O nakrywaniu G ów
ł
: Kontekst kulturowo - historyczny
Wst p
ę
G ównym
ł
celem artyku u
ł
jest przedstawienie historyczno-kulturowego kontekstu dla
Paw owej
ł
perykopy z Pierwszego Listu do Koryntian (11:2-16). Nasz
ą
intencj
ą
jest
próba zrozumienia postulowanych w tek cie
ś
zachowa
ń
w kontek cie
ś
ogólnych zasad
gramatyki kultury antycznej. Pragniemy jednocze nie
ś
odczyta
ć
ten fragment dla
siebie i odpowiedzie
ć
na pytanie: co wspó czesny
ł
cz owiek
ł
mo e
ż
odnale
źć
istotnego
w nauczaniu dotycz cym
ą
dopuszczalnej d ugo ci
ł
ś
m skich
ę
w osów
ł
i nakrywania g ów
ł
przez kobiety w czasie modlitwy.
Nale y
ż
zacz
ąć
od stwierdzenia ogólnego: tekst 1 Kor 11:2-16 uchodzi w ród
ś
badaczy
za do
ść
trudny, g ównie
ł
ze wzgl du
ę
na brak mo liwo ci
ż
ś
skonfrontowania p yn cych
ł ą
z
niego wniosków z innymi tekstami biblijnymi. Wspominaj
ą
o tym liczni komentatorzy
(por. C. S. Kelner, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu,
Warszawa 2000, s. 363-364; E. D browski,
ą
Listy do Koryntian. Wst p-przek ad
ę
ł
z
orygina u-komentarz
ł
, Pozna
ń
1965, s. 228-230; ten ostatni autor wymienia ca y
ł
szereg staro ytnych
ż
i wspó czesnych
ł
egzegetów maj cych
ą
zupe nie
ł
odmienne
zdania analizuj c
ą
poszczególne w tki
ą
tekstu).
W pierwszej kolejno ci
ś
powinni my
ś
zwróci
ć
uwag
ę
na fakt, e
ż
w naszym tek cie
ś
poruszone zosta y
ł
kwestie, które nie pojawiaj
ą
si
ę
nigdzie wi cej
ę
na kartach Biblii. W
takim wypadku atwo
ł
o nadu ycie,
ż
nawet uczynione w dobrej wierze. Jest to nasza
pierwsza i podstawowa konstatacja: maj c
ą
wiadomo
,
ś
ść
e
ż
w tek cie
ś
napotykamy na
okre lone
ś
trudno ci,
ś
musimy podchodzimy do niego ze szczególn
ą
ostro no ci ,
ż ś ą
tzn.
nie wyci ga
ą ć
pochopnych czy uproszczonych wniosków i nie odczytywa
ć
Biblii przez
w sk
ą ą
perspektyw
ę
tego tekstu, ale raczej odwrotnie: nasz tekst nale y
ż
odczyta
ć
z
perspektywy ca ej
ł
Biblii.
O skali trudno ci
ś
wiadczy
ś
cho by
ć
nast puj cy
ę ą
fragment: „niewiasta ma mie
ć
na
g owie
ł
znak poddania ze wzgl du
ę
na anio ów
ł
” (w.10). Oczywi cie
ś
ka dy
ż
mo e
ż
dowolnie rozumie
ć
ten tekst, ale nie nale y
ż
zapomina ,
ć
e
ż
nasza wiedza o roli
anio ów
ł
w zgromadzeniu ko cielnym
ś
jest co najmniej mizerna, eby
ż
nie powiedzie
ć
praktycznie adna.
ż
O skali problemu wiadczy
ś
fakt, e
ż
niektórzy komentatorzy cz
łą ą
nasz tekst z Rdz 6:1nn, gdzie mowa jest (podobno) o upadku anio ów.
ł
Cz
ęść
komentatorów sugeruje jednak, e
ż
chodzi raczej o upadek synów bo ych,
ż
czyli
potomków Seta, syna Adama i w tym sensie o zmieszaniu dwóch linii rodowych –
kainitów (potomków Kaina) i setytów (por. M. Wojciechowski, Problemy literacko-
teologiczne Rdz 6:1-4. Od mitu do teologii [w:] Studia z biblistyki, t. 3, Grzech –
Odkupienie – Mi o
ł ść
, pod. red. J. acha,
Ł
Warszawa 1983, s. 43-44; autor
przedstawia m.in. ró ne
ż
koncepcje odczytania tego teksu, w tym staro ytn
ż ą
egzegez
ę
w rodowisku
ś
ydowskim
ż
i chrze cija skim,
ś
ń
prezentuj c
ą
j
ą
na tle tekstów o
synach bo ych
ż
w mitach Wschodu). Je li
ś
przyjmiemy pierwszy punkt widzenia,
wówczas pojawia si
ę
nast puj ca
ę ą
konstatacja: anio owie
ł
zapa ali
ł
po
daniem
żą
do
kobiet i zeszli z nieba, aby z nimi wspó y ,
łż ć
czego efektem by o
ł
pokolenie
olbrzymów. Zwolennicy tej teorii, odczytuj c
ą
tekst 1 Kor 11:2nn stwierdzaj ,
ą
e
ż
w a nie
ł ś
dlatego kobiety maj
ą
zakrywa
ć
na chrze cija skich
ś
ń
zgromadzeniach g owy,
ł
aby nie
kusi
ć
anio ów
ł
Takie rozumowanie jest jednak powa nym
ż
nieporozumieniem, cho by
ć
dlatego, e
ż
sugeruje, i
ż
anio owie
ł
mog
ą
wspó y
łż ć
z kobietami. Najwi ksza
ę
trudno
ść
polega
jednak na tym, e
ż
Paw owy
ł
nakaz zak adania
ł
welonu dotyczy wy cznie
łą
modlitwy i
prorokowania. Oznacza to, e
ż
niewiasta w innych cz
ciach
ęś
nabo e stwa
ż ń
nie musi
mie
ć
w osów
ł
nakrytych welonem. A przecie
ż
anio owie,
ł
wed ug
ł
tej interpretacji, nadal
s
ą
obecni na zgromadzeniu. Podaj
ę
ten przyk ad,
ł
aby pokaza
ć
jak niejasno
ść
jednego tekstu (Rdz 6:1nn) mo e
ż
zrodzi
ć
dziwaczne zrozumienie drugiego. Trzeba
stwierdzi ,
ć
e
ż
nie jeste my
ś
w stanie w sposób jednoznaczny wyja ni ,
ś ć
co oznacza
sformu owanie
ł
„ze wzgl du
ę
na anio ów
ł
” i dlaczego nale y
ż
czy
łą
ć
kwesti
ę
obecno ci
ś
anio ów
ł
na zgromadzeniu liturgicznym z welonem przykrywaj cym
ą
g ow
ł ę
niewiasty w
trakcie modlitwy i prorokowania (i tylko w trakcie modlitwy i prorokowania!).
Argumentacja musia a
ł
by
ć
jednak wystarczaj co
ą
czytelna dla samych
Koryntian/Koryntianek (jak w przypadku „chrztu za umar ych
ł
”), nie napotykamy
bowiem w literaturze Paw owej
ł
dalszego dr
enia
ąż
tego tematu. Najwyra niej,
ź
eby
ż
wyja ni
ś ć
swoim adresatom problem, Pawe
ł
odwo a
ł ł
si
ę
do panuj cego
ą
obyczaju i
mentalno ci
ś
(równie
ż
tej zabarwionej religijnie) i zosta
ł
zrozumiany.
Stoj c
ą
na stanowisku, e
ż
Bibli
ę
nale y
ż
t umaczy
ł
ć
Bibli ,
ą
nie wolno zapomnie
ć
o
konieczno ci
ś
odwo ywania
ł
si
ę
do „dwóch wiadków
ś
”, a mianowicie: kontekstu
kulturowego i róde .
ź
ł
Owi wiadkowie
ś
pozwalaj
ą
nam lepiej zrozumie
ć
dane
wydarzenie czy analizowany tekst. Przy okazji ograniczona zostaje pokusa
„nadinterpretacji” czyli naturalnego odruchu „wpisywania” w materia
ł
biblijny naszych
w asnych
ł
pogl dów
ą
i wiata
ś
naszych wyobra e .
