"Kochankowie z Dwóch Światów"
- Ichiro...
Wypowiedział imię z taką samą pasją jak zawsze. Zadrżał.
- ...przestań.
- Ichiro... - Zwiększył nacisk.
- Przestań.
Polizał jego płatek ucha. Zacisnął dłonie na smukłych biodrach, ściskając go mocno, unosząc w górę by po chwili opuścić go gwałtownie na łóżko. Ichiro czuł że długo tak nie pociągnie. Ale w jego ciele wciąż był ten gorący, sztywny...
- Aaach !
Kazuma poruszał się coraz szybciej, coraz mocniej... Jednocześnie ściskał i głaskał jego małego penisa swoimi ciepłymi, dużymi dłońmi.
- Ghhya...
- Zobacz... - Cichy, niski głos mężczyzny przemówił mu wprost do ucha. - Już jest sztywny...
- Kazuma, proszę... - Niebieskie, wielkie oczy spojrzały na niego błagalnie. - Boli... Jestem już na granicy...
Nie spuszczał z niego swojrzenia swoich uwodziecielskich, ognisto czerwonych zrenic nawet na chwilę. Nawet w ciemności, chwilami Ichiro widział także błysk jego śnieżnobiałych kłów.
- ...Wybacz, ale nie mogę. - Wargi Kazumy ponownie zaczęły całować całe jego ciało. - Za bardzo cię pożądam...
- Aaaa... - Znów zajęczał Ichiro gdy poczuł kolejne pchnięcie. Członek Kazumy był taki spory, a jego tylna dziurka naprawdę wąska. Bolało.
- Kocham cię, Ichi. - Wyszeptał demon, poruszając zmysłowo biodrami jednocześnie przyspieszając tempo swoich ruchów.
W normalnej sytuacji, ucieszyłby się słysząc swoje krótkie, słodkie zdrobnienie w jego ustach. Ale teraz, gdy po policzkach Ichiro płynęły łzy, na pewno to krótkie słowo ''Ichi'', nie uszczęśliwi go, a tym bardziej nie powstrzyma bólu który zawsze odczuwał uprawiając seks z Kazumą który był zwolennikiem sado-maso.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nazywam się Ichiro Matoke. Wszyscy pieszczotliwie mówią na mnie Ichi.
Jestem najprawdziwszym aniołem, jednym z pupilków Boga. Liczę sobie już dokładnie ponad 990 lat, ale - w oparciu na przeliczenie wieku - znajomym i współpracowniczkom z Ziemi mówię że ma 26 lat.
Moja matka, Itsuko, jest piękną blondynką o błękitnych oczach. Nic dziwnego, z pochodzenia jest Brytyjką. Urodę odziedziczyłem po niej, zawsze wyglądałem jak typowy uke z romantycznego yaoi. Jestem szczuplutki, chudziutki i nieumięśniony,nieważne ile razy pójdę na siłownie.
Kazuma, mój chłopak, to co innego. Tak, dobrze powiedziałem, mój chłopak. Jestem gejem. I do tego transwestytą. Bardzo dobrym, nie chwaląc się. Dobre przebranie i każdy facet się nabiera.
Dawniej pracowałem jako striptizerka i prostytuka, ale tylko na pokaz. Cóż, jakby nie było, jednak mam penisa. Ale odkąd ja i Kazuma jesteśmy razem, pracuję w Maid Cafe, gdzie kelnerki chodzą przebrane za pokojówki. Wymarzona praca dla mnie, a nie wymaga fizycznego kontaktu.
Z Kazem znamy się od podstawówki. Zawsze się uzupełnialiśmy, ja byłem bardzo mądry i pomagałem mu zaliczyć matematykę, angielski, kaligrafię i fizykę. On za to miał ciało super bohatera, dopilnował bym z WF-u miał same dobre oceny.
W gimnazjum, kiedy wszyscy już wiedzieli że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, postanowiliśmy jednocześnie zmienić wygląd. Byliśmy jak woda i ogień. Dlatego ja zmieniłem moje całkiem długie blond włosy na krótkie niebieskie kosmyki. Kazuma zaś przefarbował czerń swojej roztrzepanej czupryny na neonową czerwień. Po metamorfozie ja zacząłem ubierać się na biało lub niebiesko, a Kaz na czarno lub czerwono.
Niestety, nie tylko z wyglądu byliśmy różni. Mieliśmy także odmienne charaktery : ja od urodzenia byłem nieśmiały, miły, przyjacielski, opiekuńczy ale także łatwowierny, słaby i nieasertywny. Moja druga połówka miała w głowie wredność, agresywność, szaleństwo jednak też wrażliwość, oddanie i chęć do pomocy mi w każdej sytuacji.
