Andrzej Olejko
FORTYFIKACJE LINII MOŁOTOWA
W Encyklopedii II Wojny Światowej czytelnik może znaleźć pod hasłem
“fortyfikacje” – linię Mannerheima na granicy fińsko-rosyjskiej, linię Maginota
na granicy francusko-niemieckiej, czy na pograniczu bułgarsko-greckim Linię
Metaksasa. Pod tym hasłem przeważnie nie funkcjonuje nazwa – Linia
Mołotowa. Układ granicy polsko-rosyjskiej ustalony został na podstawie
traktatu ryskiego z 1921 r., lecz wkroczenie armii radzieckiej 17.IX.1939 r. na
terytorium Polski, określane mianem „ciosu w plecy”, zmieniło linię graniczną
pomiędzy Polską i ZSRR. Według paktu Ribbentrop-Mołotow z 28.IX.1939 r.
granica pomiędzy Niemcami a ZSRR biegła linią rzek Pisa-Narew-Bug-San.
1. Nadsańska Linia Mołotowa
W latach 1927-37 na granicy zachodniej ZSRR w ramach tzw. „Linii Stalina”
zbudowano 13 rejonów umocnionych, z których każdy miał długość 48-140 km
i głębokość od 1 do 2 km. Podstawową wadą tych umocnień było to, że były one
wyposażone w 90% w broń maszynową, zaś zaledwie 10% obiektów miało
wyposażenie artyleryjskie. W latach 1938-39 rozpoczęto budowę dalszych 8
rejonów umocnionych wyposażonych w 28 punktów oporu. Wg stanu z
1.VI.1941 r. w umocnieniach tych obsługę stanowiło 17080 żołnierzy. Budowę
dalszych umocnień kontynuowano w latach 1940-41, kiedy to w planach
pojawiło się dalszych 20 rejonów umocnionych wzdłuż nowej granicy pomiędzy
ZSRR, a Niemcami. Umocnienia te miały być w porównaniu z wcześniejszymi
nowocześniejsze. Nowa linia umocnień sowieckich zyskała tak jak jej „starsza
siostra” – Linia Stalina – swoją nieformalną nazwę: miała to być tzw. „Linia
Mołotowa”. Decyzja o jej budowie zapadła 26 VI 1940 r. Licząca 4500 km
granica pomiędzy ZSRR a Generalnym Gubernatorstwem, stworzonym przez
Niemców na ziemiach polskich, została podzielona na trzy okręgi wojskowe i
138 odcinków budowy, na których rozpoczęto stawianie ok. 2500 betonowych
schronów bojowych. Prace budowlane z ramienia armii nadzorował zastępca
Ludowego Komisarza Obrony, marszałek Borys Michajłowicz Szaposznikow.
Nowy pas fortyfikacji granicznych zaprojektował specjalista z dziedziny
inżynierii wojskowej, generał lejtnant Dmitrij Michajłowicz Karbyszew. Rejony
Umocnione tej linii budowano według nowych założeń, które uwzględniały
doświadczenia prowadzonych w Europie walk, oraz ze szczególnie bolesnej
lekcji z dziedziny sztuki fortyfikacyjnej, jakiej udzielili Armii Czerwonej
Finowie podczas wojny zimowej (30 XI 1939 – 13 III 1940). Straty, jakie
poniosły wówczas radzieckie jednostki w trakcie przełamywania Linii
Mannerheima, skłoniły dowództwo Armii Czerwonej do wnikliwego zbadania
zdobytych w końcu fińskich fortyfikacji. Eksplorację umocnień nadzorował
dowódca 7Armii, komandarm II rangi Kiryłł Afanasjewicz Mierieckow.
Wnioski z kontroli umocnień, a nawet próbki betonu wzięte ze zdobytych
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
fortyfikacji, wysyłano do Moskwy. W ocenie rozwiązań konstrukcyjnych
szczególną uwagę zwrócono na wykonany z wysokiej jakości cementu („600”)
beton oraz ściany, stropy i okopy o grubości sięgającej 2 metrów, co czyniło
schrony odpornymi na bezpośrednie trafienie nawet 203-milimetrowym
pociskiem. Dwukondygnacyjne obiekty posiadały odpowiednie zaplecze,
umożliwiajace działania w stanie całkowitej izolacji. Nic więc dziwnego, że na
Linii Mołotowa zastosowano bardziej nowoczesną technikę fortyfikacyjną niż
na Linii Stalina. Rejony umocnione miały osłaniać ważniejsze kierunki
operacyjne i tworzyć rubieże obronne dla rozwijających się do działań
rosyjskich wojsk. Nowowybudowane Rejony Umocnione składać się miały z
głównego pasa obrony z fortyfikacjami typu stałego, oraz z tyłowego pasa
obrony typu polowego. Główny pas obrony tworzyły batalionowe węzły obrony
o szerokości od 6 do 10 km i głębokości od 5 do 10 km. Węzły składały się z 3-
5 punktów oporu, z których każdy dysponować miał 15, a nawet 20 betonowymi
schronami bojowymi. Znacznie zwiększono całkowitą głębokość Rejonów
Umocnionych (30-50 km w zależności od głębokości pasa przesłaniania; każdy
z nowych rejonów miał posiadać dwa, a nie jeden, pasy umocnień) a także
grubości ścian budowanych schronów. Między rejonami obrony dopuszczane
były przerwy do 20 km. W nowych Rejonach Umocnionych zamierzano znacz-
nie wzmocnić obronę przeciwpancerną do tego stopnia, że betonowe schrony
bojowe dla armat ppanc. stanowić miały do 46% schronów. Inwestycję
poprzedzał zawsze terenowy rekonesans komisji wyznaczonej przez Ludowy
Komisariat Obrony (LKO) lub dowództwo przygranicznego okręgu woj-
skowego. W oparciu o zebrane podczas rekonesansu dane powstawał tzw. plan
inżynierski, który był poddawany ekspertyzie przez sztab okręgu wojskowego, a
po pozytywnym jego zaopiniowaniu plan inżynierski trafiał do Sztabu
Generalnego Armii Czerwonej, gdzie był analizowany pod względem tak-
tycznym i technicznym. Po zatwierdzeniu przez LKO stawał się „Planem
generalnym rejonu umocnionego”. Kolejnym krokiem było przygotowanie
kosztorysów, logistyki i szczegółowych planów przez zarząd budowy
fortyfikacji. Kierownictwo budowy przejmował zarząd inżynieryjny okręgu
wojskowego, który rozdzielał zadania szefom poszczególnych odcinków.
