ks W Zaborski, Pojęcia religijne Persów za Achemenidów [w] PP nr 27, 49

background image

POJĘCIA RELIGIJNE PERSÓW

ZA ACHEMENIDÓW.

P ersy a p o czy n a być z n a n ą od czasu C yrusa. W ielk i te n

w ojow nik, zrzuciw szy ja rz m o M edów, za g arn ą ł B abilon, pod bił

cały niem al zach ó d A zyi — i dał p o c z ą te k p ań stw u perskiem u,

które za d y n asty i A chem enidów , przeszło dw a wieki, p ierw szo ­

rz ęd n ą odgryw ało ro lę w dziejach, ów czesnego św iata.

H istorya P e rsy i z tej epoki spisaną b y ła p rzez p isarzy

klasycznych, k tó rz y albo b y li w spółczesnym i św iadkam i zd a­

rzeń. albo też z d o b ry c h czerpali je źródeł. N ow oczesne b a ­

dania p o tw ierd z iły praw dom ów ność d aw niejszych

autorów ,

szczególniej zaś H ero d o ta, w te in w szystkiem , co się odnosi

do stosunków po lity czn y ch , sp o łeczn y ch i o b yczajow ych ; in a ­

czej się m a rzecz w zględem religii.

"Wiadomości do starczan e p rzez klasy ków o religii P ersó w

są n ad e r szczupłe, nie zaw sze ze sobą zgodne, i nie odnoszą

się do te jż e sam ej epoki, i teg o ż sam ego wtyznania. K sen o fo n t

opisuje obrząd ek ofiarny P ersów , i tw ierdzi, że ofiary te skła­

dali Zeusowi, S łońcu i Ziemi. H e ro d o t p rzyw od zi w ięcej szcze­

gółów. zaznacza z n aciskiem , iż nie staw iają oni ani św iąty ń

ani posągów sw ym bogom , i że m a ją o n ich całkiem inne p o ­

ję c ia aniżeli (jre c y . O b rząd k i relig ijne, ja k ie p rz y ta cza , są czę­

sto w ręcz z sobą sprzeczne, i d ają do m yślenia, iż istn ia ł p o d ­

ówczas w P ersj-i dw ojaki p rz y n ajm n iej o b rz ąd ek , a k ażd y

z nich odpo w iadał inn em u pojęciu, a w ięc i w y zn aniu re lig ij­

nemu. S tra b o n j e s t o wiele p ó źn iejszy ; p isał ju ż za d y n asty i

p. p.

t

. X X V I I ,

4

background image

50

P O J Ę Ć JA R E L I G I J N E P E R S Ó W .

P artó w , i n azyw a P ersó w ..czcicielam i o g n ia " ; n iek tó re szcze­

g ó ły obrzędów , k tó re sam w łasnem i w idział o c z y m a . sa zu ­

pełnie ta k ie same. o jakich, m ów ił H erodot. Te najg łó w n iejsze

źró d ła k lasy czn e, ani sanie oddzielnie, ani zestaw ione razem ,

nie daw ały d obreg o p o jęcia o religii Persów7: jed n ak ż e, p o n ie­

w aż w czasach późniejszych, za d y n asty i zw łaszcza S asanidów ,

P erso w ie by li p rzew ażnie czcicielam i o g n ia, stą d p o d ciąg a n o

te ż zw yczajnie p o d to w yznanie i P ersó w z epoki A cliem eni-

dów. B ad an ia dopiero p iśm ienn ictw a erańsko-in dy jskiego . p rz e -

dew szystkiem zaś o d k ry cie pom ników staro -p ersk ich , dozw o­

liły sprostow ać daw niejsze m niem anie. Z anim p rz y stą p im y do

ro z p a trz e n ia now ych źró d eł, m usim y p rz eb ied z k ry ty c z n ie za­

piski klasyków , ty czące te g o p rzed m io tu ; pom im o n ied o statk ó w

są one cenne, i służą za tło do obrazu, p rz ed staw iając eg o rz e ­

czyw isty stan p o ję ć re lig ijn y ch P ersów .

K sen o fo n t p rz eb y w ał długi czas w P e rsy i, i w iele k siąg

zostaw ił n am o P e rsa c h , lecz je g o opow iadanie, ja k k o lw ie k

zajm ujące, nie je s t ścisłe: szczegóły, ja k ie p rz y ta c z a np. o Cy-

rusie "Wielkim, są ta k drobiazgow e, ja k g d y b y je p o d aw ał n ao ­

czny św iadek, tym czasem , ja k wiem y, żył

011

w sto p rzeszło

la t po nim. Z re sztą K sen o fo n t pisze bard zo m ało o p o ję ­

ciach re lig ijn y ch Persów : a je ż e li z po w o d u ja k ie g o w iększego

obchodu w spom ina o n ich , to ty lk o pobieżnie. Oto w w jątki:

P o mojej śm ierci — mówi K am b y zes — tro n m a należeć do

sy n a mego O yrusa, je że li m nie przeżyje.

O

11 to, kiedy sp raw y p o ­

w ołają go do P e r s y i. będzie sk ła d a ł bogom ofiary za

was,

ja k ie j a

im dziś czynię; k ie d y zaś nie będzie w k r a ju , w ów czas pow ierzycie

ten św ięty urząd najgodniejszem u z naszego ro d u . . . (Cyrws) p rz e ­

znaczył ofiary, i w ed łu g obrząd k u persk ieg o sk ła d a ł j e na w zgórzach

bogom, opiekunom sw ej ojczyzn}-, słońcu i innym bóstw om : przvczem

tę czynił m odlitw ę: „Z eusie, boże m ych ojców. Słońce i w y w szy ­

scy b ogow ie11... P rz y sk ład an iu ofiar w ykonyw ał ta n ie c n a cześć bogów ,

w ed łu g obyczaju persk ieg o . . . S koro przy b y li n a pole pośw ięcone,

ofiarowano B ogu n ajp rz ó d b y k i, k tó re b y ły palone zupełnie: po tem

na cześć Słońca palono konie; n astęp n ie ofiarowano że rtw y Ziem i,

w edług o b rządku p rzepisanego przez M agów, liakoniec opiekuńczym

bohaterom S yryi . . . Skoro otw orzone zo stały podw oje pałacu, w p ro ­

background image

P O J Ę C I A ΙΙΚ Γ . Κ ί Μ ίί Κ P E K S Ó W .

