby zastosowano te poglądy do zajmującego nas tu zagadnienia stosunkowej war­tości emocyj jednostronnie imperatywnych i irnpe-



63 —


ratywno - atrybutywnych, przyznanoby pierwszeńr stwo pierwszym.

Niektórzy myśliciele wybitni w dziedzinie pod­stawowych zagadnień filozofji praktycznej (np., L. Tołstoj) każą nawet przypuszczać, że o ileby rozróżniali emocje jednostronnie imperatywne od imperatywno - atrybutywnych, uważaliby charakter atrybutywny za istotną wadę odpowiedniej moty­wacji ze względu na roszczeniową naturę odpo­wiednich przeżyć.

Tembardziej uważamy za właściwe podkreślić, że ze stanowiska ekonomji życia społecznego i do­bra powszechnego wielka zasługa zajmujących nas tu emocyj polega właśnie na ich mocy atrybu­ty wnej, i że wogóle imperatywno-atrybutywrne sko­jarzenia i impulsy, jako takie, są tak wartościo­wym i niezbędnym czynnikiem społecznie-rozum­nego postępowania, że ich znaczenie dla życia spo­łecznego słusznie można postawić na równi ze znaczeniem wody dla życia organicznego wogóle, i jako odpowiednik do wyrażenia „gęsi trunek", możemy imperatywno - atrybutywne odgałęzienie etyki nazwać „gęsią etyką", rozumiejąc to jako pochwałę.

Wielka doniosłość imperatywno - atrybutywT- nych emocyj i skojarzeń polega właśnie na szczegól­nej energji i stanowczości ciśnienia motywacyj­nego, nadawanego świadomości etycznej przez do­łączenie atrybutywu i czyniącego odpowiednie po-



64


stępowanie zwykłem i naturalnem nawet dla sza­rzyzny etycznej, „faryzeuszy i celników".

Jeżeli wyobrażenie pewnego społecznie-rozum- nego postępowania kojarzy się początkowo w psy­chice pewnego narodu lub zespołu narodów (np., chrześcijańskich) z emocjami jednostronnie-impe- ratywnemi, przeżywane jest ze świadomością, że takie postępowanie jest dobre i godne zalecenia, lecz bez świadomości tego, że przeciwne postępo­wanie byłoby odebraniem, pozbawieniem tego, co się innemu należy, co mu przysługuje, i jeżeli na­stępnie te emocjonalno ł intelektualne skojarzenia (świadomość moralna, jednostronnie-imperatywna) przeobrażają się w świadomość prawną, czyli, jeżeli w odnośnej psychice społecznej rozpowszechniają się skojarzenia wyobrażeń tego samego postępo­wania, ale już z emocjami imperatywno-atrybu- tywnemi — jest to postęp społeczny.

Społecznie rozumne i pożądane w charakterze powszechnego postępowanie, które dawniej wystę- / powało tylko sporadycznie, było właściwe tylko etycznie wybitnym jednostkom, było uznawane za szczególną zasługę i wyróżniane pochwałami, a na wet podziwiane—przekształca się w „etykę gęsią", w powszechne i prawidłowe zjawisko społeczne.

Dzieje świadomości prawnej i życia społecz­nego nowoczesnych narodów europejskich dają wiele przykładów takiej ewolucji. Przyjęta przez te narody wzniosła etyka chrześcijańska była, rzec



65


można, bogatem źródłem jednostronnie imperatyw-1 nych zasad proroczych dla późniejszego utworze­nia wielu imperatywno-atrybutywnych zasad po­stępowania. Wiele jest takich, początkowo jedno­stronnie imperatywnych prawideł postępowania, któ­re wyrosły z ogólnych zasad etyki chrześcijańskiej; a które przekształciły się stopniowo pod wpływem wielowiekowego kulturalno-historycznego procesu wychowawczego w trwałą imperaty wno-atrybutyw- ną krystalizację psychiczną, w kapitał żelazny świa­domości prawnej. Chociaż np. teraźniejsze prawo międzynarodowe (to znaczy, według naszej teorji prawa, imperatywno-atrybutywne przekonania ludzi co do tego, do jakiego postępowania w stosunku do siebie i do swych członków: posłów, kombatantów, obywateli niewalczących i t. d., przysługują pań­stwom wzajemne roszczenia w czasie wojny i po­koju), jest jeszcze dość prymitywne, chociaż i teraz nie bardzo dalekie jest ono od stanowiska „homo homini lupus" i chociaż wciąż jeszcze odległem od ewangelicznego „homo homini frater" — przecież i to barbarzyńskie jeszcze prawo zawiera tysiące takich powoli i stopniowo skrystalizowanych, trwa­łych, skojarzeń imperatywno - atrybutywnych, na których podstawie powiedzieć można, iż część drogi od „homo homini lupus" do „homo homini frater" leży już poza nami, i że należy kroczyć po niej dalej. Liczne wskazania co do tego, dokąd to „dalej" prowadzi, znaleźć można w zasadach im­



66 —


peratywnych etyki miłości, w zasadach, które przez 19 wieków oświetlały drogę świadomości prawnej i które zawierają wiele jeszcze światła dla nad­chodzących stuleci. Na czem polega przytem sam postęp, łatwo wywnioskować z różnicy pomiędzy jednostronnie-imperatywnemi i imperatywno-atry- butywnemi zasadami i czynnikami postępowania.

W większym jeszcze stopniu stosuje się to, cośmy powiedzieli, do wewnętrznego życia narodów.

