PIERWOTNA RELIGIA HINDÓW.
PRAWEDYZM.
(Ciiig d alszy ).
Religia Hindów n i e b y ł a n a t u r a l i s t y e z n ą .
Dowód P ictet’a oparty na lingw istyce podaliśm y poprzednio,
obecnie poprzem y go i uzupełnim y rozbiorem sam ych hymnów.
Przebiegając hym ny Rigwedy, napotykam y często wspo
mnienia ciał niebieskich i objawów atm osferycznych: Riszi w swych
pieniach uosobiają je, uw ielbiają, dają przydom ki bogów słońcu
Suria, wiatrowi W aju, burzy Rudra, jutrzen ce TJszas i innym.
W obec ty ch danych zdawałoby się, iż trudno wymówić Hindów
od naturalizm u, jednakże głębsze wniknięcie w tek sty wedyjskie
wykazuje powierzchowność tego zapatryw ania.
„Rzeczywista nauka w całem piśm iennictwie hinduskiem —
pisze Colebrooke 1 — tchnie jednością Bóstw a, w którem mieści
się cały świat; pozorna zaś wielobożność, jak ą głosi, przedstaw ia
elementy, gwiazdy i planety za bogów “.
Główne tło, jąd ro tych m yśli, było właśnie tem , co Hin-
dowie nazyw ają Śruty'2; szata zaś zew nętrzna, w jak ą je odziewali,
1 Essai/s, p. 68.
2 „T h e m a te ria ł u p o n w h ic h th e y w o rk e d c o n siste d in p a r t o f th e
m y th s a n d le g e n d s w h ic h w e re r o o te d in th e tr a d itio n s o f th e p eo p le, an d
p a r tly also o f th e ru d e p h y s ic s a n d m e ta p h y s ic s o f th e m o re th o u g h tfu l.
W allis, The cosmology o f the R . V., p. 7.
P IE R W O T N A R E L I G I A H ] N J > ń w .
P E A W E D Y Z J I.
197
była płodem ich umysłu i wyobraźni. Ażeby wyrazić atrybuty
Najwyższej Istoty, Riszi uciekali się słusznie do zew nętrznych
objawów Je j działalności. Coeli enarrant gloriam Dei. Chcąc pod
nieść wszechmocność, wszechwiedzę, wszechdobroć B oga, w y
sław iają wspaniałość i ogrom nieba, piękność jutrzenki, dobro
czynny wpływ słońca, błogie skutki d eszczu 1; gorąca wyobraźnia
dostarcza im porów nań i przenośni, zapał poetyczny rodzi p o
chwały i przesadne tytuły, a stąd do identyfikacyi jeden krok
tylko 2. Suria i W aju, E udra i Uszas nazywani są bogami, za
bogów jed n ak nie są uznawani, i czci Bogu należnej nie odbie
rają. „W tych hym nach — pisze B a r th 3 — nie uw ydatnia się
ani cześć bezpośrednia przedm iotów, naw et najw yższych, ani
cześć przeźroczych uosobień objawów przyrody. I tak Ju trzenka
je st wielką boginią: Riszi nie znajdują dość w ym ownych słów
na jej pochwały, a je d n a k ie nie składają jej ofiar. To samo
1 „L ’h o m m e re c o n n a it u n e s u p re m a tie c ele ste, e t il c ro it q u ’elle se
m a n ife ste d a n s les p h e n o m e n e s q u ’il o b s e rv e ; le feu lu i p a r a it u n e des
fo rc e s les p lu s in e o n te s ta b le s de la n a tu r e , e t il s ’a d re s se a lu i so u s le n o m
d ’A g n i; le so leil lu i sem b le u n d es b ie n fa ite u rs le s p lu s m a n ife ste s de 1’łiu-
m a n ite e t il P in v o q u e so u s le n o m de Sourya; 1’a tm o sp h e re lu i est· favo-
ra b le p a r ses p lu ie s feco n d es, e t il la b e n ira so u s le n o m d 'Indra... A insi
fa it-il de to u s les p h e n o m e n e s qui le fra p p e n t, qu e ta n t o t il in divi d u alis e,
qu e t a n t o t il re s u m e so u s le n o m g e n e riq u e de Devas, e s p r its lu m in eu x . —
Max. G-razia e t J u le s D av id , Preface de Rigveda, p. L a n g lo is, p. 25.
2 M am y tu n ie p o d e jrz a n e św ia d e c tw o u c z o n e g o m ito lo g is ty : „N ous
a u ro n s en eflet p lu s d ’u n e fois 1’o cc a sio n de c o n s ta te r que p o u r le s p o e te s
v e d iq u e s la c o m p a ra is o n n ’e s t p a s ślo ig n e de T a ssim ila tio n 11. — B erg aig n e .
L a religion vćdique, v ol. i, p. 13.
P o ró w n a n ia id ą w p a rz e z id e n ty fik a c y a m i. I ta k : w J a d ż u r -W e d a
(χ χ ν ιι, § 45; C olebr. Essmjs, p. 33) A g n i j e s t id e n ty fik o w a n y z ró żn y m i
cy k lam i czasu, k tó r e o d p o w ia d a ją o b rz ą d k o m : „T y je s te ś (A gni) samwatsara
(p ie rw sz y ro k ); ty je s te ś pariw atsara (d ru g i ro k ) ; t y j e s te ś idawatsara (trz e c i
ro k )11 i t. d. Z te g o p o w o d u C o leb ro o k e p is z e : „ T a id e n ty c z n o ść j e s t p o
z o rn ie n ie d o rz e c z n ą , ale w y k azu je, j a k to k o m e n ta to ro w ie o b ja śn ia ją , śc isły
s to s u n e k m ię d z y ofiarą i cza se m p rz e p is a n y m do je j s p ra w o w a n ia 41. M uir
p rz y z n a je , iż p rz y m io ty n a jw y ż sz e g o p a n o w a n ia , ja k ie a u to r o w ie h y m n ó w
p rz y p is u ją k o lejn o k a ż d e m u b o g u , są ty lk o p rz e n o ś n ia m i i p o c h le b s tw a m i.
„T h e e p ith e ts d e n o tin g u n iv e rsa l do m in io n , w h ich a r e la v ish e d u p on th e m
a ll in tu r n , m a y b e so m e tim e s h y p e rb o ric a l o r c o m p lim e n ta ry 11. Op. cit.
vol. v, p. 352.
3 Op. cit., pp. 7, 8.
198
riE R W O T N A R E L I G I A IIIXIM JW . P E A W E D Y Z M .
m ożna powiedzieć o Niebie i Ziemi; ta p ara schodzi całkiem n a
drugi plan, chociaż przyznają jej, że je s t rodzicielką bogów
i ludzi. Księżyc zajm uje rolę całkiem podrzędną. Samo naw et
Słońce, ta k w ybitne w micie, nie utrzym uje się na tem stano
wisku w uczuciach religijnych; kiedy idzie o oddawanie czci,
wówczas w ierni chętniej okazują hołdy osobistościom bardziej
złożonym i więcej m glistym 14.
