Marta Zbożeń
I USM ZEWIP
Grupa I
Recenzja „Książeczki o człowieku” Romana Ingardena
„Książeczka o człowieku” to tomik autorstwa polskiego filozofa Romana Ingardena zawierający kilka prac dotyczących istoty człowieka, jego natury, miejsca i roli w przyrodzie, stosunku do czasu i otaczającej go rzeczywistości a także szerszą refleksję nad odpowiedzialnością. Składa się z następujących części:
Człowiek i przyroda
O naturze ludzkiej
Człowiek i jego rzeczywistość
Człowiek i czas
O odpowiedzialności i jej podstawach ontycznych
O dyskusji owocnej słów kilka
W
rozdziale I autor przedstawia zależności między człowiekiem a
przyrodą. Podkreśla akt, że przyroda
istnieje przed wszelką działalnością człowieka oraz że zmienia
się w sobie na ogół niezależnie od działania i istnienia
człowieka. Ona jest też ostateczną podstawą jego bytu, jak też
istnienia jego dzieł. Uwidacznia się to zarówno w fakcie poznania
ludzkiego, jak w zawartości
i sposobie istnienia wytworów
kultury ludzkiej. Dla człowieka przyroda z jednej strony jest czymś
obcym i przerażającym, z drugiej zaś czuje się czymś
szlachetniejszym, wyżej stojącym od przyrody, nie dopuszcza do
siebie myśli, że jego istnienie zależne jest od przyrody, nie
poczuwa się do ścisłego związku z nią. Nie może i nie chce
uwierzyć, że stanowi człon pierwotnej Natury, że jest zwierzęciem
i że nie jest ani jako naturalna rzeczywistość ani jako pewne
indywiduum pod żadnym względem czymś lepszym od zwierząt, ani też
niczym radykalnie odmiennym od reszty Natury. Człowiek staje się
nieszczęśliwy w sytuacji, gdy sprowadzany jest do poziomu
zwierzęcia, nie może przekroczyć granic wyznaczonych przez
przyrodę. Zaczyna wówczas żyć ponad stan swych sił i swoją
naturę przyrodzoną, tworzy sobie nowy świat, nową rzeczywistość
dokoła siebie
i w sobie samym. Tworzy świat kultury i nadaje
sobie aspekt człowieczeństwa. Żyje w świecie odmiennym od Natury
i prawie całkiem zapomina, że u podłoża całej tej nowej
rzeczywistości kryje się Natura obojętna na wszelką wartość i
nieczuła na szczęście i niedolę człowieka. Zapomina też, że to
jedynie cienka warstwa na jego powierzchni stanowi w nim
człowieczeństwo i że to ona zmienia cały sens jego życia i jego
losu. Twory kultury wytworzone przez człowieka noszą w sobie tylko
pozór istnienia, który charakteryzuje wszelkie wszelkie duchowe
dzieła człowieka. Konstytuują się one na podłożu rzeczy i
procesów przyrodzonego świata, przystosowanych do tego przez
człowieka. Człowiek istnieje i żyje na granicy dwu istot różnych,
z których tylko jedna zdaje się stanowić jego człowieczeństwo, a
druga — niestety jakby więcej realna niż pierwsza — pochodzi z
jego zwierzęcości i warunkuje tamtą. Człowiek znajduje się na
granicach dwu dziedzin bytu: Przyrody i specyficznie ludzkiego
świata, i nie może bez niego istnieć, lecz świat ten nie
wystarcza dla jego istnienia i nie jest zdolny mu go zapewnić.
Człowiek jest przeto zmuszony do życia na podłożu Przyrody i w
jej obrębie, lecz dzięki swej szczególnej istocie musi przekraczać
jej granice, ale nigdy nie może w pełni zaspokoić swej wewnętrznej
potrzeby bycia człowiekiem.
W
części II Ingarden podjął się próby poznania natury człowieka,
które jak się okazuje jest możliwe po dogłębnej analizie różnych
sfer rzeczywistości. Według filozofa natura ludzka opiera się na
ciągłym przekraczaniu granic zwierzęcości tkwiącej w człowieku
i tworzeniu własnego świata. Skutkiem tego jest dążenie człowieka
do opanowania przyrody i swojego otoczenia,
a poprzez to
przystosowanie go do własnych potrzeb. Jednocześnie człowiek
wytwarza nową rzeczywistość, cywilizację ludzką, czyli świat
kultury, sztuki, nauki, techniki, filozofii, teologii. Człowiek dąży
do realizacji wartości moralnych, estetycznych oraz tych wynikłych
z jego potrzeb życiowych. Następuje również reakcja zwrotna.