5 1

wadzono najp rzó d cztery p iękne l)vki: m iały one być ofiarowane Z e u ­

sowi i innym bóstw om , w skazanym przez M agów. Γ P e rsó w bowiem

zachow uje się te n zw yczaj, iż co się tv czv k n ltn bogów , należy iść

za rada ty c h , k tó rzy są icli sługam i *.

Oto p ra w ie w szystko, co K sen o fo n t zostaw ił nam o religii

P ersów . Żałow ać należy, że K senofont, u m iejący pew nie po

p ersk u . zam iast „Z eu sa“ nie p rz y to c z y ł nam n az w y p e rsk ie j;

żałow ać szczególniej należy, że ży jąc długi czas w P ersy i, ta k

skąpe pod ty m w zględem zo staw ił nam w iadom ości; je d n a k ż e

szczeg ó h 7 p rzez niego podane, w ażną są dla n as w skazów ką.

P alen ie k o n i i b y k ó w nie było zw yczajne u p óźniejszy cli A ryów ;

z teg o ro d z aju ofiaram i nie sp o ty k am y się ani w A w eście ani

w W edach, ja k k o lw ie k w obuclwócłi ty cli k sięg ach są w zm ianki

o daw niejszych ofiarach teg o rodzaju. W C horda-A w esta, m ia­

nowicie zaś w Y eszcie V. i IX ., ja c y ś b o h atero w ie sk ład ają

na raz całopalenie ze „ sta k o n i, ty siąca b y k ó w i dziesięciu

tysięcy m niejszych b y d lą t11.

P o d an ie o p o d o b n y ch ofiarach

przechow ało się u Indów . W e d y w spom in ają o Aśwa-medha,

„końskiem ca ło p a len iu t!, k tó re niegdyś b yło p ra k ty k o w an e,

przyczem h y m n y 162 i 163 z M andola I-ej śpiew ane były.

Z tego w yn ik a, że ofiary teg o ro d z aju m usiały b y ć sp ełniane

p rzed rozłączeniem się E ra n ó w i Indów , a zatem w czasach,

sięgających P ° za w iek X X p rz ed naszą erą. T en ro dzaj ofiar

dotrw ał w E ra n ie clo C yrusa, a n aw et p raw d o p o d o b n ie do p ó ź n ie j­

szych A chem enidów ,skoro zn ajd u jem y o nim w spom nienie u A th e -

neusza

I A rian u s, opowiadając o grobow cu C yrusa. p i s z e : 3

1 ('yrop. Λ ΊΙΙ, 3. 5, 7.

2 K rólow ie perscy składali codziennie oiiarę z wołów , osłów i j e ­

leni. DeipHosopJiistai., ks. III. Z nakom ity E ran ista, profesor uniw ersy tetu

w Lowanm m . Mgr. de H arlez, pisze z pow odu tych ofiar: „II est evident,

que ces rites avaient hien quelques rap p o rts eloignes aveo ceux de VAresta,

mais que ce livre n ’e tait point le code sacre de la P erse, au tem ps des

Acliemenides, que ses prescriptions n ’y etaie n t p o in t suivies. Oeci nous

est eontirme p ar les tra its de ressem blance, que 1’on v o it entre łes holo­
caust es pratiques p ar Cyrus et les sacrifices offerts p ar les heros a n ti­
ques, sełon les Y eshts T et IX. P o u r les auteurs de ces Y eshts. le culte

dn grand roi etait celni de 1'antiquite la plus recul6e“... Lu religion de la Perse

i'iue etait eranienne, mais efle nt f ai t pas acediqite. Acesta. In tr. p. CCXIH.

Ks. T I, rozd. S.

4

*

background image

5 2

P O J Ę C I A R E X J G I J N F . P E R S Ó W .

P o sch o d ach w ew n ętrz n y ch w chodziło się do izby. zajm ow anej

przez M agów, którzy, od śm ierci C y ru sa , m ieli przyw ilej opiekow a­

nia się ty m grobem .

K ró l p rzeznaczał na ich p o trz e b y jed n eg o b a ­

ran a codziennie; n ad to pew ną ilość m ąki i w ina, a co m iesiąc konia,

k tórego m ieli sk ła d ać w ofierze n a grobow cu.

O gólnie z zap isek K sen o fo n ta nie m ożna nic p raw ie w n io­

skow ać o re lig ii P e r s ó w ; daleko w ięcej p o u cz a n as w ty m

przedm iocie H e ro d o t:

P erso w ie — pisze H ero d o t ! — nie m a ją zw yczaju w znosić p o ­

sągów, ani św iątyń , ani ołtarzy; przeciwny zw yczaj u w aż ają za n ie ­

dorzeczny, a lb o w ie m — ja k m i się zdaje — nie p rzy p u sz cz ają , ab y bo­

gow ie m ieli k sz ta łty , ja k ie im p rzy z n ają G recy.

P erso w ie sk ła d ają

zw yczajnie ofiary Z eusow i na szczycie g ó r: Z eusem n azyw ają całe

sklepienie niebios. S k ład ają rów nież ofiary słońcu, księżycow i, ziemi,

ogniow i, w odzie i w iatrom . T \an tylko p ierw otnie ofiarowywali. L ecz

p rz y ję li od A syrów i A rabów zw yczaj ofiarow ania rów nież A frodycie

n iebiesk iej; A syrow ie nazy w ają tę boginię M ilitą , A rabow ie A litą,

a P erso w ie M itrą. Ofiara, sk ła d an a przez P e rsó w bożkom w yżej w y ­

m ienionym , odbyw a się n astęp u jący m sposobem .

N ie sta w iają c a ł­

kiem o łta rz a , nie rozpalają ognia, nie czynią lib a c y j, nie używają

ani fletu , ani o p asek , ani ziarn.

Skoro k tó ry z nich chce złożyć

o bjatę, pro w ad zi przeznaczoną ofiarę na m iejsce czyste, i ow inąw szy

w ieniec laurow y około sw ej ty a ry , wzyw a boga. N iew olno m u sk ła ­

dać ofiary za siebie sam ego ty lk o ; pow inien j ą czynić za w szy stk ich

P ersó w i za króla. P o ro zp ła tan iu ż e rtw y i upieczeniu, sk ład a m ięso

n a ziołach, przew ażnie na koniczynie. W ó w czas M ag obecnv ro zp o ­

czyna m o d litw y — ofiary bow iem m ogą być sk ła d an e tylk o w obecno­

ści M aga — poczem ofiarujący zabiera m ięso i robi z nim co c h c e ...