Mamy ted y ważne świadectwo B artha, że ciała niebieskie
nie były przedm iotem czci u Hindów, a jedn ak mógł był dodać,
a raczej powinien był dodać, bo o tem dobrze wie, że one nie
m ogły być przedm iotem czci, albowiem ta k Riszi w edyjscy ja k
i najbliżsi ich kom entatorow ie przyznają, że ciała te były stwo
rzone. I tak: Jadżur-W eda, kom entując widocznie hym n X., 121,
Bigwedy, p isz e :
„Jakiem u Bogu m am y składać ofiary, czy temu, który uczy
nił płynne niebo i tw ardą ziemię, który ustalił system słoneczny
i firmam ent nieba, k tó ry utw orzył krople deszczowe w powietrzu?
Jakiem u Bogu m am y składać ofiary, czy temu, którego niebo
i ziemia podziw iają kiedy są umocnione i upiększone ofiarami
i oświecone słońcem nad nimi św iecącym ?111.
W iększą trudność spraw iają słynne postacie bożków hindu
skich Agni i Sonia.
Agni, ogień ofiarny, Sonia, napój ofiarny, zostały uosobione
i były przedm iotem niezwykłej c z ci; wielka część hymnów p o
święcona była tym bogom. B arth, który stanow i powagę w tym
względzie, p isz e :
„Jedyne bóstw a pierwszorzędne, A gni i Soma, — pisze o n 2 —
zachowały ostatecznie właściwe cechy naturalistyczne. Te przed
m ioty były zanadto widzialne i dotykalne, aby zdołały się ukryć
pod osłoną uosobień. Jednakże i tutaj zacieniowano zbyt w ydatne
kształty bożka ognia i bożka n ap o ju : otoczono je symbolizmem
nader subtelnym i nadzwyczaj powikłanym , nasycono je caią
energią ofiarnego mistycyzmu, potęgę ich i władzę umieszczono
1 C olebrooke, E ssays, p. 33.
2 Op. cit., p. 8.
PIE R W O T N A R E IJ G IA H IN D Ó W .
PR A W E D Y Z M .
199
poza granicam i świata zmysłowego i utworzono z nich pojęcia
czynników kosm icznych, powszechnych pierw iastków li. Takie
tłum aczenie niczego nie wyjaśnia, autor .se paye de niots, i m ożna
mu zarzucić taki sam mistycyzm, jak i on zarzuca Riszim, a jeszcze
większą chwiejność w wypow iedzeniu ostatniego słowa. I tak,
z jednej strony usiłuje widocznie obronić H indów od zarzutu
naturalizmu, lecz ta k niezręcznie, czy też umyślnie przeprow adza
genezę A gni i Somy, iż ostatecznie w ynika, że naturalizm był
punktem wyjścia pojęć religijnych. Otóż rzecz ma się całkiem
inaczej.
Klasyczni autorowie utrzym yw ali, iż niema na ziemi ludu,
k tóryby nie posiadał pojęć o B ogu; nowoczesne badania stw ier
dziły ten fakt, a nadto wykazały, iż niem a ludu, k tóryby tejże
Istocie, różnie pojmowanej, nie oddawał hołdu i nie składał ofiar.
Pom ijam y samą genezę ofiary i jej istotę, stw ierdzam y tylko,
iż wszędzie ofiara polegała na zniszczeniu całkowitem lub czę-
ściowem: żertw y zwierzęce zabijano i palono, roślinne zwyczajnie
palono tylko. Ogień przeto był przednim czynnikiem sprawczym
ofiary. W raz z ofiarą zanoszono m odlitwy dziękczynne i błagalne,
znakami zewnętrznem i wyrażano hołd i uwielbienie. Cały ten
kult nie mógł zasadniczo odnosić się ani do samej żertwy, ani
do czynnika sprawczego, jakim był ogień, ale musiał mieć na
celu jakąś osobistość, od której ofiarujący czuł się zależnym,
której składał hołd, od której oczekiwał dobrodziejstw. To samo
działo się w Indyach.
Nie ulega wątpliwości, że Hindowie składali ofiary Bogu
w celu otrzym ania dobrodziejstw. Sam Bergaigne, który w po
jęciach religijnych Hindów widzi jedynie m eteorologię (siej,
przyznaje, że „człowiek oczekiwał od bogów, a szczególniej od
Indry, darów niebieskich i ziem skich14 1. B arth zaś pisze 2: „Ofiara
jest oznaką miłości i wdzięczności względem bogów ; przez ofiarę
człowiek oddaje im hołd dziękczynny za ich dobrodziejstwa
i spodziewa się otrzym ać inne jeszcze na przyszłość, bądź w tem,
1 Op. cit., y. u , p. 225.
2 Op. cit., p. 26.
200
P IE R W O T N A R E L IG IA H INIH JW .
PR A W E D Y Z M .
bądź w przyszłem życiu“. R ozpatrując się w hym nach wedyj-
skich i pom ijając przesadę i przenośnię poetyczną, dostrzegam y,
że A gni je s t właśnie taką ofiarą, zapom ocą której Riszi spo
dziew ają się dostąpić odpuszczenia grzechów i wyprosić u Boga
różne błogosławieństwa. Czytamy mianowicie: „O Agni! uśmierz
gniew W aruny przez ofiarę... Ty o Agni udajesz się do bogów
jak o posłaniec... Ciebie w ybieram y za posłańca i ofiarnika“ l. Naj-
wybitniejszem znamieniem Agni w całej Rigwedzie je s t jeg o po
średnictw o m iędzy bogami i ludźmi.
Zapewne, w czasach o których mowa, lud niew ykształcony
m ógł często błądzić, brać znak za rzecz samą; Riszi również,
uniesieni zapałem poetycznym , wysławiali nietylko świętość ofiary,
lecz naw et narzędzi używanych do k u ltu 2, identyfikowali sam
ogień z Isto tą , której hołd oddawano, jednakże nie musieli do
tego stopnia obniżyć swych pojęć religijnych, iżby je brali za
jedno, skoro w hym nie ju ż wyżej przytoczonym wyznają, że
„Duch boży, k tó ry jaw i się w niebie, nazyw ają go In d rą , Mitrą,
W aruną, Agni; to co jednem je s t jestestw em , nazyw ają m ędrcy
wielu im ionam i1'. E poka późniejsza wyjaśniła rzeczyw iste znacze
nie bogów Rigwedy, w „Praw ach M anu“ Agni je s t tylko objawem
Najwyższej Duszy 3. Z resztą ten A gni nie doszedł nigdy u Hin-
dów do tego stanow iska, jakie zajął ogień u E ranów pod wpły
wem magizmu chaldejskiego, a naw et w czasach rozwielmożnio-
nej wielobożności w Indy ach, został całkowicie w ykluczony z p an
teonu hinduskiego.
Rzecz ze Sonią m a się podobnie, lecz niezupełnie tak samo.
Dlaczego wśród różnorodnych żertw, jakie składali Hindowie,
1 R .-W . iv, 1, 5 ; v n , 3, 3; i, 36, 3.
2 „ D an s 1’a p p a re il q u i s e r t a u x sacrifices, q u elq u es pitjces s o n t plus
que d es o b je ts c o n sa c re s, ce s o n t des d iv in ite s; e t le c h a r de g u e rre , les
a rm e s offensives e t d efen siy es, la c h arv u e, le sillo n qui v ie n t d ’e tr e tra c ę ,
s o n t l ’o b je t n o n s e u le m e n t de b e n e d ic tio n s , m ais de priferes11. B a rth , Op. cit. p. 7.