ż ń
Kontekst kulturowy to rodzaj „mapy
mentalnej”, umo liwiaj cej
ż
ą
nam dotarcie do sposobu my lenia
ś
cz owieka
ł
nale
cego
żą
do okre lonego
ś
rodowiska
ś
i j zyka
ę
kulturowego. Poznaj c
ą
pisma autorów
staro ytnych
ż
poznajemy jednocze nie
ś
ich wiat
ś
warto ci,
ś
przekona
ń
i symboli,
którymi cz owiek
ł
„my la
ś ł
” i za pomoc
ą
których opisywa
ł
otaczaj c
ą ą
go rzeczywisto
.
ść
eby
Ż
to zobrazowa
ć
zwró my
ć
uwag
ę
na pewien aspekt antycznych stosunków
spo eczno-gospodarczych
ł
jakim by o
ł
niewolnictwo.
Bóg, Biblia i niewolnictwo
W Biblii wyst puje
ę
przyzwolenie na funkcjonowania instytucji niewolnictwa, a nawet
wi cej
ę
- istniej
ą
bardzo konkretne przepisy, okre laj ce
ś ą
pozycj
ę
i obowi zki
ą
niewolników wzgl dem
ę
ich panów i odwrotnie. Odpowiednie normy wyst puj
ę ą
we
wszystkich warstwach zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Zarzucano
czasem wczesnemu Ko cio owi,
ś ł
e
ż
nie wyst pi
ą ł
z jednoznacznym pot pieniem
ę
niewolnictwa. Rozumiemy jednak, e
ż
chrze cija stwo
ś
ń
by o
ł
skoncentrowane na
g oszeniu
ł
or dzia
ę
o Jezusie Mesjaszu, a kwestia struktur spo ecznych
ł
wiata
ś
(który,
w opinii chrze cijan,
ś
i tak wkrótce przeminie), by a
ł
rzecz
ą
z jednej strony neutraln ,
ą
z
drugiej za
ś
ca kowicie
ł
naturaln .
ą
Tym bardziej, e
ż
ani Jezus, ani aposto owie
ł
nie
zakazywali bogatym posiadania niewolników, ani tym bardziej nie postulowali
konieczno ci
ś
ich wyzwolenia. Taki by
ł
ówczesny sposób my lenia.
ś
Fakt
wyst powania
ę
niewolnictwa w czasach biblijnych (i w którychkolwiek) stanowi
niechlubn
ą
kart
ę
w dziejach ludzko ci.
ś
Gdy w czasach nowo ytnych
ż
niewolnictwo
znów si
ę
pojawi o
ł
(w koloniach w Ameryce i w Stanach Zjednoczonych), wielokrotnie
wskazywano na Bibli
ę
i podpierano si
ę
jej autorytetem.
dze
Żą
bogacenia si ,
ę
nami tno ci
ę ś
oraz pych
ę
cz owiek
ł
za wszelk
ą
cen
ę
chce jako
ś
uzasadni
ć
i
usprawiedliwi ,
ć
najlepiej za
ś
przystroi
ć
w religijne pozory. Obecnie poszczególne
stany USA wyra aj
ż ą
„ubolewanie” za takie traktowanie afro-amerykanów.
Istnienie niewolnictwa uwa amy
ż
dzi
ś
za nieludzkie, niew a ciwe
ł ś
i wsteczne. Wszyscy
zdrowi i normalni ludzie zak adaj ,
ł
ą
e
ż
Bóg Biblii nie popiera( )
ł
idei niewolnictwa, a
nawet wi cej:
ę
Boga w aden
ż
sposób nie mo na
ż
czy
łą
ć
z ludzk
ą
(spo eczn )
ł
ą
potrzeb
ą
istnienia niewolników i niewolnictwa. Mimo tych naszych ludzkich niegodziwo ci
ś
Bóg
przemawia( )
ł
do cz owieka
ł
uwzgl dniaj c
ę
ą
przy tym jego kultur
ę
i mentalno
.
ść
Wi cej,
ę
wiat
ś
antycznego niewolnictwa odcisn
ął
swoje znami
ę
na sposobie my lenia
ś
autorów
NT. Poprzez zastosowanie poj cia
ę
niewolnik (doulos) pisarze ci opisywali swoja
postaw
ę
wobec Boga (s uga
ł
i/lub niewolnik Jezusa Chrystusa Rzym 1:1; Gal 1:10;
Tyt 1:1; Jk 1:1; 2 P 1:1; Jud 1:1).
Mo emy
ż
postawi
ć
nast puj cy
ę ą
wniosek:
wiat
Ś
antyczny to inny wiat
ś
ni
ż
ten, w którym my dzi
ś
yjemy
ż
i cho
ć
yli
ż
wówczas
ludzie podobni do nas, to my leli
ś
i rozumowali cz sto
ę
zupe nie
ł
odmiennie od nas,
ukszta towani
ł
przez inne (od naszego) spo ecze stwa.
ł
ń
Musimy o tym pami ta
ę ć
i z
pokor
ą
czyta
ć
teksty nale
ce
żą
genetycznie do innej od naszej kultury, znacznie od
nas oddalonej w czasie i przestrzeni.
Warto ci
ś
trwa e
ł
i zmienne w kulturze
Obraz ten pozwala nam zrozumie ,
ć
e
ż
w wi kszo ci
ę
ś
wypadków wymiar kulturowy
jest wzgl dny,
ę
a próby jego absolutyzowania prowadz
ą
ad absurdum. Dzi
ś
nikt,
ukszta towany
ł
przez obecn
ą
kultur
ę
(euro-ameryka sk ),
ń ą
nie b dzie
ę
zaprzecza
ł
pogl dowi,
ą
e
ż
kobiety maj
ą
te same prawa co m
czy ni,
ęż ź
mog
ą
wykonywa
ć
te same
zawody, uczy
ć
w szko ach
ł
i na uniwersytetach, prowadzi
ć
interesy, zdobywa
ć
tytu y
ł
naukowe, posiada
ć
prawa wyborcze, a tak e
ż
mie
ć
wp yw
ł
na polityk
ę
i czynnie w niej
uczestniczy .
ć
Wszystko to stawia kobiet
ę
w zupe nie
ł
innym wietle
ś
ni
ż
jeszcze sto lat
temu (nie mówi c
ą
o dwóch tysi cach
ą
lat!). W staro ytno ci
ż
ś
prze omu
ł
I/II w.
wspó czesna
ł
wizja kobiety i jej spo ecznego
ł
oddzia ywania,
ł
uchodzi yby
ł
za
dziwaczn ,
ą
gorsz c ,
ą ą
a mo e
ż
po prostu mieszy aby,
ś
ł
tak jak nas mog
ą
nieco dziwi
ć
i
mieszy
ś
ć
pogl dy
ą
staro ytnych
ż
na temat kobiet. Oznacza to tylko jedno: kultura
ulega przemianie i jest p ynna,
ł
stawiaj c
ą
zarówno jednostk ,
ę
jak i ca e
ł
systemy przed
nowymi wyzwaniami.
Musimy przyj
,
ąć
e
ż
wiat
ś
Biblii (w tym wiat
ś
Nowego Testamentu) jest wiatem
ś
okre lonych
ś
warto ci.
ś
Powinni my
ś
je poznawa
ć
i stara
ć
si
ę
zrozumie ,
ć
je li
ś
nie
chcemy pomiesza
ć
tego co zmienne z tym, co trwa e.
ł
Przyk ad
ł
niewolnictwa
pokazuje w jaki sposób i w jakim zakresie mo e
ż
ulec kompletnej dezaktualizacji
istotny element b d cy,
ę ą
wydawa oby
ł
si ,
ę
fundamentem jednej kultury i cho by
ć
na tej
podstawie mo emy
ż
zauwa y
ż ć
oraz stwierdzi
ć
zmienno
ść
nawet istotnych elementów
ycia
ż
spo ecznego
ł
(tworów kulturowych). Powinni my
ś
odró ni
ż ć
to, co jest zmienne
od tego co niezmienne i trzyma
ć
si
ę
trwa ych
ł
zasad, a nie rozwi za
ą ń
przynale
cych
żą
do danej kultury. Przez zasady rozumiemy w pierwszej kolejno ci
ś
cnoty postulowane
przez Bibli :
ę
mi o
,
ł ść
dobro ,
ć
m stwo,
ę
szacunek (cze
)
ść
oraz te wszystkie
zachowania, które s u
ł żą
dobru bli nich.
