Recenzja:
prof. Lucyna
Kopciewicz
Copyright
©
Wydawnictwo
Naukowe Katedra 2014
Wszystkie
prawa
zastrzeżone
Publikacja
dofinansowana
z funduszy
Wydziału
Nauk
Społecznych
Uniwersytetu
Gdańskiego
Wydanie
pierwsze
Gdańsk 2014
Projekt
okładki:
Anna
M. Damasiewicz
Projekt
layoutu
i skład:
ISBN 978-83-63434-65-
6
Wydawnictwo Naukowe
Katedra
email:
Skład
wersji
elektronicznej
:
Spis treści
Magdalena Cyndecka, Facebook wspólną platformą wymiany doświadczeń.
W kierunku edukacji otwartej
Część II. Facebook na co dzień
Magdalena Gawecka, Dwa światy – jak portal Facebook wpływa na świat
rzeczywisty i odwrotnie
Grażyna Penkowska, Facebook w życiu dojrzałej kobiety
Iga Staniuk-Rabenda, Facebook – wirtualne więzienie dla młodych
Więcej na: www.ebook4all.pl
jako
nowe nowe medium.
Dzieci na
Facebooku
Nowe
nowe
media przyczyniły się do prawdziwego przełomu
w zakresie komunikacji medialnej. Nagle z funkcji podrzędnego
konsumenta treści odbiorca awansował do roli twórcy i stał się
prawdziwą konkurencją dla producentów. Szczelnie zamknięte dla
niefachowców możliwości zarówno tworzenia, jak i udostępniania
materiałów werbalnych i wizualnych z dnia na dzień, dzięki nowym
nowym mediom, otworzyły się dla wszystkich. Szczególnie
zaskakujące okazało się to dla twórców materiałów edukacyjnych. Ich
wyłączność została zakwestionowana, a specjalne umiejętności
i dobierane kompetencje przestały im zapewniać niepodzielność
tworzenia materiałów określanych mianem „edukacyjne”.
Obecnie
każdy może być twórcą, a amatorskie
filmy
i projekty
publikowane są w sieci obok profesjonalnych i czasem trudno
wskazać, które są nieprofesjonalne. Autor publikujący w internecie nie
musi mieć dyplomu wyższej uczelni ani tytułu naukowego, nie musi
mieć pozytywnej opinii recenzenta ani żadnej zgody na to, by
umieszczać w sieci teksty, linki, zdjęcia i filmy. Nawet nie musi być
pełnoletni. Z reguły to jakość materiałów decyduje o ich popularności,
a także o wykorzystaniu do celów edukacyjnych. Autor sam decyduje,
na jakim etapie tworzenia udostępni swoje projekty w sieci. Dobór
tematów i sposób ich prezentacji zależą wyłącznie od twórcy, który
w realnym życiu nie musi mieć oficjalnego statusu „artysty”. Za to jest
entuzjastą,
a
tworzone
przez
niego
materiały
są
często
interdyscyplinarne i obejmują obszary, które zgłębił samodzielnie,
w dodatku bezinteresownie.
Duża
liczba zamieszczonych
w sieci materiałów wątpliwej jakości,
niedostosowanych do wieku odbiorców, czasem szkodliwych
i niebezpiecznych, wywołuje zaniepokojenie i sprzeciw nie tylko
w środowisku naukowym, ale także: rodziców, pedagogów czy
w końcu służb odpowiedzialnych za ład i porządek. Niekontrolowana
przestrzeń internetu „dla wszystkich i na wszystko” otwiera go także
na bezprawne działania: terrorystów, pedofilii, dilerów narkotyków czy
grup przestępczych, stąd w sieci, bardziej niż w realnym życiu
społecznym,
odbiorca
odgrywa
ważną
rolę
kontrolną
dla
prezentowanych treści. Odpowiedzialność zarówno twórcy, jak
i odbiorcy to kluczowe cechy użytkowników sieci w erze cyfrowej, bo
do chwili obecnej nie wypracowano skutecznych mechanizmów
ochronnych
przed
niewłaściwym
rozumieniem,
co
oznacza
„bezpieczeństwo i jakość umieszczanych materiałów” w kontekście
„wolności ich publikowania w sieci”.
Złamanie
dominacji
fachowców w zakresie
tworzenia
materiałów
udostępnianych w sieci stało się możliwe dopiero w połowie pierwszej
dekady XXI wieku. Paul Levinson nazwał media umożliwiające taką
interakcję „nowymi nowymi mediami”
. Bazują
one
na
technologiach
od Web 2.0 po kolejne. Bezpośrednio je poprzedzające technologie
Web 1.0 pozwalały na transmisje treści od nadawcy do odbiorcy,
kolejna
ich
generacje
zapewnia
interaktywność.
Analizując
niezwykłość „nowych nowych mediów”, Levinson stwierdził, że opiera
się ona na następujących zasadach
:
• każdy
odbiorca
treści może być równocześnie
ich
współautorem:
dodawać posty, komentować zawartość, uzupełniać lub
korygować zapisy, ale może być także autorem: tekstów, blogów,
filmów, prezentacji itp. Współautora (czyli autora niewielkich
wpisów w wytworzonych przez innego twórcę plikach) i autora
projektów
w
sieci
cechować
powinna
kreatywność
i odpowiedzialność;
•
brak
doświadczenia w tworzeniu i udostępnianiu materiałów
w sieci
czy
udokumentowanych kompetencji nie jest przeszkodą,
a często postrzegany jest jako atut, bo skutkuje: autentyzmem,
głębszym
zaangażowaniem
emocjonalnym
w
opisywane
zagadnienia, identyfikowaniem się z prezentowanym zjawiskiem,
świeżością spojrzenia, brakiem rutyny i jednostajności;
•
szeroko
dostępny wybór
medium
daje możliwość samorealizacji
w ulubionej dziedzinie poprzez różne środki wyrazu będące
mocną stroną autora materiałów. Miłośnicy fotografii i filmu
tworzą materiały wizualne, zgłębiając samodzielnie aspekty
techniczne i edycyjne związane z produkcją takich form,
uzdolnieni eseiści prowadzą blogi tekstowe, a zwolennicy krótkich
form tekstowych umieszczają swoje przemyślenia na Twitterze;
•
udostępnianie
wytworzonych
materiałów
nie
generuje
dodatkowych kosztów, autor opracowuje materiały z własnej woli,
w swoim wolnym czasie. Nie ma kosztów zatrudnienia innych
osób, zakupu aparatury, opłacenia recenzji czy kosztów wydania;
•
praca
nad
blogami, stronami internetowymi, wpisami na portalach
społecznościowych jest możliwa całą dobę, mobilne urządzenia
pozwalają na ciągłe bycie w sieci, stąd wpisy i fotografie
pojawiają się w różnych okolicznościach: w trakcie dojazdu,
czekania na wizytę u lekarza, odpoczywania w parku czy opalania
się na plaży. Sytuacyjność po części wpływa na dobór tematyczny
związany z aktualnymi zdarzeniami, w których uczestniczy autor,
a także na wydźwięk prezentowanych treści. W zależności od
nastroju autora są one: pogodne, łagodne, miłe albo: złośliwe,
gniewne lub sarkastyczne.
Aktywności w sieci związane z nowymi
nowymi mediami
są w Polsce
coraz powszechniejsze, a wynika to między innymi z poszerzającego
się dostępu do internetu. W 2013 roku ponad 70% gospodarstw
domowych w Polsce posiadało dostęp do sieci, z tego 69% poprzez
łącza szerokopasmowe
, i jest
to
tendencja
wzrostowa. Dostęp ten
jest często możliwy dla wielu komputerów w jednej rodzinie, za
pośrednictwem coraz bardziej popularnej sieci bezprzewodowej.
Umożliwia ona jednoczesne korzystanie z sieci każdemu z członków
rodziny nie tylko za pośrednictwem komputera stacjonarnego,
notebooka bądź telewizora, ale też urządzeń osobistych, takich jak:
komórki, smartfony, tablety itp.
Dużą grupę użytkowników
sieci
stanowią
dzieci
i młodzież.
Ogólnopolskie
badania
NetTrack
firmy
Millward
Brown
przeprowadzone od stycznia do kwietnia 2014 roku na próbie 6 833
Polaków potwierdziły, że 24% użytkowników internetu spośród
badanych stanowią osoby w wieku 15–24 lata
. Z danych
tych
wynika,
że
pod
wpływem internetu znajduje się duża grupa osób z niedużym
doświadczeniem życiowym. Główne aktywności dzieci w sieci według
innych badań przeprowadzonych przez ekspertów grupy Kaspersky
Lab, mierzone w kategoriach otwieranych stron internetowych
rejestrowanych przez moduł „Kontrola rodzicielska”, przedstawia W1.
Tabela
W1. Ogólnoświatowy
raport
aktywności dzieci w sieci w 2013
roku według badań Kaspersky Lab
Lp.
Najczęściej
odwiedzane
stron
y
Liczba
odwiedzających [w %]
1
Portale
społecznościowe
31,3
2
Erotyka
i pornografia
16,8
3
Sklepy
onlin
e
16,7
4
Czaty
i fora
8,1
5
Poczta
przez
WWW
7,4
6
Pirackie
oprogramowani
e
3,8
7
Gry
3,2
8
Przemo
c
3,0
9
Słowa niecenzuralne
2,2
10
Płatności online
2,2
11
Broń
2,0
12
Hazar
d
1,8
13
Narkotyk
i
0,9
14
Anonimowe
serwery
proxy
0,8
Źródło:
opracowanie
własne.
Eksperci grupy
Kaspersky Lab prowadzą badania aktywności online
dzieci w celu dostosowania oprogramowania o nazwie „Kontrola
rodzicielska” do zmieniających się potrzeb społecznych w zakresie
zapewnienia
ochrony
dzieci
przed
niepożądanymi
treściami.
Wymienione w tabeli W1 kategorie pozwalają rodzicom decydować,
które rodzaje stron mogą być szkodliwe dla ich dzieci, i zablokować ich
otwieranie
poprzez
wykorzystanie
proponowanego
przez
oprogramowanie Kaspersky modułu. Spośród czternastu kategorii
w tabeli widać, że w 2013 roku dzieci na całym świecie najczęściej
korzystały z portali społecznościowych. Moduł „Kontroli rodzicielskiej”
zarejestrował w badanym okresie ponad 52 miliony prób dostępu do
portali
społecznościowych.
Przedstawione
dane
prezentują
ogólnoświatowe tendencje, w różnych państwach na świecie
preferencje dzieci mogą się nieznacznie różnić. Jednak w wielu krajach
portale społecznościowe mieszczą się w pierwszej trójce najczęściej
odwiedzanych stron (Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania),
a w Rosji zdecydowanie wyprzedzają wszystkie inne aktywności
w sieci.
Niemieccy
pedagodzy
mediów, Friedrich Kron i Alivisos Sofos
uważają, że nowe media wprowadziły „nowe wymiary dzieciństwa:
dzieci jako użytkownicy (user) i producenci (
produce
r)”
. Wcześniejsze
niż
dotychczas
i bardziej świadome
samorealizowanie
się dzieci
i nastolatków w sieci jest nowym, interesującym zjawiskiem dla
pedagogów i badaczy społecznych kontekstów mediów. Z całą
pewnością taka samodzielność funkcjonowania młodego pokolenia
w środowisku sieciowym budowana jest stopniowo od dzieciństwa.
Trudno wskazać najbardziej odpowiedni wiek do rozpoczęcia edukacji
medialnej. Zwykle już w łonie matki dziecko odbiera bodźce głosowe
pochodzące z zewnątrz, w tym także z oglądanych przez matkę filmów
czy słuchanej muzyki. Od urodzenia zaczyna „oglądać” telewizję
i stopniowo z wiekiem poszerza kontakt z mediami: dotyka ekran
smartfona, rozmawia przez telefon, patrzy w ekran telewizora, uderza
w klawiaturę komputera itp. Kontakt z mediami od najwcześniejszych
lat życia jest obecnie oczywisty, choć wiele badań pokazuje także
ujemne strony tego zjawiska, ostrzegając rodziców przed zbyt
pochopnym narażaniem pociech na zagrożenia. Jednym ze sceptyków
używania mediów przez dzieci jest Michel Desmurget. Opierając się na
licznych badaniach akademickich, negatywnie ocenia wpływ telewizji
na rozwój dzieci, ukazując ją jako „gigantyczną machinę ogłupiającą”
Desmurget
obala
mit o pozytywnym wpływie telewizji na kompetencje
językowe dzieci, prezentując wyniki badań pokazujące przerażające
skutki negatywnego wpływu telewizji na zdolność koncentracji
i rozwój wyższych funkcji poznawczych.
Po pierwszych
„dotykowych” doświadczeniach świata dziecko
podejmuje kolejne wyzwania, coraz bardziej świadome i nakierowane
na działanie. Wewnętrzna aktywność dziecka związana z jego
rozwojem opiera się na potrzebie poznawania świata. To poznawanie
dotyczy także nowoczesnych technologii, które poprzez zewnętrzny
interfejs, czyli kolorowy ekran, ruch i animację przyciągają uwagę
dziecka. Umiejętność korzystania ze współczesnych urządzeń
informacyjno-komunikacyjnych oraz ze środowiska sieciowego
budowana jest krok po kroku od najwcześniejszych lat życia dziecka.
Nie dziwi zatem fakt, że w momencie rozpoczęcia nauki szkolnej
dziecko w sposób naturalny posługuje się komputerem i internetem.
W szkole dochodzi do swoistej konfrontacji umiejętności pomiędzy
cyfrowymi
imigrantami
(nauczyciele)
i
cyfrowymi
tubylcami
(uczniowie), nie jest to zamierzone i konflikt nie leży w interesie
żadnej z wymienionych grup. Nauczycieli i uczniów różni nie tylko
biegłość w posługiwaniu się nowymi technologiami, w tym zakresie
z reguły lepsi są uczniowie, ale też znacząca rozbieżność w odbiorze
i korzystaniu z mediów cyfrowych przez osoby dorosłe i dzieci.
Korzystanie
z
mediów
cyfrowych
stało
się
stylem
życia
i funkcjonowania młodych ludzi. Dla wielu polskich nastolatków
głównym miejscem cyfrowej aktywności jest Facebook. W lipcu 2014
roku w raporcie sporządzonym przez zespół Sotrendera wykazano, że
w grupie wiekowej 13–18 lat użytkownikami Facebooka w Polsce było
ponad dwa i pół miliona osób (2 680 000), przy łącznej liczbie
aktywnych użytkowników przekraczającej 12 milionów osób
.
Nie
ma
jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego Facebook
jest tak popularny w Polsce, ani pewności, że w dłuższej perspektywie
czasowej tendencja ta się utrzyma. W 2013 roku wieszczono rychły
upadek tego portalu społecznościowego
, jednak
prognozy
się nie
sprawdziły, a popularność Facebooka stale rośnie. W czerwcu 2014
roku każdego dnia logowało się ponad 800 milionów aktywnych
użytkowników (19% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego
roku), a liczba użytkowników mobilnych wzrosła o 39%
. Korzystanie
z Facebooka ułatwia duża szybkość ładowania się serwisu, która już
w 2013
roku
należała do jednej z największych w stosunku do innych
serwisów w Polsce
. Mark
Zuckerberg, założyciel Facebooka,
odwiedził Polskę w 2013
roku
i na spotkaniu z ministrem Bonim
potwierdził, jak ważna dla jego firmy jest Polska, w której liczba
użytkowników Facebooka przekroczyła w 2013 roku 10 milionów
.
Polska
zajmuje
drugie miejsce na świecie, po Indiach, pod względem
liczby rekrutowanych programistów przez Facebooka. Jednym
z
najważniejszych
powodów
popularności
tego
serwisu
społecznościowego jest jego wielokontekstowa struktura pozwalająca
na łączenie różnych funkcji i ról społecznych, w tym sfery prywatnej
i publicznej. Dlatego w przestrzeni wirtualnej tego portalu
współistnieją ludzie w różnym wieku i z różnych krajów, kontaktujący
się prywatnie lub służbowo.
Media
pełnią
złożone
funkcje
kulturotwórcze
związane
z przepływem określonych wartości. Janusz Gajda do podstawowych
funkcji kulturotwórczych mediów zalicza: upowszechnianie treści,
zabawę,
wychowanie,
prezentowanie
określonych
wzorów
postępowania oraz ukulturowienie
. Każda z tych
funkcji
może być
z powodzeniem
realizowana
na Facebooku, a połączenie sfery
publicznej i prywatnej na portalu intensyfikuje działania, nadając im
inny, bardziej optymalny wymiar.
Kulturotwórcze
funkcje Facebooka
są realizowane na różne
sposoby, jedna z ważniejszych, funkcja informacyjna, czyli pobieranie
i udostępnianie informacji, jest typową aktywnością łączącą sferę
prywatną
i
publiczną
na
portalach
społecznościowych.
W upowszechnianiu treści obie sfery łączą się nieustannie, bo
użytkownicy o statusie „znajomi” wymieniają się informacjami
bieżącymi z różnych dziedzin życia, czasem bardzo prywatnymi,
a czasem dotyczącymi szkoły, uczelni, urzędów, kin itp. Uczniowie
i studenci przekazują sobie informacje odnoszące się do terminów czy
organizacji egzaminów i imprez, umawiają się na spotkania, omawiają
sprawy bieżące. Pracownicy firm ustalają sprawy firmowe, ale ze
względu na mniej formalny sposób komunikacji także w dyskusjach
wkraczają na teren prywatny, czasem nawet plotkują. Levinson
twierdzi, że „znajomi z Facebooka” są najlepszym źródłem wiedzy, i to
wiedzy wymienianej w czasie rzeczywistym
. Coraz
częściej
portale
społecznościowe stają się terenem badań naukowych.
stał się popularną platformą działań
marketingowych
w sieci. Fanpage to wizytówka każdej liczącej się firmy na Facebooku
i platforma komunikacji z użytkownikami. Fanpage firmy zawiera
zwykle: tablicę wymiany poglądów pracowników firmy i klientów,
stronę zawierającą różne informacje o działaniu firmy, zdjęcia
i dodatkowe aplikacje (m.in. sondaże, konkursy). Użytkownicy
potwierdzają zainteresowanie stronami firm na Facebooku, jeśli je
„zalajkują” (klikną „lubię to”). W ten sposób informacja o tym trafia do
wszystkich znajomych, promując firmę. W lipcu 2014 roku według
przywoływanego powyżej raportu Sotrendera na pierwszym miejscu
w rankingu branżowym dotyczącym liczby fanów na Facebooku
znalazła się branża muzyczna, przed e-commerce i sportem.
Jednak
nie
zawsze informacje entuzjastycznie „lajkowane” przez
użytkowników Facebooka są prawdziwe. Przykładem rzekomo
autentycznej wiadomości popartej zdjęciem przemawiającej minister,
które miało uwiarygodnić jej treść, była notatka prasowa dotycząca
przedłużenia wakacji o dwa tygodnie dla dzieci i młodzieży w Polsce
.
Informacja powielana
przez wielu użytkowników na Facebooku była
nieprawdziwa i miała na celu wyłudzenie pieniędzy. Pojawiła się
w czasie wakacji i stała się gorącym wątkiem, a był to prosty chwyt
oszustów, którzy bazując na zainteresowaniu, wyłudzali pieniądze, bo
każda próba otwierania wiadomości kończyła się poleceniem wysłania
płatnego SMS-a. Nietrudno się domyślić, że wielu nastolatków bardzo
chciało znać szczegóły i gorzko się rozczarowało, gdy wysłanie SMS-
a nie dało oczekiwanego rezultatu, czyli potwierdzenia informacji
o wydłużeniu wakacji.
Równie
szeroko
jak
funkcja informacyjna jest urzeczywistniana
poprzez Facebook funkcja ludyczna. Podstawą do wspaniałej zabawy
są gry dostosowane do zainteresowań i wieku. Są one bezpłatne, więc
grają w nie miliony użytkowników. Te aplikacje rozrywkowe relaksują
oraz stymulują do aktywnego uczestnictwa, włączając również
znajomych do wspólnego budowania obiektów, hodowania zwierząt,
rozwiązywania zagadek kryminalnych. Cechą wielu gier jest doskonała
grafika i przyjemna estetyka.
Dla licznej
grupy użytkowników Facebooka style życia propagowane
przez osoby znane, celebrytów stają się wzorem do naśladowania.
Funkcja wzorcotwórcza ma szczególne znaczenie dla rozwoju dzieci
i młodzieży – otwartej na nowe trendy i chętnie ulegającej pokusie
zmian. Jednak prezentowane postawy nie są przez nikogo oceniane,
ich różnorodność fascynuje, ale czasem wprowadza zamieszanie.
Kontakt i aprobata dla godnego stylu życia mają głęboki wymiar
wychowawczy.
Niekiedy
jednak
wzory
konsumpcyjne
i konformistyczne są powielane bezkrytycznie przez młodych.
Wszystkie media, choć w różnym stopniu, wspierają konsumpcyjny
styl życia, tak więc trudno obarczać winą tylko portale
społecznościowe za to, że część ich użytkowników propaguje
konsumpcję jako wyznacznik jakości życia. Jeśli aktywność człowieka
na portalu społecznościowym dostarcza dodatkowych możliwości do
jego rozwoju, ale podstawą jest życie realne, to portal spełnia rolę
stymulującą rozwój jednostki. Problem zaczyna się wtedy, gdy to
świat wirtualny staje się podstawowym miejscem funkcjonowania,
a realne życie jest tylko kłopotliwym dodatkiem. Wówczas znajomy
z Facebooka, tak naprawdę nieznany, jest ważniejszy niż rodzice czy
rodzeństwo. To z nim na czacie, a nie z rodzicami w domu,
przyjemniej i częściej się rozmawia. Wypada mieć jak największą
liczbę „znajomych” na Facebooku, ale przekonanie o tym, że ich liczba
jest prawdziwym wskaźnikiem popularności, może być boleśnie
zweryfikowane w realnym życiu.
Niezależnie
od
tego, co
dorośli sądzą o funkcjonowaniu swoich
dzieci w społeczeństwach sieciowych, oni są w nich niezwykle aktywni.
Ich dynamiczne działanie zaczyna się od najbliższej przestrzeni, czyli
własnego profilu, który nieustannie uatrakcyjniają, dodają nowe
zdjęcia, zamieszczają posty i filmiki. Równolegle powiększają liczbę
znajomych, kontaktują się z nimi nieustannie, omawiają przeróżne
sprawy, wymieniają informacje. Z całą pewnością jest to dla nich
miejsce równie ważne jak każde inne, w którym realnie przebywają,
i nie ma możliwości, by bez protestu z niego zrezygnowali.
Książka
Fenomen
Facebooka. Społeczne
konteksty
edukacji,
zawierająca
wybrane teksty
pracowników i studentów Instytutu
Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego, poddaje refleksji konsekwencje
różnorodnych aktywności dzieci i młodzieży na Facebooku. Jej
wyraźne pedagogiczne umocowanie powoduje, że jest ona swoistą
kontynuacją rozważań nad skutkami wirtualizacji życia zawartymi
w tomie Społeczne
konteksty
edukacji
medialnej
. W niniejszej
książce
autorzy
większości tekstów powołują się
na
wyniki badań
własnych, które przeprowadzili, by pokazać złożoność tematyki
i potrzebę namysłu nad przenikającymi się światami: realnym
i wirtualnym. Facebook w niezwykły sposób łączy te światy, stając się
źródłem zmian w praktykach codziennego życia, nie zawsze zmian
korzystnych, ale zauważalnych i nieuchronnych.
Prof. UG
dr
hab. Grażyna Penkowska
Instytut Pedagogik
i
Uniwersytet
Gdański
Bibliografi
a
Co
dzieci
robią
online?
,
[online:]
http://securelist.pl/analysis/7221,co_dzieci_robia_online.html
[dostęp
lipiec
2014].
Desmurget
M., Teleogłupianie. O zgubnych
skutkach
oglądania
telewizji
(nie tylko przez dzieci), przeł.
E. Kaniowska, Warszawa:
Czarna
Owca 2012.
traci
popularność
wśród
nastolatków
,
[online:]
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/facebook-traci-popularnosc-
wsrod-nastolatkow
Fanpage
Trends
Polska
Wrzesień
2014
,
[online:]
http://www.sotrender.pl/fanpage-trends?hp
[dostęp sierpień 2014].
Gajda
J., Dominująca
rola mass
mediów i hipermediów w kulturze
i edukacji
, w:
J. Gajda, S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta,
Edukacja
medialn
a, Toruń:
Adam
Marszałek 2002.
Internet
w
Polsce
II–IV
2014
,
[online:]
http://www.egospodarka.pl/111784,Internet-w-Polsce-II-IV-
2014,1,12,1.html
Jasiołek K.,
Mark
Zuckerberg
na wakacjach w Polsce. Rozmawiał
o
przyszłości
internetu,
„Komputer
Świat”,
[online:]
sierpień 2014].
Kamiński M., Które z najpopularniejszych serwisów
WWW
w Polsce są
najpopularniejszych-serwisow-www-w-polsce-sa-najszybsze/
Kron
F. W., A. Sofos,
Dydaktyka
mediów, przeł. J. Sztobryn-
Giercuszkiewicz, Gdańsk:
GWP
2008.
Levinson
P.,
Nowe
nowe
media, przeł.
M. Zawadzka, Warszawa:
WAM
2010.
Popularność
Facebooka
maleje?
Nic bardziej mylnego
, [online:]
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/facebook-wyniki-q2-2014-
popularnosc.html
Społeczeństwo
informacyjne
w Polsce w 2013 roku
, Warszawa
2013,
s.
2,
[online:]
http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/nts_spolecz_inform_w_polsce-
2013.pdf
Społeczne
konteksty
edukacji
medialnej, red. G. Penkowska, Gdańsk:
Wydawnictwo
Naukowe
Katedra 2013.
Wakacje
przedłużone o dwa
tygodnie?
Niestety…
, [online:]
2014].
Więcej na: www.ebook4all.pl
Więcej na: www.ebook4all.pl
Wprowadzenie. Edukacja
w drodze
Biorąc
pod
uwagę ścierające się światopoglądy dotyczące
wizji
współczesnej edukacji, rozliczne ideologie edukacyjne dochodzące do
głosu, brak spójnej filozofii edukacji na szczeblu zarządzania oświatą
i projektowania procesów edukacyjnych, można by powiedzieć, że
edukacja obecnie jest „edukacją w drodze”. Ta metafora jednocześnie
dobrze oddaje charakter edukacyjnych poszukiwań w społeczeństwie
wiedzy, która jest dziś konstruowana na bazie codziennych
doświadczeń
zarówno
w
edukacji
formalnej,
wydzielonej
instytucjonalnie, jak i nieformalnej, mającej swoje miejsce również
w sieci. Często staje się w obrębie różnych struktur społecznych
edukacją akcydentalną, wynikającą z przypadkowych procesów
uczenia się. Ma atrybut kolekcjonerstwa, nie jest unifikowana. Osoby
przekonane o swoim indywidualizmie kolekcjonują informacje, na
których budują wiedzę o świecie.
Uczenie
się
na
Facebooku odrywa się od konkretnego miejsca
i czasu, może odbywać się w parku, w podróży, na wycieczce,
w każdym kraju, o każdej porze, wszędzie tam, gdzie tylko jest dostęp
do sieci. Projektowane środowisko uczenia się ma charakterystyczne
znamiona edukacji mobilnej. Często po prostu się dzieje, niekoniecznie
jest wcześniej planowane i precyzyjnie obmyślane. Idea
life
long
learning, głosząca, że człowiek współczesny
uczy
się
przez
całe życie,
urzeczywistnia się obecnie w sieci i poprzez sieć. Uczenie się ma
pewną dozę spontaniczności i jest często nieprzewidywalne. Nie
wiadomo, w którą stronę będzie podążało, lecz raczej wybierze jedną
z możliwych dróg – tę najbliższą, a może pożądaną, dostępną czy też
wynikającą z aktualnych potrzeb osób poszukujących i uczestniczących
w procesach poznania. Wiele interesujących ścieżek dla edukacji jest
dostępnych na portalu społecznościowym Facebook. Wszystko zależy
od tego, jak zaprojektowane jest środowisko uczenia się, czy
proponuje wystarczająco dużo bodźców zachęcających do nauki, czy
moderator grupy zachęca uczestników do aktywnego udziału w życiu
wirtualnym grupy poprzez formułowanie sądów, opinii, propozycji
aktywności, aby wymieniali się doświadczeniem, dzielili się swoimi
zasobami edukacyjnymi, uczyli się od siebie nawzajem, proponowali
ciekawą literaturę, aby potrafili dokonywać trafnych wyborów
w ramach bogatej oferty edukacyjnej dostępnej w sieci. Uczniowie
także powinni być kreatorami własnego środowiska uczenia się,
powinni sami wypracowywać sposoby radzenia sobie z sytuacjami
problemowymi, szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania,
weryfikować informacje, nadawać im znaczenie, wagę, oceniać
użyteczność, rzetelność, kompletność.
W społecznościach uczących się
na Facebooku
mają miejsce
przeróżne sytuacje wychowawcze, dochodzi do głosu krytyczna ocena
zasobów kultury, sztuki, która często jest odbiciem rzeczywistości
społecznej. „Nie ma już wielkiej narracji, czy to filozoficznej,
ekonomicznej, politycznej, czy nawet religijnej”
. Mnogość znaczeń,
współistnienie różnych kultur, światopoglądów,
relatywizmu
ma
swój
wyraz w różnorodności doświadczeń społecznych obecnych również na
Facebooku. Ma to przełożenie na sposoby budowania wiedzy o świecie
i życiu społecznym, które w dużej mierze są osadzone na
nieformalnym poznaniu otaczającej rzeczywistości.
Uczący się może mieć dostęp
do
źródeł
wiedzy
i informacji „od
zaraz”, „w tej chwili”. Odnosi się wrażenie, że procesy edukacyjne
nabierają niesamowitego tempa. Uczestnicy tych procesów wręcz
lawinowo dzielą się doświadczeniami w wielu sferach życia zarówno
publicznego, jak i prywatnego. Potrzeba uczestnictwa w zbiorowości
ma
swoje
odbicie
na
Facebooku.
Portal
społecznościowy
wykorzystywany jest w promocji nauki, edukacji i kulturze, sztuce,
biznesie, a także w wielu codziennych aktywnościach członków tej
społeczności.
Edukacja
wymaga
dziś gruntownej przebudowy, ścierają się w niej
różne systemy wartości, podejścia, ideologie. Brak jednolitej wizji
i spójności działań sprawia, że wielu uczestników edukacji czuje się
wewnętrznie rozdartych. Z jednej strony do głosu dochodzą
środowiska tradycjonalistyczne, pragnące powrócić do korzeni,
z drugiej strony słychać opinie radykalnych „innowatorów”, którzy
chcą urzeczywistnić swoje plany „edukacji przyszłości”, w głównej
mierze ucyfrowienia edukacji na poziomie instytucjonalnym.
Współcześnie
procesy edukacyjne
dzieją się w różnych sferach życia
społecznego. Przemiany są dostrzegalne także w wirtualnej przestrzeni
edukacyjnej. Przebudowa społeczeństwa zachodzi w instytucjach
edukacyjnych. Zadania szkoły, jednej z wielu edukacyjnych instytucji
dla społeczeństwa, są determinowane przez zmiany mechanizmów
i struktur społecznych
. Takim
mechanizmem
współcześnie jest
niewątpliwie ucyfrowienie społeczeństwa, które nie omija szkoły
i innych instytucji związanych z edukacją.
Postępująca
digitalizacja
sterowana
państwowo wpływa na budowę
struktur
społecznych,
które
funkcjonują
obecnie
również
w wirtualnych społecznościach. Odbicie istnienia instytucji ma miejsce
również w sieci – e-administracja, e-urząd, e-edukacja, e-kultura, e-
sztuka są obecne w sieci, w tym na Facebooku. Całe społeczeństwa
zanurzają się głęboko w kulturze cyfrowej, która stanowi kontekst
poszukiwań
uczących
się
i
funkcjonujących
w
cyfrowym
społeczeństwie. Cyfryzacja obejmuje wiele dziedzin życia we
współczesnych społeczeństwach i grupach społecznych. E-sztuka, e-
kultura, e-edukacja, e-administracja są włączone w naszą
codzienność.
Edukacja
ma
służyć wychowaniu młodego pokolenia oraz
przygotowaniu obywatela do życia w społeczeństwie. Jeśli zatem
społeczeństwo funkcjonuje jednocześnie w przestrzeni wirtualnej
i realnej, to uzasadnione jest, aby wychowanie i nauczanie odbywało
się również w obu tych przestrzeniach. Ma ono zmierzać do
aktywnego i mądrego uczestnictwa w przemianach życia społecznego
zgodnie z refleksjami G. L. Gutka, który zachęca do przygotowania do
aktywnego uczestnictwa w życiu danej zbiorowości poprzez
przyswajanie określonych postaw społecznych, wiedzy i umiejętności.
Przekazywanie i przyswajanie dorobku kulturalnego jest czynnikiem
integrującym społeczeństwa. Rozwój ludzkiego potencjału odbywa się
na drodze uczestniczenia w żywej kulturze
.
Obecnie
dominującą kulturą
jest
kultura cyfrowa. Człowiek, będąc
twórcą środowiska wirtualnego, ulega wielostronnej i wielokanałowej
danaturalizacji. Sztuczne środowisko sterowane przez systemy
techniczne wpływa na zachowania i działania człowieka, wytwarzając
socjotechniczną przyszłość. Niektórzy teoretycy uznają owe przemiany
za dalszy ciąg ewolucji, w której wyniku formuje się człowiek
sieciowy
.
wirtualnym
miejscem spotkań
digital
native
s
Osoby
żyjące i wzrastające w środowisku
cyfrowym
określa się
mianem cyfrowych tubylców (
digital
native
s)
. Młodzież w nowym
środowisku
eksperymentuje
z własną tożsamością,
wypracowuje
właściwe sobie sposoby uczenia się ukierunkowane na własne cele
i zainteresowania
łączy
wirtualne
społeczności cyfrowych
tubylców, do których każdy ma dostęp i jednocześnie każdy może
uczestniczyć w ich tworzeniu. W różny, właściwy sobie sposób może
zaznaczyć swój ślad, podsunąć jakąś myśl, którą można poddać
namysłowi. Może podzielić się ciekawym zasobem, filmem, muzyką,
obrazem, przekonaniami, sądami, opiniami. Ma to wpływ na
kreowanie
osobistych
preferencji,
kompetencji
i
upodobań.
Poszukiwania
digital native
s mogą być także
bardziej
ukierunkowane,
a
nie bezcelowe, chętnie korzystają oni bowiem ze źródeł
zdigitalizowanych, takich jak: e-booki, e-czasopisma, blogi, fora,
zbiory biblioteczne, audiowizualne, strony edukacyjne, filmy
edukacyjne na YouTube, słowniki internetowe. Tworzą wirtualne
projekty na bazie wirtualnych materiałów i wirtualnych doświadczeń.