1
Zgodnie z obowiązującymi normami, budowane schrony zaliczano do obiektów
ciężkich (tj. wytrzymujących ostrzał 105 mm armat, 155 mm haubic lub
bombardowanie 50 kilogramowymi bombami lotniczymi) lub mocnych (tj.
odpornych na ostrzał artylerii o kalibrze powyżej 155 mm). Po zastygnięciu
betonu przystępowano do prac wykończeniowych. Schrony tynkowano,
montowano uzbrojenie i opancerzenie strzelnic, system wentylacyjny i
wodociągowy, instalację elektryczną, śluzy gazoszczelne itp., a ostatnim etapem
było obsypanie schronów ziemią oraz ich zamaskowanie. Realizacja tych
inwestycji odbywała się przy całkowitym lekceważeniu praw miejscowej
ludności używanej m.in. do ciężkich prac budowlanych. W marcu 1940 r. Biuro
Polityczne Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) podjęło
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
decyzję o wysiedleniu mieszkańców 800-metrowej strefy przygranicznej z
wyjątkiem kilku miast, m.in. Leska, Przemyśla, Sokala i Uhnowa. Operacja ta
nie była typową deportacją, bowiem ludność przesiedlano do północnej
Bukowiny i Besarabii, gdzie obejmowała gospodarstwa opuszczone przez
rumuńskich Niemców. W ten sposób strefę przygraniczną sukcesywnie
„oczyszczano” z zabudowań gospodarskich. Do prac budowlanych na Linii
Mołotowa zaangażowano 285 saperskich i budowlanych batalionów, 25
oddziałów budowlanych i 17 samodzielnych jednostek inżynieryjnych. Wiosną
1941 r. codziennie przy fortyfikacjach pracowało 130 tys. ludzi, w tym także
żołnierze Armii Czerwonej. Gdy w lecie 1941 r. siły niemieckie i ich
sojuszników w ramach planu „Barbarossa” uderzyły na ZSRR, gotowe były
tylko fortyfikacje, których budowę rozpoczęto w 1940 r., zaś te, których budowę
rozpoczęto w 1941 r. nigdy nie zostały ukończone. Było to spowodowane
brakiem środków materialnych i opóźnieniami w dostawach przez przemysł. W
przededniu wojny na nowej granicy znajdowało się 28-30% wykończonych
fortyfikacji. Ażeby podnieść obronność państwa, 21.V.1941 r. rząd ZSRR podjął
decyzję o wzniesieniu dalszych 13 rejonów umocnionych, których obsadę
stanowić miało: 110 batalionów ckm-ów, 6 artyleryjskich dywizji, 16
artyleryjskich kompanii, 16 dodatkowych baterii artylerii i szereg innych
jednostek – łącznie 120 695 ludzi. Obsadzenie fortyfikacji jednostkami
wojskowymi miano przeprowadzić w dwóch turach: na nowej granicy do
1.VII.1941 r. i na starej linii granicznej do 1.X.1941 r. Jednakże nie zdołano
tego dokonać ze względu na braki kadrowe – brakowało do obsady umocnień
34% oficerów, 28% podoficerów i 47% szeregowych żołnierzy. Można więc
stwierdzić, że rejony umocnione „Linii Mołotowa” w chwili napaści Niemiec na
ZSRR nie były gotowe. Doświadczenie pokazało wkrótce, że drogie w budowie
i rozmiarowo duże obiekty obronne w chwili zagrożenia nie sprawdziły się w
obronie. Niemożliwe okazało się w krótkim terminie przykrycie terenów
przygranicznych pasem fortyfikacji nie pozwalających na przedarcie się wroga
przez granicę. Nierealne były terminy oddania części obiektów do użytku,
również plany obronne na terenie okręgów przygranicznych nie odpowiadały
wcześniejszym założeniom. Słabym punktem tych umocnień było płytkie
przedpole, a nawet brak takowego, gdyż umocnienia budowano praktycznie tuż
przy linii granicznej. Obrona umocnień stałych miała być aktywna i miała
likwidować każdy wrogi atak siłami rezerw. Szczególną uwagę zwrócono na
wspomnianą obronę przeciwpancerną. Strategia działań miała być prowadzona
dwoma sposobami:
·
aktywna obrona z przejściem do ataku (okręgi zachodnie)
·
atak (okręgi północne i południowe).
2
Wg raportu marszałka B.M. Szaposznikowa budowa nowych fortyfikacji była w
początkowym stadium i prowadzona była ślamazarnie, przez co nie mogła być
dokończona. O świcie 22 VI 1941 r. niemiecka machina bojowa ruszyła na
wschód, z łatwością niszcząc lub omijając bunkry „Linii Mołotowa” na
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
nadsańskim jej odcinku położonym na początkującej ją trasie: Bóbrka-Lesko-
Załuż-Sanok. Większość z nich w ogóle nie miała załóg, zaś te które stawiły
opór, wytrzymały tylko kilka dni. Pozycje te szturmowały niemieckie oddziały
tzw. „Grupy Coretti”,i... słowackiej Rychlej Skupiny. Na terenach
przykarpackich rosyjskie fortyfikacje wznoszono wszędzie tam, gdzie
ukształtowanie terenu i sieć komunikacyjna pozwalały na dogodne przejście
potencjalnych wrogich sił inwazyjnych. Na Podkarpaciu linia zaczynała się w
Bóbrce k. Soliny, i przez Myczkowce, Lesko, Załuż, Olchowce, Dobrą, ciągnęła
się wzdłuż granicznego Sanu aż po Przemyśl, i dalej odcinkiem lądowym w
stronę Lubaczowa. Na odcinku pomiędzy Bóbrką i Dynowem zbudowano
ogółem 41(?) betonowych schronów bojowych. Na 120 km odcinku
przemyskim o głębokości obrony 4-5 km planowano budowę 7 węzłów obrony.
W budowie znajdowało się 186 obiektów; ukończonych i gotowych do walki w
lecie 1941 r. było 99. Budowa nowych rejonów umocnionych odbywała się w
przyśpieszonym tempie, jednak front prac był zbyt duży. Pomimo zwiększenia
dotacji i liczby pracujących robotników oraz kontynuacji prac zimową porą
1940/1941 r., do chwili wybuchu wojny nie udało się wykonać więcej niż 25%
zaplanowanych obiektów. Zdążono wybudować tylko punkty oporu pierwszego
rzutu, i to także nie w pełni. Wybudowane odcinki rejonów umocnionych były
w niektórych miejscach oddzielone od siebie terenami nieufortyfikowanymi o
szerokości 10-80 kilometrów. Z wybudowanych 2500 żelbetonowych schronów
bojowych około 1000 wyposażono w artylerię, a około 1500 – w ciężkie
karabiny maszynowe. Ze względu na ogromny zakres prac przemysł sowiecki
nie był w stanie zaspokoić potrzeb nowo budowanych rejonów umocnionych w
materiały, wyposażenie i głównie broń.