ź
Nie oznacza to oczywi cie,
ś
e
ż
mo emy
ż
dowolnie manipulowa
ć
kwestiami drugorz dnymi,
ę
do których zaliczy bym
ł
instytucje i
obyczaje zwi zane
ą
z funkcjonowaniem spo ecze stwa.
ł
ń
Do konkretnych przejawów
kultury nale y
ż
podchodzi
ć
ze zrozumieniem. S
ą
one bowiem zarówno dla
wspó czesnych,
ł
jak i potomnych rodzajem pomostu, cz cego
łą ą
sposób postrzegania
wiata,
ś
z konkretnymi czynami. Ich rola jest przez to istotna, cho
ć
jednocze nie
ś
nie
najwa niejsza.
ż
Abraham i Izaak
Przyk adem
ł
przyjmowania zasad przy jednoczesnym odrzuceniu konkretnych
przejawów kultury jest ofiara Abrahama z Izaaka. Nie pot piamy
ę
Abrahama za to, e
ż
zgodnie z Bo
żą
wol ,
ą
by
ł
gotowy z o y
ł ż ć
swojego syna na o tarzu.
ł
Za wr cz
ę
wzorcow
ą
uznajemy bezwarunkow
ą
ufno
ść
i pos usze stwo,
ł
ń
jakie Abraham okaza
ł
Bogu. Gdyby jednak dzi
ś
kto
ś
nam powiedzia ,
ł
e
ż
Bóg nakaza
ł
mu z o y
ł ż ć
swojego
syna w ofierze, uznaliby my
ś
go za cz owieka
ł
chorego umys owo,
ł
niebezpiecznego
czy op tanego.
ę
Tymczasem w czasach Abrahama czyn taki (ofiara z pierworodnego
syna) by
ł
rozumiany jako akt g bokiej
łę
pobo no ci.
ż ś
W ró nych
ż
kulturach tego
obszaru spotykamy si
ę
z podobnymi
daniami
żą
bogów, zarówno w Kanaanie (mamy
tego w Biblii przyk ady),
ł
kulturach Mi dzyrzecza,
ę
a tak e
ż
w Grecji (por. znan
ą
z
„Iliady” gotowo
ść
Agamemnona do z o enia
ł ż
swojej córki Ifigenii przed wypraw
ą
na
Troj ).
ę
Rozró niamy
ż
wi c
ę
w samym akcie Abrahama warstw
ę
kulturow
ą
(w tym sam
sposób my lenia),
ś
przynale
c
żą ą
do epoki drugiego tysi clecia
ą
przed Chrystusem, od
warstwy warto ci
ś
podstawowych (idei i zasad). Jedne uznajemy za przestarza e,
ł
zb dne,
ę
mo e
ż
nawet niebezpieczne i z e,
ł
drugie stanowi
ą
dla nas idea y
ł
i wzorce
zachowa
ń
w naszej drodze za Bogiem i dlatego wci
ąż
nic nie straci y
ł
nic ze swojej
aktualno ci.
ś
Podobnie zreszt
ą
czynimy, ilekro
ć
na przyk ad
ł
czytamy teksty ewangeliczne,
stawiaj ce
ą
nam wymagania kulturowe nieprzystaj ce
ą
do naszej codzienno ci.
ś
Gdy w
nakazie misyjnym czytamy, e
ż
Jezus nakaza
ł
aposto om,
ł
aby nic nie brali na drog
ę
prócz laski (Mk 6:8), doskonale rozumiemy, e
ż
nakaz ten nie jest uniwersalny i
obligatoryjny we wszystkich kulturach, ale ma zastosowanie wy cznie
łą
dla ówcze nie
ś
panuj cego
ą
zwyczaju podró owania.
ż
I nie ma znaczenia, e
ż
zosta
ł
sformu owany
ł
przez samego Mistrza. Dlatego wspó cze ni
ł
ś
misjonarze mog
ą
bra
ć
ze sob
ą
buty i
odzie ,
ż
nie koniecznie sanda y
ł
i suknie, a w pewnych sytuacjach wr cz
ę
wskazane
jest, aby zabierali ze sob
ą
torby podró ne
ż
i pieni dze,
ą
gdy tymczasem polecenie jest
jasne: ani chleba, ani torby podró nej,
ż
ani monety w trzosie, lecz by obuli sanda y,
ł
a
nie wdziewali dwu sukien – Mk 6:9). Rozumiemy bowiem, e
ż
w tek cie
ś
odnajdujemy
wskazania uniwersalne dotycz ce
ą
misji, jej konieczno ci
ś
i powiedzieliby my,
ś
pewnego przynaglenia. Stanowi to niejako „rdze
ń
nakazu”, gdy pozosta e
ł
wskazówki
nosz
ą
charakter wzgl dny,
ę
a wi c
ę
kulturowy. Do tego ponadczasowego przekazu
odnosz
ą
si
ę
wszystkie wspominane wy ej
ż
konkretne wskazania Chrystusa Pana.
Doda
ć
nale y
ż
jeszcze i to, e
ż
nie ma oczywi cie
ś
adnych
ż
przeciwwskaza ,
ń
aby
zastosowa
ć
si
ę
do powy szych
ż
zalece ,
ń
cho
ć
nie mo e
ż
by
ć
to zasad ,
ą
a pozostaje
jedynie indywidualnym wyborem misjonarza. Wci
ąż
istniej
ą
bowiem kraje, w których
wszystkie opisane szczegó y
ł
nadal stanowi
ą
pewn
ą
przyj t
ę ą
spo ecznie
ł
norm
ę
w
zakresie kultury ubioru (np. na Bliskim Wschodzie). Przyk adów
ł
tego typu
odczytywania tekstów ST i NT mo na
ż
by mno y
ż ć
w niesko czono
.
ń
ść
1 Kor 11: 2 nn - znaczenie kulturowe i transkulturowe
Zasadniczym problemem 1 Kor 11:2nn jest wi c
ę
to, na ile tekst i wynikaj ce
ą
z niego
wnioski maj
ą
charakter obligatoryjny, czyli odnosz
ą
si
ę
do wszystkich kultur
wszystkich czasów (stanowi
ą
zasad
ę
transkulturow ),
ą
a na ile s
ą
jedynie "wykwitami"
kultury ydowskiej,
ż
greckiej i rzymskiej (Korynt by
ł
bowiem miastem polikulturowym).
Jedni komentatorzy (g ównie
ł
fundamentali ci
ś
ze rodowisk
ś
ewangelicznych) upiera
ć
si
ę
b d
ę ą
przy transkulturowym odczytywaniu nakazu dotycz cego
ą
d ugo ci
ł
ś
w osów
ł
kobiet i m
czyzn
ęż
oraz nakrywania g owy
ł
przez kobiety w czasie modlitwy (podobnie
jak w przypadku „umywania nóg”). Drudzy postulowa
ć
b d
ę ą
kulturowy charakter
rozporz dzenia
ą
i wykazywa
ć
na konieczno
ść
zachowania ostro no ci
ż ś ą
przy
narzucaniu tych i podobnych praktyk innym ludziom i kulturom.
W pierwszym przypadku rozporz dzenie
ą
Paw a
ł
trzeba uzna
ć
za istotny element w
chrze cija skiej
ś
ń
praktyce pobo no ciowej,
ż ś
a sprzeciwianie si
ę
mu nale y
ż
potraktowa
ć
jako z amanie
ł
przykazania, czyli jako grzech. W drugim przypadku
przestrzeganie tego nakazu jest spraw
ą
ca kowicie
ł
prywatn
ą
(indywidualn )
ą
i nie ma
charakteru normy post powania
ę
ogólnego.
Argument ze stworzenia
Moim zdaniem nawet do
ść
pobie na
ż
analiza argumentacji, przyj tej
ę
przez Paw a,
ł
pozwala zorientowa
ć
si ,
ę
e
ż
w tek cie
ś
1 Kor 11:2nn Aposto
ł
pos uguje
ł
si
ę
zasadniczo argumentami kulturowymi. Ilekro
ć
odwo uje
ł
si
ę
do Biblii (w jego
przypadku oczywi cie
ś
ST), czyni to, aby potwierdzi
ć
zasady panuj ce
ą
w ówczesnym
wiecie.
ś
W pierwszej kolejno ci
ś
jest to zasada porz dku
ą
patriarchalnego wed ug
ł
nast puj cego
ę ą
modelu: Bóg – Mesjasz – m
czyzna
ęż
- kobieta. Zwró my
ć
uwag
ę
na
ten porz dek.