W w ielkiej czci są u nich rze k i; n ie w o ln o nikom u ich zanieczyszczać.

O brządek z ciałem um arłego zachowuije się w tajem nicy. Mówią, że

żaden P e r s nie je s t pogrzebiony, dopóki ciało je g o n ie je st p o ż a rte

od p tak ó w lub psów . W iem z pew nością, że M agowie ta k p o stę p u ją —

czynią to całkiem otw arcie: co się t}rczy P ersó w , n a p i x s z c z a j ą o n i

t r u p y w ło s k ie m i g r z e b i ą j e w z ie m i.

M agowie różnią się od

innych tem szczególniej, iż sam i zabijają zw ierzęta w łasnem i rękam i,

1 H ist., ks. I.

background image

P O J Ę C I A R E L I G I J N E P E K S Ó W .

5 3

je d n a k ż e nie zabijają an i psów ani ludzi; u w ażają za rzec z chw ale­

bną zabijanie m rów ek, w ęży i im iych gadów , a n a w e t ptaków .

P ersow ie te d y nie staw iali bogom posągów , a jed n a k ż e

b arb arz y ń cam i nie byli, sztu k a u n ich k w itn ęła, m ieli z n a k o ­

m ity cli a r ty s tó w — ja k św iadczą dzisiaj g ru zy ich. w span iałych

p o m n ik ó w ; nie staw iali posągów , albow iem nie p rzv zn aw ali

— ja k mówi H e ro d o t — bogom k sz ta łtó w lu d zk ich : n i e b y l i

z a t e m b a ł w o c h w a l c a m i .

T enże sam au to r p ozo staw ił

nam opis zd a rzen ia, k tó re u w y d a tn ia za p atry w a n ie P ersó w na

b ogów pog ańskich.

K am by zes po niepom yślnej w ypraw ie do G órnego E g i­

p tu pow rócił do Memfis w łaśnie w c h w ili, k ied y Egipc-yanie

obchodzili z w ielk ą okazałością now e po jaw ienie się Apisa.

S koro się dow iedział o p rzy czy n ie tej uroczystości, k a z a ł p rz y ­

wieść p rzed siebie ow ego bo żk a E g ip cy a n .

Oto, j a k H e ro d o t

opisuje całe to za jśc ie:

1’en A pis, n azyw any rów nież E p ap h u s, je s t to m ło d y b y k : je g o

m atka raz ty lk o może b y ć cielną. E g ip c y an ie m ów ią, iż b ły sk a w ica

z nieba zapladza ta k ą ja łó w k ę.

Ten b y czek odznacza się pew nem i

zew nętrznem i znam ionam i: m ianow icie sierść je g o j e s t czarna , na

czole ma. tró jk ą tn ą c e n tk ę biała , n a grzbiecie w izeru n ek orła . pod

językiem zaś ch rząszcza: w łosienie je g o ogona je s t podw ójne.

S koro k ap łan i przyprowadzili A p is a , K am byzes . ja k szalonv.

w yciągnął swój s z ty le t, by nm zadać raz w b rzu ch : lecz skaleczył

go tylko w udo. P oczem odezw ał się szyderczo do kap łan ó w : „N ie­

godziw cy! czyż bogow ie mają ciało i k rew ? czyż m ogą odczuw ać

razy zadane żelazem ? — T en bóg w a rt j e s t zepew ne b y ć bogiem E g i­

pcyan. ale nie pozw olę, żebyście w y sobie ze m nie sz v d zili“ .

N a ­

stępnie kazał ich oćw iczyć r ó z g a m i .. . S kończyła się tym sposobem

cała u roczystość.

Co się ty c zy A pisa, chorow ał ja k iś czas w św ią­

tyni w sk u te k otrzymanej ra n y — i w reszcie zdechł. K a p ła n i złożyli

go w grobow cu *.

1

Ks. III, łiS, 29. M a rie tte miał podobno odkryć grobow iec tego

Apisa. Opowiadanie H ero d o ta je s t zabarw ione pew ną — co najm niej_nie­
chęcią. ku Persom . K am byzes był gw ałtow nym pewnie, szalonym jednak

Jne był: m iarą jego zdrow ych pojęć są słow a w yrzeczone uo kapłanów.

background image

54

P O J Ę C I A K E I . I U I J X K P K R S U W .

X ie staw iali rów nież P erso w ie św iątyń , pom im o że by li

religijnym i i oddaw ali cześć B o g u : a w ziąw szy n a uw agę,

cośm y pow iedzieli o składaniu oliar przez P ersó w , z pow odu

zapisek K s e n o fo n ta , w nioskow ać m o ż n a , że p r z e c h o w a l i

n a j d a w n i e j s z y k u l t s w y c li p r z o d k ó w.

K u lt te n p o leg ał na skład aniu ofiar „Z eu sow i1·. H e ro d o t

po p ersk u nie um iał *, nie znał praw d o p o d o b n ie n azw y B o g a

w ty m ję z y k u ; u ży w a w y ra zu Zeus, p rz y ję te g o p rzez (Greków

dla oznaczenia najw y ższeg o B oga. Oo ojciec h isto ry k ó w p rzez

te n w y raz ro z u m ia ł, w iedzieć nie m o żn a: je d n a k ż e zo stały

ślad y n ajd aw n ie jszy ch pojęć (4reków, z k tó ry c h w idocznie się

przeb ija, że p ierw o tn ie Zeus oznaczał Isto tę N ajw y ższą w zn a­

czeniu je d n o b o żn e n i

Czy tak ie znaczenie daw ali P ersow ie

B ogu, k tó re g o H erod o t n azy w a Zeusem , z zapisek te g o au to ra

tru d n o dociec: z w y ra żen ia z a ś , że ..Zeusem n a z y w ają c-ałe

sklepienie n ieb io s", w nioskow ać ty lk o m ożna, że Persow ie, za­

rów no ja k spokrew nieni z nim i In d o w ie , B o g a u w ażali za

T w órcę n ieb io s: Ihjans „n iebo". D yam z-pitar „o jciec-n ieb ali —

zkąd n astęp n ie p o w stały w yrazy: Zrus. Deus, Zeiis-ptirr. Ja-piter.