3
Wg informacji zebranych przez Agatę i Macieja Skowrońskich, w okolicach
Sanoka znajdowały się cztery grupy schronów bojowych:
Sanok-Olchowce – 13 obiektów (w tym 1 schron obserwacyjno-dowódczy)
Załuż – 16 obiektów
Wola Postołowa – 5 obiektów (3?)
Lesko – 7 obiektów (w tym 1 schron obserwacyjno-dowódczy).
4
Położenie i stan fortyfikacji sowieckich Przemyskiego Rejonu Umocnionego
zbadany został przez autorów przewodnika po fortyfikacjach Ziemi Przemyskiej
i Roztocza – Tomasza Berezę i Piotra Chmielowca, którzy tak oto podają
charakterystykę techniczną obiektów fortyfikacyjnych Linii Mołotowa:
„Budowane fortyfikacje wyróżniały się dużą różnorodnością obiektów,
pozwalającą na dostosowanie zarówno do potrzeb walki (uzbrojenie), jak i
terenu oraz wysoką jakością rozwiązań technicznych funkcji, konstrukcji i
wyposażenia (co znalazło wysoką ocenę także ze strony Niemców). Przeważały
tu standardowe formy z nastawieniem na obronę czołową i boczną. Niewiele
było betonowych schronów do obrony okrężnej. Nie udało się też rozpocząć
prac nad budową grup warownych. W nowych Rejonach Umocnionych
stosowano kilka rodzajów schronów bojowych – od najprostszych,
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
posiadających tylko izbę bojową, po trzykondygnacyjne z kilkunastoma
pomieszczeniami. Najczęściej budowano schrony dla ckm, rzadziej dla dział
ppanc. 45 mm i 76 mm. Niektóre z nich wyposażano w kopuły pancerne i
urządzenia peryskopowe. Schrony miały być zasilane energią agregatów
prądotwórczych i akumulatorów oraz posiadać podziemne połączenia
telefoniczne. Powstające na Linii Mołotowa fortyfikacje stałe cechowała
różnorodność zastosowanych środków obrony czynnej i biernej, mających
wpływ na skuteczność obrony przed nieprzyjacielem. Należały do nich m.in.:
·
żelbetonowe ściany i stropy o grubości 12,3 m, niekiedy dodatkowo
wzmacniane pancernymi płytami
·
przeciwrykoszetowe strzelnice
·
przeciwpiechotne rowy diamentowe i zapadnie
·
drzwi pancerne
·
przelotnie
·
strzelnice obrony wejścia
·
okapy
·
śluzy przeciwchemiczne
·
broń maszynowa (ckm Maxim wz.1910, rkm Diegtariew DP wz.1928)
·
artyleria (76,2 mm armata forteczna wz.1939, 45 mm armata
przeciwpancerna wz.1938).
·
Kopuły pancerne zwykle służyły do obserwacji, rzadziej jako stanowisko
ręcznej broni maszynowej. Na Linii Mołotowa instalowano głównie kopuły z
fortyfikacji polskich, przejętych na wschodnich rubieżach II RP Najczęściej
byty to, używając przedwojennej terminologii wojskowej, dzwony obser-
wacyjno-bojowe wz.36 i wz.36 CKM produkowane przez Zakłady Ostrowieckie
w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz dzwony wz.39 z Zakładów Trzynieckich na
Zaolziu. Nieprzystosowane do nowych schronów bojowych dzwony poddawano
niewielkim przeróbkom adaptacyjnym.
·
Przelotnia – był to krótki korytarz, zabezpieczający bezpośrednie wejście
do schronu przed ostrzałem i odłamkami granatów. Umieszczone w ścianach
przelotni strzelnice, krata przeciwszturmowa oraz drzwi pancerne miały
uniemożliwić nagłe wtargnięcie przeciwnika do wnętrza schronu.
·
Strzelnice przeciwrykoszetowe – ich wprowadzenie na początku XX wie-
ku było odpowiedzią na osiągnięcia w dziedzinie celności i siły ognia broni
lufowej. Wykonane ze stali posiadały charakterystyczny schodkowy glif od
strony zewnętrznej. Różniły się kształtem i wielkoścą w zależności od
instalowanej w nich broni. W strzelnice wmontowane były jarzma, w których
mocowano broń. W schronach PRU i RRU montowano strzelnice
wyprodukowane przez zakłady zbrojeniowe w Debalcewie oraz Gorkim.
· Rów diamentowy – zabezpieczał schron przed dotarciem w bezpośrednie
sąsiedztwo strzelnic żołnierzy przeciwnika. Na dnie niektórych rowów
znajdowały się awaryjne wyjścia ze schronu. Na dno rowu miały też spadać,
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
będące efektem ostrzału artyleryjskiego, odłamki żelbetu, chroniąc od zasypania
gruzem strzelnice
·
Okap – zabezpieczał strzelnice przed ogniem artylerii stromotorowej oraz
odłamkami granatów.
Obiekty bojowe miały różną powierzchnię: dla 1 ckm średnio 5 m
2
powierzchni
użytkowej, dla 1 działa – 10 m
2
, dla 2 dział – 24 m
2
, zaś dla 2 dział i 1 ckm – 30
m
2
. W nowych Rejonach Umocnionych zastosowano następujące rodzaje i typy
obiektów fortyfikacyjnych:
·
betonowy schron bojowy (BSB) do ognia czołowego (żelezobetonnyj
kazemat frontolnogo diejstwa), tzw. typ B (bolszyj); potocznie, lecz błędnie,
zwany też „rosyjskim blokhauzem". Podstawowym uzbrojeniem BSB typ B
były ciężkie karabiny maszynowe. Schron posiadał dwie kondygnacje oraz
kilkanaście pomieszczeń. Warto jednak podkreślić, że w Rawsko Ruskim
Rejonie Umocnionym na obrysie BSB typ B występowały schrony nawet
trzykondygnacyjne, a także zawierające drobne w układzie pomieszczeń, przy
zachowaniu ogólnych założeń architektonicznych (np. wprowadzano oddzielne
izby bojowe dla każdej strzelnicy). Zmiany polegające na powiększeniu jednej z
izb bojowych, adaptowały BSB do zamontowania 45 mm armaty ppanc .