ą
Zasada patriarchatu by a
ł
wówczas "jedynie s uszn "
ł
ą
norm
ą
kulturow ,
ą
spo eczn
ł
ą
i prawn .
ą
Staro ytni
ż
nie wyobra ali
ż
sobie wiata,
ś
w którym kobiety
nauczaj
ą
w szko ach,
ł
prowadz
ą
badania naukowe, organizuj
ą
powa ne
ż
transakcje
handlowe czy rz dz .
ą ą
W oparciu o zasad
ę
patriarchatu t umaczono
ł
ni szy
ż
status
kobiety i konieczno
ść
jej pe nego
ł
poddania m
czy nie.
ęż ź
Kobiet
ę
uwa ano
ż
za
niezdoln
ą
do przyjmowania wiedzy, w zasadzie ograniczon
ą
i gorsz
ą
od m
czyzny,
ęż
w zwi zku
ą
z tym przypisywano jej ca
łą
mas
ę
wad, które mia y
ł
usprawiedliwi
ć
jej
uprzedmiotowienie w wiecie
ś
zdominowanym przez m
czyzn.
ęż
Istotnym
argumentem jakim si
ę
podpierano, by
ł
jej rzekomo mniejszy mózg, jak utrzymywa
ł
wielki filozof grecki, Arystoteles. Ten sposób argumentacji przej li
ę
jego uczniowie i
sta
ł
si
ę
powszechny w tej cz
ci
ęś
spo ecze stwa
ł
ń
staro ytnego,
ż
a w konsekwencji w
kulturze redniowiecza
ś
i czasów nowo ytnych.
ż
Argumentacja, któr
ą
mo emy
ż
zauwa y
ż ć
u Paw a,
ł
wyra ona
ż
zosta a
ł
lakonicznym
stwierdzeniem: "kobieta jest z m
czyzny"
ęż
i dlatego musi nosi
ć
"znak poddania" (w.8.
10). Na potwierdzenie tej nauki Aposto
ł
odniós
ł
si
ę
do dziejów stworzenia. Odczyta
ł
je zgodnie z ówcze nie
ś
panuj c
ą ą
zasad :
ą
„m
czyzna
ęż
jest wyobra eniem
ż
i chwa
łą
Boga, niewiasta jest chwa
łą
m
czyzny
ęż
” (w. 7). Wiemy jednak, e
ż
tak postawiony
problem jest tylko jednym z mo liwych
ż
wariantów odczytania "tekstu o stworzeniu".
"Adam" to niekoniecznie m
czyzna,
ęż
to raczej ogólne okre lenie
ś
oznaczaj ce
ą
cz owieka.
ł
Cz owiek
ł
w starszym opisie stworzenia (Rdz 2:4b nn) nosi cechy
androgyniczne. „Adam” zawiera bowiem w sobie zarówno "m sko
",
ę
ść
jak i
" e sko
".
ż ń
ść
Z jego wn trza
ę
(z ko ci)
ś
Bóg uczyni
ł
kobiet ,
ę
a cz owiek
ł
pozbawiony tej
cz stki
ą
sta
ł
si
ę
m
czyzn .
ęż
ą
Wed ug
ł
niektórych badaczy (np. M. Eliade), ko
ść
by a
ł
pocz tkowo
ą
uto samiana
ż
z siedliskiem „duszy”, zanim t
ę
funkcj
ę
przypisano w
niektórych rodowiskach
ś
krwi. Tak wi c
ę
dopiero po "akcie rozdzielenia" cz owiek
ł
staje si
ę
m
czyzn
ęż
ą
i kobiet .
ą
Z takim odczytaniem tego tekstu mo emy
ż
spotka
ć
si
ę
dzi
ś
do
ść
powszechnie. Zasada dominacji patriarchalnej zostaje tu przekszta cona
ł
w
zasad
ę
równo ci
ś
p ci
ł
i partnerstwa. Mo na
ż
nie przyjmowa
ć
tej interpretacji, ale trzeba
si
ę
zgodzi
ć
z faktem, e
ż
kultura wspó czesna,
ł
odchodz c
ą
od modelu patriarchalnego,
próbuje odnale
źć
i odczyta
ć
na nowo transkulturowy status m
czyzny
ęż
i kobiety w
epoce równouprawnienia.
Niewiasta z m
czyzny,
ęż
m
czyzna
ęż
przez niewiast ,
ę
a wszystko z Boga
Nie mo na
ż
jednak nie zauwa y ,
ż ć
e
ż
w naszym tek cie
ś
znajduje si
ę
równie
ż
bardzo
istotny element, charakterystyczny dla Paw a
ł
i ca ej
ł
jego teologii „nowego
stworzenia”, a mianowicie my l,
ś
wed ug
ł
której w Chrystusie zanika ró nica
ż
i podzia
ł
mi dzy
ę
kobiet
ą
a m
czyzn
ęż
ą
(por. Gal 3:28). W analizowanym materiale jest to o tyle
ciekawe, e
ż
w tym aspekcie Pawe
ł
znów wraca do istoty relacji mi dzy
ę
kobiet
ą
a
m
czyzn .
ęż
ą
Okre li
ś ł
zasad
ę
w my l
ś
której zró nicowania
ż
kulturowe, cho
ć
wyst puj
ę ą
(i nadal powinny wyst powa !),
ę
ć
s
ą
jednak drugorz dne,
ę
w Chrystusie bowiem
wspó zale no
ł
ż ść
m
czyzny
ęż
i kobiety jest niejako proporcjonalna: Zreszt
ą
u Pana ani
m
czyzna
ęż
nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez m
czyzny
ęż
(w.11). Pozwala
to stwierdzi
ć
ostatecznie, e
ż
znane nam elementy kultury, zarówno tej dawnej,
antycznej, jak i wspó czesnej,
ł
w Chrystusie (s)trac
ą
ostatecznie swoj
ą
moc i swój
sens. W dyskusji nad kultur
ą
(zmienno ci
ś ą
i trwa o ci )
ł ś ą
nie mo na
ż
tego w tku
ą
zgubi
ć
z oczu.
Argumenty z kultury: kiedy m
czyzna
ęż
ha bi
ń
swoj
ą
g ow ?
ł ę
W tek
ą
z hierarchi
ą
i patriarchatem to tylko jeden, mo e
ż
nawet jedyny argument, który
zosta
ł
zaczerpni ty
ę
z Biblii (od niego Aposto
ł
rozpoczyna). Pozosta e
ł
przyjmuj
ą
posta
ć
kulturow .
ą
W pierwszej kolejno ci
ś
pojawia si
ę
termin „ha ba
ń
”. M
czyzna
ęż
prorokuj cy
ą
lub modl cy
ą
si
ę
z nakryt
ą
g ow
ł ą
"ha bi
ń
swoj
ą
g ow "
ł ę
(przek ad
ł
interlinearny: „zawstydza g ow
ł ę
swoj
ą
”). Co to oznaczy? Ha ba
ń
jest poj ciem
ę
zwi zanym
ą
z okre lonym
ś
postrzeganiem jednostki przez spo ecze stwo
ł
ń
w zwi zku
ą
z
przekroczeniem przez osob
ę
(lub grup
ę
osób) przyj t
ę ą
w danej kulturze norm
ę
uwa an
ż ą
za obowi zuj c .
ą ą ą
Ha ba,
ń
powstaj ca
ą
na skutek owego zdarzenia, prowadzi
do powstania z ej
ł
opinii, której cz sto
ę
towarzyszy atmosfera skandalu (wymiar
socjalny) oraz poczucie wstydu pojawiaj cego
ą
si
ę
u osoby zha bionej
ń
i jej
najbli szych
ż
(wymiar personalny). W staro ytno ci
ż
ś
ha ba
ń
mog a
ł
mie
ć
ró ne
ż
ród a,
ź ł
m.in. by
ł
ni
ą
brak potomstwa. Kobieta zha biona,
ń
to tak e
ż
kobieta zgwa cona.
ł
Jej
wstyd i ha ba
ń
staje si
ę
udzia em
ł
ca ej
ł
rodziny. Przywykli my
ś
dzi
ś
mówi
ć
o ha bie,
ń
gdy w wyniku przekroczenia okre lonych
ś
zasad, naruszone zostaje czyje
ś
dobre
imi .