Tutaj żelazny zasób w postaci trwałego im- peratywno-atrybutywnego osadu z podniosłych za­sad etycznych jest jeszcze bogatszy. Jednak nie dostrzegamy zwykle tych krystalizacyj, jak nie dostrzegamy powietrza, którem oddychamy.

I tu również rozciąga się przed nami daleka jeszcze droga przemiany wielu pierwiastków i kon- sekwencyj wzniosłych jednostronnie imperatywnych zasad miłości w imperaty wno - atrybutywne twory psychiczne.

Podobnie, jak tylko cieszyć sie można, kiedy szlachetne i wielkie słowo czynem staje się, tuk samo z radością należy przyjąć przejście wznio­słych zasad etycznych z dziedziny psychiki jedno­stronnie imperatywnej, bezroszczeniowrej, w dzie­dzinę psychiki imperatywno-atrybutywnej, przeby­cie przez nie jakgdyby procesu kondensacji i wzmoc­nienia.

Jak należy zapatrywać się na teorje, zmie­rzające do zdyskredytowania etyki prawnej?




68 —


Drogą analizy i porównania psychiki różnych
narodów ze stanowiska wyjaśnionego dualizmu
jednostronnie - imperatywnej i imperatywno-atry-
butywnej etyki, przekonać się możemy, że psy-
chika społeczna różnych narodów wykazuje pod
tym względem znaczne różnice.

U niektórych narodów' stwierdzić się daje


lemiką. Artykuł jego przełożono m. in. na język niemiecki (Tolstoi „Über das Recht. Briefwechsel mit einem Juristen, Deutsch v. A. Skarvan, herausg. v. E. H. Schmitt, 1910"). W związku z tem wybitny niemiecki teoretyk prawa Gustaw Radbruch w swoich „Grundzüge der Rechtsphilosophie" (Lpzg., 1914) powiada: „W dziedzinie prawa można mówić o „obowiązku i należności" („Pflicht nnd Schuldigkeit"), przeciwnie obowią­zek moralny nie jest należnością, nie jest obowiązkiem wzglę­dem wierzyciela, lecz obowiązkiem poprostu. Również tak zwane obowiązki względem innych są obowiązkami nie w tem znacze­niu, że ich wypełnienie mogłoby być żądane przez innych; „1 kto cię bije w policzek, nadstaw i drugiego: a temu któryćby brał płaszcz, i sukniej nie zbraniaj" — te przykazania nie mają na względzię nadania bliźniemu prawa do dalszego policzko­wania czy też do zabrania płaszcza, lecz jedynie wkładają na chrześcijanina obowiązek wobec siebie samego i wobec Boga ćwiczyć się w ten sposób w pokorze. Petrażycki uczynił „impe- ratywno-atrybuty wną" naturę prawa, wyłącznie imperatywną moralności podstawą ich rozróżnienia, i to nie przypadek,, że Tołstoj, który' pragnie oprzeć wszystkie stosunki ludzkie czysto moralnie na spontanicznym wylewie miłości, a nie na przymu- sowem ciśnieniu roszczenia, w ostatniem ze swoich pism zwal­cza prawniczy światopogląd (juristische Betrachtungsweise) właśnie w osobie Petrażyckiego". (S. 49 i 50). (Przyp. mój — J. F.).



69 —


szczególne bogactwo imperatywno-atrybutywryEch skojarzeń, szczególnie silne działanie odpowiednich emocyj, bogaty ekstensywnie i intensywnie roz­wój świadomości i poszanowania własnych i cu­dzych praw. U innych narodów większem powa­żaniem cieszy się dobro i dobroć w znaczeniu jednostronnie - imperatywnem, wspaniałomyślność i t. d.'Przeciwnie, imperatywno-atrybutywne nor­my życia społecznego są tam mniej poważane lub nawet świadomość prawna jest ekstensywnie mało rozwinięta i ze stanowiska intensywności emocyj prawnych pozbawiona energji i siły.- \

Zresztą, jak wykazuje historja, idzie tu nie \ o jakieś wrodzone właściwości „ducha narodowe­go", lecz o wahania psychiki prawnej, o jej wzno­szenie się lub opadanie, albo też o poważniejsze niedomagania i chwilowe zwyrodnienie, wywołane przez rozmaite czynniki. Ale zdrowie i moc tej gałęzi etyki społecznej jest najniezbędniejszym warunkiem zdrowia „organizmu" społecznego s w ogólności, jakkolwiekby się ukształtowały inne \ warunki życia społecznego i jego rozwój. Im słabszy jest rozwój imperatywno-atrybutywnych elementów życia etycznego w psychice społecznej, tem niezbędniejsze jest szerzenie poważania świa­domości prawnej i budzenie jej i wzmacnianie innemi sposobami. . x



VII.


Stosunek moralności do prawa. Znaczenie i war-
tość jednostronnie - imperatywnej etyki obok obo-

wiązująco - przydzielającej.