·
BSB do ognia czołowego dla ckm lub działka ppanc., tzw. kojec
forteczny. Najczęściej jednoizbowy z przelotnią. Schrony z armatą wyposażano
w peryskop. Na terenie Przemyskiego Rejonu Umocnionego i Rawsko Ruskiego
Rejonu Umocnionego znajduje się kilka obiektów tej właśnie odmiany.
·
BSB do ognia bocznego (żelezobetonnyj połukaponir) dla ckm lub armaty
ppanc i ckm, tzw. tradytor międzypola. Posiadał kilka, kilkanaście izb oraz 1-3
kondygnacje, czasami stałe kopuły pancerne. Budowano również odmianę
przeznaczoną do ognia dwubocznego
·
BSB do ognia bocznego (żelezobetonnyj kazemat fłangowogo diejstwa)
dla ckm lub armaty ppanc., tzw. kojec forteczny tradytorowy. Budowano dwie
odmiany tego schronu: jednoizbową oraz jednoizbową z przelotnią. Wyróżniał
go, osłaniający strzelnicę przed czołowym ostrzałem, orylon (policzek),
·
betonowy blokhauz (żelezobetonnyj błokgauz), do obrony okrężnej, który
mógł prowadzić ogień w kilku zasadniczych kierunkach (na terenie
Przemyskiego Rejonu Umocnionego i Rawsko Ruskiego Rejonu Umocnionego
nie stwierdzono zachowanych schronów tego typu),
·
tradytor artyleryjski (żelezobetonnyj pohzkaponir dla puszek), posiadał
kilka, kilkanaście izb oraz 2-3 kondygnacje. Mieścił zwykle dwa działa, a dla
ognia dwubocznego – cztery działa,
·
schrony dowództwa i obserwacyjne (ubieżiszcze komandnogo punkta,
ubieżiszcze nabliudatielnogo punkta), nieuzbrojone schrony obserwacji i dowo-
dzenia na terenie Przemyskiego Rejonu Umocnionego i Rawsko Ruskiego
Rejonu Umocnionego występują bardzo rzadko.
5
2. Wędrując przez przemyski rejon umocniony
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
Pierwszym rejonem umocnionym na południu był rejon przemyski. Oto jak stan
fortyfikacji sowieckich Przemyskiego Rejonu Umocnionego określali
wspomniani Tomasz Bereza i Piotr Chmielowiec: „...Z militarnego punktu
widzenia Linia Mołotowa była budowana w niewłaściwym miejscu, gdyż jej
umocnienia stawiano na samej granicy. Nie chroniła jej strefa bezpieczeństwa,
jak to było w przypadku Linii Stalina. Podczas narady sztabowej w grudniu
1940 r. marszałek ZSRR, Gieorgij Żukow, krytykował umiejscowienie nowych
rejonów umocnionych, zarzucając jej twórcom błędną lokalizację umocnień nad
samą granicą. Krytycznie ocenił też głębokość Rejonów Umocnionych. Jego
wniosek o zmianę przebiegu fortyfikacji nie został jednak rozpatrzony... Według
stanu dzisiejszej wiedzy trudno powiedzieć, czy przy jej budowie więcej było
zwykłego niechlujstwa, braku nadzoru oraz błędów inżynierów i planistów, czy
też była to wyrafinowana, przebiegła gra politycznego i wojskowego kie-
rownictwa ZSRR. Klucz do rozwiązania tej zagadki ciągle tkwi w radzieckich
archiwach. Uprzedzając jednak fakty podkreślić należy, że jak na ‘atrapę’
umocnień, Linia Mołotowa była sporą przeszkodą dla nacierających oddziałów
Wehrmachtu”. Przebieg Linii Mołotowa w zasadzie pokrywał się z granicą
radziecko-niemiecką. Znajdujące się w Bóbrce k. Soliny, Myczkowcach i Lesku
schrony były najbardziej wysuniętymi na południe dziełami obronnymi
Przemyskiego Rejonu Umocnionego (PRU). Głównym zadaniem budowanych
wzdłuż Sanu obiektów była obrona mostów i brodów na tej rzece. Śledząc
lokalizację z nurtem Sanu, zauważa się, że schrony powstały m.in.: w Załużu,
Olchowcach, pod Dobrą, Uluczem, Iskaniem, Bachowem, Krasiczynem i Dy-
bawką. Głębokość znajdującego się nad samą granicą rejonu umocnionego była
niewielka i wynosiła maksymalnie 4-5 kilometrów. Ogółem planowano budowę
siedmiu węzłów obrony. Do chwili wybuchu wojny, tj. 22 VI 1941 r.,
ukończono budowę 99 obiektów, zaś w trakcie realizacji pozostawało 186
dalszych. Komendantem Przemyskiego Rejonu Umocninego był płk Dmitrij
Iwanowicz Maśluk 25. Od północy z Przemyskim Rejonem Umocnionym
sąsiadował Rawskoruski Rejon Umocniony (RRU). Zadaniem tego pasa
fortyfikacji była obrona szlaków komunikacyjnych biegnących południkowo w
kierunku Lwowa. Ogółem wybudowano co najmniej 15 punktów oporu,
skupionych w pięciu węzłach obrony. Rawsko Ruski Rejon Umocniony nie
posiadał tyłowego pasa obrony z fortyfikacjami typu polowego, bowiem
budowa tej rubieży miała być podjęta w chwili wybuchu wojny i prowadzona
siłami wojskowych oddziałów budowlanych oraz ludności cywilnej. Na jego
terenie powstawały największe 6-strzelnicowe schrony o powierzchni użytkowej
przekraczającej 130 m. W opinii marszałka G. Żukowa, w czerwcu 1941 r.
wśród budowanych na Ukrainie rejonów umocnionych, najwyższą gotowość
bojową osiągnęły właśnie PRU i RRU”.