ę
Ha b
ń ą
i wstydem by a
ł
(i jest) sytuacja, gdy rodzice odkrywaj ,
ą
e
ż
ich
niezam
na
ęż
córka jest w ci
y.
ąż
Wszystkim tym sytuacjom towarzyszy negatywny
odbiór spo eczny,
ł
czyli z a
ł
opinia.
Pawe ,
ł
u ywaj c
ż
ą
tego poj cia
ę
chce, aby Koryntianie zrozumieli, e
ż
m
czyzna
ęż
modl cy
ą
si
ę
z nakryt
ą
g ow
ł ą
lub kobieta bez welonu w czasie prorokowania
sprowadzaj
ą
na swoj
ą
g ow
ł ę
wielki wstyd. Niektórzy s dz ,
ą ą
e
ż
w analizowanym
tek cie
ś
mo na
ż
doszuka
ć
si
ę
znaczenia stricte teologicznego: kobieta, która ha bi
ń
swoj
ą
g ow ,
ł ę
tak naprawd
ę
zniewa a
ż
lub nara a
ż
na zniewa enie
ż
swojego m
a,
ęż
czyli
swoj
ą
g ow .
ł ę
M
czyzna
ęż
za
ś
ha bi cy
ń ą
swoj
ą
g ow
ł ę
nara a by
ż ł
na szwank samego
Chrystusa. Tego rodzaju argumentacja mie ci
ś
si
ę
w analizowanym tek cie,
ś
cho
ć
nie
jeste my
ś
w stanie stwierdzi
ć
czy w a nie
ł ś
to Pawe
ł
mia
ł
na my li.
ś
Przypomnie
ć
nale y,
ż
e
ż
zawarte w naszym tek cie
ś
informacje, s
ą
jedynymi w ca ej
ł
Biblii na ten
temat, st d
ą
nasze trudno ci
ś
w jasnym odczytaniu poszczególnych zale no ci.
ż ś
Daje
to jednak spore pole popisu tym, którzy dobrze si
ę
czuj
ą
w a nie
ł ś
w tekstach
niejednoznacznych. Mog
ą
mia o
ś
ł
i bez skr powania
ę
(w tym wypadku: innymi
tekstami), tworzy
ć
ogólne zasady i wy cza
łą
ć
ze wspólnoty wiary tych, którzy nie
podzielaj
ą
ich opinii. Jest to jednak miecz obosieczny i trzeba ostro nie
ż
go stosowa ,
ć
aby samemu sobie nie wyrz dzi
ą ć
krzywdy. Zamiast od czy
łą
ć
innych, dokonamy
samowy czenia
łą
ze wspólnoty, któr
ą
jest Cia o
ł
Chrystusa, Jego Ko ció .
ś ł
Wszak
miara, jak
ą
odmierzamy czyny innych, zostanie ostatecznie zastosowana do nas (Mt
7:2).
Warto zaznaczy ,
ć
e
ż
Aposto
ł
nie napisa :
ł
„m
czyzna,
ęż
który modli si
ę
z nakryta
g ow
ł ą
grzeszy” lecz u y
ż ł
terminu: „ha bi
ń
g ow
ł ę
swoj
ą
”. „Ha ba
ń
” nie mo e
ż
by
ć
identyfikowana z grzechem, oznacza bowiem co
ś
innego i jest w rzeczywisto ci
ś
czym
ś
innym (jak w przypadku kobiety bezdzietnej czy zgwa conej).
ł
Warto te
ż
doda ,
ć
e
ż
normy, które podaje Pawe ,
ł
dotycz
ą
zgromadzenia liturgicznego, a nie
modlitwy prywatnej.
Obyczaje religijne w kwestii nakrywania g owy
ł
przy modlitwie
Grecy/Greczynki (wszak to Korynt!) mieli zwyczaj modli
ć
si
ę
do bogów bez nakrycia
g owy.
ł
Mo liwe
ż
wi c,
ę
e
ż
obyczaj, do którego odnosi si
ę
Pawe ,
ł
ma po cz
ci
ęś
swoje
ród o
ź ł
w a nie
ł ś
w przyj tym
ę
w wiecie
ś
greckim obyczaju religijnym. Wydaje mi si ,
ę
e
ż
w naszym tek cie
ś
istnieje pewne niepisane za o enie,
ł ż
w my l
ś
którego problem z
nakrywaniem g owy
ł
maj
ą
nie tyle m
czy ni
ęż ź
co kobiety. Punktem odniesienia jest
nast puj ce
ę ą
kryterium: tak jak m
czyzna,
ęż
który modli si
ę
z nakryt
ą
g ow
ł ą
ha bi
ń
g ow
ł ę
swoj
ą
(dla Greków to oczywiste), tak kobieta, modl ca
ą
si
ę
lub prorokuj ca
ą
bez
welonu, ha bi
ń
swoj
ą
g ow
ł ę
(co ju
ż
nie jest tak oczywiste i co stanowi istot
ę
kontrowersji).
Grecki zwyczaj modlitwy z ods oni t
ł ę ą
g ow
ł ą
by
ł
dobrym punktem odniesienia dla
pouczenia wierz cych
ą
w Koryncie jak powinny post powa
ę
ć
kobiety. Wyra nie
ź
wynika
z tekstu, e
ż
ydzi
Ż
(nie koniecznie mesja scy)
ń
obligowali swoje kobiety do zak adania
ł
welonu w czasie modlitwy, co Pawe
ł
podkre li
ś
na ko cu
ń
pisz c:
ą
„ale my takiego
zwyczaju nie mamy, ani zbory Bo e
ż
”. Obyczaj ten jest dla Koryntian nowy i wynika
ewidentnie z ró nic
ż
kulturowych, st d
ą
w ogóle istnieje konieczno
ść
poruszenia tego
problemu.
Badania rodowiska
ś
antycznego w tym wzgl dzie
ę
przynosi wi cej
ę
pyta
ń
ni
ż
odpowiedzi. Wiemy, e
ż
Grecy mieli zwyczaj zdejmowania nakry
ć
g owy
ł
w trakcie
czynno ci
ś
kultowych, ale Rzymianie odwrotnie: podczas wykonywania praktyk
religijnych nakrywali swoje g owy.
ł
Rodzi to oczywi cie
ś
okre lone
ś
trudno ci
ś
interpretacyjne. Je li
ś
za o ymy,
ł ż
e
ż
na chrze cija skich
ś
ń
zgromadzeniach w Koryncie
dominowali Grecy, wówczas przepis udzielony przez Paw a
ł
m
czyznom
ęż
wydaje si
ę
bardziej zrozumia y.
ł
Ale jest to za o enie
ł ż
trudne do poparcia dodatkowymi
argumentami. Tym bardziej, e
ż
nie wiemy czy ydzi
Ż
w tych czasach w trakcie
publicznej modlitwy nakrywali swoje g owy,
ł
czy mo e
ż
wr cz
ę
przeciwnie, modlili si
ę
z
odkryt
ą
g ow
ł ą
(to drugie rozwi zanie
ą
sugeruje Pawe ).
ł
Wiemy jedynie, e
ż
zwyczaj
nakrywania g owy
ł
szalem modlitewnym jest w judaizmie pó niejszego
ź
pochodzenia.
Jeszcze Talmud nic wyra nie
ź
nie mówi o zak adaniu
ł
szalu czy „kippy” przez
modl cego
ą
si
ę
yda.
Ż
Welon na w osach
ł
Je li
ś
dla Greków modlitwa z ods oni t
ł ę ą
g ow
ł ą
nie stanowi problemów, to w
przypadku kobiet nie jest taka oczywista. Wydaje si ,
ę
e
ż
punktem wyj cia
ś
w
argumentacji Paw a
ł
jest punkt widzenia cz owieka
ł
antyku na kwesti
ę
kobiecych
w osów.
ł
Nale y
ż
zacz
ąć
od tego, e
ż
w osy
ł
kobiety uchodzi y
ł
za swoiste siedlisko
erotyzmu, przynajmniej z m skiego
ę
punktu widzenia. Brak nakrycia w osów
ł
uchodzi o
ł
za czyn niemal e
ż
„lubie ny
ż
”, a na pewno „kokieteryjny”. Nakrycie g owy
ł
u kobiety w
Izraelu w pewnym sensie mog o
ł
oznacza
ć
stan ma e ski.