Aby zapobiec możliwym nieporozumieniom co
do wysuniętych powyżej twierdzeń, należy dodać
uwagi następujące:

Podkreślając siłę motywacyjną i wartość spo-
łeczną obowiązująco-przydzielającej świadomości
obowiązku, nie zamierzaliśmy bynajmniej powie-
dzieć, że jednostronnie-imperatywna gałąź etyki
ludzkiej, moralność, jako taka, jest dla życia ludz-
kiego zbyteczna lub pozbawiona wartości. fPrże-
( ciwnie, moralność (obok etyki imperatywno - atry-
I butywnej) wypełnia w życiu społecznem i w jego
rozwoju wysokie powołanie i doniosłe funkcje:

1. Na jedną z wielkich zasług etyki impe-
ratywnej wskazało pośrednio już to, cośmy po-
wiedzieli wyżej. Etyka jednostronnie-imperatywna
jest idealnym poprzednikiem obowiązująco - przy-
dzielającej, prawnej. Wiele" z tego, co w charak-
terze świadomości imperatywno - atrybutywnej



71 —


i odpowiedniego postępowania jest jeszcze niedo­stępne dla psychiki jednostki i narodu na pewnym stopniu kultury, może być jednak przez tę psy­chikę ujęte, jako coś, czego ścisłe wypełnienie nie może stać się przedmiotem roszczenia, co jednak przedstawia się jako dobre i do czego w miarę możności dążyć należy. Tego rodzaju świadomość jest pośredniem ogniwem między zupełnym bra­kiem świadomości obowiązku (czynienia, zanie­chania lub znoszenia czegoś), a rozwojem świa­domości, że takie postępowanie jest czemś rozu- miejącem się przez się, gdyż polega poprostu na tem, aby nie pozbawiać innych tego, do czego mają uzasadnione roszczenie. Powiedzieliśmy wy­żej, że dopóki wielkie słowo, albo idea, pozostają słowem lub ideą, mniej są one warte, niż po prze­kształceniu się w czyn; ale jednak o ile pewna idea jest warunkiem czynu i stopniem ten czyn poprzedzającym, może ona mieć wielką wartość. Nauka Ewangelji jest nauką jednostronnie-impe- ratywną (i dla prawidłowego jej rozumienia ważną jest rzeczą wiedzieć o tem i mieć to na względzie), tak że, jeżeli z nauki Ewangelji wyprowadza się obecnie społeczno-prawne roszczenia i t. p., — jest to nieporozumienie i spaczenie jej sensu. Lecz jednocześnie jest w tem ilustracja i potwierdzenie naszego poglądu na stosunek moralności do prawa.

2. Jeżeli to, co początkowo było przedmio­tem tylko jednostronnie - imperatywnej świado-



72


y,
>*


mości obowiązku, zjawia się później również w dziedzinie etyki obowiązująco-przydzielającej, staje się prawem (tylko intuicyjnem albo też po- zytywnem), nie znaczy to wcale, że odpowiednie wyłącznie imperatywne skojarzenia stały się bez­wartościowe i zbędne. Przedewszystkiem, ze sta­nowiska czysto teoretycznego zauważyć należy, że byłoby najzupełniej błędnem przedstawiać sobie stosunek jednostronnie imperatywnych zjawisk etycznych do obowiązująco-przydzielających tak, że emocje imperatywne i imperatywno-atrybutywne w jednostce lub w masach w ten tylko sposób łączą się z wyobrażeniem pewnego postępowania, że jedne wyłączają drugie, że rozwój w danej indywidualnej lub społecznej psychice imperatyw- no-atrybutywnych przekonań co do pewnego postę­powania wypiera eo ipso jednostronnie-imperatywne przekonania względem tego samego postępowania.

W rzeczywistości sprawa przedstawia się ina­czej i przy pewnej wprawie w analizowaniu włas­nych procesów psychicznych każdy może się o tem łatwo przekonać przez samoobserwację.

Wyobrażenia pewnych rodzajów postępowa­nia mogą się łączyć w psychice naszej z rozmaite- mi emocjami, tak że w skarbnicy duchowej zna­leźć można kombinacje wyobrażeń tego samego postępowania z różnemi emocjami. fHp. u ludzi o estetycznym smaku i wychowaniu, rozporządza­jących dostatecznie (ekstensywnie i intensywnie)



rozwiniętym zespołem emocjonalno - intelektual­nych skojarzeń estetycznych (por. rozdział II), wyobrażenia takich rodzajów postępowania, jak oszustwo, kłamstwo, małostkowa zawiść i t. p., kojarzą się zwykle z mniej lub więcej silnemi od- pychającemi emocjami estetycznemi; taki osobnik widzi w podobałem postępowaniu coś nieładnego,""^ trywjalnego. Są ludzie, których świadomość mo­ralna i prawna znajduje się w stanie mniejszej lub większej atrofji, a których estetyczna psychika emocjonalna jest równocześnie silnie rozwinięta, lub nawet znajduje się w stanie hipertrofji; tacy ludzie (esteci-degeneraci) powstrzymują się od pewnego postępowania, od którego nie powstrzy­małoby ich ani poszanowanie cudzych praw, ani jednostronnie-imperatywna świadomość, tylko dla­tego, że przeciwko odpowiedniemu postępowaniu powstają w ich psychice emocje estetyczne, które je odrzucają, jako nieładne, niesmaczne. Na takiej psychice opiera się nauka starożytnego sofisty Ka- liklesa, tudzież powtarzającego ją Nietzsche'go, oraz analogiczny światopogląd Macchiavelli'ego. Dalszemi przykładami są typy cezara-artysty i zbro­dniarza Nerona, Borgii i t. p. Dla takich degene­ratów drobnostką jest dopuszczenie się zbrodni, byleby była wspaniała, estetycznie wybitna.

U ludzi normalnych przeciwko takim czynom, jak oszustwo, kłamstwo i t. p., powstają nietylko estetyczne, ale i mistyczno-autorytatywne emocje



zakazujące, któreśmy scharakteryzowali powyżej i nazwali etycznemi. U ludzi, nie cierpiących na estetyczną degenerację, ale odznaczających się silnie rozwiniętą estetyczną wrażliwością emocjo­nalną, występuje, stosownie do okoliczności, uspo­sobienia i t. d., czasami estetyczna, a czasami etyczna strona odpowiedniego wewnętrznego lub

i

zewnętrznego postępowania, np. zawiści.