3 „ W sz y s c y b o g o w ie są w D u c h u b o sk im ; w s z y s tk ie ś w ia ty s ą w D u
c h u b o sk im ; a b o sk i D u c h w y tw a rz a s z e re g i ła ń c u c h o w e , k tó r e sp e łn ia ją
d u sz e w cielo n e . N ie k tó rz y o d d a ją m u cześć ja k o o b e c n e m u w A g n i; in n i
ja k o o b e c n e m u w M anu, p a n u s tw o r z e ń ; n ie k tó rz y ja k o o b e c n e m u w In-
d rz e ; in n i ja k o o b e c n e m u w C z y sty m E t e r z e ; a in n i ja k o N a jw y ż sz e m u
P IE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
P R A W E D Y Z M .
201
sok wyciśnięty z rośliny dostąpił jedynie takiej godności, iż zo
stał uosobionym a naw et ubóstwionym '< Ażeby odpowiedzieć na
to pytanie, należy sobie przypomnieć, że Soma hinduska jest
identyczną z H om ą albo Haom ą erańską. Tak Soma ja k i Haom a
były symbolami nieśmiertelności, a ponieważ Haoma, ja k to już
widzieliśmy, była pam iątką doniosłego zdarzenia dziejowego, m ia
nowicie zaś przypom inała rajskie „Drzewo żyw ota“, praw dopo
dobną je s t rzeczą, a ja k zobaczymy niebawem , rzeczą je s t nawet
pew ną, że Soma odnosiła się do tego samego zdarzenia. U oso
bienie i ubóstwienie Somy je s t płodem wyobraźni poetycznej,
sami kom entatorowie hinduscy nie zaliczali Somy w poczet bo
g ó w 1. Zresztą wszyscy poważni a u to rz y 2, którzy się zajmowali
badaniami religijnem i Hindów, nie zarzucają im naturalizmu.
Nakoniec ostatnią cechą wyróżniającą najdaw niejszą religię
Hindów od innych religij pogańskich je s t b r a k a n t r o p o -
m o r f i z m u .
o d w ieczn em u D u ch o w i. O n to p rz e n ik a w sz\-stk ie is to ty w p ięciu k s z ta ł
ta c h elem en tó w , sp ra w ia ic h p o jaw ian ie, w z ro s t i ro zk ład , o b ra c a n iem i
ja k k o iam i u w ozu. S tąd , człow iek, k tó r y u z n a je w sw ej w ła sn e j du szy
? \a jw y ższą D u szę o b ecn ą w e w sz y stk ic h stw o rz e n ia c h , o k azu je im w s z y s t
kim ła sk aw o ść i w k o ń cu b ęd zie p o c h ło n ię ty w n a jw y ż sz e j E se n c y i, a n a
w e t w sam y m W s z e c h m o c n y m 11. M a nu,
X II,
119, 1^3—126.
1
J a s k a , k la s y c z n y p is a rz h in d u s k i z IV . w. p rz e d C hr. w dziele p od
ty tu łe m N iru kta , zazn acza, że h y m n y w e d y jsk ie o d n o sz ą się w łaściw ie do
tro ja k ie g o ty lk o b ó s tw a , m ia n o w ic ie do: „A gni, k tó re g o sie d z ib ą j e s t zie m ia ;
W a ju albo In d ra , k tó re g o sie d z ib ą j e s t p o w ie trz e : S u ry a, k tó re g o sied zib ą
j e s t niebo... K a ż d e z ty c h b ó s tw o trz y m u je ró ż n e n azw y , sto so w n ie do sw ej
w ie lk o śc i, albo sto so w n ie do sw ej d ziałaln o ści... P rz y n a le ż n ie w ielkości
b ó stw a , w y sła w ia się j e d n ą D u sz ę , j a k g d y b y było ic h w iele. R ó ż n i b o
gow ie są o d d zieln y m i czło n k a m i je d n e j D u sz y . A n ie k tó rz y m ów ią, że w ie
szczo w ie z a n o sz ą sw e p ro ś b y sto so w n ie do w ie lo śc i n a tu r w is tn ie n ia c h
n iebieskich. B ogow ie, z p o w o d u p o w sz e c h n o śc i sw ej is to ty , p o c h o d z ą je d e n
od d ru g ieg o ... p o c h o d z ą od D u s z y 11. N irukta, tłu m . A u fre c h t’a, v n , 4, 5.
: M ów im y p o w a ż n i p is a rz e , a do te g o p o c z tu nie zalic z a m y ty c h ,
k tó rz y n ie u z n a ją u H in d ó w p o jęć re lig ijn y c h , a w h y m n a c h w e d y jsk ic h
w id zą ty lk o o p isy a s tro n o m ic z n e albo m e te o ro lo g ic z n e . B erg aig n e , k tó r y
do ty c h o s ta tn ic h p is a rz y n ależ y , p rz y z n a je je d n a k ż e , że w d w u s tu h y
m nach, k tó r e są p o św ię c o n e In d rz e , n ie m ó g ł d o strz e d z ż a d n y c h d ążeń na-
tu ra lis ty c z n y c h . „ J ’ai a n n o n c e que r o u s a b o rd io n s T etu d e d ’u n d ieu conęu
com m e d is tin e t d es ele m e n ts, s o it n a tu r e ls , s o it litu r g iq u e s 11. Op. cit.. v. n,
p. 166. W y z n a n ie to je s t w ażn e.
p. p.
t .
xxxv.
14
202
P IE R W O T N A R E L IG IA H IJiD Ó W .
rR A W E D Y Z M .
Przedew szystkiem zaznaczyć należy, że wśród licznych bo
gów, o jakich, w hym nach m owa, nie znajdujem y całkiem bo
giń, we właściwem znaczeniu tego wyrazu. H ym ny wspom inają
wprawdzie o Indrani, W arunani, A gnayi, które są nazywane
małżonkami Indry, W aruny i A gni, lecz nic w tych hym nach
nie upoważnia do sądzenia, że to były postacie rzeczywiste, tak
iż ogólnie indolodzy biorą je w znaczeniu przenośnem, a Lang-
lois 1 przyznaje, że te boginie „znaczą m odlitw y zanoszone do
odnośnych bogów 11. Sam Barth, który radby był widzieć w sym
bolach hinduskich boginie podobne do bogiń innych ludów po
gańskich, wyznaje, że „byłoby trudno ułożyć w edług hym nów
jakąś opowieść o m iłostkach bogów... z wyjątkiem Ju trzenki
(Uszas), boginie m ają cechy niew yraźne11 2. Lecz hym ny do Uszas
tak się przedstaw iają, iż w nich, ja k stw ierdza tenże sam autor,
wieszcz oddaje raczej cześć samemu Bogu, aniżeli przedm iotowi
wzywanemu.