Człowiek ulega wpływom wytworzonego przez siebie świata. Dlatego
żyje jakby w dwóch obcych sobie światach, w świecie natury i w
świecie kultury. W przypadku, gdy człowiek nie podejmuje się
wysiłku wyrastania ponad siebie samego zapada na nowo i bezpowrotnie
w swoją czystą zwierzęcość, która stanowi jego śmierć.
Rozdział
III nakreśla tezę, która głosi, że człowiek zdołał opanować
przyrodę w wyższej mierze niż jakikolwiek gatunek zwierząt i że
na tym właśnie polega jego wyjątkowe stanowisko wśród istot
żywych na ziemi. Człowiek różni się od zwierzęcia tym, że
potrafi szerzej opanować przyrodę, a także przekształca i
przystosowuje ją do swoich potrzeb i wymagań. Tym samym wytwarza
wokół siebie zupełnie nową rzeczywistość – quasi
rzeczywistość, która raz wytworzona stanowi znamienny składnik
otaczającego go świata. Stworzone przez nas ludzi dziedziny sztuki,
nauki, prawa, techniki, tzw. rzeczywistość dziejowa taką wagę w
życiu naszym posiada i tak na jego przebieg wpływa, że obcując z
całą tą quasi
-
rzeczywistością, sami pod jej wpływem zmieniamy się, jesteśmy
przez nią kształtowani, nabieramy nowych cech charakteru, nowych
upodobań lub wstrętów, nowych namiętności i ukochań. Ponad to
człowiek tę rzeczywistość wytwarza najwyższym swym wysiłkiem,
nieraz trudem i ofiarą całego życia, największym wykwitem swej
genialności. Dopiero przez to, że wytwarza rzeczywistość, która
ujawnia lub ucieleśnia w sobie wartości dobra, piękna,
prawdziwości i prawa, że pozostaje w swym życiu, co jest dla
niego ważne na służbie realizowania wartości w rzeczywistości
przez siebie wytwarzanej, dopiero przez to osiąga swe właściwe
człowieczeństwo, stanowiące posłannictwo pośredniczenia pomiędzy
przyrodą a tym, co on tylko w przybliżeniu może przeczuwać w
ujawnionych
i ucieleśnionych przez siebie wartościach.
Człowiek znajduje się na skraju dwóch światów - jednego, z
którego wyrasta i który przerasta największym wysiłkiem swego
ducha oraz drugiego, do którego zbliża się w najcenniejszych
swych wytworach – w żadnym z nich naprawdę nie będąc „w
domu”. Człowiek, chcąc się na skraju tym utrzymać, otacza się
nową rzeczywistością.
Kolejną częścią ingardenowskiej „Książeczki o człowieku” jest esej o czasie i człowieku.
Człowiek jako byt trwały jest o wiele bardziej realny niż jego przeżycia, które są tylko formą uzewnętrznienia jego wewnętrznych stanów. To człowiek przez swoje fizyczne istnienie jest źródłem wszelkich przeżyć, a nie odwrotnie, jednakże maja też one wpływ na człowieka. Związek między człowiekiem a jego przeżyciami należy rozpatrywać w kategorii jego transcendencji. Człowiek jako ciało jest względem swoich przeżyć transcendentny, jako trwały byt jest od nich niezależny, ale może ulegać ich wpływom. Człowiek transcenduje tzw. każdorazową teraźniejszość, która zawiera elementy teraźniejszości, przeszłości i przyszłości za pomocą czasu, który umożliwia mu wędrówkę po wrzechteraźniejszej rzeczywistości. Człowiek nie tylko żyje równolegle do upływającego czasu, ale jest z nim jako byt bardzo mocno powiązany. Samoświadomość człowieka w zakresie jego wartości jako bytu, wynika ze wszystkich przeżyć, stanów i czynników, które na niego oddziaływały w niedalekiej przeszłości. Człowiek nie może w prosty sposób ocenić jakościowej wartości swojej postawy w czasie teraźniejszym, gdyż jest w stanie dokonać tego dopiero po upływie czasu, a więc w przyszłości kiedy to będzie już innym bytem w sensie jakościowym swego "ja".
