Medytacja z Aniołami jak to robić(1)


MEDYTACJA Z ANIOŁAMI - JAK TO ROBIĆ

Rozmawiając z wieloma osobami o moim obcowaniu z aniołami, zauważyłem że większość z nich nie wie jak się medytuje, że wiara chrześcijańska dopuszcza możliwość modlitwy medytacyjnej, w tym do aniołów. Kojarzą oni medytację głównie z bardzo znaną pozycją Buddy w pozycji lotosu i śpiewaniem różnych, nieznanych nam kulturowo mantr. Dlatego też dla osób nie mających doświadczeń medytacyjnych, chcę zaproponować na początek sprawdzoną przez ze mnie prostą metodę, która nie wymaga specjalnego przygotowania teoretycznego i praktycznego. Szczegóły znajdziecie państwo w dalszej części tekstu. U wielu osób pojawia się problem braku nawyku modlitwy jak i nie wiary w skuteczność modlitwy. Jest to temat do szerszego omówienia, ale chciałbym w tym miejscu podkreślić znaczenie wybaczania. W modlitwie "Ojcze nasz ..." mówimy "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Wielu jednak nie realizuje tego, nie pracuje nad umiejętnością wybaczania sobie i innym, ale ma za to pretensje, że ich modlitwy nie zostały wysłuchane. Nie widzą nawet związku pomiędzy tymi relacjami, uważają, że nie ma to nic do rzeczy. Nie można jednak oczekiwać, że Stwórca nas wysłucha, jeżeli my ciągle żywimy urazy czy wręcz nienawiść do innych Jego dzieci. Wybaczmy najpierw sobie, bo w każdym działaniu trzeba zaczynać od samego siebie a dopiero potem iść dalej. Zwróćmy się do wszystkich dusz, które spotkaliśmy we wszystkich naszych życiach, przeprośmy ich za krzywdy przez nas im wyrządzone i poprośmy je o wybaczenie. W ten sposób oczyszczajmy te pole tak długo, aż poczujemy, że nie żywimy już do nikogo urazy. Możemy dopomóc sobie, korzystając tutaj z formy palenia próśb zgodnie z rytuałem opisanym przy Pamiątce. Wiedzmy, że odpuszczanie i wybaczenie nie oznacza, że musimy dalej żyć i kontaktować się z ludźmi, którzy nas skrzywdzili lub z którymi nie potrafimy w żaden sposób pokojowo współistnieć. Możemy te kontakty ograniczyć do minimum, a nawet całkowicie zerwać, postępując zgodnie z zasadą, że ludziom, którym nie potrafię błogosławić, mam pozwalać odchodzić z mojego życia. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, to starajmy się pozbawić nasze myśli i uczucia wszelkich złych emocji w stosunku do nich. Starajmy się je wypełnić spokojem i życzliwością, a to już będzie bliskie bezwarunkowej miłości. Często pojawiają się stwierdzenia - nie potrafię opanować myśli, czy wręcz, że myśli nie da się opanować, one są i nic z tym nie można zrobić. No cóż, ja też kiedyś miałem nieustanną gonitwę myśli, żyłem pod ich pręgierzem. W pewnym momencie zdałem jednak sobie sprawę, że albo to myśli będą mną kierować albo ja nimi zacznę kierować. I zacząłem nad tym systematyczną pracę. Jak tylko pojawiły się niechciane myśli, złe nastroje starałem się je niwelować autosugestią typu: spokojnie to tylko myśli, jestem spokojny, niech ta osoba odejdzie i żyje w pokoju itp. Bardzo skuteczną afirmacją było wezwanie Aniołów Miłości i wypowiedzenie kilka razy "Zgińcie, siły wrogie miłości". Dodawałem do tego kilka głębokich i spokojnych oddechów. Z czasem dołączyłem wizualizację wypełniania się światłem i miłością. I tak oto, dzień po dniu zacząłem coraz bardziej panować nad myślami. Nie dawałem im się już więcej nakręcać, być ich niewolnikiem. Zacząłem się od nich uwalniać. Z czasem zacząłem wypełniać tą pustą przestrzeń myślami pozytywnymi, afirmacjami i dekretami poznanymi w podanych modlitwach. W ten oto sposób zapanowałem nad myślami. Nawet jak teraz pojawią się złe myśli czy nawet złe postępowanie nimi spowodowane, to następuje szybka, świadoma korekta takiej sytuacji. Bardzo trudno było doprowadzić do ciszy myślowej w trakcie medytacji ale i to udało się osiągnąć z czasem. Wymagało to też świadomej pracy. Pierwszym etapem było przyzwolenie na bardzo spokojny tok "życiowych" myśli z równoczesnym kontynuowaniem medytacji czy modlitwy. Jak one nie znikały, to dopiero wtedy świadomie starałem się skierować tok myśli tylko na temat danej medytacji. I tak oto po jakimś czasie i ten problem się rozwiązał.