Ściśle b io rąc rzecz, z tek stu H e ro d o ta nie m o żn a n ab rać

do kładnego pojęcia o relig ii P ersó w : za je d n o b o ż n o śc ią jed n ak ,

1 Jako je d e n z dow odów może służyć błędne m niem anie H erodota.

że imiona: w szystkich królów perskich kończą się na s. Z w yjątkiem Cv-
ru sa i Ila ry u sz a , końców ki innycli im ion są n a u — i ta k : Chszajarsza,
A rtachszatra, W istaśpa. A rsam a. A rżyaram na.

2 R zeczą je s t pew ną — pom ów im y kiedyś o tem obszerniej — że

zanim tilozofowie greccy przez rozum ow anie doszli do pojęcia jednobo-

ż n o sei. pojęcie to ju ż pierw ej istniało w śród nich, jako podanie p rze k a­

zane od przodków . Tak m iędzy innym i tw ierdzi i sam A ry sto teles: a na

poparcie przy ta cz a ustęp z pieśni O rfeuszow ych:

Ζ ε υ ς ττοώτος γ ε ν ε τ ο ,

·>ττθ·τος

Ζ ε υ ς κ ε φ α λ ή , Ζ ε; > r π,έσαα, Λ :ο ς ο'εν. π ά ν τ α τέτυ ν.τα :.

π ο ίΐα ή ν γο’.'.ης τε ν.αΐ ο ϋρ α νο υ ά σ τ ε ο ο ε ν τ ο :.

Ζ ε υ ς ν’ ρ σ η ν γ^ ν ε το , Ζ ε υ ς ά υ.β ρο τος επ λ ετο ν ύ α ζ η .

Ζ ε υ ς π ν ο ιή π ά ν τ ω ν , Ζ ε υ ς ά κ α μ π τ ο υ π ο ο ο ς ό ρ μ ή .

Ζ ε υ ς ~ον~ου γ .ίο ., Ζ ε υ ς ή λ 'ο ς ή ί ε -σελήνη.

Ζ ε υ ς β α σ ιλ ε ύ ς , Ζ ε υ ; ά ο χ ο ς α π ά ν τ ω ν '/ o y v { ενεΜ·/,ος.

ττάντας γοιρ χ ρ ύ ψ α ς α ΰΟ ις φ ά ος ες ττολογτ ΙΗς

? ς 'S ρ τ ς ν.ρο’.ΙΗης ά ν -ν -’γν.ατο. υ.εο Ί.εον. o s^ o v .

background image

P O J Ę C I A B E L I G I J X K P K U S Ó W .

55

oprócz -względów w yżej p rz y to czo n y ch , p rzem aw ia jeszcze i ten,

że H e ro d o t nie w sp om ina całkiem o in n y ch b o żk ach p ersk ich :

m ów i w praw d zie; iż składano ofiary słońcu, ziemi, w odzie i t. d„

lecz tejro bliżej nie oznacza. — a więc nie m ożna zt-ąd w niosko­

w a ć , że P erso w ie uw aźaE je za bogów .

Co się ty c z y bo g a

czy bogini M itry. H e ro d o t w y ra ź n y kładzie n a c is k , iż P e rs o ­

w ie przyjęli j ą od A rabów , w czem — ja k to zob aczy m y —

m a zupełną słuszność : a zre sz tą fa k t ton odnosi się do o sta ­

tnich. królów z d y n asty i A chem enidów .

P o zo staje jeszcze w ytłóm aczyć niek tó re p ra k ty k i o b rz ę­

dowe, o k tó ry c h w spom ina H e ro d o t — m ianow icie p ra k ty k i M a­

gów. H isto ry k g recki nie je s t ani ja s n y ani stanow czy w swem

opow iadaniu. W e d łu g tek stu , w yżej p rzy toczonego , zd aw ałob y

się. że M agow ie są p o p ro stu k ap łan am i P ersów , a ztącl ich

w yznanie re lig ijn e m usi być zarazem w yznaniem ty c h o statn ich ;

a je d n a k ż e w dalszym to k u w yraźn ie zaznacza, że obrzędy,

szczególniej p ogrzebow e, są całkiem różne, a M agow ie p ra k ty ­

k u ją je w ta je m n ic y — w y n ik a zatem , że M agow ie stanow ili

oddzielną sektę. S przeczność te d y je s t w idoczną.

P osiad am y jeszcze św iadectw o innego p isarza, m ianow i­

cie S trabona. G e o g ra f g re ck i p o tw ierd z ił w iadom ości H e ro d o ta

o P ersach, a n a d to dodał sw oje w łasne spostrzeżenia. S k rzętnie

badał on w K a p ad o cy i m iejscow e o brzędy religijne, k tó re tam

p rak ty k o w ali M agow ie, ja k to w yraźn ie zaznacza: je d n a k ż e

poniew aż ży ł i p isał za d y n asty i P a rtó w , z tą d w iadom ości

przez niego p odane, nie m o g ą b y ć stosow ane do ep ok i A ch e­

m enidów , k tó ra w łaśnie je s t przed m io tem niniejszego rozbioru.

Na razie te d y S tra b o n nic nam nie p o m o że: nie m ożem y j e ­

dnak pozostaw ić k w e sty i M agów bez rozw iązania, gd y ż ona

stanow i tu ją d ro rzeczy.

R elig i a, ja k ą w yznaw ali i starali się szerzyć M agowie,

aosi nazw y: m agizm u, m azdeizm u, zoro astry zm u: je j w yznaw ców

n a z y w ają te ż „czcicielam i o g n ia u. J e s t rzeczą p ew n ą, że P e r ­

sowie za d y n asty i S asanidów w yznaw ali zoroastry zm ; ztącł,

idąc zw łaszcza za b ałam u tn em i w y rażen iam i p isarz y greckich,

wyrobiło się m niem anie, że i za czasów A chem enidów P erso-

background image

56

P O J Ę C I A K E L I G I J N E P E R S Ó W .

w ie b yli czcicielam i o gnia — co n aw et w ielu z d zisiejszych b a ­

daczy utrzy m u je. O tóż n a m o cy w łaśnie św iad ectw p isarz y

k lasy cz n y ch , a rów nież o p ierając się n a n o w y c h n a b y tk a c h

w iedzy, o siąg n ięty ch w o sta tn ic h czasach, stanow~czo tw ier­

dzimy, ze P erso w ie za czasów A chem enidów nie b y li w y zn aw ­

cam i zoroastryzm u.

