Pracownikom stacji kosmicznej ukazały się anioły. Sensacyjna relacja
Nieliczni
szczęśliwcy, którzy mieli okazję wybrać się na wycieczkę w
przestrzeń kosmiczną, nie potrafią wyrazić swojego zachwytu
słowami. Zapierające dech w piersiach obrazy, odbierają mowę
zarówno kosmicznym turystom, jak i doświadczonym astronautom. Ci
ostatni, dzieląc się swoimi wrażeniami ze swoich wielkich podróży,
opowiadają nie tylko o walorach wizualnych, które towarzyszą
wyprawie w kosmos. Równie często w ich głosach słychać wielką
pokorę wobec tego, czego doświadczyli. Niektórzy z nich w bardzo
osobistych wywiadach nie boją się mówić wręcz o "doświadczaniu
Absolutu". Ale jeśli komuś wydaje się, że przeżycia w
przestrzeni kosmicznej dotyczące sfery religijnej mają jedynie
wymiar wewnętrzny, to jest w błędzie. Istnieją relacje
astronautów, z których wynika, że w kosmosie można naocznie
doświadczyć manifestacji fenomenów o charakterze religijnym. Jeden
z takich incydentów miał miejsce w 1985 r. na stacji kosmicznej
Salut-7. Jego kulisy przez lata były ukrywane przez władze.
Wydarzenia
jednego dnia sprzed 26 lat na stałe zapisały się w pamięci
sześciorga radzieckich kosmonautów. W czasie, kiedy wykonywali oni
swoje codzienne obowiązki, doszło do rzeczy niezwykłej - w pewnym
momencie pomarańczowy gaz niewiadomego pochodzenia spowił całą
stację. Chwilę później nastąpił bardzo jasny błysk, który na
chwilę oślepił wszystkich pracowników stacji. Kiedy wszyscy
ponownie przejrzeli na oczy, ich oczom ukazał się obraz, którego
do dziś nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć - na zewnątrz
stacji pojawiły się sylwetki sześciu postaci. Wszystkie one miały
ludzkie oblicze. Kosmonauci zeznali, że na ich plecach dostrzec
można było coś na podobieństwo skrzydeł, a nad ich głowami
unosiła się świetlista otoczka.
Załoga
stacji szybko podzieliła się swoim niecodziennym doświadczeniem z
ekipą pracującą na Ziemi. Notatka, która została sporządzona na
podstawie relacji kosmonautów, została jednak sklasyfikowana jako
"ściśle tajna" - poinformował serwis pravda.ru.
Po
powrocie na Ziemię, wszyscy naukowcy, którzy wzięli udział w
misji, zostali poddani szczegółowym badaniom psychiatrycznym.
Badania lekarskie nie wykazały jednak żadnych odchyleń.
Podobnych
incydentów było więcej. Całkiem niedawno jeden z inżynierów
pracujących przy projekcie Hubble'a stwierdził, że podczas
wykonywania swoich obowiązków, ujrzał siedem świetlistych
postaci, z których każda miała ok. 20 metrów wielkości i
skrzydła o rozpiętości samolotu pasażerskiego.
Jeden
z kosmonautów, który spędził pół roku na stacji orbitalnej MIR
również twierdził, że widział wraz ze swoim współpracownikiem
niezwykłe obiekty, które wyglądały jak żywe i od czasu do czasu
zmieniały swój kształt. Rosjanin wyznał, że udało mu się
dostrzec ludzi, zwierzęta oraz obcych, którzy mieli ludzką
sylwetkę. Naukowcy, którzy zajmowali się badaniem podobnych
zjawisk, nie są do końca zgodni, jaki charakter należy przypisywać
podobnym wizjom. Jeden z ekspertów pracujących na co dzień dla
NASA wyznał, że podobne zjawiska mogą być sprawką halucynacji,
które pojawiają się wraz ze zmianą czynników środowiskowych -
ciśnienia, temperatury czy ilości tlenu.