Niematerialne nośniki informacji, kultury, sztuki oddziałują na osoby
tak jak te ze świata materialnego. Treść jest istotą zrozumienia, a nie
forma przekazu czy jej materialny atrybut. Wirtualna rzeczywistość to
świat symboli zakodowanych. Wiele rzeczy, tak jak i w życiu realnym,
dzieje się zupełnie przypadkowo, przeszukując sieć, natrafimy niekiedy
na prawdziwe arcydzieło.
Nierzadkim
zjawiskiem
jest korzystanie z edukacyjnych zasobów
wirtualnych w czasie pracy na Facebooku. Wówczas serwis ten jawi
się jako wirtualne miejsce spotkań, skąd wyruszamy i dokąd wracamy,
aby zapisać nasze doświadczenia, wymienić się nimi po wędrówce
sieciowej. Odbywa się tworzenie zapisków z wirtualnych podróży, ale
również z podróży w realnym świecie doznań zmysłowych
i transcendentnych.
Digital
native
s pozostawiają ślad
swoich
życiowych poszukiwań
na
portalach społecznościowych. Ruchy
społeczne, zbiorowe reakcje czy akcje społeczne również mają tam
swoje
odbicie.
Dużo
mówiono
o
aktywizacji
w
edukacji,
w szczególności gdy myśli się o edukacji do życia w społeczeństwie,
i taka aktywizacja niewątpliwie nastąpiła na gruncie wymiany
doświadczeń w sieciowych społecznościach. „Świat społeczny
powstaje w wyniku wzajemnego przenikania świata realnego i świata
wirtualnego. W rezultacie te dwa światy przenikając się, tworzą
zależności sieciowe, które zmieniają, przekształcają i kształtują
nowego człowieka społeczeństwa informacyjnego sieci”
Niektórzy
badacze
społeczni zauważają, że
pewne
zjawiska obecne
na Facebooku mogą niepokoić, szczególnie te dotyczące relacji
międzyludzkich w wirtualnym środowisku. Kontakty członków tej
globalnej społeczności bywają powierzchowne, a obraz osób w niej
uczestniczących nierzadko wyidealizowany. Melosik zauważa, że
„w konsekwencji występowania zjawiska nieustannego idealizowania
»własnego ja« za pomocą wystylizowanych środków autoprezentacji,
oskarża się często Facebook o propagowanie narcyzmu”
.
Jednocześnie stwierdza, iż „Facebook pełni
wiele
konstruktywnych
funkcji, w tym edukacyjną, informacyjną”
. Wiele
osób
znudzonych
powierzchownymi relacjami na Facebooku zaczyna szukać nie tylko
źródeł rozrywki, ale również takich, które pozwolą efektywnie
i z pożytkiem wykorzystać spędzony w sieci czas. Facebook może
odgrywać rolę portalu informacyjnego, a także organizuje społeczności
uczących się, oferując między innymi nauczanie języków obcych, e-
nauczanie i wykorzystanie narzędzi TIK, przekazywanie wiedzy
o kulturze, sztuce, filmie, teatrze oraz uczestnictwo w rozlicznych
grupach tematycznych (kołach zainteresowań), które osadzone są
zarówno w kulturze popularnej, naukowej, jak i religijnej.
Przestrzeń
edukacyjna Facebook
a
Słyszy się
ostatnio
w środowisku szkolnym, że „cała
klasa
jest na
Facebooku”
. Niektórzy
nauczyciele
moderują
grupy
uczniowskie,
tworząc tak zwane tajne grupy (zamknięte), widoczne tylko dla
zapisanych uczestników. Przesyłają informacje (posty), zadania
domowe, zagadnienia, zasoby edukacyjne (np. poprzez linki),
rozwiązują problemy wychowawcze i konflikty grupowe. Oprócz tego
powszechnie funkcjonują na Facebooku strony szkół, instytucji
edukacyjnych, również tych związanych ze sztuką i kulturą, w formie
fanpage’ów. Działają one w ramach promocji danego ośrodka kultury,
danej instytucji, fundacji. To zjawisko dotyczy także działań
marketingowych w biznesie. Nowe produkty promuje się na
Facebooku. Świadczy to o tym, że wielka rzesza społeczeństwa
posiada
konta,
strony
na
tym
najpopularniejszym
portalu
społecznościowym.
To, czy
społeczność
na
Facebooku będzie społecznością uczącą się,
zależy zarówno od moderatora grupy, jak i od samych uczestników.
Czyni oba podmioty odpowiedzialnymi za procesy uczenia się.
Projektowanie procesów edukacyjnych i ich poziom uzależnione są od
znajomości narzędzi technologii komunikacyjno-informacyjnych (TIK)
oraz ich odpowiedniego doboru, dostępu do zasobów edukacyjnych
w sieci oraz rozsądnego moderowania rozmów. Ważne jest też
ustalenie reguł, zasad, zanim grupa zacznie żyć swoim wirtualnym
życiem. Organizacja środowisk uczących się odbywa się poprzez
tworzenie wspólnych celów, planów do realizacji, kalendarzy spotkań,
projektów, inicjowania rozmów, podtrzymywania owocnej wymiany
doświadczeń i dzielenia się informacją. Ciekawym sposobem na
wymianę doświadczeń edukacyjnych są spotkania on-line, tak zwane
webinaria, które w połączeniu z kursem na Facebooku tworzą
interesującą ofertę edukacyjną. Facebook jest nośnikiem informacji,
które mogą być wykorzystane do konstruowania wiedzy. Może
stanowić też bogate środowisko uczenia się wraz ze swoim interfejsem
graficznym (wizualnym) i tekstowym tworzącym przekaz symboliczny,
mający odniesienie do kultury, a także w połączeniu z dostępnymi
narzędziami komunikacyjnymi. Facebook może stać się alternatywnym
narzędziem w edukacji, a zarazem wirtualnym miejscem spotkań dla
całej klasy. Jednocześnie może stanowić punkt początkowy
jednostkowych
czy
grupowych
poszukiwań
pośród
zasobów
edukacyjnych w sieci. Zasoby internetu można z powodzeniem
wykorzystywać w edukacji. Aby osiągnąć pozytywne efekty
edukacyjne, nauczyciel ma za zadanie dokonywać klasyfikowania
i wartościowania wirtualnych zasobów wiedzy. Wymienia się
narzędzia, usługi i zasoby dostępne w przestrzeni internetowej, które
można wykorzystać w nauczaniu: wyszukiwarki internetowe, katalogi
biblioteczne i bazy bibliograficzne dostępne w internecie, serwisy
o kontrolowanej treści z danymi źródłowymi, serwisy z plikami
multimedialnymi i tekstowymi, narzędzia do wizualizacji i strukturyzacji
informacji, cyfrowe podręczniki, serwisy Web 2.0, internetowe
platformy e-learningowe, platformy do tworzenia wirtualnych klas
i społeczności, narzędzia do tworzenia multimedialnych opowieści,
narzędzia do selekcji dopływających informacji. Rozsądne korzystanie
z zasobów internetowych może wpłynąć pozytywnie na procesy
edukacyjne i głównie zależy od ich skuteczności w nauczaniu, a co
więcej, przyczynia się do podnoszenia kompetencji informacyjnych
i medialnych u uczestników procesów edukacyjnych
. Traktując
Facebook jako
wirtualne miejsce spotkań internetowej grupy uczących
się, bez wątpienia można korzystać z wymienionych usług i zasobów,
aby tworzyć wartościowe środowisko uczenia się, które może
funkcjonować tylko w przestrzeni wirtualnej, jak również może być
platformą wymiany doświadczeń i przedłużeniem spotkań dla grup
formujących się w tradycyjnych realiach szkolnych czy akademickich.
Ten sposób myślenia dobrze wpisuje się w trend cyfryzacji edukacji
oraz budowania społeczeństwa opartego na wiedzy.
„Nowe
technologie
kształcenia, określane
przez
wspólną nazwę Web
2.0 albo inaczej społecznościowe, są podstawą innowacyjnego,
wyraźnie kształtującego się trendu we współczesnej edukacji”
.
Wymienia
się
takie
narzędzia, jak: blogi, Wiki, podcast, Second Life,
forum dyskusyjne, e-book, Skype, YouTube, Prezi, Voice Thread,
Wiggio, Diigo lub Zotero, a zadaniem priorytetowym działań
dydaktycznych ma być efektywna komunikacja
. Facebook bez
wątpienia wpisuje się w tę myśl, doskonale integruje wspomniane
narzędzia i tworzy interaktywną platformę wymiany doświadczeń
edukacyjnych, w tym społecznych. Może być forum wymiany
doświadczeń dla środowisk lokalnych w globalnej sieci społecznej.
Według Kurantowicz
, aby
społeczność zyskała cechę uczącej się,
powinna
charakteryzować się pięcioma rodzajami wspólnoty
• społeczność
powinna
być wspólnotą
wzajemnych
relacji;
• społeczność
powinna
być wspólnotą miejsca;
• społeczność
powinna
być wspólnotą myśli;
• społeczność
powinna
być wspólnotą pamięci;
• społeczność
powinna
być wspólnotą praktyki.
Zdaje
się, że społeczności uczące się w sieci posiadają
wszystkie
te
cechy. Nawet ostatnia z nich – wskazująca na praktyczne działanie
w obliczu postępującego rozwoju TIK – jest jak najbardziej możliwa
do zrealizowania, choćby przy wykorzystaniu metody projektów
i oparciu się na interaktywnych narzędziach wspomagających
współpracę w sieci (np. Glogster, Prezi, Pinterest, praca w „chmurze”
– z wirtualnym dyskiem pamięci itp.).
Lokalne
społeczności funkcjonujące
fizycznie
w danym miejscu
i czasie możemy przenieść do sieci, tworząc środowisko wirtualne,
w zasadzie wirtualne miejsce spotkań i pracy, które będzie
wspomagać działalność społeczności, wspierać, promować.
Kurantowicz pisze
o cechach uczenia się społecznego. Zauważa, że
samo edukowanie się zachodzi w konkretnych sytuacjach. Jego
efektywność zależy od kontekstu uczenia i doświadczeń uczących się.
Uczenie się jest skuteczne, gdy proces nabywania wiedzy
i umiejętności zachodzi w świecie znanym, codziennym, a nie
tworzonym sztucznie na potrzeby edukacji
. Nietrudno
ulec
wrażeniu,
że ten świat rzeczywisty, codzienny, znany jest współcześnie dla
znacznej części społeczeństwa w wielu aspektach umiejscowiony
w rzeczywistości wirtualnej. Edukacja przestała być osadzona lokalnie
w konkretnym miejscu czy przestrzeni. Społeczności uczące się
funkcjonują już nie tylko w fizycznej przestrzeni, ale również
w przestrzeni wirtualnej, a ich działania są ponadterytorialne.
Członkowie tych społeczności unikają zakorzenienia w kulturze
lokalnej, są otwarci na kulturową różnorodność. Jednakże owe
społeczności nadal mogą stanowić przestrzeń edukacyjną
. W wyniku
postępu
technologicznego
i znalezienia
miejsca
dla edukacyjnych
procesów w sieci zaczęto rozszerzać definicję społeczności uczących
się – „społeczności uczące się to takie grupy ludzi, które przebywają
razem w rzeczywistości fizycznej lub wirtualnej, ponieważ podzielają
wspólny cel”
.
Inni
badacze
społeczni
również
wskazują
na
społeczne
uwarunkowania uczenia się w sieci. Aspekt społecznościowy
w edukowaniu się przez internet jest czynnikiem motywującym
i zachęcającym dla uczących się. Sieciowe środowisko edukacyjne
w dużej mierze jest tworzone poprzez angażowanie się jednostek
w działalność społeczności, a samo funkcjonowanie społeczne
warunkuje procesy uczenia się
. Zauważa się również, że środowisko
internetowe
może być platformą
do
nawiązywania więzi społecznych
i
przejawia
się
to
ożywionymi
dyskusjami
na
portalach
społecznościowych, takich jak Facebook. Zwraca się uwagę na
interpersonalny charakter relacji pomiędzy uczestnikami sieci. Relacje
te są podstawą do nawiązywania więzi społecznych, w szczególności
na portalach społecznościowych, o ile są poparte aktywnością
językową oraz ukierunkowane na porozumiewanie się z innymi. Mogą
pojawić się wówczas rozbudowane formy kontaktu i głębsze
interakcje
.
Współczesne narzędzia
telekomunikacyjno-informacyjne
mają
wiele
dobrych stron, a korzystanie z nich ma wiele pozytywnych aspektów.
Następuje szybka wymiana informacji, które obecnie w stosunkowo
krótkim czasie ulegają dezaktualizacji. Zauważalna jest ciągła potrzeba
opisywania rzeczy, zjawisk społecznych, faktów na nowo, jak również
same indywidualne opinie, sądy, twierdzenia również podlegają
wahaniom i zmianom. Rozwój internetu wraz z całym zapleczem
informacyjnym przyczynił się do niezwykle szybkiego przepływu
informacji między ludźmi. Zjawisko to umocniło rolę poszczególnych
osób w zakresie informowania, argumentowania czy przedstawiania
aktualnej wiedzy na dany temat. Jednocześnie uwidoczniły się
zagrożenia pojawiające się w wyniku działalności grup nacisku, w tym
populistów i radykalistów, prowadzące do swoistego chaosu
informacyjnego. Przyczynia się to do dezintegracji życia społeczno-
politycznego. Pojawiają się opinie, że w wyniku rozwoju internetu
można zaobserwować zjawisko zanikania mądrości w przeciwieństwie
do rozpowszechnienia druku, które przyczyniło się do uporządkowania
wiedzy i informacji oraz zaprowadziło porządek w życiu społeczno-
politycznym
. W obliczu
wszechobecnych
zmian,
przemian,
niejednoznaczności,
wielokulturowości,
różnego
wartościowania
faktów i rzeczy
uwidacznia
się doniosła rola nauczyciela –
przewodnika, moderatora grupy w wirtualnej społeczności uczących
się, który ma za zadanie mądrze moderować procesy edukacyjne
i sytuacje wychowawcze w wirtualnej rzeczywistości, aby uniknąć
eskalacji konfliktów i nieporozumień na polu wymiany zdań
i poglądów, sądów i opinii. Ważnym czynnikiem jest kultura
komunikacji internetowej, której wszyscy członkowie społeczności
uczących się powinni się uczyć oraz przestrzegać wyznaczających ją
reguł.
Metoda
projektów w cyfrowej edukacji
O metodzie projektów
szeroko
mówiono już w pierwszej połowie
XX
wieku. Uważa się, że zaczęła ona być wykorzystywana w edukacji na
długo przed tym, zanim została opisana
.
Metoda
projektów została
pierwotnie
wprowadzona do praktyki
edukacyjnej w Stanach Zjednoczonych. Za jej twórcę uważa się W. H.
Kilpatricka (1871–1965), pedagoga i filozofa z Columbia University
w Nowym Jorku. Przedstawienie założeń teoretycznych tej metody
wywołało ówcześnie ożywienie środowisk nauczycielskich. Została
potraktowana jako swoisty system dydaktyczny oparty na
filozoficznych podstawach pedagogiki progresywistycznej. Zadaniem
tego systemu miało być wychowanie w demokracji
W. H. Kilpatrick
zaproponował następującą definicję
projektu:
„termin »projekt« oznacza kompletną czynność (lub doświadczenie),
którą działający sam zaprojektowuje, stawia sobie za cel i w pewnym
zakresie przeprowadza”
. Przejawia
się
to
położeniem większego
nacisku na rozumowanie niż na pamięć odtwórczą. Kilpatrick uzupełnia
później swoją definicję o kolejne sformułowanie, określając projekt
jako „działalność celową, wykonywaną z przejęciem się, a prowadzoną
w środowisku społecznym, albo krócej, określając jednostkę składową
takiej działalności, celową, z przejęciem się wypełnianą czynnością”
Metoda ta
zakłada partnerską i doradczą rolę nauczyciela
Zauważono, iż
metoda
projektów
jest
niezwykle atrakcyjną metodą
możliwą do wykorzystania w warunkach zdalnej pracy w cyfrowym
otoczeniu. Zważając na to, że metoda ta prowokuje myślenie, wręcz
aktywne poznanie u osób uczących się, zachęca się nauczycieli do jej
stosowania
w
praktyce
edukacyjnej,
również
w
wirtualnej
rzeczywistości. Duże zarzuty stawiane są pod adresem osób
nagminnie korzystających z portalu społecznościowego Facebook.
Można zauważyć, że wiele z nich manipuluje rzeczywistością i własną
tożsamością, zbyt wiele uwagi poświęca na tworzenie własnego
wyidealizowanego
wizerunku,
co
wynika
z
narcystycznego
usposobienia i braku poczucia własnej wartości
. Widoczny
jest
również brak nastawienia na działania bardziej ukierunkowane, w tym
związane z uczeniem się. Dzięki metodzie projektów można
ukierunkować cyfrową aktywność
digital
native
s
poprzez modelowanie
przyzwyczajeń oraz wyzwolenie interpersonalnej aktywności w trakcie
wykonywania zadań z użyciem technologii cyfrowej
O tym,
jak wielki
potencjał ma w sobie wspomniana metoda,
świadczą słowa Stevensona: „historia każdego wielkiego wynalazku
jest historią jakiegoś projektu […]”
. Metoda
ta
może być
z powodzeniem wykorzystywana zarówno w naukach ścisłych, jak
i społecznych.
umożliwia wymianę doświadczeń i pracę
na
dużą skalę.
Zespoły projektowe nie muszą być ograniczone terytorialnie, ich praca
może koncentrować się na projektach lokalnych, jak również
międzynarodowych, a efekty pracy mogą być z powodzeniem
zamieszczane na stronie projektu lub na koncie grupowym na
Facebooku, co z jednej strony integruje uczestników projektu,
a z drugiej jest jego doskonałą promocją w społeczności internetowej.
Dzięki promocji na Facebooku można obecnie odnaleźć wiele
projektów wspierających przestrzeń społeczno-kulturalną działających
w ramach tak zwanych inkubatorów innowacji społecznych. Dzieje się
to w dużej mierze na polu animacji kultury, która współcześnie
niezwykle prężnie się rozwija. Działania takie ukierunkowane są na
upowszechnianie kultury, aktywizację społeczności lokalnych i całych
społeczeństw. Co więcej, bardzo często osoby wcześniej niezwiązane
z projektem są zachęcane do uczestnictwa w nim lub proponowania
swoich pomysłów, aby oddolnie zmieniać rzeczywistość społeczną.
Facebook stanowi doskonałą platformę wymiany doświadczeń w tej
dziedzinie i przyczynia się do społecznej integracji, zarówno w mikro-,
jak i makroskali. Wiele projektów może być realizowanych w grupach
zamkniętych, które dzielą się publicznie jedynie dobrymi praktykami
w ramach promocji własnych działań, tworząc fanpage projektu.
Dzięki takim działaniom w środowisku szkolnym efekty pracy uczniów
mogą zostać zauważone przez szersze grono odbiorców, a nie tylko
w lokalnej społeczności szkoły. Uczestnicy projektu mogą pracować
zdalnie, wykorzystując przy tym przeróżne narzędzia TIK, tworząc
wirtualne plakaty (np. Glogster), bazy danych, dokumenty i pliki (np.
Google Apps), prezentacje (np. Prezi), telekonferencje, rozmowy
synchroniczne
i
asynchroniczne,
zamieszczając
filmy,
opisy
doświadczeń (także w warunkach laboratoryjnych), przedstawiając
rezultaty swojej pracy, promując jej wyniki, a niekiedy nawet szukając
instytucjonalnego poparcia dla swoich działań. Ważną rolę odgrywa
w metodzie projektów moderator grupy, który jest inicjatorem
i mentorem – doradcą, a jednocześnie potrafi odsunąć się w cień, gdy
osoby pracujące nad projektem są już wystarczająco samodzielne.
Ważne w momencie rozpoczęcia pracy projektowej jest umiejętne
dobranie tematu, zagadnień, pola do badań, aby wzbudzić aktywność
poznawczą osób uczestniczących w projekcie. Stevenson słusznie
zauważa, że „projekt musi porwać ucznia, jeśli ma być kształcący”
oraz
kładzie
nacisk
na wagę sytuacji problemowych w myśleniu
Ważne
jest, aby
środowisko
uczenia
się było przyjazne dla ucznia,
a nie zapewni tego transmisyjne nauczanie i „autorytarne rządy”
nauczyciela, tylko nauczanie problemowe, w którym z powodzeniem
można wykorzystywać metodę projektów. Projekty w edukacji
kształtują postawę badacza, pozwalają prowadzić badania oparte na
metodach badań naukowych, kierują myśleniem. Najcenniejsze
z punktu widzenia metody projektu są działania zaprojektowane przez
samego uczącego się, natomiast również wartościowe są projekty
zaproponowane przez nauczyciela, mentora, moderatora. Ważny jest
wówczas sam stosunek uczącego się do celów zawartych w projekcie
i ich internalizacja
. Takie
uwewnętrznianie
zdecydowanie
łatwiej
odbywa się w znanym uczniowi środowisku, a takim środowiskiem jest
bez wątpienia sieć i portale społecznościowe.
Z doświadczeń praktyka
Na
portalu
społecznościowym Facebook dostępna jest bogata oferta
stron skierowanych do osób uczących się. Powszechnym zjawiskiem
staje się popularyzacja nauki (wiedzy) poprzez portal, promowanie
wyników badań i projektów badawczych. Popularne są również strony
promujące
wydarzenia
kulturalne,
wydawnictwa
naukowe
i popularnonaukowe, centra nauki i eksperymentów, wirtualne
laboratoria, inkubatory przedsiębiorczości i kreatywności. Jest też
oferta skierowana do grup osób o podobnych zainteresowaniach –
interaktywne kursy szydełkowania, scrapbookingu, robienia na
drutach, haftu, malarstwa, rysunku, z tajników numizmatyki i wiele
innych. Dużym zainteresowaniem cieszą się strony poświęcone nauce
języków.
Jedną
ze stron
popularyzujących naukę języka obcego, która cieszy
się dużym zainteresowaniem w społeczności internetowej Facebooka
(224 tysięcy fanów), jest strona Agnieszki Drummer
. Tłumaczka
przysięgła,
lektorka
języka
niemieckiego,
autorka
kilku bestsellerowych podręczników na podstawie wieloletnich
doświadczeń w nauczaniu stworzyła autorską metodę nauki języka
niemieckiego (AD) oraz założyła internetową szkołę językową. Przez
wiele lat z powodzeniem uczyła języka niemieckiego tradycyjnie, a od
kilku lat korzysta również z Facebooka w nauczaniu. Uważa, że
„nauczyciel powinien docierać właśnie tam, gdzie są uczniowie. A oni
są
właśnie
na
Facebooku”.
Dodaje,
że
jest
»środowiskiem«, w którym wielu młodych ludzi po prostu codziennie
»siedzi« i że na szczęście nie wszyscy korzystają z niego bezmyślnie,
lecz są też tacy, którzy szukają ciekawych treści, najwyraźniej także
edukacyjnych”
. Lektorka
zwraca
uwagę na konieczność posiadania
stałych, szybkich łączy internetowych przez uczestników kursów, aby
nauka on-line była skuteczna. Głównymi narzędziami komunikacji,
które wykorzystuje w nauczaniu on-line, są Skype oraz wirtualny dysk
czy wirtualna tablica widoczna dla uczestników. Autorka zauważa, że
uczeń może każdą lekcję zapisać na swoim komputerze lub
wydrukować. Prowadzi w ten sposób zajęcia indywidualne i grupowe.
Proponuje również wykłady internetowe (webinaria) dla słuchaczy,
które odbywają się w „wirtualnym” pokoju o ustalonej godzinie.
Agnieszka Drummer wprowadziła także specyficzną, nowatorską formę
nauczania opartą na udziale w zamkniętych grupach na Facebooku.
Jak sama stwierdza, w formie tej potrzebna jest umiejętność
sprawnego
posługiwania
się
narzędziami
na
portalu
społecznościowym, takimi jak posty i komentarze, ale jednocześnie
dodaje, że nawet początkujący sobie radzą. Za niezwykle pożądaną
umiejętność lektorka uznaje szybkie pisanie na klawiaturze.
Zdaniem
lektorki
oferta edukacyjna na Facebooku cieszy się dużym
zainteresowaniem, odbyło się już kilka edycji takich kursów. Agnieszka
Drummer stwierdza ponadto, że „nauka na Facebooku jest »lekka
i przyjemna«, nie kojarzy się z nudą, mozolną i deprymującą nauką
w szkole”
. Za
jedną z korzyści wynikających z uczestnictwa
w zajęciach
moderowanych
na Facebooku podaje całkowitą
bezstresowość takiego typu nauki: „uczeń nie musi się martwić
potencjalną złą oceną czy nieodrobieniem pracy domowej”
. Wśród
pozostałych korzyści
autorka wymienia
elastyczność i brak obowiązku
brania udziału w zajęciach „na żywo”, a jako wadę wskazuje brak
mówienia (kurs składa się z czytania, pisania i słuchania), dlatego
takie kursy oferuje uczącym się od poziomu A2 umiejętności
językowych, którzy opanowali już podstawowe zasady wymowy.
Tłumaczka i lektorka,
jak sama
mówi, proponuje
microlearnin
g
w nauczaniu –
tak
zwany
learning
nugget
s
, czyli
uczenie
się „po
kawałeczku”. Wyraża przy tym opinię, że „jeśli uczymy się naprawdę
w niewielkich porcjach, to takie niewielkie porcje można sobie
aplikować codziennie lub prawie codziennie. To jest rozwiązanie
idealne, bo najskuteczniejsza nauka to właśnie taka, podczas której
ma się w miarę stały kontakt z językiem – najlepiej codziennie”
.
Z doświadczeń
nauczycielki
wynika, że
taki
sposób uczenia się jest
bardzo skuteczny.
Wspomniane
formy
nauczania są bez wątpienia odmienne od tych,
które proponuje się w środowisku szkolnym czy akademickim.
Odnosząc się do zalet uczenia się na portalu społecznościowym
i poprzez sieć wymienionych przez Agnieszkę Drummer, przede
wszystkim braku stresu i przyjemnych doznań związanych z nauką,
warto odnieść się również do psychologii kształcenia. W literaturze
przedmiotu, na podstawie badań przeprowadzonych w warunkach
szkolnych, opisywano obniżenie osiągnięć w stanie wzmożonego lęku
– „lęk może pogorszyć uczenie się i rozumienie”
. O tym mówi
również
Agnieszka
Drummer, opisując swoją ofertę edukacyjną.
Lektorka
jest przeciwna tworzeniu sytuacji wywołujących lęk
i poczucie zagrożenia w nauczaniu, widząc w nich olbrzymie
zagrożenie dla edukacji. Mietzel przytacza wyniki badań, które
wskazują, że „kiedy lękliwi uczniowie uświadamiają sobie, że zadania
szkolne muszą być rozwiązywane w ściśle określonym czasie,
odpowiednio wzrasta ich zaniepokojenie, a to z kolei pogarsza ich
zdolność do osiągnięć”
. Agnieszka
Drummer
stawia natomiast na
elastyczność w procesach uczenia się, które mają być ukierunkowane
na osobę uczącą się. Można zauważyć, że reakcje lękowe osoby
edukującej się zdecydowanie negatywnie wpływają na procesy
poznawcze i często uniemożliwiają zdobycie pożądanych osiągnięć.
Podsumowani
e
Na pewno
uczenie się w sieci jest odmienne od form narzucanych
przez instytucje edukacyjne i może wnieść wiele korzyści do procesów
edukacyjnych. Jeżeli nawet uznaje się je za nieformalne, nadawanie
tej formie zdobywania wiedzy i umiejętności mniejszej wartości
wydaje się bliżej nieuzasadnione. Jeżeli osoby uczące się same
poszukują różnych form kształcenia się w sieci, w tym na Facebooku,
można powiedzieć, że szukają dla siebie dogodnych warunków do
nauki. Czy zatem instytucje edukacyjne zapewniają osobom
poszukującym wiedzy takie warunki? W środowisku wirtualnym uczący
się sami wybierają środowisko do nauki spośród dostępnych ofert,
często opierając swoje dążenia na ciekawości poznawczej, motywacji
i potrzebie samorealizacji. Podkreślona zostaje rola samego uczącego
się w procesie uczenia się. Mietzel słusznie zauważa, że „w szkole,
w której nieustannie stosuje się społeczny miernik ocen, wytwarza się
niekorzystny klimat nauczania. W takich warunkach uczniowie skupiają
się na autoprezentacji, która – z powodu związanego z nią przymusu
rywalizacji – często prowadzi ich do stanu bezradności”
. Dlaczego
uczeń
bardzo
łatwo przenosi się z rzeczywistości szkolnej do
rzeczywistości wirtualnej, w tym na portale społecznościowe, takie jak
Facebook? Dlaczego to, co wirtualne, jawi się jako atrakcyjniejsze od
tego, czego realnie mogą doświadczać? Pytania te powinny być
skierowane do przedstawicieli instytucji oświatowych, a przede
wszystkim do nauczycieli. Niewątpliwie edukacja przechodzi wiele
przeobrażeń, od edukacji zamkniętej instytucjonalnie, nastawionej na
cele kształcenia, do edukacji otwartej, nastawionej na potrzeby
i możliwości osób uczących się. Procesy te osadzone są we
wszechobecnej kulturze cyfrowej i nie sposób ich oddzielić od tła
przemian technologicznych. Edukacja zmierza w kierunku edukacji
mobilnej, cyfrowej, otwartej dla wszystkich i na pewno taka edukacja
współistnieje już obecnie z edukacją formalną, a jednocześnie wiele
dróg jej rozwoju pozostaje otwartych. Kształcenie zdalne wspierane
jest stale przez postępującą technologię społecznościową (Web 2.0).
Mimo to idea wsparcia procesów edukacyjnych poprzez aktywizację
uczących się przy pomocy społecznościowych form kształcenia nie
przekłada się na edukacyjną rzeczywistość
. Na rynku
usług
edukacyjnych można zauważyć deficyt tego typu ofert.
Bibliografi
a
Agnieszka
Drummer
–
język
niemiecki
,
[online:]
http://agnieszkadrummer.wordpress.com/nauka-ze-mna/facebook/
[dostęp
czerwiec
2014].
Drummer
A., Język
niemiecki
–
strona
na Facebooku poświęcona
edukacji
, [online:]
https://www.facebook.com/NIEMIECKI
czerwiec
2014].
Dylak
S.,
Metoda
projektów płaszczyzną
wzajemnego
dostrajania się
szkoły i Digital natives…, „Neodidagmata”
2012, nr
33/34, [online:]
http://hdl.handle.net/10593/10556
[dostęp
maj
2014].
Gutek
G. L.,
Filozoficzne
i ideologiczne
podstawy
edukacji, przeł. A.
Kacmajor, A. Sulak, Gdańsk:
GWP
2003.
Internetowa
Szkoła Językowa „Agnieszka Drummer”,
[online:]
[dostęp
czerwiec
2014].
Kurantowicz
E., O uczących się społecznościach.
Wybrane
praktyki
edukacyjne ludzi dorosłych, Wrocław:
Wydawnictwo Naukowe
DSWE TWP 2007.
Lubina
E., E-społeczność
jako
środowisko
e-edukacji. Psychologiczne
aspekty powstawania i funkcjonowania społeczności edukacyjnych
w Internecie, „E-mentor”
2004, nr
5.
Lubina
E.,
Internetowe
społeczności
edukacyjne
– tworzenie
i dynamika rozwoju, „E-mentor”
2008, nr
3.
Meger
Z.,
Nowe
narzędzia
edukacyjne
w sieciach społecznościowych
,
w:
E-learning
narzędzia i praktyka, red. M. Dąbrowski, M. Zając,
Warszawa:
Fundacja
Promocji
i
Akredytacji
Kierunków
Ekonomicznych 2012.
Melosik
Z.,
i społeczne
konstrukcje
narcyzmu (o tożsamości
zamkniętej w celi wizerunku), „Studia Edukacyjne”
2013, nr 26,
[online:]
http://hdl.handle.net/10593/10101
maj
2014].
Mietzel
G.,
Psychologia
kształcenia, przeł. A. Ubertowska, Gdańsk:
GWP
2003.
Osiński Z.,
Internet
jako
efektywna przestrzeń edukacyjna, „E-mentor”
2013, nr
5.
Stevenson
J. A.,
Metoda
projektów w nauczaniu, przeł. W. Piniówna,
Lwów –
Warszawa:
Książnica –
Atlas
1930.
Strykowski
W., Burewicz
A.,
Metoda
projektów w zajęciach szkolnych,
„Neodidagmata”
2011,
nr
31/32,
[online:],
http://hdl.handle.net/10593/1845
[dostęp
marzec
2014].
Targowski
A. S.,
Technologie
cyfrowej
przyszłości
, w:
Nasza
cyfrowa
przyszłość (nadzieje, ryzyka, znaki zapytania)
, red. L. W. Zacher,
Warszawa: Komitet
Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN
2012.
Zacher
L.
W.,
Człowiek
utechniczniony
i
zwirtualizowany
w hybrydowym świecie
, w:
Wirtualizacja
– problemy, wyzwania,
skutki
, red. L. W. Zacher, Warszawa:
Poltext
2013.
Zając A.,
Uczenie
się w sieci
przez
zapping, „Neodidagmata”
2011, nr
31/32, [online:],
http://hdl.handle.net/10593/1845
marzec
2014].
Wprowadzenie
W 2011 roku nauczyciel z Beal High School w Ilforrd w hrabstwie
Essex w Wielkiej Brytanii został ukarany naganą udzieloną mu przez
General Teaching Council (organizację zajmującą się m.in.
pilnowaniem standardów edukacji, obecnie wchodzącą w skład
Ministerstwa Edukacji) po tym, jak uczniowie korzystając z Facebooka,
odkryli, że ich nauczyciel dorabia jako męski striptizer i aktor filmów
pornograficznych. Głównymi zarzutami wobec nauczyciela były brak
profesjonalizmu oraz promowanie niewłaściwych postaw wśród
młodzieży. Zaś argumentem łagodzącym w tej sprawie był fakt, iż
oskarżony swoją działalność pozalekcyjną czynił prywatnie i w żaden
sposób nie łączył jej z pracą w szkole
.
Benedict Garrett nie został jednak wydalony ze szkoły, a jedynie
zalecono mu „rozważenie” dalszej kariery w szkolnictwie, gdyby
planował nadal udzielać się w przemyśle filmów dla dorosłych
Postawiony przed koniecznością dokonania wyboru, nauczyciel wybrał
branżę erotyczną, lecz nie uważał połączenia dwóch uprawianych
przez siebie profesji za niewłaściwe czy kontrowersyjne. Jak
powiedział
dziennikarzowi
BBC:
„Nie
zrobiłem
niczego,
co
sprzeciwiałoby się wyznawanym przez mnie wartościom, a jako
nauczyciel pracowałem naprawdę ciężko”
. Z kolei w rozmowie
z reporterem „Daily Mail” Garrett przedstawił siebie jako człowieka
realizującego misję promowania – jak to określił – „sztuki
przyjemności”, w sposób realistyczny i pozbawiony przekłamań
Zapytany o możliwe odczucia uczniów na widok swego nauczyciela
w erotycznej bieliźnie czy przebraniu seksownego policjanta lub
strażaka, przyznał, iż mogłoby być to dla nich krępujące. Po czym
dodał, że nie bardziej niż oglądanie swego wychowawcy przebranego
za małpę na szkolnym przedstawieniu
Epoka telewizji – przygotowanie
do multitożsamości
Przedstawiona sytuacja – oprócz zagadnienia natury etyczno-moralnej
związanej z zawodem nauczyciela – skłania przed wszystkimi do
pytania o granice prywatności w rzeczywistości online. Na ile to, co
robimy jako osoby prywatne, należy dziś rzeczywiście do sfery
prywatnej?