łż ń
Tora mówi, e
ż
kobieta
pos dzona
ą
o cudzo óstwo
ł
ma stan
ąć
przez Panem, a kap an
ł
ka e
ż
rozpu ci
ś ć
jej
w osy
ł
(tekst ten mo na
ż
zrozumie
ć
równie :
ż
„zdj
ąć
z g owy
ł
nakrycie” – Liczb 5:18). W
ten sposób przestawa a
ł
by
ć
niejako pod w adz
ł
ą
swego m
a
ęż
i przekle stwo,
ń
które
spad oby
ł
na ni
ą
za grzech, nie obci
a oby
ąż ł
m
a.
ęż
ci gn aby
Ś ą ęł
ha b
ń ę
wy cznie
łą
na
swoj
ą
g ow ,
ł ę
mówi c
ą
j zykiem
ę
aposto a
ł
Paw a.
ł
Miszna podaje, e
ż
je li
ś
kobieta
pojawia si
ę
w miejscu publicznym bez nakrycia g owy,
ł
to daje tym samym pretekst
m
owi
ęż
do wszcz cia
ę
procedury rozwodowej (Ketubot 7:6).
Podobnie, cho
ć
nie znaczy, e
ż
tak samo, by o
ł
w Grecji. Szanuj ce
ą
si
ę
kobiety w
miejscach publicznych by y
ł
zobowi zane
ą
do zakrywania w osów.
ł
Plutarch pisa :
ł
„Jest
zgodne ze zwyczajami, aby kobiety ukazywa y
ł
si
ę
publicznie z nakrytymi g owami,
ł
a
m
czy ni
ęż ź
z g ow
ł ą
odkryt
ą
”. Oczywi cie
ś
nie oznacza o
ł
to wcale, e
ż
greckie kobiety
chodzi y
ł
zawsze z nakryt
ą
g ow .
ł ą
W I wieku n.e. mamy do czynienia ze swoist
ą
rewolucj
ą
kulturaln .
ą
Zmieni o
ł
si
ę
wiele z dawnych zwyczajów i surowych obyczajów
greckich i rzymskich. Kobietom (szczególnie z wy szych
ż
warstw spo ecznych),
ł
uda o
ł
si
ę
uzyska
ć
spory zakres autonomii, mo na
ż
wr cz
ę
mówi
ć
o pewnego rodzaju
emancypacji. Przyk ad
ł
szed
ł
z góry, z domu cesarskiego i z Rzymu. Greczynki nie
chcia y
ł
by
ć
gorsze od Rzymianek. Przyjmuj c
ą
rzymsk
ą
mod
ę
cz sto
ę
wychodzi y
ł
z
domu z pi knie
ę
u o on
ł ż ą
fryzur ,
ą
której pod adnym
ż
pozorem nie przykry yby
ł
welonem. Nie po to przecie
ż
wiele godzin sp dzi y
ę ł
na trefieniu w osów!
ł
W
przeciwie stwie
ń
do nich, ydówki
Ż
by y
ł
zobowi zane
ą
do noszenia welonu nawet w
domu. W tym sensie nie ulega y
ł
w tym wzgl dzie
ę
wp ywom
ł
kulturowym wiata
ś
grecko-rzymskiego. Najwyra niej
ź
Pawe
ł
uzna
ł
ten zwyczaj za bardziej odpowiedni
dla chrze cija skich
ś
ń
kobiet i takiego zwyczaju chcia
ł
si
ę
trzyma
ć
równie
ż
na ziemi
greckiej. Musia
ł
tym wzbudzi
ć
w zborze sporo niech ci
ę
u tych kobiet, które ceni y
ł
sobie swoj
ą
niezale no
ż ść
i chcia y
ł
nad
a
ąż ć
za post pami
ę
w modzie, a przynajmniej
nie pozostawa
ć
w tyle.
Powinni my
ś
pami ta
ę ć
równie
ż
o tym, e
ż
w staro ytno ci,
ż
ś
przy pewnego typu
przewinieniach, stosowan
ą
kar
ą
wobec kobiet by o
ł
cinanie
ś
w osów.
ł
Po ogolonej
kobiecej g owie
ł
mo na
ż
by o
ł
rozpozna
ć
przest pczyni
ę
ę
lub niewolnic .
ę
Notabene, gdy
niewolnic
ę
wyzwalano na znak tego nakrywano jej g ow
ł ę
welonem (szczególnie
oczywi cie,
ś
gdy towarzyszy o
ł
temu zam
pój cie
ąż ś
za dotychczasowego pana).
Ostrzy one
ż
czy ogolone kobiety by y
ł
po miewiskiem
ś
pisarzy i prostego ludu. By
ł
to
rzeczywi cie
ś
ewidentny znak ha by!
ń
Zarówno wi c
ę
noszenie przez kobiety nakrycia
g owy
ł
(welonu), jak i golenie g owy,
ł
by y
ł
rozpoznawalnymi sygna ami
ł
i znakiem z kim
spo ecze stwo
ł
ń
ma do czynienia. Jak wida ,
ć
to co pisze Plutarch doskonale
komponuje si
ę
z normami zalecanymi przez Paw a
ł
dla chrze cijan
ś
i chrze cijanek
ś
w
trakcie liturgii czyli „s u by
ł ż
publicznej”: Nie dawajcie powodu do zgorszenia nikomu
ani w Ko ciele,
ś
ani w wiecie!
ś
Natura, wstyd, okrycie, obyczaj
Jak zauwa yli my,
ż ś
g ówne
ł
argumenty u yte
ż
przez Paw a
ł
maj
ą
charakter kulturowy.
Autor odwo uje
ł
si
ę
do ówcze nie
ś
panuj cych
ą
zwyczajów i norm etycznych (a mo e
ż
tak e
ż
estetycznych). Argumenty ten znalaz y
ł
swoiste przed u enie
ł ż
w kolejnych
przyk adach:
ł
a. natura - Czy
ż
sama natura nie poucza was;
b. wstyd - by oby
ł
wstydem dla m
czyzny,
ęż
gdyby zapuszcza
ł
w osy;
ł
c. okrycie - Lecz gdy niewiasta w osy
ł
zapuszcza, s u y
ł ż
to jej chwale, dlatego e
ż
w osy
ł
s
ą
jej dane na przykrycie;
d. obyczaj -Ale gdyby kto
ś
mia
ł
si
ę
ochot
ę
spiera
ć
si
ę
o to, to my nie mamy takiego
obyczaju ani te
ż
zbory Bo e
ż
(w. 14-16).
Wszystkie powy sze
ż
argumenty, a szczególnie ostatni, w sposób jednoznaczny
odwo uj
ł ą
Paw owego
ł
odbiorc
ę
do kultury i obyczajów antycznych. Powinni my
ś
zwróci
ć
uwag ,
ę
e
ż
Aposto
ł
wyra a
ż
nawet gotowo
ść
na prowadzenie sporu w tym
obszarze, cho
ć
jednocze nie
ś
nie widzi w tym wi kszego
ę
sensu. Mimo wszystko
dowodzi swojej otwarto ci.
ś
Ju
ż
to oznacza, e
ż
omawiany problem nie stanowi
ł
(i
chyba nadal nie powinien stanowi )
ć
adnej
ż
normy wiary. W przeciwnym razie Pawe
ł
na pewno nie zasugerowa by
ł
„wolno ci
ś
przekona
ń
”, (potencjalnej mo liwo ci)
ż
ś
dyskusji i zachowania w asnego
ł
zdania. Otwarto
ść
w tym zakresie przypomina raczej
znane z innych fragmentów Jego listów sformu owania:
ł
D
my
ąż
wi c
ę
do tego, co
s u y
ł ż
ku pokojowi i ku wzajemnemu zbudowaniu (...) Przekonanie, jakie masz,
zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szcz
liwy
ęś
ten, kto nie os dza
ą
samego siebie za
to, co uwa a
ż
za dobre. (Rzym 14:19.22)
Jak zauwa yli my,
ż ś
wszystkie poruszane argumenty maj
ą
charakter stricte kulturowy,
jednak argument z natury jest dzi
ś
najmniej czytelny. Staro ytni
ż
Grecy, podobnie jak
ydzi,
Ż
Germanie i S owianie
ł
nosili d ugie
ł
w osy
ł
i stanowi o
ł
to ich chlub
ę
(chwa ).
łę
Pod wp ywem
ł
obyczajów rzymskich nast pi y
ą ł
jednak w tej kwestii pewne przemiany.