Jeżeli rozpatrzymy dalej emocje etyczne, wy­stępujące w psychice naszej przeciwko takiemu postępowaniu, jak kłamstwo, oszustwo, zawiść i t. d., stwierdzimy, że odpowiednie procesy należą raz do psychiki moralnej, raz do prawnej. Gdy sły­szymy np. pełen oburzenia okrzyk: „On miał prawo dowiedzieć się od niej prawdy!", sama przez się wów­czas nasuwa siędjagnoza, że kłamstwo lub przemil­czenie prawdy poruszyło psychikę prawną obu­rzonego, wywołało w nim silną imperatywno- atrybutywną emocję (nie zaś imperatywną lub estetyczną). Podobnie, różne czyny wypływające z zazdrości wzbudzają czasami emocje prawne w naszej psychice; tak tedy, jeżeli np. ktoś przez zazdrość nie uznaje czyichś zasług lub pod innemi względami nie oddaje drugiemu tego, co mu się należy. Czasami jednak potępiamy kłamstwo, oszustwro, zazdrość i t. d. i odpowie­dnie postępowanie jednostronnie, imperatywnie, bez uświadamiania sobie jakichkolwiek uzasadnio­nych roszczeń.



t


75 —


\

Widać stąd, że zazdrość, kłamstwo, oszustwo
i t. d. mają w psychice naszej trojakich emocjo-
nalnych, mniej lub więcej, nieubłaganych i nie- N
przekupnych przeciwników: emocje estetyczne,
moralne, prawne. »

Wyrażając "się technicznie: dyspozycje pe-
wnych wyobrażeń postępowania mogą w psychice
naszej powtarzać się równocześnie w różnych po-
łączeniach emocjonalno - intelektualnych, i skoja-
rzenie: oszustwo i estetyczna emocja repulsywna
nie wyłącza bynajmniej skojarzenia: oszustwo i je-
dnostronnie-imperatywna repulsywna emocja etycz-
na, a te dwa skojarzenia ni9e wyłączają trzeciego:
oszustwo i obowiązująco - przydzielająca emocja
(np. bliźni nasi mają prawo do tego, żebyśmy ich
nie oszukiwali).

Oprócz emocyj, które się kojarzą bezpośre-
dnio z wyobrażeniem pewnego postępowania, jako
takiem, i które działają przeciwko (lub na ko-
rzyść) odpowiedniego postępowania, ostatnie może
w poszczególnych wypadkach napotkać opór (lub
znaleźć poparcie) ze strony różnych emocyj, wy-
woływanych przez wyobrażenia prawdopodobnych
skutków tego postępowania; np. przeciwko oszu-
stwu w konkretnym wypadku może działać po-
nadto emocja strachu przed rozgłosem lub in-
nemi przykremi konsekwencjami w razie wykry-
cia oszustwa; obok różnych rodzajów zasadniczej
motywacji może działać również motywacja celo-



, — 76 —


wościowa, teleologiczna (różnych rodzajów: hedo­nistyczna i t. p.; por. rozdział I).

Ze stanowiska osiągnięcia rozumnego, objek- tywnie pożądanego, postępowania ludzkiego możli­wość alternatywnego lub kumulatywnego działa­nia różnych emocyj, przeciwko niepożądanemu lub na korzyść pożądanego postępowania, może , być uważana jedynie za korzystną. Im więcej / wewnętrznych przeciwników emocjonalnych wal­czy przeciwko szkodliwemu postępowaniu i im więcej sił emocjonalnych działa na korzyść ro­zumnego postępowania, tem lepiej. Są różne cha­raktery ludzkie i różn*e pokusy w życiu. Czasami jedna zasada postępowania (w znaczeniu, ustalo- • nem w rozdz. I) wystarcza, aby faktycznie wywo- ) łać odpowiedni czyn; czasami konieczne są posiłki, j np. gdy dana zasada jest emocjonalnie słab- j szą od przeciwnej jej pokusy. Dlatego też powy­żej teoretycznie ustalone zjawisko psychiczne rów­noczesnego istnienia w duszy indywidualnej im­peratywnych i imperatywno - atrybutywnych sko­jarzeń w stosunku do pewnych rodzajów postę­powania, należy ze stanowiska praktycznego przy­jąć z uznaniem. A dlatego też ze stanowiska pedagogicznego należy zalecać rodzicom i innym wychowawcom rozwijanie w dzieciach przede- wszystkiem mocnej psychiki imperatywno - atry- butywnej, ale jednocześnie nie należy zapominać o rozwoju zasad czysto moralnych, między niemi



i tych, które tyczą się tych samych dziedzin po­stępowania.

Estetyka postępowania jest, jako prawidło postępowania i życia wogóle, siłą mniej pewną; ma ona wiele stron ujemnych, i byłoby wielkim i niebezpiecznym błędem przyznawać estetyce pierwsze miejsce w wychowaniu. Ale przy do­statecznym rozwoju świadomości moralnej i pra­wnej poparcie tych sił przez należycie skierowaną i nie hypertrofowaną estetykę może być tylko po­żyteczne, zwłaszcza jeżeli nie poprzestaje ona na zewnętrznych jedynie formach, lecz dzięki racjo­nalnemu wychowaniu, skierowana jest na istotę i stronę wewnętrzną postępowania, wogóle, jeżeli się staje w miarę możności sprzymierzeńcem roz­sądnej moralnej i prawnej świadomości. Również rozwojowi motywacji celowościowej, m. in. też egoi­stycznej, która według rozpowszechnionych obecnie teoryj jest jedyną siłą, kierującą naszem postępo­waniem, a według naszej teorji tylko jednym z wielu czynników naszego postępowania — można nadać przy racjonalnem wychowaniu w pewrnych grani­cach taki kierunek, który wytworzy sprzymierzeń­ca świadomości moralnej i prawnej. Mówiąc „w pewnych granicach", należy dodać: „stosunko­wo szczupłych", ponieważ roztropność i wyracho­wanie mają w większym jeszcze stopniu, niż este­tyka, tendencję do rozbieżności z obu rodzajami etyki, i zupełne przymierze między niemi jest,