'

N ajprzód sam w yraz „Magus“, „M ag“ niew iadom ego j e s t

pochodzenia. N iek tó rzy o ryentaliści tw ierdzą, że w yraz ten j e s t

aryjski: w napisach D a ry u sza stoi Mcigits; w A w eście 1 w yraz

Móghu, znaczy, w edług de H a rle z ’a, to sam o co k a p ła n : p isarz e

arabsko-perscy średnich w ieków n az y w ają k ap łan a , czciciela

ognia, Moyh; dzisiejsi Gwebrzy d a ją m u nazw ę Móbet (skró­

cone z M ogpat); w sanskrycie w yraz M alta „ w ielk iŁ- odnosi

się do teg o sam ego źródłosłow u. In n i uczeni źródłosłów te g o

w y razu u p a tru ją w ję z y k u asyryjskim . S ch ra d er - sądzi, że Mag

pochodzi od im-ga, „z n a k o m it y „ d o s t o j n y “, a w yraz te n spo­

ty k a się często w n ap isach b abilońskich: D e litz s c h 3 utrzymuje,

że w yraz maltu w babilońskiem n arzeczu znaczy „przew ielebny1"

do asy ryjskieg o ję z y k a dostał się w b rzm ieniu mar/ha. i je s t je-

dnoznaczącym z wyrazem asipit „w róża" albo „tłóm acza sn ów “.

T ak a sam a niepew ność p an u je co do pochodzenia sa-

m ychże M agów. P isarze klasyczni n azy w ają M agam i kapła­

nów ch ald ejsk ich — i tę sam ą nazw ę d ają k apłano m perskim .

W Chaldei M agow ie stanowili k a s tę , zajm ow ali się sp o strze­

żeniam i nad biegiem ciał n iebieskich, a zarazem a stro lo g ią

i ta k zw aną „m agia/4 ; w P e rsy i M agow ie byli zw olennikam i

n auki Z o ro a stra. a rów nież oddaw ali sie m agii ta k . że sam ą

d o k try n ę Z oro astra nazyw ali G recy m agią, a Z oro astra M a­

g ie m 4. T ożsam ość nazw y i urzędu n astręcza m yśl w spólnego

1 T a s z t X LIV, -,5.

2 KAT-, S. 417—4:21.

3 The Uebreir Languuge ciewed iu tlte light

of

A&syrian Research, p. 14.

4 Ob. Apuloejus. Florid. p. 19. eclit, A ttib. P liniusz mówi. że Her-

mippes pisał o tota nrte niugica i tióm aczyi doktrynę Z oroastra. Η. j\r.
X X X , 1, '■2: 'LmyMs-zyrfi i, μάγο;. Ciem. Al. Stroni, str. 357: toż samo Plut.

I)e Iside, 46. P lato n doktrynę Z oroastra nazyw a

Obszerniej pisze

o tern de H arlez w Acesla.

background image

P O J Ę C I A R E L I G I J N E PER .SÓW .

5 7

pochodzenia. C zy sam a rzecz w raz z n az w ą w y tw o rzy ła się

n a jp rz ó d w P ersyi, a raczej w M edyi, a n a stęp n ie p rz eszła do

B abilonu, czy te ż przeciw nie, — o tern przem ilczają k lasycy , a n o ­

wocześni b ad a cze n a je d n o zgodzić się nie m o g ą : p ra w d o p o ­

dobniejsze je s t je d n a k to drugie przypuszczenie.

C yw ilizacya a sy ry jsk a starsz ą je s t od m edyjskiej. A syro-

wie n iejed n o k ro tn ie zag o n y sw oje rozpościerali n a M edyą,

w pływ ich k u ltu ry ta k w piśm ie klinow em ja k i w arc h ite k tu ­

rze, zw łaszcza persk iej, je s t w idoczny: n ad to je ż e li w eźm iem y

n a u w agę, że cyw ilizacya a sy ry jsk a w raz z b ab ilo ń sk ą rozw i­

nęły się n a p ra sta re j k u ltu rze S um eru i A kkadu, k tó ra n a k il­

k ad z ie siąt w ieków p rz ed naszą erą p iln ie u p raw iała m agię, ja k

0 tom św iadczą liczne cegiełkow e księgi ciągle jeszcze o d ­

grzebyw ane, a te n p rz ed m io t tra k tu ją c e ,—to w nieść ztąd należy,

że m ag ia w południow ej M ezopotam ii w zięła początek .

Oprócz p o d o b ień stw a n azw y j e s t rów nież po dob ieństw o

1 sam ej d o ktryn y. M agizm czyli n au k ę Z o ro a stra ro zb ierać b ę ­

dziem y osobno i szczegółow o; zanim je d n a k to n a s tą p i, choć

w kilku słow ach p rz ed staw ić m usim y je j treść , i w skazać je j

zw iązek z d o k try n ą kuszy ck ich A kkadów .

Z o ro a stry zm u w ażan y był w E u ro p ie ja k o d o k try n a

wzniosła, a sam Z o ro a ste r p o ró w n y w an y bywrał z m ęd rcam i s ta ­

rożytnym i. T akie m niem anie p rzek az ali pisarze klasyczni; a filo­

zofowie X V I II w., dla p o n iżen ia ch ry sty an izm u , apoteozow ali

ta k n au k ę jak o i je j tw órcę. Ł a tw o im to przychodziło, g d y ż

ani ci, dla k tó ry c h p isali, ani oni sam i o Z o ro astrze i zoroa-

stryzm ie nic nie wiedzieli. Skoro okazały się pierw sze p ró b y

tlóm aczenia A w esty na ję z y k europejski p rzez Anquetil-Dup-

p e ro ira , w ielkie zdziw ienie ogarnęło uczonych. J e d e n z nich,

znakom ity In d y a n ista Sir "William J o n e s , zaznaczył oburzenie

swoje listem , k tó ry tu z a m ie sz c z a m y 1. N ajniesłuszniej zarzu ca

1 ,,On p ossedait deja plusieurs traites attrib u es a Z ardusłit ou Za-

vatusht, trad u its en P e rsa n m oderne; de p retendues conferences de ce

lOgislateur avec O rm uzd. des p rieres. des dogm es. des lois religieuses.
'^uelipies savans. qui ont lu ces traductions. nous ont assure, que les
'-■rig-inaux etaient de la plus lia u te antiquite. parce qu'ils renfermaient

background image

5 8

P O J Ę C I A R E L I G I J N E P E R S Ó W .

