System finansowy SKOK-ów bezpieczny dla Polaków
Spółdzielcze
kasy
oszczędnościowo-kredytowe znalazły się w nowej rzeczywistości
prawnej. Jestem jednak optymistą. SKOK-i bez pomocy Państwa
stworzyły system powiązanych instytucji finansowych wart około 2-3
mld USD.
Dzięki
wnioskowi do Trybunału Konstytucyjnego Prezydenta RP B.
Komorowskiego nikt nie odważy się dysponować majątkiem kas i Kasy
Krajowej na rzecz banków komercyjnych. Byłby to bowiem rozbój w
biały dzień. Taką możliwość daje Komisji
Nadzoru Finansowego nowa
ustawa
o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych.
SKOK-ów
nie trzeba ratować i naprawiać bo - pomimo sypania piachu w tryby -
cały mechanizm funkcjonuje nadal sprawnie i bezpiecznie.
SKOK-i
niebawem zostaną również objęte gwarancjami Bankowego
Funduszu Gwarancyjnego,
co spowoduje, że oszczędzający w SKOK-ach mogą nadal spać
spokojnie i nie obawiać się o losy swoich oszczędności.
Dotychczasowy system gwarancji był efektywny i spowodował, że w
okresie 21 lat nikt z oszczędzających nie stracił złotówki.
Do
tej pory nie upadła jeszcze żadna Kasa i mam nadzieję, że nie
upadnie w przyszłości. Decyzję o upadłości może podjąć
obecnie wyłącznie Komisja Nadzoru Finansowego.
Wierzę,
że relacje pomiędzy Komisją Nadzoru Finansowego a Kasą Krajową
SKOK i Kasami ułożą się poprawnie. Wszystkie podmioty będą
zmuszone do współdziałania i nauki, a także do wspólnego
rozwiązywania problemów, mając na uwadze dobro Rzeczypospolitej
Polskiej oraz bezpieczeństwo i stabilne funkcjonowanie rynków
kapitałowych.
SKOK-i
nie były i nie są instytucją parabankową, czy też hybrydą
finansową (odpowiednikiem piramid finansowych takich jak Amber Gold,
czy instytucji pożyczkowych typu Provident). Paniki nie udało i nie
uda się wywołać, bo 90 % Polaków ufa SKOK-om. W SKOK-ach pracuje
kilkadziesiąt tysięcy świetnych fachowców, z szansami na rozwój
własnych karier i aspiracji. Są to ludzie młodzi, wykształceni i
świadomi faktu, że pracują u siebie. Tak ważne jest, że majątek
SKOK-ów to prywatna własność członków, że celem SKOK-ów nie
jest maksymalizacja zysku, że nie ma w nich dywidendy, że dochód
służy rozwojowi i realizacji celów społecznych. SKOK-i to po
prostu spółdzielcze instytucje finansowe (odpowiedniki Unii
Kredytowych w USA).
Zastępca Przewodniczącego KNF Pan W.
Kwaśniak w rozmowie na łamach „Rzeczpospolitej” z dnia 24
czerwca br. w sposób wyważony ocenił sytuację SKOK-ów. Jego
słowa nie spowodują więc z pewnością paniki. Przypomnę, że na
osiągnięcie wymaganych, bardzo rygorystycznych i wyśrubowanych
współczynników banki
spółdzielcze miały całe lata, a SKOK-i tego czasu nie uzyskały i
jakoś sobie radzą. Jest to dowód mocy i determinacji SKOK-ów.
O
ich przyszłość jestem spokojny. SKOK-i osiągnęły za rok 2012
tylko 250 mln zysku. Czy to jest zbyt mało? Moim zdaniem ten zysk
byłby nawet 10 razy większy, gdyby SKOK-i udzielały wyżej
oprocentowanych kredytów i pożyczek. Ten zysk jest optymalny i
zadowalający, a także zgodny z ustawową i społeczną misją Kas,
pomimo, że został naliczony według rozporządzenia Ministra
Finansów, budzącego wątpliwości natury prawnej.
Henryk
Cioch