Uwierzmy w to, że opanowanie myśli jest możliwe.
Jest też naszym podstawowym obowiązkiem!

Główną istotą każdej metody, nawet tej najprostszej, jest jej systematyczne praktykowanie, zgodnie z zasadą, iż lepsza minuta praktyki jak miesiąc teorii. Starą prawda jest też to, że lepiej coś robić krócej a częściej, jak długo i rzadko. O tym musimy pamiętać i starać się nad tym pracować. Nie wymagajmy od siebie za wiele na początek.. Nie stawiajmy sobie za wysokich oczekiwań w postaci bycia doświadczonym joginem czy wręcz Buddą po kilku medytacjach. Takie postępowanie może doprowadzić tylko do zniechęcenia. Ufajmy, że jak już zabraliśmy się do pracy w szczytnym celu, to natychmiast stają nam do pomocy niewidzialne istoty - aniołowie. One nam pomogą, a naszą rolą jest wykazać naszą wolę i działanie. Wyznaczmy sobie czas dla siebie, wskazane jest omówienie tego na planie rodzinnym, jasne powiedzenie, że oczekuję kilkunastu minut spokoju w czasie modlitwy. Dążmy do stworzenia swojego małego, domowego ołtarza, gdzie będę się modlił. Znajdźmy dla siebie najwygodniejszą pozycję, w której potrafimy rozluźnić swoje ciało. Nie polecam pozycji leżącej, bo prowadzi ona bardziej do uśpienia, jak świadomego rozluźnienia i uspokojenia. Możemy siedzieć na krześle, w fotelu, klęczeć. Dopuśćmy do siebie to, że modlić się możemy w każdej pozycji i nie ma to wpływu na ich wysłuchanie. Ważne jest, aby w początkowym okresie nie skupiać się za bardzo na swoim ciele, a na faktycznej intencji modlitwy. Dopiero z czasem można zacząć eksperymenty z bardziej zaawansowaną pozycją medytacyjną jaką jest siad turecki czy siad na piętach. Sam osobiście mam problem z siadem tureckim, nie mówiąc już o niewykonalnej dla mnie pozycji lotosu. Bardzo polecam zrobienie małej podstawki z drewna do siadu na piętach według załączonego na końcu rysunku. Przed rozpoczęciem naszej modlitwy medytacyjnej przeczytajmy sobie jeszcze raz jej przebieg, intencje, wizualizację. Połóżmy materiały, teksty, karty czy mandale tak abyśmy mieli je pod ręką w trakcie medytacji i w razie potrzeby mogli na nie zerknąć, przeczytać. Nie musimy od razu nauczyć się na pamięć całych dekretów itp. Pozwólmy sobie na niedociągnięcia, ale nie folgujmy sobie za bardzo. Jak już jesteśmy przygotowani, domownicy wiedzą, że nie mają przeszkadzać, wyłączamy wszystkie telefony i dajmy sobie 15-30 minut tylko dla siebie. Nic nas nie interesuje, świat się nie zawali bez nas w tym czasie. Korzystając już z wiedzy wynikłej z kontaktu z Nauczycielami WKR, wskazane jest rozpoczęcie każdej modlitwy czy medytacji Modlitwą Wszechświata. Ta modlitwa posiada najwyższe w tej chwili wibracje, nastrajające bezpośrednio na niebiańskie kanały. Ma też bardzo dużą siłę ochronną, dlatego wskazane jest jej odmawianie w trudnych dla nas momentach. Jej siła zwiększa się jeszcze bardziej, jak przejdziemy do jej mantrowania myślodźwiękiem tzn. śpiewamy ją gardłowo dźwiękiem, a