6
Linia rosyjskich fortyfikacji w początkowym odcinku ciągnęła się od Bóbrki (2-
3 obiekty), poprzez główną linię obrony pod Leskiem i Sanokiem i na terenie
Sanoka końcąc się w nadsańskiej Dobrej (3 obiekty, w tym jeden projektowany
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
jako schron artyleryjski, wg relacji świadków po zakończeniu budowy armata
nie weszła do środka). Bunkry miały swoje oznaczenia np. “wokzalnyj” czyli
dworcowy, “? 53-I” (Lesko), “Ö 53-II” (Załuż – stacja PKP), “? 53-III”
(Olchowce). Usytuowane one były w terenie w taki sposób, że wyżej położony
bunkier mógł ogniem wspierać 2 bunkry położone niżej lub obok tworzące
system ognia krzyżowego. Do budowy linii umocnień użyto miejscowej
ludności, która pracowała pod okiem rosyjskich specjalistów. W 1941 r.
codziennie pracowało 130-140 tysięcy ludzi we wszystkich przygranicznych
rejonach umocnionych. Wprawdzie roboty były płatne, lecz środek płatniczy,
jaki otrzymywała okoliczna ludność stanowiły nie mające żadnej realnej
wartości rosyjskie ruble. Właściwe zaś prace budowlane prowadziły ściągnięte z
głębi ZSRR ekipy budowlane. Ludność miejscowa mogła przebywać jedynie w
tzw. zewnętrznym terenie budowy ogrodzonym faszyną. Na teren zewnętrzny
budowy mogła dostać się jedynie osoba legitymująca się przepustką koloru
szarego z biegnącym po przekątnej paskiem czerwonym. Inna przepustka z
paskiem koloru sinego z kolei umożliwiała dostanie się do wewnętrznego pasa
budowy odgrodzonego od świata 5-metrowej wysokości płotem z desek i
strzeżonym wewnątrz przez wartownika. Tam właśnie rosyjska ekipa
dokonywała odlewu betonowego bunkra. W zewnętrznym terenie budowy
składowano materiał budowlany: biały i czerwony żwir i piach zwożono tu z
Polesia, Wołynia i Podola (był to m.in. piaskowiec arkozowy bardzo odporny na
uderzenia pocisków); specjalny tłuczeń sprowadzono z Kaukazu koleją do stacji
w Załużu, zaś na miejscu żwir i tłuczeń wielokrotnie płukano. W Olchowcach
zbudowano betoniarnię, do której wodę sprowadzano rurami ze specjalnej
zapory (przegrodzono potok płynący niewielkim wąwozikiem, rury o przekroju
ok. 100 mm transportowały wodę do rur o przekroju 50 mm, a te zaś biegły
korytem potoka do bunkra “? 53-III” w pobliżu, którego stały dwa zbiorniki 8-
10 m wysokości – słowem wykorzystano zasadę naczynii połączonych). Potężne
betoniarki napędzane silnikami diesla mieszały beton, który później
popularnymi ciężarowymi ZiS-ami przewożono na budowę. Plac budowy
dodatkowo maskowano ustawionymi wokół jodłami. Stalowe części bunkrów
takie jak drzwi, zasuwy czy nawet kopuły pancerne ściągano koleją z ZSRR lub
ze zdobytych fortyfikacji fińskich w 1940 r. z Linii Mannerheima, a
niewykluczone, że także z polskich bunkrów z pasa przygranicznego z Wołynia
i Polesia. Z bunkrów budowanych pod Sanokiem tylko jeden “? 53-III” w
Olchowcach posiadał kopułę pancerną dostarczoną z Finlandii do Załuża, a stąd
gąsienicowym ciągnikiem zaciągniętą pod bunkier.
7
Oto jak bunkier ten opisywał sanoczanin Władysław Kolin: “Największy z
bunkrów mieścił się w Olchowcach, stał nad Sanem w miejscu gdzie po wojnie
zbudowano szkołę. Bunkier miał ponad 2 m wysokości, a na jego szczycie
znajdowała się kopuła pancerna. Przez usytuowane z tyłu drzwi można było
wejść do środka. Kopuła miała ponad 20 cm grubości pancerz i była
zamontowana na stałe. Miała pięć otworów strzelniczych rozszerzających się ku
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
wylotowi wraz z zainstalowanymi uchwytami do ckm-ów. Bunkier głębokością
sięgał dwa piętra pod ziemię. Na spodzie znajdowały się pomieszczenia
koszarowe z łóżkami oraz magazyn amunicji. Wewnątrz w 1941 r. bunkier nie
był wykończony, zaś tę pancerną kopułę Rosjanie zdjęli dopiero w 1944 r. zaś
bunkier jak i pozostałe wysadzili w powietrze” (świadek przebywał w bunkrze
po walkach w lecie 1941 r. – przyp. aut.).
8
Do zbrojenia całych ścian i stropów bunkrów używano prętów metalowych ok.
20 mm szerokości, szyn kolejowych na stropy, płyt żelaznych grubości 5 mm
wzmocnionych pasami szerokości 10 cm i siatki drucianej. Planowano
wyposażenie każdego bunkra w studnię głębinową lub wybudowanie jednej
zaopatrującej w wodę np. dwa sąsiednie bunkry (np. w studnię wyposażono
bunkier vis à vis mleczarni na terenie Olchowiec). Przed czerwcem 1941 r.
Rosjanie połączyli bunkry miedzianym kablem dektrycznym, wkopując go na 3
m w ziemię. Wszystkie bunkry wyposażono w generatory prądotwórcze
zasilające aparaturę elektryczną, wodną i wentylacyjną. W większości obiekty te
były hermetyczne na wypadek ataku gazowego. Prawie w każdym też
usytuowane były peryskopy obserwacyjne dowódców, wysuwane przez otwory
w dachu. Schrony obserwacyjno-dowódcze nie miały uzbrojenia, lecz posiadały
dodatkowe peryskopy (2-3) i radiostację. Dowództwo odcinka budowlanego
mieściło się na terenie dawnego PGR-u w Bykowcach – był to tzw. “Uczastok
47” dowodzony przez oficera w stopniu majora oraz przez jego zastępcę
Sidorienko oraz dwóch starszych lejtnantów Kułymyna i Jełkuzyna. Większość
bunkrów była 1-, 2-, lub 3-kondygnacyjna (jeden z bunkrów w Olchowcach
prawdopodobnie był sanitarny, obecnie całkowicie zasypany służy jako
magazyn chemicznych środków ochronnych używanych przez leśników).