Z kolei w eseju „O odpowiedzialności i jej podstawach ontycznych” Roman Ingarden, jak sam tytuł mówi, stara się określić problem natury odpowiedzialności, podejmuję głębszą analizę dalszych związków odpowiedzialności oraz jej następstw. Zdaniem Ingardena konieczne jest ontyczne pojmowanie odpowiedzialności. Ujawnia on ontyczne fundamenty odpowiedzialności, którymi według niego są:
wartości - Ingarden twierdzi, że jeśli odpowiedzialność ma być możliwa, to wartości muszą istnieć obiektywnie jako jakości wartościowe konkretyzujące się w poszczególnych przypadkach – wartość jest dla niego zawsze wartością czegoś. Podstawą ontyczną odpowiedzialności są: istnienie wartości, wartości pozytywne i negatywne w ich wzajemnych związkach. Jest to ontyczna podstawa zarówno do bycia odpowiedzialnym, jak i do podejmowania oraz pociągania do odpowiedzialności. Ingarden twierdzi, że u podstawy wszystkich wchodzących w grę, różnych sytuacji odpowiedzialności, wartości i ich wzajemnych związków leży wartość sprawiedliwości.
struktura podmiotu odpowiedzialności,
struktura przyczynowa świata.
Wgłębiając
się w odpowiedzialność możemy wg autora rozróżnić cztery
główne sytuacje,
w których spotykamy się z
odpowiedzialnością. Są to:
ponoszenie odpowiedzialności- ponoszenie przez kogoś odpowiedzialności za coś jest stanem faktycznym. Ten, kto działa (sprawca), staje się automatycznie odpowiedzialny za czyn, niezależnie od tego, czy chce, czy nie chce być za niego odpowiedzialny. Można powiedzieć, że ona na nim ciąży. Ponoszenie odpowiedzialności jest pasywnie znoszone przez sprawcę czynu.
podejmowanie odpowiedzialności- wzięcie odpowiedzialności jest to realny akt psychiczny osoby, jest to obciążenie samego siebie za czyn i jego wynik (w szczególności za swoje przewinienie).
pociąganie do odpowiedzialności- ten, kto ponosi odpowiedzialność – sprawca – może być pociągnięty do odpowiedzialności.
działanie
odpowiedzialne - to zrozumienie powstającej z działania sprawcy
sytuacji
w aspekcie wartości i motywów skłaniających na to
działanie
Należy podkreślić, że odpowiedzialność występuje tylko wtedy, gdy jest to własny czyn – tak jak świadomość działania i dopuszczony stopień uświadomienia sobie własnych procesów świadomościowych. Odpowiedzialne działanie grozi większą odpowiedzialnością jeżeli wykonująca czynność jest uważana za negatywną w społeczeństwie bądź zakazana prawnie.
Ostatni
rozdział „Książeczki o człowieku” nakreśla najważniejsze
cechy owocnej dyskusji. Według filozofa dyskusja powinna wypływać
z rzetelnej wewnętrznej potrzeby wszystkich biorących w niej udział
i być prowadzona przy zachowaniu ich wewnętrznej wszechstronnej
swobody. Swoboda bowiem jest niezbędnym warunkiem wszelkiego postępu
w nauce i istotnym czynnikiem dla wszelkiego rozwoju kulturalnego i
społecznego. Należy wyrazić wolę zapoznania się z cudzym
stanowiskiem, aby mieć możliwość swobodnego wyrażenia własnego
poglądu oraz wyzwolić się od własnych przesądów i uprzedzeń.
Oprócz tego dopóki ludzie nie wyrażają woli współpracy nie ma
mowy o dyskusji wolnej, lecz pozornej, zaspokajającej tylko nasze
własne ambicje. Ważne jest również, aby człowiek uwolnił się
od twierdzeń i ideałów podejmowanych
w dyskusji, gdyż w
innym przypadku nie ma ona w ogóle sensu.
|