Ju ż przez to samo, że w skład panteonu hinduskiego nie wcho
dzą boginie, wykluczone są „m iłostki11 bogów, a raczej, w yklu
czona je s t w yuzdana rozpusta i rozpasane namiętności, jakiem i
Chamici pierwsi, a w ślad za nimi G recy i Rzym ianie splamili
charakter swych bogów. Co więcej, na bogach hinduskich nie-
tylko niema żadnego cienia jakiejś plam y moralnej, ale prze
ciwnie odznaczają się oni wysokim nastrojem moralnym. „H y
m ny — pisze B arth 3— określają ścisły stosunek między człowie
kiem a bogami. W każdem miejscu i w każdym czasie człowiek
czuje, iż znajduje się w ich ręku, w ich obliczu działa. Bogo
wie w ym agają ciągłego hołdu. Człowiek musi być pokornym,
albowiem je s t słabym, a oni są mocni; musi być względem nich
szczerym, nie m ożna bowiem ich oszukać. Lecz wie zarazem, że
i oni nie oszukują, i m ają prawo domagać się od niego miłości
1 1iigveda, p. 52. W h y m n ie x, 85. In d r a n i m ó w i w y raźn ie, że j e s t
m a łż o n k ą In d ry , w d alsz y m ciąg u te g o ż h y m n u z n a jd u ją się o d n o śn e p rz y -
m ów ki, lecz in d o lo g o w ie u z n a ją j e z a w tr ę ty p ó źn iejsze. „L e p a ss a g e e s t
in te rp o le 11 — m ó w i B a rth . Op. cit., p. 20.
2 Op. cit., p. 20.
3 T am że, p. 23.
PIE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
P B A W E D Y Z M .
203
i ufności takiej, ja k a się należy przyjacielow i, b ratn , ojcu. Bez
tej ufności, ofiary i m odlitwy byłyby próżne... H ym ny nie wdają
się wprawdzie w przepisy szczegółowe, tyczące się obowiązków
człowieka, lecz jakim sposobem człowiek m iałby być złym, skoro
bogowie są dobrzy, jak że m iałby być niesprawiedliwym, skoro
oni są sprawiedliwi, jak że m iałby być kłam cą, skoro oni nigdy
nie kłamią! Niema wątpliwości, iż w ybitną cechą hymnów je s t
to, że nie przypuszczają bogów złych, nie przepisują obrzędów
płaskich lub niecnychA
Jeżeli do tego wysoce m oralnego charakteru bogów hin
duskich, stwierdzonego również przez innych in d o lo g ó w 1, do
damy, że hym ny nie wspom inają nigdy, żeby ci bogowie rodzili
się lub żyli na ziemi, żeby w czemkolwiek podobni byli do lu
dzi, wówczas słusznie zawnioskować możemy, że religia Hindów
nie miała nic wspólnego z antropomorfizmem. Zresztą same imiona
bogów o tem nas pouczają.
J a k już poprzednio widzieliśmy, wiele imion bogów, według
znaczenia tak etym ologicznego ja k i rzeczowego, odnoszą się
do objawów świata zew nętrznego; inne imiona m ają znaczenie
całkiem oderwane i w yrażają różne atryb u ty Najwyższej I s to ty 2;
1 L e ro le m o ra ł du d ieu se d e ss in e avec u n e n e tt e te p a rfa ite lors-
q u 'il p re n d en m am , n o n plus s e u le m e n t sa p ro p re cau se, m ais celle des
sem b lab les du s u p p lia n t offenses p a r lui.
L e c a ra c te re m o ra ł r e s s o r t e n c o re de c o n s id e ra tio n s d ’u n a u tr e o rd re .
L es r a p p o r ts co n ęu s e n tr e le su p p lia n t e t le d ieu q u ’il im p lo re , p e u v e n t,
m enie q u an d iis s o n t le p lu s e tr o ite m e n t lim ites... p re n d r e u n e d ig n ite qui
a d ro it a to u s les r e s p e c ts de 1’h is to rie n d es id ees m o rales... L e confiance
dans la b o n te d iv in e p a r exem ple, e t le r e p e n tir fo n d e, n o n s e u le m e n t su r
la c ra in te du c h a tim e n t, m ais s u r le r e g r e t d ’a v o ir tr a h i u n e a m itie fidele
(car les R ish is d o n n e n t a le u rs d ie u x le ti tr e d ’am is), s o n t des m a n ife sta -
tio n s in d isc u ta b le s de la oon scien ce m o rale. B e rg a ig n e , Op. cit., v. i, pp.
X X I I
i
X X I I I .
2 „N azw y b o g ó w ta k ie ja k W iś w a -K a rm a n i P r a d ż a p a ti n ie o d n o szą
sit; całkiem do żad n y c h p rz e d m io tó w rz e c z j^ w isty c h , lecz są o d e rw a n e m i
p o jęciam i, o z n a c z a ją c e m i p o tę g ę b o sk ą, o d n o sz ą c ą się do stw o rz e n ia św ia ta
i n im rz ą d z e n ia 11. M uir, Op. cit., vol. v, p. 352.
„ H y m n y w e d y jsk ie p rz e d s ta w ia ją się ja k o w ie lk a p o e z y a p rz y ro d y ,
bez żad n ej je d n o ś c i i sy s te m u , ja k o rełig ia, k tó r a je s z c z e n ie p o sia d a te o
logii. S fery d z ia ła ln o śc i p o sz c z e g ó ln y c h b o g ó w w ik ła ją się z so b ą często.
14*
204
P IE R W O T N A R E L IG IA H tN IX H V .
P E A W E D Y Z M .
wresecie są imiona, które nie dadzą się zaliczyć do dwóch po
przednich k a te g o ry j; jednakże z antropom oriizm em nie m ają
związku. O tych właśnie im ionach, a wogóle o mnogości b o
gów hinduskich, pomówić nam obecnie wypada.
Czy rzeczywiście Hindowie w najdaw niejszej dobie w yzna
wali wielobożność ? Otóż, opierając się li tylko na piśmiennictwie
hinduskiem, tw ierdzim y stanowczo, że pierw otna religia Hindów
była jednobożną.
A najprzód, sama mnogość imion, jakiem i hym ny m ianują
Boga, nie oznacza koniecznie mnogości bogów. Mamy świa
dectw a historyczne, że różne pokolenia należące do jednego
i tego samego szczepu, mówiące tym samym językiem , dawały
Bogu różne imiona, choć nie rozum iały przez to różności osób
A żeby różne imiona dawane Bogu oznaczały różne osobo
wości, każde z nich m usiałoby być przyw iązane do wybitnej in-
K a ż d y z b ogów w zy w a n y c h j e s t B o g iem n a jw y ż sz y m w zy w a ją c e g o , a je ż e li
w ielu ra z e m j e s t w z y w a n y c h p o d n a z w ą Wiswe Dewa, to i w te n c z a s t a
liczb a m n o g a, w e d łu g M axa M ullera, m o że b y ć je s z c z e w z ię tą w zn a c z e n iu
pluralis majestatis, ja k E lohim w P iś m ie św . N ie u le g a w ą tp liw o ś c i, iż p r z e
b ija się tu m y ś l J e d y n e j I s to ty , k tó re j p o jęcie z a ta rło się m n o g o ścią o b ja
w ów . N a jw y d a tn ie j o k azu je się to w b ó stw ach , k tó ry c h o so b o w o ść b y ła
z a m g lo n ą, z p o w o d u ic h is to ty o d e rw a n e j. Im io n a ta k ie j a k P radiapati,
p a n s tw o r z e ń , P u ru sza , d u sz a n a jw y ż s z a , A su ra , d u ch życiow y, D aksza,
m o żn y w o lą i m ą d ro ś c ią ; M itra albo A ryam an, d o b ro c z y n n y , B ó g -p rzy jaciel.