Większość bunkrów posiadała podziemne zbiorniki paliwa – bunkry różniły się
pomiędzy sobą wielkością, kształtem, uzbrojeniem i odpornością na ogień
wroga. Grubość ścian czołowych wynosiła średnio 1-2 m, podłogi pomiędzy
kondygnacjami miały grubość 15-20 cm, grubość stropów wynosiła od 90 do
175 cm Większość bunkrów miała na płytach stropowych na zewnątrz i na
rogach wbetonowane kątowniki metalowe służące do zaczepienia 3 rzędów
drutu kolczastego (krawędzie bunkrów były ścięte pod kątem 40-45
o
). Wstępu
do bunkrów broniły stalowe drzwi pancerne, hermetyczne, zamykane na tzw.
wajchę. Za drzwiami znajdował się podwójnie łamany korytarz dający
możliwość skutecznej obrony nawet po sforsowaniu drzwi przez atakujących. W
skład uzbrojenia bunkrów wchodziły głównie ckm-y “Maxim” kal. 7,62 mm,
nieliczne armaty ppanc. kal. 45 mm (miały je bunkry w Załużu i w Postołowie
pod Leskiem), również nieliczne armaty forteczne ZiS kal. 76 mm (miały je
bunkry w Lesku k. cmentarza, w Postołowie na wzgórzu o nazwie
„Szubiennica”, w Bóbrce i w Dobrej), rkm-y „Diegtiariewa” kal. 7,62 mm i
osobista broń załogi bunkra. Otwory strzelnicze stanowiły dwustronne,
kwadratowe wnęki w ścianie, schodkowane do wewnątrz w coraz mniejsze
kwadraty. Wnęki te od wewnątrz wyłożone były stalową płytą, a od zewnątrz
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
były wykonane z betonu – wewnątrz w metalowym łożu był osobny otwór na
lufę i osobny służący jako celownik. Pod oknem strzelniczym wewnątrz
znajdowało się krzesełko i niewielka studzienka na wyrzucane łuski. Całość
umocnień była dodatkowo zamaskowana darnią i wyposażona w sztuczne
przeszkody terenowe – tzw. „schody Tytana”- przeciw czołgom oraz betonowe
„zęby smoka”. Przeciwko piechocie stosowano zasieki z drutu kolczastego i
zapory terenowe – np. w podsanockich Bykowcach do dziś w obiegu znajduje
się nazwa „Barykada”. Wkomponowano ją w wąwóz terenowy, wzmocniono
wiązkami drutu kolczastego grubości ok. 10 mm. Podobnie przez całą Posadę
Leską biegł rów przeciwczołgowy oraz palisada z drewnianych bali.
9
Wojska radzieckie, osłaniające zachodnią granicę Ukraińskiej Socjalistycznej
Republiki Radzieckiej, tworzyły Specjalny Kijowski Okręg Wojskowy. Jego
dowódcą był gen. płk Michaił Kirponos. Do jego dyspozycji były związki
taktyczne zgrupowane w czterech armiach: 5, 6, 12 i 26, liczące ogółem 58
dywizji, w tym 16 pancernych i 8 zmechanizowanych. Dodatkowo działania
wojsk okręgu wspierać miało około 2800 samolotów bojowych. Do obrony
granicy na Sanie i jej odcinka biegnącego do Bugu zostały wyznaczone armie 26
i 6 a realizację powyższego zadania miały ułatwić tym jednostkom fortyfikacje
Przemyskiego i Rawskoruskiego Rejonów Umocnionych. Strona radziecka,
pomimo bardzo dużej koncentracji swoich wojsk w rejonach przygranicznych,
nie była dostatecznie przygotowana do odparcia niespodziewanego ataku.
Złożyły się na to błędne decyzje podejmowane przez Sztab Generalny
(niewłaściwa dyslokacja wojsk pierwszego rzutu), jak też niedostatki w
przygotowaniu i skompletowaniu składów osobowych, uzbrojenia i
wyposażenia wspomnianych rejonów umocnionych. Mimo płynących z różnych
źródeł informacji o niemieckich przygotowaniach do agresji, generalissimus J.
Stalin nie chciał w nie uwierzyć, a wybuch konfliktu przyjął z ogromnym
zaskoczeniem. W czerwcu 1941 r. prowadzone na Linii Mołotowa prace
fortyfikacyjne dalekie były od zakończenia. Do momentu wybuchu wojny więk-
szość rejonów nie miała przeszkolonej obsady personalnej, nieskoordynowany
był system ognia artylerii i karabinów maszynowych, a większość obiektów nie
posiadała generatorów energii i źródeł zaopatrzenia w wodę. Kulała również
łączność, niezadowalający był także stan maskowania schronów oraz brakowało
zapór przeciwczołgowych i przeciwpiechotnych. Załogi rejonów umocnionych
były zakwaterowane w tymczasowych budynkach i chłopskich chatach. Budowę
dróg dojazdowych, składów i koszar rozpoczęto tuż przed wybuchem wojny.
Dowódca wojsk Specjalnego Kijowskiego Okręgu Wojskowego, gen. M.
Kirponos, próbował wzmocnić obsadę załóg rejonów umocnionych, lecz w
Moskwie uznano, że może to sprowokować Niemców. Decyzja o obsadzeniu
fortyfikacji zapadła w Moskwie dopiero 22 VI 1941 r. o godz. 0.30. Do wielu
oddziałów rozkazy o tym nie zdążyły dotrzeć przed niemieckim uderzeniem.
10
3. Gorące lato 1941r. nad Sanem
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
Leszczanka Katarzyna Antosz z ust p. Mirona Berezika poznała zapomniane
karty z historii Leska odciętego w 1939 r. linią graniczną paktu Ribbentrop-
Mołotow od okalających go wiosek z drugiego „niemieckiego” brzegu rzeki.
Miron Berezik tak oto wspominał fortyfikowanie rejonu Leska przez Rosjan:
„Pomimo tego, że był pakt o przyjaźni pomiędzy Niemcami a Rosjanami, ci
ostatni Niemcom nie dowierzali i od marca 1940 r. zaczęli budować bunkry pod
Leskiem w widokowych miejscach. Wznoszono je i nad samym Sanem jak i na
wzgórzach jak choćby „Baszta”. Trzy bunkry zbudowano w Woli Postołowej, w
Lesku zaś sześć. (wg danych wspomnianych A. i M. Skowrońskich – w
Postołowie usytuowanych jest 5 obiektów, a w Lesku – 7 – przyp. A. O.).