Pierwszy raz granice prywatności zostały przesunięte wraz
z rozpowszechnieniem się wynalazku telefonu, który to pojawiając się
w domach, sprawił, iż przestały być one oazami spokoju
i wewnętrznego ładu. Kolejnymi zakłóceniami prywatności stały się
najpierw radio, następnie telewizja, które wniosły „wielki świat”
w przestrzeń zarezerwowaną dla najbliższych i komunikacji „jeden na
jeden”. Wejście komputera uzbrojonego w modem internetowy
jedynie dopełniło dzieła. Nic więc dziwnego, że Garrett, należący do
kolejnego już pokolenia ludzi wychowanych w erze mass mediów, nie
miał
dylematów
związanych
z
funkcjonowaniem
w
dwóch
nieprzystających do siebie światach. Za dnia będąc nauczycielem,
„panem psorem” Garrettem, wieczorami stawał się zmysłowym
Johnnym Anglaisem. Podobnie bowiem jak miliony ludzi na świecie za
oczywiste przyjmował posiadanie różnych, zależnych od kontekstu,
sytuacji i okoliczności tożsamości.
Dzieciństwo Garretta, dziś trzydziestokilkuletniego mężczyzny,
przypadło na pełnię rozkwitu ery telewizyjnej. Od mniej więcej połowy
lat sześćdziesiątych XX wieku umożliwiała ona urzędnikom,
żandarmom, nauczycielkom, sprzedawczyniom, lekarzom oraz ich
dzieciom, by odgrywali swoje społecznie akceptowane role
w godzinach od 9 do 17, zaś wieczorami, za sprawą telewizora,
przemieniali się w kowbojów, mścicieli w masce i ich przepiękne
towarzyszki. Oczywiście dla większości była to rozrywka o biernym
charakterze, lecz i taka uruchamiała wyobraźnię, a w konsekwencji
stymulowała eksperymenty z tożsamością.
Najłatwiej ów magiczny wpływ telewizji można dostrzec na
przykładach zachowań ówczesnych dzieci. Pozwolę się tu odwołać do
wspomnień z własnego dzieciństwa, które przypadało na ten czas, co
dzieciństwo Garretta, jesteśmy bowiem w zbliżonym wieku.
W zgrzebnych latach osiemdziesiątych wraz z kolegami z podwórka
bawiliśmy się w czterech pancernych czy udawaliśmy bohaterów
Powrotu do Edenu. Zabawy z lalkami zaś dziwnie odtwarzały sceny
z Niewolnicy Isaury. Podsumowując, epoka telewizji przygotowała nas,
dzisiejszych dorosłych, do płynnego wejścia w erę multitożsamości,
którą oferuje interaktywny świat multimediów. Aczkolwiek nie
przygotowała nas na to, że owe różnorakie tożsamości znajdą się
pewnego dnia pod kontrolą anonimowej i nieuchwytnej straży.
Gry komputerowe – przygotowania ciąg dalszy
(dla zaawansowanych)
Porównując dzisiejszy facebookowy świat z dawnym telewizyjnym,
można zaryzykować stwierdzenie, że Garrettowi byłoby łatwiej
utrzymać obie profesje i zachować między nimi rozdział w tym
dawnym. Stare mass media, choć rzeczywiście zaburzyły strukturę
prywatnego,
wewnętrznego
ładu,
to
ze
względu
na
ich
jednokierunkowy charakter przekazu pozwalały odbiorcom na
zachowanie swoich wrażeń, emocji i zachowań wywołanych odbiorem
treści z zewnątrz w sferze prywatnej, przynajmniej w fazie tak
zwanego pierwszego wrażenia. Innymi słowy, oglądanie Zorro czy
Czterech pancernych na czarno-białym ekranie wpływało znacząco na
wyobraźnię i działania tysięcy młodych ludzi, ale nie determinowało
ich tożsamości na tyle, by „bycie” Jankiem czy Marusią mogło
konkurować w poważny sposób z byciem uczniem, synem czy córką.
A jeśli tak się działo, szybko uruchamiane zostawały mechanizmy
instytucjonalne wyjaśniające danemu delikwentowi, który przyszedł na
lekcję z pistoletem, że w szkole strzelanie jest możliwe jedynie na
testach, a broń należy oddać wychowawczyni. Ponadto zabawy
z tożsamością, które niewątpliwie pojawiały się pod wpływem
przekazów medialnych, pozostawały w granicach niewielkiej grupy
znajomych, na przykład tych podwórkowych, w której obowiązywała
komunikacja interpersonalna, bezpośrednia.
Rozpowszechnienie
internetu
wprowadziło
znaczące
zmiany
w relacji tego, co prywatne, do tego, co publiczne, ale my, dzisiejsi
dorośli, zostaliśmy do tego dobrze przygotowani przez magię telewizji.
A jeszcze lepiej zostali w ową rzeczywistość wprowadzeni ci
szczęśliwcy, którzy mieli w domach Atari lub Commodore 64. Te
popularne w całej Europie i Ameryce, prymitywne jak na dzisiejsze
warunki, komputery służyły przede wszystkim do grania. Fabuła gier
była niezwykle prosta, a grafika uboga, co nie miało żadnego
znaczenia. Pamiętam sąsiada, który spędzał godziny ze wzrokiem
przyklejonym do ekranu i joystickiem w ręku. A poproszony przez
mamę, by wprowadził mnie w ów magiczny świat, reagował
zniecierpliwieniem i agresją. Odrywano go wszak od ważnych zadań,
które jako bohater gry realizował.
Przykład sąsiada pokazuje, że gry komputerowe, które wymagały od
użytkownika czynnego zaangażowania bezpośrednio w czasie
percepcji programu-gry, w jeszcze większym stopniu stymulowały
wyobraźnię niż telewizja. A wraz z rozwojem technologii, który
nastąpił niezwykle szybko, wymagały, by grający w coraz większym
stopniu stapiał się z bohaterem pojawiającym się na ekranie. Tym
samym komputery przygotowywały nas do przejścia w epokę
internetu. Uczyły nas bowiem „bycia” na ekranie oraz wychowywały
do tego, by owe ekranowe „ja” uważać za nas samych.
Komunikacja online – witamy w świecie multitożsamości
Jeszcze przed internetową rewolucją dostępne były pewne narzędzia
umożliwiające interaktywną komunikację, takie jak poczta e-mail,
komunikatory czy usenet
. Ci, którzy wówczas z nich korzystali,
doświadczali skrajnych emocji od euforii po frustrację i poczucie
wyobcowania. Wynikało to z dwóch faktów. Pozytywne wrażenia
wywoływało podniecenie wynikające z możliwości porozumiewania się
z kimś poprzez komputer. We wspomnieniach wcześni użytkownicy
prainternetu porównywali to do odkrywania nieznanego lądu.
Negatywne wrażenia wywoływała niedoskonałość techniczna sprzętu,
wolne łącza i częste zaburzenia płynności komunikacji
. Owe
wrażenia zanikały wraz z udoskonalaniem łączności internetowej oraz
z
jej
szybko
zwiększającą
się
popularnością.
Szczególnym
wydarzeniem było tu połączenie różnych systemów łączności online
w jedną sieć WWW, które w istocie uruchomiło lawinę zmian
komunikacyjnych, społecznych i tożsamościowych. Dzięki temu
komunikacja internetowa obecnie znana charakteryzuje się kilkoma
istotnymi cechami. Po pierwsze występuje w niej przemieszanie
komunikacji o charakterze masowym z komunikacją o charakterze
interpersonalnym. Po drugie jest ona koniecznie powiązana
z materialną formą zapisu pod postacią czy to plików tekstowych, czy
wideo. Po trzecie umożliwia surfowanie, czyli płynne przechodzenie od
jednego narzędzia komunikacyjnego, na przykład portalu, do innego,
na przykład forum czy chatu. Połączenie tych cech nie tylko
umożliwia, ale wręcz sugeruje konieczność tworzenia wielu
tożsamości. Na ile będą one silne i trwałe, zależy nie tylko od ich
twórcy, lecz także od narzędzia i od skupionej wokół niego
społeczności.
Klasyczne narzędzia komunikacji internetowej, takie jak fora
internetowe, gry online, chaty, komunikatory, wymagają od swoich
użytkowników wielu różnych umiejętności, w tym zdolności do
płynnego przechodzenia między jednym a drugim narzędziem.
Zawarta jest w tym konieczność nabycia szeregu kompetencji
pozwalających na posługiwanie się adekwatnymi do kontekstów
zachowaniami komunikacyjnymi. Innymi słowy, na forum miłośników
starych samochodów moje internetowe alter ego powinno być
w pewnym stopniu odmienne od tego, jakie tworzę w grze Second Life
lub innej. Owo rozdzielenie tożsamości lub jej poszczególnych
obszarów w pewnym stopniu może przypominać relację znaną ze
świata sprzed internetu, w którym prywatne „ja” niekoniecznie
musiało być w pełni adekwatne do „ja” prezentowanego publicznie.
W wielu sytuacjach należało wręcz ów rozdział podtrzymywać, o czym
świadczą porzekadła, na przykład „choćby się tarzali w smole, nie
mów, co się dzieje w szkole” lub słynne my home is my castle.
Fora – porządek w multitożsamościach
Jak pokazuje przypadek Garretta, mimo iż nauczyciel striptizer
w żaden sposób nie łączył świadomie obu swoich tożsamości,
rzeczywistość online okazała się mniej dyskretna od jej tradycyjnego
odpowiednika.
Jak wspominałam na początku, to surfujący uczniowie znaleźli pliki
wideo z zapisem występów swego nauczyciela i to oni powiadomili
dyrekcję. Być może gdyby nie było Facebooka, poprzez który
zdemaskowano podwójną tożsamość Garretta, sytuacja ta nie miałaby
miejsca. Istniejące jeszcze przed wybuchem popularności Facebooka
serwisy służące tworzeniu społeczności, głównie fora internetowe,
zakładają bowiem pewną dozę kreacji i dyskrecji w tworzeniu
internetowych „ja”. Umożliwiają (co jest wręcz uznawane za przejaw
respektowania netykiety) posługiwanie się nickiem i awatarem zamiast
prawdziwych imion i nazwisk oraz zdjęć. Ponadto tworzone na forach
społeczności skupione są zwykle wokół określonej tematyki, na
przykład zainteresowań, poglądów politycznych, wyzwanej religii itd.
Co więcej, bronią dostępu przed niepożądanymi odwiedzinami, między
innymi poprzez mechanizmy rejestracji. W konsekwencji uruchamiają
i stymulują kreatywność w zakresie tworzenia własnego wizerunku
w monotematyczny, a przez to ograniczony sposób.
W większości przebadanych przeze mnie przypadków fora, o których
można powiedzieć, iż stały się społecznościami
, obejmują tematykę
związaną ze sferą prywatną, rozumianą tu jako obszar działań
wykonywanych w czasie poza pracą zawodową lub nauką. Fora dla
profesjonalistów (np. elektroników, lekarzy) lub podobne są zaś
powiązane z realnie tworzoną tożsamością zawodową, więc w ich
przypadku elementy kreacji alternatywnego „ja” są znikome. Co
prawda,
w
przypadku
szczególnie
rozbudowanych
forów,
charakteryzujących się znacznym zaangażowaniem użytkowników,
tożsamość kreowana na forum znacząco wpływa na sposób tworzenia
tożsamości
głównej.
Jeśli
jednak
zachodzi
przemieszanie
poszczególnych komponentów, jak na przykład sfery zawodowej,
rodzinnej,
innych
zainteresowań,
to
zwykle
na
zasadzie
podporządkowania wszystkich pozostałych obszarów tożsamości
wytworzonej na forum.
Odnosząc do to przypadku brytyjskiego nauczyciela, mógłby on pod
pseudonimem Johnny Anglaise funkcjonować na forum dla
striptizerów lub innym portalu służącym wynajmowaniu tego typu
usług i nigdy nie zostać odkrytym. A także (np. jako margarrett)
udzielać się na szkolnym forum dyskusyjnym.
Podsumowując, do czasu pojawienia się Facebooka kwestia
tożsamości internetowych była bardziej przejrzysta i jasna, głównie
z tego względu, iż starsze narzędzia komunikacji internetowej
zachowywały
resztki
tradycyjnego
podziału
poszczególnych
komponentów tożsamości w zależności od określonej sfery życia.
Ponadto umożliwiały tworzenie internetowego „ja” przy użyciu
ograniczonych środków wyrazu, co utrzymywało jednak pewną barierę
pomiędzy tożsamością online a offline.
Facebook, czyli hipertożsamość
Opisana sytuacja ulega znaczącej zmianie w przypadku serwisów
społecznościowych, takich jak MySpace, Google+ czy Facebook, które
podobnie jak tradycyjne fora internetowe istnieją w celu budowania
społeczności. W przeciwieństwie do nich nie wymagają jednak
respektowania netykietowej dyskrecji. Wręcz przeciwnie, zachęcają do
ujawniania swoich prawdziwych twarzy, imion i nazwisk oraz innych
obszarów realnego „ja”. Ponadto umożliwiają łączenie poszczególnych
komponentów tożsamości, zarówno tych realnych, jak i internetowych,
w jedną całość. Czyżby więc za ich sprawą następował powrót do
przedmedialnego świata, w którym każdy posiadał jedną tożsamość?
Zjawisko, o którym piszę, jest szczególnie łatwo zauważalne na
Facebooku, ze względu na jego powszechną wręcz popularność. Od
uruchomienia w 2004 roku portal ten wciąż zyskuje użytkowników na
całym świecie. Według danych ze stycznia 2014 roku było ich 265
miliardów
, a liczba ta wciąż rośnie. Wyparł on, szczególnie wśród
młodszych użytkowników, starsze i prostsze struktury, takie jak fora,
chaty, strony WWW, a także pocztę e-mail. Wynika to nie tylko
z faktu, iż zintegrował i udostępnił wymienione wyżej narzędzia
komunikacyjne w jednym miejscu oraz połączył je w prostą i dającą
się z łatwością obsługiwać całość. Facebook uczynił znacznie więcej –
dał każdemu z użytkowników wrażenie, iż to on, będąc twórcą
własnego profilu, jest także twórcą własnej tożsamości. Jednocześnie
udostępnił
swoją
przestrzeń
instytucjom,
osobom
zarówno
publicznym, jak i prywatnym. Co więcej, wszystkie podmioty
funkcjonujące na Facebooku mogą korzystać z bardzo podobnego
wizualnie zestawu narzędzi. Sprawia to, iż różnice pomiędzy, na
przykład, prywatnym profilem na Facebooku Michaliny Rutki
a oficjalnym fanpage’em Magdy Gessler są dla odbiorcy obu
stosunkowo niewielkie. Ponadto bardzo mało zauważalna jest także
różnica pomiędzy profilem prywatnym czy fanpage’em osoby
publicznej a profilem/fanpage’em instytucji czy to komercyjnej, czy
państwowej.
Wszyscy użytkownicy Facebooka, niezależnie od tego, czy
występują jako osoby prywatne, publiczne czy instytucje, mają takie
same możliwości publikowania wpisów, zdjęć, filmów itd., które są
następnie odbierane przez ich facebookowych znajomych. Oznacza to,
iż
przestrzeń
online,
którą
stworzył
Zuckerberg
wraz
ze
współpracownikami, sprowadza do jednego poziomu relacje między
obecnymi w niej podmiotami, które w świecie offline podlegałyby
hierarchizacji.
Dodatkowo
jednoczesna
obecność
podmiotów
oficjalnych
i
prywatnych
wprowadza
swoiste
zamieszanie
w rozumieniu celu, funkcji i zadań prowadzenia własnego profilu na
tymże portalu. Nie ma natomiast dziś wątpliwości co do społecznej
konieczności bycia na „Fejsie”. Rozumieją to doskonale podmioty
komercyjne, dla których przestrzeń Facebooka jest obszarem działań
o charakterze marketingowym i reklamowym. Dostrzegają to politycy
i celebryci, którzy poprzez profile na portalu podtrzymują własną
popularność. Wiedzą o tym także tak zwani zwykli obywatele, którzy
wykorzystują Facebook do podtrzymywania kontaktów ze znajomymi
i rodziną, wyszukiwania interesujących treści oraz dzielenia się tym, co
uznają za warte przekazania dalej. Co więcej, niektórzy prywatni
użytkownicy deklarują też, że decyzja o założeniu konta nie była
podyktowana wolą, lecz koniecznością, na przykład związaną ze
studiowaniem czy poszukiwaniem pracy. Obecnie powszechne jest
bowiem zakładanie grup skupiających dany rocznik czy grupę
ćwiczeniową w celu przekazywania informacji. Wielu pracodawców
sprawdza profile potencjalnych kandydatów, brak konta traktując jako
sygnał, że dana osoba jest niekomunikatywna lub ma coś do
ukrycia
Niezależnie jednak od intencji, wszystkie podmioty obecne na
Facebooku wykorzystują obecność na nim do budowania własnej
tożsamości. O ile jednak firmy czy też osoby publiczne robią to
w sposób zaplanowany i świadomy, o tyle osoby prywatne
niekonieczne. A właśnie w przypadku tych ostatnich kwestia relacji
tego, co publiczne i oficjalne, oraz tego, co prywatne i towarzyskie,
jest szczególnie istotna. W przeciwieństwie bowiem do celebrytów
żyjących ze sprzedawania swojej prywatności zwykli ludzie zarabiają
na życie, wykonując określone funkcje, które determinują ich
społeczne postrzeganie w publicznym kontekście. Takie zestawy
zachowań aprobowanych lub negowanych dla określonej roli są
utrwalonymi społecznie kanonami. Jeśli podlegają one zmianom, to
jest to zwykle spowodowane okolicznościami pojawiającymi się dosyć
niespodziewanie. Co więcej, dzieje się tak przy licznych głosach
społecznego sprzeciwu.
Przyglądając się fenomenowi Facebooka i zamieszaniu wokół niego,
można dostrzec, iż ów portal jest dziś przestrzenią, w której zachodzi
społeczna transformacja. Przeobrażeniu ulegają nie tylko relacje
komunikacyjne czy sposoby autoprezentacji, lecz w głównej mierze
relacja tego, co prywatne, do tego, co publiczne, a co z tym związane
– kwestia konstruowania tożsamości.
Przytaczany
na
początku
artykułu
przypadek
angielskiego
nauczyciela Benedicta Garretta to dosyć skrajny i zapewne
kontrowersyjny przykład kłopotów wynikających z przemieszania
różnych
tożsamości
jednej
osoby
za
sprawą
Facebooka.
Prawdopodobnie w świecie sprzed epoki Facebooka nauczyciel byłby
w stanie utrzymać swoje kontrowersyjne zajęcie w ukryciu i nie
przeszkodziłoby mu ono w kontynuowaniu kariery w edukacji.
Z pewnością jednak gdyby sprawa ujrzała światło dzienne, Garrett
poniósłby dotkliwsze konsekwencje. Tymczasem w erze Facebooka
zalecono mu przemyślenie dalszej drogi zawodowej oraz udzielono
pisemnej nagany z dwuletnim wpisem do akt
Podsumowanie
Powściągliwość organu skazującego nauczyciela nie budzi zdziwienia,
gdy na kwestię facebookowych problemów z tożsamością spojrzeć
z szerszej perspektywy. Opisany przeze mnie przypadek nie jest
jedyną historią, w której doszło do pomieszania relacji pomiędzy
życiem
prywatnym
a
zawodowym
poprzez
użytkowanie
wspomnianego portalu. W internecie krąży sporo opowieści o tym, jak
ktoś został zwolniony dyscyplinarnie ze stanowiska po tym, jak
opublikował na prywatnym profilu facebookowym nieprzychylne
komentarze
dotyczące
firmy,
szefostwa
lub
inne
treści
niewspółgrające z wizerunkiem firmy, w której pracował autor
niefortunnej wypowiedzi.
W przypadku zawodu nauczyciela sprawa nabiera jednak
szczególnej delikatności ze względu na duże społeczne wymagania
względem osób wykonujących ową profesję. Według badań Pentor
Research International
dotyczących zawodów społecznego zaufania
zawód nauczyciela był jednym z nielicznych wymienianych
w odpowiedzi na pytanie o spontaniczną kwalifikację profesji do
wymienionej grupy. Znalazł się on na czwartym miejscu (ex aequo
z zawodem prawnika) listy obejmującej siedem profesji, do której
zaliczono zawody wymienione przez minimum 3% badanych. W tym
samym badaniu ankietowani wskazywali na cechy, które powinny
charakteryzować przedstawicieli zawodów społecznego zaufania. Do
najważniejszych należały: nienaganna postawa etyczna (89%),
oferowanie usług wysokiej jakości (88%) oraz zachowanie tajemnicy
zawodowej (87%). Ponadto wymieniano także wymagania dotyczące
posiadania wysokich kwalifikacji oraz ich ustawicznego pogłębiania.
Wyniki te potwierdzają potoczne mniemanie o szczególnych
wymaganiach wobec nauczycieli. Pokazują bowiem, iż Polacy oczekują
od osób kształcących ich dzieci, by były nie tylko dobrze
wykształconymi fachowcami, lecz przede wszystkim moralnymi
wzorami osobowymi. Co więcej, przekonanie to ulega wzmocnieniu,
gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż zawód ten nie został wymieniony
w Konstytucji RP jako należący oficjalnie do grupy zawodów
społecznego zaufania.
Nauczycielskie życie prywatne od zawsze było przedmiotem
życzliwej krytyki otoczenia. Czy to ze strony uczniów, czy ich rodziców,
osoby kształcące dzieci i młodzież musiały i wciąż muszą liczyć się ze
wzmożoną uwagą i szczególnie krytycznymi ocenami dotyczącymi
wyglądu, zachowania w miejscach publicznych (np. w sklepie,
restauracji) czy nawet postępowania w sytuacjach osobistych, jak
spotkanie towarzyskie, randka itd.
W dobie powszechności Facebooka profile nauczycieli stają się także
przedmiotami szczególnego zainteresowania, podobnie jak relacje
przez nich nawiązywane za jego pośrednictwem. Sprawa ta staje się
szczególnie złożona, gdy weźmie się pod uwagę wymienione –
zmienne charakteryzujące komunikację facebookową, takie jak
spłaszczenie hierarchii oraz przemieszanie spraw prywatnych
z oficjalnymi.
Wielu nauczycieli, szczególnie tych należących do pokolenia
urodzonego w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia i później,
posiada prywatne konta na Facebooku, uznając to za oczywistą
konieczność wynikającą z chęci pełnego uczestnictwa w społecznym
świecie. Jednocześnie część, dostrzegając komunikacyjny potencjał
portalu, wykorzystuje go do działalności zawodowej. O ile pierwsza
kwestia nie budzi zbytnich kontrowersji, o tyle ta druga już tak.
Najwięcej ich jednak wzbudza połączenie prywatnego profilu
z komunikacją o charakterze profesjonalnym, a także ze społecznymi
wymaganiami wobec nauczycieli. Wydaje się, że dopóki nauczyciel
(podobnie przedstawiciel każdej innej profesji) nie łączy na Facebooku
spraw prywatnych i zawodowych, kwestia jest jasna i prosta. Profil
o charakterze prywatnym i jego treści są osobistą sprawą jego twórcy
i ewentualnie grona jego znajomych. Jeśli zatem nauczyciel nie ma
w gronie znajomych uczniów, nie ma problemu. Jak jednak pokazuje
przykład z Wielkiej Brytanii, w dobie Facebooka świadome rozdzielanie
życia prywatnego i zawodowego nie wystarcza. Benedict Garrett nie
publikował filmów ze striptizem w profilu, który wykorzystywał do
komunikacji z uczniami, a jednak pliki te zostały przez uczniów
znalezione, obejrzane i przekazane dyrekcji. Historia ta przedstawia
sytuację skrajną, dzięki której można jednak łatwiej dostrzec
złożoność problemu relacji nauczyciel – uczeń na Facebooku. Nie
wystarczy bowiem kontrolować, kogo zalicza się do grona znajomych,
co i komu udostępnia się w profilu. Należy być cały czas świadomym
tego, że „wielki brat patrzy”, obojętnie czyimi oczyma. W przypadku
nauczyciela mogą być to oczy jego własnych uczniów.
Bibliografia
Baym N. K., The Handbook of New Media: Social Shaping and
Consequences of ICTs, red. L. Lievrouw, S. Livingstone, London:
Sage 2004.
Castells M., Galaktyka internetu: refleksje nad internetem, biznesem
i społeczeństwem, przeł. T. Hornowski, Poznań: Rebis 2003.
Castells M., Społeczeństwo sieci, przeł. M. Marody, Warszawa: PWN
2007.
Facebook, Wikipedia, [online:]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Facebook
[dostęp 07.07.2014].
Fiske J., Television Culture, London – New York: Methuen 1987.
Levinson P., Miękkie ostrze, czyli historia i przyszłość rewolucji
informacyjnej, przeł. H. Jankowska, Warszawa: Muza 2006.
Melosik Z., Szkudlarek T., Kultura, tożsamość i edukacja – migotanie
znaczeń, Kraków: Impuls 1998.
Pentor Research International, Zawody zaufania publicznego
w
świadomości
Polaków,
Warszawa
2008,
[online:]
https://www.google.pl/url?
sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEEQFjAE&url=https://www.piib.org.pl/pliki/rozne/zawody_zaufania_publicznego_w_swiadomosci_polakow_120308
Wprowadzenie
Facebook to portal społecznościowy, który przyciąga wiele osób na
całym świecie. Dane z początku 2014 roku informują o około
miliardzie użytkowników
. Z pewnością od tamtego czasu liczba ta
wzrosła,
gdyż
codziennie
powstają
nowe
konta.
Serwis
społecznościowy jest to serwis internetowy zrzeszający grupy ludzi,
dla których ważne są aspekty takie, jak przyjaźń, wymiana informacji
lub wspólnota interesów. Serwisy pozwalają rozwijać relacje
międzyludzkie dzięki dostępności środków technicznych
. Oznacza to
nowe podejście do kwestii relacji twórca – odbiorca, gdyż odbiorcy
stają się jednocześnie twórcami. Po raz pierwszy pojęcia „serwis
społecznościowy” użył w Stanach Zjednoczonych w latach
pięćdziesiątych XX wieku profesor John Barns, jednakże zdefiniował
on serwis jako grupę 150 osób, połączonych wspólnym zadaniem
.
Obecnie serwisy społecznościowe skupiają tysiące, a nawet miliony
użytkowników, a w przypadku Facebooka można już mówić
o miliardzie. Wyróżnia się kilka funkcji portali: informacyjną,
poznawczą, rozrywkową, reklamową oraz biznesową
. Facebook pełni
równocześnie wszystkie te funkcje, ponieważ przestał być postrzegany
jako portal stricte społecznościowy. Jest on jednocześnie formą
reklamy, informacji, dostarcza rozrywki. Portal ten należy do mediów
społecznościowych określanych mianem miejsc, w których internauci
publikują własne treści, takie jak tekst, komentarz, ocena, film albo
zdjęcie. W przeciwieństwie do mediów standardowych social media
pozwalają ludziom, którzy stają się jednocześnie współtwórcami
portalu,
uczestniczyć
w
dialogu
społecznym
Uczestnicy
facebookowego świata zostają obywatelami całego internetowego
świata, a w rzeczywistości tej następuje globalizacja. Peter Thiel,
współtwórca serwisu PayPal, stwierdził: „Nie ma sensu inwestować
w świat, w którym globalizacja zostanie zastępowana. Pojawia się
pytanie o najlepsze przedsięwzięcia, ukierunkowane na dobrą
globalizację. Facebook jest chyba najlepszym przykładem takiej
inwestycji, jaka przychodzi do głowy”
.
Portal powstał z inicjatywy Marka Zuckerberga, który wraz
z Dustinem Moskovitzem, Chrisem Hughesem i Eduardo Saverinem
założył stronę The Facebook
. W początkowej fazie istnienia portal
miał na celu pomoc w znalezieniu znajomych ze szkoły oraz dzielenie
się z innymi użytkownikami wspomnieniami lub zdjęciami. Strona
bardzo szybko osiągnęła sukces na Uniwersytecie Harvarda, co stało
się impulsem do rozszerzenia działalności Facebooka na pozostałe
uniwersytety. Pierwotna wersja, która została uruchomiona 4 lutego
2004 roku, już w grudniu tegoż roku osiągnęła milion użytkowników.
W październiku 2005 roku strona zaczęła działać poza granicami
Stanów Zjednoczonych. Facebook rozpoczął swoją ekspansję na cały
świat, wciągając ludzi w drugą rzeczywistość
Rokowania Thiela wydają się wręcz prorocze, ponieważ Facebook
stał się portalem o nieograniczonych możliwościach. Ciągły rozwój
technologii stawia przed człowiekiem coraz większe wyzwania. Aby
móc im sprostać, należy być na bieżąco ze wszystkimi technikami oraz
nowinkami. Portal Facebook skutecznie wkrada się w nasze codzienne
życie, jak również ma wpływ na jego aspekty. Może towarzyszyć
ludziom w każdej chwili i miejscu. Telefony wyposażone są w aplikacje
facebookowe, specjalne przyciski umożliwiające szybkie zalogowanie
się na stronie. Współcześnie wiele firm, znanych osób czy nawet
programów telewizyjnych posiada swoje konta na Facebooku. Przez to
utarło się stwierdzenie: „Nie ma cię na Facebooku, nie istniejesz”.
Oczywiście są osoby czy instytucje nieposiadające tam konta, jednak
aby znaczyć coś w „branży”, trzeba być widocznym na Facebooku.
Portal ten ma ogromny potencjał informacyjny, jest wielką bazą
zrzeszającą ludzi z całego świata, a także umożliwia równoczesny
kontakt z nimi. Jest to możliwe dzięki tworzeniu grup facebookowych
dla różnego rodzaju osób, firm, zrzeszeń, czasopism itd. Każda
inicjatywa może mieć obecnie konto na portalu, od grona przyjaciół
dzielących się informacjami w swojej prywatnej grupie poprzez
międzynarodowe korporacje posiadające członków z całego świata.
Dziś każda licząca się firma na rynku, nawet początkująca, posiada
konto na portalu. Jest to forma promocji dająca możliwość dotarcia do
dużej liczby osób równocześnie. „Ludzie od zawsze, prezentując się
przed innymi, dobierali różne maski dla różnej publiczności. Facebook
sprawił, że teraz wszystkie te publiczności siedzą w jednym miejscu” –
tłumaczy Julita Koszur, psycholog internetu
Osobą aktywnie prowadzącą konto na Facebooku jest Łukasz
Witulski, prezes grupy WordBusters – Professional Toastmasters Club.
Ideę tego klubu poznał w 2008 roku w Bydgoszczy, jednak dopiero
w 2012 roku postanowił otworzyć własny Klub Toastmasters.
W grudniu 2012 roku zorganizował pierwsze spotkanie demo na
Politechnice
Gdańskiej.
Toastmasters
International
to
międzynarodowa organizacja non profit, która uczy przemawiać
publicznie i rozwijać umiejętności przywódcze poprzez ćwiczenie tych
umiejętności na regularnych spotkaniach. Organizacja ta narodziła się
w 1924 roku w Kalifornii. Pierwsze spotkania organizowane były
w Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej w mieście Santa Ana.
Obecnie zrzesza ponad 280 000 osób w 13 500 klubach w 116
krajach. Toastmasters International jest światowym liderem
w dziedzinie komunikacji i rozwoju przywództwa. Użytkownicy szkolą
swoje umiejętności mówienia i zdolności przywódcze. Ważnym
aspektem jest cykliczność spotkań grup Toastmasters, która pozwala
kształtować zdobyte umiejętności, jak również umożliwia zdobywanie
kolejnych. Członkowie grup uczą się publicznych wystąpień poprzez
opanowanie dykcji, mowy ciała, komunikacji werbalnej oraz
niewerbalnej, a także sztuki improwizacji przy zachowaniu spokoju
podczas wystąpień publicznych. Dodatkowo podnoszą swoje
kompetencje poprzez odgrywanie specjalnie przygotowanych ról. Na
spotkaniach nie ma instruktorów, a sposób zdobywania nowej wiedzy
oparty jest na pozytywnej i motywującej informacji zwrotnej
pochodzącej od członków grupy
. Całemu przedsięwzięciu przyświeca
idea, że dobrzy mówcy są dobrymi liderami. Tak duża grupa
posiadająca swoje mniejsze oddziały funkcjonujące na całym świecie,
dba o to, aby docierać do coraz to nowych członków oraz utrzymywać
stały kontakt z już zrzeszonymi. Możliwe jest to właśnie dzięki
Facebookowi, który był głównym tematem przeprowadzonego
wywiadu z prezesem WordBusters – Professional Toastmasters Club.
Do pozyskania informacji o tym, jaka jest rola Facebooka
w działaniu organizacji Toastmasters International, wykorzystana
została metoda indywidualnego przypadku. T. Pilch opisuje ją jako
„sposób badań polegający na analizie jednostkowych losów ludzkich
uwikłanych w określone sytuacje wychowawcze lub na analizie
konkretnych zjawisk natury wychowawczej poprzez pryzmat
jednostkowych biografii ludzkich z nastawieniem na opracowanie
diagnozy przypadku lub zjawiska w celu podjęcia działań
terapeutycznych”
. Techniką badań pedagogicznych był wywiad,
definiowany
przez
T.
Pilcha
jako
rozmowa
„badającego
z respondentem lub respondentami według opracowanych wcześniej
dyspozycji. Służy głównie do poznania faktów, opinii i postaw danej
zbiorowości”
. Przedstawiony wywiad był jawnie skategoryzowany.
Przeprowadziłam go z prezesem grupy WordBusters – Professional
Toastmasters Club Łukaszem Witulskim.
Magdalena Gawecka (dalej MG): Czy od początku istnienia
grupy posiadaliście konto na Facebooku?
Łukasz Witulski (dalej ŁW): Tak, od samego początku stworzyłem
grupę na Facebooku w celu szybkiego komunikowania się z klubem.