D hatar, stw o rz y c ie l, Saw itar, tw o rz ą c y , Twaszczar, u rz ą d z a ją c y i t. p. m o g ą
b y ć uw ażan e, ja k o p rz y m io ty je d n e g o B o g a “ . P ic te t, Op. cii., v. iii, p. 48i>.
1 T a k się działo w E g ip c ie i C h ald ei; ob. Ź ródła historyczne Wschodu,
s tr. 54 i n a s t., s tr. 168 i n a st. T a k się działo w G re c y i i R zy m ie. „D ans
le s villes o u il y a v a it p lu s ie u rs te m p le s de J u p i te r d ’A pollon, ch a c u n de
ces te m p le s c o n te n a it u n e s ta tu e p o r ta n t u n n o m sp ecial. II suffit, p o u r
c o n s ta te r ce fa it, de p a rc o u r ir la d e s e rip tio n g e o g ra p h iq u e de la Grfece, p a r
P a u sa n ia s. D a n s la m y th o lo g ie p o etiq u e, ii y a u n se u l A p o llo n , u n seu l
J u p ite r , u n se u l B acch u s, au x q u e ls s o n t a ttrib u e e s u n e se rie d’a v e n tu re s.
D a n s le culte, on c o m p te ju s q ’a 55 A p ollons, 18 B acch u s, 61 J u p i te r s di-
s tin c ts les u n s d es a u tr e s , d e sig n e s p a r u n n o m p a rtic u lie r e t e x ig e a n t u n
cu lte sp e c ia l11. K s. de B roglie, H istoire des R eligiom , p. 106. — T o sam o
dzieje się i dziś w In d y a c h . J e d n a ze s e k t h in d u s k ic h d zieli się n a 1008 ró ż
n y c h gałęzi, k a ż d a czci b ó stw o , k tó r e m u d a ją o so b n ą n a z w ę , a je d n a k ż e
w sz y stk ie te im io n a o d n o szą się do je d n e j i te j sam ej o s o b isto ś c i — do Siw y.
P I E R W O T N A K E L I G I A H I N D Ó W .
P R A W F .J l YZM.
205
dywidualnośoi, posiadającej własne, odrębne od innych cechy:
otóż tego w arunku nie znajdujem y w panteonie Rigwedy. Dalej,
ponieważ, ja k widzieliśmy poprzednio, autorowie hym nów do
każdego z imion bogów przyw ięzują atrybuty, które m ogą p rzy
sługiwać tylko Najwyższej Istocie, ponieważ identyfikują postacie
nazywane różnem i imionami, wreszcie ponieważ zapew niają kil
kakrotnie *, że jeden je st tylko Najwyższy Duch, więc możemy
zawnioskowaó z Colebrooke’m :
„To pokazuje, (co zresztą wywodzi się z tekstów piśm ien
nictwa hinduskiego, znanych nam dzisiaj), że stara religia H in
dów, oparta na piśmiennictwie hinduskiem , uznaje tylko jednego
Boga, jakkolw iek nie rozróżnia dobrze stworzenia od Stw órcy“
Zresztą, stanowczym dowodem przeciw wielobożności pier
wotnej je s t zdanie samychże Hindów.
Przyznać należy, że uczeni Hindowie, którzy tak starannie
przechowali „święte księgi“ przekazane sobie od przodków, są
zarazem najw ierzytelniejszym i piastunam i i tłum aczam i ducha
religijnego, zaw artego w ty ch księgach. Otóż, od czasu starych
Upaniszad, tj. od czasu w którym Hindowie zaprzestali ubierać
swe pojęcia religijne w przenośnie poetyczne, a zaczęli wyrażać
się o nich językiem filozoficznym, aż po dziś dzień, uczeni hin
duscy przyznawali i przyznają, że ich najdawniejsze pojęcia re
ligijne były jednobożne.
Teologowie wedyjscy, wszyscy prawie, przyjm ują Wedy,
na nich się opierają i na nie się powołują w swych rozprawach,
a pomimo że w tych W edach jaskraw o w ystępują różne postacie,
które wTydają się bogam i, a w każdym razie bogam i są nazy
wane, nigdy jedn ak nie przychodzi teologom na myśl brać
w opiekę tych w rzekom ych bogów, rzadko naw et uw ażają za
potrzebne zaznaczyć, że ci bogowie są tylko objawami działal
1 O prócz u s tę p u z R .-W . i, 164·, p o p rz e d n io zam ieszczo n eg o , z n a jd u ją
się ta m in n e je s z c z e , p rz y z n a ją c e je d n o ś ć I s to ty D u ch o w ej, i ta k K .-W .
■i, 114, 5: „M ędrzec w sw y c h h y m n a c h p rz e d s ta w ia pod w ielu p o staciam i
s k rz y d la te (d u ch o w e) b ó stw o , lecz ono j e s t je d n o “ .
-
C o leb ro o k e, Essays, p. 13; z p o w o d u u s tę p u p rz y to c z o n e g o z A n u -
hramani.
206
PIE R W O T N A R E L IG IA H IN D O W .
PR A W E D Y Z M .
ności jednej, jedynej Najwyższej Isto ty l. Teologowie wedyjscy
bez żadnych zastrzeżeń byli wyznawcami jednobożności; toż
samo widzimy i w czasach późniejszych.
W epoce Hinduizm u, Brahm ani w yznają jednobożność:
czytam y mianowicie w liście św. Franciszka Ksawerego: „Je-
dnegom tylko w tym kraju nadm orskim znalazł Brahmana. uczo
n e g o ... Pow iadał mi, że nauczyciele przysięgą ich zobowią
zują, ażeby nikomu tajem nic nie wydawali... W ierzą oni, że jeden
je s t tylko B óg, Stworzyciel nieba i ziemi, którego czcić po
w inni... Często w języku swym., który im wszystkim je s t znany,
ja k u nas łaciński, pow tarzają tę modlitwę: Kłaniam Ci się
Boże i łasce się Twojej na wieki oddaję11 2.
Z początkiem dzisiejszego wieku myśliciele hinduscy: Da-
jan and a Saraswafci, Keszab Czandar Sen, Ram m ohun R oy i inni,
usiłowali zwrócić swych ziomków z błędnej drogi wieloboźnej
i dowodzili w swych
pism ach, że najdaw niejsza religia Hin-
dów, przechow ana w piśmiennictwie
wedyjskiem , była właśnie
jednobozną.
W reszcie przytaczam y tu świadectwo indologa angielskiego.