Usytuowane one były w bliskiej odległości od siebie, co 100-300 m tak, by
utrzymać ze sobą łączność. Przez teren Posady Leskiej biegł wykopany rów
przeciwczołgowy oraz drewniana zapora także przeciw czołgom. Te zapory
ludność miejscowa wzniosła już w początku 1940 roku. Na ulicy Słowackiego w
dawnym domu p. Jankiewiczów, kwaterowała rosyjska jednostka budowlana,
która kopała i nadzorowała budowę tych zapór. Gdy wyruszali do pracy zawsze
ze śpiewem w rytm melodii granej przez idącego na przedzie harmonistę. Chłopi
z okolicznych wsi np. z Paszowej do pracy stawali z końmi i wozami – były to
tzw. „szarwarki”. Ze stacji kolejowej w Łukawicy Rosjanie ciężarowymi ZiS-
ami dowozili cement i stal. Na Posadzie Leskiej, koło stawów, Rosjanie zrobili
platformę z centralną mieszalnią cementu, który bezpośrednio stąd przewożono
w miejsca gdzie wznoszono bunkry. Bunkry nie były rozległe powierzchniowo,
lecz za to głębokie – 2-3 kondygnacyjne, mające z przodu okienka strzelnicze
ckm-ów. Na dwóch (?) bunkrach umieszczone były stalowe kopuły pancerne z
ckm-ami i peryskopami do oglądania przedpola – kopuły te miały bunkry k.
leskiego cmentarza i nad Sanem k. kapliczki Św. Jana Nepomucena. Gdy
22.VI.1941 r. Niemcy ruszyli na wschód bunkry te były gotowe i z załogami,
lecz mimo to Niemcy szybko je zdobyli”.
11
Były mieszkaniec Leska Bolesław Baraniecki, który obecnie mieszka w
Warszawie, tak wspomina budowę i rozmieszczenie leskich bunkrów:
„Bunkry te nazywaliśmy „toczkami”. Rosjanie wznosili je od wiosny 1940 r. w
różnych miejscach. Dwa bunkry, które były bez załóg i służyły za magazyny
zbudowano koło Kamienia Leskiego i obok dzisiejszej stacji meteorologicznej.
Bunkry bojowe wyposażone w załogi zbudowano: jeden tuż przy moście na
Sanie, drugi z kopułą pancerną obok kapliczki św. Jana Nepomucena, trzeci na
szczycie góry „Baszta”, czwarty zaś przy obecnym cmentarzu. Ten ostatni
bunkier miał działo (kal. 76 mm?) zaś pozostałe miały po 2-3 ckm-y. Duży
bunkier zbudowano w Postołowiu na wzgórzu o nazwie „Szubiennica”, miał on
2 ckm-y i także działo (76 mm?). Bunkry z „Baszty”, spod cmentarza i z
„Szubiennicy” mogły ogniem broni maszynowej i armat w całości zablokować
przeprawę przez San na tym odcinku. Obsługę tych bunkrów stanowili żołnierze
sowieckich wojsk pogranicza. Na niemieckim brzegu Sanu w Huzelach
usytuowane były dwa bunkry niemieckie, zaś na stokach góry „Gruszka” ukryte
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
były niemieckie działa. Spokój prysnął w niedzielę 22.VI.1941 r. Tego dnia
niemiecka artyleria rozpoczęła ostrzał rosyjskich bunkrów w Lesku. Kilka
pocisków spadło też na domy znajdujące się na linii ostrzału bunkrów. Rosjanie
odpowiedzieli z nich ogniem. Niemiecki pocisk musiał trafić w działo bunkra
przy drodze do Jankowiec gdyż w wyniku wybuchu lufę po prostu rozerwało.
Rosjanie – urzędnicy administracji, pogranicznicy – pośpiesznie opuszczali
miasto, zaś załogi bunkrów pozostały na miejscu. Z „toczki” koło cmentarza
zastrzelono dwóch gapiów – Aleksandra Ćwierkiewicza i Jana Wojnarowicza.
Załoga „toczki” na „Baszcie” cały czas trzymała pod ogniem ckm-ów miasto i
drogę Uherce-Lesko. Z bunkra strzelano też do cywilów próbujących przejść
drogą. Przez ponad tydzień (10 dni?) trwał ostrzał artyleryjski z dział
ustawionych na Huzelach bunkra usytuowanego obok Sanu obok obecnej
kapliczki św. Jana Nepomucena, którego załoga w końcu nie wytrzymała
ostrzału i uciekła. Załogi innych bunkrów uciekały na wschód pod osłoną nocy,
gdyż miasto kontrolowali Niemcy, zaś opór z bunkrów nie mających zaplecza w
mieście był bezcelowy”.
12
Wspomniany już Miron Berezik w relacji spisanej przez Katarzynę Antosz tak
oto wspominał walki o Lesko w chwili ataku niemieckiego:
„Ostrzał artyleryjski bunkrów trwał non stop. Niektóre bunkry padły szybko,
kilka zaś broniło się zażarcie. Pewnej nocy niemiecka grupa szturmowa weszła
do miasta, jeden z żołnierzy zestrzelony został z bunkra k. mostu. Widziałem jak
w dzień niemiecki oddział w „panterkach” i z maskowaniem z liści na hełmach
od strony ulicy Kościuszki znalazł się na tyłach bunkra z kopułą pancerną na
tzw. „krzywuli”. Trzech żołnierzy przeskoczyło płot na podwórzu p.
Jakubowicza i od tyłu podeszło do bunkra za kapliczką św. Jana Nepomucena.
Założyli materiał wybuchowy na betonie i po czym wysadzili bunkier z załogą
w powietrze (ładunek kumulacyjny? – przyp. aut.). Najdłużej – ponad 10 dni –
bronił się bunkier na wzgórzu ‘Szubiennica’ (koło CPN-u w Postołowie – przyp.
A. O.). Nie mogąc go zdobyć, niemieccy saperzy wysadzili go w powietrze wraz
z załogą. Kilka dni później byłem w okolicy. Wewnątrz pomiędzy betonowymi
płytami leżały zwłoki żołnierza. Artyleria niemiecka strzelała do bunkra w
pobliżu cmentarza non stop w to samo miejsce. Pociski często rykoszetowały, aż
wreszcie któryś wybił dziurę w ścianie. Załoga przez tylne drzwi rzuciła się do
ucieczki na stary cmentarz, lecz po chwili, po wybuchu kolejnych pocisków
artyleryjskich wszyscy polegli”.
13
Inne rosyjskie bunkry pod Załużem także długo się nie utrzymały. A i M.