Biorąc pod uwagę fakt, że w dzisiejszych czasach prawie każdy jest na
tym portalu, uznałem to za dobry pomysł. Z grupy tej korzystamy do
dzisiaj, a jej liczebność sięga 125 osób. Są to osoby, które mniej lub
bardziej zaangażowały się w rozwój klubu na przestrzeni ostatnich
miesięcy. Równolegle informowaliśmy ludzi o tym, co dzieje się
w klubie, mailowo, natomiast to założenie grupy na Facebooku daje
najszybszą informację zwrotną od ludzi. Widzę, kto przeczytał post,
i wiem, do kogo docieram ze swoimi wiadomościami w czasie
rzeczywistym. Jest to bardzo wygodne i przede wszystkim szybkie,
a prędkość przekazu informacji jest czymś bardzo cennym
w dzisiejszym świecie. Przy okazji kolejnego spotkania promocyjnego
zdecydowałem się na stworzenie wydarzenia na Facebooku, na które
zaprosiłem wszystkich znajomych. Nie drukowaliśmy plakatów, ulotek
ani nic materialnego. Czysta reklama online. Przyszło ponad 50 osób,
co wydało mi się dobrym wynikiem i dało kolejny zastrzyk nowych
ludzi w klubie na przestrzeni kolejnych tygodni. Zdecydowałem
później, że trzeba coś zmienić w marketingu klubu. Postanowiłem
wykorzystać specyfikę klubu i to, że większość nas to studenci
korzystający z Facebooka. Zacząłem tworzyć wydarzenia na każde
spotkanie, czyli raz na tydzień. Wcześniej myślałem, że wystarczy
mieć regularną datę i godzinę spotkań, natomiast młodzi ludzie
w dzisiejszych czasach są bardzo roztrzepani i warto przypominać im
regularnie, kiedy i gdzie są spotkania. To był strzał w dziesiątkę.
Kolejną kwestią, którą chciałem zbadać, była sprawa, kiedy dokładnie
umieścić wydarzenie. Czy dzień przed czy tydzień przed. Okazuje się,
że zależy to od grupy docelowej. Studentów najlepiej poinformować
około 3 dni wcześniej o tego typu wydarzeniu. Jeśli chodzi o większe
spotkania, spotkania demo, dodatkowe warsztaty, spotkania
z udziałem gości specjalnych, informacje należy dawkować i promocję
zacząć już tydzień wcześniej. Natomiast trzeba być bardzo
elastycznym i badać ciągle rynek i trendy.
MG:
Jak
rozwijała
się
aktywność
waszego
profilu
w facebookowej rzeczywistości?
ŁW: Konto założyliśmy, aby dotrzeć do innych, pokazać im nasz klub
i nasze działania. Chcieliśmy zaprosić innych do podróży, którą sami
prowadzimy i daje ona nam wiele radości, zatem czemu się tym nie
dzielić? To właśnie dzięki stałym wydarzeniom na Facebooku nasz klub
zaczął się rozwijać. W późniejszym czasie zacząłem tworzyć także
indywidualne grafiki do wydarzeń, z naszym logotypem i nową nazwą.
Personalizacja klubu była kolejnym krokiem ku zwiększeniu frekwencji
i nadaniu „twarzy” naszemu klubowi. Nazwa WordBusters została
wyłoniona w konkursie wewnątrz klubu i z miejsca stała się naszą
wizytówką. Fanpage klubu utworzony został 8 października 2013 roku
i od tamtego dnia pielęgnujemy go i traktujemy jako główną
wizytówkę klubu. Równolegle wystartowała strona WWW, natomiast
uznajemy ją na chwilę obecną za wizytówkę numer 2. Cały czas
uczymy się wykorzystywać fanpage na Facebooku, aby jak najlepiej
promować działania naszego klubu. Zaczynaliśmy od kilkudziesięciu
lajków, a na chwilę obecną jest ich 320. Do końca roku chcemy
osiągnąć 500 lajków. Dbamy też o to, aby uaktualniać grafikę w tle,
która zawsze nawiązuje do kolejnego spotkania i promuje kolejne
wydarzenie. Z biegiem czasu okazało się, że to, co ludzie lubią oglądać
najbardziej, to zdjęcia, na których są. Staramy się fotografować nasze
spotkania i potem wrzucać w galerię dokumentację ze spotkań. To
właśnie zdjęcia mają największą oglądalność i pomagają dodatkowo
promować nasz klub. Znaczenie ma też oznaczanie ludzi na zdjęciach,
gdyż zwiększamy wtedy zasięg naszych postów, przez co docierają
one do większej liczby osób.
MG: Uważasz, że profil ten pomaga w promocji waszego
klubu?
ŁW: Nasza działalność na Facebooku jest kluczowa i praktycznie to na
niej opieramy swoją działalność. Grupa służy do przekazu informacji
między nami, członkami. Umawiamy się krok po kroku, kto jaką
funkcję pełni w następnym tygodniu, informujemy, gdy nie możemy
przyjść i potrzebne jest zastępstwo, czy zwyczajnie umawiamy się na
prywatne spotkania w gronie klubowiczów. Fanpage jest dla całej
reszty. Chcemy, aby jak najwięcej osób się o nas dowiedziało
i przyszło na spotkanie.
MG: Jak wygląda kwestia komunikacji za pomocą Facebooka?
Czy prowadzicie między sobą facebookowe rozmowy (czat)
w związku z działalnością grupy, czy też może ograniczacie
się do tradycyjnych środków przekazu, na przykład telefonu?
ŁW: Komunikowanie się na Facebooku ogranicza się do ustalenia
konkretów związanych z samym spotkaniem. Jeśli chodzi o kierunek
rozwoju klubu i długoterminowe działanie, to spotykamy się na
specjalnym zebraniu. Nic nie zastąpi realnego spotkania, podczas
którego można znacznie więcej ustalić i zorganizować. Burza mózgów
możliwa jest tylko i wyłącznie face to face, a nie only Facebook.
MG: W jaki sposób dbacie o estetykę profilu? Zmieniacie jego
wygląd, szatę graficzną?
ŁW: Estetyka zmienia się często i zawsze nawiązuje do kolejnego
spotkania lub wydarzenia, które organizujemy. Promujemy także
zdjęcia grupowe, na których widać, po co to wszystko robimy. Warto
nawiązywać też do obecnych świąt czy pogody. Wrzucamy filmiki
motywujące lub ciekawą muzykę. Dzielimy się także postami innych
klubów w ramach reklamy całej organizacji Toastmasters.
MG: Jakie były efekty założenia konta facebookowego?
ŁW: Założenie fanpage’a na Facebooku pomogło nam dotrzeć do
szerszej publiczności. Promujemy wydarzeniu publikowane na naszym
koncie jako prywatne osoby. Ludzie kojarzą te spotkania z nami,
członkami. Budujemy tak również naszą markę. Od pewnego czasu
traktuję Facebook jako moją wizytówkę i kreuję tam siebie
w określony sposób. Nie dzielę się prywatnymi sprawami, ale pokazuję
innym, jak można korzystać z życia i tego, co ono daje w inny sposób.
Na wydarzenia klubu zapraszam wszystkich znajomych, nawet tych
z innych miast. Zdarza się, że ludzie blokują mnie, bo dostają parę
zaproszeń tygodniowo i to ich kompletnie nie interesuje. Jak
najbardziej to szanuję i rozumiem, bo zapraszanie do gier też mnie nie
interesuje. Zawsze są dwie strony medalu.
MG: Czy wchodzicie w interakcje z osobami, które lubią ten
profil? Odpowiadacie na prywatne wiadomości?
ŁW: Nasza prywatna grupa na FB służy do komunikacji między
członkami klubu oraz osobami, które uczestniczyły już w spotkaniach.
Planujemy każde kolejne spotkanie, wyznaczamy role, informujemy
o wszelkich zmianach w agendzie. Tak, odpowiadamy zawsze, jeśli
ktoś napisze prywatną wiadomość przez fanpage. Zawsze
odpowiadamy na wiadomości, natomiast interakcja zaczyna się
dopiero na spotkaniu. Zawsze mamy 15 minut przed spotkaniem na
networking. Jest to czas na przywitanie nowych i stworzenie
pozytywnej atmosfery, tak by ludzie przychodzący pierwszy raz poczuli
się dobrze. Podczas samego spotkania mamy jeszcze parę okazji na
to, by wejść w interakcję z nowymi osobami, co sprawia, że ludzie
chcą przyjść po raz kolejny.
MG: Jak oceniasz popularność Facebooka w dzisiejszym
świecie? Czy uważasz, że Facebook staje się drugim światem,
równoległym do rzeczywistego?
ŁW: W ostatnich latach wszystko nabrało tempa. Jesteśmy tym
pokoleniem, które widziało całą tę przemianę elektronicznej ery. Mimo
iż używamy Facebooka do wszystkiego, dzieląc się życiem prywatnym
i komunikując się z całym światem, doceniamy wagę relacji z drugim
człowiekiem. Facebook już stał się drugim światem i oczywiście ma to
swoje plusy i minusy. W dzisiejszym świecie liczy się szybkość
dostarczenia informacji i to jest często cena tego wirtualnego życia.
Facebook daje nam tą prędkość, daje możliwość dotarcia do odbiorcy
w mgnieniu oka i warto to wykorzystać, by dzielić się tym, co ważne
i wartościowe. Problem rodzi się wtedy, gdy te cenne informacje giną
wśród bezużytecznych postów dotyczących tego, co jemy na śniadanie
i gdzie idziemy jutro na zakupy. Facebook jest drugim światem, bo
możemy zbudować taką postać, jaką tylko chcemy. Umiejętnie kreując
swoją postać, często odbiegając od rzeczywistego stanu i tego, jacy
jesteśmy w prawdziwych relacjach z ludźmi. Nie ma osoby na świecie,
która mając stały dostęp do komputera, nie wiedziałaby, co to jest
Facebook, zatem jego popularność jest duża.
Z zaprezentowanego wywiadu wynika, że grupa Toastmasters od
początku istnienia posiadała konto na Facebooku, wiedząc doskonale
o jego możliwościach. Zabiegi te pomagają w dotarciu do nowych
osób, a także w informowaniu wszystkich o istotnych sprawach
równocześnie. Odkąd grupa zaczęła istnieć w realnym życiu, zaczęła
istnieć również na Facebooku. Rozrastała się równocześnie w świecie
rzeczywistym i wirtualnym. Prezes grupy doskonale zdawał sobie
sprawę z potencjału, jaki posiada Facebook, w związku z czym
postanowił założyć konto dla Toastmasters na portalu. Zaletą tego był
szybki przepływ informacji, na czym zależało mu najbardziej. To
również forma reklamy, która pozwala na zaprezentowanie swojej
grupy szerszej publiczności, umożliwia także dotarcie do nowych
odbiorców. Łukasz Witulski podkreśla, że istotne jest stałe badanie
rynku odbiorców i umiejętność dostosowania się do panujących
trendów.
Impulsem do stworzenia konta na Facebooku według Łukasza
Witulskiego była chęć dotarcia do dużej liczby odbiorców, ponieważ
portal ten jest miejscem, gdzie w bardzo prosty sposób można
rozreklamować siebie, swoją firmę. Wystarczy utworzyć wydarzenie,
a następnie udostępnić je na swojej tablicy. W ten sposób
o wydarzeniu dowiadują się nasi znajomi, którzy mogą je udostępniać
kolejnym osobom, dzięki czemu rośnie liczba osób poinformowanych.
Facebook jest siecią kontaktów, których potencjał warto wykorzystać,
tak jak w przypadku grupy Toastmasters. Dzięki aktywności na portalu
klub zaczął rozwijać się i zyskiwał nowych członków. Ważnym
aspektem był dla respondenta wygląd facebookowej strony, która
zmieniała się wraz z przedstawianymi wydarzeniami z życia grupy.
Fanpage klubu stał się wręcz ich wizytówką, która funkcjonuje
w wirtualnym świecie, jednocześnie przynosząc korzyści w świecie
rzeczywistym. Odpowiednia pielęgnacja profilu rokuje na przyszłość.
Zarząd firmy dokłada wszelkich starań, aby systematycznie
uaktualniać profil poprzez udostępnianie wydarzeń, a następnie
pokazywanie fotorelacji z nich, wstawianie różnego rodzaju linków,
grafik czy też udostępnianie profili innych osób lub klubów związanych
z ich działalnością. Istotną kwestią jest według respondenta możliwość
oznaczania osób na zdjęciach, dzięki czemu sieć kontaktów może się
rozrastać, a każdy, kto nie należy do klubu, może poprzez jego profil
dowiedzieć się, w jaki sposób funkcjonuje grupa, co ma do
zaoferowania i czym konkretnie się zajmuje. Facebook jest w tym
przypadku dobrze przemyślaną inwestycją, która rokuje na przyszłość.
Respondent jest świadomy potencjału portalu i doskonale wie, jak to
wykorzystać. Rozwój aktywności na Facebooku następował stopniowo,
jednak to w nim Witulski od początku istnienia grupy pokładał
największe nadzieje. Był świadomy, jak wiele korzyści może przynieść
czynny udział na portalu. Władysław Paluchowski stwierdził, że
„wielokrotne
korzystanie
z
medium
musi
być
efektem
podtrzymujących ten związek gratyfikacji i opartej na nich motywacji.
Gdyby nie korzyści podtrzymujące korzystanie z Sieci, nie spędzano by
w niej tyle czasu”
.
Z przeprowadzonego wywiadu z prezesem Witulskim wynika, że
działalność na Facebooku jest najważniejsza dla funkcjonowania
całego klubu. Dzięki portalowi może on dotrzeć do większej liczby
odbiorów i poszerzyć grono członków realnych. Istnienie w świecie
wirtualnym, facebookowym, przekłada się na funkcjonowanie
w świecie rzeczywistym. Życie toczy się równocześnie na dwóch
płaszczyznach. Oba te światy przenikają się, gdyż jeden ma wpływ na
drugi. Jest to pewnego rodzaju symbioza. Od tego, co znajdzie się na
profilu facebookowym, zależy realne spotkanie klubu, jego przebieg,
a także planowanie przyszłej działalności. Profil umożliwia członkom
klubu dobrą komunikację i sprawny przepływ informacji. Jedna
wiadomość trafia równocześnie do całej grupy. Ponadto respondent
wie, kto odczytał już wiadomość, gdyż taka informacja pojawia się
w oknie wysłanej wiadomości. Witulski podkreśla jednak, że Facebook
nie zastąpi spotkań twarzą w twarz, gdyż one pozwalają najlepiej
zadbać o przyszłość klubu.
Ważnym
aspektem
w
facebookowej
rzeczywistości
klubu
Toastmasters jest szata graficzna konta. Duży nacisk został położony
na estetykę, jak również systematyczność w zamieszczaniu zdjęć
z wydarzeń. Oprócz tego respondent akcentuje, jak ważnym
czynnikiem jest umieszczanie interesujących linków czy też muzyki.
Dzięki takim uaktualnieniom profil staje się interesujący dla odbiorców
oraz zachęca do przyjrzenia się, co dany klub ma do zaoferowania, jak
wygląda uczestnictwo w nim.
Niewątpliwą zaletą założenia konta na Facebooku dla grupy
Toastmasters, o której mówi respondent, jest fakt, iż dzięki temu
udaje się dotrzeć do większego grona odbiorców. Wirtualny świat
pozwala szybko zdobywać nowe kontakty i powiększać swoją sieć
o kolejne. Facebook jest najlepszym do tego nośnikiem, gdyż
wystarczy zalajkować czyjeś zdjęcie i już widniejemy na liście osób
lubiących dane zdjęcie czy wydarzenie. Jeśli udostępniamy coś na
swojej tablicy, widzą to nasi znajomi, a także każda osoba, która
wejdzie na nasz profil. Działania na tym portalu są ekspansyjne, gdyż
każdy użytkownik portalu może dany element zobaczyć czy też
przesłać dalej. Respondent twierdzi, że profil na Facebooku pozwala
budować markę. To, co dzieje się na profilu grupy Toastmasters, ma
swoje odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym. Witulski facebookowy
profil określa mianem wizytówki, czegoś, co pomaga zaistnieć
w realnym świecie poprzez funkcjonowanie w świecie wirtualnym.
W ten sposób Facebook przenika się z rzeczywistością. Respondent
twierdzi wręcz, że Facebook stał się drugą rzeczywistością, w której
toczy się równoległe życie.
Podsumowanie
Właściciele firm doceniają potencjał Facebooka we współczesnym
świecie, o czym świadczą wypowiedzi w przeprowadzonym wywiadzie,
i starają się czerpać z tego jak najwięcej korzyści. Podkreślana jest
szybkość przekazywania informacji oraz możliwość dotarcia do jak
największej liczby odbiorców równocześnie. Istotne jest to, aby dzielić
się tym, co jest wartościowe. Łatwo jest zagubić się w natłoku
zbędnych informacji, dlatego ważna jest ich umiejętna selekcja.
Tak jak świat określany jest mianem globalnej wioski, tak pojęcie to
można odnieść do rzeczywistości facebookowej. Nie ma granic
w nawiązywaniu kontaktów, reklamowaniu własnej osoby, firmy czy
instytucji. Facebook umożliwia pozyskiwanie klientów i sieci
kontaktów, które mogą przekładać się na rzeczywistość. To, jak
żyjemy w świecie wirtualnym, może mieć odzwierciedlenie w świecie
rzeczywistym.
Przedstawiona
w
niniejszym
rozdziale
grupa
Toastmasters, która aktywnie promuje się na Facebooku, jest
przykładem na to, że takie działania przynoszą korzyści w realnym
świecie. Świat rzeczywisty ma wpływ na świat wirtualny i odwrotnie.
Obie rzeczywistości przenikają się i nie da się uciec od tego
w dzisiejszych czasach. Facebook zdominował wiele sfer życia. Jest on
ułatwieniem na wielu polach działań, należy jednak umiejętnie
korzystać z możliwości, jakie nam oferuje. Klub Toastmasters
wykorzystuje potencjał portalu dla lepszego funkcjonowania
w realnym świecie. Dobrze przemyślana działalność facebookowa daje
najlepsze rezultaty w świecie realnym.
Bibliografia
Hetman J., Modele serwisów społecznościowych, Warszawa: PARP
2009.
Janiszewski
B.,
Facewpadka,
[online:]
http://polska.newsweek.pl/facewpadka,87476,1,1.html
[dostęp
14.06.2014].
Kirkpatrick D., Efekt Facebooka, przeł. M. Lipa, Warszawa: Wolters
Kluwer Polska 2011.
Motyka A., Facebookowi nie straszne konta-widma. Zuckerberg ma już
http://media2.pl/internet/96698-Facebookowi-nie-
straszne-konta-widma.-Zuckerberg-ma-juz-miliard.html
17.06.2014].
Niewiadomska E., Wpływ portali społecznościowych na rozwijanie
umiejętności
informatycznych,
[online:]
http://www.wneiz.pl/nauka_wneiz/studia_inf/28-2011/si-28-159.pdf
[dostęp 26.06.2014].
Pająk
P.,
Wszyscy
właściciele
Facebooka,
[online:]
http://www.spidersweb.pl/2011/01/wszyscy-wlasciciele-
facebooka.html
Paluchowski W., Psychologa podróż po cyberprzestrzeni, Internet
a psychologia. Możliwości i zagrożenia, red. W. Paluchowski,
Warszawa: PWN 2009.
Pilch T., Bauman T., Zasady badań pedagogicznych. Strategie
ilościowe i jakościowe, Warszawa: Żak 2001.
Smykowski T., Nawojczyk D., Jak promować firmę na Facebooku,
2011.
Więcej na: www.ebook4all.pl
Wprowadzenie
Cyfrowa rzeczywistość wkracza do wszystkich sfer życia, rzutując nie
tylko na wybór strategii działania, ale także na jakość relacji
międzyludzkich. Zmiany w sposobie życia i komunikowania się
stopniowo obejmują wszystkich: młodszych i starszych, entuzjastów
i przeciwników przeobrażeń. Tradycjonaliści uporczywie negujący
nowoczesne technologie postrzegają zmiany jako rujnujące ich świat
budowany przez pokolenia. Ale oni także w końcu ustępują wobec
naporu nowoczesności, bo czy można w dzisiejszym świecie żyć bez
telefonu komórkowego, komputera czy internetu? Można, ale jest to
coraz trudniejsze, bo szereg przydatnych informacji można znaleźć
wyłącznie w sieci. Grupa niekorzystająca na co dzień z internetu
kurczy się. Początkowo liderami w korzystaniu z komputerów i innych
urządzeń zaliczanych do nowoczesnych technologii informacyjno-
komunikacyjnych byli ludzie młodzi, ale stopniowo dołączają seniorzy
i dzieci w różnym wieku, nawet kilkuletnie.
Komputery i inne urządzenia mobilne pracujące w sieci nie są dziś
zabawkami, choć jedna z ich funkcji, funkcja ludyczna, jest ważna dla
wielu użytkowników, którzy zarówno pracują przy komputerze, jak
i bawią się, relaksują, odprężają i komunikują
.
Facebook jest przestrzenią aktywności sieciowej dla wielu Polaków.
Raport Sotrendera Fanpage Trends Polska. Wrzesień 2014 potwierdza
tendencję, która utrzymuje się już od kilku lat, że liczba kobiet
korzystających z Facebooka w Polsce jest większa niż liczba
mężczyzn
. W sierpniu 2014 roku zanotowano 6,46 miliona kobiet na
Facebooku, mężczyzn w badanym okresie było 5,94 miliona. Są to
różnice niewielkie, bo zaledwie kilkuprocentowe, ale przytoczone dane
obalają mit, że kobiety mało korzystają z sieci. Można mówić
o utrzymującej się stałej tendencji w większym zainteresowaniu
korzystaniem z portali społecznościowych przez kobiety, bo podobny
trend prezentowany był w innych badaniach, między innymi ośrodka
Nielsen w 2009 roku
oraz SocialBakers w 2012 roku
Najwięcej profili na Facebooku według wspomnianego raportu
Sotrendera posiadają kobiety w wieku 19–25 lat (1,7 miliona),
a najmniej grupa wiekowa 50+, zaledwie 480 000. Jest to ogromna
różnica liczbowa, która staje się jeszcze bardziej widoczna, gdy
uświadomimy sobie, że najliczniejsza grupa użytkowniczek Facebooka
obejmuje zaledwie sześć roczników, podczas gdy w grupie 50+ mieści
się ich kilka dziesiątek.
Z roku na rok rośnie liczba osób z grupy 50+, które zaczynają
korzystać z internetu. Ma to związek z wkraczaniem w dojrzały wiek
pokolenia sieci, a także ze stopniową zmianą nastawienia do internetu
ludzi, którzy do tej pory nie mieli odwagi ani sposobności korzystania
z urządzeń informacyjno-komunikacyjnych. W niektórych przypadkach
za przyspieszoną edukację do korzystania z sieci odpowiedzialna jest
sytuacja życiowa, na przykład rozłąka z najbliższymi czy choroba.
W innych do zmiany zachęcają przyjaciele lub najbliższa rodzina czy
w końcu stymulują ją rozmaite projekty mające na celu likwidację
barier i edukację do przyszłości. Włączanie coraz to nowych osób do
grona użytkowników sieci zwiększa liczbę korzystających z portali
społecznościowych, w tym także z jednego z najpopularniejszych
portali w Polsce – Facebooka.
W przeciwieństwie do ludzi młodych dojrzali użytkownicy Facebooka
w mniejszym stopniu są zainteresowani powiększaniem liczby
„znajomych” w tym serwisie, a stawiają raczej na jakość relacji. Stąd
najczęściej bazują na osobach znanych w rzeczywistości, a stronią od
ryzyka poznawania zupełnie nowych ludzi przez sieć.
Komunikacja poprzez Facebook ma znacząco odmienny charakter
niż ta przebiegająca „twarzą w twarz”. Te różnice wynikają z:
• odmiennej formy wypowiedzi – na Facebooku kontaktujemy się
wyłącznie na czacie w formie tekstu pisanego, z reguły
synchronicznego,
choć
jest
możliwe
użycie
trybu
asynchronicznego, w którym informacja adresowana do
znajomego będzie odczytana przez niego w innym czasie, niż jest
napisana. Komunikacja asynchroniczna jest opcją wygodną, bo
pozwala na pozostawienie wiadomości, ale używając jej, nadawca
nigdy nie ma pewności, czy i kiedy adresat odczytał widomość.
Tekstowy sposób komunikacji jest przyjazny dla osób młodych,
nawykłych do szybkiego, skrótowego porozumiewania się
tekstowego za pomocą urządzeń mobilnych, ale może być
uciążliwy dla osób dojrzałych i starszych. Ci ostatni nie mają
z reguły biegłości w pisaniu na klawiaturze, nie są także
przyzwyczajeni do specyficznie krótkiego wypowiadania się czy
korzystania z emotikonów. Komunikacja na czacie różni się także
od komunikacji telefonicznej, która pozwala na szersze,
narracyjne wypowiedzi. Tekstowa forma wypowiedzi na
Facebooku tak znacząco odbiega od komunikacji w świecie
realnym, że przekłada się to, przynajmniej w początkowej fazie
korzystania z portalu, na zmniejszoną częstość kontaktów przez
czat i mniejszą wagę spraw omawianych za jego pośrednictwem;
• braku elementów niewerbalnych – Facebook nie ma możliwości
bezpośredniej komunikacji głosowej ani wizualnej (którą posiada
np. Skype). To w ogromnej mierze ogranicza komunikację
i zubaża ją, nie dając możliwości przesłania sygnałów
niewerbalnych (mowa ciała, intonacja głosu, barwa głosu,
specyficzny sposób mówienia). Komunikacja tekstowa na czacie
jest bardzo ograniczona, pozbawiona subtelności, z trudem
posługuje się metaforą;
• innego zachowania się w sieci – sieć jest innym niż realne
środowiskiem funkcjonowania człowieka, w którym komunikacja
zapośredniczona komputerowo różni się od komunikacji w świecie
rzeczywistym. Ma to wpływ na zmianę zachowań użytkowników
sieci, a zjawisko to zaobserwowane przez psychologów internetu
nazywane jest „rozhamowaniem zachowania w internecie”
.
Znacznie łatwiej w sieci o negatywne zachowania ludzi, czyli
takie, których w realnym życiu nigdy by się nie dopuścili
(obrażanie, zaczepianie, drażnienie, wrogość itp.). Joinson uważa,
że wyjaśnienie rozhamowania zachowań w sieci może mieć źródło
w jednej z trzech przyczyn
– deindywiduacja – anonimowość i zatopienie w sieci podobne do
zanurzenia w tłumie;
– redukcja wskaźników społecznych – zmniejszenie wpływu norm,
słabsza samoregulacja;
– minimalizacja obecności społecznej – mniejsze liczenie się
z uczestnikami dyskusji w komunikacji zapośredniczonej
komputerowo, mniejsza przyjazność, zorientowanie na zadanie,
nie na uczestnika.
Wymienione przyczyny innego zachowania uczestników w sieci
dotyczą w mniejszym stopniu kobiet, szczególnie dojrzałych, dla
których „znajomy” na Facebooku jest z reguły znajomym
w dosłownym rozumieniu, czyli osobą znaną prywatnie, w realnym
życiu. Kontaktowanie się z taką osobą w sieci bazuje na relacjach
nawiązanych w rzeczywistości. Te relacje nawiązane i ugruntowane
w realnym świecie są zwykle przeniesione do sieci w całości, ale nawet
w tak, wydawało by się, utrwalonych relacjach można znaleźć
elementy
rozhamowania
zachowań
spowodowane
specyfiką
środowiska sieciowego. To, że w sieci „wolno” więcej, przekłada się
na: swobodniejszy język wypowiedzi, łącznie z używaniem
wulgaryzmów przez osoby, które z reguły nie posługują się takim
słownictwem w komunikacji „twarzą w twarz”, możliwością wejścia
w bliższe relacje typu cyberflirt, a nawet cyberseks.
Na potrzeby tej publikacji przeprowadzono badania jakościowe,
których przedmiotem była aktywność dojrzałej kobiety, czyli kobiety
w wieku 50+, funkcjonującej na portalu społecznościowym Facebook.
Badania przeprowadzono w celu ujawnienia podstaw fascynacji
Facebookiem współczesnej pięćdziesięcioletniej Polki. Miały one
pomóc w uzyskaniu odpowiedzi, co takiego jest w Facebooku, czego
nie ma w realnym życiu, a co powoduje, że osoba uznawana za
stateczną i dojrzałą każdego dnia spędza czasem po kilka godzin
swojego życia na tym portalu, co tam robi, z kim się komunikuje,
jakich doznań jej to dostarcza, czy zauważa u siebie objawy
uzależnienia od Facebooka itp.
W badaniach przeprowadzonych w środowisku sieciowym posłużono
się studium przypadku. Osobą badaną była pięćdziesięcioletnia kobieta
o imieniu Ania, zamężna, posiadająca dwoje dorosłych dzieci, mająca
wyższe wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Nie jest
informatykiem ani nie pracowała nigdy w branży pokrewnej. Ania chce
pozostać anonimowa, więc usunięto z wywiadów elementy, które
mogłyby posłużyć osobom ją znającym do jej identyfikacji. Cechą
wyróżniającą było codzienne logowanie się Ani na Facebooku. Materiał
badawczy zebrano w trakcie trzech wywiadów przeprowadzonych na
Facebooku i rozmowy wspomagającej „twarzą w twarz”. Decyzja
o wyborze wywiadu w sieci wynikała nie tylko z wygody prowadzenia
badań, ale także z tego, że „doświadczenia społeczne online są
w znaczący sposób odmienne od doświadczeń społecznych
w sytuacjach bezpośredniego kontaktu”
. Obie techniki badawcze,
tekstowa i werbalna, zaprezentowały zupełnie inny obraz osoby
badanej, wzajemnie się uzupełniając. Respondentka na Facebooku
odpowiadała krótko, rzeczowo, czasem kolokwialnie, nie stroniąc od
drobnych wulgaryzmów, ale za to potrafiła mówić o wszystkim, w tym
także o sprawach intymnych. W spotkaniu na żywo ujawniły się cechy
charakteru nieznane z wypowiedzi na Facebooku, takie jak: poczucie
humoru, gadatliwość, ładny język wypowiedzi, wola współpracy.
Materiał badawczy poddano selekcji i wybrano wątki najbardziej
charakterystyczna dla aktywności respondentki na Facebooku.
Zachowano kolejność wywiadów, przy czym wywiad na żywo posłużył
jedynie do autoryzacji wybranych fragmentów wywiadów i niewielkiej
korekty wypowiedzi. Zachowano oryginalną pisownię i składnię
wywiadów.
Wywiad 1. Informacje wstępne dotyczące Facebooka
1. Konto na Facebooku
Ania: Na Facebooku (fb) mam jedno konto, zaraz sprawdzę od kiedy,
kurcze, to nie takie proste, nie wiem gdzie to znaleźć, będę
przewijać czat do jutra… 2010 na 100%, już prawie mam.
Najwcześniejsze info jest z 06.02.2009, uff. Nie pamiętam, kto
powiedział
mi
o
tym
portalu,
ja
jestem
chętna
do
eksperymentowania i często próbuję coś nowego. Oczywiście na
Facebooku nie podaję prawdziwych danych, żeby nieodpowiednie
osoby nie mogły mnie znaleźć (np. znajomi z pracy), ale właściwie
wygląd mojego profilu nie zmienił się wiele od początku. Nie chce
mi się nic zmieniać, bo jestem leniem :)
2. Znajomi
Ania: Do tej pory mam 190 znajomych. Wiek bardzo różny od 20
wzwyż, powiedzmy 20–65. Nie mam aż takich starych jak 80, oni
już kwiatki od dołu wąchają :P.
Nie znam wszystkich w realu, bo na początku byli mi potrzebni
znajomi do farmy, więc brałam tych, co grali w farmvilla,
pozostałych raczej znam, chyba że są to znajomi znajomych. Nie
wszyscy są Polakami, wśród znajomych są Włosi, Niemcy… a może
jeszcze jacyś inni, nie interesuję się tym za bardzo, tym bardziej że
większość zagranicznych znajomych mam dołączonych na początku
i z przypadku. Nie zależy mi na liczbie znajomych.
3. Logowanie
Ania: Z Facebooka korzystam obecnie głównie na laptopie, ale przez
piep… Messengera to również w komórce… to się robi samo,
podobno niektóre komórki mają włączoną taką funkcję pt.
lokalizacja. Masakra. Boję się tego. Nie rozumiem jak to działa.
Loguję się raczej często, hihi, bardzo często, kilka razy dziennie,
to niestety uzależnienie, ale staram się nad nim panować. Np. teraz
zalogowałam się po to, żeby Cię zaspokoić, :P, informacjami do
wywiadu oczywiście :P. Nie próbowałam nie logować się na fb, bo
i po co. Ale staram się kontrolować, ile czasu tam spędzam. Czasem
się zastanawiam, co by było, gdybym usunęła swoje konto na Fb,
ale póki co zostawiam je, więc nie wiem jakie to uczucie nie
logować się na fb, bo tego nie zrobiłam :).
4. Aktywności
Ania: Czy jest taka rubryka jak śledzenie kogoś? :P Lubię wiedzieć, czy
mój znajomy jest na fb. Po zalogowaniu, po pierwsze patrzę, czy
jest, potem co słychać, co nowego, kto co wstawił, mam kilka
swoich „koników”, to są głównie strony fitnessowe, następnie patrzę
co u moich dzieci, znajomych… poza tym szkoda mi mojej farmy
i hektolitrów wirtualnego wina, więc pędzę na farmę i obrabiam pola
i tak dalej :).
Nie mam zielonego pojęcia jak używają Facebooka moi znajomi…,
wiem, że jedna z koleżanek jara się głównie ukochanym
piosenkarzem, ale co robią inne, nie wiem, nie śledzę w co grają
i takie tam, bo mnie to w ogóle nie interesuje, interesuje mnie, kto
oglądał rzeczy zamieszczone przeze mnie, czytam komentarze,
czasem są bardzo wesołe, dowcipne…
Kontaktuję się z dziećmi na Facebooku. Czasem to zwykła
wymiana informacji, ale czasem coś więcej, wolę oczywiście z nimi
rozmawiać na żywo albo ewentualnie na sk. Ale cieszę się, że mam
kontakt, wiem, że żyją jak coś zamieszczą. Czasem trudno się
doczekać na telefon od nich, nie mają czasu na sk, więc jak widzę,
że są aktywni na fb, to mnie to uspokaja. Do komunikacji używam
raczej Skypa, chociaż gadam i na fb.
Wywiad 2. Komunikacja interpersonalna
1. Emocje, plotki, oskarżenia
Ania: Najpierw jeden koleś (znajomy Asi) wyzwał mnie od plotkar,
a dzisiaj zostałam szpiegiem… mam wk**wa na maxa, taki młody
kurdupel mnie zdenerwował. Przyjęłam go do znajomych, bo prosił,
kilka razy pisaliśmy o pierdołach i tyle, wisi mi on wielkim kalafiorem
i wczoraj nagle do mnie pisze: plotkara. Ja do niego, dlaczego mnie
przezywa? Okazało się, że gadał z naszą wspólną koleżanką Asią
i ona mu nagadała, że wszyscy w pracy się z niego śmieją, że laski
w necie podrywa, ale ja z tym nie miałam nic wspólnego, mi się
oberwało, tylko nie wiem za co. Masakra. Potem już się do niego nie
odezwałam, chociaż mnie przeprosił, nawet chciałam go wypieprzyć
ze znajomych.
A dzisiaj mi się znowu dostało. Jestem na takim wątku na czacie
i te laski zachwycają się jedną osobą, aż się niedobrze robi, więc im
nie wtóruję, ale jak słyszę powiadomienie w telefonie, to czytam
i jedna mnie od szpiegów wyzwała k* mać.
Nie jestem dziewczynką do bicia, ale trochę się tak dzisiaj
poczułam, za dużo naraz się nazbierało złego.