78


przynajmniej w dzisiejszych warunkach życia spo­łecznego, niemożliwe. Wszczepianie dziecku lub dorosłemu wiary w możliwość takiej zgodności byłoby albo naiwnością, albo świadomem łudze­niem siebie i swego wychowanka, w każdym razie z pedagogicznego punktu widzenia byłaby to pró­ba o bardzo wątpliwej wartości. Przy czytaniu literatury etycznej, zarówno systematycznej jak i monograficznej, mimowoli nasuwa się myśl, czy rzeczywiście autor jest tak naiwny, że wierzy w to, co pisze o korzystności etycznego postępo­wania dla podmiotu takiego postępowania?

Niemniej jednak jest prawdą, że czasami lu­dzie postępują gorzej, niżby tego wymagał ich własny interes, i że przez swoje złe i nikczemne postępki sami sobie szkodzą, że np. przez swoje karjerowiczostwo, służalczość, intrygi, łamią własną karjerę i spotykają się z pogardą nawet tych, któ­rych względy chcieli sobie zjednać służalstwem pozbawionem zasad. I dlatego, jak już powiedzie­liśmy, „roztropność" w pewnych granicach może być również sprzymierzeńcem wyższych zasad ży­cia i postępowania.

Na innem miejscu zamierzam zająć się wnio- ' skami, jakie z naszej teorji o różnych rodzajach mo­tywacji wynikają dla wychowania, przyczem będzie­my mieli do czynienia nie tyle z wychowaniem dzieci, ile z wychowaniem narodu, to znaczy, z pro­blematami świadomej, naukowej polityki, głównie



polityki prawa. Co się tyczy poprzednich naszych
krótkich uwag, celem ich było wyrazić i zilustro-
wać nasz pogląd na stosunek psychiki moralnej
do prawnej w dziedzinie postępowania, gdzie obie
te wielkie siły jednocześnie występują i, stosownie
do okoliczności, naprzemian lub łącznie działają.

3. Ale główna okoliczność, usuwająca moż-
liwość zbędności jednostronnie - imperatywnych
emocyj i przekonań przy dostatecznym rozwoju
obowiązująco-przydzielającej gałęzi etyki ludzkiej,
polega na tem,fże istnieją pewne dziedziny postę-
powania, dla których nie imperatywno-atrybutyw-
ne, lecz tylko jednostronnie-imperatywne unormo-
wanie jest możliwe, a w każdym razie właściwe.

Wiele jest takich jednostronnie-imperatyw-
nych zasad postępowania, które mają sens właśnie
tylko jako jednostr.oni.e--«imperatywne normy, t. zn.
tylko jako takie, które nam zalecają pewne postę-
powanie, nie udzielając innym żadnych roszczeń do
niego, tak że przeobrażenie w normy roszczeniowe

uczyniłoby je mniej lub więcej wątpliwemi lub
wprost niedorzecznemi prawidłami.

Tak więc różne jednostronnie-imperatywne

normy, zalecające odpłacać dobrem za wyrządzone
zło, stałyby się niedorzecznemi, gdyby się prze-
obraziły w normy imperatywno-atrybutywne, udzie-
lające złoczyńcom roszczenia do wynagrodzenia.

Podobnie normy, zalecające znoszenie prze-
śladowań za wiarę i sprawiedliwość i wogóle nor-



80 —


my dotyczące znoszenia złych uczynków ze strony innych, mają znaczenie tylko pod warunkiem, że pozostają ściśle i wyłącznie imperatywnemi, że nie udzielają żadnych praw do odpowiedniego postę­powania, żadnych uprawnień do wyrządzania zła.

Normy, skierowane przeciwko pysze i zale­cające pokorny stosunek do bliźnich byłyby niedo­rzeczne i przeczyłyby sobie, gdyby się stały nor­mami imperatywno-atrybutywnemi, t. zn. takiemi, które, nakazując z jednej strony pokorny stosunek do bliźnich, udzielałyby ostatnim jednocześnie rosz­czenia do takiego stosunku. Takie normy nada­wałyby autorytatywną sankcję zarówno pokorze, jak i jej przeciwieństwu, wyniosłości i dumie; same burzyłyby cel, do którego zmierzają.

Niema potrzeby przytaczać dalszych przykła- - dów, bo gdy różnica między jednostronnie-impera- tywnemi a imperatywno - atrybutyw^nemi emocjami jest wyjaśniona, każdy łatwo zrozumie a priori, że jeżeli pewna zasada praktyczna jest słuszna w postaci > jednostronnie - imperatywnej, niezawsze rozumną i stosowną byłaby odpowiednia zasada obowiązują- co-przydzielająca. Jednostronny obowiązek a obo­wiązek, będący roszczeniem dla strony przeciwnej, wzgl. odpowiednie akty świadomości, są to dwie całkiem różne wielkości psychologiczne, wywiera­jące zupełnie odmienny wpływ na ludzkie po­stępowanie, kształtowanie się charakteru i t. d.; i jeżelibyśmy z tego, że pewna zasada postępowania



/


jest rozumna w charakterze normy imperatywnej, chcieli odrazu wysnuć wniosek, że tem samem i od­powiednia norma należnościowa byłaby racjonalna i pożądana,—byłoby to sądem conajmniej zbyt po­śpiesznym i nieuzasadnionym.