Sir Monier W illiams p y tał uczonego H indusa z okolic Bom
baju o istotę dzisiejszych pojęć religijnych Hindów i otrzym ał
następującą odpowiedź 3: „W szyscy prawowierni Hindowie w y
znają jednego D ucha Powszechnego, który je s t Najwyższym P a
nem wszechrzeczy. A zarazem w yznają, że tenże jed y n y Bóg
przyjął różne kształty, które z tego powodu m ogą być czczone;
1 N ie k tó re h y m n y
w y m ie n ia ją liczbę bogów , i ta k R .-W . i, 45, 2
i 139, 11 liczą ic h 33; h y m n x, 55, 3 m ó w i o 35, a h y m n
i i i ,
9, 9 p o d n o si
ic h liczbę do 3339. L ecz z p o e ta m i o lic z b a c h n iem a m ow y, p rz e s a d a w i
d o czn a, choć i w tr ę ty n ie w y k lu c z o n e . J a k k o m e n ta to ro w ie z a p a tru ją się
n a te liczby, p o u c z a n a s C olebrooke, Essays, p. 12:
„T h e d e itie s in v o k e d a p p e a r, on a c u rs o ry in s p e c tio n of th e Y eda, to
b e as v a rio u s as th e a u th o r s o f th e p ra y e r s a d d re s s e d to th e m ; b u t, ac-
c o rd in g to th e m o s t a n c ie n t a n n o ta tio n s on th e I n d ia n s c rip tu re , th o s e
n u m e ro u s n a m e s o f p e rs o n s a n d th in g s a re all re so lv a b le in to d iffe re n t
titie s of th re e d e itie s , a n d u ltim a te ly o f on e G o d “ .
3 L is ty św. F ranciszka Ksawerego, K alisz 1777, s tr. 92.
3 BraJimanism a nd H induism , p. 50, 51.
P IE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
PR A W E D Y Z M .
207
tak jak złoto, które wszędzie je s t jednakow e, chociaż w różnych
okolicach i krajach przybiera różne kształty i nazwy. K ażdy
człowiek wybiera sobie ulubionego boga lub przedm iot boski
i takow em u oddaje cześć. Stąd Brahm ani A gnihotry uw ażają
ogień za upodobany kształt bóstw a i nazyw ają go Agni-narajana.
B rahm ani wedyjscy z W edy robią boga i dają mu nazwę W ęda-
narajana. K ażda dzielnica m a swoje opiekuńcze bóstwa. Benares
uw aża za swego opiekuna jed en z kształtów Śiwy, P andharpur
przyjm uje Krysznę. Tutaj w Thana m am y pagody poświęcone
W isznu, Ramie, Krysznie, W iththal, H anum an’owi, Śiwie, Gane-
zie i Dewi. N ajstarożytniejsza pagoda, uw ażana zarazem za n aj
świętszą, poświęcona jest Śiwie pod nazwą Kaupineśwara. K a ż
dego z nich czcimy stosownymi obrzędami i ofiarami, lecz N aj
wyższa Isto ta obecna w tych bogach je s t rzeczywistym przed
m iotem wszystkich naszych ofiar i obrzędów. W końcu każdej
ceremonii m ów im y: .Przez ten czyn niech Najwyższy P an bę
dzie uwielbiony1. Stąd, jakkolw iek wydajem y się wam czcicielami
wielobożnymi, rzeczywiście w yznajem y jednobożność. Nie jesteśm y
również wyznawcami wszecbbożności w znaczeniu tem, jak i tem u
wyrażeniu przypisujecie. Nasi tylko najgłębsi mj^śliciele poza
osobistym Bogiem szukają nieosobistego Ducha, którem u wszystko
ma podlegać. Co się tyczy nas w ykształconych Brahmanów. to
my jesteśm y teistam i“.
Jakkolw iek jednobożne pojęcia zarysow yw ują się wybitnie
na tle piśm iennictw a hinduskiego, niektórzj- z indologów odrzu
cają je jak o niemożliwe.
Racyonaliści przyznają, że pojęcia jednobożne są najw znio
ślejszym poglądem umysłu ludzkiego, lecz utrzym ują zarazem,
że człowiek m ógł się wznieść na ten wysoki szczebel pojęć sto
pniowo tylko, z czasem, ja k to miało miejsce w G-recyi, takich
przeto pojęć nie należj· szukać u pierw otnych Hindów. Zresztą,
mówią oni, nie m ożna przypuścić, żeby lud, który raz wzniósł
się do pojęć jednobożnych, mógł się cofnąć na niższy szczebel
i popaść w wielobożność; a że w ieloboine pojęcia są dziś ogólne
w Indyach, stąd Hindowie pierw otni nie mogli być wyznawcami
jednobożności.
208
P IE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
P R A W E D Y Z M .
Te wywody i wnioski odrzucają z jednej strony objawienie
pierwotne, z drugiej, przyjm ując jako pewnik, hegelowski „postęp
konieczny11, stoją w sprzeczności z faktam i historycznemi.
H istorya nie pokazuje nam nigdy, ani nigdzie, żeby lud
jaki stopniowo wznosił się od prostych., najniższych pojęć o B ó
stwie do wzniosłych pojęć jednobożnych. W praw dzie w czasie
rozkw itu cywiłizacyi greckiej, w dziełach m ędrców przejaw iają
się dążności jednobożne, ja k to gruntow nie wykazał N agelsbach *,
jednakże te pojęcia nie były nabyte z czasem, w skutek rozwoju
religijnego, lecz uporczyw ie niejako i bezwiednie narzucały się
umysłom, w których roiły się zachcianki wielobożne 2. A rysto
teles w}rprow adza przez rozum owanie dowody o Jedności Boga,
lecz zarazem dodaje: „ W e d ł u g s t a r e g o p o d a n i a , p r z e
k a z a n e g o od p r z o d k ó w w s z y s t k i m l u d z i o m , wszystko
co istnieje z Boga i przez Boga uskutecznionem zostało; żadna
natura sama sobie nie w ystarcza i od Boga tylko je s t podtrzy
mywaną “ 3. Zresztą wzniosłym praw dom głoszonym przez filozo
fów greckich, brak był stanowczości; Platon, k tóry się najw yżej
wzniósł w idei o bóstwie, jednakże, ja k trafnie zaznacza Nagełs-
b a c h , nie był w stanie zaszczepić swych głębokich poglądów
1 „M an w ird d em zu fo lg e n ic h t u m h in k o n n e n z u z u g e ste h e n , d ass die
g rie c h isc h e W e lta n s c h a u u n g v o rn e h m lic h b ei A e sc h y lu s in d e r A u sb ild u n g
ih r e r V o rste llu n g e n v o n Z e u s eine m a c h tig e N e ig u n g zu m M o n o th e ism u s
an d e n T a g leg t. D ie se r Z u g zu m M o n o th eism u s s p r ic h t sich au c h in a n d e rn
E rsc h e in u n g e n au s. D ie G e sc h ic h tso h re ib e r sam m tlich , a u c h d iejen ig en ,
w elch e das g o ttlic h e W a lte n in d e r W e ltg e sc h ic h te g la u b ig a n e rk e n n e n , tu h r e n
e n tsc h e id e n d e T h a te n d e r W e ltre g ie ru n g n ie m a ls o d e r g e w iss h o c h s t selten.
a u f eine n a h m h a ft geznachte ein ze ln e G o tth e it zuriick. N ach ih r e r A us-
d ru c k sw e ise h a n d e lt in d e r G e sc h ic h te n ic h t Z eu s, n ic h t A p o llo n o d e r A th e n e .
s o n d e rn e n tw e d e r ί1$ών τις. a u c h ftsd;, o d e r r< θΐός, ó οαίμων, to fl-εΐον, το οαιμόν.ον,
o d e r ίϊ a-srj·;, z u w eile n au c h in g le i c te r B e d e u tu n g 8·εοί“ . D ie nachhomerische
Theólogie des griechischen Volksglaubens, str. 188.