2. Z kim lubię rozmawiać na Facebooku
Ania: Najczęściej na czacie rozmawiam z dziećmi i koleżankami,
ale czasem poflirtuję, mam swojego ulubionego przyjaciela na fb,
ale on często nie ma dla mnie czasu. Z reguły dyskusja mnie
relaksuje, chociaż czasem (tak jak wczoraj) wkur…
Najbardziej się cieszę, kiedy mogę się wyluzować, poświntuszyć
sobie, poczytać miłe rzeczy, które mi pisze ON, mój kochany. Z nim
lubię gadać najbardziej.
Nawiązałam relacje damsko-męskie w sieci, ale to było na nk,
a dopiero później je przeniosłam na fb. Świntuszymy na fb bez
widoku, a potem przechodzimy na sk, bo tam można nie tylko
mówić, ale widzieć się nawzajem. Jest to bardzo inspirujące.
Facebook nie daje takiej bliskości jak Skype, nie można się
zobaczyć, a to jest czasem bardzo podniecające.
3. Miłość w sieci
To, co czuję, rozmawiając z NIM na fb, to oczywiście coś więcej
niż zwykła znajomość. Znalazłam chyba na stare lata miłość
swojego życia, ale on chyba tego tak nie traktuje, no cóż, chłop.
Uprawiamy seks, ale nie na fb, tylko na sk, bo do tego jest
potrzebny obraz, niestety fb nie daje takich możliwości. Wolę
zdecydowanie spotkanie w realu.
Podoba mi się na fb, że mogę rozmawiać z osobami, które są
daleko ode mnie, ale brakuje mi rozmów na żywo z tymi osobami,
bo to jednak nie to samo…
4. Pisownia
Ania: Ja mam zboczenie i staram sie stosować zasady poprawnej
polszczyzny, pilnuję „ogonków” w ą i ę, zawsze zwracam się do
drugiej osoby pisząc do niej z wielkiej litery, takie tam… Jeden
z moich dalszych znajomych (Cham RR) nie uznaje tego, a dzisiaj
na spotkaniu „na żywo” nawet nie raczył dzień dobry powiedzieć,
fuj… Jeśli zaczynam wypowiedzi z małej litery, to z lenistwa…
Ostatnio na fb pojawiły się fajne emotikony, lubię je i stosuję,
a kiedyś mi ich brakowało, dlatego wolałam pisać na sk, bo mogłam
wyrazić swój nastrój za ich pomocą… Ten sposób komunikacji za
pośrednictwem fb ujdzie, można załatwić najważniejsze sprawy, ale
nic nie zastąpi kontaktu osobistego…
Wywiad 3. Czas spędzany na Facebooku
1. Co robię najczęściej na Facebooku
Ania: Najczęściej po zalogowaniu sprawdzam „co słychać” ogólnie,
golę winogrona, nastawiam nowe wino na farmvillu… często klikam
„lubię to”, ale tylko wtedy, kiedy naprawdę lubię :). Gram tylko
w Farmvilla, w nic więcej nie będę, bo to „pożeracz czasu”. Podoba
mi się to co robię, nic bym nie zmieniła, bo aż tak bardzo się nie
wciągam, więc to mi wystarczy.
Nie wiem, czy mogłabym żyć bez fb, jak nie mam czasu, to po
prostu nie wchodzę, jednak z nudów jestem tam baaaaaaardzo
często :)
Fb jest ważny, bo są tam różne informacje, czasem ważne,
czasem nie, poza tym interesują mnie niektóre osoby mające tam
konto :). Nie wiem jak to jest długo nie korzystać z fb, bo tego nie
doświadczyłam, ale myślę, że dałabym radę :)
2. Facebook i reszta świata
Ania: Kiedyś gadałam na czacie podczas imprez, teraz się z tego
„wyleczyłam”. Bardzo lubię umieszczać swoje zdjęcia i czytać
komentarze znajomych. Gdziekolwiek jestem, czasem w bardzo
atrakcyjnych miejscach, robię zdjęcia przy pomocy komórki
i natychmiast przesyłam je na fb. Czasem robię to dopiero w domu.
Często zanim wrócę do domu pod zdjęciami mam pełno
komentarzy. Sama nieraz przeglądam zdjęcia z poprzednich lat
i niekiedy łapię się na tym, że zapomniałam o tym wyjeździe,
z którego zdjęcia oglądam.
Nie korzystam z portalu, zaniedbując jakieś sprawy, nie, nigdy mi
się coś takiego nie zdarzyło, fb jest „nagrodą” po wszystkich
obowiązkach. Nie próbuję wprowadzać sobie jakiś reżimów
czasowych na korzystanie z fb, bo po co? Myślę, że nie jestem
uzależniona od fb i nie przeraża mnie, że dużo tam przebywam.
Podsumowanie
Analiza i interpretacja materiału badawczego dotyczącego aktywności
kobiet 50+ na portalu społecznościowym Facebook wymaga
zachowania ostrożności w uogólnianiu sądów. Jednym z częściej
popełnianych błędów, o którym pisze między innymi Daniel
Kahneman, jest opieranie się w sądach na zgodności ze
stereotypem
. W zebranym materiale stereotypy są łamane,
respondentka nie tylko nie jest kobietą zagubioną we współczesnym
świecie, ale jest nowoczesna: na co dzień korzysta z technologii
mobilnych, loguje się bardzo często na Facebooku, gra w gry na
portalu, zamieszcza własne zdjęcia, komunikuje się tekstowo
(Facebook) i wizualnie (Skype) ze znajomymi itp.
Facebook jest dla wielu kobiet miejscem, które stale obserwują
(poprzez urządzenia mobilne), w każdej chwili można z nimi nawiązać
łączność na portalu, wiedzą, co robią ich znajomi, gdzie się aktualnie
znajdują, jakie marki lubią, które filmy są warte polecenia itp. To stałe
„bycie” w sieci jest stylem życia, choć czasem pojawia się pytanie:
„Czy jestem uzależniona?”. Odpowiedź negatywna wynika po części
z braku fizycznych oznak uzależnienia, podobnych do uzależnienia od
narkotyków czy alkoholu, i opiera się na założeniu, że dostęp do
informacji nie może być szkodliwy. Objawy uzależnienia od mediów
mogą mieć jednak inny charakter, na co wskazuje Anna
Andrzejewska, która do objawów uzależnienia od mediów zalicza
między innymi: długotrwałe bycie w sieci, kupowanie coraz lepszego
sprzętu, pojawiające się stany depresyjne po korzystaniu z mediów,
uczucie radości i satysfakcji w trakcie korzystania z medium,
ograniczenie aktywności w realnym świecie czy negatywne zmiany
w życiu wywołane wpływem kontaktów sieciowych
Stały przepływ informacji na Facebooku, pisanie komentarzy
i postów na czacie może być tak bardzo absorbujące, że nie starcza
czasu na inne aktywności intelektualne. Przykładem jest spadek
czytelnictwa w Polsce. Wskazują na to badania prowadzone przez
Bibliotekę Narodową mówiące, że duży odsetek ludzi w Polsce w ciągu
roku nie przeczytał ani jednej książki
Analiza treści wywiadów i konfrontacja z ich autorką pokazuje, jak
dużą rolę odgrywa Facebook w życiu dojrzałej kobiety. Ona sama
bagatelizuje tę rolę, twierdząc, że jest to jedynie zabawa bez
konsekwencji. Czy aby na pewno? Przeczy temu choćby fakt, że
pomimo względnej stabilizacji rodzinnej respondentka, korzystając
z Facebooka, utrzymuje związek uczuciowy i sama twierdzi, że
spotkała partnera idealnego, jest on jej bardzo bliski, a związek
w sieci nazywa miłością. Kacprzak i Leppert wymieniają trzy rodzaje
związków uczuciowych w sieci
:
• głębokie uczucie, które realizuje się wyłącznie online;
• powierzchowna relacja, flirt, z możliwością uprawiania cyberseksu;
• działania nakierowane na poszukiwanie partnera życiowego.
Żaden z powyższych związków nie ma miejsca w badanej sytuacji,
a wynika to prawdopodobnie z tego, że badana nie poszukiwała
partnera życiowego i nie logowała się na portalach randkowych,
a uczucie rodziło się powoli, z niewinnego flirtu na Facebooku.
Respondentka nie wyklucza zmiany partnera życiowego (wyłącznie na
ukochanego z portalu), ale nie dążenie do zmiany było powodem
wejścia w związek uczuciowy online. Dla badanej nie jest to przelotny
flirt, wolałaby zamienić go w realny związek, ale zobowiązania obu
stron utrzymują ich uczucie w rzeczywistości wirtualnej, na
Facebooku. Ich spotkania w sieci mają charakter spontaniczny i są
intensywne, emocjonalne. Badana określa tę znajomość jako
względnie trwałą, trwa ona już ponad trzy lata. Takie cechy sieci, jak
bezpośredniość relacji, brak ingerencji osób trzecich i poczucie
bezpieczeństwa sprzyjają utrzymywaniu intymnych relacji.
Jedną z podstawowych funkcji na Facebooku jest komunikacja.
Kobieta dojrzała nie chce ryzykować spotkania z osobami
nikczemnymi, stąd jej zachowawczy charakter, przejawiający się na
przykład w użyciu fikcyjnych danych. Ma to zabezpieczyć jej profil
przed oczami wścibskich osób, które ją znają z realnego świata (np.
szefowie z pracy, daleka rodzina, nielubiany sąsiad). Te zabiegi
cechuje jednak niekonsekwencja, bo wprawdzie dane są fikcyjne, ale
zdjęcia, filmy, wydarzenia jak najbardziej prawdziwe.
Bibliografia
Andrzejewska A., Ryzyko uzależnień dzieci i młodzieży od mediów
cyfrowych, w: Cyberświat możliwości i zagrożenia, red. J. Bednarek,
A. Andrzejewska, Warszawa: Żak 2009.
Fanpage
Trends
Polska.
Wrzesień
2014,
[online:]
http://www.sotrender.pl/uploads/pdf/trends/201409.pdf
[dostęp
wrzesień 2014].
Gajda J., Dominująca rola mass mediów i hipermediów w kulturze
i edukacji, w: J. Gajda, S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta,
Edukacja medialna, Toruń: Adam Marszałek 2002.
Jaskowska
B.,
Kobieta
w
sieci,
2010,
[online:]
http://www.internetstandard.pl/news/356717_2/Kobieta.w.sieci.html
[dostęp wrzesień 2014].
Joinson A. N., Przyczyny i skutki rozhamowanego zachowania
w Internecie, w: Internet a psychologia. Możliwości i zagrożenia,
red. W. Paluchowski, Warszawa: PWN 2009.
Kacprzak K., Leppert R., Związki miłosne w sieci. Poszukiwanie
partnera życiowego na portalach randkowych, Kraków: Impuls
2013.
Kahneman D., Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, przeł.
P. Szymczak, Poznań: Media Rodzina 2012.
Kasperski M., Facebook w Polsce – poznaj najnowsze dane, 2012,
[online:]
http://www.komputerswiat.pl/nowosci/internet/2012/15/facebook-
w-polsce---poznaj-najnowsze-dane.aspx
Kozinets R. V., Netnografia. Badania etnograficzne online, przeł. M.
Brzozowska-Brywczyńska, Warszawa: PWN 2012.
Warecki M., Warecki W., Pożeracze mózgów (Media i Ty), Warszawa:
Fronda 2013.
Wprowadzenie
Facebook to marka sama w sobie, której w dzisiejszej dobie nie trzeba
nikomu przedstawiać. Ten portal społecznościowy daje swoim
użytkownikom ogrom możliwości. Począwszy od utrzymywania
kontaktów ze znajomymi, bez względu na miejsce zamieszkania,
poprzez
możliwość
dzielenia
się
ze
znajomymi
zdjęciami,
przemyśleniami, wiadomościami, muzyką. Umożliwia też tworzenie
sieci i grup oraz korzystanie z aplikacji będących własnością
Facebooka.
Konto na Facebooku z założenia „jest (i zawsze będzie)
darmowe!”
, co dodatkowo wpływa na atrakcyjność portalu. Nadto
dostępność do niego na przestrzeni lat stała się wręcz zjawiskiem
globalnym. Początkowo tylko za pomocą komputera stacjonarnego
można było skorzystać z portalu. Dziś, dzięki tabletom, telefonom,
telewizorom, notebookom oraz innym urządzeniom posiadającym
dostęp do internetu można na bieżąco sprawdzać i wysyłać
informacje, zamieszczać zdjęcia i kontaktować się ze znajomymi. Aby
przyjrzeć się bliżej fenomenowi Facebooka i zrozumieć zasady jego
funkcjonowania, przeprowadziłam badania w trzech wybranych
szkołach: podstawowej, gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej
w
Słupsku.
Wybrałam
metodę
sondażu
diagnostycznego
,
a w badaniach zastosowałam technikę ankiety. Narzędziem
w badaniach był własny kwestionariusz ankiety złożony z dwudziestu
pytań, w większości zamkniętych. Badania były anonimowe i objęto
nimi uczniów w zespołach klasowych liczących po 30 osób, na
poziomie każdej szkoły. Łącznie ankietę wypełniło 270 respondentów.
Badania przeprowadzono na przełomie lutego i marca 2014 roku.
Wyniki ankiety były dla mnie dużym zaskoczeniem. Analiza wyników
stała się pretekstem do przemyśleń i wniosków dotyczących wpływu
portali społecznościowych na życie młodych ludzi.
Dziś dzieci i młodzież korzystają z nieograniczonego dostępu do
internetu: w szkole, kafejce internetowej, bibliotece czy też w zaciszu
własnego domu. Pozwala im to na dzielenie się doświadczeniami oraz
utrzymywanie zażyłych kontaktów z rówieśnikami. Jest to przywilej,
o jakim poprzednie pokolenia nawet nie śniły. Niestety internet bywa
niekiedy również przekleństwem, przyczyną tragedii i szerzącego się
zła czy agresji. Pozwala on bowiem na rozwój wielu negatywnych
zjawisk i zachowań, których efekty można zaobserwować między
innymi na portalach społecznościowych, takich jak Facebook.
W dalszej części artykułu zostaną wymienione zagrożenia, na które
mogą się natknąć dzieci i młodzież w sieci, także na portalu
społecznościowym Facebook.
Cyberprzemoc
Na cyberprzemoc składają się takie zagadnienia, jak: podjudzanie,
prześladowanie, oczernianie, podszywanie się, ujawnianie, oszustwo,
wykluczenie i nękanie. Tabela 1 zawiera zwięzłe definicje omawianych
pojęć
Tabela 1. Definicje najczęściej spotykanych rodzajów cyberprzemocy
Typ
cyberprzemocy
Działania
podjudzanie
wzniecanie kłótni w internecie poprzez wysyłanie agresywnych i obraźliwych wiadomości elektronicznych
prześladowanie
powtarzające się wysyłanie obraźliwych i niechcianych wiadomości
oczernianie,
poniżanie
rozprzestrzenianie plotek i kłamstw na czyjś temat, by zniszczyć reputację lub relacje danej osoby z jej
przyjaciółmi
podszywanie się
udawanie, że jest się kimś innym, i przesyłanie lub publikowanie różnych treści i zdjęć
ujawnienie
udostępnianie w internecie czyichś sekretów lub wstydliwych informacji bez zgody danej osoby
oszustwo
wyciągnięcie podstępem od danej osoby jej sekretów lub wstydliwych informacji i publikacja ich
w internecie
nękanie
powtarzające się, intensywne oczernianie, grożenie, straszenie
prześladowanie
przesyłanie nieprzyjemnych wiadomości do ofiary za pomocą elektronicznych kanałów komunikacyjnych;
ten rodzaj przemocy realizowany jest również za pomocą gier online
kradzież
tożsamości
polega na podszywaniu się w cyberprzestrzeni pod ofiarę; działania takie są możliwe dzięki uzyskaniu hasła
innego użytkownika do jego profilu, komunikatora czy poczty elektronicznej
upublicznianie
tajemnic
upublicznianie prywatnych materiałów ofiary, w których posiadanie wszedł sprawca
cyberstalking
śledzenie innej osoby elektronicznie i bombardowanie jej niechcianymi komunikatami
happy slapping
prowokowanie lub atakowanie innej osoby oraz dokumentowanie zdarzenia za pomocą filmu lub zdjęcia
wykluczenie
celowe usunięcie bądź niedopuszczanie danej osoby do listy kontaktów internetowych
agresja
„techniczna”
agresja ukierunkowana na sprzęt komputerowy ofiary, oprogramowanie lub infrastrukturę informatyczną
Źródło: opracowanie własne.
Podobnie jak przemoc fizyczna, przemoc stosowana w internecie
może pozostawić trwały ślad w psychice ofiary. Może ona
w przyszłości mieć negatywny wpływ na jej pewność siebie,
umiejętność podejmowanie decyzji czy też nawiązywanie relacji
międzyludzkich. Przemoc stosowana wobec młodego człowieka może
skutkować w dorosłym życiu tym, że osoba taka nie będzie potrafiła
zaufać otaczającym ją ludziom. A po szczególnie traumatycznych
przeżyciach nie będzie umiała znaleźć bezpiecznego dla siebie miejsca,
swojego życiowego azylu.
Warto podkreślić, że o ile niektóre formy cyberprzemocy stosowane
są umyślnie, o tyle inne zaczynają się całkiem niegroźnie, na przykład
od zwykłego żartu, niezawierającego znamion negatywnej intencji.
Zdarza się jednak, że żart wykracza poza obieg grona zaufanych osób
i w konsekwencji staje się przyczyną krzywdy osoby, która padła jego
ofiarą. Dzieje się tak najczęściej, kiedy jeden z użytkowników
zamieszcza na profilu społecznościowym zdjęcie i otaguje na nim
innych użytkowników. W takim przypadku, automatycznie, osoby
otagowane stają się „widoczne” dla każdego znajomego osoby
otagowanej.
W świecie cyberprzemocy rówieśniczej uwypuklają się trzy
elementy:
• regularność w stosowaniu przemocy;
• intencjonalność sprawcy;
• zaburzenie równowagi siły między ofiarą a sprawcą.
Za pośrednictwem portali społecznościowych, także Facebooka,
„urzeczywistnia się znaczna część życia publicznego, ujawniają się
najlepsze i najgorsze cechy ludzkiej natury”
.
Brak anonimowości
Założyciel Facebooka zapewniał użytkowników, że portal jest
całkowicie bezpieczny i pozwala zachować anonimowość dzięki
indywidualnym opcjom ustawienia konta. Niestety w praktyce okazało
się, że „takie serwisy jak Facebook […] bardzo często czerpią korzyści
z ludzkiej niewiedzy, naiwności i braku wyobraźni. Tylko tak można
wytłumaczyć częste zmiany dokonywane w domyślnych ustawieniach
prywatności. Niedawno Facebook poinformował o wyłączeniu opcji
pozwalającej na ukrycie swojego profilu w wewnętrznej wyszukiwarce
serwisu”
. Naiwność młodych ludzi, niezdających sobie sprawy z tego
faktu, sprawia, że niefrasobliwie zamieszczają oni na portalach zdjęcia
(w tym bardzo prywatne), przemyślenia, informacje o miejscu pracy,
szkołach, zainteresowaniach, związkach. Taki rodzaj ekshibicjonizmu
często może doprowadzić w konsekwencji do licznych rozczarowań lub
problemów życiowych. Prozaicznie zwykłe zdjęcie może stać się
w rękach nieodpowiedniej osoby poważnym zagrożeniem dla
użytkownika i osób widniejących na fotografiach. Na przykład zdjęcie
wykonane przed domem podczas grilla lub zdjęcie na tle samochodu
mogą stanowić kluczową informację dla złodzieja o statusie
i zamożności użytkownika portalu. Podobnie można potraktować
informację na temat miejsca pracy czy szkoły. Dane te mogą być
wykorzystywane przez hakerów, przestępców, firmy wykorzystujące
dane, a w końcu dewiantów czy pedofilów.
Współcześnie styczność z komputerem rozpoczyna się już w wieku
przedszkolnym, dlatego bardzo ważne jest, aby odpowiednio chronić
dzieci i zawsze tłumaczyć im zasady funkcjonowania internetu i portali
społecznościowych na tyle, na ile pozwala wiek rozwojowy dziecka.
Początkowo
jest
to
obowiązek
rodziców
oraz
pedagogów
wczesnoszkolnych. W szkołach podstawowych przewidziane są już
specjalne zajęcia uświadamiające dzieci, jak należy w bezpieczny
sposób korzystać z komputera i internetu. Dzieci są już w stanie same
odpowiedzieć na pytanie, jakie korzyści i zagrożenia płyną
z posiadania internetu. Niestety, nie ma złotego środka na uchronienie
dzieci i już w szkole podstawowej można zaobserwować zgubny
wpływ niewiedzy o skutkach korzystania z sieci. Dzieci często
zamieszczają zdjęcia o treściach niosących zdecydowanie zbyt dużo
informacji. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, że dzieci
z klas 4–6 szkoły podstawowej zamieszczają głównie zdjęcia
o tematyce wakacyjnej (32%), rodzinnej (23%), z kontaktów
z przyjaciółmi (60%) oraz z sesji fotograficznych (14%).
Podsumowując swoje rozważania, chciałabym zwrócić uwagę na
problem ustalenia granicy prywatności i anonimowości oraz doboru
najodpowiedniejszych narzędzi w celu jej utrzymania. Naturalna
wydaje się chęć dzielenia się z najbliższymi, czy to rodziną, czy
znajomymi, przemyśleniami i zdjęciami, przy jednoczesnej ochronie
swojej prywatności. Mark Zuckerberg pokazał, jak ważna jest dla
niego prywatność, dokonując dość nietypowego zakupu, który mnie –
jako użytkownika sieci – zaintrygował. A mianowicie, gdy Mark
Zuckerberg dowiedział się o planach inwestycyjnych w obrębie
swojego miejsca zamieszkania, postanowił kupić cztery nieruchomości
sąsiadujące z jego gruntem. „Całą sytuację trafnie puentuje Business
Insider, który zauważa, że człowiek, który tak bardzo ingeruje
w prywatność ludzi na całym świecie, tak bardzo dba o swoją”
Problem ze znalezieniem pracy
Obecnie wielokrotnie w trakcie rekrutacji do pracy potencjalni
pracodawcy sięgają do Facebooka w celu sprawdzenia, czy dany
kandydat posiada na tym portalu swój profil. Ponieważ w większości
użytkownicy nie zastrzegają swoich profili, otwiera to przed
pracodawcą bezmiar informacji na temat potencjalnego kandydata.
Bez problemu można przejrzeć listę jego znajomych, sprawdzić, czy
w gronie znajomych są osoby wspólnie im znane, zlustrować za
pomocą zdjęć, jaki tryb życia prowadzi dana osoba: spokojne,
ustatkowane czy też, na przykład, jest zwolennikiem coweekendowych
eskapad i imprez. Może więc się okazać, że z powodu udostępnionych
przez użytkownika informacji nie zostanie on zaproszony na rozmowę
kwalifikacyjną i nawet nie będzie zdawał sobie sprawy z przyczyny
takiej sytuacji.
Facebook może dać pracodawcy nieocenioną pomoc w trakcie
rekrutacji do pracy. Niejednokrotnie na twarzach kandydatów dostrzec
można zdziwienie, w jaki sposób na podstawie samego CV i listu
motywacyjnego rekrutujący wszedł w posiadanie poufnych informacji.
W trakcie rekrutacji do pracy dostrzeżona rozbieżność między CV
a
informacjami
na
koncie
portalu
skutkuje
odpowiednio
sformułowanym pytaniem, by wydobyć najważniejsze informacje
i zweryfikować kandydata. Jeżeli rekruter dostrzeże, że wraz
z kandydatem ma wspólnego znajomego, a jest to opcja
automatyczna Facebooka, to sprawa jeszcze bardziej się upraszcza.
Wystarczy jeden telefon, by uzyskać pełen dostęp do informacji, które
mogą mieć istotny wpływ na wynik rekrutacji. Tym samym szanse
kandydata na stworzenie swojego pozytywnego wizerunku maleją po
weryfikacji.
(Child) Grooming
Grooming, czy też child grooming, jest określeniem na uwodzenie
dzieci w sieci. „Zjawisko to polega na działaniach podejmowanych
w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej
z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory i później je seksualnie
wykorzystać. Jest to także mechanizm używany, by nakłonić dziecko
do prostytucji czy udziału w pornografii dziecięcej. Potocznie poprzez
child grooming rozumie się uwodzenie dzieci przez internet”
Ofiarami tego zjawiska padają najczęściej osoby dodające do grona
swoich znajomych ludzi, których nie znają w „realu”. Do takich osób
należą zwykle te, które chcą się pochwalić jak największą liczą
znajomych, szukające zrozumienia w sieci, próbujące podnieść swoją
samoocenę.
Z (child) groomingiem ściśle związane jest zagadnienie „pozytywnej
pedofilii”, która polega na tym, że pedofil próbuje usprawiedliwić
swoje postępowanie poprzez stwierdzenie, że potrafi zaopiekować się
dzieckiem lepiej od jego rodziców, szczególnie jeżeli jest ono narażone
na brak czasu i zrozumienia z ich strony. Mało tego, „pozytywny
pedofil” uważa, że jest w stanie dać dziecku więcej miłości, troski,
czułości i zrozumienia, a tym samym dziecko nie będzie narażone na
chorobę sierocą. „Ufne i naiwne na ogół dzieci stają się często
zupełnie
bezbronną
ofiarą
takich
wyjątkowo
obrzydliwych
przestępstw”
.
Dzieci i młodzież, szczególnie na etapie buntowniczym, który
przypada na czas szkoły gimnazjalnej, przechodzą trudny okres.
W tym czasie młodzi ludzie pragną zaistnieć, stać się liderami.
Zapominają jednak o podstawowych zasadach bezpieczeństwa w sieci.
Z przeprowadzonej przez mnie ankiety wynika, że 45% respondentów
dodało do grona swoich znajomych na Facebooku osobę, której nie
zna w rzeczywistości. 87% dzieci i młodzieży podało obcemu swój
adres e-mail, 64% numer telefonu, 42% adres zamieszkania, 44%
przesłało zdjęcie
. Wyniki te obrazują naiwność i łatwowierność
młodych ludzi, którzy w ten sposób narażają się na spotkanie
z pedofilem. Chęć nawiązania nowych znajomości może, ale nie musi
sprawiać, że stają się potencjalnymi ofiarami. Akceptacja spotkania
poza światem wirtualnym powinna być zatem bardzo przemyślana.
Należy zachować czujność i zawsze na pierwsze spotkanie wybierać
czas i miejsce, w którym jest dużo ludzi, aby móc wezwać pomoc.
Zmiana tożsamości
Kiedy wchodzi się do sieci, pojawia się pokusa, aby zmienić
tożsamość. Wielu zdarza się jej ulec. Niektórzy chcą się odmłodzić,
dzieci i młodzież pragną się postarzyć, niekiedy użytkownik zmienia
płeć. Dzieci, zwłaszcza nastoletnie, które czują się niezrozumiane
w swoich rodzinach, środowiskach, szukają akceptacji, miłości. Często
uciekają się wtedy do umieszczania na portalu swoich zdjęć, nierzadko
bardzo prywatnych. Niejednokrotne są to na przykład wizerunki
dziewcząt skąpo czy wyzywająco ubranych, w dziwnych pozach
i sytuacjach. Aby zyskać akceptację, uznanie, zainteresowanie, dzieci
dodają sobie lat, nawiązując jednocześnie kontakty z osobami
przeciwnej płci znacznie starszymi od siebie. Często bywa to
niegroźne, ale bywa i tak, że padają ofiarami dewiantów, pedofili.
Wart podkreślenia jest fakt, iż Facebook nie ma możliwości
sprawdzenia, które konta są kontami fikcyjnymi, a które nie. Dla
użytkowników, szczególnie młodych, niezrozumianych przez najbliższe
im osoby i zepchniętych na margines społeczny, stanowi to pokusę do
zakładania kont, na których mogą stać się kimś innym, w ich
mniemaniu lepszym, kimś, kto będzie akceptowany, doceniany
i kochany. Zmiana tożsamości dla „outsiderów” to czasami, w ich
subiektywnym przekonaniu, złoty środek na podniesienie poczucia
własnej wartości. To właśnie w internecie dzieci i nastolatkowie mogą,
w zależności od upodobań, dodać lub odjąć sobie lat, zamieścić
zdjęcia celowo zmienione za pomocą specjalnych programów
dostępnych w sieci za darmo. Najczęściej prowadzenie fikcyjnego
konta nie pociąga za sobą ujemnych skutków dla jego właściciela,
jednak to, co niegroźne, może stać się przekleństwem, gdy po drugiej
stronie monitora siedzi dewiant.
Przyjmując, że w świecie Facebooka każdy użytkownik może stać
się „@”, to jego tożsamość ma szczególne znaczenie. Może on bowiem
poruszać się swobodnie po profilach użytkowników i „brać” z nich, co
chce. Podkreślić należy fakt, że na tożsamość „@” nie ma wpływu to,
skąd pochodzi i w jakim miejscu się znajduje. „@” jest kreowane,
a zasady interakcji są przez „@” budowane, nie zaś – jakby się mogło
wydawać – otrzymywane. Zatem dystrybuowanie nowego „@” stanowi
wynik tworzenia swojego „@” z wolna i z namysłem.
Zmiana tożsamości w sieci uwydatnia się w większym stopniu aniżeli
ta w rzeczywistym świecie. Pragnąc pokazać się jako ktoś wyjątkowy,
młodzi tworzą wirtualny, nieprawdziwy obraz siebie, zbudowany na
wyobrażeniu o tym, jacy chcieliby być, a nie tym, kim są czy co robią.
Obraz ten jest jednak bardzo chwiejny i niestabilny. Prezentowana
przez młodzież na portalu „swoboda tożsamości” ulega degradacji
z powodu homogeniczności cech, do których dąży, spowodowanych
próbą kontroli otaczającego ludzi świata i życia.
Tożsamość wirtualna stanowi próbę projektu tożsamości. Dochodzi
do niej najczęściej w sytuacji, gdy grupa ludzi zostaje odrzucona,
wykluczona ze środowiska lub zmuszona do podporządkowania się
społeczeństwu. W ramach odwetu ci, którzy zostali zepchnięci na
margines, nie podporządkowują się narzucanym normom, ale
wyznaczają nowe, swoje granice oraz reprezentują postawy, które ich
zdaniem są właściwe. Chodzi tu o sytuację, w której młodzież za
pomocą wszelkich dostępnych jej instrumentów kulturowych stara się
stworzyć nową tożsamość, która przedefiniowuje jej pozycję
w szeroko pojętej zbiorowości ludzkiej. Ma to na celu przeobrażenie
struktury społecznej
.
Jak największa liczba znajomych
Chęć posiadania jak największej liczby znajomych wywołana jest
potrzebą udowodnienia pozostałym, jak popularnym i lubianym się
jest, oraz presją rówieśników. Niejednokrotnie w efekcie dzieci
i młodzież dodają do grona swoich znajomych osoby, których nie
znają w realnym świecie, i wystawiają się na czyhające zagrożenia.
Najlepszym tego przykładem jest dodanie przez użytkownika innego
użytkownika, który założył fałszywe konto do niegodziwych celów.
W przeprowadzonej ankiecie pytałam respondentów o to, czy
zdarzyło im się dodać do grona swoich znajomych osoby, których nie
znają, i jaki był cel tego zabiegu. W zdecydowanej większości padała
odpowiedź negatywna. Jednakże już na etapie szkoły podstawowej
zaczęły pojawiać się odpowiedzi pozytywne, które nieznacznie nasilały
się wraz z wiekiem ankietowanego. O ile część badanych przyznała, że
co prawda dodaje osoby, których nie zna osobiście, ale zna je
z widzenia, czy to ze szkoły, czy z podwórka, o tyle część dodaje obce
osoby dlatego, że chce nawiązać kontakt z kimś nowym. Podoba im
się zdjęcie profilowe innej osoby, kojarzą daną osobę z widzenia, boją
się porozmawiać na trudny, problemowy temat z rodzicem lub znaną
osobą, a potrzebują wysłuchania i szukają wsparcia. W starszych
klasach, na poziomie szkoły gimnazjalnej, chłopcy dodają do grona
znajomych dziewczęta. Jest to podyktowane chęcią zawiązania
pierwszych bliższych relacji i związków.
„Dziś, po 5–6 latach, dzielenie się swoimi informacjami poprzez
różne usługi cieszy się ogromną popularnością. Ludzie czują się z tym
komfortowo, a jednocześnie stają się bardziej otwarci na innych.
Mamy tu więc do czynienia z ewolucją normy społecznej” – podkreśla
założyciel Facebooka
.
Przeprowadzone przeze mnie badania wykazały, że liczba
posiadanych znajomych na portalu społecznościowym wzrasta wraz
z wiekiem badanego i czasem posiadania konta na portalu. Nie jest to
coś, czego nie można by było przewidzieć. Zaskakujące jest jednak to,
że młodzi ludzie nie weryfikują grona znajomych wraz z upływem
czasu. Co więcej, narasta w nich wewnętrzna potrzeba dodawania
coraz większej liczy osób. Dodatkowo już w szkole podstawowej 66%
ankietowanych odpowiedziało, że posiada wśród znajomych osoby
mieszkające poza granicami kraju. O ile wskaźnik na poziomie 10%
respondentów byłby zrozumiałby ze względu na migrację ludzi
i posiadanie rodziny za granicą, o tyle wskaźnik 66%, i to jeszcze
dotyczący znajomych, a nie osób najbliższych, jest dość szokujący.
W gimnazjum 54%, a w szkołach ponadgimnazjalnych 85% badanych
potwierdziło, że posiada znajomych mieszkających za granicą. Dane te
skłaniają do refleksji, bowiem dotyczą osób, które dopiero wkraczają
w życie, zaczynają poznawać nowych ludzi i nie utrzymują kontaktów
zawodowych z osobami spoza terytorium Polski.
Rycina 1. Procentowy udział uczniów posiadających wśród znajomych
na portalu osoby spoza Polski z podziałem na szkołę podstawową,
gimnazjum i szkołę ponadgimnazjalną (N = 270 osób)
Źródło: opracowanie własne.
Warto jednak wspomnieć, że niektóre badania obalają mit, jakoby
portale społecznościowe wyłącznie destrukcyjnie oddziaływały na
relacje interpersonalne ich członków. Dla części użytkowników portale
pełnią funkcję integrującą i intensyfikującą kontakty
.
Czy faktycznie to, co „jest i zawsze miało być darmowe”, jest
takie w rzeczywistości?
Zuckerberg przemawiał podczas kongresu technologii mobilnych
w Barcelonie, który odbył się 24 lutego 2014. Broniąc decyzji
o zakupie aplikacji WhatsApp
, stwierdził, że jest doskonałym
uzupełnieniem Facebooka. Dodał, że to zdecydowanie najbardziej
„wciągająca” aplikacja mobilna, jaka do tej pory powstała. Mimo że
WhatsApp na razie ma niewielkie obroty, dla Zuckerberga ma
ogromny potencjał biznesowy i wartość strategiczną – szanse na
podwojenie liczby użytkowników i ścisłą integrację z Facebookiem. Na
kongresie Mark Zuckerberg stwierdził: „Jeśli zrobimy coś, co jest
dobre dla świata, w końcu znajdziemy sposób, by na tym zarabiać”
Jak łatwo zauważyć, większość dostępnych aplikacji na Facebooku
jest darmowa, jednakże aby móc z nich w pełni korzystać (wraz
z wszystkim dodatkowymi opcjami), należy uiścić odpowiednie opłaty.