Skowrońscy ustalili, że w rowie komunikacyjnym koło praktycznie w całości
wykończonego bunkra „Ubryf” w Załużu, z którego stawiono opór
zmotoryzowanej kolumnie słowackiej, w nie oznakowanej mogile pochowani są
do dziś trzej żołnierze rosyjscy, którzy zginęli od gazu bojowego wrzuconego do
środka. Któryś z niemieckich żołnierzy na prowizorycznym krzyżu z desek
napisał: „Hier liegen drei Russen” – jeden z nich nazywał się Misza Murawiow.
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
„I ostaną się w legendzie te dni gniewu, chwały i krwi” – słowa te umieszczone
były po wojnie na bloku bunkra nr X koło stacji kolejowej w Załużu. Bunkier
ten miał załogę złożoną z 25 żołnierzy pod dowództwem Gruzina kpt. Rikadze
(Rykade?, Neikadze?). W bunkrze znajdowała się też jego rodzina – żona Julia i
5 (6?) dzieci oraz nauczycielka i sanitariusz. Bunkier walczył od 26 VI 1941 r. i
był ostatnim, który cały czas stawiał opór oddziałom niemieckim. W końcu 12
VII 1941 r., gdy obrońcy odmówili kapitulacji, saperzy niemieccy wysadzili
bunkier wraz z załogą w powietrze. Desperacja i bohaterstwo idą ze sobą w
parze. Miejsce to szczególnie nagłośniono 12.X.1969 r., gdy przy bunkrze nr X
miejscowe władze zorganizowały uroczystości patriotyczne z udziałem
młodzieży szkolnej, pracowników zakładów pracy i członków ZBOWiD-u –
słowem z typową dla tego okresu naszej historii „pompą”. Słowo wstępne
wygłosili mjr rez. Tadeusz Gajek i płk Stanisław Jagoda. Odsłonięcia w/w
napisu dokonał przewodniczący Zarządu ZBOWiD płk dr Józef Tkaczow.
Całość uroczystości – co było wówczas naturalne – odbyła się pod patronatem
Komitetu Powiatowego PZPR (Dominik Zimoń) i Powiatowej Rady Narodowej
(Z. Dańczyszyn). Dziś bunkier nr X jest wielkim rumowiskiem, a napis na nim
pokrył się rdzą – cóż, znak czasu, brak nadzoru i opieki w „nowych czasach”. A
nie tak daleko od Załuża w tym samym czasie dewastowano słowacki cmentarz
na wzgórzu „Bukowina”. W historii gloryfikacja i zapomnienie często idą w
parze. Wycofujący się z okolic Leska i Sanoka Rosjanie krwią ludności cywilnej
znaczyli swój odwrót – w stawie w Ustianowej znaleziono zwłoki trzech
załużan (Jana Galika, Juliana Grabika i Szymona Kwiecińskiego); 24 VI 1941 r.
18 osób z Leska rosyjskie NKWD aresztowało i przetrzymywało w kamienicy
Gotlieba w Lesku. Przewieziono ich do Olszanicy i zamordowano koło stawów,
a gdy mord wyszedł na jaw w Lesku, pochowano ofiary w zbiorowej mogile na
cmentarzu, zaś mszę celebrowali ks. Paluch i greko-katolicki ks. Czuczkiewicz.
Jeszcze dziś w ludzkiej pamięci pozostały detale z historii tego odcinka „Linii
Mołotowa”. Są to nazwy Kołchozów z Bykowiec (19 września /17?/) i Załuża
(„Krasnyj Prykordonnyk”) oraz na linii Bóbrka-Lesko-Załuż-Dobra ponad 40
zniszczonych bądź opuszczonych i zapomnianych rosyjskich bunkrów. Jeśli
zapytacie Państwo, kto bunkry te wysadzał w 1944 r. w powietrze, to odpowiedź
jest prosta ... ci sami Rosjanie. Jesienią 1944 r., gdy front przeszedł na zachód,
rosyjscy saperzy informowali ludność Leska i okolicznych wiosek, by w danym
dniu nie wychodzić z domów i uszczelnić okna papierem, po czym z hukiem
detonowali ładunki wybuchowe zakładane na spodzie bunkrów. Czyż nie jest to
paradoksalne – ci, którzy budowali, sami potem niszczyli. Niektóre detale – stal,
beton – z tych bunkrów w 1943 r. niemiecka grupa robocza, która przyjechała
do Leska przy pomocy specjalnego kompresora odstrzeliwała, po czym
wywieziono je do budowanych we Francji umocnień Wału Atlantyckiego.
Pancerną kopułę z leskiego bunkra przy pomocy kołowrotów i lin
zdemontowano i wystawiono w 1941 r. w Sanoku na wystawie zdobytego
rosyjskiego uzbrojenia zorganizowanej koło gmachu miejskiego „Sokoła”. Brak
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version
informacji, co stało się z nią później. Nie ma już bunkra przy szkole
podstawowej w Olchowcach – przy nim Niemcy kręcili film propagandowy w
1941 r. o zdobywaniu sowieckich umocnień, strzelając z dział o dużym kalibrze
punktowo w wybrane obiekty. Film ten wyświetlano ludności w podsanockich
Bykowcach. Jedyny ocalały od wysadzenia bunkier znajduje się w Olchowcach
pod lasem – po wojnie zamieniono go w tzw. „mogilnik”, czyli miejsce
składowania środków chemicznych ochrony roślin. Na ścianie bunkra stojącego
na granicy wsi Olchowce i Bykowce w stanie wojennym 1981 r. czyjaś ręka
umieściła okazały napis: „Płatne Zjednoczone Pachołki Rosji”. Napis ten
przetrwał ok. 5 lat.
14
Przypisy
1
A.Olejko, Nadsańska Linia Mołotowa, w: Podkarpacie nr 236 z 2000 r.; dane
ze zbiorów A.Taranowa
2
Dane ze zbiorów A.Taranowa
3
Tamże; dane ze zbiorów A. i M. Skowrońskich
4
A. i M. Skowrońscy, Linia Mołotowa, w: Płaj 1999
5
P.Chmielowiec, T.Bereza, Linia Mołotowa, Przemyśl 2000
6
Dane ze zbiorów A.i M. Skowrońskich
7
Dane ze zbiorów autora
8
Relacja w zbiorach autora
9
Dane ze zbiorów A. i M. Skowrońskich
10
P.Chmielowiec, T.Bereza, Linia ...
11
Relacja w zbiorach autora
12
Relacja w zbiorach autora
13
Relacja w zbiorach autora
14
Relacja w zbiorach autora
PDF created with FinePrint pdfFactory trial version