tłóm aczow i ten d e n c y jn e fałszo w anie tek stu . D zisiaj w iem y, że

ja k k o lw ie k tłóm aczenie A n q u e til-D u p p e ro n 'a nie było dosko­

n alen i, w iem ie je d n a k przed staw iało rzekom ą m ąd ro ść samej

nauki, o czem z te ra ź n ie jsz y c h dosko n ały ch ju ż tłóm aczeii

m ogliśm y się przekonać. Z oroastry zm , jak k o lw iek o p a rty w czę­

ści n a p ie rw o tn y c h p o jęcia ch A ry ów , ta k je s t p rz esy co n y

p ra k ty k a m i często w strętnem i, najczęściej śm iesznem i, a zaw sze

m edorzecznem i, iż głó w n y d o g m at i stro n a etyczn a to n ą w ocea­

nie guseł, p rzesąd ó w i zabobonów , k tó ry c h ślady o d n ajd u ją

się w d o k try n a c h ludów z A k k ad u i Sum iru.

Z resztą, p o m ija ją c tru d n ą do udow od n ien ien ia g en ezę

m a -

gizm u ja k o tak ieg o , m am y d o stateczn e dow o dy n a to , że m a-

gizm , k tó ry rozw inął się z czasem w k ra ja c h p o d leg ły ch P e r ­

syi. i n azyw ał się p o tem m azdeizm em albo zoroastryzm em ,

nie b y ł p ierw o tn ą re lig ią P ersów , nie b y ł nią za czasów A che-

m enidów .

M agow ie stanow ili k astę albo sek tę, j a k nas po u czają

pisarze klasyczni. W p raw d zie H e ro d o t uw aża M agów za je d n o

z sześciu plem ion, zam ieszku jących M edyą, lecz je g o w y ra że­

nie raczej n ależy b ra ć w znaczeniu kasty, aniżeli plem ienia 1.

beaucoup de platitudes, de bevues. et de contradictione: m ais nous avons
conclu p ar les mem es raisons, qu’ils etaien t tres-m odernes, ou bien qu’ils

n’etaien t pas d un homme d:esprit, et d’un philosophe, tel que Z oroastre

est peint p a r nos historiens. T o tre nouvelle tradnction, Monsietu·. nous
contirm e dans ce jtigem en t: to u t le college des G uebres au ra it b e a n n o n s

la s s u r e r; nous ne croirons, jam ais que le charlatan le moins habile ait
pu ecrire les fadaises. dont vos deux derniers volum es sont rem plis . ..

Ou Z oroastre n ’avait pas le sens com m un, ou il n ’ecrivit pas le livre.

que vous lui a ttrib u e z : s’il n ’avait pas le sens con u n m i, il fallait le

laisser dans la foule. e t dans l’o b sc u rite ; s’il n e c r iv it pas ce livre, il

etait impudent de le publier sous son nom. A insi, ou vous avez insuite

le gout du public en lui p re se n ta n t des sottises, ou vous l’avez trom pe

en lui donnant des fa u sse te s: et de chaque cote vous m eritez son me-

p riś”. Sir W iMum JonesWorks, vol. X., p. 408, 4;!7.

1

„Auf Herodots Angabe schliesslich, dass die M ager ein „Stamm“

der M eder gew esen. w ird ein ubergrosses Gewicht schw erlich gelegt

w erdeu diirfen. da d ieselb en , nacli H erodots eigener D arstellung, niclit

sowohl ein Stanim , ais ein „Stand", niivnlich der m edisehe P rie ste rstan d
w aren i vgl. schon M. v. K iebuhr. Gesch. A m tr* und liabeh, S. 15-i). Die

background image

A g a th ia s <z Y.i mm pisze 1 : ..A rdeszyr p ra k ty k o w ał ob rząd ek

klagów , i oddaw ał się tajem n iczy m nau k o m i m a g ii;: za je g o

w pływ em k a sta M agów stała się .możną i pyszną. T a kasta

istniała p rz ed tem , lecz n ig d y daw niej nie doszła do tych. z a ­

szczytów i nie n a b ra ła takiej zuchw ałości, ja k obecnie; p rz e c i­

wnie, p o g a rd z a n ą ona b y ła p rzez dostojników . T eraz w szyscy

o kazują im uszanow anie: w szystko się tu robi w ed łu g ich. w sk a­

zów ek i rad. i to ty lk o w P e rsy i u w ażan e je s t za słuszne i zg o ­

dne z p raw em , co uzyskało p o tw ierd z en ie M a g w “. To sam o

p raw ie m ów i A m m ian M a rc e llin 2; nadm ienia nadto , że A rd e ­

szy r zgrom adził wiec, złożony z k ilk u n astu ty sięcy Magów', na

którym, został o b ra n y n ajw y ż szy M ag — Mogpatan mogpat.

O brzędy, p ra k ty k i i p rz ep isy m azdeistów nie z g a d z a ją się

całkiem z perskiem i.

W iem y dziś dobrze, że w y z n a w c y Z o ro a stra uw ażali za

n ajcięższy g rz e c h g rz eb an ie u m arły ch : w ystaw iali i w y staw ia ją

po dziś dzień tru p y n a p o ż a rc ie psom i p tak o m drapieżnym .

Otóż P erso w ie — w ed łu g H e ro d o ta — pow lekali zw łoki u m arły ch

woskiem i chow ali je w g ro b o w c ach , a ja k w iem y zkądinąd,

czynili to królow ie z d y n asty i A chem enidów . J a k im sposobem

przypuścic m ożna, żeb y ci królow ie, w y z n ający pu bliczn ie p o ­

bożność w sw ych napisach , ta k g o rszący m ogli daw ać p rz y ­

kład, ja k staw ian ie sobie lub sw oim p o przednikom grobow ców ,

w ykuw anie ich w sk ałac h , p rzy o zd ab ian ie ich rzeźb am i i n a ­

pisam i. w idoeznem i dla w szystkich?

M ogiichkeit aber, dass m it iler iiaclie bezw. dem Amte aucli der Naine
..M agei- voii B abylonien nach M edieu gelangen konait-e, wird jViemand

bestreiteu wollen". Schrader, K A T 2, S. iiiO.

! Ks. II.