-
„ A b er eben a u s d iesem W e c h se l d e r m o n o th e is tis c h e n u n d po ly -
th e is tis c h e n A u sd ru c k sw e is e g e h t z u r G-enuge h e rv o r, d ass die m o n o th e is ti-
sclie R ic h tu n g eine f a s t u n b e w u sste , n aiv e, ein d u n k le r T rie b ist, e in L ic h t,
das in die F in s te rn is s sc h e in t, a b e r v o n d ie s e r n ic h t b eg riife n w ird “ ... Op.
cit., s tr. 140.
3 O śmiecie, roz. vi.
P IE R W O T N A R E L IG IA IlIN D Ó W .
PR A W E D Y Z M .
209
w roztoczone pogaństw em społeczeństwo *. N ajgenialniejszy n a
w et ze wszystkich starożytnych mędrców A rystoteles nie prze
konał swych ziomków, ani ich nie nawrócił. G-recya nietylko
pozostała pogańską w Y. i IY. w. przed Clir., ale coraz nowych
i to najsprośniej szych sprow adzała sobie bogów z E g ip tu i Syryi.
Bzym naśladował A teny. ΛΥ m iarę wzrostu cywilizacyi rozwiel-
m ożniała się wielobożność; w epoce najśw ietniejszego jej rozkw itu
Rzym ianie nie mogli się jnż doliczyć swych bogów, a ci bogo
wie, azyatyccy i afrykańscy, którzy uzyskali obyw atelstw o rzym
skie, byli głównym bodźcem do najwyuzdańszej rozpusty.
D rugi zarzut racyonalistów nie je s t również uzasadnionym .
H ebrajczycy wyznawali jednobożność, lecz jak wiemy, nawróceni
zostali bezpośredniem Objawieniem : historya tego ludu poucza
nas, ja k łatwo z jednobożności popaść można w wielobożność.
Ileż to razy, począwszy od M ojżesza aż do Ezdrasza, H e b ra j
czycy; uwiedzeni rozwiązłym kultem Chamitów, odstępow ali pra
wego Boga! Potrzeba było ciągłego czuwania Opatrzności b o
skiej, bezpośredniego jej wpływu, aby stanowczo ustalić wiarę
tego ludu.
Λ\ obec tych faktów, upadają apryorystyczne zapatryw ania
racyonalistów, i dlatego bezstronni i poważni indologowie nie
dali się im uwieść; jed n i bez żadnych zastrzeżeń piszą się za
jednobożnością, inni, choć ubocznie, toż samo przyznają.
„W umyśle Hindów, pisze Colebrooke
przejaw ia się ciągle
jednobożność jak o myśl przew odnia, ona to zrodziła te różne
sekty, jakie dziś istnieją. W śród teologów hinduskich wznawiały
się ciągle spory, którem u z bogów należy się pierwszeństwo
i władza najwyższa. Śankara A czarja uznawał Śiwę za Istotę
Najwyższą i dał początek Śiwaitom , Madhawa A czarja i W allabha
A czarja, założyciele W isznuitów, przyznawali naczelną władzę
Wisznu. Tak samo co do .innych se k tŁ‘.
1
„ E r s t d e r P h ilo so p h ie w a r es in P la to n v o rb e h a lte n , in d e r A usbil-
d u n g d e r m o n o th e is c h e n R ic h tu n g w u n d e rb a r v o rz u s c h re ite n ; a b e r sie w a r
u n v e rm o g e n d h ie rin a u f den Y o lk sg lau b en irg e n d w ie b ild e n d u n d b eleh ren d
e in z u w irk e n 11. Op. cit., s tr. 141.
- Essays, p. 123.
210
P IE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
P R A W E D Y Z M .
"W przedmowie do R igw edy 1 czytam y: „Ta intuicya (od
nosi się to do li.-W . I, 164) Najwyższego d u c h a , który przebyw a
w niebie, panuje na ziemi i rządzi światem , jest nadzwyczaj
ważnem orzeczeniem jednego z najszlachetniejszych i najdaw niej
szych Riszi; to orzeczenie podkopuje hipotezę utrzym ującą, że
wieszczowie w edyjscy nie posiadali poczucia jedności boskiej.
Mieli oni niezawodnie nietylko wspomnienie, nietylko nadzieję,
ale naw et pewność, i szukają jedynie dowodów przekonyw ają
cych. W edług nas przechowyw ali oni zawsze w duszy to pojęcie
czyste i wzniosie, a naw et zdołali je przelać w swych n astęp
ców, Brahm anów “. '
Tak samo utrzym ują: W eber, Lassen, P ic te t, Muir, Cole-
brooke, Monier W illiams 2.
Inni pisarze europejscy, a przynajm niej ci, którzy nie przy
oblekają swej niewiadomości m glistą szatą henoteizm u, utrzy
m ują, że w pierw otnej dobie W arana uważany był za N ajw yż
szą Isto tę, a następnie ustąpił m iejsca Indrze. Takie zapatryw a
nia, wykluczające innych bogów, którym hym ny przypisują te
1 Preface de Bigveda, p. L a n g lo is, p. 36.
2 W e b e r, Indiach. Stud., v, p. iv.
„W a s n u n die M u th m a ss u n g b etrifft, d a ss d e r M o n o th eism u s bei d en
I n d e r n e r s t eine F r u c h t ih r e r B e k a n n ts c h a ft m it dem C h ris te n th u m sey,
so b e stim m e n mich. fo lg e n d e G n in d e ih r zu w id e rsp re c h e n ... B e s a s s e n sch o n
fru h e r die B ra h m a n e n e in e n h o c h s te u G o tt in ilu-em B rahm au... L a sse n , In d .
Alterth.
i i .
B „ s tr. 1105.
„C ’e s t p a r s u itę de ces c o n s id e ra tio n s q u e n o u s av o n s c o n je c tu re
a priori l’e x is te n c e d ’u n m o n o th e is m e qui a u r a it p re c e d e le p o ly th e is m e
chez le s a n c ie n s A ry as, e t P etu d e e o m p aree des n o m s de D ieu en g e n e ra ł
e s t v en u e co n firm e r c e tte h y p o th e s e . Ces n o m s, e n effet, e t s u r to u t celui-
la m em e de Dieu, qui a tr a v e r s e ta n t d e siecles e t p lu s ie u rs re lig io n s p o u r
a rr iv e r ju s q u ’a n o u s, n e s o n t p o in t, com m e ceux des d iv in ite s sp eciales,
des a p p e lla tifs d e s ig n a n t des e tre s n a tu r e ls ; e t c e p e n d a n t iis a p p a rtie n n e n t
a u x fo rm a tio n s les p lu s a n c ie n n e s de la la n g u e , a in s i que le p ro u v e le u r
a c c o rd chez les d iv e rs p e u p le s a rie n s “ . P ic te t, Op. cit., v. iii, p. 483.