w myślach wypowiadamy, a raczej szybko "śpiewamy" słowa modlitwy. W celu nauczenia się tego, można tempo modlitwy stopniowo zwiększać, od spokojnego mówienia do coraz szybszego, aż przejdziemy samoistnie w myślodźwięk. W ten sposób możemy modlitwę powtórzyć dowolną ilość razy. Sami poczujecie siłę tego niepopularnego u nas rodzaju modlitwy. "Czepek" energetyczny stanie się bardzo mocny, całe ciało poczuje podwyższone wibracje, mogą się nawet pojawić różnego rodzaju odczucia energetyczne i świetlne. Będą one zawsze pozytywne, nawet gdy nie będą dla was na początku znane. Rozpoczynając medytację wskazane jest przeżegnanie się znakiem krzyża ( lub ósemki jak przy technice "ARiMA") z równoczesną jego wizualizacją w kolorze złotym. Trzymaj dłonie złączone na wysokości serca, tak jak uczy się dzieci modlitwy. To jest faktyczny gest modlitwy. Dzięki temu, są one kierowane do Wyższych Hierarchii Niebiańskich. Następnie przechodzimy do uspokojenia myśli i ciała. Robimy kilka głębokich oddechów, najlepiej nie mniej jak 9 w równym rytmie - wdech (np. licząc do 4) -zatrzymanie wdechu (np.4) -wydech (np.4)-bezdech (np.4). Jeżeli potrafisz dłużej wykonywać te oddechy , to zwiększaj ich czas trwania, wykorzystując parzysty rytm oddechu tzn. 4,6,8,10 lub 12, ale tak aby nie sprawiało ci to trudności. Na wdechu i zatrzymaniu wydechu wizualizujesz wypełniające cię srebrzysto-złote światło, na wydechu wychodzą z ciebie wszystkie troski, złe emocje, fizyczny ból itp. jako np. ciemne plamy. Jak już wypełnisz całe twoje ciało i umysł światłem, to wyobraź sobie, że wokół ciebie jest twój energetyczny kokon w kształcie jajka. Wypełnij teraz to zewnętrzne jajko światłem i usuń z niego to co złe. W czasie tych 9 cyklów oddechu nie modlimy się! Skupiamy się tylko i wyłącznie na uspokojeniu myśli, odczuwaniu światła i wizualizacji tego procesu. Myśli powinny już być uspokojone. Jeżeli jeszcze coś się "plącze" po głowie, to zignoruj to i nie przejmuj się tym. Z czasem będzie tych myśli coraz mniej. Przechodzimy teraz do słownej lub mówionej w myślach modlitwy. Podziękujmy Stwórcy i wszystkim naszym bliźnim za to, czego doświadczyliśmy od początku naszego istnienia, do chwili obecnej. Powiedzmy to tak, jak umiemy. Swoimi własnymi słowami. Możemy też wysłać wdzięczność samym tylko uczuciem, łącząc to z oddechem. Wysyłaj te niewidzialne fali wdzięczności i miłości, tak jak do swojego ukochanego dziecka gdy go tulisz, tak jak do małżonka, gdy przytulasz się do niego i mówisz mu całym ciałem, że go kochasz. Pooddychaj tak kilka razy, otwórz swoje serce i wchłoń zwrotną miłość wysłaną do ciebie. Na wdechu wchłaniaj miłość, na wydechu wysyłaj jak najwięcej wdzięczności i miłości do Stwórcy, ludzi i całego wszechświata. Pozwól sobie na odczuwanie tego wszystkiego. Oddychaj i kochaj. Bądź wdzięczny, ufny i spokojny. Jak już poczujesz, że podziękowałeś wszystkim, że sam siebie kochasz, wezwij Aniołów