A zatem należy wysnuć tylko jeden wniosek: Facebook wcale nie jest,
jak to widnieje na stronie startowej, darmowy, a możliwość
eksploatowania go w pełnym zakresie pociąga za sobą obciążenie
finansowe. Mark Zuckerberg zyskuje więc fortunę w zamian za
korzyści płynące z opłat za użytkowanie portalu, a niczego
nieświadomi rodzice zasilają konto Facebooka. Idealnym tego
przykładem jest Korea, w której odnotowuje się najwyższy odsetek
młodych ludzi uzależnionych od internetu, w tym od Facebooka i jego
dodatkowych aplikacji. Przywiązanie to powoduje, że dzieci wyłudzają
pieniądze od opiekunów i inwestują w rzeczy, które nie wpływają na
ich rozwój, ale także generuje problemy z otyłością, oderwaniem się
od rzeczywistości, uzależnieniem od internetu, co w skrajnych
przypadkach kończy się śmiercią. Może to nastąpić, gdy uzależnieni
młodzi ludzie przestają się odżywiać racjonalnie, spożywają
symboliczną ilość napoi, a czasem przestają jeść i pić. Nadto nie są
dotlenieni, lekceważą sygnały alarmowe organizmu i w konsekwencji
dochodzi do wyniszczenia organizmu.
(Bez)karne żarty
W wirtualnym świecie młodzi ludzi czują się bezkarni. Przyznają, że
zarówno sami zamieszczali na tablicach innych użytkowników złośliwe
komentarze, jak i byli ofiarami takich zachowań. Ankietowani szeroko
omawiali, w jaki sposób byli obrażani, jednak nie wspominali tego, jak
odpowiedziami upokarzali innych. O ile wśród najmłodszej grupy
ankietowanych były to żartobliwie i z pozoru nic nieznaczące uwagi,
o tyle wraz wiekiem zaczęły pojawiać się niewybredne wulgaryzmy
i urągające komentarze. Kilka osób podsumowało to zachowanie
w następujący sposób: „Ale przecież każdy wie, że to tylko dla
zabawy”
. Zachowania takie powodują wśród młodego pokolenia
spadek poczucia własnej wartości, zawstydzenie, odepchnięcie
i niezrozumienie. W efekcie rośnie natężenie agresji wśród młodych.
Może to prowadzić do rozmaitych następstw w zachowaniu czy
psychice nastoletnich dzieci. Ofiara takich „bezkarnych” żartów może
odczuwać regularną wiktymizację poprzez obawę, że zamieszczony
komentarz czy informacja będą widoczne dla innych osób lub mogą
być udostępniane dalej. Facebook jawi się zatem jako miejsce, gdzie
pojawia się „więcej podszytych paniką moralną przekazów,
przedstawiających internet jako śmietnik informacyjny, miejsce, gdzie
ludzie zapominają o zasadach etycznych i krzywdzą siebie nawzajem,
oraz czynnik, który odciąga użytkowników od tzw. realnego życia”
.
Największy
odsetek
omawianego
mobbingu
rówieśniczego
(elektronicznego) zauważalny jest na poziomie szkół gimnazjalnych,
gdzie silniejsi w uporczywy sposób dokuczają i nękają słabszych od
siebie rówieśników, miedzy innymi za pomocą Facebooka. W etiologii
mobbingu elektronicznego zauważalny jest coraz większy odsetek
zaburzeń
oraz
zachowań
problemowych,
które
wpływają
destruktywnie
na
mentalność
młodego
pokolenia,
proces
wychowawczy, kulturowy i socjalizacyjny. Z przeprowadzonej przeze
mnie ankiety wynika, że aż 38% respondentów ze szkół
podstawowych zetknęło się z przemocą godzącą w nich samych.
Respondenci przyznawali również, że sami stosowali przemoc wobec
innych użytkowników Facebooka. Jednak żadna z ankietowanych osób
nie chciała przyznać, w jaki sposób „zaatakowała” innego
użytkownika.
Pierwsi użytkownicy Facebooka w Polsce starannie dobierali słowa,
uważając, aby nikogo nie obrazić. Wraz z upływem czasu, gdy
użytkownicy opanowali zasady funkcjonowania portalu i poczuli się
„bezpiecznie”, zaczęły pojawiać się pierwsze złośliwe komentarze pod
zdjęciami. Początkowo budziło to zaskoczenie i zniesmaczenie, później
natomiast nastąpiła desensytyzacja. Polega ona na tym, że
„wielokrotne oglądanie scen przemocy oraz branie w nich udziału […]
początkowo fascynuje i porusza, lecz z czasem staje się coraz bardziej
obojętne”
„U swych początków internet miał być oazą bezpieczeństwa,
prywatności i anonimowości. W wirtualnym świecie mogliśmy
korzystać z praktycznie nieograniczonej swobody wypowiedzi.
W końcu byliśmy tu jedynie jednym z milionów anonimowych
użytkowników. Bardzo szybko okazało się jednak, że internetowa oaza
wolności jest zwykłą fikcją, a nasze działania w sieci mogą mieć swoje
konsekwencje również poza wirtualną rzeczywistością. To dobrze, bo
bez odpowiedzialności za słowa internet nie byłby światem wolności,
ale
zwykłej
anarchii”
.
Idealnym
przykładem
omawianej
odpowiedzialności jest dwudziestoletni Brytyjczyk Matthew Woods,
który został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności za „głupie
żarty” na temat zaginionej dziewczynki
. W Polsce za swoją
nieroztropność odpowiedziała dwudziestotrzyletnia Anna K., która
musiała zapłacić prawie 2,5 tysiąca złotych grzywny z tego powodu, iż
„w kwietniu tego roku zorganizowała nielegalną imprezę plenerową na
krakowskim Zakrzówku. Na zwołane przez Facebooka »ognisko
kwietniowe« przyszło ponad 20 tys. młodych ludzi. Podczas imprezy
doszło do wielu bójek, a jeden z uczestników spadł ze skarpy
i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala”
. Warto się zatem
zastanowić czasem, co i gdzie zostaje zamieszczane. W przypadku
Anny K., której docelowymi odbiorcami mieli być jej znajomi, okazało
się, że udostępnienie wiadomości spowodowało lawinę zaproszeń,
a nie było to pierwotnym zamiarem ukaranej.
Gry komputerowe
Wraz z wiekiem dzieci wzrasta liczba grających w gry komputerowe na
portalu społecznościowym. „Gry […] zaczynają być częścią życia
użytkowników, stają się czynnikiem sprzyjającym integracji społecznej
i pokoleniowej, umożliwiając wspólny udział kilku lub nawet kilkunastu
osobom w grze sieciowej, czyli umożliwiają tworzenie się relacji
społecznych
między
ludźmi,
realizowanych
w
wirtualnej
rzeczywistości”
. Coraz popularniejsze są gry strategiczne, wojenne,
„strzelanki” i inne związane z agresją. „Szczególny niepokój budzi fakt,
że sceny agresji i okrucieństwa stanowią stały komponent wielu gier
akcji adresowanych do dzieci. Wiadomo już, że dziecko przesiąknięte
takim obrazem w realnym życiu podejmuje działania i reakcje zbliżone
do
zachowań
medialnych”
.
Na
pozór
zwykła,
prosta
i nieskomplikowana gra, która ma być odpoczynkiem dziecka od
obowiązków szkolnych i domowych, może stanowić zalążek rozwoju
agresji. „Wyniki badań wskazują, że korzystanie z niektórych gier
komputerowych powoduje nasilenie się zachowań agresywnych.
Z drugiej strony programy komputerowe mogą służyć do kształcenia
sprawności psychomotorycznych czy też wspomagania oddziaływań
o charakterze korekcyjno-kompensacyjnym. Z badań Głowin-Smyrdek
dotyczących gier komputerowych wynika, że dzieci przedszkolne
bardzo angażują się w ten rodzaj aktywności; nic więc dziwnego, że
w ich opinii komputer służy przede wszystkim do grania”.
Z przeprowadzonej przeze mnie ankiety wynika, że aż 67%
badanych dzieci wykorzystuje Facebook do grania. Wiele osób
podkreśla, że portale społecznościowe nie stanowią same w sobie
zagrożenia. Dopiero nieodpowiedni sposób korzystania z nich może
prowadzić do zgubnego wpływu na dziecko. Facebook poprzez
szeroką ofertę gier stwarza potencjalne niebezpieczeństwo, że dziecko
będzie coraz więcej czasu im poświęcało, co może skutkować
uzależnieniem od gier, oderwaniem się od rzeczywistości, brakiem
czasu na obowiązki szkolne i domowe, problemem w nawiązywaniu
znajomości, otyłością spowodowaną brakiem ruchu, niedotlenieniem,
nieprzespanymi
nocami
czy
w
końcu
utratą
kontaktu
z rzeczywistością
. W przeprowadzonych przeze mnie rozmowach
z uczniami bardzo często spotykałam się ze stwierdzeniem, że osoby
spędzające zbyt dużo czasu na portalu społecznościowym mają
ograniczony kontakt z rówieśnikami, co z kolei przekłada się na ich
słabszą pozycję w klasie. Nadto gracze, którzy przeznaczają
nadmierną liczbę godzin na swoją pasję, nie zdają sobie sprawy, że
popadają w uzależnienie, a forma spędzania przez nich czasu staje się
ich stylem życia. Często zdarza się, że gracz zmienia swoją tożsamość
na potrzeby świata wirtualnego i wpada w pułapkę twórców gier,
stając się w ich rękach marionetką poddawaną manipulacji
.
Szczególnie niebezpieczne zagrożenia czyhają na najmłodszych
użytkowników, którzy odnajdują w grach odzwierciedlenie realnego,
otaczającego ich świata. W grach napotykają oni znane im firmy,
placówki
edukacyjne
oraz
instytucje
państwowe.
Zdolność
transferowania do gier komputerowych rzeczywistości stwarza duże
prawdopodobieństwo, że dominującą formą komunikacji stanie się
komunikacja pośrednia.
Wyniki badań przeprowadzonych przez Katarzynę Tomsię pokazują,
że 60% dzieci uczęszczających do szkół podstawowych wierzy w to, że
gry stanowią część rzeczywistości. Nadto 40% sześciolatków jest
przekonanych, że portale społecznościowe służą jedynie do celów
rozrywkowych, a aż 20% z nich w ogóle nie potrafi odpowiedzieć na
pytanie, jakie jest ich przeznaczenie
.
Trzeba bardzo mocno zaakcentować, że duża liczba gier jest
darmowa tylko do pewnego czasu. Wraz z zaangażowaniem się
w daną grę rośnie ryzyko opłat za dostęp do pewnych narzędzi
proponowanych przez grę, takich jak dodatkowe życie, pieniądze na
zakup broni lub jedzenia czy możliwość „otworzenia” kolejnej planszy.
Dzieci nie zarabiają pieniędzy, jest to zatem forma „wyłudzania”
pieniędzy od dorosłych za pośrednictwem dzieci, którym rodzice
często nie potrafią odmówić. Rodzice tym bardziej powinni
kontrolować, w co grają ich dzieci, eliminować te gry o zabarwieniu
seksualnym i zawierające przemoc. Uwagę swoich pociech powinni
skupić raczej na grach, których zadaniem jest stymulacja rozwoju
dziecka oraz jego kreatywności. Do gier takich należą między innymi
gry strategiczne czy uczące języków obcych.
Negatywny wpływ portali społecznościowych na rozwój
dzieci i młodzieży
Potrzeby społeczno-kulturowe zaspokajane są dziś poprzez aktywność
związaną z doświadczeniami z zakresu sfery duchowej, materialnej
i kulturowej
. Jak wynika z powyższego, do jednej z tych sfer
przynależą narzędzia takie jak internet. A zatem należy bardzo
uważnie dobierać potencjalną grupę użytkowników do konkretnego
portalu społecznościowego. Użytkownikiem Facebooka może być
każda osoba bez względu na wiek, płeć, wyznanie itd. Portal posiada
szeroką gamę aplikacji z grami i książkami skierowanymi do
najmłodszych użytkowników, ale duża liczba kategorii może być
trudna do opanowania nawet dla dorosłego użytkownika. Mimo
dużego wyboru gier, które sklasyfikowane są ze względu na wiek
użytkownika, nikt już nie ma kontroli nad tym, czy faktycznie
ośmiolatek nie gra w gry przeznaczone na przykład dla
szesnastolatków. Wystarczy na ekranie komputera kliknąć na okienko
potwierdzające posiadanie odpowiedniego wieku i za tą cienką granicą
znikają wszystkie pozostałe czynności kontrolne. Nikt nie weryfikuje
podanej informacji poprzez, na przykład, przymusowe podanie
numeru dowodu osobistego, numeru legitymacji czy szkoły.
Przy dużej ilości czasu poświęcanego na zaangażowanie w portal
społecznościowy dzieci nabierają przekonania, że świat krąży wokół
tego portalu, bowiem stanowi jego część. Wraz z tym pojawiają się
pierwsze symptomy problemu z komunikacją werbalną. Młodym
ludziom łatwiej jest rozmawiać przez komunikatory czy też wysyłać
informacje, aniżeli spotkać się w realnym świecie, gdzie nie można już
ukryć mimiki, spojrzenia i gestów. W rezultacie gdy dojdzie do
kontaktu twarzą w twarz, zaobserwować można zawstydzenie, brak
pewności siebie, nieufność czy zdenerwowanie. Rozmowa jest na tyle
złożona w swojej istocie, że zmusza konwersujących do poszukiwania
wspólnego mianownika, sensu rozmowy. Dodatkowo zmusza do
bezpośredniego kontaktu wzrokowego.
Z powyższym pośrednio wiąże się kolejny negatywny wpływ
komunikacji sieciowej na język, jest nim problem z ortografią.
Używając komunikatora Facebooka, nie jesteśmy zmuszeni do
myślenia o ortografii i interpunkcji. W razie popełnienia błędu
komunikator sam automatycznie podkreśli błąd na czerwono. Nie ma
potrzeby zastanawiania się, czy wiadomość zredagowana jest
poprawnie. Co więcej, poprawiając podkreślony błąd, również nie
zastanawiamy się nad tym, dlaczego w wyrazie powinno być na
przykład „u”, a nie „ó”. Jest to dla użytkownika automatyczną, wręcz
niezauważalną i niegodną większej uwagi kwestią. W efekcie
stwierdzamy, że w społeczeństwie jest coraz większy odsetek
dotkniętych dysortografią. Niestety, Facebook pośrednio też ma w tym
swój udział.
Na koniec nie można zapomnieć, że Facebook nie kontroluje treści
zakładanych kont, które nie posiadają zabezpieczenia w postaci
dostępności do nich. Częstokroć treści w nich zawarte nie są
przeznaczone dla pewnej grupy wiekowej. Przykładem takiej strony
jest facebookowe konto Pozdrowienia Do Więzienia
. Strona ta jest
przeładowana agresją, wrogością, nienawiścią i brakiem szacunku do
podstawowych wartości społecznych. Zawarte na tym koncie treści
mogą deprawować młodych ludzi oraz budzić w nich przekonanie, że
instytucje państwowe, w tym przypadku policja i więzienie, są złe.
Podsumowanie
„Jednym z podstawowych praw dziecka gwarantowanych w Konwencji
o Prawach Dziecka i Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej jest prawo do
informacji, przez które rozumie się zarówno wolność w pozyskiwaniu
i rozpowszechnianiu informacji, jak i wolność wyrażania opinii.
Medium, które w pełni pozwala realizować to prawo, jest internet.
Dzięki swoim cechom, takim jak: otwartość, demokratyczność,
światowy zasięg, internet pozwala na natychmiastowy, niczym
nieskrępowany dostęp do wszelkich informacji, a dzięki swojej idei
interaktywności jest również jednym z niewielu mediów, które
umożliwiają aktywną ich wymianę”.
Ważne jest, aby zarówno rodzice, jak i szkoła uczulały młodych
użytkowników Facebooka, jak bezpiecznie z niego korzystać. Jest to
o tyle ważne, że dla młodego pokolenia Facebook, a nie już sam
w sobie internet, stanowi niemal sprzęt gospodarstwa domowego.
Wielokrotnie spotykałam się ze sformułowaniem: „Jeśli nie ma cię na
Facebooku, to nie żyjesz”.
Facebook mógłby być opiekunem i strażnikiem młodych, który
uchroni ich przed wieloma zagrożeniami, chociażby poprzez stosowne
ostrzeżenia i ograniczenia wiekowe przez portal kontrolowane.
Facebook oddziałuje bardzo silnie na każdego pojedynczego
użytkownika. Nie jest tu istotny ani wiek, ani wykształcenie czy
pozycja społeczna. Jedynie doświadczenie życiowe i rozwaga są
w stanie skłonić ludzi do zwiększenia ostrożności przy zamieszczaniu
informacji na tablicach czy zawieraniu nowych znajomości.
Trzeba jednak pamiętać, że dzięki Dyrektywie o handlu
elektronicznym 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8
czerwca 2000 roku Facebook zostaje zwolniony z odpowiedzialności za
treści i zdjęcia zamieszczane na portalu. Dodatkowo w tym przypadku
obowiązuje zasada, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na tym,
kto z tego faktu wywodzi skutki prawne.
12
http://www.wprost.pl/ar/353135/12-tygodni-wiezienia-za-zarty-na-
Facebooku/
Barney D., Społeczeństwo sieci, przeł. M. Fronia, Warszawa: Sic!
Całe życie w sieci, red. B. Szmigielska, Kraków: Wydawnictwo UJ
Child
http://pl.wikipedia.org/wiki/Child_grooming
Cyberbullying. Zjawisko, konteksty, przeciwdziałanie, red. J. Pyżalski,
Łódź: Wydawnictwo Naukowe WSP 2012.
Cyberprzestrzeń i edukacja, red. T. Lewowicki, B. Siemieniecki, Toruń:
Człowiek i uzależnienia: współczesne zaburzenia wychowawcze
Mark Zuckerberg kupił cztery domy obok swojego. Dla prywatności,
http://natemat.pl/77955,mark-zuckerberg-kupil-cztery-
domy-obok-swojego-dla-prywatnosci
Miało być więzienie, jest grzywna za nielegalną imprezę zwołaną na
http://www.rmf24.pl/news-mialo-byc-
wiezienie-jest-grzywna-za-nielegalna-impreze-zwola,nId,1070129
Murawska P., Wpływ mediów na relacje międzyludzkie, w: Społeczne
konteksty edukacji medialnej, red. G. Penkowska, Gdańsk:
Wydawnictwo Naukowe Katedra 2013.
Nasza prywatność to waluta, którą coraz chętniej płacimy
http://serwisy.gazetaprawna.pl/nowe-
technologie/artykuly/744824,prywatnosc-w-internecie-nie-
istnieje.html
Pilch T., Bauman T., Zasady badań pedagogicznych. Strategie
Więzienia/232987513498811
.
Rogers V., Cyberprzemoc. Jak być bezpiecznym w sieci. Ćwiczenia dla
dzieci i młodzieży, przeł. S. Kuchta, Warszawa: Fraszka Edukacyjna
2011.
Siwicki M., Nielegalna i szkodliwa treść w internecie. Aspekty
prawnokarne, Warszawa: Wolters Kluwer Polska 2011.
Warecki M., Warecki W., Pożeracze mózgów (Media i Ty), Warszawa:
Fronda 2013.
Zuckerberg chce dać darmowy internet „miliardom ludzi”, [online:]
http://www.biztok.pl/biznes/zuckerberg-chce-dac-darmowy-
internet-miliardom-ludzi_a15429
Więcej na: www.ebook4all.pl
Czy Facebook może pełnić funkcję
edukacyjną w podobny sposób jak
uczniowie i nauczyciele są na to
Więcej na: www.ebook4all.pl
Wprowadzenie
Kiedy w 2004 roku Mark Zuckerberg wraz z kolegami projektowali
architekturę społecznościowego portalu, który miał ułatwiać
komunikację między studentami Harwardu, nie spodziewali się, że
wymyślona przez nich struktura stanie się najpopularniejszym
serwisem na świecie. Facebook – bo o nim mowa – dziś skupia
miesięcznie około 1 310 000 000
użytkowników na całym świecie.
Wśród użytkowników są zarówno osoby prywatne, jak i firmy, marki,
instytucje ogólnopaństwowe i lokalne, stacje telewizyjne, tytuły
prasowe oraz inne media. Są tam również osoby publiczne, grupy
nieformalne (towarzyskie) i wiele innych społecznych grup interesu.
Dziś brak konta na Facebooku wiąże się z wykluczeniem z dyskursu
publicznego. Choć różne mogą być tego przyczyny – własna decyzja,
brak dostępu do internetu, cenzura lub inne, nieodmiennie oznacza to
ograniczony dostęp do wielu informacji czy wydarzeń. Nastolatki
organizują „osiemnastki”, wykorzystując dostępne na Facebooku
narzędzie do tworzenia tak zwanych wydarzeń. Ogłaszają publicznie
datę i miejsce wydarzenia, a następnie zapraszają znajomych, którzy
mogą równie publicznie zadeklarować udział. Firmy organizują
specjalne promocje tylko dla tych facebookowiczów, którzy regularnie
śledzą ich fanpage. A osoby publiczne zarówno ze świata rozrywki,
sportu, jak i polityki wykorzystują serwis do wzmacniania własnej
popularności. Obszarem, który wydaje się stosunkowo najmniej
podatny na wpływ Facebooka, jest edukacja.
Owszem, szkoły, uczelnie, a nawet część kadry posiadają swoje
profile, ale wciąż nie można mówić o masowym wykorzystaniu
Facebooka do celów edukacyjnych w podobnym stopniu, w jakim jest
on wykorzystywany w celach komercyjnych.
Zjawisko to może budzić zdziwienie w obliczu powszechnej
świadomości ważności edukacji dla rozwoju społecznego, trwałości
kultury, kształtowania się debaty publicznej itd. Wydawałoby się, że
nie ma nic bardziej oczywistego niż włączenie przedsięwzięć
edukacyjnych
w
obszar
tego
najpowszechniejszego
serwisu
społecznościowego. A jednak jest odwrotnie. Połączenie edukacji
i Facebooka jeśli nie jest uznawane za wykluczone, to przynajmniej
jest traktowane z ogromną rezerwą i dystansem. W niektórych
przypadkach dochodzi do sytuacji, że odpowiednie władze edukacyjne
wydają oficjalne zakazy zabraniające nauczycielom i uczniom
wzajemnych kontaktów via Facebook
. Komunikaty tego typu zwykle
adresowane są do nauczycieli, którzy poprzez tego typu akty są
ukazywani społeczeństwu jako potencjalne zagrożenie dla młodzieży.
Tego typu prewencja, choć ma na celu niedopuszczenie do pojawienia
się zachowań niepożądanych, takich jak nadmierna poufałość,
zażyłość, automatycznie zakłada, iż są one możliwe. Działania te, choć
prowadzone oficjalnie w interesie uczniów, można interpretować jako
działające na ich niekorzyść w dłuższej perspektywie. Stawiają
bowiem instytucjonalny mur w świecie, o którym wiadomo, że jest
zmienny, elastyczny, ale i globalny; w którym coraz większe znaczenie
odgrywają nie jednostki ani hierarchicznie zbudowane instytucje, lecz
sieci społeczne stworzone z mniej lub bardziej luźno powiązanych
podmiotów. W ramach tego typu struktur opartych na relacjach
o charakterze poziomym, w których zanika podział podrzędne –
nadrzędne, w coraz większej mierze ogniskuje się ludzkie życie
.
Zmiana ta, której jesteśmy świadkami, dokonuje się pod wpływem
technologii internetowej, a Facebook wraz z jego architekturą
sprzyjającą nawiązywaniu szerokich, acz luźnych relacji o charakterze
egalitarnym, w których zanikają tradycyjne podziały na to, co oficjalne
i prywatne, zawodowe i towarzyskie, jeszcze ów proces przyspiesza.
Z punktu widzenia tradycyjnie rozumianej edukacji zakaz kontaktów
nauczyciel – uczeń via Facebook jest racjonalny, gdyż stara się on
utrzymać dotychczasowe rozumienie relacji obu stron jako opartych
na instytucjonalnej hierarchiczności. Jednakże jego jednoznaczna
i stała forma jest tak samo reliktem sprzed internetowej epoki, jak
wzorzec, którego pragnie pilnować.
Pojawienie się technologii najpierw komputerowej, a następnie
internetowej sprawiło, iż wyobrażenie o nauczycielu (szerzej:
dorosłym) jako o autorytecie wynikającym z posiadania większej
wiedzy, przewodniku wprowadzającym młodego człowieka w świat
zostało zachwiane. Nastolatki, a niekiedy i młodsze dzieci potrafią dziś
sprawniej obsługiwać multimedia niż ich rodzice czy nauczyciele. Nie
oznacza to jednak, iż techniczna umiejętność wyeliminowała potrzebę
opiekuna wprowadzającego w świat. Co więcej, na podstawie licznych
doniesień o kłopotach młodych ludzi wynikających z funkcjonowania
w wirtualnej rzeczywistości, w tym na Facebooku, można dostrzec, iż
jest ona wciąż obecna.
Stwarzanie sztucznych murów komunikacyjnych może przynieść
więcej szkód niż pożytku, także z tego względu, że nauczyciele
i uczniowie zostają pozbawieni możliwości wypracowania własnych
standardów komunikacyjnych i związanych z nimi sposobów
konstruowania swojej społecznej roli na Facebooku.
Jest to tym bardziej niepożądane, że sama struktura owego serwisu,
umożliwiająca prezentowanie różnorodnych materiałów od prostych
komunikatów pisanych poprzez zdjęcia, filmy aż po inne złożone
struktury
internetowe,
wydaje
się
idealnym
miejscem
do
przełamywania stereotypów towarzyszących edukacji i budowania
pedagogiki XXI wieku. W tym wymiarze Facebook może być
traktowany jako gigantyczne w swych rozmiarach repozytorium
wiedzy. A co więcej, przekazywanej w atrakcyjny, bo multimedialny
sposób.
Wydaje się więc, że dla nauczyciela XXI wieku posiadanie
przemyślanego profilu na Facebooku powinno być takim samym
narzędziem krzewienia edukacji jak dawniej kreda i tablica. Poprzez
publikowanie na swoim profilu tego, co uzna za wartościowe
i wzbogacające treść nauczanego przedmiotu, pedagog-facebookowicz
może stać się dla swoich uczniów skutecznym gatekeeperem
informacji. Tego typu edukacja oczywiście nie zastąpi tej szkolnej, lecz
może stanowić jej atrakcyjne przedłużenie i służyć rozbudzeniu
zainteresowań uczniów. W dalszej perspektywie ciekawy i wiarygodny
nauczycielski profil na Facebooku może okazać się konkurencyjny dla
innych ofert, bardziej nastawionych na własny zysk niż rozwój
osobowości młodych ludzi.
Proponowane przeze mnie działanie wykorzystuje sposoby
funkcjonowania na Facebooku podmiotów komercyjnych. O ile jednak
stosunkowo łatwo współczesnym ludziom zaakceptować buty,
biżuterię czy chipsy jako znajomego na Facebooku, o tyle trudniej jest
przyjąć, iż relacja ta mogłaby zachodzić między nauczycielem
a uczniem. Być może wynika to z faktu, iż profile marek i innych
podmiotów
komercyjnych
prowadzone
są
przez
sztaby
wykwalifikowanych specjalistów od marketingu, którzy w przemyślany
sposób kontrolują umieszczane tam treści, podczas gdy profil
nauczyciela czy ucznia zarządzany jest przed niego samego. Ponadto
podmioty komercyjne wykorzystują szereg odpłatnych i nierzadko
kosztownych
instrumentów
mających
na
celu
precyzyjne
dostosowanie zawartości do odbiorcy, w tym badania konsumentów
i internautów, pozycjonowanie i inne. Nauczyciele zaś posługują się
swoją intuicją, wiedzą i doświadczeniem. A te podlegają
warunkowaniu architektury Facebooka, która poprzez skrócenie
dystansu i spłaszczenie hierarchii pomiędzy jego użytkownikami
tworzy wrażenie prywatności i bliskości. Stosunkowo łatwo wówczas
o przekroczenie granicy pomiędzy tym, co uznawane za stosowne,
a tym, co za niestosowne z punktu widzenia roli społecznej
nauczyciela.
Jak wynika z powyższego porównania, przewaga komunikacyjna
podmiotów komercyjnych w wykorzystaniu Facebooka polega na ich
większej przejrzystości komunikacyjnej. Różnorodność tematyczna
udostępnianych filmików, komentarzy czy zdjęć jest tylko pozorna,
w istocie wszystko służy jednemu celowi – budowaniu wizerunku
marki. Z kolei nauczyciele występują przede wszystkim jako osoby
prywatne.
Następuje
więc
przemieszanie
ról
zawodowych
i prywatnych, co jest źródłem niepokoju i powodem, dla którego
uważa się Facebook za zagrażający edukacji, a nie wspierający ją.
Pierwszym krokiem wprowadzającym zmianę w tym podejściu
powinno być precyzyjne rozdzielenie ról społecznych przez nauczycieli
na zawodowe i prywatne oraz stworzenie odpowiadających im
osobnych profili przeznaczonych do różnych grup odbiorców i do
różnych celów. Aby jednak działanie takie miało sens, warto
zastanowić się nad tym, czy nauczyciele i uczniowie dostrzegają
w Facebooku potencjał możliwych wzajemnych kontaktów. Przegląd
stosunkowo jeszcze nielicznej i głównie anglojęzycznej literatury
podejmującej owo zagadnienie pokazał mi, iż mimo dużej dozy
nieufności wobec edukacyjnych zastosowań Facebooka funkcjonuje
już pewne grono pedagogów, którzy wykorzystują ten serwis
społecznościowy do tychże celów
. Co więcej, jest to także
wspierane przez samą firmę Facebook, która opublikowała specjalną
broszurę Facebook for Educators (Facebook dla nauczycieli) dostępną
online w formie pliku PDF
W obliczu nakreślonych dylematów związanych z relacjami
nauczyciel – uczeń na Facebooku oraz faktycznych działań
podejmowanych
za
granicą
w
kierunku
zintensyfikowania
edukacyjnego zastosowania tegoż serwisu zaczęłam się zastanawiać,
czy polska edukacja oraz polscy nauczyciele i uczniowie są gotowi
i chętni do włączenia Facebooka w obszar wzajemnych relacji.
Z pobieżnych obserwacji wynikało, iż obie strony wykazują daleko
idącą powściągliwość w tym zakresie. Aby jednak dowiedzieć się nieco
więcej na ten temat, przeprowadziłam dwie próby badawcze
o charakterze jakościowym. Pierwsza z nich dotyczyła znajomych
nauczycieli
i
polegała
na
przeprowadzeniu
sześciu
niestrukturalizowanych wywiadów, dzięki którym chciałam się
dowiedzieć,
jakie
jest
ich
nastawienie
wobec
komunikacji
z podopiecznymi via Facebook. Druga próba polegała na
przeprowadzeniu ankiety wśród uczniów jednej z klas licealnych
z Gdyni. W tym przypadku zamiarem badawczym było zbadanie
sposobów wykorzystania Facebooka przez uczniów i dowiedzenie się,
czy mieści się w nich zastosowanie edukacyjne.
Celem tak skonstruowanego badania było zorientowanie się, czy
i na ile obie strony dostrzegają edukacyjny potencjał Facebooka oraz
w jakim stopniu nasz lokalny dyskurs edukacyjny jest gotów do
przeniesienia
swoich
wpływów
w
obszar
tego
serwisu
społecznościowego.
Rozmowy z nauczycielami miały otwarty charakter. Prowadzone
były w przyjacielskiej atmosferze, a moi rozmówcy nie znali ukrytego
zamiaru badawczego, jakim było poznanie ich opinii na temat relacji
nauczyciel – uczeń na Facebooku. Wybór ukrytej formy został
podyktowany chęcią zorientowania się co do faktycznego stanu
rzeczy. Obawiałam się, że nauczyciele wiedząc, iż komunikacja
nauczyciel – uczeń nie zawsze jest postrzegana w pozytywnym
świetle, będą starali się ukryć lub zminimalizować swoje działania
w tej sferze. Co ważne, żaden z nauczycieli, z którymi rozmawiałam,
nie prowadzi własnego oficjalnego profilu, poświęconego wyłącznie
sprawom
edukacyjnym.
Wszyscy
posiadają
jedynie
profile
o charakterze prywatnym i jak wynika z rozmów, nie dostrzegają
także potrzeby wprowadzenia edukacyjnego fanpage’a. W ich
odczuciu Facebook służy przede wszystkim kontaktom towarzyskim
i prywatnym. Tylko część z rozmówców zadeklarowała się jako
regularni użytkownicy, czyli tacy, którzy odwiedzają swój profil
przynajmniej raz dziennie. Dwie osoby przyznały, że ich wizyty na
Facebooku ograniczają się do sporadycznych wizyt. Zapytani
o przyczynę, deklarowali brak czasu lub przyznawali, iż wolą kontakty
bezpośrednie lub telefoniczne niż wirtualne. W ich odczuciu Facebook
służy głównie młodzieży i jako taki jest przez nich wartościowany jako
mniej poważne narzędzie komunikacji. Jeśli chodzi o relacje nauczyciel
– uczeń, to wszystkie sześć osób przyznało, że do tego typu
kontaktów nie dochodzi w ogóle lub też sporadycznie.
Nauczycielka w szkole podstawowej (klasy 4–6) wyraziła
zdecydowany sprzeciw wobec ewentualnych kontaktów pomiędzy nią
a uczniami na Facebooku, co uzasadniała oficjalnym zakazem
tworzenia profili przez osoby w wieku poniżej 13 lat wprowadzonym
przez firmę. W rozmowie przyznała, że choć nie ma wpływu na
rzeczywiste decyzje jej wychowanków, doradza rodzicom, by
kontrolowali aktywność swoich dzieci w internecie i nie pozwalali im
na zakładanie profilu. Nie zezwala na to także swoim dzieciom, które
są w podobnym wieku do uczniów klasy, której jest wychowawczynią.
Mniej radykalną postawę reprezentowała nauczycielka gimnazjum,
która przyznała, iż Facebook mógłby przydać się jako narzędzie
ułatwiające komunikację. Jednak, jak sama przyznała, wymagałoby to
od niej systematycznych odwiedzin w serwisie, czego nie robi, gdyż
przedkłada kontakty telefoniczne i osobiste nad wirtualne. Nauczyciele
z liceum (2 osoby) zaznaczali, iż do wirtualnych kontaktów z uczniami
wolą wykorzystywać szkolną platformę edukacyjną Librus. W ich
odczuciu spełnia ona wszystkie potrzeby komunikacyjne, przez co
używanie Facebooka uznają za bezcelowe i zbędne.