„...M ay h e h e ld to c o n v e y th e m o re g e n e ra ł id e a th a t a ll th e gods,
th o u g h d ifferen tly n a m e d a n d re p r e s e n te d , a re in re a lity o m “ . M uir, Op.
cit., v. p. 353.
„ I f th e docfcrines o f th e V e d a , a n d ev en th o s e o f th e P u ra n a s , be
clo sely ex am in ed , th e H in d u th e o lo g y w ill be fo u n d c o n s is te n t w ith m ono-
th eism , th o u g h i t c o n ta in th e se e d s o f p o ly th e is m a n d id o la try . I sh all
P IE R W O T N A R E L IG IA IIIN D Ó W .
PEAW EDY Z.M .
211
snrnp atrybuty, w zasadzie jest niezawodnie jednobożne, chętnie
je zaznaczamy, jakkolw iek nie godzim y się na sposób jego prze
prowadzenia, mianowicie, nie możemy przystać, żeby Hindowie
w pierwotnej już dobie zmienili nazwę swej Najwyższej Istoty.
I rzeczywiście, zmiana nazwy Najwyższej Istoty, m usiałaby
była pociągnąć za sobą i zmianę pojęć religijnych, tak się działo
wszędzie; otóż, nie znajdujem y w hym nach nic takiego, coby
zaznaczało lub usprawiedliwiało tę zmianę. W praw dzie w pierw
szych M andalach znajdujem y hym ny poświęcone W arunie, w ostat
nich zaś wyłącznie Indrze, lecz układ obecny tych hym nów nie
je s t całkiem chronologiczny; prawda, że więcej je s t hymnów do
Indry aniżeli do W arany, lecz to niczego nie dowodzi; wreszcie
ustęp z hym nu, na który się pow ołują, a w którym A gni mówi,
że „odtąd porzuca służbę W aru ny a zaciąga się do służby In d ry “,
niekoniecznie oznacza następstwo. Co się zaś tyczy zmiany po
ję ć religijnych, to żadną m iarą nie można się ich dopatrzyć
w hym nach: tak w hym nach do W aruny, ja k i w hym nach do
Indry te same są pojęcia religijne. Jakkolw iek In d ra zdaje się
wyróżniać od W aruny tem głównie, iż je s t wojowniczy, jednakże
inne przym ioty właściwe Najwyższej Istocie, przypisyw ane są
zarówno obydw om : każdy hym n do W aruny ze zmianą tylko
nazwiska może być zastosowany do Ind ry i nawzajem , a co
więcej, w słynnym hymnie IY, 142, czytam y: „Ja Indra jestem
W aru ną“ *. Nakoniec, to zapatryw anie przypuszcza, że Aryowie
ta k e som e fu tu rę o ccasio n o f e n la rg in g on th is to p ie : I h a v e h e re on ly to
re m a rk t h a t m o d e rn H in d u s seem to m is u n d e rs ta n d tlie n u m e ro u s te x ts ,
w hich d e c la re th e u n ity o f tlie g o d h e a d , a n d th e id e n tity o f Y ish n u , Śiva,
th e S nn e tc .“ C o leb ro o k e, Essays, p. 123.
„ F o r i t m a y b e o b se rv e d t h a t a ll re lig io u s sy ste m s, ev e n th e m o s t
p o ly th e is tic , h a v e g e n e ra lly g ro w n o u t o f som e u n d e fin e d o rig in a l b e lie f in
a divine p o w e r o r p o w e rs c o n tro llin g a n d re g u la tin g tlie u n iv e rse . A n d
a lth o u g h in n u m e ra b le g o d s a n d g o d d e ss e s, g ifte d w ith a th o u s a n d sh ap es,
n o w c ro w d th e H in d u P a n th e o n , a p p e a lin g to th e in s tin c ts o f th e u n tliin -
k in g m illio n s w h o se c a p a c ity fo r re lig io u s id eas is su p p o s e d to re q u ire th e
a id o f e x te rn a l sy m b o ls, it is p ro b a b le th a t th e r e e x is te d to r th e first A ry an
w o rs h ip p e rs a s im p le r th e is tic c re e d “ . M o n ier W illiam s, In d ia n Wisdom.-ę. 11.
1 B a r th sta n o w c z o o św ia d c z a się p rz e c iw te m u z a p a try w a n iu : „O n
a p re te n d u p a rfo is q u e Y a ro u n a e s t d a n s les H y m n e s u n d ieu en deca-
d en ce. N o u s n e sa u rio n s p a rta g e r c e tte m a n ie re de v o ir“ . Op. cit., p. 14.
212
PIE R W O T N A R E L IG IA H IN D Ó W .
PR A W E D Y Z M .
hinduscy w początkach w targnięcia swego do Indyj stanowili
doskonalą całość społeczną, nie różnili się naw et pod względem
imienia dawanego Najwyższej Istocie; dotychczasow e wyniki b a
d ań nie potw ierdzają tego przypuszczenia.
Ludy aryjskie, które wkroczyły na półwysep, ja k to ju ż
widzieliśmy, dzieliły się na liczne pokolenia, zostające pod za
rządem oddzielnych Kadżów; te pokolenia łączyła jedność wiary,
mowy, obyczajów, lecz ta łączność nie wyklucza bynajm niej nie
jakich odrębności, nie wykluczała mianowicie tego, że jed ne po
kolenia m ogły dawać Najwyższej Istocie nazwę W aruny a inne
Indrv *. To przypuszczenie je s t nietylko m ożliwem, ale naw et
wydaje się praw dopodobnem , tłum aczy bowiem dobrze, dlaczego
w hym nach te same atrybu ty przypisywane są W aranie co i In-
drze; tłum aczy również, dlaczego niektóre w yrażają, że "Warana
je s t to samo co Indra; tłum aczy wreszcie orzeczenie hymnów,
że jed en je s t tylko Najwyższy Duch, Najwyższa Istota.
Jeżeli teraz zbierzem y razem wszystko cośmy dotychczas
powiedzieli o religii Aryów hinduskich, jeżeli przypom nim y sobie,
że ich religia nie była bałw ochw alską, nie była naturalistyczną,
nie była zakażoną antropom orfizm em , jeżeli nadto dodamy świa
dectw a, jakich nam dostarczyli Riszi, ich kom entatorow ie i p i
sarze europejscy, słusznie zawnioskować możemy, że religia Ilin-
dów była jednobożną; rozbiór zaś szczegółowy tak hymnów jak
i najdaw niejszych podań hinduskich, nie pozostawi żadnej w ąt
pliwości pod tym względem.
Ks. W. Zaborski.
------------------
(D ok. n a st.).
1 B a rth g o d zi się w id o c z n ie n a to z a p a try w a n ie : „ C e tte S a m h ita
(R ig v ed a) se com pose, en effet, de p lu s ie u rs co llectio n s d is tin c te s p ro v e n a n t
p a rfb is de fam illes riv a le s e t a y a n t a p p a rte n u a des clan s s o u v e n t h o s tile s
les u n s a u x a u tr e s “. Op. cit., p. 6.