zgodnie z podanym rytuałem tzn. "W imię "JAM JEST, KTÓRY JAM JEST" ja wzywam siedem Archaniołów .." Jeżeli jeszcze się nie nauczyłeś przypisywania próśb do określonych zastępów, to przeczytajmy je. Starajmy się jednak z czasem opanować ta wiedzę w takim stopniu, aby modlić się bez kartki. Nawet jak się pomylisz, to nic złego się nie stanie. Aniołowie to rozumieją. Dla nich najważniejsza jest intencja, potrzeba i chęć modlitwy. Po naszych prośbach, podziękowaniach przechodzimy do części z wizualizacją. Jest ona bardzo ważna. W naszej tradycji nie praktykuje się tego rodzaju modlitwy, oczyszczenia naszego ciała, ciał subtelnych, umysłu, serca i duszy. Wizualizacja to ogromny dar od Boga dla ludzi. To co sobie wyobrażamy, pragniemy, o czym marzymy, to u ludzi z czystym sercem spełnia się. Wizualizacja doprowadza do jej duchowej i fizycznej manifestacji. Wyobrażajmy sobie nawet wtedy, kiedy tego nie widzimy. Ważne jest aby odczuwać to, co sobie wizualizujemy. Nie przejmujmy się nawet wtedy, kiedy inni będą opowiadać o swoich widzeniach. Wiedzmy, że wszystko przychodzi do nas w określonym czasie. Widzenie to również odczuwanie. Jeżeli potrafisz opisać co czułeś tzn. że widziałeś. Do czasu, kiedy nie nauczysz się na pamięć treści dekretów, możesz je sobie nagrać na magnetofon i odtwarzać. Jeżeli nie masz takiej możliwości, to przeczytaj je np. 2-3 razy a potem zamknij oczu i wyobrażaj sobie to, co dla danego dekretu jest przypisane. Jak już poczujesz, że wykonałeś, to co miałeś w danym dniu zrobić, wskazane jest wypowiedzenie formuły z techniki "ARiMA" - "Słucham Was, Drodzy Nauczyciele" po której nastawiamy się na słuchanie. Jak zaczniesz słyszeć, zacznij rozmawiać z Nimi w myślach. Możesz wstać i zacząć pisać. Pisz wszystko co będziesz słyszał. Dopiero potem to przeczytaj i spróbuj zrozumieć. W ten oto prosty sposób nie tylko odpocząłeś fizycznie ale zadbałeś o swoją Duszę. Rozpoczął się proces uzdrawiania i harmonizacji twojego życia. Powodzenia!!!

Z miłością,
Mariusz Jerzy Brzoskowski

Ławeczka do medytacji

Przedstawiam szkic do zrobienia sobie bardzo praktycznej ławeczki z drewna, na której można bez większego trudu siedzieć w pozycji medytacyjnej przez dłuższy czas. Na początku mogą trochę boleć stopy, ale trzeba wytrzymać kilka dni, aby później móc kontemplować bez myślenia o ciele.







Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
OKształtujące Jak to robic
REŻYSERIA jak to robić
Dlaczego warto więcej czytać, jak to robić oraz parę słów o Goodreads
Jak najlepiej robić to językiem
7 Rozdzial5 Jak to dziala
Gorący temat - Religia i etyka w szkole - jak to wygląda, religia, kościół
Głośnik jak to działa
Co z czego otrzymujemy, Jak to powstało
Jak to z koleja zelazna bylo id Nieznany
Jak to się robi poza Polską
nagel jak to jest być nietoperzem (ang)
Jak to robią nauczyciele
Jak to ze lnem było scenariusz
Jak to jest być ssakiem

więcej podobnych podstron