D ugie
ł
w osy
ł
zacz y
ęł
by
ć
oznak
ą
barbarzy stwa,
ń
a w modzie pojawi y
ł
si
ę
krótkie
fryzury wojskowe. Wiemy jednak o istnieniu wielu kultur i ró nych
ż
zwyczajów, gdzie
kwestia d ugo ci
ł
ś
noszonych w osów,
ł
zarówno przez kobiety, jak i przez m
czyzn,
ęż
nie jest wcale taka prosta. Natura nie jest bowiem taka jednoznaczna, jak to si
ę
mo e
ż
wydawa o
ł
Paw owi.
ł
M
czy ni
ęż ź
w wielu kulturach nadal nosz
ą
d ugie
ł
w osy
ł
i
argument z natury nie stanowi ostateczne kryterium poprawno ci.
ś
D ugi
ł
warkocz
w ród
ś
Indian wci
ąż
jest oznak
ą
powagi, a jego posiadacza otacza si
ę
szacunkiem
(czyli w a nie:
ł ś
chwa ).
łą
Wszystko to rodzi pytanie: czemu obyczaj pochodz cy
ą
z
rzymskiego (czy ydowskiego)
ż
wiata
ś
mia by
ł
sta
ć
si
ę
jedynym i obligatoryjnym
modelem dotycz cym
ą
d ugo ci
ł
ś
w osów
ł
i noszenia welonu przez (zam
ne)
ęż
kobiety? I
czy przyj cie
ę
jednego modelu zachowa
ń
w tym zakresie nie jest prób
ą
narzucenia
„nowego zakonu” przez tych, którzy z b d
ą ź
co b d ,
ą ź
drugorz dnej
ę
kwestii czyni
ą
zasad
ę
normatywn ?
ą
Wstyd, podobnie jak ha ba,
ń
jest tak e
ż
czym
ś
relatywnym kulturowo. To co w jednej
kulturze uchodzi za przyzwoite, w innej jest wr cz
ę
otoczone tabu i przemilczane jako
obrzydliwe czy wstydliwe. Zmiany w tym zakresie dokonuj
ą
si
ę
w przeci gu
ą
kilku, a
nawet, co widzimy na w asne
ł
oczy, jednego pokolenia. To co w modzie naszym
babciom wydawa oby
ł
si
ę
absolutnie niedopuszczalne, nasze mamy ju
ż
potrafi y
ł
za o y ,
ł ż ć
a ich córki nie wstydz
ą
si
ę
dodatkowo tego skróci .
ć
Wstyd jest czym
ś
p ynnym.
ł
W antyku na przyk ad
ł
nie wstydzono si
ę
nago ci.
ś
Z tego powodu w II wieku
pojawi y
ł
si
ę
w literaturze ko cielnej
ś
uwagi, eby
ż
chrze cijanki
ś
chodzi y
ł
do wspólnych
a ni
ł ź
(term) wieczorem, gdy nie ma ju
ż
wielu m
czyzn,
ęż
mog cych
ą
widzie
ć
je
k pi ce
ą ą
si
ę
nago. Dzi
ś
tego rodzaju zachowanie wci
ąż
s
ą
uwa ane
ż
za niew a ciwe
ł ś
i
wstyd nie pozwoli by
ł
na tego rodzaju powszechne zachowania.
I wreszcie ostatni argument: „Tak nakazuje obyczaj!”. Argument ostateczny i
koronny. Jak go odczyta ?
ć
Bez w tpienia
ą
nale y
ż
zachowa
ć
to, co w odbiorze
spo ecznym
ł
stanowi istotn
ą
norm
ę
zachowa
ń
i jest otoczone ogólnym szacunkiem
(nigdy jednak wszyscy nie b d
ę ą
przestrzega
ć
tych samych zasad!). wiadczy
Ś
ć
to
mo e
ż
o Paw owym
ł
poszanowaniu wspólnego dobra i zachowywania znaków
kulturowych przez chrze cijan.
ś
Cho
ć
w jego czasach by y
ł
ró ne
ż
mody, a nawet
ekstrawagancje, którym mo e
ż
folgowa y
ł
nawet niektóre Koryntianki, to jednak
Aposto
ł
odwo uje
ł
si
ę
do powszechnie panuj cego
ą
obyczaju ko cielnego,
ś
który by
ł
zasadniczo zgodny z przyj tym
ę
modelem w spo ecze stwie,
ł
ń
gdzie rozdzia
ł
ról
spo ecznych
ł
jest czytelny dla wszystkich i gdzie kobieta pozostaje kobiet ,
ą
a
m
czyzna
ęż
m
czyzn .
ęż
ą
Znaczenie nakrywania g owy
ł
przez kobiety dzi
ś
czyli brak znaczenia
Czy jednak dzi ,
ś
je li
ś
kobieta chodzi w miejscu publicznym bez nakrycia g owy
ł
lub,
gdy ogoli g ow ,
ł ę
albo gdy po prostu wypadn
ą
jej w osy
ł
z powodu za ywania
ż
lekarstw
(np. chemii przy objawach choroby nowotworowej) uwa a
ż
si ,
ę
e
ż
w ten sposób
„ha bi
ń
ona g ow
ł ę
swoj
ą
”?
Wspó czesna
ł
kultura daleko odesz a
ł
od przedmiotowego traktowania kobiet. Gdy w
czasach Paw a
ł
kobieta wychodzi a
ł
na zewn trz
ą
w nakryciu g owy
ł
lub w domu
zak ada a
ł
ł
welon, wówczas dawa a
ł
znak: jestem kobiet
ą
zam
n ,
ęż ą
uznaj
ę
w adz
ł
ę
m
a
ęż
nad sob .
ą
Dzi
ś
ju
ż
nie znamy nakrywania g owy
ł
w tym znaczeniu. Kapelusze,
jakie zak adaj
ł
ą
wspó czesne
ł
panie nie maj
ą
tej warto ci,
ś
jak
ą
cywilizacja antyczna
przypisywa a
ł
welonowi. Pozostaje on gestem wy cznie
łą
estetycznym, trac c
ą
jednocze nie
ś
swoje religijne i obyczajowe znaczenie. Nawet je li
ś
kobiety zak adaj
ł
ą
„co
ś
na g ow
ł ę
”, to nie jest to nakrycie, o jakie chodzi o
ł
Paw owi.
ł
W odbiorze
spo ecznym,
ł
a jeszcze bardziej w zasadniczym przekazie tej kobiety, nie jest to
bowiem „znak uleg o ci
ł ś
”. Uwaga ta nie dotyczy oczywi cie
ś
tej w skiej
ą
grupy niewiast
(i m
czyzn),
ęż
które zachowa y
ł
pewn
ą
wiadomo
ś
ść
tego faktu. Ten symboliczny gest
zosta
ł
w naszej cywilizacji pozbawiony swojego naturalnego gruntu kulturowego czyli
jego zasadnicze przes anie
ł
zosta o
ł
praktycznie zamazane. Nakrycie g owy
ł
przesta o
ł
by
ć
czytelnym znakiem okre laj cy
ś ą
stan spo eczny
ł
kobiety, jej pochodzenie, etc. W
tym sensie nakrywanie lub w a nie
ł ś
nie nakrywanie g owy,
ł
a tak e
ż
golenie
(strzy enie)
ż
w osów
ł
nie stanowi w naszej kulturze tego tak charakterystycznego dla
antyku znaku rozpoznawczego. Jego pozosta o ci
ł ś
mo emy
ż
odnale
źć
w Europie ju
ż
jedynie w etykiecie dworskiej. Na przyk ad
ł
w sytuacji, gdy kobieta idzie na spotkanie
z królow
ą
angielsk
ą
czy z papie em.
ż
W takich przypadkach proszona jest o
za o enie
ł ż
nakrycia g owy,
ł
ale w tek
ą
ten nale y
ż
raczej do ceremonia u
ł
dworskiego i
tam jedynie maj
ą
swoje zastosowanie. Wiemy tak e
ż
o istnieniu tradycji nakrywania
g ów
ł
w kulturze muzu ma skiej,
ł ń
a tak e
ż
w niektórych kulturach, m.in. afryka skich
ń
i
hinduskich. Ich pod o e
ł ż
wydaje si
ę
zbie ne
ż
z omawianym w naszym tek cie,
ś
ale nie
koniecznie identyczne. Kobiety Indii czy Islamu nie czyni
ą
tego jako znaku uleg o ci
ł ś
wobec anio ów,
ł
cho
ć
czyni
ą
to jako znak poddania si
ę
m
owi
ęż
i nie ogranicza si
ę
to
do czasu publicznej modlitwy.