Pojawienie się w psychice indywidualnej lub społecznej pewnego przekonania obowiązująco- przydzielając-ego, obok jednostronnie - imperatyw­nego, dotyczącego tego samego postępowania, jest w wielu wypadkach wielkim postępem, jak to usi­łowaliśmy wykazać w punkie I-ym tego rozdziału, wskazując, że odpowiednie postępowanie ze spo­radycznej „zasługi" przekształcić się może w po­stępowanie epidemiczne, w „gęsie wino" życia społecznego.

Stosuje się to wszakże nie do wszystkich zasad etycznych. Dla wielu z nich przyłączenie się momentu atrybutywnego byłoby wypaczeniem.



s


VIII.


r

Świadomość własnego prawa i aktywna moty­wacja etyczna.

Moc atrybutywna obowiązująco przydzielają­cej świadomości obowiązku wywiera wpływ moty­wacyjny na nasze postępowanie i wtedy, kiedy od­powiednią świadomość przeżywamy, jako świado­mość czyjegoś wobec nas obowiązku, jako swoje prawo w stosunku do innych (kiedy obowiązek rzutujemy na innych, a jego stronę aktywną na siebie).

Działanie motoryczne emocji obowiązująco- przydzielającej ma w tych wypadkach charakter zachęcającego i autorytatywnie sankcjonującego impulsu do takiego postępowania, jakie odpowiada treści naszego prawa; odpowiednie postępowanie przedstawia się nam jako usankcjonowane przez wyższy autorytet normy atrybutywnej. Im zaś in­tensywniejsze jest działanie odpowiedniej emocji, im silniejszy jest charakter mistyczno - autoryta­tywny odpowiedniego atrybutywu, im „świętszem" i im mniej wątpliwem, bardziej niezaprzeczalnem



*


83 —


wydaje się nam nasze prawo, tern mocniejsza jest ta aktywna motywacja etyczna, tem pewniejsze i energiczniejsze jest nasze postępowanie.

Samoobserwacja i obserwacja postępowania in­nych potwierdzająnakażdym kroku to, cośmy powie­dzieli; przy dokładniejszej obserwacji możnaby było dostrzec swoisty wpływ odpowiednich emocyj na postawę, chód, głos, wyraz twarzy i t. d.: postawa jest prosta, głowa podniesiona, głos mocny i t. d.

Jeżeli przedmiot naszego prawa polega na otrzymaniu czegoś, np. pewnej kwoty pieniężnej, od innej osoby, przyjmujemy spokojnie odpowie­dni przedmiot, jako coś co się nam należy, bo to nie jałmużna, nie datek z łaski, albo też idzie­my do zobowiązanego, autorytatywnie oczekując otrzymania należności, i żądamy zapłaty. Typo­we zachowanie się wierzyciela, uprawnionego, jest całkie*m inne, niż człowieka, który otrzymuje coś, co mu się nie należy (np. żebraka i t. p.).

Jeżeli prawo nasze skierowane jest na to, żeby inni znosili pewne czyny z naszej strony, jeżeli mamy w stosunku do nich prawo czynienia czegoś, — wykonywamy odpowiednie czyny, jako coś sankcjonowanego przez wyższy autorytet nor­my, czemu inni mają się podporządkować, cho­ciażby uprawniony był człowiekiem skromnej bar­dzo kondycji, a obowiązany — wielką figurą


*) Uwagi tekstu odnoszą się do pokojowego urzeczy­wistniania praw. Jeżeli ten, kogo przypisujący sobie prawo


%



*


84 —


Wogóle mocna i zdrowa psychika prawna stawia człowieka w odpowiedniej sferze narówni z tymi lub nawet ponad tymi, którzy w innych wypadkach występują wobec danego osobnika, jako wyżej odeń postawieni. „Pan" przestaje być panem nawet dla lokaja, kiedy idzie o prawa tego ostatniego i kiedy ma on zdrową świado­mość prawną.

Dlatego też, m. in., zdrowa i emocjonalnie dostatecznie intensywna świadomość własnych praw wywiera na ludzi ten doniosły wpływ wy­chowawczy, że rozwija samoposzanowanie i po­czucie godności ludzkiej i chroni od różnych wad charakteru i postępowania, które bywają skutka­mi braku należytego poczucia godności własnej i samoposzanowania.


uważa za obowiązanego, nie zachowuje się dobrowolnie odpo-
wiednio do tego, atrybutywna natura psychiki prawnej powo-
duje, że w psychice uprawnionego i ludzi będących po jego
stronie, powstaje tendencja do dostarczenia sobie faktycznie,
niezależnie od woli obowiązanego lub nawet wbrew tej woli
i oporowi, tego', co się należy z mocy wyższego autorytetu
normy, niezależnie od woli obowiązanego; do różnych skut-
ków i konsekwencyj atrybutywnej natury psychiki prawnej
należy między innemi właściwa tej gałęzi etyki ludzkiej, a obca
czysto-imperatywnej etyce, tendencja do przymusu. Dalszy
wynik atrybutywnej natury prawa w razie naruszenia obo-
wiązku prawnego polega na tem, że postępowanie zobowiąza-
nego uważane jest za zatrzymanie należności, wzgl. za zagra-
bienie tego, co się mocą wyższego autorytetu normy należy,
za napaść i pokrzywdzenie (laesio) i ma tendencję do wywo-