• A nnnian Marcellin żył za czasów S apora; zostaw i! w zm iankę

o Magach. która, rzuca nieco św iatła na ich pochodzenie. Oto te n ustęp :

„H ujus originis apud v eteres num erus era t exilis ejusque m inisteriis

Persicae p o te sta tes in faciendis rebus divinis solem niter uteb an tu r. V e­

ram ancti paullatim in am plitudinem gentis solidae concesserunt et n o ­

men; villascjue inhabitantes nulla m urorum tirniitudine com niuuira^ et

legibus suis u ti perm issi, religionis respectu sunt h o n o rati1·, lier. </est.,
X X ΠΧ b, 32; X V II. δ.

'

P O J Ę C I A l i K L I G M X F , P E K S Ó W .

5 0

background image

6 0

P O J Ę C I A R E L I G I J N E P E R S Ó W .

D alej, obrząd ek ofiarny op isany przez K sen o fo n ta nie

je s t obrządkiem m azdeistów . B ra k tam , ja k zau w aży ł de H ar-

lez 1: „Jtonty, droiiów, zoairów, baresmy i in n y ch czynników ' n ie­

zb ę d n y ch w m azdeizm ie. P erso w ie nie u ży w ają n aw et zw y­

k ły ch libacyj'".

Co w ięcej, P ersow ie, i to najuczeńsi, nie z n a ją całkiem

przepisów m azdeizm u.

K am b y zes opanow aw szy E g ip t, zap rag nął, zd aje się. n a ­

śladow ać F a ra o n ó w — choć H e ro d o t in n y p o w ó d te g o p o ­

daje — i w ejść w zw iązki m ałżeńskie ze sw ą ro d z o n ą siostrą:

w ty m celu ze b rał p rz y b o czn ą radę. P o słu c h ajm y opow iadania

pisarza g reckiego 2:

K am byzes zak o ch ał się w jednej ze sw ych sió str.

C hcąc ja

poślubić, poniew aż rzecz podobna d o tą d się nie zdarzała, zw ołał sę ­

dziów kró lew sk ich i p ytał ich, czy istn ieje praw o, doz walaj a ce b ra tu

poślubić siostrę.

Ci sędziow ie w ybierani są w śród P ersó w .

S p ra ­

w u ją sw oje obow iązki do zgonu, ch y b a że są p rze k o n an i o ja k ą n ie ­

spraw iedliw ość; są oni tłóm aczam i p raw a i sędziam i w sp o rac h : w szy­

stk ie sp raw y p o d le g ają icli w yrokom . Z a p y ta n i przez K am bvzesa, dali

odpow iedź, k tó ra z je d n ej stro n y zgodna, była z p raw em , a z d ru ­

giej nie n ara żała icli na żadne niebezpieczeństw o: m ianow icie pow ie­

dzieli mu, że nie zn a jd u ją w P e rs y i żadnego p raw a, któreby pozw a­

lało b ra tu poślubić sio strę — lecz istn ieje praw o, k tó re dozw ala k ró ­

lowi persk iem u robić, co m u się podoba . . .

P o tern ośw iadczeniu

K am byzes zaślubił osobę, k tó rą kochał.

Z p rz eb ieg u spraw y w ynika, że praw o perskie, ani ów ­

czesne ani daw niejsze, nie pozw alało na zw iązki k a z iro d z k ie :

zoroastryzm zaś niety lk o p ozw alał n a takow e zw iązki, lecz je

zalecał, pochw alał i n ad aw ał osobom tak ie zw iązki za w iera ją­

cym przyw ileje, k tó re jak k o lw iek dziw ne są i w strę tn e , p rzez

m azdeistów m usiały b y ć cenione :i. K am byzes zatem i P ersow ie

1 Aresta, Iiitrod. p. CCXII.
2 Ks. III. 31.

■' ΛΥ F argadzie V III. W endidadu znajdują się przepisy, m ające na

eeiu oczyszczenie tych. którzy dotknęli się trupa. Ten w y jątek tyli;o po
lacime może być oddany:

background image

P O J Ę C I A R E L I G I J X E P E K S Ó W .

61

za je g o czasów ani czasu je g o poprzedników , nie znali ow ego

przyw ileju, a w każdym razie nie uw ażali g o za sw ó j: m az-

deistam i te d y nie byli.

In n y jeszcze dowód.

J a k w iad o m o , m azdeizm uzn aw ał

dw a pierw iastki, d o b ry i z ł y : A m esza-S p en ta i A n ro -M a in y u s;

p ierw szy z nicli sp raw iał w szy stk o , co było dobrego n a św ie­

cie — drug i w szystko, co było złe. O tóż w napisach, staro -p er-

skich n iety lk o n iem a w zm ianki o ty m drugim p ierw ia stk u 1,

ale z n a jd u ją się u stęp y , dow odzące, że P erso w ie n ie u znaw ali

dualizm u. I ta k D aryusz w napisie bagast.ańskim w zyw a A chu-

ra m a z d ę , ażeb y u k a ra ł ty c h , k tó rz y b y śmieli n ap isy je g o n i­

szczyć 2.

To w y rażen ie sprzeciw ia się w p ro st m azdeizm ow i,

w edług k tó re g o k a ry w y m ierzał A nro-M ainyus, a n ig d y A m e-

sza-S penta, k tó ry j e s t duchem A uram azdy.

J e ż e li dod am y nadto, że ję z y k księg i liturgicznej M agów,

jak k o lw iek aryjski, nie j e s t perski, — że nazw y m iesięcy i dni,

ja k ic h w swej księdze używ ali, nie są całkiem perskiem i, — a w re­

szcie . że D ary usz w sw ym napisie , m ów iąc o sam ozw ańcu

<->aumata, n azyw a go ty lk o „M agiem ", pod czas g d y in n y ch

b untow niczych sa tra p ó w ' zow ie je d n y c h M edam i, a d rug ich

■'J-ι. ó;j, 34. Qualis debet esse mesma, qua lavandi sunt, qui cadaver

p o rtav e ru n t? D ebet-ne esse urin a vaccae, jum enti, an masculi, an fem inae?

35. A hnra M azda resp o n d it: E am debere esse vaccae vel jum enti,

nequaquam vero viri vel feminae.

3(5. Excepto duplici genere p e rso n a ru m :
37. E orum videlicet (tum viri quam feminae), qui m atrim onio ju n c ti

*uut in pruno gradu consanguinitatis.

T en stopień pokrew ieństw a odnosi się do sióstr i m atek naw et.