Jednak Kaz bardzo kochał seks. Nigdy nie umiałem mu skutecznie odmówić. A on naprawdę nie umiał być delikatny, nawet jak się starał. Nie winiłem go za to. W końcu on nie zawsze był seksualną bestią, był też mężczyzną który siadał przy mnie, wysłuchiwał moich problemów, pocieszał mnie. No i lubił gdy się przebierałem. Czasem żartuję że jest biseksualny.
Mimo że miał on wiele wad, kochałem go nad życie. Bo nigdy nie zapomniałem tego co wydarzyło się gdy mieliśmy po 19 lat.
Kazuma miał problemy w domu. W wieku 12 lat zabrano go z sierocińca, jednak gdy przybrana matka mu umarła, jego niby ojciec wpadł w szał i znienawidził syna.
Kaz jakoś to znosił. Potem my się poznaliśmy. Często do mnie przychodził, był dla mnie jak brat. Udało mi się go namówić by wyprowadził się od taty i wynajął własne mieszkanie, blisko mnie.
6 Pazdziernika zasiedział się w moim domu i wrócił do siebie pózno w nocy. Gdy szedł spać, około 23:45, w domu wybuchł pożar. Kazuma mówił mi że drzwi były jak ze stali a okien nie mógł stłuc. Był w pułapce. Spłonął parę minut po północy 7 Pazdziernika. Nikt nie wiedział skąd się wziął ogień.
Załamałem się. Nie mogłem żyć bez niego. Moja rodzina i dziewczyna wspierali mnie. Jednak pół roku to dla niej za długi czas na żałobę. Wcześnie rano,21 Kwietnia,pokłóciliśmy się. Wściekły wybiegłem z domu i przeszłem się do parku koło domu. Usiadłem przy starej, dość sporej fontannie.
Nagle poczułem że ktoś wepchnął mnie do wody. Ta osoba trzymała mnie za garło na dnie fontanny. Nie mogłem oddychać. Około dwie godziny temu znalezli moje martwe, zimne ciało pływające na powierzchni.
Gdy oboje dostaliśmy życie po śmierci, zrozumieliśmy że się kochamy. Teraz ja jestem aniołem a on demonem.Niezły z nas duet, prawda ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jego oczy nieruchomo wpatrywały się w sufit. Oddech miał niewyrównany. Tyłek wręcz niemiłosiernie go bolał. Drżał.
Z trudem podniósł się z łóżka i stanął przed lustrem na miękkich nogach. Na całym ciele miał zadrapania, siniaki i malinki.
Ichiro był dorosłym mężczyzną, jednak miał niewinny, uroczy wygląd nastolatka. A raczej, nastolatki. Seks psuł mu ciało. Szkoda.
Potem spojrzał na łóżko : ledwo się trzymało, prześcieradło było podarte a pościel wymiętoszona na wszystkie strony.
Westchnął. Dlatego nie lubił wstawać.
Po kąpieli w czystej, chłodnej wannie która go otrzezwiła, umył dokładnie ręce i zęby po czym starannie wytarł i rozczesał włosy.
Następnie wolno podszedł do szafy i ją otworzył. Na widok sukienek, spódniczek i innych takich, humor odrobinę mu się poprawił. Dziś zdecydował się na dziewczęco słodki, lolici wygląd.
Zamaskował pudrem pełne namiętności znamiona, podkreślił swoje piękne oczęta czarną kredką, użył odrobinę tuszu do rzęs a także ozdobił delikatne wargi truskawkowym błyszczykiem. Po krótkim zastanowieniu, założył na swoje krótkie kosmyki perukę z turkusowymi włosami które zaplótł w kucyki. Ubrał się w różową spódniczkę powyżej kolan, białą koszuleczkę na ramiączkach,białe rajstopy, białe kozaczki na obcasie, tęczowe korale i niebieskie spinki-serduszka we włosy.
Gdy jego przebranie było perfekcyjnie dopracowane, chwycił torebkę w ręke i wyszedł z domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do Maid Cafe szło się 15 minut. Idąc do pracy mijał wiele krętych uliczek i opustoszałych parków. Mógł z łatwością zostać napadnięty.
Ale gdyby był w niebezpieczeństwie, Kazuma by go uratował.
Chyba. Raczej tak. Może.
Gdy przechodził obok zamkniętego sklepu, zauważył parę licealistów w mundurkach, opierających się o ścianę. Ich usta były złączone w pocałunku, a dwie pary rąk wzajemnie się głaskały i dopieszczały.