85 —


Ogól odnośnych wad i brak takich pożąda­nych cech charakteru, jakie są związane z poczu­ciem własnej godności i niezbędnym szacunkiem dla siebie, określa wyrażenie: „niewolnicza dusza", anima servilis i t. p. (por. też wyrażenie: „serwi- lizm", od seryus—niewolnik). Wyrażenia te są po­niekąd dokumentami historycznemi, które wiele wyrażają i objaśniają. Specyficzna właściwość niewolnictwa i różnica między niem a innemi zja­wiskami, na pierwszy rzut oka doń podobnemi (np. władza patrjarchalna głowy domu nad człon­kami rodziny—patria potestas, manus mariti, które miały w czasach dawniejszych charakter b. suro­wy i absolutny), polega na tem, że niewolnicy byli istotami pozbawionemi praw. Stosownie do

ływania u uprawnionego i u innych (np. jego przyja­ciół:, krewnych) emocyj złośliwych, emocyj gniewu, rozgorycze­nia, zemsty (represyjna tendencja prawa). Przymusowa i re­presyjna tendencja prawa wzmacniają omawiane w tekście ciśnienie świadomości prawnej na postępowanie. Z konfliktową naturą prawa (w przeciwieństwie do pokojowej, bezroszcze- niowej natury moralności) wiążą się dalej różne charaktery­styczne właściwości i rozwojowe tendencje prawa, skierowane na osiągnięcie, w miarę możności, zgody stron w prawie co do wzajemnych praw i obowiązków, do zapobieżenia w miarę możności grożącemu rozlewowi krwi lub innym konfliktom. Tutaj należy tendencja prawa do pożytywacji, bogaty rozwój jednościowego szablonu norm, tendencja do ścisłego określania faktów relewantnych, przedmiotów praw-obowiązków i ich za­kresu i inne tendencje, dokładniej scharakteryzowane w mojej „Teorji prawa".



86 —


tego psychika niewolnicza odznaczała się, np. w Grecji i Rzymie, szczególnemi właściwościami, szczególnym charakterem, różnym od charakteru psychiki obywateli o pełni praw (między nimi i tych, którzy się znajdowali pod władzą absolutną rzym­skich patrjarchów, patres familias). Słynne „civis romanus sum" (jestem obywatelem rzymskim!) wskazuje na szczególny typ charakteru i sposób postępowania; „dusza niewolnicza" (anima seryilis) oznacza przeciwny typ charakteru. Okoliczność, że wyrażenia z historji niewolnictwa aż po dziś dzień służą do oznaczenia szczególnego połącze­nia ujemnych stron charakteru, dowodzi, jak szko­dliwym dla ukształtowania charakteru jest brak świadomości własnych praw i jak ważne jest istnienie i działanie tej świadomości dla zdrowe­go jego rozwoju.

Rodzice i wychowawcy powinniby wogóle zwracać wielką uwagę na to, aby rozwijać w dzie­ciach mocną i żywą psychikę prawną. Powinni starać się o zaszczepienie dzieciom nietylko mo­ralności, lecz i prawa; ważną przytem jest rzeczą popieranie rozwoju, że tak powiemy, obu stron prawa: poszanowania praw cudzych, ale tak samo i własnych (pupila). Dostateczny rozwój świado­mości i poszanowania praw cudzych daje mocny grunt dla należytego postępowania względem bliź­nich (między innemi też i dla poszanowania in­nych osób); rozwój świadomości praw własnych



87 —


udziela wychowankowi niezbędnej godności oso­bistej i związanych z nią właściwości charakteru (szczerości, odwagi, prawości i t. d.).

Wynikiem wychowania „bez prawa" jest brak mocnej podstawy etycznej i zabezpieczenia przed rozmaitemi pokusami świata (rozdz. VI); co się zaś tyczy specjalnie stosunku do innych osób, jaki do siebie samego, naturalnym wynikiem takiego wy­chowania jest „dusza niewolnicza" i jednocześnie brak poszanowania cudzej godności, despotyzm i pycha.

Rozwój aktywnej świadomości prawnej jest dla pedagogji rzeczą wielkiej wagi również ze stanowiska dzielności (gospodarczej i t. p.). Udziela ludziom niezbędnej dla życia pewności siebie, energji i przedsiębiorczości. Jeżeli dziecko wy­chowuje się w atmosferze samowoli, choćby na­wet życzliwej, jeżeli mu się nie wydziela pewnej sfery praw, na których nietykalność z pewnością liczyć może, nie może się ono przyzwyczaić do budowania i wykonywania planów z ufnością. Specjalnie w dziedzinie gospodarczej zbraknie mu dostatecznej ufności, śmiałości i przedsiębior­czości. To, cośmy powiedzieli o wychowaniu dzie­ci, stosuje się także do wychowania narodu i do najważniejszego środka tego wychowania — poli­tyki prawa, polityki ustawodawczej.

Od struktury prawa i kierunku polityki pra­wa, w szczególności od przeprowadzenia zasady



88 —


legalności, zasady państwa praworządnego, od do­statecznego rozwoju systemu praw subjektywnych (zamiast samowoli, choćby nawet była ojcowską) zależy rozwój typu „obywatela", jako szczególnego idealnego charakteru, rozwój dzielności ekono­micznej, energji i przedsiębiorczości w masach i t. d.

Bardzo powierzchowny byłby pogląd, że niski poziom lub rozkwit ekonomiczny kraju zależy od tego czy innego kierunku polityki gospodarczej, np. od tego, czy i komu będą okazane względy w polityce celnej lub podatkowej.