Jedynie w przypadku nauczycieli akademickich (2 osoby) dochodziło
do częstszych kontaktów między nimi a studentami na Facebooku.
Jedna osoba wykorzystywała to narzędzie do tworzenia zespołów przy
prowadzeniu grupy seminaryjnej. Zgodnie z deklaracjami profil grupy
był wykorzystywany przede wszystkim do przesyłania materiałów
obowiązujących na poszczególne zajęcia czy uzgadniania terminów
spotkań itd. Nie dochodziło tam do pogawędek o charakterze
towarzyskim.
Także
tylko
nauczyciele
akademiccy
zdecydowali
się
na
uwzględnienie w gronie znajomych kilkorga swoich studentów.
W każdym przypadku inicjatywa wychodziła od studentów,
a nauczyciel był tym, który dokonywał weryfikacji – przyjąć lub
odrzucić zaproszenie. W rozmowie ze mną każdą tego typu decyzję
pozytywną uzasadniali, posługując się określeniami typu „sensowny”,
„dobry”, „na poziomie” w odniesieniu do studentów. Zarówno
nauczyciele akademiccy, jak i ci uczący w szkołach średnich
deklarowali mniejsze opory przed przyjmowaniem zaproszeń od
swoich absolwentów. Jak zdołałam się zorientować, zaproszenie od
absolwenta jest dla nauczyciela rodzajem nagrody i dowodem na
osiągnięcie sukcesu pedagogicznego. Pokazuje bowiem, że udało mu
się nie tylko skutecznie przekazać pewien zakres wiadomości, ale
także wytworzyć relację, której uczeń nie chce przerywać po ustaniu
stosunku oficjalnego.
Podsumowując informacje, które zdobyłam w trakcie rozmów,
można dostrzec wzrost wykorzystania Facebooka w relacjach
nauczyciel – uczeń wraz ze wzrostem szczebla edukacji. Może być to
związane z zanikającą coraz bardziej barierą wieku pomiędzy obiema
stronami (obaj nauczyciele akademiccy to osoby poniżej 40. roku
życia) i zwiększającym się wraz z tym zaufaniem co do kompetencji
komunikacyjnych rozmówców. W przypadku nauczycieli licealnych
istotnym czynnikiem osłabiającym rozwój komunikacji via Facebook
jest dobre funkcjonowanie alternatywnej platformy zaprojektowanej
specjalnie dla potrzeb komunikacji edukacyjnej. Z kolei nauczyciele
z gimnazjum i szkoły podstawowej nie uważają swoich podopiecznych
za równorzędnych partnerów komunikacji, a także nie dążą do takiej
sytuacji. Na tej podstawie wyraźnie widać, że edukacyjny potencjał
Facebooka można i warto rozwijać na poziomie akademickim, jako
platformę integrująca małe grupy ćwiczeniowe, seminaryjne
i podobne.
Wnioski z drugiej części badania – przeprowadzonej wśród uczniów
– potwierdzają, iż komunikacja nauczyciel – uczeń via Facebook jest
sporadyczna lub nie zachodzi wcale. Przy czym niemalże wszystkie
ankietowane przeze mnie osoby zadeklarowały się jako aktywni
internauci i facebookowicze. Na 28 ankietowanych osób tylko jedna
przyznała, iż nie posiada aktywnego konta na Facebooku, choć takowe
niegdyś posiadała. Ankieta została podzielona na dwie części:
w pierwszej zbadałam ogólną aktywność ankietowanych na
Facebooku, a w drugiej zadawałam pytania o ich relacje
z nauczycielami na tym portalu społecznościowym. Pierwsza część
ankiety pozwoliła mi nakreślić przybliżony portret nastolatka na
Facebooku. Jest to osoba posiadająca konto od około trzech lat (19
osób zadeklarowało, iż korzysta z Facebooka od trzech do pięciu lat,
a siedem osób, że od roku do trzech, jedynie dwie osoby założyły
profil w ostatnim roku). Osiemnaście osób poinformowało, iż w trakcie
zakładania konta było uczniami gimnazjum, a osiem uczniami
wyższych klas szkoły podstawowej. Tylko jedna osoba założyła je,
będąc już w klasie licealnej, a żadna nie zrobiła tego w pierwszych
trzech latach nauki szkolnej. Wyniki te pokazują, że zakaz zakładania
konta na Facebooku przez osoby mające mniej niż 13 lat nie jest
przestrzegany przez jego użytkowników, a zainteresowanie tym
portalem społecznościowym pojawia się już u młodszych nastolatków.
Większość z nich nie pytała także rodziców o zdanie przy zakładaniu
konta na Facebooku (21 osób), w tym aż 14 uczniów przyznało, iż nie
podjęło z rodzicami rozmowy na ten temat. Tylko pięcioro
ankietowanych zadeklarowało, iż uzyskało zgodę rodziców przed
założeniem profilu na Facebooku.
Dla przeważającej większości głównym motywem założenia konta
była chęć kontaktu z kolegami z klasy (18 osób), pojedyncze osoby
deklarowały chęć podtrzymania kontaktów z innymi osobami (6 osób),
odnowienia znajomości lub jako powód wskazywały gry (2 osoby) oraz
ciekawość (1 osoba). Przeciętna deklarowana liczba znajomych waha
się od 250 do powyżej 300 osób. Pięcioro badanych stwierdziło, iż
posiada od 251 do 300 znajomych, zaś dziesięcioro doliczyło się ich
powyżej 300. Jedna osoba uznała, że liczba jej znajomych mieści się
w przedziale 51–100 osób, dwie deklarowały odpowiednio: 101–150
i 151–200 osób. Sześcioro ankietowanych zaznaczyło „nie pamiętam”
lub odmówiło odpowiedzi. Uzyskane deklaracje potwierdzają opinię
Castellsa, iż wirtualne sieci społecznościowe służą do utrzymywania
stosunkowo szerokiego grona znajomych.
Na pytanie o grono znajomych wszyscy ankietowani (28 uczniów)
zadeklarowali, że są to osoby z obecnej klasy, a także z poprzednich
klas. Dwadzieścia pięć osób przyznało, iż w gronie ich znajomych
znajdują się także inni koledzy z obecnej szkoły, a 24 zadeklarowały,
że są to także osoby poznane w trakcie wakacji i wyjazdów.
Dwudziestu ankietowanych ma w gronie znajomych członków
najbliższej rodziny (bez sprecyzowania, czy są to równolatkowie, czy
starsi). Dla dziewięciu osób znajomymi są osoby publiczne znane tylko
z internetu. Osiem osób ma wśród znajomych nauczycieli
z poprzednich szkół. Żaden z respondentów nie ma w gronie
znajomych nauczycieli z obecnej szkoły. Wynik ten po części
potwierdza dane uzyskane na podstawie rozmów z nauczycielami.
Obie strony chętniej nawiązują komunikację po ustaniu zależności
oficjalnej, przy czym relacja ta może również dotyczyć nauczycieli
gimnazjów, a nie tylko liceów czy uczelni wyższych.
Jeśli chodzi o aktywność na Facebooku, to dwie najczęściej
podejmowane aktywności to: komunikowanie się na chacie (26 osób)
i czytanie/oglądanie tego, co pojawia się na tablicy (22 osoby).
Spośród innych aktywności 20 osób wymieniło przeglądanie profili
swoich znajomych i lajkowanie ich postów, a 12 osób zadeklarowało,
iż aktywnie szuka fanpage’ów lubianych firm i marek oraz komentuje
to, co publikują ich znajomi. O dwie osoby mniej (10) przyznają się do
poszukiwania znajomych poprzez Facebook, ale jedynie pięć osób
aktywnie przegląda profile znanych firm i marek w poszukiwaniu
promocji, konkursów itd. Dwie osoby prowadzą własne fanpage’e,
a pojedyncze osoby zadeklarowały, że wykorzystują Facebook do
poszukiwania inspiracji w dekoracji wnętrz, modzie. Powyższe wyniki
wskazują, iż nastolatki korzystają z Facebooka głównie do kontaktów
towarzyskich, nie zaś do nawiązywania relacji z markami i osobami
publicznymi.
Jeśli chodzi o pochodzenie kontaktów facebookowych, to
zdecydowana większość badanych oznajmia, iż są to osoby już
wcześniej znane osobiście (18 osób) i lubiane (22 osoby). Nastolatki
deklarują rezerwę wobec przyjmowania zaproszeń od osób nieznanych
osobiście. Na pytanie, czy dodają do znajomych osoby, które wysłały
im zaproszenia, 11 osób odpowiedziało „ani tak, ani nie”, a siedem
„raczej nie”, tylko jedna udzieliła odpowiedzi „zdecydowanie tak”,
dziewięć – „raczej tak”. Ponadto ankietowani raczej nie decydują się
na przyjmowanie do swoich kontaktów znajomych swoich znajomych
(12 odpowiedzi „raczej nie” i 6 odpowiedzi „ani tak, ani nie”). Podobną
rezerwę deklarują wobec osób, które choć kojarzą się im pozytywnie,
nie są im osobiście znane (9 odpowiedzi „raczej nie” i 9
„zdecydowanie nie”). Zestawiając te wyniki z deklarowaną liczbą
znajomych, można dostrzec, iż Facebook pomaga ankietowanym
w podtrzymywaniu szerokiego grona znajomych i utrzymywaniu tych
więzi, które mogłyby ulec zniszczeniu po ustaniu bezpośrednich relacji
(znajomości wakacyjne, z poprzednich szkół).
Na
pytanie
o
wiek
znajomych
przeważająca
większość
ankietowanych zadeklarowała, iż są to prawie wyłącznie (7 osób) lub
przeważnie (16 osób) rówieśnicy. Dorośli stanowią bardzo nieliczne
grono wśród znajomych ankietowanych nastolatków. Dwadzieścia
osób przyznało, że wśród dorosłych znajomych znajdują się nieliczni
dorośli należący do rodziny, a 10 deklarowało, iż nie posiada takowych
prawie wcale lub też wcale. Tylko jedna osoba zaznaczyła odpowiedź
„około połowy”. Jeśli chodzi o status społeczny znajomych, tylko
nieliczni z ankietowanych posiadają w gronie znajomych dorosłe osoby
publiczne (5 osób), a jeszcze mniej nastoletnie osoby publiczne (1
osoba). Oznacza to, iż ankietowani nie poszukują na Facebooku
kontaktów z celebrytami ani też nie budują relacji z innymi na
podstawie wspólnie dzielonej postawy uwielbienia dla idola. Zamiast
podziwiania osoby trzeciej bardziej zainteresowani są wymianą
komunikatów bezpośrednio mających wpływ na ich życie. Wnioski te
potwierdza analiza pytań dotyczących grup na Facebooku. Wszyscy
ankietowani zadeklarowali udział w przynajmniej jednej grupie –
skupiającej członków klasy. Większość badanych należy do od 1 do 5
grup (16 osób), siedem osób zaś potwierdziło udział w więcej niż 10
grupach, a pięć w 5–10 grupach. Jeśli chodzi o tematykę grup różnych
od grupy klasowej, to najliczniejsze grono (13 osób) należy do
fanklubów ulubionych pisarzy, zespołów, aktora lub programu TV.
Następnie mniej liczne grona skupione są wokół przynależności
terytorialnej lub ideowej. Dziewięć osób deklaruje, iż należy do grup
skupiających mieszkańców okolicy, w której mieszkają, tyle samo
deklaruje przynależność do grup wspierających idee typu Szlachetna
Paczka itd. Kolejna tematyka związana jest z podejmowaną przez
ankietowanych dodatkową aktywnością. Osiem osób należy do grup
zrzeszających uczestników kursów, warsztatów. Sześć osób deklaruje
przynależność do grup miłośników określonych marek lub produktów,
tyle samo wybrało odpowiedź „inne”, przez co rozumieją między
innymi grupy przyjaciół z wakacji, miłośników określonego bloga
i podobne.
Jeżeli chodzi o relacje nauczyciel – uczeń na Facebooku, to wszyscy
ankietowani zgodnie stwierdzili, iż w ich klasowej grupie facebookowej
nie ma żadnego dorosłego. Natomiast w grupach skupiających
uczestników kursów lub warsztatów znajdują się nieliczni dorośli. Pięć
osób zadeklarowało, iż są to prowadzący warsztaty, dwie osoby, iż są
to inni dorośli, na przykład kierownik klubu, a jedna osoba, iż są to
rodzice. Zestawienie tych wyników wskazuje na kierunek rozwoju
edukacyjnego wykorzystania Facebooka: wzmacnianie edukacji
pozaszkolnej. Ankietowani wykazują bowiem większą otwartość
w kontaktowaniu się z instruktorami prowadzącymi kursy niż
szkolnymi
nauczycielami.
Może
być
to
wynikiem
bardziej
bezpośrednich relacji nawiązywanych pomiędzy prowadzącym zajęcia
a ich uczestnikami, co jest związane z większym udziałem
świadomości i aktywnym akcesem ankietowanych do wybranych grup
pozaszkolnych.
Zapytani o częstotliwość, zakres i sposób kontaktowania się
z nauczycielem na Facebooku, ankietowani w większości (27 osób)
przyznali, że nigdy nie doszło do wymiany komunikatów między nimi
a nauczycielem, zaś 10 osób przyznało, iż taka sytuacja miała miejsce
sporadycznie i przypadkowo. Tylko jedna osoba zadeklarowała
komunikację nauczyciel – uczeń z częstotliwością raz na miesiąc lub
rzadziej. Jeśli już do takich kontaktów dochodzi, to w przeważającej
większości odbywa się to poprzez chat (8 osób). Zdaniem
ankietowanych inicjatywa leży zarówno po stronie nauczyciela, jak
i ucznia (4 osoby zadeklarowały, iż inicjatorem kontaktu był uczeń, 3 –
nauczyciel, a 17 osób zaznaczyło, że w ich przypadku taka
komunikacja nie miała miejsca).
Na pytanie o treść ewentualnych rozmów pomiędzy nauczycielem
a uczniem na Facebooku, skierowane tylko do tych osób, które
wcześniej zadeklarowały taki kontakt, zdecydowana większość
odpowiedziała, że tematy obejmowały jedynie lub prawie jedynie
sprawy związane ze szkołą. Osiem osób stwierdziło, iż dotyczyły one
wyłącznie spraw szklonych, dwie – przeważnie spraw szkolnych,
a tylko jedna zadeklarowała, że treść rozmów dotyczy spraw
pozaszkolnych, jak na przykład komentowanie tych samych wydarzeń
na Facebooku. Na pytanie o ich zainteresowanie profilami nauczycieli
na Facebooku 21 osób przyznało, iż sporadycznie zdarzyło im się
sprawdzać profile nauczycieli, tylko dwie osoby zadeklarowały, iż tego
nie robiły, a pięć odpowiedziało, że nie pamięta takiej sytuacji. Na tej
podstawie można by wnioskować, iż nastolatki nie są zainteresowane
tym, jak wygląda życie prywatne ich nauczycieli, ani też nie dążą do
przeniesienia relacji nauczyciel – uczeń w obszar Facebooka.
Jednakże o ile sami ankietowani deklarują, że osobiście nie
posiadają w gronie znajomych żadnych nauczycieli ani nie są
zainteresowani tym, czy ich nauczyciele posiadają profile na
Facebooku, o tyle uważają, że w przypadku ich znajomych relacja ta
układa się odmiennie. Na pytanie o to, czy ich zdaniem ich koledzy
mają wśród znajomych nauczycieli, aż 21 osób udzieliło odpowiedzi
twierdzącej. Rozbieżność ta pomiędzy osobistymi deklaracjami
a opiniami o osobach trzecich jest zastanawiająca i wymaga dalszych
badań. Może ona wynikać ze zbyt małej grupy przebadanych osób.
Wskazuje to także, iż być może wśród znajomych osób ankietowanych
są uczniowie, którzy kontaktują się częściej z nauczycielami poprzez
Facebook. Jeśli tak jest rzeczywiście, warto byłoby dotrzeć to takich
osób i zbadać, jak owa komunikacja przebiega.
Na pytania o opinie związane z możliwością nawiązania relacji
nauczyciel – uczeń na Facebooku większość ankietowanych uznała, że
tego typu komunikacja nie zmieniłaby dotychczasowych relacji
pomiędzy stronami (12 osób) lub wpłynęłaby na nie pozytywnie (10
osób). Pięć osób uważa, że komunikacja nauczyciel – uczeń na
Facebooku wpłynęłyby negatywnie na wzajemne relacje w szkole.
Uzyskane odpowiedzi, w których dominuje postawa obojętna lub
pozytywna, sugerują, iż w przypadku dobrze przygotowanej
i przemyślanej strategii komunikacyjnej ze strony nauczyciela mogłoby
się to spotkać z pozytywną informacją zwrotną. Jednakże aż 20 osób
zapytanych o emocjonalny stosunek do ewentualnego nawiązania
relacji z nauczycielami odpowiedziało, że nie wyobraża sobie, by ich
niektórzy nauczyciele zostali ich znajomymi na Facebooku, zaś
dziewięć zadeklarowało, iż część nauczycieli mogłaby się w owym
gronie znaleźć. Uzyskane odpowiedzi wskazują, że ankietowani
dopuszczają
możliwość
nawiązania
relacji
komunikacyjnej
z nauczycielami po spełnieniu określonych warunków. Zbadanie ich
uważam za kolejny ważny punkt zmierzający do nakreślenia
możliwych obszarów edukacyjnych zastosowań Facebooka.
Ankietowani zostali także poproszeni o zaznaczenie głównych wad
i zalet ewentualnej komunikacji nauczyciel – uczeń na Facebooku. Do
wad najczęściej zaliczano wgląd w treści prywatnych wpisów uczniów
(25 osób), możliwość wykorzystania prywatnych informacji na
niekorzyść ucznia (23 osoby) oraz utratę swobody da Facebooku (18
osób). Zaś po stronie zalet najczęściej znajdywały się: możliwość
szybszego uzgadniania spraw związanych z funkcjonowaniem klasy
(24 osoby) oraz umożliwienie szybszego kontaktu w sprawach
związanych ze szkołą (23 osoby). Udzielone odpowiedzi sugerują, iż
używana w celach edukacyjnych platforma Librus, która nie oferuje na
przykład funkcji chatu, nie jest wystarczająca w szczególnie pilnych
przypadkach. Na postawie tych wyników sądzę, iż w dalszych
badaniach nad edukacyjnym potencjałem Facebooka warto dokonać
analizy
porównawczej
platform
edukacyjnych
aktualnie
wykorzystywanych w edukacji z Facebookiem, co pozwoli między
innymi uniknąć dublowania narzędzi.
Ostatnim pytaniem skierowanym do ankietowanych była kwestia
autorytetu nauczyciela. Uzyskane wyniki wskazują, iż uczniowie nie
mają jasnego obrazu, czy sytuacja, w której dojdzie do nawiązania
trwałych relacji komunikacyjnych nauczyciel – uczeń na Facebooku,
wpłynie dodatnio czy ujemnie na autorytet nauczyciela. Z jednej
strony bowiem po stronie zalet siedem osób znaczyło, że pogłębi to
relacje między stronami, sześć osób, iż obie strony staną się sobie
bliższe, taka sama liczba zaznaczyła, że w ten sposób zwiększy się
wzajemne zaufanie. Jednakże po stronie wad ankietowani zaznaczyli,
iż autorytet nauczyciela ulegnie zmniejszeniu (8 osób) lub że
uczniowie przestaną szanować nauczyciela, który ma profil na
Facebooku (7 osób).
Uzyskane wyniki ankiet pokazują, że uczniowie z dużą rezerwą
podchodzą do komunikacji z nauczycielami na Facebooku. Zgodnie
z deklaracjami nie wykazują inicjatywy w nawiązywaniu tego typu
relacji ani też nie są zainteresowani zmianą istniejącego status quo.
Powściągliwość ta jest zauważalna w facebookowych kontaktach
z dorosłymi w ogóle. Większość zbadanych nastolatków deklaruje, iż
w gronach ich znajomych dorosłych nie ma lub są bardzo nieliczni.
Wyniki pokazują także, iż dla młodych ludzi Facebook jest przestrzenią
dla kontaktów towarzyskich i nawiązywania relacji peer-to-peer. Dzięki
Facebookowi mają szansę podtrzymać te więzi z kolegami, które
mogłyby ulec osłabieniu lub wręcz zanikowi. Co istotne, z analizy
ankiet wynika, że nastolatki chcą mieć kontrolę nad tym, kto należy do
grona ich znajomych na Facebooku, i nawiązują te relacje w sposób
świadomy. Nauczyciele zaś nie mieszczą się w kręgu ich towarzyskich
zainteresowań, wobec czego nie podejmują inicjatywy zmierzającej do
zmiany tego stanu.
Podsumowanie
Porównując wyniki uzyskane z rozmów z nauczycielami z analizą
ankiet, można zauważyć, że nauczyciele i uczniowie funkcjonują na
Facebooku w dwóch osobnych światach. Jest to związane z tym, iż
obie te grupy uznają ów portal społecznościowy za narzędzie do
podtrzymywania
więzi
o
charakterze
prywatnym,
nie
zaś
profesjonalnym. W obu grupach nie widać także chęci do zmiany
aktualnie obowiązującego status quo. Jedynie przestrzenie, w których
można
dostrzec
potencjalne
kierunki
rozwoju
edukacyjnych
zastosowań Facebooka w warunkach polskich, są dostrzegalne
w kontaktach na poziomie akademickim. Nie umniejsza to faktycznego
potencjału tego serwisu społecznościowego, w którym profesjonalnie
prowadzone nauczycielskie fanpage’e mogłyby funkcjonować jako
ciekawa i atrakcyjna oferta konkurująca z podobnymi profilami
o charakterze komercyjnym. Aby jednak doszło do stworzenia takiej
oferty, potrzebna jest większa otwartość zarówno po stronie polskich
uczniów, jak i nauczycieli. Wiąże się to z koniecznością prowadzenia
zajęć i szkoleń odkrywających inne od powszechnie wykorzystywanych
sposoby rozumienia roli Facebooka w życiu jednostki i społeczności.
Bibliografia
Asterhan C., Rosenberg H., Schwarz B., Solomon L., Secondary School
Teacher-Student Communication in Facebook: Potentials and
Pitfalls, [online:], [dostęp 01.10.2014].
Castells M., Społeczeństwo sieci, przeł. M. Marody, Warszawa: PWN
2007.
Facebook Statistics, [online:]
http://www.statisticbrain.com/facebook-
Fogg Phillips L., Baird D., Fogg B. J., Facebook for Educators,
[online:], [dostęp 01.10.2014].
Petrovic N. i in., Possible educational use of Facebook in higher
environmental education, ICICTE 2012, [online:] , [dostęp
01.10.2014].
Working life increasingly seeks professionals willing and able to
contribute to organization’s innovation rather than just follow the
instructions of their superiors. Innovating teams attract individuals
with evidenced experience of sharing their own knowledge and skills,
but more importantly talents in mobilizing the hidden resources of
other members within broad networks. Connections between learners
and workers become valuable assets for their organizations. They are
the result of carefully constructed educational environments in which
learning takes place through social interaction
. In global classroom
and working life learning becomes networked with information
available online but it requires more regulation skills and critical
choices of inter-culturally competent individuals and teams
The more diverse human resources get activated in the community
of intercultural practice the more innovative the outcomes of their
teamwork may occur
. Organizations thrive on innovation when
their personnel is able to build their own culture, that is values, beliefs
and norms held by the entire community which shape how individuals
interact with each other and the rest of the world. Innovation
organization, therefore can engage diversity of the cultures all its
members are willing to share and connect with. The positive attitude
towards interaction with representatives of even distant cultures,
however, is not enough to communicate and behave in a manner
required by innovation teams. One of the foundations of innovating is
the intercultural competence of both individuals and their organization
comprised of knowledge and skills in synergy with the attitude of
engaging diversity
.
Intercultural competence therefore can be defined most broadly as
„the effective and appropriate behavior and communication in
intercultural situations” where effectiveness will be determined by the
individual while the appropriateness will only be determined by the
other person – with appropriateness being directly related to cultural
sensitivity and the adherence to cultural norms of that person
Based on recent intercultural studies the essential attitudes,
knowledge and skills emerged. Openness, curiosity and discovery
which imply a willingness to risk and to move beyond one’s comfort
zone while communicating respect to others, proved essential to
demonstrate that others are valued. As attitudes they are foundational
to the further development of knowledge and skills needed for
intercultural competence. In regard to knowledge cultural self-
awareness (meaning the ways in which one’s culture has influenced
one’s identity and worldview) must be prior to a culture-specific
knowledge or deep understanding other world views, sociolinguistic
awareness with understanding the reality from others’ perspectives as
the ultimate cognitive achievement. The skills that emerged from the
studies included the acquisition and processing of knowledge:
observation, listening, evaluating, analyzing, interpreting, and
relating
.
These attitudes, knowledge, and skills ideally lead to flexibility,
adaptability, an ethnorelative perspective and empathy. These are
aspects that occur within the individual as a result of the acquired
attitudes,
knowledge
and
skills
necessary
for
intercultural
competence. Ability to see from others’ perspectives and to respond
to them according to the way in which the other person desires to be
treated may be reached by individuals in varying degrees of success
and manifest in diverse forms. The summation of the attitudes,
knowledge and skills, as well as the internal outcomes, are
demonstrated through the behavior and communication of the
individual, which become the visible outcomes of intercultural
competence experienced by others.
Intercultural competence unfortunately does not naturally occur for
most; instead, it must be intentionally addressed in programs,
orientations, experiences, and courses
One may become inter-
culturally competent in a variety of ways (readings, conferences,
workshops and courses, everyday face-to-face as well as virtual
interractions) but in order for the full acquisition of competency one
must be immersed in the culture
. It is possible for an individual to
have the requisite attitudes and be minimally effective and
appropriate in behavior and/or communication, even without further
knowledge or skills
. Adding the necessary knowledge and skills will,
however, ensure that an individual contributes more effectively and
appropriately in organizations dependent on intercultural interactions
for innovations or conflict management. With the added flexibility,
adaptability, and empathy, one can be even more successful both in
the local as well as global contexts.
Intercultural competence is a lifelong process – there is no one
point at which an individual becomes completely inter-culturally
competent. Thus, it is important to pay as much attention to the
development process – of how one acquires the necessary knowledge,
skills, and how one transforms his or her attitudes – as one does to
the actual aspects of intercultural competence and as such, critical
reflection becomes a powerful tool in the process of intercultural
competence development. The overall elements can be visualized
through the following model, thereby providing a framework to further
guide efforts in developing and validating intercultural competence:
Figure 1. Intercultural Competence Model Source: D. Deardorff, op. cit., p. 241–266.
Odyssey of the Mind as intercultural immersion opportunity
for youth
Odyssey of the Mind is a program of teaching young people innovative
thinking and problem solving which has reached over 40 countries
mainly in USA, Europe and Asia. It was started by dr Samuel Micklus –
professor of Creative Design at Rowan University who encouraged his
students to take risks to come up with innovative technical solutions
like vehicles, ensemble lines, balsa wood structures. He developed five
different divergent problems (generating unlimited number of
unpredictable solutions) and variety of spontaneous tasks encouraging
young people to use collective thinking under time pressure.
A competition and series of tournaments were set up to compare the
creativity of the teams by specially trained judges. The presentations
took the form of theatre sketches with the „style” category which
encouraged the exploration of art techniques, historical genres, and
intercultural learning of diverse heritage. Special emphasis was placed
on humor as the inter-cultural indicator of intelligence and creativity.
Program developed its own (sub)culture based on respect for
diversity, freedom of thinking and opinions, breaking stereotypes and
prejudice, human solidarity, development of imagination and vision of
better human relations and standards of living creatively with limited
resources of nature.
Odyssey of the Mind began with a creative problem-solving project
organized for Rowan University students. The purpose was to set
a creative attitude for the young students of design. Each student
would design a product using the industrial designer’s methodology.
In the creative problem-solving portion of the course, different classes
made vehicles without wheels, pie throwers, balsa wood structures,
robots, and a flotation device. The latter became widely known. It
required each student to design a way to travel about ½ mile (0.8
km) on a lake with the course marked with buoys. The students could
use trash and discarded materials, and were allowed to spend
a maximum of $5.00. One student made a large hamster-type cage.
When he got inside and began to run, the cage turned and moved
across the water. One of the most creative solutions was
a contraption built on the principle of a water insect. The student sat
on top, pulled the legs together, released them, and in theory, it
would move forward. Unfortunately, every time he pulled the legs
together, he would fall off. Although his project performed
unsuccessfully, he received an „A” because unusual thinking was more
important than engineering success. The Odyssey of the Mind’s
Ranatra Fusca Award was named for this design solution.
Creativity is the main focus of the Odyssey of the Mind which is
appreciated by competent judges rather than standardized academic
achievement tests. The program assumes that some individuals will
score very high on standardized tests, and may have artistic and/or
creative ability, but not necessarily. Some highly creative people may
score average, or even below average, on academic achievement
tests. They will be more motivated, however to work on problems
which require imagination, team effort and risk taking rather than
knowing the only correct answer. It is a team effort on divergent
challenges that allows the participants with various interests and skills
to work together toward a successful solution to a problem.
A typical challenge for Odyssey of the Mind always involves open-
ended questions which have more than one answer. For example, if
asked, „How can we clean teeth?” typical youth would look for an
array of answers. „Use a toothbrush” is an obvious one. You can also
rinse with a mouthwash, use floss, let a dentist clean them, use
a water-pic, tooth pick, chew gum, and so on. Some more creative
solutions may be to put them (dentures) in a dishwasher, or send
them back to the factory for cleaning. Another solution may be to
rinse your mouth with some chemical used in household or industrial
cleaning. If the latter answer appears absurd the problem needs to be
reviewed: „How can teeth be cleaned?” It did not ask to use proper
dental products, or insure the health of the person with the teeth in
question. Using dental products may have been a limitation given with
the problem, but in this case it wasn’t. This „off the wall” answer has
another value. It can set the framework for various appropriate
chemicals to be used. This is a good illustration of not judging ideas
too soon which is the basic principle for coaching Odyssey of the Mind
teams.
Divergent problems are much better for developing creative
thinking skills. By giving students divergent problems, you are offering
them the opportunity to learn to ask the right questions, generate
ideas, evaluate them, combine in unusual ways, and to negotiate with
teammates. They learn to try out their solutions, analyze faults and
try to correct them. They also develop team-working skills like active
listening, drawing on team’s diversity, appreciate the humor, tolerate
ambiguity and risk taking with applying previous knowledge. They
learn commitment and to depend on each other, as well as budgeting
time and money.
Each year the program offers five long term problems for
competition according to 3 age divisions. For example vehicle
problems require the teams to design little cars which will be able to
overcome obstacles, even climbing stairs and hitting targets. Other
times team members must actually drive the vehicles. In the problem
called the „Leonardo da Vinci Spring Car”, teams had to design, build
and drive an LDSC. The only energy source was the spring. The
vehicle had to start, navigate a course then stop. During the journey
the LDSC had to enter a time machine, change its appearance from
a 16th century look to a modern vehicle design, travel to a specific
area, stop and then reverse. This problem, the Leonardo da Vinci
Spring Car was featured on a CBS special about Leonardo da Vinci. It
was hosted by Walter Cronkite
. As their solutions to technical
challenges teams have made dinosaurs that had different movements;
robots and mousetrap chain reactions. The problem, Ody-see-ing
Sounds, for example required the team to make a humorous
performance that included sound effects. The original sound effects
were produced in full view of the judges and audience.
Balsa wood structure problems are also given each year. Teams test
their structures by placing steel weights onto them until they break.
This determines the raw scores in a competition. A team of
adolescents from The Netherlands working on this kind of problem
told realized they were terrible structure builders and it was too late to
start working on another kind. They knew they could not compete for
creativity but wanted to try to win the Ranatra Fusca Award. At the
competition, the audience saw them come to the competition floor
with a poorly designed balsa wood structure and felt bad for them.
The first weight that they put on the structure made it twist back and
forth. The next very small weight made the structure collapse. The
audience felt sorry for the team, but that’s what the team wanted. It
then proceeded to have a funeral for the structure, complete with
pallbearers carrying the structure’s casket and a eulogy for the
structure. The team did win a Ranatra Fusca Creativity Award as the
judges appreciated the risk and sense of humor.
Classical problems are centered on various works of art, literature,
poetry, Greek Mythology, and great civilizations. One problem was
called King Arthur. Teams had to create an 8-minute, original
performance about one of King Arthur’s legends. They also had to
show how the legend may have begun if King Arthur never existed.
The performance also had to include a chivalrous deed, a tapestry,
a coat of arms, and a flag. It’s easy to see that teams would want to
know more about King Arthur and other long-term problem topics.
However they become self-motivated because they want to do well in
the competition.
Along the main problems Odyssey of the Mind youth train their
creative problem skills through the so the called spontaneous. These
are challenges which demand the teams to brainstorm under time
pressure and create a quick solution after 2–4 minutes of testing it
collectively. Again they are encouraged to draw on their own ideas
and technical skills but more importantly to mobilize team mates to
contribute, inspire and collaborate while experimenting with limited
resources.
The aim and methodology of the study on Odyssey of the
Mind participants Facebook/VC profiles
The reported study aimed at finding original manifestations of
intercultural competence on Facebook and VK (vkontaktie – Russian
equivalent to Facebook) profiles of Odyssey of the Mind youth. The
main research question was: what meanings Odyssey of the Mind
participants attach to their interactions with users of Facebook/VK
from diverse cultures and how this meanings relate to their
intercultural competence as internal and external outcomes of
creativity training and competition. The study adapted digital
ethnographic research approach
interviews on related content and behavior on Facebook/VK profiles.
The researched group was made up of 30 Odyssey of the Mind
participants aged 18–21 who competed at World Finals level between
years 2008–2014. They come from United States of America, Poland,
Russia, Kazakhstan and Uzbekistan.
The observation focused on the defined virtual world scope of
fieldsite containing any traces of intercultural interaction such as
photos, friends, likes, posts and chatlogs, shared video posts and
comments, networks and interest groups, time axis (last activities),
places
. The researched subjects accepted invitations as the
researcher’s friends making the observation process participatory and
extended over the period of 3 months with the informed consent to
access the published material and being prepared to reflect on their
social site activities.
The interviews were organized after the observation period, through
Skype meetings in two language groups: English and Russian. The
discussions had been announced ahead of time with the skype
invitations and a short list of questions. Apart from real-time group
interviewing the instant messaging function of the communicator
allowed synchronous, semi-private interaction and automatic
recording of the interaction text. The informants understood the link
between the analyses of their profiles and the open-ended questions
during the group interviews
. Through an inductive analysis
approach that is often applied in qualitative research, the data was
coded and categorized to find out the emerging patterns and themes
to answer the research questions.
The data resulting from the observation can be summarized in the
form of the table 1.