- Wagarowicze... - Pomyślał z dezaprobatą niebieskowłosy ale odrobinę zachichotał w duchu. Niezauważalnie zbliżył się do uczniaków i wytężył słuch.
- Ach,Kaoru-kun,nie dotykaj mnie...nie tam... - Jęczał cicho jeden czując dłonie kochanka przy rozporku.
- Mizuki... - Wyszeptał drugi, całując nastolatka w szyję. - Mizuki,Mizuki...
- Przestań, nie tu... - Ciało pierwszego zadrżało z przyjemności ale jego dłonie drżały z napięcia. - Jeśli ktoś nas zobaczy...?
- Zacofana Japonia... - Ten wyższy i bardziej napalony cicho warknął. - Wolałbym się przeprowadzić do San Francisco.
- Ach, legalne związki homoseksualne... - Zaczerwienił się niższy ale po chwili czule pocałował towarzysza.
Ichiro minął ich z bezpiecznej odległości. Jego wargi same ułożyły się w uśmiech, ale już sekundę potem spoważniał. Racja, on też był Japończykiem. A nie przepadał za podróżami.
-
''Zacofana Japonia''hę...? - Powtórzył do siebie słowa drugiego
ucznia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Aya-chan, gdzie podać truskawkowy omlet ?
- Do stolika 7, Madoka-chan. - Przypomniała mu koleżanka z pracy.
- Dziękuję. - Ichiro skinął głową i z uśmiechem podał klientowi posiłek. - Oby ci smakowało, panie.
- Skoro podała to taka śliczna dziewczyna to na pewno. - Odparł z chciwym uśmiechem i gdy przebrany anioł podawał mu sztućcze, facet pomacał go po tyłku.
Ichiro zachował spokój, a nawet odrobinę się uśmiechnął. Nawet w pracy wszyscy uznawali go za kobietę. Wspaniałe uczucie.
- Smacznego panie. - Życzył jeszcze,pokłonił się i znikł na zapleczu.
W uniformie pokojówki był słodki aż do schrupania. Niestety, teraz skończył pracę.
Rozpiął botki, zsunął fartuszek i zdjął czepek. Nie zmienił ich jednak na luzne spodnie, sportową bluzę i addidasy. Gdy wracał do domu także musiał zachować ostrożność. Czy nie było by dziwne gdyby o jedenastej rano do kawiarenki wchodziła ładna dziewczyna a równo osiem godzin pózniej wychodził z niej przystojny mężczyzna ?
Pożegnał się z koleżankami i opuścił szatnię. Stukot obcasów jego kozaczków odbijał się od szafek. Uważał to za przyjemny dzwięk.
Gdy zamknął za sobą drzwi Maid Cafe, cicho westchnął. Przed oczami cały czas miał widok dwóch licealistów. Pamiętał ich rozmowy.
- Ichiro ?
Zaskoczony anioł podszkoczył i uniósł głowę, a wtedy jego oczy spotkały się z oczami Kazumy. Zamrugał zdziwiony.
- Co tu robisz...? - Spytał nieśmiało chwytając go za rękę.
- Czekam na mojego aniołka. - Odparł z uśmiechem demon, wywołując na twarzy partnera rumieniec.
- A jeśli ktoś nas zauważy ? - Ichiro rozejrzał się nerwowo, ale to co zrobił Kazuma wzruszyło go.
Przez chwilę szli w milczeniu, idąc ramię w ramię. Gdy koszli do sklepu przy którym obściskiwało się dwóch młodych gejów, goth przerwał ciszę.
- Ichi-kun ?
- Mm ?
- Czy chciałbyś wyjechać ze mną do Amerki ? - Zapytał go.
Transwestyta stanął jak wryty, patrząc na ukochanego z zaskoczeniem. To pytanie go zszokowało.
Kaz odwzajemnił spojrzenie. Uśmiechnął się z czułością.
- Kazuma...
Torebka Ichiro wypadła mu z ręki. Jego ciało samo skoczyło w ramiona mężczyzny. Kazuma objął go pewnie ale też delikatnie.
- Ichiro, chciałbyś zatrzymać się na trochę w San Francisco ? - Cichutko wyszeptał przyjacielowi do ucha, przy okazji trącając językiem jego błyszczący kolczyk.
- Tak Kazuma...Z przyjemnością... - Odpowiedział anioł wtulając się w demona mocno.
Dwaj kochankowie...nie,narzeczeni...stali teraz z boku chodnika,obok przejeżdżających samochodów. Nad ich głową latały głośne ptaki.
Ale dla nich świat się zatrzymał. Byli tylko oni dwaj.
Ichiro myślał tylko o jednym :
- Jak mogłem w niego zwątpić...
-