To co dla wiata
ś
staro ytnego
ż
by o
ł
jasno wyra onym
ż
sygna em,
ł
postaw
ą
ze wszech
miar postulowan ,
ą
obecnie rozpoznawalne jest jedynie dla badacza dziejów.
Pozostali nie maj
ą
ju
ż
antycznych skojarze
ń
nie wstydz
ą
si
ę
te ,
ż
ani tym bardziej nie
czuj
ą
poha bienia
ń
z powodu d ugo ci
ł
ś
w osów,
ł
czy nakrycia g owy.
ł
Dowodzi to
kulturowego (a nie doktrynalnego) charakteru poruszanej kwestii. A je li
ś
chodzi o
obyczaj, o którym Pawe
ł
pisa ,
ł
e
ż
jest powszechny, to dzi
ś
wyra nie
ź
nie jest on ju
ż
znowu taki powszechny.
Zako czenie
ń
Nak adanie
ł
welonu przez kobiety w staro ytno ci
ż
ś
to swoisty sygna ,
ł
czytelny dla
innych cz onków
ł
spo ecze stwa,
ł
ń
rodzaj kodu, który w naszych czasach wyra nie
ź
straci
ł
swój wymiar i przesta
ł
by
ć
czytelny. Tego znaku nie da si
ę
ju
ż
dzi
ś
odtworzy ,
ć
bo nawet je eli
ż
jedna czy druga spo eczno
ł
ść
nadal b dzie
ę
go praktykowa ,
ć
to w
ca o ci
ł ś
straci
ł
ju
ż
swoj
ą
kulturow
ą
zwarto
.
ść
Powrót do pos ugiwania
ł
si
ę
tego typu
znakami religijnymi przypomina upart
ą
ch
ęć
zachowania rytów, które przed wiekami
przesta y
ł
ju
ż
by
ć
czytelne. Rytua ów
ł
tego typu jest pe no
ł
w ró nych
ż
tradycjach
chrze cija stwa.
ś
ń
Pod p aszczykiem
ł
tego, eby
ż
„by
ć
i y
ż ć
w zgodzie z Bibli
ą
” nie
wystarczy wskrzeszanie dawno umar ych
ł
obyczajów. Nie powinno si
ę
równie
ż
sprowadza
ć
istoty ewangelii na manowce bezsensownych debat na temat d ugo ci
ł
ś
w osów
ł
czy konieczno ci
ś
zak adania
ł
nakry
ć
g owy
ł
do modlitwy. Podobnie jak nie ma
mo liwo ci
ż
ś
przywrócenia dzi
ś
patriarchalnego modelu rodziny rzymskiej (czy
ydowskiej)
ż
z czasów Nowego Testamentu czy „odbudowania” funkcji pater familiasa
(ojca rodziny), tak nie mo na
ż
przywróci
ć
systemu znaków dawno minionej epoki.
Cho
ć
dzi
ś
kobieta modl ca
ą
si
ę
z ods oni t
ł ę ą
g ow
ł ą
nie wywo uje
ł
adnego
ż
skandalu
(chyba, jedynie w rodowiskach,
ś
które traktuj
ą
zalecenie Paw a
ł
jako norm
ę
wiary),
nie oznacza to jednak, e
ż
obyczaj nakrywania g owy
ł
jest bezsensowny czy
zwyczajnie niew a ciwy.
ł ś
Je li
ś
kobieta uwa a,
ż
e
ż
nakaz zaproponowany przez Paw a
ł
wci
ąż
j
ą
obliguje, wówczas le
ź
zrobi, gdy na si
łę
si
ę
emancypuje. W tym wzgl dzie
ę
powinna panowa
ć
wolno
ść
wyboru. Na pewno w a ciwie
ł ś
post pi
ą
niewiasta, gdy w
rodowisku
ś
kulturowym, gdzie zwyczaj nakrywania g ów
ł
jest zachowywany, do
modlitwy (a mo e
ż
nie tylko!) swoje w osy
ł
okryje welonem. Pami ta
ę ć
powinni my
ś
przy
okazji zalecenie Paw a:
ł
wszystko za ,
ś
co nie wyp ywa
ł
z przekonania, jest grzechem
(Rzym 14:23). Chrze cijanin
ś
i chrze cijanka
ś
maj
ą
sk ada
ł
ć
wiadectwo
ś
swojej
wierno ci
ś
Chrystusowi jednak nie przy pomocy znaków zewn trznych,
ę
ale poprzez
odpowiedni
ą
postaw
ę
wobec bli niego,
ź
a przede wszystkim poprzez mi o
ł ść
do
innych ludzi: Po tym wszyscy poznaj ,
ą
e cie
ż ś
uczniami moimi, je li
ś
mi o
ł ść
wzajemn
ą
mie
ć
b dziecie
ę
(J 13:35). To jest nieprzemijaj cy
ą
znak chrze cija stwa!
ś
ń
Natomiast
bez w tpienia
ą
skandalem jest (i pozostanie) os dzanie
ą
innych na podstawie ich
wygl du
ą
czy stroju, a tak e
ż
bezduszne zmuszanie do przestrzegania litery
ko cielnego
ś
zakonu pod gro b
ź ą
utraty zbawienia. Oskar enie,
ż
sformu owane
ł
na
podstawie jakiej
ś
cz
ci
ęś
garderoby czy innych, podobnych emblematów (lub ich
braku), pozostaje w jawnej sprzeczno ci
ś
z fundamentalnym Prawem Chrystusa: Nie
s d cie,
ą ź
aby cie
ś
nie byli s dzeni
ą
(Mt 7:1). Pawe
ł
równie
ż
zdecydowanie ostrzega
przed pot pianiem:
ę
Kim e
ż
ty jeste ,
ś
e
ż
os dzasz
ą
cudzego s ug ?
ł ę
(Rzym 14:4).
Aposto ,
ł
daj c
ą
Koryntianom konkretne zalecenia w kwestii nakrywania g ów
ł
czy
d ugo ci
ł
ś
w osów,
ł
przekaza
ł
zasad
ę
uniwersaln ,
ą
cho
ć
wyrazi
ł
j
ą
przy pomocy j zyka
ę
kultury, w której y ,
ż ł
dzia a
ł ł
i my la .
ś ł
Nakaza
ł
chrze cijanom,
ś
aby dbali o zachowanie
przyzwoito ci
ś
i byli wyczuleni na takie poj cia
ę
jak wstyd, ha ba,
ń
skromno
ść
i
zgorszenie. Nie wolno im zapomina
ć
o tym, e
ż
rzeczywisto
,
ść
która ich otacza, ma
swoje prze o enie
ł ż
w wiecie
ś
duchowym, Szczególny wymiar posiada modlitwa
wspólnotowa. Niewiasty niech usilnie dbaj
ą
o zachowanie swojej kobieco ci,
ś
szczególnie w czasach, gdy ró nice
ż
miedzy kobiet
ą
a m
czyzn
ęż
ą
ulegaj
ą
coraz
wi kszemu
ę
zacieraniu. Nadmierne zabieganie o w asn
ł
ą
wygod
ę
czy wolno
ść
(swobod )
ę
nie jest oznak
ą
dojrza o ci,
ł ś
wr cz
ę
przeciwnie, wskazuje na unikanie
odpowiedzialno ci
ś
i burzy porz dek
ą
wspólnoty.
Na koniec wró my
ć
jeszcze raz do d ugich,
ł
pi knych
ę
kobiecych w osów.
ł
Przypomnijmy, e
ż
staro ytni
ż
upatrywali we w osach
ł
siedlisko niezdrowego erotyzmu.
Zakrywanie kobiecych w osów
ł
mia o
ł
na celu uchroni
ć
m
czyzn
ęż
ę
przed
popadni ciem
ę
w stan po
dliwo ci.
żą
ś
Wydaje si ,
ę
e
ż
wspó cze nie
ł
ś
welonem
nale a oby
ż ł
okry
ć
niejednokrotnie inne cz
ci
ęś
kobiecych wdzi ków.
ę
Mo e
ż
równie
ż
ze
wzgl du
ę
na anio y.
ł