Table 1. Manifestations of intercultural competencies in Facebook/VK
profiles
Fieldsite
Patterns
Themes
Contrasts
Photos,
videos
Profile photos feature subjects in action, in
costume, against background or with diverse
groups. Posted promote causes, humor, novel
(techno) solutions
travel to „unbitten track” places,
human suffering, minority identity,
human rights, anti-war, creativity
celebration
Exposed intimacy versus
sensitivity to identification
of faces, showing off
possessions (cars)
Friends,
places
international, networked via causes, interest or
alumni clubs, educational projects, innovation
eco-system
heritage, unique identity, tastes,
sights, race, expertise,
philosophies,
large (global) and loose
versus small but tight
groups and networks
Likes
humor, campaigning, appreciating diversity
breakthroughs, peace and
tolerance building
national leaders versus
global change-makers
Chatlogs
multilingual, resolution/task oriented, witty
exchanges
cultural shocks, conflicts,
adaptation, stereotyping
balanced versus over-
emotional
Time-
axis
scarce, irregular (mock) entries
trips, trophies, event invitations
frequency of use
Source: own summary.
The most recurring pattern in the behavior of the observed group
on their profiles was the specific use of humor. It was manifested in
all the observed fieldsites from profile photos which either had original
symbols or fictional characters rather than realistic picture of the
person to mock entries on their timeaxis. Some participants chose to
use a funny nickname and never revealed real identity or their face
images. The „likes” they distributed both among Facebook/VK friends,
posts or events clearly promoted strong sense of humor even when
the content or social message itself was serious, related to issues of
global peace, human rights, important scientific discoveries etc.
Appreciating humor was as characteristic of their behavior as
recognizing specific people and organizations for generating creative
solutions to existing global problems. The researcher group had
contrasting networks of friends, either large or very small but heavily
connected and active. In all cases, however, the friends came from
more than the host country and used several languages with English
or/and Russian as lingua franca. The choice of contacts appears to be
based on shared values of tolerance, love of peace and curiosity about
how problems are defined and solved in different cultural contexts.
Odyssey of the Mind participants clearly avoided comments potentially
triggering any display of hostility towards representatives of
nationality, other culture or religion. During observation period they
never used hatred speech themselves while they often stood up
against cases of violence, prejudice, discrimination via causes or
peace campaigns. They stayed away from emotional exchanges on
current political issues or religious conflicts. Some isolated cases
(Russia and Kazakhstan) express support to national leaders but may
be related to the political pressures and power relations in those
locations. Typically their contributions to lengthy, in some cases
multilingual chats would be task oriented, expressed (sometimes
bilingually) as divergent questions rather than strong opinions or final
judgments. They tended to initiate and moderate original discussions
with ad hoc links, photos or films aimed at broadening the collective
knowledge, perspectives and cultural awareness.
When asked in the group interviews why they created and
maintained their profiles on Facebook or Vkontaktie the informants
provided the whole range of answers. The recurring notion, however,
was the need to stay in touch with people who can be inspiring, share
information and creative ideas. The friends Odyssey of the Mind want
to connect with must have a strong sense of humor and similarly to
the program participants they are expected not to conform to
mainstream life styles or fashion but instead stay interested in
innovation and spreading new ideas. The informants answers point to
their expectations of Facebook and VKontaktie to be the platform for
meeting critical thinkers and change-makers rather than conformists
who seek popularity among the biggest possible audience.
The declarations of this sort stand somehow in contrast to the
general aims of average virtual social network users at this age
Facebook is driven by users relating to one another socially through
group-oriented behaviors. Youth tend to employ the „like” button to
reinforce agreement, join groups to show comradery, and become
fans of more popular individuals („micro-celebrities”) to provide
support. Users joining social networking sites, such as Facebook, first
conform to social phenomena by joining an already heavily used site,
and further conform to societal and group pressures as they operate
profiles and target specific audiences with communications. According
to the theory of situated cognition
social network members
undergo a process of enculturation by which they adopt behaviors and
belief systems of their social groups and eventually start acting in
accordance with the norms. To become popular among your Facebook
contacts you must adhere to its pre-constructed social norms. If we
understand the notion of identity on Facebook as dynamic tension
between how users define themselves as individuals and how they
connect to their contacts and other online communities, in affiliative
relationships
we can expect the users to employ a degree of
conformity to generate understanding and become recognized by their
intended audience or social group.
Odyssey of the Mind participants explain their non-conformist
behaviors on Facebook/VK by declaring the freedom from social
pressures they gained from the program itself. They stress the
significance of flexibility resulting from exercises of perspective
changing during creative problem solving. They use the notion of
„liberating awareness” which they had developed in Odyssey of the
Mind. It allows them to see the traps which the need to be accepted
by peers can set up for their further development. They attribute their
choices of photos, posts and timing of their presence on social
networks to the drive for getting the feedback from creative peers and
teaming up for any creative opportunities rather than just stand out
on Facebook for its own sake.
While Facebook provides a standard format for the creation of
profiles, photos help users differentiate themselves, often by picturing
their rare interests and tastes. Although users are vested in presenting
themselves positively on Facebook, they also seek individuality.
Without any experience of applied creativity, however, the notion of
„rare” is tricky for average users. What they consider „notworthy” may
be unusual but not necessarily appreciated as creative, especially in
the intercultural environment. An informant from USA (Amy, aged 20)
said: „I never thought of my profile picture as important. I just did not
want to go to extremes like some other people on Facebook. What is
attractive in showing your face all in mud? Just to stand out? I would
rather put a neutral picture so people who met me briefly connected
my face with the jokes I share, some projects or campaigns
I support”.
Profile pictures enable users to re-establish their identities by
producing them in a highly visible online space. Selecting a profile
picture confirms what people value and how they want to be
perceived. According to the already quoted study on students young
people tend to highly value their image similar to celebrities. Facebook
allows them to reshape their image through the manipulation of
photos and text on their pages to convey a new sentiment, physical
change, or life direction. Again the interviewed young people from
Odyssey of the Mind program express their interest in authenticity of
their own images as well as those posted by their friends. They use
Facebook to find out how different people are, how their own cultures
inspire them to dress, eat, spend free time, learn, worship but, above
all strategize creatively. A Russian informant (Natasha, 18) declares:
„I don’t waste time on giving likes” „to celebrities or play games
suggested by ads in my »kontakt« the same way I do not watch TV or
read silly fashion magazines. I want to know how real people function
in distant places, what is fun for them, what frustrates them and how
I could help with some fresh ideas from Russia. I would love to be
able to ask them to put themselves into my situation and get support
in this way. That is really exciting for me!”.
When the Odyssey of the Mind participants were asked about the
frequency of their activities on Facebook/VK the most persistent
answer was „any time I have something original to share or need
inspiration from somebody who is as different from me as possible”.
Most users also feel that their post profile pictures are unique and
special to them specifically. However, these images oftentimes change
when new events happen or a shift takes place in users’ lives. While
currency is not a standard requirement for Odyssey of the Mind
informants, it is an attribute that is consistent with micro-celebrity. In
the life of celebrity, it is important to be up-to-date, and thus
continuously relevant to the public. When the seasons average
Facebook users go through coincide with the changes in their profiles,
they project a more contemporary and reflective image of their actual
selves. Odyssey of the Mind participants resist seasonal pressures and
do not update their profiles in that fashion. The only exception to the
rule is an informant from Kazakhstan who evidently loves expensive
cars and posts his pictures every time his parents or their friends buy
a new expensive model. The remaining informants say they get on
Facebook almost in real time if something urgent is happening
globally. The most characteristic explanation of their behavior is
provided by Łukasz (19) from Poland: „When I get notifications from
Causes I feel responsible to check them and pass on to friends.
I know that if there is a large group of Facebook users supporting
a protest against violence or discrimination happening somewhere far
– the offenders will be warned about it. It may be a big word but
I believe in this kind of solidarity”.
Facebook users are aware that having the right network can
improve the social standing and provide access to new opportunities.
On the other hand, the image and reputation they build in this way
may suffer when people with whom they are associated (offenders)
act in socially inappropriate ways
. In this case being associated
with negative Facebook users can be detrimental to one’s social
capital gathered both through online as well offline interactions. As
networks are extremely visible on Facebook, many users demonstrate
discretion in the contacts they add to their profiles to reduce the risk
of negative image
. Odyssey of the Mind participants rarely de-
friend those who display some kind of embarrassing behavior. In fact
the issue of de-friending Facebook or VKontaktie peers triggered
a long and emotional discussion among the informants. The
contrasting views were:
• You are responsible for people you invite to your network and you
must stop them when they become offensive to the rest of your
friends. You should be radical especially in situations where your
network members can suffer from racial or homophobic attacks;
• There is no such thing as embarrassment unless you claim
superiority of your own culture over others and you make strong
judgments in this way from your own perspective. Your other
contacts and networks are intelligent enough to understand you
are in no way supportive of the negative behavior.
The most disputed case of „embarrassment” were photos of
informants from Kazakhstan in front of large expensive cars. While for
most of Odyssey of the Mind it appeared to be not in line with the
program ethos to boast of any material possessions, especially if they
were not the result of your own hard work or ideally your creative
output, the informants from Kazakhstan saw it differently. In that
culture good cars stand for mobility and access to resources the same
way strong horses did in the past. The photos in questions were not
meant merely to show off wealth but communicate to Facebook or
VKontaktie friends the idea of freedom resulting from mobility in
a vast country like Kazakhstan. You can be creative in that culture if
you are on the move, when you can join people in different locations,
get inspirations or more pragmatically the most recent know-how. The
debate was concluded in both language groups, in a manner which
manifested informants intercultural competence itself. The solution
was best expressed by an American participant (Nora aged 18):
„I have no problem telling a Facebook friend that they misbehave if
I can do it in a funny way. The bottom line is when it is no longer
funny and the culprit has to be corrected by the strength of your
network. I can always count on mine to do it in a classy way. Still,
even before you start your laughter correction campaign it’s important
to ask an open question and be curious about the answers from
»strangers«”.
As the informants stressed they had been critical in who they
invited they are committed to stay connected not merely to rely on
those relationships for support but also collaborate in difficult
situations like the above. Odyssey of the Mind participants have also
contrasting strengths of their networks but in the discussion on the
value of large or small groups of contacts they admitted the
superiority of greater number of even weak ties as they provide for
much wider scope of global insights while a few even strong ties may
limit you to quite provincial views of close friends. Facebook provides
an excellent medium for micro-celebrities to use their status to make
connections, obtain information, and share resources. The informants
are aware of the medium strength. In the interviews they referred to
being an active Facebook participant, commenting on other’s posts, or
having a profile that encourages others to browse, comment, and
employ the like button. The concept of making a social impact in one’s
network was a theme revealed among most Odyssey of the Mind
participants. They get on Facebook or Vkontaktie to employ their
influence, ignite their curiosity, and seek adventure as they
communicate and learn from their networks. In what they perceive
intercultural learning experience Odyssey of the Mind see the
extension of the program itself. They are ready to share more with
creative peers, and declare to continue to improve online
communications by making online identities more intertwined and
reflective of creative relationships.
The research results reveal many meaningful manifestations of
intercultural competencies of the informants who show strong identity
of Odyssey of the Mind participants. Facebook and VKontaktie profiles
provide ample evidence of their openness, curiosity and discovery.
Their posts and commitments to noteworthy networks manifest
willingness to risk and to move beyond one’s comfort zone while
communicating respect to members of other cultures. They
demonstrate own cultural self-awareness as well as culture-specific
knowledge or deep understanding other world views, sociolinguistic
awareness with understanding the reality from others’ perspectives.
Bibliography
Boellstorff T., Nardi B., Pearce C., Taylor T. L., Ethnography and
Virtual Worlds: A Handbook of Method, Princeton, NJ: Princeton
University Press 2012.
Brand‐Gruwel S., Woperais I., Walraven A., A descriptive model of
information problem solving while using internet, „Computers &
Education” 2009, Vol. 53, No. 4.
Deardorff D. K., Jones E., Intercultural competence: An emerging
focus in international higher education, in: eds. D. K. Deardorff, H.
de Wit, J. D. Heyl, T. Adams, The SAGE handbook of international
higher education, Thousand Oaks, CA: Sage 2012.
Fortune L., Newby-Clark I., My Friend Is Embarrassing Me: Exploring
the Guilty by Association Effect, „Journal of Personality & Social
Psychology” 2008, No. 95 (December).
Kazmer M., Xie B., Qualitative interviewing in internet studies,
„Information, Communication & Society” 2008, Vol. 11, No. 2.
Kettunen J., Kairisto‐Mertanen L., Penttilä T., Innovation pedagogy
and desired learning outcomes in higher education, „On the
Horizon” 2013, Vol. 21, Issue 4.
Lee A., Poch R., Williams R. D., Shaw M., Engaging diversity in
undergraduate classrooms: A pedagogy for developing intercultural
competence, San Francisco, CA: Jossey-Bass 2012.
Madson M., Digital ethnography for intercultural and professional
communication: Some best practice principles, „RPCG” 2014, Vol. 5,
No. 1.
Miklus S., Odyssey of the Mind training manual and video guide,
Creative Competitions Inc. 2002.
Peluchette J., Karl K., Examining Students’ Intended Image on
Facebook: „What Were They Thinking?!”, „Journal of Education for
Business” 2009, No. 85 (September).
Piaget J., The Psychology of Intelligence, London: Routledge 2001.
Pugh J., Facebook: Influence and Identity, Honors Thesis, California
State
University,
[online:]
http://www.csulb.edu/colleges/cba/honors/thesis/documents/JessicaPughThesis.pdf
[accessed on: 30.09.2014].
Schau J., Gilly M., We Are What We Post? Self-Presentation in
Personal Web Space, „Journal of Consumer Research” 2003, No. 30
(December).
The SAGE Handbook of Intercultural Competence, ed. D. K. Deardorff,
Thousand Oaks, CA: Sage 2009.
Trimble J. E., Pedersen P. B., Rodela E. S., The real cost of
intercultural incompetence, in: The Sage Handbook of Intercultural
Competence, ed. D. Deardoff, Los Angeles, CA: Sage 2009.
Young K., Online Social Networking: An Australian Perspective,
„International Journal of Emerging Technologies and Society” 2009,
No. 7 (January).
Yu H., Intercultural competence in technical communication:
A working definition and review of assessment methods, „Technical
Communication Quarterly” 2012, Vol. 21.
Podgórski M., Wirtualne społeczności i ich mieszkańcy. Próba e-
tnografii, w: Wielka sieć, E-seje z socjologii Internetu, red. J.
Kurczewski, Warszawa: Trio 2006.
Rutka M., Wychowanie na uboczu kultury, na przykładzie forum
internetowego miau.pl, niepublikowana praca doktorska.
Stripper teacher Benedict Garrett defends porn work, [online:]
http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-london-14746003
[dostęp
08.07.2014].
What DOES it take to get a teacher fired? Part-time stripper and porn
star is told he can return to the classroom, [online:]
08.07.2014].
1
P. Levinson, Nowe nowe media, przeł. M. Zawadzka, Warszawa: WAM 2010, s. 16.
2
Tamże, s. 11–14.
3
Wyniki badań GUS, Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2013 roku, Warszawa 2013, s.
2,
[online:]
http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/nts_spolecz_inform_w_polsce-2013.pdf
[dostęp lipiec 2014].
4
Internet w Polsce II–IV 2014, [online:]
http://www.egospodarka.pl/111784,Internet-w-
5
Badania prowadzone w okresie od 1 stycznia do 15 maja 2013. Zob. Co dzieci robią online?,
[online:]
http://securelist.pl/analysis/7221,co_dzieci_robia_online.html
6
F. W. Kron, A. Sofos, Dydaktyka mediów, przeł. J. Sztobryn-Giercuszkiewicz, Gdańsk: GWP
2008, s. 28.
7
M. Desmurget, Teleogłupianie. O zgubnych skutkach oglądania telewizji (nie tylko przez
dzieci), przeł. E. Kaniowska, Warszawa: Czarna Owca 2012, s. 89.
8
Fanpage Trends Polska Wrzesień 2014, [online:]
http://www.sotrender.pl/fanpage-trends?
9
Między innymi badania Piper Jaffray, zob. Facebook traci popularność wśród nastolatków,
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/facebook-traci-popularnosc-wsrod-
10
Zob.
Popularność
Facebooka
maleje?
Nic
bardziej
mylnego,
[online:]
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/facebook-wyniki-q2-2014-popularnosc.html
czerwiec 2014].
11
M. Kamiński, Które z najpopularniejszych serwisów WWW w Polsce są najszybsze?,
http://antyweb.pl/ktore-z-najpopularniejszych-serwisowwww-w-polsce-sa-
12
K. Jasiołek, Mark Zuckerberg na wakacjach w Polsce. Rozmawiał o przyszłości internetu,
„Komputer
Świat”,
[online:]
13
J. Gajda, Dominująca rola mass mediów i hipermediów w kulturze i edukacji, w: J. Gajda,
S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta, Edukacja medialna, Toruń: Adam Marszałek 2002,
s. 58–59.
14
P. Levinson, dz. cyt., s. 192.
15
Wakacje
przedłużone
o
dwa
tygodnie?
Niestety…,
[online:]
16
Społeczne konteksty edukacji medialnej, red. G. Penkowska, Gdańsk: Wydawnictwo
Naukowe Katedra 2013.
17
S. Dylak, Metoda projektów płaszczyzną wzajemnego dostrajania się szkoły i Digital
natives…,
„Neodidagmata”
2012,
nr
33/34,
s.
178,
[online:]
http://hdl.handle.net/10593/10556
[dostęp maj 2014].
18
G. L. Gutek, Filozoficzne i ideologiczne podstawy edukacji, przeł. A. Kacmajor, A. Sulak,
Gdańsk: GWP 2003, s. 319.
19
Tamże.
20
L. W. Zacher, Człowiek utechniczniony i zwirtualizowany w hybrydowym świecie, w:
Wirtualizacja – problemy, wyzwania, skutki, red. L. W. Zacher, Warszawa: Poltext 2013, s.
114–115.
21
Palfrey i Gasser, za: S. Dylak, dz. cyt., s. 22.
22
S. Dylak, dz. cyt.
23
A. Zając, Uczenie się w sieci przez zapping, „Neodidagmata” 2011, nr 31/32, s. 110,
[online:],
http://hdl.handle.net/10593/184
[dostęp marzec 2014].
24
Z. Melosik, Facebook i społeczne konstrukcje narcyzmu (o tożsamości zamkniętej w celi
wizerunku),
„Studia
Edukacyjne”
2013,
nr
26,
s.
104,
[online:]
http://hdl.handle.net/10593/10101
[dostęp maj 2014].
25
Tamże, s. 99.
26
Na podstawie wniosków wyciągniętych z badań własnych autorki.
27
Z. Osiński, Internet jako efektywna przestrzeń edukacyjna, „E-mentor” 2013, nr 5.
28
Z. Meger, Nowe narzędzia edukacyjne w sieciach społecznościowych, w: E-learning
narzędzia i praktyka, red. M. Dąbrowski, M. Zając, Warszawa: Fundacja Promocji
i Akredytacji Kierunków Ekonomicznych 2012.
29
Tamże.
30
E. Kurantowicz, O uczących się społecznościach. Wybrane praktyki edukacyjne ludzi
dorosłych, Wrocław: Wydawnictwo Naukowe DSWE TWP 2007, s. 40.
31
E. Kurantowicz przedstawia koncepcję Thomasa Sergiovanniego (1999), zob. tamże.
32
Tamże, s. 28.
33
Tamże, s. 35.
34
Tamże, s. 43.
35
E. Lubina, Internetowe społeczności edukacyjne – tworzenie i dynamika rozwoju, „E-
mentor” 2008, nr 3.
36
Taż, E-społeczność jako środowisko e-edukacji. Psychologiczne aspekty powstawania
i funkcjonowania społeczności edukacyjnych w Internecie, „E-mentor” 2004, nr 5.
37
A. S. Targowski, Technologie cyfrowej przyszłości, w: Nasza cyfrowa przyszłość (nadzieje,
ryzyka, znaki zapytania), red. L. W. Zacher, Warszawa: Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”
przy Prezydium PAN 2012, s. 36.
38
J. A. Stevenson, Metoda projektów w nauczaniu, przeł. W. Piniówna, Lwów – Warszawa:
Książnica – Atlas 1930, s. 5, z przedmowy W. C. Bagleya.
39
W. Strykowski, A. Burewicz, Metoda projektów w zajęciach szkolnych, „Neodidagmata”
2011, nr 31/32, s. 7, [online:],
http://hdl.handle.net/10593/1845
40
J. A. Stevenson, dz. cyt., s. 59, definicja podana Stevensonowi przez Kilpatricka w liście
z dn. 21 marca 1918.
41
Tamże, s. 60.
42
W. Strykowski, A. Burewicz, dz. cyt.
43
Z. Melosik, dz. cyt., s. 110.
44
S. Dylak, dz. cyt., s. 179.
45
J. A. Stevenson, dz. cyt., s. 120.
46
Tamże, s. 121.
47
Tamże, s. 119.
48
Tamże.
49
A. Drummer, Język niemiecki – strona na Facebooku poświęcona edukacji, [online:]
https://www.facebook.com/NIEMIECKI
[dostęp czerwiec 2014].
50
Fragmenty wywiadu przeprowadzonego z Agnieszką Drummer 14 maja 2014 roku.
51
Tamże.
52
Tamże.
53
Agnieszka
Drummer
–
język
niemiecki,
[online:]
http://agnieszkadrummer.wordpress.com/nauka-ze-mna/facebook/
[dostęp czerwiec 2014].
54
G. Mietzel, Psychologia kształcenia, przeł. A. Ubertowska, Gdańsk: GWP 2003, s. 419.
55
Tamże.
56
Tamże, s. 421.
57
E. Lubina, Internetowe społeczności edukacyjne…, dz. cyt.
58
Stripper
teacher
Benedict
Garrett
defends
porn
work,
[online:]
http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-london-14746003
[dostęp 08.07.2014].
59
Tamże.
60
Tamże, tłumaczenie własne.
61
What DOES it take to get a teacher fired? Part-time stripper and porn star is told he can
http://www.dailymail.co.uk/news/article-
2032198/Benedict-Garrett-aka-porn-star-Johnny-Anglais-CAN-carry-teaching.html
08.07.2014].
62
Tamże.
63
Por. M. Castells, Galaktyka internetu: refleksje nad internetem, biznesem
i społeczeństwem, przeł. T. Hornowski, Poznań: Rebis 2003.
64
N. K. Baym, Interpersonal life online, w: The Handbook of New Media: Social Shaping and
Consequences of ICTs, red. L. Lievrouw, S. Livingstone, London: Sage 2004, oraz badania
własne: na podstawie zebranych wspomnień wczesnych internautów.
65
Odwołuję się tu do prowadzonych przez siebie badań nad społecznościami internetowymi,
których część została zamieszczona w pracy doktorskiej. M. Rutka, Wychowanie na uboczu
kultury, na przykładzie forum internetowego miau.pl, tekst niepublikowany.
66
Facebook, Wikipedia, [online:]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Facebook
67
Badania własne: wywiady z użytkownikami Facebooka.
68
What DOES it Take…, dz. cyt.
69
Pentor Research International, Zawody zaufania publicznego w świadomości Polaków,
sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEEQFjAE&url=https://www.piib.org.pl/pliki/rozne/zawody_zaufania_publicznego_w_swiadomosci_polakow_120308.pdf&ei=jWPeU4OPF8rQ7AbqnIDoBQ&usg=AFQjCNHT79X13eOyLUIvMtF60uXyuBS7qA&sig2=ggC4RblmaUcY7WByvoVtkA&bvm=bv.72197243,d.ZGU&cad=rjt
[dostęp 09.07.2014].
70
A. Motyka, Facebookowi nie straszne konta-widma. Zuckerberg ma już miliard!, [online:]
http://media2.pl/internet/96698-Facebookowi-nie-straszne-konta-widma.-Zuckerberg-ma-
juz-miliard.html
71
J. Hetman, Modele serwisów społecznościowych, Warszawa: PARP 2009, s. 4.
72
Tamże.
73
E. Niewiadomska, Wpływ portali społecznościowych na rozwijanie umiejętności
http://www.wneiz.pl/nauka_wneiz/studia_inf/28-2011/si-28-
74
T. Smykowski, D. Nawojczyk, Jak promować firmę na Facebooku, 2011, s. 4.
75
D. Kirkpatrick, Efekt Facebooka, przeł. M. Lipa, Warszawa: Wolters Kluwer Polska 2011, s.
17.
76
P.
Pająk,
Wszyscy
właściciele
Facebooka,
[online:]
http://www.spidersweb.pl/2011/01/wszyscy-wlasciciele-facebooka.html
[dostęp
26.06.2014].
77
A. Motyka, dz. cyt.
78
B.
Janiszewski,
Facewpadka,
[online:]
http://polska.newsweek.pl/facewpadka,87476,1,1.html
79
Informacje pochodzą ze strony facebookowej klubu.
80
T. Pilch, T. Bauman, Zasady badań pedagogicznych: strategie ilościowe i jakościowe,
Warszawa: Żak 2011, s. 48.
81
Tamże, s. 92.
82
W. Paluchowski, Psychologa podróż po cyberprzestrzeni, w: Internet a psychologia.
Możliwości i zagrożenia, red. W. Paluchowski, Warszawa: PWN 2009, s. 13.
83
J. Gajda, Dominująca rola mass mediów i hipermediów w kulturze i edukacji, w: J. Gajda,
S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta, Edukacja medialna, Toruń: Adam Marszałek 2002,
s. 58.
84
Zob.
Fanpage
Trends
Polska.
Wrzesień
2014,
[online:]
http://www.sotrender.pl/uploads/pdf/trends/201409.pdf
85
B.
Jaskowska,
Kobieta
w
sieci,
2010,
[online:]
http://www.internetstandard.pl/news/356717_2/Kobieta.w.sieci.html
[dostęp
wrzesień
2014].
86
M. Kasperski, Facebook w Polsce – poznaj najnowsze dane, 2012, [online:]
http://www.komputerswiat.pl/nowosci/internet/2012/15/facebook-w-polsce---poznaj-
najnowsze-dane.aspx
87
A. N. Joinson, Przyczyny i skutki rozhamowanego zachowania w Internecie, w: Internet
a psychologia. Możliwości i zagrożenia, red. W. Paluchowski, Warszawa: PWN 2009, s. 135.
88
Tamże, s. 144.
89
R. V. Kozinets, Netnografia. Badania etnograficzne online, przeł. M. Brzozowska-
Brywczyńska, Warszawa: PWN 2012, s. 18.
90
D. Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, przeł. P. Szymczak,
Poznań: Media Rodzina 2012, s. 14.
91
A. Andrzejewska, Ryzyko uzależnień dzieci i młodzieży od mediów cyfrowych, w:
Cyberświat: możliwości i zagrożenia, red. J. Bednarek, A. Andrzejewska, Warszawa: Żak
2009, s. 233.
92
M. Warecki, W. Warecki, Pożeracze mózgów (Media i Ty), Warszawa: Fronda 2013, s. 97.
93
K. Kacprzak, R. Leppert, Związki miłosne w sieci. Poszukiwanie partnera życiowego na
portalach randkowych, Kraków: Impuls 2013, s. 49.
94
Hasło ze strony startowej www.facebook.pl.
95
T. Pilch, T. Bauman, Zasady badań pedagogicznych. Strategie ilościowe i jakościowe,
Warszawa: Żak 2001, s. 79.
96
Za: V. Rogers, Cyberprzemoc. Jak być bezpiecznym w sieci. Ćwiczenia dla dzieci
i młodzieży, przeł. S. Kuchta, Warszawa: Fraszka Edukacyjna 2011, s. 19; Człowiek
i uzależnienia: współczesne zaburzenia wychowawcze i patologie społeczne (narkotyki
i dopalacze), red. M. Jędrzejko, D. Sarzała, Warszawa: Aspra-JR 2010, s. 132–133.
97
M. Siwicki, Nielegalna i szkodliwa treść w internecie. Aspekty prawnokarne, Warszawa:
Wolters Kluwer Polska 2011, s. 15.
98
Nasza prywatność to waluta, którą coraz chętniej płacimy w internecie, [online:]
99
Mark Zuckerberg kupił cztery domy obok swojego. Dla prywatności, [online:]
http://natemat.pl/77955,mark-zuckerberg-kupil-cztery-domy-obok-swojego-dla-prywatnosci
[dostęp 30.06.2014].
100
Child grooming, Wikipedia, [online:]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Child_grooming
[dostęp
30.06.2014].
101
Prezes fundacji Kidprotect.pl Jakub Śpiewak, wystąpienie z 8 czerwca 2004 r. w Wyższej
Szkole Policji w Szczytnie, VII seminarium pt. „Techniczne aspekty przestępczości
teleinformatycznej”.
102
Wyniki badań przeprowadzonych od grudnia 2002 r. do kwietnia 2003 r. wspólnie przez
serwisy
,
,
.
103
D. Barney, Społeczeństwo sieci, przeł. M. Fronia, Warszawa: Sic! 2008, s. 169.
104
Nasza prywatność…, dz. cyt.
105
P. Murawska, Wpływ mediów na relacje międzyludzkie, w: Społeczne konteksty edukacji
medialnej, red. G. Penkowska, Gdańsk: Wydawnictwo Naukowe Katedra 2013, s. 137.
106
Komunikator WhatsApp to międzyplatformowa aplikacja do obsługi wiadomości mobilnych
umożliwiająca wymianę wiadomości bez naliczania opłat za wiadomości SMS.
107
Zuckerberg
chce
dać
darmowy
internet
„miliardom
ludzi”,
[online:]
http://www.biztok.pl/biznes/zuckerberg-chce-dac-darmowy-internet-miliardom-
ludzi_a15429
108
Wyniki przeprowadzonej ankiety.
109
Cyberbullying. Zjawisko, konteksty, przeciwdziałanie, red. J. Pyżalski, Łódź: Wydawnictwo
Naukowe WSP 2012, s. 11–12.
110
Człowiek i uzależnienia…, dz. cyt., s. 154.
111
Nasza prywatność…, dz. cyt.
112
12
tygodni
więzienia
za
żarty
na
Facebooku,
[online:]
http://www.wprost.pl/ar/353135/12-tygodni-wiezienia-za-zarty-na-Facebooku/
[dostęp
30.06.2014].
113
Miało być więzienie, jest grzywna za nielegalną imprezę zwołaną na Facebooku, [online:]
http://www.rmf24.pl/news-mialo-byc-wiezienie-jest-grzywna-za-nielegalna-impreze-
zwola,nId,1070129
114
Cyberprzestrzeń i edukacja, red. T. Lewowicki, B. Siemieniecki, Toruń: Adam Marszałek
2012, s. 104.
115
Człowiek i uzależnienia…, dz. cyt., s. 147.
116
M. Warecki, W. Warecki, Pożeracze mózgów (Media i Ty), Warszawa: Fronda 2013, s. 98.
117
W podświadomości osoby grającej w gry tworzy się wirtualny świat, według którego
zaczyna układać swoje życie realne.
118
Całe życie w sieci, red. B. Szmigielska, Kraków: Wydawnictwo UJ 2008, s. 31, 56.
119
Potrzebą kulturową, szczególnie dla młodego człowieka, jest dziś posiadanie konta na
Facebooku i dzielenie się na nim swoimi codziennymi przeżyciami, emocjami oraz ważnymi
wydarzeniami z życia.
120
Pozdrowienia Do Więzienia, [online:]
https://www.facebook.com/pages/Pozdrowienia-Do-
121
Facebook Statistics, [online:]
http://www.statisticbrain.com/facebook-statistics/
01.10.2014].
122
C. Asterhan, H. Rosenberg, B. Schwarz, L. Solomon, Secondary School Teacher-Student
Communication in Facebook: Potentials and Pitfalls, s. 1, [online:], [dostęp 01.10.2014].
123
M. Castells, Społeczeństwo sieci, przeł. M. Marody, Warszawa: PWN 2007, s. 356.
124
Por. m.in.: C. Asterhan, H. Rosenberg, B. Schwarz, L. Solomon, dz. cyt., lub N. Petrovic
i in., Possible educational use of Facebook in higher environmental education, ICICTE 2012,
[online:], [dostęp 01.10.2014].
125
L. Fogg-Phillips, D. Baird, B. J. Fogg, Facebook for Educators, [online:], [dostęp
01.10.2014].
126
J. Piaget, The Psychology of Intelligence, London: Routledge 2001.
127
S. Brand‐Gruwel, I. Woperais, A. Walraven, A descriptive model of information problem
solving while using internet, „Computers & Education” 2009, Vol. 53, No. 4, pp. 1207–1217.
128
J. Kettunen, L. Kairisto‐Mertanen, T. Penttilä, Innovation pedagogy and desired learning
outcomes in higher education, „On the Horizon” 2013, Vol. 21, Issue 4, pp. 333–342.
129
A. Lee, R. Poch, R. D. Williams, M. Shaw, Engaging diversity in undergraduate classrooms:
A pedagogy for developing intercultural competence, San Francisco, CA: Jossey-Bass 2012.
130
The SAGE Handbook of Intercultural Competence, ed. D. K. Deardorff, Thousand Oaks,
CA: Sage 2009.
131
D. K. Deardorff, E. Jones, Intercultural competence: An emerging focus in international
higher education, in: eds. D. K. Deardorff, H. de Wit, J. D. Heyl, T. Adams, The SAGE
handbook of international higher education, Thousand Oaks, CA: Sage 2012, pp. 283–304.
132
A. Lee, R. Poch, R. D. Williams, M. Shaw, op. cit.
133
J. E. Trimble, P. B. Pedersen, E. S. Rodela, The real cost of intercultural incompetence, in:
The Sage Handbook of Intercultural Competence, ed. D. Deardoff, Los Angeles, CA: Sage
2009.
134
H. Yu, Intercultural competence in technical communication: A working definition and
review of assessment methods, „Technical Communication Quarterly” 2012, Vol. 21, pp.
168–186.
135
S. Miklus, Odyssey of the Mind training manual and video guide, Creative Competitions
Inc. 2002.
136
M. Madson, Digital ethnography for intercultural and professional communication: Some
best practice principles, „RPCG” 2014, Vol. 5, No. 1.
137
T. Boellstorff, B. Nardi, C. Pearce, T. L. Taylor, Ethnography and Virtual Worlds:
A Handbook of Method, Princeton, NJ: Princeton University Press 2012.
138
M. Kazmer, B. Xie, Qualitative interviewing in internet studies, „Information,
Communication & Society” 2008, Vol. 11, No. 2.
139
J. Peluchette, K. Karl, Examining Students’ Intended Image on Facebook: „What Were
They Thinking?!”, „Journal of Education for Business” 2009, No. 85 (September).
140
K. Young, Online Social Networking: An Australian Perspective, „International Journal of
Emerging Technologies and Society” 2009, No. 7 (January), pp. 39–57.
141
J. Schau, M. Gilly, We Are What We Post? Self-Presentation in Personal Web Space,
„Journal of Consumer Research” 2003, No. 30 (December), pp. 385–404.
142
L. Fortune, I. Newby-Clark, My Friend Is Embarrassing Me: Exploring the Guilty by
Association Effect, „Journal of Personality & Social Psychology” 2008, No. 95 (December),
pp. 1440–1449.
143
J. Pugh, Facebook: Influence and Identity, Honors Thesis, California State University,
[online:]
http://www.csulb.edu/colleges/cba/honors/thesis/documents/JessicaPughThesis.pdf
[accessed on: 30.09.2014].