Niski poziom lub rozkwit ekonomiczny kraju zależy od charakteru miljonów podmiotów dzia­łalności ekonomicznej, od typu „gospodarzy", od ich energji, przedsiębiorczości, umiejętności bu­dowania i wykonywania śmiało i z ufnością pla­nów gospodarczych , i t. d. Ale dla wychowania takich właściwości charakteru konieczną jest rzeczą, aby wszystkie dziedziny życia społecznego prze­poiła zasada praworządności i prawo.

Co się tyczy aktywnej świadomości prawnej i jej oddziaływania na charakter „obywateli", na rozwój poczucia godności własnej i innych cech charakteru, przeciwnych „duszy niewolniczej", — przypominamy raz jeszcze teorje, wymierzone przeciwko prawu i świadomości prawnej i stwier­dzamy raz jeszcze, że takie teorje są błędne i szkodliwe.


N



89


Zapewne, psychika moralna, bezroszczeniowa jest wzniosła i idealna, ale dla normalnego i zdro­wego rozwoju charakteru, potrzeba jeszcze dru­giej psychiki—roszczeniowej, prawnej. I ją należy wielce cenić i szanować w życiu indywidualnem i społecznem.




\

i
I


SPIS RZECZY.

Rozdział. Str.

  1. O pobudkach postępowania zwierząt i ludzi . 5

  2. O istocie etycznej motywacji, etycznych norm

i obowiązków 20

  1. Prawo i moralność 30

  2. Świadomość moralna i świadomość prawna . 42

  3. O istocie praw i ich podmiotów 49

  4. Świadomość moralna i świadomość prawna,

jako czynniki indywidualnego postępowania i zjawisk społecznych. Znaczenie świadomo­ści prawnej 56

  1. Stosunek moralności do prawa. Znaczenie

i wartość jednostronnie - imperatywnej ety­ki obok obowiązująco-przydzielającej ... 70

  1. Świadomość własnego prawa i aktywna moty­

wacja etyczna 82



INNE PRACE TEGOŻ AUTORA, WYDANE
W POSTACI KSIĄŻKOWEJ:


DIE FRUCHTVERTEILUNG beim Wechsel der Nutzungsberech­tigten. Drei civilrechtliche Abhandlungen von Leo v. Pe-

trażycki. 1892. S. 268.

- ,i '■ -

DIE LEHRE VOM EINKOMMEN. Vom Standpunkt des gemeinen Civilrechts unter Berücksichtigung des Entwurfs eines bürgerlichen Gesetzbuches für das Deutsche Reich.

    1. Band. Grundbegriffe. 1893. S. 344.

    2. Band. Einkommenersatz. 1 Theil: Grundlegung

(s. 1120). 2 Theil: Zinsen (s. 123 — 330). 3 Theil: Arbeitseinkommen, Honorar, Unternehmergewinnn (s. 333 — 433). Anhang: Entwurf (II), Civilpolitik und politische Oekonomie. (s. 437 — 628). 1895.

ZARYS PRAWA (wyd. ros.) 1900.

AKTIENWESj^UND SPEKULATION. Eine oekonomische und rechtspolitische Untersuchung. 1906. S. 226.

TEORJA PRAWA I PAŃSTWA W ZWIĄZKU Z TEORJĄ MORALNOŚCI (wyd. ros ) T. I. 1907. T. II. 1907. S. 758.

UNIWERSYTET I NAUKÄ (wyd. ros.). T. I i II. 1907.

WSTĘP DO NAUKI PRAWA I MORALNOŚCI. PsychoJogja emocjonalna. 1908. (III wyd. ros.).




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozwój prawa o administracyjnym postępowaniu egzekucyjnym, Rozwój prawa o administracyjnym postępowa
Postępowanie administracyjne - Instytucje prawa ustrojowego administracji publicznej, 4 semestr
Źródła prawa o administracyjnym postępowaniu egzekucyjnym, Źródła prawa o administracyjnym postępowa
Funkcje prawa o postępowaniu administracyjnym, Funkcje prawa o postępowaniu administracyjnym
Leon Petrażycki
ROZPORZĄDZENIE W SPRAWIE TRYBU POSTĘPOWANIA DOTYCZĄCEGO STWIERDZANIA PRAWA WYKONYWANIA ZAWODU PIELĘG
Leon Petrażycki (1)
Postepowanie-sadowo-administracyjne, ►► UMK TORUŃ - wydziały w Toruniu, ► WYDZIAŁ Prawa i Administra
podstawy prawa i postepowania cywilnego0, prawo postępowania cywilnego
wzorce moralne to wzorce oparte na zasadach postepowania uz DE6H35KNB6GZIBCF5FZRFAIAGYCYH75OQXVNABA
Postępowania prawne prawo sciaga, Elementy prawa
podstawy prawa i postepowania cywilnego, Nauka, Administracja
Prawoznastwo, Pojęcie Prawa, Prawo składa się z norm postępowania
historia prawa, skrot postepowanie sadowe, ŚREDNOWIECZE: Dochodzenie prawa w drodze sądowej ogranicz
WN 2.Podstawy prawa i postepowania administracyjnego, materiały dydaktyczne
podstawy prawa i postępowania administracyjnego 12.10.2006 r, Nieruchomości, Nieruchomości - pośredn
Motywy postępowania z zagadnień psychologii moralności na podst. Ossowskiej
Kolos z prawa sem 1 Puniach postepowanie?ministracyjne

więcej podobnych podstron