De Harle/. robi tu n astępujące uw agi: .,Oe genre d ’inceste, reconnnande

,,ar 1« l°i veligieuse de UEran, fesait obtenir u n m erite su p erieu r a ceux.
qni 1 avaient com m is; de la, la singuliere faveur dont ils sont i ci les

° l> je ts ... 11 sagjt i ci niem e des nieres et des so e u rs“. Arestu, p. 91, 231.

^

1 Ten dow ód, jakkolw iek negatyw ny, ta k je s t je d n ak w ażny, że

(->ppert. k tó ry u trzy m u je, że P ersow ie w yznaw ali mazdeizm za Acheme-

n'dów, stara! się naciągnąć w yraz anijn, u ży ty w napisach staro-perskich,

.jako nieprzyjaciel, do znaczenia przenośnego A nro-M ainyus’a ; pp. K os­

o w ic z i de H arlez dosadnie odparli to tw ierdzenie.

*

„Aurainazdas-tui peremtor sit, atque tu a stirps ne existat am-

pHus. liaec-tibi A uram azdas sul*vertatli. K ossowicz, Inser. Beh,. tab. IV. 17.

background image

6 2

P O J Ę C I A l i E L I G I J N E P K R S Ó W

P ersam i: to zaw nioskow ać m ożem y, że ani M agow ie P ersa m i nie

byli, ani icli w yznanie nie było p erskiem l. U stalen i p ierw otnie

w M edyi ja k o kasta, wj-żsi w iedzą, silni organ izacja,, potrafili

w obec l u d u , sto jąceg o n a niższym szczeblu ośw iaty, n ab rać

zn aczenia i w pływ u. N iebaw em p rz ed o stali się do P ersy i. gdzie

n a dw orze kró ló w zajm ow ali w ysokie godności, a n aw et — cho ­

ciaż b yli innego w y z n a n ia — p rzew odniczyli p rz y skład aniu ofiar.

Z a p an o w an ia A cłiem enidów o brządki swe i p ra k ty k i religijne

trzy m a li w tajem n icy — j a k m ów i H e ro d o t; lecz za dyna-

sty i A rsacy d ó w publicznie sp ra w u ją swe obrzędy, w n ie k tó ­

ry c h p rz y n ajm n ie j prow incyach. Sam i królow ie p erscy z dy-

n a sty i P a rtó w nie b y li w y znaw cam i zo ro astry zm u ; n a m ed a­

lach i m o n etac h , b ity c h za ich czasów, ob o k p o rtre tu króla

zn a jd u ją się w y o b ra żen ia bożk ów greckich. N iek tó rz y je d n a k

satrapow ie, zarzą d zając y sam odzielnie p ro w in c y am i, w chodzą-

eem i w skład ów czesnego p ań stw a perskiego, um ieszczali na

sw ych m o n e ta c h godło m azdeizm u. o łtarz ogniow y. J e s t ted y

rz ecz ą p ra w d o p o d o b n ą, że za tej d y n asty i m azdeizm rozw inął

się w P e rs y i i w zm ógł się o tyle, że A rdeszyr, k tó ry był M a­

giem , m ógł z ta k ą łatw ością obalić tro n A rsacydów , zaw ładnąć

państw em , dać p o c z ą te k d y n asty i S asanidów — i uczynić m az-

deizrn re lig ią pan u jącą.

Z b ierając razem i streszczając św iadectw a p rz y to c zo n y ch

klasyków , przy ch o d zim y do w niosk u, że P erso w ie za d y n asty i

1

„Une nouveUe preuve irrefragable nous e s t fournie p ar la ćliffe-

rence des calendriers. L es m ois persans s’appellent Yyachna. Oannapada.
A tryadiya, Aitam aka,

Thurawahara, A d u ka n i, Thaigarshi, M arkazano. A ucun

de ces nom s, a p a rt p eu t-e tre le troisienie, n ’a rapport, atix idees reli-

gieuses. Les jo u rs se com ptent p a r leur num ero d ’ordre. Les mois ave-
stiques, au contraire, p o rte n t to u s les nonis des genies celestes auxquels
iis so n t consacres. Ce so n t les m ois des F ravasliis, d A slia Y ahista, de
Haurvatat·, de T istry a . d’A m ere tat, de K h sath ra Y a iry a , de M ithra, des

eaux, dti feu, de la loi; de Yoliumano e t de Spenta-A rm aiti. II en est de

niem e des jo u rs, comme on p eu t le voir au Sirozah. L a P erse n ’a adopte
l'Avesta.

son calendrier et ses genies p ro tecteu rs des tem ps, que long-

tem ps apres D arius I. C ette rem arque avait deja ete faite en p artie par

M. J. H alevy dans ses savantes Communications, faites a la Societe de
lingnistique“. Acesta, p. de H arlez, II edit. In tro d . p. CC X III.

background image

A ehem taiidów nie byli b ałw o c h w alca m i, nie w y znaw ali zoroa-

stryznm , zachow yw ali p ra s ta ry o b rz ąd ek ofiarny, a ztąd m usieli

zachow ać p o jęcia re lig ijn e , p rz ek az an e im od p rzo d k ó w ; n a

czem zaś p o leg ały te pojęcia, p o p y ta m y św iadectw arcyw iaro-

g o d n y ch . jak iem i są w ierzy teln e k ro n ik i m iejscow e i w sp ó ł­

czesne zarazem .

(Dok. nast.).

Ks. W. Zaborski.

P O JĘ C IA K E L I G IJ N E P E R S Ó W .

t

>3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ks W Zaborski, Pojęcia religijne Persów za Achemenidów [w] PP nr 27, 174
ks W Zaborski, Pierowtna religia Hindów Prawedyzm [w] PP nr 34
ks W Zaborski, Pierowtna religia Hindów Prawedyzm [w] PP nr 35, 196
ks W Zaborski, Pierowtna religia Hindów Prawedyzm [w] PP nr 35, 384
ks W Zaborski, Ludy Turajskie i ich pojęcia religijne [w] PP nr 51
ks W Zaborski, Ludy Turajskie i ich pojęcia religijne [w] PP nr 49, 354
ks W Zaborski, Ludy Turajskie i ich pojęcia religijne [w] PP nr 52
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 44, 222
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 46, 161
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 31, 373
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 31, 44
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 44, 21
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 30
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 46, 373
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 43
ks W Zaborski, Wspólne tło pojęć religijnych u Hindów [w] PP nr 33, 177

więcej podobnych podstron